2010.05.08 Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

2010.05.08, Ekstraklasa, 28. kolejka, Warszawa, Stadion Legii, 16:00
Legia Warszawa 0:3 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 5.000
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki
0:1
0:2
0:3
17' (g) Paweł Brożek
47' (g) Paweł Brożek
70' Paweł Brożek
Legia Warszawa
4-5-1
Jan Mucha
grafika:zk.jpg Jakub Rzeźniczak[
Wojciech Szala
Inaki Astiz
Tomasz Kiełbowicz
Sebastian Szałachowski grafika:Zmiana.PNG (71' Jakub Kosecki)
Ariel Borysiuk grafika:Zmiana.PNG (59' Marcin Smoliński)
Tomasz Jarzębowski grafika:Zmiana.PNG (71' Adam Banasiak)
Maciej Iwański
grafika:zk.jpg Maciej Rybus
Bartłomiej Grzelak

trener: Stefan Białas
Wisła Kraków
4-4-2
Marcin Juszczyk
Pablo Alvarez
Marcelo
Arkadiusz Głowacki
Piotr Brożek
Patryk Małecki
Radosław Sobolewski
Issa Ba grafika:zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (66' Tomas Jirsak)
Junior Diaz grafika:zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (76' Andraż Kirm)
Rafał Boguski grafika:Zmiana.PNG (84' Krzysztof Mączyński)
Paweł Brożek

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Legia

Data publikacji: 08-05-2010 08:37


W sobotnie popołudnie wszystkich kibiców Białej Gwiazdy czeka niezwykle interesujący i chyba najważniejszy pojedynek w tym sezonie. Na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie Legia podejmie Wisłę Kraków. Piłkarze trenera Kasperczaka chcąc obronić mistrzostwo Polski muszą wygrać ten pojedynek, a legioniści, marząc o eliminacjach Ligi Europejskiej, również potrzebują wygranej. Czy będą w stanie przeciwstawić się Wiśle Kraków?


Prawdopodobny skład Legii Warszawa (ustawienie 1-4-4-2):


BRAMKARZ: W bramce z pewnością zobaczymy absolutny numer 1, czyli Jana Muchę. Dla słowackiego golkipera to już ostatnie godziny gry w polskiej Ekstraklasie, ale nie da ukryć się, że przez kilka sezonów wyróżniał się pewnymi, stanowczymi interwencjami, świetnie grał w powietrzu i na przedpolu oraz co najważniejsze – potrafił przez długi czas ustabilizować formę na wysokim poziomie.

OBRONA: Na prawą stronę defensywy prawdopodobnie powróci Jakub Rzeźniczak, który z tej strony boiska prezentuje się dość korzystnie. Jest szybki, dynamiczny, potrafi nieźle dograć piłkę w pole karne, a także nieustępliwy w obronie. Na mecz z Wisłą może wrócić także Dickson Choto. Jest ostoją obrony, bazuje na sile fizycznej i twardej grze. Świetnie gra w powietrzu więc wiślackich napastników z pewnością czeka z nim trudna przeprawa. Obok niego pojawi się Inaki Astiz, który jest świetnym uzupełnieniem Choto. Hiszpan imponuje szybkością, zdecydowaniem w obronie, ponadto nieźle gra głową, co może wykorzystać przy stałych fragmentach gry. Z lewej strony defensywy może zagrać Jakub Wawrzyniak. Wawrzyniak w ofensywie nie prezentuje się rewelacyjnie, ale trzeba dodać, że potrafi mocno i celnie uderzyć na bramkę oraz odnaleźć się przy stałych fragmentach gry.

POMOC: W pomocy trener Białas może postawić na duet szybkich, dobrych technicznie skrajnych pomocników, którzy dobrze czują się w grze jeden na jeden oraz w grze kombinacyjnej. Są to Sebastian Szałachowski oraz Maciej Rybus, którzy w czasie meczu mogą swobodnie zamieniać się pozycjami. Szałachowski i Rybus w składzie to postawienie na sporą ofensywę, ale wydaje się, że legioniści są wręcz zmuszeni na taki wariant gry. Zawodnikiem odpowiedzialnym za ubezpieczanie środkowej strefy boiska oraz asekurację ofensywnego pomocnika będzie Tomasz Jarzębowski. Popularny „Jarza” będzie starał się rozbijać ataki Wisły, a także wspomagać w grze obronnej zawodników o bardziej ofensywnych walorach. Jednym z takich graczy jest Maciej Iwański, którego głównym zadaniem będzie prowadzenie gry Legii i rozgrywanie piłki. Warto wspomnieć, że Iwański dobrze wykonuje rzuty rożne i wolne, co może okazać się kluczowe dla losów spotkania.

ATAK: W tej formacji trener Białas stawia na dwóch zawodników – Macieja Mięciela i Bartłomieja Grzelaka. Najbardziej z przodu będzie grał „Miętowy”, który potrafi skutecznie wykończyć akcję. Nieco cofnięty może być Grzelak, lubiący rozpędzić się z piłką i poszukać lepiej ustawionego partnera.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Kasperczak: Kalkulacji nie będzie

Data publikacji: 07-05-2010 11:16


Wisła musi w sobotę wygrać, by zachować pozycję lidera Ekstraklasy. Krakowskiej drużynie w Warszawie gra się źle, ale jak powiedział trener Henryk Kasperczak, jego drużyna kalkulować nie będzie.

Biała Gwiazda po porażce z Koroną Kielce staje przed trudnym wyzwaniem. W Warszawie zagra z Legią, którą ostatni raz przy Łazienkowskiej pokonała w 2006 roku. W tym spotkaniu ani Wisła, ani Legia nie mogą pozwolić sobie na remis. „Uważam, że drużyna wychodzi na boisko po to, żeby wygrać. Później oczywiście boisko weryfikuje wszystko. Niczego nie można przewidzieć. Powiem krótko – nasz zespół jest po to, żeby wychodził na boisko i grał to, co umie i chce. Myślę, że z obu stron żadnych kalkulacji nie będzie. Dla jednego i drugiego zespołu liczy się zwycięstwo. Przed meczem z Lechem mówiliśmy o wynikach, a nikt nie przewidział, że Wisła przegra z Koroną Kielce” – na konferencji prasowej mówił trener Henryk Kasperczak.


Czy piłkarze Wisły Kraków będą w stanie wziąć na siebie tak dużą odpowiedzialność i w najważniejszych momentach nie zadrży im noga? „Nie można popełnić błędu, jaki popełniliśmy z Koroną, czyli nie możemy dać się zaskoczyć na początku meczu jakąś akcją, która może zakończyć się bramką” – podkreślał Kasperczak. „Chciałbym zobaczyć, jaka będzie reakcja tej drużyny po porażce z Koroną” – zaznaczył.


Zdaniem szkoleniowca Białej Gwiazdy w Legii jest kilku piłkarzy, których jego podopieczni powinni szczególnie pilnować. „Myślę tutaj np. o Grzelaku, który gra bardzo dobrze. Umie strzelić, umie się znaleźć w 16 metrach, jest zawodnikiem niebezpiecznym. Mają też zawodników w linii pomocy, jak Iwański, który kieruje grą. Jest Radović, jest Szałachowski. To są zawodnicy szybcy, niebezpieczni, można powiedzieć, że typowi napastnicy” – zaznaczył. Być może w składzie na mecz z Wisłą znajdzie się Dickson Choto, który miał nie zagrać w sobotę. „To solidny obrońca. Jego brak będzie stratą dla zespołu. Ale jeżeli będzie, to będzie. Nie będziemy kalkulować czy Choto będzie grał, czy nie” – mówił Henryk Kasperczak.


W składzie krakowskiej drużyny wielu zmian nie będzie. Jak powiedział Kasperczak, zastanawia się nad wprowadzeniem do osiemnastki meczowej Łukasza Garguły, ale nie jest to przesądzone. „W takich meczach potrzebni są zawodnicy, którzy grali często. Będziemy to analizować po treningu. To jest ważne, że mamy do dyspozycji wszystkich zawodników” – podkreślał opiekun Białej Gwiazdy.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Wisła Kraków: poza Pawełkiem wszyscy będą do dyspozycji Kasperczaka

Bartosz Karcz

2010-05-05 23:03:30, aktualizacja: 2010-05-05 23:04:30

Już tylko kilkadziesiąt godzin zostało do meczu Wisły w Warszawie z Legią. Meczu, który przybliży "Białą Gwiazdę" do mistrzostwa Polski lub wprost przeciwnie, sprawi, że krakowianie stracą fotel lidera, a ich szanse na obronę tytułu radykalnie zmaleją.

Jedno jest pewne, Wisła nie może w stolicy kalkulować, bo po ostatniej porażce z Koroną nie ma już marginesu błędu. Dlatego krakowianie muszą postawić wszystko na jedną kartkę i grać o zwycięstwo. Podopieczni trenera Henryka Kasperczaka do meczu z Legią przygotowują się normalnym rytmem.

Szkoleniowiec Wisły ma dobrą sytuację kadrową. W Warszawie nie będzie mógł skorzystać tylko z Mariusza Pawełka, który wczoraj przeszedł zabieg artroskopii kolana i nie zagra już w tym sezonie. Zastąpi go Marcin Juszczyk.

Jeśli chodzi o graczy z pola, to Kasperczak może wybierać praktycznie w całej kadrze pierwszego zespołu. Grać może nawet Łukasz Garguła, który otrzymał zielone światło od lekarzy już kilka dni temu. Z podstawowych zawodników drobne problemy mają Piotr Brożek i Rafał Boguski. Temu pierwszemu wrósł w skórę paznokieć u nogi, co uniemożliwiało wczoraj normalne kopanie piłki. Z tego powodu "Pietia" nie wziął udziału w treningu, ale dzisiaj ma już normalnie wyjść na zajęcia.

Po jednym z wejść Marcelo zatrzeszczał natomiast wczoraj piszczel Boguskiego. Na szczęście skończyło się tylko na stłuczeniu, więc wystarczył okład z lodu. Henryk Kasperczak będzie musiał zastanowić się przede wszystkim nad zestawieniem drugiej linii. Obecnie tylko pozycja Radosława Sobolewskiego i Patryka Małeckiego jest pewna. Kto zagra na drugim skrzydle i kto obok "Sobola" zajmie miejsce w środku boiska to największa zagadka dotycząca wyjściowego składu na Legię.

Czy Kasperczak znów postawi na Juniora Diaza, który zagrał bardzo słabo z Koroną? A może do pierwszej jedenastki wróci Tomas Jirsak, który z kielczanami nie zagrał ze względu na kartki? Nie ma natomiast raczej wątpliwości kto utworzy atak Wisły. Choć zarówno Paweł Brożek jak i Rafał Boguski z Koroną zagrali słabo, to nie muszą grać, bo... nie ma dla nich w tym momencie w Wiśle alternatywy.

A co słychać w obozie sobotniego rywala? Legia ma problem w środku obrony. Do końca sezonu nie zagra Dickson Choto. Piłkarz nabawił się w meczu z Ruchem kontuzji mięśnia czworogłowego. Zastąpi go zapewne Pance Kumbev. Pytanie tylko, czy Kumbeva również nie wykluczy uraz, bo on także narzeka na kontuzję. Co więcej, swoje problemy zdrowotne mają też Maciej Iwański i Bartłomiej Grzelak.

Można jednak w ciemno zakładać, że sztab medyczny Legii stanie na głowie, żeby obu doprowadzić do pełnej sprawności. Ich brak byłby bowiem dla warszawskiego zespołu dużym osłabieniem.

Źródło: Gazeta Krakowska

Wisła Kraków: o punkty i przyszłość klubu

Bartosz Karcz

2010-05-07 20:44:41, aktualizacja: 2010-05-07 20:44:41

To nie będzie zwykły mecz, jakich dziesiątki rozgrywa się w Polsce w każdy weekend. To nie będzie mecz jedynie o kolejne trzy ligowe punkty. To będzie mecz o przyszłość obu klubów - tę najbliższą, ale również dalszą. To zarówno dla Legii jak i Wisły będzie najważniejszy mecz sezonu. Początek dzisiaj przy ul. Łazienkowskiej o godz. 16.

Wisła mogła jechać do Warszawy ze znacznie większym spokojem. Wystarczyło pokonać Koronę Kielce. Wtedy nawet ewentualna wpadka w stolicy nie przeszkodziłaby zapewne "Białej Gwieździe" sięgnąć po trzynasty tytuł mistrza Polski w historii. Stało się jednak inaczej, krakowianie zgubili punkty na własnym terenie i dzisiaj muszą wygrać. Muszą, bo jeśli tego nie zrobią, to nie tylko w znaczący sposób ograniczą swoje szanse na tytuł mistrzowski, ale też wpłyną na losy klubu w najbliższym czasie.

Nie jest tajemnicą, że właściciel Wisły, Bogusław Cupiał, zapewnił trenera Henryka Kasperczaka, że jeśli ten wywalczy mistrzostwo, to będzie mógł liczyć na znaczące wzmocnienia składu latem. Jeśli jednak tytułu nie będzie, to nie będzie też przy ul. Reymonta ani znaczących transferów, ani trenera Kasperczaka...

O tylko trochę mniejszą stawkę zagra dzisiaj Legia. Co prawda warszawianie mają już tylko matematyczne szanse na mistrzostwo Polski, ale ciągle walczą o start w europejskich pucharach. Dla Legii brak pucharów akurat teraz, byłby dramatem. Klub ruszył przecież z promocją nowego stadionu, a jednym z elementów przyciągających kibiców na trybuny miała być dobra gra w Europie. Problem w tym, że tej Europy może przy ul. Łazienkowskiej zabraknąć.

To wszystko sprawia, że dzisiaj możemy być świadkami znacznie lepszego widowiska niż np. ostatni mecz Wisły z Lechem Poznań. Wtedy obie strony kalkulowały, chciały przede wszystkim nie przegrać. Teraz nawet remis zarówno Legii jak i Wiśle nic nie daje.

O tym, że krakowianie nie mają zamiaru dzisiaj kalkulować, mówił wczoraj trener Henryk Kasperczak: - Drużyna wychodzi na boisko po to, żeby wygrać. Później oczywiście murawa weryfikuje wszystko. Dlatego niczego nie można przewidzieć. Powiem krótko - nasz zespół jest po to, żeby wychodził na boisko i grał to, co umie i chce. Myślę, że z obu stron żadnych kalkulacji nie będzie. Dla jednego i drugiego zespołu liczyć się będzie tylko zwycięstwo.

Żeby myśleć o wygranej w Warszawie, wiślacy muszą podejść do meczu z maksymalną koncentracją. Tego elementu zabrakło w ostatnim meczu z Koroną, gdy część zawodników myślała chyba, że spotkanie wygra się samo. A zanim dotarło do nich, że rywal się nie położy, było już 0:1. Kasperczak ma też swoje zdanie na temat mobilizacji: - Piłkarze muszą na boisku dać z siebie znacznie więcej, niż tylko to, co ja im powiem. Zawodnik w każdym meczu, bez względu na rywala, powinien mieć maksymalną motywację. Powtarzam to już nawet trenerom młodzieży - od małego uczcie tych chłopaków wygrywać!

Źródło: Gazeta Krakowska


Ciekawostki:

» Henryk Kasperczak, jako trener, jeszcze nigdy nie wygrał z Legią w Warszawie. Ostatnim szkoleniowcem Wisły, któremu się to udało, był Dan Petrescu.

» W stołecznym zespole pod znakiem zapytania stoi występ Dicksona Choto. Jego ewentualny brak byłby bardzo dużym osłabieniem defensywy Legii.

» Najskuteczniejszymi zawodnikami Legii w tym sezonie są Bartłomiej Grzelak (6 bramek), Marcin Mięciel (5) i Maciej Iwański (4).

» Po zakończeniu tego sezonu z Legii odejdzie kilku zawodników. Kontrakty nie zostaną bowiem przedłużone z trójką: Bartłomiej Grzelak, Tomasz Jarzębowski i Marcin Mięciel. Możliwe, że z klubem pożegna się też Marcin Smoliński, a Jan Mucha już zimą podpisał kontrakt z Evertonem, gdzie trafi bez kwoty odstępnego.

Źródło: Wisła Portal


Relacje z meczu

Zareagowali baaardzo pozytywnie! Legia - Wisła 0-3

Po porażce z Koroną wiślacy sami siebie postawili pod ścianą i po czterech latach posuchy musieli wygrać przy Łazienkowskiej w Warszawie, aby na pewno zachować pozycję lidera Ekstraklasy. Po raz pierwszy przegrali też ligowy mecz pod wodzą Henryka Kasperczaka, który głośno zastanawiał się, jak jego podopieczni zareagują na tą sytuację. Okazało się, że ze wszech miar zareagowali pozytywnie i po bardzo dobrym meczu pokonali Legię aż 3-0!

Wszystkie gole zdobył Paweł Brożek, który pokazał, że nie można spisywać go na straty, co wielu kibiców uczyniło!

Wiślacy ofensywnie usposobieni rozpoczęli mecz z Legią. Już w pierwszym kwadransie Ján Mucha mógł przez to aż dwa razy wyciągać piłkę z siatki. Mógł, ale nie wyciągał, bo precyzji w strzałach zabrakło Júniorowi Díazowi i Rafałowi Boguskiemu. Legia odpowiedziała na to sytuacją, po której tylko przytomności Radosława Sobolewskiego zawdzięczamy, że sami nie straciliśmy gola. "Sobol" dobrze wrócił w pole karne i wybił na róg piłkę, do której już dochodził Maciej Iwański.

No i gdy tylko pierwsze 15 minut się skończyło padła bramka dla "Białej Gwiazdy". Mimo asysty aż dwóch obrońców Patryk Małecki zdołał dośrodkować, a Paweł Brożek pewną główką pokonał Muchę!

Po stracie bramki legioniści zyskali nieznaczną przewagę, ale poza lekkim strzałem Macieja Rybusa, obronionym przez Marcina Juszczyka, aż do przerwy nie zagrozili bramce Wisły. Bliżej było natomiast podwyższenia wyniku, ale Rafał Boguski nie opanował na tyle dobrze piłki w polu karnym, aby uderzyć, a po chwili przestrzelił też Małecki.

Díaz, na spółkę z Pawłem Brożkiem, zagrozili też bramce Legii w 38. minucie, ale Mucha odważnym wyjściem zażegnał niebezpieczeństwo. Groźnie mogło być też w minucie 44., bo po ładnym wyjściu w dobrej pozycji znalazł się Małecki, ale znów uderzył bardzo niecelnie. Z kolei w doliczonym czasie gry I połowy wynik podwyższyć mógł "Brozio", ale po ograniu obrońcy trafił prosto w Muchę.

Początek II połowy to niesamowicie mocne wyjście wiślaków! Już w 11. sekundzie (!) tej części gry Boguski ograł i obrońcę i bramkarza, ale... nie trafił do pustej już niemal bramki, stał w niej już tylko jeden obrońca Legii! Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a znów to Boguski stanął oko w oko z Muchą, ale bramkarz gospodarzy dobrze wyszedł i odbił strzał wiślaka. Mieliśmy więc rzut rożny i po nim... padła druga bramka! Małecki wrzucił na długi słupek, a tam Paweł Brożek uderzył piłkę głową z tak niesamowitą parabolą, że ta przeleciała nad wszystkimi i od słupka wpadła do bramki!

Wiślacy mieli więc już kapitalnie ustawiony mecz i wynik, co pozwoliło im grać na zdecydowanie większym spokoju. I choć mniej więcej po godzinie gospodarze przejęli na chwilę inicjatywę, to niewiele z niej wynikało, bo poza strzałem Rybusa z I połowy - nie oddali celnego strzału na naszą bramkę! A taka nasza cofnięta gra, jak się okazało, uśpiła legionistów, bo w 70. minucie było 3-0...

Wiślacy wyszli dobrze z własnej połowy, Boguski prostopadle podał do "Brozia", a ten będąc sam na sam z Muchą bez problemu umieścił piłkę w siatce, kompletując hat-tricka!

Po stracie trzeciego gola trener Stefan Białas dokonał szybko dwóch zmian, ale i to - poza paroma przebieżkami młodego Jakuba Koseckiego - nic nie dały, bo Legia była bezradna i... mogła stracić kolejne bramki.

W 81. minucie wynik podwyższyć mógł bowiem Andraž Kirm, który po wyjściu na pozycję i podaniu od Pawła Brożka, trafił w nogi obrońcy, choć bramka była już pusta. Po chwili znów strzelać próbował Kirm, a w 86. minucie czwartego gola powinien zdobyć "Brozio"! Po podaniu Małeckiego, snajper numer jeden tego spotkania próbował przelobować Muchę, ale ten dobrze wystawił rękę, czym uchronił swój zespół od jeszcze większego pogromu.

Wisła zareagowała więc na sytuację, jaka się wytworzyła, bardzo, ale to bardzo pozytywnie! I oby taką formę i motywację wiślacy podtrzymali do samego końca sezonu! Zostały bowiem już tylko dwa mecze. Wygranie ich na pewno da 13. tytuł Mistrza Polski!

Dodał: Redakcja (2010-05-08) Źródło: Wisła Portal


Legia rozbita przy Łazienkowskiej! Hat-trick Pawła Brożka!

Wczoraj, 10:09 (aktual. Wczoraj, 18:00)

Wisła pewnie zwyciężyła przy Łazienkowskiej w Warszawie 3:0! Całkowicie bezradną w tym meczu Legię pogrążył Paweł Brożek, kompletując hat-tricka! Krakowianie tym samym mocno zbliżyli się do obrony mistrzowskiego tytułu, którego losy rozstrzygną się w dwóch ostatnich spotkaniach sezonu z Cracovią i Odrą.

Henryk Kasperczak zmuszony był przywieźć do Warszawy Filipa Kurto, który usiadł na ławce w związku z kontuzją Mariusza Pawełka. Dylemat dotyczący obsady środka pola trener rozwiązał wystawiając Radosława Sobolewskiego z Issą Ba, a na skrzydłach ustawił Patryka Małeckiego z Juniorem Diazem. W ataku bez zmian - Paweł Brożek obok Rafała Boguskiego.

Do ataku jako pierwsza ruszyła Wisła i w przekroju całej pierwszej połowy nie był to widok wcale dziwny. Już w piątej minucie sam przed Muchą znalazł się Boguski, ale z dużego kąta posłał ni to strzał, ni podanie do wbiegającego Diaza i z akcji nic nie wyszło. To właśnie Kostarykanin okazał się bohaterem kolejnej dogodnej okazji dla Wisły, na którą nie trzeba było długo czekać. Podobnie, jak "Boguś", Diaz strzelił nieczysto i mimo braku asysty obrońców nie zdołał zmieścić futbolówki w siatce.

Przy Łazienkowskiej przez większą część meczu panowała grobowa cisza, w której doprawdy fatalnie oglądało się to spotkanie. Trybuny poderwały się dopiero w 17. minucie, a zmusił ich do tego Paweł Brożek, aplikując Legii bramkę uderzeniem głową. Defensorzy gospodarzy zlekceważyli centrę Małeckiego i pozwolili napastnikowi Wisły dojść do piłki. Po objęciu prowadzenia krakowianie na kilka minut stracili inicjatywę, ale Legia nie potrafiła przekuć tego na jakiekolwiek okazje strzeleckie. Przez całą pierwszą odsłonę na bramkę Juszczyka uderzała tylko dwukrotnie - najpierw niecelnie Jarzębowski, później Borysiuk, zablokowany przez obrońców. Największą radość kibiców wzbudził jeden z wiślaków, który podając piłkę po gwizdku do Juszczyka, wbił ją do własnej bramki.

Choć mecz nie toczył się na dużym tempie, Wisła atakowała od początku do końca. Najdogodniejszą okazję zmarnował Paweł Brożek tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Z łatwością ograł Inakiego Astiza, ale będąc tuż przed Muchą, strzelił wprost w niego. Schodzącego do szatni Słowaka żegnały głośne okrzyki, pozostałych legionistów już tylko gwizdy. Druga połowa zaczęła się dla Wisły wprost niesamowicie. Zaraz po gwizdku - w ciągu minuty - dwie okazje zmarnował Boguski! Najpierw położył Muchę i nie trafafił do pustej bramki, później "nakręcił" sobie obroncę i uderzył w bramkarza. Szyderstwa miejscowych kibiców bardzo szybko uciszył jednak Paweł Brożek i od 47. minuty Wisla prowadziła dwoma golami. "Brozio" po raz kolejny zaskoczył bramkarza strzałem głową, tym razem z dużego kąta, trafiając od słupka.

Czas mijał, a obraz gry nie ulegał zmianie. Największe zagrożenie pod bramką Wisły stworzył w 63. minucie sam Marcin Juszczyk, nie kwapiąc się do interwencji na przedpolu. Na szczęście wyręczył go Alvarez i wybił piłkę głową na rzut rożny. Tymczasem na dwadzieścia minut przed końcem dzieła zniszczenia dopełnił Paweł Brożek, po asyście Boguskiego pokonując pewnym uderzeniem Jana Muchę i tym samym kompletując hat-tricka!

Stefan Białas, widząc, że nic w tym meczu już nie da się zrobić, wprowadził na plac gry młodych Koseckiego i Banasiaka. Kibicom zgromadzonym przy Łazienkowskiej pozostało jedynie wznosić szydercze okrzyki pod adresem swoich piłkarzy. W ostatnich minutach akcje Wisły sunęły jedna po drugiej, wręcz ośmieszając bezradnych gospodarzy. Po raz czwarty omal nie trafił Paweł Brożek - w 87. minucie chciał przenieść futbolówkę nad Janem Muchą miękką podcinką, ale Słowak końcami palców zdołał wybronić ten strzał.


Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:3 (0:1)

0:1 Paweł Brożek 17 min

0:2 Paweł Brożek 47 min

0:3 Paweł Brożek 70 min

Żółte kartki: Rybus, Rzeźniczak (Legia) - Diaz, Ba (Wisła)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Legia: Mucha - Rzeźniczak, Szala, Astiz, Kiełbowicz - Szałachowski (70. Kosecki), Jarzębowski (70. Banasiak), Iwański, Borysiuk (59. Smoliński), Rybus - Grzelak

Wisła: Juszczyk - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek - Małecki, Sobolewski, Ba (76. Jirsak), Diaz (66. Kirm) - Boguski (84. Mączyński), Paweł Brożek

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek rozbił Legię!

Data publikacji: 08-05-2010 18:05


Smok Wawelski przyjechał do stolicy i pożarł warszawską syrenkę. Biała Gwiazda ostatecznie pozbawiła Legię marzeń o mistrzostwie, wygrywając na Łazienkowskiej 3:0 w hicie 28. kolejki.

Biała Gwiazda ostatni raz w Warszawie wygrała w 2006 roku. Wówczas wygrana 2:1 nic nie dawała Wiślakom, bo i tak tytuł mistrzowski trafił do Legii. Tym razem mecz był o większą stawkę. Przegrana krakowian mogła sprawić, że sprawa mistrzostwa mogła się skomplikować. Dlatego zwycięstwo w stolicy było takie ważne. Jak się okazało – pokonać Legię nie było tak trudno.

Od pierwszej minuty Wiślacy kontrolowali mecz przy Łazienkowskiej. Już w 5. minucie na listę strzelców mógł się wpisać Rafał Boguski, który jednak w dobrej sytuacji uderzył obok słupka bramki strzeżonej przez Jana Muchę. Niespełna 10 minut później podobnej okazji nie wykorzystał Junior Diaz, który również posłał futbolówkę obok słupka. Jednak w 16. minucie krakowianie mogli cieszyć się z prowadzenia. Patryk Małecki spod końcowej linii boiska z prawej strony wrzucił piłkę w pole karne Legii. Tam Paweł Brożek uderzył ją głową, futbolówka jeszcze skozłowała i wleciała obok Muchy do bramki. Podopieczni trenera Henryka Kasperczaka w tej części meczu stworzyli sobie jeszcze dwie dobre okazje, by podwyższyć wynik. Najpierw w 39. minucie Mucha nie dał się pokonać Diazowi, a już w doliczonym czasie gry zatrzymał Pawła Brożka, który ograł Wojciecha Szalę, ale strzelił wprost w słowackiego golkipera Legii.


Gospodarze stworzyli sobie tak naprawdę jedną okazję do tego, by zagrozić poważnie bramce Marcina Juszczyka. W 6. minucie Maciej Rybus wrzucił piłkę w pole karne Białej Gwiazdy, ale nadbiegającego Macieja Iwańskiego w ostatniej chwili uprzedził Radosław Sobolewski, który ofiarnym wślizgiem wybił futbolówkę na rzut rożny.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęła krakowska drużyna. Kilkanaście sekund po gwizdku sędziego w polu karnym Legii znalazł się Rafał Boguski, który ograł Wojciecha Szalę, Jana Muchę i znalazł się sam przed bramką. Wydawało się, że będzie bramka, jednak Boguski w 1000% sytuacji strzelił obok bramki. Chwilę potem napastnik również znalazł się w polu karnym Legii, ale tym razem Mucha wybił piłkę po jego strzale na rzut rożny. Futbolówkę z rogu dośrodkował Patryk Małecki, ta odbiła się od słupka bramki gospodarzy, a niemal z zerowego kąta głową do siatki wepchnął ją Paweł Brożek.

To nie był koniec bramek Wisły. W 70. minucie Paweł Brożek dostał prostopadłe podanie Rafała Boguskiego. „Brozio” podciął piłkę nad Janem Muchą i umieścił ją w siatce, zdobywając trzeciego gola w tym meczu. Napastnik Białej Gwiazdy mógł zdobyć też czwartą bramkę, ale w 81. minucie wolał odegrać do Andraża Kirma niż samemu wykończyć akcję. Na cztery minuty przed końcem spotkania Patryk Małecki świetnie wyłożył piłkę Pawłowi Brożkowi, który chciał lekko podciąć piłkę nad Muchą, ale bramkarz Legii zdołał jedną ręką zatrzymać futbolówkę.

Mecz nie stał na wysokim poziomie, ale legioniści byli tak naprawdę tłem dla pewnie grającej Wisły, która wykorzystywała każdą okazję do tego, by oddać strzał na bramkę rywala. Gwizdy żegnały piłkarzy Stefana Białasa, którzy tą przegraną ostatecznie pogrzebali szanse na zdobycie tytułu. Biała Gwiazda natomiast może spokojnie przygotowywać się do wtorkowych derbów.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 0:3 (0:1)

0:1 Paweł Brożek 16’

0:2 Paweł Brożek 47’

0:3 Paweł Brożek 70’

Legia Warszawa: Mucha – Rzeźniczak, Astiz, Szala, Kiełbowicz – Szałachowski (71' Kosecki), Borysiuk (59’ Smoliński), Jarzębowski (71' Banasiak), Iwański – Rybus – Grzelak

Wisła Kraków: Juszczyk – Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek – Małecki, Ba (76' Jirsak), Sobolewski, Diaz (66’ Kirm) – Boguski (84’ Mączyński), Paweł Brożek

Żółte kartki: Rybus, Rzeźniczak (Legia) – Diaz, Ba (Wisła)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

A we wtorek derby. Zaśpiewajmy: liiiiidera mamy...

Tak słabej Legii na własnym stadionie jeszcze nie widzieliśmy. Wisła wykorzystała to i wygrała naprawdę najniżej jak wypadało. Sytuacji mieliśmy co nie miara. No i fajnie, że wreszcie wpadło Pawłowi Brożkowi.

  • 90+4 Jeszcze jedna stuprocentowa szansa Wisły. I koniec meczu.
  • 90+3 Na koniec Rzeźniczak dostaje kartkę za faul na Mączyńskim.
  • 90+2 No i "Mały" nie strzeli sobie gola. Sam przed Muchą, trochę ostry kąt, niepotrzebnie przekładał piłkę z prawej na lewą, huknął w boczną siatkę.
  • 90+2 "Dziękujemy, dziękujemy" na trybunach.
  • 90 Na spalonym Grzelak.
  • 89 Szydercze "ole" przy każdym zagraniu piłkarzy Legii.
  • 87 Kosecki wywalczył róg.
  • 86 Zbyt nonszalancko Paweł Brożek! Mucha wybronił jego techniczny strzał po podaniu z lewej strony Małeckiego.
  • 84 Mączyński za Boguskiego.
  • 84 Na spalonym złapany Paweł Brożek, wychodził sam przed Muchę.
  • 83 Kolejna szansa, pięknie rozklepana obrona Legii, zagranie do Kirma i niecelny strzał po długim rogu.
  • 82 Szykuje się do wejścia Mączyński, zmieni prawdopodobnie Boguskiego.
  • 81 To powinno być 4:0! Kirm przejął piłkę, podciągnął i idealnie w tempo zagrał do Pawła Brożka, ten sam przed Muchą, nie strzela a.. oddaje do Kirma. Nie całkiem pusta bramka, strzał zablokowany przez Szalę.
  • 79 Brawa dla Koseckiego za nabicie Małeckiego na połowie Legii.
  • 78 Szymek w Canal+: Na takim pikniku już dawno nie byłem. Załamany jestem. To wszystko wygląda jak w zwolnionym tempie.
  • 76 Wchodzi za Ba Jirsak.
  • 75 Leży na boisku Issa Ba, problemy mięśniowe, chyba tylko skurcze.
  • 75 Szybki Kosecki, lewe skrzydło, dogranie niezłe, piłka skozłowała, wybił ją Alvarez.
  • 74 "Chcemy truskawek, hej Miklas chcemy truskawek" - śpiewają kibice.
  • 74 Przekombinowana kontra. Małecki do środka, do Brożka, ten jeszcze oddał, a mógł sam wbiec w środek.
  • 73 ...Kiełbowicz fatalnie zacentrował.
  • 72 Kosecki już wywalczył rzut wolny, ale...
  • 70 Banasiak i Kosecki za Jarzębowskiego i Szałachowskiego. Jakub Kosecki to syn Romana, dawniej reprezentanta Polski dziś posła.
  • 70 3:0 dla Wisły!!! Hattrick Pawła Brożka!!! Idealne zagranie Boguskiego do Pawła, ten troszkę nie najlepiej skleił piłkę, ale pobiegł na bramkę i pewnym technicznym strzałem pokonał Muchę!!! Powrót Pawła Brożka!
  • 68 Naciskany Rzeźniczak centruje poza boisko.
  • 66 Pierwsza zmiana w Wiśle. Za Juniora Diaza wbiega Andraż Kirm.
  • 65 "Zostaw kibica" - na trybunach. Pewnie znowu kogoś wyprowadzają. "ITI spi**j", a po chwili okrzyk w kierunku ochroniarzy.
  • 65 Teraz po rogu "Juhu" łapie piłkę.
  • 65 Piotr Brożek główkuje na róg przy Szałachowskim z narożnika pola bramkowego. Juszczyk nie wychodził do piłki.
  • 63 Groźniej Legia, dzięki zaskakującemu podaniu Iwańskiego na skrzydle i centra. Na szczęście wygrany pojedynek główkowy w naszym polu karnym.
  • 63 Bardzo głęboka centra w pole karne Wisły, Alvarez główkuje na róg. Wisła niebezpiecznie się cofnęła.
  • 62 Piłka wstrzelona w nasze pole karne do Grzelaka, pewnie Marcelo na aut.
  • 59 Za najlepszego w Legii Borysiuka wchodzi Smoliński.
  • 59 Chwila gorszej gry z obu stron, sporo niecelności.
  • 57 Diaz ofiarnie, upadł, ale wstał, kontynuował akcję z Boguskim. Niestety, niepotrzebna próba piętki "Bogusia".
  • 55 Korner dla Wisły, centra Małeckiego i główka z dużej odległości Marcelo. Niecelna.
  • 55 Podanie do Diaza, ten w polu karnym, chyba miał za dużo miejsca i "zgłupiał". Jeszcze wrzucał do Boguskiego, a mógł spokojnie kończyć tą akcję.
  • 54 Faul Diaza na Iwańskim w środku pola. Głośny krzyk pomocnika Legii.
  • 51 Uf, wyłuskana piłka spod nóg Iwańskiego w polu karnym Wisły. Groźnie z przypadku.
  • 50 Rzeźniczak głową do Muchy, ale wyskoczył tam Paweł Brożek, mało brakowało by przelobował bramkarza Legii.
  • 47 Gooooooooooooooool!!! Centra na długi słupek, główka z bardzo ostrego kąta Pawła Brożka, lobuje Muchę, piłka odbija się od słupka i 2:0 dla Wisły!!!
  • 46 I znów setka Bogusia. Mucha broni w "sam na sam" z Boguskim. Coś niesamowitego. Kibice Legii śpiewają "Dziękujemy".
  • 46 To jest niebywałe. Boguski ograł Szalę, minął Muchę, pusta bramka (tylko Astiz) i pudło!
  • 46 Gramy.

Obie drużyny powracają. Od środka zacznie Wisła.

Wisła gra naprawdę dobrze, a Legia fatalnie. Możemy narzekać, że tylko 1:0, można było już być spokojnym, a tak jedna sytuacja może wszystko odmienić. Statystycznie wygląda to tak: sytuacje 4-9, strzały 5-10, strzały celne 1-4.

Koniec pierwszej połowy i głośne gwizdy. Prowadzimy 1:0.

  • 45+1 Kartka dla Ba za faul na Borysiuku.
  • 45+1 Mucha ratuje Legię! Podanie do Pawła Brożka za plecy obrońcy, ten pędzi z lewego skrzydła na bramkę Legii, nawinął Szalę, strzał... broni Mucha!
  • 45 Rybus na spalonym.
  • 44 Drugi błąd z rzędu wypomniał "Małemu" Paweł Brożek. Ostry kąt, Brożek w środku, a Małecki strzela. Mocno, ale bardzo niecelnie. Zła decyzja i słuszne pretensje.
  • 44 Lekko wstrzelona piłka w pole karne Legii i do rąk Muchy. Jakieś nieporozumienie.
  • 42 Zamieszanie pod naszym polu karnym kończy gwizdek arbitra, Astiz wygarnął piłkę głową już zza boiska.
  • 42 Ktoś tam kopnął piłkę po gwizdku w kierunku bramki Wisły, ta wtoczyła się do bramki. "Jeeeee..." i "jeszcze jeden" na trybunach.
  • 41 Borysiuk decyduje się na strzał z ponad 30 metrów. Rzut rożny, bo piłka muśnięta przez plecy Issy Ba.
  • 40 Włączył się do ataku Alvarez, centra z prawej, Astiz na aut.
  • 39 Groźnie. Piłka Małeckiego na lewo do Diaza, ten z pierwszej strzelał czy zgrywał? Był tam Paweł Brożek, z kłopotami poradził sobie Mucha.
  • 39 Faul Borysiuka na Ba.
  • 37 Małecki przed szansą, prawa strona, odchylony "Mały" uderzył nad bramką. Dobra pozycja by podwyższyć.
  • 37 Borysiuk sfaulował Boguskiego. To on spowodował kontuzję napastnika Wisły w maju zeszłego roku.
  • 36 Rafał Boguski chyba się zdziwił, że tak doskonałą górną piłkę dostał od Diaza i nie przeciął jej obrońca. Powinien ją skleić na 15 metrze i strzelić. Ale nie skleił...
  • 34 Chwila zawahania Juszczyka, ale chwyta piłkę, atakował go Rybus, był tam też Alvarez.
  • 32 Zakończył się mecz w Gliwicach. Śląsk zremisował z Piastem 2:2.
  • 31 Wisła przejęła piłką i ją klepie. Ale trochę za wolno.
  • 30 Faul Sobolewskiego na Borysiuku.
  • 28 Rzeźniczak wywalczył rzut rożny dla Legii. Piłka odbita od ręki Marcelo wyszła na róg. O rzucie karnym nie ma mowy.
  • 27 Wyszło słońce, Legia zaczęła grać agresywniej i wyżej. Do tej pory wiślacy miażdżyli w środku.
  • 27 Dobre zagranie Iwańskiego w polu karnym Wisły, znów Głowacki wybija, tym razem na aut.
  • 25 Główka Jarzębowskiego z większej odległości, wyraźnie za wysoko.
  • 25 Trochę bilarda i piłka mogła dojść do Szałachowskiego. Zdążył na róg wybić Głowacki.
  • 24 Brożek już miał za sobą obrońców po przyjęciu piłki, ale coś poszło nie tak, zatrzymał się. Zagranie do Małeckiego, znów do środka, znów lewa noga, strzał za lekki.
  • 23 "ITI - sp**j" - na trybunach. Ale niezbyt głośne.
  • 23 Za wysoko podanie do Brożka, piłka w rękach Muchy.
  • 22 Bardzo dobre rozciągnięcie Głowackiego do Małeckiego na prawo. Kiełbowicz wślizgiem na aut.
  • 22 Legia bezradna w rozegraniu piłki, kolejny atak Wisły sunie. Zagranie do Boguskiego na lewą stronę, Mucha wybija na aut.
  • 21 Niepotrzebny strzał Małeckiego z ponad 25 metrów, bardzo nieudany.
  • 19 Niestety, kartka dla Diaza po wspomnianym zdarzeniu. Nie zagra w meczu derbowym.
  • 19 Groźne starcie Diaza z Astizem. Diaz spóźniony, jego faul, obaj leżą.
  • 18 Kartka dla Rybusa po faulu przy linii bocznej.
  • 17 "Kibice Legii" do tej pory byli cicho. Po bramce pobluzgali na Wisłę.
  • 16 Wreszcie, gooool!!! Paweł Brożek! Zlekceważone zagranie do Małeckiego w okolice chorągiewki, tymczasem centra na szósty metr i celna główka. Piąty mecz przy Łazienkowskiej Brożka i piąty gol!
  • 15 Strata Ba, Borysiuk leżąc zagrał do Rybusa, jego strzał zza pola karnego niegroźny.
  • 13 To powinien być gol! Alvarez poszedł do środka, zamieszanie na szesnastce, Paweł Brożek zagrywa piętą na lewo do Diaza i czysta pozycja Kostarykanina. Nie najlepiej uderzył w piłkę, obok bramki! Mógł przedziurawić siatkę!
  • 12 Przejęcie piłki przez Ba i prostopadłe zagranie, ale troszkę za mocne. Mucha interweniuje nogami.
  • 11 Borysiuk uderza. Aut.
  • 11 Agresywny wślizg Sobolewskiego i faul na Iwańskim. Bez kartki.
  • 10 Małecki, dużo wiatru, ale bez zdobytego terenu. Odegranie do środka i błyskawiczne podanie do Boguskiego. Spalony odgwizdany, ale to nie "Boguś" był na ofsajdzie tylko Diaz na skrzydle!
  • 9 Zbyt mocne zagranie do Grzelaka.
  • 8 Małecki znów zbiega do środka i chyba zagrywał prostopadle. Piłka trącona przez obrońcę i łapie ją Mucha.
  • 7 Akcja Legii, na wyraźnym , 3-metrowym spalonym Rybus.
  • 6 Akcja Legii, Rybus z pierwszej w kierunku Iwańskiego i wślizg Sobolewskiego ratuje Wisłę. Róg.
  • 5 W Gliwicach Śląsk wyrównał, jest 2:2.
  • 5 Wisła agresywnie, jak na wojnie, tego oczekiwaliśmy! Piłka do Boguskiego, ale ni to strzał ni podanie do wbiegającego Diaza. Bardzo dobra sytuacja.
  • 4 Małecki przejął piłkę z prawej strony zagraną przez Astiza, ściął do środka, czekaliśmy na strzał, ale było niezbyt dobre podanie do Boguskiego.
  • 3 Piłka zgrana głową przez Brożka do Boguskiego i błyskawiczny strzał zza pola karnego. Bardzo niecelny, ale dobra decyzja.
  • 3 Na półmetrowym spalonym Diaz.
  • 2 Przerzut na lewo do Diaza, zgranie głową do Ba niecelne.
  • 2 Atmosfera piłkarskiego święta przy Łazienkowskiej by ITI. Czyli cisza, a właściwie taki szumik...
  • 1 Mecz rozpoczęty.

Obie drużyny wychodzą na boisko. Wisła w jednolitych czerwonych strojach. "Legia to jest potęga" - leci z głośników. A teraz cisza - aż słychać przybijane piątki.

Hmmm, zmiana w ustawieniu Wisły? Piotr Brożek na obronie a Diaz na lewym skrzydle? Tak teraz pokazuje Canal+. Zobaczymy... Takie samo ustawienie prezentuje TVP2.

Zagrożeni pauzowaniem w derbach są Marcelo i Diaz.

Dziennikarz "PS" i n-ki, Dariusz Tuzimek przyszedł na mecz w kurtce z logo Barcelony i Ligi Mistrzów...

Zapomnieliśmy napisać. Do przerwy Śląsk Wrocław prowadził 1:0 z Piastem (na wyjeździe), ale już przegrywa 1:2. Śląsk jeszcze wiosną nie wygrał, a na koniec sezonu ma mecze z Piastem, Odrą i Arką. Jak tak dalej pójdzie, to będzie spadek.

W Canal+ pokazywali właśnie jakie obyczaje są w Poznaniu. Tam nie kibicuje się Legii w dzisiejszym meczu. Akuuurat... ;)

Zakończyła się rozgrzewka obu drużyn.

Znacie Igora z "Na Wspólnej"? Mimo paraliżu wstał ze szpitalnego łóżka i przyszedł na Legię.

Swoje miejsce na loży VIP zajmuje właśnie Jan Urban. Jak się okazuje, wciąż mile widziany przy Łazienkowskiej:)

Jedyna otwarta na Łazienkowskiej trybuna szybko zapełnia się ludźmi. Z każdej innej strony straszyć nas będą betony powstającego dopiero stadionu.

Na skrzydłach najprawdopodobniej zobaczymy Piotra Brożka i Patryka Małeckiego. Junior Diaz wraca do linii obrony.

W bramce Wisły zobaczymy dziś Marcina Juszczyka, który zastąpi kontuzjowanego Mariusza Pawełka. Rywalizację o miejsce w środku pola wygrał Issa Ba i to on będzie partnerował Sobolewskiemu.

Ławka rezerwowych Wisły: Kurto, Christow, Jirsak, Kirm, Łobodziński, Jop, Mączyński.

Zaraz pojawi się również skład w jakim wystąpi dziś Legia. W kadrze meczowej nie ma uskarżającego się na kontuzję Dicksona Choto.

Na stadionie przy Łazienkowskiej trwa już rozgrzewka obu zespołów, której przyglądają się między innymi selekcjoner kadry Franciszek Smuda i reprezentacyjny trener bramkarzy, Jacek Kazimierski.

Zatrważająca statystyka. Aż w ośmiu meczach w tym sezonie Wisła nie zdobywała gola. W ostatnim dziesięcioleciu gorzej było tylko w fatalnym sezonie 2006/07, kiedy aż w 11 meczach Biała Gwiazda nie zdobyła bramki, a rozgrywki zakończyła na ósmym miejscu. Zwykle takich meczów w sezonie były 2-3, a czasem tylko 1 (sezony 2003/04 i 2004/05). Z ośmiu meczów bez zdobytego gola aż sześć zakończyło się porażką 0:1, zaś pozostałe dwa (z Lechem i Jagiellonią) to bezbramkowe remisy. Wisła gola nie zdobyła w obu meczach z Lechem i w pierwszym z Legią, tym jesiennym w Sosnowcu.

Dzisiejszy mecz może być historyczny - po raz ostatni Legia i Wisła zmierzą się na stadionie "starej generacji". Następne mecz obu drużyn będzie mogło obejrzeć ponad 30 tys. widzów na w pełni zadaszonych obiektach. Dziś przy Łazienkowskiej miejsc dla widzów jest około 5 tys. Trzy pozostałe trybuny pozostają puste, a zostaną oddane do użytku w czerwcu. W Krakowie obiekt przy Reymonta ma być gotowy na październik.

Z tegoż wywiadu dowiadujemy się m.in. że Stefan Białas bardzo lubi restaurację Wierzynek, choć niekoniecznie dlatego, że jej właścicielką jest żona jego byłego pracodawcy - Janusza Filipiaka. Białas przyznaje się też, że jest przyjacielem Henryka Kasperczaka. Obaj swoje trenerskie szlify zdobywali we Francji. "Od lat przyjaźnimy się, a dla mnie ta przyjaźń jest ważniejsza od rezultatów meczów" - mówi Białas. No cóż, dla nas od przyjaźni panów Białasa i Kasperczaka, ważniejszy jest jednak wynik dzisiejszego meczu ;)

Stefan Białas zastąpił Jana Urbana praktycznie w tym samym czasie co Henryk Kasperczak Macieja Skorżę. Dziennikarze w Warszawie mają z Białasem straszny problem. Generalnie Legia nie gra tego, czego oczekiwaliby ich kibice (a, nie oszukujmy się, warszawscy dziennikarze do nich należą), tymczasem mediom strasznie głupio "jechać" po Białasie. Powód? Bo to podobno strasznie fajny gość. Sympatyczny, kontaktowy, szanuje pracę dziennikarzy, którą przecież sam wykonywał. Niedawnego wywiadu w "Gazecie Krakowskiej" udzielił telefonicznie, jadąc samochodem. Wrzucił na "głośnomówiący" i rozmawiał ponad 20 minut.

Było więc o Kasperczaku, to czas teraz na trenera Legii. Stefan Białas, swego czasu prowadził Cracovię. Jako że zbliża się pora Familiady czas na kilka anegdotek.

No i wychodzi, że uwzięliśmy się na trenera Kasperczaka, ale to tak niechcący wyszło ;) Po prostu jesteśmy w bojowych nastrojach przed dzisiejszym meczem i liczymy, że przynajmniej w równie bojowych są nasi piłkarze.

Wysłanniczka dotarła do stolicy ;) Pogoda piękna - około 20 stopni, lekkie chmurki, nie powinno padać. Nie jest jednak na tyle gorąco, aby nie można było strzelać bramek... (to tak w nawiązaniu do słów naszego trenera natemat ofensywnej indolencji zespołu).

Dwójka naszych wysłanników podąża już do Warszawy. Wracamy z pisaniem około godziny 14:00.

No ale wystarczy już polemiki z naszym szkoleniowcem. Do meczu pozostało jeszcze sporo czasu, wierzmy, że ostatnia porażka z Koroną nie podziała destrukcyjnie a wręcz przeciwnie - mobilizująco.

A tak w ogóle: skoro od najmłodszych lat piłkarze powinni być nauczeni techniki, taktyki, motoryki i samomotywacji - to do czego potrzebny im teraz trener...?

Chyba najlepszą przedmeczową odprawą byłoby dziś: nakreślenie zasad taktycznych a następnie przekazanie głosu "Sobolowi" i "Głowie". To oni powinni dziś nakręcić kolegów na wojnę przy Łazienkowskiej.

Wracając do ostatnich przegranych meczów z Legią: w zasadzie po każdym z nich wiślakom zarzucano brak ambicji. I właśnie ambicja powinna być kluczem do zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu. To jest wojna! Nie ma innej możliwości jak wyrwać zwycięstwo z gardła! - tak powinni dziś myśleć zawodnicy Wisły. I szczerze powiedziawszy trochę zaniepokoił nas wczorajszy wykład Henryka Kasperczaka na temat motywacji (zobacz), którą wg niego każdy zawodnik powinien mieć nabytą w czasach wczesnego szkolenia. Tak, powinien, ale nie ma! Przykład? Pierwsza połowa meczu z Koroną. Czas wyciągnąć wnioski.

Stare dzieje. O tym jak zdobywa się tytuły na Legii pisaliśmy pięć lat temu.

Inaczej było w roku 2001. 9 czerwca Wisła przyjechała na Łazienkowską i po golach Żurawskiego i Patera zwyciężyła 2:1 (dla Legii trafił Kowalczyk). Tą wygraną zapewniliśmy sobie tytuł mistrza Polski, a przy Łazienkowskiej wybuchła awantura: trener Nawałka został trafiony kamieniem a kibice Legii podpalili sektor dzielący ich od sektora Wisły.

W ostatnich dziesięciu latach dominowała zasada: kto wygra mecz Legia - Wisła.... nie zdobywa mistrzostwa.

Ten jeden wygrany 2:1 mecz miał miejsce za kadencji Dana Petrescu. W ostatniej kolejce Wisła wygrała, ale tytuł mistrzowski kolejkę wcześniej zapewniła sobie Legia.

Biała Gwiazda ma wyraźny kłopot z grą na stadionie Legii. Z wymienionych spotkań w każdym z nich zaprezentowała się bardzo przeciętnie bądź po prostu słabo. Kuriozum, to porażka w 2005 roku, gdzie doznaliśmy prawdziwego pogromu, mimo że w składzie mieliśmy Żurawskiego, Frankowskiego czy Zieńczuka. Dodajmy, że zdobyła wówczas mistrzostwo Polski. Wcześniejszy mecz zakończył się również wysoką porażką 1:4.

Na początek nieco pesymistycznie, przywołajmy wyniki ostatnich meczów Wisły przy Łazienkowskiej. 26 października 2008: Legia - Wisła 2:1, 27 kwietnia 2008: Legia - Wisła 2:1, 1 października 2006: Legia - Wisła 1:1, 13 maja 2006: Legia - Wisła 1:2, 22 maja 2005: Legia - Wisła 5:1.

Ten mecz może zadecydować o tytule mistrza Polski. Wisła musi utrzymać przewagę nad Lechem, a by być tego pewna konieczne jest zwycięstwo w Warszawie nad Legią. Początek gry od 16:00.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Kasperczak: Wynik mógł być wyższy

Wczoraj, 18:32 (aktual. Wczoraj, 20:10)

- Patrząc na okazje, które stworzyliśmy, porażka Legii mogła być dziś większa. Mięliśmy zdecydowaną przewagę, także ta wizualną. Tworzyliśmy okazje bardzo łatwo, ja byłem tym bardzo zaskoczony. Nie przypuszczałem, że będzie tak łatwo. Wynik mógł być wyższy - powiedział Henryk Kasperczak po meczu z Legią.

- O dziwo, na wyjazdach strzelamy więcej bramek. Tak było na Piaście, na Polonii Bytom, tak jest i dziś. Trzeba pogratulować naszym zawodnikom: zaangażowania, determinacji i kilku wspaniałych kombinacji, które dały bramki - dodał trener Wisły. - To prawda, wolę wygrać 3:0, niż przegrać - nie wyobrażam sobie sytuacji jak czulibyśmy się, gdybyśmy dziś przegrali. Dwukrotnie już w tym sezonie mieliśmy dwie porażki z rzędu, dziś na szczęście nie było tej drugiej porażki. Zwycięstwo przyszło w dobrym momencie.

Trzy gole Pawła Brożka nie mogły pozostać niezauważone. - Dzisiaj zmieniamy dyskusję na temat Pawła Brożka - stwierdził Kasperczak. - To jest zawsze sprawa strzelca, który był przyzwyczajony do strzelania. Trzeba zaufania i cierpliwości, żeby zawodnik odzyskał skuteczność. Liczy się bezpośrednia praca miedzy mną a zawodnikiem. Gdybym widział brak zaangażowania, pozytywnej reakcji, to może bym go na tą ławę posadził. Ale wiem, że trzeba takiemu zawodnikowi dać czas, nie zawsze jest on krótki. Cały czas dyskutowało się na ten temat, także po jego bramkach strzelonych Śląskowi czy Piastowi, cały czas szukano Pawła Brożka. Dziś odzyskał skuteczność.

Jeszcze przy stanie 1:0 Rafał Boguski zmarnował doskonałą okazję, chwilę później znów miał dobrą szansę. Co pomyślał wtedy trener Wisły?

- Zawsze gdy marnuje się takie okazje to człowiek obawia się jak mecz się potoczy. Na szczęście po tej akcji zdobyliśmy drugą bramkę, to nas podbudowało. Legia w pierwszej połowie miała jedną okazję, którą również stworzyła po sytuacji Boguskiego. Nabrałem strachu, ale to przeszło z czasem. Człowiek zawsze się niepokoi w takiej sytuacji.

Gdyby zadzwonił do pana Mariusz Walter, właściciel Legii, to co by pan mu poradził?

- A co ja mam wspólnego z Legią, pracuję w Wiśle Kraków. Gdyby zadzwonił Walter, to bym porozmawiał ;-) To jest zbyt trudne pytanie. Nie bądźmy kąpani w gorącej wodzie. Taka porażka boli, dawno nie zdarzyło się żeby Legia u siebie przegrała 0:3. Ale nie szukajmy takich podtekstów. Pogódźmy się z tym, ja zawsze szanuje przeciwnika. Nie wpadajmy w skrajność. My przede wszystkim cieszymy się, że wygraliśmy mecz.

Na koniec trener Wisły wygłosił kilka uwag "natury ogólnej", na pytanie o poziom polskiej ligi.

- Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Nie ma cudów, w sezonie są zawsze mecze, gdzie są wpadki i zalicza się je do całego bilansu. Najważniejsze to reakcja. Jeśli drużyna jest w stanie zareagować po porażce to to się liczy. Przecież znamy naszą ligę, nie jest silna i każdy o tym wie. Po co wracać do takiej dyskusji. Nie ma co spekulować, kalkulować, a trzeba zareagować po porażce, cieszyć się ze zwycięstw i dążyć kolejnej wygranej - to wpajać.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Białas: Taka jest różnica między Wisłą a Legią

Wczoraj, 18:38

- Piłkarze są kompletnie załamani. W szatni jest żałoba. Zostały dwa mecze i musimy je wygrać. Jako trener jestem odpowiedzialny za wszystko - powiedział trener Legii Stefan Białas po porażce 0:3 z Wisłą.

- Różnica między Wisłą i Legią jest taka jaką widzieliśmy. Dlaczego taka jest? Bez komentarza. Najgorszy mecz Legii u siebie od 10 lat? Chciałbym, żeby to był ostatni najgorszy mecz... Jeszcze mamy dwa mecze i nic nie zakładam.

- To nie pierwszy taki przypadek. Jeszcze wczoraj na treningu widziałem drużynę pełną entuzjazmu. Wychodzimy na mecz i jesteśmy inną drużyną. Teraz mieliśmy szansę bo Ruch przegrał, przed tygodniem Wisła przegrała z Koroną. Brakowało nam człowieka, który mógłby strzelić bramkę.

- Nie graliśmy tego co sobie założyliśmy. Takie błędy popełnialiśmy także przy innych drużynach, ale przeciwko tak klasowej drużynie jak Wisła, nie wolno nam było ich popełnić.

- Mieliśmy kilka dobrych minut gdy wszedł "Kosa", ale później dorównał do poziomu reszty. Chociaż, gdy wynik był praktycznie rozstrzygnięty, wolałem wstawić młodych zawodników. Niech porównają swoje umiejętności z poziomem Ekstraklasy.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Paweł Brożek: Tak jak żąda kibic Wisły

Wczoraj, 21:41

Snajper Wisły, który przed meczem z Legią miał na swym koncie jedynie siedem bramek, przy Łazienkowskiej upolował trzy trafienia i zapewnił zwycięstwo Białej Gwieździe, coraz pewniej dążącej do obrony mistrzowskiego tytułu.

- Trudno mówić o przełamaniu, bo bramkę strzeliłem dwa mecze temu. Istotne jest, że strzeliłem bramki w tak ważnym meczu, po porażce z Koroną, do tego przy Łazienkowskiej - przekonywał Paweł Brożek po spotkaniu w Warszawie.

Napastnik ustrzelił drugiego hat-tricka w swojej karierze. Wcześniej pokonał w ten sposób Lecha. - Fajnie jest strzelić Legii przy Łazienkowskiej, ale w tym wypadku liczy się dobro zespołu, który zagrał bardzo dobrze. Cała drużyna zagrała na poziomie, którego żąda kibic Wisły.

Wisła wygrała 3:0, ale to najmniejszy wymiar kary, bo sytuacji stworzyła sobie mnóstwo. - Zagraliśmy bardzo agresywnie, dobrze taktycznie, dobrze w odbiorze piłki, stwarzaliśmy sytuacje, których jeszcze nie potrafiliśmy zamienić na bramki.

Wszyscy zachodzili w głowę, co stało się z drużyną, która przed tygodniem uległa w Krakowie kieleckiej Koronie? - Odpoczęliśmy, mieliśmy troszeczkę dłuższy okres, aby przygotować się do tego spotkania. Spotkanie z Koroną nam nie wyszło głównie dlatego, że graliśmy czwarty mecz w ciągu 11 dni, to się odbiło na nas fizycznie. Teraz mieliśmy więcej czasu, aby optymalnie się przygotować, popracować, przedyskutować to co stało się z Koroną i to przyniosło efekty.

Przed wtorkowymi derbami pojawia się obawa, czy po udanym meczu z Legią nie powtórzy się sytuacja sprzed tygodnia - wówczas Wisła pokonała Piasta 4:1, a w następnym meczu nie dała rady Koronie. - Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ciężki mecz czeka nas we wtorek. Zawodnicy mają zbyt duże doświadczenie, aby tak się stało.

Zawodnicy Białej Gwiazdy zdominowali mecz przy Łazienkowskiej, ale nie szczególnie zaskoczyła ich słaba dyspozycja gospodarzy. - Przede wszystkim to Wisła dobrze grała. Legia ma jakiś problem, ale muszą go rozwiązać w swoim gronie, nas to akurat nie interesuje.

Losy mistrzowskiego tytułu nadal są w rękach Wisły, która wciąż o jeden punkt wyprzedza drugiego w tabeli "Kolejorza". - Ciężko przeżyliśmy porażkę z Koroną, bo wiedzieliśmy, że teraz nie możemy pozwolić sobie na żaden błąd. Są jeszcze dwa mecze, jeśli podejdziemy do nich skoncentrowani i w optymalnej dyspozycji fizycznej, to nie powinno być źle.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Rafał Boguski: - Nie dziwi nas, że Paweł odzyskał skuteczność

- Wydaje mi się, że to był jeden z lepszych naszych meczów, a że zdarzyło się to na Legii, to tym bardziej cieszy - mówił po meczu z Legią Rafał Boguski, który na początku II połowy... nie trafił do pustej bramki, ale wszystko naprawił kapitalną asystą, przy golu na 3-0.

- Obrońcy Legii myśleli, że z tego dośrodkowania nic nie będzie - mówił "Boguś" o sytuacji na 1-0. - Bardzo dobrze podał Patryk, "Brozio" wszedł i strzelił piękną bramkę. W ostatnim mikrocyklu treningowym, przed meczem z Legią, widać było, że Paweł dochodzi do swojej dyspozcji. Wczoraj w gierce też strzelił trzy bramki, dlatego nie dziwi nas, że odzyskał skuteczność i to w odpowiednim momencie - dodał wiślak, który przyznał, że przed meczem trenowali rozegranie tak rzutu rożnego, jak strzelony został gol na 2-0.

- Kiedy Paweł strzelił na 3-0, wtedy wiedzieliśmy, że jest po meczu i spokojnie dowieźliśmy ten wynik. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i jeszcze kilka bramek powinno paść, ale jak zwykle nie wszystkie sytuacje zamieniamy na gole. Dobrze, że skończyło się z trzema. A z tego co było widać, to Legia nie grała tak jak dawniej, dużo gubili się w obronie, a my to wykorzystaliśmy. Teraz skupiamy się na meczu z Cracovią i myślimy już tylko o nim - zakończył Boguski.

Źródło: Canal+ Sport, własne

Dodał: Redakcja (2010-05-08)

Źródło: Wisła Portal


Małecki: W derbach tak, jak z Legią!

Wczoraj, 20:38

- Nie pamiętam meczu, w którym stworzylibyśmy sobie tyle sytuacji bramkowych, grając z tak silnym rywalem - stwierdził Patryk Małecki po zwycięstwie 3:0 nad Legią przy Łazienkowskiej. - Byliśmy mocno zdeterminowani po porażce z Koroną. Zresztą sama nazwa "Legia" mobilizuje do lepszej gry.

- Od początku narzuciliśmy swój styl, Legia nie wiedziała jak się zachować - analizował dalej "Mały", po którego dośrodkowaniu Paweł Brożek w 17. minucie gry otworzył wynik spotania. - Dośrodkowałem w punkt, a Paweł był tak, gdzie trzeba. W całym meczu pokazał, że jest klasowym zawodnikiem. Słyszę jak taki Andrzej Iwan, były wiślak, mówi, że Brożki powinny odejść z Wisły. Sądzę, że takie słowa nie powinny paść z jego ust, a nawet wypadałoby teraz oddać Pawłowi, co jego - oburzył się Małecki.

Trener Kasperczak nieco zaskoczył wystawiając go na Legię na pozycji prawego pomocnika. Pozycji, na której w ostatnich meczach rzadko zdarzyło mu się występować. - Trener zapytał mnie dziś rano czy jestem w stanie zagrać na prawej pomocy. Odpowiedziałem, że gdzie mnie wystawi, tam będę grał - tłumaczył decyzję Kasperczaka i zaraz po końcowym gwizdku mówił o szczególnej mobilizacji na zbliżające się derby.

- Przegraliśmy jesienią, więc już od jutra będziemy myślami przy Cracovii. Derby to derby, musimy wygrać i tyle. Jak zagramy tak, jak na Legii, będzie dobrze - zakończył "Mały".

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: Bardzo duży krok

Data publikacji: 08-05-2010 23:15


Piotr Brożek nie ukrywał radości po meczu z Legią. „Myślę, że to bardzo duży krok do mistrzostwa” – mówił „Pietia” po wyjściu z szatni.

„Zagraliśmy dobrze jako cała drużyna. W odpowiednim momencie przebudził się Paweł. Szkoda tych sytuacji, zwłaszcza tej, kiedy Rafał nie trafił do pustej bramki, ale nie wszystko wchodzi. Dzisiaj zagraliśmy dobry mecz i daliśmy z siebie wszystko. Ale czy to był trudny mecz… Można dużo o tym mówić. My zagraliśmy bardzo dobrze, zneutralizowaliśmy wszystkie mocne punkty Legii. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo i musieliśmy zagrać odważnie. Tak zagraliśmy. A że Legia zagrała trochę słabiej, to już nie mój problem. Cieszę się, że wygrałem na Legii” – mówił uradowany obrońca.

„Myślę, że to bardzo duży krok do mistrzostwa. Czekają nas derby, w których nie wiadomo, jaki będzie wynik, bo rządzą się one własnymi prawami. Ale mamy chęć zrewanżowania się za ostatnią porażkę 0:1 u siebie” – dodał piłkarz.

„Ja też o tym wiedziałem. Zawsze wierzę w brata, bo to świetny napastnik. Frankowski też kiedyś był w rezerwach, Żurawski nie strzelał bramek” – mówił o przełamaniu się Pawła jego brat.

Atmosfera na stadionie Legii daleka była od tej, jakiej można było doświadczyć jeszcze niedawno. Brak dopingu jest odczuwalny. „Współczuję chłopakom, że muszą się tu męczyć. Ale to już nie mój problem” – stwierdził na koniec Piotr.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 28. kolejki Ekstraklasy


Nie było "spodziewanej" klęski Wisły w Warszawie. Była za to klęska Legii, bo jak inaczej nazwać porażkę aż 0-3? Zgodnie z przewidywaniami gładko wygrał Lech, niespodziewanie przegrał Ruch - i to te dwa zespoły zagrają już we wtorek ze sobą. W tym czasie Wisła grać będzie Derby Krakowa, a Legia z Polonią Derby Warszawy. Liga finiszuje i jest coraz ciekawsza!

6 maja - czwartek

Arka Gdynia - GKS Bełchatów 2-1
1-0 Joël Tshibamba (17.)
1-1 Maciej Korzym (40.)
2-1 Maciej Szmatiuk (90.)
Zespół z Gdyni walczy do końca i to pokazał w meczu z bełchatowianami. Mimo, że wcześniej wychodziło im niewiele, w doliczonym czasie gry szczęście uśmiechnęło się do Arki, no i jakże ważne punkty dopisali "żółto-niebiescy". Wprawdzie ich sytuacja wciąż jest trudna, a gdyby nie wygrana - byłaby beznadziejna. A goście? Cóż, tym razem zabawili się w... Janosika.

7 maja - piątek

Cracovia Kraków - Polonia Warszawa 1-2
0-1 Daniel Gołębiewski (30.)
1-1 Radosław Matusiak (45.)
1-2 Tomasz Brzyski (72.)
"Czarne Koszule" absolutnie zasłużenie pokonały Cracovię, która kto wie, ale tą porażką być może jeszcze solidnie zagmatwała swoją własną walkę o utrzymanie. Ozdobą meczu była bramka Tomasza Brzyskiego, który huknął z rzutu wolnego tak, że chyba mało który bramkarz byłby w stanie obronić taki strzał.

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1-0
1-0 Andrius Skerla (51.)
Po tej wygranej "Jaga" już na pewno pozostaje w Ekstraklasie na kolejny sezon, więc radość w Białymstoku jest bardzo duża. Tym bardziej, że zespół ten ma ogromną szansę na grę w pucharach. Jest bowiem w finale Pucharu Polski. A "Niebiescy" mają o czym myśleć. Tour de Pologne w ich wykonaniu, czyli podróż do Szczecina i od razu do Białegostoku, nikt w Ruchu nie będzie wspominał miło. Zespół odpadł z Pucharu, no i stracił szansę na włączenie się jeszcze do walki o mistrzostwo, a kto wie czy też nie przegrał miejsca w pierwszej trójce. Choć z drugiej strony, mecz mógł zakończyć się zupełnie inaczej, gdyby nie sędzia i spalony (?), który widział chyba tylko on.

8 maja - sobota:

Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 2-2
0-1 Vuk Sotirović (29.)
1-1 Sebastian Olszar (48.)
2-1 Sebastian Olszar (52.)
2-2 Tomasz Szewczuk (68.)
W spotkaniu drużyn walczących "o życie" padł remis, który nie satysfakcjonuje chyba nikogo. Śląsk objął prowadzenie, ale w niespełna pięć minut je stracił. No i zapachniało porażką, która mogła być brzemienna w skutkach. Wrocławianie zdołali jednak wyrównać i choć ten jeden zdobyty punkt może być bardzo ważny, to wciąż Śląsk nie wygrał wiosną meczu. No a teraz czekają go kolejne bitwy "o życie". Najpierw w Wodzisławiu, a potem u siebie z Arką. Z Gdynianami zagra najpierw Piast, by potem podejmować Cracovię. To będą mecze o wszystko!

Legia Warszawa - WISŁA KRAKÓW 0-3
0-1 Paweł Brożek (16.)
0-2 Paweł Brożek (47.)
0-3 Paweł Brożek (70.)
Wisła zapowiadała grę w Warszawie o pełną pulę, no i zgarnęła ją z imponującym wynikiem. No ale... Właśnie - zwycięstwo cieszy, tyle że Legia kompletnie nie była w tym meczu "sobą". Ta drużyna jest rozbita i choć wygrana na Łazienkowskiej smakuje zawsze wybornie, to na pewno w tej "potrawce" zabrakło pieprzu. Nie zmienia to jednak faktu, że Wisła utarła nosa wszystkim, którzy życzyli jej porażki! Podobnie jak i Paweł Brożek, na którego wielu wieszało psy. Na czele z Andrzejem Iwanem, który twierdził, że "Brożki rozwalają Wisłę". No to zagrał Paweł na nosie wszystkim swoim oponentom!

Zagłębie Lubin - Odra Wodzisław 2-1
1-0 Ilijan Micanski (1.)
1-1 Aleksander Kwiek (47. k.)
2-1 Fernando Dinis (76.)
Mecz rozpoczął się dla Odry fatalnie, bo już bodajże po 40 sekundach przegrywała 0-1. Gdy wyrównała i przeprowadziła kilka ciekawych akcji wydawało się, że może wywieźć z Lubina nawet komplet punktów. No ale rzeczywistość okazała się brutalna. Piechniak, który był ostatnio bohaterem tego zespołu, nie trafił do pustej bramki i to się srodze zemściło. Lubinianie na pewno w lidze zostają, a Odra... No cóż - wodzisławianie mając w perspektywie wyjazd na mecz z Wisłą są chyba jedną nogą poza Ekstraklasą.

Lech Poznań - Polonia Bytom 3-0
1-0 Wojciech Skaba (7. sam.)
2-0 Manuel Arboleda (21.)
3-0 Robert Lewandowski (34.)
Zgodnie z przewidywaniami poznaniacy pewnie ograli słabą Polonię, bardzo szybko załatwiając sprawę. To sprawiło, że II połowę zagrać mogli już na dużym luzie. To przed spotkaniem w Chorzowie ma na pewno spore znaczenie. Lech nie musiał się więc spocić. Korespondencyjna walka o mistrzostwo trwa więc w najlepsze.

Korona Kielce - Lechia Gdańsk 1-0
1-0 Artur Jędrzejczyk (58.)
Kielczanie potwierdzili dobrą formę i dopisali kolejne trzy punkty. Zapewniające utrzymanie.
Tabela po 28. kolejkach:
1. WISŁA KRAKÓW 28 60 46-18
2. Lech Poznań 28 59 47-19
3. Ruch Chorzów 28 53 39-25
4. Legia Warszawa 28 51 34-19
5. GKS Bełchatów 28 44 33-24
6. Lechia Gdańsk 28 34 27-30
7. Zagłębie Lubin 28 34 28-34
8. Jagiellonia Białystok 28 33 29-25
9. Polonia Bytom 28 33 28-31
10. Korona Kielce 28 33 30-39
11. Śląsk Wrocław 28 30 26-30
12. Polonia Warszawa 28 30 24-37
13. Cracovia Kraków 28 30 23-38
14. Piast Gliwice 28 27 29-47
15. Odra Wodzisław 28 26 24-40
16. Arka Gdynia 28 25 25-36


Czołówka klasyfikacji strzelców:

16 bramek:
Robert Lewandowski (Lech).

13 bramek:
Ilijan Micanski (Zagłębie).

10 bramek:
Tomasz Frankowski (Jagiellonia), Artur Sobiech (Ruch), Paweł Brożek (Wisła).

8 bramek:
Sławomir Peszko (Lech), Łukasz Janoszka (Ruch).

7 bramek:
Dawid Nowak (Bełchatów), Sebastian Olszar (Piast), Andrzej Niedzielan (Ruch), Marcelo (Wisła), Patryk Małecki (Wisła).

Dodał: Redakcja (2010-05-08) Źródło: Wisła Portal


Wideo

Źródło: The White Star Division