2009.11.22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1

Z Historia Wisły

2009.11.22, Ekstraklasa, 14. kolejka, Sosnowiec, Stadion Ludowy, 17:00
Wisła Kraków 0:1 (0:0) Cracovia
widzów: 3.500
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki
0:1 50' Michał Goliński
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Alvarez
Mariusz Jop
grafika:zk.jpg Marcelo
Piotr Brożek grafika:Zmiana.PNG (72' Rafał Boguski)
Wojciech Łobodziński grafika:Zmiana.PNG (56' Piotr Ćwielong)
grafika:zk.jpg Tomas Jirsak
Junior Diaz
Andraż Kirm grafika:Zmiana.PNG (86' Sebastian Leszczak)
grafika:zk.jpg Patryk Małecki
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Cracovia
4-5-1
Marcin Cabaj grafika:zk.jpg
Łukasz Mierzejewski grafika:zk.jpg
Piotr Polczak
Marek Wasiluk
Łukasz Derbich
Dariusz Pawlusiński grafika:Zmiana.PNG (90+3' Dariusz Kłus)
Sławomir Szeliga
Michał Goliński
Mateusz Klich grafika:Zmiana.PNG (62' Konrad Cebula)
Mariusz Sacha
Radosław Matusiak grafika:Zmiana.PNG (87' Jakub Kaszuba)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Derby Krakowa odbędą się w... Sosnowcu

Bartosz Karcz

2009-11-17 10:27:32, aktualizacja: 2009-11-17 13:44:05

Historia wielkich derbów Krakowa ma ponad 101 lat. Pierwszy udokumentowany mecz Cracovii z Wisłą rozegrano 20 września 1908 roku, a drużyny pogodził remis 1:1. Przez ten czas nigdy nie zdarzyło się, żeby "Biała Gwiazda" rywalizowała z "Pasami" poza swoim miastem. Nawet w czasie okupacji Niemcom nie udało się przerwać derbowej tradycji pod Wawelem. W konspiracyjnych mistrzostwach Krakowa obie wielkie rywalki potykały się wielokrotnie. Dopiero teraz dojdzie do sytuacji, że dwa najstarsze istniejące polskie kluby - o palmę pierwszeństwa w mieście będą grać poza nim. Ironicznie można zatem powiedzieć, że w niedzielę dojdzie nie do derbów Krakowa, ale Sosnowca... Oddając miastu to, co cesarskie, nie zapominamy o tym, że władze Krakowa budują obu klubom stadiony. Szkoda tylko, że nie zadbano o to, by reprezentujące miasto drużyny mogły na czas przeprowadzenia inwestycji pozostać pod Wawelem.

Znamy dobrze tłumaczenia, że na drodze do doprowadzenia stadionu Hutnika do wymogów licencyjnych stanęły problemy z zakonem cystersów i wojewódzkim konserwatorem zabytków. Problem w tym, że czasu było wystarczająco dużo, by wszystko przygotować z odpowiednim wyprzedzeniem. Wystarczyło np. skorzystać z oferty Wisły i Cracovii, która zakładała montaż znacznie niższych, tymczasowych masztów oświetleniowych. To już jednak historia i pozostaje wierzyć, że wiosną - gdy gospodarzem derbów będzie Cracovia - obie drużyny spotkają się już w swoim mieście.

Na razie przyjdzie im grać w Sosnowcu na Stadionie Ludowym. Nikt nie ma wątpliwości, że ranga tego spotkania spadnie przez to znacząco. - Uważam, że najbliższe derby stracą nawet 80 procent ze swojego normalnego uroku - mówi były piłkarz Wisły, Andrzej Iwan, który w takich meczach grał wiele razy. - Derbami żyło całe miasto na długo przed pierwszym gwizdkiem. A czym tutaj żyć tym razem? Do Sosnowca kibice Wisły jeżdżą z małej liczbie, a fani Cracovii wcale. Czy zatem można mówić o uroku derbów? To już więcej emocji wywoływały mecze o Herbową Tarczę Krakowa, w których miałem przyjemność brać udział wiele razy.

Podobnie podchodzi do sprawy najlepszy obecnie piłkarz Wisły, Paweł Brożek. - Na pewno nie będzie takiej atmosfery jak na Reymonta - mówi "Brozio". - Gdy graliśmy u siebie, czuć było atmosferę święta już na rozgrzewce. Teraz takiego ciśnienia ze strony trybun na pewno nie będzie, bo zasiądzie na nich znacznie mniej kibiców. Będziemy musieli mobilizować się sami. Z takiego obrotu sprawy mogliby pozornie cieszyć się piłkarze Cracovii. Oni, poza jednym wyjątkiem, przegrali wszystkie wyjazdowe mecze derbowe, odkąd "Pasy" wróciły w 2004 roku do ekstraklasy. Skoro teraz rywal zostanie pozbawiony tak znaczącego wsparcia trybun, to może otworzyć się szansa dla podopiecznych Oresta Lenczyka na dobry wynik. Zawodnicy Cracovii wcale jednak tak nie podchodzą do sprawy.

- Szkoda, że ten mecz będzie rozgrywany w Sosnowcu - mówi Dariusz Kłus. - Wiemy jaka tam jest atmosfera, a raczej jej brak, możemy tego doświadczyć podczas naszych meczów, które przypominają sparingi. Wolałbym grać przy pełnych trybunach, przy publiczności, która nam nie sprzyja, ale jednak jest. Wtedy gra się lepiej. Cóż, pozostaje jakoś przetrwać najbliższe derby i wierzyć, że w następnych latach będą one miały oprawę godną najstarszej tego typu rywalizacji w Polsce.

Wisła: Wiślacy trenowali wczoraj normalnie. Do zajęć wrócili już kontuzjowani ostatnio Paweł Brożek, Rafał Boguski i Mariusz Pawełek. Trener Maciej Skorża i tak ma jednak problemy ze skompletowaniem składu na treningi, bowiem kilku piłkarzy przebywa na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Dlatego szkoleniowiec Wisły zaprasza na zajęcia kilku zdolnych graczy z zespołu Młodej Ekstraklasy. Dzisiaj Wisła ma zaplanowane dwa treningi. Cracovia: Piłkarze Cracovii mieli wczoraj dzień wolny. Do zajęć "Pasy" wracają dzisiaj, będą trenować dwa razy. Z kontuzjami borykają się Tomasz Moskała, Kamil Witkowski i Jakub Grzegorzewski - i ich udział w derbach jest wykluczony. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Michała Golińskiego, który wyleczył już uraz, ale zachorował na grypę. Sprawę dodatkowo komplikuje udział Marka Wasiluka i Piotra Polczaka w zgrupowaniu kadry U-23. Na treningu mają się zjawić dopiero w czwartek.

Źródło: Gazeta Krakowska

Skorża: To będą specyficzne derby

Data publikacji: 19-11-2009 13:56


W niedzielę Wisła Kraków zmierzy się z meczu ligowym z Cracovią. „Myślę, że te derby będą stały na wysokim poziomie, zarówno jeżeli chodzi o taką sferę mentalną, jak również o to, że będzie też ładny dla oka” – mówił na wspólnej konferencji prasowej Wisły i Cracovii trener Maciej Skorża.

„To będą na pewno specyficzne derby. Zostaną rozegrane w Sosnowcu, ale mam nadzieję, że taka sytuacja już się nie powtórzy, że na wiosnę zagramy w Krakowie. Sytuacja obydwu drużyn jest taka, jak nakreślił ją trener Lenczyk, chociaż myślę, że Cracovia jest chwilowo tak nisko w tabeli. Nasze zadanie jest nieustannie takie same, czyli obrona tytułu mistrzowskiego” – powiedział na początku konferencji trener Maciej Skorża.

„Przystępujemy do tego meczu po przerwie, tak samo jak każda drużyna w lidze. Mam dwa znaki zapytania, jeżeli chodzi o to, czy wszyscy zawodnicy będą do mojej dyspozycji. Nie potrafię odpowiedzieć na to, jak wygląda zdrowie Juniora Diaza, chociaż on rozegrał wczoraj cały mecz. Wiem, że z Andrażem Kirmem jest wszystko w porządku. Na pewno jest w doskonałym nastroju. To ogromny sukces dla Słoweńców. Cieszę się, że Wisła ma swojego przedstawiciela na Mistrzostwach Świata” – dodał szkoleniowiec Białej Gwiazdy, odnosząc się do środowego zwycięstwa Słowenii nad Rosją i jej awansu na finałowy turniej Mistrzostw Świata 2010.


Sytuacja kadrowa w Wiśle nie przedstawia się zbyt dobrze, chociaż kilku zawodników wraca do zdrowia. Na pewno w tym roku nie zagra już Łukasz Garguła, który dołączył tym samym do Arkadiusza Głowackiego, Radosława Sobolewskiego i Petera Singlara, którzy leczą dłuższe kontuzje. Do treningów z pełnym obciążeniem wracają natomiast Mariusz Jop i Paweł Brożek, który jednak ciągle ma problemy z pachwinami. „Rafał Boguski jest osobą, która taki promyczek nadziei w moje serce wlał, dlatego, że coraz lepiej wygląda na treningach, coraz mocniej trenuje. Myślę, że ta końcówka roku będzie dla niego takim powrotem na boiska ligowe w pełnym tego słowa znaczeniu” – podkreślał szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Trener dodał, że po zakończeniu rundy zostanie zwołane konsylium, na którym podjęta zostanie decyzja o tym, czy Paweł Brożek przejdzie operację, czy nie.

„Myślę, że tak jak w każdych derbach, sytuacja w tabeli nie ma żadnego znaczenia. To jest mecz, który przede wszystkim będzie rozgrywał się w sferze mentalnej, a dopiero później, jeżeli chodzi o umiejętności. Myślę, że te derby będą stały na wysokim poziomie, zarówno jeżeli chodzi o taką sferę mentalną, ale również o to, że będzie też ładny dla oka. Tego życzę obu drużynom” – powiedział o niedzielnych derbach Skorża.


Potem trener Maciej Skorża zwrócił się do obecnego na konferencji szkoleniowca „Pasów”, Oresta Lenczyka. „Muszę powiedzieć, że pan trener Orest Lenczyk należy do osób, które pilnie podpatrywałem jako student Akademii Wychowania Fizycznego. Przyznaję, że dla mnie były to bardzo ciekawe lekcje. Jest mi przyjemnie, że doczekałem takich czasów, że siadamy obok siebie na konferencji prasowej, że w niedzielę będziemy po przeciwnych stronach na ławce” – zaznaczył. „To co mi zawsze imponowało u pana, trenerze, to filozofia pracy i podejście do drużyny. Druga rzecz – to dystans, jaki trener ma do swojej pracy. Ale myślę, że trzeba swoje przejść, żeby takiego dystansu nabrać. Pracując w takich czasach, w jakich pan pracował, umiał przez to przejść suchą stopą. To mi zawsze imponowało” – podkreślał Skorża. „Dziękuję Ci, Maćku. Kocham Wrocław, bo tam siedem lat spędziłem” – odpowiedział w swoim stylu Orest Lenczyk.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Paweł Brożek: Interesują nas nie tylko 3 punkty

Data publikacji: 19-11-2009 14:04


Kapitan Wisły, Paweł Brożek, zapewnił na konferencji prasowej, że mecz z Cracovią jest dla drużyny z Reymonta 22 bardzo ważny. „Po porażce z Legią chcemy się zrehabilitować ” – powiedział piłkarz.

„Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważny jest to mecz. Jesteśmy w takiej sytuacji, że po porażce z Legią chcemy zrehabilitować się dla naszych kibiców. Wiemy, jak groźna jest Cracovia. Mam tu oczywiście na myśli ostatni mecz derbowy, na wiosnę, gdzie do przerwy Cracovia była lepszym zespołem i zasłużenie prowadziła 1:0” – powiedział kapitan Białej Gwiazdy.

„Oczywiście nie zlekceważymy nikogo. Zdajemy sobie sprawę z siły Cracovii i jej atutów, ale patrzymy w głównej mierze na siebie. Chcemy jak najlepiej przygotować się do tego meczu. Mam nadzieję, że ci, którzy byli na reprezentacji, wrócą zdrowi i będą w takiej dyspozycji, że pomogą drużynie” – mówił Paweł Brożek.

