2009.10.02 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:3

Z Historia Wisły

2009.10.02, Ekstraklasa, 9. kolejka, Wrocław, stadion Śląska, 20:00
Śląsk Wrocław 1:3 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
Bramki



Sebastian Dudek (k) 80'
0:1
0:2
0:3
1:3
30' Paweł Brożek
57' Piotr Ćwielong
78' Patryk Małecki

Śląsk Wrocław
4-5-1
Ivo Vazgec
Tadeusz Socha
grafika:cz.jpg 24' Piotr Celeban
Jarosław Fojut
Mariusz Pawelec
Sebastian Mila
Sebastian Dudek
Antoni Łukasiewicz grafika:Zmiana.PNG (46' Janusz Gancarczyk)
Krzysztof Ulatowski grafika:Zmiana.PNG (86' Kamil Biliński)
Amir Spahić
Tomasz Szewczuk

trener: Ryszard Tarasiewicz
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Alvarez
Arkadiusz Głowacki
Marcelo grafika:zk.jpg
Piotr Brożek
Andraž Kirm
Tomas Jirsak grafika:Zmiana.PNG (90+2' Mauro Cantoro)
Junior Diaz
Piotr Ćwielong grafika:Zmiana.PNG (77' Wojciech Łobodziński)
Patryk Małecki grafika:Zmiana.PNG (93' Łukasz Burliga)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Sytuacje: 6-24
Strzały: 9-22
Strzały celne: 2-8
Faule: 10-23
Rzuty rożne: 4-6
Posiadanie piłki: 40%-60%
Dośrodkowania: 20-24
Spalone: 0-4

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Śląsk Wrocław

Data publikacji: 01-10-2009 22:40


Śląsk Wrocław w tym sezonie nie przypomina już drużyny, która w rundzie jesiennej poprzednich rozgrywek nosiła miano rewelacji. Wrocławianie zatracili swoje największe atuty, z trudem przychodzi im wygrywanie spotkań. Na jaką postawę stać piłkarzy Ryszarda Tarasiewicza w konfrontacji z Mistrzem Polski?


Trener Andrzej Bahr nie ma co do wrocławian wątpliwości. „To będzie nasz najtrudniejszy wyjazd do tej pory. Trzeba mieć z pewnością wysoką dyspozycję w dniu meczu, żeby zneutralizować wszystkie atuty Śląska i zdobyć trzy punkty. Na swoim terenie to groźny rywal, ponadto na mecz z Wisłą wracają pauzujący ostatnio za kartki ważni zawodnicy” – podsumowuje drugi szkoleniowiec Wisły Kraków.

Prawdopodobny skład Śląska Wrocław (ustawienie 1-4-1-4-1):


BRAMKARZ: Przed sezonem kadrę Śląska Wrocław zasilił chorwacki golkiper Ivo Vazgec. Ma dobre warunki fizyczne, jest wysoki i skoczny, co pozwala mu na dobrą grę na przedpolu. Pewnie i śmiało wychodzi do interwencji, nie zdarzają mu się duże błędy. Z pewnością jeden z mocniejszych punktów Śląska.

OBRONA: Na prawej stronie bloku defensywnego może zagrać Piotr Celeban. Co prawda nie jest specjalistą od gry na tej pozycji, ale stara się to nadrabiać głównie walecznością i zaangażowaniem. Bywa impulsywny, ale na piłkarski plus trzeba mu zaliczyć dobrą grę głową. Parę stoperów w meczu z Wisłą mogą stworzyć Jarosław Fojut i Amir Spahić. Trener Tarasiewicz na tych pozycjach widzi zawodników wysokich i nie bojących się walki w powietrzu, a te kryteria spełniają Fojut i Spahić. Temu pierwszemu brakuje jeszcze doświadczenia i boiskowego cwaniactwa, natomiast Bośniak sprawdza się w twardej grze. Lewym obrońcą Śląska prawdopodobnie będzie Mariusz Pawelec. Powołany na październikowe mecze reprezentacji Polski nieźle czuje się w grze ofensywnej, operuje głównie lewą nogą, ale jego ligowa postawa na boiskach Ekstraklasy nie powala na kolana.

POMOC: Ryszard Tarasiewicz bardzo ciekawie zestawił drugą linię. Bardzo ważną rolę spełnia bowiem trójkąt piłkarzy operujących w środku pola, czyli Antoni Łukasiewicz – Krzysztof Ulatowski – Sebastian Dudek. Łukasiewicz przez wiele lat kariery grał jako środkowy obrońca, dlatego będzie dużą wagę przywiązywał do zabezpieczania tyłów zespołu i odbioru piłki w środkowej strefie boiska. Ulatowski i Dudek prawdopodobnie będą mieli bardzo podobne zadania, czyli angażowanie się w grę defensywną i tym samym zagęszczanie środka pola oraz skuteczny odbiór piłki. Obaj dobrze prezentują się też w ofensywie, potrafią celnie i dokładnie dograć do partnera, podchodzą wysoko pod bramkę rywala i szukają swojej szansy na celny strzał. Sporym znakiem zapytania jest obsadzenie pozycji prawego skrzydłowego. W meczu z Ruchem na tej stronie grał Sebastian Mila, ale często schodził do środka pola, wykorzystując swoją technikę i niezły przegląd pola. Mila z pewnością nie jest typem bocznego pomocnika, ale trener Tarasiewicz wskutek kontuzji Marka Gancarczyka być może ustawi na tej stronie boiska ponownie Milę, który jest niezwykle ważnym ogniwem Śląska. Po kartkowej absencji na lewe skrzydło wróci Janusz Gancarczyk, który jednak gdzieś zgubił formę, którą czarował rok temu. Trzeba mieć go na uwadze, bo nadal potrafi urwać się i dograć dokładną piłkę w pole karne, ale nie jest już tak zabójczo skuteczny.

ATAK: Wrocławski szkoleniowiec preferuje grę jednym napastnikiem i prawdopodobnie postawi na Tomasza Szewczuka. Piłkarz ten nie jest urodzonym technikiem, ale piłka szuka go w polu karnym i z zimną krwią potrafi znaleźć się pod bramką rywala i trafić do siatki. Szewczuk świetnie zastawia się i gra głową i to okazuje się być jego największym atutem.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Skorża: Śląskowi zależy na ograniu Wisły

Data publikacji: 01-10-2009 12:34


W piątek Wisła Kraków na wyjeździe zagra ze Śląskiem Wrocław. „Mam nadzieję, że ranga tego meczu, trudny teren, pełny stadion i żywiołowy doping wykrzesze w zawodnikach Wisły to, czego brakowało w ostatnich meczach” – mówił na przedmeczowej konferencji Maciej Skorża.

„Dla nas mecz ze Śląskiem jest niezwykle trudnym wyzwaniem, chociaż naszym celem jest tylko i wyłącznie zwycięstwo. Na pewno musimy poprawić naszą grę w stosunku do ubiegłych spotkań. Mam nadzieję, że ranga tego meczu, trudny teren, pełny stadion i żywiołowy doping wykrzesze w zawodnikach Wisły to, czego brakowało w ostatnich meczach i będziemy oglądali Wisłę zdeterminowaną i skuteczną, bo tej jakości w grze nam ostatnio brakuje” – powiedział na konferencji prasowej trener Maciej Skorża.

„Seria ostatnich remisów Śląska mogłaby wskazywać na to, że nie jest to drużyna w najwyższej formie, ale jest to drużyna, która i organizacją gry, i składem gwarantuje to, że w każdym meczu może być niebezpieczna dla przeciwnika. Pokazali w meczu z Legią u siebie, że potrafią zabierać punkty. Nie zamierzamy lekceważyć tej drużyny i opierać się na doniesieniach medialnych, że grają słabo. Z Wisłą nikt nie gra słabo, każdy gra na najwyższym poziomie i takiego meczu się spodziewam” – dodał szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

W ubiegłym sezonie Wisła przegrała ze Śląskiem we Wrocławiu, jednak to nie tamten mecz był w opinii Skorży najgorszy w wykonaniu jego podopiecznych. „Tydzień później był jeszcze gorszy – na Stadionie Śląskim z Ruchem. To był jedyny mecz, w którym drużyna nie walczyła po stracie bramki, nie dążyła do wyrównania. Tamten mecz wspominam najgorzej” – przyznał trener.

„Znamy ambicje Śląska. Wiemy, jak bardzo będzie im zależało, na tym, żeby ograć Wisłę. Wtedy będą na ustach całej sportowej Polski przez jakiś czas i na pewno bardzo na to liczą. Determinacja Śląska będzie na pewno maksymalna, ale ja na to samo liczę ze strony Wisły. Trudny mecz wyjazdowy, nieobecność Radka Sobolewskiego sprawi, że będziemy silną, zdeterminowaną grupą. Może trochę te zwycięstwa, przodownictwo w tabeli nas rozkojarzyły. Czas zejść na ziemię i twardo walczyć w każdym meczu o trzy punkty” – dodał.

Biała Gwiazda we Wrocławiu będzie musiała sobie poradzić bez kontuzjowanego Radosława Sobolewskiego, który jest jednym z liderów zespołu. „Mamy trzech świetnych zawodników, którzy mogą Radka zastąpić. Mam na myśli Mauro Cantoro, Juniora Diaza i Tomka Jirsaka. Dwóch z nich wybiorę i stawią oni czoła trójce pomocników Śląska, bo ostatnio w ten sposób gra. Zawsze w takich sytuacjach staram się szukać dobrych stron. Myślę, że to spowoduje, że ktoś zapełni tą dziurę po takim duchowym przywódcy w szatni, bo widzę kilku zawodników, którzy mogą to zrobić. Liczę na to, że to wykreuje jedną, może dwie osoby, które pokażą, że potrafią zmobilizować drużynę na boisku, czy w szatni. Paweł jest potencjalnym następcą Radka w tej sytuacji” – stwierdził Skorża.

Szkoleniowiec mistrzów Polski powiedział również, że nie jest usatysfakcjonowany ze stylu gry Wiślaków. „W tej chwili odgrywamy rolę takiego zimnego, wyrachowanego mordercy, boksera, który czeka na ta jedną sytuację i ją wykorzystuje. To na razie nam się udaje, ale mi nie o to chodzi. Ja wtedy jestem zadowolony, jeżeli drużyna pokazuje i wykorzystuje cały swój potencjał. W tej chwili my tego nie robimy. W szatni mamy na temat swojej gry opinię nienajlepszą. Chociaż nie dramatyzujemy, bo najważniejsze są zwycięstwa. Natomiast jesteśmy drużyną, która chce się rozwijać w każdym meczu, a samo zdobywanie trzech punktów – to za mało w tym momencie” – zaznaczył Maciej Skorża. Trener przyznał, że pewien wpływ na styl gry Wisły ma fakt, że musi ona grać poza Krakowem. „Mnie osobiście bardzo brakuje tej atmosfery. Szczególnie kiedy strzelaliśmy tutaj na Reymonta bramkę, co się działo tutaj na trybunach. To było coś niesamowitego, coś, co Wisłę strasznie uskrzydlało, a przeciwnika ciągnęło w dół. Tego nie ma w tej chwili. Nie wycofuję się też z tego, co powiedziałem po ostatnim meczu, że na pewno jakość gry będzie lepsza, kiedy pojawią się Rafał Boguski i Łukasz Garguła. Ale mimo wszystko ta drużyna, która teraz jest, jest w stanie grać lepiej. Jesteśmy krytykowani za nasz styl i słusznie, bo też uważam, że stać nas na ładniejszą, lepszą grę” – oświadczył.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła Kraków gra dziś we Wrocławiu ze Śląskiem

Bartosz Karcz

2009-10-01 13:30:17, aktualizacja: 2009-10-02 10:27:50

W piątek o 20 "Biała Gwiazda" gra ze Śląskiem. Trener Wisły musi znaleźć nowych liderów.

