2010.03.05 Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 08:22, 3 lis 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2010.03.05, Ekstraklasa, 19. kolejka, Kraków, Stadion Hutnika, 20:00
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Arka Gdynia
widzów: mecz bez udziału publiczności
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
0:1 35' Joël Omari Tshibamba
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Álvarez
Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek
grafika:zk.jpg Patryk Małecki
Júnior Díaz grafika:Zmiana.PNG (63' Tomáš Jirsák)
Radosław Sobolewski
Andraž Kirm grafika:Zmiana.PNG (63' Georgi Christow)
Rafał Boguski grafika:Zmiana.PNG (75' Wojciech Łobodziński)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża
Arka Gdynia
4-4-2
Andrzej Bledzewski grafika:Zmiana.PNG (46' Norbert Witkowski grafika:zk.jpg)
Łukasz Kowalski
Maciej Szmatiuk
Mateusz Siebert
Robert Bednarek
Wojciech Wilczyński grafika:Zmiana.PNG (90' Lubomir Lubenow)
Marcin Budziński
Bartosz Ława
Miroslav Božok
Joël Omari Tshibamba
Przemysław Trytko

trener: Dariusz Pasieka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Arka Gdynia

Data publikacji: 05-03-2010 10:28


W piątek zmierzą się dwa zespoły, które bardzo chcą pierwsze ligowe punkty tej wiosny. Arka wciąż broni się przed spadkiem, a każde „oczko” może być na wagę złota. Wiślacy z kolei chętnie powiększyliby przewagą nad konkurentami do Mistrzostwa Polski. Czy podopieczni trenera Dariusza Pasieki są w stanie zaskoczyć czymś piłkarzy Wisły?


„Ciekawym zawodnikiem wydaje się być Joel Tshibamba. W meczu z Ruchem Chorzów pokazał się z dobrej strony, mimo tego, że nie strzelił gola. Sądzę, że ostatni rezultat Arki jest łudzący i nie może nam przesłonić realnej siły tego zespołu. Tamto spotkanie nie toczyło się tylko do jednej bramki, tak jak sugerowałby to ostateczny wynik” – stwierdza Rafał Janas.

Prawdopodobny skład Arki Gdynia (ustawienie 1-4-4-2):


BRAMKARZ: W bramce powinniśmy zobaczyć Andrzeja Bledzewskiego. Ten doświadczony golkiper w niejednej sytuacji pokazał, ze potrafi być prawdziwa ostoją drużyny. Pomimo upływu lat, ciągle jego atutami pozostaje zwinność, refleks i pewność w interwencjach.

OBRONA: Trzy stracone bramki z pewnością nie wystawiają najlepszego świadectwa defensywie z Gdyni, ale trudno przypuszczać, żeby trener Pasieka uciekał się do rewolucyjnych zmian w tej formacji. Parę stoperów prawdopodobnie będą tworzyli Mateusz Siebert oraz Maciej Szmatiuk. Obaj to wysocy, prawonożni zawodnicy, ale ich wspólna gra pozostawia jeszcze sporo do życzenia. Poprawie wspólnej gry przez ostatni tydzień z pewnością nie pomogła przerwa reprezentacyjna – Siebert uczestniczył w zgrupowaniu kadry do lat 21 i w meczu przeciwko Holandii. Na pozycjach skrajnych obrońców powinni zagrać Łukasz Kowalski oraz Robert Bednarek. Ten pierwszy lepiej wypada w grze defensywnej, drugi z kolei chętniej atakuje i wspomaga partnerów w ofensywie.

POMOC: W tej formacji w meczu z Wisłą możemy spodziewać się małej roszady. Być może z prawej strony Wojciech Wilczyński zastąpi Lubomira Lubenowa, który nie wypadł okazale w meczu z Ruchem Chorzów. Obok młodego Wilczyńskiego, ale w środku pola, mogą zagrać Marcin Budziński oraz Bartosz Ława. Budziński będzie miał sporo obowiązków w defensywie – wspomaganie i asekuracja linii obrony (zwłaszcza bocznych defensorów), rozbijanie ataków rywali oraz wspieranie ofensywnego pomocnika. Za ataki drużyny w dużo większym stopniu odpowiedzialny jest Ława. Daleko mu do formy z najlepszych lat, ale wciąż dysponuje niezłym przeglądem pola, a także nie zapomniał, jak dobrze bić rzuty wolne lewą nogą. Na pozycji lewego pomocnika zagra Miroslav Bożok. Słowak może zaimponować niezłą techniką, szybkością i dobrym dośrodkowaniem. Z pewnością jednak potrzebuje jeszcze czasu na pełne zrozumienie z partnerami.

ATAK: Tutaj też trudno liczyć na zmiany. Joel Tshibamba to szybki, dobry technicznie gracz, który w dogodnej sytuacji może odnaleźć się w polu karnym. W nękaniu wiślackich obrońców wspomagać go będzie Przemysław Trytko, preferujący bardziej siłowy, fizyczny futbol.

Rafał MłyńskiBiuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zatopią Arkę?

Po półrocznej przerwie Wisła wraca do gry w piłkę w Krakowie. Na razie nie zobaczą tego jednak kibice, bo wciąż pokutować musimy za karę po Derbach. I choć zagramy bez wsparcia kilku tysięcy gardeł, to chyba wszyscy mają nadzieję, że po fatalnej inauguracji roku wiślacy zainkasują komplet punktów. Tym bardziej, że nasz dzisiejszy rywal - Arka - nie jest żadnym wielkim przeciwnikiem i także zaliczył ligowy falstart, dostając łomot od Ruchu. Czy dostanie też od Wisły?

Gdynianie do gry przy pustych trybunach są przyzwyczajeni. Przed tygodniem także zagrali w ciszy i nie wyszło im to najlepiej, bo chorzowski Ruch rozbił "żółto-niebieskich" aż 0-3. Przy straconych bramkach nie popisała się defensywa Arki oraz bramkarz Andrzej Bledzewski i choć nieskuteczny był też nowy snajper gdyńskiego zespołu, Joël Tshibamba, to trener Wisły - Maciej Skorża - uważa, że w rywalizacji z "Niebieskimi" do przerwy to właśnie gdynianie mogli prowadzić. Żaden ze strzałów arkowców nie zaskoczył jednak Krzysztofa Pilarza i punkty zasłużenie pojechały do Chorzowa.

Teraz także nie zanosi się na to, że gdynianie dopiszą jakiś dorobek do swojej kolekcji, bo i grając z Wisłą w Krakowie... nie wygrali nigdy! Dwukrotnie tylko udało im się zremisować, a jak bardzo niekorzystny jest dla tego zespołu krakowski klimat, niech świadczy rok 1995, kiedy wyjechali z wynikiem 0-9. Teraz aż takiego pogromu nikt się nie spodziewa, ale i kibice oczekują, że walcząca o mistrzostwo Wisła nie zadowoli się wynikiem minimalnym.

W ekipie Arki uwaga kibiców Wisły na pewno skupić się może na innym ich nowym nabytku - Miroslavie Božoku. Słowak był ubiegłego lata na celowniku Wisły, a mocnym orędownikiem jego pozyskania był Jacek Bednarz. Ostatecznie wiślakiem został jednak Andraž Kirm, a Božok na zmianę barw klubowych poczekał do teraz. No i trafił właśnie do zespołu z Gdyni.

Wiślacy do meczu z Arką przystąpią wzmocnieni dwoma kluczowymi piłkarzami, którzy na inaugurację pauzowali. Przede wszystkim wraca Paweł Brożek, który nie wystąpił w Bełchatowie z powodu ryzyka odnowienia kontuzji. Po kolejnych badaniach wiadomo, że ze zdrowiem Pawła wszystko jest w porządku i wszyscy liczą na jego kolejne bramki. Podobnie jak i na jak najlepszą grę Patryka Małeckiego, który pauzował ostatnio za nadmiar żółtych kartek. Ta dwójka wybitnie powinna wzmocnić naszą ofensywę.

Nie wzmocni jej natomiast Senegalczyk Issa Ba, który z dobrej strony pokazał się w Bełchatowie. Trenerzy nie chcą ryzykować, że uraz który cały czas dokucza pomocnikowi, wykluczy go z gry na dłużej.

Wiślacy są zdecydowanym faworytem tej konfrontacji i choć trener Skorża zapewnia, że poziom motywacji obydwu drużyn będzie podobny, to jednak umiejętności stoją zdecydowanie po stronie wiślaków. To powinno wystarczyć do zainkasowania kompletu punktów. Przynajmniej jeśli rzeczywiście chcemy być mistrzem Polski!

Wisła Kraków - Arka Gdynia, 5.03.2010 r., godz. 20:00

Stadion Hutnika Kraków, Suche Stawy.

Transmisja: Canal+ Sport oraz Orange Sport.

Dodał: Redakcja (2010-03-05)

Źródło: Wisła Portal


Relacje z meczu

Porażka z Arką po fatalnej grze!

5. marca 2010, 16:49 (aktual. 5. marca 2010, 21:59)

tumb

Wisła po kompromitująco słabej grze uległa na "Suchych Stawach" Arce 0:1. Gdynianie nie zaprezentowali atutów w ofensywie, oddając dwa celne strzały na bramkę Mariusza Pawełka, a mimo to pokonali mistrzów Polski. Na listę strzelców wpisał się Joel Tshibamba. Tym samym, jeśli w sobotę Legia zdobędzie komplet punktów, krakowianie stracą pozycję lidera Ekstraklasy.

Skład, w którym Wisła przystąpiła do meczu z Arką praktycznie niczym nie różnił się od jej optymalnego zestawienia z rundy jesiennej. Pozyskany Georgi Christow zajął miejsce na ławce rezerwowych, a z powodu kontuzji w kadrze meczowej zabrakło Issy Ba. Największe nadzieje kibiców wzbudzał za to wracający do zdrowia Paweł Brożek. Zespołom Wisły i Arki przyszło grać w bardzo niskiej temperaturze i przy pustych trybunach, co było jeszcze konsekwencją wydarzeń podczas jesiennych derbów Krakowa.

Wiślacy bardzo szybko mogli wyjść na prowadzenie. Już w 3. minucie Paweł Brożek zagrał do wbiegającego w pole karne Boguskiego, który w doskonałej sytuacji nie trafił w piłkę. Kilkadziesiąt sekund później pod bramką Bledzewskiego znów się zakotłowało, ale tym razem futbolówkę na raty zdołali wybić obrońcy. Wiślacy przeważali, a piłka w ich akcjach krążyła między zawodnikami dużo szybciej niż tydzień wcześniej w Bełchatowie. W 16. minucie Bledzewskiego uderzeniem z dystansu próbował pokonać Małecki, ale na linii strzału znalazł się obrońca Arki. Krakowianie stwarzali sytuacje, ale ze skutecznością wciąż byli na bakier. Gdynianie długo nie mieli nic do zaprezentowania w ofensywie, a jedyne zagrożenie stworzyło kilka niepewnych interwencji Mariusza Pawełka.

Na dziesięć minut przed przerwą Joel Tshibamba łatwo odebrał piłkę Marcelo. Będąc tuż przed Mariuszem Pawełkiem strzelił najpierw wprost w niego, ale kolejne uderzenie skierował już do siatki. Tym sposobem gdynianie niespodziewanie wyszli na prowadzenie, którego do przerwy już nie oddali. Co więcej, zaraz po wznowieniu gry Arka miała świetną okazję do podwyższenia rezultatu. Błąd w destrukcji znów popełnił Marcelo, Bartosz Ława wyłożył piłkę Przemysławowi Trytko, ale gdynianin nie trafił w światło bramki. W 56. minucie nad bramką główkował Boguski. Druga połowa układała się Wiśle jeszcze gorzej niż pierwsza, więc na dwa ostatnie kwadranse Maciej Skorża wprowadził na plac gry Jirsaka i Christowa. Akcje ofensywne wciąż nie miały jednak ładu i składu.

Do końcowego gwizdka nasz zespół nie stwarzał klarownej sytuacji, zamiast których mnożyły się proste błędy. W efekcie Wisła po fatalnym spotkaniu uległa Arce 0:1 i w rundzie wiosennej wciąż nie zdobyła nawet bramki.

Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1 (0:1)

0:1 Joel Tshibamba 35 min

Żółte kartki: Małecki (Wisła) - Witkowski (Arka)

Sędzia: Robert Małek (Zabrze)

Wisła: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek - Małecki, Sobolewski, Diaz (62. Jirsak), Kirm (62. Christow) - Paweł Brożek, Boguski (74. Łobodziński)

Arka: Bledzewski (46. Witkowski) - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Bednarek - Wilczyński (90. Ljubenow), Budziński, Ława, Bożok - Trytko, Tshibamba

wislakrakow.com(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła przegrywa z Arką

Niestety, Wisła Kraków w drugim meczu w tej rundzie doznała drugiej porażki. Mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie. Fatalny błąd Marcelo wykorzystał Tshibamba. Wisła atakowała, jednak żadnego pożytku z tego nie było. Niestety, ta porażka może kosztować posadę trenera Macieja Skorżę.

Mecz rozpoczął się od ataków Wisły. Pierwszą świetną okazję miał Rafał Boguski. Andraz Kirm zagrał w uliczkę do Pawła Brożka, tez zwiódł obrońcę, wystawił piłkę na 11 metr do Boguskiego, a ten... minął się z piłką. Wisła nie przestawała, ale jej ataki nie przynosiły żadnych wymiernych korzyści. Raz po raz pracowały skrzydła, zwłaszcza lewe, na którym osiadł Andraz Kirm. Wiślacy często dośrodkowywali, ale zawsze te wrzutki były niedokładne. W końcu nadeszła 36 minuta. Długą piłkę do Tshibamby zagrał Trytko. Pierwszy jednak do tej piłki dopadł Marcelo i wydawało się, że jest już po niebezpieczeństwie. Jednak Brazylijczykowi zachciało się ośmieszyć rywala, co skończyło się tym, że ośmieszył sam siebie. Tshibamba wyszedł sam na sam, pierwszy jego strzał obronił Pawełek, jednak wobec dobitki był już bezradny. Trzeba zaznaczyć, że choć inaczej wydawać by się mogło, to Mariusz nie popełnił błędu przy tej bramce. Reakcja Wisły nie była taka, jakbyśmy sobie wyobrażali. Owszem, przeważali, lecz nie były to huraganowe ataki. Ostatnią okazją Wisły w pierwszej połowie było uderzenie Pawła Brożka szczupakiem, tuż obok bramki. Druga połowa rozpoczęła się od zmiany bramkarza w Arce. Kontuzjowanego Bledzewskiego zastąpił Witkowski. Już w pierwszej akcji został sprawdzony przez Małeckiego, ale nie miał kłopotów z obroną jego strzału. W drugiej połowie było jeszcze gorzej niż w pierwszej. Nie potrafiliśmy zbudować tak składnych akcji jak przed przerwą. Zaowocowało to tym, że piłkę meczową miała Arka. Kolejny błąd Marcelo przy linii bocznej boiska, piłkę przejął Ława i świetnie dośrodkował w pole karne. Piłkę na wśilzgu uderzył Trytko, ale piłka przeszła dosłownie centymetry nad poprzeczką. Najlepszą okazję w II połowie miał Georgie Hristov. Po rzucie rożnym Głowacki zgrał piłkę na 5 metr, gdzie stał Hristov przy asyście dwóch obrońców. Piłka otarła się o jednego z nich, co zaskoczyło Hristova i nie trafił czysto w piłkę. Mecz ten zakończył się porażką Wiślaków 0:1. Już w niedziele może nastąpić zmiana na fotelu lidera.


Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1 - 36' Tshibamba

Wisła - Pawełek, Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Małecki, Sobolewski, Diaz (63' Jirsak), Kirm (63' Hristov) - Paweł Brożek, Boguski (75' Łobodziński)

Arka- Bledzewski (46' Witkowski) - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Bednarek - Wilczyński (90+2' Ljubenov), Budziński, Ława, Bożok - Tshibamba, Trytko

sędzia: Robert Małek

widzów : 0

TSW.com.pl

Autor: Rafał Kądziołka

Źródło: tsw.com.pl

Fatalny początek wiosny

Data publikacji: 05-03-2010 22:03


Już dawno Wisła Kraków nie miała tak złego początku roku. W drugim meczu ligowym poniosła drugą porażkę. Tym razem Białą Gwiazdą pokonała gdyńska Arka. Fot. Maks MichalczakFot. Maks Michalczak

Zarówno Wisła, jak i Arka, w tym meczu miały udowodnić, że ich przegrane w pierwszej wiosennej kolejce tego roku były wypadkiem przy pracy. Do składu Białej Gwiazdy wrócił Paweł Brożek, którego uraz wykluczył ze spotkania w Bełchatowie. Wydawało się, że powrót napastnika odmieni grę krakowian i sprawi, że ci poprawią swoją skuteczność.


Pierwsze minuty pierwszego meczu Wiślaków na stadionie Hutnika pozwalały sądzić, że krakowianie spokojnie wygrają z 13. w tabeli Arką. Już w 3. minucie gospodarze mogli prowadzić. Andraż Kirm wypuścił Pawła Brożka, ten wpadł w pole karne, ale nie zdecydował się na strzał. „Brozio” wycofał do Boguskiego, który w świetnej sytuacji nie trafił w piłkę. W 17. minucie Pablo Alvarez zdecydował się na strzał zza pola karnego, a bramkarz gdynian, Andrzej Bledzewski z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą Paweł Brożek bliski był wpakowania piłki do siatki przeciwnika po tym, jak głową zgrał mu ją Patryk Małecki, ale zabrakło mu do tego kilku centymetrów.

To Wisła w pierwszej połowie była stroną dominującą, przeważała i stwarzała sporo okazji do tego, by zagrozić bramce przeciwnika. Ale z gola cieszyli się piłkarze Arki. W 35. minucie Marcelo popełnił fatalny w skutkach błąd. Brazylijski stoper stracił piłkę na własnej połowie. Odebrał mu ją Joel Tshibamba, który wpadł w pole karne Wisły. Jego pierwszy strzał obronił Mariusz Pawełek, ale przy dobitce golkiper Białej Gwiazdy był już bezradny. Wcześniej, w 15. minucie, Pawełek sam nie ustrzegł się błędu. Bramkarz wyszedł do boku do piłki. Zamiast wybić ją od razu, zaczął kiwać się z Miroslavem Bożokiem, który w końcu ją przejął, ale jego strzał z ostrego kąta okazał się niecelny.

Tuż po rozpoczęciu drugiej części Wiślacy mogli wyrównać, ale Patryk Małecki z siedmiu metrów trafił w Norberta Witkowskiego, który zmienił w przerwie Bledzewskiego. Goście grali spokojnie, uważnie i nie pozwalali sobie na błąd, który mógłby ich kosztować utratę gola. Co więcej, mogli nawet pokusić się o podwyższenie wyniku. W 53. minucie Bartosz Ława ograł Marcelo, dośrodkował w pole karne na wbiegającego Przemysława Trytko, który strzelił nad bramką. Wiślacy próbowali odrobić straty, ale ani Rafał Boguski, ani Paweł Brożek, ani też Patryk Małecki nie potrafili wstrzelić się w bramkę Arki.

Krakowianie ponieśli drugą porażkę z rzędu i w niedzielę, jeśli Legia Warszawa pokona Odrę Wodzisław, mogą stracić fotel lidera Ekstraklasy.

Wisła Kraków – Arka Gdynia 0:1 (0:1)

0:1 Tshibamba 35’

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Małecki, Sobolewski, Diaz (63’ Jirsak), Kirm (63’ Hristov) – Paweł Brożek, Boguski (75’ Łobodziński)

Arka Gdynia: Bledzewski (46’ Witkowski) – Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Bednarek – Wilczyński (90’ Ljubenow), Budziński, Ława, Bożok – Trytko, Tshibamba

Żółte kartki: Małecki (Wisła) – Witkowski (Arka)

Sędziował: Robert Małek (Zabrze)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Koniec meczu. Radość Arki, żałoba Wisły. W ten weekend zapewne tracimy fotel lidera.

tumb
  • 90+4 Nic z tego.
  • 90+4 Jeszcze rzut wolny dla Wisły. Wszyscy poza Pawełkiem w polu karnym Arki.
  • 90+3 Kartka dla Witkowskiego.
  • 90+2 Zmiana w Arce, wszedł Ljubenow.
  • 90+2 Kartka dla Małeckiego. W sumie nie wiadomo za co, może coś brzydko powiedział.
  • 90+1 Pada zahaczony Łobodziński, nie ma karnego, nie ma rzutu wolnego...
  • 90 Doliczone 3 minuty.
  • 89 I znów strzał w bramkarza Arki...
  • 87 Małecki strzela z pola karnego z lewej strony, Witkowski broni. Zostało pięć minut do końca meczu. Ostatnie pięć minut trenera Skorży w Wiśle..?
  • 86 Dośrodkowanie w ręce Witkowskiego.
  • 82 Jirsak wrzuca z rzutu wolnego poza boisko...
  • 81 Niecelna główka Wojtka.
  • 80 Przerzut Arki na prawo, zamiast woleja kiks Wilczyńskiego.
  • 79 Spóźniony "Łobo" ubił Bednarka...
  • 77 Łobodziński drugi raz w ciągu kilkunastu sekund źle przyjmuje piłkę przy linii bocznej i ta wychodzi na aut. Można dostać furii...
  • 74 Za Boguskiego wchodzi Łobodziński.
  • 74 Zamieszanie pod polem karnym Arki, ale bez strzału. Będzie trzecia zmiana, wejdzie Wojciech Łobodziński.
  • 73 Znów strzał Małeckiego, tym razem po ziemi w krótki róg. Rzut rożny.
  • 72 Balonik Pawła Brożka ale błąd Witkowskiego. Wolej Małeckiego instynktownie broni bramkarz Arki. Tylko róg.
  • 71 Piłka opuściła boisko po dośrodkowaniu Alvareza i na nie wróciła. Od bramki zacznie Witkowski.
  • 69 Zbyt wysoka wrzutka do Brożka.
  • 68 Swego rodzaju drybling Mariusza Pawełka..
  • 66 Paweł Brożek nie trafia głową w piłkę na szóstym metrze. Zmowa jakaś..? ;)
  • 64 Długie, za mocne podanie do Christowa.
  • 62 Za Diaza wchodzi Jirsak, za Kirma Christow.
  • 62 Będzie podwójna zmiana w Wiśle, przygotowani do wejścia Christow i Jirsak.
  • 61 Wątpliwy spalony Brożka, bo skiksował obrońca...
  • 60 Małecki spokojnie... wyjechał z piłką poza linię końcową boiska. Wcześniej przebiegł z piłką 40 metrów...
  • 59 Niepotrzebnie Paweł Brożek startował do piłki, był na spalonym, a z drugiej linii nadbiegał Alvarez, choć trochę spóźniony.
  • 56 Dośrodkowanie Alvareza z okolic narożnika pola karnego, główkował Boguski nad bramką.
  • 53 Powinno być 0:2, znów po błędzie Marcelo, który stracił piłkę przy linii bocznej na rzecz Ławy. Centra do Trytki, który po wślizgu przeniósł piłkę nad poprzeczką.
  • 52 Zamieszanie w polu karnym Wisły, podbita piłka trafia w ręce Pawełka.
  • 49 Za dużo podań w polu karnym Arki, wiślacy w końcu wyrzuceni poza jego obręb. Zablokowany strzał Kirma.
  • 49 Dośrodkowanie z rzutu wolnego Piotrka Brożka, spod linii bocznej, ale pewnie chwyta bramkarz Arki.
  • 46 Witkowski broni po raz pierwszy. Do piłki po wrzucie z auto dopadł Małecki, ale uderzył słabo.
  • 46 Boguski i Brożek wznawiają grę. Zmiana w bramce Arki, Witkowski za Bledzewskiego.

Piłkarze Wisły wybiegli na boisko na pełnej... mobilizacji. Tak to przynajmniej wyglądało. Za chwilę zaczynamy drugą połowę.

Koniec pierwszej połowy. Idziemy się zagrzać. Postawa Wisły nas nie ociepliła. Wisła przegrywa po błędzie Marcelo, nie wykorzystała też kilku dobrych okazji. Szczególnie pozycja Boguskiego była znakomita...

  • 45 Doliczona minuta.
  • 45 Uhhh, dośrodkowanie z prawej strony zamknął Małecki, zgranie głową do Kirma, Kirm główkuje tuż obok spojenia słupka z poprzeczką bramki Arki!
  • 43 Kontra Arki, strzelał Bożok. W kamerzystę.
  • 41 Kontra Arki po stracie "Sobola" zakończona niecelną piętką Ławy.
  • 39 Główka Sobolewskiego niecelna po centrze z rzutu rożnego.
  • 38 Zablokowana centra Małeckiego.
  • 35 Afrykanin znalazł się sam przed Mariuszem Pawełkiem, który sparował przed siebie jego uderzenie, ale przy dobitce nie miał już nic do powiedzenia
  • 35 Pierwsza okazja Arki, od razu zamieniona na bramkę. Jej strzelcem Joel Tshibamba
  • 34 Pojedynek główkowy w polu karnym Wisły, ale Tshibamba nie miał szans przeskoczyć Marcelo
  • 33 Bednarek wybija piłkę po centrze Piotra Brożka, który wcześniej wymienił podanie z bratem na lewym skrzydle.
  • 32 Posiadanie piłki: 59% - 41% (za Canal+)
  • 31 Pewny chwyt Pawełka po wrzutce w pole bramkowe.
  • 30 Faulowany Sobolewski pod linią boczną z lewej strony.
  • 26 Piotrek z lewej strony do Pawła, Paweł wysooooko nad bramką, z pierwszej.
  • 26 W porównaniu z meczem w Bełchatowie Wisła dużo lepiej operuje piłką. Sporo gra po ziemi, nie ma strachu że boisko jest nierówne.
  • 25 Kolejne wycofanie piłki z lewej strony w polu karnym Arki. Tym razem próbował Małecki, niestety pod nogi obrońcy.
  • 25 Boguski na lewo do Brożka, ten próbuje odegrać, ale niecelnie.
  • 23 Małecki dośrodkowuje, piłka zablokowana. Wcześniej ładna wymiana piłek z prawej strony.
tumb
  • 21 Brożek przyjmuje piłkę kilka metrów od bramki zamiast strzelać. Wycofanie od Diaza, plasowane uderzenie po ziemi przynajmniej metr obok bramki.
  • 18 Marcelo po ziemi do środka, niecelnie.
  • 17 Bledzewski paruje piłkę na róg po strzale Małeckiego.
  • 17 Sobolewski solo środkiem, stracił piłkę pod polem karnym Arki.
  • 15 Wpadka Pawełka, wypuścił piłkę z rąk z boku, ta poza polem karnym trafiła do Tshibamba, który nie trafił do opuszczonej bramki Wisły z ostrego kąta.
  • 15 Niegroźna centra w nasze pole karne.
  • 12 Na stadionie po lewej od trybuny głównej jest całkiem fajny zegar. Tylko herb Wisły trochę spłaszczyli, ale jest przyzwoicie.
  • 10 Przyglądajmy się zawodnikowi nr 19 w Arce. Miroslav Bożok miał przyjść do Wisły pół roku temu, ale ostatecznie przyszedł Andraż Kirm. Bożoka za dobrze nie widzimy, bo biega po drugiej stronie boiska.
  • 10 Z ciekawostek: przyjechał na mecz selekcjoner Franciszek Smuda, na stadion dostał się samochodem na jeździe próbnej ;)
  • 10 Jest tak zimno, że ograniczamy się do pisania suchych faktów, po czym ręce lądują w kieszeni ;)
  • 9 Kirm wybił piłkę na aut... poza stadion.
  • 8 Mały z rogu na krótki słupek, gdzie nikt nie pobiegł. Piłka odzyskana przez Wisłę, centra Piotra Brożka w pole bramkowe i trochę paniki w polu bramkowym Arki, ale sytuacja wyjaśniona na korzyść gości.
  • 7 "Kiro" pobiegł lewą stroną, próbował zagrać do środka, ale został zablokowany i mamy róg.
  • 7 Powstrzymana akcja Arki, znów od bramki zacznie Pawełek.
  • 3 Stuprocentowa szansa Wisły. Podanie za plecy obrońców do Pawła Brożka, ten wyłożyłkę Boguskiemu, który... nie trafił w piłkę będąc ok. 10 metrów od bramki. Szkoda wielka...
  • 2 Aut bramkowy, z pola bramkowego zaczyna Mariusz Pawełek.
  • 1 Zaczyna Arka.

Wisła w czerwonych koszulkach i białych spodenkach, Arka w żółtych koszulkach i niebieskich spodenkach.

Wyszli na boisko. Hymn Białej Gwiazdy a po nim minuta ciszy dla zmarłych niedawno piłkarzy Wisły: Jarosława Giszki i Ryszarda Wójcika.

Zimno jak diabli ;-) Za dziesięć minut zaczynamy grę.

Zatem przy pustych trybunach, ale z nadziejami na pierwsze wiosenne zwycięstwo w Krakowie zapraszamy na relację "na żywo". Wisła - Arka, mecz rozpocznie się o 20:00. Radość z powrotu byłaby większa, gdyby na Suchych Stawach było nas więcej. Niestety, stadion jest zamknięty dla kibiców, w związku z karą nałożoną przez Ekstraklasę S.A. za ekscesy podczas derbów.

A więc gramy w Krakowie! Po pół roku Wisła wraca pod Wawel, a ściślej mówiąc do Nowej Huty, gdzie przez najbliższe trzy miesiące (oby nie dłużej!) rozgrywać będzie mecze Ekstraklasy i Pucharu Polski. Na początek podejmujemy Arkę Gdynia.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Wisla.TV: Skorża spodziewa się wszystkiego

5. marca 2010, 22:24 (aktual. 6. marca 2010, 08:15)

Maciej Skorża
Maciej Skorża

- Jesteśmy w bardzo niewesołej sytuacji. Po dwóch meczach wróciliśmy do punktu wyjścia, bo od następnej kolejki musimy gonić. Nie możemy zwiesić głowy, przed nami jedenaście meczów i trzeba walczyć o mistrzostwo - powiedział trener Maciej Skorża po drugim z rzędu przegranym meczu ligowym.

- Musimy odnaleźć się w tej nowej sytuacji i odzyskać skuteczność bo to jest wciąż nasza bolączka. W dwóch meczach nie strzeliliśmy jednej bramki, dawno nie przypominam sobie takie sytuacji. Jeden błąd obrony, kontra Arki i nieszczęście dla nas gotowe - stwierdził szkoleniowiec Wisły.

- Od strony przygotowania fizycznego jestem zadowolony - odpierał zarzuty dziennikarzy Skorża. - Wystarczy, by Diaz trafił w pierwszej połowie, sytuację miał Marcelo, mieliśmy inne okazje i byłaby inna rozmowa. Nie widziałem dziś, by drużyna rywala była szybsza. Wyglądamy słabo jeśli chodzi o zgranie, czucie się wzajemne. Radek Sobolewski ostatni mecz rozegrał we wrześniu, Paweł Brożek miał przerwę. Brakuje nam płynnej gry, mechanizmu tworzenia gry. Nie doszukuję się problemów w przygotowaniu fizycznym. Dziś, delikatnie mówiąc, jesteśmy mocno zdenerwowani, po tym co pokazaliśmy.

Zapytany, czy spodziewa się nerwowych reakcji przełożonych Maciej Skorża odparł: - Jestem trenerem i spodziewam się wszystkiego co w takim momencie można się spodziewać.

- Niech kibice spojrzą na tabelę z zeszłego roku w tym momencie rozgrywek i niech nie tracą wiary - zaapelował do fanów szkoleniowiec.

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Dariusz Pasieka: Zawsze wierzyłem w tę drużynę

5. marca 2010, 22:33

- Nie można być niezadowolonym po takim meczu. To bardzo ważne dla nas zwycięstwo, dla niektórych to niespodzianka, ale ja zawsze w tę drużynę wierzyłem. Wiedziałem, że w końcu w tym sezonie uda nam się wygrać mecz z silnym przeciwnikiem. To niesamowicie ważne trzy punkty, które dodają nam pewności siebie i powodują, że nasze morale będzie wyższe - powiedział trener Arki Gdynia Dariusz Pasieka po meczu z Wisłą.

- Przyznaję, że pierwsza bramka ustawiła ten mecz, bo chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której Wisła nas skontruje - opisywał przebieg spotkania trener gdynian. - Udawały się szybkie powroty, udało się strzelić bramkę. Dobrze to wyglądało. W drugiej połowie mogliśmy podwyższyć po strzale Przemka Trytki. Później drużyna Wisły dominowała, starała się strzelić bramkę, dopisało nam szczęście. Kilka dobrych parad Norberta Witkowskiego, którego był to pierwszy mecz w tym sezonie. Musiał w przerwie zmienić Bledzewskiego, który doznał kontuzji. Duże słowa pochwały dla niego.

Tydzień temu Arka przegrała u siebie 0:3 z Ruchem Chorzów. - Nie ulega wątpliwości, że tamten mecz był wypadkiem przy pracy - przekonywał Pasieka. - Gra w tamtym meczu była lepsza niż wynik, zrobiliśmy Ruchowi 2-3 prezenty, z których skorzystał. Udało nam się dziś w Krakowie pokazać, że jesteśmy dobrą drużyną i zdobyliśmy trzy punkty.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Boguski: Nie można zarzucić nam braku ambicji

6. marca 2010, 00:52

- Nie potrafię wytłumaczyć przyczyny tej porażki. Piłkarze Arki nie prezentowali się od nas lepiej fizycznie, nie stworzyli więcej sytuacji, ale po prostu jedną wykorzystali i tak to się skończyło - powiedział po przegranym meczu z Arką Rafał Boguski.

tumb

Napastnik Wisły, który zimą wracał do zdrowia po kontuzji, po raz drugi w tej rundzie wybiegł w wyjściowej jedenastce. Okazję do otworzenia wyniku miał już w pierwszych minutach gry, ale nie trafił w piłkę dogrywaną mu przez Pawła Brożka. - Mieliśmy swoje okazje i gdybyśmy coś strzelili jako pierwsi, na pewno grałoby nam się swobodniej. A tak, znów straciliśmy głupią bramkę i goniliśmy wynik - przyznał po końcowym gwizdku.

"Boguś" nie chciał zgodzić się z twierdzeniem, że Wiśle mogło zabraknąć w tym meczu zaangażowania i respektu przed rywalem. - Chyba nie było widać niczego takiego na boisku. Każdy walczył i tego na pewno nikt nie możne nam zarzucić - zdecydowanie odpadł zarzut.

Fizycznie, po przebytej kontuzji, czuje się coraz lepiej, choć przyznaje, że liczne urazy poważnie przeszkadzają wiślakom w przygotowaniach do kolejnych spotkań. - Często przez 2-3 dni w tygodniu zamiast trenować musimy leczyć jakieś drobne urazy. Czas ucieka i później brakuje go na typowe treningi taktyczne - podkreśla Boguski.

wislakrakow.com(PM)

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Kolejne upokorzenie

Data publikacji: 06-03-2010 00:11


„Jesteśmy bardzo rozczarowani. To kolejne upokorzenie w tym sezonie” – te słowa Pawła Brożka po meczu z Arką na pewno oddają nastrój, w jakim zawodnik był po zakończeniu piątkowego spotkania.

Start wiosny jest dla Wisły bardzo zły.

Jesteśmy bardzo rozczarowani. To kolejne upokorzenie w tym sezonie. Było podobnie jak w meczu z Bełchatowem – mieliśmy kilka sytuacji – klarownych sytuacji, ale nie potrafiliśmy zamienić ich na bramki. Stąd nasza porażka. My podarowaliśmy przeciwnikowi jeden prezent, z którego on skorzystał. Piłka nie jest sprawiedliwa w tym momencie.

Nieskuteczność była główną przyczyną porażki?

Tak, to główna przyczyna naszej porażki. Mieliśmy przecież mnóstwo sytuacji! Oczywiście, gra nie wygląda tak, jak byśmy sobie tego życzyli, ale nie zmienia to faktu, że z Arką powinniśmy wygrać kilka bramkami.

W drugiej połowie wasza gra nie zazębiała się długimi momentami. Dlaczego?

Mieliśmy przestoje, jak to na początku sezonu. W drugiej połowie jednak tez mieliśmy swoje okazje.

Jak czujesz się po meczu? Kontuzja się odzywa?

Nie czuję się najlepiej. Nie grałem ponad cztery miesiące w meczu, więc na pewno jakieś braki miałem. Mimo to udało mi się dojść do kilku sytuacji.

Z Jagiellonią będzie lepiej?

Na początku musimy przeanalizować ten mecz. Do spotkania z Jagiellonią mamy jeszcze trochę czasu. Miejmy nadzieję, że w tym spotkaniu będziemy już skuteczniejsi.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Piotr Brożek: Brakuje skuteczności

Data publikacji: 06-03-2010 01:02


"Zaangażowanie i walka była, ale to nie jest to, co chcemy grać" – mówił po meczu obrońca Wisły, Piotr Brożek.

Po spotkaniu obrońca Wisły, Piotr Brożek, przyznał, że nie tak miał wyglądać ten mecz. „Gra może nie wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale sytuacji było dużo” - stwierdził. O przyczynach porażki ciężko jest mówić. „Na pewno kilku piłkarzy nie przepracowało całego okresu przygotowawczego. Ciężko się tłumaczyć, bo prowadziliśmy grę, mieliśmy sytuację. Po jednym naszym błędzie straciliśmy bramkę. Arka stworzyła jeszcze jedną sytuację - też po naszym błędzie. Drużyna z Gdyni niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będą grać z kontry” – mówił po spotkaniu Pietia. Dodał również: „Zaangażowanie i walka była, ale to nie jest to co chcemy grać. Wszyscy widzimy, że brakuje skuteczności”.

Za tydzień Biała Gwiazda jedzie do Białegostoku. O trzeciej porażce z rzędu nie może być mowy. „Musimy się do tego meczu jak najlepiej przygotować. Czeka nas ciężka próba. Mam nadzieję, że wygramy. Tam jeszcze nie przegraliśmy i mam nadzieję, że teraz będzie tak samo” – zakończył Piotr Brożek.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Życie uczy pokory

Data publikacji: 06-03-2010 01:16


Arkadiusz Głowacki zaraz po meczu był wyraźnie niepocieszony. Stwierdził jednak, że jednego nie można było odmówić w spotkaniu z Arką Gdynia. „Co jak co, ale ambicję zawsze posiadamy. Może braknąć czegoś innego, ale nie ambicji” – dodał kapitan Białej Gwiazdy.

Czy to Arka prezentowała wyższy stopień ambicji, determinacji i walki na boisku niż Wisła Kraków?

Myślę, że nie. Łatwiej jest mówić o ambicji, kiedy się wygrywa i można prowadzić grę na własnej połowie, a może bardziej kopać do przodu, wybijać, bronić. Można oczywiście powiedzieć, że Arka była ambitna, ale uważam, że tej cechy nam nigdy nie brakuje. Czasami zabraknie nam umiejętności, zimnej krwi, ale z pewnością nie ambicji.

Jesienią Wisła pokazywała skuteczną grę w defensywie. Wiosną nie jest już tak dobrze, a w piątkowy wieczór ważący błąd Marcelo.

Na nasze nieszczęście pojedyncze błędy zwykle kończą się bramką. Najczęściej to my jesteśmy w posiadaniu piłki, staramy się stworzyć sytuacje, a przeciwnik liczy na nasz błąd. My w rundzie rewanżowej mierzymy się z problemem naszej nieskuteczności, potem brakuje już pewności siebie i ta spirala niestety zamyka się.

Czy tej pewności siebie brakuje również Mariuszowi Pawełkowi, który w tej rundzie nie gra zbyt skutecznie, zdarzają się mu błędy.

Nie wiem. Sądzę, że Mariusz czasami chce zrobić zbyt dużo, a nieraz wystarczy tyko wybić piłkę w aut. Tak naprawdę Mariusz nie ma sporo do poprawienia, wystarczy tylko grać nieco prościej.

Nie tak dawno to pozostałe drużyny Ekstraklasy musiały Was gonić w tabeli. Od jutra może zdarzyć się sytuacja, że to Wisła będzie zmuszona ruszyć w pościg za pozycją lidera.

Tak, teraz zaczynamy od zera. Zdajemy sobie sprawę, że możemy wylądować na innym miejscu niż to, które nas zadowala. Dla nas wszystko zacznie się od początku. Pracowaliśmy długo na nasz dorobek punktowy, a w ciągu dwóch spotkań roztrwoniliśmy przewagę. Dużo nerwów i pracy przed nami, ale życie uczy nas pokory. To są trudne momenty, ale wierzę, że poradzimy sobie.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tshibamba: Wszyscy ciężko pracowali

Data publikacji: 06-03-2010 01:46


Strzelec jedynej bramki dla Arki Gdynia, Joel Tshibamba stwierdził, że to dzięki kolektywnej grze gdynianie wywieźli korzystny rezultat z Krakowa. „Byliśmy dziś zespołem i dzięki temu osiągnęliśmy wynik, o jakim marzyliśmy” – powiedział napastnik Arki.

Wróćmy na moment do tej bramkowej sytuacji. Z trybun to wyglądało tak, że Marcelo stracił piłkę, a Ty byłeś tuż obok niego.

Marcelo nie widział mnie. Sądzę, że myślał, że ja byłem za nim, jednak ja znajdowałem się z innej strony. W rezultacie byłem bardzo blisko niego, ruszyłem do piłki, a on próbował wybić futbolówkę.

Twój pierwszy strzał...

Mój pierwszy strzał nie był dobry, bo bramkarz zdołał odbić piłkę, ale potem miałem możliwość poprawki strzału.

Przy bramce użyłeś uderzeń z dwóch nóg. Najpierw z lewej, a potem z prawej. Która jest lepsza?

Jestem prawonożnym zawodnikiem, ale próbowałem strzału z lewej nogi, ponieważ Marcelo znajdował się po mojej prawej stronie. Dlatego zdecydowałem się na takie rozwiązanie, pomimo tego, że za pierwszym razem nie było to najlepsze posunięcie. Ale cieszę się, że bramkarz nie złapał wtedy piłki, a ja miałem szanse kopnąć piłkę do bramki lepszą, prawą nogą.

Na samym początku stwierdziłeś, że Arka zagrała dziś drużynowo, ale nie jest łatwo strzelić bramkę Wiśle Kraków. Chyba musisz być dumny z tego osiągnięcia.

Oczywiście, bardzo cieszę się. Ale nie zmienia to faktu, że wszyscy razem ciężko pracowaliśmy przez 90 minut. Teraz mamy trzy punkty więcej i jestem z tego niezwykle zadowolony.

Co po dwóch spotkaniach możesz powiedzieć na temat poziomu polskiej ligi?

Sądzę, że jest dobra i z pewnością u Was przeważa gra kontaktowa, siłowa.

Sądzisz, że Arka utrzyma się w tym sezonie w Ekstraklasie?

Myślę, że jeśli będziemy pokazywać taką grę jak dziś, to tak. Będziemy próbowali pokazywać się co mecz z tak dobrej strony, a wtedy z pewnością zostaniemy w lidze.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Wisla.TV: Smutne 10-lecie kapitana

6. marca 2010, 11:26

Arkadiusz Głowacki nie polubi jubileuszy. W czwartek obchodził 10-lecie swojego debiutu w Wiśle, po meczu z Arką Gdynia czekał na niego i resztę drużyny okazały tort. Smakołyk szybko opuścił jednak szatnię Wisły, nietknięty przez nikogo. - Nie ja jestem tutaj najważniejszy, tylko to że chciałbym by moja drużyna wygrała. To jest problem i powód do smutku - mówił "Głowa" zagadnięty o okrągłą rocznicę.

Kapitan Wisły jest zdania, że piątkowy mecz wyglądał tak jak większość Wisły, zabrakło tylko, i aż, skuteczności: - Nie wyobrażaliśmy sobie, że możemy stracić dziś choćby dwa punkty, a tu porażka i sytuacja nam się bardzo komplikuje. Mecz wyglądał jak większość tych, które udało nam się wygrywać, z tym że nie strzeliliśmy bramek i to jest problem. Błędy się zdarzają, mimo wszystko staraliśmy się prowadzić grę i stwarzać sytuacje - stwierdził Arkadiusz Głowacki.

- Po meczu w Bełchatowie zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy poprawić grę, musimy być bardziej skuteczni. Jeśli brakuje bramek i zwycięstw, to później brakuje i pewności siebie, co później decyduje o wielu zagraniach - mówił kapitan Wisły, dodając że Arka niczym jego drużyny nie zaskoczyła, grając dwójką wysuniętych napastników.

"Głowa" zapewnił, że on i reszta zespołu dobrze czuje się fizycznie. - Na pewno walki o mistrzostwo nie odpuścimy, choć nadszedł czas by trochę nad sobą się zastanowić - stwierdził.


wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

19. kolejka Ekstraklasy - Legia ograna, lider wciąż w Krakowie


5. marca 2010, 18:55 (aktual. 7. marca 2010, 16:40)


Po nieudanej inauguracji rundy wiosennej naszych piłkarzy, w środku tygodnia poprawiliśmy sobie humory, ciesząc się z wielkiego sukcesu koszykarek. W piątek znów przyszło przełknąć gorycz porażki ...

Po wyjazdowej przegranej z GKS-em Bełchatów, tym razem piłkarze broniącej mistrzowskiego tytułu Wisły Kraków dali się pokonać Arce Gdynia w pierwszym meczu rozgrywanym w roli gospodarza na stadionie Hutnika w Krakowie. Goście, którzy wysoko przegrali u siebie tydzień temu z Ruchem, zapowiadali sprawienie niespodzianki i słowa dotrzymali. Zwycięskiego gola dla gdynian zdobył Joel Tshibamba w 35. minucie meczu.

We wcześniejszym spotkaniu Korona Kielce pokonała przed własną publicznością Polonię Bytom. Jedyną bramkę strzelił w 67. minucie Pavol Stano, w drugim meczu pod rząd wykorzystując podanie Ediego. Gospodarze zyskali 3 punkty, stracili jednak zawodnika, Michała Zielińskiego, który z czerwoną kartką musiał opuścić boisko na kilka minut przed końcowym gwizdkiem.

W pierwszym sobotnim spotkaniu Śląsk Wrocław na własnym stadionie uległ Jagiellonii Białystok, która wygrała na wyjeździe po raz pierwszy od ponad dwóch lat. Bramki dla Jagi zdobyli Jarosław Lato i Remigiusz Jezierski, honorowe trafienie dla wrocławian zaliczył Piotr Celeban.

Lech Poznań podejmował na własnym stadionie Cracovię, która jako pierwsza objęła prowadzenie po golu Alexandru Suvorova. Później jednak strzelali tylko poznaniacy: Siergiej Kriwiec, Robert Lewandowski i Sławomir Peszko. Lech ma już tylko dwa punkty straty do Wisły.

Lechia Gdańsk na własnym stadionie zremisowała 1:1 z Polonią Warszawa (gole zdobyli: Olegs Laizans i Daniel Gołębiewski). Sobotni mecz był ósmym pojedynkiem obu zespołów w Ekstraklasie. Bilans tych spotkań pozostanie remisowy.

Po wysokim zwycięstwie nad Arką Gdynia w poprzedniej kolejce, piłkarze Ruchu Chorzów tym razem przed własną publicznością przegrali z broniącym się przed spadkiem Zagłębiem Lubin. Na zaśnieżonym boisku najlepiej czuł się Iljan Micanski, ktory zdobył dwa gole. Oprócz trzech punktów chorzowianie stracili Andrzeja Niedzielana - napastnik Ruchu w starciu z Łukaszem Hanzelem złamał kość jarzmową, która uległa jeszcze przemieszczeniu.

W pierwszym niedzielnym meczu Legia grała przy Łazienkowskiej z Odrą. Wodzisławianie są dla Legii nieprzyjemnym rywalem, jesienią pokonali warszawiaków u siebie 1:0, dziś powtórzyli ten wyczyn na wyjeździe, nie pozwalając gospodarzom na przeskoczenie w tabeli Wisły i odebranie jej pozycji lidera. Gola na wagę 3 punktów dla Ślązaków zdobył Piotr Piechniak. Na wyróżnienie zasłużył też bramkarz Odry, Arkadiusz Onyszko, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.

W meczu zamykającym kolejkę rozpędzony GKS wygrał 2:1 z Piastem Gliwice dzięki bramkom Patryka Rachwała i Janusza Gola. Honorowego gola dla Ślązaków zdobył w doliczonym czasie gry Paweł Gamla. Jest to pierwsze zwycięstwo bełchatowian w historii pojedynków z Piastem w rozgrywkach ekstraklasy.


Kalendarz i wyniki meczów 19. kolejki:

Piątek, 5 marca 2010
17.45 Korona Kielce - Polonia Bytom 1:0
20.00 Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1
Sobota, 6 marca 2010
14.45 Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1:2
16.15 Lech Poznań - Cracovia 3:1
17.00 Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:1
19.15 Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin 0:2
Niedziela, 7 marca 2010
14.15 Legia Warszawa - Odra Wodzisław 0:1
14.45 Piast Gliwice - GKS Bełchatów 1:2


Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)
1 Wisła Kraków 19 - 40 - 31:15
2 Legia Warszawa 19 - 38 - 24:9
3 Lech Poznań 19 - 38 - 33:17
4 Ruch Chorzów 19 - 35 - 26:18
5 GKS Bełchatów 19 - 34 - 23:16
6 Lechia Gdańsk 19 - 28 - 19:16
7 Polonia Bytom 19 - 25 - 20:17
8 Śląsk Wrocław 19 - 24 - 20:19
9 Korona Kielce 19 - 21 - 23:30
10 Cracovia Kraków 19 - 20 - 15:25
11 Jagiellonia Białystok 19 - 19 - 22:18
12 Arka Gdynia 19 - 18 - 15:21
13 Zagłębie Lubin 19 - 18 - 15:27
14 Piast Gliwice 19 - 17 - 23:32
15 Polonia Warszawa 19 - 16 - 14:29
16 Odra Wodzisław 19 - 15 - 14:28
(tabela wg ekstraklasa.org)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

12 bramek - Robert Lewandowski (Lech Poznań);
8 bramek - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Artur Sobiech (Ruch Chorzów);
7 bramek - Patryk Małecki (Wisła Kraków), Andrzej Niedzielan (Ruch Chorzów), Sławomir Peszko (Lech Poznań);
6 bramek - Marcelo (Wisła Kraków);
5 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków), Ilijan Micanski (Zagłębie Lubin), Sebastian Olszar (Piast Gliwice), Vuk Sotirovic (Śląsk Wrocław), Grzegorz Podstawek (Polonia Bytom);

Źródło: wislakrakow.com

Mało chlubne rekordy Wisły

Chyba niewielu kibiców spodziewało się, że walczący o mistrzostwo wiślacy tak fatalnie rozpoczną wiosnę 2010 roku. Co gorsze mecze z GKS-em Bełchatów oraz z Arką Gdynia przejdą do niechlubnej historii "Białej Gwiazdy", podobnie jak i przeszły do niej rywalizacje z jesieni - z Cracovią i Legią.

Jak się bowiem okazuje porażka przed tygodniem w Bełchatowie, była historyczną, bo naszą pierwszą z tym klubem w Ekstraklasie - na boisku przeciwnika. Nigdy wcześniej w meczu na najwyższym szczeblu rozgrywek wiślacy nie przegrali na stadionie przy ulicy Sportowej.

Także mecz z Arką był pierwszym, jaki gdynianie wygrali z Wisłą, gdy ta była gospodarzem - ale w ogóle. W żadnych rozgrywkach wiślacy nie ulegli grając w Krakowie ekipie z Gdyni.

Jeśli do tego przypomnimy, że jesienią Wisła przegrała z Legią, jako gospodarz, w Ekstraklasie po 12 latach bez takiej wpadki oraz że porażka z Cracovią zakończyła 50-letni okres bez ekstraklasowego zwycięstwa "Pasów" - gdy to my ich gościliśmy - to chyba każdy przyzna, że tych mało chlubnych "rekordów" bijemy zdecydowanie zbyt dużo.

I chyba dla kibiców nie ma w tym przypadku większego znaczenia, że w trzech z czterech przytoczonych przypadkach, zmuszeni byliśmy do gry poza stadionem przy ul. Reymonta. Zwłaszcza jeśli jako kibice możemy mieć uzasadnione pretensje do całego sztabu i piłkarzy o niekoniecznie solidne podejście do swoich piłkarskich obowiązków.

W tym momencie na pewno na tapetę wezwane zostanie nazwisko trenera Macieja Skorży. Dla porównania dodamy może, że jego najgorsza seria z Wisłą miała miejsce we wrześniu 2008 roku, kiedy to doznaliśmy czterech porażek z rzędu. Były to mecze kolejno ze Śląskiem (0-4 w Pucharze Ligi), Piastem (0-1 w Pucharze Ligi), Lechem (pamiętne 1-4 w Ekstraklasie) oraz Tottenhamem (1-2 w Pucharze UEFA). Nie jest więc jeszcze... aż tak źle.Dodał: Redakcja (2010-03-06)

Źródło: Wisła Portal


Tylko jeden klub

6. marca 2010, 03:48

Mniej więcej trzy tygodnie temu w rozmowach z czołowymi piłkarzami naszej drużyny zastanawialiśmy się, czy 5 punktów przewagi nad Legią i 8 nad Lechem, to wystarczająca zaliczka do obrony tytułu w kontekście 13 pozostałych meczów.

- Jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że będziemy umieli tę przewagę utrzymać. A jak będzie, pokaże trzynaście spotkań, które mamy rozegrać - mówił wówczas w Hiszpanii Paweł Brożek. - Nasza przewaga nad Legią nie jest jeszcze wystarczająca. Dopóki nie mamy mistrzostwa musimy twardo walczyć do ostatniej kolejki, aby zdobyć tytuł - rozsądnie odpowiedział Tomas Jirsak.

Nikt jednak nie przypuszczał, że już w drugi weekend rundy wiosennej Wisła mogłaby zostać zepchnięta z fotela lidera. I to na własne życzenie. Krakowianie przegrali dwa pierwsze mecze po 0:1 i natychmiast stracili przewagę, którą z mozołem wypracowali jesienią.

Pierwsza konfrontacja po przerwie zimowej wywiozła nas do Bełchatowa, gdzie gola straciliśmy nadspodziewanie szybko. Gospodarze mądrze się bronili i wiślakom nie udało się odrobić wyniku. O ile tamten rezultat można było uznać za wypadek przy pracy, winę zrzucić na "niewiadomą", jaką zawsze jest forma po przerwie w rozgrywkach, tak piątkowa porażka na Suchych Stawach zmuszać musi do intensywnego myślenia.

Dlaczego Wisła, mimo przewagi na boisku oraz znacznie wyższych indywidualnych umiejętności poszczególnych zawodników, przegrywa z Arką, która jesienią zdobyła aż o 25 punktów mniej (15 oczek żółto-niebieskich przy 40-punktowej zdobyczy Białej Gwiazdy)? Dlaczego Paweł Brożek nie wykorzystuje sytuacji, których kiedyś nie zwykł był marnować, Rafał Boguski czy Junior Diaz są cieniami samych siebie, a Marcelo rozgrywa najgorsze zawody od dnia przyjazdu pod Wawel? Dlaczego zawodnicy kwestionują decyzje sędziego, ale nie dostają kartek za walkę ponad normę i jedynym ukaranym jest Małecki wymuszający w końcówce gry? Dlaczego trener uważa, że największym problemem drużyny jest brak zgrania, skoro w wyjściowej jedenastce znalazło się dziewięciu zawodników będących podstawowymi i regularnie grającymi w rundzie jesiennej? Nie wliczam tu kontuzjowanych w minionym roku Boguskiego i Sobolewskiego, choć w ich przypadku trudno mówić o nieznajomości mechanizmu tworzenia gry krakowskiej Wisły. Dlaczego po stracie bramki wiślacy biją głową w mur, nie są w stanie odrobić strat, brak im determinacji, aby bombardować bramkarza rywali strzałami z najróżniejszych pozycji? Pytania te można mnożyć.

Tak słabego startu w rundzie wiosennej Wisła nie miała od lat. Odszukanie dwóch porażek w dwóch pierwszych meczach ligowych na najwyższym szczeblu rozgrywkowym zajęło nieco czasu. Miało to miejsce w roku 1958. W lidze grano jeszcze wówczas systemem wiosna-jesień. 16 marca krakowianie przegrali 1:2 w Bydgoszczy, tydzień później 1:4 u siebie z Polonią Bytom. W bieżącej edycji walki o mistrzostwo Polski wiślacy nie tylko tracili bramki i punkty, ale też sami nie potrafili nic strzelić. Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec nie skojarzył sytuacji, w której Wisła nie trafiła do bramki rywala w dwóch meczach z rzędu. My pamiętamy takie zdarzenie bardzo dobrze. Miało miejsce w listopadzie. Po 0:1 przegraliśmy najpierw z Legią, potem z Pasami.

- Jesteśmy mocno zdenerwowani po tym co dziś pokazaliśmy, ale nie możemy zwiesić głowy, będziemy z wiarą nadal walczyć o mistrzostwo - zapowiedział po meczu trener Skorża. "Nawet jeśli przegrywasz, to musi krótko trwać, bo mistrza ten zdobywa, który potrafi grać". Czy obecna Wisła grać potrafi, nie wiem. Wiosną jeszcze tego nie pokazała, choć wierzę, że tak uczyni.

Trenerów można zwalniać, piłkarzy wymieniać, zwłaszcza tych, których nie szanuje się za brak boiskowej walki, gryzienia trawy, nieustępliwości do końca. Pamiętać jednak należy, że nie z takich kryzysów podnosiła się wielka krakowska Wisła.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Wideo

Mecz bez udziału publiczności
Mecz bez udziału publiczności