2010.11.05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

2010.11.05, Ekstraklasa, 12. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii, 20:00, piątek
Cracovia 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: Marcin Szulc z Warszawy
Bramki
0:1 90’+5 Nourdin Boukhari
Cracovia

Marcin Cabaj
Krzysztof Janus
Piotr Polczak
Miloš Kosanović
grafika:zk.jpg Paweł Sasin
Saïdi Ntibazonkiza grafika:Zmiana.PNG (70' Wojciech Łuczak)
Sławomir Szeliga
Arkadiusz Radomski
Alexandru Suvorov grafika:Zmiana.PNG (58' Bartłomiej Dudzic)
Hesdey Suart grafika:Zmiana.PNG (40' Dariusz Pawlusiński)
Bartosz Ślusarski

trener: Jurij Szatałow
Wisła Kraków
4-3-3
Mariusz Pawełek
Erik Čikoš
Osman Chávez
Gordan Bunoza
Dragan Paljić
Radosław Sobolewski
Patryk Małecki
Piotr Brożekgrafika:Zmiana.PNG (73' Nourdin Boukhari grafika:zk.jpg)

Łukasz Garguła grafika:Zmiana.PNG (89’ Maciej Żurawski)
Andraž Kirm grafika:zk.jpg
Paweł Brożek grafika:Zmiana.PNG (77' Andres Rios)

trener: Robert Maaskant

Ławka rezerwowych: Filip Kurto, Serge Branco, Tomáš Jirsák, Cezary Wilk
Kapitan: Radosław Sobolewski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Derby, derby, derby! Przed meczem Cracovia - Wisła

Bieżący rok nie rozpieszcza kibiców Wisły Kraków. Nasi piłkarze niekoniecznie dają nam powody do zadowolenia i chyba najwyższy czas, aby zacząć zmazywać liczne plamy, których mamy ostatnio pod dostatkiem. Najlepsza ku temu okazja? Wygrana w derbach. Ta jest po prostu obowiązkowa.

Mimo całkiem bogatych wzmocnień, bo też latem - wg kilku źródeł - Cracovia wydała podobne kwoty, jak Wisła - w klubie z ul. Kałuży dzieje się po prostu fatalnie. Zamiast zapowiadanego miejsca w pierwszej szóstce - "Pasy" są zdecydowanym outsiderem ligowej tabeli, mając ledwie cztery zdobyte punkty. A tych mogło być nawet jeszcze mniej, gdyby nie dwie bramki, w meczu z Arką, których sędzia nie powinien uznać.

Wygrana z tak słabą drużyną, jaką obecnie jest Cracovia, jest więc dla mających zdecydowanie wyższe ambicje wiślaków czymś więcej, niż priorytetem. Jeśli chcemy bowiem rzeczywiście włączyć się do pościgu za aktualną czołówką ligi, z outsiderami wygrywać po prostu trzeba.

A odnosząc się zaś do pierwszego akapitu, tej przedmeczowej zapowiedzi, nie można nie wspomnieć o tym, że w tym roku Wisła sprawiła swoim kibicom sporo radości jedynie w wiosennym meczu z Legią (3-0). W międzyczasie był remis 0-0 z Lechem oraz pamiętne 1-1 z Cracovią, po którym praktycznie przekreśliliśmy swoje szanse na tytuł. Potem był zaś kolejny blamaż w europejskich pucharach, a w minioną niedzielę pogrom w Poznaniu. Kolejnych nieudanych prestiżowych potyczek zwyczajnie więc nam już nie potrzeba.

Te czekają nas jeszcze w tym roku dwie. Zwycięstwa z Cracovią oraz za tydzień z Legią na pewno poprawiłyby nastroje kibiców, a sześć jakże cennych punktów, które można zdobyć na odwiecznych rywalach, to coś, co poprawiłoby przy okazji notowania trenera Roberta Maaskanta. Te po porażce w Poznaniu znów są niższe.

Warto jednak w tym miejscu nadmienić, że na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły przyznał otwarcie, że to on ma pod swoją opieką lepszych piłkarzy, od tych, którzy noszą koszulki Cracovii. Ale dodał też od razu, że pokazać trzeba będzie to jeszcze na boisku. A to z kolei jest jeszcze "pachnące" nowością, bo po raz pierwszy zagramy z "Pasami" na ich nowym obiekcie. Całkiem więc miło byłoby ograć Cracovię przy Kałuży, bo to bolałoby jeszcze bardziej.

Oczywiście w drugim obozie zapowiadają dobitnie, że także mają chrapkę na komplet punktów, a pomóc ma w tym nowy trener. Jest nim Jurij Szatałow, który zastąpił Rafała Ulatowskiego i zapowiada, że dzięki temu, że zagrał jako trener Polonii Bytom z Wisłą, o wiele łatwiej przyjdzie mu jej pokonanie. Cóż, zobaczymy czy rzeczywiście.

Niestety meczu Cracovia - Wisła nie zobaczą kibice "Białej Gwiazdy", którzy dostali karę od Komisji Ligi, po wyjeździe do Poznania. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak obejrzeć występy naszych piłkarzy w telewizji, choć pewnie nie jeden z nas zjawi się jednak przy Kałuży. Tzw. "partyzantów" na tego typu meczach nigdy nie brakowało.

Kto zaś po meczu powie o sobie "Pany"? Jesteśmy przekonani, że będziemy to my!

12. kolejka Ekstraklasy, sezon 2010/2011

Cracovia - Wisła Kraków - piątek - 5.11.2010 r., godz. 20:00

Miejsce:

Stadion Cracovii, ul. Kałuży 1, Kraków

Transmisja:

Canal+ Sport

Sędzia:

Marcin Szulc (Warszawa)

Liczba meczu:

3 - ostatnie trzy mecze derbowe, rozgrywane z Cracovią w roli gospodarza, kończyły się remisami.

Statystyki:

Wisła spotykała się dotąd z Cracovią 181 razy.

80 razy zwyciężała, 42 razy zremisowała, 59 razy przegrała.

Bilans bramek to 296-231.

Ciekawostki:

  • W składzie Wisły zabraknie w tym meczu Rafała Boguskiego, Mateusza Kowalskiego i Wojciecha Łobodzińskiego, a także Clébera - wszyscy są kontuzjowani.
  • Pod znakiem zapytania stoi występ Patryka Małeckiego.
  • W Cracovii zabraknie z kolei Radosława Matusiaka, Łukasza Mierzejewskiego i Mariusza Sachy. Cała trójka jest kontuzjowana. Z kolei za nadmiar kartek pauzować musi Mateusz Klich.
  • Losy Jurija Szatałowa i Roberta Maaskanta ciekawie się splatają. Holender debiutował w Wiśle w meczu z Polonią Bytom, mając na przeciwko siebie właśnie Szatałowa. Teraz debiut zaliczy Szatałow, mając na przeciw siebie Maaskanta.
  • Tydzień po meczu derbowym czeka nas pojedynek z warszawską Legią, a pauzą za kartki zagrożeni są dwaj wiślacy - Gordan Bunoza i Radosław Sobolewski.

Dodał: Redakcja (2010-11-04)

Źródło: Wisła Portal


Derby Krakowa: świetna okazja na odbicie

Bartosz Karcz, Jacek Żukowski

2010-11-04 18:51:18, aktualizacja: 2010-11-04 20:10:21

W piątek o godz. 20 182. Wielkie Derby Krakowa. Obie drużyny mają problemy z kontuzjami zawodników. W piątek o godz. 20 już po raz 182.zmierzą się piłkarze Cracovii i Wisły. Wyjątkowość tego spotkania polega na tym, że po raz pierwszy zostanie ono rozegrane na nowym stadionie "Pasów". Strona czysto sportowa wygląda już mniej obiecująco, bo oba zespoły grają znacznie poniżej oczekiwań. Dla obu drużyn dzisiejszy mecz będzie zatem okazją, by wreszcie odbić się od dna po ostatnich porażkach. Okazją specjalną, bo też specjalnie smakuje zwycięstwo w tak prestiżowym meczu jak derby.

Zanim jednak dojdzie do rozpoczęcia spotkania, obaj trenerzy muszą zmierzyć się z problemami kadrowymi, których ani nowemu szkoleniowcowi Cracovii, Jurijowi Szatałowowi, ani Robertowi Maaskantowi nie brakuje.