Nareszcie! Tak mogą powiedzieć kibice Wisły i Patryk Małecki. W piątekj "Mały" podpisał nowy kontrakt z "Białą Gwiazdą" na nowych, lepszych warunkach. Małecki związał się z krakowskim klubem do czerwca 2014 roku. Z naszych informacji wynika, że w nowej umowie znalazła się tzw. klauzula odstępnego, czyli minimalna kwota, za jaką piłkarz będzie mógł w przyszłości zmienić barwy.

Już na początku tygodnia informowaliśmy, że Wisła chce zamknąć negocjacje z piłkarzem jeszcze przed meczem ze Śląskiem Wrocław. Udało się i Małecki wsiadł wczoraj do autokaru już z nową umową w kieszeni.

- W końcu, po ośmiu miesiącach negocjacji, doszliśmy do porozumienia - komentował na gorąco Patryk Małecki. - Bardzo się cieszę, bo Wisła jest najlepszym polskim klubem i bardzo chciałem tutaj zostać. Teraz wreszcie będę mógł skoncentrować tylko na grze i treningach.

Cieszy się również prezes Wisły, Marek Wilczek, który powiedział nam wczoraj: - Patryk swoją grą zasłużył na podwyżkę. Trochę te rozmowy trwały, ale najważniejsze, że dobrnęły do szczęśliwego końca. Muszę zresztą podkreślić, że "Mały" czuje się mocno związany z Wisłą, co znacznie ułatwiło negocjacje.

Małecki będzie miał okazję już w piątek udowodnić kolejny raz, że zasłużył na podwyżkę. Razem z kolegami powalczy bowiem o trzy punkty w meczu ze Śląskiem Wrocław, który rozpocznie się o godz. 20.

Wisła do Wrocławia pojechała bez Radosława Sobolewskiego, który doznał kontuzji mięśnia przywodziciela i nie będzie grał do końca roku. To strata z jednej strony dobrego piłkarza, a z drugiej przywódcy, prawdziwego lidera drużyny. Teraz trener Skorża będzie musiał poszukać nowych liderów w zespole.

- Mamy trzech zdrowych środkowych pomocników, Juniora Diaza, Tomasa Jirsaka i Mauro Cantoro - stwierdził wczoraj szkoleniowiec Wisły. - Z tego grona wybiorę dwóch, którzy rozpoczną mecz we Wrocławiu. Jeśli chodzi natomiast o lidera drużyny, to widzę w szatni kilku kandydatów do tego miana. Do tej pory może nie brali oni na swoje barki takiej odpowiedzialności, bo świetnie wywiązywał się z tego zadania Radek. Skoro jednak nie będzie grał, to otwiera się szansa przed kilkoma zawodnikami, żeby takimi liderami zostać.

Jednym z naturalnych kandydatów na lidera jest Paweł Brożek, najlepszy piłkarz drużyny. Do tej pory "Brozio" twierdził, że nie ma do tego inklinacji. Teraz jednak będzie musiał wziąć odpowiedzialność na swoje barki.

- Paweł jest jednym z kandydatów do miana lidera - stwierdził spytany o to trener Maciej Skorża.

Wisłę czeka trudne zadanie. Trener Skorża nie ma jednak wątpliwości, że...: - Do Wrocławia jedziemy po zwycięstwo.

Chcemy też zagrać w lepszym stylu niż w ostatnich meczach. Chcemy zobaczyć Wisłę zdeterminowaną i skuteczną. W tej chwili odgrywamy rolę takiego zimnego, wyrachowanego mordercy, boksera, który czeka na jedną sytuację i ją wykorzystuje. To na razie nam się udaje, ale nie o to chodzi. Ja wtedy jestem zadowolony, jeżeli drużyna pokazuje i wykorzystuje cały swój potencjał. W tej chwili tego nie robimy. Prowadzenie w lidze trochę nas rozkojarzyło.

Czas jednak zejść na ziemię i twardo walczyć w każdym meczu o trzy punkty. Musimy zagrać lepiej niż ostatnio, bo jestem przekonany, że Śląsk rozegra z nami bardzo dobre spotkanie. To zawsze tak jest, że drużyny dodatkowo mobilizują się na Wisłę i grają często najlepsze mecze w rundzie. A Śląsk to dobra drużyna i potrafi urywać punkty faworytom, co udowodnił choćby remisując niedawno z Legią Warszawa.

O tym, że Śląsk potrafi urywać punkty faworytom, przekonała się również sama Wisła, która w poprzednim sezonie przegrała przy Oporowskiej 1:2. Później była jeszcze porażka z Ruchem w następnej kolejce i... od tego czasu krakowianie w lidze nie przegrali. - Chcemy, żeby to się w piątek nie zmieniło - kończy trener Skorża.

Źródło: Gazeta Krakowska

===Z bloga Ilie: Idziemy dalej 2. październik 2009, 10:41 skomentuj komentarze (4) drukuj wyślij

Wczoraj wieczorem Ilie Cebanu zamieścił nową notkę na swoim blogu. Drugi bramkarz Wisły opisuje sytuację zespołu na dzień przed konfrontacją ze Śląskiem Wrocław. Zapraszamy!

Notka z bloga Ilie Cebanu:

Idziemy dalej

Przed nami mecz ze Śląskiem Wrocław. Mecz zamykający drugi mikrocykl meczowy w tym sezonie. Po nim kadrowicze pojadą wykonywać swoje zadania reprezentacyjne, a my będziemy mieli dwa tygodnie na przygotowanie się do jednego z najważniejszych pojedynków tego sezonu dla polskich kibiców: Lech Poznań – Wisła Kraków. Jednak teraz wszyscy myślimy tylko o jutrzejszym meczu. W zeszłym roku wyglądaliśmy we Wrocławiu bardzo źle i przegraliśmy 1:2. Mam nadzieję, że w tym uda nam się zagrać lepiej i wywieźć 3 bardzo ważne punkty. A zwycięstwo da nam dodatkową przewagę psychologiczną nad naszymi konkurentami w trakcie przerwy na mecze drużyn narodowych.

„Wisła znowu pokazała słabą grę, ale zdołała wygrać z warszawską Polonią”, na przykład takie były tytuły w gazetach i opinie wielu kibiców sportowych po poprzedniej kolejce. Jak mi się to podoba :) ! Wyobraźcie sobie tylko, co będzie gdy zaczniemy grać dobrze?! :) To oczywiście takie moje żarty i w zasadzie zgadzam się, że momentami wyglądaliśmy nieprzekonywująco. A najważniejsze pytanie: „dlaczego nie gramy zawsze na poziomie naszych możliwości?”, zadaje sobie także nasz pierwszy trener oraz każdy zawodnik naszej drużyny. Ale prawda jest taka, że 7 zwycięstw w 8 meczach to imponujący dorobek. Myślę, że w pewnej mierze do tego „dorobku” „przyczynili się” nasi przeciwnicy, którzy nie stwarzali nam większych problemów i których ogrywaliśmy bez błysku w grze... Ale OGRYWALIŚMY te drużyny!!!

Najwyraźniej, w tym momencie wiele drużyn polskiej Ekstraklasy nie znajduje się w wysokiej formie, a niektóre w ogóle prezentują bardzo słaby poziom. A my z kolei robimy to co najważniejsze: zdobywamy punkty. I jak mówią mołdawscy kibice :))): „tabela wszystko pokazuje i tabela ustawia wszystkich na odpowiednich miejscach!”. Ta tabela pokazuje wynik końcowy, a co dzieje się w środku?

W środku trwa praca, wszyscy dokładnie analizują rozegrane mecze, wszyscy gorliwie trenują i starają się rozwijać. Myślę, że w pewnym momencie będziemy na znacznie wyższym poziomie i będziemy grać tak, jak tego oczekują od nas nasi kibice. I myślę, że ten „pewny” moment nadchodzi. Przed nami jutrzejszy mecz wyjazdowy ze Śląskiem, a później wyjazd do Poznania. Jestem pewien, że sukces w tych meczach ostatecznie pozbawi naszych rywali wszelkich nadziei na mistrzostwo. Futbol to nie tylko gra na boisku, ale też "gra" w głowach. A z każdą kolejną wygraną na boisku mamy szansę, aby zmusić przeciwników do tego, aby poddali się jeszcze w swoich głowach, jeszcze przed wyjściem na murawę. A jeśli uda nam się także pokazać grę adekwatną do naszych możliwości, to myślę, że "poddadzą się" oni szybko.

Jeśli z punktami wszystko u nas w porządku, to już sytuacja kadrowa nie jest najlepsza. Radek Sobolewski jest kolejnym zawodnikiem, który dołączył do naszego grona kontuzjowanych. Jeśli się nie mylę, to właśnie "Sobol" zagrał we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty. Wyjątkiem był tylko mecz pucharowy, na który nawet nie pojechał. Teraz „Sobola” nie będzie z nami aż do przerwy zimowej. Podczas jednego z treningów w tym tygodniu naderwał mięsień przywodziciela i teraz przed nim około 2 miesięcy leczenia. Można powiedzieć, że straciliśmy prawdziwego „wojownika”. Bez wątpienia „Sobol” jest obecnie najlepszym defensywnym pomocnikiem ligi. Jego strata może nas drogo kosztować. Ale akurat Wisła jest silna właśnie dzięki swej ławce rezerwowych, mam więc nadzieję, że Tomek Jirsak wykorzysta swoją szansę i spokojnie zastąpi „Sobola”. A w całej tej historii jest jeden plus: koniec końców Wisła zacznie grać ofensywny futbol :))). Jestem pewien, że Radek zrozumie ten żart i z uśmiechem na twarzy przejdzie cały okres rekonwalescencji i jak najszybciej powróci na boisko!

I jak zawsze wszystko w naszych rękach, .... nogach i głowach :). Jak zawsze wszystko zależy od nas. I łatwo nie będzie, jak zawsze :). Musimy być gotowi także na plan „B”. A jutro trzeba wyjść i zagrać jak najlepiej, strzelić jak najwięcej bramek i WYGRAĆ!

Tłumaczenie: Nikoletta Kula

na podstawie: cebanuilie.blogspot.com

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Na trybunach przyjaźnie, na boisku bez litości

W meczu 9. kolejki Ekstraklasy Wisła pewnie 3:1 pokonała we Wrocławiu Śląsk. Bramki dla Białej Gwiazdy strzelali Paweł Brożek, Piotr Ćwielong oraz Patryk Małecki.

Duży wpływ na losy spotkania miała sytuacja z 24. minuty. Wówczas za faul na wychodzącym na czystą pozycję Pawle Brożku czerwoną kartką ukarany został Piotr Celeban. Wisła liczebną przewagę wykorzystała już sześć minut później. Po błędzie Antoniego Łukasiewicza w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Paweł Brożek i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.

Na drugiego gola trzeba było czekać do 57. minuty. Wówczas po płaskim zagraniu Andraża Kirma z lewej strony, piłkę w polu karnym przyjął Piotr Ćwielong, obrócił się w kierunku bramki i spokojnie trafił do siatki.

Trzeci gola padł w 78. minucie. Ponownie asystę zaliczył Kirm, który tym razem obsłużył podaniem Patryka Małeckiego, a ten zdobył swojego piątego gola w tym sezonie.

Śląsk honorowe trafienie zaliczył w 80. minucie. Z rzutu karnego podyktowanego za faul Pablo Alvareza do bramki Wisły trafił Sebastian Dudek.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:3 (0:1)
0:1 Paweł Brożek 30 min
0:2 Piotr Ćwielong 57 min
0:3 Patryk Małecki 78 min
1:3 Sebastian Dudek (k) 80 min

Żółta kartka: Marcelo (Wisła)
Czerwona kartka: Celeban (24 min)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Śląsk: Ivo Vazgec - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Sebastian Mila, Sebastian Dudek, Antoni Łukasiewicz (46 min - Janusz Gancarczyk), Krzysztof Ulatowski (86 min - Kamil Biliński), Amir Spahić - Tomasz Szewczuk

Brożek w akcji bramkowej
Brożek w akcji bramkowej

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Andraż Kirm, Tomas Jirsak (90+2 min - Mauro Cantoro), Junior Diaz, Piotr Ćwielong (77 min - Wojciech Łobodziński) - Patryk Małecki (90+3 min - Łukasz Burliga), Paweł Brożek

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków: mecz godny mistrza

Wojciech Batko

2009-10-02 20:01:16, aktualizacja: 2009-10-02 23:10:05

Krakowski lider tabeli wykonał plan, czyli zdobył we Wrocławiu komplet punktów. I choć Śląska trochę się obawiano, to boiskowa rzeczywistość okazała się wcale przyjemna, a zwycięstwo przyszło chyba dużo łatwiej, niż przypuszczano. Po kolei jednak...

Zespoły rozpoczęły grę w niezłym tempie.Były jednak problemy z płynnością akcji, choć większe mieli gospodarze. Wiślacy z kolei raz spróbowali zaskoczyć gospodarzy prostopadłą piłką do Pawła Brożka i potem nawet często ponawiali takie zagrania. A gdyby w 13 min krakowski snajper należycie przyjął futbolówkę, to znalazłby się sam przed Vazgecem. Niestety, nie skorzystał ze sprytnego - jakże by inaczej - prostopadłego "balonika" od brata Piotra; cóż - akurat wtedy zabrakło "kleju".

W 25 min Celeban najpierw skiksował, a następnie w akcji ratunkowej sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Pawła Brożka. Pokazana wrocławianinowi czerwona kartka nie mogła budzić wątpliwości. Zaczęli je natomiast mieć fani gospodarzy, dla których najistotniejszą stała się kwestia - kiedy Wisła "napocznie" osłabiony personalnie Śląsk? Odpowiedź przyszła szybciutko, gdyż już w 30 min, asystę zaś zaliczył... Pawełek. Po jego wykopie bowiem Łukasiewicz nie tyle mógł, ile powinien odbić piłkę. Zwyczajnie jednak "obciął się", a że był akurat ostatnim defensorem przed własnym bramkarzem, skutki okazały się brzemienne dla Śląska. Po prostu piłkę przejął Paweł Brożek i w sytuacji sam na sam spokojnie, czyli z wyczuciem posłał futbolówkę do siatki.

Wrocławianie zainkasowali więc dwa ciosy, z których za jednym wyjątkiem, już się do przerwy nie podnieśli. Ten wyjątek to sytuacja z 42 min, w której Śląsk zyskał wolnego tuż sprzed linii pola karnego Wisły, a zamieszanie wyniknło głównie z chwilowego bałaganu w przyjezdnych szeregach.

Na szczęście dla gości, Pawełek efektowną paradą zagrodził piłce drogę w prawy róg bramki, a strzelał niezły w takich okolicznościach Mila. Wisła z kolei powinna podwyższyć rezultat, ale jak to ma ostatnio w zwyczaju, zabrakło przypraw do nieźle zapowiadających się potraw - czytaj: dobrego ostatniego podania lub precyzyjnego strzału (szanse m.in. Kirma, Ćwielonga i Pawła Brożka).

Drugą połowę rozpoczęto już przy gęstym deszczu, ale wreszcie z dopingiem. Do przerwy bowiem fani wyrażali się tylko o PZPN, naturalnie zgodnie i "ciepło"... Wisła - czego należało się spodziewać - grała przede wszystkim na połowie Śląska, dla którego osiągnięcie stanowiło już przekroczenie linii środkowej. Naturalną więc koleją rzeczy było podwyższenie wyniku.

W 57 min - dzięki dobrej centrze Kirma (lewa flanka) i przytomności Ćwielonga tuż przed wrocławską bramką (strzał z tzw. półobrotu). W 78 min, po kolejnym dobrym dograniu Kirma, Małeckiemu pozostało tylko dobrze przyłożyć nogę do piłki. A strata gola przez wiślaków?

Cóż zdarza się, tym bardziej, że nic to nie zmieniało w układzie sił. Podobno jednak Alvarez (autor karnego) nie faulował Spahicia...

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:3 (0:1)

Bramki: Dudek 80 karny - Paweł Brożek 30, Ćwielong 57. Małecki 78.

Widzów: 7000.

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).

Śląsk: Vazgec 3 - Socha 2, CelebanI 0, Fojut 2, Pawelec 2 - Mila 2, Łukasiewicz 1 (46 J. Gancarczyk 2), Ulatowski 2 (86 Biliński), Spahić 2 - Dudek 3 - Szewczuk 1. Trener: Ryszard Tarasiewicz.

Wisła: Pawełek 4 - Alvarez 3, Głowacki 4, MarceloI 4, Piotr Brożek 4 - Ćwielong 4 (77 Łobodziński), Diaz 3, Jirsak 4 (90+1 Cantoro), Kirm 4 - Małecki 4 (90+2 Burliga), Paweł Brożek 4. Trener: Maciej Skorża.

Źródło: Gazeta Krakowska

Z przyjaźnią, ale bez litości

Data publikacji: 02-10-2009 22:02


W meczu przyjaźni Biała Gwiazda nie miała litości dla Śląska. Wisła po najlepszym spotkaniu w tym sezonie ograła drużynę z Wrocławia 3:1. Zadanie drużynie trenera Skorży na pewno ułatwiła czerwona kartka, którą już w 25. minucie ukarany został Celeban. Fot. Maks MichalczakFot. Maks Michalczak

Od początku widać było, że to będzie interesujący mecz. Oba zespoły postawiły na atak, więc od pierwszej minuty było groźnie pod jedną i drugą bramką. Już w pierwszej minucie w pole karne gospodarzy wpadł Piotr Brożek, którego uderzenie w ostatniej chwili zablokował Dudek. Pod drugą bramką chwilę później też w roli głównej wystąpił „Pietia”. To on ściągnął z nogi Sebastianowi Mili piłkę, która nadlatywała do niego z lewego skrzydła.


Z każdą kolejną minutą Wisła osiągała coraz wyraźniejszą przewagę. Pod bramką Mariusza Pawełka zrobiło się spokojnie, natomiast Ivo Vazgez miał coraz więcej roboty. Dwie świetne okazje miał Paweł Brożek, który najpierw źle przyjął podanie od brata, przez co ułatwił interwencję bramkarzowi gospodarzy, a potem potknął się na piłce, którą przekładał sobie z nogi na nogę w polu karnym Śląska. Po ładnej kontrze w wykonaniu Małeckiego szansę miał też Piotr Ćwielong, jednak z nim poradził sobie Fojut. Na stadionie przy Oporowskiej czuć było, że bramka dla Wisły wisi w powietrzu.

To, że Biała Gwiazda gola w tym meczu zdobędzie niedługo, jeszcze bardziej prawdopodobne stało się w 25. minucie. Piotr Celeban stracił piłkę na własnej połowie i przy okazji sfaulował Pawła Brożka. „Brozio” miałby przed sobą tylko Vazgeca, więc decyzja sędziego nie mogła być inna – czerwona karta dla obrońcy Śląska. Po pięciu minutach Biała Gwiazda dostała kolejny prezent od defensora gospodarzy – tym razem przesuniętego do obrony Antoniego Łukasiewicza. Po wybiciu piłki przez Pawełka Łukasiewiczowi, który piłkę miał wybić przed siebie, futbolówka prześliznęła się po głowie, w efekcie czego Paweł Brożek znalazł się sam przed Vazgecem. „Brozio” w myśl zasady „do trzech razy sztuka” tym razem trafił do siatki.

Po chwili szansę na podwyższenie wyniku miał Ćwielong, którego strzał z woleja przeszedł tuż obok słupka, po czym Wisła odpuściła. Śląsk zaczął przedostawać się bliżej bramki Białej Gwiazdy i już pod chwili stworzył sobie okazję. Z wolnego uderzał Mila, a jego strzał bardzo dobrze wybronił Pawełek. Ta okazja chyba przypomniała Wiślakom, że gospodarze nie są jeszcze na kolanach. Kolejną szansę dostał więc Paweł Brożek, który tym razem po podaniu od Kirma strzelił tuż obok słupka.

W drugiej połowie Wisła już nie pozwoliła sobie na moment słabości. Oblegała bramkę Vazgeca do momentu, gdy podwyższyła na 2:0. W 53. minucie jeszcze się nie udało. Po podaniu z prawej strony Paweł Brożek wycofał do Małeckiego. Ten huknął jak z armaty, ale wprost w bramkarza Śląska. Po chwili piłka zatrzepotała w siatce. Kirm zgrał w pole karne z lewej strony, a tam futbolówkę przejął Piotr Ćwielong. „Pepe” obrócił się z piłką i huknął nie do obrony.

Tym razem Biała Gwiazda nie zaspokoiła się kolejnym golem i nadal trzymała przeciwnika z dala od swojej bramki. Po godzinie gry mogło być 3:0. Małecki zagrał piłkę w pole karne, a tam pozostawiony bez opieki Kirm nie trafił głową w piłkę. Słoweniec miał potem sam dwie okazje na swoją premierową bramkę w Wiśle. Pech go jednak nie opuszczał – raz w sytuacja sam na sam lepszy od niego był Vazgec, raz uprzedził go obrońca Śląska. Andrażowi strzelanie nie wychodzi, za to asystowanie jak najbardziej. W 78. minucie wpadł w pole karne, zagrał do Małeckiego, a ten dobre spotkanie w swoim wykonaniu ukoronował bramką. Po chwili Śląsk zdobył honorowego gola. Alvarez w polu karnym sfaulował Spahicia, a uderzenie z 11 metrów na bramkę zamienił Dudek.

Tuż przed końcem meczu trzeci raz sam na sam z Vazgecem znalazł się Kirm. Tym razem spróbował przelobować bramkarza gospodarzy, ale uderzył nad bramką. Nieskuteczność Słoweńca to chyba jedyny minus, który po meczu we Wrocławiu można zaliczyć na konto Wisły. Biała Gwiazda przy Oporowskiej rozegrała najlepszy mecz w tym sezonie.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 1:3 (0:1)

0:1 Paweł Brożek 30’

0:2 Ćwielong 57’

0:3 Małecki 78’

1:3 Dudek 80’ (k.)

Śląsk: Vazgec – Socha, Celeban, Fojut, Pawelec – Mila, Dudek, Łukasiewicz (46’ J. Gancarczyk), Ulatowski (86’ Biliński), Spahić – Szewczuk

Wisła: Pawełek – Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Ćwielong (77’ Łobodziński), Jirsak (90+1’ Cantoro), Diaz, Kirm – Paweł Brożek, Małecki (90+3’ Burliga)

Żółte kartki: Marcelo (Wisła)

Czerwona kartka: Celeban (Śląsk)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

  • Koniec spotkania! Wisła pokonuje Śląsk we Wrocławiu 3:1!
  • 90+3' Jeszcze jedna zmiana w drużynie mistrzów Polski. Za Małeckiego wchodzi Łukasz Burliga
  • 90+2' Strzał z dystansu Mauro Cantoro, wysoko nad bramką
  • 90' Na boisku pojawia się Mauro Cantoro, zastępuje Tomasa Jirsaka
  • 90' Sędzia dolicza trzy minuty do regulaminowego czasu gry
  • 88' Kirm w pojedynku biegowym z Vazgecem... Szybszy Słoweniec, przerzuca piłkę nad bramkarzem. Przerzuca też nad poprzeczką. Szkoda, jest dziś naprawdę aktywny, ale trafić do siatki jakoś nie może
  • 87' Godny odnotowania nieustający doping kibiców. Przyjemnie ogląda się taki mecz
  • 86' Zmiana w drużynie Śląska. Boisko opuszcza Ulatowski, zastępuje go Kamil Biliński
  • 84' Bardzo złe dośrodkowanie Szewczuka. Piłka wychodzi poza linię boiska, grę wznowi Pawełek
  • 83' Koronkowa akcja Wisły. Obrona Śląska "rozklepana" wzorcowo, niestety strzał Łobodzińskiego nieznacznie niecelny
  • 80' Sebastian Dudek wykorzystuje "jedenastkę". Niewiele brakowało, by Mariusz Pawełek dosięgnął tej piłki
  • 79' Rzut karny dla Śląska Wrocław. Alvarez fauluje Spahicia
  • 77' Kirm przyspieszył, wpadł w pole karne, wyłożył piłkę na siódmy metr do "Małego", któremu pozostało tylko dołożyć nogę!
  • 78' Gool dla Wisły! Patryk Małecki
  • 77' I jest zapowiadana zmiana. "Łobo" wchodzi w miejsce Piotra Ćwielonga. Brawa dla strzelca drugiej bramki!
  • 76' Do zmiany przygotowany Łobodziński
  • 75' Wisła kontroluje grę, zdominowała wrocławian. Czekamy na trzecią bramkę!
  • 73' Przed szansą Kirm, wbiegał w pole karne z lewej strony, strzelał z ostrego kąta, niestety wprost w Vazgeca...
  • 70' Wiślacy odpowiadają szybką, kombinacyjną akcją. Trochę przypadku, trochę finezji i na koniec niecelny strzał Małeckiego
  • 69' Niesygnalizowane uderzenie Janusza Gancarczyka z prawie trzydziestu metrów. Mogło zaskoczyć Mariusza Pawełka, na szczęście nie leciało w światło bramki
  • 68' Głowacki naciskany przez Dudka musiał ratować się wybiciem piłki w aut na wysokości pola karnego Wisły
  • 66' W kilku ostatnich minutach tempo spotkania nieco spadło. Co napisać na pocieszenie? No, może to, że przestał też padać deszcz :)
  • 63' Lekko utyka Diaz, rozgrzewa się Cantoro, ale Maciej Skorża póki co nie decyduje się na zmiany
  • 62' "Wisła i Śląsk sialalalalala" rozbrzmiewa na trybunach
  • 60' Kirm! Kiedy uda mu się wreszcie trafić do siatki? Wprost na głowę wrzucił mu Małecki, wystarczyło tylko celnie przymierzyć. Niestety uderzenie Słoweńca minęło światło bramki
  • 59' Tymczasem na boisku jest znów Arek Głowacki. Kolejna blizna mu nie straszna, dokończy spotkanie :)
  • 57' Ćwielongowi udało się odwrócić z piłką w polu karnym i pokonać bezradnego Ivo Vazgeca. Asysta na konto Andraża Kirma
  • 57' Gol gol gol!! Piotr Ćwielong, Wisła prowadzi 2:0!
  • 55' Arek znów z rozciętą głową. Opatrywany poza linią boiska.
  • 54' Głowacki fauluje Gancarczyka na 25. metrze od bramki... Kibice protestują, że był to wyjątkowo brutalny faul, ale sędzia kartki nie pokazuje
  • 53' Atomowe uderzenie Patryka Małeckiego intuicyjnie broni golkiper Śląska!
  • 53' Dobry, głośny doping na dwie strony. Aż można zatęsknić za tym, co działo się jeszcze wiosną przy Reymonta
  • 52' Vazgec zderzył się z Jirsakiem, doznając bolesnego urazu. Wszystko jednak jest już w porządku, pozostanie na boisku
  • 50' Ćwielong przedarł się między dwójką rywali, powstrzymał go dopiero Sebastian Dudek
  • 48' Strzał Pawła Brożka z 16. metrów. Nieczyste, lekkie uderzenie obok bramki Vazgeca
  • 47' Jest też transparent z hasłem "Sobol trzymaj się!"
  • 47' Na trybunach brzmi: "Śląsku, Śląsku ty nasz, pokaż światu jak ty w piłkę grasz..."
Diaz
Diaz
  • 46' Zaczynamy drugą część spotkania. Wisła bez zmian w składzie. Jedyne różnice - pogoda i doping na trybunach. Mocno się tu nam rozpadało
  • Statystyki pierwszej połowy: sytuacje: 3-12, strzały 6-9, celne 1-4, faule 6-12, rożne 4-1, posiadanie piłki 41%-59%, dośrodkowania 13-10, spalone 0-3
  • Koniec pierwszej połowy
  • 45' Oj jak niewiele brakło, by było 2:0!! Świetna szybkość Kirma, prostopadła piłka do Pawła Brożka, ale jego uderzenie dosłownie o centymetry mija słupek bramki. Nie po raz pierwszy tego dnia!
  • 45' Żółta kartka dla Marcelo
  • 44' Junior Diaz ma duże pretensje do arbitra, który nie dostrzegł faulu na nim
  • 42' Świetna parada Mariusza Pawełka! "Mario" broni bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego Sebastiana Mili!
  • 40' Rzut wolny dla gospodarzy tuż przed linią pola karnego Wisły. Faulowany Mila, może być groźnie
  • 39' Fojut chyba uwierzył, że może być drugim Davidem Caiado i pokona Pawełka strzałem z 40 metrów. Tyle, że uderzył sporo niecelniej od Portugalczyka
  • 38' Ładna, kombinacyjna akcja Wisły zakończona niestety niecelnym podaniem Małeckiego do Kirma
  • 35' Śląsk w ostatnim kwadransie wyraźnie osłabł. Złośliwi na trybunach twierdzą, że gra nie bez jednego a dwóch obrońców (Łukasiewicz) :)
  • 33' Małecki świetnie wrzuca w pole karne do zamykającego akcję Ćwielonga, uderzenie z woleja... minimalnie obok słupka! Byłaby bramka "stadiony świata".
  • 32' Teraz przed szansą Brożek, ale Piotr. Uderzenie z woleja na raty broni Ivo Vazgec
  • 30' W końcu Paweł Brożek! Błąd Antoniego Łukasiewicza, "Brozio" sam przed bramkarzem rywali, mocne uderzenie i Wisła prowadzi 1:0!
  • 30' Na trybunach mieszają się barwy Śląska z wiślackimi, ale dopingu wciąż brak
  • 28' Z 25. metrów strzelał Tomas Jirsak, obok bramki Vazgeca
  • 26' Bramka dla Wisły od kilku minut wisi w powietrzu. Tym razem z najbliższej odległości strzału nie oddał Kirm, nie mogąc odwrócić się z piłką przodem do bramki
  • 24' Czerwona kartka dla Piotra Celebana! Stracił piłkę przed swoim polem karnym, po czym nieprzepisowo powstrzymał Pawła Brożka, który wyszedłby na "sam na sam".
  • 23' Kolejne dogranie w pole karne gospodarzy, Brożek mógł zakończyć akcję strzałem z czwartego metra, ale nie zdołał przeciąć tej piłki
  • 21' Znów Małecki demonstruje świetną szybkość, dogrywa do Pawła Brożka, ten próbuje odwrócić się z piłką na siódmym metrze przed bramką Vazgeca... Będzie strzał? Nie, Brożek nie trafia w piłkę
  • 21' Szewczuk "przycisnął" Głowackiego przy linii końcowej... w efekcie korner dla Śląska
  • 19' Na trybunach zawisł transparent "Stop cenzurze". Gdzieś to już widzieliśmy...
  • 18' Ćwielong z lewego skrzydła posłał bardzo mocną piłkę w pole karne, ktoś miał ją przeciąć, ale nikt nie zdołał. Sędzia podniósł zresztą chorągiewkę, sygnalizując spalonego
  • 16' Małecki na pełnej szybkości wymija dwóch rywali, zagrywa na wolne pole do Ćwielonga, ale jego zwód zbyt czytelny. Zmarnowana dogodna okazja...
  • 15' Kolejna prostopadła piłka w kierunku Brożka. Tym razem za mocno zagrał mu Małecki. I tak było całkiem groźnie, bo przez moment wydawało się, że Vazgecowi piłka wypadnie z rąk
  • 14' Śląsk prezentuje się w pierwszym kwadransie naprawdę korzystnie. Wiślacy mają spore problemy z upilnowaniem rywali, nie mówiąc o konstruowaniu groźnych akcji ofensywnych
  • 13' Piotr Brożek prostopadle za obrońców do brata Pawła, świetna sytuacja...gdyby tylko Paweł dobrze przyjął piłkę
  • 12' Tymczasem na trybunach kompletna cisza. Kolejny protest kibiców, doping pojawi się dopiero po przerwie
  • 10' Aktywny od początku Spahić. Robi sporo zamieszania. Teraz próbował strzału z dystansu, futbolówka nieznacznie minęła bramkę Pawełka
  • 8' Zbyt krótkie dośrodkowanie Tomasa Jirsaka z rzutu wolnego. Obrońca Śląska wybija piłkę głową i zażegnuje niebezpieczeństwo
  • 7' Paweł Brożek zainicjował szybką kontrę, ale niecelnie zagrał w kierunku Małeckiego.
  • 6' Nieźle rozpoczęli spotkanie piłkarze Ryszarda Tarasiewicza, odważnie poczynając sobie na połowie Wisły
  • 5' Ulatowski próbował strzelać z dystansu, wślizgiem zablokował go Jirsak.
  • 4' Cios za cios. Tym razem groźne dośrodkowanie w pole karne Wisły przecina głową Piotr Brożek
  • 4' Pierwszy celny strzał. Paweł Brożek z lewego skrzydła uderzył kozłującą piłkę, wprost w ręce Vazgeca
  • 3' Szewczuk prawie zdołał ograć Głowackiego, gdyby mu się to udalo, miałby otwartą drogę do bramki Pawełka
  • 1' Wisła od razu rzuciła się wrocławianom "do gardeł". Klepka na lewym skrzydle Małeckiego z Piotrem Brożkiem, ale temu drugiemu już w polu karnym gospodarzy piłkę odbiera obrońca
  • 1' Pierwszy gwizdek arbitra. Wisła na czerwono - biało, Śląsk w strojach zielonych. Zaczynamy!
  • Na murawę wychodzą piłkarze obu zespołów, zaraz zaczynamy!
  • Z innych boisk: Cracovia zremisowała w Sosnowcu z Zagłębiem Lubin 1:1.
  • Nie obędzie się dziś bez "pozdrowień" kierowanych w kierunku PZPN. Na płocie nie zawisły jak dotąd żadne flagi ani Śląska, ani Wisły
  • "Wisła... Kraków.." skandują trybuny
  • Jest i Prezes Wisły Marek Wilczek, który zajmuje właśnie miejsce na trybunie
  • Spiker wyczytuje skład w jakim wystąpią dziś wiślacy. Trybuny głośno skandują nazwiska kolejnych zawodników :)
  • Pozdrawiamy tych, którzy zamiast być dziś przy Oporowskiej muszą pisać baaardzoo spóźnione prace magisterskie :):)
  • Jadąc do Wrocławia, co kawałek spotykaliśmy krakowskich kibiców wybierających się na mecz. Będzie nas tu dziś naprawdę sporo!
  • Do pierwszego gwizdka jeszcze około kwadrans. Trwa rozgrzewka obu zespołów, powoli zapełniają się też trybuny
  • Znamy już składy obu zespołów. W Wiśle od pierwszej minuty zagrają między innymi Tomas Jirsak i Piotr Ćwielong. Po raz kolejny spotkanie na ławce rezerwowych rozpocznie natomiast Wojciech Łobodziński.
  • Trener Skorża przestrzegał wczoraj przed lekceważeniem Śląska. - Ich seria ostatnich remisów mogłaby wskazywać, że nie są w najwyższej formie. *Jednak organizacja gry i skład Ślaska gwarantują, że w każdym meczu może być niebezpieczny. Pokazali w meczu z Legią u siebie, że potrafią zabierać punkty mocnym drużynom.
  • Wczoraj po konferencji prasowej razem z kilkoma dziennikarzami zastanawialiśmy się kiedy pierwszą bramkę zdobędzie Andraż Kirm. Słoweniec regularnie obijał piłkę o słupki i poprzeczki ale zmarnował jak dotąd wszystkie sytuacje bramkowe. Trener Skorża porównuje go do Wojciecha Łobodzińskiego - zawodnika "treningowego", czyli dobrze prezentującego się na zajęciach, a słabiej w meczu. Wracając do dziennikarskich typów: trzech z nas stwierdziło, że Andraż zdobędzie gola we Wrocławiu. Były też typy, że trafi w meczu z Legią bądź w derbach z Cracovią :)
  • Mimo wpuszczenia samobójczego gola trener Wisły podkreślał bardzo dobrą grę Pawełka w ostatnim meczu z Polonią: - Miał tylko jedną sytuację - sam na sam z Mierzejewskim i zachował się idealnie, a wcześniej nie był rozgrzewany przez przeciwnika. On jest w takiej roli, że często bywa bezrobotny i nagle dochodzi do sytuacji bramkowej. Za bardzo patrzymy na jego pechowe interwencje, uważam że w ostatnich meczach Mariusz poprawił swoją grę. Mimo dobrych interwencji opinia o nim ciągle nie jest dobra. Z czystym sumieniem wstawiam go do bramki jako numer jeden w Wiśle.
  • W bramce Wisły spodziewamy się Mariusza Pawełka, którego na wczorajszej konferencji prasowej bardzo bronił trener Maciej Skorża. Przyznał m.in., że w przerwie zimowej naszego bramkarza bardzo chciał pozyskać trener Śląska Ryszard Tarasiewicz. Obaj szkoleniowcy rozmawiali kilkukrotnie na ten temat - póki co Mario został w Krakowie.
  • Sporą niewiadomą stanowi kwestia zastępstwa w środku pola kontuzjowanego Radosława Sobolewskiego. Niemal na sto procent zagra Junior Diaz, ale kto obok niego? Jeśli mamy grać bardziej zachowawczo to Mauro Cantoro, jeśli bardziej ofensywnie to Tomas Jirsak. Inna rzecz, że w trakcie meczu prawdopodobnie nastąpi zmiana między tymi zawodnikami, jako że żaden z nich nie jest raczej gotów na grę na pełnych obrotach przez 90 minut.
  • Zapraszamy na relację na żywo z meczu 9. kolejki Ekstraklasy: Śląsk Wrocław - Wisła Kraków. Mecz rozgrywany na stadionie przy ul. Oporowskiej rozpocznie się o godzinie 20:00.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły

Maciej Skorża
Maciej Skorża

- Potrafiliśmy wykorzystać kluczowe momenty tego meczu. Dojrzałość Pawła Brożka, który odebrał piłkę Celebanowi i sprokurował faul, po którym zawodnik Ślaska opuścił boiska. Później Paweł z zimną krwią wykorzystał błąd Antka Łukasiewicza i zdobył otwierającą wynik bramkę - powiedział po meczu ze Śląskiem trener Maciej Skorża.

- Mecz nam się dobrze ułożył a ja się cieszę, że próbowaliśmy dobrze prowadzić grę. Czasem przeciwko zdeterminowanej po utracie zawodnika drużynie różnie to wygląda. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i rozciągaliśmy obronę. Byliśmy dziś nieskuteczni, ale z drugiej strony nie chcę narzekać bo zdobyliśmy trzy bramki na wyjeździe a to bardzo dobry rezultat - uważa szkoleniowiec mistrzów Polski.

Trener Skorża przyznał, że spodziewał się trudniejszego przebiegu meczu. - Nie ukrywałem, że drużyna Śląska bardzo mi imponuje. We Wrocławiu jest umotywowana i walcząca. Początek taki właśnie był, chcieliśmy ruszyć na gospodarzy, zepchnąć do obrony. Pomogła nam kartka i błąd Antka Łukasiewicza. To rzutowało na cały obraz meczu. Faktycznie, biorąc pod uwagę to, czego się spodziewaliśmy, to warunki spowodowały że grało nam się łatwiej.

Rzadko zdarza się, by drużyna grała tak dobrze, że nie widać zawodnika, którego należałoby zmienić. - Chciałem wcześniej wprowadzić Wojtka Łobodzińskiego, ale drużyna grała tak dobrze, że nie chciałem nic zmieniać. Nie było zawodnika, którego należałoby zdjąć - stwierdził trener. Jednocześnie stwierdził, że nadal za najlepszy wyjazdowy mecz jego drużyny w tym sezonie uważa spotkanie w Lubinie.

Czy odda pan Śląskowi Mariusza Pawełka? Trener Tarasiewicz bardzo zabiega o tego zawodnika - padło pytanie na konferencji. - Jak działacze sprowadzą mi Buffona, to może - odparł z uśmiechem trener.

Macieja Skorżę zapytano także czy prawdą są dzisiejsze doniesienia "Faktu" jakoby rozmawiał z właścicielem Lecha Poznań Jackiem Rutkowskim o ewentualnym przejściu do tego klubu. - Osobiście nie mam nic do tej gazety, ale to przewrotność losu, że tak się ona nazywa, bo z faktami ma niewiele wspólnego - skomentował trener Wisły.

Źródło: wislakrakow.com

Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska

- Przegraliśmy z zespołem lepszym pod każdym względem od Śląska Wrocław aczkolwiek nie wiadomo jak ten mecz by się potoczył, gdybyśmy grali w komplecie, gdybyśmy nie popełnili takich błędów indywidualnych. Może pokusilibyśmy się o lepszy rezultat i lepszą grę - stwierdził trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz po meczu z Wisłą.

- Z takim zespołem nie wolno sobie pozwolić na takie błędy i prawdopodobnie gdybyśmy takie błędy we wcześniejszych błędach z Legią czy z Ruchem to byłoby tak ciężko jak dzisiaj. Trzeba szukać punktów z zespołami, które na dzień dzisiejszy na tym poziomie co Śląsk. Ilość wygranych pojedynków jeden na jeden Wisły była dominująca. Solą piłki jest wygrywaniem takich pojedynków, gdzie tworzy się przewagę. To zespół lepszy od Śląska, nie tylko dzisiaj ale ogólnie - uważa trener Śląska.

Trenera Tarasiewicza zapytano, czy jest zadowolony z waleczności zespołu, skoro Wisła faulowała dziś 23-krotnie a Śląsk zaledwie 10 razy. - Statystyki nie odzwierciedlają wszystkiego, można zrobić i 40 fauli - powiedział Tarasiewicz. - Wisła szybko operowała piłką i nasz kontakt z piłkarzami Wisły był mniejszy niż z innymi zespołami. Nie można moim piłkarzom odmówić woli walki bo i przy stanie 2:0 staraliśmy się atakować. My mieliśmy problem ze skonstruowaniem czterech - pięciu podań z rzędu. W jednym meczu możemy rywalizować, ale na dłuższą metę nie da rady.

O sytuacji Celebana, w której sfaulował on Pawła Brożka i otrzymał czerwoną kartkę Ryszard Tarasiewicz powiedział: - W nieodpowiednim momencie została zagrana piłka z lewej strony, bardzo dobry pressing Wisły - można było to wybić, tak się nie stało. Trzeba się zastanowić czy nie lepiej puścić zawodnika by poszedł sam na sam. Był to samozachowawczy odruch, skończyło się czerwoną kartką - ocenił.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Patryk Małecki, piłkarz Wisły

Patryk Małecki
Patryk Małecki

- Staram się udowadniać w każdym meczu, że jestem wiodącą postacią zespołu. Wydaje mi się, że w pewnym stopniu mi się to udaje – mówi Patryk Małecki, który w kolejnym spotkaniu zdołał wpisać się na listę strzelców.

- Byliśmy drużyną lepiej zorganizowaną, stworzyliśmy sporo sytuacji i powinniśmy wygrać jeszcze wyżej. Choć cieszy fakt, że na wyjeździe potrafiliśmy strzelić trzy gole. Wpadła nam tylko niepotrzebna, głupia bramka z karnego – oceniał po końcowym gwizdku „Mały”.

W jakim stopniu spotkanie ułożyła szybka czerwona kartka dla Piotra Celebana? Małecki jest przekonany, że i bez niej krakowianie wywieźliby komplet punktów. – Z drugiej strony oddać trzeba, że grało się łatwiej. Celeban to bardzo dobry obrońca. Na pewno wpłynęło to jakoś na łatwość z jaką stwarzaliśmy sytuacje.

Patryk Małecki, jak w poprzednim sezonie zadomowił się na prawym skrzydle, tak w tym coraz lepiej radzi sobie w ataku. Maciej Skorża ma chyba coraz mniej wątpliwości czy wystawiać go na tej pozycji. – Robię swoje, po to mnie trener tam przesunął. Dobrze, że strzelam te bramki, dochodzę do sytuacji strzeleckich, a Wisła kompletuje kolejne zwycięstwa i punkty. Czego chcieć więcej? – pyta retorycznie.

Patryk strzeloną przez siebie bramkę postanowił zadedykować kontuzjowanemu koledze z zespołu, Radosławowi Sobolewskiemu. - To wielki charakter i świetny przykład do naśladowania. Chciałbym to zwycięstwo i strzeloną bramkę zadedykować właśnie jemu – powiedział po meczu. Choć na boisku poczyna sobie bardzo odważnie, nie widzi się w roli lidera Wisły pod nieobecność „Sobola”. - Mam dopiero 21 lat. Może jestem żywiołowy, niekiedy przesadnie się denerwuję, przesadzam z pretensjami. Po prostu są nerwy na boisku. Na pewno na lidera są jednak lepsi kandydaci, choćby Paweł Brożek czy Arkadiusz Głowacki – stwierdza.

wislakrakow.com
(PM)

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: poszło łatwiej niż myśleliśmy

Bartosz Karcz

2009-10-04 20:19:54, aktualizacja: 2009-10-04 20:21:02

Z Pawłem Brożkiem, napastnikiem Wisły Kraków, rozmawia Bartosz Karcz. Mecz ze Śląskiem Wrocław miał być dla Wisły trudnym wyjazdem, a tymczasem przez 90 minut rządziliście i dzieliliście na boisku i wygraliście bardzo pewnie. Rzeczywiście poszło łatwiej niż myśleliśmy. Powiem szczerze, że mieliśmy obawy przed tym meczem, bo Śląsk jest dobrym zespołem, szczególnie na swoim boisku. Myślę, że duży wpływ na przebieg meczu miała mimo wszystko czerwona kartka dla Celebana. To jeszcze bardziej uspokoiło naszą grę i już wszystko toczyło się pod naszą pełną kontrolą.

Jeszcze niedawno były zastrzeżenia do pańskiej gry, ale spotkanie ze Śląskiem Wrocław pokazało, że powoli wraca stary, dobry Paweł Brożek. To po faulu na Panu czerwoną kartkę dostał Piotr Celeban, to Pan strzelił też pierwszego, najważniejszego w tym meczu, gola dla Wisły. Przede wszystkim czuję się coraz lepiej pod względem fizycznym. Sam czuję i widzę, że wracam do swojej normalnej, wysokiej dyspozycji. Mam nadzieję, że tak będzie dalej i oby wysoka forma przełożyła się również na mecze reprezentacji, które czekają nas już niebawem.

Jedyne zastrzeżenie, jakie można mieć do was po meczu we Wrocławiu, to znów brak skuteczności. Biorąc pod uwagę liczbę sytuacji, jakie sobie stworzyliście na stadionie Śląska, mogliście wygrać znacznie wyżej. Mogliśmy, mogliśmy. Wszystko fajnie wyglądało do momentu oddania strzału. Było kilka takich sytuacji, gdzie mogliśmy jeszcze tak rozegrać piłkę, by ktoś strzelał do praktycznie pustej bramki. Niestety, jakoś koledzy pod tą bramką grali momentami trochę za bardzo egoistycznie. Dlatego strzeliliśmy tylko trzy bramki. Cóż, będzie co poprawiać przed następnymi meczami.

Przez moment dogonił Pan w klasyfikacji strzelców Patryka Małeckiego, ale kolega nie chce oddawać pola, bo w drugiej połowie znów Panu odskoczył... Cieszę się, że "Mały" strzelił kolejną bramkę. Ja tam o jego trafienia zazdrosny nie jestem, co widać choćby po tym, że kilka bramek strzelił po moich podaniach.

Wisła jest w wysokiej formie, ale przed wami teraz przerwa na mecze reprezentacji, a jak uczy historia, po takiej pauzie gracie zawsze słabsze spotkanie. Tak się składa, że ten pierwszy mecz po przerwie będzie bardzo prestiżowy, bo z Lechem Poznań.

Żartowaliśmy w szatni, że szkoda, że jest ta przerwa, bo złapaliśmy wysoką formę jako zespół. Trochę się obawiamy, jak to będzie po dwóch tygodniach przerwy. Ja szczerze mówiąc nie pamiętam dobrego spotkania Wisły po reprezentacyjnej przerwie. Jedzie nas kilku na kadrę i trener musi coś wymyślić, żebyśmy we Wronkach prezentowali się co najmniej tak jak we Wrocławiu.

Źródło: Gazeta Krakowska

Ćwielong: Szkoda, że straciliśmy bramkę

Data publikacji: 03-10-2009 00:49


Piotr Ćwielong, jeden z trzech piłkarzy, który we Wrocławiu wpisał się na listę strzelców, żałował po spotkaniu, że Biała Gwiazda straciła bramkę.

W poprzednim sezonie przegraliście ze Śląskiem 1:2, teraz gładko wygraliście 3:1. Czy to Wisła była taka mocna, czy Śląsk słaby?

Wisła jest taka dobra. Myślę, że pokazaliśmy tutaj dobrą grę, mimo tego, że Śląsk grał w dziesiątkę. Kontrolowaliśmy to spotkanie. Widać było na boisku, że to jest tylko kwestia czasu, żebyśmy zaczęli strzelać bramki. No i mecz się skończył 3:1. Szkoda, że straciliśmy tą bramkę, bo nie wiem, czy tam był karny, czy nie. Wynik 3:0 lepiej by wyglądał.

Mecz się dobrze dla Was ułożył, szybka czerwona kartka dla piłkarza Śląska.

Taka jest piłka. Myślę, że sam Śląsk może sobie pluć w brodę. My graliśmy to, co trener założył.

Jak Ci się grało w pomocy?

Bardzo dobrze.

Myślisz, że zagościsz na tej pozycji dłużej?

Trener nie mówi nam, że ja mam grać ciągle na prawej pomocy, czy Andraż na lewej. W meczu raz jestem na lewej, raz na prawej, raz jestem w środku. Mamy tutaj dowolność.

Jak Wam się grało bez Radosława Sobolewskiego?

Wiadomo, że Radek jest podporą Wisły Kraków, ale jeśli chcemy walczyć o mistrza Polski, to są zmiennicy. Jeden odpada i na to miejsce wskakuje następny. Wiadomo, że Wisła ma najlepszy skład w Polsce i tak wielkiej różnicy nie było widać.

We wtorek rozpoczyna się zgrupowanie kadry U-23. Myślisz, że to następna okazja do tego, by pokazać się selekcjonerowi pierwszej reprezentacji?

Staram się pokazywać w każdym meczu ligowym, ale Stefan Majewski na pewno zna nas, bo był z nami ponad tydzień na zgrupowaniu, jak graliśmy z Walią. Tutaj raczej pokazywać nic więcej nie możemy.

Zagraliście dzisiaj w podstawowym składzie z Patrykiem Małeckim. Stworzyliście kilka groźnych okazji, ale ich nie wykorzystaliście. Szkoda tej pierwszej sytuacji, bo faktycznie mogłem schodzić do środka, próbowałem zaciąć zawodnika. Zamykałem akcję i Patryk by asystował.

Kiedy ostatnio byłeś w takiej formie?

Mam nadzieję, że ta forma będzie coraz lepsza. Po prostu cieszę się z tego, że trener na mnie stawia i dzisiaj mogłem tą szansę wykorzystać. Od początku sezonu byłem wchodzącym, więc tym bardziej cieszy, że trener na mnie postawił. Chciałbym grać w tej Wiśle i dawać coś tej drużynie. Dlatego będę walczył o to, żeby grać w pierwszym składzie.

Po przerwie na reprezentację czeka Was mecz z Lechem. „Kolejorz” jest teraz w dołku, ale wiadomo, że to zawsze groźny przeciwnik.

Wiadomo, że Lech nie gra tego, co wszyscy zakładali przed sezonem. Ale myślę, że będzie na pewno to ciekawy mecz. Mam nadzieję, że nasi kibice tam pojadą i będą nas dopingować tak jak zawsze. Będziemy grać swoje. Każdy nas ogląda, wie, jak gramy, a nikt nie potrafi nas pokonać, więc coś w tym jest.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Trzy bramki to minimum

Data publikacji: 03-10-2009 00:51


Arkadiusz Głowacki będzie miał pamiątkę po meczu ze Śląskiem w postaci kolejnej blizny – nad okiem. Mimo wszystko kapitana Białej Gwiazdy nie opuszczał dobry humor.

Myślę, że od pierwszych minut graliśmy niezłe zawody, przed czerwoną kartkę stworzyliśmy kilka niezłych sytuacji, ale niestety nic nie chciało wpaść. Później po błędzie padła bramka, było wiele innych sytuacji. Wydaje mi się, że te trzy bramki, to takie minimum, które powinniśmy strzelić. Trochę mamy niedosyt, bo nie wykorzystaliśmy wszystkich okazji” – podsumował spotkanie Głowacki. „Myślę, że łatwiej nam się gra przy publiczności. Czasami jest wrogo nastawiona, czasami, tak jak dzisiaj, przyjaźnie. Lepiej się gra przy publiczności, czuć atmosferę meczu i nam to pomaga” – dodał obrońca.

W drugiej części spotkania Głowacki mógł zaliczyć asystę, gdyby Andraż Kirm wykorzystał jego podanie. „Myślę, że to jest kwestia jednej bramki i nabrania pewności siebie. Dzisiaj nie wykorzystał paru sytuacji i to jest taka pewna blokada. Przed nami trudne mecze, więc okazje do strzelenia będą” – skomentował grę słoweńskiego pomocnika piłkarz.

„Zawsze było ciężko we Wrocławiu, ale dzisiaj osiągnęliśmy niezły wynik. Ale pomalutku trzeba zapominać o tym i przygotowywać się do następnych meczów, do pojedynku ligowego z Lechem. Ale jest przerwa na kadrę, wielu zawodników się rozjeżdża po swoich reprezentacjach, jednak trzeba mieć zmobilizowanym, przygotowanym i trzeba chcieć zwyciężyć” – zaznaczył kapitan Wisły.

Arkadiusza Głowackiego czeka teraz wyjazd na zgrupowanie reprezentacji Polski. Z jakimi nadziejami jedzie tam piłkarz? „Nie wiem na razie. Na razie boli mnie staw skokowy, kolano, łuk brwiowy. Pojadę z nadzieją na porządny, przynajmniej w pierwszych dniach, odpoczynek” – żartował Wiślak.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kirm dalej czeka

Data publikacji: 03-10-2009 00:54


Dwie asysty to osiągnięcie, które mogłoby powodować, że zawodnik po meczu jest zadowolony. Andraż Kim jednak przy okazji zmarnował kilka szans na swojego pierwszego gola w Wiśle, więc meczu ze Śląskiem nie zaliczy do najlepszych w swoim wykonaniu.

Chyba nie jesteś do końca zadowolony ze swojego wystepu?

Nie mogę powiedzieć, że to był dla mnie dobry mecz. Miałem kilka fajnych okazji do zdobycia bramki, w których powinienem trafić. Ważne jest jednak to, że są inni zawodnicy, którzy trafiają, a drużyna wygrywa. Taka sytuacja dużo bardziej mi odpowiada niż gdybym ja strzelał, a Wisła traciłaby punkty.

Znajdujesz jakieś pozytywy w twojej sytuacji?

Pozytywem na pewno jest to, że mam te sytuacje. Gdy strzelę pierwszego gola, o kolejne na pewno będzie mi łatwiej.

Może w każdej sytuacji powinieneś podawać? To wychodzi ci bardzo dobrze.

Moje asysty były efektem naszej dobrej gry. Jesteśmy w dobrej formie i wypada mieć tylko nadzieję, że tak pozostanie także po przerwie na mecze reprezentacji.

To był wasz najlepszy mecz w tym sezonie?

Trudno powiedzieć. Myślę jednak, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Zasłużyliśmy w pełni na to zwycięstwo. Graliśmy ładną, kombinacyjną piłkę w ataku, dzięki czemu mieliśmy dużo szans na gola. W defensywie natomiast nie pozwoliliśmy Śląskowi na stworzenie dobrych szans. Mimo wszystko uważam jednak, że stać nas na lepszą grę, co mam nadzieję pokażemy w następnych meczach.

Jakie masz plany na najbliższe dni? Kiedy zaczyna się zgrupowanie reprezentacji?

W sobotę wyjeżdżam na Słowenię. Zgrupowanie reprezentacji zaczynamy w poniedziałek, więc przez weekend poćwiczę indywidualnie.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawełek: Strzelam, asystuję – fajnie

Data publikacji: 03-10-2009 00:56


„Strzelam bramki, asystuję – fajnie” – żartował po meczu bramkarz Wisły, Mariusz Pawełek, który w spotkaniu ze Śląskiem zaliczył asystę przy golu Pawłka Brożka.

Grając w jedenastu na dziesięciu chyba mogliście być pewni wygranej.

W sytuacji, gdy graliśmy w przewadze, mieliśmy zmęczyć Śląska i dołożyć kolejne bramki. Wiadomo przecież, że Śląsk jest groźny u siebie, nawet grając w dziesięciu. My w poprzednim sezonie w meczu we Wrocławiu lepiej graliśmy w dziewięciu niż w jedenastu. Dziesięciu na jedenastu to nie musiała być więc duża przewaga.

Chyba możecie być zadowoleni ze swojej gry?

Musimy widzieć, czego chcemy, Po strzeleniu bramki powinniśmy być bardziej skuteczni w kolejnych sytuacjach. Mieliśmy sytuacje, ale zabrakło precyzyjnego wykończenia. W drugiej połowie już zupełnie dominowaliśmy. Mogliśmy się pokusić nawet o więcej goli, ale trzy bramki to i tak bardzo dobry wynik. Szkoda tylko tego straconego gola.

Strzał z rzutu karnego miałeś już na ręce.

Mieć a obronić to zupełnie co innego. Szkoda, bo każdy mecz chcę skończyć „na zero”. Co do podyktowania jedenastki, to nie będę się wypowiadał. Sędzia widział lepiej tą sytuację. Pablo na pewno się spóźnił się z interwencją, więc kontakt mógł być.

Nie wybroniłeś karnego, ale za to zaliczyłeś asystę.

Często gram takie piłki, ale teraz Paweł Brożek ma z przodu utrudnione zadanie. Cieszę się, że tym razem udało mi się zaliczyć asystę. Strzelam bramki, asystuję – fajnie. Na pewno trochę było w tym przepadku i błędu Łukasiewicza. Piłka jednak to gra błędów i bramki padają właśnie po nich.

Uda się wam wytrzymać bez porażki do końca rundy

Nie chcę wybiegać bardzo w przyszłość, wolę skupić się na każdym kolejnym meczu.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Sebastian Mila: Jesteśmy głodni sukcesu

Data publikacji: 03-10-2009 02:00


Po porażce z Wisłą pomocnik Śląska Wrocław, Sebastian Mila, był przygnębiony, jednak zapewniał, że drużyna głodna jest sukcesów i chce wrócić na odpowiednią drogę.

„Ciężko było wygrać dzisiaj z Wisłą. Tak jak mówiłem wcześniej, nawet w jedenastu było ciężko. Po strzeleniu bramki Wisła zaczęła grać taką krakowską piłkę, utrzymywała się przy piłce. Przy 0:1 liczyliśmy, że będzie jakiś stały fragment gry, jakaś kontra. Byliśmy przekonani, że jesteśmy w stanie coś stworzyć. Spotkanie ustawiła ta druga bramka i już było po meczu” – powiedział Sebastian Mila.

Śląsk nie wygrał w lidze od sześciu spotkań. Na pytanie, czy piłkarze nie czują presji, Sebastian Mila odpowiedział: „Sami sobie też tą presję robimy. Zaangażowania jest naprawdę dużo, nie można na nas narzekać, że któryś z zawodników nie podchodzi do swoich obowiązków w 100%. Na pewno troszeczkę jesteśmy zniechęceni, aczkolwiek jesteśmy głodni tego sukcesu i chcielibyśmy powtórzyć taki poziom grania i to miejsce, które mieliśmy w zeszłym sezonie”.

W następnej kolejce wrocławianie grają z GKS-em Bełchatów. Śląsk będzie musiał sobie poradzić bez Piotra Celebana, który będzie musiał pauzować ze względu na czerwoną kartkę, którą dostał w meczu z Wisłą. „Szkoda Piotrka, ze względu na to, że jest to 100% profesjonalista i rzeczywiście strasznie przeżywa takie momenty. Przez rok grał w Śląsku regularnie, po 90 minut. Myślę, że będzie go brakowało. Ale sukces rodzi się w bólach i mam nadzieję, że zmobilizuje nas to na tyle, żeby wywieźć z Bełchatowa trzy punkty, trafić na tą odpowiednią autostradę i jechać do przodu” – podkreślił Sebastian Mila.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

9. kolejka ekstraklasy - podsumowanie

2. październik 2009, 06:30 (aktual. 4. październik 2009, 16:45)

Dziewiąta seria spotkań piłkarskiej ekstraklasy rozpoczęła się pojedynkiem dwóch najbardziej doświadczonych trenerów w polskiej piłce klubowej. Cracovia pod wodzą Oresta Lenczyka gościła Zagłębie Lubin kierowane przez Franciszka Smudę. Obaj zasłużeni szkoleniowcy mają za zadanie wyciągnąć swoje zespoły z dna tabeli i zapewnić im spokojne utrzymanie. Dziś nadszedł czas na bezpośrednie starcie, które nie wyłoniło zwycięzcy. Niezbyt ciekawy mecz w Sosnowcu zakończył się remisem 1:1, po bramkach Mariusza Sachy i Mouhamadou Traore.

W drugim piątkowym spotkaniu Śląsk podejmował zaprzyjaźnioną Wisłę. W przeciwieństwie do Wiślaków gospodarze mają w tym sezonie problem z wygrywaniem i dzisiejszy mecz tego nie zmienił. Wiślacy dominowali przez całe spotkanie, a po czerwonej kartce dla Piotra Celebana w 24. minucie grało im się jeszcze łatwiej. Mecz zakończył się wynikiem 1:3. Bramki dla Białej Gwiazdy zdobyli Paweł Brożek, Piotr Ćwielong i Patryk Małecki. Z rzutu karnego dla gospodarzy trafił Sebastian Dudek.

Sobotę rozpoczęlo derbowe spotkanie w Wodzisławiu, gdzie miejscowa Odra pod wodzą Czecha Martina Pulpita (który tymczasowo zastąpił zdymisjonowanego Ryszarda Wieczorka) podejmowała ekipę chorzowskiego Ruchu. "Niebiescy", którym zwykle źle się grało na wodzisławskim stadionie, tym razem nie dali szans gospodarzom, wygrywając z łatwością po dwóch golach Łukasza Janoszki i jednym Andrzeja Niedzielana. Honorowe trafienie dla wodzisławian zaliczył Aleksander Kwiek na trzy minuty przed końcem spotkania.

W drugim sobotnim spotkaniu Jagiellonia zagrała z Legią, nie dając szans wyżej notowanemu rywalowi. Przy wiwatujących białostockich trybunach Kamil Grosicki z zimną krwią dwukrotnie pokonał Jana Muchę. Przegrana Legii sprawia, że stołeczna drużyna ma już osiem punktów straty do Wisły. Jagiellonia natomiast opuściła ostatnie miejsce w tabeli, a rolę "czerwonej latarni" ekstraklasy dzięki gorszemu bilansowi bramkowemu przejęło Zagłębie Lubin.

GKS spotkał się w Bełchatowie z kielecką Koroną, która w niczym nie przypominała walecznej drużyny z ostatniej kolejki. GKS wygrał 1:0 po golu Jacka Popka, przy czym należy dodać, że zwycięstwo gospodarzy byłoby bardziej okazałe, gdyby Dariusz Pietrasiak wykorzystał rzut karny (bramkarz gości obronił). GKS przeskoczył w tabeli dzisiejszego rywala i awansował na ósme miejsce.

W ostatnim sobotnim spotkaniu trzecia w tabeli Polonia Bytom zagrała u siebie z szóstą Lechią Gdańsk. Podopieczni Jurija Szatałowa tym razem nie zdołali wygrać przed własną publicznością - mecz zakończył się remisem 1:1 (bramki Marka Bazika i Piotra Wiśniewskiego). Polonia zrównała się punktami z Legią Warszawa, Lechia pozostała na piątym miejscu.

W niedzielę Polonia Warszawa zmierzyła się z Piastem Gliwice. Czarne Koszule uciułały jeden punkt w kilku ostatnich tygodniach, nieprzypadkowo przegrały również dziś z mądrze i ambitnie grającym Piastem, dla którego strzelali Sebastian Olszar i Jakub Smektała. Dzisiejsza porażka oznacza, że zagrożona będzie nie tylko posada trenera Polonii, ale i jej ligowy byt, bowiem od strefy spadkowej dzielą warszawiaków tylko dwa punkty.

Na zakończenie kolejki przygnieciony porażką z Legią i skompromitowany w Stalowej Woli Lech zaledwie zremisował w Gdyni w meczu z Arką. Gospodarze sprawili swoim kibicom miłą niespodziankę, strzelając gola na własnym stadionie (fanów uszczęśliwił Maciej Szmatiuk). Bramkę dla Lecha zdobył Robert Lewandowski.

Następna ligowa kolejka odbędzie się za dwa tygodnie, po przerwie na mecze Reprezentacji Narodowej. Hitem 10. kolejki będzie spotkanie Lech - Wisła we Wronkach, w niedzielę 18 października. Mecz na żywo transmitować będzie Telewizja Polska.


