2010.08.28 Wisła Kraków - Polonia Bytom 2:1

Z Historia Wisły

2010.08.28, Ekstraklasa, 4. kolejka, Kraków, Stadion Hutnika, 14:45
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Polonia Bytom
widzów: 3.000
sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
Bramki
Patryk Małecki 20'

Maciej Żurawski 53'
1:0
1:1
2:1

43' Clemence Matawu
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Erik Čikoš
Grafika:Zk.jpg Cléber
Grafika:Zk.jpg Gordan Bunoza
Júnior Díaz
Patryk Małecki grafika:Zmiana.PNG (73' Rafał Boguski
Tomáš Jirsák grafika:Zmiana.PNG (65' Cezary Wilk)
Radosław Sobolewski
Dragan Paljić grafika:Zmiana.PNG (83' Piotr Brożek)
Andrés Ríos
Maciej Żurawski

trener: Robert Maaskant
Polonia Bytom
4-5-1
Marcin Juszczyk
Peter Hricko
Michal Hanek
Mateusz Żytko
Arkadiusz Mysona
Miroslav Barčík
Szymon Sawala
Jacek Falkowski grafika:Zmiana.PNG (71' Blažej Vaščák)
Clemence Matawu grafika:Zmiana.PNG (87' Maciej Bykowski)
Marcin Radzewicz
Robert Wojsyk grafika:Zmiana.PNG (72' Tomasz Mikołajczak)

trener: Jurij Szatałow
Debiut Roberta Maaskanta w roli trenera Wisły.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Kilka zmian w stosunku do meczu z Widzewem

27. sierpnia 2010, 13:58 (aktual. 27. sierpnia 2010, 15:12)

Trener Wisły Robert Maaskant na jutrzejszy mecz z Polonią Bytom zamierza wprowadzić kilka zmian w porównaniu z poprzednim spotkaniem z Widzewem Łódź. - Mam 24 zawodników i muszę jeszcze zdecydować kto zagra. Nic jeszcze nie powiem a'propos składu, ponieważ nie znają go zawodnicy. Było nieco wątpliwości. Zmian nie będzie wiele, ponieważ brakło czasu na ich wprowadzenie. Nie powiem ile ich będzie - stwierdził Maaskant, który ma do dyspozycji wszystkich zawodników, za wyjątkiem powracającego do zdrowia Łukasza Burligi.

Holender chce by nastąpił powrót do stylu gry, w którym to Wisła jest stroną dominującą. - Najważniejszą rzeczą jest wygrać jutro, a później porządnie pracować - mówi. - Tylko tak można wrócić do formy, a ta z kolei ma prowadzić do stylu gry, który chcemy przywrócić. Do dominującego sposobu gry.

Maaskant nie miał okazji obejrzeć Polonii Bytom na żywo, ale oglądał dwa jej mecze na DVD. Zapewnia, że sztab Wisły, także dzięki pracy asystentów pierwszego trenera, poznał wszystkie mocne i słabe strony rywala.

Odnośnie taktyki holenderski szkoleniowiec stwierdził, że nie jest ważne czy jego drużyna zagra 4-4-2, 4-4-1-1 czy innym ustawieniem. - To tylko liczby, nie można powiedzieć, że ustawienie było najważniejszą rzeczą, nad którą pracowaliśmy. Choć faktyczne dużo pracowaliśmy nad taktyką gry. Przede wszystkim musimy atakować, utrzymywać się przy piłce i w ten sposób zbudować pewność siebie - w końcu gramy na własnym boisku - podkreślił Maaskant.

Trener poinformował, że kapitanem Wisły nadal będzie Radosław Sobolewski.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Sobolewski: Treningi dały nam dużo

Data publikacji: 28-08-2010 10:41


W Łodzi Wisła musiała poradzić sobie bez niego, ale kapitan Białej Gwiazdy już powrócił do zdrowia i jest gotowy na spotkanie z Polonią. „Żaden mecz przed meczem nie jest łatwy” – przyznaje przed meczem z bytomską drużyną Radosław Sobolewski.

Od wtorku Wiślacy trenują pod okiem nowego trenera. „To jest zbyt krótki czas, żeby te wszystkie mankamenty naszej gry wyeliminować, ale myślę, że te parę treningów dało nam dużo i wierzę, że będzie lepiej. Chcemy, żeby ta gra wyglądała na miarę naszych możliwości” – zapewnia Radosław Sobolewski.

W sobotę na stadionie Hutnika krakowianie staną oko w oko z Marcinem Juszczykiem, byłym zawodnikiem Wisły, obecnie broniącym dostępu do bramki Polonii. „Na pewno ciężko będzie strzelić mu bramkę, bo będzie maksymalnie skoncentrowany. Będzie chciał się pokazać przed krakowską publicznością z jak najlepszej strony. Życzę sobie, żeby wpuścił jak najwięcej bramek, ale pewnie będzie się starał, żeby stracić ich jak najmniej” – mówi „Sobol” i dodaje: „Żaden mecz przed meczem nie jest łatwy. To się okazuje później na boisku. Zależy od dyspozycji dnia i jak zagramy wszyscy jako zespół”.

Mecz Wisły Kraków z Polonią Bytom rozpocznie się o godz. 14:45.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Wisła Kraków - Polonia Bytom 2:1

Radość wiślaków po zdobyciu zwycięskiego gola
Radość wiślaków po zdobyciu zwycięskiego gola
Na pożegnanie Suchych Stawów, w debiucie trenera Roberta Maaskanta, Wisła pokonała Polonię Bytom 2:1 po bramkach Patryka Małeckiego i Macieja Żurawskiego. Postępu w grze jednak trudno było się doszukać...

Holenderski szkoleniowiec Wisły zapowiadał, że nie zamierza robić rewolucji w zespole. I nie zrobił - w porównaniu z ostatnim meczem z Widzewem dokonał tylko dwóch zmian. Cezarego Wilka zastąpił Radosławem Sobolewskim, który przed tygodniem był kontuzjowany, natomiast między słupki bramki wszedł Mariusz Pawełek zamiast Milana Jovanicia. Szansy debiutu nie otrzymał Osman Chavez, na środku obrony zagrali Cleber z Gordanem Bunozą. Z ławki rezerwowych mecz oglądali m.in. bracia Brożkowie, zaś miejsca na niej zabrakło dla takich graczy jak Wojciech Łobodziński, Łukasza Garguła czy Mateusz Kowalski.

Pierwszy gol dla Wisły padł w 20 minucie i była to jedna z pierwszych akcji Wisły, po okresie przewagi drużyny gości. Żurawski zagrał do Paljicia, chyba niepotrzebnie z bramki wychodził Juszczyk, więc pomocnik Wisły wycofał przed bramkę do Małeckiego, który trafił do pustej siatki.

Jednak z biegiem czasu akcje Polonii stawały się coraz groźniejsze. W końcu piłka po podaniu z prawego skrzydła przedarła się w nasze pole karne, gdzie kompletnie nieobstawiony Clemens Matawu zdołał ją przyjąć, a następnie spokojnie strzelić do bramki. - Mieli tyle szczęścia przy tej bramce... - mówił później jeden z dwóch środkowych obrońców w tym meczu, Gordan Bunoza. - Poszło dośrodkowanie z naszej lewej strony, piłka przeszła miedzy nami. Matawu stał sam i to wykorzystał. Ale mieliśmy tyle szans, że powinniśmy wykorzystać ich więcej niż tylko dwukrotnie - dodał Bunoza, który w tej sytuacji wraz z Cleberem pilnowali Wojsyka, a tymczasem piłka przeszła do Matawu. Nie zdążył jego strzału zablokować także Erik Czikosz.

Druga połowa była tylko nieco lepsza w wykonaniu Wisły. Gola na 2:1, jak się okazało zwycięskiego, udało się strzelić osiem minut po wznowieniu gry. Poprzedził go potężny i zaskakujący strzał z dystansu Riosa, po którym Juszczyk piąstkował na róg. Krótkie rozegranie kornera, wstrzelenie piłki w pole karne, gdzie znalazł się Rios. Argentyńczyk ładnym zwodem obrócił się, przekładając piłkę na lewą nogę, oddał strzał, który Juszczyk obronił, ale do pustej bramki piłkę wepchnął Żurawski.

Źródło: wislakrakow.com

Efektywnie, a nie efektownie. Wisła - Polonia 2-1

Patryk Małecki powstrzymywany przez obrońców Polonii
Patryk Małecki powstrzymywany przez obrońców Polonii
W spotkaniu 4. kolejki Ekstraklasy Wisła pokonała Polonię Bytom 2-1 (1-1). Bramki dla Wisły zdobyli Patryk Małecki i Maciej Żurawski.

Mecz ten był trenerskim debiutem Roberta Maaskanta, najważniejsze że zwycięskim. Wiślacy zagrali bowiem kolejne mało efektowne zawody, ale przynajmniej efektywne, bo dopisujemy trzy punkty. A te są na dziś chyba jednak najważniejsze.

Chyba dość niespodziewanie wiślacy kiepsko zaczęli mecz z Polonią Bytom. To goście częściej byli przy piłce i szybko zagrozili naszej bramce. Strzał Clarence'a Matawu odbił Mariusz Pawełek i musiał się natrudzić, aby na raty złapać piłkę i ubiec polonistę przed dobitką. Solidnie zresztą przy tym ucierpiał.

Dopiero w 13. minucie coś podziało się z kolei pod bramką bytomian. Dragan Paljić uderzył tyleż mocno co niecelnie. Był to jednak pierwszy pozytywny sygnał ze strony Wisły, bo akcja poprzedzająca strzał była składna. No i już chwilę później było bardzo miło. W 20. minucie Maciej Żurawski podał prostopadle do Paljicia, a ten odszukał na środku Patryka Małeckiego. Temu pozostało już tylko dobrze przyłożyć nogę i było 1-0.

Niestety wiślacy nie poszli za ciosem, a stracony gol bardziej podrażnił bytomian, niż pobudził wiślaków. Ci nie mając nic do stracenia zaczęli grać coraz śmielej i powinno to zostać nagrodzone w 38. minucie. Miroslav Barčík źle trafił jednak w piłkę i zamiast umieścić ją w siatce, mógł tylko złapać się za głowę. Co się odwlecze... Nieporadnie grająca Wisła dała się zepchnąć do obrony. Barčík wrzucił na środek do Matawu, a czarnoskóry pomocnik bytomian nie miał kłopotów z pokonaniem Pawełka. Do przerwy było więc 1-1.

II połowę Wisła zaczęła od mocnego uderzenia. Paljić dograł do Andrésa Ríosa, ale główka Argentyńczyka przeleciała nad bramką. Żeby jednak nie było tak "różowo" po chwili groźnie zrobiło się też pod naszą bramką. Pawełek niepewnie wyłapywał dośrodkowanie, piłka trafiła do Barčíka, ale jego uderzenie zostało zablokowane.

W 53. minucie znów pokazał się Ríos. Jego kapitalny strzał sprzed pola karnego z trudem odbił Marcin Juszczyk, ale Wisła wciąż była w natarciu. No i już chwilę później - właśnie dzięki Ríosowi - było 2-1. Argentyńczyk znów uderzył, tym razem tuż nad ziemią, piłkę odbił bramkarz, ale wprost na nogę Żurawskiego i znów w tym meczu prowadziliśmy.

Teraz już wiślacy nie popełnili błędu i nie dali się zepchnąć gościom do obrony, jak to miało miejsce w I połowie, choć poloniści nie próżnowali. W 55. minucie przed szansą stanął Marcin Radzewicz, ale jego strzał obronił Pawełek. Pięć minut później, po dobrze rozegranej akcji i podaniu "Żurawia", okazję miał Gordan Bunoza. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane i dało tylko rzut rożny. W odpowiedzi znów spróbował Radzewicz, ale jego główkę pewnie wyłapał "Mario".

Kolejne minuty upływały na niedokładnościach z obydwu stron. W 81. minucie znów było jednak groźnie pod naszą bramką. W solidnym zamieszaniu strzały polonistów zostały zablokowane, skończyło się na strachu i rzucie rożnym.

Wisła odpowiedziała kontrą Ríosa, który zagrał do wspierającego go w tej akcji Cezarego Wilka, ten odnalazł Żurawskiego, ale jego strzał lepiej byłoby pominąć milczeniem. W 87. minucie znów akcja Argentyńczyka. I tym razem jego strzał minął wprawdzie bramkę gości, ale to i tak Andy robił dziś najwięcej zamieszania w naszej ofensywie.

Ostatecznie dowozimy kolejne zwycięstwo do końca. To już trzeci mecz w tym sezonie, który wygrywamy w kiepskim stylu, no ale jeśli nie może być efektownie i efektywnie, to niech przynajmniej będzie to ostatnie.

Źródło: Wisła Portal


Zwycięski debiut Maaskanta

Drużyna Wisły pod wodzą nowego trenera, Holendra Roberta Maaskanta pokonała Polonię Bytom 2:1. Bramki dla Białej Gwiazdy zdobyli Patryk Małecki i Maciej Żurawski.

Gry na Suchych Stawach nie ułatwiał uciążliwy deszcz. Spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, ale w tym momencie dla trenera i piłkarzy Wisły najważniejsze są trzy punkty.

Robert Maaskant tak jak zapowiadał, nie zrobił rewolucji w składzie Wisły. Do bramki wrócił Mariusz Pawełek a środek pola tworzyli Tomas Jirsak i Radosław Sobolewski, który w meczu z Widzewem zmagał się z kontuzją. Na ławce rezerwowych ponownie usiedli bracia Brożkowie, a na boisko w drugiej połowie wszedł tylko "Pietia".

Pierwsza połowa to wyrównana gra z lekkim wskazaniem na Wisłę. Pierwsza bramka to dzieło akcji Żurawski - Paljić - Małecki, w której "Mały" musiał tylko dołożyć nogę, by skierować piłkę do pustej bramki. W 43. minucie doszło do zamieszania w polu karnym Wisły. Barcik dośrodkował z prawej strony, a niepilnowany Clemence Matawu bez większego problemu zdobył wyrównującego gola do szatni.

Druga połowa zaczęła się od ataków Wisły. Bardzo aktywny był Argentyńczyk Rios, który robił dużo zamieszania. Najpierw bardzo mocnym uderzeniem z woleja próbował zaskoczyć Juszczyka, który z trudnem wybronił strzał napastnika Wisły. W 53. minucie Rios zamarkował strzał w polu karnym, obrócił się z piłką czym zmylił obrońców i uderzył w stronę bramki Polonii. Juszczyk zdołał wybić piłkę, ale wprost pod nogi Żurawskiego, który nie miał problemu ze skierowaniem jej do pustej bramki.

Po drugiej bramce Wisła przejęła kontrolę nad grą. jedynie momentami goście z Bytomia zagrozili pod bramką Pawełka.

Po meczu nie tylko piłkarze, ale również trener Maaskant podeszli do kibiców i podziękowali za gorący doping mimo padającego deszczu.

Wisła: Pawełek - Cikos, Cleber, Bunoza, Diaz - Małecki, Jirsak, Sobolewski, Paljić - Rios, Żurawski

Polonia Bytom: Juszczyk - Hricko, Hanek, Żytko, Mysona - Barcik, Sawala, Falkowski, Radzewicz - Matawu - Wojsyk

Wisła Kraków - Polonia Bytom 2:1 (1:1)

Bramki: Patryk Małecki (20), Maciej Żurawski (53) - Clemence Matawu (43)

Żółte kartki: Gordan Bunoza, Cleber

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)


TSW.com.pl

Autor: Adam Koprowski

Źródło: tsw.com.pl

Pierwsza wygrana pod wodzą Holendra

Data publikacji: 28-08-2010 16:57


Biała Gwiazda wygrała z Polonią Bytom 2:1 w meczu 4. kolejki Ekstraklasy. Bramki dla krakowian zdobyli Patryk Małecki oraz Maciej Żurawski, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Wisły po powrocie do klubu.

Trener Robert Maaskant, tak jak mówił na przedmeczowej konferencji, nie zrobił rewolucji w składzie. Z wyjściowej jedenastki ze spotkania z Łodzi wypadli Milan Jovanić i Cezary Wilk, a ich miejsce zajęli Mariusz Pawełek i Radosław Sobolewski.


Polonia, mimo że zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy, po pierwszej połowie niespodziewanie remisowała z Białą Gwiazdą 1:1. Najpierw to jednak krakowianie zdobyli gola. W 20. minucie podopieczni Roberta Maaskanta przeprowadzili kontrę, po której padła bramka. Maciej Żurawski zagrał piłkę do Dragana Paljicia, który podał ją na środek do Patryka Małeckiego. „Mały” z zimną krwią wykorzystał podanie i pokonał byłego bramkarza Wisły, Marcina Juszczyka. Po wyjściu na prowadzenie gospodarze cofnęli się, pozwalając Polonii na rozwinięcie skrzydeł. Już dwie minuty po bramce dla Wiślaków mogło być 1:1, ale Gordan Bunoza w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny po dośrodkowaniu Marcina Radzewicza. Ataki piłkarzy Jurija Szatałowa przyniosły efekt na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Bardzo dobrym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Michal Hanek, który dograł futbolówkę Clemence’owi Matawu. Ten spokojnie przyjął podanie i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.


W drugiej części spotkania Wiślacy zaatakowali śmielej. Już dwie minuty po wznowieniu gry Andres Rios mógł wpisać się na listę strzelców, ale po dokładnej centrze Dragana Paljicia Argentyńczyk źle przymierzył się do strzału głową i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Sześć minut później Rios uderzał z kilkunastu metrów. Marcin Juszczyk co prawda wybronił strzał napastnika, ale skuteczną dobitką popisał się Maciej Żurawski. Po ponownym objęciu prowadzenia w spotkaniu Wisła znowu zwolniła tempo gry. Mogło się to zemścić w 83. minucie, kiedy Arkadiusza Mysonę w ostatniej chwili zablokował Erik Cikos. Goście, mimo prób, nie znaleźli jednak recepty na pokonanie Mariusza Pawełka i Biała Gwiazda może dopisać sobie kolejne trzy punkty.

Wisła Kraków – Polonia Bytom 1:1 (2:1)

1:0 Małecki 20’

1:1 Matawu 42’

2:1 Żurawski 53’

Wisła Kraków: Pawełek – Cikos, Cleber, Bunoza, Diaz – Małecki (73’ Boguski), Sobolewski, Jirsak (65’ Wilk), Paljić (83’ Piotr Brożek) – Rios, Żurawski

Polonia Bytom: Juszczyk – Hricko, Hanek, Żytko, Mysona – Barcik, Sawala, Falkowski (71’ Vascak), Radzewicz – Matawu – Wojsyk (72’ Mikołajczak)

Żółte kartki: Bunoza, Cleber (Wisła)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 3 000

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Marcin Juszczyk powstrzymał argentyńskiego napastnika Wisły
Marcin Juszczyk powstrzymał argentyńskiego napastnika Wisły
*Koniec meczu. Męczącego, szczególnie w pierwszej połowie, ale na szczęście zwycięskiego.
  • 90+2' Strzał Żurawskiego, piłka trafiła w głowę zawodnika w murze.
  • 90+1' Żytko sfaulował Riosa i będzie rzut wolny z około 25 metrów.
  • 90' Jeszcze trzy minuty do końca meczu.
  • 88' Rios obok bramki.
  • 87' Więcej zmian dziś już nie będzie. Bykowski zmienia Matawu.
  • 87' Sawala wychodzi z kontrą i decyduje się na strzał z 20 metrów. Piłka w sporej odległości mija bramkę gospodarzy.
  • 83' Ostatnia zmiana w Wiśle, Paljić schodzi, Piotr Brożek wchodzi.
  • 83' Kontra Wisły, Rios wyprowadził piłkę, zagranie na lewo do Wilka, ten odgrywa z pierwszej do wbiegającego prawą stroną Żurawskiego. Żuraw z pierwszej obok bramki.
  • 82' Znów groźnie pod naszą bramką, blisko pozycji strzałowej Radzewicz.
  • 80' Pojedynek biegowy Matawu i Clebera przegrany przez naszego obrońcę. Faul Brazylijczyka "nagrodzony" kartką.
  • 77' Teraz środkiem pobiegł Rios, przy czym miał jeszcze przed sobą Boguskiego. Postraszył podaniem, ale w końcu zdecydował się na strzał prawą nogą. Zablokowany przez Żytkę.
  • 76' Solowa akcja Paljicia zatrzymała się na trzecim zawodniku Polonii.
  • 73' Rafał Boguski zmienia Patryka Małeckiego.
  • 72' Druga zmiana w Polonii, za Wojsyka wbiegł Tomasz Mikołajczak - napastnik wypożyczony z Lecha.
  • 70' Blażej Vaszczak zmienia Jacka Falkowskiego.
  • 66' Wilk za Jirsaka.
  • 64' Do wejścia szykowany jest Cezary Wilk.
  • 62' Cleber z Diazem patrzyli się na siebie, który pobiegnie środkiem, a który dojdzie do biegnącego prawą stronę Barcika. W końcu centra na dłuższy słupek, a akcję niegroźną główką zamknął Radzewicz.
  • 60' Składna akcja Wisły, Sobolewski do Paljicia, ten sprytnie w kierunku Żurawskiego (wszystko na lewej stronie). Żurawski wyłożył piłkę Bunozie, który trochę za bardzo się przypalił, uderzył potężnie i wysoko.
  • 59' Parę kroków "Małego" z piłką w polu karnym Polonii zakończone strzałem z prostego podbicia - za wysoooko.
  • 55' Mocny strzał Radzewicza wybronił Pawełek.
  • 53' Gool, Maciej Żurawski!!! Dobił strzał Riosa z bliskiej odległości po wcześniejszym rozegraniu rzutu rożnego.
  • 53' Jakoś dziwnie zachował się Juszczyk po zaskakującym strzale z dużej odległości, z prawej strony w wykonaniu Riosa. W końcu zdołał wypiąstkować piłkę na róg.
  • 51' Niegroźna główka Mysony, chwyta piłkę Pawełek. Ale Wisła wciąż nie może zdominować środka pola.
  • 49' Cleber przyjął na twarz (okolice ucha) piłkę po potężnym uderzeniu z 16 metrów.
  • 49' Piłka wyczynia cuda w naszym polu karnym, niepewny Pawełek. W końcu Barcik, ale już z ostrego kąta strzela, blokuje to Diaz.
  • 47' Ależ zmarnowana sytuacja Riosa. Wreszcie Wisła dokładnie: najpierw Sobolewski do Paljicia, ten centruje na głowę Riosa, który miał dużo miejsca, żeby precyzyjnie przymierzyć. Przeniósł piłkę nad bramką.
  • 46' Wisła wznawia grę po przerwie. Brak zmian w obu ekipach.
  • Koniec pierwszej połowy.
  • 45' Mamy nadzieję, że w drugiej połowie na boisku pojawi się Cezary Wilk. Swoją postawą w meczu z Widzewem nakrył czapką dzisiejszego "Sobola".
Wyrównujący gol dla Polonii
Wyrównujący gol dla Polonii
*42' Nie wpadało, nie wpadało no i musiało w końcu wpaść. Nieupilnowany na środku pola karnego Wisły Matawu przyjął piłkę i spokojnie strzelił obok Pawełka. Żenada w obronie.
  • 38' Skiksował Czikosz po zagraniu z lewej strony w nasze pole karne i Barcik stanął przed szansą oddania dobrego strzału. Też skiksował.
  • 34' Wojsyk strzela niecelnie z ostrego kąta po podaniu głową od Matawu.
  • 34' Maciej Żurawski nieczysto trafił głową w piłkę jakieś 8 metrów od bramki...
  • 33' Uhh, piękny strzał Radzewicza. Piłka w sektorze gości... ;)
  • 30' Dobra centra Małeckiego, było blisko, by któryś z wiślaków zamknął to dośrodkowanie, lub że któryś z obrońców strzeli samobója. Nie udało się.
  • 29' Strzał "w chmury" Arkadiusza Mysony. Piłka niemal doleciała na sektor na łuku.
  • 26' Składna kontra Polonii, centrował w pełnym biegu Radzewicz a wbiegający Matawu nie trafił piłką w bramkę.
  • 24' Powtórka strzału, tym razem piłka nad bramką, wcześniejszy strzał był obok niej.
  • 23' No nie... Bunoza zbyt szybko wznowił grę z rzutu wolnego (strzał z 30 metrów, niecelny) i dostał w nagrodę żółtą kartkę.
  • 22' Niecelna główka na bramkę Pawełka po centrze z rogu.
  • 20' Podanie Żurawskiego za plecy obrońców do wychodzącego lewą stroną Paljicia, dociągnięcie do linii końcowej i precyzyjne wycofanie do Małeckiego, który trafił do pustej bramki!
  • 19' Trener Maaskant sięgnął po parasol i w spokoju ogląda mecz.
  • 18' Małecki wbiega w pole karne między Hanka i Hrickę, rywale radzą sobie.
  • 18' Zagranie przed pole karne do Jirsaka, ten chyba niepotrzebnie szukał jeszcze możliwości podania do Riosa, zamiast próbować uderzenia. Podanie zablokowane.
  • 17' Polonia długo utrzymywała się przy piłce w pobliżu naszego pola karnego, w końcu wycofanie do Falkowskiego i strzał z ponad 25 metrów. W sumie nie tak daleko nad bramką.
  • 15' Siejewicz robi jakiś wykład Cleberowi. Śmiesznie to wygląda...
  • 13' Wreszcie jakiś atak Wisły. Sobolewski podciągnął kilkanaście metrów, nie zdołał minąć rywala, ale zagrał na lewo do Paljicia. Ten próbował zwodu i szybko uderzył, wysoko nad bramką.
  • 9' Mija 10 minut meczu, a przedostatnia w tabeli Polonia jest stroną przeważającą. Środek nie istnieje.
  • 9' Bunoza zdołał uprzedzić Matawu w naszym polu karnym w walce o górną piłkę.
  • 7' Z rzutu wolnego centrował w nasze pole karne Barcik. Skutecznie do przodu główkował Cleber.
  • 6' Ponad dwie minuty trwało udzielanie pomocy Mariuszowi. Gra wznowiona.
  • 4' Osamotniony Matawu w naszym polu karnym! Strzał z prawej strony, Pawełek wypuszcza piłkę, ale rzuca się na nią i przykrywa ciałem. Zostaje sfaulowany przez Wojsyka. Sędzia Siejewicz wzywa masażystów.
  • 3' Pierwszy strzał na bramkę Wisły. Z większej odległości, lekki i niecelny.
  • 1' Polonia rozpoczyna.
  • Trener Maaskant jest tak wysoki, że nie mieści się w boksie dla drużyny :)
  • No i wychodzą. Wisła w czerwonych koszulkach i białych getrach i spodenkach. Polonia w białych koszulkach, reszta strojów czarna.
  • Mecz sędziuje Hubert Siejewicz a nie Marcin Szulc. Nie znamy powodów zmiany. Jeśli chcesz, by sędzia poprawnie Ci się wyświetlał - wciśnij F5 na klawiaturze ;-)
  • Minęli nas właśnie zawodnicy, którzy nie załapali się nawet na ławkę rezerwowych: Mateusz Kowalski i Wojciech Łobodziński.
  • O, a teraz tylko drobny deszczyk..
  • Kilka minut do rozpoczęcia meczu i znów mocno się rozpadało...
  • Deszcz odstraszył do wizyty na stadionie. Frekwencja na poziomie 2,5 - 3 tys.
Pożegnanie Konrada Gołosia
Pożegnanie Konrada Gołosia
*Przed meczem nastąpi pożegnanie byłego piłkarza Wisły, Konrada Gołosia, który z powodów zdrowotnych musiał zakończyć karierę.
  • Witana brawami Wisełka wybiega na rozgrzewkę.
  • Zapalono kilka lamp na jupiterach, faktycznie nie jest zbyt jasno. Rozgrzewają się też bramkarze obu ekip.
  • Na ławce Wisły: Jovanić, Chavez, Boguski, Kirm, Wilk i bracia Brożkowie.
  • A, do bramki Wisły wraca Mariusz Pawełek.
  • Goście w ustawieniu 4-4-1-1 z wysuniętym Wojsykiem, a za nim ma grać Clemence Matawu. Wisła w klasycznym 4-4-2 - przynajmniej na papierze.
  • W bramce gości widzimy oczywiście byłego wieloletniego wiślaka - Marcina Juszczyka.
  • W środku dyrygować grą Wisły ma para Jirsak - Sobolewski. W ataku Żurawski z Riosem. Bracia Brożkowie na ławce po raz drugi z rzędu.
  • Mamy składy obu drużyn. Osman Chavez znów nie załapał się do wyjściowe jedenastki. Czyżby reprezentant Hondurasu był tak słaby, że lepiej wystawić Gordana Bunozę...?
  • Kilka minut temu przyjechały na stadion cztery autokary z kibicami gości, którzy już pod kasami wyśpiewali hymn Cracovii rozpoczynający się od słów "Wisła to..."
  • Na niespełna godzinę przed rozpoczęciem meczu witamy was z Suchych Stawów. Suchych tylko z nazwy, ponieważ właśnie dość mocno się rozpadało.
  • Nieczęsto zdarza się, by Wisła tak wcześnie rozgrywała swój mecz. W zeszłym sezonie o 14:45 graliśmy z Odrą Wodzisław i Ruchem Chorzów, ale oba te spotkania rozgrywane były na wyjeździe i już późną jesienią. Dziś obawialiśmy się trochę upałów, ale wygląda na to, że bardziej może nam przeszkadzać deszcz.
  • Czy to pożegnanie Suchych Stawów? Oby, następny mecz u siebie, z Koroną, mamy wreszcie rozegrać przy Reymonta 22. Dziś w roli trenera Wisły zadebiutuje holenderski trener Robert Maaskant. Wisła Kraków - Polonia Bytom - zapraszamy na relację z tego meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Jurij Szatałow, trener Polonii

- Zaczynamy łapać grę, zaczynamy stwarzać sytuację - powiedział po przegranym meczu z Wisłą trener Polonii Bytom Jurij Szatałow. - Co tydzień dochodzi nowy zawodnik, trzeba go wkomponować. Z gry jesteśmy bliżej. Z wyniku na pewno nie, choć mieliśmy kilka sytuacji by zdobyć jeszcze minimum jedną bramkę. Szkoda tego meczu.

Robert Maaskant, trener Wisły

Debiut Roberta Maaskanta
Debiut Roberta Maaskanta
- Po kilku dniach treningów wiedzieliśmy, że nie będzie wiele zmian. Zawsze jest trudno robić rewolucje po kilku dniach. Staraliśmy się po prostu pracować - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Wisły Robert Maaskant.

- Dziś najważniejszy był wynik. Widziałem u zawodników pomysł, ale brakowało jakości w grze. Popełnialiśmy zbyt dużo błędów, aby uznać, że był to dobry mecz. Stworzyliśmy jednak trochę sytuacji - mówił Maaskant.

- Przed nami wiele pracy. Musimy popracować nad wieloma rzeczami, abyśmy byli lepszą drużyną. Mamy problemy przede wszystkim w obronie, ale wiedzieliśmy o tym już przed meczem. Cieszę się z wyniku. Polonia Bytom bardzo utrudniła nam jednak zadanie - kontynuował szkoleniowiec.

Szkoleniowiec był bardziej zadowolony z postawy drużyny w drugiej połowie. - Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy większa kontrolę nad meczem, stworzyliśmy okazje do zdobycia kolejnych bramek - mówił.

Robert Maaskant dopiero od kilku dni pracuje z zespołem. - Trudność polegała na tym, że do pierwszego meczu przygotowuje się zwykle 4-6 tygodni, a my mieliśmy tylko trzy dni. Mam teraz dwa tygodnie na pracę. Części drużyny nie będzie, ale będziemy pracować - mówił po spotkaniu.

Zapytany o różnice między polską i holenderską piłką odpowiedział: - Nie będę mówił, że polska piłka jest gorsza od holenderskiej. To oczywiste, że się różnią. W Holandii jest kilka drużyn, które grają na bardzo wysokim poziomie technicznym, są także znakomicie zorganizowane.

Źródło: wislakrakow.com}

Piłkarze po meczu

Mariusz Pawełek, bramkarz Wisły

Do kolejnej zmiany doszło dziś w bramce Wisły. Dwa tygodnie temu w Chorzowie bronił Mariusz Pawełek, przed tygodniem w Łodzi Milan Jovanić, ale nowy trener Robert Maaskant znów postawił na Pawełka. Ten rozegrał dziś bardzo poprawny mecz, nie zaliczył poważniejszej wpadki.

Mariusz Pawełek zdążył przyzwyczaić się do ostatnich rotacji. - W ostatnim czasie były zmiany trenerów, trenerzy stawiali na tego zawodnika, który lepiej prezentował się na treningu. Ja staram się robić wszystko, żeby zagrać w meczu. Trener postawił akurat na mnie, więc widocznie mu to pasowało i zagrałem. Wierzyłem że tak będzie i bardzo się cieszę - stwierdził po meczu.

Wystawienie Mariusza w spotkaniu z Polonią nie oznacza jednak, że został uznany przez Maaskanta za pierwszego golkipera drużyny. Jednak, w odróżnieniu do Tomasza Kulawika, Maaskant nie poinformował bramkarzy iż bronią do "pierwszego błędu". - Gdy przychodzi nowy trener każdy z nas ma czystą kartę i walczy o swoje, chce się pokazać, żeby wystąpić w pierwszym składzie i grać dla Wisły. Nie wiem co będzie mnie czekało w następnym meczu, dlatego grę w nim muszę sobie wywalczyć na treningach - mówi Pawełek.

W przerwie trener Maaskant musiał mieć sporo zastrzeżeń do gry Wisły. - Trener zareagował na nasze błędy. Powiedział, żebyśmy jak najdłużej utrzymywali się przy piłce i grali nią, a nie czekali na przeciwnika. Będąc przy piłce jesteśmy górą. Musimy cieszyć się grą a nie bać się, że gdy dostaniemy piłkę nie będziemy wiedzieli co z nią zrobić - zrelacjonował uwagi szkoleniowca bramkarz Wisły.

- Trener widzi w nasz duży potencjał. Nie ma za dużo czasu, ale te dwa tygodnie na pewno wykorzystamy tak, by do meczu z Jagiellonią wyglądało to lepiej - zapewnia Mariusz Pawełek. - Trener chce dużo zmienić, przede wszystkim w taktyce. Ostatnio ona u nas szwankowała. Dajmy mu trochę czasu, jest z nami krótko - zaapelował.

Źródło: wislakrakow.com

Dragan Paljić, pomocnik Wisły

W meczu z Polonią Bytom Dragan Paljić zaliczył asystę przy pierwszym golu dla Wisły. Generalnie jednak pierwsza odsłona była bardzo zła w wykonaniu Wisły. Po przerwie wyglądało to nieco lepiej. Skąd taka różnica?

- W drugiej połowie zagraliśmy bardziej skoncentrowani - przyznał serbski pomocnik. - Poza tym trener zwrócił uwagę na nasze najważniejsze błędy. Staraliśmy się je naprawić. Na szczęście szybko strzeliliśmy drugiego gola i mieliśmy kolejne szanse - wyjaśnił Paljić.

W grze Wisły wiele jednak trzeba poprawić. Wciąż mnóstwo było niedokładności w ataku, wciąż wiele niezrozumienia w obronie. - To normalne, że gdy przychodzi nowy trener to zmienia się taktyka i nie jest łatwo w trzy dni przystosować się do niej w stu procentach. Zgadzam się, że nie gramy tak, jak możemy grać, ale uważam że jesteśmy na dobrej drodze - twierdzi Paljić i dodaje: - Za dwa tygodnie kolejny ważny mecz przed nami. Chcemy dobrze przepracować najbliższe dni i zaprezentować się lepiej. Jestem pewien, że wówczas dojrzycie zmiany, które wprowadził trener.

Na razie bardziej widać zmiany w codziennej pracy wiślaków. Trener Robert Maaskant wprowadził dla zawodników wspólne posiłki, śniadania i obiady. Wychowany w Niemczech Serb stwierdził, że to normalny zwyczaj w europejskich klubach. - Jedzenie jest bardzo dobre. Także pomysł jest dobry, choć wspólne posiłki to normalna praktyka w Europie. W Niemczech dzień zaczynało się od wspólnego śniadania, także lunch jedliśmy wspólnie. Możemy wówczas porozmawiać, poznać się lepiej, dlatego uważam, że to korzystne.

Źródło: wislakrakow.com

Maciej Żurawski, napastnik Wisły

Maciej Żurawski
Maciej Żurawski
Gol Macieja Żurawskiego z 53 minuty przesądził o wyniku meczu z Polonią Bytom. "Żuraw" dobił z bliska ładny strzał oddany przez Andresa Riosa. - Wraz z kolejnymi treningami nasza współpraca jest lepsza. Nabieramy swoich nawyków i jest dużo łatwiej. Ale na razie to nieliczne dobre momenty - przyznaje krytycznie napastnik Wisły z numerem 79.

- Czuję satysfakcję z bramki, ale przede wszystkim ze zwycięstwa - dodaje "Żuraw". - Szczególnie, że nie gramy fantastycznie, a potrafimy wygrać - to też trzeba umieć. Czasami jest tak, że gra się ładnie dla oka a nie można strzelić bramki. Dziś gra nie była piękna ale było zwycięstwo i to najważniejsze. Trzy punkty są bardzo pomocne zespołowi, bo nabieramy przez to większej pewności siebie.

Od początku sezonu napastnik Wisły imponuje... rzetelnością pomeczowych ocen. Oczywiste, że od piłkarzy Wisły oczekujemy przede wszystkim dobrej gry, ale skoro wygląda ona jak wygląda, to dobrze że jest ktoś, kto po meczu nie opowiada bajek. - Niestety, gra nie jest jeszcze taka, jaka chcielibyśmy, żeby była. Nie umniejszając nic Polonii Bytom, która zagrała dziś dobry mecz, to jednak my powinniśmy zagrać dużo lepiej. Zarówno defensywnie, ofensywnie, jak i jako cały zespół - ocenił postawę zespołu Żurawski.

- Widać, że dużo pracy przed nami - stwierdza. - Z nowym trenerem jesteśmy od niedawna, więc cudów też nie należy się spodziewać. Z treningu na trening, z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Teraz te dwa tygodnie to idealny moment dla zespołu, żeby przepracować je bardzo dobrze.

Czy dwa tygodnie wystarczą, by należycie przygotować się do meczu z dobrze grającą na początku sezonu Jagiellonią? - Wiemy, że to będzie ciężki mecz i zdajemy sobie sprawę, że taka gra jak dziś to będzie trochę za mało na Jagiellonię. Jednak wierzę, że praca wykonana przez te dwa tygodnie spowoduje, iż zagramy dużo lepiej niż dziś - uważa Żurawski.

Zdaniem Macieja Żurawskiego wahania formy Wisły w trakcie meczu wynikają ze złego przygotowania i częstych zmian. Widać je choćby porównując mecze z Widzewem i dzisiejszy z Polonią - tydzień temu Wisła dużo lepiej zaprezentowała się w piewszej połowie, w sobotę zaś było całkowicie na odwrót: - To trzeci trener w krótkim okresie czasu. Każdy z nich ma inny punkt widzenia, każdy w inny sposób przygotowuje do meczu. Także jeśli chodzi o przygotowanie wytrzymałościowe i szybkościowe. Organizmy różnie reagują na przytowania i później widać to w meczu - uważa napastnik Wisły.

Wydaje się, że "Żuraw" i tak całkiem nieźle reaguje na rotację szkoleniowców. Przydaje się doświadczenie z pracy zagranicą, przyjście holenderskiego trenera to nie pierwszyzna. Teraz Maciej służy pomocą sztabowi szkoleniowemu Wisły, pomagając m.in. w tłumaczeniu poleceń Maaskanta niektórym kolegom. - Nie czuje tu jakiejś szczególnej swojej roli. Zagranicą trzeba było używać języka angielskiego na co dzień, więc to co dzieje się teraz jest dla mnie normalne. Trener pracuje także nad tym, by jak najszybciej zintegrować się z zespołem. Nie jest to polski trener, więc znalezienie wspólnego języka z zawodnikami jest dla niego podwójnie ciężkim zadaniem - zauważa Żurawski.

Problemem dla niego nie są też nowe zwyczaje w klubie: wspólne posiłki, przebywanie w klubie przez 5-6 godzin. - W Celtiku siedziało się w klubie od 8 do 15. W Grecji było może trochę luźniej, ale znów na Cyprze zawodnicy mieli dużo dodatkowych obowiązków. Zatem nie było dużo wolnego czasu - porównuje.

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Sawala: Żurawski dopełnił formalności

Data publikacji: 28-08-2010 20:55


„Bramka dla Wisły padła w sumie po zaskakująco ładnej akcji, którą przeprowadzili Wiślacy” – po końcowym gwizdku powiedział zawodnik drużyny z Bytomia, Szymon Sawala.

Druga bramka dla Białej Gwiazdy nie padła po szturmach na bramkę Juszczyka. Według pomocnika gościi, Szymona Sawali, podobnie było w pierwszej połowie. „Bramka dla Wisły padła w sumie po zaskakująco ładnej akcji, którą przeprowadzili Wiślacy. W drugiej połowie indywidualna akcja, uderzenie w bramkarza, który wybił piłkę pod nogi Żurawskiego, a on dopełnił tylko formalności dobijając piłkę do pustej bramki” – mówił po spotkaniu zawodnik.

Czy zawodnicy Polonii obwiniają za drugą bramkę Marcina Juszczyka? „Ciężko mówić, na pewno na spokojnie będziemy to oglądać. Wydaje mi się, że uderzenie Riosa było trudne. Była to ciężka piłka Marcin zrobił co mógł” – stwierdził Sawala.

Jak pomocnik ocenił nowego szkoleniowca Białej Gwiazdy? „To jest za mało, żeby widać rękę nowego trenera. Na pewno każdy trener, który przychodzi do nowego zespołu potrzebuje trochę czasu i uważam, że Wisłę stać na lepszą grę” – zakończył piłkarz.

M. Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Małecki: Poprawić styl

Data publikacji: 29-08-2010 12:48


Patryk Małecki rozpoczął mecz z Polonią Bytom od pierwszej minuty i w pierwszej połowie wpisał się na listę strzelców. „Bramka cieszy, ale jest jeszcze sporo do poprawy” – podkreślał po meczu gracz Białej Gwiazdy.

Czy czułeś, że na drużynę Wisły zadziałał tzw. „syndrom nowej miotły” i dzięki temu odnieśliście zwycięstwo nad Polonią?

Mamy nowego trenera, każdy zawodnik chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Trzy punkty cieszą, ale gra już trochę mniej. Musimy poprawić system gry, żeby dobrze rozumieć się na boisku. Z taką drużyną jak Polonia Bytom powinniśmy wygrać dwoma, trzema bramkami wyżej, a nie stresować się w końcówce, że nie dowieziemy wyniku.

Co powoduje, że te bramki, o których mówisz, nie padają?

Trudno powiedzieć, ale spokojnie. Jest teraz dwa tygodnie przerwy, trener musi poznać nas, a my trenera. Przekaże nam swoją wizję, przedstawi nam jakiej gry oczekuje. Z Jagiellonią musimy zagrać o wiele lepiej i uważniej, bo jest to zespół bardzo dobry.

Czy Twój występ na pozycji prawego pomocnika to sygnał od trenera Maaskanta, że widzi Cię akurat w tym miejscu na boisku?

Nie wiem, trudno powiedzieć. Powiem szczerze, że ciągnie mnie do ataku. Teraz trener widzi mnie w pomocy, muszę grać tam, gdzie mnie wystawi, ale dużo lepiej czuję się w linii ataku. Najważniejsze jednak, żeby grać i jak najlepiej dla drużyny.

Możesz po dzisiejszym spotkaniu zapisać sobie sporego plusa, bo strzeliłeś pierwszą, ważną bramkę dla Wisły.

Bramka bardzo cieszy, ale nie jestem zadowolony z naszej postawy, bo tych bramek powinno paść więcej. Musimy grać spokojniej, nie doprowadzać do nerwowych sytuacji, zwłaszcza jeśli gra się u siebie i to z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Jesteśmy Wisłą Kraków i to inni muszą nas się bać, a nie my.

Twój gol może doprowadzić do tego, że z Polonią Bytom pożegna się trener Szatałow, który w tym sezonie nie ma zbyt dobrej passy...

Nie znam tego trenera, nigdy z nim nie pracowałem. Z tego co wiem, to osiągał z Polonią dobre wyniki i wydaje mi się, że ewentualne zwolnienie go byłoby błędem.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

4. kolejka Ekstraklasy - podsumowanie

28. sierpnia 2010, 12:25 (aktual. 30. sierpnia 2010, 05:50)


Czwartą kolejkę spotkań piłkarskiej Ekstraklasy zainaugurowano w Kielcach. Tamtejsza Korona wygrała z Cracovią 1-0. Jedyna bramka meczu padła już w czwartej minucie spotkania. Jej autorem był niezawodny, póki co, Andrzej Niedzielan, dla którego było to czwarte kolejne ligowe trafienie. Długie prostopadłe podanie Ediego zostało niefortunnie trącone przez interweniującego stopera, Niedzielan wykorzystując swoją szybkość urwał się obrońcy, minął bramkarza i skierował piłkę do bramki. W końcówce pierwszej połowy idealną sytuację na podwyższenie wyniku zmarnował Pavol Stano. Łukasz Merda wyraźnie zdeprymowany ciągłym przesiadywaniem na ławce postanowił dać popis umiejętności nie gorszy od Cabaja i w zupełni niegroźnej sytuacji bawiąc się piłką trzymaną w rękach wypuścił ją wprost pod nogi rywala, ten jednak z prezentu nie skorzystał oddając zbyt pochopny strzał i trafiając jedynie w słupek. Do kompilacji „Futbolowe jaja” można śmiało włączyć również zachowanie Pawła Sobolewskiego z drugiej połowy. Obrońca Cracovii faktycznie zagrał ręką w polu karnym ale było to zagranie przypadkowe, w dodatku piłka poturlała się pod nogi zawodnika Korony. Ten jednak zamiast kontynuować akcję stanął w miejscu i zaczął krzyczeć na sędziego. Nie wykorzystał groźnej sytuacji, nie wywalczył karnego, ale za to swoim zachowaniem zapracował na żółtą kartkę. W przekroju całego meczu Korona była stroną przeważającą i odniosła w pełni zasłużone, choć skromne zwycięstwo.

Lepsze widowisko obejrzeli kibice przy Łazienkowskiej, choć z pewnością tłumnie zgromadzeni warszawiacy nie rozchodzili się do domów zadowoleni. Już w pierwszej połowie zdecydowanie lepsze wrażenie stwarzała drużyna GKS-u. Bełchatowianie udokumentowali swoją przewagę dwoma trafieniami z 11. i 39. minuty. W obydwu wypadkach celne dośrodkowania prawoskrzydłowego GKS-u- Tomasza Wróbla strzałami głową na bramki zamienił Marcin Żewłakow, który tym samym zrównał się liczbą strzelonych goli z Andrzejem Niedzielanem. Nieco kontrowersji towarzyszy bramce na 1-0, która padła po kontrze, która powinna zostać przerwana już w zalążku przez sędziego, bowiem pod polem karnym przyjezdnych faulowany był Manu. Nie zmienia to jednak pożałowania godnej postawy defensywy Legionistów, która w obydwu sytuacjach bramkowych, zarówno asystentowi jak i strzelcowi pozostawiła dość swobody, by ci poczuli się jak na treningu. Gospodarze tak jak w pierwszych 45 minutach, tak i po przerwie nie mieli pomysłu na własną grę, tymczasem przyjezdni dokładnie wiedzieli, co mają robić. Cofnęli się na własną połowę i raz za razem wyprowadzali groźne kontrataki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, GKS w pełni zasłużenie broni swoją bardzo wysoką pozycję w tabeli, a Legia musi dalej szukać remedium na swoje problemy.

Pierwsze z sobotnich spotkań rozegrano w Krakowie. Wisła w roli gospodarza na Suchych Stawach (miejmy nadzieję, że po raz ostatni) podejmowała Polonię Bytom. Rywal z dolnej półki miał być przetarciem dla nowego trenera Roberta Maaskanta. Choć gra nie układała się po myśli piłkarzy „Białej Gwiazdy”, to właśnie oni już w 20. minucie spotkania cieszyli się z prowadzenia. Maciej Żurawski ładnym prostopadłym podaniem uruchomił Dragana Paljica. Urodzony w Niemczech zawodnik świetnie zachował się, do końca utrzymując linię spalonego, dopadł do futbolówki i spod linii końcowej bardzo przytomnie zacentrował do nadbiegającego Patryka Małeckiego. Wiślak na pełnej prędkości wbiegł między stoperów i dopełnił formalności uderzając do niemalże pustej bramki.

Niestety zdobyty gol nie przełożył się na wyraźną poprawę jakości gry. Rywale dochodzili do kolejnych sytuacji i w 43. minucie dopięli swego. Dzięki katastrofalnej postawie całego bloku defensywnego kompletnie nieobstawiony Clemence Matawu otrzymał podanie i miał na tyle dużo swobody, by pomimo niewielkiej odległości od bramki móc spokojnie przyjąć futbolówkę i oddać celny strzał, który oczywiście znalazł drogę do bramki.

Po przerwie Wisła wciąż nie imponowała, ale dzięki dwóm indywidualnym przebłyskom Andresa Riosa ponownie wyszła na prowadzenie. Najpierw Argentyńczyk zdecydował się na groźne uderzenie z dystansu, które Marcin Juszczyk sparował na rzut rożny. Po wykonanym stałym fragmencie futbolówka znów trafiła pod nogi Latynosa, który popisał się kapitalnym zwodem w polu karnym i błyskawicznym soczystym uderzeniem. Bramkarz zdołał wprawdzie obronić ten strzał, ale przy dobitce Żurawskiego z kilku metrów był już całkowicie bezradny. Jak się okazało trafienie byłego dwukrotnego króla strzelców Ekstraklasy rozstrzygnęła losy spotkania. Wisła, choć wciąż prezentuje słabą dyspozycję, znów zainkasowała komplet punktów, dzięki czemu utrzymuje się w ścisłej czołówce ligi. Mimo to wszyscy kibice krakowskiej ekipy wyczekują pierwszych efektów pracy nowego szkoleniowca. Miejmy nadzieję, że ujrzymy je już po przerwie reprezentacyjnej.

Tuż po zakończeniu meczu Wisły w Gdańsku swoje spotkanie rozpoczęły dwie jej zgody. Występująca w roli gospodarzy Lechia zanotowała swój najlepszy, póki co, występ w tym sezonie i zasłużenie pokonała Śląsk Wrocław 2-0. Trzeba przyznać, że spory udział w tym sukcesie mieli również piłkarze przyjezdnych, którzy grali nieskładnie, a w defensywie upodobali sobie asystowanie przy trafieniach Lechistów. Najpierw niechlujne wybicie Mariusza Pawelca w 40. minucie przerodziło się w świetną „wystawę” dla Piotra Wiśniewskiego, który silnym i precyzyjnym uderzeniem z blisko dwudziestu metrów nie dał szans zasłoniętemu bramkarzowi. Po zmianie stron Lechia podwyższyła prowadzenie. Po dobrej akcji Lechii nowy zawodnik- Abdou Razack Traore zacentrował w pole karne. Tam kolejną „genialną” interwencją popisał się zawodnik Śląska. Tym razem Amir Spahic postanowił obsłużyć rywala celnym podaniem, przedłużył więc centrę byłego piłkarza norweskiego Rosenborga wprost pod nogi Pawła Buzały. Ten pięknym wolejem pokonał Mariana Kelemena, który nawet pomimo poprawnej interwencji nie był w stanie powstrzymać atomowego uderzenia. Tym samym Lechia odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie, podczas gdy Śląsk zanotował drugą porażkę z rzędu i, pomimo niezłej gry w pierwszych meczach, lokuje się w dole tabeli.

Po godzinie osiemnastej rozpoczęło się spotkanie zapowiadane jako sobotni hit. Łódzki Widzew podejmował na własnym stadionie warszawską Polonię. Drużyna „Czarnych koszul” do Łodzi przyjechał bez Adriana Mierzejewskiego i brak tego zawodnika był bardzo widoczny. Lider Ekstraklasy grał bez pomysłu i bez polotu, dobrze funkcjonująca defensywa gospodarzy nie miała problemów z eliminowaniem z gry takich zawodników jak Euzebiusz Smolarek, Bruno Coutinho czy Artur Sobiech. Z drugiej strony odosobniony Darvydas Sernas również nie był w stanie wiele wskórać pod bramką Sebastiana Przyrowskiego. Dopiero zmiana stron przyniosła zażegnanie klinczu. Niespodziewanie to Widzew stał się stroną przeważającą, atakował zdecydowanie groźniej, a nieporadna Polonia w końcowym kwadransie zaczęła kurczowo bronić korzystnego dla niej remisu. Kiepskie widowisko było trzecim spotkaniem łodzian przed własną publicznością i trzecim bez zwycięstwa, zadowolona nie może być również aspirująca do tytułu Polonia, która zdecydowanie zbyt łatwo straciła pierwsze punkty w sezonie.

Ostatnie z sobotnich spotkań rozegrano w Lubinie. Tamtejsze Zagłębie po raz pierwszy w tym sezonie sięgnęło po komplet punktów pokonując Arkę Gdynia. Lekarstwem na podbramkową indolencję „miedziowych” okazał się młody Arkadiusz Woźniak, który już w piątej minucie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie wykorzystując kombinację niezdecydowania i niezrozumienia między obrońcami przyjezdnych. Przed przerwą gospodarze dominowali na boisku. Po godzinnej przerwie role się odwróciły i to Arka napierała, głównie dzięki słabej postawie obrońców Zagłębia, ale losów meczu już nie odmieniła. Tak - przerwa między połowami spotkania w Lubinie trwała aż godzinę. Przyczyną była poważna awaria systemu oświetlenia na niedawno oddanym do użytku obiekcie - gasnące światło urasta do rangi nowej świeckiej tradycji podczas imprez sportowych rozgrywanych w Polsce. Każdy ma takie Estadio da Luz na jakie sobie zasłużył.

Do niedzielnego spotkania zarówno Jagiellonia jak i Lech cieszyły się z zerowej liczby porażek w tym sezonie. Po meczu „Jesteśmy niepokonani” mogą powiedzieć już tylko piłkarze z Białegostoku. Po dosyć ciekawym spotkaniu gospodarze pokonali ekipę z Poznania 2-0 i tym samym przełamali passę 25. kolejnych spotkań ligowych bez porażki. Jednak pomimo niezłego tempa spotkania, kibice na bramki czekać musieli do drugiej połowy i wejścia na boisko Kamila Grosickiego. W 71. minucie zawodnik Jagi po solowej akcji obsłużył celnym podaniem Tomasza Frankowskiego, a ten jak przystało na klasowego napastnika bez kłopotów wykończył akcję plasowanym strzałem. Pięć minut później sytuacja gości stała się jeszcze gorsza, bo w konsekwencji kolejnego faulu Manuel Arboleda otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. W 87. minucie Jagiellonia zapewniła sobie zwycięstwo w tym meczu podwyższając wynik spotkania na 2-0. Strzelcem gola był Grosicki, który efektownie umieścił piłkę w oknie bramki po strzale głową. Warto również podkreślić bardzo dobrą postawę Alexisa Norambueny, który ładnie asystował przy drugim trafieniu i w przekroju całego meczu był postacią wyróżniającą się, notując m.in. groźny strzał w poprzeczkę. Po spotkaniu w centrum uwagi znalazł się Grosicki i to nie tylko za sprawą swojego występu. Zawodnik Jagi otrzymał powołanie do kadry narodowej, a także został wypożyczony na rok do greckiego Arisu Saloniki. Szczególnie ta druga informacja powinna zainteresować i ucieszyć kibiców Wisły bowiem krakowian już w najbliższej kolejce czeka wyjazd do Białegostoku.

Czwartą kolejkę Ekstraklasy wieńczyły 93. Wielkie Derby Śląska. Co prawda dziś mecze Górnika z Ruchem nie znaczą już tyle dla polskiej piłki, co dawniej, ale nadal są to spotkania, które w piłkarzach obydwu drużyn uruchamiają dodatkowe pokłady motywacji. Tej szczególnie nie brakowało zawodnikom z Zabrza, którzy od samego początku meczu stwarzali sobie lepsze sytuacje do zdobycia bramki. Mimo to przez długi czas utrzymywał się wynik bezbramkowy. Dopiero w 82. minucie udało się gospodarzom przełamać impas bramkowy. Stało się tak za sprawą Uderzenia Mariusza Magiery z rzutu wolnego. Były obrońca Wisły posłał potężne uderzenie, które poszybowało nad murem i tuż przy słupku wpadło do bramki. Jak się okazało gol ten nie tylko otworzył, ale także i zamknął wynik spotkania, Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie Ruch Chorzów 1-0.


Kalendarz i wyniki spotkań 4. kolejki Ekstraklasy:

27 sierpnia 2010 (piątek)
Korona Kielce – Cracovia 1:0
Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:2
28 sierpnia 2010 (sobota)
Wisła Kraków – Polonia Bytom 2:1
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 2:0
Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 1:0
Widzew Łódź - Polonia Warszawa 0:0
28 sierpnia 2010 (niedziela)
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:0
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:0

Tabela Ekstraklasy
(miejsce, klub, mecze rozegrane-punkty-bramki zdobyte:bramki stracone)
1.Polonia Warszawa – 4-10-7:1
2.Jagiellonia Białystok – 4-10-7:2
3.GKS Bełchatów – 4-9-8:5
4.Wisła Kraków – 4-9-4:3
5.Korona Kielce – 4-7-4:3
6.Górnik Zabrze – 4-6-3:5
7.Legia Warszawa – 4-6-3:6
8.Lech Poznań – 4-5-6:3
9.Lechia Gdańsk – 4-5-4:3
10.Widzew Łódź – 4-5-3:3
11.Zagłębie Lubin – 4-4-4:5
12.Ruch Chorzów – 4-4-4:4
13.Śląsk Wrocław – 4-4-3:5
14.Arka Gdynia – 4-4-2:2
15.Polonia Bytom – 4-1-2:6
16.Cracovia – 4-0-3:11

Klasyfikacja strzelców
4 gole - Andrzej Niedzielan (Korona Kielce), Marcin Żewłakow (GKS Bełchatów);
3 gole - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Artjoms Rudnevs (Lech Poznań), Darvydas Šernas (Widzew Łódź);
2 gole - Patryk Małecki (Wisła Kraków), Mateusz Bartczak (Zagłębie Lubin), Paweł Buzała (Lechia Gdańsk), Cristian Diaz (Śląsk Wrocław), Grzegorz Kuświk (GKS Bełchatów), Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa), Euzebiusz Smolarek (Polonia Warszawa), Artur Sobiech (Polonia Warszawa);

wislakrakow.com
(Uran235)

Źródło: wislakrakow.com

Kibice gości
Kibice gości

Wideo

Wisla.TV: Mokre "Suche Stawy" żegnały Wisłę: http://www.wisla.tv/?v=177

Źródło: The White Star Division