2010.03.12 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2010.03.12, Ekstraklasa, 20. kolejka, Białystok, Stadion Jagiellonii, 20:00
Jagiellonia Białystok 0:0 Wisła Kraków
widzów: 6.000
sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Bramki
Jagiellonia Białystok
4-4-2
Grzegorz Sandomierski
Igor Lewczuk
Andrius Skerla
Thiago Cionek
El Mehdi Sidqy
Bruno grafika:Zmiana.PNG (90' grafika:zk.jpg Dariusz Jarecki)
Hermes
Rafał Grzyb
Jarosław Lato
Tomasz Frankowski grafika:Zmiana.PNG (82' Marcin Burkhardt)
Kamil Grosicki grafika:Zmiana.PNG (72' Maycon)

trener: Michał Probierz
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Álvarez
Arkadiusz Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek grafika:zk.jpg
Andraž Kirm grafika:Zmiana.PNG (67' Wojciech Łobodziński)
Radosław Sobolewski
Issa Ba grafika:Zmiana.PNG (57' Rafał Boguski)
Patryk Małecki
Júnior Díaz grafika:Zmiana.PNG (79' Tomáš Jirsák)
Paweł Brożek

trener: Maciej Skorża

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Jagiellonia

Data publikacji: 12-03-2010 06:19


Spotkanie z Jagiellonią Białystok zapowiada się na bardzo emocjonujące. Wiślacy do tego meczu przystąpią z pewnością niezwykle zdeterminowani, aby w końcu w rundzie wiosennej zdobyć ligowe punkty. Podopieczni trenera Michała Probierza również marzą o dobrym wyniku z Wisłą, zwłaszcza, że będą grać na swoim, wypełnionym po brzegi stadionie. Co zatem może przeszkodzić Wiśle Kraków w przywiezieniu wygranej z Białegostoku?


„Siłą Jagiellonii jest skład personalny. Dokonali ciekawych wzmocnień i zdecydowanie mają one charakter jakościowy. Myślę, że mocną stroną piłkarzy z Białegostoku będzie kontratak – bazujący głównie na szybkości Kamila Grosickiego i piłkarskim spryci Tomka Frankowskiego” – tak krótko charakteryzuje rywala Wisły trener Rafał Janas.

Prawdopodobny skład Jagiellonii Białystok (ustawienie 1-4-1-1):


BRAMKARZ: Po bramkarskiej karuzeli w „Jadze” bluza z numerem 1 przypadła Grzegorzowi Sandomierskiemu. To jeden z najbardziej utalentowanych golkiperów w lidze. Legitymuje się dobrymi warunkami fizycznymi, niejeden raz pokazał, że potrafi być mocnym punktem jedenastki z Białegostoku.

OBRONA: Obrona Jagiellonii to prawdziwa „wielonarodowościówka”. Z prawej strony boiska najprawdopodobniej zobaczymy Alexisa Norambuenę, gracza rodem z Chile. Prezentuje się on dość dobrze na tej pozycji. W meczu z Wisłą, oprócz zadań ofensywnych, będzie musiał także uważnie asekurować prawego pomocnika. Grosicki z pewnością będzie skupiony głównie na ataku, dlatego Chilijczykowi pozostanie sporo obowiązków w defensywie. Drugim skrajnym obrońcą jest El Mehdi Sidqy. Marokańczyk od początku rundy pokazuje się z dobrej strony i można uznać go za trafiony transfer. Parę stoperów będą tworzyli Andrius Skerla i Thiago Cionek. Litwin i Brazylijczyk mają stworzyć twardy i trudny do przejścia duet. Pawłowi Brożkowi i Rafałowi Boguskiemu z pewnością nie będzie łatwo w bezpośrednich pojedynkach z tymi defensorami.

POMOC: Ta formacja wygląda na niezwykle wyważoną, biorąc pod uwagę ofensywę i defensywę. Za odbiór piłki w środkowej strefie boiska, rozbijanie ataków Wisły i asekurację bocznych sektorów boiska odpowiadają Hermes Soares i Rafał Grzyb. Duży plusem obu graczy jest to, że potrafią także skonstruować i zainicjować atak zespołu. Gdyby trener Probierz chciał zdecydować się na wariant bardziej ofensywny w tej części boiska, zawsze może sięgnąć po Bruno Martinsa. Na skrzydłach – Kamil Grosicki i Jarosław Lato. Popularny „Grosik” bazuje głównie na swojej szybkości i technice – potrafi udanym dryblingiem minąć w lidze w zasadzie każdego obrońcę. Z pewnością jest jednym z najważniejszych graczy „Jagi”, ale grając na boku pomocy traci chyba niektóre swoje walory. Lato prezentuje się nieco lepiej w defensywie, dysponuje niezłym strzałem z lewej nogi, co wykorzystuje przy stałych fragmentach gry.

ATAK: Nieco bardziej z tyłu operuje Tomasz Frankowski. Jego głównymi zadaniami będzie wspomaganie linii pomocy a także wyprowadzanie piłki w kierunku wysuniętego napastnika, którym będzie Brazylijczyk Maycon.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Przed meczem Jagiellonia - Wisła. Do trzech razy sztuka?

Kibice Wisły w Białymstoku
Kibice Wisły w Białymstoku
Kibice Wisły w Białymstoku
Kibice Wisły w Białymstoku

Za oknami zamiast zielono, wciąż jest biało, więc wiślacy - niczym niedźwiedź - nie obudzili się jeszcze z zimowego snu. Tym jednak razem wszyscy wokół trąbią i huczą zbyt mocno, a to oznacza, że być może jest szansa na pobudkę. Ma ona nastąpić już w Białymstoku, bo już może wystarczy zabawy w "Dzień świstaka".

Wprawdzie obchodzony jest on 2 lutego, ale kto pamięta film pod tymże tytułem, ten doskonale wie, że dla głównego bohatera dzień ten trwał w nieskończoność. W tym roku przypadły nam w udziale dwie koszmarne wpadki po 0-1, które mogły kosztować nas utratę fotela lidera... No i może wystarczy?!

Na trzecią wpadkę pozwolić już sobie nie możemy. Bo gdy już jesteśmy w "zwierzęcej" nomenklaturze - możemy z zająca zmienić się w lisa. I zamiast uciekać, sami będziemy musieli gonić.

Trener Maciej Skorża zapewnia jednak, że w meczu przeciwko Jagiellonii zobaczymy już całkiem inny, bo jeszcze mocniej zdeterminowany, zespół.

- W najbliższym meczu nie będzie zawodnika w koszulce Wisły, który by nie walczył - zapowiadał podczas środowej konferencji prasowej trener, który według niektórych speców od futbolu zostanie po białostockim meczu katapultowany z trenerskiego stołka "Białej Gwiazdy". Niektórzy poszli nawet o tyle dalej, że stwierdzili, że Skorża miałby wylecieć bez względu na wynik piątkowego meczu.

- Nie mogę zapewnić, że zdobędziemy trzy punkty, ale mogę zapewnić, że będzie to z naszej strony mecz ogromnej walki - dodał Skorża, który jednocześnie "kadził" swoim przełożonym. - Nawet jeśli moja praca w Wiśle dobiega końca, to zawsze będę wysoko cenił sobie współpracę i relację z przełożonymi i to jak jestem przez nich traktowany - mówił trener.

Nie pozostaje nam nic innego, jak spokojne czekanie na to co stanie się dalej. A najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, o czym mówią sami piłkarze. A Ci ustami Pawła Brożka zapewniają, że stoją za szkoleniowcem "murem". Jeśli tak, to w Białymstoku chyba rzeczywiście mogą "gryźć" przysłowiową trawę.

Mecz z "Jagą" łatwy jednak nie będzie, bo choć Tomasz Frankowski i spółka zaliczyli falstart, przegrywając w pierwszej kolejce 2010 roku z Koroną, to już w kolejnym występie wygrali ze Śląskiem i to zwycięstwo na pewno mocno ich podbuduje. Tym bardziej, że było ich pierwszym wyjazdowym po... 32 takich spotkaniach bez zwycięstwa.

Warto też dodać, że Jagiellonia od kilku okienek transferowych budowana jest z coraz ciekawszych zawodników. W tym sięgnięto po Rafała Grzyba z bytomskiej Polonii, brazylijskiego napastnika Maycona, czy też wypożyczonego Marcina Burkhardta. Ciekawostką jest też marokański obrońca El Mehdi Sidqy, który z marszu wskoczył do pierwszego składu. Podobnie jak i niechciany w warszawskiej Polonii Jarosław Lato.

Jeśli dodamy do tego wspomnianego już Tomasza Frankowskiego oraz Kamila Grosickiego oraz nieobliczalnych bramkarzy - Grzegorza Sandomierskiego i Rafała Glikiewicza, którzy potrafią wpaść w trans i bronić w najtrudniejszych sytuacjach, to wychodzi nam z tego zespół, który gdyby nie karne 10 punktów zajmowałby w tabeli zasłużone miejsce szóste, a nie jedenaste. I to z tendencją zwyżkową.

Co przemawia natomiast za wiślakami? Oczywiście poza ich faktycznymi umiejętnościami oraz zapowiadaną walką? Może mimo wszystko fakt, że w ostatnich latach Jagiellonia zwyczajnie nam "leży", bo ostatni raz przegraliśmy z nimi w 1988 roku, a od powrotu "Jagi" do Ekstraklasy wszystkie nasze rywalizacje kończyły się zwycięstwami "Białej Gwiazdy". Niestety w odniesieniu do wiślaków ten ostatni argument trochę kłóci się ostatnio z rzeczywistością. Bo, choć to przykre, w tym sezonie wiślacy przełamują wszelkie stereotypy. Tak jak wieloletnie tradycje nie przegrywania meczów u siebie z Cracovią, czy Legią. No i z ostatnich wydarzeń - pierwsza ekstraklasowa przegrana w Bełchatowie oraz pierwsza w ogóle przegrana w Krakowie z Arką. Może jednak faktycznie już dość tych wpadek panowie?

20. kolejka Ekstraklasy, sezon 2009/2010

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków - 12.03.2010 r., godz. 20:00

Transmisja:

Canal+ Sport, Orange Sport

Sędzia:

Marcin Borski z Warszawy - ten sam, który w jesiennym meczu Wisły z Lechem wyrzucił Macieja Skorżę na trybuny.

Liczba meczu:

237 - od tylu minut wiślacy nie zdobyli bramki w meczach ligowych.

Statystyki:

Wisła z Jagiellonią spotykała się dotąd 19 razy.

13 razy zwyciężała, 3 razy remisowała, 3 razy przegrała.

Bilans bramek to 40-15.

Ciekawostki:

» Trener Jagiellonii, Michał Probierz, jest jednym z medialnych kandydatów do przejęcia po Macieju Skorży trenowania zespołu Wisły. Kompletnie nie wiemy... dlaczego.

» Tomasz Frankowski, choć miał już w barwach "Jagi" dwie okazje na występ przeciwko Wiśle, nie strzelił nam jeszcze bramki.

» Jagiellonii bynajmniej nie przeszkadzają piłkarze z... korupcyjnymi zarzutami. Do Hermesa (który podejrzany był o kupowanie meczów, gdy grał w barwach Korony) dołączyli Jarosław Lato ("handel" za kadencji w Radomsku) oraz Rafał Grzyb (dawne dzieje w Wiernej Małogoszcz).

» Najlepszymi strzelcami Jagiellonii w bieżącym sezonie są Tomasz Frankowski (7 bramek), Remigiusz Jezierski (4 bramki) oraz Kamil Grosicki (3 bramki).

Dodał: vip (2010-03-12)


Źródło: Wisła Portal


Relacje z meczu

Podział punktów z Jagiellonią

12. marca 2010, 13:35 (aktual. 12. marca 2010, 22:43)

Wisła Kraków wciąż nie potrafi wygrywać i zdobywać bramek. Po meczu z Jagiellonią minęło 327 ligowych minut gry bez zdobytego gola - to seria, jaką ciężko będzie znaleźć w wiślackich annałach. "Biała Gwiazda" wywalczyła w Białymstoku punkt po niezłej pierwszej połowie i słabej drugiej. W ten weekend może zostać zepchnięta na trzecią lokatę w tabeli.

Ostatni tydzień upłynął wiślakom nie tylko na analizie dwóch pierwszych fatalnych występów, ale też trudnych rozmowach we własnym gronie, doniesieniach o rychłym zwolnieniu trenera Skorży czy niełatwych spotkaniach z przełożonymi i kibicami. Nic dziwnego, że w Białymstoku rozpoczęli z dużym animuszem, ochotą do gry i chęcią szybkiego zdobycia prowadzenia. W pierwszych dziesięciu minutach Jagiellonia praktycznie nie przedarła się na naszą połowę z piłką. Jednak groźnych szans z tej przewagi nie udało się stworzyć - były wrzutki, zamieszanie, niecelne strzały.

Podobać mógł się Issa Ba, który wydobrzał na tyle, że wyszedł do gry w wyjściowym składzie. Zaprezentował dużą dojrzałość, znakomitą technikę i niezły przegląd pola - gorzej było z szybkością. Między innymi dzięki temu Wisła opanowała środek pola. Jak się okazało początek meczu był najlepszym fragmentem w jej wykonaniu. Im bliżej końca lepiej radziła sobie Jagiellonia.

W drugiej połowie gospodarze byli już wyraźnie lepsi, spychając Wisłę do obrony. Kilkukrotnie uciekał wiślakom Grosicki, ale był zbyt chaotyczny w swych poczynaniach - a to zbyt wcześnie zdecydował się na strzał, innym razem uciekała mu piłka. Groźny przy stałych fragmentach gry był Thiago. Po jego główce w 56 minucie Pawełek instynktownie odbił na rzut rożny wykonując najbardziej efektowną paradę tego meczu. Chwilę później zbyt spokojnie podszedł do piłki podbitej rykoszetem i ta trafiła w wiślacką poprzeczkę. To były najgroźniejsze szanse Jagiellonii.

Wisła nie zaprezentowała zbyt wiele w drugiej połowie, a wraz z zejściem Ba nasza gra była bardziej chaotyczna. Boguski zaraz po wejściu na boisku zupełnie zniknął z pola widzenia, bardziej widoczny był Łobodziński, ale na kilka jego zagrań lepiej było nie patrzeć. W 85 minucie piłkę "meczową" miał Jirsak, który uderzył z około 18 metrów, piłka musnęła Pawła Brożka, trafiła w słupek i przeleciała równolegle do linii bramkowej!

Mecz, choć bezbramkowy, jako widowisko nie był taki zły. Przede wszystkim toczony był w szybkim tempie - zapewne także dzięki bardzo niskiej temperaturze powietrza. Obu stronom, szczególnie Jagiellonii, zabrakło cierpliwości pod polem karnym rywala.

Niestety, ten wynik praktycznie przesądza przyszłość Macieja Skorży. W Wiśle tego trenera już wkrótce nie będzie. Jeśli dotrzyma on do końca sezonu to tylko z powodu niechęci jednoczesnego opłacania dwóch szkoleniowców związanej z problemami finansowymi klubu oraz brakiem decyzji co do nazwiska następcy. Wiślacy mieli w Białymstoku zagrać dla Skorży - zagrali przez kwadrans, w porywach przez pierwszą połowę.

Nie tylko słaba forma drużyny, wskazująca na błędy w przygotowaniach, jest zarzucana Skorży. Także fiasko podczas okienka transferowego, podczas którego Wisła szukała niewiele i dopiero "za pięć dwunasta" udało się zakontraktować gracza, który już w Białymstoku nie zagrał. To Skorża stał za zwolnieniem z klubu Jacka Bednarza a pod jego nieobecność nie potrafił usprawnić procesu pozyskiwania nowych graczy. Ostatnio trener miał napisać raport dotyczący powolnego powrotu do gry Łukasza Garguły, a przecież przed sezonem uparł się na zatrudnienie dodatkowego specjalisty w sztabie zespołu, co miało usprawnić powrót zawodników do zdrowia po kontuzjach. Tymczasem urazów w ostatnim czasie jest jeszcze więcej.

Należy się więc przyzwyczaić do myśli, że wkrótce poznamy nazwisko nowego szkoleniowca. Wcześniej, zapewne, Wisła spadnie z fotelu lidera piłkarskiej Ekstraklasy.

Statystyki meczu Jagiellonia - Wisła (za Canal+):

Sytuacje: 10 - 6

Strzały: 8 - 6

Strzały celne: 2 - 2

Posiadanie piłki: 51% - 49%

Faule: 13 - 12

Dośrodkowania: 29 - 31

Spalone: 3 - 3

Rzuty rożne: 12 - 5


Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 0:0

Żółte kartki: Dariusz Jarecki (Jagiellonia) - Piotr Brożek (Wisła)

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)

Widzów: 6000

Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Igor Lewczuk, Andrius Skerla, Thiago Cionek Rangel, El Mehdi Sidqy - Bruno (90+4 min - Dariusz Jarecki), Rafał Grzyb, Hermes, Jarosław Lato - Kamil Grosicki (72 min - Maycon), Tomasz Frankowski (82 min - Marcin Burkhardt)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Issa Ba (57 min - Rafał Boguski), Junior Diaz (80 min - Tomas Jirsak), Andraż Kirm (67 min - Wojciech Łobodziński) - Paweł Brożek.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Pierwszy punkt. Tylko punkt

Data publikacji: 12-03-2010 22:04


Wisła zdobyła pierwszy punkt tej wiosny, ale to tylko punkt. Na dodatek Biała Gwiazda nadal wiosną nie strzeliła bramki. Sam remis w Białymstoku złym wynikiem nie jest, ale przed meczem oczekiwania na pewno były większe.

Wisła zgodnie z przewidywaniami zaczęła z Issa Ba w podstawowym składzie. Zawodnik ten miał odpowiadać, jak to zapowiedział na przedmeczowej konferencji trener Skorża, za lepszą współpracę linii pomocy i ataku. Po kilkunastu minutach zadania te Senegalczykowi jeszcze się powiększyły, bowiem szkoleniowiec Białej Gwiazdy zarządził zmianę ustawienia z 4-4-2, którym Wisła zaczynała, na 4-5-1, w którym Ba był ofensywnym pomocnikiem.


Tej zmiany Maciej Skorża dokonał już po pierwszych kilkunastu minutach, w których napór Wisły był największy. Piłka co chwila wprowadzana byłą w pole karne Jagiellonii, ale nic z tego nie wynikało. Stuprocentowej okazji gościom stworzyć się nie udało. Po około kwadransie mecz się wyrównał. „Jaga” próbowała przedostać się pod bramkę Mariusza Pawełka przede wszystkim prostopadłymi podaniami adresowanymi do dwójki napastników: Grosicki – Frankowski. W przecinaniu tych zagrań mistrzostwo osiągnął jednak Arkadiusz Głowacki, a gdy jego piłka mijała, to lądowała w rękach bramkarza Wisły, bo była zagrywana za mocno.

Po najgroźniejszej sytuacji w pierwszej części meczu oba zespoły stworzyły sobie pod koniec tej odsłony. Najpierw w 36. minucie Paweł Brożek świetnie odegrał w polu karnym do Sobolewskiego, ale temu piłka odskoczyła, dzięki czemu stałą się łatwym łupem dla Sandomierskiego. Pod drugą bramką zakotłowało się na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, gdy po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Wisłę ratował Junior Diaz.

W pierwszej połowie więc zawodnicy nie postarali się za bardzo o rozgrzanie atmosfery na trybunach w mroźnym Białymstoku. Od samego początku drugiej do temperatury wrzenia kibiców doprowadzili zawodnicy gospodarzy. Zaraz po wznowieniu gry Grosicki wyszedł na pozycję sam na sam, ale uderzył Niecelnie. W 56. minucie Pawełek cudem uratował Białą Gwiazdę przed stratą bramki. Frankowski głową przedłużył podanie z rzutu rożne3go, a z najbliższej odległości uderzał Cionek. Bramkarz Wisz przeniósł pik nad poprzeczką. Po chwili futbolówka uderzyła w poprzeczkę, a przewrotką wybijać ją musiał Pawełek. W 60. minucie futbolówka nawet trafiła do bramki Wisły, ale sędzia słusznie pokazał spalonego.

Wiśle udało się ten napór przetrwać i właśnie od momentu, gdy gra toczona była przez godzinę, zaczęła odzyskiwać kontrolę na boisku. Szkoda tylko, że gdy goście wychodzili z dobrymi akcjami, to ostatnie podania wykonywali fatalnie. Najbliżej powodzenia Biała Gwiazda była w 85. minucie, kiedy po podaniu z rzutu wolnego Jirsak z 16 metrów trafił w słupek. Jedna stuprocentowa szansa i wspomniane uderzenie czeskiego pomocnika to było za mało, by odnieść pierwsze wiosenne zwycięstwo.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 0:0

Jagiellonia Białystok: Sandomierski – Lewczuk, Cionek, Skerla, El Mehdi – Bruno (90’ Jarecki), Hermes, Grzyb, Lato – Grosicki (72’ Maycon), Frankowski (82’ Burkhardt)

Wisła Kraków: Pawełek – Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Kirm (67’ Łobodziński), Ba (57’ Bogsuki), Sobolewski, DIaz (79’ Jirsak) – Małecki, Paweł Brożek

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)

Żółte kartki: Jarecki (Jagiellonia); Piotr Brożek (Wisła)


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Koniec meczu. Podział punktów w Białymstoku. Pierwszy punkt i wciąż bez zdobytego gola.

  • 90+4 Jarecki zaraz po wejściu popędził na bramkę Wisły, Pawełek chwyta piłkę ale zostaje trącony butem przez Jareckiego. Słuszna kartka.
  • 90+4 Ostatnia zmiana. Za Bruno wchodzi Dariusz Jarecki.
  • 90+2 Jeszcze minuta...
  • 90+1 Doliczono tylko trzy minuty.
  • 90+1 Uraz ręki Piotra Brożka po starciu w środku.
  • 90 Za mocne dośrodkowanie Burkhardta, łapie Pawełek.
  • 89 Kontra Jagiellonii, przerzut do Maycona, ten wycofał, we wszystko wmieszał się Alvarez i nie ma strzału na bramkę Wisły.
  • 86 Sędzia upomina walczących w polu karnym Jagi Lewczuka i Głowackiego. Centra z rogu Jirsaka, zła, za mocna.
  • 85 Słupek! Ależ było blisko! Po dośrodkowaniu Małeckiego z rzutu wolnego Łobodziński wycofał do Jirsaka. Ten przymierzył, technicznie i tylko słupek!
  • 84 Głowacki wraca do gry.
  • 84 Ucierpiał Arkadiusz Głowacki, po wybiciu piłki szczupakiem został trafiony kolanem w głowę przez Thiago Cionka. Będzie kolejna szrama na czole kapitana Wisły...
  • 82 Marcin Burkhardt zmienia Tomasza Frankowskiego. Jagiellonia nie wykorzystuje rzutu rożnego.
  • 80 Zmęczonego Diaza zmienia Tomas Jirsak.
  • 79 Jego "wyczyn" skopiował, tylko z bardziej statycznej pozycji, Łobodziński.
  • 77 Kontra Wisły zakończona beznadziejnym dośrodkowaniem poza boisko w wykonaniu Małeckiego.
  • 75 Wbiegł między kilku graczy gospodarzy Łobodziński, jakoś od razu było wiadomo, że upadnie. I upadł.
  • 74 Wydawało się, że padnie bramka. Sprytna wrzutka Frankowskiego, blisko piłki Bruno i bodajże Cionek, pudło!
  • 74 Rzut wolny dla Jagiellonii z lewej strony, 3-4 metry od linii pola karnego Wisły.
  • 72 Maycon zmienia Grosickiego.
  • 70 I po tym drugim rzucie rożnym już zagrożenia nie było.
  • 70 Oooo, blisko było. Marcelo po rogu zamykał dalszy słupek i w ostatniej chwili uprzedził go Marokańczyk El Mehdi. Znów róg.
  • 67 Kirma zmienia Łobodziński.
  • 67 Na spalonym Grosicki.
  • 65 Zmarnowana kontra Wisły. Najpierw Kirm trochę za długo na prawym skrzydle, ale w końcu dośrodkował. Tu Paweł Brożek przejął piłkę, lecz odwrócił się i wycofał "szczurkiem" do Piotra Brożka, który musiał najpierw przyjąć a dopiero później ewentualnie strzelać. Z kontry nic nie wyszło.
  • 64 Grosicki kontra Głowacki. Najpierw minął obrońcę Wisły na szybkości, ale gdy trzeba było technicznego ścięcia do środka tylko przypadkiem wywalczył róg.
  • 60 Piłka w bramce Wisły, ale trzech graczy Jagiellonii na spalonym.
  • 60 Kolejny róg dla gospodarzy, tym razem z lewej strony, wywalczył El Mehdi.
  • 59 Po centrze Laty Brożek główkuje na aut.
  • 58 Róg. Bramka dla Jagi wisi w powietrzu.
  • 57 Najlepszego na boisku w pierwszej połowie Ba zmienił Rafał Boguski. Senegalczyk opadł z sił, poza tym już na rozgrzewce naciągnął mięsień.
  • 56 Poprzeczka bramki Wisły.
  • 56 Pawełek ratuje Wisłe po główce z bliska Cionka. Instynktowna interwencja i róg.
  • 55 Róg dla Jagiellonii po szarży prawą stroną. Sprawdza się nasza przepowiednia z przerwy - wiślacy opadli z sił i osiadają na laurach po dobrej wizualnie pierwszej połowie.
  • 54 Grosicki szybszy od wiatru, szybszy od myślenia. Wpadł w nasze pole karne, lecz w decydującym momencie odskoczyła mu piłka.
  • 52 Frankowski nadział się a przypadkowy łokieć Głowackiego. Napastnik Jagiellonii wybiegał zza pleców obrońcy Wisły, który go nie widział.
  • 51 Ba wydawało się, że gra do Brożka, ale bliżej piłki znalazł się Małecki wychodzący ze skrzydła. Nie na tyle, by ją przyjąć.
  • 47 Ryzykownie Pawełek, na raty wybijał nogami poza polem karnym po drugiej szybkiej szarży białostocczan.
  • 46 Grosicki uciekł Marcelo (nie był na spalonym?) oddał strzał zza pola karnego, ale obok bramki. Widzimy powtórki, spalony o jakieś 30 cm.
  • 46 Czas na drugą połową. Drużyny bez zmian.

Hmm, no tak, możemy chwalić obie drużyny, że mecz się nieźle ogląda, ale z czego tak cieszy się Patryk Małecki w przerwie? Po samozadowoleniu piłkarza Wisły obawiamy się, że czeka nas gorsze 45 minut w wykonaniu "Białej Gwiazdy"... Obyśmy się mylili. Statystyka (za C+): sytuacje 4 - 4, strzały 2 - 4, strzały celne 0 - 2, posiadanie piłki 47% - 53%, faule 9 - 2, dośrodkowania 14 - 17.

Koniec pierwszej połowy. Gdyby nie wynik powiedzielibyśmy, że oglądamy bardzo dobry mecz. Duże tempo. Wisła kolejne 45 minut bez zdobycia gola.

  • 45+1 Dwa kółeczka Ba, wymiana piłki z partnerami, w końcu podciągnął z Małeckim, ten za mocno mu odegrał.
  • 45 Zbyt głęboko centruje Małecki, a było kilka innych alternatyw...
  • 43 Znakomita wrzutka Piotra Brożka sprzed pola karnego, centymetrów brakło Pawłowi Brożkowi.
  • 42 Po kolejnym dośrodkowaniu puszcza piłkę Pawełek, po chwili naprawia swój błąd. Bez konsekwencji.
  • 41 Bardzo ostra centra na długi słupek, gdzie Diaz zdjął piłkę z głowy Frankowskiemu.
  • 41 Kontra Jagiellonii, Lato do Grosickiego ten oddaje, strzał przyblokowany przez Głowackiego i jest róg.
  • 41 Ładne dwa kółeczka Diaza w środku i zagranie do narożnika do Kirma. Ten uwikłany w pojedynek traci piłkę.
  • 39 Małecki bardzo ładnie się uwolnił w środku pola, poszedł za ciosem, ale faulowany przez Latę stracił piłkę. Hermes wybił ją na aut, zatem aut dla Wisły bo sędzia nie zauważył faulu.
  • 38 Piotr źle zagrywa do Pawła Brożka. Brat czekał na piłkę, a Piotr chciał go wypuścić do przodu.
  • 36 Brożek odgrywa z pierwszej do Sobolewskiego, ten niepotrzebnie stara się skleić piłkę, ta trafia pod ręce bramkarza.
  • 34 Wydawało się, że zbyt wysoko bita piłka przez Małeckiego, ale opadła na ósmy metr, tam zamieszanie, piłkarze Jagiellonii radzą sobie.
  • 32 Róg dla Wisły, piłka odbita przed pole karne, próba strzału z ponad 20 metrów przez Sobolewskiego, ze 4 metry obok bramki.
  • 32 Diaz zawadził o głowę Hermesa już po kopnięciu piłki.
  • 31 Sprytnie Ba, pobiegł za rywalem i gdy był już blisko nabił go na aut. Wszystko na połowie Jagiellonii.
  • 29 Dobra wrzutka Hermesa, Piotr Brożek uprzedził Bruno i jest róg dla Jagiellonii.
  • 28 Hermes prostopadle w stronę Grosickiego ale szybszy Pawełek.
  • 28 Krew leci z nosa Marcelo, ucierpiał w starciu.
  • 27 Lato z około 30 metrów z kozłującej piłki obok bramki.
  • 23 Kirm podciągnął kilka metrów prawą stroną, centra do Pawła Brożka, trochę za lekka główka w ręce bramkarza. Pozycja nie najłatwiejsza.
  • 22 Grosicki odepchnął Marcelo i jego bieg na bramkę Wisły został powstrzymany przez sędziego. Choć wielu protestuje, że to nie było odepchnięcie.
  • 21 Ryzykownie Ba w środku pola, na szczęście obyło się bez kontuzji.
  • 20 Groźnie Bruno w nasze pole karne, nikt nie przeciął lotu piłki, a był tam gąszcz nóg.
  • 20 Teraz z drugiej strony boiska (prawe skrzydło) korner wywalczył Frankowski, nabijając Piotra Brożka.
  • 19 Głowacki nie daje się ograć Grosickiemu, ale wybija wślizgiem na róg.
  • 19 Małecki zagrywa w pole karne Jagiellonii z lewej strony, ale za plecy Pawła Brożka.
  • 16 Wisła 59% posiadania piłki po pierwszym kwadransie. Tymczasem dośrodkowanie w pole karne Wisły, gdzie Bruno składał się do strzału. Po bardzo dobrym początku Wisły mecz się wyrównał.
  • 15 Błąd przy wyprowadzeniu piłki przez Głowackiego, ale szybkie jej odzyskanie przez wiślaków.
  • 14 Błąd Pawła Brożka po zgraniu głową przez Diaza. Brożek podciął piłkę w kierunku Małeckiego, ale za wysoko ją podbił i bez problemu chwycił ją Sandomierski.
  • 13 Pierwszy groźniejszy wypad Jagiellonii zakończony dośrodkowaniem z prawego skrzydła, chwyta na szóstym metrze Pawełek.
  • 12 Tyłem do bramki Głowacki, zagrywa do Brożka, ten też tyłem, przepychał się z Bruno, nie zdołał oddać strzału. Jeszcze ofiarnie walczy Diaz, bez skutku.
  • 10 Teraz odrobinę za mocno do Diaza, znów bramkarz gospodarzy szybciej.
  • 9 Głowacki trrrrroszkę za mocno do Małeckiego, Sandomierski.
  • 8 Alvarez ze zbyt dużym rozmachem. Wyjechał poza boisko.
  • 7 Wisła dominuje w środku pola, wygląda to obiecująco. Chcielibyśmy zobaczyć statystykę utrzymywania się przy piłce.
  • 7 Obraca się z piłką Małecki, ściął do środka, ale uderzenie z dystansu niecelne, piłka "przelała" mu się po stopie.
  • 6 Bruno zagrywał w stronę Frankowskiego, lecz za mocno.
  • 6 Wisła wciąż przy piłce. Centra Kirma, nogę dokłada na 10 metrze Paweł Brożek, chwyt bramkarza Jagiellonii.
  • 4 Jeszcze zamieszanie w polu karnym Jagiellonii, Wisła robi dużo kłopotów gospodarzom, w końcu po główce piłkę łapie Sandomierski.
  • 3 Blisko! Ba na lewej do Małeckiego ten centruje w pole bramkowe, gdzie nie zdołał oddać strzału Kirm.
  • 2 Po wstrzeleniu piłki do przodu przedzierał się Małecki, w końcu upadł. Bez reakcji arbitra.
  • 1 Centra Kirma, sytuacyjna główka obok bramki Małeckiego.
  • 1 Rozpoczęła Jagiellonia.

Minuta ciszy dla zmarłego niedawno zasłużonego działacza z Podlasia - Ryszarda Lidera. Powitanie kapitanów: Arek Głowacki oko w oko z Tomaszem Frankowskim. Wisła wystąpi w jednolitych niebieskich strojach.

Sędziuje Marcin Borski. Lubicie jak mecze prowadzą nam sędziowie ze stolicy..? ;) Szymkowiak w C+ mówi, że problemy ma Issa Ba. Możliwa zmiana już na początku meczu. Póki co wychodzi na boisko.

W Jagiellonii drugi mecz rozegra obrońca El Mehdi - Marokańczyk. Przed tygodniem zaliczył on dobry występ przeciwko Śląskowi Wrocław, który Jagiellonia wygrała 2:1. Dziś wystąpić ma na lewej stronie defensywy.

- Liczę, że drużyna pokaże dziś swe prawdziwe oblicze - powiedział trener Maciej Skorża przed meczem (w Canal+). Zobaczmy więc jak to prawdziwe oblicze wygląda. Na trudnym terenie w Białymstoku trzeba zdobyć nie tylko pierwsze punkty ale i pierwszą bramkę.

Ławka "Jagi": Gikiewicz, Renusz, Klepczarek, Norambuena, Burkhardt, Jarecki i Maycon. Rezerwowymi w Wiśle są dziś: Marcin Juszczyk, Łukasz Burliga, Tomas Jirsak, Wojciech Łobodziński, Krzysztof Mączyński, Rafał Boguski oraz Georgi Christow.

Jagiellonia z wysuniętymi Grosickim i Frankowskim, Wisła tylko z Pawłem Brożkiem, którego w ofensywie mają przede wszystkim wspomagać skrzydłowi: Kirm i Małecki. No i Ba.

Znamy już skład "Białej Gwiazdy". Wypadł z niego Rafał Boguski a "awansował" rekonwalescent Issa Ba.

Czy Wisła zdobędzie wreszcie pierwsze punkty wiosną? Zapraszamy na relację z wyjazdowego meczu w Białymstoku, gdzie Jagiellonia podejmuje Wisłę.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu: Sprawiedliwy remis

12. marca 2010, 22:26

Wisła i Jagiellonia podzieliły się w Białymstoku punktami. Zawodnicy trenera Skorży nadal nie odnieśli zwycięstwa tej wiosny, co gorsza w trzecim meczu z rzędu nie strzelili bramki. Trener Jagiellonii, który prowadził swą drużynę po raz pięćdziesiąty, jest zadowolony z remisu z mistrzem Polski.

Maciej Skorża:

- Był to dla nas bardzo trudny mecz. Jagiellonia ma bardzo ciekawą drużynę, która potrafi długo utrzymać piłkę. Jak na polską ligę jest to spora siła. Wiedzieliśmy, że Michał ustawi drużynę pod Tomka Frankowskiego i "Grosika", staraliśmy się w defensywie wybić ataki przeciwnika. W pierwszej połowie Wisła grała lepszą piłkę, byliśmy drużyną ułożoną, w drugiej połowie tego zabrakło, wdarło się trochę chaosu, brakło nam sytuacji pod bramką. Remis jest zasłużonym wynikiem dla obu drużyn. Liczyliśmy na 3 punkty, liczyliśmy, że w końcu przełamiemy niemoc strzelecką, niestety wciąż czekamy na pierwszą zdobytą bramkę.

- Trzeci mecz bez strzelonej bramki to dla nas nietypowa sytuacja. Ale był to mecz wielkiej walki, w Białymstoku trudno o dobry wynik.Dotąd wygraliśmy tu dwa razy, choć były to bardzo trudne mecze. Można było przewidzieć, że dziś nie stworzymy wielu sytuacji pod bramką Jagiellonii, choć wierzyłem, że nasza siła ofensywna będzie mocniejsza, niestety drużyna wypracowała zbyt mało sytuacji.

Michał Probierz:

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że początek meczu będzie bardzo trudny, że Wisła ruszy pressingiem. Szczególnie przez pierwsze 25 minut byliśmy zespołem, który nie potrafił utrzymać się przy piłce, później trochę się to wyrównało. W 85 minucie mogliśmy wrócić z dalekiej podróży i nie mieć nawet punktu. Ten punkt jest ważny, może być istotny nawet w kontekście utrzymania, bo trzeba pamiętać o naszej 10-punktowej stracie. Jeśli zespół dalej będzie grał z takim zaangażowaniem i sportowo na tym poziomie, to możemy spokojnie walczyć o to utrzymanie.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Arkadiusz Głowacki: Trudno o optymizm

13. marca 2010, 10:17

Pojawiają się głosy, że niektórzy zawodnicy Wisły grają przeciwko swojemu trenerowi. - To absolutna bzdura, tylko tyle mogę powiedzieć - skomentował po meczu w Białymstoku kapitan drużyny. Arkadiusz Głowacki ma nadzieję, że Maciej Skorża utrzyma posadę.

Walcząca o utrzymanie w lidze Jagiellonia cieszy się z jednego punktu będącego rezultatem konfrontacji z panującym mistrzem Polski. - My nie jesteśmy zadowoleni, ponieważ przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Nam potrzebne są zwycięstwa. Z przebiegu meczu, Jagiellonia była bardzo trudnym rywalem, stworzyła sobie kilka szans, wydaje się więc, że ten remis jest sprawiedliwy, choć oczywiście nas nie zadowala - podsumowuje Głowacki.

Po dwóch porażkach z rzędu, Wisła zdobyła pierwsze oczko w rundzie wiosennej. Progres? - Trudno powiedzieć, bo w naszym wykonaniu każdy wynik oprócz zwycięstwa jest dla nas porażką. Ale można też inaczej spojrzeć na ten punkt. Mieliśmy ciężki start, teraz mecz na trudnym terenie, walka o mistrzostwo trwa dalej, ale remisy nas nie zadowalają. Brakuje nam spokoju i wykończenia sytuacji. Ogólna sytuacja nie będzie dla nas lepsza, bo presja będzie rosła, a oczekiwania lepszej gry od nas będą coraz większe. Ale musimy sobie z tym poradzić jeśli chcemy myśleć o tytule.

Mimo zdobytego punktu, nic nie zmieniło się w bilansie bramkowym naszej drużyny. W trzecim meczu z rzędu gracze Wisły nie są w stanie strzelić do bramki rywala. - To niespotykana sytuacja w naszym wykonaniu, bardzo trudna. Nie wiem co w tej chwili powiedzieć, ale musimy szybko to zmienić, aby myśleć o tytule. Mimo trudnego i bardzo nieudanego startu musimy zmienić sytuację i zacząć strzelać bramki.

Już w środę Biała Gwiazda włączy się do wiosennej walki o krajowy puchar. - Na razie będziemy leczyć rany po tym twardym, trudnym meczu. Będziemy starać się pracować nad optymizmem przed kolejnymi meczami. Nie jest to łatwe i będzie o to trudno.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Tomasz Frankowski: - W tym momencie jest niedosyt

- Czuję niedosyt, bo graliśmy u siebie, niezależnie od tego, że z mistrzem Polski i aktualnym liderem Ekstraklasy. Być może w końcowym rozrachunku będziemy ten punkt szanować, ale w tym momencie jest niedosyt. Nie ma co ukrywać, że stworzyliśmy sobie lepsze sytuacje. Nie przypominam sobie, poza zbłąkanym strzałem Jirsáka, żeby Wisła coś więcej miała - powiedział po meczu Jagiellonia - Wisła (0-0), Tomasz Frankowski.

- Wiedzieliśmy jak mamy zagrać z Wisłą, która jest przyzwyczajona do twardej, męskiej, zdecydowanej gry. My z racji tego, że jesteśmy na fali wznoszącej zagraliśmy bez pardonu. Sędzia w miarę dobrze kontrolował zawody, nie podpalił się żółtymi kartkami i to 0-0 mogło się mimo wszystko podobać - mówił "Franek", który cały mecz toczył ostre boje, zwłaszcza z Arkadiuszem Głowackim.

- Z trzech spotkań, jakie dotychczas rozegrałem w polskiej Ekstraklasie przeciwko Wiśle, to po meczach z nimi mam największe problemy zdrowotne. Jak nie połamane żebra, to dziury w kolanie - tak jak dzisiaj. Ale tak się gra. Arek Głowacki i Marcelo to zdecydowani i twardzi obrońcy, ale myśmy też nie odstawali. Gdyby Kamil Grosicki zachował większy spokój w sytuacjach, w których uciekł i je wykorzystał, to myślę, że mogliśmy pokusić się o dużą niespodziankę i o zwycięstwo. A tak 0-0, ale punkt jest punkt - dodał były napastnik Wisły.

W II połowie Frankowski wdał się w "pyskówkę" z Maciejem Skorżą. - To było w ferworze walki. Trener żyje w wielkim stresie w tym momencie. Ja na boisku także go miałem, ale myślę, że teraz zażegnamy topór i wszystko będzie OK - zakończył Frankowski.

Źródło: Canal+ Sport, własne

Dodał: Redakcja (2010-03-12)
Źródło: Wisła Portal


Paweł Brożek: Dramat

Data publikacji: 12-03-2010 23:14


„Dramat. Druga połowa należała do Jagiellonii. Przycisnęła nas. Przede wszystkim grali piłką na naszej połowie, czego my nie potrafiliśmy na ich” – podsumował drugą część spotkania z Jagiellonią w wykonaniu Wisły Kraków Paweł Brożek.

Pytany o to, kiedy Wisła w końcu strzeli gola, Paweł Brożek odpowiedział: „Nie wiem. Nie wyglądamy za dobrze. Ale mogę tylko powiedzieć, że dzisiaj na tyle było nas stać. Nie wiem, co się dzieje. Przede wszystkim nie utrzymujemy piłki z przodu i to jest problem, bo ta piłka wraca i musimy dużo biegać. No i ta gra się nie klei. Są tu oczywiście braki typowo piłkarskie”.

Pierwszą część spotkania Wiślacy rozpoczęli nieźle. Wyglądało na to, że krakowianie będą stroną przeważającą w meczu z Jagiellonią, ale po przerwie zagrali słabo i pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydeł. „Dramat” – podsumował to, co pokazali w drugiej części meczu Wiślacy Brożek. „Druga połowa należała do Jagiellonii. Przycisnęła nas. Przede wszystkim grali piłką na naszej połowie, czego my nie potrafiliśmy na ich. Dlatego tak to wyglądało. Wydawało mi się, że po pierwszych 15 minutach wyglądamy dobrze, natomiast później niepotrzebnie się cofnęliśmy i byliśmy w kłopotach” – dodał.

Po dwóch porażkach Wisły w lidze w mediach codziennie pojawiają się informacje o zwolnieniu trenera Macieja Skorży. „Trudno mi w tej chwili cokolwiek powiedzieć na temat decyzji w klubie. My będziemy się zastanawiać, jak poprawić swoją grę” – odpowiedział Paweł Brożek, pytany o to, czy spodziewa się jakichś zmian kadrowych. „Razem jesteśmy dwa i pół roku, dlatego na pewno trener zasłużył na to, żeby nas prowadzić” – podkreślał napastnik.

Zawodnik odniósł się również do informacji prasowych o rzekomym konflikcie w drużynie. „To bzdury. Zawsze są takie artykuły na temat jakichś konfliktów, wydarzeń, które nie miały miejsca. My po prostu gramy słabo. Jesteśmy drużyną i jako drużyna będziemy chcieli z tego dołka wyjść” – zapewniał Brożek.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Grosicki: Trzeba cieszyć się z punktu

Data publikacji: 12-03-2010 23:19


Kamil Grosicki był jednym z wyróżniających się postaci w drużynie Jagiellonii. Młody zawodnik nie strzelił co prawda gola Wiśle, ale obrońcy Białej Gwiazdy musieli sporo się napracować, aby go powstrzymać.

Grosicki w pierwszej połowie meczu miał kilka okazji do tego, by pokonać Mariusza Pawełka. Napastnikowi jednak to się nie udało. „Niestety, nie wyszło” – przyznał po meczu „Grosik”.

„Dużo walki w ten mecz włożyliśmy. Jak się chce z Wisłą wygrać, to trzeba dużo walki. Ale brakowało tej kropki nad 'i', bo mieliśmy swoje sytuacje, niestety nic nie wpadło” – dodał piłkarz Jagiellonii. Jego zdaniem drużyna z Białegostoku powinna być jednak zadowolona z wyniku, osiągniętego w meczu z Wisłą. „Trzeba cieszyć się dzisiaj z jednego punktu, bo to mistrz Polski” – podkreślał Grosicki.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawełek: Stać nas na wiele więcej

Data publikacji: 14-03-2010 15:39


Mariusz Pawełek po meczu z Jagiellonią tylko częściowo był zadowolony z jednego zdobytego punktu. Przyznał, że z przebiegu meczu remis był zasłużony, ale dodał, że Białą Gwiazdę stać na dużo lepszą grę.

Remis w Białymstoku to aż punkt, czy tylko punkt?

Jagiellonia postawiła nam naprawdę ciężkie warunki i z przebiegu spotkania możemy być zadowoleni z tego punktu.

Dzięki Twojej interwencji po strzale Cionka można powiedzieć, że to jest aż jeden punkt.

Chciałem zrobić po prostu to, co do mnie należy. Z krótkiego słupka poszedłem na długi, piłka poszła w tempo, więc zrobiłem to, co do mnie należy. Cieszy mnie ta interwencja, ale musimy sobie szczerze powiedzieć, że stać nas na wiele więcej. Musimy więc już zacząć myśleć o kolejnych meczach i lepszych występach w nich.

Po strzale Jirsaka natomiast można powiedzieć, że to tylko punkt.

Akurat byłem na linii strzału i widziałem to uderzenie. Na nasze nieszczęście, a szczęście Jagiellonii ta piłka nie wpadła. Na pewno, gdybyśmy wygrali, to dużo by nam to dało.

Remis będzie dla was pozytywnym bodźcem, czy do tego potrzebujecie wygranej?

Na pewno zwycięstwo dałoby nam większego kopa, ale tak jak już powiedziałem, z przebiegu potkania ten remis jest zasłużony. Jagiellonii też brakowało spokoju, bo miała nawet więcej sytuacji pod bramką niż my. Nam a pewno nie udało się zrealizować tego wszystkiego, co trener mówił nam przed meczem – grać więcej bokami i wrzucać piłkę w pole karne

Co stało się w końcówce meczu? Zostałeś kopnięty w głowę?

Zawodnik, który wszedł chwilę wcześniej na boisko, zostawił nogę przeskakując nade mną. Osoby, które widziały to z bliska, mówią, że nie zachował się fair.

Teraz przed wami trzy mecze z Lechią. Nie znudzi się wam granie z tym przeciwnikiem?

Musimy robić swoje i cały czas grać o zwycięstwo. Nie możemy się zastanawiać nad tym, czy nam się to podoba, że gramy teraz trzy raz z Lechią, czy nie. Po prostu musimy skupić się na wygrywaniu.

Puchar Polski to może być dobra okazją do nabrania pozytywnej energii przed meczami ligowymi?

Każdy najbliższy mecz w naszej sytuacji dużo nam da, jeśli go wygramy. Przede wszystkim chodzi o to, żeby strzelić kilka bramek, żeby coś w nas drgnęło.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Małecki: Potrzeba nam zwycięstwa

Data publikacji: 13-03-2010 19:09


Drużyna Wisły Kraków jest w kryzysie, od 328 minut nie potrafi strzelić bramki, nie wygrała żadnego z wiosennych meczów Ekstraklasy w tym roku.„Nie wiem, czym to jest spowodowane” – przyznaje Patryk Małecki.

Wisła grała trzeci mecz w lidze i trzeci raz nie zdobyła ani jednej bramki. Co się stało, dlaczego jesteście tacy nieskuteczni?

Nie wiem, czym to jest spowodowane. Staraliśmy się, od początku narzuciliśmy swoje tempo gry, mieliśmy sytuacje. Może nie klarowne, stuprocentowe, ale były. A potem ten mecz wyglądał tak, jak wyglądał. Wydaje mi się, że to był ping-pong, nie było gry.

W każdym z tych ostatnich trzech spotkań ligowych atak Wisły wyglądał inaczej. Najpierw Rafał Boguski grał z Georgim Hristovem, potem Paweł Brożek z Rafałem Boguskim, a teraz Paweł Brożek z Tobą. Nic to jednak nie dało.

Sami się martwimy tym, że nie strzelamy. Pozostaje ciężka praca na treningach i strzelanie nawet do pustej bramki. Wierzę, że w meczu z Lechią damy sobie już z tym radę.

W meczu z Jagiellonią widać było Waszą walkę, ale nie przyniosła ona skutku.

Każdy wie, o co gra. Wyszliśmy na boisko z chęcią zwycięstwa. Brakuje nam bramki. Gdybyśmy strzelili pierwsi gola, te trzy mecze wyglądałyby inaczej. A tak przegraliśmy dwa, jeden zremisowaliśmy. No nic, od czegoś trzeba zacząć. Mam nadzieję, że od meczu z Lechią ruszymy.

Sytuacja jest trudna. Spodziewasz się zwolnienia trenera Skorzy?

Bez przesady. Mam nadzieję, że trener Skorża zostanie. Jestem w młodym wieku, ale mogę stwierdzić, że nie ma lepszego trenera w Polsce. W ciągu dwóch i pół roku zdobył z nami dwa mistrzostwa. Ten sezon jeszcze trwa i wierzę głęboko, że zdobędziemy razem trzecie.

W mediach pojawiają się informacje o podziałach w drużynie.

Nie ma żadnego konfliktu między nami. Może przez te wyniki media się tak rozpisują. Nam potrzeba zwycięstwa.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

20. kolejka ekstraklasy - a lider wciąż w Krakowie...


12. marca 2010, 05:21 (aktual. 14. marca 2010, 19:03)


Czy Wisła wreszcie odzyska skuteczność? Czy Ruch poradzi sobie bez Niedzielana? Czy Onyszko dotrzyma słowa? Którzy szkoleniowcy zaczną pakować walizki? Czy Robert Lewandowski zdobędzie kolejną bramkę w drodze po koronę? Na te i wiele innych pytań odpowiedziała zakończona dziś 20. kolejka ekstraklasy.


W piątek, na otwarcie kolejki Odra Wodzisław pokonała przed własną publicznością Piasta Gliwice, tym samym opuściła strefę spadkową, spychając do niej dzisiejszego rywala. Bramki dla gospodarzy zdobyli: Daniel Bueno i Marcin Dymkowski. Arkadiusz Onyszko, golkiper wodzisławian, zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami, trzeci raz z rzędu zachował czyste konto.


Jagiellonia Białystok bezbramkowo zremisowała u siebie z przechodzącą mały kryzys Wisłą Kraków. Goście zanotowali najgorszą serię za czasów trenerskiej kadencji Macieja Skorży - w trzech wiosennych meczach zdobyli tylko jeden punkt.


W pierwszym sobotnim meczu Cracovia zdeklasowała kielecką Koronę na stadionie Hutnika. Goście łatwo dali sobie wbić trzy bramki. Bohaterem spotkania był Radosław Matusiak, który strzelił dwa gole i asystował przy kolejnym, autorstwa Michała Golińskiego. Cracovia przesunęła się na 9. miejsce w tabeli, spychając w dół dzisiejszego rywala.


Walcząca o utrzymanie Polonia Warszawa zremisowała u siebie z Ruchem Chorzów i pozostała na ostatnim miejscu w tabeli. Wychwalany niedawno hiszpański trener José María Bakero powoli traci zaufanie właścicieli Czarnych Koszul.


Broniąca się przed objęciem pozycji lidera Legia ponownie nie wykorzystała wpadki Wisły i przegrała na wyjeździe z Polonią Bytom. Jedynego gola meczu zdobył Marek Bazik. - Przegraliśmy i nic nas nie tłumaczy. Konsekwencje takiego wyniku mogą być, ale nie boję się wracać do Warszawy - powiedział po meczu szkoleniowiec Legii, Jan Urban. Następnego dnia media poinformowały o zwolnieniu trenera, którego zastąpi Stefan Białas. Z pracy przy Łazienkowskiej zrezygnował dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak.


Na zakończenie dnia we Wrocławiu Śląsk przegrał z gdańską Lechią. Bramki dla gości strzelali Ivans Lukjanovs i Hubert Wołąkiewicz, gola dla gospodarzy zdobył Łukasz Madej.


W niedzielne popołudnie Arka Gdynia, podbudowana sukcesem w meczu z Wisłą, zmierzyła się u siebie z Zagłębiem, sąsiadem w dolnej części tabeli, zadowolonym po zwycięstwie nad Ruchem. W pojedynku, którego stawką było opuszczenie dołu tabeli, lepsi okazali się goście. Arkę pogrążyły dwa gole skutecznego wiosną Iljana Micanskiego. Miedziowi awansowali na 10. miejsce w tabeli.


Kończący kolejkę niedzielny mecz piątego w tabeli GKS-u Bełchatów z trzecim Lechem Poznań zapowiadany jest jako najciekawsze wydarzenie weekendu i ... nie rozczarował. Były w nim niezłe akcje, gole, czerwone kartki, szybkie tempo gry i niemałe emocje. Mecz zakończył się remisem 1:1. Bramki strzelali kolejno Siergiej Kriwiec i Tomasz Wróbel. Lech awansował na drugie miejsce w tabeli.


Zwycięstwo Polonii w Bytomiu i remis w Bełchatowie oznaczają, że Wisła mimo fatalnej passy zachowuje fotel lidera.


Kalendarz i wyniki meczów 20. kolejki:

Piątek, 12 marca 2010
17.45 Odra Wodzisław - Piast Gliwice 2:0
20.00 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 0:0
Sobota, 13 marca 2010
14.45 Cracovia - Korona Kielce 3:0
17.00 Polonia Warszawa - Ruch Chorzów 1:1
18.15 Polonia Bytom - Legia Warszawa 1:0
19.15 Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:2
Niedziela, 14 marca 2010
14.45 Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2
17.00 GKS Bełchatów - Lech Poznań 1:1

Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)
1 Wisła Kraków 20 - 41 - 31:15
2 Lech Poznań 20 - 39 - 34:18
3 Legia Warszawa 20 - 38 - 24:10
4 Ruch Chorzów 20 - 36 - 27:19
5 GKS Bełchatów 20 - 35 - 24:17
6 Lechia Gdańsk 20 - 31 - 21:17
7 Polonia Bytom 20 - 28 - 21:17
8 Śląsk Wrocław 20 - 24 - 21:21
9 Cracovia Kraków 20 - 23 - 18:25
10 Zagłębie Lubin 20 - 21 - 17:27
11 Korona Kielce 20 - 21 - 23:33
12 Jagiellonia Białystok 20 - 20 - 22:18
13 Arka Gdynia 20 - 18 - 15:23
14 Odra Wodzisław 20 - 18 - 16:28
15 Piast Gliwice 20 - 17 - 23:34
16 Polonia Warszawa 20 - 17 - 15:30
(tabela wg ekstraklasa.org)

Liderzy klasyfikacji strzelców:

12 bramek - Robert Lewandowski (Lech Poznań);
8 bramek - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Artur Sobiech (Ruch Chorzów);
7 bramek - Patryk Małecki (Wisła Kraków), Ilijan Micanski (Zagłębie Lubin), Andrzej Niedzielan (Ruch Chorzów), Sławomir Peszko (Lech Poznań);
6 bramek - Marcelo (Wisła Kraków);
5 bramek - Paweł Brożek (Wisła Kraków), Sebastian Olszar (Piast Gliwice), Vuk Sotirovic (Śląsk Wrocław), Grzegorz Podstawek (Polonia Bytom);

Źródło: wislakrakow.com

Jak gra Wisła? Piła przód!

Trzy mecze, jeden punkt i zero strzelonych goli - to dorobek piłkarzy Wisły Kraków w bieżącym roku. Z takim raczej walczy się o utrzymanie, a nie o mistrzostwo. Czy to znaczy, że o tym ostatnim możemy zapomnieć? Jeśli nie zaczniemy rzeczywiście grać, a nie tylko kopać, to jak najbardziej. I to na własne życzenie.

Wystarczy zresztą przypomnieć początek bieżącego sezonu, kiedy to odnieśliśmy sześć kolejnych zwycięstw! I dopiero w siódmej kolejce straciliśmy punkty po remisie z Polonią Bytom! Po dziewięciu seriach gier mieliśmy osiem punktów przewagi nad Legią i aż jedenaście (!) nad Lechem. Wydawało się, że jest "po zawodach", a wszyscy w okół trąbili, że "przez Wisłę" sezon będzie nudny.

Wystarczyło pięć miesięcy i wszystko totalnie się posypało. Z zespołu, który nie grał może wielkiej piłki, ale przynajmniej był skuteczny - została "zbieranina", o której trener mówi, że "brakuje jej automatyzmów".

Obecna gra Wisły sprowadza się do zagrań rodem z C klasy. Bo jak inaczej nazwać sposób rozgrywania akcji, który sprowadza się do wybijania piłki na oślep, po każdym jej przejęciu?

W piątkowej rywalizacji z Jagiellonią wiślacy próbowali szukać Issy Ba i choć Senegalczyk zagrał kilka udanych piłek oraz zaliczył parę niezłych dryblingów - to nawet jeśli znalazł jednego z partnerów, to i tak wszędzie dominowała niedokładność. Cóż bowiem z tego, że po skrzydle uciekł Andraž Kirm, skoro podał prosto pod nogi rywala. Cóż z tego, że od obrońcy oderwał się Patryk Małecki, skoro zamiast próbować coś z tym fantem zrobić tylko udawał, że był faulowany. Za co powinien po raz kolejny otrzymać żółtą kartkę.

Zatrważające jest też to, że kompletnie nic nie dały zmiany. A przecież na murawie pojawili się byli reprezentanci! Rafał Boguski i Wojciech Łobodziński byli kompletnie bezproduktywni. I choć Łobodziński - w przeciwieństwie do zmiany w meczu z Arką - nie zaliczył dwóch szybkich strat piłki, na skutek nieumiejętnego przyjęcia piłki, to w dobrej okazji zamiast próbować strzelać - wrzucił. Za bramkę. Równie źle było z "Bogusiem", który zaraz po wejściu zaliczył stratę, a ta mogła kosztować nas utratę gola. Kolejnego, bo to po jego niedokładnym podaniu straciliśmy punkty w Bełchatowie. Inny rezerwowy, Tomáš Jirsák, wprawdzie miał okazje zostać bohaterem, ale strzał w słupek tak naprawdę jest dopisywany w statystykach jako niecelny.

Tym razem błędu nie popełnił Marcelo, dobrze grał dzisiejszy jubilat Arkadiusz Głowacki, sporo szarpać próbował Pablo Álvarez, a świetną paradą popisał się Mariusz Pawełek, ale to co najwyżej uchroniło nas od porażki. A przecież jechaliśmy do Białegostoku po zwycięstwo.

W II połowie w poczynaniach wiślaków panował wszechobecny chaos. A piłkarze marzący o Lidze Mistrzów wybijali piłkę na oślep. No ale jeśli obrońca ma pochowanych pomocników i napastników, to coś z futbolówką zrobić musi. Lepiej więc stracić ją wybijając ją przed siebie, bo zabrać pod pachę i pójść do domu raczej nie można. Za dużo płacą za tą kopaninę, żeby dać sobie z nią spokój.

Kompletnie bezproduktywny był w piątek Paweł Brożek, który nie stanowił żadnego zagrożenia dla bramki rywali. Schowany kompletnie nie dostawał piłek. Zresztą podobnie osamotniony był w meczu w Bełchatowie Georgi Christow. Ten ostatni przesiedział w Białymstoku cały mecz na ławce i chyba nie tak wyobrażał sobie swoje przenosiny z Sofii do Krakowa. Tam przynajmniej było trochę cieplej.

Teraz przed wiślakami trójmecz z Lechią Gdańsk (Puchar Polski i liga), ale czy wciąż z tym samym trenerem? Po ostatnich meczach Maciej Skorża stracił nie tylko poparcie właściciela, ale też kibiców.

Po porażce z Levadią 72% kibiców uważało, że to wciąż Maciej Skorża powinien prowadzić Wisłę. Po wpadkach z Legią i Cracovią za szkoleniowcem opowiadało się 63% fanów. Po porażkach z Bełchatowem i Arką na ławce "Białej Gwiazdy" widzi go już zaledwie 48% głosujących. A to oznacza, że więcej czytelników naszej strony jest za zmianą szkoleniowca. Kto wie, czy po remisie z Jagiellonią te proporcje nie są jeszcze gorsze.

No ale też ludzka cierpliwość ma swoje granice. W końcu ileż można wybijać piłkę w przód? A ktoś za "automatyzmy" i przygotowanie zespołu odpowiadać jednak musi.

Dodał: vip (2010-03-13)
Źródło: Wisła Portal


Wideo