Kalendarz i wyniki spotkań 9. kolejki Ekstraklasy

2 października 2009 (piątek)

17:45 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:1

20:00 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:3

3 października 2009 (sobota)

14:45 Odra Wodzisław - Ruch Chorzów 1:3

16:15 Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 2:0

17:00 GKS Bełchatów - Korona Kielce 1:0

19:15 Polonia Bytom - Lechia Gdańsk 1:1

4 października 2009 (niedziela)

14:45 Polonia Warszawa - Piast Gliwice 0:2

14:45 Arka Gdynia - Lech Poznań 1:1


Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)
1 Wisła Kraków 9 - 25 - 19:5
2 Ruch Chorzów 9 - 19 - 12:5
3 Legia Warszawa 9 - 17 - 10:3
4 Polonia Bytom 9 - 17 - 13:6
5 Lech Poznań 9 - 14 - 17:13
6 Lechia Gdańsk 9 - 14 - 12:10
7 Piast Gliwice 9 - 13 - 12:14
8 GKS Bełchatów 9 - 12 - 8:10
9 Korona Kielce 9 - 11 - 11:13
10 Śląsk Wrocław 9 - 10 - 9:11
11 Cracovia Kraków 9 - 8 - 6:13
12 Polonia Warszawa 9 - 7 - 8:16
13 Arka Gdynia 9 - 6 - 6:10
14 Odra Wodzisław 9 - 6 - 6:12
15 Jagiellonia Białystok 9 - 5 - 1
2:7 16 Zagłębie Lubin 9 - 5 - 5:18
Jagiellonia została ukarana -10 punktami na starcie sezonu

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowy komentarz

Wisła całkowicie zdominowała rywali z Wrocławia

Bartosz Karcz

2009-10-04 20:07:13, aktualizacja: 2009-10-04 20:24:05

Wisła jest zespołem, od którego kibice nie oczekują tylko seryjnych zwycięstw, ale też pięknej gry. Jeśli zatem ktoś miał pretensje do mistrzów Polski po spotkaniu z Polonią Warszawa, że wygrali w słabszym stylu, to we Wrocławiu dostał to, co chciał. "Biała Gwiazda" zagrała bowiem ładnie dla oka, stworzyła sobie mnóstwo okazji na strzelenie bramek i zdominowała Śląsk na całym boisku.

Po ostatnim gwizdku niektórzy twierdzili, że dominacja wiślaków wynikała m.in. z szybkiej czerwonej kartki dla Piotra Celebana. Zgoda, tylko że nawet w okresie poprzedzającym błąd i faul Celebana, to krakowianie mieli dużą przewagę i można zaryzykować tezę, że i w komplecie Śląsk nie miałby większych szans choćby na remis.

Trener Maciej Skorża zapytany o to, czy było to najlepsze spotkanie "Białej Gwiazdy" w tym sezonie, zastanawiał się czy lepszego meczu wiślacy nie rozegrali w Lubinie z Zagłębiem. Naszym zdaniem wyżej należy jednak ocenić ostatni występ, bo Śląsk jest po prostu lepszym zespołem od Zagłębia.

Wisła we Wrocławiu pokazała również, że jest w stanie radzić sobie bez swojego lidera, Radosława Sobolewskiego. Ten nie zagra do końca roku, ale jego braku w składzie widać nie było. Tomas Jirsak świetnie wywiązał się z zadań dla środkowego pomocnika.

Te kilka kolejek, które zostały do końca piłkarskiej jesieni, może być dla Czecha przełomowym okresem. Będzie grał regularnie i być może przekona Macieja Skorżę, że jest kandydatem na reżysera gry z prawdziwego zdarzenia. Inna sprawa, że wiosną, gdy do pełni sił i formy wrócą już Sobolewski, a także Łukasz Garguła i Rafał Boguski, trener wiślaków będzie miał spory ból głowy, kogo wystawiać do gry w podstawowym składzie, a kogo sadzać na ławce. Chyba jednak Skorża specjalnie na tego typu problemy skarżył się nie będzie...

Źródło: Gazeta Krakowska

Kirm: Powinienem w końcu trafić

Andraż Kirm zagrał w barwach Wisły w dziewiątym kolejnym meczu. Ze Śląskiem zaliczył dwie asysty, był waleczny i widoczny na boisku. Wciąż nie może jednak trafić do siatki, mimo licznych sytuacji w jakich się znajduje.

- Nie mogę powiedzieć, że był to dobry mecz w moim wykonaniu. Miałem kilka okazji do zdobycia bramki, powinienem trafić. Ważne jest jednak to, że są inni zawodnicy, którzy bramki strzelają, a drużyna wygrywa – mówił po końcowym gwizdku. Pozostali wiślacy, pytani o strzelecką niemoc Andraża, przekonują, że pierwszy zdobyty gol pozwoli mu nabrać pewności siebie i odblokować się psychicznie.

Kirm mimo wszystko przysłużył się do efektownego i w pełni zasłużonego zwycięstwa nad Śląskiem. - Zasłużyliśmy w pełni na to zwycięstwo. Graliśmy ładną, kombinacyjną piłkę, dzięki czemu stwarzaliśmy dużo sytuacji. Śląskowi nie pozwoliliśmy na stworzenie ich zbyt wielu - powiedział pomocnik.

Już dziś Kirm wyjeżdża z Krakowa do rodzimej Słowenii, gdzie w poniedziałek jego reprezentacja rozpoczyna zgrupowanie przed ostatnimi meczami eliminacyjnymi do mundialu w RPA.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

"Zabawa Wisły" - pomeczowy mix newsowy

  • Wisła Kraków: mecz godny mistrza Krakowski lider tabeli wykonał plan, czyli zdobył we Wrocławiu komplet punktów. I choć Śląska trochę się obawiano, to boiskowa rzeczywistość okazała się wcale przyjemna, a zwycięstwo przyszło chyba dużo łatwiej, niż przypuszczano. [Gazeta Krakowska]
  • Zabawa Wisły ze Śląskiem Gdyby Paweł Brożek wykorzystał wszystkie okazje do strzelenia gola w pierwszej połowie, na drugą mistrzowie Polski wychodziliby jak na rozbieganie po meczu. (...) Trener Tarasiewicz przed meczem zapowiadał, że przeciwko Wiśle wystawi do gry 11 wojowników. Nie widać było ani jednego, mistrzowie Polski trafili na najłatwiejszego chyba rywala w tym sezonie. Piłkarze z Krakowa nawet faulowali ponad dwa razy częściej od gospodarzy. [Rzeczpospolita]
  • Wisła Kraków łatwo i efektownie ograła Śląsk Grający przez ponad godzinę w dziesiątkę Śląsk był tylko miernym tłem dla świetnie dysponowanej Wisły Kraków. W całym pojedynku Wisła pokazała się jako zespół o klasę lepszy od Śląska. Goście byli znacznie bardziej dynamiczni, silniejsi i lepsi piłkarsko. Grali pomysłowo, niepodzielnie dominując i kontrolując wydarzenia. Wisła - zazwyczaj po efektownych akcjach - wypracowała sobie mnóstwo świetnych okazji bramkowych, ale jej piłkarze trochę lekceważąco kończyli akcje. Niecelnie uderzali: Małecki, Ćwielong, Kirm, Paweł i Piotr Brożkowie, Łobodziński. Nieskuteczność była największym mankamentem mistrzów, bo we Wrocławiu mogli wygrać znacznie wyżej.[Gazeta Wyborcza Wrocław]
  • Mistrzowskie wyjazdy Wisły Wisła nie zwalnia tempa i odbiera rywalom ochotę w walce o mistrzostwo. Tym razem krakowianie nie dali szans Śląskowi Wrocław. Bramkami podzielili się napastnicy. Jeśli tak dalej pójdzie, to Wisła niechętnie będzie wracać do Sosnowca. W tym sezonie krakowianie wygrali wszystkie cztery spotkanie wyjazdowe, czyli tylko dwa mniej niż w całych poprzednich rozgrywkach. Wczoraj mistrzom Polski sprawę ułatwiła czerwona kartka Piotra Celebana i fatalny błąd Antoniego Łukasiewicza. Bez zmian pozostaje jednak styl gry krakowian, który jest co najwyżej średni. [Gazeta Wyborcza Kraków]
  • Napastnicy zrobili, co do nich należało Wisła utrzymuje zwycięski rytm i pewnie broni prowadzenia w tabeli. Krakowianie w meczu we Wrocławiu zupełnie zdominowali statecznie grający Śląsk, który gubił się w obronie. Wiślacy pokazali, jak powinno się grać piłką, co otwiera drogę do bramki. Kluczowym momentem spotkania była 25 minuta, w której czerwoną kartkę otrzymał Piotr Celeban. Mistrzowie Polski bezlitośnie wykorzystali grę w przewadze. To był pierwszy mecz wiślaków w tym sezonie, w którym zagrali bez kontuzjowanego lidera zespołu Radosława Sobolewskiego. Jego obowiązki przejął mający doświadczenie w roli defensywnego pomocnika Junior Diaz. Po udanym poprzednim meczu z Polonią Warszawa w wyjściowym składzie wyszedł również Tomas Jirsak, mający za zadanie głównie rozgrywanie piłki w ofensywie. Dwójka środkowych pomocników Wisły wystarczyła na trzech zawodników Śląska odpowiedzialnych za środek pola. [Dziennik Polski]
  • Nie przeszkadzali, nawet pomogli... Od 25. minuty meczu Śląsk - Wisła gospodarze grali w "10", bo czerwoną kartkę dostał Celeban. Chwilę potem Biała Gwiazda objęła prowadzenie po błędzie Łukasiewicza! Po przerwie zadała drugi cios, potem trzeci... Śląsk nie zdołał się podnieść, chociaż honor uratował. Wisła ma już 25 punktów! [futbol.pl]
  • Śląsk od Wisły dzieli mila Piłkarze Wisły Kraków wygrali 3:1 we Wrocławiu. Zawodnicy Białej Gwiazdy byli zdecydowanie lepsi i mogli strzelić jeszcze kilka bramek, jednak zawiodła ich skuteczność. Śląsk na tle aktualnych mistrzów Polski zaprezentował się bardzo słabo. Zwycięstwo Wiślaków jest w pełni zasłużone. [sportowefakty.pl]
  • Śląsk przegrał z Wisłą i samym sobą Na trudnym wrocławskim terenie Wisła Kraków potwierdziła, że nie ma sobie równych w polskiej Ekstraklasie. Bramki dla Krakowian strzelali: Brożek, był to jego setny gol w barwach Wisły, Ćwielong oraz Małecki. Śląsk odpowiedział tylko honorową bramką z karnego w 80 minucie autorstwa Sebastiana Dudka. Mecze Śląska z Wisłą nazywane są meczami przyjaźni. Piłkarze z Wrocławia mocno wzięli sobie to do serca, bo po koszmarnych błędach zwycięstwo mistrzowi Polski podarowali. [sport.pl]

Źródło: wislakrakow.com

Wideo

Wisła i Śląsk: