2009.08.29 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 10:02, 18 lip 2016; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2009.08.29, Ekstraklasa, 5. kolejka, Sosnowiec, Stadion Ludowy, 16:00
Wisła Kraków 2:1 (2:0) Jagiellonia Białystok
widzów: 2.500
sędzia: Tomasz Mikulski z Lublina
Bramki
Júnior Díaz 21'
Paweł Brożek 30'

1:0
2:0
2:1


82' (sam.) Mariusz Pawełek
Wisła Kraków
4-4-2
grafika:zk.jpg Mariusz Pawełek
Pablo Alvarez
Arkadiusz Głowacki grafika:Zmiana.PNG (69' Mariusz Jop)
Marcelo
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika:Zmiana.PNG (79' Piotr Ćwielong)
Radosław Sobolewski
Junior Diaz grafika:Zmiana.PNG (88' Mauro Cantoro)
Andraž Kirm
Patryk Małecki
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Jagiellonia Białystok
4-4-2
Rafał Gikiewicz
Thiago Cionek
Pavel Stano
Andrius Skerla
Alexis Norambuena
Igor Lewczuk grafika:Zmiana.PNG (46' Marco Reich grafika:zk.jpg)
Hermes
Paweł Zawistowski
Bruno Coutinho grafika:zk.jpg
Kamil Grosicki grafika:Zmiana.PNG (80' Gustavo Lamos)
Tomasz Frankowski grafika:Zmiana.PNG (59' Remigiusz Jezierski)

trener: Michał Probierz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Spis treści

Przed meczem

O fotel lidera...

28. sierpnia 2009, 22:47

...zmierzyłyby się w Sosnowcu Wisła i Jagiellonia, gdyby białostocczanie nie rozpoczęli sezonu z ujemnym dorobkiem punktowym. Nasz sobotni rywal stracił jesienią punkty tylko raz, remisując na wyjeździe z GKS Bełchatów.

- Jagiellonią jest drużyną na fali, która gra zarówno skutecznie jak i ładnie dla oka. To może być ciekawe widowisko, ponieważ obie drużyny będą starały się atakować. Co prawda Jagiellonia od dłuższego czasu nie wygrała na wyjeździe, ale grają bardzo otwartą piłkę - uważa trener Wisły, Maciej Skorża.

Swą opinię o Jagiellonii szkoleniowiec Wisły podpiera obserwacjami jej meczów z Bełchatowem, czy kwietniowego pojedynku przy Reymonta. - Wówczas wygraliśmy 1:0 po bramce Marcina Baszczyńskiego. Tam też ten mecz był otwarty ze strony Jagiellonii, choć w końcówce mieliśmy wówczas doskonałe sytuacje - przypomina.

W pierwszych czterech meczach Jagiellonia grała z ogromną determinacją i wolą walki. Celem podopiecznych Michała Probierza było jak najszybsze odrobienie minus dziesięciu punktów. To już się udało, Jaga dzięki dobremu stosunkowi bramek zdołała już wyprzedzić mające zerowy dorobek Arkę i Zagłębie. Trudno jednak przypuszczać, by szybkie osiągnięcie pierwszego celu graczy z Białegostoku przełożyło się na ich niższy stopień motywacji w sobotę.

- Spodziewam się trudnego meczu - twierdzi Maciej Skorża. - Kalendarz ligowy tak się ułożył, że stopniuje nam przeciwników i akurat przed tą przerwą na kadrę przeciwnik wydaje się najsilniejszy z dotychczasowych. Walory Tomka Frankowskiego i Kamila Grosickiego są wszystkim dobrze znane, nasi obrońcy będą mieli sporo pracy. W jakiej jednak dyspozycji nie byłaby Jagiellonia, to my jesteśmy faworytem.

O słabych stronach Jagiellonii trener Wisły mówi mniej konkretnie: - Ta drużyna popełnia błędy, ma słabsze momenty, mimo prób udoskonalania jej gry przez Michała Probierza. Musimy zostawić im jak najmniej miejsca do rozegrania piłki - stwierdza. Ciekawe, jak pod ścisłym kryciem poradzi sobie Marco Reich. Niemiecki zawodnik wzmocnił Jagę przed sezonem. Dotychczas wchodzi na boisko przede wszystkim w końcówce meczów, na podmęczonego przeciwnika i wówczas brylował. Asystował przy golu Frankowskiego z Koroną, samemu zdobywając drugą bramkę przeciwko Śląskowi, demonstrując ogromny spokój i wysoką kulturę gry.

Pod znakiem zapytania stoi występ Marcelo. Brazylijczyk spędził ostatnie trzy dni w podróży na trasie Kraków - Brazylia - Sosnowiec. Gdyby nie fakt, że Marcelo jest jednym z najsprawniejszych fizycznie zawodników Wisły, trudno byłoby spodziewać się, że z Jagą wystąpi. A tak, raczej Maciej Skorża wystawi go w podstawowej jedenastce, licząc zapewne na wypracowanie bezpiecznej przewagi bramkowej i wpuszczenie Mariusza Jopa na ostatnie 30 minut.

Mecz Wisła - Jagiellonia rozpocznie się o godzinie 16.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Tak gra Jagiellonia

Data publikacji: 28-08-2009 10:53


Podopieczni trenera Michała Probierza do rundy jesiennej przystępowali z 10 punktami ujemnymi. Okazało się jednak, że piłkarze „Jagi” w ekspresowym tempie odrobili karę i w najbliższą sobotę kibiców czeka najciekawsze spotkanie 5. kolejki Ekstraklasy.


Jagiellonia obecnie prezentuje ciekawy i ładny dla oka futbol. Strzela bramki, wypracowuje sporo sytuacji podbramkowych, a ponadto pokazuje, że jest poukładanym taktycznie zespołem. Podobną obserwację ma trener Andrzej Bahr, który mówi: „Nie sądzę, żeby Jagiellonia przyjechała i murowała bramkę. Grają ładnie, ofensywnie i z pewnością czeka nas trudna przeprawa”.

Prawdopodobny skład Jagiellonii Białystok (1-4-4-1-1):


BRAMKARZ: W zeszłym sezonie Rafał Gikiewicz wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, a w obecnym jest już niepodważalną postacią zespołu. To młody i obiecujący golkiper, grający już na dobrym poziomie. Ciągle zbiera doświadczenie.

OBRONA: Na prawej stronie w tej formacji prawdopodobnie zobaczymy Igora Lewczuka. Trener Probierz postawił na młodego defensora, a ten odpłaca mu się dobrą, a czasami nawet skuteczną grą. Lewczuk dobrze czuje się w grze ofensywnej i potrafi stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Maksymalne zabezpieczenie przedpola, a także skuteczną grę w powietrzu mają zapewnić Pavol Stano i Andrius Skerla. Słowacko-litewski duet legitymuje się dobrymi warunkami fizycznymi i sporym doświadczeniem, ale obaj nie są sprinterami i w tym aspekcie napastnicy Wisły mogą szukać swojej szansy. Lewą stronę obrony może z powodzeniem obsadzić Krzysztof Król. Widać, że bardzo dobrze czuje się w ataku, ale przydarzają mu się błędy w ustawieniu, a ponadto nie zawsze wraca pod swoje pole karne.

POMOC: Zwyżkę formy w ostatnich tygodniach notuje Bruno Coutinho. Szybkość, dynamika, drybling – to największe atuty prawoskrzydłowego Jagiellonii. Ze strzelaniem na bramkę również nie jest na bakier, tak więc defensorzy Wisły muszą zwrócić na niego baczną uwagę. Rolę defensywnych pomocników pełnią Hermes Neves Soares i Paweł Zawistowski. Ich głównymi zadaniami jest skutecznymi odbiór piłki i zabezpieczanie tyłów. Do tego należy też dodać, że obaj potrafią zainicjować groźną akcję ofensywną. Hermes dobrze czuje się w dogrywaniu piłek do partnerów, sporo widzi na boisku, a do tego jest niezwykle waleczny. Zawistowski lubi strzelać z dystansu. Lewym pomocnikiem może być Vahan Gevorgyan – to tej pory często grał jako prawy pomocnik, ale tym razem trener Probierz chce wykorzystać jego szybkość, technikę i strzał z prawej nogi w akcjach przebiegających lewą stroną boiska.

