2010.11.12 Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:23, 23 lis 2014; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2010.11.12, Ekstraklasa, 13. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:00
Wisła Kraków 4:0 (1:0) Legia Warszawa
widzów: 18.000
sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Bramki
Paweł Brożek 42'
Patryk Małecki 50’
Paweł Brożek 60'
Cezary Wilk 84'
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Erik Čikoš
Osman Chavez
Gordan Bunoza
Dragan Paljić
Radosław Sobolewski grafika:Zmiana.PNG (89' Nourdin Boukhari)
Łukasz Garguła
Grafika:Zk.jpg Tomas Jirsak grafika:Zmiana.PNG (81’ Cezary Wilk)
Andraž Kirm
Patryk Małecki
Paweł Brożek grafika:Zmiana.PNG (77’ Maciej Żurawski)

trener: Robert Maaskant
Legia Warszawa
4-4-2
Kostiantyn Machnowskyj Grafika:Zk.jpg
Artur Jędrzejczyk
Inaki Astiz
Marcin Komorowski
Tomasz Kiełbowicz
Manú
Ariel Borysiuk
Ivica Vrdoljak grafika:Zmiana.PNG (71' Maciej Rybus)
Miroslav Radović Grafika:Zk.jpg
Sebastian Szałachowski grafika:Zmiana.PNG (46' Maciej Iwański)
Michał Kucharczyk grafika:Zmiana.PNG (61' Bruno Mezenga)

trener: Maciej Skorża
250. mecz ligowy Radosława Sobolewskiego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Statystycznie przed meczem Wisła - Legia

W piątkowy wieczór zespoły Wisły Kraków i Legii Warszawa zmierzą się ze sobą po raz 133. w rozgrywkach ligowych. Bilans tych spotkań jest korzystny dla Wisły, która triumfowała 54 razy.

Dla wielu zawodników z obecnych kadr obu zespołów będzie to pierwsze takie spotkanie. Z kadry Wisły aż dziesięciu piłkarzy nigdy nie grało przeciwko Legii, natomiast w warszawskim zespole jest dziewięciu piłkarzy, którzy nie mieli okazji mierzyć się z Wisłą.

Najbardziej doświadczonym zawodników pod względem ilości występów w meczach pomiędzy Wisła i Legią z obecnych kadr jest obrońca warszawskiego zespoły Tomasz Kiełbowicz, który ma na swoim koncie już 17 takich meczów. W drużynie Wisły najbardziej doświadczony pod tym względem jest Piotr Brożek, który w barwach Wisły zagrał 13 spotkań przeciwko Legii w rozgrywkach ligowych.

Piątkowy mecz będzie także szczególny dla kapitana Wisły Radosława Sobolewskiego, który po raz 250. w swojej karierze zagra na boiskach Ekstraklasy.

BILANS SPOTKAŃ
Ogółem: 54-34-44 (183:182)
Wisła u siebie: 35-20-11 (108:65)
Legia u siebie: 19-14-33 (75:117)

Najwyższe zwycięstwo Wisły: Wisła - Legia 8:0 (08.08.1948)
Najwyższe zwycięstwo Wisły u siebie: Wisła - Legia 8:0 (08.08.1948)
Najwyższe zwycięstwo Wisły na wyjeździe: Legia - Wisła 1:4 (14.07.1951)
Najwyższe zwycięstwo Legii: Legia - Wisła 12:0 (19.08.1956)
Najwyższe zwycięstwo Legii u siebie: Legia - Wisła 12:0 (19.08.1956)
Najwyższe zwycięstwo Legii na wyjeździe: Wisła - Legia 0:6 (20.06.1993)
Najwięcej bramek w meczu: Legia - Wisła 12:0 (19.08.1956)

OSTATNIE DZIESIĘĆ SPOTKAŃ:
08.05.2010 Legia - Wisła 0:3 (0:1)
06.11.2009 Wisła - Legia 0:1 (0:1)
10.05.2009 Wisła - Legia 1:0 (1:0)
26.10.2008 Legia - Wisła 2:1 (1:1)
27.04.2008 Legia - Wisła 2:1 (1:0)
28.10.2007 Wisła - Legia 1:0 (1:0)
27.04.2007 Wisła - Legia 3:1 (0:0)
01.10.2006 Legia - Wisła 1:1 (0:0)
13.05.2006 Legia - Wisła 1:2 (0:1)
27.11.2005 Wisła - Legia 0:0

