2009.05.10 Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Wideo)
Linia 50: Linia 50:
'''Legia:''' Jan Mucha - Inaki Descarga (46. Marcin Komorowski), Dickson Choto, Inaki Astiz, Tomasz Kiełbowicz (62. Tomasz Jarzębowski) - Piotr Giza, Maciej Iwański, Ariel Borysiuk (73. Miroslav Radović), Roger, Maciej Rybus - Takesure Chinyama
'''Legia:''' Jan Mucha - Inaki Descarga (46. Marcin Komorowski), Dickson Choto, Inaki Astiz, Tomasz Kiełbowicz (62. Tomasz Jarzębowski) - Piotr Giza, Maciej Iwański, Ariel Borysiuk (73. Miroslav Radović), Roger, Maciej Rybus - Takesure Chinyama
 +
 +
 +
'''Tabela Ekstraklasy sezonu 2008/2009'''<br>
 +
<small>(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte - bramki stracone)</small>
 +
 +
'''1 - Wisła Kraków - 27 - 55 - 43 - 19'''<br>
 +
2 - Lech Poznań - 27 - 54 - 45 - 19<br>
 +
3 - Legia Warszawa - 27 - 54 - 44 - 14<br>
 +
4 - Polonia Warszawa - 27 - 50 - 35 - 18<br>
 +
5 - GKS Bełchatów - 27 - 50 - 37 - 26<br>
 +
6 - Śląsk Wrocław - 27 - 41 - 38 - 31<br>
 +
7 - ŁKS Łódź - 27 - 32 - 25 - 37<br>
 +
8 - Odra Wodzisław - 27 - 32 - 22 - 34<br>
 +
9 - Polonia Bytom - 27 - 32 - 28 - 41<br>
 +
10 - Jagiellonia Białystok - 27 - 31 - 26 - 30<br>
 +
11 - Piast Gliwice - 27 - 30 - 15 - 23<br>
 +
12 - Lechia Gdańsk - 27 - 29 - 26 - 39<br>
 +
13 - Ruch Chorzów - 27 - 28 - 17 - 27<br>
 +
14 - Arka Gdynia - 27 - 26 - 23 - 35<br>
 +
15 - Cracovia - 27 - 25 - 21 - 38<br>
 +
16 - Górnik Zabrze - 27 - 25 - 18 - 32

Wersja z dnia 11:42, 14 maj 2009

2009.05.10, 27. kolejka Ekstraklasy 2008/09, stadion Wisły im. Henryka Reymana, 17:00
[[Grafika:|150px]] Wisła Kraków 1:0 (1:0) Legia Warszawa [[Grafika:|150px]]
widzów: 15.600
sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Bramki
Marcelo 35' 1:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Peter Šinglár
Arkadiusz Głowacki
Marcelo grafika:zmiana.PNG (78' Tomáš Jirsák)
Piotr Brożek
Patryk Małecki
Radosław Sobolewski grafika:zmiana.PNG (70' Mauro Cantoro)
Júnior Enrique Díaz Campbell
Marek Zieńczuk
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (66' Piotr Ćwielong)
Paweł Brożek

trener Maciej Skorża
Legia Warszawa
4-5-1
Ján Mucha
Iñaki Descarga Retegui grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (46' Marcin Komorowski)
Iñaki Astiz Ventura grafika:zk.jpg
Dickson Choto
Tomasz Kiełbowicz grafika:zmiana.PNG (61' Tomasz Jarzębowski)
Piotr Giza grafika:zk.jpg
Ariel Borysiuk grafika:zmiana.PNG (73' Miroslav Radović)
Maciej Iwański
Roger Guerreiro grafika:zk.jpg
Maciej Rybus
Takesure Chinyama

trener Jan Urban

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Opis meczu

Zwycięski dreszczowiec! Legia pokonana, Wisła liderem!

Kto zwycięży piłkarski spektakl wiosny? Kto na trzy kolejki przed końcem sezonu zasiądzie na fotelu lidera - zastanawiali się obserwatorzy rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy. Już to wiemy, Wisła pokonała przy Reymonta Legię 1:0 po golu Marcelo i znacząco zbliżyła się do mistrzowskiego tytułu. Jak na prawdziwy piłkarski spektakl przystało, emocji było masę!

Wiślacki Smok
Wiślacki Smok

Obie drużyny rozpoczęły grę w optymalnych składach, Wisła jedynie bez kontuzjowanego Marcina Baszczyńskiego, Legia bez pauzującego za kartki Jakuba Rzeźniczaka. Doniesienia o urazie Inakiego Descargi nie znalazły swego potwierdzenia, Hiszpan wybiegł w wyjściowej jedenastce "wojskowych".

Wydawało się, że obie drużyny rozpoczną grę zachowawczo, by nie popędzić błędu w pierwszych minutach. O "piłkarskich szachach" nie było jednak mowy. Wiślacy przejęli inicjatywę, dłużej operowali piłką, ale rywale potrafili groźnie kontrować, szybko przenosząc grę na drugą połowę boiska. Na pierwszy strzał na bramkę Jana Muchy musieliśmy czekać do 12. minuty, kiedy Sobolewski wyłożył futbolówkę Boguskiemu, który przestrzelił nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później licznie zgromadzeni przy Reymonta kibice domagali się rzutu karnego po faulu Descargi na Pawle Brożku, ale sędzia Robert Małek pozostał niewzruszony.

Po kwadransie szybkiej, pełnej walki rywalizacji, tempo spotkania mocno spadło. Wisła nie pozwalała stołecznym zbliżyć się pod pole karne Mariusza Pawełka, ale na groźną sytuację podbramkową naszego zespołu, będącą zresztą dziełem przypadku, musieliśmy czekać do 29. minuty. Nie zrozumiało się dwóch legionistów w wyniku czego w sytuacji "sam na sam" znalazł się Paweł Brożek, ten jednak źle przyjął piłkę i ze skuteczną interwencją zdążył Astiz.

W 36. minucie 15 tysięcy fanów Białej Gwiazdy oszalało z radości. Wiślacy podręcznikowo "rozklepali" Legię pod jej polem karnym, a piłkę do bramki Jana Muchy, niczym rasowy napastnik, wbił Brazylijczyk Marcelo. Krakowianie chcieli pójść za ciosem. Jeszcze przed przerwą bardzo bliski szczęścia był Patryk Małecki, który najpierw założył "siatkę" Inakiemu Descardze, później oddał strzał z dużego kąta, ale futbolówka dosłownie o centymetry minęła słupek. Do końca pierwszej części spotkania rezultat nie uległ już zmianie. Wisła była w tym okresie bezdyskusyjnie lepsza i zasłużenie prowadziła, Legia w pierwszych 45 minutach nie oddała ani jednego strzału.

W przerwie w obu zespołach nastąpiła tylko jedna zmiana. Plac gry opuścił Inaki Descarga, zmienił go Marcin Komorowski. Wisła nie narzuciła po przerwie szaleńczego tempa, ale mądrze grała w destrukcji i raz na jakiś czas nękała defensorów rywala. Z czasem przewagę zaczęli zyskiwać "wojskowi", którzy musieli "gonić wynik". Bardzo groźnie pod bramką Wisły zrobiło się w 66. minucie. Pierwszy raz w tym meczu z dobrej strony pokazał się Takesure Chinyama, po podaniu Iwańskiego huknął bez zastanowienia, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki Pawełka. By nieco uspokoić grę w środku pola, Maciej Skorża zdecydował się wprowadzić rezerwowego Cantoro.
Trybuna D zatopiona w czerwieni
Trybuna D zatopiona w czerwieni

Na dwadzieścia minut przed końcem Mariusz Pawełek wraz z obrońcami uratował swój zespół przed utratą gola. Była to doskonała, bez wątpienia najlepsza w tym meczu, okazja do wyrównania. Zaraz po tym urazu doznał Marcelo, strzelec jedynej bramki. Trener Skorża musiał przeprowadzić wymuszoną zmianę, wpuszczając na boisko Tomasa Jirsaka, który zastąpił cofniętego do defensywy Diaza. Legia nabierała wiatru w żagle, a ostatnie minuty były prawdziwym horrorem dla krakowskich kibiców. Wisła stwarzała już znacznie mniej sytuacji do podwyższenia rezultatu. W końcówce z rzutu wolnego wprost w Jana Muchę trafił jeszcze Junior Diaz, kilka razy zabrakło dokładności i ostatniego podania.

Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Wisła pokonała Legię 1:0 i objęła prowadzenie w ligowej tabeli!


Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 Marcelo 35 min

Żółte kartki: Giza, Astiz, Roger, Descarga (Legia)

Widzów: 15 600
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)

Wisła: Mariusz Pawełek - Peter Singlar, Marcelo (78. Tomas Jirsak), Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski (70. Mauro Cantoro), Junior Diaz, Marek Zieńczuk - Rafał Boguski (66. Piotr Ćwielong), Paweł Brożek

Legia: Jan Mucha - Inaki Descarga (46. Marcin Komorowski), Dickson Choto, Inaki Astiz, Tomasz Kiełbowicz (62. Tomasz Jarzębowski) - Piotr Giza, Maciej Iwański, Ariel Borysiuk (73. Miroslav Radović), Roger, Maciej Rybus - Takesure Chinyama


Tabela Ekstraklasy sezonu 2008/2009
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte - bramki stracone)

1 - Wisła Kraków - 27 - 55 - 43 - 19
2 - Lech Poznań - 27 - 54 - 45 - 19
3 - Legia Warszawa - 27 - 54 - 44 - 14
4 - Polonia Warszawa - 27 - 50 - 35 - 18
5 - GKS Bełchatów - 27 - 50 - 37 - 26
6 - Śląsk Wrocław - 27 - 41 - 38 - 31
7 - ŁKS Łódź - 27 - 32 - 25 - 37
8 - Odra Wodzisław - 27 - 32 - 22 - 34
9 - Polonia Bytom - 27 - 32 - 28 - 41
10 - Jagiellonia Białystok - 27 - 31 - 26 - 30
11 - Piast Gliwice - 27 - 30 - 15 - 23
12 - Lechia Gdańsk - 27 - 29 - 26 - 39
13 - Ruch Chorzów - 27 - 28 - 17 - 27
14 - Arka Gdynia - 27 - 26 - 23 - 35
15 - Cracovia - 27 - 25 - 21 - 38
16 - Górnik Zabrze - 27 - 25 - 18 - 32


wislakrakow.com
(PM)

Minuta po minucie

  • KONIEC MECZU!!! LIDERA MAMY!!!
  • 90+3' Teraz Pawełek pewnie łapie piłkę.
  • 90+3' Iwański centruje, wypuszcza piłkę Pawełek (czy nie było faulu!?) strzał na naszą bramkę, nad poprzeczką. Uderzał Roger. Róg.
  • 90+2' Jakiś wirtualny faul wiślaków, będzie wrzutka w nasze pole karne.
  • 90+2' "Wisła to jest potęga" na trybunach.
  • 90+1' Pokazalibyśmy Wam video z oprawy, ale nie możemy go przesłać....
  • 90+1' Pawełek szybszy od Chinyamy, poza tym spalony.
  • 90+1' Doliczono trzy minuty.
  • 90' "Zawiesinka" posłana w pole karne Wisły pada łupem Pawełka.
  • 89' Komorowski z Rybusem na lewym skrzydle tracą piłkę.
  • 88' Junior Diaz uderza z 28 metrów z rzutu wolnego, piłka odbija się przed Muchą, ale pewny chwyt Słowaka.
  • 87' Strata Rogera na rzecz Ćwielonga i taktyczny faul Brazylijczyka. Kartka dla niego.
  • 86' Paweł Brożek miał wywalczyć róg, ale sędzia uważa inaczej. Od brakmi Legia.
    Rafał Boguski rusza na bramkę Legii
    Rafał Boguski rusza na bramkę Legii
  • 85' Podobno Paweł Brożek na spalonym...
  • 84' Przypadkowo dobre wybicie Juniora, do Małeckiego. Mały sunie, wywalczył aut.
  • 83' Niezła wrzutka Jirsaka z rzutu wolnego, nie udało się wywalczyć rogu. Faulowany Mucha.
  • 82' Znów mógł strzelać Marek Zieńczuk po zagraniu tym razem Małego, znów odgrywał. Wisła nie schodzi z połowy Legii.
  • 81' Odzyskał piłkę pod bramką Legii Ćwielong, wycofanie do Marka Zieńczuka, już mógł strzelać, ale szukał jeszcze Pawła Brożka. Niestety, podanie za plecy i nic z tej doskonałej szansy nie wyszło.
  • 80' Kolejna kontra Legii, na szczęście dwóch gości na spalonym. Przede wszystkim był na takiej pozycji Piotr Giza.
  • 78' Jirsak na boisku. Na środek obrony cofnięto Juniora Diaza.
  • 78' Marcelo już chyba nie wróci na boisko. Przygotowany do wejścia Jirsak.
  • 77' Głowacki wrócił chwilę temu na boisku, a teraz leży Marcelo. I znów wygląda to niepokojąco.
  • 76' Koszmarna gra Wisły w środku pola i znów kontra Wisły. Centra z lewej strony, Chinyama nie trafia do pustej bramki!!!
  • 75' Uderzenie Marka Zieńczuka tuż obok prawego slupka bramki Legii.
  • 74' Może jednak nie będzie zmiana, Arek o własnych siłach opuszcza boisko.
  • 73' Zmiana natomiast w Legii, za Borysiuka Radović.
  • 73' Ale leży na boisku Arek Głowacki, sędzia pokazuje, że będzie niezbędna zmiana. Trzy zmiany w Wiśle z powodu kontuzji!
  • 73' Ależ sytuacja Legii, Pawełek ratuje Wisły, był strzał Rybusa, strzelał chyba Iwański, to ostatnie uderzenie zablokował Chinyama.
  • 71' Ciężko będzie się grało bez "Sobola" w ostatnich 20 minutach. Do tej pory Wisła imponowała odbiorem piłki w środku pola. Zobaczymy natomiast co pokaże Piotrek Ćwielong.
  • 71' Na zbyt wiele pozwoliła teraz Wisła. Giza dwukrotnie centrował w kierunku Chinyamy, nie udało mu się oddać strzału, ale Legia zaatakowała kilkoma zawodnikami.
  • 71' "Marcin Baszczyński" - śpiewają kibice imię i nazwisko kontuzjowanego obrońcy Wisły.
  • 70' Zmiana w Wiśle. Za Radosława Sobolewskiego wejść musi Mauro Cantoro. Owacja na stojąco.
  • 66' Ćwielong za Boguskiego.
  • 66' Pierwsza sytuacja Legii. Chinyama do Iwańskiego, oddanie piłki, uderzenie po krótkim rogu tuż obok bramki!
  • 65' Niestety, Rafał Boguski będzie zmieniony...
  • 65' Głowacki i Diaz zbierali się do uderzenia. Strzelił Głowacki, potężnie, ale tylko w mur.
  • 62' Sfaulowany 25 metrów od bramki Legii Rafał Boguski. Trzyma się za staw skokowy lewej nogi, nie podnosi się. Dobra pozycja do podwyższenia prowadzenia, ale trochę nas sytuacja Rafała niepokoi.
  • 62' Zmiana w Legii. Jarzębowski za Kiełbowicza
  • 61' Przytomnie Pawełek wychodzi poza pole karne i wybija piłkę na aut, powstrzymując atak Chinyamy.
  • 59' Rzut wolny dla Wisły, centra Małeckiego, po której piłka wychodzi na róg, gdyż wybił ją tam jeden z legionistów.
  • 58' Małecki na spalonym.
  • 55' Niedobry strzał Pawła Brożka. Uderzył zza pola karnego po długim rogu, ale piłka wolno mijała bramkę Legii.
  • 52' Doskonały odbiór piłki w wykonaniu Piotra Brożka. Ograny Roger. Chwilę wcześniej Piotr zablokował strzał Gizy.
  • 47' Centra do Małeckiego, zapasy na polu bramkowym, bez efektu w postaci strzału.
  • 47' Boguski nie zauważył, że dostał podanie od partnera... Szkoda.
  • 46' Trochę makabryczna oprawa na rozpoczęcie drugiej połowy. Ale efektowna. "Gdzie diabeł mówi dobranoc, tam Wisła mówi dzień dobry".
  • 46' Komorowski za Descargę. Legia zaczyna drugą połowę.
  • Statystyka pierwszej połowy meczu Wisła - Legia: sytuacje 14-2, strzały 9-1, strzały celne 3-0, zablokowane 4-1, spalone 2-2, rożne 4-0, faule 6-5
  • Koniec pierwszej połowy.
  • 45+1' Mucha ratuje Legię. Znów!!! Zieńczuk zostawiony sam przez obronę Legii, szybki strzał po krótkim rogu obroniony przez słowackiego golkipera.
  • 45' Znów szybki atak Wisły. Sobolewski do Marka Zieńczuka, ten na prawo do Singlara, szybka centra w pole bramkowe, gdzie Paweł Brożek uprzedzony przez Astiza. Róg.
  • 42' Wszyscy trzymamy się za głowy!!!! Co za akcja Małeckiego. Założył siatkę Descardze, popędził na bramkę Muchy, strzał w dlugi róg po ziemi... centymetry obok bramki!!!
    bramka Marcelo
    bramka Marcelo
  • 41' Chyba kartka dla Descargi. Jakieś dyskusje z sędzią.
  • 39' Małecki o jeden zwód za dużo. Ale pierwszym posadził na tyłek Descargę.
  • 38' Iwański uderza z pierwszej piłki z 25 metrów, uderzenie zablokowane. Kibice domagają się dobicia Legii, ale to goście są teraz przy piłce.
  • 37' "Maciek, Skorża" - skandują kibice!
  • 35' Gooooooooooool, Marcelo!!!!!!!!!! Legia rozklepana, Brazylijczyk z najbliżej odległości niczym napastnik, podcinka nad Janem Muchą. Piłka jak po sznurku, Paweł Brożek do Boguskiego, Boguski do Marcelo i 1:0!!!!!!
  • 35' Zieńczuk przed szansą, jest Boguski.. wszystko zablokowane. Atakujemy dalej!
  • 35' Po rogu mija się z piłką Mucha, Marcelo... nie, Mucha trąca piłkę!
  • 34' Atak Piotrka Brożka i efektowny strzał pod poprzeczkę z ostrego kąta! Świetna interwencja Muchy ratuje Legię.
  • 34' Boguski piętką do Zieńczuka, piłka mu odskakuje.
  • 34' Zbyt mocne zagranie w kierunku Pawła Brożka, nie miał szans by dojść do piłki.
  • 32' A my już teraz mamy dla Was szybką fotogalerię. Stadion przed meczem, trybuny i wspaniałe oprawy na wyjście zawodników. Kliknij tutaj!
  • 32' Giza ostro fauluje Diaza i ostrzymuje żółtą kartkę.
  • 30' Ale ulga w szeregach warszawian! Techniczny strzał Małeckiego i piłka o pół metra mija spojenie słupka z poprzeczką bramki gości!!!
  • 30' Rajd Boguskiego, wymiana piłek z Brożkiem, Boguś nie opanował piłki, ale dopadł ją przed linią końcową, wycofanie... nie, nic już nie będzie z tej akcji.
  • 29' Paweł Brożek dostał piłkę od rywala i był sam przed Muchą! Ale ta odskoczyła mu za bardzo i Astiz zdążył wybić na róg!
  • 28' Marcelo łatwo przejął piłkę na lewej stronie obrony, mimo ataku rodaka - Rogera.
  • 26' Wrzutka w nasze pole karne z prawej strony, bez problemu Pawełek.
  • 24' Singlar włączył się do ataku Wisły prawą stroną, podanie do Pawła Brożka, odegranie w kierunku Małeckiego, ale niedokładne. Kolejna akcja rozbita.
  • 24' Nieudane dośrodkowanie do Marka Zieńczuka po dobrym dryblingu Małeckiego.
  • 22' Na minimalnym spalonym Chinyama. Gra Wiśle się nie klei.
  • 19' Coś nie tak z Radosławem Sobolewskim. "Sobol" przechadza się po boisku, ale wyraźnie utyka na prawą nogę, usiłuje rozbiegać uraz.
  • 15' Ewidentny rzut karny dla Wisły, ale nie dla pana Małka. Super prędkość Rafała Boguskiego, rajd do linii końcowej, wycofanie piłki na najlepsze, ale do turlającej się piłki biegł Paweł Brożek. Został sfaulowany przez legionistę, nam pozostało tylko rozłożenie rąk.
  • 14' Niegroźna centra z rzutu wolnego w pole karne Wisły, piłkę jeszcze sprzed szesnastki wybija Małecki.
  • 12' Sobolewski z lewej strony podaje do Boguskiego, ten na 25 metrze, uderzenie z prawej nogi nad bramką Muchy. Rzęsiste oklaski dla strzelca.
  • 11' Niedokładnie Małecki do Zieńczuka, co spowodowało starcie z Descargą.
  • 10' Podanie do Chinyamy, ale za mocne, zawodnik z Zimbabwe i tak na spalonym.
  • 10' "Kopanina" w środku pola. Wisła stara się zepchnąć Legię do obrony, z mozołem rozgrywa piłkę.
  • 8' Ostra centra Małeckiego, Mucha postanowił mocno piąstkować, nie myli się.
  • 6' Na spalonym Maciej Iwański.
  • 5' Wisła nie daje wyprowadzić piłki Legii z jej połowy.
  • 4' Groźna kontra Legii, lecz bez strzału na bramkę Wisły.
  • 4' Przebicie piłki do Pawła Brożka, jego strzał zablokowany, ale i tak napastnik Wisły na spalonym.
  • 3' Bramkarz Legii w wyjątkowo "oczojebnym", fluorescencyjnym stroju.
  • 2' Boguski mija Choto, trochę za daleko wypuścił sobie piłkę, wycofał do tyłu, centra po której piłkę wyłapał Jan Mucha.
  • 2' "Ten mecz musimy wygrać" - śpiewają kibice.
  • 1' Głowacki odbiera piłkę Rybusowi, ale nie wyprowadził kontry.
  • 1' Wisla w jednolitych czerwonych strojach, Legia na bialo - czarno. Zaczynamy!
  • Na trybunie D i E efektowna kartoniada w barwach Wisły
  • Sędzia Robert Małek wyprowadza obie jedenastki, brzmi hymn Białej Gwiazdy!

Pomeczowe wywiady

Maciej Skorża

Maciej Skorża
Maciej Skorża
Miało być bardziej efektownie

- Wygraliśmy dziś niezwykle istotny mecz dla układu tabeli w tym sezonie. Ile nas to kosztowało sił, nerwów i zdrowia wszyscy widzieliśmy. Oceniając przebieg gry, cel zrealizowaliśmy w połowie, ale chcieliśmy zagrać bardziej efektownie. Przeliczyłem się, miałem nadzieję, że uda się zepchnąć Legię do większej obrony. Pressing kosztował nas więcej sił, co odbiło się na przebiegu drugiej połowy. Myślałem, ze drużyna, która rzadko się broni będzie miała problemy, ale tak się nie stało.

- Oprócz bramki stworzyliśmy sobie ze dwie sytuacje, które nie były stuprocentowe. Legia również miała problemy ze skonstruowaniem sytuacji. W drugiej połowie zaczęły się problemy zdrowotne, to zwycięstwo okupione zostało trzema, kto wie czy nie poważnymi kontuzjami. Legia miała więcej sytuacji, to do nas uśmiechnęło się szczęście. Dzięki doświadczeniu udało się dowieść zwycięstwo. Gratuluję swojej drużynie postawy. Poza jednym meczem w Wodzisławiu do tej pory nam ono nie dopisywało. Myślę, że dziś Janek Urban i Legia czuje to samo co my wracając z Warszawy w rundzie jesiennej.

- Dlaczego cofnęliśmy się w drugiej połowie? Ludzka, piłkarska podświadomość. Prowadząc, cofneliśmy się i to była zła decyzja. Ale to też wynikało z przemeblowania drużyny, trochę czasu zajęło nam przestawienie się po zmianach. Kontuzje przyszły w bardzo złych momentach. Czekam na lekarskie diagnozy, bo gdybyśmy tych trzech zawodników stracili przed najbliższymi trzema meczami to byłoby to bardzo duże osłabienie.

Oceniając szanse Wisły na mistrzostwo Polski trener powiedział: - O mistrzostwo należy się bić w każdym kolejnym meczu. Nie zamierzam procentowo tego oceniać, szczególnie gdy tylu zawodników doznało kontuzje. Naszym celem jest wygrać każdy mecz do końca.

wislakrakow.com

Trener Skorża po meczu:


Jan Urban

Zasłużyliśmy na remis

- Pierwszą połowę do bramki kontrolowaliśmy bardzo dobrze. Wisła nie mogła znaleźć sposobu na stworzenie sytuacji bramkowej - uważa trener Jan Urban po przegranym meczu w Krakowie. - Po bramce końcówka pierwszej połowy dla Wisły, ale później nasza gra wyglądała dużo lepiej. W pewnym momencie drugiej połowy pomyślałem sobie, że gdybyśmy tu grali trzy dni to i tak nie strzelilibyśmy bramki. Cztery mecze i bez strzelonej bramki. Zasłużyliśmy na remis, bo mieliśmy kilka dogodnych sytuacji na zdobycie gola.

- Nie miałem zbyt dużo ruchu, aby formację defensywną inaczej zestawić przed meczem. Grali Astiz i Choto - nasi nominalni stoperzy, Kiełbowicz zawsze grał w ostatnim czasie. Z Małeckim miał problemy, ale to bardzo dobry piłkarz i trudno go upilnować. Z prawej strony był Inaki Descarga, który dość długo nie grał i być może było to widać. Komorowski wszedł, bo to zawodnik dużo szybszy od Jarzębowskiego, a z tamtej strony mieliśmy duże problemy. Jarzębowski wszedł z powodu kontuzji kolegi, a sam też odniósł kontuzję i grał właściwie na pół gwizdka..

- Początek pierwszej połowy z naszej strony wyglądał tak jak sobie złożyliśmy. Wisła gra dużo długich piłek na Pawła Brożka i Rafała Boguskiego. Wiele tych podań było albo niecelnych, albo przechwytywanych przez nas. Nasze założenia taktyczne były odpowiednie do przeciwnika i dobrze realizowane. Gola straciliśmy po naszym niedokładnym rozegraniu piłki, to Wisła złapała nas na kontrach. Poza tymi momentami było bardzo dużo emocji, sytuacji i mnie osobiście ten mecz podobał, oglądając go z ławki rezerwowych.

- Naszym problemem naprawdę nie jest Roger. Jest nim skuteczność. Tych sytuacji w czterech spotkaniach było bardzo dużo. O tym problemie rozmawiamy przez całą rundę. Jeśli "Tekjszi" nie strzela bramki, to reszta ma duże problemy.

- Każda z trzech drużyn ma szanse na mistrzostwo, liga się nie skończyła. Franek Smuda mówił, że po tej kolejce się rozstrzygnie, a ja mówię , że wszystko będzie jasne po 29. kolejce. W ostatniej nic się już nie zmieni. Wisła ma trudne wyjazdy, do drużyn grających o utrzymanie. Wpadek czołówki na wyjazdach było bardzo dużo. Lech Poznań jedzie do Polonii Warszawa, my mamy dwa mecze do siebie i trudny wyjazd do Śląska Wrocław. To Wisła rozdaje karty i jest zależna tylko od siebie, ale to wiedzieliśmy przed meczem. Liga nie jest jeszcze zakończona.


źródło: wislakrakow.com

Trener Urban po meczu:


Mariusz Pawełek, piłkarz Wisły

Mariusz Pawełek
Mariusz Pawełek
Wszystko w naszych głowach i nogach

- Był to fajny mecz, było trochę walki i sytuacji, choć tempo nie było równe przez cały czas. W drugiej połowie za bardzo oddaliśmy pole gry Legii i niewiele brakło by zakończyło się to bramką. Na szczęście Chinyama nie wykorzystał tych dogodnych sytuacji i cieszymy się ze zwycięstwa - mówi z uśmiechem Mariusz Pawełek po pokonaniu głównego rywala z Warszawy.

W sporym stopniu przyczyniłeś się do tego zwycięstwa. Obroniłeś wszystko, co miałeś obronić, nawet w doliczonym czasie gry
- W pierwszej połowie nie miałem nic do bronienia, bo to my mieliśmy więcej z gry i stwarzaliśmy wiele sytuacji. W drugiej były sytuacje na przedpolu. W akcji Rybusa byłem zasłonięty, ale stałem do końca i piłka trafiła we mnie. Gdybym tam nie stał, wpadłaby do bramki. Wydaje mi się, że ta sytuacja w doliczonym czasie gry wynikła z mojego nieporozumienia z Juniorem. Wytrąciło mnie to trochę z gry, ale jeszcze próbowałem obronić nogami, następna dobitka przeszła nad poprzeczką i na szczęście nie straciliśmy bramki.

Dobrze się zaprezentowałeś, z każdym kolejnym meczem jesteś coraz pewniejszy
- Z meczu na mecz czuję się coraz lepiej. Oby ta forma jeszcze zwyżkowała, bo stać mnie na lepszą grę. Czym mniej będziemy rozmawiać o sprowadzaniu bramkarzy i będę dostawał więcej możliwości gry na obozach, to nie będę musiał przygotowywać się do meczów w trakcie sezonu.

Rozgrzewaliście się w koszulkach dedykowanych Marcinowi Baszczyńskiemu. Czyj to pomysł?
- Była to nasza inicjatywa. Jesteśmy z Baszczem, bo ta kontuzja przydarzyła mu się w trudnym momencie. Chcemy, aby jak najszybciej doszedł do siebie. Lekarze i rehabilitanci na pewno zrobią wszystko, aby jak najszybciej stanął na nogi.

A komu dedykujesz dzisiejszą wygraną?
- Zwycięstwo dedykuję mojemu ojcu, który jest w szpitalu. Życzę mu i sobie, aby szybko wrócił do zdrowia i do domu.

Pokonanie Legii znacząco przybliżyło was do mistrzostwa, wreszcie jesteście samodzielnym liderem i od was zależy czy obronicie tytuł
- Trener powtarza nam, że musimy wygrywać wszystkie mecze i wówczas na koniec możemy świętować mistrzostwo. Walka będzie do końca, w każdym meczu trzeba będzie oddać serce i wykazać zaangażowanie na boisku. Stać nas na to, aby grać konsekwentnie i wykorzystywać sytuacje, które mamy. Nie boję się o ostateczny wynik.

Przed wami dwa z rzędu wyjazdowe spotkania. Nie da się ukryć, że wyjazdy nie są waszą najmocniejszą stroną w tym sezonie
- Musimy wreszcie pokazać się na wyjeździe i strzelić tam kilka bramek. Mam nadzieję, że po meczu z Legią wstąpi w nas sportowa złość. Wszystko teraz zależy tylko i wyłącznie od nas, naszych głów i nóg.


wislakrakow.com
(nikol)


Patryk Małecki, piłkarz Wisły

Patryk Małecki
Patryk Małecki
Zabrakło centymetrów

W rozmowach prowadzonych w trakcie tygodnia Patryk Małecki zapowiadał, że o zwycięstwie w meczu z Legią może zadecydować jedna bramka. Prognozował, że Wisła może mieć jedną groźną sytuację i trzeba będzie ją wykorzystać. Sytuacji podbramkowych nie było tyle co w meczu z Górnikiem czy Piastem, ale Biała Gwiazda zdołała objąć prowadzenie i utrzymać je nawet w doliczonym czasie gry. Kibice z Reymonta odczuli wyraźną ulgę.

- Te punkty były nam bardzo potrzebne. Rozegraliśmy dwie różne połowy - w pierwszej zdominowaliśmy Legię, w drugiej podświadomie troszkę się cofnęliśmy. Ale zostawiliśmy całe serce na boisku. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, ale najważniejsze, że ta jedna jedyna bramka padła - podsumowuje Patryk Małecki.

Początek meczu nie powalił na kolana, wkradło się trochę nerwowości. - Ciężko powiedzieć z czego to wynikało. Może obie drużyny chciały jak najszybciej strzelić bramkę, aby potem móc spokojnie grać. Stworzyliśmy kilka sytuacji w pierwszej połowie, ale najważniejsze, że padł gol i 3 punkty zostały w Krakowie.

Wisła przyjęła Legię solidnym pressingiem od początku zawodów. W drugiej połowie widać było, że niektórym zawodnikom zabrakło sił. - Pogoda nas nie rozpieszczała, było bardzo duszno, ciężko się biegało. W pierwszej połowie się wypruliśmy i po przerwie troszkę zabrakło sił, ale najważniejsze są punkty - wyjaśnia "Mały".

Patryk zaczął spotkanie na prawej pomocy, z biegiem czasu zamieniał się skrzydłami z Markiem Zieńczukiem. Wygrał wiele indywidualnych pojedynków, ale przy kilku podaniach raził brakiem dokładności. - Wydaje mi się, że pierwsza wrzutka, ta na Zienia, była dobra. W drugiej niepotrzebnie się zakiwałem, bo jak już nawinąłem Descargę, to mogłem od razu wrzucać z prawej nogi, a jeszcze przerzuciłem ją na lewo - tłumaczy się "Mały". - Szkoda mojej sytuacji, bo zabrakło centymetrów - żałuje. Przypomnijmy, że Patryk był autorem pierwszego celnego strzału w tym meczu (w 8.minucie uderzał z rzutu wolnego), ponadto w 42. minucie popisał się indywidualną akcją, w której nawet założył siatkę Descardze, przebojowo pognał dalej, strzelił ładnie po długim rogu, ale minimalnie niecelnie.

Po przerwie Legia sprawiała lepsze wrażenie, wreszcie zaczęła sama tworzyć coś w ofensywie. Momentami była nawet bliska wyrównania. - Tak, cofnęliśmy się trochę, ale też stworzyliśmy sobie sytuacje, więc myślę, że zasłużenie wygraliśmy ten mecz - uważa Małecki. Zawodnik przyznaje jednak, że Wisła nie powinna pozwalać rywalowi na tak groźne sytuacje na 5. metrze, jak miało to miejsce w końcówce spotkania. - Nie możemy do tego dopuszczać. Czasem tak jednak bywa w meczu, że jeśli stracimy piłkę będąc w ataku pozycyjnym, to Legia wyprowadza kontrę. Dzięki Bogu Chinyama miał dzisiaj słabszy dzień.


wislakrakow.com
(nikol)


Paweł Brożek, piłkarz Wisły

Paweł Brożek
Paweł Brożek

Słabszy niż zwykle występ zaliczył przeciwko Legii Paweł Brożek. Praktycznie nie stworzył sobie klarownej sytuacji. - Dziś nie wyglądałem za dobrze, dlatego tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa. Nie miałem dziś klarownej sytuacji, ciężko mi się grało przeciwko Astizowi, podobnie jak przeciw Choto. Nie miałem zbyt wiele miejsca, szczególnie w drugiej połowie - powiedział po meczu napastnik Wisły.

- W drugiej połowie miałem taką sytuację, gdzie chciałem od razu zagrać do Patryka, który wchodził środkiem. Piłka przeszła jakoś mi pod nogą, trudno... Od strony fizycznej w miarę okej było w pierwszej połowie - kontynuował wątek swojego występu Paweł. - W niej staraliśmy się grać agresywnie, atakowaliśmy wysoko i odczuliśmy to w drugiej części. Rywale mieli trzy dogodne sytuacje. Dwie miał Chinyama, nie trafił w piłkę z pięciu metrów. My dominowaliśmy w pierwszej połowie i stworzyliśmy sobie sytuacje - gdyby wtedy wpadła druga bramka, to byłoby po meczu i gralibyśmy spokojniej. Szczęście dopisało nam dzisiaj, czego brakowało nam w poprzednich meczach.

Do końca sezonu pozostały trzy kolejki. Recepta na mistrzostwo jest prosta - nie oglądając się na rywali trzeba odnieść trzy zwycięstwa. - Nie ma co ukrywać, że wszystko teraz zależy od nas i z tego się bardzo cieszymy. Czekają nas bardzo trudne wyjazdy, ale jeśli je wygramy, to jestem spokojny o mistrzostwo. Z takim przeświadczeniem jedziemy za tydzień do Łodzi.

Mecz obserwowało sporo wysłanników zagranicznych klubów, ale Paweł Brożek nie otrzymał żadnych sygnałów, z których wynikałoby, że po sezonie przeniesie się gdzieś z Krakowa. - Na razie wybieram się do Łodzi - uciął z uśmiechem spekulacje.


wislakrakow.com
(rav)


Piotr Giza, piłkarz Legii

Żal meczu

Gdyby koledzy Piotra Gizy z drużyny mieli lepszą skuteczność, pomocnik Legii mógłby cieszyć się przynajmniej z jednej asysty w meczu z Wisłą. "Brakuje nam wykończenia, dokładności, precyzji. Tak czasami bywa" - powiedział dziennikarzom piłkarz.


"Trochę żal tego meczu, bo w drugiej połowie pokazaliśmy charakter. Stwarzaliśmy sytuacje, to Wisła grała z kontry. Szkoda, że ta nasza skuteczność w ostatnich meczach jest bardzo, bardzo kiepska. Brakuje nam wykończenia, dokładności, precyzji. Tak czasami bywa. Takesure strzelił nam tyle bramek, że w końcu noga może mu się powinąć" – stwierdził po spotkaniu Piotr Giza.

W 36. minucie kontra Legii zakończyła się przechwytem piłki przez Wisłę i bramką dla gospodarzy. "Szkoda, bo ta kontra zapowiadała się bardzo dobrze dla nas. Gdyby piłka dotarła do mnie albo do Maćka... Ale Arek Głowacki dobrze to przeczytał, wyprzedził nas i później to się już samo rozwinęło" – opisał tą sytuację zawodnik.

Pytany o to, czy niedzielny pojedynek Wisły z Legią rzeczywiście był hitem rundy, Giza odpowiedział: "Chyba nie. Brakowało tempa. Wydawało mi się, że w pierwszej połowie graliśmy wszyscy tak anemicznie. Ani Wisła, ani my tak do końca nie chcieliśmy narzucić swojego stylu gry".

Sytuacja w czubie tabeli znowu mocno się skomplikowała. Lider, czyli Wisła, o punkt wyprzedza Legię i Lecha. Zdaniem Piotra Gizy nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte. "Chcę myśleć optymistycznie. Są trzy kolejki. Wisła miała nie zremisować z Piastem, Lech z Ruchem, a tak się stało. Dopóki piłka jest w grze, każdy ma szansę na mistrzostwo" – powiedział. Na pytanie, na kogo by stawiał, gdyby to nie Legia miała wywalczyć tytuł, pomocnik odpowiedział krótko: "Ja trzymam kciuki tylko za Legię".


Ania M.
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Wisła – Legia okiem kibica.

Autor: Adam76

Ten mecz zapowiadał się nie tylko na hit 27 kolejki Ekstraklasy, ale również na spotkanie od którego w dużej mierze zależeć będzie Mistrzostwo Polski.

Oprawa meczu, sektor D
Oprawa meczu, sektor D

Obie drużyny dzielił w tabeli punkt różnicy i zwycięzca tej konfrontacji uczyniłby duży krok w walce o końcowy triumf. Dlatego od dłuższego czasu wszyscy przygotowywali się na ten jak to nazwano – piłkarskie spektakl wiosny.


Dzięki staraniom osób z UW udało się „zorganizować” ok. 6 tysięcy czerwony koszulek, które rozdawano wszystkim udającym się kibicom na trybunę D. W ostatecznym rozrachunku dało to super efekt – w tym dniu cała trybuna D mieniła się w kolorze soczystej czerwieni jednakowych koszulek z Białą Gwiazdą na piersi.

Spotkanie Wisły z „wojskowymi” cieszył się ogromnym zainteresowaniem ze strony kibiców. Jak podawały media chętnych do obejrzenia zawodów było ponad 30 tysięcy... Pojawia się pytanie gdzie „oni” wszyscy są gdy do Krakowa zawita (nie urażając tych klubów) Polonia Bytom czy GKS Bełchatów?

Nie mniej wracając do meritum: komplet - 15 tysięcy kibiców zasiadł w niedzielne popołudnie na stadionie im. H. Reymana by na żywo zobaczyć zmagania piłkarzy. Łady gest wobec swojego kolegi z drużyny – kontuzjowanego Marcina Baszczyńskiego – wykonali krakowscy piłkarze. Na rozgrzewkę wszyscy wybiegli w czerwonych koszulkach, na których widniała liczba 4 oraz napis „Legenda”. Brawo.

Przy wejściu piłkarzy na zieloną murawę Wiślaccy Ultrasi zaprezentowali dwie oprawy – na obu trybunach za bramkami. Na trybunie D z kartoników w barwach Wisły ułożono napis ABG, co było " głównym motywem" dla znajdującego się poniżej wielkiego transparentu stylizowanego na flagę Armia Białej Gwiazdy o treści – „Jesteśmy Dumą tego miasta!!!” Na przeciwległej trybunie E transparent „Właściwy adres Euro 2012” był uzupełnieniem dla kartoniada także w Trójkolorowych barwach - „R22”. Oprawy te trzymano cały czas podczas odśpiewania hymnu Białej Gwiazdy – „Jak długo na Wawelu....”

To nie wszystkie atrakcje w tym dniu ze strony osób z UW. Bowiem gdy piłkarze pojawili się na murawie przed drugą połową na trybunie D zaprezentowano kolejną oprawę pod tytułem „Gdzie diabeł mówi dobranoc – tam Wisła mów dzień dobry” uzupełnioną przez odpowiedni „rysunek” z rozciągniętych pasów materiału na całej trybunie. Tym samym każdy mógł ujrzeć na tym meczu aż trzy oprawy zrobione przez ludzi z Ultra Wisły.

Oprawa meczu - sektor E
Oprawa meczu - sektor E

Na Wiślackim stadionie w tym dniu zaprezentowano następujące trójkolorowe flagi : White Star Power, Nieobliczalni, Myślenice, Olkusz, Kleparz, Bieżanów, Wieliczka, Bochnia, Wisła, Beer Boys, zaś na centralnym miejscu pod sektorem D3 swoje miejsce miały dwie flagi Lechii Gdańsk – Pruszcz Gdański oraz Nowy Targ. Były również flagi Unii Tarnów oraz Śląska Wrocław.

Wiele można powiedzieć o dopingu ale na pewno też i to, że niestety nie był on najlepszy. Kilka razy w tym roku słyszałem dużo głośniejszy doping na Reymonta 22. Oczywiście było głośno – na boisku piłkarze na pewno „czuli” to wsparcie, ale dla mnie zabrakło takiego „fanatyzmu” w tym śpiewie. Owszem podczas spotkania śpiewało wiele osób - również na trybunach E, A i B. Ale nie wszyscy – a powinni. Tak to jest gdy na mecz o takim ciężarze gatunkowym pojawia się liczne grono przypadkowych osób, które nie umie albo i nie chce włączać się do wspierania swojej drużyny.

Tradycyjnie prym w dopingowaniu wiodła trybuna D. Kierowany przez naszych „Gniazdowych” doping był urozmaicany przez wiele piosenek. Mogliśmy usłyszeć min. „HSV”, „Jesteśmy Dumą tego miasta!”, „Niepokonana”, „My chłopcy z Reymonta”, „Ole, super Wisełka” i inne. Udało się również dopingować na dwie trybuny – zaśpiewano min. „Jazda, jazda, jazda – Biała Gwiazda!”, czy przeciągłe „Wisłaaaaa”. Również kila razy przypomniano kto jest naszą zgodą – tak więc nie zabrakło min. sławnego „A my swoje – Lechia Gdańsk!” czy pozdrowień dla kibiców z Tarnowa i Dolnego Śląska.

Przy tego typu spotkaniach kibice nie zapominają również o „pozdrowieniach;)” dla stołecznej drużyny np. - piosenką „Jestem kibicem Wisełki Kraków...”;)

"Gdzie diabeł mówi dobranoc - tam Wisła mówi dzień dobry"
"Gdzie diabeł mówi dobranoc - tam Wisła mówi dzień dobry"

Wokalne wspieranie naszych piłkarzy na pewno im pomogło bowiem z perspektywy miejsca z którego obserwowałem zmagania zawodników mecz należał do wyrównanych. Widać było iż warszawiacy, którzy byli przed tymi zawodami w lepszej sytuacji w tabeli przyjechali tutaj przede wszystkim nie przegrać. I udawało się im to do 35 minuty, kiedy to bardzo składną akcję przeprowadzili Wiślacy. Rafał Boguski w tempo zagrał do Marcelo, a ten z 12 metrów huknął tak, że bramkarzowi Legii nie pozostało nic innego jak wyjąć piłkę z siatki.

Radość wszystkich, co oczywiste, była bardzo duża, ale też panował pogląd, że dla „spokoju na boisku” trzeba podwyższyć na 2-0;).

Do szatni piłkarze schodzili przy prowadzeniu Białej Gwiazdy 1-0. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Zawodnicy obydwu drużyn cały czas dążyli do zmiany wyniku. Nikt nogi nie odstawiał, efektem tego były przedwczesne zejścia z murawy min. Boguskiego, Sobolewskiego i strzelca bramki Marcelo.

Pod koniec meczu Wiślacy trochę nie potrzebnie cofnęli się pod własną bramkę pilnując skromnego prowadzenia. Przez to kilka razy zakotłowało się pod bramka krakowian. Na szczęście albo dobrze bronił Pawełek, albo legioniści fatalnie pudłowali. Oczywiście Wiślacy też mieli swoje sytuacje i nie raz bardzo groźnie było w polu karnym gości. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie zaś ostatni gwizdek sędziego oznaczał jedno – Wisła wygrała mecz 1-0 i została samodzielnym liderem Ekstraklasy. Teraz wszystko zależy od naszych piłkarzy – czy uda im się obronić mistrzowski tytuł? Zobaczymy, ja wierzę, że tak!

Po zakończonych zawodach gracze Białej Gwiazdy podeszli pod poszczególne trybuny dziękując za wsparcie. Wspólnie z kibicami zaśpiewali „Lidera mamy!”, „Niepokonana nasza Wisełka kochana!”. Po raz kolejny pamiętali też o popularnym „Baszczu” wspólnie z fanami z trybuny D zaintonowali – „Baszczu z nami, z kibicami!”

PS. Po raz kolejny niestety okazało się, że część osób nie dorosło by nazwać ich kibicami Wisły. Przy rozdawaniu darmowych czerwonych koszulek, niektórzy zachowywali się jakby to były czasy PRL i „rzucili mięso do sklepu”. Drugą sprawą to zachowanie osób, które nie dość, że na Reymonta 22 pokazują się „raz na sezon” to jeszcze przesadziwszy z procentami reprezentują soba postawę wręcz skandaliczną.


źródło: KibiceWisly.pl

Wideo

Skrót meczu:


Kibice podczas meczu Wisła - Legia cz.1:


Kibice podczas meczu Wisła - Legia cz.2: