2009.08.01 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0

Z Historia Wisły

2009.08.01, Ekstraklasa, 1. kolejka, Sosnowiec, Stadion Ludowy, 15:30
Wisła Kraków 2:0 (2:0) Ruch Chorzów
widzów: 1.500
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki
Arkadiusz Głowacki 20'
Wojciech Łobodziński 24'
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Alvarez grafika:Zmiana.PNG (70' Tomas Jirsak)
Marcelo
grafika:zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika:Zmiana.PNG (75' Piotr Ćwielong)
Radosław Sobolewski
Junior Diaz
Andraž Kirm
Patryk Małecki grafika:Zmiana.PNG (89' Mauro Cantoro)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Ruch Chorzów
4-4-2
Krzysztof Pilarz
Krzysztof Nykiel
Rafał Grodzicki
Maciej Sadlok
Tomasz Brzyski
Wojciech Grzyb
Michał Pulkowski
Grzegorz Baran
Pavol Balaż grafika:Zmiana.PNG (46' Artur Sobiech)
Łukasz Janoszka grafika:Zmiana.PNG (70' Marcin Nowacki)
Andrzej Niedzielan grafika:Zmiana.PNG (86' Martin Fabus)

trener: Waldemar Fornalik

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Ruch Chorzów

Data publikacji: 31-07-2009 15:03


„Notatnik Młodego Taktyka” nie zamierza stać w miejscu, dlatego wraz z rozpoczęciem nowego sezonu rubryka dotycząca taktyki przeciwników Wisły Kraków będzie trochę zmieniona.


Ten materiał ukazał się w 86. numerze newslettera Wisły Kraków.

Przede wszystkim udało się zaprosić do współpracy duet Andrzej Bahr – Rafał Janas. Trenerzy zajmujący się obserwacją przeciwników Białej Gwiazdy będą wymiennie gościć w „Notatniku Młodego Taktyka” i przedstawiać swój punkt widzenia dotyczący zespołów Ekstraklasy.

W tym tygodniu „Notatnik Młodego Taktyka” zajął się Ruchem Chorzów. Jak „Niebieskich” krótko scharakteryzował trener Andrzej Bahr? „To solidna i poukładana drużyna. Skład personalny przed sezonem nie został osłabiony, a udało się zaangażować Andrzeja Niedzielana, który pasuje do systemu 1-4-4-2 jako jeden z dwójki z napastników. O sile Ruchu może świadczyć ubiegły sezon, a zwłaszcza dotarcie do finału Pucharu Polski. Warto wspomnieć, że trener Fornalik dysponuje wyrównaną kadrą do różnych ustawień na boisku”.


Prawdopodobny skład Ruchu Chorzów (ustawienie 1-4-4-2):


BRAMKARZ:

Przedsezonowe sparingi wskazują, że pozycję nr 1 w bramce „Niebieskich” zajmie Krzysztof Pilarz. Jego atutami jest refleks i dobra gra na linii bramkowej, nieco słabiej prezentuje się pod względem gry w powietrzu i na przedpolu. Warto dodać jednak, że jest to już zawodnik doświadczony w Ekstraklasie.

OBRONA:

Trener Fornalik z pewnością zdecyduje się na ustawienie czwórki obrońców. Dwaj boczni, czyli Krzysztof Nykiel i Tomasz Brzyski będą mieli podobne zadania - dbać o swoje sektory boiska w zakresie defensywy, ale i wspomagać bocznych pomocników w akcjach ofensywnych i zwiększać tym samym liczbę atakujących. Para stoperów – Rafał Grodzicki i Maciej Sadlok, obdarzeni dobrymi warunkami fizycznymi mają skutecznie „czyścić” przedpole bramki Pilarza.

POMOC:

W formacji pomocy szkoleniowiec Ruchu ma bardzo duże pole manewru. Być może na ławce rezerwowych usiądą Marcin Zając, Marcin Nowacki czy Michał Pulkowski. Bardzo trudno przewidzieć na jaki wariant w linii pomocy zdecyduje się Fornalik. Być może w środku pola skorzysta z usług Macieja Scherfchena i Grzegorza Barana. To piłkarze zorientowani defensywnie, a więc będą skupiali się głównie na destrukcji i skutecznym odbiorze piłki. Taki wariant może się sprawdzić w starciu z Radosławem Sobolewskim i Juniorem Diazem, aby walczyć o przewagę w środku pola. Za akcje ofensywne mogą odpowiadać boczni pomocnicy, czyli Wojciech Grzyb i Pavol Balaz. Obaj są szybcy, dobrze wyszkoleni technicznie, ale osobno nie są w stanie poprowadzić gry Ruchu. Cała linia pomocy musi ściśle współpracować i uzupełniać się na boisku, aby ich gra była efektywna.

ATAK:

W linii napadu najprawdopodobniej wystąpią Andrzej Niedzielan i Martin Fabus. Mogą się znakomicie uzupełniać. „Wtorek” jest szybki, nieźle wyszkolony technicznie, może łatwo minąć rywala i wystartować do piłki. O dobre zagranie może postarać się Fabus, który dobrze gra głową, umiejętnie zastawia się i cofa się po piłkę. Tacy zawodnicy bardzo dobrze pasują do ustawienia 1-4-4-2.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Skorża: Zapełnijcie stadion w Sosnowcu

Data publikacji: 31-07-2009 15:16


„Mam dużą prośbę i apel do naszych kibiców, aby nam pomagali. Wierzę, że jest na tyle dużo takich osób, żeby zapełnić stadion w Sosnowcu” – zwrócił się do kibiców na konferencji prasowej przez inauguracją rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy, Maciej Skorża.

Ostatnie dni były prawdziwymi chwilami próby nerwów dla wszystkich osób związanych z klubem. Dotyczyło to zarówno szkoleniowca, całego sztabu trenerskiego, piłkarzy, zarządu klubu, jak i wszystkich sympatyków Białej Gwiazdy. Ten burzliwy stan starał się przybliżyć trener krakowian. „Ta cisza medialna, która nastąpiła to była próba wyciszenia się ze względu na dosyć delikatną materię sprawy. W związku z tym nie chcieliśmy zbyt medialnie się otwierać. Woleliśmy w spokoju pewne sprawy przeanalizować” – tłumaczył Skorża.


„Jeżeli chodzi o moje decyzje osobiste, to owszem po meczu w Tallinie różne myśli chodziły mi po głowie. Nie chciałem wyjść, trzasnąć drzwiami i zostawić pewnych rzeczy nieuporządkowanych. Myślę, że chciałem, podejmując decyzję o pozostaniu, podjąć rękawicę i spróbować powalczyć z tą drużyną o to, by obronić tytuł mistrzowski. Chciałem zostać i spróbować dalej pracować i pomóc najlepiej, jak potrafię w tej sytuacji” – kontynuował. „Oczywiście to wszystko zależało od decyzji moich przełożonych. Najważniejsze było to, że dostałem możliwość, żeby podjąć decyzję. Myślę, że w tym momencie odczuwam to jako ogromny kredyt zaufania do mojej osoby. Jestem bardzo zmobilizowany, żeby sprostać temu zadaniu, jaki przed drużyną został postawiony, czyli walczyć o obronę tytułu mistrzowskiego” – dodał szkoleniowiec.

Wpadka z estońską Levadią jeszcze długo będzie się odbijać czkawką w polskich mediach. Ten sportowy wypadek niejednokrotnie zostanie wypomniany. Trener Wisły ma jednak tego świadomość: „Taka sytuacja na pewno będzie miała miejsce. Zresztą ta sytuacja pokazała jak media są ustosunkowane do drużyny, do mojej osoby, do klubu. Myślę, że te kilka dni otworzyły oczy mnie osobiście i innym osobom, jakie jest podejście do nas. Musimy sobie z tym radzić”. „Jesteśmy zawodowcami i patrzymy w przyszłość. Dla nas celem jest zagranie jutro dobrego meczu z Ruchem Chorzów i zdobycie trzech punktów” – zapowiedział.

„Jedyne, co mogę zrobić , to działać w ten sam sposób, co przed dwumeczem z Levadią, jeśli myślę o klubie i o drużynie. Mieliśmy pewne plany, co do budowy drużyny, ten proces trwał i kontynuuję to. Chcę pewne rzeczy zmienić, pewne rzeczy udoskonalić. Chcę dalej tą drużynę budować według swojej wizji. Nie ukrywam, że moim celem jest to, by Wisła nie dostarczała takich niemiłych niespodzianek jak ostatnio” – mówił opiekun zespołu.

Daniel

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje zmeczu

Udana inauguracja, Ruch rozstrzelany w cztery minuty

W spotkaniu inaugurującym sezon 2009/2010 Wisła pokonała w Sosnowcu Ruch Chorzów 2:0, rozstrzygając losy rywalizacji już w dwóch pierwszych kwadransach. Bramki Arkadiusza Głowackiego w dwudziestej oraz Wojciecha Łobodzińskiego w dwudziestej czwartej minucie zapewniły mistrzom Polski komplet punktów. W drugiej części gry z boiska wiało nudą, jednak nasz zespół skutecznie rozbijał wszystkie ataki rywali.

Maciej Skorża, po kilku słabszych występach Piotra Ćwielonga, postanowił posadzić byłego piłkarza Ruchu na ławce rezerwowych. Do linii ataku przesunięty został Patryk Małecki, zaś na skrzydło powędrował Wojciech Łobodziński. W związku z kontuzjami Boguskiego, Singlara, Jopa czy Garguły, na ławce rezerwowych po raz kolejny znalazło się miejsce dla 17-letniego Czekaja oraz Janika i Mączyńkiego. W wyjściowej jedenastce „Niebieskich” zadebiutował tymczasem były wiślak, Andrzej Niedzielan, który w nowym klubie przywdziewa koszulkę z numerem 23.

We wczesne sobotnie popołudnie na Stadionie Ludowym w Sosnowcu zgromadziła się zaledwie tysięczna grupa krakowskich kibiców. Ci od początku dopingowali jednak swój zespół, wywiesili również transparent ze słynnymi słowami Henryka Reymana, nawołującymi piłkarzy do ambitnej i nieustępliwej walki.

Transparent kibiców skierowany do piłkarzy po meczu z Levadią
Transparent kibiców skierowany do piłkarzy po meczu z Levadią

Przed pierwszą okazją do zdobycia bramki wiślacy stanęli w ósmej minucie gry. Małecki na lewym skrzydle efektownie uprzedził Grzyba, popędził w stronę bramki, szukał podania do Pawła Brożka, ale szybszy był bramkarz Ruchu. Nie była to jednak ostatnia szansa naszego zespołu w pierwszym kwadransie gry. W 14. minucie Paweł Brożek, będąc tuż przed Pilarzem, nie zdążył oddać strzału nim futbolówkę odebrał mu obrońca, chwilę później Pilarzowi sporo problemów sprawiła kozłująca piłka po centrze z rzutu wolnego Piotra Brożka.

Liczne okazje „Białej Gwiazdy” w końcu zakończyły się bramką. W 20. minucie przed polem karnym Ruchu sfaulowany został Małecki. Sam dokładnie zacentrował w pole karne, tam do „główki” wyskoczył Arkadiusz Głowacki i nie dał szans bezradnemu Pilarzowi. Krakowianie poszli za ciosem i już cztery minuty później dobili przeciwnika drugim golem. Ładną, kombinacyjną akcję wiślaków wykończył „Łobo”! Paweł Brożek piętą do Kirma, ten prostopadle do Małeckiego, który zagrywa do środka. Tam znajduje się Łobodziński i wykańcza akcję płaskim strzałem lewą nogą.

Po dwóch trafieniach wiślacy nieco zwolnili tempo, a do głosu śmielej doszli chorzowianie. O ich ofensywnych poczynaniach trudno było jednak powiedzieć cokolwiek dobrego. Do końca pierwszej części spotkania rezultat nie uległ więc zmianie. Wisła na drugą połowę wyszła w tym samym składzie, w którym rozpoczynała grę. Waldemar Fornalik zdecydował się wprowadzić jedynie Artura Sobiecha w miejsce Pavola Balaża.

Do kuriozalnej sytuacji doszło na boisku w 50. minucie gry. Jeden z zawodników Ruchu przeszkodził Mariuszowi Pawełkowi w wybiciu piłki, a odebraną w ten sposób futbolówkę do siatki wbił Sobiech. Hubert Siejewicz początkowo wskazał na środek boiska, jednak po konsultacji z sędzią liniowym nie uznał bramki. Wiślacy nie rozpoczęli drugiej połowy z należytym animuszem i w pierwszych minutach nie stworzyli sobie żadnej sytuacji do podwyższenia wyniku. Po upływie kwadransa pierwszą zmarnował Paweł Brożek. Po dośrodkowaniu z lewej strony dostawił nogę na ósmym metrze od bramki Pilarza, ale nie zdołał celnie skierować piłki.

Druga połowa nie obfitowała już w podbramkowe sytuacje. Z boiska wiało nudą, wiślacy atakowali ospale, ale nie pozwalali też zagrozić swojej bramce. Taki obraz gry oglądaliśmy już do ostatnich minut spotkania. W efekcie Wisła pokonała w Sosnowcu Ruch Chorzów 2:0, udanie inaugurując sezon ligowy.


Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0 (2:0)
1:0 Arkadiusz Głowacki 20 min
2:0 Wojciech Łobodziński 24 min


Żółte kartki: Głowacki (Wisła)
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez (70. Tomas Jirsak), Marcelo, Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (75. Piotr Ćwielong), Radosław Sobolewski, Junior Diaz, Andraż Kirm - Patryk Małecki (89. Mauro Cantoro), Paweł Brożek

Ruch: Krzysztof Pilarz - Krzysztof Nykiel, Rafał Grodzicki, Maciej Sadlok, Tomasz Brzyski - Wojciech Grzyb, Michał Pulkowski, Grzegorz Baran, Pavol Balaż (46. Artur Sobiech) - Łukasz Janoszka (70. Marcin Nowacki), Andrzej Niedzielan (86. Martin Fabus)

Źródło: wislakrakow.com

Pewny start Wisły!

Data publikacji: 01-08-2009 17:37


Pierwszy mecz i pierwsze zwycięstwo. Wisła Kraków pokonała chorzowski Ruch 2:0 po bramkach Arkadiusza Głowackiego i Wojciecha Łobodzińskiego.

„Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki” – te słowa Henryka Reymana kibice Białej Gwiazdy zamieścili na transparencie, który rozwiesili na płocie na trybunie stadionu w Sosnowcu, i nie zawiedli się. Podopieczni Macieja Skorży grali bowiem pewnie, w pełni kontrolując spotkanie z Ruchem od samego początku. W drużynie gości debiut zaliczył były zawodnik Białej Gwiazdy, Andrzej Niedzielan. "Wtorek" bramki nie zdobył, ale kibice Wisły docenili piłkarza, żegnając go oklaskami, kiedy schodził w końcówce spotkania z boiska.

Spotkanie rozpoczęła Wisła, ale pierwszy groźny atak już w pierwszej minucie przeprowadziła drużyna gości. Z prawej strony prostopadle po ziemi piłkę do Łukasza Janoszki dogrywał Pavol Balaz. Na szczęście Piotr Brożek w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo wybijając piłkę.

W 6. minucie Arkadiusz Głowacki posłał daleką piłkę na prawo do Wojciecha Łobodzińskiego, który dostrzegł wbiegającego Małeckiego. Niestety podanie przeciął jeden z chorzowskich obrońców. Dwie minuty później rajdem przez całe boisko popisał się Patryk Małecki, w polu karnym zagrał piłkę pomiędzy nogami przeciwnika do wbiegającego Andraża Kirma, ale pewnym wyjściem z bramki popisał się Krzysztof Pilarz. Wisła na tym nie poprzestała w 11. minucie mocnym uderzeniem z dystansu popisał się „Mały”. Jednak i tym razem górą był bramkarz gości, który wybił piłkę ponad bramkę. 14. minuta to kolejny świetny atak podopiecznych Skorży. Łobodziński w polu karnym zagrywał piłkę do Pawła Brożka, któremu niestety odskoczyła piłka. Zaledwie minutę później pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Piotr Brożek. W tej sytuacji świetnie zachował się również Pilarz, który wybronił to trudne uderzenie.

Od samego początku zdecydowanie dominowała Wisła i prędzej czy później musiała zdobyć bramkę. Nastąpiło to w 20. minucie – z rzutu wolnego dośrodkowywał wcześniej faulowany Małecki, a w polu karnym jak napastnik zachował się kapitan Białej Gwiazdy i uderzeniem z główki pokonał Pilarza. W 24. minucie Kirm zagrał w uliczkę do Małeckiego, który odegrał do Pawła Brożka. Napastnik przepuścił piłkę do Łobodzińskiego, który płaskim strzałem po ziemi zapewnił dwubramkowe prowadzenie swojej drużynie.

Dwie minuty później Ruch zagroził bramce krakowskiej drużyny – z 25 metrów z rzutu wolnego uderzał Brzyski – na szczęście z tym strzałem poradził sobie Pawełek przenosząc piłkę ponad poprzeczką. W 34. minucie ładne podanie otrzymał Niedzielan. Jednak byłego napastnika Wisły uprzedził pewnie interweniujący bramkarz Wisły. Kolejne minuty to ciągłe ataki podopiecznych Skorży. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał obchodzący dzisiaj swoje 21. urodziny Małecki.

Do końca pierwszej połowy krakowianom nie udało się jednak po raz kolejny pokonać Pilarza. Za to w 45. minucie po faulu w środkowej strefie boiska na Niedzielanie żółtą kartką ukarany został Głowacki.

Na początku drugiej połowy strzałem z rzutu wolnego Pawełka próbował zaskoczyć Brzyski. Jednak dobrze ustawiony bramkarz Wisły pewnie wyłapał piłkę. W 49. minucie przygotowującemu się do wykopu Pawełkowi futbolówkę odebrał i umieścił w bramce Sobiech. Dopiero po konsultacji z asystentem, sędzia Siejewicz uznał, że bramka została zdobyta w sposób nieprzepisowy.

Siedem minut później groźnie z rzutu wolnego po długim słupku uderzał Krzysztof Nykiel. Na szczęście piłka minimalnie minęła górny róg bramki. 58. minuta to kolejny atak gości. Z odległości 10 metrów strzał oddał Wojciech Grzyb. Tym razem piłka poszybowała ponad bramką Pawełka. Groźnym atakami odpowiedziała Wisła – najpierw Małecki uderzał niecelnie z dwunastu metrów, później jubilat znowu mógł zaliczyć asystę, ale uderzający na bramkę Paweł Brożek minimalnie spudłował.

Kibice zgromadzeni na stadionie w Sosnowcu domagali się bramki od Pawła Brożka. Napastnik jednak nie mógł się przełamać. W 64. minucie otrzymał podanie od Głowackiego, niestety uprzedził go Pilarz. Kolejne minuty to gra na nieco niższych obrotach w wykonaniu obydwu drużyn. W 84. minucie ładnie przedzierał się Paweł Brożek, jednak sędzia dopatrzył się faulu w jego wykonaniu.

Wisła pewnie zwyciężyła 2:0. Na pochwałę zasługuje ambitna gra podopiecznych Skorży, którzy dzisiaj odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Wisła Kraków – Ruch Chorzów 2:0 (2:0)

1:0 Głowacki 20’

2:0 Łobodziński 24’

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez (70’ Jirsak), Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Łobodziński (74’ Ćwielong), Sobolewski, Diaz, Kirm – Paweł Brożek, Małecki (88” Cantoro)

Ruch Chorzów: Pilarz – Nykiel, Grodzicki, Sadlok, Brzyski – Grzyb, Pulkowski, Baran, Balaz (46’ Sobiech) – Janoszka (69’ Nowacki), Niedzielan (85’ Fabus)

Żółte kartki: Głowacki (Wisła)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

A. Głowacki
A. Głowacki
  • Koniec meczu. Wisła pokonała Ruch 2:0. Liiidera mamy ;-)
  • 90' Paweł Brożek piętą do "Pepe".
  • 89' Ostatnia zmiana w meczu. Mauro Cantoro za "Małego". "Sto lat, sto lat..." - dla jubilata Małeckiego. "Niechaj gwiazdka pomyślności..."
  • 88' Powracający Nykiel przecina piłkę podaną przez Brożka do Małeckiego.
  • 87' Wejdzie na boisko Cantoro.
  • 87' Dwukrotna próba strzału Kirma. Najpierw zablokowana, poprawka nad bramką.
  • 86' Fabus zmienia Niedzielana. "Dziękujemy" - krzyczą kibice Wisły, brawa z trybuny krytej, brawa od zawodnika.
  • 85' Paweł Brożek nie poradził sobie z dwoma rywalami, a był blisko. Podobno faulował.
  • 84' Mogła być dwójkowa akcja braci, ale odegranie Pawła pod nogi obrońcy Ruchu.
  • 83' Uff, nie ma żółtej kartki dla Piotra Brożka za nerwowe wykopnięcie piłki po gwizdku. Był faulowany.
  • 82' Piłka dwukrotnie przeleciała przez nasze pole karne, jednak nie miał kto uderzyć na bramkę. Na szczęście.
  • 80' Małecki o tempo za późno do Ćwielonga, spalony.
  • 79' Zagranie w kierunku Pawła Brożka, Brzyski zdążył wybić piłkę na kolejny róg.
  • 75' "Pepe" zmienia Wojtka Łobodzińskiego. "Łobo" uśmiechnij się - krzyczy ktoś z trybun.
  • 74' Niezła centra Małeckiego, ale nikt jej nie zamknął na dalszym słupku.
  • 73' Mamy deja vu. Piotr Ćwielong znów zbiega ze strefy rozgrzewki na ławkę rezerwowych. Może teraz wejdzie.
  • 72' "Najwspanialszy klub na świecie" - super piosenka śpiewana na odkrytej, ale w tempie "Stary niedźwiedź mocno śpi". Chrrrrrrr........
  • 71' Czech zmienia Pablo Alvareza.
  • 70' Za Łukasza Janoszkę wchodzi Marcin Nowacki. U nas do wejścia szykuje się Jirsak.
  • 68' Godzina 17, Godzina W. Słychać syreny, kibice powstają z trybun. Fani na krytej śpiewają Hymn Narodowy.
  • 67' Ładna, szybka akcja Wisły, podanie na prawo do wychodzącego Alvareza, centra z pierwszej piłki do Małeckiego, wyskok do główki... brakło centymetrów. Szkoda....
  • 65' Dalekie podanie do Pawła Brożka, ten z obrońcą na plecach starał się zgasić piłkę, ale po jej dotknięciu przejął ją obrońca. Nie było to wszystko takie łatwe do wykonania...
  • 64' Na spalonym Paweł Brożek. Wkrótce wejdzie na boisko Piotr Ćwielong.
  • 61' Marcelo główkuje nad bramką z ostrego kąta, powinien zgrywać a nie strzelać.
  • 60' "Patryk Małecki" - wsparcie dla młodego zawodnika. Tymczasem Paweł Brożek przestrzelił z ośmiu metrów.
  • 59' Ależ żałosny dziś doping... przede wszystkim w ostatnim kwadransie. Powtarzany co kilkanaście sekund okrzyk "Wisła" wzbudza konsternację na trybunie krytej. Nie wiadomo czy coś odpowiedzieć, czy też ktoś przypadkiem nie krzyknie "coooo?".
  • 58' Niedzielan leżąc zagrał na prawo do Grzyba, ten z ostrego kąta uderzył kilka metrów nad naszą bramką.
  • 56' Potężnie z rzutu wolnego z lewej strony próbował Krzysztof Nykiel. Piłka przelatuje tuż nad naszą bramką.
  • 50' Jednak gol nie został uznany :)
  • 50' Pawełek wybijał piłkę, Sobiech utrudniał to wybicie, wystawił nogę... piłka znalazła się poza polem karny. Wszyscy stali... a Sobiech kopnął do bramki.
  • 50' 2:1. Gol kuriozum. Zaraz dowiemy się jak padł, bo nawet nie patrzyliśmy...
  • 49' Andrzej Niedzielan biegł już sam na bramkę Wisły, ale był na pozycji spalonej.
  • 48' "2:0 to za mało, by kibiców radowało".
  • 47' Strzał w środek naszej bramki, broni Pawełek.
  • 46' "Paweł Brożek", "My chcemy gola, hej Paweł my chcemy gola" - na początek drugiej części gry zawołali kibice.
  • 46' A jednak zmiana w Ruchu, Sobiech za Balaza.
Radość po strzelonej bramce
Radość po strzelonej bramce
  • Obie drużyny wracają na boisko. Zmian nie widzimy.
  • Koniec pierwszej połowy, piłkarze grali ledwo pół minuty więcej ponad regulaminowy czas gry.
  • 45' Pierwsza żółta kartka w tym sezonie. Ukarany Arek Głowacki za faul przy linii bocznej...
  • 43' Sobolewski z Łobodzińskim nie rozegrali należycie piłki na prawej stronie.
  • 41' Lekkie i niecelne uderzenie na naszą bramkę. Niegroźne.
  • 41' Małecki wypuszczał w bój Pawła Brożka, zagranie jednak "przeczytane" przez obrońcę.
  • 38' Próba uderzenia przez Małeckiego z 20 metrów, obok bramki.
  • 34' Paweł Brożek na spalonym po długim podaniu z drugiej linii. Słuszna decyzja.
  • 33' Mariusz Pawełek chwyta piłkę w swoim polu karnym.
  • 33' W ataku Ruch, Niedzielan na lewo do Pulkowskiego, Alvarez wybija na aut.
  • 31' Diaz próbował strzału piętą po zamieszaniu podbramkowym, ale znów tylko róg dla Wisły.
  • 31' Główka Marcelo, kolejny rzut rożny dla Wisły.
  • 30' Wojciech Łobodziński pada w polu karnym Ruchu. Na pewno teraz był wyraźniejszy faul niż wcześniej na Brożku! Ale rzutu karnego nie ma.
  • 29' Piotr Brożek odgrywa do Pawełka klatką piersiową po dalekim zagraniu.
  • 27' Paweł Brożek "staranował" Macieja Sadloka. Przynajmniej według sędziego Siejewicza.
  • 26' Mocno Brzyski z rzutu wolnego, Pawełek przerzuca piłkę nad poprzeczką.
  • 24' Teraz Łobo! 2:0! Kirm do Małeckiego, ten do środka, piłka przedłużona przez Brożka do Łobodzińskiego, który strzałem lewą nogą po ziemi podwyższył prowadzenie!
  • 21' To szósta bramka Arka Głowackiego w ekstraklasie, piąta zdobyta dla Wisły.
  • 20' Bramka, Arek Głowacki głową! Bardzo dobra centra Patryka Małeckiego, w tempo wyskoczył nasz kapitan i z mocną główką nie dał szans Pilarzowi! Brawo!
  • 19' Paweł Brożek nie trafia w piłkę na trzecim metrze! Ale i tak był na pozycji spalonej po zgraniu głową Marcelo.
  • 18' Łobodziński przerzuca na długi słupek do Pawła Brożka, ten zgrywa głową do Małeckiego, który gasi piłkę na klatce piersiowej i daje tym samym szansę interwencji obrońcy, który szansę wykorzystuje.
  • 16' "Ku...y pokonamy" - twierdzą kibice. Spiker prosi o kulturalny doping :)
  • 15' Zaskakująca centra Piotra Brożka z rzutu wolnego, nikt nie przeciął lotu piłki i ta zmierzała do bramki. Pilarz na posterunku, odbił na róg.
  • 14' Zagranie do Pawła Brożka, który zwlekał ze strzałem, piłka została mu wybita.
  • 13' "Maciej Skorża" - krzyczą po raz pierwszy kibice. Trener wychwycił to natychmiast: dłonie w górę, brawo dla kibiców.
  • 12' Krótkie rozegranie drugiego rzutu rożnego zupełnie nieudane.
  • 11' Centruje Mały niesamowicie wysoko, "świecę" ściąga Marcelo, odgrywa głową do środka... kolejny róg.
  • 10' Mocne uderzenie Małeckiego z 25 metrów, Pilarz niepotrzebnie na róg, piłka przeleciałaby nad poprzeczką.
  • 10' Paweł Brożek w polu karnym Ruchu, kółeczko, odegranie do Kirma... a sędzia i tak gwiżdże rękę Pawła (przy przyjęciu piłki).
  • 9' Ostro w środku pola, leży Sobolewski i Pulkowski, sędzia daje grać dalej.
  • 8' Kontra Wisły, 30-metrowy rajd Małeckiego, podanie w kierunku Kirma, ale ten przegrywa "stykówkę" z bramkarzem i obrońcą.
  • 7' Brzyski mocno wbił w nasze pole karne, Kirm odbija głową na róg.
  • 6' Łobodziński ograł Brzyskiego, wyłożył w kierunku Małeckiego, jednak lepiej ustawiony obrońca przejął piłkę.
  • 5' Czy pisaliśmy już, że Patryk Małecki gra w "oczojebnych" żółtych butach? Takich fluorescencyjnych. No to piszemy.
  • 4' Zbyt lekkie dośrodkowanie Łobodzińskiego, piłka pada łupem Pilarza.
  • 3' Nieporozumienie w szeregach Ruchu, złe rozegranie rzutu wolnego.
  • 2' Małecki nie opanował piłki przy linii bocznej na połowie Ruchu. "My chcemy gola" - śpiewają kibice, wcześniej intonując "Czy wygrywasz czy nie".
  • 1' Już było groźnie pod naszą bramką, jakoś przedziwnie toczyła się ta piłka, nie sięgnął jej ani napastnik Ruchu, anie Mariusz Pawełek, ani pierwszy obrońca Wisły... W końcu została przejęta 3-4 metry od naszej bramki.
  • 1' Mecz rozpoczyna Wisła.
  • Oba zespoły już na murawie.
  • Kibice z kolei znów wywieszają słynny cytat z Henryka Reymana. Coś nam mówi, że to już nie działa, zwłaszcza że wisi (wisiało?) na co dzień w szatni...
  • Jakiś taki podrobiony Vangelis nam dziś puścili w Sosnowcu. Kiszka...
  • Zakończyła się rozgrzewka obu drużyn. Już za 10 minut pierwszy gwizdek arbitra.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły

Maciej Skorża
Maciej Skorża

- Bardzo zależało nam dziś na odniesieniu pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Z tego się bardzo cieszymy - powiedział trener Maciej Skorża po wygranym meczu z Ruchem. - Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim kibicom, którzy poświęcili swój czas w sobotę i mimo upalnej pogody nas dopingowali - dodał szkoleniowiec.

Sytuację, w której nieuznaną bramkę zdobył Ruch trener ocenił jako błąd Mariusza Pawełka. Bronił natomiast Pawła Brożka, który zagrał dziś na własną prośbę.

- Pod nasze dyktando przebiegała pierwsza połowa, przeważaliśmy, stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką. Zdobyliśmy gole, jeden ze stałego fragmentu po asyście Patryka Małeckiego, drugi to efekt zespołowej akcji, asysty Pawła Brożka. Bramka Wojtka Łobodzińskiego bardzo nas ucieszyła - stwierdził trener. - W drugiej połowie obie drużyny gasły z upływem czasu. Niestety, było to widoczne, odbiło się to na dynamice i szybkości gry. Staraliśmy się do końca kontrolować przebieg wydarzeń. W końcówce meczu spodziewałem się utraty sił i liczyłem, że dwójka na ławce Jirsak i Ćwielong wejdą, ożywią nasze akcje i będą mocną kartą w końcówce. Nie do końca było to tak jak założyłem, ale to co mogli to drużynie dali.

- Ruch miał moment, który mógł być przełomowy, gdy zdobył nieuznaną bramkę - ocenił szkoleniowiec Wisły. - Nie chcę się wypowiadać na temat tej sytuacji na gorąco, trzeba obejrzeć powtórkę. Od zawodników słyszałem, że sędzia nie miał prawa uznać tej bramki. Z Mariuszem Pawełkiem zawsze rozmawiamy na temat jego dobrych interwencji i błędów w grze. Trener Kazimierski przeprowadza z nim odprawę i omawia te sytuacje. Bez względu na to czy był faul na nim czy nie obowiązkiem bramkarza jest panować nad sytuacją. To ewidentnie był jego błąd.

Trener wziął w obronę Pawła Brożka. - Zagrał dziś na własną prośbę. Przez trzy dni był chory, uległ infekcji, nie wiemy co to jest. Spodziewałem się dziś, że może nie zagrać wielkiego meczu, ale zrobił swoje, miał asystę, kilka dobrych rozegrań akcji. Czekamy na powrót do zdrowia Rafała Boguskiego. Kiedy? Za sześć tygodni...

Na pochwałę zasłużył natomiast Wojciech Łobodziński, strzelec drugiego gola dla Wisły. - Ostatnio próbowaliśmy ustalić, dlaczego jest Wojtek jest "zawodnikiem treningowym". Dobrze prezentował się na zajęciach, dużo gorzej w meczach. Cieszę się, że dzisiaj wziął to sobie do serca i zagrał dobry mecz, jeden z jego lepszych w ostatnim czasie. Był waleczny i strzelił bramkę. Chciałbym go oglądać takiego na co dzień.

Zmiana Pablo Alvareza wynikała z niedostatecznego przygotowania zawodnika do gry. - Pablo w Superpucharze zagrał 90 minut z konieczności - wyjaśnił trener. - Dzisiaj kontrolowałem czas jego gry i zmęczenie, aby mu nie zaszkodzić, gdyż za pięć dni rozgrywamy kolejny mecz. To zawodnik o dużym potencjale, ale trochę czasu nam potrzeba by ten potencjał uwolnić. Alvarez ostatnio zagrał w lidze 30 maja, a wcześniej nie wszedł nawet na minutę. Jego walory ofensywne, szybkość, odbiór piłki dużo nam dadzą. Mankamentem jest wzrost i tu się spodziewam problemów z wygrywaniem górnych piłek, ale na tej pozycji grywają także niżsi zawodnicy.

Źródło: wislakrakow.com

Waldemar Fornalik, trener Ruchu

- Gratulacje dla Wisły i trenera Skorży. Wygrała lepsza drużyna i nie ma tu dwóch zdań. Dla nas była to inauguracja rundy, Wisła miała już za sobą trzy mecze o jakąś stawkę. To też miało znaczenie - ocenił trener Ruchu Waldemar Fornalik po przegranym meczu z Wisłą.

- Z fragmentów naszej gry można było być zadowolonym, na przykład z początku meczu. Potem stracona bramka, potem druga... 0:2 do przerwy i ciężko było odrabiać w drugiej połowie. Trzeba zobaczyć na powtórkach tą naszą bramkę, opinie są podzielone. Agresywna gra Wisły spowodowała, że byliśmy zmuszeni do grania wysokich dośrodkowań na wysokiego Głowackiego i Marcelo. To nie był właściwy środek do sforsowania obrony Wisły. Mieliśmy inaczej konstruować te akcje, wyszło jak wyszło.''

- Nie jest łatwo ocenić występ Andrzeja Niedzielana. Widać było olbrzymie chęci i umiejętności, potrzeba czasu, by drużyna znalazła wspólny język z Andrzejem, brak zrozumienia boiskowego. Andrzej potrafi pokazać się na pozycji, my nie zawsze potrafimy to wykorzystać.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Patryk Małecki, piłkarz Wisły

Patryk Małecki
Patryk Małecki

Patryk Małecki regularnie występuje w wyjściowej jedenastce Wisły. Jak nie na prawym skrzydle, to w linii ataku, ale Maciej Skorża niemal w każdym meczu widzi dla niego miejsce w swojej koncepcji. Dziś, w dniu swoich 21. urodzin, Patryk odwdzięczył się asystą przy bramce Arkadiusza Głowackiego oraz kluczowym podaniem, które wykończył „Łobo”.

- Udało mi się dobrze wrzucić przy pierwszym golu, cieszę się, że Arek Głowacki to wykorzystał. Po stałych fragmentach gry stwarzamy sobie wiele okazji. Marcelo czy Junior Diaz potrafią się w takich sytuacjach odnaleźć - mówił po końcowym gwizdku dzisiejszy jubilat.

- Pierwszy sierpnia to szczęśliwa data. Wygraliśmy mecz, są moje urodziny, szkoda tylko, że do tego nie strzeliłem jeszcze bramki. Tak czy inaczej, trzy punkty cieszą wystarczająco - dodaje. Kibice pamiętali o święcie zawodnika Wisły i odśpiewali mu gromkie „sto lat”. – Dziękuję im za to, że o mnie pamiętają i wspierają. Podziękowania należą się również wszystkim kibicom, którzy za nami jeżdżą i dopingują nas w każdym meczu - mówił Małecki.

Spotkanie z Ruchem Chorzów rozpoczęło się wczesnym popołudniem o godzinie 15:30. W pełnym sierpniowym słońcu grało się niełatwo. - Jest z tym lekki dramat. Nie wiem kto ustala takie godziny spotkań - krytykował decyzję „Mały”. - Dzisiaj było naprawdę ciężko. W przerwie tak bolał mnie brzuch, że przez moment nie wiedziałem czy wyjdę na drugą połowę.

Jak się okazało, wyszedł i przebywał na murawie do 89. minuty, kiedy na ostatnie sekundy zmienił go Mauro Cantoro. "Mały" przez większą część meczu grał w ataku, później, po wejściu Piotra Ćwielonga, operował już głównie na skrzydle. - Cieszę się, że trener mnie widzi w składzie, jak nie w ataku to na skrzydle. Staram się odwdzięczać za to zaufanie i pokazywać, że warto dalej na mnie stawiać - zakończył Patryk Małecki.

(PM)

Źródło: wislakrakow.com

Głowacki: Selekcjoner ma prawo wyboru

2. sierpnia 2009, 00:35

Arkadiusz Głowacki wzorowo wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Patryka Małeckiego i jako pierwszy z wiślaków wpisał się w tym sezonie na listę strzelców. W minionym trafiał do siatki rywali trzykrotnie, ale tylko raz w spotkaniu ligowym.

Przy stałych fragmentach gry większość piłek adresowana jest wprawdzie do rosłego i skocznego Marcelo, ale tym razem to „Głowa” wcielił się w rolę bramkostrzelnego napastnika. - Może właśnie dlatego czasem zaskakujemy przeciwnika, jak dziś – żartował po końcowym gwizdku kapitan Wisły. W przekroju całego spotkania można uznać go bohaterem meczu. Nie dość, że otworzył wynik celną „główką”, to jeszcze w samym zarodku gasił ofensywne zapędy rywali. - Ruch stworzył sobie groźną sytuację pod naszą bramką już w pierwszych sekundach. Później było dużo pracy, sporo problemów z wybiegającym na wolne pole Andrzejem Niedzielanem, przerywania długich piłek do napastników, ale skończyło się dobrze – analizuje w kilku słowach „Głowa”.

Jeszcze niedawno nieśmiało wspominał, że w duecie z Marcelo nie czuje się tak pewnie, jak niegdyś z Cleberem, z którym rozumieli się bez słów. Przekonuje jednak, że boiskowa współpraca układa się coraz lepiej. - Marcelo jest młodym zawodnikiem, a na stoperze potrzeba dużo rozwagi i spokoju. To trudna pozycja, a on sobie z nią naprawdę nieźle radzi. Najświeższym nabytkiem w linii obrony jest Pablo Alvarez. Jak jego poczynania ocenia kapitan? – Jest coraz lepiej – odpowiada bez namysłu. - Wiadomo, jest pewna bariera językowa. Być może w poprzednim klubie Pablo grał innym systemem, ale nawzajem uczymy się z każdym meczem i każdym treningiem – dodaje.

Bardzo dobry występ Głowackiego, a także słowa pochwały kierowane pod jego adresem od obserwującego spotkanie Rafała Ulatowskiego, przywołały automatycznie temat kadry narodowej, w której za kadencji Leo Beenhakkera Głowackiemu nie jest dane występować. Ten od razu tonuje jednak nastroje. - Selekcjoner ma prawo wyboru. Ja to szanuję i nie wypada powiedzieć nic więcej. Trzeba pasować trenerowi do koncepcji. Ja spokojnie powtarzam sobie, że najważniejszy jest kolejny mecz i tej swojej dewizy zmieniać nie zamierzam – kończy.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Niedzielan: Mogliśmy zremisować

Data publikacji: 01-08-2009 20:19


Po raz pierwszy w Ruchu i od razu przeciwko Wiśle zagrał Andrzej Niedzielan. Były napastnik Białej Gwiazdy przyznał, że do każdego meczu mobilizuje się tak samo, niezależnie, czy gra przeciwko Wiśle, czy Piastowi Gliwice.

Dzisiaj rozegrał Pan swój pierwszy mecz w barwach Ruchu. Jak się grało?

Dopiero od tygodnia trenuję z chłopakami i cały czas się zgrywam z zespołem. Mam nadzieję, że moja gra z meczu na mecz będzie wyglądała coraz lepiej.

Zabrakło pomysłu na podopiecznych Macieja Skorży?

Na pewno mieliśmy pomysł na Wisłę, ale jest to klasowy zespół. Ma w swoich szeregach bardzo dobrych piłkarzy. Niestety od pomysłu do wykonania jest jeszcze kawałek drogi. Dzisiaj okazaliśmy się słabszą drużyną. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy zremisować. Nie udało się niestety i przegraliśmy.

Jak czuje się Pan kondycyjnie?

Czuję się dobrze. Nie wiem dlaczego wszyscy pytają mnie o to. Nie mam żadnych problemów ze zdrowiem.

Zdecydowanie częściej wracał Pan, aniżeli kolega, z ataku.

Po pierwsze Wisła gra bardzo wysoko, a po drugie muszę schodzić po te piłki. Albo Łukasz schodzi, albo ja. Wisła gra wysoko i agresywnie bardzo blisko napastników. Dlatego trzeba zrobić ruch, żeby tą piłkę dostać.

W drugiej połowie Ruch miał kilka sytuacji. Wynikało to z tego, że Wisła trochę spuściła z tonu?

Na początku meczu nie brakowało nam odwagi. Około 20. minuty straciliśmy koncentrację i Wisła strzeliła gola. W drugiej połowie faktycznie zaczęliśmy grać troszkę odważniej i wyglądało to lepiej. To nie Wisła spuściła z tonu, tylko my graliśmy lepiej.

Teraz może być już teraz chyba tylko lepiej?

Musi być lepiej! Po przegranym meczu może być tylko lepiej. Ja wierzę, że w kolejnym meczu zwyciężymy.

Przed meczem można było usłyszeć głosy, że będzie się Pan mobilizował specjalnie na Wisłę.

Nie wiem dlaczego wszyscy mówili, że będę się na ten mecz specjalnie mobilizował. Na każdy mecz się szczególnie mobilizuję. Do każdego meczu przykładam się tak samo. Tutaj nie ma szczególnych spotkań. Tak samo podchodzę do meczu z Wisła, jak z Piastem Gliwice. W każdym chcę wygrać i zagrać na tyle na ile to jest możliwe. Dzisiaj się nie udało – Wisła była po prostu lepsza o te dwie bramki.

Gdy opuszczał Pan murawę kibice Wisły nagrodzili Pana brawami.

To bardzo miłe, że pamiętają o tym, że jeszcze niedawno byłem w Wiśle. Na pewno poczułem się fajnie.

M. Małek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Łobodziński: Szczerze, to było ciężko

Data publikacji: 01-08-2009 20:19


Wojciech Łobodziński może mecz z Ruchem Chorzów zaliczyć do udanych. Pomocnik swoją dobrą grę udokumentował strzeloną w 24. minucie bramką.

Pierwszy ligowy mecz i już pierwsza bramka. Gratulacje.

Cieszę się, że po raz kolejny trener mi zaufał i wystawił w pierwszym składzie, i dzisiaj wygraliśmy.

Jak ocenisz swoją grę?

Powiem szczerze, że było ciężko. Był to pierwszy ligowy mecz, ale byliśmy zdeterminowani, żeby wygrać. Narzuciliśmy swój styl gry i to było widać na boisku.

Spodziewałeś się, że w sytuacji, w której zdobyłeś bramkę, Paweł Brożek przepuści piłkę do Ciebie?

Myślę, że Paweł widział mnie, bo sam był w trudnej sytuacji. Ściągnął na siebie dwóch obronców, dlatego ja byłem w czystej sytuacji. Cieszę się, że udało mi się strzelić. Myślę, że aż tak tej złej lewej nogi nie mam.

Dzisiejsze zwycięstwo to dobra prognoza przed następnymi meczami Wisły?

Na razie spokojnie chcemy przygotować się do meczu z Zagłębiem i tam wygrać.

Dzisiaj było przebudzenie Wojciecha Łobodzińskiego?

Pamiętam, że to samo pytanie zadawali mi dziennikarze po Lechii. Nie minęło zbyt dużo czasu od tego momentu, dlatego po każdym dobrym meczu będę mówił, że chciałbym, żeby tak było.

Od początku kontrolowaliście mecz. Spodziewaliście się, że chorzowianie będą grać w taki sposób?

Przede wszystkim chcieliśmy zmusić Ruch od początku do głębokiej defensywy i zagrać bardzo agresywnie. To nam się udało. Pokazaliśmy w tych pierwszych 30 minutach, że to my jesteśmy mistrzem Polski, to my będziemy narzucać swój styl gry.

Arkadiusz Głowacki powiedział, że Wisła zagrała naprawdę dobrze przez ok. 30 minut. Zgadzasz się z tym?

O to chodziło, żeby mocno zaatakować od początku. Jeżeli prowadzi się 2:0, to tą grę można trochę uspokoić.

Trener Skorża znalazł miejsce na boisku i dla Ciebie, i dla Patryka Małeckiego. To znaczy, że "Mały" może zadomowić się na dłużej w ataku?

Jak wchodziłem na boisko, to przeważnie nie za Patryka. Myślę, że on jest uniwersalnym zawodnikiem i lepiej się czuje w ataku niż w pomocy.

Rozmawiałeś z Andrzejem Niedzielanem?

Przed meczem tylko. Jesteśmy umówieni na jutro na kolację. Często spotykamy się w rodzinnym gronie. Zaprzyjaźniliśmy się w Krakowie i myślę, że to się nie zmieni przez to, że gra w Ruchu.

Dzisiaj nie mógł za wiele zdziałać w ataku Ruchu.

Myślę, że będzie duży pożytek z Andrzeja. Dzisiaj miał naprawdę ciężkie zadanie z Arkiem Głowackim i Marcelo, bo to są najmocniejsi obrońcy w naszej lidze i myślę, że walczył na tyle, na ile mógł. Ale tak jak mówią koledzy z Ruchu, to przyda im się w tym zespole.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

1. kolejka ekstraklasy - podsumowanie

31. lipca 2009, 17:45 (aktual. 2. sierpnia 2009, 21:16)


Piłkarski sezon 2009/2010 wystartował w piątek zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, choć nadal toczy się kilka spraw, których rozstrzygnięcia mogą zmienić oblicze ligi. Na dodatek minister sportu właśnie skierował kontrolę do zbadania postępowania licencyjnego w PZPN oraz zaapelował, by przełożyć spotkania z udziałem Cracovii, ŁKS-u i Widzewa.

Z różnych stron napływały żądania czy propozycje, by z troski o ducha sportu i ze względu na zwykłą ludzką uczciwość rozgrywki przełożyć lub nawet zawiesić... Prezes Ekstraklasy, Andrzej Rusko, nie ukrywa, że do terminowego rozpoczęcia sezonu zobowiązywały go wyłącznie umowy z partnerami biznesowymi i szacunek dla kibiców.

Do bałaganu, niedociągnięć i wielkiego korupcyjnego cienia nad piłkarską Polską wielu z nas zdążyło się już jednak - o zgrozo! - przyzwyczaić. Dobrze, że piłka wraca na ligowe stadiony, bo w naszej rzeczywistości rozmowy o futbolu w ostatnich czasach zbyt często dotyczyły różnego typu skandali oraz kolejnych zatrzymań, zaś sport schodził na drugi plan. W przypadku Wisły rozgrywki ligowe powinny okazać się najlepszym możliwym lekarstwem na zaleczenie dotkliwych ran zebranych podczas rekordowo krótkiego udziału w europejskich pucharach.

Kalendarz i wyniki spotkań 1. kolejki Ekstraklasy

31 lipca 2009 (piątek)

17.45 - Polonia Bytom - GKS Bełchatów 1:0

20.00 - Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 2:1

1 sierpnia 2009 (sobota)

15.30 - Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0

17.00 - Jagiellonia Białystok - Odra Wodzisław 2:1

19.15 - Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 2:0

2 sierpnia 2009 (niedziela)

17.00 - Piast Gliwice - Lech Poznań 1:3

19.15 - Korona Kielce - Polonia Warszawa 4:0

19.15 - Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 4:0

W kategorii niespodzianki można traktować rozstrzygnięcie pierwszego meczu pierwszej kolejki ekstraklasy. Inaugurujące sezon spotkanie w Bytomiu wygrała miejscowa Polonia, która pokonała 1:0 GKS Bełchatów. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 72. minucie Szymon Sawala. W ostatniej minucie spotkania boisko opuścił zawodnik gości, Mate Lacić, który otrzymał czerwoną kartkę (za drugą żółtą).

W piątkowych Derbach Trójmiasta triumfowała gdańska Lechia, która na własnym boisku pokonała 2:1 lokalnego rywala, Arkę Gdynia. Bohaterem emocjonującego, prowadzonego w dobrym tempie spotkania został strzelec dwóch bramek dla gospodarzy, Karol Piątek. Autorem bramki dla gości był Marcin Wachowicz.

Po niezbyt pasjonującym, lecz bardzo mądrze rozegranym w upalne popołudnie meczu, Wisła Kraków zdobyła trzy cenne punkty, łatwo pokonując Ruch Chorzów. "Białą Gwiazdę" do zwycięstwa powiódł jej kapitan, Arkadiusz Głowacki, strzelając gola głową w 20. minucie. Cztery minuty później "Niebieskich" pogrążył Wojciech Łobodziński. Spotkanie odbyło się na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, gdzie w obecnym sezonie Wisła występować będzie w roli gospodarza.

Jagiellonia, która rozpoczęła sezon z 10 punktami ujemnymi, w sobotę odrobiła trzy, pewnie pokonując u siebie Odrę Wodzisław. Bohaterem spotkania został Tomasz Frankowski, który zdobył pierwszego gola i asystował przy bramce Kamila Grosickiego.

W ostatnim sobotnim meczu Śląsk Wrocław pokonał na własnym stadionie Cracovię 2:0. Bramki dla gospodarzy strzelali Sebastian Dudek i Piotr Wołczak. Krakowianie, którzy optycznie przeważali, nie ustawali w atakach na bramkę Śląska, jednak razili niedokładnością.

Pierwszy niedzielny mecz zakończył się zgodnie z przewidywaniami: Piast uległ u siebie Lechowi, dając sobie wbić trzy szybkie bramki w II połowie spotkania (kolejno Sławomir Peszko, Hernan Rengifo i Jakub Wilk). Honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył debiutujący w ekstraklasie Roman Maciejak.

Imponująca skutecznością, choć grająca bez kontuzjowanego Chinyamy, warszawska Legia rozgromiła przy Łazienkowskiej powracające do ekstraklasy Zagłębie Lubin. Bramki dla gospodarzy strzelali: Adrian Paluchowski (dwie), Artur Jędrzejczyk oraz reprezentujący gości Szymon Kapias, którego gol samobójczy w 31. minucie spotkania otworzył wynik.

Do niespodzianki doszło w Kielcach, gdzie miejscowa Korona, podobnie jak Zagłębie wracająca do ekstraklasy, pokonała warszawską Polonię 4:0. Strzeleckie popisy podopiecznych Marka Motyki rozpoczął Edi Andradina, kolejne bramki dołożyli Krzysztof Gajtkowski, Jacek Markiewicz i Cezary Wilk.

Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)

1 Korona Kielce 1 - 3 - 4:0
1 Legia Warszawa 1 - 3 - 4:0
3 Lech Poznań 1 - 3 - 3:1
4 Wisła Kraków 1 - 3 - 2:0
4 Śląsk Wrocław 1 - 3 - 2:0
6 Lechia Gdańsk 1 - 3 - 2:1
7 Polonia Bytom 1 - 3 - 1:0
8 Arka Gdynia 1 - 0 - 1:2
8 Odra Wodzisław 1 - 0 - 1:2
10 GKS Bełchatów 1 - 0 - 0:1
11 Piast Gliwice 1 - 0 - 1:3
12 Ruch Chorzów 1 - 0 - 0:2
12 Cracovia Kraków 1 - 0 - 0:2
14 Polonia Warszawa 1 - 0 - 0:4
15 Zagłębie Lubin 1 - 0 - 0:4
16 Jagiellonia B. 1 - -7* - 2:1
*Jagiellonia została ukarana -10 punktami na starcie sezonu

Źródło: wislakrakow.com

Zacieranie Levadii - pomeczowy mix newsowy

  • Po burzy słońce... Po estońskiej burzy nad krakowską Wisłą powoli zaczyna świecić słońce. Pierwszym promieniem była wygrana z Ruchem Chorzów 2:0. [futbol.org.pl]
  • Dwa ciosy mistrza Polski Wisła pozbierała się po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i znów nie dała szans rywalowi z krajowego podwórka. Tym razem krakowianie w cztery minuty rozbili Ruch Chorzów. [sport.pl]
  • Głowa zaczął zacierać Levadię... Wisła zapomniała o koszmarze z Estonii? Pewnie nie, ale dobrze to maskuje. Po niezłym występie w Superpucharze Polski, wiślacy udanie zainaugurowali także sezon 2009-10 Ekstraklasy. Biała Gwiazda łatwo ograła 2:0 Ruch Chorzów. Do siatki Niebieskich trafili Arkadiusz Głowacki i Wojciech Łobodziński. [futbol.pl]
  • Wisła rozpoczęła sezon od zwycięstwa! Wisła miała w tym meczu wiele do udowodnienia. Po klęsce w dwumeczu z Levadią Tallin w eliminacjach Ligi Mistrzów i porażce w meczu o Superpuchar, mistrzowie Polski chcieli pokazać, że wciąż są klasową drużyną i głównym faworytem do tytułu w nowym sezonie. [wp.pl]
  • Wisła wreszcie zwycięska Po porażkach w eliminacjach Ligi Mistrzów i Superpucharze Polski Wisła Kraków odniosła pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie. Mistrzowie Polski wygrali w Sosnowcu w inauguracyjnej kolejce Ekstraklasy z Ruchem Chorzów [90minut.pl]
  • Gładka wygrana mistrzów Wisła bardzo gładko pokonała na inaugurację ligi chorzowski Ruch 2:0. Po kompromitującej wpadce w europejskich pucharach i porażce w meczu o Superpuchar mistrzowie Polski chcieli wreszcie udowodnić, także samym sobie, że niedawna niepowodzenia były tylko wypadkiem przy pracy. Piłkarze i sam trener chcieli pokazać, że zamierzają liczyć się w walce o kolejny tytuł. Ciężko jednak powiedzieć, czy cokolwiek udowodnili, bo dzisiejszy rywal wiślaków - Ruch - zaprezentował się bardzo słabo. Chorzowianie byli tylko tłem dla Wisły [sportowefakty.pl]
  • Wisła pokazała, że wciąż jest silna Ruch Chorzów postraszył Wisłę tylko przez kilka minut. Później ekipa Macieja Skorży pokazała, że o kompromitującej porażce z Leviadią Tallin już nie pamięta. Dwie szybko strzelone bramki, a szczególnie drugie trafienie po koronkowej akcji to dowód na wzrost formy obrońców tytułu. [ekstraklasa.tv]
  • Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0 Piłkarze Wisły Kraków w pierwszym meczu w nowym sezonie ligowym na stadionie w Sosnowcu pokonali Ruch Chorzów 2:0 i od razu zajęli fotel lidera. Wiślacy ani myśleli narzekać na upalną pogodę. Od początku grali w myśl cytatu z Henryka Reymana, który wywiesili na płocie kibice: "Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki...". Dwubramkowe prowadzenie mistrzów Polski do przerwy było najniższym wymiarem kary, jaki mógł spotkać "Niebieskich". [interia.pl]
  • Łatwe zwycięstwo Wisły Wisła Kraków bez problemów pokonała znacznie słabszy Ruch najmniejszym nakładem sił. W końcówce nawet nie miała zamiaru podwyższyć, a jedynie rozgrywała, czekając na końcowy gwizdek. Wszystkie oczy były dziś zwrócone na Andrzeja Niedzielana, który latem zmienił klub właśnie z Wisły na Ruch Chorzów. Bramki nie zdobył, ale postawa w dzisiejszym meczu to dobry omen. Z drugiej strony bardzo słabo zaprezentowały się na inaugurację nowe nabytki Wisły - Pablo Alvarez oraz Andraż Kirm. To niepokojące dla sympatyków „Białej Gwiazdy”. [goool.pl]
  • Wisła wygrywa na inaugurację Wisła Kraków pokonała Ruch Chorzów 2:0 w swoim pierwszym ligowym meczu w sezonie 2009/2010. Szybko zdobyte bramki przez Arkadiusza Głowackiego i Wojciecha Łobodzińskiego rozstrzygnęły kwestię wygranej już w pierwszej połowie. [sports.pl]
  • Pewny start Wisły! „Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki” – te słowa Henryka Reymana kibice Białej Gwiazdy zamieścili na transparencie, który rozwiesili na płocie na trybunie stadionu w Sosnowcu, i nie zawiedli się. Podopieczni Macieja Skorży grali bowiem pewnie, w pełni kontrolując spotkanie z Ruchem od samego początku. W drużynie gości debiut zaliczył były zawodnik Białej Gwiazdy, Andrzej Niedzielan. "Wtorek" bramki nie zdobył, ale kibice Wisły docenili piłkarza, żegnając go oklaskami, kiedy schodził w końcówce spotkania z boiska. [wisla.krakow.pl]
  • Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0 Sezon 2009/10 z większym przytupem - zgodnie z oczekiwaniami - rozpoczęli gracze Wisły. Po obu stronach boiska nie brakowało woli walki i determinacji. Momentami jednak ambicja dominowała nad techniką, a to wcale nie wpływało zbawiennie na poziom widowiska. Nie było jednak wątpliwości - nad rywalami górowali krakowianie, którzy z minuty na minutę zyskiwali znaczną przewagę, a ich akcje zazębiały się z coraz większą częstotliwością. „Niebiescy” byli zaś nieporadni i uciekali się jedynie do kontr. [niebiescy.pl]
  • Sztuką byłoby nie wygrać "Super. Wygrali bezproblemowo, w drugiej połowie nie musieli dawać z siebie wszystkiego. I dobrze, trzeba oszczędzać się przed środą" - coś takiego napisalibyśmy, gdyby sezon przebiegał tak, jak miał przebiegać. Styl zwycięstwa nad Ruchem nie interesowałby nas wcale. Najważniejszy byłby teraz rewanżowy mecz z Debreczynem w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów... Rzecz w tym, że Wiśle pozostała jedna liga. Te smętniejsza. To, jak bardzo potrafi być smętna, pokazał sobotni mecz. 30-stopniowy upał odbierał piłkarzom moc, na trybunach było niewiele ponad tysiąc kibiców. Garstka, do której wiślacy powinni się przyzwyczaić, mając przed sobą dłuższą perspektywę gry w Sosnowcu. - Przede wszystkim trzeba podziękować tym, którzy tutaj przyjeżdżają, a nie mieć do kogoś pretensje, że na trybunach jest tak spokojnie - mówił kapitan drużyny Arkadiusz Głowacki. [Dziennik Polski]
  • Legia gromi, Lech straszy, Wisła nie odpuści Wielkich widowisk na inaugurację nie było, błyszczeli ci sami co rok i trzy lata temu. Piłkarze dobrzy na naszą ekstraklasę, ale nie aż tak dobrzy, by ktoś zdecydował się ich kupić do zagranicznego klubu. (...) W Sosnowcu, który do tej pory kibicom Wisły kojarzył się z zawstydzającym remisem z Levadią Tallin, mistrzowie Polski bez problemu pokonali Ruch Chorzów 2:0. W Krakowie po odpadnięciu z Ligi Mistrzów gilotyny ostatecznie nie spadły, drwiny kibiców i uderzenie po kieszeni okazały się wystarczającą mobilizacją do pracy. Wszystko udało się poukładać na czas, Wisła nie dała Ruchowi żadnych szans. Strzeliła dwa gole w kilka minut, potem mogła oszczędzać siły. [Rzeczpospolita]
  • Ruch niezmiennie przestraszony Przed spotkaniem z mistrzem Polski kibice niebieskich zadawali sobie pytanie, czy ich zespół jest gorszy od Levadii Tallin. Skoro Estończycy mogli ograć Wisłę w eliminacjach Ligi Mistrzów, to dlaczego Ruch nie miałby skopiować ich wyczynu na inaugurację rozgrywek ekstraklasy? To pytanie przestało być aktualne już po półgodzinie gry. Dobrze rozegrany rzut wolny, a po chwili jeszcze lepsza zespołowa akcja zapewniły krakowianom dwubramkowe prowadzenie - a wszystko to w cztery minuty! [Gazeta Wyborcza Katowice]