ATAK: Linię napadu tworzy dwóch piłkarzy, którzy zdecydowanie są największym atutem Jagiellonii. Kamil Grosicki być może będzie miał więcej zadań defensywnych, aby wspomagać linię pomocy i wyprowadzać kontrataki. Z tego powodu możliwe jest jego ustawienie za nominalnie wysuniętym napastnikiem, czyli Tomaszem Frankowskim.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Trzy punkty z Jagiellonią

Komplet punktów po pięciu kolejkach ligowych, dwanaście bramek zdobytych i tylko dwie stracone. Tak oto prezentuje się bilans „Białej Gwiazdy” po sobotnim zwycięstwie 2:1 nad Jagiellonią Białystok. Na Stadionie Ludowym w Sosnowcu na listę strzelców wpisali się Junior Diaz oraz Paweł Brożek.

Wisła przystąpiła do spotkania w najmocniejszym, przynajmniej na tę chwilę, zestawieniu personalnym. Jeszcze przed tygodniem wydawało się, że kibice „Białej Gwiazdy” mogą więcej nie zobaczyć w składzie Pawła Brożka, ale nieudany transfer do Fulham sprawił że napastnikowi nic nie stanęło na przeszkodzie, by przeciw „Jadze” wybiec w wyjściowym składzie. Nie zabrakło także Marcelo, który dopiero na 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem przyleciał do Sosnowca z Brazylii.

Wisła rozpoczęła z animuszem. Podobnie, jak we wszystkich dotychczas rozegranych kolejkach Ekstraklasy, w których obejmowała prowadzenie lub wręcz rozstrzygała o losach meczu jeszcze przed przerwą. W 10. minucie efekt bramkowy mogła przynieść trójkowa akcja prawym skrzydłem. Łobodziński uruchomił Pawła Brożka, ten dośrodkował na głowę Małeckiemu, ale filigranowy napastnik uderzył obok słupka. Od początku dobrze prezentowali się fani obu zespołów, ponad tysięczna grupa wiślaków na trybunie odkrytej oraz około setka białostoczan po przeciwległej stronie boiska.

W kolejnych minutach dobra gra krakowian była już tylko wspomnieniem, bo nieźle dysponowana Jagiellonia dusiła w zarodku ofensywne zapędy naszych piłkarzy. Obraz meczu odmieniła dopiero akcja z 21. minuty. W dużym zamieszaniu w polu karnym Gikiewicza, do piłki dopadł Małecki. Ograł rywala, oddał strzał, ale trafił tylko w...Pawła Brożka. Trzeźwo zachował się jednak Junior Diaz, a jego dobitka okazała się już nie do obrony. Wisła prowadziła z Jagiellonią 1:0.

Nie trzeba było długo czekać, by po raz drugi w tym sezonie na listę strzelców wpisał się Paweł Brożek. Bardzo aktywny i waleczny, przynajmniej przed przerwą, pokonał bramkarza rywali dziesięć minut później. Popisał się mocnym, precyzyjnym uderzeniem z dystansu, będącym kopią tego z meczu reprezentacji z Czechami.

Niewiele do powiedzenia przy duecie wiślackich stoperów miał tymczasem Tomasz Frankowski. Nie dość, że nie zagrażał golkiperowi Wisły, to jeszcze dał sobie odebrać piłkę w środku boiska, co zainicjowało akcję bramkową. Goście stworzyli w pierwszej połowie tylko jedną sytuację za sprawą Bruno Coutinho, który w pojedynkę wymanewrował dwóch wiślaków, ale jego uderzenie z dystansu minęło nieznacznie słupek bramki Pawełka.

Małecki
Małecki

Na drugą część gry wiślacy wyszli bez zmian w składzie. W Jagiellonii Igora Lewczuka zmienił Niemiec Marco Reich. Obraz gry po przerwie nie uległ jednak znaczącej zmianie. Warunki dyktowali podopieczni Macieja Skorży, ale długo nie mogli stworzyć sobie żadnej klarownej okazji. To ze strzałem zbyt długo zwlekał Kirm, to wiślaków uprzedzali obrońcy Jagi. Na dwa kwadranse przed końcem boisko opuścił Tomasz Frankowski, który podobnie, jak wiosną przy Reymonta, piłki tego dnia „nie powąchał”, W 66. minucie czujność Pawełka sprawdził Kamil Grosicki, ale „Mario” pewnie sparował strzał na rzut rożny. Chwilę później kontuzji nabawił się kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki, opuszczając plac gry na noszach. Skorża zareagował szybką zmianą, wprowadzając Mariusza Jopa.

Akcje Wisły w końcówce meczu nie miały już dynamiki i szybkości, ale przyjezdni też długo nie pokazywali, że mogą być w stanie doprowadzić do wyrównania. W 78. minucie Wisła wręcz zabawiła się z defensywą białostoczan, ale zabrakło celnego strzału Łobodzińskiego.

Na osiem minut przed końcem Jagiellonia zdobyła bramkę honorową. Po strzale Remigiusza Jezierskiego piłka trafiła w słupek, odbiła się jeszcze od pleców interweniującego Mariusza Pawełka i wpadła do siatki. Samobójczy, choć w pełni przypadkowy gol bramkarza Wisły. W doliczonym czasie gry goście mieli jeszcze jedną dogodną okazję po rzucie wolnym, ale piłka szczęśliwie minęła bramkę.


Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:1 (2:0)
1:0 Junior Diaz 21 min
2:0 Paweł Brożek 30 min
2:1 Remigiusz Jezierski 83 min


Żółte kartki: Bruno, Reich (Jagiellonia)
Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki (69 min - Mariusz Jop), Marcelo, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (79 min - Piotr Ćwielong), Radosław Sobolewski, Junior Diaz (88 min - Mauro Cantoro), Andraż Kirm - Patryk Małecki, Paweł Brożek

Jagiellonia: Rafał Gikiewicz - Thiago Cionek, Pavel Stano, Andrius Skerla, Alexis Norambuena - Igor Lewczuk (46 min - Marco Reich), Hermes, Paweł Zawistowski, Bruno Coutinho - Kamil Grosicki (80 min - Gustavo Lamos), Tomasz Frankowski (59 min - Remigiusz Jezierski)

Źródło: wislakrakow.com

Biała Gwiazda nie zwalnia tempa

Data publikacji: 29-08-2009 17:58


W tym sezonie Wisła Kraków wygrywa ze wszystkimi. Tym razem wyższość krakowian uznać musiała Jagiellonia Białystok, która przegrała w Sosnowcu 1:2.

Zarówno Wisła Kraków, jak i Jagiellonia Białystok przed sobotnim spotkaniem były jedynymi drużynami w Ekstraklasie, które nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Podopieczni trenera Michała Probierza zajmowali jednak dopiero 14. miejsce w tabeli z dorobkiem 0 punktów, bo musieli odrobić karę -10 punktów, którą nałożył na klub Polski Związek Piłki Nożnej.

Trener Maciej Skorża na konferencji przed meczem komplementował zespół Jagiellonii. Zwracał uwagę na to, że białostocczanie są na fali i mimo że nie wiedzie im się na wyjazdach, są groźnym zespołem.

Mecz w Sosnowcu poprzedziła minuta ciszy ku pamięci zmarłego 22 sierpnia byłego piłkarza Wisły Kraków, Krzysztofa Piszczka.

Pierwsza połowa spotkania między Białą Gwiazdą a Jagiellonią przebiegała całkowicie pod dyktando krakowian. Goście nie stworzyli praktycznie ani jednej groźnej sytuacji pod bramką Mariusza Pawełka. Gospodarze w pełni kontrolowali grę. Arkadiusz Głowacki i Marcelo skutecznie wyłączyli z gry Tomasza Frankowskiego i Kamila Grosickiego, którzy stanowią o sile ofensywnej drużyny z Białegostoku. Już w 10. minucie krakowianie mogli wyjść na prowadzenie, ale po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińskiego z prawej strony Patryk Małecki, który był zupełnie nieobstawiony w polu karnym rywali, posłał piłkę głową obok bramki Rafała Gikiewicza.


Jedenaście minut później Wiślacy wykorzystali jednak błąd Jagiellonii i zdobyli pierwszą bramkę. W zamieszaniu podbramkowym Rafał Gikiewicz chciał wybić piłkę, ale minął się z nią. Marcelo przejął futbolówkę, szybko oddał ją Małeckiemu, który ograł obrońcę drużyny przeciwnej i uderzył na bramkę. Pechowo strzał zablokował Paweł Brożek, jednak refleksem wykazał się Junior Diaz, który dopadł do futbolówki i precyzyjnym strzałem umieścił ją w bramce, do której nie zdążył jeszcze wrócić Gikiewicz.

