2010.09.17 Wisła Kraków - Korona Kielce 2:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 19:58, 26 lut 2016; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2010.09.17, Ekstraklasa, 6. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:00
Wisła Kraków 2:2 (1:0) Korona Kielce
widzów: 17.500
sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Bramki
Paweł Brożek 44'

Cezary Wilk 72'

1:0
1:1
2:1
2:2

47' (w) Aleksandar Vuković

83' (g) Andrzej Niedzielan
Wisła Kraków
4-5-1
Milan Jovanić
Erik Čikoš
Cléber
Gordan Bunoza
Dragan Paljić
Andrés Ríos grafika:Zmiana.PNG (64' Andraž Kirm)
Grafika:Zk.jpg Radosław Sobolewski
Cezary Wilk grafika:Zmiana.PNG (89' Patryk Małecki)
Maciej Żurawski
Nourdin Boukhari grafika:Zmiana.PNG (83' Rafał Boguski)
Paweł Brożek

trener: Robert Maaskant
Korona Kielce
4-4-2
Zbigniew Małkowski
Paweł Golański grafika:Zmiana.PNG (58' Jacek Markiewicz)
Hernâni
Pavol Staňo
Nikola Mijailović
Kamil Kuzera Grafika:Zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (36' Maciej Korzym)
Aleksandar Vuković
Vlastimir Jovanović Grafika:Zk.jpg
Paweł Sobolewski
Edi Andradina grafika:Zmiana.PNG (86' Tomasz Nowak)
Andrzej Niedzielan

trener: Marcin Sasal
Ligowy debiut Nourdina Boukhariego w Wiśle.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Plakat meczowy
Plakat meczowy

Spis treści

Przed meczem

Wisła wreszcie wraca do domu

Bartosz Karcz

2010-09-16 21:05:26, aktualizacja: 2010-09-16 21:16:27

Na ten dzień kibice Wisły czekali długie piętnaście miesięcy. Dzisiaj wreszcie kończy się dla "Białej Gwiazdy" okres tułaczki po Sosnowcu i Nowej Hucie. W piątek wreszcie Wisła zagra rzeczywiście u siebie. O godz. 20 podejmie przy ul. Reymonta Koronę Kielce. Do czwartku klub sprzedał ponad 16 tysięcy biletów. W piątek powinny zejść ostatnie wejściówki i w ten sposób na trybunach zasiądzie blisko 18 tysięcy widzów.

Klub przez cały tydzień przygotowywał się do tego meczu. Na kibiców czeka dzisiaj prócz samego spotkania wiele atrakcji, a cała impreza rozpocznie się już na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Warto zatem wybrać się na stadion odpowiednio wcześniej. Dodajmy, że bramy stadionu zostaną otwarte na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania, czyli o 18.

Na trybunach szykuje się zatem prawdziwe święto, ale żeby ta świąteczna układanka była pełna, potrzebny jest jej najważniejszy element, czyli zwycięstwo zespołu. A o to wcale łatwo nie będzie, bo Korona ostatnio spisuje się bardzo dobrze, o czym świadczy choćby zwycięstwo kielczan w Warszawie z Polonią.

W Wiśle na mecz Koroną czekają z niecierpliwością. Najlepiej wyraził to trener Robert Maaskant, który na konferencji prasowej powiedział wczoraj: - Nie mogę się już doczekać tego spotkania. Zawodnicy opowiadali mi o atmosferze na tym stadionie, o tym, że kibice Wisły potrafią zrobić tutaj coś niesamowitego. Po okresie gry wszędzie, tylko nie u siebie, to znakomita sprawa, że wreszcie zagramy tutaj. Dobrze jest wrócić do domu. Ja miałem okazję przekonać się, jak to wygląda podczas meczu reprezentacji Polski z Australią i wiem, że atmosfera będzie bardzo dobra.

O to, żeby i gra była bardzo dobra, muszą postarać się już sami piłkarze. W Białymstoku, w meczu z Jagiellonią, Wisła zaprezentowała niezłą dyspozycję w grze ofensywnej. Krakowianie mieli natomiast duże problemy z obroną. Maaskant zapytany wczoraj czy może obiecać, że ten element będzie wyglądał dzisiaj znacznie lepiej, odparł: - Mogę wam to obiecać, tylko że tak naprawdę nigdy nie można być pewnym, jak zaprezentuje się drużyna. Nie można przewidzieć, że dany zawodnik popełni błąd, zrobi kiks. Zrobiliśmy jednak dużo, żeby takich sytuacji uniknąć. Rozmawiałem z zawodnikami o naszych błędach, jak ich unikać. Jestem przekonany, że wyjdą na boisko skoncentrowani, będą przykładać się do swoich zagrań i zaowocuje to dobrą grą również w obronie.

A pracy w obronie wiślacy powinni mieć dzisiaj dużo. W szczególnie wysokiej formie jest Andrzej Niedzielan, który w tym sezonie strzelił już sześć bramek. Niechciany swego czasu w Wiśle piłkarz, odkąd odszedł z krakowskiej drużyny, spisuje się bardzo dobrze. Najpierw strzelał bramki dla Ruchu Chorzów, teraz robi to w Koronie. Maaskant docenia umiejętności Niedzielana, ale mówi: - Nie możemy myśleć, jak zastopować Niedzielana, ale jak zatrzymać całą Koronę. Nie będziemy się przecież koncentrować tylko na jednym piłkarzu rywala. Naszym celem na ten mecz jest, żeby być lepszym zespołem i strzelić przynajmniej jedną bramkę więcej od Korony.

W składzie Wisły na dzisiejsze spotkanie nie należy spodziewać się rewolucyjnych zmian. Na pewno w bramce stanie Milan Jovanić, bo Mariusz Pawełek musi pauzować za czerwoną kartkę, którą zobaczył w Białymstoku po faulu na Kamilu Grosickim. Serbski bramkarz problemy zdrowotne ma już za sobą, trenował normalnie cały tydzień i jest gotowy do gry.

Na pewno nie zagra też Piotr Brożek, który ciągle jest kontuzjowany. Jego miejsce na lewej obronie ponownie zajmie Dragan Paljić, który dobrze spisał się na tej pozycji w meczu z Jagiellonią. W Wiśle może zadebiutować dzisiaj Nourdin Boukhari. Marokańczyk wreszcie doczekał się na certyfikat i teraz już tylko od Roberta Maaskanta zależy, czy wyjdzie na boisko.

Nie zmieni się raczej system gry krakowskiej drużyny, bo ten generalnie w Białymstoku się sprawdził. Na stadionie Jagiellonii problemem były błędy indywidualne, a nie ustawienie drużyny. Choć to ostatnie według Maaskanta to i tak sprawa umowna. - Już kilka razy powtarzałem, że rozpisywanie ustawienia to tylko numerki - mówi trener Wisły. - Piłkarze przesuwają się przecież po boisku i operują w różnych jego sektorach. Najważniejsze jest, żeby wiedzieli czego od nich w danym momencie oczekuję. Mogę zatem tylko zapewnić, że będzie dużo ruchu na boisku.

Źródło: Gazeta Krakowska

Paweł Brożek: Cieszymy się, że tutaj zagramy

Data publikacji: 16-09-2010 16:03


Po 15 miesiącach Biała Gwiazda ponownie zawita na Reymonta 22. Nie tylko kibice Wisły nie mogą doczekać się pierwszego meczu na stadionie im. Henryka Reymana. Na ten moment z niecierpliwością czekają też zawodnicy.

„Przez brak tego stadionu nie zdobyliśmy w tamtym sezonie mistrzostwa Polski. Nie ma co ukrywać, że będąc gospodarzem meczów w Sosnowcu czy na Hutniku przegraliśmy cztery spotkania, które tutaj na Reymonta prawdopodobnie nie miałyby miejsca” – powiedział na konferencji prasowej Paweł Brożek.


Stadion Wisły Kraków gotowy jest w połowie, ale zdaniem „Brozia” każdy cieszy się z powrotu na R22. Oczywiście kibice oczekują też w piątek dobrej gry i korzystnego wyniku dla gospodarzy. „Cały czas myślimy, jak poprawić naszą grę. Zalążki tej dobrej gry było widać w Białymstoku, natomiast zdajemy sobie sprawę, że czeka nas długa droga. Każdy kibic wymaga od nas zwycięstw, ale też ładnej dla oka gry” – podkreślał napastnik Białej Gwiazdy.

A co sądzi o nowym stadionie Wisły zawodnik? „Nie wiem, czy mogę krytykować” – żartował Paweł. „Na pewno cieszy to, że wszystkie trybuny są zadaszone, bo pamiętam te czasy, gdzie były tutaj cztery różne trybuny. Troszeczkę to śmiesznie wyglądało. Więcej na pewno kibice będą mogli powiedzieć o pozytywach i negatywach tego stadionu. Ja się cieszę, że murawa jest w bardzo dobrym stanie, bo wczoraj trenowaliśmy i naprawdę nie mamy na co narzekać” – zaznaczył Wiślak. Co zapamiętał ze starego obiektu, na którym grał przez kilka lat? „Zapamiętam szatnie – zawsze było zabawnie” – odpowiedział.

W piątek Wiślacy zagrają przeciwko kieleckiej Koronie, w składzie której gra były zawodnik Białej Gwiazdy, Andrzej Niedzielan. „Główną przyczyną tego, że Andrzej sobie nie poradził, były jego problemy zdrowotne. Ta kontuzja kolana, rehabilitacja przedłużała się, także potrzebował czasu, żeby zaprezentować swoje umiejętności, natomiast Wisła jest takim klubem, że tego czasu jest mało. Zawodnik musi być gotowy od zaraz. My sobie zdajemy sprawę, że Andrzej jest w wielkiej formie, bo strzelił 6 bramek w 5 meczach. Piłka go szuka w polu karnym, także jest to najgroźniejszy przeciwnik” – mówił o „Wtorku” Paweł Brożek.

W 5 dotychczasowych meczach Wiślacy stracili 5 bramek, co nie jest małą liczbą. „Przez dwa tygodnie przed meczem w Białymstoku nie mieliśmy kiedy popracować, bo i Gordan, i Erik byli na kadrze. Trener miał tutaj kłopot. Przez ten tydzień dużo pracowaliśmy, nie tylko nad obroną, ale też nad tym, jak cały zespół ma grać, gdy nie posiadamy tej piłki” – tłumaczył zawodnik. „Przez kilka lat miałem niepodważalną pozycję w ataku Wisły. Przyszedł ciężki okres dla mnie, ale przez to, że ciężko pracowałem na treningach, urodziła mi się córka, potrafiłem sobie poradzić. Mecz w Białymstoku pokazał, że moja forma i gra idą w dobrym kierunku” – dodał Brożek.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maaskant: Dobrze wrócić do domu

Data publikacji: 16-09-2010 16:55


„Jesteśmy gotowi na spotkanie z nimi. Musimy strzelić jedną bramkę więcej niż oni” – na konferencji prasowej przed meczem z Koroną mówił Robert Maaskant, trener Białej Gwiazdy.

„Nie mogę za wiele powiedzieć o tym, bo nie miałem okazji grać tutaj. Chociaż byłem tutaj podczas meczu Polski z Australią. Uważam, że była bardzo dobra atmosfera” – przyznał Robert Maaskant, pytany o różnice w grze na obiekcie Hutnika i na Reymonta 22. „Nie mogę doczekać się jutra. Słyszałem, jak starsi zawodnicy Wisły rozmawiają o atmosferze. Słyszałem, że jest świetna i jestem pewien, że nasi kibice pokażą jutro coś wspaniałego, kiedy po tej długiej podróży po raz pierwszy tutaj zagramy. Dobrze wrócić do domu” – stwierdził holenderski szkoleniowiec.

Jak zaznaczył trener, w składzie drużyny gospodarzy nie będzie wielu zmian. Możliwe, że w wyjściowej „11” nie będzie Nourdina Boukhariego, który otrzymał już certyfikat uprawniający go do gry w Polsce. „W poprzedniej kolejce zagraliśmy niezłe spotkanie, więc nie będzie wielu zmian w składzie” – zaznaczył Maaskant. Trener powtórzył również to, co już niejednokrotnie mówił dziennikarzom: dla niego nie jest istotne, czy jego podopieczni grają jednym z góry ustalonym systemem. „Dla mnie najważniejsze jest to, żeby gracze wiedzieli, czego w danym momencie od nich oczekuję. To nieistotne, czy gra się wtedy 4-4-2, czy 4-3-3. Ale jutro będzie dużo ruchu” – mówił z uśmiechem.

W piątek jego piłkarzom przyjdzie się zmierzyć z 3. w tabeli Koroną, która w swoich szeregach ma Andrzeja Niedzielana, lidera klasyfikacji króla strzelców. „Nie myślę o tym, żeby powstrzymać jednego zawodnika. Myślę, jak powstrzymać całą drużynę. To lepsze rozwiązanie. Niedzielan to dobry zawodnik, znam go nieźle z ligi holenderskiej” – powiedział trener. „Korona ma dobry zespół, osiągnęła korzystny rezultat w Warszawie. Widziałem ten mecz. Korona miała szczęście przy bramkach, ale szczęście jest potrzebne. Jesteśmy gotowi na spotkanie z nimi. Musimy strzelić jedną bramkę więcej niż oni” – dodał opiekun Wiślaków.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Korona

Data publikacji: 17-09-2010 11:34


W piątkowy wieczór przeciwnikiem Wisły Kraków będzie Korona Kielce. Podopieczni trenera Marcina Sasala głośno zapowiadają, ze do Krakowa przyjadą grać o zwycięstwo. Z pewnością będą solidnie umotywowani, zwłaszcza po wygranej nad Polonia Warszawa. A jakiego ustawienia i jakich personaliów możemy spodziewać się ze strony kielczan?


Prawdopodobny skład Korony Kielce (ustawienie 1-4-4-2):


BRAMKARZ: W bramce Korony powinniśmy zobaczyć Zbigniewa Małkowskiego. To doświadczony golkiper, który dobrych kilka lat spędził w zagranicznych klubach. W swoich interwencjach jest raczej pewny, wprowadza spokój w tyłach drużyny, ale zdarza mu się zdekoncentrować i błędnie zagrać.

OBRONA: Środkowi obrońcy Pavol Stano i Hernani to wysocy, dobrze zbudowani defensorzy, którzy dobrze czują się w grze powietrznej, nie boja się siłowego futbolu, ale potrafią także odnaleźć się pod bramką przeciwnika. Graja twardo, ale w spotkaniu z Polonią Warszawa pokazali, ze potrafią być skuteczni w swoich interwencjach. Boczni obrońcy to Kamil Kuzera i Nikola Mijailovic – obaj nieźle czuja się w grze ofensywnej, są ambitni i nieustępliwi. Kuzera może pochwalić się niezłymi dośrodkowaniami, a Mijailovic dobrze wypada w grze kombinacyjnej.

POMOC: Środek w drugiej linii tworzą Aleksandar Vukovic oraz Vlastimir Jovanovic. Serb i Bośniak stanowią doskonale uzupełniający się duet – Vukovic to ambitny walczak, który potrafi również świetnie rozgrywać piłkę i kreować grę zespołu, z kolei Jovanovic to gracz defensywny, który wykonuje tzw. „czarna robotę”. Jako prawy pomocnik może wystąpić Paweł Sobolewski – dynamiczny i dobrze wyszkolony technicznie zawodnik, który w bieżącej rundzie jest jednym z najlepszych asystentów w lidze. Po drugiej stronie pomocy możemy spodziewać się Jacka Markiewicza – piłkarza, który wspiera drużynę głównie doświadczeniem i zaangażowaniem.

ATAK: W tej formacji trener Sasal wyraźnie stawia na Ediego i Andrzeja Niedzielana. Brazylijczyk sporo widzi na boisku, potrafi świetnie podać ale i strzelić na bramkę. Dobrze współpracuje z najlepszym strzelcem ligi, czyli z Niedzielanem. Popularny „Wtorek” prezentuje się ostatnio wybornie, a zatrzymanie go w piątkowy wieczór może być kluczem do zwycięstwa Wisły.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

6. kolejka Ekstraklasy - zapowiedź

17. września 2010, 08:35

Szósta kolejka Ekstraklasy rozpocznie się równocześnie na dwóch stadionach. Piłkarze Lechii i Cracovii zmierzą się w Gdańsku. Dla zawodników z Krakowa będzie to już szósta próba zdobycia pierwszych ligowych punktów. W ostatnich latach podobnie słaby start sezonu zanotowało tylko Zagłębie Lubin trapione kontuzjami najlepszych defensorów. Również defensywa jest strapieniem trenera Ulatowskiego. Co z tego, że jego drużyna zdobyła już pięć bramek, jeśli zdążyła stracić czternaście? Gospodarze również nie mogą być zadowoleni z własnego dorobku punktowego, w ostatniej kolejce uciekły im cenne wyjazdowe punkty w Bełchatowie. Choć piłkarze z Trójmiasta oddali przeszło dwadzieścia strzałów i w przekroju spotkania zdecydowanie dominowali, to po bramce Janusza Gola musieli przełknąć gorycz porażki. Mecz w Gdańsku odbędzie się jednak w cieniu drugiego z piątkowych spotkań.

Po przeszło roku tułania się po obcych stadionach na własną murawę przy Reymonta 22 powraca Wisła Kraków. W dodatku w pierwszym meczu przyjdzie nam podejmować kielecką Koronę, która po zaskakującym wyjazdowym zwycięstwie nad Polonią Warszawa plasuje się na trzecim miejscu w tabeli i o jeden punkt wyprzedza Białą Gwiazdę. Jednak prezentujący zwyżkującą formę podopieczni trenera Roberta Maaskanta, niesieni dopingiem kilkunastu tysięcy kibiców z pewnością nie przestraszą się rywala i od pierwszej do ostatniej minuty będą walczyli o zwycięstwo. Największe wątpliwości w drużynie Wisły wiążą się z formacją defensywną oraz dyspozycją fizyczną.

Ta pierwsza w dotychczasowych meczach nie była najmocniejszym punktem drużyny. Niezgrana i słaba kadrowo była obiektem wytężonej pracy trenera w minionym tygodniu. Jednak czy tydzień wystarczy, by naprawić wszystkie błędy popełnione w trakcie okna transferowego? Z pewnością nie, tym bardziej, że Piotr Brożek wciąż nie jest do dyspozycji szkoleniowca. Co gorsza, nasze problemy w defensywie wkrótce mogą się powiększyć. Gordan Bunoza i Erik Czikosz już mają po dwie żółte kartki, a Cleber zdołał zgromadzić już trzy ligowe upomnienia - oznacza to, że kolejne wyeliminuje go z gry na jedno spotkanie. Kadrowo drużyna wzbogaciła się o Nourdina Boukhariego, którego certyfikat nareszcie dotarł do Polski, pozostaje upatrywać szans w maksymie: „najlepszą obroną jest atak”.

Jednak i tu Wisła nie do końca może być pewna swego - kwestia dyspozycji fizycznej może rzutować na naszą postawę w ofensywie. Pierwszy kwadrans w Białymstoku w wydaniu Wiślaków był świetny pod względem ofensywy, ale z każdą kolejną mijającą minutą coraz bardziej ubywało sił, a co za tym idzie mniej było ruchu bez piłki. Wiślacka ofensywa opiera się na grze kolektywnej z dużą liczbą podań, a taka gra, bez ruchliwości ze strony graczy ofensywnych, łatwo przeradza się w wymienianie bezsensownych podań, które nie przybliżają drużyny do zdobycia bramki. Wypada liczyć, że kolejny tydzień treningów przyniósł dalszą poprawę motoryki w drużynie, a brakujących sił w ważnych momentach doda gorący doping licznie zgromadzonej publiczności.

Wypada również wspomnieć o naszych ligowych rywalach, którzy notują bardzo udany początek sezonu. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą byłego zawodnika Wisły >>> Andrzeja Niedzielana , który latem zamienił Śląsk na Góry Świętokrzyskie. Popularny „Wtorek” w pięciu kolejkach zdobył aż sześć bramek. W dodatku imponuje on regularnością, ponieważ na listę strzelców wpisywał się w każdym z dotychczasowych meczów. Jednak nie tylko on stanowi o sile ofensywnej drużyny z Kielc. Szczególną uwagę należy zwrócić również na doświadczonego i błyskotliwego Brazylijczyka - Ediego Andradinę. Obrońcom rywali ostatnio również daje się we znaki, szczególnie po stałych fragmentach gry, rosły stoper - Pavol Stano. W kadrze Korony zobaczymy także dobrze znanych krakowskiej publiczności Nikolę Mijailovica i Kamila Kuzerę. Jeden z nich może nie wybiec w podstawowej jedenastce, bowiem w meczowej osiemnastce, desygnowanej przez trenera Marcina Sasala, znalazł się już Paweł Golański, boczny obrońca niedawno łączony w spekulacjach transferowych z naszym klubem. Reprezentant Polski do sezonu przygotowywał się z piłkarzami Łódzkiego Klubu Sportowego, jednak jego występ w piątkowym meczu wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Sobotę z Ekstraklasą rozpoczniemy w Zabrzu. Tamtejszy Górnik podejmie GKS Bełchatów. Mecz ten powinien zainteresować kibiców Białej Gwiazdy. Górnik w dotychczasowych meczach zgromadził 9 punktów- tyle samo, co Wisła i staje przed teoretyczną szansą wyprzedzenia jej w tabeli. Z kolei bełchatowianie to aktualni wiceliderzy i najbliżsi rywale naszej drużyny. Wydaje się, że w tej konfrontacji głównym atutem gospodarzy pozostaje atut własnego boiska. Z drugiej strony podopieczni Adama Nawałki nie wygrali trzech spotkań przez przypadek, a i piłkarze GKS-u w ostatniej kolejce zdołali co prawda wygrać, ale swoją grą nie zasłużyli na pochwały. Ciekawostką jest fakt, że obie drużyny nie zanotowały jeszcze w tym sezonie remisu. Czy możemy zatem spodziewać się zaciętej walki do samego końca o pełną pulę? Czy też może obie ekipy zadowolą się podziałem punktów, który z perspektywy Wisły jest całkiem korzystny?

O godzinie siedemnastej rozpocznie się spotkanie w Łodzi, gdzie Widzew podejmie Śląsk Wrocław. Dla łodzian będzie to już czwarty mecz przed własną publicznością, co niekoniecznie musi być atutem gospodarzy. Trzy pierwsze mecze, pomimo dużej liczby kibiców zgromadzonej na stadionie nie przyniosły jeszcze zwycięstwa, również ostatni wyjazd do Gdyni przyniósł tylko jeden punkt. Jedynym zwycięstwem podopiecznych trenera Andrzeja Kretka pozostaje wyjazdowe zwycięstwo nad Koroną Kielce. Jeszcze gorzej idzie Śląskowi. Jedyne punkty zdobyli w pierwszych tygodniach rozgrywek najpierw remisując na własnym stadionie z Jagiellonią, potem pokonując na wyjeździe Cracovię. W kolejnych spotkaniach Śląsk chwalono za styl, jednak jego dorobek punktowy nie powiększał się. Przed szóstą kolejką wrocławianie zajmują 14. lokatę i muszą zacząć punktować, by wyrwać się z dołka.

O 18.15 rozpocznie się mecz w Lubinie. Zagłębie zmierzy się z Legią. Obie ekipy póki co zawodzą. Gospodarze z czterema punktami wylądowali na miejscu spadkowym, wiele z ich problemów wynika z braku następcy dla Iljana Micanskiego, który swoimi bramkami walnie przyczynił się do utrzymania Zagłębia w lidze. Legia ma dwa oczka więcej, ale również brak w niej bramkostrzelnego napastnika. Co więcej, obrona również zawodzi. Brak ofensywy i defensywy owocuje czterema bramkami na minusie- gorszym bilansem bramkowym „pochwalić” się może tylko ostatnia Cracovia. Jednak nie tylko brak napastników i marny dorobek punktowy łączą oba kluby. Problemem obydwu zespołów jest też atmosfera w szatni. W tym tygodniu Maciej Skorża zdecydował się zesłać do drużyny Młodej Ekstraklasy Macieja Iwańskiego, Jakuba Wawrzyniaka i Piotra Gizę. Wcześniej w Zagłębiu zdecydowano się na podobny krok wobec Michała Stasiaka, który miał podburzać kolegów przeciwko nowym zasadom zapisanym w kontraktach. Czy powzięte kroki przyniosą zamierzone efekty i na boisku zobaczymy dwie ekipy skoncentrowane na grze w piłkę? Czy też może szatnie nie zdążyły się jeszcze przewietrzyć i zobaczymy „widowisko” odpowiadające poziomem pozycjom w tabeli obydwu drużyn?

Ostatni sobotni mecz to potyczka dwóch śląskich ekip. Na niezbyt daleki wyjazd do Bytomia pojedzie chorzowski Ruch, który podbudowany zwycięstwem nad Legią z pewnością będzie szukał kolejnych punktów. Wprawdzie Polonia po ostatnim zwycięstwie nad Zagłębiem odbiła się nieco od dna, ale wciąż pozostaje w dolnych rejonach tabeli. Bytomianie to już nie ta sama drużyna, która rok temu zaskakiwała wszystkich. Nowi piłkarze od zera muszą pracować na uznanie ze strony ligowych rywali. Póki co pokonanie słabych lubinian to zbyt mało by przestraszyć nawet osłabiony po okienku transferowym Ruch.

W niedzielę rozegrany zostanie tylko jeden mecz. Liderująca Jagiellonia pojedzie do Gdyni by spotkać się z Arką. Dla gospodarzy jest to kolejne po Wiśle, Lechu i Widzewie trudne spotkanie. Jednak gdynianie we wszystkich trzech konfrontacjach zaprezentowali się korzystnie, zdobywając dwa punkty, a przy odrobinie szczęścia dorobek ten mógł być znacznie okazalszy. Czy Arka powstrzyma rozpędzoną Jagiellonię? Czy też może Jagiellonia przedwcześnie ogłosiła swój marsz po mistrzostwo? Wszak nie od dziś wiadomo, że białostoczanom trudno przychodzi wygrywanie spotkań wyjazdowych.

Ostatnie spotkanie 6. kolejki między Lechem Poznań a Polonią Warszawa rozegrane zostanie dopiero w środę 10. listopada. POZnan*acy wciąż czekają aż na ich stadionie wyrośnie trawa...

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Plakat klubowy zapowiadający mecz
Plakat klubowy zapowiadający mecz

Niedosyt... Wisła - Korona 2:2

Dzisiaj Biała Gwiazda wróciła na swój ukochany stadion przy Reymonta 22. W składzie drużyny prowadzonej przez Roberta Maaskanta zadebiutował Nourdin Boukhari. Wisła podjęła u siebie trzecią drużynę Ekstraklasy Koronę Kielce. Przed spotkaniem na murawie zaprezentowały się młode gimnastyczki z TS Wisły. Po nich na boisko weszli z 104 flagami młodzi chłopcy, przedstawiciele młodej generacji Wiślaków. Później flagi zostały przekazane na „młyn”, gdzie będą służyć fanom Białej Gwiazdy.

Mecz rozpoczął się od niesamowitego dopingu kibiców zgromadzonych na stadionie Wisły Kraków. 8 minuta i pierwszy strzał Wisły. Uderzał Maciej Żurawski. Po chwili Jovanicia przed utratą bramki uratował Cokos wybijając w ostatnim momencie piłkę spod nóg Niedzielanowi. Po kwadransie bardzo ładnie podał Boukhari do Riosa, ale jego strzał sparował na bok Małkowski. 2 minuty później w polu karnym przewrócił się Rios, który po drodze minął dwóch zawodników Korony. Sędzią niestety nie odgwizdał karnego. W 22 minucie po pięknym zagraniu Wilka w dogodnej sytuacji był Boukhari, jednak jego strzał o centymetry minął słupek bramki Korony. Trzy minuty później Boukhari uderzył w samo okienko bramki Małkowskiego, ale ten obronił jego strzał. W 31 minucie groźny strzał Żurawskiego został zablokowany przez jednego z obrońców kielczan. Po minucie Paweł Sobolewski strzelił w róg bramki Jovanicia, ale bramkarz Wisły wybił piłkę na róg. W 36 minucie spotkanie trener Korony ściągnął ostro grającego Kuzerę, a w jego miejsce wpuścił Macieja Korzyma. 6 minut przed końcem pierwszej połowy z około 35 metrów uderzał Edi. Jovanić z problemami, ale obronił strzał Brazylijczyka. W 42 minucie meczu w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Maciej Żurawski, ale zawodnik Wisły przestrzelił nad poprzeczką. Jednak po minucie piękne podanie Riosa wykończył powracający do formy strzeleckiej Paweł Brożek. „Broziowi” wystarczyło tylko dołożyć nogę, aby pokonać Małkowskiego.

Niestety zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy bramkę z rzutu wolnego z około 18 metrów strzelił dla Korony Aleksandar Vuković. Po dwóch minutach żółtą Kartką został ukarany gracz Korony Jovanović. 10 minut po rozpoczęciu mocno, ale niecelnie uderzał zza pola karnego Maciej Żurawski. W 58 minucie z boiska zszedł niedoszły Wiślak Golański, zastąpił go Jacek Markiewicz. Po godzinie gry z boiska zszedł Rios, a zastąpił go Andraż Kirm. Moment później uderzał Korzym, ale jego strzał przy słupku obronił Jovanić. W 72 minucie spotkania bramkę na 2:1 zdobył dla Białej Gwiazdy Cezary Wilk. Najpierw pięknie do Pawła Brożka podał Żurawski, ten strzelił w słupek, ale dobitka Wilka znalazła drogę do bramki Małkowskiego. Pierwszy gol Wilka z Białą Gwiazdą na sercu!!! W 77 minucie strzał z "Sobola" z 30 metrów ledwo co obronił Małkowski. W 82 minucie meczu rozgrywającego bardzo dobre zawody Boukhariego zmienił Boguski. Chwilę później gola wyrównującego dla Korony zdobył Niedzielan. 84 minuta i zmiana w Koronie- z boiska zszedł Edi, w jego miejsce na boisku pojawił się Tomasz Nowak. Dwie minuty po zmianie w 100% sytuacji znalazł się Boguski, ale źle przyjął piłkę przez co ta mu odskoczyła. A był 11 metrów od bramki Małkowskiego!!! Dwie minuty od końca spotkania na boisko wszedł Małecki za strzelca drugiej bramki dla Wisły Cezarego Wilka. Po upływie 90 minut faul taktyczny popełnił Sobolewski za co został ukarany żółtą kartką.


Wisła Kraków - Korona Kielce 2:2

1:0 43 min. Paweł Brożek

1:1 48. min. Vuković

2:1 72 min. Wilk

2:2 83 min. Niedzielan

Wisła Kraków: Jovanić- Cikos, Cleber, Bunoza, Pajlić- Rios (62 min. Kirm), Wilk (88 min. Małecki), Sobolewski, Boukhari (82 min. Boguski)- Żurawski, Brożek

Trener: Robert Maaskant

Korona Kielce: Małkowski- Golański (58 min. Markiewicz), Stano, Hernani, Mijailović- Kuzera (36 min. Korzym), Jovanović, Vuković, Sobolewski- Edi (84 min. Nowak), Niedzielan

trener: Marcin Sasal

Sędzia główny: Dawid Piasecki

Kibiców: 18 000


TSW.com.pl

Autor: Adam Koprowski

Źródło: tsw.com.pl

Wisła wróciła na Reymonta! Remis z Koroną

Piłkarze Korony Kielce popsuli wiślakom święto związane z oczekiwanym od wielu miesięcy powrotem na własny stadion. Po zaciętym spotkaniu oba zespoły podzieliły się punktami, remisując 2:2. Bramki dla naszego zespołu zdobywali Paweł Brożek i Cezary Wilk. Tym samym odpowiedzieli Vuković z Niedzielanem.

Powrót wiślaków na Reymonta miał szczególną oprawę. Choć na mecz z kielczanami udostępniono jedynie połowę obiektu, doping blisko 18 tysięcy fanów niejednokrotnie powodował, że po plecach przechodziły ciarki. Przed rozpoczęciem meczu prezentowali się młodzi sportowcy z wiślackich sekcji, a zawodnicy obu drużyn wychodzili na murawę w asyście ponad 100 flag na kijach.

Po pierwszym gwizdku arbitra emocji również nie zabrakło. Liczne strzeleckie szanse miały oba zespoły, a mimo to wydawało się, że aż do przerwy kibice nie zobaczą żadnego gola. Dogodne okazje po stronie Wisły marnowali Rios i Żurawski, a groźne strzały przyjezdnych mijały światło bramki bądź bronił je Jovanić. Dopiero w 44. minucie Andres Rios wrzucił Pawłowi Brożkowi idealną piłkę "na czubek buta", którą nasz snajper pewnie wbił do siatki Korony.

Niestety, prowadzenie stanowiło atut wiślaków bardzo niedługi czas. Zaledwie kilkadziesiąt sekund po przerwie Aleksandar Vuković precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego na siedemnastym metrze i pokonał bezradnego Jovanicia. Krakowianie długo nie mieli pomysłu na ponowne rozpracowanie defensywy rywala i momentami oddawali inicjatywę kielczanom. W 73. minucie to jednak wiślakom udało się osiągnąć cel. Po nieczystym uderzeniu Pawła Brożka futbolówka zatrzymała się na słupku, dopadł do niej jeszcze Cezary Wilk i skarcił swoich byłych klubowych kolegów!

Jak się okazało, Korona miała jeszcze coś do powiedzenia. Jak w każdym meczu tego sezonu, tak i w tym swoje "pięć minut" musiał mieć Andrzej Niedzielan. W 86. minucie, po błędzie obrońców Wisły, pokonał Jovanicia strzałem głową. Tym samym ustalił wynik spotkania na 2:2.

Źródło: wislakrakow.com

104 flagi (104 lata klubu) witały piłkarzy na płycie boiska
104 flagi (104 lata klubu) witały piłkarzy na płycie boiska

Remisowy powrót

Powrót Wisły Kraków na nowy stadion tylko połowicznie okazał się udany. Spotkanie z Koroną Kielce zakończyło się bowiem remisem 2-2 (1-0), a bramki zdobyli w nim Paweł Brożek i Cezary Wilk - dla Wisły oraz Aleksandar Vuković i Andrzej Niedzielan dla Korony. Odrębnym tematem jest natomiast atmosfera zgotowana przez stęsknionych fanów. Ta była bowiem doskonała!

Na ten mecz kibice Wisły czekali aż 15 długich miesięcy, w końcu się doczekali, no i od razu było to spotkanie z wysokiego "C", bo Wisła zmierzyła się z bardzo dobrze usposobioną ostatnio Koroną.

No i to mogliśmy obserwować już od pierwszych minut, bo choć początek gry był wyrównany, to toczył się jednak pod dyktando piłkarzy z Kielc. Wiślacy wyglądali jakby byli podenerwowani solidną dla nich zmianą. Na meczach w Sosnowcu i Nowej Hucie o takiej atmosferze można było tylko pomarzyć.

Zdenerwowanie udało się jednak opanować, więc do pracy podopieczni Roberta Maaskanta się wzięli. W 9. minucie jako pierwszy spróbował Maciej Żurawski i choć Zbigniew Małkowski nie miał kłopotów z obroną, to przynajmniej zaczęło się coś dziać. Nawet jeśli po chwili groźnie uderzył Edi, to kolejne minuty upływały już przy bardzo wyraźnej dominacji "Białej Gwiazdy", a kolejne akcje zaczęły się mnożyć.

Młyn pod bramką Korony trwał od minuty 16., kiedy po składnej akcji przed świetną szansą stanął Andrés Ríos. Strzał Argentyńczyka bardzo dobrze odbił jednak Małkowski. Pewnie niewiele do powiedzenia miałby w minucie 23., tyle tylko, że debiutujący w Wiśle Nourdin Boukhari źle trafił w piłkę. Przepadła więc kolejna okazja, a Boukhari chciał zrehabilitować się już trzy minuty później. Uderzył kapitalnie sprzed pola karnego w samo okienko i tylko dzięki świetnej interwencji Małkowskiego nie było 1-0.

Po ostrym kwadransie wiślaków, który nie przyniósł jednak bramki, znów do głosu doszli goście. Groźnie z dystansu spróbował Paweł Sobolewski, ale Milan Jovanić zdołał odbić piłkę na róg. W 40. minucie serbski bramkarz Wisły miał jeszcze więcej kłopotów, po strzale z wolnego Ediego, a dwie minuty później swojego siódmego gola w tym sezonie mógł zdobyć Andrzej Niedzielan, ale nie opanował piłki w naszym polu karnym.

Zanosiło się więc na remisową I połowę, ale inny plan na to miał Andrés Ríos. W 44. minucie świetnie uciekł na prawym skrzydle, po czym dograł na dłuższy słupek do zamykającego akcję Pawła Brożka, a ten pewnie wpakował piłkę do siatki i wiślacki stadion oszalał ze szczęścia.

To uciekło niestety zaraz na początku II połowy. Wiślacy dali się szybko zepchnąć do obrony, goście z Kielc przeprowadzili akcję, która zakończyła się faulem tuż przed linią pola karnego. Z rzutu wolnego nad murem uderzył Aleksandar Vuković i mecz zaczął się niejako od nowa.

Po wyrównaniu wyniku, wyrównał się też sam mecz. Kielczanie nastawili się na kontry, a wiślacy jakoś nie mieli pomysłu na sforsowanie skomasowanej defensywy gości.

No i w 66. minucie mogło być już całkiem niemiło, po strzale rezerwowego Macieja Korzyma. Jovanić spisał się jednak bez zarzutów, parując uderzenie na kolejny rzut rożny. To była ważna interwencja, bo kilka chwil wcześniej, po wrzutce w nasze pole karne, Serb interweniował jednak bardzo niepewnie i pomóc musiał mu Gordan Bunoza. Z kolei w 68. minucie, po serii rzutów rożnych, w nasze pole karne przedarł się Vlastimir Jovanović, ale jego strzał pod poprzeczkę Milan złapał pewnie.

No i ten okres przewagi i akcje znów uśpiły czujność gości. W polu karnym Korony obrońcy pozwolili przejąć piłkę Pawłowi Brożkowi, który uderzył po przedziwnej paraboli, tak że futbolówka zakręciła się na słupek, a skutecznie dobił ją Cezary Wilk i znów to Wisła prowadziła w tym meczu!

Niestety korzystny wynik udało się utrzymać zaledwie 11 minut, a Korona strzeliła typowego "gola z niczego". A jeśli pada taka bramka, to zdobywa ją nie kto inny, jak Andrzej Niedzielan. Wrzutka w nasze pole karne kończy się typową ostatnio drzemką naszej defensywy, główką napastnika i znów mieliśmy remis.

W 87. minucie szansę na gola miał jeszcze Rafał Boguski., ale zamiast huknąć i urwać siatkę, to próbował podawać i dobrą szansę diabli wzięli. Sporo zamieszania robił też wprowadzony do gry w II połowie Andraž Kirm, ale wiślakom nie udało się już odpowiedzieć kolejnym golem. W ten sposób ligowa inauguracja nowego stadionu kończy się tylko połowicznym szczęściem. Powrót na stadion i jego atmosfera radują na pewno każde wiślackie serce, ale już wynik meczu jednak zdecydowanie mniej.

Źródło: Wisła Portal


Inauguracyjny remis

Data publikacji: 17-09-2010 22:10


Ponad 17 500 widzów obejrzało pierwszy mecz Wisły Kraków przy Reymonta 22. Biała Gwiazda, mimo że prowadziła już z Koroną 2:1, ostatecznie zremisowała z kielczanami 2:2.

Mecz przy Reymonta miał dwa oblicza. W pierwszej odsłonie to Biała Gwiazda dominowała, w drugiej oddała pole gry Koronie. Wiślacy dwa razy wychodzili na prowadzenie i dwa razy je tracili.


Pierwsza bramka przy R22 padła dopiero w 44. minucie, a jej strzelcem był Paweł Brożek. „Brozio” wykorzystał dośrodkowanie Andresa Riosa z lewej strony i spokojnie z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. Odpowiedź Korony nadeszła tuż po przerwie. Przed polem karnym faulowany został Vlastimir Jovanović. Sędzia podyktował rzut wolny dla podopiecznych trenera Marcina Sasala. Do piłki podszedł Aleksandar Vuković, który pewnym strzałem w róg bramki wyrównał stan meczu na 1:1. Po tym golu gospodarze. Po tym golu Wiślacy oddali pole gry rywalom. Korona grała dużo pewniej i śmielej, zaś podopieczni trenera Roberta Maaskanta wydawali się nieco zagubieni.


Mimo tego w 72. minucie kibice Białej Gwiazdy znowu mieli powody do radości. Skuteczną dobitką po strzale Pawła Brożka w słupek popisał się Cezary Wilk, były piłkarz Korony Kielce. Role się odwróciły – to gospodarze przejęli inicjatywę, grali spokojniej i czekali na kolejne okazje do zdobycia trzeciej bramki. Ten gol padł – ale dla drużyny gości. Błąd wiślackiej defensywy wykorzystał Andrzej Niedzielan, który po zagraniu z prawego skrzydła Jacka Markiewicza strzałem głową zdobył swojego siódmego gola w sezonie.

Na cztery minuty przed końcem meczu błędu Pavola Stano, który źle wybił piłkę z własnego pola karnego, nie wykorzystał Rafał Boguski. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Patryk Małecki próbował pokonać Zbigniewa Małkowskiego z ostrego kąta, ale golkiper kielczan nie dał się zaskoczyć. I tak pierwszy po 15 miesiącach mecz przy Reymonta 22 zakończył się podziałem punktów, który na pewno bardziej cieszy gości.

Wisła Kraków – Korona Kielce 2:2 (1:0)

1:0 Paweł Brożek 44’

1:1 Vuković 47’

2:1 Wilk 72’

2:2 Niedzielan 83’

Wisła Kraków: Jovanić – Cikos, Cleber, Bunoza, Paljić – Wilk (89' Małecki), Sobolewski, Rios (64' Kirm), Żurawski, Boukhari (83' Boguski) – Paweł Brożek

Korona Kielce: Małkowski – Golański (58' Markiewicz), Stano, Hernani, Mijailović – Kuzera (36' Korzym), Jovanović, Vuković, Sobolewski – Niedzielan, Edi (86' Nowak)

Żółte kartki: R. Sobolewski (Wisła) – Kuzera, Jovanović (Korona) Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)


Widzów: 17 500

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

  • Koniec meczu.
  • 90+3' Jeszcze podrywają się kibice, jeszcze Małecki centruje, Małkowski chwyta.
  • 90' Sędzia doliczył cztery minuty.
  • 90' Kartka dla Sobola.
  • 89' Ostatnia zmiana w Wiśle, Małecki za Wilka.
  • 89' Jovanić ratuje piłkę przed wyjściem na róg.
  • 87' Wpadł w pole karne Korony Rafał Boguski, ale nie zdołał oddać skutecznego strzału. Gościom udało się zablokować jego próbę wtłoczenia piłki do siatki.
  • 85' Nowak za Ediego.
  • 84' "Gramy do końca, Wisełko gramy do końca..."!
  • 83' Korona wyrównała. Niedzielan zdobył bramkę głową z bliska...
  • 83' Brawa żegnają Boukhariego, który opuszcza boisko, a w jego miejsce wbiega Boguski.
  • 80' Oooo nasz TS - video ze stadionu Wisły >> (po kliknięciu przewiń w dół).
  • 78' Bliiiiisko! Sobolewski uderza z dystansu tuż obok bramki, muśnięta piłka przez bramkarza.
  • 78' Kirm mija Korzyma, centruje. Piłka odbita. Ale Kirm jeszcze walczy, wślizgiem zablokował wybicie piłki do przodu i zbiera zaslużone brawa.
  • 72' Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeest! Cezary Wilk dobija strzał Pawła Brożka!!! Były gracz Korony zdobywa ważną bramkę dla Wisły
  • 71' Boukhari złapany na spalonym.
  • 70' Bunoza przeciął groźne podanie do Niedzielana. Szykują się dwie zmiany w naszej drużynie.
  • 66' Skuteczna interwencja Jovanicia po strzale Korzyma.
  • 65' Cała trybuna południowa w podskokach... "Hej Wisła Kraków...".
  • 63' Pierwsza zmiana w Wiśle. Za Riosa wchodzi Kirm.
  • 63' Długie, przeciągłe, głośne.. "Ooooo nasz TS...."
  • 61' Niedzielan podprowadził piłkę kilkanaście metrów i uderzył z lewej nogi. W Jovanicia.
  • 60' Rios zdecydował się na strzał dystansu. Około 30 metrów, wysoko.
  • 59' Druga zmiana w Koronie. Za Golańskiego wszedł Jacek Markiewicz.
  • 57' Wisła z trudem buduje swoje akcje. Faul na Sobolewskim (naszym) w środku pola.
  • 52' Szkoda, że w takich okolicznościach podajemy linka do drugiego filmu.... Wisla.TV >>
  • 52' Las chorągwi na trybunie południowej. "Hej Wisła goool!!!"
  • 50' Kartką upomniany Jovanović za faul taktyczny.
  • 49' Kontra Wisły, powstrzymany na lewej stronie Zurawski.
  • 48' I zaczynam od początku...
  • 48' Bramka Vukovica. Strzelił technicznie nad murem...
  • 46' Szybko szansa dla Korony. Rzut wolny. Okazja dla Ediego.
  • Już za chwilę rozpoczęcie drugiej połowy. I drugi filmik :-)
  • Za chwilę nastąpi przekazanie 104 wiślackich flag na trybunę G.
  • Koniec pierwszej połowy.
Radość po bramce Cezarego Wilka
Radość po bramce Cezarego Wilka
Nourdin Boukhari i Paweł Brożek świętują gola dla Wisły
Nourdin Boukhari i Paweł Brożek świętują gola dla Wisły
Andres Rios i kapitan Korony Nikola Mijailovic
Andres Rios i kapitan Korony Nikola Mijailovic
  • 44' Gooooooooooooooooooooooool!!!!!!! PAWEŁ BROŻEEEK!!!!!!!!!!!!!!!! Podanie idealne od Riosa, Paweł z bliska dopełnił formalności!!!!!
  • 44' Znów próba Żurawia, ale z większej odległości i zablokowana.
  • 43' Oj, zmarnowała szansa przez Żurawskiego. Źle uderzona piłka z pola karnego po zagraniu Riosa.
  • 40' Zobacz film sprzed meczu, fragment "Vangelisa" >>
  • 39' Faul Clebera i spore pretensje Brazylijczyka do Bunozy o brak asekuracji.
  • 38' Róg dla Korony krótko rozegrany. Akcja wypchnięta, zakończona uderzeniem z bardzo daleka, z którym radzi sobie Jovanić.
  • 36' Zapowiadana zmiana. Schodzi Kuzera, wchodzi Maciej Korzym.
  • 33' Dalsze podanie do Pawła Brożka, szybszy od Vukovicia, ale podepchnął gracza Korony. Słusznie odgwizdany.
  • 32' Groźny strzał Pawła Sobolewskiego z Korony. Po ziemi, trącił piłkę Jovanić i wybił tym samym na róg.
  • 32' Ma zejść Kuzera.
  • 32' Szykuje się zmiana w Koronie.
  • 32' Zablokowany strzał Żurawskiego z szesnastki.
  • 31' Wreszcie kartka dla Kuzery, zbierało mu się. Teraz sfaulowal Paljicia i został upomniany.
  • 28' Błąd sędziego, nie powinien być spalony. Ale i tak "Żuraw" nie wykorzystał tej sytuacji.
  • 28' Boukhari trochę za późno zagrał do Żurawskiego i ten, choć był na pozycji sam na sam nie zdołał strzelić skutecznie. Za blisko Małkowski, ale i tak spalony.
  • 27' Cleber nie pomylił się, uprzedził Ediego w polu karnym Wisły po zagraniu z lewej strony.
  • 27' A w Gdańsku Lechia prowadzi z Cracovią 1:0.
  • 27' Ależ strzał Boukhariego! Piłka po palcach bramkarza odbija się od spojenia i wychodzi na róg.
  • 25' Boukhari na pozycji lewoskrzydłowego, centruje po ziemi w stronę Pawła Brożka, ale lepiej ustawiony Małkowski łapie.
  • 25' "Wisełko, wyyygraj mecz"!
  • 24' Wisła środkiem, w roli głównej Rios, przedziera się skutecznie, zagrywa w stronę Boukhariego, ale piłka zatrzymana przez nogę obrońcy.
  • 23' Ależ szansa! Wilk idealnie zagrał do Boukhariego. Dobre przyjęcie, ale niedobre uderzenie. Źle trafił w piłkę i ta minęła bramkę Korony.
  • 22' Zablokowany Sobolewski przy próbie strzału.
  • 21' Nieźle wrzuca Rios, ale nie było tam wiślaków.
  • 21' Rzut wolny dla Wisły z lewej strony na wysokości 35. metra.
  • 19' Faul Mijailovicia na Jovaniciu w polu karnym Wisły.
  • 18' Po meczu zapraszamy Was na stronę wisla.tv/live.php. Postaramy się zrelacjonować na żywo konferencję pomeczową.
  • 18' Gorąco w polu karnym Korony. Upadł Rios, ale piłka wyszła do Wilka, który uderzył mocno. Obok bramki.
  • 16' Boukhari ma trochę miejsca na 18. metrze, ale zagrywa jeszcze do Riosa. Podbita piłka, uderzenie z powietrza broni Małkowski!
  • 15' Na spalonym Niedzielan po odbiorze piłki przez Koronę i szybkim zagraniu do przodu.
  • 14' Rios minął jednego rywala w polu karnym, ale drugi zabrał mu piłkę.
  • 14' Zaskakujący strzał Ediego z lewej strony, z półobrotu. Obok bramki, a słupka obok którego przeszła piłka pilnował Jovanić.
  • 13' Trochę za mocne podanie Boukhariego do Riosa. Wisła uspokoiła grę, powymieniała wcześniej trochę podań na połowie Korony.
  • 11' Kuzera chce nastraszyć Paljicia przy wyrzuceniu autu. Nie udaje się.
  • 9' Jak w Białymstoku: Czikosz w ostatniej chwili zdejmuje czubkiem buta piłkę z czubka głowy Niedzielana.
  • 9' Pierwszy strzal na bramkę Korony. Piłkę odzyskał Paweł Brożek, wycofal do Boukhariego, który uderza z lewej strony.
  • 8' Imponujący dialog obu trybun. "Kaaażdy to powie...", a teraz "Tylko Wisła nasz TS".
  • 6' Trybuna G (południowa, dawna E) intonuje "HSV". Trybuna wschodnia odpowiada. Niesamowite wrażenie. Szkoda, że Was tu nie ma..
  • 5' Zagapiła się obrona Wisły. Niedzielan za linią defensywy Wisły, nie ma spalonego, ale wyrzuciło go na lewo. Centra zablokowana.
  • 5' Sobol wpadł w pole karne Korony ale nie zdołał oddać strzału.
  • 4' Co to będzie jak cały stadion będzie pełny...
  • 3' "Kto dziś wygra!? WISŁA!!!" Wyjątkowo dziś głośno!
  • 2' Boukhari sfaulowany na naszej połowie.
  • 1' Rzut wolny dla Korony. Strzela z ponad 40 metrów Edi, ale trafił w 2-osobowy mur.
  • Doping "trochę" zagłusza komentatorów C+ ;-) ZACZĘLI!
  • Dzisiejsze spotkanie rozegrane zostanie specjalnie dedykowaną na nie piłką z nazwami obu drużyn. Po meczu zebrane na niej zostaną podpisy zawodników, a następnie futbolówka zostanie przekazana na aukcję, której dochód przeznaczony zostanie dla Fundacji Ekstraklasa.
  • Sorry, wyjść nie sposób. "Wiiisła to jest potęga"!!!
  • Andrzej Niedzielan piłkarzem poprzedniego miesiąca. Brawa przy wręczaniu nagrody.
  • Po tej chwili, po tym hymnie moglibyśmy już wyjść. Coś wspaniałego! Warto to było przeżyć.
  • Zwycięży oooorzeł biały!!!
  • Cały stadion powstał. Oh, dawno nie słyszeliśmy tak gromko odśpiewanego hymnu!!!
  • Na boisko wychodzą piłkarze obu ekip, witani gromkimi brawami.
  • "Jazda jazda jazda - Biała Gwiazda"!!!
  • Na naszych oczach dzieje się historia tego klubu!
  • Uhh, jest nasz "Vangelis". Ciary przechodza po plecach!
  • Trener Maaskant nie ma wątpliwości jeśli chodzi o dyspozycję debiutującego dziś w Wiśle Boukhariego. Zawodnik ten trenował z Bredą sześć tygodni, przed sezonem, gdy klub ten prowadził jeszcze Maaskant.
  • Wystepy sekcji gimnastycznej, judo i młodych piłkarzy.
  • Czas na specjalny pokaz artystyczny, nawiązujący do 104 lat tradycji Wisły i obejmujący jej wszystkie sekcje.
  • Wspominaliśmy o flagach. Są 104 - jak 104 lata historii Wisły!
  • Na skraju boiska od strony północnej stoi kilkudziesięciu chłopców ze szkółki TS Wisła. Każdy z nich trzyma dużą wiślacką chorągiew.
  • Nagłośnienie trybuny wschodniej robi wrażenie. Wspaniała barwa i moc dźwięku!
  • "Każdy z nas jest zajawiony, powracamy na salony" - to główne hasło będzie towarzyszyć przedmeczowej oprawie :) Bardzo ładnie wymalowane, w stylu graffiti, ale czytelne.
  • Wisła przekazała specjalne miejsca na stadionie dla zasłużonych zawodników Białej Gwiazdy. Każde wymienione nazwisko i oklaski trybuny. Około 30 byłych graczy.
  • Cały stadion powstał z miejsc. "Armia Białej Gwiazdy" - niesie się po obiekcie. Zawodnicy wbiegli na murawę.
  • Na murawę wybiegają ... zawodniczki Wisły? :)
  • Za chwilę zawodnicy wyjdą na rozgrzewkę.
  • Rozdawanie darmowych koszulek idzie średnio, ale na zawołanie "Kto dziś wygra" odpowiada gromkie "WISŁA!"
  • Już jesteśmy. Kibiców przywitał nasz spiker oraz kibicujący Wiśle aktor Tomasz Schimscheiner: - *Witam po 15 miesiącach banicji! - zawołał, wzbudzając euforię.
  • Śledźcie nas uważnie, ok 18:30 powinniśmy już być na trybunach i relacjonować będziemy stadionowe wydarzenia. Klub zapewniał, że przygotowywano się bardzo skrupulatnie.
  • Ulica Reymana została otwarta, powinny też już być otwarte bramy stadionu. Na murawie natomiast ułożono elektroniczne bandy reklamowe. Może ktoś nas poprawi, ale to chyba debiut tych urządzeń na ligowym meczu Wisły.
  • Wróciliśmy! Jeszcze nie na cały stadion, tylko na pół, ale ważne, że po ponad 15 miesiącach tułaczki w Sosnowcu i na Suchych Stawach znów gramy przy Reymonta 22! Pomoc trybun dziś niezbędna - gramy z Koroną, która po 5 kolejkach jest w tabeli wyżej niż Wisła.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Marcin Sasal, trener Korony

- Pierwszą bramkę straciliśmy dość przypadkowo, bo w końcówce I połowy mieliśmy kilka akcji, przenieśliśmy ciężar gry na połowę przeciwnika. Piłka została jednak odbita przypadkowo no i stało się. Paweł Brożek wykorzystuje takie sytuacje. Mój zespół zagrał ambitnie, dał z siebie wszystko - mówił po meczu Wisła - Korona trener gości, Marcin Sasal.

- Chcieliśmy wygrać, ale remis też bralibyśmy w ciemno, bo wiadomo jak się gra drużynie przyjezdnej na inaugurację nowego stadionu. Mamy na tyle doświadczoną drużynę, że nie przestraszyliśmy się. Uważam, że zrobiliśmy dobre wrażenie. Udały się też zmiany, bo Jacek Markiewicz zaliczył asystę. Andrzej Niedzielan strzelił zaś siódmą bramkę w tym sezonie. Dla nas jest to też mały "rekordzik", bo zdobywamy bramkę w dziesiątym kolejnym meczu, nie kończymy z zerem. U nas były na to narzekania, a nasza passa trwa już dziesięć kolejek i oby trwała jak najdłużej - dodał trener zespołu gości.

Sasal przyznał ponadto, że decyzję o wystawieniu Pawła Golańskiego była słuszna, bo pozwoli mu to na szybsze wkomponowanie się w zespół. Z kolei zmiana Kamila Kuzery nie do końca podyktowana była tym, że miał już kartkę na swoim koncie. Zawodnik doznał bowiem kontuzji, a napomnienie sprawiło, że zszedł z boiska wcześniej, bo i tak planowane było jego zejście z boiska w przerwie.

- Cały czas nasza drużyna jest budowana i robi postępy - zakończył trener Korony.

Źródło: Wisła Portal


Robert Maaskant, trener Wisły

- To był mecz, który powinniśmy wygrać. Dobrze graliśmy w pierwszej połowie. Brakło nam agresji, gdy traciliśmy bramki. Ale stworzyliśmy sobie dobre sytuacje. Brakło zwycięstwa - mówił trener Robert Maaskant po zremisowanym meczu z Koroną.

- Dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli będziemy tak bronić, to nie będziemy zdobywać punktów - powiedział Holender. - Straciliśmy cztery gole w dwóch meczach, w zdecydowanie zbyt łatwy sposób. Gdy tracimy piłkę, patrzymy na nią a nie na przeciwnika. Nie rozumiem jak możemy tak bronić. Nie byliśmy wystarczająco twardzi, agresywni w swojej grze obronnej.

Zapytany o atmosferę meczu Maaskant odparł: - Może nie była to jedyna pozytywna rzecz dzisiaj, ale na pewno była pozytywna. Gdy piłkarze wyszli na rozgrzewkę stałem na tarasie przed pawilonem. Gdy widzi się taką atmosferę, gdy przecież otwarto tylko pół stadionu, to można sobie tylko wyobrażać jak będzie wypełniony cały. Mam nadzieję, że wkrótce się to stanie. Dla Wisły i jej piłkarzy ważne jest to głośne wsparcie. Nie mogę doczekać się kolejnego meczu u siebie.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Cezary Wilk, pomocnik Wisły

- Bardzo chcieliśmy na inaugurację stadionu odnieść zwycięstwo, dla kibiców, którzy tak licznie przybyli na Reymonta - powiedział Cezary Wilk, który w 73. minucie przytomnie dobił do bramki uderzenie Pawła Brożka. Jego zdaniem, kompletu punktów nie udało się utrzymać przez postawę zespołu w defensywie. - Gdyby nie dwie stracone bramki, byłyby trzy punkty - przyznał bez zbędnej filozofii.

Cezary Wilk zarówno przed, jak i po meczu przekonywał, że spotkanie z Koroną traktuje dokładnie tak samo, jak każdy inny ligowy pojedynek. - Fakt, że po stronie rywala biega trochę więcej moich znajomych, nie ma szczególnego wpływu na moją grę - zapewnił zdobywca bramki.

Podobnie jak wszyscy inni wiślacy, skierował również kilka ciepłych słów pod adresem gorąco dopingujących Wisłę fanów. - Atmosfera była fantastyczna. O to w piłce chodzi, by grać dla takich kibiców, śpiewających, bawiących się.

Źródło: wislakrakow.com

Nourdin Boukhari, pomocnik Wisły

- Jeśli chcesz być mistrzem, musisz zdobywać punkty. Jak? Potrzebujemy bramek. Strzelanie goli to jedyne rozwiązanie - mówił po meczu z Koroną Nourdin Boukhari, który w pierwszej odsłonie sam miał dwie okazje do zmiany rezultatu.

Najpierw sprytnym uderzeniem z dystansu prawie przechytrzył Zbigniewa Małkowskiego, później w dużo dogodniejszej sytuacji oddał kiepski strzał. - Dostałem dobrą piłkę, opanowałem ją i chciałem uderzyć w prawy róg bramki. Niestety, zrobiłem to źle - bił się w pierś Marokańczyk. - W pierwszej połowie mieliśmy wiele sytuacji, a strzeliliśmy tylko jednego. Po przerwie było podobnie. Do tego zbyt łatwo dopuściliśmy do utraty dwóch bramek - dodał.

Mecz z Koroną był dla Boukhariego debiutem w oficjalnym meczu Wisły. Robert Maaskant nie obawiał się wystawić go w pierwszym składzie. Posłał go jednak do gry na skrzydle, a nie w roli ofensywnego pomocnika, w której czuje się najlepiej. - Gram tam, gdzie potrzebuje mnie trener. Na treningach robię wszystko, by wywalczyć sobie miejsce w składzie na następny mecz - stwierdził Boukhari.

Pozytywem powrotu na stadion przy ul. Reymonta była oczywiście oprawa meczu i postawa kibiców. - Atmosfera była świetna. Powiem to ja, trener i wszyscy inni zawodnicy. Musimy dla tych ludzi robić, co w naszej mocy - powiedział nowy wiślak.

Źródło: wislakrakow.com

Milan Jovanić, bramkarz Wisły

- Tworzymy nowy zespół. Z każdym meczem gramy lepiej, stwarzamy sytuacje. Niestety, czasami gdy się nie zdobywa bramek, to się je traci. Taki jest futbol - powiedział po meczu z Koroną bramkarz Wisły, Milan Jovanić.

Serb zastąpił między słupkami Mariusza Pawełka, który pauzował za czerwoną kartkę obejrzaną w Białymstoku. Poczynaniom kolegów przyglądał się z trybun wraz z żoną i synem. Jego rywal do walki o miejsce w składzie zakończył mecz z bagażem dwóch goli, choć jego zdaniem, w sytuacjach bramkowych ciężko było o skuteczną interwencję. - Vuković po prostu dobrze strzelił. Drugi gol padł z główki, z bliska. Niedzielan był niekryty i bardzo trudno było to obronić - stwierdził Milan Jovanić.

- Musimy wygrać najbliższy mecz w Pucharze Polski i zapomnieć o Koronie - dodał, przypominając o wtorkowym spotkaniu z Dolcanem w Ząbkach. Zwrócił się również do fanów Wisły, którzy głośnym dopingiem przez 90 minut wspierali swój zespół. - Podziękowania dla wszystkich kibiców za stworzenie tak dobrej atmosfery. Było tak głośno, że momentami nie słyszeliśmy się z pięciu metrów odległości - przyznał Jovanić.

Źródło: wislakrakow.com

Cleber, obrońca Wisły

- Dwa razy wyszliśmy na prowadzenie, ale dwa razy szybko je straciliśmy - mówił po meczu Wisła - Korona (2-2) Brazylijczyk Cléber. Niestety środkowy obrońca naszego zespołu znów nie ustrzegł się błędu. Tym razem w końcówce meczu nie udało mu się upilnować Andrzeja Niedzielana. - Miał jedną okazję i ją wykorzystał, ale od tego jest napastnikiem - powiedział zawodnik Wisły.

Cléber odniósł się też do atmosfery, jaką stworzyli kibice. Co zrozumiałe ta bardzo mu się podobała.

- Bardzo lubimy, gdy na meczu jest dużo kibiców. Wisła tego potrzebuje. Klub buduje nową drużynę, a kibice budują nową atmosferę. Żałuję, że nie udało się wygrać, tym bardziej, że Wisła jest wielkim klubem i zawsze musi wygrywać. Każdy mecz jest bowiem bardzo ważny - przyznał zawiedziony wynikiem zawodnik.

Źródło: Wisła Portal


Andrzej Niedzielan, napastnik Korony

- Wisła ma piękny stadion, chciałbym grać na takim co tydzień - powiedział po meczu Wisła - Korona (2-2) Andrzej Niedzielan. Były wiślak, grający obecnie w Koronie, ma kapitalną serię. W sześciu meczach bieżącego sezonu strzelił już siedem bramek. Ta siódma dała jego drużynie ważny punkt w konfrontacji z Wisłą.

- Niedosytu być nie może, bo to Wisła była dziś zespołem lepszym. Mamy satysfakcję z jednego punktu, a ja nie będę opowiadał, że zasłużyliśmy tutaj na zwycięstwo, bo tak nie było. Zasłużyliśmy na remis ambicją, walką i zaangażowaniem - do samego końca - uważa Niedzielan.

- Ja królem strzelców? Nie mam nic przeciwko temu - zakończył uśmiechnięty snajper zespołu z Kielc.

Źródło: Wisła Portal


Pawełek: Było blisko

Data publikacji: 18-09-2010 00:20


Mariusz Pawełek mecz z Korona Kielce oglądał z trybun, wskutek absencji za czerwoną kartkę z Białegostoku. „Z pewnością zwycięstwo dałoby nam sporego kopa, zwłaszcza na własnym stadionie. Szkoda, byliśmy blisko” – podsumował po spotkaniu golkiper Wisły.

Wszyscy żałują, że nie udało się zakończyć zwycięstwem pierwszego meczu na nowym stadionie.

Nie da się ukryć, że trzy punkty dzisiaj dałyby nam kopa, zwłaszcza na nowym obiekcie. Duża szkoda, bo byliśmy blisko. Znowu wkradło się trochę niefrasobliwości, za łatwo straciliśmy bramki. Musimy ten element poprawić.

Przed spotkaniem mogło się wydawać, że cała otoczka i spodziewana atmosfera na trybunach może być świetnym motywatorem dla piłkarzy. Niestety, forma trybun nie do końca przełożyła się na tą boiskową.

Trudno ocenić, może niektórych młodych, nowych zawodników nieco to wszystko przerosło. Z pewnością się jednak starali i z meczu na mecz może być tylko lepiej.

Czego, według Ciebie, brakło dziś, aby zgarnąć trzy punkty?

Wydaje mi się, że konsekwencji. Bramki padają po błędach, a ich nie ustrzegliśmy się. Jako cały zespół musimy lepiej zagrać w obronie, a nie tylko defensorzy. Walczymy jako cała drużyna.

Korona przed meczem zapowiadała, że do Krakowa przyjedzie po wygraną. Jak pokazało boisko – nie były to słowa rzucane na wiatr.

Kielczanie nie raz pokazali, że potrafią grać w Grodzie Kraka. Wiadomo, że w mediach nie będą kładli uszu po sobie. Warto też dodać, że liga teraz jest wyrównana i każdy zespół jest w stanie ugrać swoje.

Zwycięstwo Wiśle teraz jest potrzebne jak woda rybie.

Z pewnością tak. Ważny mecz czeka nas z Dolcanem – ewentualna wygrana poprawi nam humory. A wtedy z Bełchatowem powinno być dobrze.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

6. kolejka Ekstraklasy - podsumowanie

18. września 2010, 06:42 (aktual. 19. września 2010, 19:09)

Wisła jest jedynym zespołem, który w 6. kolejce Ekstraklasy nie odniósł zwycięstwa w roli gospodarza. Atut własnego boiska w piątek wykorzystała Lechia, w sobotę Górnik, Widzew, Zagłębie i Polonia Bytom, zaś w niedzielę Arka, która zgarnęła komplet punktów w meczu z liderem.

W pierwszym spotkaniu 6. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała na własnym obiekcie Cracovię. Mecz nie obfitował w emocje, w przekroju pełnych 90 minut drużyną solidniejszą okazali się gospodarze, którzy dzięki bramce debiutującego Bediego Buvala odnieśli skromne ale cenne zwycięstwo. W 30. minucie Lechiści wykonywali kolejny rzut rożny. Dośrodkowanie Deleu zostało przedłużone przez Krzysztofa Bąka, francuski napastnik wygrał fizyczny pojedynek z obrońcą i pewnym strzałem głową pokonał bramkarza. Dzięki kolejnym trzem punktom Lechia pnie się w górę tabeli. Po dzisiejszym meczu obie drużyny dzieli już dystans aż 8 punktów. Cracovia po szóstej kolejnej porażce w tym sezonie pozostaje bez punktów i bez względu na wyniki najbliższych spotkań nie opuści ostatniej lokaty ani po tej, ani po następnej kolejce.

Świadkami ciekawego spotkania byli kibice w Krakowie. Powracająca na stadion przy Reymonta Wisła zremisowała 2:2 z Koroną Kielce. Piłkarze Białej Gwiazdy, choć męczyli się rozgrywając piłkę, dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. Najpierw w 44. minucie kontra gospodarzy zakończyła się fantastyczną centrą Andresa Riosa i pewnym wykończeniem ze strony Pawła Brożka. Odpowiedź gości przyszła tuż po przerwie. Z rzutu wolnego z dwudziestu metrów przymierzył Aleksandar Vuković. Piłka poszybowała nad murem i wpadła do bramki. Zarówno bramkarz jak i zawodnicy w murze nie zareagowali na strzał Serba.

Odzyskać prowadzenie udało się dopiero w 72. minucie. Piłka wędrowała od nogi do nogi. Kolejno przy piłce byli Boukhari, Żurawski i Brożek. Ten ostatni świetnie złożył się do trudnego uderzenia w polu karnym. Piłka po jego strzale odbiła się od słupka, ale wbiegający Cezary Wilk nie miał problemów z dobiciem jej do bramki. Korzystny dla nas wynik utrzymywał się do 83. minuty. Wtedy to przypomniał o sobie niezawodny w tym sezonie Andrzej Niedzielan. Na naszym lewym skrzydle Jacek Markiewicz ograł Dragana Paljicia i zacentrował wprost na głowę nieobstawionego „Wtorka”, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do bramki. Wisła do ostatnich sekund starała się wygrać ten ważny mecz, jednak jej starania nie przyniosły rezultatu. Podział punktów nie zmienił pozycji w tabeli żadnej z drużyn, jednak przed nami jeszcze spotkania Ruchu oraz Górnika, które to drużyny mogą przegonić Wisłę w tabeli.

W pierwszym z zaplanowanych na sobotę spotkań Górnik Zabrze niespodziewanie pokonał przed własną publicznością GKS Bełchatów. Jedyną bramkę meczu w 72. minucie pięknym strzałem głową zdobył Tomasz Zahorski. Asystował mu były Wiślak - Mariusz Magiera, który centrował z rzutu rożnego. Bełchatowianie w drugim meczu z rzędu zaprezentowali zniżkę formy, tym razem jednak zasłużenie przegrali. Tymczasem niewyróżniający się Górnik po raz kolejny zgarnął pełną pulę oczek i z 12 punktami sensacyjnie awansował na pozycję wicelidera.

Dobre, otwarte spotkanie i grad bramek zobaczyli kibice w Łodzi. Tamtejszy Widzew rozgromił Śląsk Wrocław 5:2. Festiwal strzelecki rozpoczął się od kontrowersji. Gdy w 27. minucie w polu karnym Śląska padł Darvydas Sernas i rozbrzmiał gwizdek będącego blisko całej sytuacji arbitra, wszyscy oczekiwali ukarania Widzewiaka żółtą kartką za symulowanie. Tymczasem sędzia Sebastian Jarzębak niesłusznie wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł powracający po kontuzji Marcin Robak i silnym strzałem pokonał Marijana Kelemena. Śląsk odpowiedział pięć minut później. Dobre dośrodkowanie z lewej strony i błąd obrony stworzył okazję Piotrowi Ćwielongowi. Były zawodnik Białej Gwiazdy, nieatakowany przez obrońców, huknął z powietrza obok bezradnego Macieja Mielcarza i wyrównał stan gry.

Drugą połowę świetnie rozpoczął Widzew, który stworzył sobie kilka doskonałych sytuacji w krótkim odstępie czasu. Przy strzałach Sernasa i Oziębały dobrze interweniował bramkarz, jednak wobec strzału Robaka, który dobijał uderzenie Przemysława Oziębały, był już bezradny. Od 49. minuty Widzew prowadził 2:1, jednak to Śląsk grał zdecydowanie lepiej i nacierał, szczególnie aktywny w tym fragmencie gry był Cristian Omar Diaz, który m.in. trafil w słupek. Jednak w 71. minucie to Widzew podwyższył prowadzenie. Przypomniał o sobie najlepszy strzelec gospodarzy - Sernas, który po dwójkowej akcji z rodakiem Mindaugasem Panką rozklepał obronę Śląska i pięknym strzałem po długim rogu nie dał szans bramkarzowi. Dwie minuty później było już 4:1. Dwójkowa akcja na skrzydle między Grzelczakiem i Dudu zakończyła się dośrodkowaniem tego ostatniego. Trudną piłkę opanował Sernas i ze spokojem zdobył swoją szóstą bramkę w sezonie.

Bramkom nie było jednak końca. Po kolejnych trzech minutach Sernas prostopadłym podaniem uruchomił wprowadzonego po przerwie Grzelczaka. Ten będąc w strzeleckiej sytuacji przytomnie zdecydował się odegrać do jeszcze lepiej ustawionego Robaka, który dopełnił formalności i skompletował hat-trick. W 89. minucie rezerwowy Waldemar Sobota zmniejszył rozmiary porażki uderzając sprzed pola karnego. Futbolówka otarła się jeszcze o interweniującego Dudu i przelobowała Mielcarza. Rezultat 5:2 musiał zadowolić nawet najbardziej wymagającego widza, gorzej z kibicami Śląska, którzy nie mają zbyt wielu powodów do radości. Ich drużyna odniosła czwartą z rzędu porażkę i z czterema punktami wyprzedza tylko Cracovię. W zupełnie innych nastrojach są kibice w Łodzi, którzy po raz pierwszy w tym sezonie mieli okazję zobaczyć zwycięstwo swoich piłkarzy na własnym stadionie. Łódzkiej ekipie dobrze wróży powrót do zdrowia i formy Marcina Robaka, który wraz z Darvydasem Sernasem będzie tworzył jeden z groźniejszych duetów napastników w lidze. Warto wspomnieć, że siła ofensywna Widzewa może wzrosnąć jeszcze bardziej, gdy do formy dojdą skrzydłowi Krzysztof Ostrowski i Rafał Grzelak.

Na zdecydowanie niższym poziomie stało widowisko w Lubinie, gdzie Zagłębie podejmowało Legię Warszawa. Impas strzelecki przełamany został dopiero po przerwie. W 55. minucie po rzucie rożnym głową we własnym polu karnym interweniował Tomasz Kiełbowicz. Uczynił to na tyle niefortunnie, że nabił skaczącego z nim do pojedynku Dawida Plizgę. Piłka odbiła się od głowy niewysokiego piłkarza gospodarzy i wpadła do bramki tuż przy słupku. W 79. minucie Zagłębie podwyższyło prowadzenie. Śmietankę w tej sytuacji spił Wojciech Kędziora, dla którego było to pierwsze zetknięcie z piłką po wejściu na boisko. Jednakże najwięcej pracy w akcję włożył Costa Nhamoinesu, który odebrał piłkę, popędził z nią po skrzydle i w końcu dośrodkował ją wprost na nogę nadbiegającego Kędziory. Dziennikarze Canal+ przekonywali, że tuż po odbiorze futbolówka całym obwodem opuściła pole gry, ale nawet powtórki video nie dają jednoznacznej odpowiedzi.

Największe zagrożenie pod bramką Isailovica tworzyli... sami zawodnicy Zagłębia. W pierwszej połowie sentymentem do Legii na nowo zapałał Martins Ekwueme i uderzył w poprzeczkę. Po przerwie jego kolega - Mouhamadou Traore postanowił zagrać we własnym polu karnym ręką. Podyktowany w konsekwencji rzut karny z 89. został zamieniony na bramkę przez Ivicę Vrdoljaka, jednak gol ten nie odmienił losów spotkania. Zagłębie odniosło swoje drugie ligowe zwycięstwo w tym sezonie i o punkt wyprzedziło Legię.

W Bytomiu tamtejsza Polonia okazała się lepsza od Ruchu Chorzów. Pomimo kilku niezłych okazji z obydwu stron, kibice obejrzeli tylko jedną bramkę. Jej autorem był Dariusz Jarecki, który po rzucie wolnym fantastycznie wyszedł w powietrze i silnym strzałem głową skierował piłkę w dolny róg bramki. Współtwórcą tej bramki był wykonujący stały fragment gry David Kobylik. Doświadczony Czech w podobny sposób asystował przy dwóch trafieniach bytomian z poprzedniej kolejki. Tym samym Polonia zrównała się punktami z Ruchem Chorzów. Do niedawana liczny peleton drużyn z czterema punktami stopniał do tylko jednej drużyny - Śląska Wrocław. Tymczasem o wiele bardziej tłoczno zrobiło się w środkowej części tabeli.

W jedynym niedzielnym spotkaniu Arka nieoczekiwanie odebrała punkty liderowi Ekstraklasy. Gola o wartości trzech punktów i awansu na 9. miejsce w tabeli zdobył dla gospodarzy Tadas Labukas w 68. minucie spotkania. Jagiellonia nie zdołała odrobić strat, mimo że od 77. minuty grała w przewadze po czerwonej kartce dla Ante Rożica. Białostoczanie, dla których była to pierwsza w sezonie porażka, pozostają liderem tabeli.

Ostatni mecz kolejki, Lech - Polonia Warszawa, odbędzie się w listopadzie.
Terminarz i wyniki 6. kolejki Ekstraklasy
17 września 2010 (piątek)
Lechia Gdańsk – Cracovia 1:0
Wisła Kraków – Korona Kielce 2:2
18 września 2010 (sobota)
Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 1:0
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 5:2
Zagłębie Lubin – Legia Warszawa 2:1
Polonia Bytom – Ruch Chorzów 1:0
19 września 2010 (niedziela)
Arka Gdynia – Jagiellonia Białystok 1:0
10 listopada 2010 (środa)
Lech Poznań - Polonia Warszawa, 18:45 (Canal+Sport)
Tabela Ekstraklasy
(miejsce, klub, mecze rozegrane-punkty-bramki zdobyte:bramki stracone)
1.Jagiellonia Białystok – 6-13-9:4
2.Górnik Zabrze – 6-12-7:7
3.GKS Bełchatów – 6-12-9:6
4.Korona Kielce – 6-11-9:6
5.Polonia Warszawa – 5-10-8:4
6.Wisła Kraków – 6-10-7:7
7.Widzew Łódź – 6-9-9:6
8.Lech Poznań – 5-8-8:4
9.Arka Gdynia – 6-8-4:3
10.Lechia Gdańsk – 6-8-5:4
11.Polonia Bytom – 6-7-5:6
12.Ruch Chorzów – 6-7-5:5
13.Zagłębie Lubin – 6-7-6:8
14.Legia Warszawa – 6-6-4:9
15.Śląsk Wrocław – 6-4-6:12
16.Cracovia – 6-0-5:15
Klasyfikacja strzelców
7 goli - Andrzej Niedzielan (Korona Kielce);
6 goli - Darvydas Sernas (Widzew Łódź);
4 gole - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Artjoms Rudņevs (Lech Poznań), Marcin Żewłakow (GKS Bełchatów);
3 gole - Cristin Diaz (Śląsk Wrocław), Marcin Robak (Widzew), Tomasz Zahorski (Górnik Zabrze);

wislakrakow.com
(Uran235)

Źródło: wislakrakow.com

Galeria kibicowska: