2010.02.27 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

2010.02.27, Ekstraklasa, 18. kolejka, Bełchatów, Stadion GKS, 16:15
GKS Bełchatów 1:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 4.000 (w tym 384 Wisły)
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki
Dawid Nowak (g) 2' 1:0
GKS Bełchatów
4-4-2
Łukasz Sapela
grafika:zk.jpg Jakub Tosik
Dariusz Pietrasiak
Mate Lacić
grafika:zk.jpg Jacek Popek
Tomasz Wróbel
Patryk Rachwał grafika:Zmiana.PNG (90+2' Krzysztof Janus)
Mateusz Cetnarski grafika:Zmiana.PNG (76' Kamil Poźniak)
Dawid Nowak
grafika:zk.jpg Maciej Małkowski grafika:Zmiana.PNG (85' grafika:zk.jpg Zbigniew Zakrzewski)
grafika:zk.jpg Mariusz Ujek

trener: Rafał Ulatowski
Wisła Kraków
4-5-1
Mariusz Pawełek
Pablo Álvarez
Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek
Rafał Boguski
Júnior Díaz grafika:zk.jpg
Tomáš Jirsák grafika:Zmiana.PNG (70' Issa Ba)
Radosław Sobolewski grafika:zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (85' Krzysztof Mączyński)
Andraž Kirm grafika:zk.jpg
Georgi Christow

trener: Maciej Skorża
Debiuty w Wiśle: Georgi Christow, Issa Ba.
Statystyki meczu:
Sytuacje: 6 - 16
Strzały: 7 - 17
Strzały celne: 1 - 4
Posiadanie piłki: 42% - 58%
Faule: 26 - 26
Dośrodkowania: 18 - 30
Spalone: 0 - 0
Rzuty rożne: 0 - 3

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Wisła: z Christowem i optymizmem na GKS

Kibice Wisły w Bełchatowie
Kibice Wisły w Bełchatowie

Bartosz Karcz

2010-02-27 10:14:01, aktualizacja: 2010-02-27 19:22:18

Z bułgarskim napastnikiem Georgim Christowem w składzie oraz z dużym optymizmem wyruszyli wczoraj do Bełchatowa piłkarze Wisły. Dzisiaj o godz. 16.15 rozegrają tam pierwszy mecz ligowy w 2010 roku. Trener Maciej Skorża ma powody do zadowolenia. Właśnie wczoraj dostał wreszcie takiego piłkarza, na jakiego czekał od dawna. Georgi Christow na razie związał się w "Białą Gwiazdą" na rok, lecz Wisła ma prawo jego pierwokupu.

- Georgi był królem strzelców w Bułgarii, później miał nieco słabsze sezony, ale to właśnie dla nas była okazja - tłumaczył Skorża. - Gdyby co roku zdobywał tytuł króla strzelców, nie byłby w finansowym zasięgu Wisły. Ten chłopak ma jednak w sobie ogromny potencjał, oglądaliśmy go jeszcze z Jackiem Bednarzem. Wierzę, że w Krakowie pokaże, na co go stać.

Na razie Bułgar trochę nieświadomie wpisał się w "krakowskie klimaty", czyli w rywalizację między Wisłą a Cracovią. Zapytany bowiem o swój niedoszły transfer do "Pasów", które prowadziły z nim rozmowy kilkanaście miesięcy temu, wypalił: - Nie chciałem iść do Cracovii, bo zawsze chciałem grać w wielkim klubie. Wisła takim klubem jest...

Christow w podobnym klimacie dodał również: - U nas Wisła jest znanym klubem. Wszyscy mi mówili, że idę do największego polskiego klubu. Bardzo się cieszę, że tutaj jestem.

Piłkarz, zapytany, czy już w meczu z Bełchatowie strzeli swojego pierwszego gola w barwach Wisły, odparł: - Mam taką nadzieję.

A występ Bułgara jest dzisiaj bardzo prawdopodobny, choć na pewno nie od pierwszej minuty. Można się jednak spodziewać, że otrzyma szansę w drugiej połowie.

Pozyskanie Christowa to niekoniecznie ostatni transfer, jakiego dokona Wisła na w ostatnich dniach okienka transferowego. Krakowski klub jest poważnie zainteresowany sprowadzeniem Stephena Makinwy z Lazio Rzym. Rozmowy w tej sprawie są bardzo zaawansowane. W założeniu ma to być korzystny układ dla "Białej Gwiazdy", której nie byłoby stać na płacenie takich pieniędzy, jakie zarabia Makinwa w Rzymie. Chodzi o astronomiczną jak na polskie warunki kwotę 750 tysięcy euro rocznie. Lazio jest gotowe jednak płacić Nigeryjczykowi większą część kontraktu, a Wisła wzięłaby na siebie pozostałą mniejszą część. Pytanie tylko, czy strony zdołają ustalić między sobą te proporcje. Czas mają do poniedziałku, do północy.

Dzisiaj będziemy jednak emocjonować się głównie meczem w Bełchatowie. Trener Maciej Skorża był wczoraj w doskonałym nastroju. Powodem było zarówno sprowadzenie Christowa, jak i polepszenie się stanu zdrowia kilku graczy. Do Bełchatowa pojechali bowiem i Marcelo i Issa Ba, którzy ostatnio mieli problemy zdrowotne. Obaj są w pełni sił i będą do dyspozycji Skorży. Trener Wisły zapytany wprost o powód tak dobrego humoru, który wczoraj wprost tryskał z jego twarzy, powiedział:

- Ostatnie dni dostarczyły mi wiele miłych wrażeń. Byłem w trójce najlepszych trenerów Małopolski w plebiscycie "Gazety Krakowskiej", teraz jest transfer Christowa. Mam nadzieję, że to wszystko przełoży się na mecze ligowe. A poza tym doszliśmy w sztabie trenerskim do wspólnego wniosku. Nie będziemy narzekać i marudzić. Bez względu na wszystko chcemy z optymizmem podejść do tej rundy. Zamierzamy zbudować wewnętrzną siłę drużyny już w szatni. Wierzę, że zobaczymy taką Wisłę jak jesienią w ostatnich trzech meczach. Drużynę walczącą z całych sił, a w dodatku wzmocnioną trzema silnymi osobowościami. Mam oczywiście na myśli Radka Sobolewskiego, Arka Głowackiego oraz Pawła Brożka. To ma być mieszanka, która pozwoli nam przez całą rundę kontrolować rozgrywki.

Źródło: Gazeta Krakowska

Szczęśliwy stadion dla Skorży, lecz nie z Wisłą

26. lutego 2010, 22:56

W sobotę Wisła wznawia rozgrywki ligowe i na pierwszy ogień zmierzy się na trudnym terenie w Bełchatowie, gdzie jeszcze pod wodzą Macieja Skorży nie wygrała.

W sezonach 2007/08 i 2008/09 wiślacy bezbramkowo remisowali w Bełchatowie. Ostatni z występów zakończył się kontuzją Pawła Brożka. Dodatkowo, także na stadionie GKS-u, "Biała Gwiazda" nie potrafiła pod wodzą Macieja Skorży strzelić bramki Legii w Pucharze Polski. Po 120 minutach gry gole nie padły i o ostatecznej porażce Wisły zadecydowały rzuty karne.

Ta niezbyt chlubna passa dziwi tym bardziej, że do tej pory stadion w Bełchatowie był szczęśliwy dla Macieja Skorży. - Jeszcze prowadząc Groclin tam zdobyliśmy Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy w jednym sezonie. Ja więc mam bardzo miłe wspomnienia z Bełchatowa - przypomina trener i zapewnia: - Mecz z Bełchatowem chcemy zagrać na dobrych obrotach. Bardzo nam zależy, żeby dobrze rozpocząć ligę, bardzo nam zależy, żeby tam wygrać. Nasz cel w Bełchatowie - odnieść zwycięstwo.

W zrealizowaniu tego celu pomóc mają powracający do gry Marcelo i Issa Ba. - Ich obecność bardzo zwiększa moje pole manewru i siłę naszej drużyny. Wszyscy zawodnicy Wisły są gotowi na 90 minut gry - zapewnia trener wiślaków.

Do nowej rundy drużyna Wisły chce podejść z dużą dozą optymizmu i pewności siebie. - Doszliśmy do wniosku w sztabie szkoleniowym, że nie będziemy narzekać i marudzić. Chcemy bardzo optymistycznie podejść do tej rundy i ten optymizm przelać na drużynę. Jeżeli nawet będą jakieś niedogodności, nieścisłości czy problemy zdrowotne, tak jak jesienią, to chcemy mieć taką wewnętrzną siłę w szatni, byśmy ze wszystkimi tymi problemami sobie poradzili - twierdzi Maciej Skorża.

