2010.03.14 AZS UE Kraków - Wisła AGH Kraków 1:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:19, 3 wrz 2013; Tomy (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2010.03.14, II liga, Kraków,
AZS UE Kraków 1:3 Wisła AGH Kraków
(21:25, 25:22, 16:25, 23:25)

ilość widzów: 250


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Agnieszka Myszkowska (Warszawa) Dariusz Sokołowski (Warszawa)
AZS UE Kraków
Wisła AGH Kraków
Tomasz Klocek
Trenerzy: Lesław Kędryna
Iwona Kuskowska
Kinga Hatala
Jaroszewicz
Sandra Biernatek
Magda Jagodzińska
Karolina Surma
oraz
Monika Targosz (l)
Magdalena Żochowska
Hawryła
Kowalik
Sarlej
Szymska
Składy: Joanna Mokrzycka
Gabriela Gasidło
Natalia Środa
Klaudia Janota
Paulina Stojek
Sabina Rusinek
oraz
Karolina Tokarczyk (l)
Paulina Opalińska
Alicja Warchoł
(l) - libero

Relacje prasowe

W imponującym stylu, podnosząc się po dotkliwej sobotniej porażce, siatkarki Wisły AGH pokonały AZS Skawę w drugim meczu finału, 3:1. Odczarowały jednocześnie, niezdobytą dotąd w tym sezonie, halę Uniwersytetu Ekonomicznego. Wyrównały stan rywalizacji w play off i teraz będą gospodyniami dwóch spotkań przy Reymonta.

W sezonie 2006/07 ówczesny AZS Akademii Ekonomicznej był beniaminkiem, bodaj najsilniejszej w mijającej dekadzie, III ligi seniorek. Przez halę przy Rakowickiej przewinęło się wówczas wiele interesujących siatkarek, w tym aż osiem reprezentujących obecnie Wisłę AGH. Nie raz później wracały na uczelniany obiekt, zanotowały sporo udanych (choć nie zawsze ze względu na wyniki) występów, a dzisiaj odniosły jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze. Sabina Rusinek i Paulina Stojek, w barwach AZS AGH Wisły dość gładko rozprawiły się jesienią 2006 roku z gospodyniami. Zaczynały zresztą marsz ku wyższym celom, bo wiosnę 2007 uwieńczyły sukcesami w trzech kategoriach wiekowych. Dzisiaj Sabina bezsprzecznie najlepiej w sezonie prezentowała się w pojedynkach na siatce. Do tego stopnia, że blokami, atakami i kiwkami z krótkiej, a także dobitkami zdominowała klasowe przecież środkowe AZS Skawy. Jej przyjaciółka z grup naborowych Wisły, Paulina, po sobotniej przerwie znowu pełniła rolę, do jakiej predysponuje ją talent: liderki pomagającej zespołowi we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Swój debiut w hali „Ekonomicznej” wygrała wtedy również, w barwach Popradu Stary Sącz, Karolina Tokarczyk. Z tamtego spotkania prawie nic już nie pamięta, za to dzisiejsze trudno będzie jej zapomnieć: w przyjęciu, długimi okresami, ocierała się o perfekcję.

Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia 2006 na Rakowicką zawitał UMKS Kęczanin. Bez większych problemów wygrały wówczas krakowianki, ale na tle nudnego i bezbarwnego meczu wyróżniała się niezwykle skoczna i dynamiczna skrzydłowa Gabriela Gasidło. Właśnie tamten występ w znacznej mierze sprawił, że półtora roku później trafiła do Wisły. W niej zaczęła serwować z wyskoku, czym dzisiaj z dużą regularnością dręczyła przeciwniczki. Dodatkowo dobrze spisywała się w odbiorze, doskonale w asekuracji, a od trzeciego seta – po wcześniejszych niepowodzeniach – kończyła większość ataków. Koleżanka Gabrieli z kęckiej drużyny i szkolnej ławki, Natalia Środa w tamtym spotkaniu stawiała dopiero pierwsze kroki na siatkarskim parkiecie. Obecnie stąpa po nim już bardzo pewnie; udanie sekundowała Sabinie pod siatką (parę wysokogatunkowych, pojedynczych „czap”), swoje dołożyła też podaniami zza linii końcowej.

W konfrontacji z „Ekonomistkami” błysnęła wówczas także Klaudia Janota, reprezentująca wraz z siostrą Mariką MOSiR Bukowno. – Po zakończeniu podszedł do mnie jeden z działaczy AZS i namawiał, żebym przyszła do nich na studia, bo bardzo chcieliby mieć taką zawodniczkę. Mina mu zrzedła, kiedy odparłam, że mam dopiero czternaście lat i chodzę do gimnazjum – uśmiecha się do wspomnień Klaudia. Dzisiaj miewała powody do smutku, ale dużo częściej do radości: kiedy sprawnie doszczelniała – podobnie jak pozostałe skrzydłowe – blok, zbijała ze skrzydła, czy psuła krew gospodyniom zagrywką. Joanna Mokrzycka w przywoływanym sezonie rzadko była odspawywana z ławki rezerwowych ekipy seniorek MKS MOS Wieliczka. Zresztą jej zespół uległ, po ciekawym widowisku, przeżywającemu zimą apogeum formy AZS AE. Dzisiaj Asia była dyrygentką z prawdziwego zdarzenia; dokładnie wystawiając na skrzydło i bilansując ofensywę częstymi akcjami środkiem oraz kiwkami. Rzadko też schodziła bez zdobyczy z pola serwisowego.

Była w ten weekend w Wiśle AGH też jedna debiutantka… Paulina Opalińska. Pierwszy raz w oficjalnej konfrontacji wystąpiła w hali UEK, a jej wejścia niosły dawkę optymizmu – pokazywały, że proces powrotu do zdrowia i formy po bardzo ciężkiej kontuzji cały czas postępuje. Widać to choćby po „brazylijkach” posyłanych przez nią zza linii końcowej, przypominających tamte, za które koleżanki z BKS Bielsko-Biała nadały jej niegdyś pseudonim „Zagrywka”.

Już mistrzowie sztuki kulinarnej odkryli, że kontrastujące smaki dają wyśmienity efekt. Tym wyborniej może smakować wiślaczkom niedzielne zwycięstwo skonfrontowane z sobotnim niepowodzeniem oraz świetna postawa w trzeciej partii zestawiona z przegraną nieco na własne życzenie poprzednią. Dały tym zresztą kolejny dowód twardości charakteru. Siły psychicznej nie brakuje również drużynie Skawy, którą – a indywidualnie Magdę Jagodzińską – dopadł przed meczem olbrzymi pech. Wykonując w końcówce rozgrzewki zagrywkę z wyskoku spadła tak niefortunnie, że mocno skręciła nogę. A została już wpisana do protokołu, jako zawodniczka wyjściowej „szóstki”… Inna sprawa, że zastępująca ją (za pomocą formalnej zmiany podczas rozpoczęcia spotkania) Magda Żochowska była bodaj najjaśniejszą postacią wśród gospodyń. Głównie dzięki jej atakom i serwisom zniwelowały one wysoką przewagę Białej Gwiazdy w drugiej partii. W jej końcówce kąśliwymi podaniami błysnęła jeszcze Iwona Kuskowska (dwa ostatnie punkty zdobyła asami), ale to samo nie udało się już „Iwci” w finale czwartej odsłony, kiedy miejscowe znowu ambitnie odrabiały straty.

W glorii jedynych w tym sezonie zdobywczyń hali UEK wiślaczki wracają do własnej, w której z kolei one są dotąd niepokonane. I mogą już nimi pozostać, jeśli dalej będą cieszyć się siatkówką i prestiżem finału play off, a zapomną – tak jak dzisiaj - o stresie i tremie. PF

AZS SKAWA UE Kraków – WISŁA AGH Kraków 1:3 (21:25, 25:22, 16:25, 23:25)

Stan rywalizacji w finale: 1-1.

Sędziowali: Agnieszka Myszkowska i Dariusz Sokołowski (Warszawa). Widzów: 250.

AZS SKAWA: Kuskowska, Hatala, Jaroszewicz, Biernatek, Jagodzińska, Surma oraz Targosz (l), Żochowska, Hawryła, Kowalik, Sarlej, Szymska. Trener: Tomasz Klocek.

WISŁA AGH: Mokrzycka, Gasidło, Środa, K. Janota, Stojek, Rusinek oraz Tokarczyk (l), Opalińska, Warchoł. Trener: Lesław Kędryna.

Przebieg meczu – I set: 1:0, 2:1, 3:2, 3:5, 4:5, 4:7, 5:7, 5:8, 6:8, 6:11, 7:11, 7:13, 10:13, 10:14, 11:14, 11:16, 12:16, 12:17, 13:17, 13:18, 14:20, 15:20, 15:21, 17:21, 17:22, 20:22, 20:23, 21:23; II set: 0:3, 1:3, 1:9, 4:9, 4:10, 5:10, 5:11, 6:12, 9:12, 9:13, 10:13, 10:14, 13:14, 13:15, 14:15, 14:18, 15:18, 15:19, 17:19, 17:21, 19:21, 19:22; III set: 1:0, 1:5, 2:5, 2:7, 4:7, 4:9, 5:9, 5:12, 7:12, 7:16, 8:16, 8:17, 11:17, 11:20, 14:20, 14:22, 15:22, 15:24, 16:24; IV set: 2:0, 2:1, 3:1, 3:4, 6:4, 6:8, 8:8, 8:9, 8:11, 9:11, 9:13, 11:13, 11:14, 13:14, 13:15, 15:15, 15:16, 16:16, 16:19, 17:19, 17:20, 18:20, 18:21, 19:21, 19:22, 20:22, 20:24, 23:24.

Źródło: siatkowka.tswisla.pl

W przygotowaniu materiałów siatkarskich pomaga serwis: sportkrakowski.pl