2009.09.20 Wisła Kraków - Polonia Bytom 1:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:40, 25 paź 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2009.09.20, Ekstraklasa, 7. kolejka, Sosnowiec, Stadion Ludowy, 16:45
Wisła Kraków 1:1 (0:1) Polonia Bytom
widzów: 2.000
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki

Piotr Ćwielong 84'
0:1
1:1
16' Marek Bažík

Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Alvarez grafika:Zmiana.PNG (34' Peter Singlar)
Arkadiusz Głowacki
Mariusz Jop
Piotr Brożek
Wojciech Łobodziński grafika:Zmiana.PNG (46' Piotr Ćwielong)
Radosław Sobolewski
Junior Diaz grafika:zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (64' Tomas Jirsak)
Andraž Kirm
Patryk Małecki
Paweł Brożek

trener Maciej Skorża
Polonia Bytom
4-5-1
Wojciech Skaba
Peter Hricko
Lukas Killar
Adrian Klepczyński
grafika:zk.jpg Tomasz Nowak
Miroslav Barcik
Szymon Sawala
Rafał Grzyb
Marek Bażik grafika:Zmiana.PNG (76' Jacek Trzeciak)
Marcin Radzewicz grafika:Zmiana.PNG (65' Piotr Tomasik)
Grzegorz Podstawek grafika:Zmiana.PNG (69' Michał Zieliński)

trener Jurij Szatałow
150. występ Piotra Brożka w I lidze
50. występ Tomasa Jirsaka w I lidze
100. występ Mariusza Pawełka w barwach Wisły

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Spis treści

Przed meczem

W meczu na szczycie Wisła Kraków gra dziś z Polonią Bytom

Bartosz Karcz

2009-09-20 09:31:28, aktualizacja: 2009-09-20 22:02:13

Gdyby ktoś przed startem sezonu stwierdził, że mecz szóstej kolejki ekstraklasy, Wisła Kraków - Polonia Bytom będzie starciem na szczycie, uznany zostałby zapewne za nie do końca rozeznanego w piłkarskich realiach. A jednak, wyniki bytomian muszą budzić szacunek. Polonia plasuje się w tabeli tuż za Wisłą i oto w niedzielę o godz. 16.45 rozpocznie się spotkanie lidera z wiceliderem. Faworytem niedzielnego meczu jest oczywiście "Biała Gwiazda", ale o lekceważeniu przeciwnika w krakowskim zespole nie ma mowy.

- Polonia swoje dwanaście punktów nie zgromadziła przez przypadek - mówi trener Andrzej Bahr, który rozpracowywał rywala. - Bytomianie bardzo dobrze grają piłką i trzeba do nich podchodzić z szacunkiem. Jeśli miałbym wskazywać na minusy Polonii w poszczególnych meczach, to można powiedzieć o nieco słabszej skuteczności.

Rozeznanie rywala to jedno, a przygotowanie własnego zespołu to drugie. W mijającym tygodniu trenerzy Wisły mieli już łatwiejsze zadanie niż przed meczem z Lechią Gdańsk. Większość zawodników była do dyspozycji, nikt nie wyjeżdżał na zgrupowania kadry. - Bardzo chcielibyśmy wskoczyć ponownie na właściwe tory - dodaje Bahr. - Robimy wszystko, żeby tak się stało, ale jak będzie, przekonamy się w niedzielę.

Trener z Bytomia twierdzi, że zna słabe strony Wisły

Wisła do tej pory mecze w Sosnowcu rozgrywała według tego samego scenariusza. Około pół godziny gry, dwie szybkie bramki i... praktycznie po sprawie. W ten sposób w pokonanym polu znalazły się kolejno: Ruch Chorzów, GKS Bełchatów i Jagiellonia Białystok.

- Oczywiście dobrze byłoby, żebyśmy taki scenariusz powtórzyli w niedzielę - mówi drugi z asystentów Macieja Skorży, Rafał Janas. - Przygotowujemy jednak zespół nie na pół godziny, ale na 90 minut. W rozmowach z piłkarzami uczulamy ich, że mecz można wygrać zarówno na początku, jak i w doliczonym czasie gry. Na wszystkie warianty drużyna musi być dobrze przygotowana.

Przed niedzielnym spotkaniem wiślakom nie brakuje problemów kadrowych. Ciągle nie jest zdolny do gry Marcelo. Czas powrotu Brazylijczyka, zmagającego się z urazem kręgosłupa, do normalnych treningów określił Andrzej Bahr na 10 do 12 dni. Nie wiadomo jak będzie czuł się Peter Singlar, którego dopadła infekcja. W jego sprawie decyzja miała być podjęta wczoraj wieczorem.

Dobrą wiadomością jest natomiast stan zdrowia Mariusza Pawełka. Bramkarz Wisły miał swoje problemy w tygodniu, ale wczoraj wszystko było już w najlepszym porządku i w niedzielę stanie między słupkami.

Wracając do bytomian, to ci zapowiadają w Sosnowcu ofensywną, otwartą grę. Mówili o tym w wywiadach prasowych zarówno trener Jurij Szatałow, jak i najbardziej doświadczony zawodnik Polonii, Jacek Trzeciak. Jeśli bytomianie rzeczywiście nie zastosują zagęszczonej obrony, to możemy być świadkami ciekawego widowiska.

Źródło: Gazeta Krakowska


Przedmeczowy wpis na blogu Ilie

I znów lider przeciw wiceliderowi

Dzisiejszy mecz z Polonią Bytom ma kilka podtekstów dla mnie i mojej drużyny. Przede wszystkim, dziś zmierzy się lider i wicelider rozgrywek. Jeśli w zasadzie można było założyć, że przed 7. kolejką będziemy liderem, to 12 punktów i pozycji wicelidera po 6. kolejkach dla Polonii Bytom, nikt się nie spodziewał. Ale w każdym sezonie i w każdej lidze bywają drużyny, które niespodziewanie „wystrzeliwują”. Osobiście cieszę się z gry i wyników zespołu z Bytomia. I tym ciekawiej będzie zagrać dziś przeciw nim, chociaż nie będzie mnie w wyjściowym składzie Wisły, ale mimo wszystko dzisiaj MY przeciw nim…

18 punktów w 6 pierwszych kolejkach, myślę, że to odpowiednia reakcja naszej drużyny na „skandal” w Lidze Mistrzów, który zrobiliśmy. Bardzo cieszy fakt, że nasz zespół znowu potwierdził i udowodnił, że Wisła jest drużyną z charakterem. Cieszy także, że nasi główni konkurenci do złotych medali, Lech i Legia, potracili punkty na początku sezonu. Tak więc pozostaje w każdym meczu zdobywać 3 punkty i umacniać psychologiczną przewagę nad tymi ekipami. A dzisiaj na naszej drodze znalazła się drużyna, w której mógłbym teraz grać :). Latem już znajdowałem się w kadrze Polonii i miałem już podpisany indywidualny kontrakt z tym klubem, ale tak się potoczyło, że trzeba było wrócić w szeregi Wisły. W trakcie tygodnia kilku dziennikarzy pytało właśnie mnie o nastawienie przed meczem z Polonią. I każdy był ciekaw czy nie żałuję, że nie zostałem w Bytomiu. Moi przyjaciele i ludzie mi bliscy wiedzą, że zazwyczaj niczego nie żałuję :), nie ma czasu :). W tym przypadku przyświecają tylko sportowe ambicje: grać w Ekstraklasie. A w Bytomiu miałbym znacznie większe szanse na grę w lidze, niż w Krakowie. Oto i cała historia.

Wczoraj byłem i nawet grałem w Bytomiu. Grałem z naszą drużyną w Młodej Ekstraklasie i, niestety, przegraliśmy 2:3, a trzecia stracona bramka w pełni obciąża moje konto. W pewnym sensie ucieszyłem bytomskich kibiców :), ale osobiście nie cieszę się z tego, że pozwoliłem sobie na błąd, który wpłynął na wynik meczu. W ogóle nie jestem zadowolony z tego, że w ostatnim czasie regularnie coś wpuszczam w meczach Młodej Ekstraklasy… Może w innych straconych bramkach nie było mojej winy, ale myślę, że trzeba bardziej wyręczać i pomagać młodym chłopakom.

Po meczu w Młodej Ekstraklasie zostałem w Bytomiu. Spotkałem się tam z niektórymi chłopakami, porozmawiałem z prezesem klubu. Wszystkim gratulowałem bardzo udanego startu, a przede wszystkim bardzo ładnego futbolu, jaki prezentują. Oni wszyscy dosłownie „żyją” meczem z nami. Mają nadzieję na przerwanie naszej zwycięskiej serii i wywiezienie punktów z Sosnowca. Jak to się mówi: „zobaczymy” :))).

My z kolei mamy za sobą bardzo ciekawy tydzień roboczy. A wszystko zaczęło się od skakania po linach i drzewach w lesie. Powiem wam, że to wcale nie był najlżejszy trening, po tym wyjeździe bolały niemal wszystkie partie mięśni :). A począwszy od wtorku gorliwie pracowaliśmy na boisku treningowym. Znowu wiele taktyki, wiele schematów na mecz. A nasze przygotowania zakończyliśmy wczoraj po obiedzie treningiem w Sosnowcu. Po meczu w Bytomiu w drużynie Młodej Wisły i obiedzie z kolegami z Polonii, udałem się do Sosnowca, gdzie razem z pierwszą drużyną odbyłem przedmeczowy trening. Znowu trener zwracał uwagę na najgroźniejsze rozwiązania taktyczne stosowane przez Polonię i dawał chłopakom ważne podpowiedzi. Pozostaje więc zrealizować to wszystko w najbliższym meczu.

P.S.: Oddzielnie chcę pogratulować wszystkim piłkarzom i całemu klubowi Sheriff pierwszego punktu w Lidze Europy. I życzę wam wszystkim kolejnych sukcesów na arenie międzynarodowej!

Tłumaczenie: Nikoletta Kula

Źródło: wislakrakow.com

Tak gra Polonia Bytom

Data publikacji: 19-09-2009 09:27


Bytomska Polonia na chwilę obecną zaskakująco piastuje pozycję wicelidera w tabeli Ekstraklasy. Nikt przed sezonem nie stawiał, że to podopieczni trenera Jurija Szatałowa będą prezentowali taką piłkarską jakość. Spotkanie z Wisłą Kraków jest tym bardziej ciekawe, bo nikt nie wie, jak Ślązacy zaprezentują się na tle aktualnego Mistrza Polski.


„Drużyna z Bytomia nieprzypadkowo zdobyła do tej pory 12 punktów. Nie murują bramki, starają się grać otwarcie piłką. Mecz z Polonią będzie dla kibiców bardzo ciekawy, bo spotkają się dwie drużyny, które preferują ofensywny styl gry.” – tak krótko ocenia rywala trener Andrzej Bahr.

Prawdopodobny skład Polonii Bytom (ustawienie 1-4-2-3-1):


BRAMKARZ: W bramce Polonii wystąpi Wojciech Skaba. Po transferze z Legii Warszawa stał się ważną postacią w drużynie. Obdarzony bardzo dobrymi warunkami bramkarz nie notuje dużych wpadek, a w niejednej sytuacji potrafi uratować zespół od utraty bramki.

OBRONA: Pozycję prawego obrońcy prawdopodobnie obsadzi Peter Hricko. Trener Szatałow będzie wymagał od niego szerokiej i ofensywnej gry, ale Słowak musi też wziąć poprawkę na spore atuty Wisły na lewej flance. Tak czy inaczej Słowak stoi przed dużym wyzwaniem ograniczenia Piotra Brożka i Andraża Kirma. Jako środkowi obrońcy pojawią się Adrian Klepczyński i Lukas Killar. Ten pierwszy może pochwalić się wysokim wzrostem, ale ale ogólnie raczej zalicza się do ligowych rzemieślników. Podobnie rzecz ma się z Killarem – również wysoki, ma przewagę w powietrznej walce, ale zdarza mu się popełnić błędy w ustawieniu. Wskutek kontuzji Davida Kotrysa lewą stronę bloku defensywnego może ubezpieczać Tadeusz Nowak. To najnowszy nabytek Polonii, ale w swoim poprzednim klubie (Korona Kielce) występował głównie w środku pomocy. Trener Szatałow w ostatnio udzielonym wywiadzie stwierdził, że liczy na Nowaka jako na lewego obrońcę.

POMOC: Na prawej stronie pomocy dobrze wygląda Miroslav Barcik. Nieźle prezentuje się w grze do przodu, nie boi się akcji jeden na jeden. Potrafi mocno i celnie uderzyć, co udowodnił w meczu z Odrą Wodzisław, strzelając kapitalną bramkę z dystansu. W środku pola najczęściej będą operować Rafał Grzyb i Szymon Sawala. Defensywni pomocnicy mają przede wszystkim skupić się na odbiorze piłki w tej strefie boiska i na przeszkadzaniu w rozgrywaniu akcji przez rywala. Grzyb i Sawala do tej pory dobrze współpracują na boisku, a ich dodatkowym atutem jest umiejętność gry w ofensywie. Grzyb potrafi obsłużyć partnera celnym podaniem i strzelić z dystansu, Sawala również czasami szuka swojej szansy pod bramka rywala. Lewy skrzydłowy to nikt inny jak Marcin Radzewicz. Doświadczenie, dobra lewa noga i niezła technika – to najkrótsza piłkarska wizytówka rudowłosego pomocnika. Wysuniętym, ofensywnym pomocnikiem jest Marek Bażik. Słowak z tej roli dobrze się wywiązuje. Sporo widzi na boisku, jest aktywny, szuka partnerów i stwarza zagrożenie pod bramką rywala.

ATAK: W tej formacji zagra tylko jeden zawodnik – Grzegorz Podstawek. Były piłkarz Podbeskidzia Bielska-Białej jest aktualnie w czołówce ligowych strzelców. Z pewnością nie należy do piłkarskich wirtuozów, ale ostatnio potrafi znaleźć się w polu karnym i wtedy, kiedy trzeba, przyłożyć głowę lub nogę.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Ćwielong uratował remis, Wisła bez rekordu

W spotkaniu siódmej kolejki Ekstraklasy Wisła zremisowała na Stadionie Ludowym w Sosnowcu z Polonią Bytom 1:1. Mistrzowie Polskie zaliczyli słabe spotkanie, dopiero w 84. minucie wyrównując stan rywalizacji. Tym samym stracili szansę na poprawienie dotychczasowego rekordu dziesięciu kolejnych ligowych zwycięstw.

Trener Maciej Skorża postawił na swoją sprawdzoną, „żelazną” jedenastkę, zmuszony jedynie wprowadzić Mariusza Jopa w miejsce kontuzjowanego Marcelo. Drużyna bytomskiej Polonii nijak nie przypominała tej sprzed jednego czy dwóch sezonów. Do Sosnowca przyjechała z pięcioma obcokrajowcami zza naszej południowej granicy oraz niezastąpionym Grzegorzem Podstawkiem na szpicy.

Wisła mogła rozpocząć spotkanie bramką już w czwartej minucie gry. Tuż przed linią pola karnego polonistów piłkę ręką zagrał Tomasz Nowak. Hubert Siejewicz ukarał go żółtą kartką, ale rzut wolny przestrzelił Arkadiusz Głowacki. Nie minęły dwie minuty, a przed jeszcze lepszą szansą stanął Andraż Kirm. Słoweniec, znajdując się tuż przed Wojciechem Skabą, trafił wprost w niego. Mistrzowie Polski od pierwszego gwizdka mieli zdecydowaną przewagę i w pierwszym kwadransie stworzyli sobie co najmniej cztery okazje podbramkowe. Żadnej nie wykorzystali.

Tymczasem rywalom, by pokonać Mariusza Pawełka, wystarczyła jedna sytuacja. Lewym skrzydłem popędził Marcin Radzewicz, wyprzedził Alvareza, dograł do niekrytego Marka Bażika, który płaskim uderzeniem w długi róg nie dał szans golkiperowi Wisły. Tysięczna grupa krakowskich kibiców zaczęła skandować „Wisełko, my chcemy gola…” i mogła doczekać się go bardzo szybko. W 19. minucie Paweł Brożek wykorzystał błąd defensywy gości, popędził w kierunku bramki Skaby, ale nie zdołał oddać celnego strzału. Gdy bramka w końcu wpadła, sędzia Siejewicz zasygnalizował spalonego. A byłby to gol przedniej urody. Junior Diaz otrzymał podanie za obrońców i uderzył pod poprzeczkę, nie do obrony.

Blok defensywny wicelidera z Bytomia popełniał sporo błędów, stąd kolejne, niestety niewykorzystane okazje po stronie wiślaków. Podopieczni Macieja Skorży zafundowali nam festiwal nieskuteczności, podczas gdy Polonia ograniczyła się do jednej, zakończonej bramką okazji. W przerwie Maciej Skorża postanowił zastosować wariant bardziej ofensywny, wprowadzając Ćwielonga w miejsce Łobodzińskiego. „Pepe” szybko okazał się pomocny, ale w obronie, wybijając piłkę z linii bramkowej po uderzeniu głową piłkarza Polonii. Chwilę później Biała Gwiazda była w opałach po raz kolejny, ale tym razem świetną paradą popisał się Mariusz Pawełek.

Wisła miała odrabiać straty, ale przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony nie stworzyła sobie żadnej klarownej okazji. Prezentowała formę bardzo daleką od mistrzowskiej, a więc na placu gry pojawił się kolejny ofensywny piłkarz, Tomas Jirsak. W końcu w 66. minucie sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Kirm. Jego atomowe uderzenie z dystansu zatrzymało się jednak na poprzeczce. Chwilę później uderzenie głową Jirsaka w ekwilibrystyczny sposób wybronił Wojciech Skaba. Wisła w drugiej połowie grała bardzo nieporadnie, wzmagając frustrację zgromadzonej w Sosnowcu publiczności. Dodatkowo przez ponad kwadrans na boisku przebywał mocno utykający Peter Singlar, któremu odnowiła się kontuzja kolana. Wisła wcześniej wykorzystała już trzy zmiany i Maciej Skorża nie miał pola manewru.

Wyrównujące trafienie padło dopiero w 84. minucie. Paweł Brożek posłał długiego crossa w kierunku swojego brata, Piotra. Ten dośrodkował w pole karne, a tam całą akcję zamknął Piotr Ćwielong, wślizgiem wbijając piłkę do siatki. Wiślacy rzucili się jeszcze do ostatniego natarcia, ale do końcowego gwizdka nic nie wskórali ostatecznie remisując z Polonią Bytom 1:1.


Wisła Kraków - Polonia Bytom 1:1 (0:1)
1:0 Marek Bażik 16 min
1:1 Piotr Ćwielong 84 min

Żołte kartki: Diaz (Wisła), Nowak (Polonia)

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez (34 min - Peter Singlar), Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop, Piotr Brożek - Wojciech Łobodziński (46 min - Piotr Ćwielong), Radosław Sobolewski, Junior Diaz (64 min - Tomas Jirsak), Andraż Kirm - Patryk Małecki, Paweł Brożek

Diaz
Diaz

Polonia: Wojciech Skaba - Peter Hricko, Lukas Killar, Adrian Klepczyński, Tomasz Nowak - Miroslav Barcik, Szymon Sawala, Rafał Grzyb, Marek Bażik (76 min - Jacek Trzeciak), Marcin Radzewicz (65 min - Piotr Tomasik) - Grzegorz Podstawek (69 min - Michał Zieliński)

Źródło: wislakrakow.com

===Polonia zrobiła psikusa Wiśle, i po rekordzie... Bartosz Karcz

2009-09-20 19:06:38, aktualizacja: 2009-09-21 08:07:17

Niespodzianka w Sosnowcu. Skazywana na pożarcie Polonia Bytom zremisowała z Wisłą Kraków 1:1. To pierwsze punkty stracone przez mistrzów Polski w tym sezonie. Tym samym "Biała Gwiazda" nie ustanowiła rekordu zwycięstw z rzędu, a tak by się stało, gdyby krakowianie wygrali. Licznik stanął jednak niespodziewanie na dziesięciu wygranych.

Nie ma się co czarować, już sam fakt, że mecz Wisły z Polonią Bytom był spotkaniem na szczycie szóstej kolejki ekstraklasy, trzeba było uznać za dużą niespodziankę. Bytomianie świetnie radzą sobie w tym sezonie i do Sosnowca wicelider również nie przyjechał tylko się bronić.

Wisła miała grać swoją piłkę i plan rozmontowania obrony gości krakowianie zaczęli wcielać od pierwszej minuty. Już na początku swoje szanse mieli Głowacki (wolny z 17 m) oraz Kirm (w sytuacji sam na sam strzelił w Skabę). Wszystko zdawało się zatem układać po myśli mistrzów Polski, którzy uzyskali przewagę i szukali swojej szansy na prowadzenie.

Po dobrym początku krakowianie zdawali się pewni, że wszystko będzie toczyć się w Sosnowcu według scenariusza z poprzednich, zwycięskich konfrontacji. W 17 min na ich głowy bytomianie wylali jednak kubeł zimnej wody. Właśnie wtedy Polonia wyprowadziła pierwszą groźną kontrę. Radzewicz uciekł na lewym skrzydle Alvarezowi, dośrodkował w pole karne, a nadbiegający Bażik tylko dostawił nogę. Sensacja zawisła w powietrzu.

Po tej bramce oglądaliśmy mecz, jakiego można się było spodziewać w takiej sytuacji. Wisła atakowała, miała inicjatywę, ale Polonia mądrze się broniła. Gospodarzom brakowało przy tym zimnej krwi, bo nawet jeśli wypracowali sobie dogodną sytuację, nie potrafili najczęściej nawet zmusić do interwencji Skaby, strzelając niecelnie.

W 26 min w końcu jednak wiślacy znaleźli drogę do bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Małeckiego, z woleja wypalił Diaz i piłka zatrzepotała w siatce. Radość wiślaków brutalnie przerwał jednak Hubert Siejewicz, który odgwizdał spalonego. Jak się okazało, był to błąd arbitra z Białegostoku, a raczej jego asystenta, który zasygnalizował ofsajd. Telewizyjne powtórki wykazały bowiem, że gol był jak najbardziej prawidłowy.

Wiślacy nadal zatem musieli odrabiać straty, ale szło im to mocno opornie. Do przerwy mieliśmy więc sensacyjne prowadzenie Polonii i pobicie wspomnianego wcześniej rekordu przez Wisłę stanęło pod dużym znakiem zapytania. Ten znak zapytania zaczął powiększać się w drugiej połowie, bo przez dwadzieścia minut wiślacy nie mieli żadnego pomysłu jak zagrozić bramce Skaby. Grali wolno, schematycznie, a gościom taki scenariusz odpowiadał w stu procentach. Mało tego, to właśnie bytomianie mieli lepsze okazje na strzelenie drugiego gola.

Tylko bardzo dobrej postawie Pawełka krakowianie zawdzięczali, że na początku drugiej połowy nie przegrywali już dwiema bramkami. Wiślacy obudzili się dopiero w 66 min, gdy najpierw Kirm wypalił w poprzeczkę, a dobitkę Jirsaka obronił Skaba. Chwilę później po dwójkowej akcji z Pawłem Brożkiem znakomitą okazję zmarnował Małecki, który miał przed sobą tylko Skabę, ale strzelił obok bramki.

W końcu jednak wyrównanie padło. Na sześć minut przed końcem po idealnym dośrodkowaniu Piotra Brożka, piłkę do siatki skierował Ćwielong. Ostatnie minuty to było już prawdziwe oblężenie bramki Polonii. Nie przyniosło ono jednak skutku i niespodzianka stała się faktem.

Wisła Kraków - Polonia Bytom 1:1 (0:1)

Bramki: Ćwielong 84 - Bażik 16.

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 2000.

Wisła Pawełek 4 - Alvarez (34 Singlar 4), Głowacki 3, Jop 3, Piotr Brożek 4 �- Łobodziński 2 (46 Ćwielong 3), Sobolewski 3, DiazI 3 (64 Jirsak), Kirm 3 - Małecki 2, Paweł Brożek 2. Trener: Maciej Skorża.

Polonia: Skaba 3 - Hricko 3, Killar 3, Klepczyński 3, NowakI 3 - Barcik 3, Sawala 3, Grzyb 3, Bażik 4 (76 Trzeciak), Radzewicz 4 (65 Tomasik) - Podstawek 3 (68 Zieliński). Trener: Jurij Szatałow.

Źródło: Gazeta Krakowska

Wisła traci punkty

Data publikacji: 20-09-2009 19:13


Po raz pierwszy w tym sezonie Biała Gwiazda nie wygrała meczu ligowego. W marszu po siódme zwycięstwo zatrzymała ją bytomska Polonia, z którą Wiślacy zremisowali w Sosnowcu 1:1.

Przed meczem z Polonią Bytom asystent trenera Macieja Skorży, Andrzej Bahr, na konferencji prasowej mówił, że nieprzypadkowo rywal Białej Gwiazdy zajmował przed tą kolejką drugie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wydawało się, że mimo tak dobrej postawy bytomian Wiślacy spokojnie ograją drużynę Polonii, jednak po pierwszej połowie to goście byli bliżsi wygranej


Podopieczni trenera Jurija Szatałowa w pierwszych 45 minutach przeprowadzili jedną składną akcję, zakończoną celnym strzałem na bramkę Wisły Kraków. W 17. minucie Marek Bažík z kilkunastu metrów posłał piłkę po ziemi obok interweniującego Mariusza Pawełka i umieścił ją w siatce. Gospodarze tego spotkania próbowali odrobić straty, jednak kompletnie zawodzili pod bramką Wojciecha Skaby. Kilka razy idealną sytuację do wyrównania miał Patryk Małecki, jednak uderzał za słabo, aby zaskoczyć golkipera bytomian. Również Paweł Brożek nie potrafił wstrzelić się w bramkę Polonii. W 25. minucie piłka znalazła się w siatce rywali Białej Gwiazdy po strzale Juniora Diaza, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną Wiślaka i gola nie uznał.

Druga połowa przebiegała tak samo, jak pierwsza. Piłkarze Wisły przeważali, jednak nie potrafili postawić kropki nad „i”. W 64. minucie na boisku pojawił się Tomas Jirsak, który zastąpił Juniora Diaza. Wejście Czecha wprowadziło sporo ożywienia w szeregi Wiślaków, którzy kilkadziesiąt sekund później mogli wyrównać. Najpierw Andraż Kirm po podaniu od Jirsaka trafił w poprzeczkę, a za chwilę sam pomocnik, próbując dobijać strzał Słoweńca, również strzelił w poprzeczkę bramki Wojciecha Skaby. Natarcie Wiślaków trwało, aż w końcu na sześć minut przed końcem spotkania gospodarze zdobyli upragnioną bramkę. W 84. minucie Paweł Brożek przerzucił piłkę na lewo do Piotra Brożka. Obrońca zagrał w pole karne Polonii, gdzie był już Piotr Ćwielong. „Pepe” popisał się celnym uderzeniem, pakując piłkę do bramki.

Wiślacy rzucili się do ataków, jednak nie wystarczyło im już czasu, aby przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę. Polonia cofnęła się całą jedenastką na własną połowę, co dodatkowo utrudniało gospodarzom rozgrywanie ataku pozycyjnego. Mimo przewagi Wisły i rozpaczliwych nieraz prób strzelenia bramki, spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Dla Białej Gwiazdy była to pierwsza strata punktów w tym sezonie. Mimo remisu krakowianie dalej zachowują pozycję lidera Ekstraklasy.

Wisła Kraków – Polonia Bytom 1:1 (0:1)

0:1 Bažík 17’

1:1 Ćwielong 84’

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez (34’ Singlar), Głowacki, Jop, Piotr Brożek – Łobodziński (46’ Ćwielong), Sobolewski, Diaz (64’ Jirsak), Kirm – Paweł Brożek, Małecki

Polonia Bytom: Skaba – Hricko, Killar, Klepczyński, Nowak – Barcik, Sawala, Grzyb, Radzewicz (65’ Tomasik) – Bažík (76’ Trzeciak) – Podstawek (68’ Zieliński)

Żółte kartki: Diaz (Wisła) – Nowak (Polonia)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

  • Koniec meczu i pierwsza strata punktów Wisły, znów zatrzymujemy się na serii dziesięciu ligowych wygranych. Polonia nie taka mocna, ale Wisła też nie zachwyciła, stąd remis.
  • 90+3' Piłka "meczowa" Sobolewskiego, leżąc oddał strzał nad bramką.
  • 90+3' Wisła gniecie, ale wciąż bez strzału. Faulowany Ćwielong, liniowy nie widzi.
  • 90+1' Znów kuśtykający Singlar odbiera piłkę. Ale z przodu Wisła niedokładna...
Ćwielong - gol
Ćwielong - gol
  • 90' Doliczono trzy minuty do końca meczu. A kontuzjowany Singlar powstrzymuje w środku boiska Rafała Grzyba.
  • 89' Nie dociera piłka do Pawła Brożka na ósmym metrze.
  • 88' Gorąco w polu karnym Polonii, piłka trafia do Mariusza Jopa na "osiemnastce", strzał zablokowany.
  • 84' Goool, Piotr Ćwielong po podaniu Piotra Brożka, mamy wyrównanie! Precyzyjne zagranie lewego obrońcy Wisły, minął się z piłką Skaba, a "Pepe" wślizgiem pakuje piłkę do pustej bramki!
  • 83' Paweł Brożek mija dwóch rywali ścinając do środka, zatrzymał się na Skabie.
  • 82' "Cud boski". Singlar kuśtykał do jednego z bytomian, który nie potrzebnie podawał, dlatego spalony.
  • 81' Nie zupełnie nic, raczej kontra Polonii. Barcik w polu karnym Wisły przekombinował, jeszcze szukał partnera.
  • 81' Małecki wywalczył korner dla Wisły. Krótko rozegrany i nic po nim.
  • 78' Barcik za mocno do Trzeciaka.
  • 77' Ciężko będzie dotrwać do końca meczu Singlarowi, wyraźnie utyka na prawą nogę. A zmian już nie ma, zresztą obrońców na ławce też już nie było.
  • 76' Pozostało około kwadransa na odrobienie straty...
  • 76' Ostatnia zmiana w meczu. Za Bażika wchodzi Trzeciak.
  • 74' Teraz Małecki bardzo niedokładnie do Brożka.
  • 73' Singlar wraca na boisko. Kontra Wisły, zagranie do Małeckiego. Zamiast rozprowadzić na prawo zwód i strata.
  • 71' Słowak znoszony z boiska, siedzi na noszach, trzyma się za prawą nogę. Nie wygląda to dobrze. Ale wstał.
  • 71' Sędzia wzywa nosze, na środku boiska leży Peter Singlar.
  • 69' Kombinacyjnie Wisły i znów szczęście gości, Małecki z bliska obok bramki!
  • 68' Dobrze zapowiadająca się akcja Wisły zakończona beznadziejną centrą Piotrka Brożka. Za Podstawka wbiega Michał Zieliński.
  • 66' "Wisełko gramy do końca".
  • 66' Uhhh, szczęście Polonii. Wypalił z 20 metrów Kirm, poprawka Jirsaka główką, spod poprzeczki wybija Skaba!
  • 65' "Ściągaj gacie delegacie".
  • 65' Za Radzewicza.
  • 64' Jirsak zmienia Diaza. W Polonii wejdzie zaraz Tomasik.
  • 63' Groźne dośrodkowanie do Bażika z lewej strony. Napastnik Polonii nie dochodzi do piłki.
  • 63' Będzie trzecia zmiana w Wiśle, wejdzie Jirsak.
  • 63' Wreszcie coś o Wiśle, za to donośnie. "DO BOOOJU WISEŁKA!!!"
  • 62' Centra do Radzewicza... Pawełek.
  • 61' "I przeszkadzają nie wiedzieć czemu, towarzysze z PZPN-u".
  • 60' "Delegat też, delegat też, przyjacielem Stalina jest" - to komentarz kibiców do kary dla Lechii Gdańsk za wywieszenie takiego transparentu: "17.09.1939 - czwarty rozbiór Polski".
  • 59' Udany zwód Petera Singlara dodał mu odwagi. Zaraz po nim nastąpił mocny i bardzo niecelny strzał.
  • 58' Taki tam fragment przyśpiewki: "... Piechniczka w d** mamy, Latę w d** mamy".
  • 58' Małecki z drugiej linii, próba uderzenia, niestety daleko obok bramki.
  • 56' Gdyby Podstawek lepiej odegrał głową do Bażika byłaby szansa na drugą bramkę dla Polonii Bytom.
  • 56' Prostopadłe zagranie Piotra Brożka do Kirma, okazuje się za mocne.
  • 55' "Sobol" super przejmuje piłkę, trzech na trzech, ale za daleko sobie wypuszcza futbolówkę i fauluje...
  • 54' "Mariusz Pawełek" - skandują kibice. Słusznie, bo Mario ratuje nas przez stratą drugiego gola piękną paradą, po główce z około 10 metrów w wykonaniu Podstawka.
  • 54' Po rogu i główce Piotr Ćwielong wybija piłkę głową z naszej linii bramkowej! Skutecznie asekurował słupek.
  • 53' Ładne przerzucenie piłki na lewo do Radzewicza, który wywalczył rzut rożny.
  • 52' Ciekawostka. Mariusz Pawełek gra z numerem 18 na koszulce, zaś na spodenkach ma swoje 81.
  • 51' Kompletne nieporozumienie Pawła Brożka z Ćwielongiem. Brożek wycofywał do tyłu, a Ćwielong pobiegł do przodu. Gdyby zagranie było celne, to "Pepe" miałby tylko bramkarza przed sobą.
  • 49' Ryzykowne dalekie wyjście Pawełka przed szarżującym Podstawkiem po podaniu z drugiej linii, skuteczne zagranie nogami bramkarza Wisły 40 metrów od jego bramki.
  • 48' Paweł Brożek nie przejął piłkę w polu karnym Polonii Bytom.
  • 47' Wisła rozpoczyna rzutem wolnym z prawej strony. Małecki, piąstkuje Skaba.
  • 46' Druga zmiana w Wiśle. Bardzo słabego w pierwszej połowie Wojciecha Łobodzińskiego zmienił Piotr Ćwielong.
  • Wisła ma inicjatywę, stworzyła sobie kilka okazji, ale przegrywa, bo Polonia skutecznie wykończyła swą jedyną akcję. Nasz gol zdobyty przez Diaza nie został uznany przez sędziego.
  • Koniec pierwszej części meczu, przegranej przez Wisłą 0:1.
  • 45+1' Kombinacyjnie i środkiem Wisła. Mógł przejąć piłkę Diaz, nie udało się...
  • 45' Minuta doliczonego czasu gry.
  • 44' Brak ofiarności Pawła Brożka, goniącego piłkę do linii końcowej nie na sto procent. Mógł ją przejąć.
  • 43' Klepczyński dobrze przeciął głową lot piłki po dalekim podaniu w kierunku Pawła Brożka.
  • 43' Nieporozumienie Singlara z Łobodzińskim, który nie poszedł za akcją i strata.
  • 42' Natrój szyderczy. "Jesteśmy ch** wie gdzie, dobrze bawimy się".
  • 41' Radzewicz trochę uciekł Singlarowi, groźne podanie do środka, skąd Jop wybija na aut.
  • 40' Bardzo nieudana centra Łobodzińskiego, poza boisko.
  • 39' Sędzia Siejewicz zmienia decyzję liniowego. Aut dla Wisły.
  • 37' Paweł Brożek przebiegł kilkanaście metrów lewą stroną, podanie do Małeckiego, ten mija rywala od lewej, strzał obok bramki.
  • 36' Kirm odgrywa źle wybitą piłkę przez obrońców Polonii do Brożka, ten przepuszcza ją, biegnie na bramkę bytomian, ale Killar zdążył wybić na aut.
  • 34' Singlar zmienia Pablo Alvareza, który kilka minut temu mocno ucierpiał w jednym ze starć na środku boiska.
  • 33' Po główce Głowackiego korner z drugiej strony.
  • 33' Zablokowane "ostatnie podanie" Kirma. Róg.
  • 33' Będzie zmiana, na boisko szykuje się Singlar.
  • 31' Stosowne "pozdrowienia" dla PZPN-u... Co z tego. Drugi liniowy widzi właśnie wątpliwą rękę Kirma.
Paweł Brożek
Paweł Brożek
  • 29' Dobre podanie do Małeckiego, zwlekał ze strzałem, piłkę wybił mu w ostatniej chwili jeden z obrońców, a ta minęła słupek bramki Polonii o metr...
  • 27' Pojedyncze głosy z odrytej wysyłają sędziego liniowego do Wrocławia...
  • 26' Ale okno!!! Goool!? Nie... Sędzia nie uznał z powodu pozycji spalonej strzelca Juniora Diaza. Raczej nie było, sytuacja na styku. Uderzenie z bliska z pierwszej piłki "w okienko". A prostopadle wrzucał z rzutu wolnego Małecki.
  • 25' Nieudanie bity rzut wolny w wykonaniu Piotra Brożka, piłka nie doleciała do pola karnego.
  • 23' Złe przyjęcie Pawła Brożka w polu karnym Polonii po podaniu z bliska w wykonaniu Arka Głowackiego.
  • 21' Walczył w powietrzu Małecki, strącił piłkę do Brożka, ten oddał Małeckiemu, półwolej z niewygodnej pozycji, nieczysto uderzona piłka, którą chwyta Skaba.
  • 20' Podanie do wychodzącego lewą stroną Pawła Brożka. Poczekał na obrońcę, minął go schodząc do środka, niewielka odległość, strzał prawą nogą... obok krótkiego rogu :-/
  • 18' Gol wywołał pewne nieporozumienia na trybunie krytej, z lewej strony. Nie wszystkie osoby tam się znajdujące kibicują dziś Wiśle.
  • 18' No więc mamy pierwszą w tym sezonie ligowym prawdziwą próbę charakterów piłkarzy Wisły. Jesienią jeszcze nie przegrywali.
  • 16' No i mamy gol dla Polonii. Marek Bażik z pola karnego. Zaskakująca akcja zakończona podaniem z lewej strony Marcina Radzewicza, wykończone pewnym strzałem po ziemi w prawy róg bramki Wisły.
  • 16' Wg Canal+ Wisła utrzymuje się przy piłce przez 55 procent czasu.
  • 14' Kibice z pociągu chyba już w komplecie dotarli na stadion.
  • 14' Wisła w natarciu wycofanie do Łobodzińskiego, pole karne... strata przy próbie minięcia przeciwnika.
  • 13' Po rogu już zagrożenia nie było, niegroźna wrzutka na 15 metr.
  • 12' Wisła blisko strzelenia gola. Głowacki z bliska, z ostrego kąta, nogami broni Skaba. Róg dla Wisły.
  • 11' Centrował z lewej strony z rzutu wolnego Patryk Małecki. Po ziemi, stąd goście łatwo wybili piłkę poza swoje pole karne.
  • 6' Przed szansą Andraż Kirm, sam przed bramkarzem, niestety Słoweniec trafił w bramkarza Wojciecha Skabę.
  • 5' Dośrodkowanie podstawka, piłkę chwycił Pawełek.
  • 4' Do piłki podszedł Arek Głowacki. Strzał mocny, ale nad bramką. Szkoda tej szansy.
  • 2' Pierwsza żółta kartka - za zagranie ręką kara dla Tomasza Nowaka. Rzut wolny z około 17 metrów.
  • 1' Rozpoczęli.
  • Minutą ciszy uczczono zmarłych górników kopalni "Wujek-Śląsk".
  • Obie drużyny wychodzą na boisko. Wiślacy w czerwonych koszulkach, białych spodenkach i getrach, goście w białych koszulkach oraz czarnych spodenkach i getrach.
  • Selekcjonera Stefana Majewskiego póki co nie widzimy na trybunach. Ale dotarł m.in. Bogusław Cupiał oraz były dyrektor sportowy naszego klubu, Jacek Bednarz.
  • 16:34: Wiślacy kończą rozgrzewkę, schodzą do szatni. Za około kwadrans pierwszy gwizdek sędziego Siejewicza z Białegostoku.
  • Przed meczem minutą ciszy zostanie uczczona pamięć 13 górników, którzy zginęli dwa dni temu w kopalni "Wujek-Śląsk" w Rudzie Śląskiej.
  • Pusto na stadionie. Spiker informuje, że pociąg specjalny "miał pojechać w lewo, a pojechał w prawo", czyli małe perturbacje. Ale na początek meczu mają zdążyć. Póki co na odkrytej około 100 osób.
  • Skład Wisły bez niespodzianek. Marcelo zastępuje oczywiście Mariusz Jop. Ławka rezerwowych zaledwie 5-osobowa, a na niej: Cebanu, Singlar, Jirsak, Cantoro, Ćwielong.
  • Zapraszamy na nasza tekstową transmisję z meczu Wisła Kraków - Polonia Bytom.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły

Maciej Skorża
Maciej Skorża

- Mecz przebiegał pod nasze dyktando, stwarzaliśmy sobie sporo sytuacji, ale jak nie strzelamy bramki, to trudno marzyć o dobrym wyniku. Kontra Polonii przyniosła jej bramkę, a my, mimo dobrych dwóch sytuacji na początku nie potrafiliśmy zdobyć prowadzenia. Bramka wprowadziła sporo nerwowości w nasze poczynania - powiedział trener Maciej Skorża po meczu z Polonią Bytom.

- W drugiej połowie graliśmy zbyt nerwowo. Mieliśmy poprzeczkę Andraża Kirma, niewykorzystane sytuacje Pawła Brożka czy Patryka Małeckiego, które zamiast nas nakręcać potęgowały nerwowość - przyznał trener. - Zdobywamy dzisiaj tylko punkt i jesteśmy tym bardzo mocno zawiedzeni, ale po siedmiu kolejkach wciąż jesteśmy liderem i szykujemy się do następnego meczu. Musimy natychmiast poprawić skuteczność i po meczu pucharowym musimy zdobyć trzy punkty, bo Lech i Legia zmniejszyły po tej kolejce dystans.

Trener Skorża, oprócz wspomnianej wcześniej nerwowości, wymienił jeszcze jeden, podstawowy mankament w grze mistrzów Polski. - Generalnie brakowało nam ruchliwości w grze bez piłki i pokazywania się na pozycję. Graliśmy zbyt statycznie a nasze akcje były zbyt czytelne, brakowało przyspieszenia pod polem karnym przeciwnika. Notowaliśmy dużo prostych strat, nieatakowani podawaliśmy niecelnie czy dośrodkowywaliśmy w trybuny. Brakowało nieszablonowych zagrań i współpracy między napastnikami. Czasem takie mecze się zdarzają - stwierdził Skorża.

Grę Wiśle pokrzyżowała także wymuszona zmiana Pablo Alvareza. W dodatku w drugiej połowie kontuzji doznał Peter Singlar, który w końcówce także doznał urazu. - Wymuszona zmiana pokrzyżowała nam plany. Zaimponowała mi postawa Petera, który z podejrzeniem groźnej kontuzji chciał kontynuować mecz - podkreślił trener. - Zasługuje na najwyższe słowa uznania. Może go czekać dłuższa absencja, badania wykażą co dokładnie się stało. Jeśli chodzi o Pablo, to miał on problemy żołądkowe, powinien być gotów na kolejny mecz.

Jeszcze w pierwszej połowie stan meczu mógł wyrównać Junior Diaz. A właściwie wyrównał, ale przy jego golu sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. - Też mi się wydawało, że bramka została zdobyta prawidłowo. Trudno, by z pozycji, z której strzelał, znaleźć się na spalonym. Ale co zrobić... - stwierdził Maciej Skorża.

Znów słabe zawody rozegrał Paweł Brożek. Zdaniem trenera Wisły jego gra oceniana jest przez pryzmat zdobywanych bramek, co rzutuje na opinię o jego dzisiejszej grze. - Kiedy nie strzela mówi się, że gra słabo. Dziś zabrakło mu skuteczności i szczęścia, poza tym problemem jest brak dynamiki, choć i dziś pokazywał się do gry - ocenił szkoleniowiec.

Następne spotkanie Wisła rozegra w Zamościu z Hetmanem w ramach Pucharu Polski. Trener Skorża zapowiedział wystawienie możliwie najmocniejszego składu. - Kto będzie w pełni sił pojedzie do Zamościa - stwierdził.

Źródło: wislakrakow.com

Jurij Szatałow, trener Polonii

- Przed meczem remis wziąłbym w ciemno, ale niewiele brakowało byśmy przy odrobinie szczęścia utrzymali zwycięski wynik do końca. Wisła miała więcej sytuacji, zepchnęła nas do obrony i nie mogliśmy utrzymać się przy piłce. Gra nam się nie kleiła. Dlatego jestem zadowolony z tego wyniku - powiedział po meczu z Wisła trener Polonii Bytom Jurij Szatałow.

W drugiej połowie Polonia nie zagrała ofensywnie, sytuacje tworzyła sobie po stałych fragmentach gry. - Chcieć można - mówi Szatałow. - Zakładaliśmy bardziej ofensywną grę, zamierzaliśmy podejść wyżej, ale Wisła jest bardzo mocnym zespołem. Nie mieliśmy wiele do powiedzenia - i tak dobrze, że wyprowadziliśmy kilka groźnych kontrataków.

Ten remis doda drużynie z Bytomia jeszcze więcej pewności. - Z zewnątrz inaczej ocenia się naszą drużynę, inaczej widzę to ja od środka. Twardo stąpamy po ziemi i nie podniecamy się, że jesteśmy w czołówce. Cały czas pracujemy, by każdy zawodnik się rozwijał. Gdy rozwijają się poszczególni zawodnicy, to rozwija się cały zespół. Chcieliśmy pokazać dziś dobrą grę - aż tak dobrze ona nam nie wychodziła. Tym bardziej trzeba się cieszyć z remisu z tak dobrym rywalem - stwierdził trener Polonii.

Poproszony o ocenę straconej bramki Jurij Szatałow stwierdził: - Na pewno Wojciech Skaba popełnił przy niej błąd, zresztą sam powiedział że mógł to wybronić. Ale nie ma co na niego zwalać winy, bo było kilka innych sytuacji, kiedy nas uratował.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Pawełek: Nie przejmuję się statystykami

20. września 2009, 20:29

Wisła w siódmej kolejce ligowej straciła pierwsze punkty, a Mariusz Pawełek po raz trzeci w tym sezonie wyciągał piłkę z siatki. Tym razem trudno obarczyć go winą za utratę bramki, bo w tej sytuacji przysnęła cała linia defensywna naszego zespołu.

- Po pierwszej połowie mogliśmy spokojnie prowadzić i opanować grę. Polonia zdobyła bramkę, mimo że poza tą sytuacją nic więcej nie zrobiła - mówił po końcowym gwizdku „Mario”. Sam golkiper nie może mieć sobie wiele do zarzucenia. – W sytuacji bramkowej wszyscy obrońcy zostali na linii szesnastu metrów, zabrakło asekuracji. Ja musiałem czekać do końca, nie mogłem rzucić się w ciemno. Trawa była zroszona wodą, piłka złapała odpowiedni poślizg. Nie było szans tego wybronić – wyjaśniał.

W drugiej połowie sam uchronił swój zespół przed utratą kolejnej bramki. - Zrobiłem to, co do mnie należy – stwierdził bez emocji. – Niestety, narażaliśmy się na kontry, próbując odrobić stratę. Sporo kłopotów przyniosły również urazy Pablo Alvareza i Petera Singlara, który przez ostatnie 15 minut spotkania nie był w stanie grać na pełnych obrotach. - Peter naciągnął mięsień, nie było zmiany, żeby dać mu odpocząć. Nie mógł się włączać do akcji ofensywnych, ani nawet swobodnie biegać. Wcześniej źle się poczuł nagle Alvarez. Szkoda, że „posypało się” dwóch piłkarzy na tej samej pozycji – powiedział Mariusz Pawełek.

W efekcie wiślakom nie udało się poprawić dotychczasowego rekordu dziesięciu kolejnych zwycięstw ligowych. Ten fakt zmartwił jednak bramkarza Wisły zdecydowanie najmniej. - Ja osobiście o tym wcale nie myślałem. Dla mnie i podejrzewam, że dla większości kolegów również, suche statystyki nie są ważne – przyznał. - Szkoda tylko, że nie udało się trochę ugasić Polonii, bo mocno się przed meczem „pompowali”. Mówili, że będą chcieli się dobrze pokazać i odebrać nam punkty za wszelką cenę. Dwa odebrali, byli blisko szczęścia, choć i my mogliśmy, wręcz powinniśmy w końcu trzy punkty zdobyć.

Dlaczego bramkarz „Białej Gwiazdy” wystąpił w koszulce z nietypowym dla siebie numerem 18, nie jak zwykle 81? – Nie wiem, to jakiś przypadek. Rzeczywiście tak było? – pytał zdziwiony dopiero po końcowym gwizdku.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Arkadiusz Głowacki, piłkarz Wisły

Arkadiusz Głowacki
Arkadiusz Głowacki

- To dla nas strata dwóch punktów - mówił rozczarowany obrońca Wisły Kraków, Arek Głowacki, po zremisowanym 1:1 meczu z Polonią Bytom.

Polonia przerwała zwycięską serię Wisły, która od początku rundy zdobywała w każdym meczu komplet punktów. - Myślę, że takie mecze w przekroju całego sezonu po prostu się zdarzają - twierdzi kapitan Białej Gwiazdy. - Oczywiście wiemy, że jest to strata dwóch punktów. Rywale mieli na pewno też sporo szczęścia, ale Polonia to nie jest jakaś przypadkowa drużyna. Oni chcą grać piłką.

Głowacki przypomniał, że Wisła zdobyła bramkę, której sędzia nie uznał, bo dopatrzył się spalonego. - Bramka Diaza była prawidłowa, tak przynajmniej słyszałem. Mieliśmy dużo sytuacji, ale mało skuteczności - podkreślał obrońca. - Przy bramce dla Polonii dobrze zachował się Marcin Radzewicz. Wydawało się, że będzie zagrywał wzdłuż bramki, on tymczasem wycofał na 16. metr. Marek Bazik był dobrze ustawiony i dobrze strzelił.

Wisła miała w tym meczu ogromny problem z prawą obroną. Najpierw w 30. minucie dolegliwości żołądkowe zgłosił Pablo Alvarez i musiał zejść z boiska. Wszedł za niego Peter Singlar, ale w drugiej połowie on również zgłosił konieczność zmiany, z powodu urazu kolana. Problem tkwił jednak w tym, że trener Maciej Skorża wykorzystał już limit zmian. - Alvarez miał chyba jakieś zatrucie, bolały go brzuch i głowa. Peter z kolei tylko siłą woli dotrwał do końca meczu. Te ostatnie dwadzieścia minut to już naprawdę była jego walka z samym sobą - wzdychał Głowacki.

wislakrakow.com
(ASInfo)

Źródło: wislakrakow.com

Z Piotrem Ćwielongiem, piłkarzem Wisły Kraków, rozmawia Bartosz Karcz.

Polonia osiągnęła cel, zremisowała z wami. Rywale próbowali was kontrować i kilka razy dobrze to robili.

Polonia starała się grać w piłkę. Bytomianie nie wybijali jej, jak się to mówi po piłkarsku "na pałę", tylko starali się rozgrywać. Za taką postawę na pewno trzeba im oddać szacunek. Do tej pory każda drużyna, która do nas przyjeżdżała, przede wszystkim się broniła. Tymczasem Polonia nawet po strzeleniu bramki nie zmieniła taktyki, tylko dalej próbowała atakować, szukać drugiego gola.

Tak było jednak do momentu, w którym Pan strzelił bramkę.

No tak, od tej chwili mocno ich przycisnęliśmy. Mieliśmy w końcówce kilka sytuacji, które można było lepiej rozwiązać. Gdybyśmy w polu karnym zachowali więcej spokoju, to pewnie teraz cieszylibyśmy się z wygranej.

Z trybun wasze poczynania oglądał właściciel klubu, Bogusław Cupiał. Była z tym związana większa presja?

Presja w Wiśle jest zawsze duża, bo to najlepszy klub w Polsce i po prostu nie może być inaczej. A czy prezes nas ogląda czy nie, to my staramy się grać tak samo. Ja, szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem, że pan Cupiał będzie na meczu.

Szkoda rekordu, który mogliście ustanowić, wygrywając z Polonią Bytom. Szkoda wszystkiego, rekordu też. Choć przede wszystkim szkoda punktów. Przed wyjściem na boisko bardziej myśleliśmy właśnie o punktach, a mniej o rekordzie. Chcieliśmy utrzymać naszą przewagę nad głównymi rywalami w walce o mistrzostwo Polski - nad Legią i Lechem. Powiedzmy sobie szczerze, że raczej o mistrzostwo nie będziemy walczyć z Ruchem Chorzów, który teraz jest za nami w tabeli. Naszymi najgroźniejszymi przeciwnikami ciągle pozostają właśnie Legia i Lech.

Proszę powiedzieć o swojej bramce. Zachował się Pan przy tej sytuacji jak klasyczny skrzydłowy, który zamyka akcję.

Miałem grać ofensywnie i miałem przy każdej akcji szukać swojej szansy. Wiedziałem w tej sytuacji, że Piotrek Brożek pośle długie dośrodkowanie, dlatego poszedłem za akcją i cieszę się, że właśnie tak się to skończyło.

Po Pańskim wejściu na boisko prawa strona Wisły wyglądała zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie.

Cieszę się przede wszystkim z tego, że dostałem szansę gry. Cieszę się również, że strzeliłem bramkę i swoją postawą mogłem wnieść coś do gry. Szkoda tylko, że to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa.

Myśli Pan, że taką grą da trenerowi do myślenia przy ustalaniu składu na następny mecz?

To chyba nie do mnie pytanie. Trzeba pytać trenera.

Ale gdyby sam miał Pan siebie ocenić?

Ciężko powiedzieć. Ja staram się robić swoje zarówno na treningach, jak i podczas meczów. A o tym kto wychodzi w podstawowym składzie decyduje trener.

Przez sześć kolejek wygrywaliście wszystko. Dlaczego teraz stało się inaczej? Cóż, straciliśmy dość szybko bramkę, ale też dość szybko wyrównaliśmy. Już wiemy, że sędzia popełnił błąd, bo gol Juniora Diaza był prawidłowy. Sędzia się pomylił, ale każdy ma do tego prawo, więc nie jesteśmy na niego przesadnie źli.

Mieliśmy wystarczająco dużo sytuacji, żeby sobie poradzić nawet mimo tego błędu. Z drugiej strony, gdybyśmy do drugiej połowy przystępowali z remisem, a nie przegrywając, to pewnie łatwiej nam by się grało i myślę, że jednak wygralibyśmy ten mecz. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak wyciągnąć wnioski z tego spotkania, poprawić skuteczność i wywalczyć komplet punktów już w następnym spotkaniu z Polonią Warszawa.

Źródło: Gazeta Krakowska

Paweł Brożek: Nie wiem, z czego to wynikało

Data publikacji: 20-09-2009 21:21


„Dzisiaj mieliśmy mnóstwo strzałów, tylko że w sumie Skaba nie musiał interweniować, bo uderzaliśmy obok bramki. Mam nadzieję, że w następnym meczu z Polonią Warszawa zaprezentujemy o wiele lepszą skuteczność” – mówił po meczu piłkarz krakowskiej Wisły, Paweł Brożek.

„W pierwszej połowie dominujemy, mamy sytuacje, ale nie potrafimy strzelić bramki. Przeciwnik wychodzi z jedną sytuacją, strzela nam bramkę i jesteśmy zaskoczeni. Podejrzewam, że gdybyśmy strzelili dwie bramki w pierwszej połowie, a mieliśmy ku temu sytuacje, to na pewno ten mecz zakończyłby się inaczej” – skomentował przebieg spotkania Wisły z Polonią Bytom Paweł Brożek. „Dzisiaj dochodziliśmy do sytuacji, ale oddawaliśmy niecelne strzały. Nie wiem, z czego to wynikało, bo na treningach to trochę inaczej wygląda. Dzisiaj mieliśmy mnóstwo strzałów, tylko że w sumie Skaba nie musiał interweniować, bo uderzaliśmy obok bramki” – przyznał piłkarz.

Na początku drugiej połowy Wisła oddała inicjatywę rywalowi. „Nie spodziewaliśmy się, że to Polonia będzie prowadziła, stąd może ten brak koncentracji, brak realizacji założeń taktycznych. Nie ma co ukrywać, pogubiliśmy się na początku tej drugiej połowy, natomiast wydawało mi się, że po strzeleniu tej bramki przez Piotra Ćwielonga wygramy ten mecz, bo przeciwnik opadł z sił, a my prezentowaliśmy się coraz lepiej” – tłumaczył. „Przez całą pierwszą połowę graliśmy wysoko pressingiem. Trudno grać tak przez cały mecz. Potrzebowaliśmy takiego oddechu, żeby odpocząć, żeby oddać trochę pola przeciwnikowi, a potem ruszyć. Tak się stało, ale nie przełożyło się to na bramki” – dodał „Brozio”.

Seria wygranych meczów z rzędu zakończyła się właśnie dzisiaj. Czy to wypadek przy pracy? „Inaczej byśmy mówili, gdybyśmy wykorzystali te sytuacje, które sobie stworzyliśmy. Mam nadzieję, że w następnym meczu z Polonią Warszawa zaprezentujemy o wiele lepszą skuteczność” – powiedział Paweł. „To 7. kolejka, do końca zostało ich 23. Nikt jeszcze nie zdobył po tylu kolejkach mistrzostwa Polski, bo wydaje mi się, że walka będzie trwała do samego końca. Gdybyśmy przed sezonem zakładali, że wygramy sześć meczów i będziemy mieli jeden remis, to na pewno przyjęlibyśmy to z wielkim zadowoleniem” – dodał napastnik.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Okrągłe liczby wiślaków

21. września 2009, 16:27

Niedzielna konfrontacja z Polonią Bytom dla czterech wiślaków oznaczała, że konto ich występów w jakiś sposób zaokrągliło się. Piotr Brożek odnotował 150., a Tomas Jirsak 50. mecz na boiskach Ekstraklasy, zaś Andraż Kirm właśnie rozegrał swój dziesiąty mecz w Wiśle. Mariuszowi Pawełkowi pękła już setka występów w ekipie Białej Gwiazdy.

Piotr Brożek, który debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej 8 września 2001, miał okazję po raz 150-ty powalczyć o ligowe punkty. 128 z tych meczów rozegrał w barwach Wisły, 22 w koszulce Górnika Zabrze, gdzie przebywał na wypożyczeniu w sezonie 2004/05.

Tomas Jirsak trafił do Polski latem 2007 roku i od początku regularnie wchodził na końcówki meczów ligowych. Dopiero w marcu zeszłego roku zaczął przebijać się do pierwszego składu. W minionym sezonie czeski pomocnik rozegrał 24 mecze ligowe, lecz tylko dwa w pełnym wymiarze czasowym. Tej jesieni wchodzi tylko z ławki. Tak było również w niedzielę, gdy w 64. minucie zmienił Diaza. Był to pięćdziesiąty występ Tomasa Jirsaka w polskiej Ekstraklasie.

Andraż Kirm zasilił kadrę mistrzów Polski tego lata. Wystąpił we wszystkich rozegranych dotąd meczach w pełnym wymiarze czasowym. Zanotował dwie gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów, mecz o Superpuchar Polski oraz 7 występów pierwszoligowych.

Mariusz Pawełek trafił do Wisły na początku 2006 roku, debiutował w naszych barwach 29 kwietnia, ale w swej pierwszej rundzie przy Reymonta rozegrał zaledwie 4 spotkania. Następny sezon rozpoczął jako podstawowy bramkarz Dana Petrescu, ale wraz z nadejściem trenera Okuki zastąpił go Emilian Dolha (łącznie rozegrał w sezonie 2006/07 19 meczów). W drużynie pod wodzą trenera Macieja Skorży „Mario” ma pewne miejsce w bramce. W sezonie 2007/08 zanotował 32 występy, a w kolejnym 37 meczów dla Wisły. Obecnie golkiper ma już na swym koncie 101 meczów w barwach krakowian.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

7. kolejka Ekstraklasy - podsumowanie

18. września 2009, 19:10 (aktual. 20. września 2009, 18:55)


Pięć remisów, w tym dwa bezbramkowe, odzyskanie skuteczności przez Legię oraz pierwsza w sezonie strata punktów Wisły Kraków - to najważniejsze akcenty zakończonej dziś 7. kolejki ekstraklasy.

Siódma kolejka rozpoczęła się w piątek meczem w Lubinie, gdzie odmienione przez Franciszka Smudę Zagłębie zremisowało 1:1 z GKS-em Bełchatów. Gospodarze prowadzili po golu Martinsa Ekwueme z 52. minuty, zwycięstwo oddali tuż przed końcem spotkania, gdy Dariusz Pietrasiak wykorzystał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką Michała Łabędzkiego.

W drugim piątkowym spotkaniu ekstraklasa zawitała na Łazienkowską w Warszawie, gdzie Legia podejmowała Lechię. Wbrew zapowiedziom goście całkowicie zawiedli, dając się łatwo ograć dość przeciętnie prezentującej się Legii (bramki Takesure Chinyama i Miroslav Radovic). Warszawska drużyna awansowała na drugie miejsce w tabeli.

Mecz Arki z warszawską Polonią zapoczątkował sobotnie emocje w ekstraklasie. Obie drużyny ulokowały się w dolnej części tabeli, a po dzisiejszym bezbarwnym meczu i w efekcie bezbramkowym remisie tam właśnie pozostaną. Kibicom w Gdyni pozostaje czekać z nadzieją na pierwszego gola swego zespołu na własnym stadionie...

W Kielcach Korona podejmowała ekipę z Wrocławia. Oba zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli, na tyle daleko od czołówki, by uznać je za rozczarowania rundy. Mimo licznych prób, w meczu padły tylko dwa gole, po jednym dla każdej ze stron (Edi Andradina i Vuk Sotirovic). Z wyniku bardziej zadowolony może być Śląsk, który nie dość że ostatnie dwadzieścia minut grał w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Piotra Celebana, to szczęśliwie zdołał doprowadzić do wyrównania na minutę przed końcowym gwizdkiem.

We Wronkach Lech pokonał po dość słabym meczu Odrę 1:0. Bramkę dla Kolejorza strzelił Jakub Wilk w 18. minucie spotkania. Spotkanie praktycznie skończyło się w 56. minucie, gdy czerwoną kartkę (drugą żółtą) otrzymał zawodnik Odry, Piotr Piechniak.

W Chorzowie Ruch nie dał szans Cracovii, wygrywając 2:0 po golach Wojciecha Grzyba i Andrzeja Niedzielana. Wynik dzisiejszego meczu nie powinien nikogo zaskoczyć, ponieważ "Niebiescy" prezentują od początku sezonu równą formę. Warto przy tym pamiętać, że "Pasy" od pół wieku nie są w stanie wywieźć z Chorzowa kompletu punktów.

Pierwszy niedzielny mecz, Piast - Jagiellonia, zakończył się bezbramkowym remisem, korzystniejszym dla gospodarzy, którzy przeskoczyli w tabeli Śląsk i awansowali na 7. miejsce. "Jaga" potwierdziła, że nie umie wygrywać poza własnym stadionem i mimo zdobytego punktu pozostanie "czerwoną latarnią" ekstraklasy.

Najważniejszym wydarzeniem siódmej kolejki było kończące ją, niedzielne spotkanie na szczycie. Liderująca w tabeli Wisła Kraków zmierzyła się w Sosnowcu z Polonią Bytom, zajmującą niespodziewanie drugie miejsce. Biała Gwiazda pozostała jedynym niepokonanym zespołem ligi, dzięki nieskuteczności straciła jednak punkty, zaledwie remisując 1:1 ze Ślązakami. Wisła pozostała liderem, natomiast Polonia spadła na piąte miejsce.


Kalendarz i wyniki spotkań 7. kolejki Ekstraklasy

18 września 2009 (piątek)

17:45 Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów 1:1

20:00 Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 2:0

19 września 2009 (sobota)

14:45 Arka Gdynia - Polonia Warszawa 0:0

17:00 Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:1

18:15 Lech Poznań - Odra Wodzisław 1:0

19:15 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0

20 września 2009 (niedziela)

14:45 Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 0:0

16:45 Wisła Kraków - Polonia Bytom 1:1

Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)

1 Wisła Kraków 7 - 19 - 14:3
2 Ruch Chorzów 7 - 15 - 9:4
3 Legia Warszawa 7 - 14 - 8:1
4 Lech Poznań 7 - 13 - 16:10
5 Polonia Bytom 7 - 13 - 9:4
6 Lechia Gdańsk 7 - 10 - 10:9
7 Piast Gliwice 7 - 10 - 8:11
8 Śląsk Wrocław 7 - 9 - 7:7
9 Korona Kielce 7 - 8 - 7:9
10 Polonia Warszawa 7 - 7 - 7:12
11 Odra Wodzisław 7 - 6 - 5:8
12 GKS Bełchatów 7 - 6 - 6:10
13 Cracovia Kraków 7 - 6 - 5:12
14 Arka Gdynia 7 - 5 - 4:6
15 Zagłębie Lubin 7 - 4 - 4:16
16 Jagiellonia Białystok 7 - 1 - 10:7
Jagiellonia została ukarana -10 punktami na starcie sezonu


Źródło: wislakrakow.com

"Jak z Levadią" - pomeczowy mix newsowy

  • Pięć minut od sensacji W meczu na szczycie ekstraklasy długo zanosiło się na sensację, ale ostatecznie Wisła wymęczyła remis z Polonią Bytom. Piłkarzy oglądał właściciel klubu Bogusław Cupiał, ale tylko uśmiechał się z politowaniem. [Gazeta Wyborcza Kraków]
  • Wisła kontra Polonia: remis na szczycie Do Sosnowca specjalnie na mecz przyjechał właściciel Wisły Bogusław Cupiał. To była wizyta wspomnień, Cupiał to przecież absolwent miejscowego Technikum Kolejowego. Właściciel "Białej Gwiazdy" mecz oglądał w towarzystwie swojego doradcy Krystiana Rogali, byłego prezesa Ruchu Chorzów. Wisła nie grała nadzwyczajnie, ale Cupiał nie wyglądał na specjalnie przejętego takim obrotem sprawy. Może zdawał sobie sprawę, że nie można bez przerwy wygrywać? [Gazeta Wyborcza Katowice]
  • Polonia jak Levadia Na zakończenie 7. kolejki Ekstraklasy w Sosnowcu doszło do sensacji! Polonia Bytom, mająca 10-krotnie niższy budżet niż Wisła Kraków, zremisowała z mistrzem Polski 1:1. Trener Jurij Szatałow dokonuje taktycznych cudów ze swą ekipę. Solidnie napędził stracha wiślakom i do 85. Min utrzymywał wynik 0:1. Dopiero w końcówce wyrównał Piotr Ćwielong. Mecz miał podobny przebieg, jak pierwsza batalia wiślaków z Levadią Talin. Wówczas też "Biała Gwiazda" wyrównała w końcówce. [interia.pl]
  • Popis nieskuteczności Przed meczem z Polonią Bytom wiślaccy trenerzy zapowiadali, że ich najbliższy rywal nieprzypadkowo zgromadził 12 punktów i przed tą kolejką był wiceliderem. Pokazał to zresztą na boisku i zasłużenie pozbawił Wisłę punktów. Krakowianie po sześciu kolejnych wygranych zaledwie zremisowali i nie pobili klubowego rekordu zwycięstw z rzędu. Zabrakło właśnie dzisiejszej wygranej. [sportowefakty.pl]
  • Nieskuteczni jak z Levadią Po sześciu zwycięstwach Wisła została zatrzymana przez Polonię Bytom (1-1). Główny powód? Brak skuteczności. Inna sprawa, że gdyby sędzia uznał prawidłowo zdobytą bramkę przez Juniora Diaza, to wiślacy dopisaliby kolejne 3 punkty. Muszą jednak zadowolić się remisem. Bytomianie udowodnili natomiast, że nieprzypadkowo po 6. kolejkach byli wiceliderami. [Dziennik Polski]
  • Wisła: Rekordu nie będzie! Rekordu nie będzie - Wisła zremisowała 1:1 z Polonią Bytom i niemal do samego końca musiała odrabiać straty. Zaczęło się od bramki Marka Bażika dla gości, po której wiślacy rozpoczęli pogoń za wynikiem zakończoną dopiero w końcówce meczu. Mistrz Polski licznik kolejnych ligowych zwycięstw zakończył na dziesięciu. [futbol.pl]
  • Na Śląsku uwierzyli w siebie Hasło „mecz na szczycie” polskiej ligi trzy dni temu budziło tylko uśmiechy politowania. Szczyt miał świadczyć jedynie o słabości rozgrywek. Pierwsza drużyna w tabeli – Wisła Kraków – wygrała wszystko, co do tej pory w lidze było do wygrania. Druga drużyna – Polonia Bytom – znalazła się tak wysoko podobno tylko dlatego, że inni są jeszcze słabsi. Polonia, chociaż bez wielkich nazwisk w składzie, gra dobrze i cieszy nie tylko swoich kibiców. Nie przyciągnęła do Sosnowca tylu kibiców Wisły, ilu przyciągnęłyby Legia czy Lech, ale postarała się, by mistrzowie Polski mieli bardzo ciężki wieczór. Mistrzowie Polski mogą mieć pretensje do siebie (strzały 17-3), ale i do sędziego Huberta Siejewicza, który nie uznał prawidłowo strzelonego gola Juniora Diaza w pierwszej połowie. [Rzeczpospolita]
  • Polonia urywa punkty Wiśle! Spora niespodzianka w Sosnowcu. Polonia Bytom zremisowała z krakowską Wisłą 1:1, a kilka minut zabrakło, by doszło do sensacji. Gospodarze wyrównali stan meczu dopiero w 84. minucie za sprawą Piotra Ćwielonga. Dla podopiecznych Macieja Skorży to pierwsza strata punktów w tym sezonie. Wisła Kraków pierwszy raz w tym sezonie stanęła w nowej sytuacji. Jej rywale po raz pierwszy nie potracili punktów i to kończący kolejkę krakowianie musieli dorównać przeciwnikom, by nie zmniejszyć swojej przewagi. Zadanie łatwe nie miało być, bo przyszło się zmierzyć z nieoczekiwanym wiceliderem, Polonią Bytom. Mało kto jednak spodziewał się do niespodzianki, do której doszło. [goool.pl]

Źródło: wislakrakow.com

Wideo