Niespełna dziesięć minut później było już 2:0 dla Białej Gwiazdy. Tym razem na listę strzelców wpisał się Paweł Brożek, który płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Rafała Gikiewicza. Asystę przy tej bramce zaliczył Patryk Małecki.

Druga część spotkania przebiegała również pod dyktando Wisły. Bliski zdobycia pierwszej bramki dla Wisły był Andraż Kirm, ale Słoweniec najpierw został zablokowany w ostatniej chwili przez obrońcę Jagiellonii, a następnie przed oddaniem strzału uprzedził go Gikiewicz.

W 59. minucie spotkania boisko opuścił rozgrywający 200. mecz w Ekstraklasie Tomasz Frankowski. Byłego piłkarza Wisły żegnały gromkie oklaski kibiców zgromadzonych na stadionie. Niestety, w trakcie meczu kontuzji doznał kapitan drużyny Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki. Obrońca rozciął sobie głowę po zderzeniu z piłkarzem Jagiellonii.

Wiślacy kontrolowali grę, jednak w 82. minucie piłkarze Jagiellonii dosyć nieoczekiwanie zdobyli bramkę kontaktową. Remigiusz Jezierski uderzył zza linii pola karnego, piłka poleciała obok interweniującego Mariusza Pawełka, uderzyła w słupek, odbiła się od pleców bramkarza Białej Gwiazdy i wpadła do siatki. W końcówce spotkania zrobiło się nerwowo. W doliczonym czasie gry Pavol Stano mógł doprowadzić do remisu, ale po jego strzale głową piłka poleciała tuż obok słupka bramki gospodarzy.

Biała Gwiazda wygrała 2:1 z Jagiellonią i z kompletem punktów zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wisła jest jedynym niepokonanym zespołem w polskiej Ekstraklasie.

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 2:1 (2:0)

1:0 Diaz 21’

2:0 Paweł Brożek 30’

2:1 Jezierski 82’

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez, Głowacki (69’ Jop), Marcelo, Piotr Brożek – Łobodziński (78’ Ćwielong), Sobolewski, Diaz (87’ Cantoro), Kirm – Paweł Brożek, Małecki

Jagiellonia Białystok: Gikiewicz – Cionek, Stano, Skerla, Alexis – Lewczuk (46’ Reich), Hermes, Zawistowski, Bruno – Grosicki (80’ Gustavo), Frankowski (59’ Jezierski)

Żółte kartki: Pawełek (Wisła) – Bruno, Reich (Jagiellonia)

Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Wisła Kraków podejmuje w Sosnowcu Jagiellonię Białystok - drużynę, która jesienią zdobyła już dziesięć punktów, czyli tylko dwa mniej od Wisły. Zapraszamy na relację.

Witamy z lekko deszczowego Sosnowca. Wśród widzów są także kibice Jagiellonii.

Składy obu drużyn bez niespodzianek. W Wiśle jest Marcelo, który wczoraj wrócił do Polski z Brazylii. W ataku Jagi para Grosicki - Frankowski.

Przed meczem minutą ciszy uczczona zostanie pamięć zmarłego przed kilkoma dniami Krzysztofa Piszczka. Były piłkarz Wisły zmarł w wieku 32 lat, przegrywając nierówną walkę z chorobą nowotworową.

Wiślacy zakończyli rozgrzewkę. Wkrótce pierwszy gwizdek sędziego Mikulskiego z Lublina.

Obie drużyny wychodzą na boisko. Wisła w czerwonych koszulkach, białych spodenkach i getrach, Jagiellonia w białych koszulkach, czarnych spodenkach i getrach.

Śpiewamy "Jak długo na Wawelu"!

Minuta ciszy dla Krzysztofa Piszczka.

"Jazda, jazda, jazda"! A z drugiej strony "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Jaga gra"!

Małecki i Brożek rozpoczynają od środka.

  • 1' Pierwsza interwencja "w parterze" Rafała Gikiewicza.
  • 2' Dobre podanie za plecy obrońców do Pawła Brożka, ale ten źle przyjął piłkę - za siebie. Gdyby ją lepiej zgasił miałby przed sobą tylko bramkarza Jagi.
  • 5' Niezbyt dobrze wybita piłka przez Gikiewicza. Przejął ją 45 metrów od bramki Łobodziński, pociągnął kilka kroków i oddał strzał obok bramki.
  • 6' "Jaga nie spadnie" - śpiewa około 150-osobowa grupa panów Jagiellonii.
  • 6' Na trybunie odkrytej natomiast trwa zabawa dwóch stron.
  • 7' "Jazda, jazda, jazda" - krzyczy prawa strona. "Biała Gwiazda" - odpowiada lewa. Na boisku zaś Wisła wywalczyła rzut wolny z prawej strony. Będzie centrował Piotr Brożek.
  • 8' Nieudana centra Pietii, piłkę do przodu wykopał z pola karnego pierwszy z graczy Jagiellonii.
  • ' "Jagiellonia Pany, żółto-czerwone szatany" ;)
  • 10' Druga dobra okazja Wisły. Precyzyjnie centrował Paweł Brożek z prawej strony, niecelnie z 8-9 metrów główkował Patryk Małecki.
  • 12' Dośrodkowanie z rzutu wolnego z prawej strony Bruno Coutinho, najwyżej do piłki wyskoczył Diaz.
  • 14' Marcelo wraz z asekurującym go Głowackim łatwo odbierają piłkę Grosickiemu.
  • 14' Piłka do Łobodzińskiego, który mimo obiegającego go Alvareza ścina do środka. Strzał, rykoszet, róg.
  • 16' Z innych boisk: Andrzej Niedzielan zdobył przed chwilą gola w meczu Ruchu z Polonią. Chorzowianie prowadzą 2:0, Polonia gra w dziewiątkę.
  • 18' A na trybunie Wisły odśpiewywana jest słynna melodia z Parmy.
  • 21' Dobrze zakręcona piłka po centrze Łobodzińskiego z prawego skrzydła. Brak zamknięcia, ale i tak róg dla Wisły.
  • 21' Goool, skuteczna dobitka Juniora Diaza! Patryk Małecki dopadł do piłki w polu karnym Jagiellonii. Minął rywala, oddał strzał lewą nogą, po którym piłka odbiła się od... Pawła Brożka i trafiła do Diaza, który mocnym uderzeniem zdobył prowadzenie dla Wisły!!!
  • 25' Groźnie pod naszym polem karny. "Zapomniany" na lewym skrzydle Stano, minął Alvareza, próba podania zablokowana, był jeszcze Grosicki, ale uderzenie bardzo nieudane.
  • 26' Hermes powstrzymuje Pawła Brożka 30 metrów od bramki Jagiellonii. Gdyby mu się to nie udało, to nasz napastnik pędziłby sam na spotkanie z Rafałem Gikiewiczem.
  • 29' Wisła środkiem. Łobodziński wślizgiem do Kirma, wszedł mu w paradę Małecki. Strzał Małego zablokowany, Kirm odzyskuje piłkę, ale uderza niecelnie.
  • 29' Prostopadła piłka do Pawła Brożka, szybszy Gikiewicz wybija nogą na aut.
  • 30' Goool, Paweł Brożek! Patryk Małecki zdołał oddać piłkę do Pawła zanim został sfaulowany, Brożek przyjął i "pociągnął" mocno z prawej nogi po lewym rogu! 2:0 dla Wisły!!!
  • 31' Warto dodać, że cała akcja bramkowa była możliwa dzięki przechwytowi Marcelo, który odebrał piłkę przy linii środkowe Tomkowi Frankowskiemu. "Franek" nie ma dziś miejsca do grania.
  • 34' Z innych boisk: Ruch Chorzów pokonał Polonię Warszawa 2:0.
  • 35' "Sponiewierany" na naszej połowie Hermes przez Głowackiego. Rzut wolny dla Jagiellonii z około 45 metrów.
  • 37' Frankowski odgrywa do Grosickiego... Marcelo. Wszystko na środku boiska.
  • 38' Łobodziński, ale czemu tak anemicznie!? Paweł Brożek przepuścił do niego piłkę na prawym skrzydle, Łobo ściął do środka, ale jakoś tak nieśmiało, od początku widać było że szuka podania a nie samodzielnego wykończenia akcji. Zły wybór, podanie zablokowane.
  • 42' Fani Jagi już nie dopingują... Na stojąco obserwują mecz.
  • 42' Próba prostopadłego podania do Frankowskiego. Nie przeciął lotu piłki (mimo wślizgu) Diaz, nie przejął też piłki "Franek". Ta dotoczyła się do Pawełka.
  • 44' Pierwszy groźniejszy strzał na naszą bramkę, choć niecelny. Z 25 metrów uwolnił się Bruno i to on uderzał.

Nic nie doliczył arbiter. Szybko zakończona pierwsza połowa, którą dwiema bramkami wygrała Biała Gwiazda.

Sędzia Mikulski wyłączył bezprzewodowy dostęp do Internetu ;) Małe problemy.

  • 46' Marco Reich za Lewczuka.
  • 47' Szansa Kirma. Techniczny strzał po długim rogu, ale rykoszet ratuje Jagiellonię.
  • 50' Przegrany pojedynek Łobodzińskiego z Norambueną, Jaga zacznie rzutem z autu
  • 51' Sobolewski uruchamia długą piłką Kirma, ale sędzia boczny sygnalizuje pozycję spaloną Słoweńca
  • 52' W starciu ucierpiał Paweł Brożek, dłuższą chwilę leżał na murawie, ale jest w stanie kontynuować grę
  • 54' Szybka akcja ofensywna akcja Jagi, zakończona podaniem do nikogo w wykonaniu Frankowskiego
  • 55' Piotr Brożek odebrał piłkę Skerli, ale Łobodziński wstrzymał akcję Wisły. Futbolówkę szybko odzyskali goście
  • 56' Franek na spalonym, chwilę wcześniej przed szansą podwyższenia rezultatu stanął Kirm, ale zwlekał z uderzeniem i został zablokowany
  • 57' I znowu Kirm. Otrzymał podanie na wolne pole od Małeckiego, szukał dośrodkowania w pole karne, ale napastników Wisły uprzedził obrońca
  • 59' Brawami, gromkimi jak na stadion w Sosnowcu, żegnany Tomasz Frankowski. Za niego wbiega Remigiusz Jezierski.
  • 59' Zgodnie z naszymi przewidywaniami wejdzie na boisko Mariusz Jop.
  • 60' Na rozgrzewkę pobiegł Mauro Cantoro. Rozgrzewa się wraz Ćwielongiem i Jirsakiem. To jedyni nasi dziś rezerwowi z pola.
  • 66' Mariusz Jop jednak jeszcze nie wchodzi. Wrócił na rozgrzewkę. A tymczasem mocny strzał oddał Grosicki. Odbicie piłki przez Pawełka i róg.
  • 67' Leży na boisku Arkadiusz Głowacki, zakrwawiony. Po pojedynku z Reichem upadł z rozciętą głową.
  • 68' Jop już przygotowany do wejścia. Arek Głowacki opuszcza boisko na noszach.
  • 69' Jop za Głowackiego.
  • 70' Interwencja nogami Mariusza Pawełka poza polem karnym.
  • 70' Trochę się rozpadało...
  • 71' Poślizgnął się przy wybiciu Mariusz Pawełek. Samo wybicie prawidłowe, ale warunki gry się pogarszają.
  • 72' Kartka dla Bruno Coutinho po starciu z Pablo Alvarezem.
  • 74' Zbyt wysokie dośrodkowanie Patryka Małeckiego z rzutu wolnego. Odziany w zieloną odblaskową koszulkę Gikiewicz nie ma problemów z wyłapaniem śliskiej piłki.
  • 75' Niedobre dośrodkowanie coraz bardziej zmęczonego Diaza. Do wejścia szykuje się Piotr Ćwielong.
  • 76' Małecki miał wyprowadzić kontrę Wiśle, rozglądał się komu zagrać, a w tym czasie piłkę odebrał mu Hermes.
  • 77' Łobodziński chciał wymusić faul, potem róg, a piłka i tak u gracza Jagiellonii.
  • 78' Co z tą zmianą - zdaje się pokazywać trener Skorża. Brak komunikacji między sędziami, wznowienie gry.
  • 78' Rozprowadzona obrona Jagi, Brożek na lewo do Łobodzińskiego, który uderzył niecelnie. I został zmieniony na Piotra Ćwielonga.
  • 80' Trzecia zmiana w Jadze. Grosickiego zmienia Gustavo Adolfo Lamos Cardenas.
  • 82' Zbyt lekki strzał Andraża Kirma z rzutu wolnego.
  • 83' Pawełek... Festiwal błędów. Marcelo wyskoczył do główki, ale piłka odbiła się do tyłu, wpadła pod nogi Jezierskiego. Żaden z obrońców nie odebrał mu piłki, strzał z około 16 metrów, piłka odbija się od słupka... pleców Mariusza Pawełka i wpada do bramki.
  • 85' Jako ostatni wbiegnie na boisko prawdopodobnie Mauro Cantoro.
  • 86' Tym samym przerwana została seria Mariusza Pawełka 428 minut bez puszczonej bramki w meczu u siebie...
  • 88' Za Juniora Diaza na boisku Mauro Cantoro.
  • 88' Reich otrzymuje żółtą kartkę za protesty. Wcześniej został złapany na pozycji spalonej.
  • 90' Doliczono trzy minuty.
  • 90' Groźnie. Po centrze główka z kilku metrów w wykonaniu Skerli, piłka mija naszą bramkę o centymetry.
  • 90' Kartka za opóźnianie gry dla Pawełka.

Koniec meczu. Wisła pokonała Jagiellonię 2:1. Powinno być wyżej, mały niedosyt z powodu straconej pechowo bramki.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły

Maciej Skorża
Maciej Skorża

- Dzisiejszy mecz to przykład jak mogą się skończyć zawody, gdy nie potrafimy "dobić" przeciwnika. Scenariusz podobny do dwóch poprzednich meczów u siebie: mamy okazję by podwyższyć, rywal nie ma sytuacji, a nam nie udaje się dołożyć trzeciego trafienia. W końcówce tracimy bramkę, nie ważne w jakich okolicznościach i mogliśmy ten mecz zremisować. Dla nas to nauczka, jak losy meczu mogą się potoczyć. Na szczęście wygraliśmy po raz piąty z rzędu, jesteśmy liderem i z tego się cieszymy - powiedział Maciej Skorża po wygranym meczu z Jagiellonią.

- Do momentu utraty bramki Jagiellonia nie stworzyła sobie sytuacji. To nas nie tłumaczy. Staramy się każdy mecz wygrać jak najwyżej. Dziś czegoś nam zabrakło, dlatego końcówka była nerwowa i można powiedzieć, że musieliśmy bronić jednobramkowego zwycięstwa. Gdyby ktoś powiedział w przerwie, że tak będzie, to bym mu nie uwierzył. Akurat dla nas los był dla nas łaskawy w ostatniej akcji. Mimo wszystko wnioski muszą zostać wyciągnięte - uważa Skorża.

Główne mankamenty Wisły? - Zabrakło nam spokoju w rozegraniu piłki i wykończeniu akcji oraz częstszych uderzeń na bramkę. Próbowaliśmy jakichś koronkowych rozwiązań - stwierdził trener. - Przed nami dwa tygodnie przerwy, ośmiu zawodników wyjeżdża na zgrupowania i cała sztuka polegać będzie na tym byśmy potrafili w Gdańsku nie zgubić rytmu meczowego i zagrać lepiej niż dzisiaj.

Przedwcześnie boisko opuścić musiał Arkadiusz Głowacki, który odczuł starcie z Marco Reichem. - Ma rozciętą głowę, mam nadzieję, że zostanie zszyty i za dwa tygodnie będzie do dyspozycji. Kolejna szrama ;)

Zapytany o grę Mariusza Jopa trener Skorża stwierdził, że to nie jest jego optymalna dyspozycja. - Brakuje mu ogrania - stwierdził. - Za długo czekałem ze zmianą Wojtka Łobodzińskiego. Miała być dokonana wcześniej, ale wówczas kontuzji doznał Arek. Jednak trzeba było wpuścić Piotrka wcześniej - miałby więcej czasu i szans by coś wnieść do naszej gry.

W ostatnim czasie sporo mówiło się o transferze Pawła Brożka do Fulham. - Bardzo dobrze się zachowuje, spokojnie odbiera to zamieszanie wokół niego. Ale okno transferowe jeszcze się nie zamknęło. Nigdy nie można wykluczyć, że nagle w ostatniej chwili coś się pojawi. Pamiętam, jak na reprezentacji Grzesiek Rasiak wieczorem był zawodnikiem jednego klubu, a już rano na śniadaniu innego. To jest życie piłkarskie i wszystko może się wydarzyć dopóki okno się nie zamknie.

W kontekście ewentualnego odejścia z Wisły trener wymienił Pawła Brożka, Juniora Diaza i Marcelo. Transfery do Wisły? - Bardzo bym chciał, ale to jest chyba mało prawdopodobne - powiedział.

wislakrakow.com
(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Michał Probierz, trener Jagielloni

- Gorzej wyglądaliśmy w pierwszej połowie. Renoma Wisły wpłynęła na moich zawodników. Przypadkowa bramka, którą straciliśmy zmieniła oblicze tego meczu. Rykoszet i wpadło. Druga bramka uspokoiła zespół Wisły. Do takiej gry zmusiła nas Wisła wysokim pressingiem. Kontrą nie udawało się nam przedostawać pod bramkę rywala - powiedział po meczu z Wisłą trener Jagiellonii Michał Probierz.

- W drugiej połowie mój zespół się podniósł, mimo dwubramkowej straty. Przy odrobinie cwaniactwa mogliśmy w 90 minucie wyrównać - uważa Probierz. - Najlepsze zespoły w taki sposób wyrównują, nam się to nie udało. Po zwycięstwach nie popadaliśmy w euforię, dziś się nie załamujemy. Z pierwszej połowy wyciągniemy bardzo dużo wniosków. Generalnie mogę pochwalić zespół, walczył do ostatniej minuty. Gratuluję Wiśle piątego zwycięstwa z rzędu, szkoda że nie udało się przerwać tej passy.

- Nie żałuję decyzji o późnym wpuszczeniu na boisko Marco Reicha, po meczu łatwo mówić. Wiedziałem, że jak wejdzie to da dobrą zmianę. Potrzeba czasu by się odbudował i może wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Pokazał charakter i żałuję, że nie mam jeszcze dwóch - trzech takich zawodników, którzy pociągnęli by naszą grę, gdy tego potrzeba. Nikt nie może być zadowolony po porażkach, ale rzeczywiście podchodzę do wyniku ze spokojem. Po przerwie uwierzyliśmy w siebie, ale do mistrza Polski brakuje nam dużo, co było dziś widać. Dzięki systematycznej pracy możemy być groźni dla każdego.

Oceniając grę Tomasza Frankowskiego Probierz powiedział: - Nie zawsze gra się rewelacyjnie i zdobywa bramki - dzisiaj był taki mecz Tomka. Nie wyszło i w następnym meczu zrobimy wszystko by go odbudować, byśmy kolejny mecz u siebie z Lechem wygrali. Trzymamy za słowo.

wislakrakow.com
(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Patryk Małecki, piłkarz Wisły

Patryk Małecki
Patryk Małecki

Patryk Małecki w kolejnym meczu ligowym miał udział przy obu zdobytych przez Wisłę bramkach. Najpierw jego strzał dobijał Junior Diaz, później wraz z Pawłem Brożkiem "zamieszał" obrońcami Jagiellonii, co pozwoliło Brożkowi na zdobycie gola. Tymczasem, jak mówi "Mały", do podpisania nowego kontraktu z Wisłą wciąż daleka droga.

"Biała Gwiazda" do 75. minuty gry w pełni kontrolowała przebieg spotkania. Przypadkowa i pechowa bramka w końcówce sprawiła, że nagle zrobiło się nerwowo, a w ostatnich sekundach niejednemu kibicowi mogło zadrżeć serce. - Nie wiem jak to się w ogóle stało, że straciliśmy gola. Gapiostwo z naszej strony, które powinno nas nauczyć, że w przyszłości nie możemy być rozluźnieni, gdy mecz się jeszcze nie skończył. Jagiellonia nie stwarzała sobie wielu sytuacji, ale w końcówce zrobiła się nerwówka - komentował Małecki. - Wynik nie odzwierciedla do końca naszej gry, bo naprawdę kilka ciekawych okazji sobie stworzyliśmy. Gdybyśmy strzelili trzecią bramkę, Jagiellonia byłaby na kolanach - dodał.

Coraz lepiej wygląda współpraca "Małego" z Pawłem Brożkiem, która dziś zaowocowała drugą bramką. - Zawodnicy Jagiellonii myśleli, że Paweł zgra mi tę piłkę, ale on wziął ciężar na siebie, zdecydował się na strzał i padła bramka. Coraz lepiej się rozumiemy, co przynosi efekty na boisku - powiedział Patryk. W całym spotkaniu nic do powiedzenia nie miał za to Tomasz Frankowski. Po raz kolejny nawet "nie powąchał" piłki i zszedł z boiska w 60. minucie spotkania. Zdenerwowany opuścił budynek klubowy, unikając rozmów z dziennikarzami. - Trener nas uczulał, żeby grać przy nim krótko. To bardzo dobry zawodnik, ale nie mógł sobie pograć. Marcelo z Arkiem Głowackim skutecznie wyłączyli go z gry. Ale gdybym ja miał grać przeciwko takiemu duetowi, też bym się obawiał - przyznał szczerze Małecki.

Tymczasem coraz bardziej przeciąga się sprawa przedłużenia jego kontraktu. - Na razie nie doszło do podpisania umowy, nie wiem czy dojdzie... Jadę póki co na zgrupowanie kadry i w najbliższych dniach skupiał się będę na dwóch meczach eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Europy - próbował zbagatelizować temat zawodnik. Naciskany przez dziennikarzy, przyznał: - Wciąż jest kilka kwestii do rozwiązania. Na ten moment o złożeniu podpisu jeszcze nie ma mowy.

Marcelo
Marcelo

wislakrakow.com
(PM)

Źródło: wislakrakow.com

Pawełek: Pech, nie mogłem nic zrobić

29. sierpnia 2009, 19:30 (aktual. 30. sierpnia 2009, 00:26)

Po pięciu kolejkach ligowych wiślacy mają na swym koncie 12 strzelonych goli i tylko dwa stracone. W spotkaniu z Jagiellonią, podobnie jak przed trzema tygodniami w Lubinie, Mariusz Pawełek dał się pokonać dopiero w końcówce spotkania i znów będzie się sporo dyskutować o jego udziale przy utracie tej bramki.

- Piłka odbiła mi się od pleców przy interwencji, po odbiciu od słupka. Pech, nie mogłem w tej sytuacji nic innego zrobić. Poczułem ją na plecach, próbowałem jeszcze dogonić, ale nie było szans. Nie można tej sytuacji nijak porównywać do tej z meczu z Zagłębiem - analizował po końcowym gwizdku golkiper Wisły. - Jagiellonia w całym spotkaniu nie stwarzała sobie dogodnych sytuacji, nie zasłużyła na tę bramkę - nie ma wątpliwości "Mario".

Wydawało się, że krakowianie, prowadząc do przerwy 2:0, dobiją rywala trzecim trafieniem i rozwieją wszelkie wątpliwości, komu powinien należeć się komplet punktów w tym meczu. - Tymczasem nasze prowadzenie jakby nas nieco uśpiło. Popełnialiśmy proste błędy, graliśmy niedokładnie do napastników. Możemy mieć pretensje do siebie, ale nie warto robić z tego dużej sprawy, bo mecz jednak zasłużenie wygraliśmy - powiedział Mariusz Pawełek.

Jego pracę zdecydowanie ułatwił świetnie dysponowany duet wiślackich stoperów, którzy całkowicie wyłączyli z gry Tomasza Frankowskiego i Kamila Grosickiego. "Mario" nie ma wątpliwości, że to właśnie zasługa Marcelo oraz Arka Głowackiego, który musiał z powodu kontuzji musiał wcześniej opuścić plac gry. - Jagiellonia z Grosickim i Frankowskim czy Hermesem w środku pola to naprawdę silny zespół, jak pokazały zresztą pierwsze mecze tego sezonu. Sądzę, że poradzą sobie w Ekstraklasie. Jeśli pozwoli się im dojść do głosu, grają fajną piłkę - chwalił rywali.

Wiślaków czeka teraz dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach na spotkania reprezentacyjne. - Zdążymy odpocząć, wyciągnąć wnioski z rozegranych meczów, a później znów do pracy - kwituje Pawełek.


wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Remigiusz Jezierski, piłkarz Jagielloni

- Były szanse, żeby zremisować z Wisłą, mogliśmy strzelić bramkę na 2:2. Szkoda stałego fragmentu gry, który w końcówce wyszedł nam prawie idealnie - mówił po końcowym gwizdku Remigiusz Jezierski, napastnik Jagiellonii, który w 60. minucie zmienił na placu gry Tomasza Frankowskiego.

- Wisła na początku miała niepodważalną przewagę, mogła prowadzić jeszcze wyżej. Później to my mogliśmy jej lekko utrzeć nosa - dodał doświadczony napastnik. Co spowodowało, że to krakowianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i praktycznie do ostatniego kwadransa nie pozwalali "Jadze" na jakiekolwiek poczynania ofensywne?

- Wisła jest na tyle mocna fizycznie, że każdego przeciwnika w Polsce jest w stanie stłamsić wysokim pressingiem. Dzisiaj to jej wyszło. Nie wiem, czego nam zabrakło. Może piłkarskiej jakości, by dłużej utrzymać się przy piłce, przeprowadzić jakieś akcje i jakoś przestraszyć tym Wisłę - analizował Jezierski.

To właśnie po jego strzale, na osiem minut przed końcem meczu, piłka trafiła w słupek i odbijając się od Mariusza Pawełka wpadła do siatki. - Nie była to jego wina, udział miał przypadkowy - przekonywał zawodnik Jagiellonii. - Takie sytuacje już nie raz widzieliśmy na boisku. Mogę podziękować losowi, że pomógł, bo mój strzał był na tyle niecelny, że piłka po uderzeniu od słupka wracała w pole.

wislakrakow.com
(PM)

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Może dojrzewam piłkarsko

Data publikacji: 29-08-2009 21:37


„Może dojrzewam piłkarsko. Tych bramek zza pola karnego nie mam za dużo. Mam nadzieję, że to będzie dobry prognostyk, że potrafię zdobywać gole z dwudziestu metrów” – cieszył się po meczu Paweł Brożek. Gdy jego gol został porównany do trafień Macieja Żurawskiego, „Brozio” z uśmiechem odpowiedział: „Trzeba brać wzorce od najlepszych.”

„Dziś miałem jeden strzał i zdobyłem bramkę. Chciałbym mieć więcej sytuacji, ale w meczu z Jagiellonią było o nie bardzo ciężko” – zauważył Brożek, który cały czas był pilnowany pilnowany przez obrońców Jagiellonii. A dlaczego „Brozio” nie decyduje się na takie uderzenia zza pola karnego częściej? „Nie zawsze jest taka sytuacja na boisku i czas, żeby oddać taki strzał. Przeciwnik raczej zwraca dużą uwagę na moją osobę i jest mi ciężko o takie sytuacje” – odpowiedział Paweł.

Mimo bardzo dobrej gry przez większość spotkania Wisła najadła się nerwów w doliczonym czasie gry. „Inaczej byśmy rozmawiali teraz rozmawiali, gdyby Jagiellonia strzeliła” – przyznał Brożek i samokrytycznie kontynuował: „Niby kontrolujemy przebieg spotkania, niby przeciwnik nie stwarza żadnej sytuacji, która zagroziłaby bramce Mariusza Pawełka, a w końcówce sami sobie robimy nerwową sytuację. Będzie czas, żeby nad tym popracować. Wydaje mi się, że powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć wyżej na swoją korzyść. Niestety, drugą połowę trochę przespaliśmy.”

Dobra gry Wisły owocuje kolejnymi wygranymi. Czy znajdzie się ktoś, kto zatrzyma Białą Gwiazdę? „Chciałbym, żeby Wisła w ogóle się nie zatrzymała. Po przerwie na mecze reprezentacji czeka nas wyjazd na trudny teren do Gdańska. Do każdego meczu musimy podchodzić skoncentrowani, bo na razie obchodzą nas kolejne mecze. Na tabelę popatrzymy wiosną” – zaznaczył Paweł, który dodał, że dzięki tym zwycięstwom w dużo lepszym humorze wyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji Polski.

W sobotę Tomasz Frankowski, który zbierał bardzo dobre oceny po poprzednich meczach, był zupełnie niewidoczny. „Z Arkiem i Marcelo mało kto ma coś do powiedzenia. Obaj prezentują bardzo wysoką formę. Ja się cieszę, że gram z nimi w zespole” – żartował Brożek oceniając poczynania na murawie swojego starszego kolegi z Jagiellonii.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Łobodziński: Trzeba dobijać przeciwnika

Data publikacji: 29-08-2009 21:40


„Myślę, że to jest nauczka dla nas na przyszłość, że musimy być bardziej konsekwentni i strzelać więcej bramek. Mamy przeciwnika na łopatkach i trzeba go dobić” – mówił po meczu z Jagiellonią Wojciech Łobodziński.

Trener powtarza, że zachęca Was do pazerności na bramki, a tymczasem dziś w drugiej połowie zupełnie tego zabrakło.

Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej wyglądało to naprawdę fajnie – graliśmy agresywnie, naprawdę dobrze. W drugiej części coś się zepsuło. Może wpływ na to miało nasze prowadzenie. Z drugiej strony Jagiellonia do momentu zdobycia gola oddała jeden strzał na naszą bramkę. Mimo tych nerwów w końcówce to my byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem.

Ten wolny z końcówki meczu to chyba nauczka dla Was, że tej pazerności potrzeba.

Myślę, że to jest nauczka dla nas na przyszłość, że musimy być bardziej konsekwentni i strzelać więcej bramek. Mamy przeciwnika na łopatkach i trzeba go dobić. W następnym meczu możemy nie mieć już tyle szczęścia.

Wcześniej jednak Wasza gra zasługiwała na duże pochwały.

Nie pozwalaliśmy Jagiellonii przez większość meczu na jakieś akcje ofensywne. Myślę, że Arek Głowacki i Marcelo super wywiązali się ze swoich zadań. Tomek Frankowski i Kamil Grosicki nie pograli sobie przy nich. To był klucz do naszych ofensywnych poczynań.

Słabsza druga połowa może być wynikiem zmęczenia?

Ciężko mi powiedzieć. Dużo się nabiegaliśmy w tym meczu – to było widać. Gdy ma się więcej strat, to trzeba się nabiegać za piłką. Sami dobie taki los zgotowaliśmy.

Ty miałeś dziś szansę na asystę.

Była szansa na bramkę, na asystę. Widziałem już tą sytuację w telewizji i wiem, że w pierwszej sytuacji mogłem strzelać zamiast podawać. W tej akcji nastawiłem się na to, żeby podawać. Widać muszę się w pewnych sytuacjach zachowywać bardziej indywidualnie na boisku.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Sobolewski: Serca nam zamarły

Data publikacji: 30-08-2009 13:29


Radosław Sobolewski udzielił tylko naszej redakcji krótkiego wywiadu po meczu z Jagiellonią. „Zamiast wygrać 5:0 mieliśmy do samego końca nerwówkę i to niepotrzebnie” – podkreślał pomocnik Wisły Kraków.

Czy zespół prowadzony przez Michała Probierza okazał się tak silnym przeciwnikiem, jak zapowiadano? Do tej pory „Jaga” zdobyła sporo punktów i gdyby nie kara ujemnych punktów, byłaby wiceliderem.

Sądzę, że Jagiellonia w przekroju całego meczu zaskoczyła, ale in minus. Tak naprawdę pierwszy celny strzał na bramkę oddali dopiero drugiej połowie spotkania, bo chyba około 66. minuty.

Pierwsza odsłona w Waszym wykonaniu pokazała, że dzisiejsza rywalizacja może być z gatunku „lekkich, łatwych i przyjemnych”. W drugiej części sytuacja nieco skomplikowała się, bo „Jadze” jednak udało znaleźć się drogę do bramki Mariusza Pawełka.

To był mecz z cyklu „albo wygra się i dobije przeciwnika, albo rywal niczym ranna zwierzyna może jeszcze ukąsić” i tak właśnie to wyglądało na boisku. Serca nam zamarły po wykonywanym przez nich rzucie wolnym i de facto, gdybyśmy zremisowali, to nie mielibyśmy nic do gadania, bo Jagiellonia strzeliłaby dwie bramki. Zamiast wygrać 5:0 mieliśmy do końca nerwówkę i to niepotrzebnie.

Czy pod koniec drugiej połowy pojawiła się w Waszych głowach taka myśl – „Spokojnie, jest 2:0 i dowozimy to końca” i lekko rozprężyliście się?

Nie, nie. Każdy mecz jest z naszej strony naprawdę na 100 %.

W ostatnich spotkaniach Ekstraklasy można zauważyć, że macie dużą łatwość stwarzania sobie sytuacji podbramkowych. Bez problemu Wisła podchodzi pod pole karne rywala, ale potem niestety brakuje tego ostatniego podania. Nie inaczej było dzisiaj.

Tak, tak. Mamy mnóstwo takich okazji, ale gdzieś tam łamiemy ostatnie podanie, które czasami jest niecelne, a czasami dokonujemy złych wyborów. Ogólnie cały zespół ma problem ze skutecznością, żeby dobrze zakończyć składną akcję strzałem, i to celnym. Wtedy grałoby się nam o wiele łatwiej. Dziś strzeliliśmy dwie bramki, i dzięki Bogu. Brakowało trzeciej, takiej właśnie „na dobicie”, a wtedy byłoby już po meczu.

Trener Skorża powiedział, że terminarz tak się ułożył, że każdy kolejny przeciwnik jest bardziej wymagający od poprzedniego. Czy Pan uważa podobnie, biorąc pod uwagę wszystkie rozegrane do tej pory spotkania?

Ciężko powiedzieć, ciężko ocenić. Ja patrzę na każdy kolejny mecz i nie zastanawiam się nad skalą trudności.

Kroczycie od zwycięstwa do zwycięstwa. Pięć rozegranych spotkaniach, pięć zwycięstw i fotel lidera. Czy takich rezultatów mamy spodziewać się co kolejkę?

Tak zakładaliśmy sobie od początku i otwarcie powiedzieliśmy, że musimy rehabilitować się za te nieszczęsne puchary. Staramy się, myślę, że nie można nam nic zarzucić, jeśli chodzi o sprawy mentalne przed meczem. Walczymy na całego i w każdym meczu chcemy wygrać po 5:0. Dziś niestety nie było 5:0, a skończyło się tylko 2:1.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

5. kolejka Ekstraklasy - pucharowicze w kratkę

28. sierpnia 2009, 06:12 (aktual. 30. sierpnia 2009, 20:12)

Piątą kolejkę ekstraklasy poprzedziło odpadnięcie ostatniej polskiej drużyny z europejskich pucharów. Lech Poznań po rzutach karnych musiał uznać wyższość belgijskiego FC Brugge i nie awansował do fazy grupowej Ligi Europejskiej. W Ekstraklasie "Kolejorz" stracił kolejne punkty, tym razem remisując we Wronkach z GKS-em Bełchatów. Dla bełchatowian był to dopiero drugi zdobyty punkt jesienią.

Humory nie psują się kibicom Wisły, gdyż Biała Gwiazda bez straty punktów prowadzi w tabeli. W sobotę nieznacznie pokonała Jagiellonię, będąc jednak zespołem lepszym przez 75 minut meczu. W kratkę grają pozostałe nasze "eksportowe" drużyny. Wygrała Legia, ale już Polonia Warszawa odnotowała kolejną porażkę, tym razem z rewelacyjnym Ruchem. Nie pomogło jej zatrudnienie na trenerską ławkę Dusana Radolsky'ego.

Drużyny klubowe czeka teraz blisko dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata. Polacy spotkają się z Irlandią Północną w Chorzowie i ze Słowenią w Mariborze.

Piąta kolejka rozpoczęła się w piątek derbowym meczem w Gliwicach, gdzie spotkali się pogromcy faworytów: tydzień temu Piast ograł na wyjeździe bełchatowian, a Odra u siebie nie dała szans warszawskiej Legii. Piątkowy mecz wygrał Piast 2:1. Szanse Odry na odrobienie strat przepadły w 73. minucie, gdy Robert Kłos opuścił boisko z czerwoną kartką za niesportowe zachowanie. Bramki dla zwycięzców zdobyli Sebastian Olszar i Paweł Gamla, gola dla gości strzelił Marcin Wodecki.

W drugim piątkowym meczu Legia podejmowała Polonię Bytom. Po czwartej kolejce Ślązacy nieoczekiwanie wyprzedzali w tabeli stołeczną drużynę, której trenerzy i piłkarze obiecali skończyć z rozdawaniem prezentów w postaci punktów. Słowa dotrzymali, po niezbyt ciekawym spotkaniu pokonując bytomian. Zwycięskiego gola zdobył Sebastian Szałachowski.

Na sobotę zaplanowano cztery spotkania. Na początek w Chorzowie Ruch zmierzył się z Polonią Warszawa. Goście pojawili się na Śląsku pod wodzą nowego szkoleniowca, Duszana Radolsky'ego, który jeszcze nie tak dawno trenował „Niebieskich” i - jak twierdzi - zna ich lepiej niż swą obecną drużynę. Ta wiedza nie pomogła jednak słowackiemu trenerowi. Polonia nie wywiozła ze Śląska ani jednego punktu, na dodatek straciła dwóch zawodników, którzy otrzymali czerwone kartki – Sebastiana Przyrowskiego (12. min) i Tomasza Jodłowca (62. min). Do wyeliminowania obu graczy Polonii przyczynił się aktywy i trudny do powstrzymania w przepisowy sposób Andrzej Niedzielan, zdobywca jednej z bramek. Drugą strzelił najskuteczniejszy gracz Ruchu, Artur Sobiech.

Zwycięstwem faworyta zakończyło się spotkanie Wisły z Jagiellonią w Sosnowcu. Jaga potwierdziła, że najlepiej czuje się na własnym boisku, zaś Biała Gwiazda grająca cały sezon poza Krakowem, zahartowana cotygodniowymi wyjazdami, łatwo wygrała po raz piąty w sezonie. Bramki dla lidera strzelali Junior Diaz i Paweł Brożek. Autorem honorowego trafienia dla białostoczan był... bramkarz Wisły (po mocnym strzale Remigiusza Jezierskiego piłka po palcach Mariusza Pawełka uderzyła w słupek, następnie odbiła się od jego pleców i wpadła do siatki).

Zaskakująco dobrze poczynająca sobie Lechia zremisowała u siebie ze Śląskiem, który cenny wyjazdowy punkt zawdzięcza między innymi dobrej formie swojego bramkarza. Pierwszy gol meczu, niezwykłej urody, był dziełem Marka Garncarczyka. Wyrównał Maciej Rogalski, pewnie wykonując rzut karny podyktowany po faulu Tadeusza Sochy. Lechia pozostaje wysoko w tabeli, z taką samą liczbą punktów, jak warszawska Legia.

W ostatnim niedzielnym meczu Korona Kielce gościła odmienioną przez Oresta Lenczyka, opromienioną zwycięstwem nad Lechem, Cracovię. Pojedynek zakończył się podziałem punktów, obie drużyny zdobyły po jednej bramce: dla Pasów strzelił Radosław Matusiak, wyrównał Edi Andradina.

Wartymi szczególnego odnotowania wydarzeniami soboty były pierwsze po długiej przerwie gole Andrzeja Niedzielana i Radosława Matusiaka, przed laty wyróżniających się graczy ekstraklasy, którzy z różnych powodów nie potrafili potwierdzić swoich umiejętności w barwach Wisły. Odzyskanie formy i skuteczności przez byłych (?) reprezentacyjnych snajperów może w znacznej mierze wpłynąć na oblicze ligi i końcowe rozstrzygnięcia.

Niedzielne zmagania rozpoczęły się w Lubinie, gdzie w "meczu o sześć punktów" spotkały się dwie najsłabsze drużyny ekstraklasy, okupujące miejsca w strefie spadkowej. Zagłębie i Arka przegrały dotychczas po cztery mecze, przy czym lubinianie dali sobie wbić aż trzynaście bramek. Co gorsza, "Miedziowi" w środku tygodnia dali się wysoko ograć nawet IV-ligowemu Piastowi Kobylin w rozgrywkach Pucharu Polski. Nic dziwnego, że zapadła decyzja o zwolnieniu trenera Andrzeja Lesiaka, którego od poniedziałku zastąpi doskonale znany w całym kraju Franciszek Smuda.

Lepiej pod wieloma względami, głównie w defensywie, prezentowała się do tej pory Arka i to ona wyszła z lubińskiej potyczki zwycięsko. Dwa gole zdobyli ekipy z Gdyni Przemysław Trytko i Bartosz Ława.

Po meczu w Lubinie zatrzymany został przez policję napastnik Arki, Grzegorz N., który ma za sobą także występy w Wiśle. Poza tym grał także dla Pogoni Szczecin, GKS Katowice i Zagłębia Lubin. W poniedziałek 36-letni napastnik zostanie przesłuchany przez prokuraturę prowadzącą postępowanie ws. korupcji w polskiej piłce.

Kolejkę zakończył mecz we Wronkach, gdzie Lech zaledwie zremisował z GKS-em Bełchatów. Goście prowadzili już 2:0 po trafieniach głową w wykonaniu Popka i Cetnarskiego. W 59 minucie kontaktową bramkę zdobył Robert Lewandowski zaś wynik meczu ustalił na kwadrans przed jego zakończeniem Hernan Rengifo. Po tym remisie "Kolejorz" traci do liderującej Wisły już osiem punktów.


Kalendarz i wyniki spotkań 5. kolejki Ekstraklasy

28 sierpnia 2009 (piątek)

17:45 Piast Gliwice - Odra Wodzisław 2:1

20:00 Legia Warszawa - Polonia Bytom 1:0

29 sierpnia 2009 (sobota)

14:45 Ruch Chorzów - Polonia Warszawa 2:0

16:00 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:1

17:00 Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1

19:15 Korona Kielce - Cracovia 1:1

30 sierpnia 2009 (niedziela)

14:45 Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 0:2

17:00 Lech Poznań - GKS Bełchatów 2:2

Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)

1 Wisła Kraków 5 - 15 - 12:2
2 Ruch Chorzów 5 - 12 - 6:2
3 Legia Warszawa 5 - 10 - 6:1
4 Lechia Gdańsk 5 - 10 - 10:6
5 Piast Gliwice 5 - 9 - 8:7
6 Polonia Bytom 5 - 9 - 4:3
7Lech Poznań 5 - 7 - 12:8
8 Śląsk Wrocław 5 - 7 - 7:7
9 Odra Wodzisław 5 - 6 - 5:5
10 Polonia Warszawa 5 - 6 - 7:11
11 Cracovia Kraków 5 - 5 - 4:9
12 Korona Kielce 5 - 4 - 5:9
13 GKS Bełchatów 5 - 2 - 3:8
14 Arka Gdynia 5 - 3 - 3:5
15 Jagiellonia Białystok 5 - 0 - 8:4
16 Zagłębie Lubin 5 - 0 - 2:15
Jagiellonia została ukarana -10 punktami na starcie sezonu

wislakrakow.com
(PM)

Źródło: wislakrakow.com

"Szykuje się wielka nuda" - pomeczowy mix newsowy

  • A Wisła swoje! Poza meczem z Arką Gdynia, w którym wiślacy musieli się dłużej pomęczyć, na krajowym podwórku idzie im jak z płatka. Z jedyną - obok Wisły - niepokonaną w lidze drużyną - Jagiellonią "Biała Gwiazda" poradziła sobie w pół godziny! Dopóki na murawie był Arkadiusz Głowacki, Wisła nie musiała się szczególnie napocić. [interia.pl]
Paweł Brożek - gol
Paweł Brożek - gol
  • Wisła z napędem 5x5 Starcie Wisły z Jagiellonią zapowiadane było jako hit 5. kolejki. Nie mogło być inaczej, skoro grał lider z wirtualnym wiceliderem. Mistrzowie kraju pozostają po tym spotkaniu nietknięci, wygrawszy 2:1, choć końcówka meczu przyniosła sporo emocji. [sports.pl]
  • Szykuje się wielka nuda W 2008 roku Wisła Kraków zdobyła mistrzostwo Polski z 14 punktami przewagi nad drugą w tabeli Legią. W tym sezonie emocje mogą się skończyć równie szybko. Drużyna z Krakowa nie porywa publiczności, ale jest skuteczna. W sobotę bez większego problemu wygrała 2:1 z Jagiellonią Białystok, która gdyby nie kara 10 ujemnych punktów, byłaby wiceliderem. W piłkę grali tylko zawodnicy Macieja Skorży, ci z Białegostoku znowu stracili formę w autokarze. Nie wygrali meczu wyjazdowego od 24 spotkań, a z Wisłą w lidze od 21 lat. Drugą bramkę dla mistrzów Polski zdobył Paweł Brożek, który dość szybko otrząsnął się po odłożeniu marzeń o wyjeździe za granicę. [Rzeczpospolita]
  • Wisła wygrała po raz piąty! Wisła Kraków pokonała Jagiellonię Białystok 2:1. W Sosnowcu kibice nie zobaczyli wielkiego widowiska. Przez większość meczu gra toczyła się pod dyktando Wisły, ale w końcówce goście z Białegostoku wykorzystali rozluźnienie krakowian i zdobyli bramkę, przy udziale największego pechowca w krakowskim zespole, Mariusza Pawełka. [11.pl]
  • Marzenie ściętej głowy Gdyby białostoczanie w sobotę zremisowali, byłby prawdziwy cud. Cud co prawda był naprawdę blisko, ale zapowiedzi piłkarzy Jagiellonii, że powalczą z Wisłą Kraków o trzy punkty okazały się marzeniem ściętej głowy. - Przegraliśmy jeszcze przed meczem - nie ma wątpliwości ich trener Michał Probierz [Gazeta Wyborcza Białystok]
  • Mistrz nie zwalnia tempa Mecze Wisły w Sosnowcu rozgrywane są według stałego schematu - dwa szybkie gole i spokojnie utrzymanie wyniku. Po dwóch kwadransach gry zanosiło się na to, że podobnie będzie i tym razem. Od początku piłkarze z Białegostoku zagrali z Wisłą ze zbyt dużym respektem, o czym wspominał po spotkaniu trener gości, Michał Probierz. Przy takiej postawie "Jagi" kibice nie czekali zbyt długo na gole w wykonaniu faworyzowanej Wisły. [sportowefakty.pl]
  • Biała Gwiazda wciąż niepokonana Wisla Kraków ciągle nie znalazła pogromcy w lidze. Mistrz Polski tym razem odprawił z kwitkiem Jagiellonię Białystok. Piłkarze z Podlasia ulegli liderowi tabeli 1:2. Gole dla Białej Gwiazdy strzelili Junior Diaz oraz Paweł Brożek. Jaga pozostaje więc z zerowym dorobkiem. [futbol.pl]
  • Wisła znów wygrała i straciła kuriozalnego gola Już tylko Wisła jest niepokonana w ekstraklasie. Krakowianom wystarczyło 10 minut, by pozbawić tego tytułu Jagiellonię. Na otarcie łez białostocczanie mocno postraszyli mistrzów Polski i zdobyli kuriozalną bramkę. [sport.pl]
  • Wisła bezkonkurencyjna w lidze Wisła Kraków wygrała w Sosnowcu z Jagiellonią Białystok 2-1 (2-0). Gole dla mistrzów Polski zdobyli Júnior Díaz w 21. minucie i Paweł Brożek w 30. minucie. Honorowe trafienie dla gości padło w 82. minucie, kiedy po strzale Remigiusza Jezierskiego piłka odbiła się najpierw od słupka, a potem od pleców Mariusza Pawełka i wpadła do siatki. Wliczając spotkania z poprzedniego sezonu, było to już dziewiąte kolejne zwycięstwo zawodników Białej Gwiazdy odniesione w Ekstraklasie. [90minut.pl]
  • Wisła poza konkurencją, szlagier dla mistrzów Polski Wisła Kraków pokonała Jagiellonię Białystok 2:1 (2:0). W tym momencie mistrzowie Polski są więc jedyną niepokonaną drużyną w lidze i z kompletem punktów nadal prowadzą w tabeli. (...) Jagiellonia słynie z dobrej gry w ofensywie, więc Wisła od początku meczu zdecydowanie ruszyła na rywala chcąc obnażyć jego braki w obronie. Z tyłu mistrzowie Polski zwrócili jednocześnie szczególną uwagę na Tomasza Frankowskiego. Legenda krakowskiego klubu nie zagrażała jego bramce, a każdy kontakt z piłką kończył się ostrym odbiorem. [onet.pl]


wislakrakow.com

Kibicowsko

Kibice gości
Kibice gości

Wideo

Ekstraklasa.tv - skrót meczu >>>

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:1 (2:0) na trybunach: