2010.08.05 Karabach Agdam - Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (20:14, 23 lis 2014) (edytuj) (anuluj zmianę)
(Kasperczak: Pytajmy "co dalej z Wisłą?!")
 
Linia 227: Linia 227:
'''Źródło: ''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
'''Źródło: ''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
 +
[[Grafika:2010.08.05 Karabach Agdam - Wisła Kraków 3.jpg|300px|right|thumb]]
==Kasperczak: Pytajmy "co dalej z Wisłą?!"==
==Kasperczak: Pytajmy "co dalej z Wisłą?!"==
6. sierpnia 2010, 14:07
6. sierpnia 2010, 14:07

Aktualna wersja

2010.08.05, Liga Europejska, III runda kwalifikacyjna - rewanż, Baku, Stadion Republikański im. Tofika Bachramowa, 18:00
Karabach Agdam 3:2 (3:0) Wisła Kraków
widzów: 32.000
sędzia: Bülent Yıldırım (Turcja)
Bramki
Afran İsmayilov (g) 28'
Rauf Aliyev (g) 33'
Raşad Abülfaz Sadiqov 35'


1:0
2:0
3:0
3:1
3:2



57' Paweł Brożek
88' Rafał Boguski
Karabach Agdam
4-5-1
Farhad Veliyev
Maksim Medvedev
Admir Teli
Raşad Farhad Sadıqov
Ansi Agolli
Afran İsmayilov
Ayxan Abbasov
Raşad Abülfaz Sadiqov
Giorgi Adamia grafika:Zmiana.PNG (82' Aslan Kerimov)
Andrejs Rubins grafika:Zmiana.PNG (87' Emin İmamaliyev)
Rauf Aliyev grafika:Zmiana.PNG (61' Vüqar Nadirov)

trener: Gurban Gurbanow
Wisła Kraków
4-4-2
Milan Jovanić
Erik Čikoš
Mateusz Kowalski
Júnior Díaz
Piotr Brożek
Patryk Małecki Grafika:Zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (80' Wojciech Łobodziński)
Radosław Sobolewski
Tomáš Jirsák grafika:Zmiana.PNG (46' Cezary Wilk)
Dragan Paljić grafika:Zmiana.PNG (46' Paweł Brożek)
Rafał Boguski
Maciej Żurawski Grafika:Zk.jpg

trener: Henryk Kasperczak
Cezary Wilk zadebiutował w Wiśle.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Bez Clebera i Garguły do Baku. Diaz na stoperze

3. sierpnia 2010, 11:36 (aktual. 3. sierpnia 2010, 11:42)

- Mamy małe problemy. Do tej pory nie jest wyleczony Cleber. Mamy problem z Łukaszem Gargułą, który wczoraj na treningu doznał lekkiej kontuzji łydki i też nie będzie brany pod uwagę na wyjazd do Baku - poinformował trener Henryk Kasperczak.

Na środku obrony w Baku zagrają Junior Diaz i Mateusz Kowalski. - Próbowałem grać z Diazem na środku obrony Wolbromiu i to on zagra na stoperze zamiast Clebera czy Bunozy. Myślę też, że Małecki będzie grał od początku - zdradził zmiany w wyjściowym składzie szkoleniowiec Wisły.

- Nieobecny będzie Chavez, podobnie Bunoza, który dostał czerwoną kartkę, podobnie Rios. To dość duża grupa zawodników. Do Baku wyjedzie 17 zawodników, do grupy dołączył Cezary Wilk - stwierdził Henryk Kasperczak.

- Porażka wszystkich zabolała, była nieoczekiwana - przyznaje trener. - Jedziemy z myślą i wiarą, że odrobimy straty z pierwszego meczu. Przeciwnik jest w naszym zasięgu i zrobimy wszystko by się zakwalifikować - mówi szkoleniowiec, który uważa, że w porównaniu z pierwszym spotkaniem w Krakowie trzeba poprawić grę ofensywną, zarówno w konstrukcji jak i wykończeniu akcji.

Czy Wisła specjalnie ćwiczyła rzuty karne przed rewanżem? - Żurawski nigdy w swojej karierze nie strzelał rzutu karnego tak jak strzelał w tym meczu - zapewnia Kasperczak. - Jak to jest, że najlepsi zawodnicy świata też czasami pudłują? Pracuje się nad różnymi elementami, rzutami wolnymi, rożnymi karnymi. Każdy sobie zdaje sprawę, że może dojść do serii rzutów karnych.

Źródło: wislakrakow.com

Henryk Kasperczak: Przyjechałem po awans

4. sierpnia 2010, 20:51

Drużyna krakowskiej Wisły przyleciała w środę do Baku, gdzie w czwartkowy wieczór postara się odrobić stratę z pierwszego meczu III rundy eliminacyjnej Ligi Europy.

Trener Białej Gwiazdy nie traci wiary w swoich podopiecznych. - Nie jestem po raz pierwszy w Azerbejdżanie. W latach 60. grałem tu jako piłkarz, a kilka lat temu byłem obserwatorem na meczu reprezentacji Polski. Teraz przyjechałem zakwalifikować się do czwartej rundy eliminacji Ligi Europy - opowiada Kasperczak.

Szkoleniowiec nie obawia się upałów panujących w azerskiej stolicy. - Przeszkadzają w ciągu dnia, ale wieczorem jest zdecydowanie lepiej, więc nie ma się co nimi przejmować. W porze meczu powinno być całkiem przyjemnie - mówił jeszcze przed wieczornym treningiem Wisły.

Henryk Kasperczak nie przejmuje się tym, że trener Gurbanow nie zwykł przegrywać na swoim boisku. - Przypominam tylko, że w piłce czasem trzeba ponieść porażkę. Nie znam trenera, który wszystko wygrał. Jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte - zapewnia szkoleniowiec.

- W pierwszym meczu mieliśmy problem ze skutecznością, ale cały zespół spisał się poniżej oczekiwań. Do tego rywale dobrze radzili sobie w obronie i wyprowadzali szybkie kontry. To sprawiło nam sporo kłopotu. Będę zadowolony, jeśli strzelimy bramkę jako pierwsi. To powinno nam pomóc.

Źródło: wislakrakow.com
(nikol)

Relacje z meczu

Odpadamy z Azerami. Druga porażka

Krakowska Wisła drugi rok z rzędu żegna się z europejskimi pucharami w kompromitującym stylu. Przed rokiem drużyną hańby byli Estończycy z Levadii. Tym razem do wstydliwego grona dołącza niejaki Qarabağ Ağdam z Azerbejdżanu. Azerowie pokonali nasze gwiazdy 3-2, a w dwumeczu 4-2. Co gorsze, w pełni zasłużenie. Kiedyś dumnie mogliśmy powiedzieć, że jako pierwsi w Polsce wygraliśmy z Barceloną. Teraz jako pierwsi odpadamy z Azerami.

Zespół Karbacha Agdam przed meczem. [Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
Zespół Karbacha Agdam przed meczem.
[Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]

To jest kolejny pogrzeb polskiej i wiślackiej piłki. Wisła z nadziejami jechała do Azerbejdżanu, no i początek wyglądał nawet nieźle. Szansę miał Maciej Żurawski, ale azerski bramkarz obronił. Była 20 minuta, no i można było jeszcze łudzić się, że coś dobrego czeka nas w Baku.

Niestety w 28. minucie zaczął się koszmar wiślaków. W niespełna osiem minut Əfran İsmayılov, Rauf Əliyev i Rəşad A. Sadiqov zrobili w naszym polu karnym to co chcieli, no i strzelili trzy gole! A co gorsza - przy kompletnie biernej postawie naszych obrońców.

Z każdą minutą było zresztą tylko gorzej, bo rozpędzeni Azerowie co rusz zagrażali naszej bramce. No, a wiślacy z każdą minutą coraz mocniej umierali w azerskim upale.

Po przerwie trener Henryk Kasperczak dokonał dwóch zmian, ale niewiele zmieniło to obraz gry. Wiślacy kompletnie nie radzili sobie i tylko nonszalancja azerskiego zespołu sprawiła, że nie wpadły kolejne gole dla naszych rywali.

Nasi piłkarze zdołali wprawdzie strzelić dwie bramki, ale one jedynie... zaciemniają obraz meczu. Polska piłka jest w "głębokiej dupie" i choć teraz czekają nas kolejne szykany ze strony kibiców innych drużyn, to możemy tylko powiedzieć - cieszcie się matoły, że to wy nie zagraliście dziś w Baku. Bo dostalibyście jeszcze większy łomot.

Co nie zmienia faktu, że obecna Wisła to w rywalizacji z Azerami zwyczajne dziady. Czy się to komuś podoba, czy nie.

Żegnamy się więc z pucharami, no i rozwiązujemy problem IV rundy el. LE, której nie moglibyśmy i tak zagrać w Krakowie. Nasz stadion na dziś jest bowiem tak jak i zespół. Kompletnie nieprzygotowany do gry.

Źródło: Wisła Portal


Wstyd! Wisła utopiona w Baku

Jeśli rok temu po meczach z Levadią Tallin pisaliśmy, że polska piłka sięgnęła dna, to po tym, co wydarzyło się w czwartek w Baku, trzeba stwierdzić, że nasz futbol stoi na tym dnie po kolana w mule. Wisła, która miała walczyć o awans, skompromitowała się już na całego, ponosząc klęskę, przy której porażki ze wspomnianą Levadią, a wcześniej z Dinamem Tbilisi czy Valerengą Oslo jawią się jako honorowe przegrane. Fakty są takie, że Karabach Agdam zlał wczoraj "Białą Gwiazdę", udzielając jej lekcji futbolu i pokory. I nie zmienią tej opinii dwie bramki strzelone przez Wisłę po przerwie.

Stadion im. Tofika Bachramowa będzie się kibicom kojarzył jako miejsce największej klęski w historii występów "Białej Gwiazdy" w europejskich pucharach.

We wczorajszej zapowiedzi meczu Wisły w Baku informowaliśmy, że "Białej Gwieździe" przyjdzie grać w piekle, przy ogłuszającym dopingu ponad 30 tysięcy widzów. Nie było w tym cienia przesady. Szaleństwo rozpoczęło się już na godzinę przed meczem. Trybuny były wtedy zapełnione mniej więcej w 1/5, ale pierwszy raz ryknęły głośno: ,,Karabach!". To wystarczyło, by poczuć, jak dobrą akustykę ma Stadion Republikański. Jeszcze większy efekt był, gdy na rozgrzewkę wybiegały obie drużyny. Najpierw był ogłuszający aplauz, kiedy na boisku pojawili się gospodarze, a później przeraźliwe gwizdy, kiedy wybiegła Wisła. Gdy rozpoczął się mecz, ryk był ogłuszający.

Atmosfera atmosferą, ale sporo emocji wywołała również wyjściowa jedenastka Wisły, w której zabrakło miejsca dla takiego pewniaka jak Paweł Brożek. Zagranie Kasperczaka było pokerowe, lecz nie miało większego wpływu na to, co działo się na boisku, bo ,,Biała Gwiazda" zagrała jeszcze gorzej niż tydzień temu. Inna sprawa, że akurat Paweł Brożek zaraz po wejściu w drugiej połowie strzelił bramkę. Nie miała ona jednak większego wpływu na wynik, gdyż to ten w tym momencie już dawno został rozstrzygnięty.

Krakowianie w starciu z Azerami byli totalnie bezradni. Jeszcze pierwszy kwadrans, może dwadzieścia minut, pozwalał mieć nadzieję, że awans jest możliwy. Wiślacy w tym okresie mieli lekką przewagę. Na niewiele się zdała, bo nie potrafili stworzyć sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki.

Gospodarze tymczasem poczekali i ruszyli na dobre do ataku. To, co zrobili z krakowianami między 28 a 35 minutą, było prawdziwą piłkarską masakrą. Podopieczni Henryka Kasperczaka wyglądali jak dzieci we mgle. Trudno tutaj nawet kogoś szczególnie obwiniać za to, co stało się wczoraj w Baku. Cały zespół zagrał po prostu fatalnie. Azerowie byli szybsi, sprytniejsi i lepiej wyszkoleni technicznie. Oba zespoły dzieliła wczoraj różnica klasy. Aż żal było patrzeć na to, co wyprawiali z wiślakami gospodarze.

Jak ta klęska wpłynie na przyszłość Wisły? Trudno w tej chwili powiedzieć. Podstawowym pytaniem jest jednak, czy po takiej kompromitacji posadę utrzyma trener Henryk Kasperczak. Wkrótce wszystko powinno być jasne.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Koszmar minionego lata

Data publikacji: 05-08-2010 19:54


Drugi rok z rzędu piłkarze Wisły Kraków odpadają z europejskich pucharów z dużo niżej notowanym rywalem. Drugiej Levadii miało nie być, a tymczasem Biała Gwiazda zafundowała swoim kibicom powtórkę z koszmaru minionego lata. Przeszkodą nie do przejścia okazała się trzecia drużyna ligi azerskiej.

Przed rewanżem w Baku piłkarze Białej Gwiazdy zapewniali, że wierzą w awans do dalszej fazy rozgrywek Ligi Europejskiej. Do 25. minuty wydawało się, że rzeczywiście krakowianie są w stanie odrobić jednobramkową stratę z pierwszego spotkania i uzyskać korzystny wynik na wyjeździe. W 20. minucie po podaniu Patryka Małeckiego w dobrej sytuacji znalazł się Maciej Żurawski, jednak strzał napastnika obronił Veliyev.

Potem zaczął się koszmar Wisły. W 25. minucie Milan Jovanić z trudem obronił bardzo dobry strzał z dystansu Maksima Medvedeva. Trzy minuty później słupek uratował podopiecznych Henryka Kasperczaka od utraty bramki, ale gospodarze wykorzystali moment nieuwagi Wiślaków i po dośrodkowaniu Andrejsa Rubinsa piłkę głową do siatki skierował Afran Ismayilov. Piłkarza Gurbana Gurbanova bezlitośnie wykorzystywali błędy swoich rywali, zwłaszcza w defensywie, i w 33. minucie podwyższyli na 2:0. Tym razem w polu karnym wyżej od Mateusza Kowalskiego wyskoczył Raut Aliyev i celnym strzałem głową wpakował futbolówkę do bramki. Nie minęły dwie minuty i Jovanić musiał po raz trzeci w tej połowie wyciągać piłkę z siatki. Rashad A. Sadygov dostał prostopadłe podanie, wyszedł sam na sam z bramkarzem Wisły i nie zmarnował okazji, wprawiając w euforię kibiców, zgromadzonych na stadionie w Baku.

Po przerwie za Dragana Paljicia na boisko wszedł debiutujący w barwach krakowskiego zespołu Cezary Wilk, natomiast Tomasa Jirsaka zastąpił Paweł Brożek, który niespodziewanie nie znalazł się w podstawowym składzie Wisły. Właśnie Brożek w 57. minucie zdobył bramkę dla Białej Gwiazdy, wykorzystując podanie Rafała Boguskiego. Na dwie minuty przed końcem meczu gola kontaktowego strzelił sam Boguski, jednak Wiślaków nie było tego dnia stać na więcej i z Baku wracają bez awansu i z czterema straconymi golami w dwumeczu.

FK Karabach – Wisła Kraków 3:2 (3:0)

1:0 Ismayilov 28’

2:0 Aliyev 33’

3:0 Rashad A. Sadigov 35’

3:1 Paweł Brożek 57’

3:2 Boguski 88'

Pierwszy mecz: 1:0 dla FK Karabach. Awans: FK Karabach

FK Karabach: Veliyev – Medvedev, Rashad F. Sadigov, Teli, Agolli – Rashad A. Sadigov, Abasov, Ismayilov, Adamia (82’ Kerimov) – Rubins (87' Imamaliyev), Aliyev (61’ Nadyrov)

Wisła Kraków: Jovanić – Cikos, Kowalski, Diaz, Piotr Brożek – Małecki (80’ Łobodziński), Sobolewski, Jirsak (46’ Paweł Brożek), Paljić (46’ Wilk) – Żurawski, Boguski

Żółte kartki: Żurawski, Małecki (Wisła)

Sędziował: Bülent Yildirim (Turcja)

Widzów: 30 000

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

  • Końcowy gwizdek tureckiego arbitra. Dziękujemy za śledzenie tej smutnej, niestety, relacji z Baku
Patryk Małecki przy piłce.[Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
Patryk Małecki przy piłce.
[Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
  • 90' Azerscy kibice powoli podnoszą się ze swoich miejsc. Dla nas jest to niestety koniec przygody z europejskimi pucharami.
  • 90' Mecz potrwa o trzy minuty dłużej
  • 88' Rafał Boguski! Drugi gol z kategorii tych honorowych. Uderzenie z lewej strony, przy słupku...
  • 87' Zmiana w drużynie gospodarzy. Imamaliyev za Rubinsa
  • 85' Szansa na czwartego gola dla gospodarzy. Fatalnie zmarnowana przez Nadyrova, kiepskie uderzenie głową z najbliższej odległości
  • 81' Żurawski "nawinął" jednego obrońcę, oddał mocny strzał, ale piłkę przed siebie sparował bramkarz
  • 80' Wojciech Łobodziński za Patryka Małeckiego
  • 77' Rubins uwolnił się na lewym skrzydle, dośrodkował po ziemi w pole karne, ale tym razem na posterunku był Diaz
  • 75' Otwierające drogę do bramki podanie w kierunku "Małego"... szybszy do piłki bramkarz Karabachu
  • 74' Żółtą kartką upomniany Patryk Małecki
  • 73' Czikosz przegrywa walkę na prawym skrzydle z dwoma rywalami
  • 72' Na spalonym Patryk Małecki
  • 71' Dobre wyjście z muru Cezarego Wilka. Niebezpieczeństwo zażegnane
  • 70' Rzut wolny dla Azerów z około 25. metra od bramki Jovanicia. Dobra pozycja dla Sadigova
  • 69' Bardzo szybki Ismayilov, nie dał się dogonić Piotrowi Brożkowi. Strzelił, całe szczęście, kiepsko
  • 67' Wisła stara się atakować, słychać głośne gwizdy kibiców. Niestety, za mało strzałów, zbyt mało okazji, by myśleć o nawiązaniu walki z Azerami
  • 66' Żółty kartonik dla Żurawskiego za faul na Rubinsie
  • 65' Przed szansa Adamia. Otrzymał piłkę w polu karnym od Ismayilova, ale na szczęście przestrzelił
  • 62' Małecki szukał dośrodkowaniem Żurawskiego, ale zagrał zdecydowanie za mocno. Zacznie bramkarz
  • 59' Dobry wślizg Kowalskiego, którym powstrzymuje szarżę Ismayilova
  • 58' Wisła potrzebuje jeszcze trzech bramek. Nawet jeśli to nieosiągalne, chcielibyśmy zobaczyć przynajmniej 30 minut ambitnej walki
  • 57' Paweł na raty przedarł się między stoperami Karabachu i uderzeniem przy samym słupku pokonał bramkarza
  • 57' Pierwszy gol dla Wisły! Paweł Brożek!
  • 54' Centra z prawej strony Erika Czikosza, zamyka ją Rafał Boguski, ale uderza głową bardzo niecelnie
  • 54' Bez wiary, anemicznie atakują wiślacy
  • 53' Statystyki meczu po pierwszej połowie: Sytuacje 11:3 Strzały 12:4 Celne: 7:1 Spalone 2:0 Rożne 3:1 Faule 7:6
  • 50' Boguski doszedł do piłki po rzucie rożnym, ale nie zdołał minąć obrońcy
  • 47' Od razu przed szansa Aliyev. Dostał piłkę na "sam na sam" z Jovaniciem, ale uderzył na siłę, obok słupka
  • 46' Zaczynamy drugą połowę. Nie widać entuzjazmu w naszych piłkarzach

Koniec pierwszej połowy.

  • 45' Kowalski w ostatniej chwili przecina centrę Ismailova, kierowaną wprost na nogę Aliyeva
  • 44' Małecki holował piłkę przy linii bocznej, zupełnie bez sensu
  • 43' Dobra interwencja Milana Jovanicia, który wybija piłkę na róg po mocnym uderzeniu z dystansu
  • 42' Fiesta na stadionie Tofika Bachramowa. Kibice bawią się w najlepsze. Wisła musi strzelić już cztery bramki. Pytanie, jak?
  • 40' Długo Wisła nie zagościła pod bramką Valiyeva...
  • 38' Diaz ucierpiał przy próbie powstrzymania kolejnego ataku Karabachu
  • 35' I co? Rashad Sadigov i 3:0 dla gospodarzy! Niesamowita historia. Siedem minut zupełnej bezradności Wisły
  • 33' Aliyev i jest gol numer dwa! Znów głową, przy biernej postawie Kowalskiego. Azerowie złapali wiatr w żagle!
  • 31' I piłka znów po przeciwległej stronie boiska. Strzał Ismailova z dużego kąta, na szczęście niecelny
  • 30' Szansa na szybką odpowiedź. Żurawski ładnie zgrywa piłkę głową w kierunku Małeckiego, "Mały" uderza z pierwszej piłki, nieco ponad poprzeczką
  • 28' Azerski pomocnik skutecznie zamyka głową dośrodkowanie z lewej strony, nie dając szans Jovaniciowi. By awansować, trzeba strzelić dwa gole!
  • 28' Gol Ismayilova! Wisła przegrywa 0:1
  • 27' Rzut wolny po faulu w środku pola na Diazie
  • 26' Małecki pokazał się tym razem na lewym skrzydle. Minął rywala, ale dośrodkował już do nikogo
  • 25' Ależ groźnie było pod bramką Wisły! Najpierw strzał z dystansu wybroniony przez Jovanicia, później dobitka wysoko nad bramką... przy dużej bierności naszej defensywy
  • 22' Azerowie nie dają za wygraną. Trudno przebić się przez ich formację obronną
  • 20' Najlepsza dotąd okazja Wisły. Patryk Małecki prostopadle do "Żurawia" i techniczne uderzenie z "szesnastki". Zbyt lekkie, wyłapuje je bramkarz
  • 19' Aliyev poradził sobie z Kowalskim, Diaz powstrzymał go faulem. Na szczęście daleko od naszej bramki
  • 16' Ofensywną akcję próbował zawiązać Rubins, od razu faulowany przez Małeckiego
  • 15' Głośne "Karabach" na trybunach. W naszym sektorze niespełna 30 osób. Wszyscy w czerwonych koszulkach, jedna osoba w barwach Śląska
  • 13' Aktywny na prawym skrzydle "Mały". Próbował minąć na pełnym biegu obrońcę, ale wyszedł z piłką za linię boiska
  • 12' Rzut wolny dla Wisły. Wrzutka Patryka Małeckiego, ale najwyżej do piłki wyskakuje obrońca i wybija ją z dala od własnej bramki
  • 10' Ucierpiał lekko Radosław Sobolewski, ale wygląda na to, że będzie mógł zaraz wrócić do gry
Dragan Paljić [Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
Dragan Paljić
[Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
  • 9' Nieudana próba uderzenia z dystansu w wykonaniu Erika Czikosza
  • 8' W naszym sektorze stale prowadzony jest doping. Niestety, garstka polskich kibiców nie ma najmniejszych szans na bycie słyszalną w tym "kotle"
  • 7' Azerowie nie zamierzają czaić się we własnej obronie. Groźne dośrodkowanie z lewej strony Rubinsa i piłka w ostatniej chwili wybita na róg przez Piotra Brożka
  • 5' Atak gospodarzy. Sędzia boczny unosi chorągiewkę, sygnalizując kolejnego spalonego. Akcję asekurował jeszcze w obronie Mateusz Kowalski
  • 4' Na spalonym Aliyev
  • 3' Kibice wciąż wchodzą na obiekt. Miejsc coraz mniej, już tylko na dole sektorów
  • 3' Stadion jest chyba teraz najbezpieczniejszym miejscem świata. Właśnie wbiegła kolejna grupa niebieskich beretów z pałkami
  • 1' Dobrze zaczął Patryk Małecki. Jego dośrodkowanie z prawej strony na róg wybił obrońca. Korner wykonywany przez Paljicia nie przyniósł zagrożenia bramce Azerów
  • 1' Rozpoczęli Azerowie!
  • Wisła w jednolitych czerwonych strojach, gospodarze na czarno. Sędzia losuje, kto rozpocznie grę
  • Sędziowie wyprowadzają obie jedenastki na murawę. Arbitem głównym będzie dziś Turek Bulent Yildirim
  • Na trybunach meksykańska fala. Wiecie ile ludzi zasiada dziś na trybunach? 32 tysiące!
  • Oba zespoły zakończyły już rozgrzewkę. Za kilka minut startujemy!
  • Stadion w Baku wypełniony już niemal po brzegi. W oczy rzuca się bardzo kiepskiej jakości murawa
  • Jeszcze jedna zmiana w składzie Wisły! Miejsce Pawła Brożka zajmie w ataku Maciej Żurawski
  • Na trybunach są już też pierwsi Wiślacy. I pierwsza flaga, której z naszych stanowisk nie możemy odczytać :)
  • Tymczasem organizatorzy "zapomnieli sobie" o podlaniu trawy na godzinę przed meczem. Po interwencji Wisły i delegata UEFA operacja zostanie przeprowadzona dopiero po rozgrzewce obu drużyn
  • Robi się goręcej. Trybuny wypełnione w około 30 procentach, reagują entuzjastycznie na pojawienie się na murawie piłkarzy Karabachu, którzy wyszli na rozgrzewkę.
  • Miejsce na ławce zajmie Maciej Żurawski. Zobaczymy również, kto z dwójki Małecki - Boguski zagra rasowego napastnika, a kto częściej będzie poruszał się po skrzydle.
  • Do wyjściowej jedenastki powraca Patryk Małecki. Na lewym skrzydle biegał będzie Dragan Paljić, a w ataku Rafał Boguski z Pawłem Brożkiem.
  • Mamy już skład w jakim wystąpią dziś wiślacy. Zestawienie linii obrony trudno uznać za jakiekolwiek zaskoczenie. Henryk Kasperczak odkrył karty już długo przed meczem
  • Cel na dziś jest jasny! Strzelamy bramki, najlepiej co najmniej dwie, bo tylko jedna wcale nie rozwiązuje sprawy awansu do IV rundy
  • Na stadion imienia Tofika Bachramowa wchodzą już pierwsi kibice. "Wisła, welcome to hell" (Wisło, witaj w piekle) - można dostrzec na jednym z transparentów
  • Do stolicy Azerbejdżanu przyleciał już właściciel Wisły, Bogusław Cupiał. Szerzej o sprawie możecie przeczytać na głównej stronie
  • Przez cały dzień w Baku prażyło dokuczliwe słońce. Z powodu panujących upałów wiślacy zrezygnowali nawet z przedpołudniowego spaceru, chroniąc się w pokojach hotelowych. Mecz zaplanowano na godzinę 21. czasu lokalnego, mamy więc nadzieję, że warunki do tego czasu nieco się poprawia

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Henryk Kasperczak, trener Wisły

- Przegraliśmy mecz w ciągu 15 minut. Powtórzyły się dwa błędy w kryciu, które spowodowały, że spotkanie odwróciło się na korzyść gospodarzy. Moi zawodnicy rzeczywiście chcieli wygrać, niestety im to nie wyszło. Całą winę zwalam na popełnione błędy. Jeśli popełnia się ja na tym poziomie, to trudno walczyć o awans. Błędy popełnione przez moją drużynę w pierwszym i drugim meczu doprowadziły do tego, że odpadliśmy.

Trener zdaje sobie sprawę z tego, że na jego drużynę spadnie fala krytyki. - Nie tylko w Polsce, ale wszędzie jest tak samo. Jeżeli drużyna odpada z ważnej imprezy, jest dużo krytyki.

Jak szkoleniowiec Białej Gwiazdy ocenia szanse Karabachu w IV rundzie eliminacyjnej? - To zespół który gra dobrą techniczną piłkę, jest bardzo niebezpieczny w kontratakach, więc daję im szansę w kolejnej rundzie. Może teraz im się poszczęści zakwalifikować jeszcze dalej niż w zeszłym roku.

Źródło: wislakrakow.com


Kasperczak: Pytajmy "co dalej z Wisłą?!"

6. sierpnia 2010, 14:07

Wyeliminowanie przez Karabach Agdam stawia pod ogromnym znakiem zapytania przyszłość Henryka Kasperczaka w Wiśle. O tym oraz o przyczynach porażki rozmawialiśmy z trenerem już po oficjalnej konferencji. - Przegraliśmy frajersko - uważa szkoleniowiec, mając na myśli szkolne błędy swoich zawodników.

Kasperczak podał główne przyczyny odpadnięcia z Karabachem Agdam: - Pamiętajmy, że na pierwszym zgrupowaniu mieliśmy 12 zawodników i kleciliśmy tyle ile byliśmy w stanie. Myślę, że ten zespół będzie grał inaczej. Podnieść się przy stanie 3:0 to też jest dobry znak. Przeciwnik grał na luzie? Mówmy o nas. Były nasze błędy, później graliśmy lepiej, zdobyliśmy bramki. Nie analizujmy na zasadzie "bo przeciwnik...". Pewnie, że nie możemy bronić zawodników, szczególnie jeśli chodzi o te popełnione błędy. Ja tego nie zamierzam robić. Popełniają takie szkolne błędy w kryciu!

Ile czasu potrzeba, by nowi zawodnicy wkomponowali się w zespół? - Tego chyba nikt nie wie - stwierdził Henryk Kasperczak. - Popatrzcie na tych, którzy przyszli. Pomału będziemy to wszystko poprawiać. Straciliśmy dwóch ważnych zawodników środka obrony, Marcelo i Głowackiego. Nie da się wszystkiego od razu przestawić tak, by było solidne i dobre. Trzeba starać się, żeby było lepiej.

- Żałujemy bardzo, bo to Wisła. Nie da się ukryć, że frajersko - bo po błędach - ten mecz przegraliśmy - uważa szkoleniowiec wiślaków. - Takie błędy w dobrym zespole nie powinny się zdarzyć. To nas znokautowało. Dobrze chociaż, że nastąpiła reakcja. Chłopaki nie poddawali się i to jest dobry objaw.

Za trzy dni mecz z Arką. Czy w tak krótkim czasie da się coś zrobić? - Jak to nie da się zrobić? Trzeba się przygotować! - odparł trener. - Niech grają tak jak w drugiej połowie. Będziemy robić wszystko, by dobrze wystartować i zapomnieć o tym wyeliminowaniu, co nie jest takie łatwe. Ale cóż zrobić.

W końcu padło pytanie, które musiało paść - o przyszłość Henryka Kasperczaka w Wiśle. - Nie zadawajcie mi takich pytań - odpowiedział. - Do czego to Wam potrzebne? Że Kasperczak nie strzelił karnego? Kasperczak popełnił jeden czy drugi błąd? Przestańcie. Dlaczego mówimy "co dalej z Kasperczakiem?"? Pytajmy "co dalej z Wisłą?"!

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze zarabiają lepiej niż kopią

"Wasi piłkarze robią pieniądze, nasi piłkarze tworzą historię." [Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
"Wasi piłkarze robią pieniądze, nasi piłkarze tworzą historię."
[Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
Azerscy kibice pewni wygranej Karabachu.  [Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]
Azerscy kibice pewni wygranej Karabachu.
[Foto: Rafał Oramus/wislakrakow.com]

Piłkarze naszej ekstraklasy, jak i I ligi, mają klawe życie. Kontrakty opiewające na kilkaset tysięcy euro rocznie nie są niczym wyjątkowym. Co więcej, zarabiają lepiej niż zawodnicy klubów, które w europejskich pucharach, spuszczają im regularnie baty. Dlaczego więc właściciele klubów tyle im płacą - zastanawia się Bartosz Karcz. Your players make money, our players make history! Tej treści transparent wywiesili kibice z Azerbejdżanu podczas niedawnego meczu Karabachu Agdam z Wisłą Kraków w Baku. Jego treść w wolnym tłumaczeniu na język polski brzmi następująco: Wasi piłkarze robią pieniądze, nasi piłkarze tworzą historię. I trudno się z tym nie zgodzić. W ostatnich latach zespoły z krajów, gdzie zawodnikom płaci się o wiele mniej niż w Polsce, dochodzą znacznie dalej w europejskich pucharach niż nasze drużyny. (...)

Ekstrakasa w euro

Wisła to od wielu lat ścisła krajowa czołówka. Klub z ul. Reymonta jest zdecydowanym liderem ostatniej dekady jeśli chodzi o sukcesy na polskim podwórku. Seryjnie kolekcjonowane tytuły mistrza Polski nie przekładają się jednak na sukcesy w Europie, gdzie ostatnio kompromitacja goni kompromitację. Nie zmienia to faktu, że Wisła płaci swoim piłkarzom bardzo dobrze i terminowo.

W zespole wicemistrza Polski płace nie idą w parze z wkładem, jaki poszczególni zawodnicy wnoszą do gry. Na czele listy płac znajdują się bowiem Łukasz Garguła z kontraktem sięgającym 350 tysięcy euro rocznie oraz Wojciech Łobodziński (250 tysięcy euro). Obaj do tej pory nie dali zespołowi tyle, ile pobierają z klubowej kasy. Garguła jeszcze jest w jakimś stopniu wytłumaczony, bo przez wiele miesięcy zmagał się z kontuzją. Łobodziński formy szuka natomiast - z niewielkimi przebłyskami - od momentu kiedy związał się z Wisłą, czyli od wiosny 2008 r.

Na niższej finansowej półce jest np. Paweł Brożek. Ma on kontrakt na poziomie 180 tysięcy euro. "Brozio" jest z takich pieniędzy najwyraźniej zadowolony, bo nie skorzystał np. z lukratywnej oferty Metalista Charków. Gdyby przeniósł się do ligi ukraińskiej, byłby finansowo ustawiony na całe życie. Tam jednak byłoby mu znacznie trudniej o miejsce w składzie, z czego chyba sam zdawał sobie sprawę.

Wisła w ostatnio nieco zmodyfikowała swoją politykę finansową. Już nie ściga się za wszelką cenę z krajową konkurencją. Ostatnim, który podpisał bardzo wysoki kontrakt, był wspomniany Garguła. Niedawny zaciąg piłkarzy już nie mógł liczyć na tak wysokie apanaże. Przykładowo Maciej Żurawski dostał umowę w przedziale 150-200 tysięcy euro. Młodzi gracze zagraniczni jeszcze mniej, a np. czołowy, choć krnąbny, Patryk Małecki ma kontrakt na poziomie niespełna 100 tysięcy euro.

Przy ul. Reymonta jakiś czas temu zerwano też z polityką płacenia jak w przysłowiu "czy się stoi, czy się leży". Teraz każdy nowy kontrakt składa się z kilku części. Gwarantowana suma to maksymalnie połowa kwoty wpisanej do umowy. Resztę piłkarz musi wykopać sobie na boisku w tzw. wyjściówkach czy premiach za osiągnięcia sportowe. To dlatego w Wiśle nie ma zespołowej premii za wygrane mecze. Po prostu większość zawodników ma je zapisane w kontrakcie.

To może być droga, którą powinny pójść polskie kluby. Niska lub nawet bardzo niska podstawa kontraktu, a resztę proszę sobie wybiegać, wywalczyć na boisku.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Kibicowsko

Garstka Wiślaków w azerskim kotle

Do Baku kibice Białej Gwiazdy udali się w liczbie nieprzekraczającej trzydziestu. W podróż wyruszyli samolotem wynajętym przez klub, który zdecydował się na udostępnienie części miejsc dla dziennikarzy oraz klubowych sympatyków.

Eskapada trwała więc nieco mniej niż 48 godzin. Wiślacy przebywali w stolicy Azerbejdżanu od środowego popołudnia do nocy z czwartku na piątek. Grupka kibiców pojawiła się na środowym treningu. Wywiesiła flagę i odśpiewała kilka przyśpiewek.

W krakowskiej ekipie znalazł się przedstawiciel Śląska Wrocław. Na czas meczu fanom Białej Gwiazdy udostępniono niewielki sektor na łuku. Wiślacy, zaopatrzeni w dwie flagi, rozpoczęli mecz prowadząc doping, śpiewając i klaszcząc. Nie mieli jednak szans, by przebić się przez ponad 32-tysięczny tłum żywiołowo dopingujący boiskowe poczynania swoich zawodników.

Miejscowi jeszcze przed meczem wykonali falę wokół całego stadionu. Powtórzyli ją także kilkakrotnie w trakcie spotkania, podczas którego śpiewali energicznie i dobrze się bawili wspierając ekipę Karabachu. Na trybunach pojawiło się trochę pirotechniki i wiele transparentów oraz haseł chałupniczej produkcji. Sektorówce "Welcome to hell" towarzyszył transparent "Your players make money, our players make history!", można też było zauważyć hasło "Hasta la Wisla baby" oraz inne, w języku miejscowym oraz po angielsku.

Po meczu kibice Wisły czekali aż cały stadion opustoszeje z gospodarzy oraz 2,5 tysiąca osób obstawiających spotkanie. Po godzinie 3 cała ekipa bezpiecznie wylądowała w Balicach.

Źródło: wislakrakow.com


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2010/2011

Galeria zdjęć

Kibice Wisły w Baku.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły w Baku.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły w Baku.
Kibice Wisły w Baku.