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły

Wisła - Ruch - sosnowiecka rzeczywistość z trybun

Autor: Adam76

Po letniej przerwie ruszyły rozgrywki rodzimej Ekstraklasy. Przed startem ligi było dużo kontrowersji (zamieszanie z licencjami dla klubów, sądami itp), ale ostatecznie piłkarze wybiegli na polskie boiska w sezonie 2009/2010.

Drużyna Białej Gwiazdy na inaugurację Ekstraklasy rozegrała mecz, w „domowym” Sosnowcu, z chorzowskim Ruchem. Dawniej mecze z „Niebieskimi” należały do klasyków ligi – spotykali się bowiem dwaj najstarsi pierwszoligowcy. Odkąd sięgam pamięcią spotkania Wisły i Ruchu zawsze były zacięte oraz pełne emocji. Tym razem atmosfery „piłkarskiego święta” raczej nie było. Może było to spowodowane porą rozgrywania meczu – wczesne sobotnie popołudnie, żar z nieba niekiedy „wakacyjny” nastrój na trybunach...

Nie było „piłkarskiego święta” - była za to „niepewność” jak zagrają obie drużyny – dla Wisły choć był to kolejny, oficjalny, już mecz bilans tego jest przygnębiający - dwie porażki, jeden remis. Dla naszych przeciwników było to pierwsze spotkanie „o stawkę”.

Do Sosnowca kibice Białej Gwiazdy udawali się na dwa sposoby – oficjalnie poprzez organizację pociągu specjalnego przez SKWK, oraz mniej oficjalnie samochodami.

Łącznie na Stadionie Ludowym by wesprzeć krakowska Wisłę przybyło około 1500 kibiców. Nie mam bladego pojęcia czemu było nas tak mało... Gdzie Ci kibice tak „zapełniający” stadion przy Reymonta podczas meczów z Legia, Lechem czy „pasiastymi damami”? Gdzie Ci kibice, którzy potrafią pojechać kilka tysięcy kilometrów do Barcelony czy Londynu? Czy wszystko da się „wytłumaczyć” - wakacjami/urlopami, sprawami rodzinnymi, gorącem, złym samopoczuciem? Czy tak wiele się „poświęcamy” jeśli wygospodarujemy te kilka godzin więcej by przejechać podstawionym pod nos pociągiem do Sosnowca? By pokazać wszystkim, że mimo blamażu z Lewadią Wisła – to wierni i liczni kibice? Niech każdy odpowie sobie sam na to pytania. Zwłaszcza ci, których nie było w sobotę na stadionie.

Za to te osoby, które postanowiły wspierać krakowska jedenastkę robiły to bardzo dobrze. Kolejny raz udowodnili wszyscy śpiewający na meczu, że liczy się jakość, a nie ilość. I nawet w te 1000 osób wspierających wokalnie, na stadionie, Trójkolorowych piłkarzy z Grodu Kraka można robić to bardzo dobrze. Oczywiście spora zasługa w tym naszych „gniazdowych”, którzy potrafili wśród kibiców zasiadających centralnie na sektorze odkrytym spowodować to, że ludzie włączali się do śpiewania. Tym samym nasi piłkarze na pewno słyszeli wszystkie Wiślackie pieśni. A było ich sporo. Na początku przed pierwszym gwizdkiem sędziego wszyscy odśpiewali Hymn Wisły. Później podczas całego meczu można było usłyszeć między innymi „Jazda, jazda, jazda – Biała Gwiazda!”, „Gdziekolwiek nasza Wisła gra”, „Ole super Wisełka!”, „Tylko Ty”, „Nie dla nas jest porażki smak”....Oczywiście nie zabrakło również pozdrowień naszych zgód – Lechii, Śląska, Unii.

Bardzo ładnie wszyscy zachowali się o godzinie 17.00 – w czasie kolejne rocznicy godziny „W” czyli wybuchu Powstania Warszawskiego. Gdy zawyły okoliczne syreny wszyscy powstali i odśpiewali Hymn Polski. Szkoda, że sędzia nie przerwał na ta symboliczną minutę zmagań piłkarzy.... Nie zaszkodziło by to widowisku za to większa miałoby to wymowę ...

W tym dniu na płocie okalającym trybuny pojawiły się flagi : Armia Białej Gwiazdy, Jaworzno, Niepołomice, 1000-lecia. Kibice Wisły wywiesili też transparent skierowany do piłkarzy z fragmentem cytatu z H. Reymana: „Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki”.

I tym razem piłkarze Wisły podołali zadaniu. Bowiem od początku meczu widoczna była przewaga zawodników ze stolicy Małopolski. Widać było zaangażowanie i wolę walki. Nagrodzone to już zostało w 20 minucie kiedy to celną główką po dośrodkowaniu Małeckiego popisał się Głowacki. Cztery minuty później było już 2-0 dla Wisły. Celnym strzałem popisał się tym razem Łobodziński. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po pauzie obraz gry uległ lekkiej korekcie – krakowianie kontrolowali przebieg spotkania, zaś Niebiescy starali się coś ugrać. Ostatecznie wynik się nie zmienił i Wisła pewnie wygrała z Ruchem 2-0. Po skończonych zmaganiach piłkarze Białej Gwiazdy podeszli pod nasz sektor i podziękowali za doping. Kibice nie zapomnieli też o Patryku Małeckim, który w dniu meczu obchodził swoje 21 urodziny;).

Potem wszyscy mogli udać się w drogę powrotną do Krakowa. Główna Wiślacka grupa gdy pojawiła się na dworcu zastała czekający na nią pociąg, który drogę powrotną do Krakowa przejechał w podobnym czasie jak do Sosnowca;). Dlatego też wszyscy dotarli bez problemów do Grodu Kraka.

Teraz przed nami wyjazd do Lubina, a później ponownie Sosnowiec i mecz z Bełchatowem – oby przy liczniejszej publiczności.


Do zobaczenia na kibicowskim szlaku!

źródło: KibiceWisly.pl

Wideo

Skrót meczu:


Wisła.TV - Kibice:


Wisla.TV: Skorża i Fornalik po meczu Wisła - Ruch 2:0:

Galeria sportowa