2009.11.28 Wisła Can-Pack Kraków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 76:83

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:33, 3 paź 2016; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2009.11.28, Ekstraklasa, Kraków, hala Wisły,
Wisła Can-Pack Kraków 76:83 KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp
I: 23:25
II: 21:19
III: 23:10
IV: 9:29
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Can-Pack Kraków:
Marta Fernandez 22, Ewelina Kobryn 16 (10 zb.), Liron Cohen 13 (3x3, 5 zb., 5 as.), Iziane Castro Marques 11, Janell Burse 9, Katerina Zohnova 5, Magdalena Skorek 0, Anna Wielebnowska 0, Agnieszka Majewska 0, Dorota Gburczyk 0

AZS PWSZ TelecomMedia Gorzów Wlkp:
Samantha Jane Richards 21 (3x3, 9 as.), Justyna Żurowska 20 (8 zb., 4 prz.), Sidney Spencer 10, Julia Dureika 9 (3x3), Liudmiła Sapova 7, Jela Vidacić 6 (8 zb.), Izabela Piekarska 4, Katarzyna Dźwigalska 3, Agnieszka Kaczmarczyk 3 (8 zb.)




Opis meczu

Wisła Can-Pack przegrała czwarty mecz ligowy a KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. wygrał jedenasty. W niesamowitych okolicznościach! Po trzech kwartach było 67:54 dla Wisły i nic nie zapowiadało katastrofy. W ostatniej odsłonie gorzowianki trafiły aż 7 rzutów trzypunktowych, wygrały ją 29:9 a cały mecz 83:76.

Wygląda więc na to, że rozgrywki Euroligi są dla Wisły łatwiejsze niż liga. W Europie Wisła wygrała pięć meczów. - Nie wiem czemu w lidze gramy zupełnie inaczej - mówiła po meczu czeska skrzydłowa Wisły Katerina Zohnova, była zawodniczka zespołu z Gorzowa. - W drugiej rundzie będzie jeszcze trudniej, bo z najmocniejszymi drużynami gramy na wyjeździe. Wychodzimy inaczej nastawione na te mecze. Może mamy problem w lidze, bo nie ma polskiej rozgrywającej i brakuje rotacji w składzie. Przed play-offami potrzebujemy osiągnąć jak najwyższe miejsce w tabeli.

Wymarzony był początek akademiczek, które po czterech minutach prowadziły aż 11:2. Wiślaczki grały dobrze w ataku do momentu oddania rzutów, te pudłowały z najprostszych pozycji. Jedyne dwa "oczka" zdobyła na z rzutów osobistych Iziane Castro Marques. Sygnał do trafiania dała Ewelina Kobryn rzutem z sześciu metrów, po chwili wykończyła kontrę a ósmy punkt zdobyła Marques.

Wiślaczki grały efektownie, akademiczki efektywnie i skutecznie. Cóż z tego, że dwa potężne bloki założyły rywalkom Burse i Majewska, a Fernandez potrafiła wyprowadzić skuteczną akcję "coast to coast" zdobywając punkty mimo faulu rywalki. Akademiczki metodycznie, akcja po akcji, zdobywały punkty, bazując na bardzo składnej gry i świetnym rzucie, przede wszystkim Justyny Żurowskiej. Po pierwszych dziesięciu minutach Wisła przegrywała 25:23, a przewaga AZS-u byłaby większa gdyby nie rzut za trzy Cohen w przedostatniej sekundzie.

Bardzo dobrą zmianę dała w drugiej kwarcie Magdalena Skorek, która zajęła się rozgrywającą gorzowianek Samanthą Richards. Wiśle nie dane było jednak dogonić rywalki. Blisko było w 13 minucie po efektownej akcji Fernandez zakończonej faulem Piekarskiej (30:31), jednak szybko trójką odpowiedziała Żurowska. W 17 minucie i 31 sekundzie był remis gdy jeden rzut wolny wykorzystała Burse, a dwa punkty Kobryn wyprowadziły Wisłę na pierwsze w tym meczu prowadzenie 41:39. Po 20 minutach był remis 44:44.