Napastnik Białej Gwiazdy przyznał, że drużyna zawiodła w przegranych meczach z Lechem i Legią. „Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Mówię tu o elementach piłkarskich, o przygotowaniu mentalnym i przede wszystkim o pokonaniu presji. Tu dla mnie tkwi problem. Widać, że niektórzy mają z tym ewidentny kłopot. Ale mecz z Cracovią nie jest dla nas zwykłym meczem. Interesują nas nie tylko trzy punkty, ale też dobra gra w naszym wykonaniu. Jak się to ułoży, nie mogę na dzisiaj tego przewidzieć. Po drugiej stronie jest przeciwnik, który chce tego samego” – dodał Brożek.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Cracovia

Data publikacji: 21-11-2009 12:32


Derby Krakowa w tym sezonie to konfrontacja lidera z 13 drużyną Ekstraklasy. Cracovia obecnie nie prezentuje się okazale, nie gra na ustabilizowanym poziomie, ale spotkania derbowe często rządzą się swoimi prawami i w niedzielę możemy zobaczyć inną Cracovię. Piłkarze trenera Lenczyka w każdym meczu walczą jak o życie, a w Sosnowcu z pewnością będą chcieli pokazać swoje najlepsze atuty.


„Sądzę, że mocnymi stronami Cracovii są skrzydła oraz kontraatak. Mądrze bronią się na swojej połowie, a jeśli do tego przeciwnik nie ma pomysłu na sforsowanie ich obrony, wtedy Cracovia potrafi skutecznie się bronić. Mam nadzieję, że my w niedzielę znajdziemy jednak pomysł, jak ograć rywala” – podkreśla trener Rafał Janas.

Prawdopodobny skład Cracovii Kraków (ustawienie 1-4-5-1):


BRAMKARZ: Trener Orest Lenczyk stawia na Marcina Cabaja, który ustabilizował formę i w tej rundzie jest mocnym punktem Cracovii. Cabaj nie zatracił swoich największych atutów, czyli skoczności, dobrej gry na linii bramkowej oraz niezłego refleksu. Nieco słabiej wygląda jego gra w powietrzu.

OBRONA: Z prawej strony defensywy zobaczymy Łukasza Mierzejewskiego. Dużym plusem jego gry jest umiejętność odnajdywania się w ataku. Nie powinno to nikogo dziwić, biorąc pod uwagę, że Mierzejewski przez długi czas był...napastnikiem. Obecnie gra na boku obrony, gdzie może korzystnie pokazywać się w grze kombinacyjnej i stwarzaniu przewagi pod polem karnym przeciwnika. Duet stoperów stworzą Marek Wasiluk i Piotr Polczak. Grają obecnie razem w reprezentacji U23, ale poziom ich trudno nazwać nawet „solidnym”. Wasiluk nie jest typem szybkościowca, bazuje głównie na swoim wzroście, jest mało zwrotny. Podobnie Polczak, któremu zdarzają się błędy w kryciu, co skutkuje złymi interwencjami. Tym razem na lewej stronie obrony zobaczymy Łukasza Derbicha, który w ostatnich spotkaniach grał na lewej pomocy. Derbich potrafi nieźle zacentrować, jest dość szybki. Sprawdza się w ofensywie.

POMOC: Trener Lenczyk być może będzie chciał zneutralizować linię pomocy Wisły i może zdecydować się na wariant z pięcioma pomocnikami. Jako prawy skrzydłowy może wystąpić Dariusz Pawlusiński. Doświadczony, w zasadzie rutynowany gracz Cracovii wciąż prezentuje dobry, ligowy poziom. Nadal jest szybki, dobrze wyszkolony technicznie, potrafi zaskoczyć celnym i mocnym strzałem z prawej nogi. Drugim skrzydłowym będzie Mariusz Sacha, w którym trener Lenczyk pokłada spore nadzieje. Sacha zdobył ostatnio zwycięską bramkę w spotkaniu z Polonią Warszawa, ponadto lubi grę kombinacyjną, potrafi odnaleźć się pod bramką rywala. Jest jednym z ciekawszych graczy Cracovii. Środek pola mogą tworzyć Konrad Cebula i wracający po kontuzji Michał Goliński. Cebula to młody gracz, który zbiera ekstraklasowe doświadczenie. Lenczyk stawia ostatnio na niego, ale ma godnego konkurenta w postaci Sławomira Szeligi, którego występ z Wisłą nie jest wykluczony. Cebula z pewnością będzie miał więcej zadań defensywnych niż Goliński, który dysponuje niezłym przeglądem pola i celnym podaniem. On z kolei będzie odpowiedzialny za kreowanie gry ofensywnej zespołu. Łącznikiem między pomocą i atakiem jest Mateusz Klich. Ten młody piłkarz jest jednym z odkryć trenera Lenczyka. Sprawdza się w tej roli, podchodząc wysoko pod linię obrony przeciwnika i wspomagając wysuniętego napastnika.

ATAK: W tej formacji najprawdopodobniej zobaczymy Radosława Matusiaka. „Radomatu” jeszcze daleko do optymalnej formy, ale nie da się ukryć, że przy Lenczyku powolutku się odbudowuje. Nieźle gra głową, potrafi się zastawić, a także skutecznie wykończyć atak. Wydaje się, że optymalną dla niego pozycją jest gra na szpicy.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Przegrane derby w Sosnowcu

„Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?” - skandowały trybuny w trakcie rozgrywanych w Sosnowcu derbów Krakowa. Wisła, występująca w roli gospodarza, uległa Cracovii 0:1, a jedyną bramkę zdobył Michał Goliński. To trzeci prestiżowy ligowy mecz przegrany przez Białą Gwiazdę 0:1. Przegrany w fatalnym stylu.

Na nic zdały się ciągłe ataki „Białej Gwiazdy”, która przez całą drugą połowę zamykała rywali na jej połowie.

Budowa stadionów Wisły i Cracovii wymusiła sytuację, w której najbardziej prestiżowe krakowskie derby rozgrywane były w Sosnowcu. Na trybunach zasiąść mogli jedynie kibice gospodarzy, którzy stawili się w liczbie około trzech tysięcy. Maciej Skorża nie zaskoczył zestawieniem pierwszej jedenastki. Nie zabrakło kontuzjowanych ostatnio Pawła Brożka i Mariusza Jopa. Zdolny do gry był także Junior Diaz, który „posadził” na ławce Mauro Cantoro. W zespole Cracovii znaleźli się Michał Goliński oraz Radosław Matusiak, mimo że ich występ jeszcze przed kilkoma dniami stał pod znakiem zapytania.

Oba zespoły rozpoczęły grę od badania przeciwnika. Pierwsza ciekawie zapowiadająca się akcja zawiązała się w czwartej minucie, ale zakończyła się z chwilą fatalnego dośrodkowania Kirma. Wisła atakowała, ale to „Pasy” stworzyły sobie pierwszą dogodną okazję. W 12. min Matusiak dostał prostopadłe podanie, łatwo wyprzedził Jopa, wychodząc na „sam na sam”, ale przegrał pojedynek z Pawełkiem. Na dłuższą chwilę inicjatywę przejęła Cracovia, poczynając sobie lepiej od wiślaków. W polu karnym „Pasów” prawdziwie zakotłowało się dopiero w 25. minucie. Małecki wyłożył doskonale piłkę Kirmowi, ale ten z dziesięciu metrów trafił wprost w Cabaja. Wiślacy próbowali jeszcze dobijać, ale sędzia boczny podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Zaraz po tym na mocny strzał zza szesnastki zdecydował się Małecki, ale minimalnie przestrzelił.

Kolejne ataki Wisły długo nie przynosiły żadnych wymiernych efektów. Dopiero na 10 minut przed przerwą Cabajowi zagroził Paweł Brożek. Po precyzyjnej centrze od swojego brata, uderzył głową tuż obok słupka. Na uderzenie z dystansu zdecydował się także Tomas Jirsak, sprawiając sporo kłopotów bramkarzowi Cracovii. Ten futbolówkę sparował tak niefortunnie, że gości od utraty gola uratowała tylko poprzeczka. Do przerwy rezultat nie uległ jednak zmianie.

Brożek
Brożek

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się z kilkuminutowym opóźnieniem, gdyż delegatowi z ramienia PZPN nie spodobał się transparent wywieszony przez kibiców Wisły. W końcu został zdjęty i mecz mógł zostać wznowiony. Niestety, nie przyniosło to oczekiwanego prowadzenia „Białej Gwiazdy”. Już w 50. minucie z chwili gapiostwa w jej bloku defensywnym skorzystał za to Michał Goliński i to Cracovia prowadziła 1:0. Sześć minut później wyrównać mógł Wojciech Łobodziński, ale jego „główka” nieznacznie minęła cel. Ataki naszego zespołu nie przynosiły skutku, a Cracovia zyskiwała cenne sekundy. By wzmocnić siłę ognia, Skorża wprowadził na boisko Ćwielonga i Boguskiego.

„Gdzie jest ambicja, Wisełko, gdzie jest ambicja” skandowały trybuny, a obraz gry wciąż nie ulegał zmianie. Wiślacy do perfekcji opanowali zmykanie rywali w hokejowym zamku, gorzej było z jakimikolwiek strzałami na bramkę. Na siedem minut przed końcem na placu gry pojawił się ostatni nominalny napastnik, debiutujący 17-latek, Sebastian Leszczak. W 86. minucie golem niemal nie zakończyła się trójkowa akcja Diaza, Brożka i Boguskiego. Próżno było jednak czekać na choćby wyrównujące trafienie Wisły…

Wisła - Cracovia 0:1 (0:0)
0:1 Michał Goliński 50 min

Żółte kartki: Małecki, Jirsak, Marcelo (Wisła) - Mierzejewski, Cabaj (Cracovia)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Mariusz Jop, Marcelo, Piotr Brożek (72 min - Rafał Boguski) - Wojciech Łobodziński (56 min - Piotr Ćwielong), Tomas Jirsak, Junior Diaz, Andraz Kirm (86 min - Sebastian Leszczak) - Patryk Małecki, Paweł Brożek

Cracovia: Marcin Cabaj - Łukasz Mierzejewski, Piotr Polczak, Marek Wasiluk, Łukasz Derbich - Dariusz Pawlusiński (93 min - Dariusz Kłus), Sławomir Szeliga, Michał Goliński, Mateusz Klich (62 min - Konrad Cebula), Mariusz Sacha - Radosław Matusiak (87 min - Jakub Kaszuba)

Małecki
Małecki


Źródło: wislakrakow.com

Każdy to powie, Cracovia rządzi w... Sosnowcu

Wojciech Batko, Sosnowiec

2009-11-22 17:02:37, aktualizacja: 2009-11-23 09:58:54

Wisła, lider tabeli Ekstraklasy, niespodziewanie przegrała 0:1 z niżej notowanymi w tym sezonie rywalami. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił dla Cracovii Michał Goliński w 50. minucie meczu.

Potrzeba było "wielu starań", żeby - po raz pierwszy w 103-letniej historii obu klubów - piłkarskie wielkie derby musiały się odbyć poza Krakowem. Przejdą więc do annałów, ale nie tylko z tego mało chwalebnego powodu. Także za sprawą rezultatu - po 50 latach Cracovia triumfowała w ekstraklasowych wielkich derbach jako gość! Ostatni raz w 1959 roku, kiedy na stadionie przy ul. Reymonta "Pasy" zwyciężyły 3:2.

Od razu dodajmy, że wczoraj zawodnicy trenera Oresta Lenczyka solidnie zapracowali na te trzy punkty. Nie szczędząc zdrowia ani kości, mając świadomość sensu przebywania na murawie. Oni na swój niespodziewany(?), ale w pełni zasłużony sukces solidnie zapracowali.

Dlatego po pierwszej połowie chyba nikt nie był zaskoczony poziomem gry. A jeśli już, to ewentualnie poczynaniami "Pasów". W miarę sprawnie realizującymi plan, który nazwać można: "Przede wszystkim nie stracić gola".

Gdyby z kolei Matusiakowi stało opanowania i precyzji, to Cracovia zeszłaby na przerwę z nadróbką.

Były reprezentant Polski (jak również gracz m.in. Wisły) nie wykorzystał bowiem w 12 min, po precyzyjnym podaniu Golińskiego, sytuacji sam na sam z Pawełkiem. Czy jednak przy starcie do podania "Goliny", Matusiak nie przekroczył prędkości dopuszczalnej w terenie zabudowanym? Gdyż wyprzedzony Jop sprawiał wrażenie drepczącego, choć też biegł...

Wisła dla odmiany aż trzykrotnie (!) zagroziła Cabajowi (uderzenie Kirma w 25 min - odbite przez golkipera, strzał Małeckiego w 27 min - po interwencji Cabaja był korner i próba Jirsaka - Cabaj odbił piłkę na poprzeczkę). Co musiało stanowić niebagatelne osiągnięcie - ostatecznie w niedawnym meczu z Legią jej bramkarz tylko dwa razy był w większych opałach. Ponadto wiślacy "wybitnie" zaostrzyli grę - już w 20 min mieli w dorobku 7 popełnionych fauli, czyli tyle ile w całym wspomnianym spotkaniu ze stołeczną rywalką.

Poza tym sympatyk "Białej Gwiazdy" mógł się tylko frustrować. W desperacji ci obecni na trybunach zaczęli nawet skandować: - "Gardła zdzieramy, ambicji się domagamy!". Nic nie wskórali. Ale kiedy problem stanowią - wymiana więcej niż dwóch podań, normalna centra, skuteczny drybling, nie rozwodząc się szerzej nad elementem wyszkolenia zwanym panowaniem nad piłką... Tym bardziej takie niedostatki winny być niwelowane "gryzieniem trawy". Cóż, wiślakom sosnowiecka murawa raczej nie smakuje!

Natomiast Lenczyk nie byłby zapewne sobą, gdyby nie zauważył, że otworzyła się przed Cracovią wyjątkowa szansa upokorzenia "Białej Gwiazdy". W przerwie musiał więc odpowiednio przemówić, skoro drugą odsłonę rozpoczęły "Pasy" bez balastu respektu dla faworyzowanego lidera. I już w 50 min doczekały się - jak się potem okazało - rozstrzygającej akcji.

Z lewej flanki, z wolnego, dośrodkował Pawlusiński, skiksował Jop atakowany przez Sachę, a Marcelo spóźnił się z "kryciem" Golińskiego, który lewą nogą precyzyjnie kopnął piłkę do siatki.

Wiślacy wielokrotnie już podnosili, że kiedy rywal strzela gola, strasznie im to podcina skrzydła i odbiera trzeźwość myślenia. I choć nader rzadko przekuwają oni słowa w czyn, to wczoraj zrobili to z wyjątkową konsekwencją. Szamocząc się do ostatniego gwizdka arbitra. Na trybunach zaś atmosfera gęstniała do tego stopnia, że zasadne były obawy, czy aby mecz zostanie doprowadzony do końca!

Kibice swoje werbalne niezadowolenie adresowali do piłkarzy. Czyżby oszczędzając np. trenera? A przecież on jest tym głównodowodzącym! Tylko że od dłuższego czasu mającym chyba spore problemy z okiełznaniem swoich podkomendnych...

Dość powiedzieć, że przegrywając wiślacy jedynie dwa razy (w obu przypadkach za sprawą Boguskiego) względnie zagrozili "Pasom". Bo to one, mimo zrozumiałej defensywnej orientacji, kontrolowały grę! Uznanie więc dla triumfatorów, ale już żadnej chwały dla pokonanych!

Wisła Kraków - Cracovia 0:1 (0:0)

Bramka: Goliński 50.

Żółte: Marcelo, Jirsak, Małecki - Mierzejewski.

Sędziował: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 3500.

Wisła: Pawełek 3 - Alvarez 1, Jop 1, Marcelo 1, Piotr Brożek 1 (73 Boguski) - Łobodziński 1 (56 Ćwielong), Jirsak 1, Diaz 1, Kirm 1 (86 Leszczak) - Paweł Brożek 1, Małecki 1. Trener: Maciej Skorża.

Cracovia: Cabaj 4 - Mierzejewski 3, Polczak 4, Wasiluk 4, Derbich 2 - Sacha 3, Goliński 5, Szeliga 3, Klich 2 (62 Cebula), Pawlusiński 2 (90+3 Kłus) - Matusiak 2 (87 Kaszuba). Trener: Orest Lenczyk.

Źródło: Gazeta Krakowska

Druga przegrana z rzędu

Data publikacji: 22-11-2009 19:12


Po porażce z Legią miała być ładna gra Wisły i dobry wynik w meczu z „Pasami”. Niestety, było zupełnie inaczej. Cracovia odniosła pierwsze zwycięstwo nad Wisłą od czasu jej powrotu do Ekstraklasy. Mimo porażki Biała Gwiazda zachowała pozycję lidera.

Derby Krakowa w Sosnowcu lepiej rozpoczęła Cracovia, która już w 12. minucie mogła objąć prowadzenie. Radosław Matusiak wyszedł sam na sam z Mariuszem Pawełkiem, ale w tym pojedynku górą okazał się bramkarz Białej Gwiazdy. Potem do głosu doszli gospodarze, jednak mimo doskonałych okazji nie potrafili pokonać Marcina Cabaja. W 25. minucie Patryk Małecki wycofał piłkę spod końcowej linii w pole karne Cracovii do Andraża Kirma. Strzał Słoweńca świetnie jednak obronił Cabaj. Dwie minut później Małecki oddał zaskakujący strzał zza linii 16 metrów, ale i w tej sytuacji bramkarz „Pasów” popisał się dobrą interwencją. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy piłka po strzale Tomasa Jirsaka najpierw uderzyła w słupek, potem w poprzeczkę.


Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak pierwsza – jednak tym razem podopieczni trenera Oresta Lenczyka wykorzystali jedną z nielicznych okazji, jakie sobie stworzyli. W 50. minucie Michał Goliński dostał piłkę pod nogi w polu karnym Wisły i strzałem w długi róg pokonał Mariusza Pawełka. Po zdobytej bramce goście zupełnie oddali pole rywalom, broniąc korzystnego rezultatu. Na połowie Wisły momentami zostawał sam Mariusz Pawełek, ale ataki Białej Gwiazdy były bezowocne. Nawet wprowadzenie w 73. minucie Rafała Boguskiego za Piotra Brożka niewiele pomogło. Podopieczni Macieja Skorży nie potrafili przebić muru, jaki stworzyła wokół swojej bramki Cracovia. W 90. minucie bliski przelobowania Cabaja był Boguski, jednak i w tej sytuacji zabrakło szczęścia, bo piłka poleciała tuż obok słupka.


Kibice Wisły Kraków, którzy nawet po klęsce z Levadią nie odwrócili się od drużyny, tym razem okazywali głośno swoje zniecierpliwienie. Trudno im się dziwić. Biała Gwiazda w tym sezonie przegrała kolejny bardzo prestiżowy mecz i nawet pozycja lidera nie osłodzi goryczy porażki.

Wisła Kraków – Cracovia Kraków 0:1 (0:0)

0:1 Goliński 50’

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez, Jop, Marcelo, Piotr Brożek (73’ Boguski) – Łobodziński (56’ Ćwielong), Jirsak, Diaz, Kirm (86’ Leszczak) – Paweł Brożek, Małecki

Cracovia Kraków: Cabaj – Mierzejewski, Polczak, Wasiluk, Derbich – Szeliga – Pawlusiński (90’ Kłus), Goliński, Klich (61’ Cebula), Sacha – Matusiak (86’ Kaszuba)

Żółte kartki: Małecki, Jirsak, Marcelo (Wisła) – Mierzejewski, Cabaj (Cracovia)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na derby Krakowa, rozgrywany po raz pierwszy poza naszym miastem. W Sosnowcu Wisła podejmuje Cracovię.

Witamy ze stadionu w Sosnowcu. Pojedynek derbowy dziś niestety w niecodziennej, niezbyt świątecznej atmosferze.

Dopiero na 45 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego rozbłysnęły stadionowe reflektory.

Mariusz Pawełek i Ilie Cebanu wyglądali na wyraźnie zdziwionych, gdy wychodząc na rozgrzewkę zastali pogrążony w ciemnościach obiekt :)

Cały czas na stadion wchodzą kolejni kibice, ale ich liczba póki co nie przekracza tysiąca osób.

Na murawie są już oba zespoły, niebawem podamy składy, w których Wisła i Cracovia rozpoczną grę.

Dla przypomnienia, będziemy dziś świadkami 180. derbów Krakowa. Wiślacy nie doznali w nich porażki od czasu ostatniego awansu Cracovii do Ekstraklasy.

Mamy już składy. W Wiśle bez zaskoczenia. W pierwszym składzie są narzekający ostatnio na urazy Paweł Brożek i Mariusz Jop. Nie zabraknie także Juniora Diaza, z którego powodu na ławce rezerwowych usiądzie Cantoro.

W Cracovii nie zabraknie Golińskiego i Matusiaka, których występ wydawał się niedawno pod lekkim znakiem zapytania.

Ławka rezerwowych Wisły: Cebanu, Boguski, Janik, Cantoro, Burliga, Leszczak, Ćwielong.

Ławka Cracovii: Merda, Kłus, Sasin, Cebula, Jeleń, Snadny, Kaszuba.

Kibice Wisły przygotowali na dzisiejsze spotkanie specjalną oprawę. O jej treści dowiecie się z pierwszym gwizdkiem :)

Spiker wyczytuje skład, w jakim wystąpi Cracovia. Towarzyszą temu głośne gwizdy.

Jako pierwsza rozgrzewkę opuszcza Cracovia, na jej czele "RadoMatu" w niebieskich, gwiazdorskich butach :)

Spotkanie derbowe obejrzy na żywo Radosław Sobolewski, który wraz ze swoim synem zajął właśnie miejsce na trybunie

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem oglądamy efektowną oprawę na trybunach. Transparent: "Polska młodzież potrafi bawić się bez narkotyków", kilkadziesiąt flag na kijach i racowisko.

Efekt super, ale o karach za pirotechnikę pewnie organizatorzy rozgrywek nie zapomną... Bo któż by w Ekstraklasie docenił, że trybuny fajnie wyglądają..?

Tradycyjnie, spotkanie rozpocznie się z kilkuminutowym opóźnieniem. Oba zespoły nie wyszły jeszcze z szatni.

Zawodnicy i sędziowie wychodzą na murawę. Hymn Białej Gwiazdy!

  • 1' Zaczynamy!
  • 2' "Tylko zwycięstwo, Wisełko tylko zwycięstwo"!
  • 4' Nieudane podanie Kirma w polu karnym Cracovii.
  • 7' Strzał Cracovii w aut..
  • 8' Matusiak w niebieskich butach. Próbował odebrać piłkę, ale faulował Alvareza.
  • 9' Nie wspomnieliśmy, a to istotne. Cracovia nie gra dziś w tradycyjnych strojach, nominalnie goście wyglądają niczym "Czarne Koszule".
  • 9' Za mocne podanie na prawo Brożka do Łobodzińskiego, ale "Łobo" mógł sięgnąć piłkę, gdyby zrobił wślizg.
  • 10' Jirsak źle odgrywa głową będąc tyłem do bramki na "szesnastce".
  • 12' W ataku Wisła. Małecki nie przedarł się w pole karne Cracovii.
  • 12' Stuprocentowa szansa Matusiaka. Napastnik Cracovii sam na sam z Pawełkiem, górą bramkarz Wisły! "Co on zrobił?" - to komentarz sympatyzującego za Pasami dziennikarza.
  • 14' Kiks Jopa... Pawełek wychodzi poza pole karne z lewej strony i naciskany ekspediuje piłkę na aut.
  • 15' "Mały" kopnął się w "czoło".
  • 17' Z rzutu wolnego centruje Piotr Brożek. Baloooonik wysooooko, w ręce Cabaja.
  • 17' Korner dla Cracovii i będzie powtórka, Kirm wbił.
  • 18' Ciszej na trybunach, jakieś dziwne "przegrupowania" na odkrytej.
  • 19' I po przegrupowaniach ;)
  • 20' Dośrodkowanie Palusińskiego, pozycja do strzału, bodajże Sacha uderza nad bramką.
  • 22' Trudno powiedzieć, czemu Wisła nie rozgrywa piłki od obrony, tylko Pawełek wybija ją nogą w środek boiska... A tu jest póki co niezbyt różowo, albo strata, albo faul Wisły.
  • 23' Osamotniony Paweł Brożek w ataku dostaje piłkę na lewą stronę. Nadbiega Łobodziński, zbyt lekkie zagranie w jego kierunku, chwyt Cabaja.
  • 24' Kolejny róg dla Cracovii, bodajże czwarty. Wybijał Marcelo.
  • 24' I czwarty czy piąty niecelny strzał na bramkę Pawełka, tym razem w wykonaniu Matusiaka. Wisła na razie nie oddała strzału.
  • 25' Derbich traci piłkę na rzecz Łobodzińskiego, ten podaje w środek, Brożek nie dochodzi do piłki.
  • 25' Stuprocentowa szansa Kirma. Podanie z lewej strony od Małeckiego, Słoweniec ma czystą pozycję, uderza z pierwszej piłki, mocno, ale broni Cabaj. Próbował jeszcze dobijać Paweł Brożek, któremu odgwizdano pozycję spaloną.
  • 27' Strzał z dystansu Małeckiego, drugi celny Wisły w tym meczu. Broni Cabaj, róg dla Wisły.
  • 28' Paweł Brożek na lewej stronie, mija Polczaka, zagranie w środek odbite przez obrońców.
  • 30' Odgwizdany faul Małeckiego przy skoku do główki w polu karnym Cracovii. Dośrodkowywał Alvarez.
  • 30' Czwarte przepuszczenie piłki przez wiślaka, tym razem Pawła Brożka (wcześniej Łobodziński i Diaz). Czwarte do piłkarza Cracovii.
  • 31' Jop ofiarnie, do końca, odbiera piłkę Klichowi. Mogła wyjść z tego kontra, ale Klich zdążył sfaulował wyprowadzającego piłkę Pawła Brożka.
  • 34' Podanie Małeckiego do Kirma, precyzyjne, ale Słoweniec odgrywał jeszcze w polu karnym zewnętrzną częścią stopy. Niepotrzebnie. Strata.
  • 35' O, idzie transparent z pozdrowieniami :)
  • 36' Diaz ma wolną prawą stronę po przebitce przed polem karnym Cracovii, ale wybija piłkę na aut, bo leży w polu karnym zawodnik gospodarzy.
  • 39' Ładna wrzutka Piotra Brożka do Pawła Brożka, trącenie piłki głową, ta mija bramkę o metr!
  • 40' Junior uderza z 35 metrów metr nad poprzeczką. Cabaj zdawał się kontrolować lot piłki.
  • 40' Mało brakowało a rykoszet od Alvareza po centrze Matusiaka zaskoczyłby Pawełka. Ale nie zaskoczył.
  • 41' Leży w polu karnym Cracovii Paweł Brożek z pomocą Wasiluka. Nie ma karnego. Napastnik Wisły ma duże pretensje do sędziego.
  • 42' Jirsak zza pola karnego, uderzenie po długim rogu, nieprzyjemne! Cabaj dotyka piłkę, ta trafia słupek. Nie udaje się dobić Małeckiemu.
  • 44' Niegroźne uderzenie Matusiaka.
  • 44' Koszmarne dośrodkowanie Diaza, prawie poza stadion...
  • 45' Matusiak na spalonym, strzela po gwizdku obok bramki. Nie dostał kartki a powinien.
  • 45+2' Ostatnia szansa przed końcem pierwszej połowy. Dośrodkowanie Małeckiego w pole karne, piłka wybita poza jego obręb.
  • 45+2' Małecki zdołał ograć dwóch graczy pasów, zacentrował i znów wybicie piłki.

Koniec pierwszej połowy.

Spiker poinformował, ze druga połowa nie rozpocznie się, dopóki nie zostanie zdjęty transparent z pozdrowieniami... Fajnie. Grożą nam pierwsze przegrane u siebie derby z powodu.. walkowera :)

Transparent zdjęty przy gromkim "PZPN, PZPN..."

Szykuje się jakaś sektorówka.

  • 45' Druga połowa rozpoczęta.
  • 45' A na sektorówce: "CRACOVIA, Hit wieczoru, występ jedenastu klaunów na raz", dodatkowo ładny słonik i cyrk. Salwa śmiechu.
  • 48' Matusiak na spalonym.
  • 50' Gol dla Cracovii. Zdobywcą Michał Goliński, strzał z bliska po podaniu Pawlusińskiego.
  • 50' "Tylko zwycięstwo, Wisełko tylko zwycięstwo" - odpowiedź z trybun. A jak odpowiedzą piłkarze?
  • 54' Mierzejewski ukarany kartką za faul.
  • 55' Szykuje się do wejścia Piotr Ćwielong.
  • 56' Mija się z piłką Cabaj, Łobodziński nie trafia do bramki...
  • 56' Łobodziński opuszcza boisko, wchodzi za niego Ćwielong.
  • 57' Groźne zagranie w pole bramkowe Cracovii, nikt z wiślaków nie dochodzi do piłki.
  • 60' "Więcej ambicji, Wisełko więcej ambicji"!
  • 61' Kartka dla Małeckiego.
  • 62' Za Klicha wchodzi Cebula.
  • 64' Małecki doszedł do główki przy Wasiluku, oddał strzał w środek bramki.
  • 65' Podanie z lewej strony, Goliński przed szansą, kiksuje z 18 metrów...
  • 67' Małecki do Brożka, Brożek do Małeckiego, w największym gąszczu, bez szans na sukces.
  • 68' Kartka dla Jirsaka.
  • 69' Wejdzie na boisko Boguski.
  • 70' "Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie" - ostre słowa z trybuny odkrytej.
  • 71' "Gdzie jest ambicja, Wisełko gdzie jest ambicja!?"
  • 72' "Nie wybaczymy, jak dzisiaj nie zwyciężymy"!
  • 73' Ofensywnie. Za Piotra Brożka Rafał Boguski.
  • 73' "Wisła grać, k*** mać!". O tym co na boisku nie ma co na razie pisać...
  • 75' "Wisła to jest potęga!" Czas na wsparcie dla drużyny. Do końca meczu kwadrans.
  • 76' Kartka dla Marcelo za faul stopujący kontrę Cracovii.
  • 79' Dwa nieporadne, zablokowane strzały na bramkę Cracovii. Najpierw Boguski, potem Diaz.
  • 80' "Jak nie wygracie, do domu z buta wracacie"!
  • 83' Za to koszykarki wygrały 92:58 w Poznaniu... ;)
  • 83' Chcecie zobaczyć oprawę przed meczem? Proszę bardzo
  • 85' Strzał Boguskiego obok bramki!
  • 86' Za Kirma Leszczak. Wisła nie mogła się doprosić tej zmiany od trzech minut.
  • 87' Kaszuba zmienia Matusiaka.
  • 88' Fatalna centra Małeckiego.
  • 89' Boguski znów obok bramki! Z 14 metrów!
  • 90' Cabaj wychodzi z bramki, lob Jirsaka obok niej!!!
  • 90' Doliczono cztery minuty.
  • 90+1' Kartka dla Cabaja a opóźnienie wznowienia gry.
  • 90+3' Ostatnia zmiana, Kłus za Pawlusińskiego.
  • 90+3' Rozpaczliwa wrzutka.
  • 90+4' Marcelo w ataku, piłka nie dochodzi do niego.

Koniec meczu. Derbowa porażka. Co tu pisać...?

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża, trener Wisły

- Przegraliśmy bardzo ważny, a przede wszystkim prestiżowy mecz. Można tylko przeprosić naszych kibiców za to, że w tak ważnym meczu zawiedliśmy. Szczególnie po utracie tej przypadkowej bramki zagraliśmy bardzo chaotycznie i nerwowo - powiedział Maciej Skorża po przegranym meczu z Cracovią.

Na pytanie, czy zdaje sobie sprawę, że w trakcie tego meczu kibice Wisły odwrócili się od drużyny po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat trener odparł tylko: - Nie chcę tego komentować.

Trener powtórzył tradycyjne mankamenty Wisły: - Zabrakło zimnej krwi i spokoju. Kilkukrotnie doprowadzaliśmy piłkę pod pole karne i tam brakowało ostatniego podania. Przynajmniej jedną z sytuacji należało zamienić na bramkę. Zdaję sobie sprawę z wagi tej porażki i mimo tego, że jesteśmy dalej liderem, nie musimy chyba mówić jak się czujemy.

Skorża nie zgadza się, że drużynie brakuje ambicji. - To jest bardziej brak umiejętności. Jeżeli od wielu spotkań niektórzy nie potrafią walczyć na takim poziomie, to świadczy to o ich umiejętnościach. Nie sądzę by im się nie chciało grać. Niektórzy zawodnicy nie mają predyspozycji by grać w takim klubie.

Kontynuując wątek: - Od jakiegoś czasu mówię, że niektórych zawodników chciałbym wypożyczyć by się ogrywali, bo oddać kogoś za darmo nie jest najlepszym pomysłem. Potrzebujemy wzmocnień, zawodników walczących, biegających, dających sobie radę w fizycznej walce przy piłce. Mamy za dużo braków. Gdy brakuje Sobolewskiego i Głowackiego, którzy dawali sygnał do gry, gdy w słabszej formie jest Paweł Brożek, a Boguski dopiero wraca do gry to ten trzon zespołu po prostu nie istnieje. Ci którzy ich zastępują niestety nie prezentują tego poziomu.

- Początek tej rundy to była walka. Problemy powstały, gdy się posypała drużyna i Radek i "Głowa" odpadli. To są nasze dwa najsilniejsze charaktery w drużynie. Mając prestiżowe mecze, na boisku nie było zawodnika, który wziąłby ciężar gry. Próbował Junior, próbował Tomek Jirsak, ale więcej widziałem w drużynie strachu niż chęci kreatywnej, wyjscia na pozycję. Nie mamy zawodników, którzy daliby sygnal w cięższych momentach. Kiedy trzeba gonić wynik to na chwilę obecną ta drużyna ma ogromne problemy.

Czy postawienie na wracających z ciężkich meczów reprezentacyjnych Diaza i Kirma było dobrym pomysłem? - Byłem przekonany, biorąc pod uwagę pole manewru jakie mam, że ci zawodnicy będą najlepszą opcją. Myślałem jedynie by dać szansę Ćwielongowi, jednak Andraż wyglądał dobrze. Po rozmowie z nim zadecydowałem, że zagra od początku. Nie zabrakło mu dziś sił czy ambicji, ale umiejętności - chociażby w sytuacji z pierwszej połowy, którą miał - wytłumaczył trener Skorża.

Źródło: wislakrakow.com

Orest Lenczyk, trener Cracovii

- Mecz był dziwny. Wisła miała wygrać, my mieliśmy się nie dać. Gra się jak przeciwnik pozwala, Wiśle daliśmy ile daliśmy, Wisła nam też. W takim meczu zdobywa się bramkę, a potem walczy się do końca by utrzymać wynik. Nam się to udało - powiedział trener Cracovii Orest Lenczyk po wygranej nad Wisłą.

- Wygraliśmy poza Krakowem, derby rozgrywane tu są ku rozpaczy wielu kibiców, którzy nie mogą ich obejrzeć. Ja jestem tylko trenerem i nie mam zamiaru tego komentować.

Lenczyk, wielokrotny trener Białej Gwiazdy, przeszedł do historii Cracovii. Poprowadził drużynę w wygranym, wyjazdowym meczu derbowym na poziomie Ekstraklasy. Poprzednio udało się to "Pasom" w 1959 roku. Dziennikarzowi, który zwrócił na ten fakt uwagę trener Cracovii i spytał, czy zdaje sobie sprawę, że przechodzi do historii klubu z ul. Kałuży, odparł: - Jeśli ma pan rację, a przez kilkadziesiąt lat historię zakłamywano, to pewnie tak.

- Nie jestem zadowolony z poziomu meczu, ale nie mam zamiaru krytykować na forum publicznym zawodników że grali tak jak grali. Zwycięzców się nie sądzi, a my nadal jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Drużyna drużyny, nie powiem mojej drużyny, ale tej, której jestem trenerem, nadal jest trudna. Wygrała z Polonią w Warszawie, zremisowała z Legią, a więc z drużynami reprezentującymi Polskę w pucharach to nie sądzę, byście mieli państwo kopać Cracovię za styl - zauważył szkoleniowiec "Pasów".

Cracovia mogła prowadzić 1:0 już od po 12 minutach, kiedy to pojedynek "sam na sam" z Pawełkiem przegrał Radosław Matusiak. - Nie byłem na trybunie, więc nie widziałem tej sytuacji tak dobrze. Sytuacja była klarowna i mam nadzieję, że Radek będzie jeszcze strzelał bramki z takich pozycji. Nie dziwią mnie jego problemy, znając jego kłopoty zdrowotne. Podobnie tyczy się to Michała Golińskiego.

Czy ojcem zwycięstwa był Michał Goliński, zdobywca jedynej bramki meczu? - Jeżeli ojcem jest Goliński, to było jeszcze 10 czy 12 matek, które brały udział w tym meczu - w swoim stylu odparł Lenczyk.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Brożek: Nie byliśmy gorsi, a znów przegraliśmy!

22. listopada 2009, 20:24

Kibice Wisły nie pozostawili na wiślakach suchej nitki po niespodziewanej porażce z Cracovią 0:1. - Już po raz kolejny nie byliśmy zespołem gorszym, a przegraliśmy – złościł się po końcowym gwizdku Paweł Brożek.

- Stworzyliśmy kilka sytuacji, może nie tyle, co zwykle, ale wystarczająco do zdobycia jednej czy dwóch bramek. Przez długi czas wszystko wyglądało tak, jak miało wyglądać, nic nie chciało tylko wpaść do siatki - analizował napastnik naszego zespołu.

Pierwszy sygnał ostrzegawczy już w 12. minucie wysłał wiślakom Radosław Matusiak, łatwo ogrywając Mariusza Jopa i dochodząc do sytuacji „sam na sam” z Mariuszem Pawełkiem. - Źle weszliśmy w ten mecz, trochę w swoim stylu. Nie rzuciliśmy się do ataku z zębem i agresywnością, dopiero po jakimś czasie opanowaliśmy sytuację. To nie wystarczyło, bo zdobyć punkty. Widocznie na tyle było nas dzisiaj stać – zakończył Paweł Brożek.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Mariusz Pawełek: Winę ponoszą piłkarze

22. listopada 2009, 20:56

- Porażka na pewno boli, winę ponosimy tylko my, bo zaczęliśmy grać dopiero 20 minut przed końcem meczu. Cracovia miała jedną sytuację sam na sam ze mną, nic poza tym - powiedział bramkarz Wisły.

- Mieliśmy rozpracowaną Cracovię, wiedzieliśmy że bronią się i kontrują. Nam natomiast szwankuje skuteczność pod bramką przeciwnika, co powtarzam po każdym meczu.

Piłkarze i sztab szkoleniowy splamili honor Wisły Kraków w drugim ważnym meczu z rzędu.

- Bardzo nas to boli, ale nie wiemy dlaczego tak się dzieje. Musimy siąść, pogadać i odpowiedzieć na to pytanie. Jest to nasza trzecia porażka w tej rundzie. Drużyny nastawiają się na obronę i kontrują, czasem sprzyja im szczęście, nam piłka nie chce spaść pod nogi i zatrzepotać w siatce przeciwnika. Jesteśmy rozżaleni i tyle mogę powiedzieć.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Boguski: Nie walczyliśmy? To nieprawda

22. listopada 2009, 22:19

Trener Maciej Skorża przekonywał przed kilkoma dniami, że treningowa forma Rafała Boguskiego pozwala mieć nadzieję na jego efektowny powrót ligowy jeszcze jesienią.

W spotkaniu z Cracovią „Boguś” pojawił się na placu gry na kilkanaście minut przed końcowym gwizdkiem i mógł trafić do siatki. - Mogłem strzelić nawet dwie bramki. Potrzebuję jednak jeszcze trochę czasu, by dojść do formy - stwierdził po meczu.

- Nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Chyba po prostu zdarzają się takie mecze, w których jedna akcja przesądza o wyniku - wzdychał Rafał Boguski. - Patrząc na przepaść w tabeli, byliśmy faworytami. Niestety, derby rządzą się swoimi prawami i różnie z nimi bywa – dodał.

Z twierdzeniem, że wiślakom zabrakło ambicji i zaangażowania nie miał jednak zamiaru się zgodzić. - Ambicji nam nie brakuje. Każdy zawodnik, który wychodzi na boisko, walczy i biega po to, by wygrać. Ale trzeba też zrozumieć, że nie zawsze się da – powiedział Rafał Boguski.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Ćwielong, piłkarz Wisły

Chyba dosyć ciekawą rozmowę udało się odbyć po niedzielnym meczu z Piotrem Ćwielongiem. Wydaje się, że "Pepe" autentycznie przeżywał derbowe niepowodzenie Wisły. Zapraszamy.

Boguski
Boguski

Piotr Ćwielong: - Tak naprawdę nic nas nie usprawiedliwia. Co z tego, że jesteśmy liderami, skoro kibice tak długo czekali na ten mecz i nikt nie brał pod uwagę tego, że możemy nie wygrać. My sami też o tym nie myśleliśmy. Cracovia oddała w drugiej połowie jeden strzał i strzeliła nam bramkę, to może najbardziej martwić, że sami nie potrafimy strzelić, a tracimy głupie gole.
Po raz pierwszy od lat kibice odwrócili się od was
- Pierwszy raz słyszałem coś takiego. Każdy musiał to słyszeć. Nie ma osoby, która by tego nie słyszała. Rozumiemy kibiców, sami jesteśmy na siebie źli, że przegraliśmy w taki sposób.
Śpiewali m.in. że jesteście gwiazdorami, przegraliście z frajerami. Nie zabrakło wam zaangażowania?
- W posiadaniu piłki na pewno byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, ale w piłce nożnej najważniejsze jest strzelanie bramek i tutaj to oni okazali się lepsi od nas, bo strzelili tą jedną, zwycięską. My w drugiej połowie mieliśmy tyle okazji, że spokojnie mogliśmy odmienić ten wynik.
Ale Cabaj nie jest bramkarzem, którego powinni bać się napastnicy mistrza Polski...
- Jest to średni bramkarz, ale co z tego, skoro nie daliśmy mu powodu do tego, aby skapitulował czy popełnił błąd. Nie uderzaliśmy zbyt często na bramkę, a jak już strzelaliśmy, to niecelnie. Przez to też przegraliśmy, bo jeśli w bramce jest średni bramkarz, to trzeba dużo strzelać, aby popełniał on błędy. Niestety my nie trafialiśmy w tę bramkę.
Właśnie o to chodzi. On niegroźny strzał Jirsaka sam sparował na poprzeczkę. Trener nie powiedział wam, że macie często uderzać?
- Oczywiście, że powiedział. W każdym meczu mówi, że mamy dużo strzelać. Dzisiaj było widać, że gdy Tomek uderzył, to Cabaj mógł sam wrzucić sobie piłkę do bramki. Brakowało nam strzałów, co tu dużo mówić. Nic nie usprawiedliwia tej porażki.
Byłeś zawiedziony, że nie grałeś od początku?
- Liczyłem na to, że mogę grać w pierwszym składzie. Gdy wszedłem starałem się robić co tylko mogłem, aby pomóc drużynie. Ale widocznie wszyscy nie pokazaliśmy swoich najlepszych umiejętności.
Za tydzień mierzycie się z ostatnią drużyną w tabeli
- To nie ma znaczenia. Teraz graliśmy z zespołem czwartym od końca. Dla nas najważniejszy jest każdy mecz, i to nie tylko od meczu z Legią. Już od początku, po porażce z Levadią wiedzieliśmy, że każdy mecz jest dla nas walką o mistrzostwo Polski. Gdy pojedziemy teraz na Odrę wcale nie musi być nam łatwo.
Śląsk wygrał 4:0, Odra grała słabo
- Tak. Tylko Odra inaczej gra na wyjazdach, a inaczej u siebie.
To nie najlepszy przeciwnik, aby się zrehabilitować?
- Nie wiem czy najlepszy. Wiemy o tym, że tam na pewno nie będzie łatwo. Odra to specyficzny zespół, potrafiący sprawiać u siebie niespodzianki. Ile razy było tak, że byliśmy na fali, jechaliśmy tam i męczyliśmy się. Może się wydawać, że będzie to spacerek czy mecz do odbudowy, ale musimy jechać tam i pokazać, że potrafimy walczyć i wygrywać.
Coś szwankuje, skoro przegraliście dwa mecze z rzędu. Tydzień czasu to dużo, aby coś poprawić?
- Nikt z nas nie czuje, że dopadł nas kryzys. Przegraliśmy dwa arcyważne mecze. Porażka w derbach Krakowa nie powinna się przydarzyć, nawet mimo tego, że graliśmy w Sosnowcu. Nic nas nie usprawiedliwia.
Przed i po każdym meczu słyszycie i mówicie to samo. Nie znudziliście się sobą? Nie widać drużyny w tej drużynie
- Powinniśmy poradzić sobie w każdych warunkach. Myślę, że Arek Głowacki, Marcin Baszczyński, Marek Zieńczuk czy ktokolwiek inny, kto spędził tu 7 czy 10 lat nie znudził się zwycięstwami i mistrzostwami Polski. Każdy dąży do tego, aby zwyciężać, a Wisła to klub, w którym trzeba wygrywać, bo jest najlepsza w Polsce. Od zawodników Wisły wymaga się zwysięstw, nikt nie dopuszcza przegrywania w Wiśle. Dlatego rozumiem gorycz kibiców i to, że są źli, bo sam na ich miejscu też byłbym nieźle zdenerwowany.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Sebastian Leszczak, piłkarz Wisły

Leszczak
Leszczak

17-letni Sebastian Leszczak zadebiutował w niedzielę w barwach Wisły Kraków. Zagrał poprawnie, już przy pierwszym kontakcie z piłką zmuszając rywala do wybicia futbolówki na rzut rożny.
- Dziękuję trenerowi Skorży za to, że pozwolił mi zadebiutować. Jeszcze w takim meczu i przy takim wyniku. Jest to dla mnie coś naprawdę bardzo ważnego, dlatego dziękuję mu z całego serca. Aczkolwiek jeśli chodzi o mecz, o wynik, to... brak słów. Do mnie jeszcze to nie doszło. Mój pierwszy mecz, porażka z Cracovią i śpiewy kibiców... Aż łza zakręciła mi się w oku, bo bardzo mi żal tych wszystkich ludzi, którzy specjalnie przyjechali do Sosnowca na mecz.
Czy w takich okolicznościach jest w ogóle radość z debiutu?
- Mogę się uśmiechnąć, że zadebiutowałem. Mogę się uśmiechnąć, że w takim meczu. Ale naprawdę nie wiem co powiedzieć, bo przegraliśmy z Cracovią. I dlatego nie mam uśmiechniętej miny po tym meczu.
Jakie miałeś założenia od trenera?
- Ciężko powiedzieć. Trener powiedział tylko, żebym nie bał się kiwać zawodników 1 na 1 i często dośrodkowywać pod bramkę Cracovii. Starałem się to robić i nie tracić piłek.
Jesteś zadowolony ze swego występu?
- Jestem zadowolony, że jestem w tej drużynie i że dostałem szansę. Dla mnie nawet minuta w takim meczu byłaby ogromnym wyróżnieniem. Mam nadzieję, że jest to początek dobrej drogi do tego, aby w przyszłości grać na dobrym poziomie.
No gorzej w tym klubie to raczej nie będzie... Jak było w szatni po meczu?
- W szatni było naprawdę gorąco, ale zasłużyliśmy sobie na to po takim spotkaniu. Przegrać w derbach z Cracovią, po tylu latach, to naprawdę jest coś nieprawdopodobnego i wszyscy przeżywamy teraz ciężkie chwile. Mam nadzieję, że niedługo wyjdziemy z tego dołka i zaczniemy zwyciężać.
Jaka jest przyczyna tak fatalnej postawy Wisły?
- Na pewno zabrakło trochę szczęścia. Cracovia oddała jeden celny strzał na bramkę i wpadło. Tak samo było w meczu z Legią. Z Lechem też straciliśmy tylko jedną bramkę. Moim zdaniem jest to niezasłużone zwycięstwo Cracovii.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Jirsak: Zawiedliśmy kibiców

Data publikacji: 22-11-2009 21:50


Gdyby nie pech, Tomas Jirsak w pierwszej połowie zdobyłby bramkę dla Wisły i wynik derbów mógłby być zupełnie inny. Niestety, na drodze Czecha stanął najpierw słupek, a potem poprzeczka.

„Po prostu nie potrafiliśmy strzelić bramki. Jakieś tam sytuacje były. Myślę, że koniec pierwszej połowy zagraliśmy dobrze, ale trochę zabrakło” – mówił po meczu pomocnik. Dla Wisły porażka z Cracovią była trzecią przegraną w prestiżowym pojedynku w tym sezonie w Ekstraklasie. Wcześniej krakowianie ulegli Lechowi oraz Legii. „No tak, wyniki o tym świadczą. Szkoda, że przegraliśmy tutaj tak ważny mecz. Teraz na pewno będzie nerwowo, a mogło być kilka punktów przewagi więcej” – przyznał Jirsak.

Czeski pomocnik powiedział, że Wisła zawiodła swoich kibiców. „Przegraliśmy i teraz przez pół roku w Krakowie będzie nam trudno” – dodał piłkarz. Jego zdaniem winni porażki w Sosnowcu są tylko zawodnicy. „My przegraliśmy, ma nie trener. Nas biegało po tym boisku jedenastu, to my przegraliśmy” – podkreślił Wiślak.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Sytuacja jest trudna

Data publikacji: 23-11-2009 15:53


„Trudno być optymistą po ostatnich spotkaniach. Sytuacja jest trudna, bo przegraliśmy dwa mecze. Jesteśmy pod ścianą, więc na pewno trzeba będzie zrobić wiele, żeby poprawić to, co do tej pory się dzieje” – mówił Arkadiusz Głowacki, który niedzielne derby obserwował z trybun.

Kapitan drużyny jest już po operacji przepukliny, ale na razie kolegów może wspomagać tylko z trybun. Dlatego właśnie w niedzielę pojawił się w Sosnowcu. Jak ocenia postawę swoich kolegów na boisku? „Widać, że drużyna jest w jakimś dołu. Trzeba się teraz zastanowić, co zrobić, żeby z tego dołka się wydostać” – przyznał Głowacki.

Obrońca Wisły nie zgodził się z tezą, że drużyna nie może poradzić sobie bez niego i Radosława Sobolewskiego. Nie można budować drużyny w oparciu o dwóch zawodników” – tłumaczył Głowacki. „Wydaje mi się, że gramy poniżej tego, co umiem grać. To nie wynika z tego, że nie chcemy – my nie możemy. Nie wydaje mi się, żeby ktoś chciał przegrać mecz, więc nie powiem, że drużynie zabrakło ambicji. Według mnie przyczyny są gdzieś indziej” – dodał.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

14. kolejka ekstraklasy - podsumowanie

21. listopada 2009, 04:16 (aktual. 22. listopada 2009, 20:20)


14. kolejka ekstraklasy przebiega pod znakiem derbowych pojedynków w Warszawie i Krakowie. Pierwszy z nich już się zakończył. W spotkaniu przy Łazienkowskiej Legia podzieliła się punktami z Polonią, prowadzoną przez czwartego w sezonie trenera, Jose Maria Bakero. Gola dla gospodarzy zdobył Bartłomiej Grzelak, punkt gościom zapewniła wyrównująca bramka Łukasza Piątka.

W piątek odbyły się jeszcze dwa spotkania. Polonia Bytom zremisowała u siebie z Jagiellonią 1:1 po bramkach Szymona Sawali i Dariusza Jareckiego. Dodajmy, że w zespole Jagiellonii zadebiutował doświadczony bramkarz Grzegorz Szamotulski.

Korona Kielce po pasjonującym meczu uzyskała remis 3:3 z Zagłębiem Lubin. Goście doprowadzili do wyrównania minutę przed końcem meczu za sprawą Iliana Micanskiego, a chwilę później stracili zawodnika: Costa Nhamoinesu za kopnięcie rywala został wyrzucony z boiska. Może i kibice w Kielcach narzekają na brak punktów, na pewno jednak nie mają prawa skarżyć się na brak emocji i bramek, które zapewnia im nieobliczalna drużyna Marka Motyki.

Na sobotę zaplanowano cztery spotkania. Pierwsze z nich, Piasta Gliwice z Arką Gdynia w Wodzisławiu, zakończyło się remisem 2:2. Mecz miał dramatyczny przebieg - goście zdobyli wyrównującą bramkę minutę przed końcowym gwizdkiem arbitra.

W rozgrywanym we Wronkach meczu Lech - Ruch zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, którzy za sprawą bramek Roberta Lewandowskiego (dwie) i Ivana Djordjevića zainkasowali komplet punktów. Osłabiony brakiem Andrzeja Niedzielana Ruch odpowiedział jednym trafieniem Artura Sobiecha.

Siódme kolejne zwycięstwo odniósł GKS Bełchatów, pokonując dziś na wyjeździe zupełnie bezradną Lechię (bramki Macieja Małkowskiego i Dawida Nowaka). Gdańszczanie nie wykorzystali nawet rzutu karnego w końcówce spotkania - Łukasz Sapela obronił nogami strzał Hubert Wołąkiewicza.

Śląsk Wrocław wygrał siebie z Odrą Wodzisław aż 4:0. Wszystkie bramki padły w pierwszej połowie meczu, a ich autorami byli Sebastian Mila (dwie), Vuk Sotirovic oraz Amir Spahić. Sytuacja Odry w roli czerwonej latarni ekstraklasy staje się coraz bardziej dramatyczna.

W niedzielę w Sosnowcu odbył się mecz, na który czekał cały piłkarski Kraków: Wisła zmierzyła się z Cracovią. Słaba postawa Wiślaków sprawiła że to Pasy cieszą się dziś ze zwycięstwa. Bramkę o wartości trzech punktów i panowania w Krakowie zdobył Michał Goliński. Wisła pozostała liderem ekstraklasy, lecz jej przewaga nad zespołami z czołówki jest już niewielka.


25 listopada rozegrany został awansem jeden mecz 16. kolejki ekstraklasy. 1 grudnia przy ulicy Olimpijskiej w Gdyni rozpoczyna się budowa nowego stadionu, dlatego Derby Trójmiasta musiały odbyć się wcześniej. W pojedynku lokalnych rywali lepsza okazała się gdańska Lechia, która w Gdyni pokonała Arkę. Bramki dla gości zdobyli Jakub Zabłocki i Ivans Lukjanovs, dla gospodarzy trafił Marcin Wachowicz.


Wyniki spotkań 14. kolejki ekstraklasy:

Piątek, 20 listopada 2009

17:45 Korona Kielce - Zagłębie Lubin 3:3

20:00 Legia Warszawa - Polonia Warszawa 1:1

20:00 Polonia Bytom - Jagiellonia Białystok 1:1

Sobota, 21 listopada 2009

14:45 Piast Gliwice - Arka Gdynia 2:2

17:00 Lech Poznań - Ruch Chorzów 3:1

17:00 Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów 0:2

19:15 Śląsk Wrocław - Odra Wodzisław 4:0

Niedziela, 22 listopada 2009

17:00 Wisła Kraków - Cracovia 0:1

Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)
1 Wisła Kraków 14 - 31 - 24:11
2 Legia Warszawa 14 - 28 - 20:7
3 Ruch Chorzów 14 - 28 - 20:12
4 GKS Bełchatów 14 - 27 - 17:10
5 Lech Poznań 14 - 25 - 23:15
6 Polonia Bytom 14 - 22 - 17:12
7 Lechia Gdańsk 15 - 22 - 17:15
8 Śląsk Wrocław 14 - 19 - 17:15
9 Piast Gliwice 14 - 15 - 17:23
10 Arka Gdynia 15 - 14 - 13:16
11 Korona Kielce 14 - 13 - 20:27
12 Zagłębie Lubin 14 - 13 - 12:24
14 Jagiellonia Białystok 14 - 11 - 16:13
13 Cracovia Kraków 14 - 14 - 9:17
15 Polonia Warszawa 14 - 11 - 11:23
16 Odra Wodzisław 14 - 9 - 9:22
Jagiellonia została ukarana -10 punktami na starcie sezonu

Źródło: wislakrakow.com

Przegrany prestiż - pomeczowy mix newsowy

  • Megasensacja! Cracovia po pół wieku ograła Wisłę!

W spotkaniu kończącym 14. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy doszło do sensacji. Wisła po raz pierwszy od 1959 r. przegrała u siebie ekstraklasowe derby z Cracovią! Dwie porażki z rzędu w prestiżowych dla właściciela Wisły, Bogusława Cupiała meczach (przed Cracovią była Legia) mogą kosztować posadę trenera Macieja Skorżę. - Mecz z Legią wyglądał mi na wpadkę, ale teraz, po derbach mogę powiedzieć, że jesteśmy w kryzysie - stwierdził as ataku wiślaków, Paweł Brożek. [interia.pl]

  • Cracovia Pany! Wisła uległa 'ubogiemu' krewnemu

Derby Krakowa zamykały 14. kolejkę. I choć w Sosnowcu (tak, tak) nie padło tak dużo bramek jak na innych boiskach Ekstraklasty to nie było mniej ciekawie, albowiem skazywana na pożarcie Cracovia pokonała liderującą Wisłę 1:0. Występujący w roli gości piłkarze Cracovii od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2004 roku z wiślakami jeszcze w lidze nie wygrali. Na pewno za zespół "Pasów" kciuki trzymali w niedzielę także sympatycy Legii, Ruchu, GKS Bełchatów czy Lecha, czyli drużyn goniących w tabeli mistrza Polski. [sports.pl]

  • Niezwykłe derby, niezwykły wynik

Piłkarze "Pasów" wygrali z Wisłą w meczu ligowym pierwszy raz od 14 lat i po powrocie do ekstraklasy. Po tym spotkaniu przewaga Wisły w ligowej tabeli na grupą pościgową stopniała do minimum, a Cracovia dzięki trzem punktom oderwała się od strefy spadkowej. (...) Trener Skorża stał przy końcowej linii z opuszczonymi rękami, jakby nie wierzył w to, co się stało. Chwilę później sędzia Paweł Gil gwizdnął po raz ostatni i piłkarze Cracovii rozpoczęli taniec radości. Wiślaków ich fani wygwizdali. [Dziennik Polski]

  • Święto po innej stronie Błoń

Przed kilkoma poprzednimi Derbami Krakowa piłkarze Cracovii wiele mówili o tym, jak bardzo przyłożą się do ogrania Wisły. Tym razem mówili znacznie mniej i jak się okazało, to... pomogło. Bo niespodziewanie to Cracovia pokonała faworyzowaną Wisłę. (...) Po objęciu prowadzenia goście nie kwapili się do kolejnych ataków, ograniczając się głównie na przeszkadzaniu Wiśle. I to w pełni się im udało. Derby Krakowa wygrywa Cracovia, dla której jest to pierwszy taki sukces, od powrotu do Ekstraklasy. Co najmniej więc do kolejnej "Świętej Wojny" cieszyć się będą kibice po tej innej, niż w ostatnich latach, stronie Błoń. [sportowefakty.pl]

  • W Krakowie teraz Pasy są pany!

Kraków jest w szoku! Po raz pierwszy od 26 lat Cracovia wygrała w Ekstraklasie z Wisłą. Bohaterem "Pasów" przez najbliższe pół roku będzie strzelec zwycięskiej bramki Michał Goliński (28 l.). - Jeśli uznać go za ojca tego zwycięstwa, to matką jest pozostałych 12 piłkarzy, którzy także grali w tym meczu - podsumował w swoim stylu trener Cracovii Orest Lenczyk. (...) Trener Cracovii ograł o 30 lat młodszego Macieja Skorżę (37 l.). Trener mistrzów Polski jest w poważnych opałach. W tym sezonie przegrał wszystkie najważniejsze mecze. Najpierw batalię z Levadią Tallin o Ligę Mistrzów. Potem kolejno z Lechem, Legią i Cracovią. Kibiców „Białej Gwiazdy” nie pociesza fakt, że Wisła ciuła punkty w meczach ze słabszymi rywalami. Oni chcą zwycięstw w najbardziej prestiżowych spotkaniach. „Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie!” – krzyczeli zdenerwowani fani „Białej Gwiazdy”. [e-fakt.pl]

  • Po pięciu latach Cracovia wygrała z Wisłą

Drugie z wielkich derbów tej kolejki zakończyły się sensacją. Lider tabeli Wisła Kraków uległa outsiderowi Cracovii Kraków. Występujący w roli gości piłkarze Cracovii od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2004 roku z wiślakami jeszcze w lidze nie wygrali. Wiślacy dominowali, rzadko opuszczali połowę przeciwnika mieli problemy ze sforsowanie defensywy Cracovii, a kiedy się to udało - strzelali niecelnie i doznali w efekcie sensacyjnej porażki. [rp.pl]

  • Wielka sensacja stała się faktem! Wisła na kolanach

Sensacyjnym wynikiem zakończyły się niedzielne derby Krakowa, rozgrywane w Sosnowcu. Zespół Cracovii pokonał Wisłę 1:0. "Jak nie wygracie, do domu z buta wracacie" - śpiewali w końcówce meczu niezadowoleni z postawy piłkarzy kibice "Białej Gwiazdy". [wp.pl]

  • Derby Krakowa dla Cracovii

Wisła, lider tabeli Ekstraklasy, niespodziewanie przegrała 0:1 z niżej notowanymi w tym sezonie rywalami. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił dla Cracovii Michał Goliński w 50. minucie meczu. Derbowe spotkanie, z konieczności rozgrywane w Sosnowcu, nie stało na najwyższym poziomie. Obie drużyny zaprezentowały podobny poziom, choć to mistrzowie Polski mieli więcej okazji do zdobycia gola. W pierwszej połowie początkowo zaatakował zespół Oresta Lenczyka, ale z czasem inicjatywę przejęła "Biała Gwiazda". Znakomicie spisywał się bramkarz Cracovii - Marcin Cabaj, który świetnie wybronił strzały Patryka Małeckiego, Andraża Kirma i Tomasza Jirsaka. [Gazeta Krakowska]

  • Po 26 latach Cracovia znów pany!

Piłkarze Wisły przekonali się na własnej skórze, co znaczy powiedzenie, że derby rządzą się własnymi prawami. Choć do 180. pojedynku z Cracovią (w tabeli była trzecia od końca) przystępowali z pozycji lidera, to schodzili z boiska z opuszczonymi głowami. (...) Skorża nie skomentował przyśpiewek kibiców, którzy domagali się, by w razie porażki zawodnicy wracali do domu na nogach. Gdy zawodnicy poszli im podziękować, obrócili się plecami. Do takich sytuacji nie dochodziło nawet trzy lata temu, gdy Wisła grała katastrofalnie i zajęła ósme miejsce. [gazeta.pl/krakow]

  • Sensacyjne derby: Wisła przegrała, gracze wygwizdani

Wisła przegrała pierwsze derby od 13 lat i uzupełnia niechlubną galerię kompromitujących porażek. Po raz pierwszy od kilku lat od zespołu odwrócili się nawet kibice. - Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie - krzyczały trybuny, a po meczu widzowie pożegnali piłkarzy gwizdami. Jeszcze dwie kolejki temu krakowianie snuli wizje 10 punktów przewagi nad rywalami, a dziś zostały im raptem trzy. Mistrzowie Polski staczają się po równi pochyłej, a ich gra niczym nie różni się od średników polskiej ligi. Jeśli tak dalej pójdzie, to do końca roku krakowianie mogą nie utrzymać fotela lidera, choć kilka tygodni temu już przymierzano im mistrzowską koronę. O ile piłkarze i trener Wisły po porażce z Legia mówili o ciekawsze lidze, to dziś muszą walczyć o to, by w takim składzie dotrwali do końca sezonu. Maciej Skorża coraz częściej wspomina bowiem o wypożyczeniu części zawodników, którzy są za słabi na Wisłę. Z kolei apele szkoleniowca o zaangażowanie trafiają w próżnię. [sport.pl]

  • Derby już nie w jedną stronę

Cracovia po wielu latach wróciła w 2004 roku do Ekstraklasy. W elicie Pasy spotkały lokalnego rywala - Wisłę Kraków. I od pięciu lat Biała Gwiazda prześladowała Cracovię, a przy Kałuży rosła frustracja, że Pasy nie mogą pokonać Wisły.Wszystko zmieniło się w niedzielę. W Sosnowcu, gdzie Wisła jesienią jest gospodarzem, Cracovia wygrała 1:0. [futbol.pl]

  • Żenująca Wisła przegrała z Cracovią

Wisła Kraków przespacerowała się po boisku i przegrała z Cracovią 0:1. Te szwendanie się po połowie rywala i notoryczne, bezsensowne wrzucanie piłek zapewne podopieczni Macieja "liga będzie teraz ciekawsza" Skorży uważają za frontalny atak. Niestety (dla wiślaków), zabrakło szczęścia, czyli ani Polczak, ani Cabaj nie wbili samobója. Pomysł Wisły na strzelenie gola był mniej więcej taki: masz piłkę, to kopnij ją gdzieś w okolice pola karnego. Łącznie zanotowali 54 dośrodkowania, niestety w zasadzie wszystkie nędzne. Zwłaszcza "popisał" się Pablo Alvarez - w drugiej połowie po jego kopnięciach piłka spędziła w powietrzu z dziesięć minut. Wymowny był fakt, że odkąd Cracovia strzeliła gola, Wisła nie odpowiedziała ani jednym celnym strzałem (nie liczymy lekkiej główki Małeckiego). Ogólnie - ŻENADA. Jop - PODWÓJNA.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że liga w tym roku będzie wyjątkowo nudna, ze względu na gigantyczną przewagę Wisły. Teraz przewagi nie ma już praktycznie żadnej - ledwie trzy punkty. Bez względu na to, kto ostatecznie tę naszą ligę wygra, wiadomo jedno - każda kolejka przybliża nas do kompromitacji w europejskich pucharach, czyli do porażki z jakimiś Kazachami. [weszlo.com]

  • Druga przegrana z rzędu

Po porażce z Legią miała być ładna gra Wisły i dobry wynik w meczu z „Pasami”. Niestety, było zupełnie inaczej. Cracovia odniosła pierwsze zwycięstwo nad Wisłą od czasu jej powrotu do Ekstraklasy. Mimo porażki Biała Gwiazda zachowała pozycję lidera. (...) Kibice Wisły Kraków, którzy nawet po klęsce z Levadią nie odwrócili się od drużyny, tym razem okazywali głośno swoje zniecierpliwienie. Trudno im się dziwić. Biała Gwiazda w tym sezonie przegrała kolejny bardzo prestiżowy mecz i nawet pozycja lidera nie osłodzi goryczy porażki. [wisla.krakow.pl]

  • CRACOVIA PANY!!!

W dzisiejszy wieczór zdanie „to mój najpiękniejszy dzień w życiu” padło w krakowskich domach, czy lokalach pewnie niejeden raz! Piłkarze Cracovii pokazali wielką klasę i w jaskini lwa okazali się lepsi od Wisły Kraków, a to oznacza tylko jedno!!! W 180. Wielkich Derbach Krakowa górą podopieczni trenera Oresta Lenczyka!!! Decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył Michał Goliński w 50. minucie spotkania! BRAWO, BRAWO, BRAWO!!! [cracovia.pl]

Źródło: wislakrakow.com

Zmarnowali 50 lat historii

13 września 1959 roku Wisła po raz ostatni w Ekstraklasie przegrała mecz derbowy występując w roli gospodarza. Mecz zakończył się wynikiem 2:3.

Poprzedni wygrany przez Cracovię mecz derbowy na stadionie Wisły miał miejsce 24 września 1995 roku. Wówczas wiślacy ulegli "Pasom" 0:1, ale gra toczyła się o drugoligowe punkty.

Z kolei 26 lat temu, bo 23 kwietnia 1983 roku miało miejsce ostatnie zwycięstwo Cracovii nad Wisłą na najwyższym szczeblu rozgrywek ligowych w Polsce. Tamto spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1, ale jego gospodarzem była Cracovia.

Statystycy mogą pocieszać, że Cracovia w dalszym ciągu nie zdobyła stadionu przy Reymonta 22. W niedzielę nie miała takiej możliwości - mecz rozegrany został w Sosnowcu. Rewanż odbędzie się wiosną prawdopodobnie na boisku Hutnika Kraków.

wislakrakow.com
(nikol, rav)

Źródło: wislakrakow.com

Jesteście gwiazdorami przegrywacie z frajerami

Po raz pierwszy w historii Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa, pojedynek między Wisłą i Cracovią został rozegrany w innej miejscowości. Kibice Białej Gwiazdy musieli udać się do Sosnowca by obejrzeć 180. "Świętą wojnę".

Fani Wisły przygotowali się na to spotkanie. Przed rozpoczęciem boiskowej konfrontacji wiślacy zaprezentowali piękną oprawę. Na płocie wisiał transparent "Polska młodzież potrafi bawić się bez narkotyków", na sektorze machano dziesiątkami wiślackich flag, odpalono race, w górę wyrzucono konfetti. Wrażenie spotęgowała nasza przedmeczowa muzyka Vangelisa. Efekt był przedni, przypomniała się wspaniała atmosfera, której świadkami wielokrotnie byliśmy na Reymonta. Szkoda, że piłkarze tego nie widzą, może poczuliby atmosferę szczególnej mobilizacji - taka myśl zrodziła się wówczas w głowie. Teraz już wiem, oni nie zasłużyli na ujrzenie tej pięknej oprawy.

Derbowy pojedynek oglądało kilka flag. Na środku płotu wywieszono biało-zielone Nowy Targ i Pruszcz Gdański, po bokach znalazły się Kleparz, Skawina, TS Wisła Dobczyce oraz białe płótno Unii Tarnów z motywem z "Mafii". W drugiej połowie wywieszono także Wisła Sharks.

Kibice od samego początku głośno wspierali Wisłę. Zaczęli od hasła "Każdy to powie", po nim pięknie pociągnięto Parmę. Na sektorze wciąż powiewały flagi na kijach wykorzystane w oprawie. Oprócz tradycyjnych piosenek, zaintonowano "Gardła zdzieramy, ambicji się domagamy". W trakcie pierwszej połowy nastąpiło małe przegrupowanie na trybunie, ale sytuacja szybko się uspokoiła. Później jednak przyszło pewne rozprężenie z dopingiem, po którym głośno odśpiewano "Było ich sześciu" oraz "Każdy to powie". Około 30. minuty rozpoczęto wywieszanie transparentu z pozdrowieniami, co znów zajęło sporo czasu, choć płótno nie było tak absurdalnej długości jak na Legii.

W przerwie wszyscy wyraźnie odczuli, że temperatura powietrza znacznie spadła. Kwadrans między połowami nieco się dłużył. Wszystko przez to, iż podjęto decyzję o nierozpoczynaniu drugiej odsłony, dopóki z płotu nie zniknie transparent... Zagrożono walkowerem. Śmieszne, aby płótno de facto nie zawierające żadnych obraźliwych tekstów miało aż takie znaczenie dla rozgrywania zawodów sportowych...

O 18:15 trans zdjęto i sędzia rozpoczął drugą, jeszcze gorszą, część "Świętej wojny". Nad głowami rozciągnięto sektorówkę - plakat zapraszający to cyrku. Po chwili padł fatalny gol, a nasi grajkowie dreptali po boisku. Kibice zaczęli wspierać i motywować ich jeszcze głośniej. Oto lista haseł, którymi poczęstowano zawodników grających w wiślackich koszulkach (w kolejności ich pojawiania się):
"Więcej ambicji, Wisełko więcej ambicji!"
"To święta wojna, Wisełko to święta wojna!"
"Jesteśmy nie wiadomo gdzie, dobrze bawimy się"
Od 70. minuty...
"Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?!"
"Gdzie jest ambicja, Wisełko gdzie jest ambicja?!"
"Nie wybaczymy, jak dzisiaj nie zwyciężymy!"
"Wisła grać..."
"Jak nie wygracie, do domu z buta wracacie"
"To jest żenada, Wisełko to jest żenada!"
"Wy jesteście gwiazdorami, przegrywacie z frajerami!"
"Co wy robicie, Wisełko co wy robicie?!"

Na 20 minut przed końcem meczu rozpoczęto rozwieszanie dywanu. Szale, koszulki, a także kilka pasiastych płócien, m.in. "Duma i sława Polski". Aby nie zakłócać przebiegu meczu, wszystko zostało podpalone dopiero po końcowym gwizdku.

Było to tło pełnej bólu scenerii. Wszystko bolało, a serce się krajało, gdy pasiasta ekipa skakała w kole na murawie, krzycząc "Pasy, Pasy" i radując się... W szeregach Wisły konsternacja. Nie wiedzieli czy zejść od razu, czy się położyć. Kibice wezwali ich do siebie i odśpiewali im "Wy jesteście gwiazdorami". I słusznie. Tym razem nie było miejsca na "nic się nie stało". Bo wszyscy to wiemy, mecze są różne i nie raz może powinąć się noga. Ale derby TRZEBA wygrywać.

wislakrakow.com
(nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Atmosfera derbów Krakowa daleka była od święta

Bartosz Karcz

2009-11-23 10:14:54, aktualizacja: 2009-11-23 10:14:54

Jak na standardy obecnego sezonu, w Sosnowcu pojawiło się wczoraj sporo kibiców Wisły. Fani "Pasów" dopingować z trybun swojej drużyny nie mogli, bo obie drużyny nie mają zgody na wpuszczanie kibiców gości na Stadion Ludowy. Niestety, nie wszystko wczoraj było na trybunach tak, jak być powinno przy okazji meczu piłkarskiego, a atmosfera była daleka od święta. Rozpoczęło się nawet efektownie, bo od oprawy z kilkudziesięcioma flagami i dość głośnego dopingu. Szkoda tylko, że pieśni sławiące Wisłę przeplatane były co jakiś czas wulgarnymi okrzykami pod adresem gości.

Jeszcze większe problemy pojawiły się w przerwie. Na płocie powieszono bowiem transparent z napisem: "Pozdrawiamy" plus kilka - nazwijmy to pseudonimów. Adresatów można się tylko domyślać.

Zapewne śledzili wczorajsze spotkanie w miejscu odosobnienia... Delegat stwierdził, że takie płótno musi zniknąć, bo inaczej nie rozpocznie się druga połowa. Kibice transparentu ściągnąć nie chcieli i dopiero mediacja Pawła Brożka załatwiła sprawę. W drugiej połowie fani Wisły nie mieli powodów do radości.

Byli zdegustowani postawą swoich piłkarzy i pierwszy raz od wielu lat odwrócili się od drużyny. Zamiast zatem wspierać zawodników dopingiem, zaczęli się od nich domagać ambitnej postawy. W repertuarze przyśpiewek z tym związanych pojawiła się również taka, w której kibice grozili zawodnikom, że jak nie wygrają, to do Krakowa wrócą w samych butach...

Tej sytuacji nie chciał komentować na pomeczowej konferencji trener Wisły, Maciej Skorża, który jeszcze niedawno twierdził, że właśnie kibice byli jednym z tych elementów, które skłoniły go do podjęcia pracy w Krakowie.

Czy jednak można się dziwić fanom "Białej Gwiazdy" rozgoryczeniu, skoro Wisła przegrała wszystkie prestiżowe mecze w tym sezonie? Mecz skończył się smutno dla osób dobrze życzących Wiśle nie tylko ze względu na wynik, ale również na to, co działo się na trybunach w ostatnich minutach.

O wyzwiskach nie ma już co nawet pisać, bo są smutną normą naszych stadionów. Niestety, wrócił również obrzydliwy zwyczaj palenia na płocie szalików i flag lokalnej rywalki. Musiała na murawę wjechać straż pożarna, która szybko poradziła sobie z ogniem. Niesmak jednak pozostał.

Źródło: Gazeta Krakowska

Derby-kibicowsko

Autor: Adam76

Dla wszystkich Wiślackich fanów były to specyficzne Derby. Po raz pierwszy w historii zostały one rozegrane poza ...Krakowem. Dlaczego się tak stało, to pytanie do decydentów z władz miasta Krakowa...

Niezależnie od wszystkiego, wszyscy kibice, którym zależało na dobru Białej Gwiazdy wiedzieli, że trzeba pomóc naszym graczom w tym meczu. Choćby przez liczne stawiennictwo na stadionie. Jak zwykle przy tego typu okazjach każdy chętny mógł dotrzeć do Sosnowca na swój sposób – albo pociągiem specjalnym organizowanym przez SKWK albo własnym środkiem lokomocji. Ja sam, z przyczyn organizacyjnych związanych ze spotkaniem, dotarłem na Stadion Ludowy samochodem. Tym samym nie wiele mogę napisać o atmosferze panującej w pociągu zmierzającym do Zagłębia Dąbrowskiego.

Niemniej ostatecznie na obiekcie przy ulicy Kresowej pojawiło się około 3500 fanów Wisły. Nie wykorzystaliśmy pełnej puli biletów by zapełnić obiekt Zagłębia. Pytaniem retorycznym do wszystkich nieobecnych jest – co tym razem przeszkodziło im by dopingować Wisłę?.

Rozumiem iż w takiej formule Derby są tylko „kadłubowe” czy wręcz stanowią lichą namiastkę prawdziwej Świętej Wojny – ale czy to jest powód by odpuszczać sobie taki mecz? Niech każdy na to pytanie odpowie sobie sam w zgodzie z własnym sumieniem....

Chyba wszystkie osoby należące do decyzyjnych grup kibicowskich na Wiśle starały się zrobić wszystko by atmosfera na trybunach była jak najbardziej żywiołowa.

Tuż przed rozpoczęciem zawodów przedstawiono pierwszą prezentację przygotowaną przez UltraWisłę. Przewodnim motywem był wielki transparent: „Polska młodzież potrafi bawić się bez narkotyków”, któremu towarzyszyło racowisko, rzucane liczne konfetti oraz gąszcz Trójkolorowych Wiślackich flag, którymi machano na trybunie. W sumie dało to bardzo ładny efekt.

Na ogrodzeniu pojawiły się flagi Wisły – Kleparz, Skawina, Dobczyce zaś w drugiej połowie Wisła Sharks. Pojawiły się również flagi naszych Braci z Lechii Gdańsk – Pruszcz Gdański oraz Nowy Targ. Swoje miejsce na plocie znalazła również jedna fana Unii Tarnów.

Zanim piłkarze rozpoczęli zmagania na murawie odśpiewano Wiślacki Hymn – Jak długo na Wawelu... Później, gdy rozpoczął się mecz, na trybunie odkrytej, nadal machając flagami, zaśpiewano Parmę. I to nie był jedyny repertuar pieśni wspierających piłkarzy Białej Gwiazdy. Mogliśmy usłyszeć również HSV; Do boju Wisełka!; Bo w Krakowie gdzie najlepsi kibice w Polsce są...; My chłopcy z Reymonta; Jazda,jazda,jazda – Biała Gwiazda; Jesteśmy Dumą tego miasta.! Nie zabrakło również zwrotów bardziej dosadnie wyrażających pragnienia kibiców – Wisełko – jazda z k&#$!; czy też: Gardła zdzieramy- ambicji się domagamy!. Pamiętano także o naszych zgodach – kilkukrotnie pozdrawiając Lechię Gdańsk, Unię Tarnów i Śląsk Wrocław.

Co oczywiste również okazano, śpiewając różne przyśpiewki, jak my traktujemy drużynę z niewłaściwej strony Błoń.

W przewie meczu zaprezentowano transparent, który przypominał, że fanatycy Wisły pamiętają o osobach, które teraz „z powodu” Wisły mają swoiste problemy.

Na początku drugiej połowy formacja UW zaprezentowała okazjonalna sektorówkę skierowaną do „pasiastych dam”: „Cracovia – hit wieczoru: występ jedenastu klanów na raz”

Ostatnia odsłona zawodów niestety upływa pod znakiem dopingu Wiślackich kibiców, który ma wpłynąć na ambicje graczy z ulicy Reymonta. Bo niestety nasi gracze swoją postawą udowodnili, że nie są godni to prezentowania naszych barw!

W kolejnym meczu pokazali iż w obecnym składzie nie są drużyną dążącą do bezwzględnego zwycięstwa tylko zbieraniną przypadkowych graczy.

Nasza drużyna przegrała w tej rundzie wszystko co było możliwe. Zawodnicy ci przegrali Ligę Mistrzów z zespołem z Talina, przegrali mecz o Superpuchar Polski z Lechem, przegrali ważne i prestiżowe mecze w Ekstraklasie z Lechem i Legią. Teraz zostali pokonani w zawodach, których przegrać im nie było wolno.

Widać było, że na boisku znajduje się zbieranina przypadkowych graczy w czerwonych koszulkach. Kiedy brakuje prawdziwych liderów utożsamiających się z Wisłą – Radka Sobolewskiego i Arka Głowackiego nie ma kto pokierować grą drużyny. Widać, że dla wielu grajków to zwykły mecz i bez znaczenia jest fakt czy się wygra czy przegra, byle kasa na koncie na koniec miesiąca się zgadzała. Symptomatyczna była bodaj 69 minuta meczu, kiedy na boisku była przerwa w grze z powodu faulu. Wszyscy gracze w Wiślackich trykotach stali wtedy ze spuszczonymi głowami. Po nikim nie było widać chęci walki, swoistej „piany na mordzie” byle pokonać odwiecznego rywala. Niestety podsumowaniem takiej postawy graczy był fakt, że po kończącym zawody gwizdku sędziego, oznaczającym dla graczy gospodarzy naznaczenie hańbą siebie i Klubu, który reprezentują, schodzili oni praktycznie w czystych strojach....

Dlatego tym razem fani Wisły nie zaśpiewali – Czy wygrywasz czy nie.... Oprócz początkowo śpiewanego, zagrzewającego do ofiarnej walki „Do boju Wisełka” mogliśmy usłyszeć między innymi: Wisełko – więcej ambicji; Po co wy gracie – jak wy ambicji nie macie?!; Gdzie jest ambicja, Wisełko gdzie jest ambicja?!; Nie wybaczymy jak dzisiaj nie zwyciężymy!; "Wisła grać, &^%$ mać!; Jak nie wygracie, do domu z buta wracacie"

Pod koniec meczu na płocie praktycznie wzdłuż całej trybuny odkrytej pojawiły się pasiaste akcenty – a to flagi kibiców z Kałuży, a to liczne ich szaliki, koszuli itp. Co się z nimi stało po końcu meczu pisać nie muszę.

źródło: KibiceWisly.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2009/2010

Wideo

Kibice Wisły na meczu derbowym - kibicewisly.pl

http://www.youtube.com/watch?v=w7ojMbPEV7o

Galeria kibicowska