2009.09.26 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

, , ,
[[Grafika:|150px]] ' : (:) ' [[Grafika:|150px]]
widzów:
sędzia:
Bramki
'

'

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Opis meczu

Kolejny komplet w Sosnowcu. Polonia Warszawa pokonana! 26. September 2009, 17:01 (aktual. 26. September 2009, 21:58) skomentuj komentarze (90) drukuj wyślij


Patryk Małecki zdobywa prowadzenie dla Wisły (Tomek Burda)

Wisła sięgnęła po kolejne ligowe punkty, pokonując na Stadionie Ludowym w Sosnowcu zespół warszawskiej Polonii. Gospodarze już w dwóch pierwszych kwadransach wyszli na prowadzenie 2:0, a na listę strzelców wpisali się Patryk Małecki oraz Paweł Brożek. Szybko padła też kontaktowa bramka dla polonistów, ale rezultat 2:1 utrzymał się już do końca.

Zobacz gola Patryka Małeckiego (video) >>

Maciej Skorża odstąpił tym razem od swojej „żelaznej jedenastki”, wprowadzając kilka roszad na pozycjach. Po raz pierwszy w tym sezonie postawił na prawym skrzydle na prawonożnego Andraża Kirma. Wojciech Łobodziński wylądował więc na ławce, a po lewej flance biegał Junior Diaz. Swojej szansy od pierwszej minuty doczekał się również Tomas Jirsak.

Zobacz gola Pawła Brożka (video) >>

Kibice Wisły, zgromadzeni w Sosnowcu w liczbie około dwóch tysięcy, postanowili zamanifestować swój stosunek do ostatnich decyzji PZPN, nie prowadząc w pierwszej połowie dopingu i wywieszając pełne krytyki transparenty. Wiślacy w całkowitej ciszy rozpoczęli więc konstruowanie swoich ataków. Pierwszy raz w polu karnym warszawskiej drużyny zakotłowało się w 10. minucie. Jirsak uruchomił przytomnym podaniem Piotra Brożka, ten dograł w pole karne, ale obrońcy na raty zdołali wyekspediować futbolówkę. Inicjatywę miała Wisła, choć podopieczni Dusana Radolskiego raz na jakiś czas potrafili wyjść z szybkim kontratakiem.

Otrzymaną szansę jak najlepiej wykorzystać próbował Jirsak. W 14. minucie zagrał prostopadle do Patryka Małeckiego. Wydawało się, że dwójka obrońców zdoła go powstrzymać, ale „Mały” doszedł do piłki i sprytnie pokonał Przyrowskiego, który odsłonił róg swojej bramki. Wisła już po pierwszym kwadransie prowadziła z Polonią Warszawa 1:0! Co więcej, szybko przypomniała sobie scenariusz, zgodnie z którym rozgrywała swoje mecze na początku sezonu. Nie minęło więc osiem kolejnych minut, a było już 2:0. Z rogu centrował Jirsak, piłkę na długi słupek zgrał Sobolewski, a tam całą akcję uderzeniem głową wykończył Paweł Brożek.

Wydawało się, że Wisła może powoli dopisywać sobie kolejne punkty, ale nie. Następny strzał i… znowu gol. Tym razem po stronie polonistów. Trałka skorzystał z nieporozumienia Diaza z Piotrem Brożkiem, dośrodkowywał z prawej strony. Piłka otarła się o Marcelo, myląc wychodzącego do wrzutki Pawełka. Odbiła się od jego nogi i wpadła do siatki.

Do końca pierwszej części spotkania inicjatywę miała „Biała Gwiazda”, ale kolejne gole nie padły. Na drugą odsłonę nasz zespół wyszedł bez zmian w składzie. Doping kibiców od razu ożywił atmosferę spotkania, choć z boiska wiało nudą. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie, oglądaliśmy wiele strat i niedokładności z obu stron. W 62. minicie wreszcie na dynamiczny zryw zdecydował się Paweł Brożek. Ograł dwóch obrońców, wyłożył piłkę Kirmowi, ale Słoweniec zaliczył kolejne nieudane zagranie w tym meczu.

W dwóch ostatnich kwadransach, swoją szansę otrzymał strzelec bramek w dwóch poprzednich spotkaniach, Piotr Ćwielong. Boisko opuścił Tomas Jirsak, który rozegrał niezłe zawody. W 74. minucie Wisła wyszła z kontrą, czwórką zawodników, na trzech obrońców Polonii. Na indywidualną akcję zdecydował się Ćwielong, ograł jednego rywala, ale strzelił wprost w Sebastiana Przyrowskiego. Chwilę później asystę przy golu dla stołecznych mógł zaliczyć…Junior Diaz. W efekcie jego błędu, na „sam na sam” z Pawełkiem wyszedł Mierzejewski, ale golkiper uratował swój zespół przed utratą bramki.

Przez niemal całą drugą połowę utrzymywał się jeden, ten sam obraz spotkania. Wisła atakowała, dłużej utrzymywała się przy piłce, ale nie przekładało się to na klarowne okazje do podwyższenia rezultatu. W końcówce swoją szansę zwietrzyli przyjezdni, przeprowadzając kilka groźnych ataków. Żaden z nich nie zakończył się jednak choćby celnym strzałem na bramkę Pawełka.

Statystyka meczu Wisła - Polonia (za C+): Sytuacje: 14 - 6 Strzały: 14 - 5 Strzały celne: 6 - 1 Rzuty rożne: 5 - 1 Spalone: 1 - 3 Posiadanie piłki: 61% - 39% Faule: 19 - 23 Dośrodkowania: 46 - 14

Tutaj prowadziliśmy relację "na żywo" >>

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:1 (2:1) 1:0 Patryk Małecki 15 min 2:0 Paweł Brożek 22 min 2:1 Mariusz Pawełek (sam) 27 min

Żółte kartki: Mierzejewski, Trałka (Polonia) Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Andraż Kirm (76 min - Wojciech Łobodziński), Radosław Sobolewski, Tomas Jirsak (64 min - Piotr Ćwielong), Junior Diaz - Patryk Małecki, Paweł Brożek (90+2 min - Mauro Cantoro)

Polonia: Sebastian Przyrowski - Marek Sokołowski, Radek Mynar, Łukasz Skrzyński, Błażej Telichowski - Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka, Tomasz Jodłowiec (88 min - Piotr Dziewicki), Daniel Ciach (46 min - Damian Jaroń), Mariusz Zasada (76 min - Milan Nikolić) - Filip Ivanowski

wislakrakow.com (redakcja)

Wywiady

Duszan Radolsky

Radolsky: Dwie łatwe brameczki 26. September 2009, 21:49 skomentuj komentarze (1) drukuj wyślij


Duszan Radolsky (Tomek Burda)

- Gratuluję Wiśle wygranego meczu. Przyjechaliśmy tu bez trzech podstawowych zawodników - Laty, Kozioła i Sarvasa, dlatego miałem kłopot z zestawieniem środka pomocy - tłumaczył porażkę swej drużyny trener Polonii Warszawa Duszan Radolsky.

- Próbowaliśmy zagęścić środek pola i nie dać grać Wiśle grać kombinacyjną krótką piłką. Do 15 minuty nam się to udawało, a potem dostaliśmy dwie bardzo łatwe brameczki - mówił trener Polonii.

Radolsky był zadowolony z postawy swojej drużyny w drugiej połowie: - Myślę, że w drugiej połowie graliśmy lepiej. Graliśmy daleko od własnej bramki. Szkoda mi sytuacji sam na sam Mierzejewskiego. Chciałbym, aby postawa w drugiej połowie podbudowała nas w dalszych meczach. W końcówce próbowaliśmy zaatakować na dwóch napastników, z Dziewickim na szpicy i z trzema obrońcami. Wrzucaliśmy dalekie piłki do strącenia głową. Próbowaliśmy wyrównać, ale się nie udało. Faworytem byli dziś gospodarze i wygrali.

wislakrakow.com (redakcja)