2010.02.13 Wisła AGH Kraków - Karpaty Krosno 3:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 09:56, 17 lis 2011; Tomy (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2010.02.13, II liga, play-off, Kraków,
Wisła AGH Kraków 3:0 Karpaty Krosno
(25:15, 25:22, 25:18)

ilość widzów: 150


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Jacek Naduk (Warka) Łukasz Makowski (Wołomin)
Wisła AGH Kraków
Karpaty Krosno
Lesław Kędryna
Trenerzy: Marzena Solska.
Joanna Mokrzycka
Gabriela Gasidło
Natalia Środa
Klaudia Janota
Paulina Stojek
Sabina Rusinek
oraz
Karolina Tokarczyk (l)
Składy: Kopeć
Solska
Paluch
Machowska
Beda
Warzocha
oraz
Reptak (l)
Bednarczyk
Marszałek
Wąż
(l) - libero

Relacje prasowe

Huragan Gabi

W jeszcze lepszym stylu niż wczoraj siatkarki Wisły AGH pokonały PWSZ Karpaty, 3:0. Objęły prowadzenie w półfinałach play off 2-0, a do awansu do finału potrzeba im jednego zwycięstwa. Będą go szukać za dwa tygodnie w Krośnie.

Nie bez powodu Amerykanie nazywają kobiecymi imionami huragany niszczące ich południowe wybrzeże. Wiedzą, jak niebezpieczna bywa to płeć... Dzisiaj żywiołem panującym w hali przy Reymonta były siatkarki Wisły AGH, a najsilniejszym spośród wiatrów – Gabriela Gasidło. Zdobyła 21 punktów: 19 atakiem (dodatkowo zaliczyła cztery zbicia, po których – po łagodnym wybloku na ich stronę lub oddaniu przez rywalki piłki „darmo” – wiślaczki znowu mogły skonstruować akcję), 1 asem (plus cztery serwisy „wygrywające” – kiedy przeciwniczki nie mogły wyprowadzić ataku) i 1 pojedynczym blokiem (w kilku innych współuczestniczyła). Przyjezdne dopadły Gabi tylko w dwóch fragmentach drugiego seta, kiedy serwisem odrzucała ją Joanna Paluch, a przy antence czekał najwyższy blok Karpat: Marzena Solska – Katarzyna Warzocha. Ale i wtedy zerwała okowy, kończąc dwa ważne ataki w finale partii.

Przede wszystkim jednak krakowianki były dzisiaj zwartą drużyną, nieustępliwą, bardzo twardo walczącą, której wysiłek (i własny) Gasidło wieńczyła. Zresztą, nie jako jedyna. Już drugi dzień odbywał się „Paulina Stojek show”, napędzany lękami ekipy gości. – Uwaga, siódemka jest w pierwszej linii! Wstrzymuje! Wstrzymuje rękę! – krzyczała do koleżanek ich grająca trenerka Solska. A Paulina, przekornie, uderzała mocno, w rytmie: prosta – długa przekątna – głęboki skos. Zdobyła w ten sposób 11 punktów. Nieco mniej obciążona od tamtej dwójki skrzydłowych była Klaudia Janota, która jednak nie ustępowała im skutecznością – skończyła 7 z 11 ataków, a spore zamieszanie zrobiła też pięcioma „wygrywającymi” podaniami.

W polu serwisowym od wczoraj trwało z kolei polowanie na Solską. Symptomatyczna, a jednocześnie najkomiczniejsza była sytuacja z trzeciego seta, gdy Sabina Rusinek – widząc rywalkę ustawiającą się po prawej stronie przyjęcia - przeniosła się na prawą stronę boiska, z której zagrywa rzadko. Kiedy jednak Solska, tuż przed gwizdkiem sędziego, skorygowała swoje ustawienie i przesunęła się w lewo – Sabina szybciutko przebiegła do przeciwległego kąta boiska i zaaplikowała tamtej kąśliwą „brazylijkę” po przekątnej. Niezłe osiągi w tym elemencie wzbogacała blokiem, w którym – w wybranym fragmencie trzeciej partii – była wręcz nie do przejścia. Identyczne atuty prezentowała Natalia Środa – po jej siedmiu zagrywkach miejscowe zbudowały dużą przewagę w pierwszej odsłonie. W jej finale Natalia zdobyła najefektowniejszy - choć nie jedyny dzisiaj - „skalp”: w pojedynkę zaczapowała Solską wchodzącą z podwójnej krótkiej.

Komfort koleżankom zapewniały Karolina Tokarczyk i Joanna Mokrzycka. Ta pierwsza przyjęciem (tutaj najwydatniej wspierała ją Stojek) i wieloma obronami. Druga zaś sporymi okresami dokładnie obsługiwała skrzydłowe, a kiedy atak szwankował w drugiej partii – bardzo przytomnie zachowywała się na siatce, przepychając jedną piłkę, a inną kiwając.

Wbrew pozorom, przyjezdne prezentowały dzisiaj dobry poziom, nierzadko wychodząc na prowadzenie. Na dłuższą metę jednak nie były w stanie wytrzymać presji stwarzanej przez ekipę Białej Gwiazdy, która na play off osiągnęła bardzo wysoką dyspozycję i zaliczyła bodaj dwa najlepsze mecze w sezonie. We wszystkich jedenastu spotkaniach w bieżących rozgrywkach wiślaczki są też niepokonane na własnym parkiecie. Do awansu do finału potrzebują jednak jeszcze jednego zwycięstwa, a by uzyskać je możliwie najszybciej będą musiały „odczarować” – również niezdobytą w tym sezonie – halę w Krośnie. PF

WISŁA AGH Kraków – PWSZ KARPATY Krosno 3:0 (25:15, 25:22, 25:18)

Stan rywalizacji w półfinale play off: 2-0.

Sędziowali: Jacek Naduk (Warka) i Łukasz Makowski (Wołomin). Widzów: 150.

WISŁA AGH: Mokrzycka, Gasidło, Środa, K. Janota, Stojek, Rusinek oraz Tokarczyk (l). Trener: Lesław Kędryna.

PWSZ KARPATY: Kopeć, Solska, Paluch, Machowska, Beda, Warzocha oraz Reptak (l), Bednarczyk, Marszałek, Wąż. Trener: Marzena Solska.

Przebieg meczu – I set: 0:2, 2:2, 2:3, 3:3, 3:5, 4:5, 4:6, 7:6, 8:7, 8:9, 9:10, 10:11, 18:11, 18:12, 20:12, 21:13, 21:14, 23:14, 23:15; II set: 1:0, 1:2, 2:2, 2:4, 3:4, 3:5, 6:5, 6:6, 9:6, 9:10, 10:10, 10:11, 12:11, 12:13, 13:14, 15:14, 16:15, 16:17, 17:17, 17:20, 19:20, 20:21, 22:21, 22:22; III set: 0:3, 3:3, 3:5, 5:5, 6:6, 6:7, 8:7, 8:9, 10:9, 10:10, 13:10, 13:12, 15:12, 15:13, 16:13, 16:14, 20:14, 20:15, 21:15, 21:17, 24:17, 24:18.


Źródło: siatkowka.tswisla.pl

W przygotowaniu materiałów siatkarskich pomaga serwis: sportkrakowski.pl