Trener Wisły opiera swój optymizm także na trzech ostatnich meczach, kiedy zespół podniósł się po porażkach z Cracovią i Legią. Zdaniem Skorży zespół zaprezentował postawę drużyny walczącej i nie poddającej się: - Wzmocnieni bardzo silnymi osobowościami zawodników, których wtedy nam brakowało (Arkadiusz Głowacki, Radosław Sobolewski i Paweł Brożek - przyp. red.) mam nadzieję, że to będzie taka siła Wisły Kraków, która pozwoli nam przez całą rundę kontrolować przebieg tych rozgrywek.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Przełamać niemoc

Data publikacji: 26-02-2010 12:00


W sobotę Biała Gwiazda zagra z GKS-em Bełchatów. Kto wygra? Czy GKS, który w rundzie jesiennej zaliczył falstart, czy może Wisła, która jednak w pierwszym meczu rundy jesiennej zazwyczaj remisuje?

W pierwszych siedmiu kolejkach Ekstraklasy GKS Bełchatów odniósł zaledwie jedno zwycięstwo, trzy razy zremisował i trzy razy przegrał. „Byłoby dobrze, gdyby teraz też tak było” – uśmiecha się Tomas Jirsak. „Wydaje mi się, że trener Ulatowski wyciągnął wnioski, to się nie powtórzy i będą w dobrej dyspozycji fizycznej i czeka nas ciężkie spotkanie” – mówi natomiast Rafał Boguski. Z drugiej jednak strony Wiślacy w ostatnich dwóch sezonach na inaugurację rundy wiosennej remisowali. Zdaniem Piotra Brożka teraz wcale tak nie musi być. „Mam nadzieję, że my przełamiemy tę niemoc początkowych meczów i to my zwyciężymy. Runda jesienna pokazała, że lepiej gramy na wyjazdach niż u siebie” – zauważa „Pietia”.

Dodatkowo przeciwko Wiśle przemawia fakt, że krakowianie często nie potrafią wygrać w Bełchatowie. „Każda jakaś seria ma swój początek i koniec. Nie wiem, ile razy Wisła nie wygrała w Bełchatowie, ale nie patrzymy na te sprawy. Naszym celem jest w sobotę zdobyć trzy punkty” – podkreśla Rafał Janas, drugi trener Białej Gwiazdy. „Ostatnio wygraliśmy 2:1 za trenera Moskala, gdzie odebraliśmy im tytuł. Zagłębie Lubin zdobyło wtedy mistrzostwo. To ciężki teren dla każdego. Ale myślę, że mamy na tyle silny skład, że wygramy” – przypomina Piotr Brożek. Wtóruje mu Tomas Jirsak: „Myślę, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i mamy lepszych zawodników”. Tak samo uważa Rafał Janas, który mówi: „Myślę, że personalnie mamy mocniejszy zespół, więcej indywidualności. Mamy w miarę zgrany kolektyw, chociaż GKS też ostatnio nad tym pracował i zmontował ciekawą drużynę. Jeśli chodzi o atuty GKS-u, to mają ciekawy przód: Dawida Nowaka, Tomasza Wróbla czy Zbyszka Zakrzewskiego, który ostatnio przyszedł. Ale my mamy lepszych obrońców, więc mamy nadzieję, że sprostamy tym atakom GKS-u, a my będziemy częściej nękać obronę przeciwnika”.

Kto będzie górą w tym pojedynku? A może znowu obie drużyny podzielą się punktami? O tym przekonamy się w sobotę, 27 lutego. Początek meczu GKS Bełchatów – Wisła Kraków o godz. 16:15.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra GKS Bełchatów

Data publikacji: 27-02-2010 10:15


W sobotnie popołudnie piłkarze Białej Gwiazdy wybiegając na stadion GKS-u Bełchatów zainaugurują piłkarską wiosnę. Spotkanie z bełchatowianiami to jeden z kolejnych, trzynastu kroków do obrony mistrzostwa Polski. Aby to uczynić, bardzo ważnym będzie wygrana na trudnym terenie w Bełchatowie i na dodatek z zespołem, który nie ukrywa wysokich, medalowych aspiracji. Co na to sztab szkoleniowy Wisły Kraków?


„Sądzę, że będziemy musieli zwrócić baczną uwagę na szybkich i dobrych skrzydłowych, mam na myśli Tomka Wróbla i Macieja Małkowskiego. Generalnie bełchatowianie prezentują się solidnie w grze ofensywnej, może ciut słabiej w obronie, ale grają już ze sobą trochę czasu i wspólnie dopracowali się pewnego stylu” – tak krótko najbliższego rywala Białej Gwiazdy ocenia trener Rafał Janas.

Prawdopodobny skład GKS –u Bełchatów (ustawienie 1-4-4-1-1):


BRAMKARZ: Bardzo mocną pozycję w bramce Bełchatowa ma Łukasz Sapela, który jesienią starał się ustanowić nową, najdłuższą serię spotkań bez puszczonej bramki. Jego wynik i tak był okazały, a Sapela pokazywał się w tym czasie z niezłej strony. Imponował refleksem, pewnością w interwencjach i solidną grą na linii. W walce powietrznej wypada już nieco słabiej.

OBRONA: Blok obronny GKS –u to mieszanka rutyny z młodością. Pierwszą opcję z pewnością reprezentują Dariusz Pietrasiak oraz Jacek Popek. Obaj są niezwykle ważnymi elementami układanki trenera Rafała Ulatowskiego. Dobrze grają głową, potrafią wykorzystać ten atut również pod bramką rywala. Popek z racji tego, że gra na boku obrony, chętnie podłącza się do akcji ofensywnych zespołu i najczęściej nie są to tylko puste przebieżki. Pietrasiak razem z Mate Laciciem mają za zadanie stworzyć trudną do przejścia parę stoperów. Całości dopełnia młody Grzegorz Fonfara, który podobnie jak Popek dobrze czuje się w grze ofensywnej.

POMOC: W tej formacji trener Ulatowski postawi prawdopodobnie na czterech graczy. Jako prawoskrzydłowy zagra szybki i przebojowy Tomasz Wróbel, który w dobrej dyspozycji potrafi sprawić sporo kłopotu nawet najlepszym obrońcom w lidze. Zawodnikiem o podobnej charakterystyce jest Maciej Małkowski, dysponujący ponadto świetną grą lewą nogą i niezłą techniką, którą prezentuje najczęściej wykonując rzuty wolne. Mając na boisku dwóch takich piłkarzy, szkoleniowiec bełchatowian z pewnością pomyśli również zabezpieczeniu środka pola. Zagwarantować to mogą gracze zorientowani defensywnie, czyli Patryk Rachwał i Jakub Tosik. Obaj to twardzi, nie przebierający w środkach piłkarze. Grają twardo, na pograniczu faulu (w szczególności Rachwał). Ich głównymi zadaniami będzie utrzymywanie przewagi w środkowej części boiska, skuteczny odbiór piłki w tej strefie i uruchamianie akcji ofensywnych.

ATAK: Nieco z tyłu może zagrać Mariusz Ujek. Wysoki, dobrze zbudowany i nie bojący się pojedynków „jeden na jeden” Ujek z powodzeniem może pełnić rolę łącznika pomiędzy jedynym wysuniętym napastnikiem a linią pomocy. Na szpicy może zagrać chyba najlepszy gracz „Brunatnych”, czyli Dawid Nowak. Szybkość, dynamika i piłkarski spryt – to największe atuty Nowaka. Reprezentant Polski potrafi bezlitośnie wykorzystać nawet najmniejszą słabość obrońców i strzelić bramkę w zasadzie z każdej pozycji.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Drużyna Wisły przystępowała do tego spotkania z debiutującym Georgi Christowem w podstawowym składzie. Bułgar miał rozpocząć mecz na ławce rezerwowych, jednak tuż przed meczem kontuzji nabawił się Paweł Brożek i trener Maciej Skorża zdecydował się na wystawienie sprowadzonego dzień wcześniej napastnika od pierwszej minuty.

Spotkanie doskonale rozpoczęło się dla drużyny Rafała Ulatowskiego, która już w drugiej minucie objęła prowadzenia. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Małkowskiego z lewej strony boiska piłkę głową do bramki wpakował Nowak. W kolejnych minutach agresywnie grający piłkarze GKS nie pozwalali mistrzom Polski na zbyt wiele. Goście nie mieli pomysłu na przedostanie się pod bramkę przeciwnika.

Wiślacy dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak zupełnie nic z tego nie wynikało. Od czasu do czasu gorąco robiło się pod bramką Wisły. W 24. minucie z kilkunastu metrów uderzał Wróbel, ale piłka minęła bramkę. Biała Gwiazda pierwszą groźniejszą sytuację stworzyła dopiero w 38. minucie. Wówczas po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki doszedł Marcelo, ale główkował nad poprzeczką. W odpowiedzi uderzał jeszcze Cetnarski, ale ostatecznie w pierwszej połowie wynik nie uległ już zmianie.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Wisły. Trzy minuty po wznowieniu gry na bramkę Sapeli zza pola karnego uderzał Boguski, ale obok bramki. Tymczasem w 52. minucie GKS powinien podwyższyć prowadzenie. Po fatalnym błędzie Pawełka, w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Ujek, jednak uderzył obok praktycznie pustej bramki.

Dwie minuty później bliska doprowadzenia do wyrównania była Wisła. Po dośrodkowaniu futbolówka trafiła do Marcelo, który znajdował się na spalonym, czego nie zauważył sędzia. Uderzenie Brazylijczyka zatrzymało się na poprzeczce. Dobijać próbował jeszcze Christow, ale ostro zaatakowany prze Ujka uderzył nad bramką. W tej sytuacji sędzia mógł podyktować rzut karny dla gości.

GKS miał dobrą okazję w 61. minucie. Wówczas na listę strzelców mógł się wpisać Wróbel, jednak z okolicy narożnika pola karnego uderzył minimalnie nad bramką. Pięć minut później powinna paść bramka dla Wisły. Z rzutu wolnego ładnym uderzeniem popisał się Kirm, piłka odbiła się od słupka i trafiła do Diaza, który jednak nie potrafił z pięciu metrów skierować jej do pustej bramki.

W 70. minucie trener Wisły Maciej Skorża zdecydował się na wprowadzenie kolejnego debiutanta. Na placu gry zameldował się Senegalczyk Issa Ba i dziewięć minut później mógł zaliczyć asystę. Były piłkarz AJ Auxerre ładnie zagrał do wbiegającego w tempo Sobolewskiego, którego strzał zablokowali jednak obrońcy. W doliczonym czasie gry sporo problemów Sapeli uderzeniem z około 40 metrów sprawił jeszcze Diaz. Była to ostatnia groźniejsza sytuacja w meczu, który ostatecznie zakończył się wygraną gospodarzy.

W wyniku tej porażka przewaga Białej Gwiazdy na drugą w tabeli Legią Warszawa zmalała do zaledwie dwóch punktów.

Wisła Kraków: zadecydowała 117. sekunda

Bartosz Karcz

2010-02-27 16:15:06, aktualizacja: 2010-03-01 09:47:29

Optymizm, z jakim wyruszali do Bełchatowa piłkarze Wisły, pękł niczym bańka mydlana po 117 sekundach sobotniej potyczki. Tyle czasu potrzebowali gospodarze, by strzelić pierwszego w 2010 roku ligowego gola. Okazało się, że była to jedyna bramka meczu.

Niepokój pojawił się w krakowskim obozie już przed pierwszym gwizdkiem. W składzie zabrakło Pawła Brożka, który - jak głosiła oficjalna wersja - poczuł ból w miejscu przyczepu mięśnia przywodziciela. Korektę do tej wersji wprowadził jednak sam zainteresowany po zakończeniu meczu. Zapytany, dlaczego z Bełchatowem nie zagrał, odparł bowiem: - To była decyzja trenera, ja chciałem grać i byłem na to gotowy...

Tajemnicą Skorży pozostanie zatem, dlaczego Brożka nie wstawił do składu. Można zrozumieć argument trenera, który nie chciał ryzykować zdrowiem piłkarza. Tylko że ten sam trener wystawiał napastnika Wisły jesienią, gdy ten przez wiele tygodni grał na środkach przeciwbólowych...

"Brozio" oglądał zatem mecz z trybun, a jego miejsce w podstawowym składzie zajął debiutujący w Wiśle Georgi Christow. Nie będziemy się tutaj pastwić nad Bułgarem, zdając sobie sprawę z tego, że z drużyną miał zaledwie jeden trening i od razu musiał grać 90 minut. Czekając na lepszą dyspozycję Christowa, odnotujmy zatem jedynie, że w pierwszej połowie został on całkowicie "skasowany" przez Pietrasiaka, natomiast po przerwie już poczuł się lepiej i kilka razy pokazał, że może być z niego pożytek.

Wróćmy jednak do samego początku spotkania, który - jak się miało okazać - był kluczowy dla całego meczu. W 2 min mieliśmy całą serię błędów w wykonaniu wiślaków. Zaczęło się od niecelnego podania Boguskiego i zupełnie niepotrzebnej straty w środku pola. A później Alvarez nie upilnował Małkowskiego, który uciekł lewym skrzydłem, z asekuracją nie zdążył Głowacki, a Marcelo zgubił krycie Nowaka. I w ten sposób napastnik, który wiosną miał strzelać bramki dla Wisły, ukłuł ją boleśnie już przy pierwszej akcji meczu.

Po tym ciosie krakowianie długo nie potrafili się pozbierać. Ciężko im było przeprowadzić składną akcję, a wręcz irytować mogły proste straty. O ile można bowiem wytłumaczyć niecelne podanie, gdy naciska przeciwnik, o tyle już zagranie do rywala w momencie gdy jest mnóstwo miejsca i czasu, mistrzom Polski po prostu nie przystoi. A takich niecelnych podań było w sobotę bardzo dużo.

Błędem Skorży było też wyjściowe ustawienie, w którym Jirsak grał za plecami Christowa, a Boguski biegał po skrzydle. Trener Wisły szybko wprowadził zatem korektę i "Boguś" poszedł do środka, gdzie ewidentnie czuł się znacznie lepiej.

W pierwszej części Wisła nie była w stanie poważnie zagrozić bramce Bełchatowa. Można jedynie odnotować strzał głową Marcelo - i to by było na tyle. W drugiej części krakowianie zaatakowali mocniej i wreszcie zaczęli stwarzać sobie sytuacje. W 54 min po strzale Marcelo (był na spalonym, czego nie zauważył sędzia) Sapela odbił piłkę na poprzeczkę, a po dobitce Christowa futbolówka przeszła nad bramką.

Najlepszą okazję miał jednak Diaz. Na to, co zrobił Kostarykanin, brakuje jednak słów. Po strzale Kirma z rzutu wolnego piłka trafiła w słupek, a następnie spadła pod nogi Diaza, który stał trzy metry przed pustą bramką. Dlaczego zawodnik Wisły nie wykorzystał tej sytuacji, pozostanie jedną z największych zagadek sezonu...

Ożywienie do gry krakowian wprowadził Issa Ba i można się tylko zastanawiać, czy nie lepiej było wpuścić Senegalczyka od początku drugiej części. Swoje okazje miał też Bełchatów, który grał głównie z kontry. Najlepszą zmarnował w 52 min Ujek, który po błędzie Pawełka nie trafił do bramki.

Prócz tych sytuacji było jeszcze trochę strzałów z dystansu, sporo twardej męskiej walki i znacznie mniej płynnej gry. Wisła na inaugurację straciła trzy punkty, ale ważniejszy po tym meczu jest wniosek, że z taką grą, jaką zaprezentowali krakowianie, o obronie mistrzostwa Polski raczej mogą zapomnieć.

Źródło: Gazeta Krakowska

Inauguracyjna porażka w Bełchatowie

27. lutego 2010, 15:19 (aktual. 27. lutego 2010, 18:12)

Wisła na inaugurację piłkarskiej wiosny przegrała na wyjeździe z GKS Bełchatów 0:1. Jedyną bramkę w pełnym walki i zaciętości spotkaniu już w 2. minucie gry zdobył Dawid Nowak. W krakowskim zespole swoje ligowe debiuty zaliczyli Georgi Christow i Issa Ba.

W kadrze na sobotnie spotkanie zabrakło Pawła Brożka, który na przedmeczowej rozgrzewce zgłosił bolesny uraz. Maciej Skorża zdecydował się więc postawić od pierwszej minuty na zakontraktowanego dopiero dzień wcześniej Georgija Christowa, któremu partnerował Rafał Boguski. Pod nieobecność Łobodzińskiego i Małeckiego, na prawym skrzydle wystąpił Kirm, a na przeciwległym Diaz.

Runda wiosenna rozpoczęła się dla Wisły najgorzej, jak tylko można było to sobie wyobrazić. Już w drugiej minucie gry Maciej Małkowski posłał precyzyjne dośrodkowanie w kierunku Dawida Nowaka, a ten z dużą swobodą w naszym polu karnym pokonał głową Mariusza Pawełka. W pierwszym połowie krakowianie nie stworzyli ani jednej dogodnej okazji, nie mogąc rozmontować defensywy gospodarzy. W szeregach GKS-u sporo swobody miał Nowak, nieustannie szukający sobie miejsca do strzału lub podania otwierającego drogę do bramki.

W 28. minucie Mariusza Pawełka z dystansu mógł zaskoczyć Jakub Tosik. "Mario" dopadł do wychodzącej na róg futbolówki, ale wybił ją wprost pod nogi rywala. Uderzenie w kierunku pustej bramki na szczęście zdołał zablokować Jirsak. Gospodarze momentami zdecydowanie górowali nad Wisłą, a do osamotnionego w przodzie Christowa w ogóle nie docierały piłki. Na siedem minut przed przerwą do strzału doszedł wreszcie Marcelo. Po centrze Jirsaka z rzutu wolnego, Brazylijczyk główkował jednak nad poprzeczką bramki Sapeli.

Gra Wisły w pierwszej połowie wyraźnie się nie kleiła, a na ławce rezerwowych próżno było szukać zawodników, którzy mogliby wpłynąć na zmianę tego stanu. Drugą odsłonę, bez roszad w składzie, krakowianie zaczęli ze znacznie większym animuszem. W 51. minucie mocny strzał z linii pola karnego oddał Diaz, ale dobrze ustawiony był Sapela. Chwilę później niezwykle groźnie odpowiedział GKS i byłoby 2:0 gdyby Mariusz Ujek trafił z kilku metrów do pustej bramki. Widowisko nabrało tempa, bo po kolejnych kilkudziesięciu sekundach o włos od zmiany wyniku znów była Wisła. Najpierw w poprzeczkę głową trafił Marcelo, a nad bramką dobijał Christow, choć na pograniczu faulu powstrzymywał go Ujek.

Gra zaostrzała się z każdą chwilą, a Maciej Skorża głośno protestował przeciwko postawie sędziego Gila, który coraz gorzej panował nad boiskowymi wydarzeniami. W 66. minucie powinno być 1:1. Z rzutu wolnego w słupek uderzył Kirm, a upadający na murawę Diaz nie zdołał wpakować futbolówki do siatki z dosłownie trzech metrów. W 70. minucie gry swój ligowy debiut zaliczył Issa Ba, zmieniając Tomasa Jirsaka. Senegalczyk od razu stał się wiodącą postacią środkowej formacji. W 79. minucie ładnie wypatrzył "Sobola" w polu karnym Bełchatowa, ale jego strzał zablokowali obrońcy. Niestety, Wisła do końcowego gwizdka biła głową w mur, nie mogąc odmienić losów rywalizacji i ostatecznie przegrywając na inaugurację wiosny z GKS-em Bełchatów.

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:0 (1:0)

1:0 Dawid Nowak 2 min

Żółte kartki: Małkowski, Ujek, Tosik, Popek (Bełchatów) - Sobolewski, Diaz, Kirm (Wisła)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Bełchatów: Sapela - Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek - Wróbel (90. Janus), Rachwał, Cetnarski (76. Poźniak), Nowak - Małkowski (85. Zakrzewski), Ujek

Wisła: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Brożek Piotr - Kirm, Sobolewski (85. Mączyński), Jirsak (70. Ba), Diaz - Boguski, Christow

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Na początek bez punktów

Data publikacji: 27-02-2010 18:58


Wisła Kraków nieudanie zainaugurowała rundę wiosenną. Biała Gwiazda przegrała w Bełchatowie 0:1 z GKS-em. W drużynie mistrza Polski zadebiutowali Georgi Hristov i Issa Ba.

Wisła Kraków w ostatnich dwóch sezonach pod wodzą trenera Macieja Skorży w Bełchatowie remisowała w meczach ligowych z GKS-em . Już po dwóch minutach pierwszej połowy wydawało się, że za trzecim razem nie będzie to remis a porażka. Gospodarze bowiem po 120 sekundach gry prowadzili 1:0. Maciej Małkowski z lewego skrzydła zagrał przed bramkę do Dawida Nowaka, który strzałem głową pokonał Mariusza Pawełka. Wszystko zaczęło się od straty piłki w środku pola przez jednego z zawodników Wisły. Gospodarze wykorzystali prezent, przejmując futbolówkę i przeprowadzając szybką kontrę, zakończoną golem.

Po utracie bramki gra Wisły nie poprawiła się. Nadal Wiślacy grali chaotycznie. Często popełniali niewymuszone błędy, źle przyjmując piłkę oraz tracąc ją w prostych sytuacjach. Bełchatowianie tylko czyhali na jakieś potknięcie rywali i szybko przechodzili do kontrataków. Żaden z nich nie zakończył się bramką, ale kilka razy w polu karnym krakowskiego zespołu było gorąco.

W drużynie Białej Gwiazdy widać było brak Pawła Brożka. Napastnik na treningu przed meczem doznał jakiegoś urazu, który wykluczył go z gry w Bełchatowie. Trener Skorża w ataku postawił więc na jednego napastnika – na pozyskanego wczoraj z Levskiego Sofia Georgia Hristova, który miał okazję raz trenować z zespołem. Widać było, że Bułgar nie rozumie się jeszcze za dobrze z kolegami, którzy rzadko do niego zagrywali.

W drugiej części spotkania trener Skorża do ataku przesunął Rafała Boguskiego, który w pierwszych 45 minutach grał jako prawy pomocnik. Biała Gwiazda zaczęła drugą połowę z większym animuszem, chociaż w 52. minucie Mariusz Ujek po zamieszaniu w polu karnym Wisły posłał piłkę tuż obok słupka pustej bramki Białej Gwiazdy. Chwilę później bliski wyrównania był Marcelo, ale Łukasz Sapela sparował piłkę po jego strzale głową na poprzeczkę. Georgi Hristov próbował dobijać, ale posłał futbolówkę nad bramką.

W 61. minucie gospodarze ponownie nie wykorzystali świetnej sytuacji. Po stracie piłki przez Sobolewskiego przejął ją Mariusz Ujek, który zagrał do Nowaka. Ten ze środka podał do Tomasza Wróbla, który z ostrego kąta strzelił tuż nad poprzeczką. Kilka minut później po strzale Kirma z rzutu wolnego Sapela sparował piłkę na słupek, ale Junior Diaz, który doszedł do niej, źle uderzył i nie trafił do pustej bramki. Wynik nie uległ już zmianie i Wisła musiała przełknąć gorycz porażki. Mimo przegranej nadal zostaje liderem tabeli.

Swój ligowy debiut w barwach Wisły zaliczył również Issa Ba, który w 70. minucie zmienił na boisku Tomasa Jirsaka.

GKS Bełchatów – Wisła Kraków 1:0 (1:0)

1:0 Nowak 02’

GKS Bełchatów: Sapela – Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek – Wróbel (90’ Janus), Rachwał, Cetnarski (76' Poźniak), Nowak – Małkowski (85’ Zakrzewski), Ujek

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek – Kirm, Jirsak (70' Ba), Sobolewski (85’ Mączyński), Diaz – Boguski, Hristov

Żółte kartki: Małkowski, Ujek, Tosik, Popek, Zakrzewski (GKS) – Sobolewski, Diaz, Kirm (Wisła)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Zapraszamy na relację z pierwszego meczu ligowego Wisły w tym roku. Mistrzów Polski i aktualnych liderów tabeli podejmuje GKS Bełchatów.

Dotarliśmy już do Bełchatowa. Póki co pogoda idealna do gry. Jest słonecznie, chmur praktycznie brak. Jest ok. 6-7 stopni, więc jak zajdzie słońce będzie chłodno, ale piłkarzy powinno to tylko dopingować do gry z większym zaangażowaniem.

No i mamy problem. Wisła bez Pawła Brożka, za to z Georgim Hristovem. Paweł miał zagrać w wyjściowym składzie, ale doznał kontuzji podczas rozgrzewki.

Obok Hristova w ataku Wisły zobaczymy Boguskiego.

Drużyny wychodzą na boisko. Wisła w czerwonych strojach. Na koszulkach główne miejsce na reklamę zajmuje logo "TeleFoniki".

Minuta ciszy dla zmarłego działacza z Bełchatowa - Janusza Gramatyka.

Sektor gości pełny, blisko 400 osób w czerwonych koszulkach. Przed wejściem na stadion doszło do jakichś przepychanek, ale teraz jest już spokojnie.

Dariusz Pietrasiak i Arkadiusz Głowacki - przywitanie kapitanów.

  • 1' Tomek Jirsak i Georgi Hristov rozpoczynają mecz.
  • 2' Gol dla GKS-u Bełchatów, Dawid Nowak. Dośrodkowanie z lewej strony niepilnowanego Małkowskiego, idealne, Nowak główką z bliska nie dał szans Pawełkowi. Wielka wrzawa na trybunach.
  • 5' Głośny, ciągły doping zza bramki Sapeli. Raz na jakiś czas odzywają się też fani Wisły.
  • 7' Wreszcie Wisła z piłką na połowie gospodarzy. Daleki przerzut do Kirma, obrońca wybija na aut.
  • 8' Kirm do środka na szesnastkę, ten składał się do strzału Junior, ale nie zdołał go oddać. Za duży tłok.
  • 11' Mecz bez wysprejowanej szmaty meczem straconym..? "Prawda jest taka, nie chcemy w Wiśle Łaciaka" - wywieszono w naszym sektorze. Wczoraj ten transparent wisiał w Brnie na meczu koszykarek. Słowa skierowane do nowego trenera bramkarzy pierwszej drużyny Wisły. A jak pracował z juniorami Wisły to było okej? Szkoda, że pewne sprawy znów są załatwiane na forum publicznym, mimo że "klub współpracuje z kibicami i jest z tej współpracy zadowolony" <- to często powtarzany cytat.
  • 13' No to sobie popisaliśmy, a nie było to trudne, bo z boiska wieje nudą. Szczególnie jeśli chodzi o grę Wisły, która nie jest w stanie przedostać się pod pole karne GKS-u Bełchatów.
  • 15' Kirm doszedł do dośrodkowania, centra między dwóch wiślaków, w końcu na uderzenie zdecydował się nadbiegający Alvarez. Z pierwszej, ale bardzo niecelnie.
  • 16' Kolejna wrzutka Kirma z lewej strony, zawodnik GKS-u główkuje na róg.
  • 20' Boguski przypadkowo odzyskał piłkę na prawym skrzydle, zagrał za mocno przed pole karne do Jirsaka, stąd Czech nie mógł oddać strzału. Był tam jeszcze Kirm, "przebijanka" i ostatecznie piłka w rękach Sapeli.
  • 21' Trener Skorża czujnie w swoim polu, ciągle pokrzykuje do swoich zawodników.
  • 22' Wrzutka Piotra Brożka z rzutu wolnego. Nikt nie przeciął lotu piłki.
  • 23' Bardzo wysoooka centra w nasze pole karne, do główki doszedł Tosik. Dobrze, że ostry kąt, bo obrońca Bełchatowa był strasznie nieobstawiony.
  • 24' Kolejny błąd naszej obrony, niecelny strzał na naszą bramkę oddał lewą nogą z okolic linii pola karnego Tomasz Wróbel.
  • 27' Faul Ujka na Pawełka w pojedynku powietrznym.
  • 27' Sobolewski fauluje Małkowskiego i otrzymuje żółtą kartkę. Tylko dlaczego za próbę wymierzenia sprawiedliwości nie ma kartonika przynajmniej w tym samym kolorze?
  • 27' A jednak, jest kartka dla Małkowskiego po interwencji asystenta.
  • 29' Złe wybicie Pawełka, piłka pod nogą Tosika, który nie zdołał wstrzelić je w nasze pole karne. Pawełek był poza polem karnym blisko narożnej chorągiewki.
  • 33' Przykro pisać, ale gry Wisły póki co nie da się oglądać. Strach w oczach chyba całej drużyny.
  • 34' Alvarez przejął piłkę, ale ta odskoczyła mu i trafiła pod nogi Wróbla. Nikt nie wspomógł. Wróbel miał mnóstwo miejsca i na nasze szczęście zdecydował się na posłanie prostopadłej piłki do Nowaka, który akurat nie do końca zrozumiał jego intencję.
  • 37' Dośrodkowanie "Kiro" tym razem z prawej strony, wyszedł z tego strzał w krótki róg. Sapela nie popełnił błedu, pewny chwyt.
  • 37' Nowak na lewo do Wróbla, trochę za mocno. Dośrodkowanie, ale spokojnie Piotr Brożek odgrywa do Pawełka. Głównie dlatego, że Nowak nie pobiegł zamknąć tą akcję.
  • 38' Najlepsza szansa Wisły. Dośrodkowanie Jirsaka z rzutu wolnego, Marcelo wyskoczył co piłki, szybował tyłem do bramki do utrudniło oddanie lepszego strzału - główka nad bramką.
  • 41' Wstrzelenie piłki przez Juniora Diaza w stronę Boguskiego. Ten za późno wystartował i Sapela bez problemu chwycił futbolówkę.
  • 43' Lacić ma piłkę, ale łokciem przestawia Boguskiego, czego nie widzi sędzia.
  • 44' Złe wybicie Sapeli, piłka pod nogi Jirsaka, podanie do Diaza i straty. Kostarykanin zdecydowanie do zmiany i jest to praktycznie jedyny zawodnik, który ma równorzędnego zastępcę na ławce rezerwowych - Issę Ba.
  • 45' Kartka dla Ujka za ostry faul na Diazie w środku pola.
  • 45' Sędzia doliczył jedną minutę do końca pierwszej połowy.
  • 45+1' Głowacki fauluje Nowaka przy jego odegraniu piłki na lewo. Rzut wolny.
  • 45+2' Strzał Wróbla w aut.

Koniec pierwszej połowy.

Argumentów "na nie" po pierwszej połowie jest bardzo dużo. Nieporadna gra w ataku, słaby Diaz, słaby Boguski, słaby Hristov, niepewna obrona, brak zaciętości i pokazania charakteru. Zbyt mało alternatyw na ławce, która wygląda tak: Juszczyk, Mączyński, Chrapek, Ba, Burliga, Rado.

Statystyka nie tak najgorsza - sytuacje 4:4, strzały 4:4, strzały celne 1:0, posiadanie piłki 42% : 58%, dośrodkowania 13:15. Oby wiślacy nie widzieli tych statystyk, bo jeszcze uznają, że nieźle grali w pierwszej połowie.

Argument "na tak" jeden: zwykle Wisła gra jedną połowę lepszą, drugą gorszą. Ta pierwsza była fatalna, więc druga lepsza być musi. Ewentualnie jak Legia wczoraj: grać słabo, ale przeprowadzić dwie zabójcze akcje i wygrać mecz. No ale takie cuda dzień po dniu...?

  • 46' Rozpoczęła się druga połowa. Obie drużyny bez zmian.
  • 46' Wszyscy wiślacy wyszli na rozgrzewkę. W pobliżu zaś przechadza się mamut - maskotka GKS-u.
  • 47' Fatalny kiks Kirma przy dośrodkowaniu.
  • 48' Strzał Boguskiego zza pola karnego obok bramki. Podawał mu Piotr Brożek.
  • 49' Marcelo wolał wybić na aut przy atakującym Cetnarskim.
  • 51' Wreszcie strzał na bramkę Bełchatowa. Wycofanie piłki przez Kirma, uderzenie Diaza, broni Sapela.
  • 52' Powinno być 2:0, ale Ujek nie trafił do bramki, w której stał tylko Marcelo. Nieporozumienie Pawełka z Głowackim, piłka na środek do Ujka, a ten zaliczył fatalne pudło.
  • 53' Po kartce za wzmożone dyskusje otrzymali Diaz i Tosik.
  • 54' Hristov główkuje nad bramką! Ale czy nie było faulu Ujka na Hristovie? Chyba był, tylko że wcześniej na spalonym był Marcelo, pierwszy główkujący.
  • 55' Wywrócił się w polu karnym Bełchatowa Rafał Boguski, ale nie ma mowy o rzucie karnym.
  • 60' Boguski do Jirsaka w pole karne, zbyt lekkie uderzenie na bramkę Bełchatowa.
  • 60' Wychodzi nam, że wiślacy po raz ostatni bramkę na stadionie w Bełchatowie zdobyli 22 maja 2007 roku, a uczynili to w wygranym 2:1 meczu zawodnicy, których w Wiśle już nie ma: Jean Paulista i Dariusz Dudka.
  • 61' A tymczasem dużo lepszą okazję na zdobycie gola mieli gospodarze. Wiślacy stali jak wryci, a tymczasem Nowak zagrywał na prawo do Wróbla, który uderzył z ostrego kąta nad poprzeczką.
  • 62' Sędzia asystent zasygnalizował faul bez piłki Kirma na Popku. Kartka dla Słoweńca. To było uderzenie łokciem bez piłki.
  • 64' Mamy wrażenie, że Kirm uderzył Popka pod pachę a obrońca GKS-u złapał się za twarz. Aha, i Popek też dostał kartkę, obaj się przepychali.
  • 65' Diaz fauluje bramkarza GKS-u Bełchatów.
  • 66' Za faul Rachwała na Hristovie rzut wolny dla Wisły, jakieś 20-22 metry od bramki.
  • 67' Diaz z trzech metrów nie trafił do pustej bramki! Kostarykanin nie dobił piłki po strzale z rzutu wolnego Kirma, który trafił w słupek! Pozostaje złapać się za głowę...
  • 68' Ujek fauluje Boguskiego. Bez kartki...?
  • 70' Wreszcie wchodzi Issa Ba. Ale nie za Diaza, ale za Jirsaka...
  • 72' Lekkie uderzenie Georgi Hristova z linii pola karnego, po długim rogu, metr obok bramki.
  • 74' Rajd Diaza zakończony ofensywnym faulem na Rachwale.
  • 76' Faul na Boguskim 25 metrów od bramki bełchatowian.
  • 76' Poźniak zmienia Cetnarskiego.
  • 77' Mocny strzał Piotra Brożka wysoko nad bramką. Rzut wolny powinien być powtórzony, bo zbyt wcześnie wybiegł bodajże Popek.
  • 79' Patryk Rachwał na noszach opuścił boisko po starciu z Sobolewskim.
  • 80' Issa Ba do Sobolewskiego i tylko róg. Centra, po której nad bramką główkował Diaz.
  • 81' Fatalny strzał Piotra Brożka...
  • 81' Ujek złapał się za głowę przy Sobolewskim. Nikt nie wie dlaczego, sędzia chyba też, a był blisko.
  • 82' A, już wiemy czemu :) Ujek biegł w kierunku "Sobola", poślizgnął się i nadział się twarzą na tył głowy pomocnika Wisły.
  • 84' Piłka snuje się po naszym polu karnym, Wisła nie jest w stanie odebrać jej gospodarzom. W końcu zaatakował Sobolewski z Głowackim, "Sobola" sfaulował Wróbel.
  • 85' Zakrzewski za Małkowskiego, zaś Mączyński za Sobolewskiego.
  • 86' Do ataku przesunął się Marcelo, będzie się starał zgrywać górne piłki.
  • 89' Ładny obrót Ba, podanie w kierunku do Hristova, ale ten liczył na prostopadłą piłkę za plecy obrońców. Błąd Bułgara, w konsekwencji niecelne podanie Senegalczyka.
  • 90+2' Upłynęły już dwie z czterech doliczonych minut. "Zawiesinka" z rogu w wykonaniu Mączyńskiego, Głowacki plecami czy ramieniem obok bramki, bardzo daleko.
  • 90+3' Janus zmienia Wróbla.
  • 90+3' Bomba Diaza z około 40 metrów, ale w środek bramki. Sapela z kłopotami, ale złapał.
  • 90+4' Kartka dla Zakrzewskiego. Będzie z rzutu wolnego wrzucał Pawełek.

Koniec meczu. Od połowy 2007 roku wciąż bramka Bełchatowa dla Wisły zaczarowana. Wisła przegrywa mecz po bramce straconej w drugiej minucie. Drużyna Macieja Skorży przełamała kolejną wspaniałą passę, o czym napiszemy za pół godziny...

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maciej Skorża (trener Wisły)

Maciej Skorża
Maciej Skorża
- Bardzo źle zaczęliśmy to spotkanie. Praktycznie 3 pierwsze minuty zadecydowało o wyniku. Czasem tak w piłce jest, pewne rzeczy trudno wytłumaczyć. To my mieliśmy dyktować warunki, ale niestety się nie udało - powiedział na konferencji prasowej po meczu z GKS Bełchatów Maciej Skorża.

- Mimo optycznej przewagi nie zdobywaliśmy bramek. Jesteśmy bardzo rozczarowani, ale cóż, przed nami 12 kolejnych meczów. Będziemy walczyć, by utrzymać pozycję lidera - komentował inauguracyjną porażkę. Szkoleniowiec nie chciał oceniać pozyskanego dopiero wczoraj Georgi Christowa, który wybiegł na boisko po zaledwie jednym treningu z drużyną.

- Christow miał trudne zadanie. Był przewidziany na 15-20 minut, a godzinę przed meczem dowiedział się, że musi wejść od początku. Na pewno to ambitny zawodnik, ale widzę kilka elementów, które musi poprawić, by dobrze dogadywał się z resztą zespołu - ocenił Maciej Skorża, który nie potrafił podać żadnych konkretów na temat stanu zdrowia Pawła Brożka. - Jego kontuzja jest na tyle groźna, że na tę chwilę nie może grać ani trenować. W poniedziałek będę wiedział więcej. Wierzę, że każdy kolejny mecz będziemy grali w lepszym składzie personalnym. Jeśli mamy walczyć o cele, które sobie założyliśmy, brakujący nam dziś zawodnicy muszą dojść do siebie - zakończył Skorża.

Źródło: wislakrakow.com

Rafał Ulatowski (trener GKS)

- Mieliśmy świadomość, że dwie poprzednie rundy po okresach przygotowawczych nie zaczynały się dla nas dobrze. Ostatnie dwa miesiące poprowadziliśmy więc inaczej, tak dobierając obciążenia treningowe, by w pierwszych meczach nie odstawać od czołówki, którą mamy w terminarzu.

- Oglądałem w tygodniu mecz Valencia - FC Brugge, w którym Belgowie po 18 sekundach gry przegrywali już 0:1. Uczulałem dziś swoich piłkarzy, by nie przydarzyło im się coś takiego. Jak widać, stało się coś całkiem odwrotnego. Mecz mógł się podobać, było masę walki. Sędzia rozdał kilka kompletów kartek, dawno nie widziałem takiego meczu. Czy były słuszne, tego nie komentuję.

Źródło: wislakrakow.com

Wypowiedzi zawodników

Rafał Boguski (napastnik Wisły)

Rafał Boguski
Rafał Boguski
Wracający do zdrowia Rafał Boguski znalazł się w bramkowej sytuacji podczas drugiej połowy meczu z GKS-em Bełchatów. Napastnikowi uniemożliwiono jednak oddanie strzału w polu karnym. - Wydaje mi się, że byłem faulowany. Składałem się do strzału, ktoś z tyłu mnie przytrzymał i nic nie mogłem zrobić - powiedział po meczu "Boguś".

Do Bełchatowa Wisła wyjechała z nowymi zawodnikami - Georgim Christowem oraz Issą Ba. - Christow nie miał szans, aby poznać nasze schematy taktyczne, aby przerobić je na treningu i to było widać, chociaż bardzo się starał - skomentował Boguski grę napastnika, który do drużyny dołączył w przeddzień meczu. - Ale na pewno bardzo przyda się do rywalizacji, myślę że będzie naszym wzmocnieniem. Tomasa Jirsaka zmienił zaś Senegalczyk, który zagrał kilka dobrych piłek do przodu - był tak ustawiony, miał grać za Christowem. Wszedł i dał trochę piłek do przodu.

W pierwszej połowie Biała Gwiazda nie zaprezentowała się zbyt dobrze. - Ciężko powiedzieć co się stało. Przeciwnik cały czas grał pressingiem i ciężko było wypracować jakieś okazje - usprawiedliwia wiślaków Boguski. - Początek był trochę niemrawy, ale z minuty na minutę fizycznie czuliśmy się coraz lepiej.

W pierwszej połowie Rafał grał na prawym boku pomocy, zajmował też pozycję cofniętego napastnika. Po przerwie był już ustawiony jako typowy napastnik. - Zawsze mówiłem, że czuję się lepiej grając jako cofnięty napastnik, ale jeśli jest potrzeba, to zagram wszędzie, gdzie wystawi mnie trener i będę robił wszystko, aby jak najlepiej się z tego wywiązać, choć skutki są różne.

W obliczu porażki w Bełchatowie oraz zwycięstwa Legii w piątek na Suchych Stawach, przewaga Wisły nad drużyną ze stolicy stopniała jedynie do 2 punktów. - Na razie nie myślimy o Legii, chcemy spokojnie wrócić do domu. Przegraliśmy spotkanie i musimy wyciągnąć wnioski. Ale bardziej niż na innych musimy patrzeć na siebie i wygrywać mecze.

Źródło: wislakrakow.com

Arkadiusz Głowacki: Winę biorę na siebie

Wojciech Batko

2010-02-28 21:10:49, aktualizacja: 2010-02-28 21:10:49

- Skoro padł gol, to kilku z nas popełniło mniejszy lub większy błąd. Ja też w tym partycypowałem, więc biorę winę na siebie - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską" obrońca Wisły, Arkadiusz Głowacki.

Jak z perspektywy boiska opisze Pan akcję Bełchatowa, po której zdobył gola? Cóż, poszło podanie, jak to często mówimy, za nasze plecy, potem była dobra centra i skończyło się "główką" Nowaka. Zostaliśmy wyjątkowo szybko zaskoczeni.

Winowajcy utraty gola?

Nie widział Pan tej akcji ani nie oglądał powtórek?!

Panie Arkadiuszu, spokojnie. Nie chodzi mi o żadne złośliwości, tylko o zawodniczą opinię...

Skoro padł gol, to kilku z nas popełniło mniejszy lub większy błąd. Ja też w tym partycypowałem, więc biorę winę na siebie. Powiedzmy - część winy, razem z Marcelo, mając na uwadze miejsce, z którego Nowak strzelał.

A skąd brała się, takie odnosiłem wrażenie, spora nerwowość w waszej grze?

Najpierw błyskawicznie straciliśmy gola, potem jakoś nie mogliśmy dojść do siebie. To miało wpływ na nasz nastrój. W drugiej połowie już nawet przeważaliśmy, ale skoro byliśmy nieskuteczni, to nie mogliśmy nawet zremisować. Bełchatów miał o tyle łatwiej, że mógł grać z kontry, a ta drużyna to lubi i potrafi. Boisko też nie ułatwiało przeprowadzania płynnych akcji.

A jaka była ta murawa?!

Jaka?! Nierówna!

Źródło: Gazeta Krakowska

Kirm: Christow miał trudne zadanie

28. lutego 2010, 01:04

Andraż Kirm jako jeden z nielicznych wiślaków poważnie zagroził w sobotę bramce Łukasza Sapeli. Golkiper GKS sparował na słupek uderzenie Słoweńca z rzutu wolnego, a piłki do bramki nie zdołał skutecznie dobić Junior Diaz.

- Nie wiem, co się stało w tej sytuacji. Myślę, że to była trudna piłka dla Juniora - próbował znaleźć wytłumaczenie po końcowym gwizdku. - Zanotowaliśmy słaby start. Nie zdobyliśmy bramki, choć mieliśmy kilka okazji. Strzelić mógł m.in. Marcelo, ale to tylko futbol, uda się następnym razem. Pozostaje nam skupić się na kolejnym meczu - dodał Kirm.

Słoweniec nie chciał oceniać debiutujących w Wiśle kolegów, Christowa i Ba, którzy nie mieli jeszcze dość czasu, by wkomponować się do zespołu. - Christow miał przed sobą szczególnie trudne zadanie. Trenował z nami tylko raz i od razu musiał wejść do pierwszego składu. W kolejnych meczach na pewno będzie mu łatwiej - stwierdził "Kiro".

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: Dzisiaj była walka, ale nie było gry

Data publikacji: 27-02-2010 22:56


”Tak to jest w piłce, że raz dwa strzały wpadają, a raz kilka sytuacji się nie wykorzystuje i przegrywa się mecz. Dzisiaj Bełchatów wykorzystał tą jedną sytuację i wygrał” – po przegranej w pierwszym meczu tego roku mówił Piotr Brożek.

Wisła przegrywała już od 2. minuty po golu Dawida Nowaka. „Straciliśmy w środku piłkę, nie byliśmy dobrze zorganizowani. Trochę przespaliśmy pierwsze minuty meczu” – mówił dziennikarzom po wyjściu z szatni „Pietia”. Bełchatów głęboko się cofnął i grał z kontry, ciężko nam było cokolwiek zdziałać. Tak samo w drugiej połowie, chociaż mieliśmy swoje sytuacje. Ale jak to w pierwszym meczu u nas bywa – rzadko trafiamy” – dodał.

”Nawet taką grą mogliśmy ten mecz wygrać. Marcelo, Junior, Rafał Boguski, Radek Sobolewski mieli sytuacje. Szkoda tego meczu, bo chcieliśmy zacząć dobrze, od zwycięstwa. Teraz będziemy musieli kolejne mecze wygrać. Tak to jest w piłce, że raz dwa strzały wpadają, a raz kilka sytuacji się nie wykorzystuje i przegrywa się mecz. Dzisiaj Bełchatów wykorzystał tą jedną sytuację i wygrał. To pierwszy mecz, każdy chciał się jak najlepiej pokazać. Było ciśnienie w tym meczu, niekiedy to nie wychodzi za dobrze” – stwierdził obrońca Białej Gwiazdy.

W drużynie Wisły zadebiutowali dzisiaj nowi zawodnicy: Georgi Hristov i Issa Ba. „Akurat dzisiaj drużyna nie pomogła im w tym, żeby zagrali dobry mecz. Myślę, że obaj zawodnicy będą walczyć o pierwszą jedenastkę” – ocenił ich występ Piotr.

Sędzia prowadzący mecz pokazał aż osiem żółtych kartek. Nie brakowało ostrych faul i spięć między zawodnikami obu drużyn. „Chcieliśmy przynajmniej być na takim samym poziomie motywacji, co GKS Bełchatów. Dzisiaj była walka, ale nie było gry” – powiedział krótko Piotr Brożek.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

18. kolejka ekstraklasy - w pogoni za Wisłą

26. lutego 2010, 05:09 (aktual. 28. lutego 2010, 19:15)

Po nieznośnie długiej zimie powoli wraca wiosna, a wraz z nią piłkarskie emocje w rodzimej lidze. Na delektowanie się polskimi rozgrywkami mamy niespełna trzy miesiące, do kolejnej bardzo długiej przerwy ...

Inauguracja wiosennych zmagań o punkty miała miejsce w piątek w Wodzisławiu. Zajmująca ostatnie miejsce w tabeli Odra, wzmocniona w zimowym okienku transferowym, po słabym meczu bezbramkowo zremisowała z gdańską Lechią. Goście od 75. minuty grali w "10" po czerwonej kartce dla Pawła Nowaka. W barwach gospodarzy wystąpili między innymi byli zawodnicy Wisły: Mauro Cantoro i Brasilia. Bohaterem spotkania uznano bramkarza Arkadiusza Onyszkę, który dobrymi interwencjami uratował Ślązakom remis i tym samym cenny punkt.

W piątkowy wieczór zimowy sen przerwały ekipy Cracovii i Legii, które spotkały się na stadionie krakowskiego Hutnika, gdzie właśnie skończyło się układanie murawy. Mecz miał niecodzienny przebieg. Od 11. minuty Pasy prowadziły 1:0 po golu Dariusza Pawlusińskiego a od 26 minuty grały z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Dickson Choto. Wszystko wskazywało no to, że trzy punkty zostaną pod Wawelem. W 68. minucie na boisku pojawił się jednak Sebastian Szałachowski i odmienił losy meczu, chwilę po wejściu zdobywając bramkę. Dwie minuty później precyzyjnie podał do Bartłomieja Grzelaka, który wyprowadził Legię na prowadzenie, ustalając wynik meczu.

Na sobotę zaplanowano cztery spotkania. W pierwszym z nich Korona Kielce pokonała przed własną publicznością Jagiellonię Białystok, a jedynego gola meczu zdobył niechciany w Białymstoku Pavol Stano, który zimą przeniósł się do Kielc. Dzięki trzem punktom Korona opuściła niebezpieczne rewiry i przeskoczyła w tabeli dzisiejszego rywala.

Najważniejszy dla układu tabeli był mecz w Bełchatowie, gdzie piąty GKS gościł liderującą Wisłę. Również w tym spotkaniu triumfowali gospodarze, którzy za sprawą Dawida Nowaka objęli prowadzenie już w 2. minucie meczu i do końca nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Dość bierna postawa Wisły i nieskuteczność pod bramką Sapeli jedynie ułatwiły bełchatowianom realizację celu.

W tym samym czasie na stadionie w Bytomiu doszło do pojedynku dwóch usadowionych w środku tabeli, sąsiadujących ze sobą drużyn. Dzięki postawie bramkarzy obu zespołów mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Goście kończyli mecz w "10" po czerwonej kartce dla Sebastiana Dudka (druga żółta).

Sztuczna nawierzchnia i puste trybuny Narodowego Stadionu Rugby w Gdyni, gdzie toczył się mecz Arka - Ruch, najwyraźniej sprzyjały gościom, którzy bez problemu zaaplikowali bezradnym gospodarzom trzy bramki. Ich autorami byli Artur Sobiech, Marcin Zając i Arkadiusz Piech.

W pierwszym niedzielnym meczu Zagłębie Lubin zremisowało 1:1 na własnym stadionie z Piastem Gliwice w meczu dwóch drużyn walczących o utrzymanie. Ozdobą spotkania była piękna bramka Łukasza Hanzela w 42. minucie. Pół godziny później wyrównującego gola dla Piasta zdobył Kamil Wilczek.

Na zakończenie kolejki Lech Poznań wysoko (3:0) i pewnie pokonał w Warszawie Polonię. Świetne spotkanie rozegrał Robert Lewandowski, który dwukrotnie trafił do bramki rywali i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji najlepszych strzelców. Trzecią bramkę tuż przed końcem spotkania zdobył Tomasz Mikołajczak.

Wszystkie zespoły z tzw. grupy pościgowej odrobiły po 3 punkty do Wisły. Porażka lidera nie zmieniła układu tabeli, niewątpliwie jednak dała rywalom dodatkową motywację. Topniejąca przewaga Białej Gwiazdy na Legią, Lechem czy Ruchem sprawia, że walka o Mistrzostwo Polski zaczyna się na nowo.


Kalendarz meczów 18. kolejki Ekstraklasy:

Piątek, 26 lutego 2010
17:45 Odra Wodzisław - Lechia Gdańsk 0:0
20:00 Cracovia - Legia Warszawa 1:2

Sobota, 27 lutego 2010
14:45 Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:0
16:15 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:0
17:00 Polonia Bytom - Śląsk Wrocław 0:0
19:15 Arka Gdynia - Ruch Chorzów 0:3

Niedziela, 28 lutego 2010
14:45 Zagłębie Lubin - Piast Gliwice 1:1
17:00 Polonia Warszawa - Lech Poznań 0:3


Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)
1 Wisła Kraków 18 - 40 - 31:14
2 Legia Warszawa 18 - 38 - 24:8
3 Lech Poznań 18 - 35 - 30:16
4 Ruch Chorzów 18 - 35 - 26:16
5 GKS Bełchatów 18 - 31 - 21:15
6 Lechia Gdańsk 18 - 27 - 18:15
7 Polonia Bytom 18 - 25 - 20:16
8 Śląsk Wrocław 18 - 24 - 19:17
9 Cracovia Kraków 18 - 20 - 14:22
10 Korona Kielce 18 - 18 - 22:30
11 Jagiellonia Białystok 18 - 16 - 20:17
12 Piast Gliwice 18 - 17 - 22:30
13 Arka Gdynia 18 - 15 - 14:21
14 Polonia Warszawa 18 - 15 - 13:28
15 Zagłębie Lubin 18 - 15 - 13:27
16 Odra Wodzisław 18 - 12 - 13:28
(tabela wg ekstraklasa.org)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

11 bramek - Robert Lewandowski (Lech Poznań); 8 bramek - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Artur Sobiech (Ruch Chorzów);
7 bramek - Patryk Małecki (Wisła Kraków), Andrzej Niedzielan (Ruch Chorzów);
6 bramek - Marcelo (Wisła Kraków), Sławomir Peszko (Lech Poznań);
5 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków), Sebastian Olszar (Piast Gliwice), Vuk Sotirovic (Śląsk Wrocław), Grzegorz Podstawek (Polonia Bytom)

Źródło: wislakrakow.com

Komentarz pomeczowy

Ostatni raz taki start Wisła miała szesnaście lat temu...

Bartosz Karcz

2010-03-01 21:31:50, aktualizacja: 2010-03-01 21:31:50

Sobotnią porażkę Wisły w Bełchatowie śmiało można zaliczyć do historycznych. Tak nieudanego startu do wiosennych gier w ekstraklasie krakowianie nie mieli bowiem od... szesnastu lat. W marcu 1994 roku nikt w Wiśle nie śnił jeszcze o złotych czasach, które miały dopiero nadejść, drużyna pałętała się w dole tabeli i po kilku miesiącach na dwa lata pożegnała się z ekstraklasą. W marcu 1994 roku trener Maciej Skorża miał 22 lata i był dopiero kandydatem na trenera. Wtedy "Biała Gwiazda" pojechała do Sokoła Pniewy - drużyny, o której dzisiaj mało kto już pamięta - i poległa 0:5.

Później - aż do ostatniej soboty w Bełchatowie - Wisła na inaugurację piłkarskiej wiosny w ekstraklasie nie przegrała ani razu.

W II lidze, w sezonie 1995/96, czyli tym, w którym "Biała Gwiazda" wróciła do ekstraklasy, krakowianie polegli natomiast na stadionie Unii Tarnów w identycznym stosunku jak w sobotę w Bełchatowie. Jedyną bramkę dla "Jaskółek" w niedzielne popołudnie strzelił wtedy Krzysztof Palej.

W tym sezonie wiślacy w ogóle mają "szczęście" do przerywania swoich serii. Jesienią przegrali przecież pierwszy raz od dwunastu lat z Legią Warszawa w roli gospodarza. Przegrali też pierwszy raz od czternastu lat z Cracovią, a na szczeblu ekstraklasy nawet pierwszy raz od lat 26.

Na szczęście dla krakowian statystyki to tylko zabawa, a oni ciągle pozostają liderem ekstraklasy. Zresztą - pozostając przy statystycznym ujęciu sprawy - odkąd Wisłę objął Maciej Skorża, "Biała Gwiazda" nie zanotowała udanej inauguracji, a później i tak w obu przypadkach sięgała po mistrzostwo Polski. W pierwszym roku swojej pracy Skorża pojechał z drużyną na inaugurację wiosny do Kielc, gdzie po mocno przeciętnym spotkaniu Wisła zremisowała 1:1. Rok później padł identyczny wynik - tym razem na stadionie Polonii Bytom. To właśnie po tym spotkaniu Lech Poznań powiększył przewagę nad krakowianami do pięciu punktów, a jak się to skończyło w maju wszyscy doskonale pamiętamy.

Dlatego po przegranej w Bełchatowie nie ma co rozdzierać szat. Ciągle bowiem wszystkie atuty są w rękach krakowian, a przed Wisłą teraz teoretycznie kilka łatwiejszych spotkań, w których będzie zdecydowanym faworytem. Z zespołem ze ścisłej czołówki wiślacy zagrąją dopiero w kwietniu, gdy podejmą Lecha Poznań. Żeby jednak rozpocząć serię zwycięskich potyczek, trzeba na pewno grać lepiej i przede wszystkim skuteczniej niż w Bełchatowie.

Pocieszeniem dla trenera Macieja Skorży może być fakt, że na mecz z Arką Gdynia wróci do składu Patryk Małecki. Pytanie tylko czy "Mały" będzie gotowy na 90 min gry? W środę wystąpi bowiem najprawdopodobniej w meczu reprezentacji Polski z Bułgarią i jeśli zagra dłużej niż 45 minut, to pewnie w piątek, gdy "Biała Gwiazda" podejmie Arkę, nie wyjdzie w podstawowym składzie. Raczej będzie mógł grać Paweł Brożek. Napastnik Wisły wczoraj nie trenował. "Brozio" przeszedł natomiast badania, z których wynika, że w środę napastnik "Białej Gwiazdy" powinien już trenować normalnie z drużyną.

Źródło: Gazeta Krakowska

Inaugurowaliśmy rundę wyjazdową

1. marca 2010, 16:39

Już w pierwszej kolejce po przerwie zimowej kibice Białej Gwiazdy udali się na mecz wyjazdowy. Celem naszej podróży był Bełchatów, z którego przysłano zaledwie 384 bilety.

Taka właśnie liczba kibiców Wisły znalazła się w sektorze przeznaczonym dla kibiców gości. Jednak szacuje się, że ponad 150 osób udało się do Bełchatowa bez biletu, aby mimo wszystko spróbować dopingować naszą drużynę. Część z nich została pod kasami, część weszła na inne trybuny.

Ci, którzy znaleźli się w sektorze gości, od początku spotkania dopingowali zespół z Krakowa. Wielu piosenkom towarzyszył bęben. W pierwszej połowie doping był równy i głośny, mimo niekorzystnego wyniku na boisku. Także w drugiej części meczu przypominano zawodnikom, że grać należy do końca. Po przegranym meczu piłkarze podziękowali kibicom za wsparcie (Pawełek, Boguski, Głowacki, Mączyński, Christow, Piotr Brożek, Sobolewski).

W pierwszym wiosennym meczu wiślacki sektor był ładnie oflagowany. Na płocie zawisły płótna Wisła Sharks, Nieobliczalni, Bronowice, Bieżanów, Qrdwanów, Bochnia, Przemyśl, wewnątrz sektora na bocznym ogrodzeniu wisiała również nowa flaga - niebieskie płótno z czerwoną ramką z herbami Wisły i Krakowa oplecionymi wieńcami. Wywieszono też transparent przedstawiający stanowisko dotyczące trenera bramkarzy.

Naszym kolejnym wyjazdem będzie Białystok, do którego udamy się już 12 marca!

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2009/2010

Video

Bramka Dawida Nowaka

http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91668,7608813,18__kolejka__GKS___Wisla_1_0__Nowak__1_0_.html

Galeria sportowa

==Galeria sportowa