Ze strony Cracovii na pewno nie będą mogli zagrać: Mateusz Klich (pauzujący za kartki), Radosław Matusiak, Łukasz Mierzejewski i Mariusz Sacha (kontuzjowani). Każdą formację, poza bramkarzem, Szatałow będzie więc musiał poważnie przemeblować. - Mamy problem z prawym pomocnikiem - mówi szkoleniowiec "Pasów". - Uraz Sachy to ostatnia kontuzja, ma problemy z mięśniem dwugłowym. W derbach nazwiska nie grają, staram się nie zwracać uwagi na to, jak się kto nazywa.

Trener Wisły, Robert Maaskant, nie będzie mógł skorzystać z od dłuższego czasu kontuzjowanych Rafała Boguskiego, Wojciecha Łobodzińskiego i Mateusza Kowalskiego.

- Po ostatnim meczu do kontuzjowanych dołączył również Cleber - mówi holenderski szkoleniowiec. - Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Patryka Małeckiego. Czekam na opinię naszego sztabu medycznego i gdy ją poznam, będę wiedział, czy Patryk może grać czy nie.

Jeśli Małecki nie zagra, to jego miejsce na prawej flance zajmie najprawdopodobniej Andres Rios. Z podstawowego składu wypadnie też raczej Nourdin Boukhari, który rozegrał bardzo słaby mecz w Poznaniu z Lechem. Kto zastąpi Marokańczyka? Logika nakazywałaby wskazać na Łukasza Gargułę, ale w tygodniu Holender próbował też nowatorskiego rozwiązania, wystawiając w wewnętrzych grach tuż za napastnikiem Piotra Brożka. Pytanie tylko, czy w tak ważnym meczu Maaskant podejmie ryzyko i wystawi "Pietię" na pozycji, na której jeśli grał, to bardzo dawno temu.

Dla obu trenerów będzie to debiut w krakowskich derbach, choć obaj znają smak takiej rywalizacji z poprzednich miejsc pracy.

- W ciągu dwóch lat pracy na Śląsku derby były co trzy kolejki - mówi Szatałow. - Dlatego taki mecz to dla mnie żadne zaskoczenie, ale waga spotkania jest oczywiście spora. Zawsze jednak najważniejsze będą te derby, które przed nami.

Robert Maaskant powiedział natomiast: - Pracuję w roli trenera od dwunastu lat. Brałem już udział w wielu meczach derbowych. Te są jednak wyjątkowe, bo w obrębie jednego miasta. Zasady gry są jednak zawsze takie same. Nieważne jest, czy gra się z Widzewem, czy z Cracovią. Nie powinno być tutaj różnicy. W futbolu zawsze chodzi bowiem o to samo. Holender przyznał też, że przygotowując się do meczu z Cracovią oglądał filmy na temat historii derbów Krakowa. Teraz postara się przekazać swoją wiedzę zawodnikom. Szczególnie tym, którzy jeszcze w takim meczu nie mieli okazji grać i być może nie mają pełnej świadomości wagi tego spotkania.

- Mieszkam w Krakowie krótko, ale już wiem, jaki jest ciężar gatunkowy tego meczu - dodał Maaskant.

- Ciągle słyszę o tym, jak ważne to jest spotkanie. Wszyscy o tym mówią. Wiem też, jak skończyły się poprzednie derby i myślę, że to doda jeszcze smaku tym, które nas czekają teraz.

Obaj trenerzy przyznali, że ich drużyny zagrają o całą pulę. - Nie urządza nas remis - mówi Szatałow. - Gramy u siebie i musimy się nastawić na zwycięstwo. Mnie będzie łatwiej, bo z Wisłą już w tym sezonie grałem i choć przegrałem, to teraz wiem, jak ją ograć.

Maaskant też mówił o zwycięstwie swojej drużyny. Po meczu z Lechem stwierdził, że Cracovia ma słabszych piłkarzy. Spytany wczoraj, czy nadal podtrzymuje tę opinię, stwierdził: - Wszyscy wiedzą, że Wisła gra o mistrzostwo, a Cracovia o utrzymanie w lidze. Zespoły mają zatem różne cele. Finał jest oczywiście taki, że na murawę wychodzi 22 piłkarzy. Uważam jednak, że ten mecz powinna wygrać Wisła, bo ma lepszych zawodników.

W poprzednim sezonie jednak, mimo teoretycznie mniejszego potencjału, górą była Cracovia. "Pasy" wygrały z Wisłą w Sosnowcu, gdzie gospodarzem była "Biała Gwiazda". W rewanżu na Suchych Stawach padł remis w dramatycznych okolicznościach. Dla Cracovii derbowe punkty okazały się bezcenne w walce o utrzymanie. Wiśle zabrakło ich do tytułu mistrza Polski. Jak będzie, przekonamy się w piątek wieczorem.

Źródło: Gazeta Krakowska

„Niewiele jest takich derbów na świecie”

Data publikacji: 03-11-2010 11:21


„Dla mnie te derby na pewno nie będą takie same jak dla osób z Krakowa, ponieważ nie jestem stąd. Czytałem jednak wiele o historii tych meczów, wiele dowiadywałem się na ten temat. Wiem, jak ważny jest ten mecz dla naszych kibiców, jak ważna jest wygrana w meczu z Cracovią” - mówi przed piątkowym meczem trener Robert Maaskant.

Szkoleniowiec Wisły z wielkim szacunkiem wypowiada się o historii krakowskich derbów. „Porównując derby rozgrywane w Holandii do tych w Krakowie trzeba powiedzieć, że niewiele jest takich derbów na świecie, których historia sięga tak daleko wstecz i które są tak ważne dla miasta, jak te dla Krakowa. Na pewno do krakowskich derbów można porównać szkockie pomiędzy Celtickiem a Rangersami. Tam chodzi nawet o coś więcej, bo o religię” - mówi trener Białej Gwiazdy.

Szkoleniowiec Wisły tą wiedzę stara się też przekazywać zawodnikom Wisły, szczególnie tym, którzy przy Reymonta pojawili się niedawno. Cały sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy dba o to, żeby przed piątkowym meczem w zespole panowała specjalna mobilizacja i żeby każdy wiedział, jak ważny dla całej Wisły jest mecz z Cracovią. Piłkarze zresztą o znaczeniu Derbów dowiadują się także sami: „Rozmawiałem o derbach z kolegami z drużyny, ale także z naszymi fanami. Wiem, że dla nich to bardzo ważny mecz. Ważny jak żaden inny - tak mi mówili” - zaznacza Gordan Bunoza.

„W Krakowie derby czuć wszędzie. Widać, która część miasta jest za Wisłą, która za Cracovią” - podkreśla trener Maaskant. „Mam nadzieję, że to będzie świetny mecz dla kibiców, mam nadzieję, że go wygramy i że z derbami nie będzie związana przemoc. Przecież nie z tego powodu stworzono grę w piłkę nożną. Jeśli ktoś chce walczyć, niech idzie gdzieś indziej, a nie na stadion”- zaznacza trener i opowiada o derbowej rywalizacji kibiców w Holandii.

Robert Maaskant prowadząc zespół NAC derbowe pojedynki rozgrywał z drużyną Willem z oddalonego o około 20 kilometrów od Bredy Tilburga. „W Holandii kibice rywalizują ze sobą nie w agresywny sposób, a po trochu na wesoło. Przed meczami NAC Breda z Willem II Tilburg kibice z Bredy jednym razem pomalowali most w barwy klubu - na żółto. Ostatnio natomiast wrzucili do wszystkich fontann w mieście żółty środek koloryzujący” - opowiada Maaskanta i dodaje: „Wiem, że opowiadając o tym sam niewiele zmienię, ale mam nadzieję, że wszyscy zdadzą sobie sprawę, że w piątek gramy mecz piłki nożnej!”

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Tak gra Cracovia

Data publikacji: 05-11-2010 08:27


Przed piłkarzami Białej Gwiazdy jeden z najważniejszych meczów w tej rundzie, czyli derbowe spotkanie z Cracovią. Wiślacy podrażnieni ostatnią wysoką porażką z Lechem Poznań z pewnością nie wyobrażają sobie innego wyniku, jak piątkowa wygrana. Cracovia po serii porażek w końcu chce odbić się od ligowego dna. Czego zatem możemy spodziewać się po „Pasach”?


Prawdopodobny skład Cracovii Kraków (ustawienie 1-4-5-1):


BRAMKARZ: W bramce „Pasów” pewne miejsce ma Marcin Cabaj. Z pewnością to zawodnik niezwykle chimeryczny – potrafi popisać się fantastyczną interwencją, żeby za kilka minut jedną fatalną interwencją popsuć wynik. Na plus można mu zaliczyć niezły refleks i grę na linii, minusem jest częsty brak zdecydowania i wahania formy.

OBRONA: To zdecydowanie najsłabsza defensywa w lidze – aż 22 stracone bramki. Trener Jurij Szatałow nie zbyt dużego pola manewru i być może zdecyduje się na Krzysztofa Janusa jako prawego obrońcę. Janus wydaje się ponadto pewniakiem na tę pozycję, biorąc pod uwagę kontuzję Mierzejewskiego. Środek obrony powinni tworzyć Marian Jarabica i Piotr Polczak – to zawodnicy, którzy imponują warunkami fizycznymi, ale grą zdecydowanie nie. Są mało zwrotni, popełniają sporo prostych błędów. Lewym obrońcą może być Hesdey Suart. Holenderski defensor dobrze prezentuje się w grze ofensywnej.

POMOC: Drugą linię może tworzyć pięciu graczy. Na prawym skrzydle powinien wystąpić Dariusz Pawlusiński, który wraca po kontuzji. To dynamiczny, szybki gracz, który nieźle prezentuje się w technicznej, kombinacyjnej grze. Środek pola ma zabezpieczać dwóch defensywnych pomocników, czyli Arkadiusz Radomski i Sławomir Szeliga. Radomski to wielokrotny reprezentant Polski, który doświadczenie zbierał głównie na holenderskich boiskach. Jest odpowiednikiem Radosława Sobolewskiego – nieźle prezentuje się w odbiorze piłki, jest waleczny, agresywny, potrafi zainicjować akcję ofensywną. Głównym zadaniem Szeligi będzie wspieranie Radomskiego w zadaniach destrukcyjnych. Lewym skrzydłowym może być Aleksandru Suvorov. Reprezentant Mołdawii to ofensywny i szybki zawodnik, który może być niezwykle pożyteczny w ataku. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem może być Saidi Ntibazonkiza. To dość uniwersalny gracz, może występować w ataku i na skrzydle. Dysponuje dużym zmysłem do kreowania ataku i przez to może być przydatny na tej pozycji.

ATAK: Najbardziej wysuniętym piłkarzem może być Bartosz Ślusarski. To wysoki, dobrze zbudowany zawodnik, który świetnie czuje się w grze siłowej – potrafi się zastawić, powalczyć o piłkę w powietrzu. Warto zwrócić także uwagę na jego mocny i precyzyjny strzał z lewej nogi.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Wisła wygrywa przy Kałuży! Rzutem na taśmę

Nourdin Boukhari rzutem na taśmę zapewnił Wiśle zwycięstwo w 182. wydaniu piłkarskich derbów Krakowa. W czwartej minucie doliczonego czasu gry skutecznie zamknął centrę Andraza Kirma, dając naszej drużynie komplet punktów!

Trener Maaskant po raz kolejny nieco zamieszał w wyjściowym ustawieniu zespołu. Boukhari rozpoczął mecz na ławce, a w środku pola eksperymentalnie wystąpił Piotr Brożek. W związku z kontuzją Clebera, parę stoperów stworzyli natomiast Chavez z Bunozą.

Jak przystało na pojedynek derbowy, na boisku nie brakowało walki, jednak gra długo nie mogła nabrać tempa. Akcje przenosiły się spod jednej po drugą bramkę, nie niosąc za sobą okazji do zdobycia gola. Tak było aż do trzeciego kwadransa gry. W 33. minucie pierwszą "setkę", akurat po stronie Cracovii, zmarnował Saidi Ntibazonkiza. Wiślakom nie udała się pułapka ofsajdowa i reprezentant Burundii wyszedł na "sam na sam". Na szczęście Mariusz Pawełek powstrzymał go odważnym wślizgiem, daleko poza polem karnym.

Ostatnie minuty pierwszej odsłony wynagrodziły okres kiepskiej gry obu zespołów. Przy tym należały zdecydowanie do Wisły. Bramkarską formą trzykrotnie musiał błysnąć Marcin Cabaj. W 40. minucie powstrzymał Patryka Małeckiego, kilkadziesiąt sekund później instynktownie wybronił strzał Pawła Brożka, a na koniec sparował uderzenie Kirma. Tylko i wyłącznie jego postawie Cracovia mogła zawdzięczać bezbramkowy remis do przerwy.

Po przerwie gospodarze podkręcili tempo, co szybko przełożyło się na kolejną dogodną okazję Ntibazonkizy. W 55. minucie znalazł się z piłką na piątym metrze od bramki Wisły, ale Mariusz Pawełek po raz drugi wyszedł z pojedynku obronną ręką. Jurij Szatałow postanowił powalczyć o pełną pulę i szybko dokonał dwóch zmian. Pawlusiński zmienił Suarta, zaś w miejsce Suworowa pojawił się ofensywniej usposobiony Dudzic.

Mijały kolejne minuty, a ataki Wisły nadal nie mogły nabrać rozpędu. Szkoleniowiec Maaskant próbował odmienić tę sytuację, wprowadzając na plac gry Bouhkariego z Riosem. Wiślacy nadal nie stwarzali realnego zagrożenia, więc wydawało się, że ligowe derby przy ul. Kałuży po raz trzeci z rzędu zakończą się podziałem punktów.

Tymczasem w czwartej minucie doliczonego czasu gry historia spłatała Cracovii niezłego figla. Ku rozpaczy 11 tysięcy kibiców "Pasów", wprowadzony z ławki Marokańczyk wcisnął wreszcie futbolówkę do siatki Marcina Cabaja. Rzutem na taśmę i niejako rewanżem za majowe derby na "Suchych Stawach".

Źródło: wislakrakow.com

Derby dla Wisły! Złoty gol Boukhariego!

182. Derby Krakowa skończyły się niesamowitym zwycięstwem Wisły Kraków. Zanosiło się na remis, kończył się już doliczony czas gry, kiedy Andraž Kirm zgrał do Nourdina Boukhariego, a Marokańczyk sprawił, że w Krakowie Panami jest Wisła! Tak więc jak Cracovia odebrała nam mistrzostwo przed rokiem, tak Wisła mocno odbiera "Pasom" nadzieję na utrzymanie! Zemsta jest słodka!

Bardzo długo rozkręcał się ten mecz, bo na murawie trwała przede wszystkim ostra walka. Sytuacji było jak na lekarstwo, ale mogło ułożyć się dla nas bardzo dobrze. W 10. minucie świetną długą piłkę do Pawła Brożka posłał Patryk Małecki, ale "Brozio" nie opanował dobrze tego zagrania i szansa przepadła.

W 16. minucie kibice Wisły mogli zadrżeć z niepokoju, bo po niefortunnej interwencji Mariusz Pawełek doznał kontuzji i istniało ryzyko, że będzie musiał opuścić boisko. Na szczęście po zabiegach sztabu medycznego powrócił do gry.

Na murawie wciąż trwała ostra walka, a po 30 minutach dwukrotnie zrobiło się groźnie pod naszą bramką. Najpierw groźną wrzutkę ze skrzydła dobrze wślizgiem zablokował Osman Chávez, a po chwili prostopadłe podanie sprawiło, że oko w oko z Pawełkiem stanął Saïdi Ntibazonkiza. "Mario" wyszedł jednak ofiarnie poza pole karne i wybił futbolówkę pomocnikowi "Pasów"!

Te sytuacje pobudziły do gry Wisłę, bo już do końca I połowy co chwilę kotłowało się pod bramką Cracovii. Najpierw bardzo bliski pierwszej bramki w naszych barwach był Chavez, ale po rzucie rożnym jego główka o centymetry minęła słupek. W 40. minucie obrońcom gospodarzy uciekł straszliwie lżony z trybun Patryk Małecki, ale z trudnej pozycji uderzył nieprecyzyjnie i Marcin Cabaj zdołał odbić piłkę nogami. Można tylko żałować, że "Mały" nie zgrał do środka, gdzie czekało aż dwóch innych wiślaków.

Najlepszą sytuację w I połowie Wisła stworzyła sobie jednak w minucie 44. Piłkę w środku pola odzyskał Radosław Sobolewski, po czym zgrał na skrzydło do Andraža Kirma. Słoweniec podciągnął pod pole karne, po czym zgrał do pędzącego za akcją Pawła Brożka. Nasz napastnik wyprzedził obrońcę Cracovii i uderzył bardzo dobrze. Szczęście uśmiechnęło się jednak do "Pasów", bo "Brozio" trafił dokładnie w to miejsce, gdzie Cabaj wyciągnął rękę. Skończyło się więc tylko na rzucie rożnym.

Sędzia do pierwszych 45 minut doliczył aż 5 minut i w nich dwukrotnie z dystansu próbowali piłkarze gospodarzy. Tyle, że uderzenia Bartosza Ślusarskiego i Dariusza Pawlusińskiego pewnie złapał Pawełek. Wisła odpowiedziała jeszcze akcją Kirma, ale strzał naszego pomocnika Cabaj odbił. Do przerwy było więc 0-0.

II połowę Wisła zaczęła dobrze, ale pierwsi sytuację do strzelenia gola mieli piłkarze Cracovii. Po nieporozumieniu Gordana Bunozy i Dragana Paljicia, w 55. minucie, piłka wybić chciał Chávez, ale zrobił to tak, że trafiła pod nogi... Ntibazonkizy. Ten kropnął bez przyjęcia, ale Pawełek spisał się doskonale, odbijając ten strzał!

Pawełek bardzo dobrze rozpoczął też akcję w 61. minucie, wyrzucając szybko piłkę do Małeckiego. Ten przebiegł pół boiska, chciał podać na środek, ale piłka odbiła się od nogi obrońcy i poszła w bok do Pawła Brożka. Ten stał na pozycji spalonej, ale zagranie było od gracza gospodarzy, jednak sędzia... odgwizdał spalonego!

Kolejne minuty nie przynosiły nam niestety dobrych sytuacji, a częściej - choć bez większego zagrożenia - próbowali strzelać piłkarze Cracovii.

Pod bramką "Pasów" zakotłowało się ponownie dopiero w 79. minucie. Po rzucie rożnym uderzył Małecki, ale trafił w obrońcę.

Na ostatnie minuty trener Robert Maaskant wprowadził do gry Nourdina Boukhariego, Andrésa Ríosa i Macieja Żurawskiego, jednak wydawało się, że niewiele to zmieni. Sędzia doliczył 4 minuty, te upłynęły, jednak graliśmy do końca. Kirm świetnie podał ze skrzydła na długi słupek, a zamykający akcję Boukhari wpakował piłkę do siatki!

1-0 i Wisła Pany! Jak już pisaliśmy we wstępie - zemsta jest słodka! W meczu walki, w meczu, który na pewno nie urzekł pięknem - wygrywamy! I choć na pewno za grę wiślaków chwalić nie można, to wygrana i to w tak dramatycznych okolicznościach - smakuje bardzo, ale to bardzo przyjemnie! I tym delektować będziemy się co najmniej przez najbliższe pół roku!

Źródło: Wisła Portal


Bilans szczęścia wychodzi na zero. Wisła Pany!

Data publikacji: 05-11-2010 22:05


W przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu w meczu derbowym Cracovia w ostatnich minutach wyrównała stan meczu na 1:1 i tym samym odebrała Wiśle szansę na mistrzostwo Polski. W piątkowy wieczór na stadionie przy Kałuży potwierdziło się, że bilans szczęścia zawsze musi wyjść na zero. Tym razem to Biała Gwiazda strzeliła gola w ostatnich sekundach i zapewniła sobie wygraną w 182. Derbach Krakowa.

Na emocje w piatkowym meczu czekać trzeba było ponad pół godziny. Co prawda Wisła na początku spotkania przejęła inicjatywę, ale okazji dzięki temu sobie nie stworzyła. Później gra wyrównała się, a pierwszą świetną szansę w tym spotkaniu stworzyli sobie gospodarze. Do prostopadłej piłki doszedł Saidi i był sam przed Mariuszem Pawełkiem. Bramkarz Wisły wyszedł na 30. metr i wślizgiem wygarnął piłkę zawodnikowi “Pasów”.


Wisłę chyba podrażniła ta sytuacja, bo w końcu zaczęła sobie stwarzać okazje. W 37. minucie po podaniu z rzutu rożnego minimalnie niecelne główkował Chavez. Po chwili niepotrzebnie z bramki wyszedł Cabaj, ale Cikosowi z ostrego kąta nie udało się skierować piłki do pustej bramki. To był jednak jedyny błąd bramkarza gospodarzy w tej połowie. Potem w kilku sytuacjach był bohaterem swojej drużyny.


Po 40 minutach gry Biała Gwiazda wyszła z kontrą, po której przed bramkarzem Cracovii znalazł się Małecki. Zawodnik Wisły naciskany był przez Palusińskiego i głównie przez to nie udało mu się oddać skutecznego strzału. Uderzenie “Małego” wybronił Cabaj. Bramkarz “Pasów” wykazał się także po kolejnych dwóch minutach, kiedy po bardzo dobrym podaniu od Kirma Paweł Brożek główkował z kilku metrów, a golkiper gospodarzy wybił piłkę nad bramkę. Jeszcze raz udaną obroną bramkarz gospodarzy popisał się w doliczonym czasie pierwszej części spotkania, kiedy w dobrej sytuacji po długim podaniu od Chaveza znalazł się Kirm. Także w doliczonym czasie gry dwa razy z dystansu strzelali zawodnicy Cracovii, ale w obu przypadkach pewnie interweniował Mariusz Pawełek.


Od razu po przerwie Wisła rozegrała ładną akcje. Wydaje się, że po zagraniu od Pawła Brożka Garguła powinien strzelać. On jednak zdecydował się oddawać jeszcze futbolówkę do Małeckiego, którego strzał został zablokowany. Po dziesięciu minutach Cracovia stworzyła sobie najlepszą okazję w meczu i to po fatalnym błędzie obrony Wisły. Jeden obrońca Białej Gwiazdy nabił drugiego i futbolówka wylądowała na 5. metrze pod nogami Ntibazonkizy. Jego uderzenie obronił jednak Pawełek. Po tych dwóch okazjach emocje znowu opadły. Cracovia swoich szans szukała po kontratakach lub stałych fragmentach gry, a Wisła nie potrafiła przebić się pod bramkę przeciwnika w ataku pozycyjnym.

Już w doliczonym czasie gry, a właściwie w jego ostatniej minucie, Wisła wyprowadziła zabójczą akcję. Bardzo ładnie na prawą stronę piłkę przerzucił Bunoza, stamtąd Kirm płasko zagrał w pole karne. Zamykający akcję Boukhari wpakował piłkę do siatki obok rozpaczliwie interweniującego Cabaja.

Cracovia - Wisła Kraków 0:1(0:0)

0:1 Boukhari 90+5’

Cracovia: Cabaj - Janus, Polczak, Kosanović, Sasin - Ntibazonkiza (70‘ Łuczak), Szeliga, Suvorov (58‘ Dudzic), Radomski, Suart (40‘ Pawlusiński) - Ślusarski

Wisła: Pawełek - Cikos, Chavez, Bunoza, Paljić - Sobolewski - Małecki, Garguła (89‘ Żurawski), Piotr Brożek (73‘ Boukhari), Kirm - Paweł Brożek (76’ Rios)

Żółte kartki: Sasin (Cracovia); Boukhari, Kirm (Wisła)

Sędziował: Marcin Szulc (Mazowiecki ZNP) Widzów: 12 000


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie


Już robiliśmy zdjęcie tablicy wyników ze zdjęciem 0:0 a tu ostatnia akcja meczu przesądziła o wyniku! Udany rywanż za ostatnie 1:1 na Suchych Stawach!
KONIEC!

  • 90+3' Goool Boukhari!!!!!!!!!!!! Z najbliższej odległości, podawał Kirm!
  • 90+1' Żurawski za plecy Małeckiego i wzajemne pretensje.
  • 90' Sędzia doliczył cztery minuty.
  • 89' Za Gargułę - "Żuraw".
  • 86' Sytuacja dość szybko uspokojona, kartka dla Sasina i Kirma.
  • 86' Czikosz z Sasinem, mała bójka, rusza reszta obu drużyn.
  • 83' Widownia wściekła na Radomskiego. Wybił piłkę gdy leżał na boisku Małecki.
  • 83' Garguła przerzuca na prawą stronę, próbował z pierwszej Kirm, ale niecelnie. I tak na spalonym.
  • 82' Małecki w pojedynku "jeden na jeden" niepotrzebnie próbuje wymusić rzut wolny. Od bramki zacznie Cabaj.
  • 80' Sprytnie wrzuconej przez Małeckiego piłki w pobliże bramki Cracovii nie sięgnął żaden z trzech wiślaków.
  • 77' Kartka dla Boukhariego za faul w środku pola.
  • 76' Druga zmiana w Wiśle, Pawła Brożka zmienia Rios. Dziwne pohukiwania na trybunach.
  • 75' Ostrzegawczy strzał Łuczaka wprost w Pawełka.
  • 74' Padł w naszym polu karnym Ślusarski, nie ma mowy o rzucie karnym.
  • 73' Za Piotra Brożka wchodzi Boukhari.
  • 71' Główka daleko od bramki Wisły, ale dobrze wrzucana piłka w nasze pole karne.
  • 70' Kontuzjowanego Saidiego zmienił Wojciech Łuczak.
  • 68' A "Mały" ciągle sam... Strzał z nieprzygotowanej pozycji, piłka odbita jeszcze na wysokości 16. metra. Miał z prawej strony Czikosza.
  • 67' Z okładem z lodu na stopie Saidi opuszcza boisko. Raczej będzie zmiana.
  • 65' Spiker podaje wynik Unversitatei Craiovej. Super.
  • 65' Po starciu z Paljiciem Saidi krzyknął tak, że tu słyszymy.
  • 61' Odbita piłka odbita przez piłkarza Cracovii, a sędzia odgwizduje Brożka na spalonym!
  • 60' Czikosz fauluje Pawlusińskiego, będzie centra z prawej strony.
  • 58' Za Suworowa - Dudzic.
  • 55' Bilard w naszym polu karnym, Saidi strzela z bliska, Pawełek broni!
  • 54' Pawlusiński w mur, Janus dobija, trafia w Piotra Brożka. Róg.
  • 53' Rzut wolny dla Cracovii z około 23 metrów na wprost bramki Pawełka.
  • 52' Dobrze zapowiadającą się akcję zepsuło złe przyjęcie piłki przez Kirma.
  • 50' Ale już doping wrócił do pasiastej "normy".
  • 48' "Kto wygra mecz!?" - pyta dziecięcy chórek zza bramki Cabaja.
  • 48' Za koronkowo Wisła. Kilka podań przed polem karnym Cracovii, jednak bez strzału. Garguła raczej nie powinien odgrywać do tylu tylko zabrać się z piłką i uderzyć.
  • 46' Druga połowa rozpoczęta.


Trwa masowe przeszukiwanie krzesełek ;-) Pod pięcioma z nich znajdują się wejściówki na painballa :)
Oba zespoły wracają na boisko.
W sumie zasłużony remis, Wisła lepsza tylko w końcówce pierwszej połowy, ale i w tym okresie Cracovia strzelała (niegroźnie) na naszą bramkę.
Koniec pierwszej połowy.

  • 45+6' Małecki usłyszał swoje i posłał piłkę nad poprzeczką zamiast centrować.
  • 45+5' Ostatnia szansa dla Wisły. Rzut wolny z lewej strony, będzie centra.
  • 45+4' Strzał z większej odległości wprost w Cabaja. I w odpowiedzi to samo pod bramką Wisły. Ostatnie pięć minut tej połowy zdecydowanie najciekawsze.
  • 45+4' Odrobina szaleństwa w wykonaniu Chaveza przy wyprowadzaniu piłki zakończona niespodziewanie świetnym podaniem do Kirma. Ten nawija obrońcę, ostry kąt, strzał, broni Cabaj.
  • 45+3' Strzał Ślusarskiego zza pola karnego wprost w Pawełka.
  • 45+1' Sędzia doliczył pięć minut.
  • 45' Ależ akcja Wisły! Kirm szybko lewą stroną, dobrze wyszedł mu na pozycję Paweł Brożek, zagranie na siódmy metr, strzał... po ręce Cabaja piłka przechodzi nad poprzeczką!
  • 44' Niecelne podanie Bunozy z pominięciem drugiej linii do Piotra Brożka.
  • 40' Kontra Wisły, przerzucenie na prawo do Małeckiego, ten wpada w pole karne i oddaje strzał - broni Cabaj nogami!
  • 40' Dobrze centrowana piłka przez Suworowa, spokojnie wyekspediowana do przodu.
  • 40' Zapowiadana zmiana staje się faktem.
  • 39' Dłuższe i celne podanie do Czikosza, ale ten nie zabrał się z piłką. Szykuje się zmiana Pawlusińskiego za Stuarta.
  • 37' Szczęście gospodarzy. Centra z rogu i Chavez główkuje tuż obok bramki!
  • 37' "Kto nie skacze, ten ..." Mało widzimy ;)
  • 37' Kiks w polu karnym Cracovii po centrze Kirma z prawej strony, ale bez konsekwencji.
  • 36' Po raz kolejny już śpiewany "hymn" Cracovii rozpoczynający się od słów "Wisła to..."
  • 35' Czikosz z autu. Nie ma do kogo.
  • 33' Pawełek ratuje Wisłę. Podanie z głębi pola do Saidiego, który przegrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem Wisły! Odważny wybieg i wślizg nogami w tempo zapobiegł niebezpieczeństwu. Uff.... wracamy z dalekiej podróży.
  • 32' Mierzył zza pola karnego Suworow. Niezła pozycja, ale zły strzał. Piłka trafiła na głowę znajdującego się na pozycji spalonej Ślusarskiego.
  • 32' Ślusarski centrował, Bunoza oddał mu piłkę. Ponowna centra i znów Bunoza, tym razem na aut.
  • 29' Groźnie wstrzelona piłka w nasze pole bramkowe, czaił się tam Ślusarski, ale poradzili sobie obrońcy Wisły.
  • 29' Paljić źle asekurował piłkę, by ta wyszła na aut bramkowy, ale po chwili naprawił swój błąd wślizgiem.
  • 25' Kompletnie nieudane uderzenie z niewiele mniejszej odległości w wykonaniu Piotra Brożka.
  • 25' Kirm uderza z ponad 40 metrów. W Małeckiego. Aut...
  • 24' Kolejna przyśpiewka skierowana przeciwko Małeckiemu. Spiker "zabawia" widownię informacjami hokejowymi.
  • 24' Niedokładne zagranie Sobolewskiego do Garguły.
  • 23' W drugim meczu tej kolejki Zagłębie prowadzi z Widzewem 1:0.
  • 23' Kirm na spalonym. Wątpliwym, a jeśli już to minimalnym.
  • 22' Małecki centruje z prawej strony na dalszy słupek, jeden z obrońców uprzedził Kirma.
  • 20' Ponad trzy minuty trwa przerwa w grze. Pawełek utykając ustawia piłkę, wybije ją z "piątki" Bunoza.
  • 18' Lądowanie dodatkowo utrudniło zahaczenie nogą o siatkę. Trwa interwencja masażystów Wisły.
  • 18' Opatrywanie trwa już ponad minutę, rozgrzewa się Filip Kurto.
  • 16' Skuteczny chwyt Mariusza Pawełka po bitym rzucie wolnym z większej odległości. Ale bramkarz Wisły nadział się na słupek i przez to źle wylądował. Wygląda, że mocno podkręcił lewą nogę.
  • 16' Na trybunie zachodniej oprawa, sektorówka zajmująca całą trybunę. Sylwetka miasta i nazwa Cracovia, z jednej strony król, z drugiej rycerz. O dziwo, oprawa nie "anty".
  • 14' Rozpadało się nad stadionem, trochę zacina ze strony wschodniej, od strony bramki Mariusza Pawełka.
  • 13' Ślusarski na lewej do Suworowa. Spalony.
  • 11' Piotr Brożek i Garguła - nie wiedzieli kto ma wrzucać z rzutu wolnego. W końcu na centrę zdecydował się "Pietia" - trochę za głęboko i spokojna interwencja Cabaja.
  • 9' Centra Saidiego, skutecznie główkuje do boku Chavez. Od razu szybkie zagranie do Małeckiego, który jednak nie przepchał się przez obrońców gospodarzy.
  • 8' "Sobol" musiał łatać dziurę na prawym skrzydle w obronie, ale zrobił to skutecznie.
  • 8' Strzał "na wiwat" Szeligi z większej odległości.
  • 7' Pojedynek wręcz Chaveza ze Ślusarskim przy linii bocznej. Powinien być raczej odgwizdany faul na obrońcy Wisły.
  • 3' Z lewej strony centruje Ślusarski, skuteczna interwencja Chaveza. Nie ma nawet rogu, a decyzja ta doprowadza widownię do furii.
  • 1' Frekwencję szacujemy na jakieś 11 tysięcy. Trybuna z bramką Mariusza Pawełka prawie pusta.
  • 1' Rozpoczęli. Wisła na niebiesko... :-/


"Pamiętam, że jestem z Krakowa..." - płynie z głośników ostatnia zwrotka hymnu Cracovii śpiewana przez Macieja Maleńczuka, urodzonego w... Wojcieszowie (4 tysięczne miasteczko w woj. dolnośląskim). Jak podaje Wikipedia z wykształcenia ślusarz-spawacz.
Jjjjest! Jjjjjest! Maleńczukowy hymn :)
Zaniepokoił nas trener Maaskant w wywiadzie przedmeczowym w Canal+, który stwierdził, że to zwykły mecz... Polemizowalibyśmy... A ponoć dowiedział się co derby znaczą dla obu drużyn.... :-/
Uwaga, wiekopomna chwila. Spikerowi Cracovii przeszła przez gardło nazwa "Wisła Kraków" ;) Na przedmeczowym plakacie napisać nazwy naszego klubu się nie udało.
10 minut do rozpoczęcia meczu, trybuny wypełnione gdzieś w 70 procentach.
Specjalne wokalne "pozdrowienia" dla Patryka Małeckiego.
Gromkie (jak na ok. 2000 osób na stadionie) "wypi..." wita Wisłę. Po chwili wybiegają też zawodnicy gospodarzy.
Z "rozrzewnieniem" wspominamy czasy, gdy z niektórych miejsc przy Kałuży widać było mniej niż 2/3 boiska...
Marcin Cabaj witany brawami.
Na rozgrzewkę wybiegają bramkarze Wisły. Mariusz Pawełek brawami wita nieliczną póki co widownię. Ta nie jest już tak uprzejma.
Za chwilę podamy składy obu drużyn. W składzie Wisły jest Patryk Małecki.
Witamy ze stadionu Cracovii. Do meczu około 50 minut, na trybunach póki co puściutko. Widoczność z miejsc prasowych - wspaniała.
Przed nami pierwsze w tym sezonie derby. Pierwsze, od wielu wielu lat, rozgrywane w godnych warunkach - na nowym stadionie. Jednak na stadionie, na którym nie znaleźli się kibice Wisły (przynajmniej w zorganizowanej grupie).

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy o meczu

Robert Maaskant, trener Wisły

Przed meczem Nourdin Boukhari wiedząc, że nie zagra w wyjściowym składzie Wisły zapewnił trenera Maaskanta, że jeśli wejdzie na ostatnie 20 minut, to zdobędzie gola. - Jego marzenie się spełniło. On nigdy nie kłamie, jest muzułmaninem - stwierdził Maaskant na konferencji prasowej po derbach.

- Mimo że nie rozegraliśmy dobrego meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo. Oczywiście zaplanowaliśmy sobie, że zdobędziemy bramkę w ostatnich sekundach. Udało się - mówił z uśmiechem holenderski trener.

Jednak przez większość meczu gra Wisły, łagodnie mówiąc, nie napawała optymizmem. - Zawodnicy byli pod dużą presją, nie tylko dlatego, że były to derby, ale także z powodu poprzednich wyników. Zawodnicy starali się uspokoić, każdy walczył. Wiem, że moi zawodnicy posiadają większe umiejętności, ale gdy dają z siebie tylko walkę, to szanse na zwycięstwo są tylko pół na pół. Tym bardziej cieszę się z wygranej - tłumaczył Holender.

Czy z taką grą można wygrać za tydzień z Legią? - Tego nigdy nie można powiedzieć wcześniej, to będzie zupełnie inny mecz - uważa Maaskant. - Obie drużyny będą chciały przede wszystkim grać w piłkę. Pierwszy tego typu egzamin, z drużyną grającą podobnie, czyli z Lechią - zdaliśmy. Drugi, w Poznaniu, oblaliśmy. Ciężko więc wyrokować. To będzie inny mecz, inne emocje, więć jestem pewien, że możemy zagrać lepiej niż dziś. Trener Maaskant najwyraźniej nie rozumiał przyśpiewek i okrzyków intonowanych przez fanów gospodarzy. Po meczu stwierdził, że atmosfera derbów bardzo mu się podobała. - O to chodzi w futbolu. Pełny stadion, zawsze oczekuje się na takie mecze. Różne są wokół nich emocje, ale jeśli kibice wspierają swój klub, śpiewają, krzyczą, dopingują, wspierają go, potem są rozczarowani wynikiem - to to jest ok. Jak długo nie ma przemocy na trybunach wszystko jest w porządku. Dla mnie atmosfera była bardzo dobra - podsumował Holender.

Źródło: wislakrakow.com

Szatałow: Determinacja to za mało

Data publikacji: 05-11-2010 22:45


“Mojej drużynie nie można zarzucić braku determinacji w meczu z Wisłą, ale to za mało w piłce nożnej” - powiedział po spotkaniu z Wisłą trener Cracovii, Jurij Szatałow.

“Ciężko nam się grało, bo nie mogliśmy skleić akcji. Gry z naszej strony nie było, graliśmy słabo pod względem piłkarskim i nie jest ważne, czy gola straciliśmy w pierwszej, czy w ostatniej minucie meczu. Zespół boi się grać piłką. Potrzeba na pewno trochę czasu, żeby to zmienić” - podkreślił Szatałow.

Trener Cracovii przyznał też, że jego zdaniem drużynie zabrakło trochę sił w końcówce meczu. “Zabrakło nam trochę zdrowia. Od 75, 80 minuty brakowało nam trochę sił, żeby doskakiwać do piłkarzy, którzy mieli piłkę” - - przyznał szkoleniowiec gospodarzy.

Trener Cracovii opowiadał też o zmianach w składzie. Jeszcze przed meczem Szatałow zrezygnować musiał z Moskały. “Moskała powiedział przed meczem, że czuje się źle i dlatego nie zagrał w meczu” - powiedział szkoleniowiec Cracovii. Trener tłumaczył też, dlaczego już w pierwszej połowie zmienił Suarta. “Suart zagrał bardzo słabo. Nie wykonywał tego, co miał robić. Taki zawodnik musi ustąpić miejsca piłkarzowi, który będzie te założenia wykonywał lepiej” - podkreślił Szatałow.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zawodnicy o meczu

„Obiecałem i dotrzymałem słowa”

Data publikacji: 05-11-2010 23:57


Nourdin Boukhari w 95. minucie derbowego meczu pomiędzy Cracovią i Wisłą zdobył dla Białej Gwiazdy zwycięską bramkę. Co ciekawe, wcześniej obiecał trenerowi Robertowi Maaskantowi, że strzeli gola w ostatniej minucie spotkania.

„To zwycięstwo jest bardzo ważne dla drużyny, dla mnie również. W ostatnich meczach, w których grałem, nie strzeliłem gola, bo nie wykorzystałem kilku sytuacji. Jestem szczęśliwy, że wykorzystałem tę szansę. Nie graliśmy zbyt dobrze. Posyłaliśmy wysokie piłki, był to mecz walki. W końcu poszła długa piłka do Andraża Kirma, ten dostrzegł mnie, podał i strzeliłem bramkę. Jestem szczęśliwy z tego, że zdobyliśmy 3 punkty” – mówił po wyjściu z szatni strzelec jedynego gola w derbach. Po zdobyciu bramki Nourdin Boukhari przebiegł pół boiska wykonując salut. „Chciałem pokazać, że ta bramka jest dla kibiców Wisły Kraków” – tłumaczył pomocnik.

Na konferencji prasowej po spotkaniu Robert Maaskant zdradził, że Boukhari obiecał mu gola w ostatniej minucie meczu. „Powiedziałem wczoraj trenerowi w hotelu, że jeśli wejdę na boisko, to zdobędę gola w ostatniej minucie meczu. On powiedział mi, że nie uda mi się to. Obiecałem mu i dotrzymałem słowa” – mówił z uśmiechem zawodnik.

„Była dobra dla kibiców Cracovii. Gdyby nasi kibice byli, byłaby lepsza dla nas. Dlatego tym bardziej jestem szczęśliwy, że kibice tak krzyczeli „Cracovia, Cracovia”, a przegrali 0:1” – powiedział o atmosferze na stadionie przy Kałuży Wiślak. „Nie wiem, czy awansujemy w tabeli. Zobaczymy, co się stanie w tej kolejce – kto wygra, to przegra. Mam nadzieję, że to będzie początek drogi Wisły w górę tabeli” – dodał Boukhari.

Ania M.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Patryk Małecki, napastnik Wisły

Niemiło słyszeć tyle wyzwisk pod swoim adresem, ale jeśli dzięki temu koledzy z zespołu mają mieć luźniej na boisku, to niech tak będzie. Mnie to tylko motywuje do lepszej gry. Wiem, że mnie nienawidzą, bo mocno identyfikuję się z Wisłą. Szczerze, nie dziwię się im. Na ich miejscu pewnie też bym tak reagował. Mówiliśmy w szatni obcokrajowcom, czym są te derby. Gdy przegrywa się z Cracovią, ciężko później nawet wyjść na miasto. Mecze derbowe mają to do siebie, że nie ma w nich zbyt wiele finezji, za to dużo więcej walki. Nikt nie odstawiał nogi, czego dowodem dwie kontuzje w Cracovii. Cieszymy się jednak ze zwycięstwa. Podwójnie, bo także z rewanżu za pechową porażkę w maju na "Suchych Stawach". Dobrze, że karta się odwróciła. Paweł Brożek i ja mieliśmy po jednej dobrej sytuacji, Chaveza też dzieliły milimetry, ale nie był to super mecz. Szkoda mi trochę piłkarzy Cracovii, bo grali twardo, ambitnie i chcieli ten mecz wygrać.

Źródło: wislakrakow.com

Mariusz Pawełek, bramkarz Wisły

- To był typowy mecz walki. Dużo grano w środku pola, sytuacje były z obydwu stron, ale wydaje mi się, że z przebiegu całego spotkania mogło być 0-0. Tym wynikiem odpłaciliśmy się jednak Cracovii za tamten sezon. Cieszy mnie niezmiernie, że wygraliśmy - mówił po wygranej w Derbach Mariusz Pawełek.

Bramkarz Wisły, który został właśnie wybrany przez Was "piłkarzem października", znów zaliczył udany mecz, broniąc bardzo dobrze w kilku sytuacjach. W 33. minucie powstrzymał ponadto interwencją poza polem karnym rozpędzonego Saïdiego Ntibazonkizę. Przypomniało to jego zachowanie w meczu z Jagiellonią, kiedy otrzymał czerwoną kartkę. Tym razem wślizg był perfekcyjny.

- Popatrzyłem na jego ruch i wiedziałem, że pójdzie w lewą stronę. Był w pełnym biegu i wyciągnąłem wnioski, wybijając piłkę na aut - powiedział "Mario".

Bramkarz Wisły przez ponad 75. minut meczu grał z kontuzją, gdyż po niefortunnej interwencji mocno podkręcił nogę.

- Na szybko nic nie powiem o diagnozie mojej nogi. Jutro będzie czas, aby pojechać na USG i sprawdzić jaka jest sytuacja. Na razie jestem na środkach przeciwbólowych, które dostałem w przerwie. Jakoś ten mecz dograłem. Bolało, ale co robią Derby? - przyznał jeden z bohaterów Wisły.

Źródło: Canal+ Sport, własne
Źródło: Wisła Portal


Garguła: Podbudowani po blamażu w Poznaniu

6. listopada 2010, 00:55

- Każde zwycięstwo podbudowuje. Po blamażu z Lechem potrzebowaliśmy tego. Musimy się zregenerować i w następnym meczu pokonać u siebie Legię - mówi Łukasz Garguła, który po raz kolejny wyszedł w pierwszym składzie Wisły. Tym razem tworzył parę ofensywnych pomocników wraz z Piotrem Brożkiem.

- Zagraliśmy w ten sposób pierwszy raz, ale chyba spełniliśmy założenia. Robiliśmy, co mogliśmy, agresywnie w środku pola, by nie dać Cracovii miejsca na grę piłką - powiedział "Guła". Jego zdaniem, Wisła była w meczu derbowym zespołem lepszym i wygrała zasłużenie. Mecz mógł potoczyć się dużo łatwiej, gdyby przed przerwą Marcin Cabaj nie wybronił którejś z trzech dogodnych okazji bramkowych.

- Musieliśmy zostawić na boisku dużo zdrowia i serca, ale po meczu towarzyszyła nam euforia. Może przez cały mecz za dużo było tych długich crossów na walkę, nie graliśmy ładnie, ale zasłużyliśmy na zwycięstwo - ocenił Łukasz Garguła.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: Człowiek od zadań specjalnych

Data publikacji: 06-11-2010 00:12


„Pietia” wystąpił dziś na nietypowej dla siebie pozycji, bo jako środkowy pomocnik. „W Wiśle nigdy tak nie grałem. Ostatni raz chyba jak byłem trampkarzem” – przypomniał po meczu z Cracovią Piotr Brożek.

Chyba nie do końca możecie być zadowoleni ze swojej postawy na boisku, bo przez 90 minut nie byliście w stanie pokonać bramkarza Cracovii.

To był typowy mecz walki, obie zespoły nie zagrały wielkiego spotkania. Kto strzeliłby dziś bramkę, ten wygrałby to spotkanie. Wygraliśmy my, chociaż pierwszej połowie mieliśmy dogodne sytuacje, aby objąć prowadzenie.

Czy działała na Pana atmosfera na Cracovii i płynące z trybun komentarze?

Nie zwracałem na to uwagi. Byłem skoncentrowany głównie na grze.

Chyba nawet najstarsi górale nie pamiętają, żeby Piotr Brożek grał jako środkowy pomocnik. Czuł Pan na sobie większą presję i odpowiedzialność z tego powodu?

Presja jest zawsze. Dostałem takie zadania - grać w środku pola obok Radka Sobolewskiego, rozbijać ataki Cracovii. Myślę, że się nam udało.

Spodziewa się Pan występu na tej samej pozycji w spotkaniu z Legią Warszawa?

Jeśli będę grał to tam, gdzie trener Maaskant mnie wystawi. Z pewnością nie będę marudził. Chcę grać, a na to wygląda, że trener chce z lewej strony środka pomocy zawodnika z lewą nogą.

Nie ma Pan wrażenia, że miota się Pan trochę między bokiem obrony, pomocą a teraz nawet jej środkiem?

Można powiedzieć, że jestem człowiekiem od zadań specjalnych (śmiech).

Cracovia jest najgorszą drużyną Ekstraklasy, ale mimo tego zdołała stworzyć sobie kilka dogodnych sytuacji.

Z ich ilością nie przesadzałbym, to była głownie nasza wina, bo daliśmy im dwa prezenty. Z pewnością popełniliśmy kilka błędów i musimy je wyeliminować. Lepszy przeciwnik może to wykorzystać.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


12. kolejka Ekstraklasy – podsumowanie


Ekstraklasa S.A.

W 12. kolejce Ekstraklasy kibiców nie rozpieszczali ani piłkarze, ani pogoda. Z nieba lało się jak z cebra, a w 8 meczach padło zaledwie 14 bramek. Choć z boisk rzadko kiedy można było poczuć powiew emocji, to ostateczne rozstrzygnięcia, które zapadły w tej serii spotkań, są dosyć interesujące.


W piątek Wisła wygrała 182. krakowską „Świętą wojnę”. Bramkę na wagę prestiżowego triumfu i nie mniej cennych trzech punktów zdobył Nourdin Boukhari wraz z upływem doliczonego czasu. Dzięki temu Biała Gwiazda traci zaledwie trzy punkty do trzeciej Legii Warszawa, z którą zmierzy się już za kilka dni. Drugie z piątkowych spotkań to również skromne 1:0. W Lubinie Zagłębie okazało się lepsze od Widzewa. Gol Dawida Plizgi bezpośrednio z rzutu wolnego oddala miedziowych od strefy spadkowej, natomiast przybliża do niej łodzian.

Sobotę rozpoczął mecz pomiędzy dwiema śląskimi ekipami. Górnik Zabrze zremisował przed własną publicznością z Polonią Bytom. Obie bramki zdobyli byli piłkarze Wisły. Dla górników trafił Michał Jonczyk, który nie przebił się z wiślackiej młodej ekstraklasy. Wyrównał pechowo samobójczym trafieniem Mariusz Magiera. W Warszawie Legia podejmowała liderującą Jagiellonię. Po zaciętym meczu białostoczanie ostatecznie musieli uznać wyższość gospodarzy. Tuż przed przerwą Legię na prowadzenie wyprowadził... Andrius Skerla - stoper gości, którego naciskał Ivica Vrdoljak. W ostatnich sekundach doliczonego czasu wynik na 2:0 ustalił Jakub Rzeźniczak wbijając piłkę do bramki opuszczonej przez Grzegorza Sandomierskiego. Kolejne trzy punkty zapewniły Legii awans na trzecie miejsce w tabeli.

Do największej niespodzianki doszło w Bełchatowie. Trzeci w tabeli GKS uległ przedostatniemu Śląskowi Wrocław. Podopieczni Oresta Lenczyka wygrali za sprawą trafienia Vuka Sotirovicia. Nestor trenerów Ekstraklasy wyprowadził wrocławian ze strefy spadkowej. Niespodzianką zakończyło się również spotkanie w Gdyni. Niepokonana przed własną publicznością Arka tym razem rozprawiła się z kielecką Koroną. Będący stroną przeważającą gdynianie zdobyli dwie bramki. Ich autorami byli Tadas Labukas i Paweł Zawistowski. Kielczanie odpowiedzieli tylko „bombą” Ediego Andradiny i przegrali 2:1, tym samym nie wykorzystując szansy na objęcie prowadzenia w Ekstraklasie.

W niedzielę Lechia Gdańsk pokonała w Warszawie Polonię i znów zbliżyła się do czołówki. Dla gdańszczan na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Abdou Traore, po stronie gospodarzy arbiter odnotował jedynie trafienie Adriana Mierzejewskiego. W meczu zamykającym 12. kolejkę Ekstraklasy Lech Poznań przegrał w Chorzowie 1:0. Bramkę dla Ruchu zdobył Łukasz Janoszka. Porażka ta spycha lechitów do strefy spadkowej, przynajmniej do środy. Wtedy to w Poznaniu rozegrają oni zaległe spotkanie z Polonią Warszawa. Jednak wciąż za wcześnie jest, by skreślać szanse Lecha Poznań na dobry wynik w tym sezonie. Przedostatnia drużyna Ekstraklasa traci do lidera 14 punktów i ma w zanadrzu wspomniany zaległy mecz. Kontakt z resztą drużyn traci natomiast Cracovia, która z 4 punktami okupuje ostatnią lokatę i ma iluzoryczne szanse na opuszczenie strefy spadkowej przed końcem rundy.

Kalendarz i wyniki spotkań 12. kolejki Ekstraklasy

5 listopada 2010 (piątek)
Cracovia - Wisła Kraków 0:1
Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 1:0
6 listopada 2010 (sobota)
Górnik Zabrze - Polonia Bytom 1:1
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:0
GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 0:1
Arka Gdynia - Korona Kielce 2:1
7 listopada 2010 (niedziela)
Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:2
Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:0

Tabela Ekstraklasy
(miejsce, klub, mecze rozegrane-punkty-bramki zdobyte:bramki stracone)
1.Jagiellonia Białystok – 12-25-17:10
2.Korona Kielce – 12-23-18:14
3.Legia Warszawa – 12-21-15:15
4.Lechia Gdańsk – 12-20-18:12
5.Górnik Zabrze – 12-19-13:16
6.GKS Bełchatów – 12-19-13:12
7.Wisła Kraków – 12-18-15:15
8.Arka Gdynia – 12-16-7:7
9.Polonia Warszawa – 11-16-16:11
10.Ruch Chorzów – 12-16-10:9
11.Zagłębie Lubin – 12-15-9:13
12.Widzew Łódź – 12-14-16:13
13.Polonia Bytom – 12-14-11:14
14.Śląsk Wrocław – 12-13-13:17
15.Lech Poznań – 11-11-13:12
16.Cracovia – 12-4-9:23
Liderzy klasyfikacji strzelców
8 goli - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Andrzej Niedzielan (Korona Kielce);
6 goli - Darvydas Sernas (Widzew Łódź);
5 goli - Marcin Robak (Widzew Łódź);
4 gole - Paweł Brożek (Wisła Kraków), Artjoms Rudnevs (Lech Poznań), Artur Sobiech (Polonia Warszawa), Abdou Traore (Lechia Gdańsk), Marcin Żewłakow (GKS Bełchatów);

wislakrakow.com (Uran235)

Źródło: wislakrakow.com

Wisla.TV: Wisła na ustach wciąż. Derby

6. listopada 2010, 23:34

Na pierwszych derbach rozgrywanych na nowym stadionie przy ul. Kałuży zabrakło kibiców Wisły. Jednak nazwa "Wisła" padała w piątkowy wieczór chyba częściej niż "Cracovia" i to nie tylko dlatego, że przemógł się spiker i po raz pierwszy tytułował nas "po imieniu" a nie "drużyna gości".

Lśniący nowością obiekt gospodarzy derbów nie został w całości wypełniony. Niemal cała wschodnia trybuna, którą mieli zająć fani Wisły, pozostała pusta. Trochę to dziwiło, wszak 15 tys. w meczu derbowym nie jest jakąś oszałamiającą liczbą. Nie udało się jednak osiągnąć tej frekwencji.

Przy Kałuży było głośno i tradycyjnie - przede wszystkim antywiślacko. Na bluzgi reagował stadionowy spiker: apelował o uszanowanie dzieci i kobiet, prosił o kulturalne wyrażanie emocji, informował, że w meczu hokeistów 7 z 10 goli zdobyła pierwsza piątka, a nawet podawał wyniki meczów ligi rumuńskiej i słowackiej, z trudem odczytując nazwy niektórych zespołów. Oprócz standardowych przyśpiewek obrażających Wisłę na specjalnie potraktowany został Patryk Małecki. Zarówno przed meczem, jak i w trakcie jego trwania nie brakowało okrzyków obrażających pomocnika Wisły. I w pewnym sensie dały one rezultat - "Mały" zagrał bardzo słabo, widać było u niego typowe "przemotywowanie", które wpływało na brak dokładności i kompletny chaos w jego grze.

Doping stricte dla Cracovii nie zajął w trakcie meczu zbyt wiele czasu. Zaczęto od hymnu Maleńczuka. Dziwnie słuchało się słów "co bardziej polskie jest niż twoja czerwień i biel", spoglądając na jedną z flag z... wpisaną gwiazdą Dawida. Pozytywnie zaskoczyła natomiast meczowa oprawa - w 16 minucie rozpostarta została sektorówka zajmująca całą zachodnią trybunę, przedstawiającą sylwetę Krakowa i napis "Cracovia", a pod nim transparent "Władcy Miasta Królów". Pomijając hasło z cyklu życzeniowych - wykonanie całkiem całkiem. W drugiej połowie na moment rolę prowadzących doping przejął sektor kilkudziesięciu dzieci. Na ich pierwsze zawołanie "Kto dziś wygra?!" odpowiedzi nie było, ale potem już stadion zareagował zgodnie z oczekiwaniami "wodzirejów".

Nowy stadion wpłynął in plus na jakość organizacji meczu. Na bramie już nie słyszeliśmy, że wchodzą "oficjalne" tudzież "nieoficjalne psy", zachowanie wszystkich napotkanych przez nas pracowników było grzeczne i z klasą. Jak wspomnieliśmy na początku, udało się przekonać spikera, by wypowiedział nazwę "Wisła", choć na plakatach zapowiadających mecz już nie udało się jej nanieść. Miejsca prasowe były natomiast na tyle bezpieczne, że nie mieliśmy wątpliwości czy "wydrzeć się" po zwycięskim golu Boukhariego. Inna sprawa, że w takiej chwili i tak nie było czasu, by nad tym się zastanawiać.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com


Galeria


Wideo

>>> I połowa

>>> I połowa


Wspomnienia

Dragan Paljić

Jakie momenty zapamiętasz z pobytu w Wiśle?

Przede wszystkim zdobycie mistrzostwa Polski. W końcu jak do tej pory jesteśmy ostatnią wiślacką ekipą, która triumfowała w lidze. Dodatkowo pierwsze starcie o królowanie w Krakowie, gdzie w prawdziwym thrillerze pokonaliśmy Cracovię po golu Boukhariego w doliczonym czasie gry. Wtedy zaczęliśmy być drużyną i to starcie poprowadziło nas do triumfu.

Źródło: Po latach. Paljić: Koledzy z Bundesligi mogą mi pozazdrościć