2009.08.07 Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 1:4

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Pomeczowe komentarze)
(Pomeczowe komentarze)
Linia 54: Linia 54:
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
==Pomeczowe komentarze==
==Pomeczowe komentarze==
 +
===Skorża===
 +
Skorża: W szatni wrzało
 +
Data publikacji: 07-08-2009 23:05
 +
 +
 +
Trener Maciej Skorża był zadowolony z meczu jego podopiecznych z Zagłębiem Lubin, ale przyznał, że mimo wszystko Wiślacy czują pewien niedosyt.
 +
Fot. Maks Michalczak
 +
 +
 +
 +
"Dobrze się ułożył ten mecz. Praktycznie pierwsza minuta, pierwsza sytuacja, nieudana pułapka ofsajdowa dla Zagłębia. Marcelo zachował zimną krew i ta sytuację wykorzystał. To pozwoliło nam spokojnie grać, kontrolować przebieg meczu. Nie stwarzaliśmy jakoś dużo sytuacji pod bramką przeciwnika w pierwszej połowie, ale na szczęście przytomność Pawła Brożka, który wycofał piłkę do Patryka Małeckiego i pozwoliło nam to zdobyć drugą bramkę i kontrolować przebieg meczu" – podsumował rywalizację z Zagłębiem Maciej Skorża.
 +
 +
Trener Skorża po meczu z Zagłębiem
 +
 +
 +
 +
"Myślę, że pokazaliśmy fragmentami ciekawą piłkę. Trzeba też oddać, że Zagłębie miało swoje sytuacje, szczególnie ta sytuacja Iljana Micanskiego mogał być bardzo groźna. Ja się cieszę z tego, że były fragmenty dobrej gry w wykonaniu Wisły. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, potrafiliśmy zagrać z pierwszej piłki" – ocenił grę Wiślaków szkoleniowiec.
 +
 +
"Szkoda straconej bramki w ostatniej minucie. Chcieliśmy zachować czyste konto. Nie udało się, trudno. Myślę, że najlepszym komentarzem po tym meczu jest to, że u nas w szatni wrze, jakbyśmy przegrali. Mamy do siebie straszne pretensje o to, że byliśmy tak nieskuteczni. Chcemy w każdym meczu nie oszczędzać się. Mieliśmy poprawić to, co było w meczu z Ruchem. Dzisiaj bardzo nam zależało na tym, gdyby sytuacja była taka sama, żeby strzelać te bramki dalej. Drużyna czuje niedosyt i ja to odbieram jako pozytywny sygnał, że ci zawodnicy są tak głodni sukcesu" – dodał.
 +
 +
Pytany o sytuację w 93. minucie, kiedy Biała Gwiazda straciła bramkę, trener odpowiedział: "Nie chcę na gorąco oceniać tej sytuacji, bo pojawiły się głosy, że było zagranie ręką zawodnika Zagłębia, dlatego nie było reakcji. Chcę obejrzeć to na DVD i dopiero wyciągnąć wnioski".
 +
 +
Piłkarze Wisły z lubinianami zagrali bardzo agresywnie, wysoko. Popełnili kilka razy więcej fauli niż ich rywale i obejrzeli za to pięć żółtych kartek. "To będzie zalecenie obligatoryjne przed każdym meczem. Z każdym w polskiej lidze będziemy chcieli tak grać – agresywnie, wysoko. W pewnych momentach niektórzy posunęli się za daleko w tych faulach, stąd tyle kartek. Generalnie jestem zadowolony z tego elementu gry, z takiej dobrej mentalności. To była nasza duża siła" – powiedział Maciej Skorża.
 +
 +
Dziennikarze obecni na konferencji zapytali się również o to, czy Wisła już zapomniała o Levadii. "W sporcie jest tak, że po takim ciężkim nokaucie każde zwycięstwo cieszy. Kiedy to minie? Mogę powiedzieć, że już minęło, bo gramy dalej. Ale gdzieś w głowie to siedzi i patrzymy, że Levadia gra dalej, że Debreczyn gra z Levskim Sofia o Ligę Mistrzów, a nas tam, niestety, nie ma. Nie mam nic przeciwko, żeby Levadia weszła do Ligi Europejskiej" – stwierdził szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
 +
 +
Ania M.
 +
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
===Lesiak===
===Lesiak===
: Jeszcze nie jesteśmy w Ekstraklasie
: Jeszcze nie jesteśmy w Ekstraklasie

Wersja z dnia 12:06, 8 sie 2009

, , ,
[[Grafika:|150px]] ' : (:) ' [[Grafika:|150px]]
widzów:
sędzia:
Bramki
'

'

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Opis meczu

Wiślacy nie zwalniają tempa. Po ubiegłotygodniowej wygranej nad Ruchem teraz rozgromili Zagłębie Lubin aż 4:1, strzelając pierwszego gola w 58. sekundzie spotkania. Fot. Maks Michalczak


W poprzedniej kolejce Zagłębie Lubin przegrało 0:4 na wyjeździe z Legią Warszawa. Trener Maciej Skorża mówił na konferencji przedmeczowej, że ten wynik nie może uśpić jego podopiecznych. Wisła już w 1. minucie spotkania szybko sprowadziła na ziemię beniaminka. W 37. sekundzie po faulu na Wojciechu Łobodzińskim sędzia prowadzący zawody podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Piotr Brożek, który rozegraniem tego stałego fragmentu gry zaskoczył wszystkich. Zamiast dośrodkować, posłał futbolówkę po ziemi koło piłkarzy Zagłębia. Wszyscy Wiślacy ruszyli do przodu, za nimi pobiegli lubinianie, a w przeciwnym kierunku, do bramki pobiegł Marcelo. Brazylijczyk był zupełnie niekryty, przejął piłkę i spokojnie z kilkunastu metrów umieścił ją w siatce.

Zapraszamy do oglądania zdjęć wykonanych przez Grzegorza Czopa i Maksa Michalczaka.

Jeszcze przed przerwą na 2:0 dla Białej Gwiazdy podwyższył Patryk Małecki. Piotr Brożek zagrał do swojego brata, Pawła, który spod linii końcowej wycofał piłkę do ustawionego przed bramką Małeckiego. Piłkarzowi nie pozostało nic innego, jak tylko skierować futbolówkę do bramki. Swoją szansę na zdobycie bramki miał również Junior Diaz, ale piłka po jego strzale trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.

W końcówce pierwszej połowy do głosu doszli gospodarze, którzy kilka razy zagrozili bramce strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Najlepszą okazję do zdobycia bramki kontaktowej miał Iljan Micanski, jednak uderzył on obok bramki.

Druga część spotkania była bardziej wyrównana. Wiślacy grali spokojniej, wiedząc, że prowadzą dwoma bramkami. Piłkarze Zagłębia Lubin starali się odrobić straty, ale nie udało im się pokonać golkipera krakowskiej jedenastki. Biała Gwiazda, mimo że nie dominowała już tak, jak w pierwszej połowie, w 69. minucie podwyższyła prowadzenie na 3:0. Łobodziński wypuścił prawą stroną Alvareza, który spod linii końcowej wrzucił piłkę na głowę Pawła Brożka, ale ten ledwie ją musnął. Za to stojący za nim Łukasz Jasiński uderzył dokładnie i piłka wpadła do bramki obok zaskoczonego Ptaka. Na dziewięć minut przed końcem spotkania Wiślacy zdobyli czwartą bramkę. Na przestrzeni kilku metrów wymienili podania z pierwszej piłki, po czym Paweł Brożek odegrał futbolówkę do ustawionego przed polem karnym Patryka Małeckiego, który strzałem z kilkunastu metrów po raz drugi w tym meczu pokonał Aleksandra Ptaka. Kiedy wydawało się, że krakowianie zakończą mecz z czystym kontem, gospodarze niespodziewanie zdobyli honorową bramkę. W doliczonym czasie gry debiutujący w Ekstraklasie David Caiado uderzył piłkę z ok. 40 metrów, a ta wpadła do bramki Wisły obok Mariusza Pawełka.

Wisła popsuła Zagłębiu inaugurację sezonu na Dialog Arena, pokonując miejscową drużynę 4:1. Dwa lata temu właśnie w Lubinie krakowianie rozpoczęli triumfalny marsz po mistrzostwo Polski. Oby ta wygrana była zapowiedzią równie udanego sezonu, jak wtedy.

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 1:4 (0:2) 0:1 Marcelo 01' 0:2 Małecki 27' 0:3 Jasiński 69' (sam.) 0:4 Małecki 81' 1:4 Caiado 90+3

Zagłębie Lubin: Ptak - Kocot, Jasiński, Sretenović (23' Kapias), Nhamoinesu - Goliński, Dinis, Pawłowski (63' Fryzowicz), Plizga (58' Caiado) - Hanzel, Micanski

Wisła Kraków: Pawełek - Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Łobodziński (78' Ćwielong), Sobolewski, Diaz (46' Cantoro), Kirm - Paweł Brożek, Małecki (84' Jirsak)

Żółte kartki: Nhamoinesu (Zagłębie) - Łobodziński, Marcelo, Diaz, Sobolewski, Piotr Brożek (Wisła) Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk) Widzów: 10 215

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Pomeczowe komentarze

Skorża

Skorża: W szatni wrzało Data publikacji: 07-08-2009 23:05


Trener Maciej Skorża był zadowolony z meczu jego podopiecznych z Zagłębiem Lubin, ale przyznał, że mimo wszystko Wiślacy czują pewien niedosyt. Fot. Maks Michalczak


"Dobrze się ułożył ten mecz. Praktycznie pierwsza minuta, pierwsza sytuacja, nieudana pułapka ofsajdowa dla Zagłębia. Marcelo zachował zimną krew i ta sytuację wykorzystał. To pozwoliło nam spokojnie grać, kontrolować przebieg meczu. Nie stwarzaliśmy jakoś dużo sytuacji pod bramką przeciwnika w pierwszej połowie, ale na szczęście przytomność Pawła Brożka, który wycofał piłkę do Patryka Małeckiego i pozwoliło nam to zdobyć drugą bramkę i kontrolować przebieg meczu" – podsumował rywalizację z Zagłębiem Maciej Skorża.

Trener Skorża po meczu z Zagłębiem


"Myślę, że pokazaliśmy fragmentami ciekawą piłkę. Trzeba też oddać, że Zagłębie miało swoje sytuacje, szczególnie ta sytuacja Iljana Micanskiego mogał być bardzo groźna. Ja się cieszę z tego, że były fragmenty dobrej gry w wykonaniu Wisły. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, potrafiliśmy zagrać z pierwszej piłki" – ocenił grę Wiślaków szkoleniowiec.

"Szkoda straconej bramki w ostatniej minucie. Chcieliśmy zachować czyste konto. Nie udało się, trudno. Myślę, że najlepszym komentarzem po tym meczu jest to, że u nas w szatni wrze, jakbyśmy przegrali. Mamy do siebie straszne pretensje o to, że byliśmy tak nieskuteczni. Chcemy w każdym meczu nie oszczędzać się. Mieliśmy poprawić to, co było w meczu z Ruchem. Dzisiaj bardzo nam zależało na tym, gdyby sytuacja była taka sama, żeby strzelać te bramki dalej. Drużyna czuje niedosyt i ja to odbieram jako pozytywny sygnał, że ci zawodnicy są tak głodni sukcesu" – dodał.

Pytany o sytuację w 93. minucie, kiedy Biała Gwiazda straciła bramkę, trener odpowiedział: "Nie chcę na gorąco oceniać tej sytuacji, bo pojawiły się głosy, że było zagranie ręką zawodnika Zagłębia, dlatego nie było reakcji. Chcę obejrzeć to na DVD i dopiero wyciągnąć wnioski".

Piłkarze Wisły z lubinianami zagrali bardzo agresywnie, wysoko. Popełnili kilka razy więcej fauli niż ich rywale i obejrzeli za to pięć żółtych kartek. "To będzie zalecenie obligatoryjne przed każdym meczem. Z każdym w polskiej lidze będziemy chcieli tak grać – agresywnie, wysoko. W pewnych momentach niektórzy posunęli się za daleko w tych faulach, stąd tyle kartek. Generalnie jestem zadowolony z tego elementu gry, z takiej dobrej mentalności. To była nasza duża siła" – powiedział Maciej Skorża.

Dziennikarze obecni na konferencji zapytali się również o to, czy Wisła już zapomniała o Levadii. "W sporcie jest tak, że po takim ciężkim nokaucie każde zwycięstwo cieszy. Kiedy to minie? Mogę powiedzieć, że już minęło, bo gramy dalej. Ale gdzieś w głowie to siedzi i patrzymy, że Levadia gra dalej, że Debreczyn gra z Levskim Sofia o Ligę Mistrzów, a nas tam, niestety, nie ma. Nie mam nic przeciwko, żeby Levadia weszła do Ligi Europejskiej" – stwierdził szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Ania M. Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Lesiak

Jeszcze nie jesteśmy w Ekstraklasie

Data publikacji: 07-08-2009 23:06


Trener Zagłębia Lubin na konferencji pomeczowej przyznał, że jego zespół nie jest jeszcze w stanie nawiązać równorzędnej walki z takimi drużynami, jak Wisła Kraków. Fot. Maks Michalczak


"Na pewno jest to przykre przegrać 1:4. Z tym, że mała korekta odnośnie pierwszej bramki. To nie nieudana pułapka ofsajdowa z naszej strony, tylko nieudolność sędziów. Było 5 zawodników Wisły na spalonym. Można robić wszelkie założenia taktyczne, jeżeli w 1. minucie sędziowie śpią. Cała koncepcja runęła, podobnie jak w meczu z Legią. Wiemy, że Wisła jest klasowym zespołem, dojrzałym i tą dojrzałość wykorzystała. Punktowali nas praktycznie przy każdej bramce. Na pewno jest to ciężka chwila dla nas, zawodników, sztabu trenerskiego, klubu" – podsumował spotkanie szkoleniowiec "Miedziowych".

"Z tego miejsca chciałbym podziękować kibicom za super doping. Są już na pewno Ekstraklasie, my, jeśli chodzi o umiejętności, jeszcze nie" – dodał Lesiak.

"Wielu jest takich, którzy powiedzą: 'Ten zespół wszedł z I ligi'. Ten zespół jest jeszcze z I ligi. W tym momencie nie jesteśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki z Wisłą Kraków, która jest klasowym zespołem, czy z Legią Warszawa. Jeszcze nie. Ale to nie znaczy, że w kolejnych rundach, meczach przy odrobinie szczęście i przy większym profesjonalizmie sędziów, nie będziemy zaczynać meczu od 0:1" – stwierdził trener lubinian.

Ania M. Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Arkadiusz Głowacki

Głowacki: To jest dobra droga Data publikacji: 08-08-2009 01:44


„Myślę, że to jest dobra droga, żeby być zdeterminowanym, agresywnym, żądnym zwycięstw. To jest droga, którą chcemy podążać” – podkreślił po meczu z Zagłębiem Arkadiusz Głowacki. Fot. Maks Michalczak


„Takie mieliśmy założenia, żeby dominować przez cały mecz, chcieć strzelić jak najwięcej bramek. Częściowo nam się to udało, ale były momenty, które mogliśmy lepiej zagrać. Myślę jednak, że nie ma co narzekać, bo zgrzeszyłbym narzekając przy takim wyniku i stylu gry” – mówił zadowolony kapitan Białej Gwiazdy. „Zagraliśmy dobrze, skutecznie, strzeliliśmy cztery gole. Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, z trzech punktów, z czterech goli” – dodał.

Wisła w spotkaniu w Lubinie imponowała walecznością. Trener Lesiak uznał wręcz, że to Biała Gwiazda dominowała na boisku pod tym względem. Czy taki poziom zaangażowania uda się utrzymać na dłużej? „Chcemy, żeby ta waleczność była naszą cechą charakterystyczną. Do tego chcemy dołożyć dobrą, skuteczną grę. Jeśli tak będzie , możemy śmiało patrzeć w przód i kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa, po obronę tytułu, bo to jest nasz cel” – odpowiedział Głowacki. Kapitan drużyny w dużej ilości żółtych kartek, jakie dostali jego koledzy w meczu z Zagłębiem, upatruje właśnie przejawu dużej boiskowej ambicji. „Można na to patrzeć z dwóch stron – z jednej owszem łapiemy szybko kartki, ale z drugiej strony jest to przejaw naszej ambitnej i agresywnej gry. My życzymy sobie takiej gry i chcielibyśmy, żebyśmy tak podchodzili do każdego meczu” – podkreślał „Głowa”.

Kapitan Wisły nie doszukiwał się błędów kolegów przy straconym przez Wisłę golu. „Zawodnik Zagłębie dobrze się zachował. Bardziej patrzyłbym na jego kunszt techniczny niż na nasze błędy w tym momencie. Moim zdaniem to był dobry strzał i dobre zachowanie zawodnika Zagłębia w tym momencie” – podsumował tą sytuację Głowacki.

M. Górski Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Piotr Brożek

Piotr Brożek: Źle skierowałem piłkę Data publikacji: 08-08-2009 01:27


Piotr Brożek w 1. minucie meczu z Zagłębiem popisał się dosyć nietypowym zagraniem, po którym Marcelo zdobył bramkę. „Trochę źle zagrałem, ale na szczęście asysta to asysta” – śmiał się po meczu „Pietia”. Fot. Maks Michalczak


„Bramka to bramka i nie ma co się kłócić. Na pewno ta bramka ustawiła nam mecz. Kontrolowaliśmy przebieg meczu. Troszeczkę pod koniec pierwszej polowy oddaliśmy pole Zagłębiu i mieli kilka okazji, które wynikały zdecydowanie po naszych błędach. W drugiej połowie kontrolowaliśmy już przebieg wydarzeń i strzelaliśmy następne gole” – mówił obrońca Wisły.

„W naszej grze jest jeszcze dużo mankamentów, ale z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Te mecze dają nam pewności siebie. Wygrane podbudowują nas psychicznie. Mam nadzieję, że za tydzień też pokażemy dobrą piłkę i wygramy” – odpowiedział Piotr, pytany o styl gry Wiślaków.

To właśnie po zagraniu Piotra z rzutu wolnego Marcelo zdobył bramkę po kilkudziesięciu sekundach gry. „Przy pierwszej bramce trochę źle zagrałem, ale na szczęście asysta to asysta” – śmiał się Piotrek. „Druga to dostałem zbitą piłkę. Widziałem Pawła na drugim słupku i tylko było zagrać do niego. Źle skierowałem piłkę, bo chciałem uderzyć ją w światło bramki” – opisywał kolejne zagrania zawodnik. Wiślak jest jednym z pięciu piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy dostali żółte kartki w tym spotkaniu.

„Zawodnik Zagłębia trochę ostro mnie potraktował. Trochę puściły mi nerwy. W następnym meczu to już się nie zdarzy” – usprawiedliwiał się „Pietia”.

Obrońca nie chciał komentować straconej w doliczonym czasie gry bramki. „4:1 też ładnie wygląda. Nie ma co mówić, wygraliśmy mecz, cieszymy się z trzech punktów i z dobrej gry” – zakończył.

M. Strączek Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Paweł Brożek

Paweł Brożek: Liczy się dobro drużyny Data publikacji: 08-08-2009 01:14


„Pierwsze co to liczy się dobro zespołu. Dlatego cieszę się z dwóch asyst, bo dają mi one dużą satysfakcję” – mówił Paweł Brożek, który wypracował dwa trafienia Wiślaków w meczu z Zagłębiem. Fot. Maks Michalczak


Najlepszy strzelec Wisły ubiegłego sezonu nie zdołał wpisać się na listę strzelców, za to zaliczył już kilka asyst. „Mam nadzieję, że w końcu wpadną, bo już się stęskniłem za tymi bramkami. Pierwsze co, to liczy się dobro zespołu. Dlatego cieszę się z dwóch asyst, bo dają mi one dużą satysfakcję. Fajnie, że Patryk je wykorzystał i strzelił. Fajnie, że Wisła zagrała z polotem i z taką swobodą. Na to bardzo długo czekaliśmy” – powiedział „Brozio”.

Czwarty gol dla Wisły można określić mianem, „stadiony świata”. „Często rozmawiamy z Patrykiem, żeby zachował ten spokój na tej ‘szesnastce’, żeby przyciągnął obrońcę i to co jest solą futbolu, czyli gra na jeden kontakt i bramka” – ocenił gola Patryka Małeckiego piłkarz.

„Daliśmy im pod koniec pierwszej połowy odetchnąć, ale w drugiej kontrolowaliśmy przebieg meczu i mogliśmy pokusić się o jeszcze kilka bramek. Niestety, zabrakło tej swobody. Trudno mi się wypowiadać na temat przeciwnika. Nie trenuję z nimi, nie wiem, jakie mają zalecenia taktyczne. My patrzymy na siebie. Chcieliśmy dziś wygrać wysoko i to nam się udało” – podsumował na zakończenie Paweł Brożek.

M. Strączek Biuro Prasowe Wisły Kraków SA