Trenerzy i zawodniczki gości mieli sporo pretensji do sędziów. Fauli ze strony gorzowskiej było jednak bardzo dużo - aż 16 przy zaledwie 6 przewinieniach Wisły Can-Pack.

Dwie i pół minuty trzeciej kwarty wystarczyło, by Wisła osiągnęła siedmiopunktową przewagę. Po "trójce" Cohen (51:44) trener Dariusz Maciejewski wziął czas. Przydał się, bo natychmiast za trzy trafiły Spencer i Sapova. Festiwal "trójek" kontynuowały wiślaczki, trafiły Fernandez i Castro Marques. A po chwili duży problem z centrami zaczął mieć trener Maciejewski - Izabela Piekarska i zmieniająca ją Agnieszka Kaczmarczyk miały już po cztery faule na koncie.

Hala wstała z miejsc po kolejnych punktach Castro Marques, Fernandez i Kobryn (63:52). - Gdzie jest rozum!? - krzyczał na swe podopieczne trener gorzowianek Dariusz Maciejewski. Wisła rozbiła w tej kwarcie drużynę AZS-u 23:10 i nikt nie spodziewał się horroru w ostatnich dziesięciu minutach. "Jose Hernandez" - zaśpiewali kibice.

Nadzieję w ostatniej kwarcie przywróciły drużynie gości rzuty trzypunktowe Kaczmarczyk i Dureiki (dwukrotnie), tyle że pierwsza z wymienionych chwilę po swoim trafieniu sfaulowała Zohnovą i "spadła" za pięć przewinień. Gorzowianki wciąż nie pudłowały, kolejne rzuty z dystansu Richards i Dureiki, i na 4:24 min przed końcem meczu to AZS prowadził 72:71! Odpowiedziała za dwa Zohnova, ale znów za trzy trafiła Richards, po czym trzy punkty zdobyła dla Wisły Cohen (76:75)! Wiślacy na trybunach na stojąco patrzyli jak trafiają Żurowska i Vidacić a piłkę gubią Cohen i Kobryn. Na 50 sekund przed końcem za trzy trafiła Żurowska i AZS prowadził 82:76. Był to siódmy celny rzut trzypunktowy gorzowianek w tej kwarcie, który wbił gwóźdź do trumny Wisły w tym meczu. Koszykarki AZS-u chwilę później padły sobie w ramiona, fetując prestiżową i osiągniętą w niezwykłych okolicznościach wygraną.

- Nie wiem jak to możliwe, że w Eurolidze mamy pięć zwycięstw, a w lidze cztery porażki - mówił trener Jose Ignacio Hernandez. - Mentalność jest problemem tej drużyny. W ostatniej kwarcie więcej obawialiśmy się porażki niż myśleliśmy o tym jak osiągnąć zwycięstwo.

Wisła Can-Pack Kraków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 76:83 (23:25, 21:19, 23:10, 9:29)'

Wisła Can-Pack: Marta Fernandez 22, Ewelina Kobryn 16 (10 zb.), Liron Cohen 13 (3x3, 5 zb., 5 as.), Iziane Castro Marques 11, Janell Burse 9, Katerina Zohnova 5, Magdalena Skorek 0, Anna Wielebnowska 0, Agnieszka Majewska 0, Dorota Gburczyk 0

KSSSE AZS PWSZ: Samantha Jane Richards 21 (3x3, 9 as.), Justyna Żurowska 20 (8 zb., 4 prz.), Sidney Spencer 10, Julia Dureika 9 (3x3), Liudmiła Sapova 7, Jela Vidacić 6 (8 zb.), Izabela Piekarska 4, Katarzyna Dźwigalska 3, Agnieszka Kaczmarczyk 3 (8 zb.).

Źródło: The White Star Division