MACIEJ SKORŻA PRZECIWKO WIŚLE:

trener:
19.05.2007 Wisła - DYSKOBOLIA 0:4
30.10.2005 Wisła - AMICA 0:0
24.04.2005 AMICA - Wisła 0:1
19.09.2004 Wisła - AMICA 1:1

ROBERT MAASKANT PRZECIWKO LEGII:

brak spotkań

NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA WISŁY W MECZACH Z LEGIĄ:
10 - Zdzisław Kapka
10 - Kazimierz Kmiecik
8 - PAWEŁ BROŻEK
8 - Józef Kohut
8 - Artur Woźniak
7 - Tomasz Frankowski
7 - Mieczysław Gracz
6 - Zbigniew Jaskowski
5 - Walerian Kisieliński
5 - MACIEJ ŻURAWSKI

NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA WISŁY W MECZACH Z LEGIĄ U SIEBIE:
8 - Zdzisław Kapka
8 - Józef Kohut
6 - Kazimierz Kmiecik
5 - Tomasz Frankowski
4 - Wiesław Gamaj
4 - Mieczysław Gracz NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA WISŁY W MECZACH Z LEGIĄ NA WYJEŹDZIE:
7 - PAWEŁ BROŻEK
6 - Artur Woźniak
4 - Zbigniew Jaskowski
4 - Kazimierz Kmiecik
3 - Mieczysław Gracz
3 - MACIEJ ŻURAWSKI

NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA LEGII W MECZACH Z WISŁĄ: 13 - Lucjan Brychczy
11 - Józef Nawrot
7 - Ernest Pol
6 - Robert Gadocha
6 - Wojciech Kowalczyk
5 - Jan Pieszko
4 - Henryk Kempny
4 - Edmund Kowal
4 - Marian Nowaka
4 - Maciej Śliwowski
4 - Stanko Svitlica
4 - Piotr Włodarczyk

NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA LEGII W MECZACH Z WISŁĄ U SIEBIE:
12 - Lucjan Brychczy
9 - Józef Nawrot
8 - Ernest Pol
5 - Robert Gadocha
4 - Jan Pieszko
3 - Henryk Kempny
3 - Piotr Włodarczyk

NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA LEGII W MECZACH Z WISŁĄ NA WYJEŹDZIE:
4 - Wojciech Kowalczyk
3 - Maciej Śliwowski

NAJWIĘCEJ WYSTĘPÓW DLA WISŁY W MECZACH Z LEGIĄ:
26 - Władysław Kawula
23 - Leszek Snopkowski
22 - Zdzisław Kapka
20 - Kazimierz Kmiecik
20 - Ryszard Wójcik
19 - Fryderyk Monica
18 - Jan Kotlarczyk
18 - Józef Kotlarczyk
17 - Leszek Lipka
17 - Czesław Studnicki

NAJWIĘCEJ WYSTĘPÓW DLA LEGII W MECZACH Z WISŁĄ:
25 - Lucjan Brychczy
22 - Horst Mahseli
21 - Kazimierz Deyna
18 - Adam Topolski
18 - Witold Wypijewski
17 - Bernard Blaut
17 - Robert Gadocha
17 - TOMASZ KIEŁBOWICZ
17 - Józef Nawrot
17 - Jan Pieszko
17 - Jerzy Woźniak
17 - Jacek Zieliński
NAJWIĘCEJ MECZÓW NA TRENERSKIEJ ŁAWCE WISŁY PRZECIWKO LEGII:
8 - Michał Matyas
7 - Mieczysław Gracz
7 - Henryk Kasperczak
7 - Josef Kuchynka
7 - Orest Lenczyk
7 - Czesław Skoraczyński
6 - Aleksander Brożyniak
5 - Lucjan Franczak
5 - Maciej Skorża

NAJWIĘCEJ MECZÓW NA TRENERSKIEJ ŁAWCE LEGII PRZECIWKO WIŚLE:
10 - Andrzej Strejlau
10 - Jaroslav Vejvoda
9 - Wacław. Kuchar
8 - Lucjan Brychczy
8 - Kazimierz Górski
6 - Koncewicz
6 - Jerzy Kopa

GRALI W WIŚLE I LEGII (powyżej 10 meczów dla jednego z klubów):
Krzysztof Budka (192 mecze w Wiśle - 58 meczów w Legii)
Martins Ekwueme (12 - 16)
Marcin Jałocha (107 - 97)
Marek Kusto (112 - 131)
Grzegorz Lewandowski (124 - 54)
Włodzimierz Maurer (1 - 16)
Zdzisław Morarski (111 - 48)
Jerzy Piotrowski (68 - 21)
Henryk Serafin (13 - 79)
Henryk Stroniarz (128 - 41)
Łukasz Surma (50 - 123)
Stanko Svitlica (2 - 60)
Maciej Szczęsny (12 - 139) Mieczysław Szczurek (97 - 25)
Grzegorz Szeliga (48 - 15)
TRENOWALI WISŁĘ I LEGIĘ:
Jerzy Engel (10 - 64)
Dragomir Okuka (8 - 71)
Maciej Skorża (80 - 9)
Franciszek Smuda (57 - 35)
Edmund Zientara (37 - 52)

Źródło: wislakrakow.com

18 tysięcy kibiców chce widzieć zwycięstwo Wisły z Legią!

Bartosz Karcz

2010-11-11 20:54:26, aktualizacja: 2010-11-11 21:34:20

Bez względu na sytuację w tabeli, bez względu na aktualną formę mecze Wisły Kraków z Legią Warszawa zawsze elektryzują kibiców nie tylko pod Wawelem i w stolicy. W piątek kolejne starcie odwiecznych rywali. Początek meczu na stadionie im. Henryka Reymana o godz. 20.

Jak wielkim zainteresowaniem cieszy się ten mecz, świadczy fakt, że w trybie ekspresowym rozeszły się bilety na dzisiejsze spotkanie. Trzy dni wystarczyły, żeby komplet wejściówek trafił w ręce kibiców "Białej Gwiazdy" (z uwagi na budowę stadionu, kibiców Legii na meczu zabraknie). W piątek na trybunach zasiądzie zatem 18 tysięcy widzów, a organizatorzy apelują o jak najwcześniejsze przyjście na stadion. Chodzi o to, żeby uniknąć tłoku przy kołowrotach. Bramy zostaną otwarte już o godz. 17.30, czyli na 2,5 godziny przed pierwszym gwizdkiem.

Fani przyjdą na stadion z nadzieją, że Wisła zaprezentuje lepszy futbol niż w derbach Krakowa i że pokona zespół z Warszawy. Wierzy w to również trener "Białej Gwiazdy", Robert Maaskant, który uważa, że jego zespół dobrze radzi sobie z drużynami preferującymi otwartą grę. - Pamiętajmy, że spośród czterech ostatnich meczów, wygraliśmy trzy spotkania - mówi holenderski szkoleniowiec. - Przeciwko drużynom, które grają otwarty futbol zagraliśmy dobre mecze z Lechią Gdańsk, Jagiellonią Białystok, a i w konfrontacji z Lechem Poznań mieliśmy długi, dobry okres. Ten ostatni mecz niby przegraliśmy wysoko, ale przecież jeszcze na kilka minut przed końcem nikt nie był w stanie przewidzieć, że tak się to ułoży i że takie będą rozmiary naszej porażki. Jak widać, dobrze gra nam się z takimi zespołami, które nie bronią kurczowo dostępu do własnej bramki, ale prezentują otwartą, ładną piłkę.


W Wiśle nie ma nowych problemów kadrowych. Lista kontuzjowanych piłkarzy jest dokładnie taka sama, jak przed meczem z Cracovią. Maaskant nie będzie zatem mógł skorzystać z Rafała Boguskiego, Clebera czy Wojciecha Łobodzińskiego. Wszystko wskazuje zresztą na to, że całej trójki nie zobaczymy już w tym roku na boisku. Doszedł już do siebie natomiast Mariusz Pawełek, który w derbach nabawił się kontuzji stawu skokowego, gdy pechowo upadł przy jednej z interwencji. Jak pamiętamy, bramkarz Wisły, po opatrzeniu przez lekarza, z tą kontuzją grał większość meczu przy ul. Kałuży. Zachodziła jednak obawa, że uraz okaże się poważniejszy i wyeliminuje golkipera "Białej Gwiazdy" z konfrontacji z Legią. Na szczęście Pawełek jest zdrowy i dzisiaj stanie między słupkami bramki Wisły. To dobra wiadomość, bo ostatnio ten bramkarz prezentuje wysoką formę.

Skład gospodarzy dzisiejszego spotkania łatwo przewidzieć, choć jest jeden wyjątek. Dotyczy on środka pola. Pozycja Radosława Sobolewskiego jest tutaj pewna, bo Maaskant wiele razy powtarza, że jeśli tylko kapitan drużyny jest zdrowy, to od niego rozpoczyna ustalanie składu. O pozostałe dwa miejsca w środku pola toczy się jednak walka. Do dwóch miejsc jest czterech kandydatów: Nourdin Boukhari, Łukasz Garguła, Piotr Brożek i Cezary Wilk. Maaskant zapytany wczoraj o zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu do meczu derbowego, odparł wyjątkowo krótko: - Zobaczycie jutro o godz. 20.

Trener Wisły odnośnie składu dodał jeszcze: - Miałem cały tydzień, żeby przekonać się, kto obecnie jest w najwyższej formie. To pomoże mi wybrać optymalną jedenastkę. Mam nadzieję, że dokonam dobrego wyboru i pokażemy się z dobrej strony. Mecze Wisły Kraków z Legią Warszawa zawsze miały swoje podteksty. Tym razem ten największy wiąże się z osobą aktualnego trenera warszawian, Macieja Skorży. Szkoleniowiec ten 2010 rok rozpoczynał na ławce Wisły. Pracę w Krakowie zakończył po trzech meczach rundy wiosennej, gdy prowadzony przez niego zespół roztrwonił prawie całą przewagę z rundy jesiennej. Skorża jednak w Krakowie odniósł generalnie sukces, bo przecież właśnie z Wisłą wywalczył dwa tytuły mistrza Polski. Ale teraz przyjedzie popsuć humory wiślakom.

Aktualny trener "Białej Gwiazdy" nie uważa jednak, żeby praca Macieja Skorży w Krakowie ułatwiła mu teraz zadanie w przygotowaniu legionistów do konfrontacji Wisłą. Maaskant zapytany o tę kwestię odparł: - Wiem, że Maciej Skorża wykonał tutaj świetną pracę. Pamiętajmy jednak, że od czasu kiedy stąd odszedł, wiele się tutaj zmieniło. Jest nowy zespół, nowi piłkarze i nowy stadion. Nie sądzę, żeby trener Legii wiedział o nas zbyt wiele. A ile wie Maaskant na temat Legii? Sądząc po tym, co powiedział wczoraj, sztab "Białej Gwiazdy" odrobił zadanie z rozpracowania rywala.

- Ostatnio oglądaliśmy sporo meczów Legii - mówi Holender. - Doskonale zdajemy sobie sprawę, że gra tego zespołu jest ostatnio lepsza i że aktualnie warszawianie są w dobrej formie. Jeszcze niedawno Legia grała z Bełchatowem i rywale potrafili skarcić ich kilkoma kontrami. Zaobserwowałem, że od pewnego czasu takie błędy, jak w tym spotkaniu, już legionistom się nie przytrafiają. Gramy u siebie, ale jestem pewien, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Dziennikarze pytali Maaskanta czy zwrócił piłkarzom uwagę na dobrze wykonywane przez legionistów stałe fragmenty gry? - Wiemy, że Legia strzela sporo bramek w ten sposób - mówi Holender. - Przez cały tydzień pracowaliśmy nad tym, jak temu zaradzić. Uczulamy również piłkarzy, by starali się nie prokurować rzutów wolnych i rożnych. Dodajmy, że Legia ma aktualnie trzy punkty więcej od Wisły. Jeśli zatem krakowianie wygrają, to zrównają się w tabeli z zespołem z Warszawy.

Źródło: Gazeta Krakowska

Maaskant: Skorża nie zna Wisły dość dobrze

11. listopada 2010, 17:31

Po sześciu miesiącach od ostatniej potyczki Wisła znów zmierzy się z warszawską Legią. W maju przy Łazienkowskiej nasz zespół wygrał bez trudu 3:0. Dziś jednak w obu zespołach nic już nie jest takie samo. - Maciej Skorża wykonał w Krakowie świetną robotę, jednak tu sporo się zmieniło. Są nowi zawodnicy, nowy sztab i stadion. Dlatego nie obawiam się, że wie o nas zbyt wiele – zapewnia Robert Maaskant.

Z drugiej strony, stołeczny zespół znalazł się w ostatnim miesiącu na wyraźnej fali wznoszącej i niektórzy będą upatrywać go w roli faworyta. – Obejrzeliśmy ostatnio sporo meczów Legii. Zdajemy sobie sprawę, że bardzo poprawiła swoją grę i jest w dobrej formie – przyznaje szkoleniowiec naszej drużyny. Jego zdaniem o wyniku meczu przesądzić może dyspozycja dnia.

Holender uważa, że Wisła pod jego wodzą potrafi radzić sobie z silnymi rywalami, którzy bez kompleksów walczą o pełną pulę punktową. – Dobrze prezentowaliśmy się z Lechią, Jagiellonią, przez długi okres także z Lechem. Z drużynami, które potrafią grać otwartą, ładną piłkę – twierdzi Maaskant, chociaż nie wspomina już o tym, że dwa z wymienionych spotkań zakończyły się porażkami.

Od początku sezonu obie ekipy przegrywają średnio co trzeci mecz, ale w żaden sposób nie przekłada się to na zainteresowanie kibiców piątkową potyczką. Wejściówki rozeszły się w nieco ponad dwa dni, tak więc na trybunach stadionu przy Reymonta zapełnią się wszystkie miejsca. - Przed własną publicznością zrobimy wszystko, by pokazać, na co nas stać – nie po raz pierwszy powtarza Robert Maaskant i ma rację o tyle, że Wisła rzeczywiście u siebie jeszcze nie przegrała.

Holender nie ma zamiaru zdradzać, czy w porównaniu z zeszłotygodniowym meczem z Cracovią dokona zmian w składzie. – W piątek o 20. wszystkiego się dowiecie – odpowiada z uśmiechem. Cały czas nie może skorzystać z trójki kontuzjowanych zawodników - Clebera, Boguskiego i Łobodzińskiego. Trener Skorża przyjedzie natomiast do Krakowa bez Rzeźniczaka, Knezevica, Chinyamy i Choto.

- Przez cały tydzień, jak zwykle, starałem się stwierdzić, kto jest w najlepszej formie, by zestawić optymalną „jedenastkę”. Mam nadzieję, że mi się udało i zaprezentujemy się z dobrej strony – mówi Robert Maaskant.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

“Atmosfera będzie jeszcze lepsza”

Data publikacji: 10-11-2010 16:59


Piłkarze Wisły rozpoczęli bezpośrednie przygotowania do meczu z Legią. Drużyna, zgodnie z tym, o czym opowiadał w trakcie wczorajszego czatu z kibicami trener Robert Maaskant, jako że do spotkania pozostały trzy dni, obejrzała pierwszą odprawę na temat rywala. Ciśnienie przed piątkowym meczem zaczyna więc wzrastać.

Tak jak każdemu poprzedniemu spotkaniu Wisły z Legią, tak i temu towarzyszy specjalna atmosfera. Widać po ilości wywiadów udzielanych przez zawodników, widać to po tym, jak szybko wyprzedane zostały bilety na starcie drużyn z Krakowa i Warszawy. Fani Białej Gwiazdy na pewno stworzą świetną atmosferę przy Reymonta 22.

Takiego zdania jest Maciej Żurawski, dla którego będzie to pierwszy mecz z Legią po powrocie do polskiej ligi. “Wydaje mi się, będzie jeszcze lepsza atmosfera niż ta, która panowała na stadionie zanim wyjechałem z Polski. Mamy przecież stadion, na którym będzie więcej kibiców i doping będzie bardziej donośny. Dzięki temu atmosfera będzie na pewno lepsza, widowisko będzie lepsze do oglądania, a nam łatwiej się będzie grało” - mówi napastnik Białej Gwiazdy. Inny ze snajperów Wisły, Paweł Brożek, także podkreśla znaczenie, jakie może mieć w tym meczu publiczność. “Ostatnio lepiej w piłkę gra może Legia, ale my występujemy przed własną publicznością, co niewątpliwie będzie dla nas atutem” - podkreśla “Brozio”.

“Dla nas to bardzo ważny mecz. Mamy trzy punkty mniej niż Legia, więc jeśli z nią wygramy, to wyprzedzimy ją w tabeli” - zauważa Maciej Żurawski, a Paweł Brożek dodaje, że jego zdaniem w piątkowym meczu nie ma zdecydowanego faworyta.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Legia

Data publikacji: 12-11-2010 13:01


W piątkowy wieczór oczy całej piłkarskiej Polski będą zwrócone na Reymonta 22, gdzie dojdzie do konfrontacji Wisły i Legii Warszawa. Wiślacy podbudowani zwycięstwem w derbach będą chcieli zatrzymać zespół Macieja Skorży. Jakie są zatem największe atuty „Wojskowych”?


Trener Andrzej Bahr nie ma żadnych wątpliwości – „Legia ma bardzo dobrze wyważone proporcje, jeśli chodzi o ofensywę” – mówi. „Na uwagę zasługują szybcy skrzydłowi wraz z będącym w dobrej formie Kiełbowiczem. Środek pola to domena Vrdoljaka, który jest swoistym kluczem w linii pomocy” – dodaje drugi trener Wisły Kraków.

Prawdopodobny skład Legii Warszawa (ustawienie 1-4-2-3-1):


BRAMKARZ: W bramce Legii wystąpi Konstantin Machnowskyj. Młody Ukrainiec cieszy się zaufaniem trenera Skorży, notuje ostatnio dobre występy i wydaje się, że na dłuższy okres czasu wygrał rywalizację z Marjanem Antoloviciem.

OBRONA: Na prawej stronie defensywy możemy spodziewać się Artura Jędrzejczyka, który zastąpi pauzującego za kartki Jakuba Rzeźniczaka. Jędrzejczyk do silny i szybki defensor, który radzi sobie nie tylko na boku, ale też i w środku obrony. Na tych pozycjach w Legii grają aktualnie Inaki Astiz i Marcin Komorowski. Obaj ostatnio udowodniają swoją dobrą dyspozycję, grają pewnie i skutecznie, a Legia prawie nie traci bramek. Warto przypomnieć, że Astiz bywa skuteczny pod bramką rywala i z łatwością wygrywa pojedynki biegowe. Komorowski z kolei to przekwalifikowany boczny obrońca. Na lewej stronie bloku obronnego zagra Tomasz Kiełbowicz, który mimo wieku nadal utrzymuje wysoką dyspozycję. Jego uderzenia z rzutów wolnych i rożnych są bardzo celne i dokładne, przez co stałe fragmenty gry to jedna z najsilniejszych stron Legii.

POMOC: W tej formacji na prawym skrzydle zobaczymy Manu. Portugalczyk to niezwykle szybki i dobrze wyszkolony technicznie gracz, który potrafi sprawić swoimi rajdami sporo kłopotów każdej defensywie w lidze. Drugim skrzydłowym, ale biegającym na lewej stronie, jest Sebastian Szałachowski. „Szałach” jest podobny do Manu – również szybki, dobrze czuje się z piłką przy nodze, nieźle drybluje i próbuje częstych strzałów na bramkę rywala. Środek pola jest zabezpieczany przez Ivicę Vrdoljaka i Ariela Borysiuka. Obaj prezentują się niezwykle korzystnie w odbiorze piłki, potrafią także włączyć się do akcji ofensywnej. Stanowią niezwykle ważne ogniwa w drużynie Legii, a zwłaszcza Vrdoljak, który jest kapitanem legionistów. Na pozycji wysuniętego pomocnika zagra Miroslav Radović. „Miro” do tej pory był prawym pomocnikiem, ale trener Skorży widzi go jednak w środku pola. Okazuje się, że ta pozycja bardzo pasuje Radoviciovi – dobrze rozgrywa piłkę, sporo widzi na boisku, celnie podaje i strzela.

ATAK: Jedynym napastnikiem będzie Michał Kucharczyk – pokazał, że potrafi poradzić sobie w Ekstraklasie. Jest silnym i dynamicznym atakującym, nieźle gra tyłem do bramki, potrafi przepchnąć się i wywalczyć piłkę.

Rafał Młyński

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Na kolana! Wisła - Legia 4-0

W klasyku polskiej Ekstraklasy krakowska Wisła rozbiła Legią aż 4-0, a gole strzelali Paweł Brożek (dwie), Patryk Małecki i Cezary Wilk. Rok 2010 w "wiślacko-legijnej" konfrontacji kończymy więc dwoma zwycięstwami i stosunkiem bramek 7-0. Dziękujemy!

[Foto: Adam Koprowski/ tsw.com.pl]

[Foto: Adam Koprowski/ tsw.com.pl]

Wiślacy z animuszem rozpoczęli mecz z Legią, ostro ruszając na warszawiaków, ale mimo tego w pierwszych minutach nie udało im się poważniej zagrozić bramce naszych rywali. Wprawdzie szybko swoją okazję miał Paweł Brożek, ale naciskany przez obrońcę trafił tylko w boczną siatkę.

Groźniej było natomiast pod naszym polem karnym. Najpierw zabawa Gordana Bunozy skończyła się niepotrzebną stratą, a po prostopadłym podaniu sam na sam z Mariuszem Pawełkiem wyszedł Manú. Nasz bramkarz nie pierwszy już raz pokazał jednak, że jest w naprawdę niezłej formie i udanym wyjściem zdołał odbić nogą strzał legionisty.

Jak było doskonale wiadomo Legia najwięcej bramek strzela ostatnio ze stałych fragmentów gry. I to się potwierdziło. Najpierw groźnie główkował Michał Kucharczyk, ale jego strzał Pawełek obronił, a po kwadransie gry przed doskonałą sytuacją stanął Marcin Komorowski, jednak nie trafił w bramkę. Ten sam, który w dzisiejszym meczu zagrać nie powinien. Kto wie, może gdyby go zabrakło - jego zastępca do naszej siatki by trafił?

Kolejne minuty przyniosły nam walkę głównie w środku boiska i na kolejne podbramkowe emocje czekaliśmy aż do 37. minuty. Wiślacy oddali wtedy dwa groźne strzały. Najpierw Łukasz Garguła, a jako dobitkę Patryk Małecki - tyle, że Kostiantyn Machnowskyj obydwa zdołał wypiąstkować.

Nic nie był już jednak w stanie zrobić cztery minuty później. Na prawym skrzydle szarpnął Tomáš Jirsák, który dość niespodziewanie pojawił się w pierwszej jedenastce. Czech dograł idealnie na środek pola karnego, a tam Paweł Brożek - choć obstawiany przez dwóch obrońców - wpakował piłkę do siatki! 1-0 dla Wisły.

Po stracie gola mecz jeszcze wyraźniej się ożywił, ale zarówno jedni, jak i drudzy, do przerwy groźniejszych okazji już sobie nie stworzyli.

Druga połowa nie mogła się lepiej zacząć dla Wisły, jak tym razem. Najpierw przed szansą stanął Garguła, ale "spalił" akcję. Po chwili zaś wiślacy przepchali się na lewym skrzydle, "Brozio" zgrał do Małeckiego, a ten huknął między nogami obrońcy w długi róg i było 2-0.

To był cios, po którym Legia miała się już nie podnieść, bo wszystko to, co Maciej Skorża mógł w szatni swoim piłkarzom przekazać - legło w gruzach. Wprawdzie szybko umiejętności Pawełka sprawdził z dystansu Ariel Borysiuk, ale wislacki bramkarz nie dał się zaskoczyć.

A, że ze wspomnianych "gruzów" Legia już się nie podniosła - przekonać mogliśmy się po kolejnych 10 minutach. Szarżującego w "szesnastce" Andraža Kirma bramkarz Legii złapał za nogę, a sędzia uznał, że nie miał kontaktu z piłką i wskazał na "wapno". Warto dodać, że Machnowskyj bardzo mocno protestował u arbitra, ale ten swojego zdania już nie zmienił. Czy słusznie? Każdy osądzi pewnie sam. "Jedenastkę" na bramkę pewnie zamienił "Brozio" i było 3-0.

Kolejne minuty spotkania upływają na już zdecydowanie spokojnej grze Wisły, która kontrolowała sytuację na boisku. Legioniści starali się wprawdzie zmniejszyć rozmiary klęski, ale poza trafieniem w słupek - po rzucie rożnym i niepewnej interwencji Dragana Paljicia - niewiele im się udawało.

Udało się za to Wiśle. W 84. minucie na rajd zdecydował się Małecki, jego strzał bramkarz Legii odbił, ale dobitkę głową Cezarego Wilka już nie. 4-0 i warszawiacy są na kolanach!

Wprawdzie starali się jeszcze z nich podnieść, bo chwilę później mieli okazję na honorowe trafienie, ale Paljić wybił strzał Bruno Mezengi z linii bramkowej! Rezerwowy napastnik Legii miał potem jeszcze kolejną okazję, swoją miał także Miroslav Radović, ale ten pierwszy nie mógł wstrzelić się w naszą bramkę, a ten drugi z dobrej okazji przeniósł futbolówkę nad nią. Na honorową porażkę goście więc nie zasłużyli. Kończy się więc prawdziwym pogromem! I teraz możemy świętować!

Brawo Wisła!!! Dziękujemy!!!

Źródło: Wisła Portal


Wisła zatopiła Legię!

Data publikacji: 12-11-2010 22:08


Legia przyjechała na Reymonta opromieniona czterema kolejnymi zwycięstwami. Wisła ciułała punkty, ale swoją postawą nie zachwycała. Po raz kolejny jednak okazało się, że piłka nożna to sport piękny, bo końcowy wynik niełatwo przewidzieć. Wisła po wspaniałej walce i zwłaszcza w drugiej połowie, bardzo dobrej grze, rozgromiła przyjezdnych aż 4:0!

Dla Wisły mecz z Legią był bardzo ważny. Nie tylko dlatego, że mógł przynieść kolejne trzy punkty i prestiż. Mecz z Legią mógł pokazać w jakim miejscu znajduje się obecnie Wisła, krytykowana za styl jaki pokazywała w dotychczasowych pojedynkach ligowych.


Waga spotkania była widoczna od pierwszego gwizdka sędziego. Choć na początku kibice nie oglądali porywającego widowiska, walki na murawie była co nie miara. W efekcie zawodnicy obu jedenastek co i rusz padali na boisko po twardych starciach z rywalami. Jedyną jaskółką po stronie Wisły zwiastującą lepszą grę był mocny strzał Jirsaka na samym początku meczu, po którym futbolówka nieznacznie minęła bramkę gości.


Pierwsza w piłkę zaczęła grać Legia. Przed doskonałą szansą na zdobycie bramki, po błędzie wiślaków w środku pola, stanął Manu. Mariusz Pawełek potwierdził jednak swoją wysoką formę. Bramkarz „Białej Gwiazdy” doskonale skrócił kąt, nie pozwalając legioniście na umieszczenie piłki w siatce.


Jeszcze lepszą sytuację do otworzenia wyniku miał Marcin Komorowski. Po jednym z wielu rzutów wolnych piłka trafiła wprost na głowę niepilnowanego obrońcy warszawian i chyba tylko on wie, w jaki sposób futbolówka nie przekroczyła linii bramkowej. Zawodnik Legii nie zmusił Pawełka do interwencji, bo trafienie w światło bramki okazało się zadaniem ponad jego siły.

Gospodarze, którzy rozpoczęli to spotkanie z dużym animuszem, zaczęli stwarzać okazje bramkowe dopiero pod koniec pierwszej połowy. Najpierw Machnowskiego zatrudnili Garguła i Małecki, później szans ukraińskiemu golkiperowi nie dał najlepszy snajper Wisły, Paweł Brożek. Trafienie Brożka poprzedziła popisowa akcja wiślaków. Paljic znalazł na prawym skrzydle Jirsaka, ten posłał dośrodkowanie w pole karne gości, a piłka spadła dokładnie na nogę napastnika „Białej Gwiazdy”. Brożek dał w tej sytuacji popis zdolności gimnastycznych i techniki, których nie powstydziliby się najlepsi snajperzy globu.

Druga połowa meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia wiślaków. Gospodarze, którzy w swojej grze zaczęli przypominać Wisłę z jej najlepszych czasów, bardzo płynnie wymieniali piłkę na połowie gości. To zaowocowało kolejnymi szansami, a już pierwszą z nich wykorzystał Małecki. Po grze na jeden kontakt z Brożkiem pomocnik „Białej Gwiazdy” znalazł się 16 metrów przed bramką Machnowskiego i płaskim strzałem nie dał szans Ukraińcowi.

Wydawało się, że po drugiej straconej bramce Legia rzuci się do odrabiania strat, ale nic takiego się nie stało. Wiślacy bardzo pewnie spisywali się w obronie, dlatego podopieczni trenera Skorży nie stwarzali bramkowych sytuacji. Po raz kolejny za to trafiła Wisła. Małecki zagrał w tempo do wbiegającego w pole karne Kirma, ten został wytrącony z równowagi przez Machnowskiego, a z 11 metrów pewnie uderzył Brożek.

3:0 to wynik, który z pewnością zadowoliłby nawet najbardziej wybrednych sympatyków „Białej Gwiazdy”. Wiślacy nie zamierzali jednak na tym poprzestawać. W 84. minucie Patryk Małecki dynamicznie wbiegł w pole karne, mimo asysty obrońcy oddał bardzo groźny strzał, a do odbitej przez bramkarza Legii piłki dopadł Cezary Wilk. Pomocnik, który na boisku pojawił się dopiero w drugiej odsłonie spotkania ambitnie rzucił się w stronę futbolówki i strzałem głową umieścił ją w siatce.

Końcowe minuty meczu stały już pod znakiem dominacji warszawian, którzy z determinacją walczyli o poprawę katastrofalnego rezultatu. Ich próby nie przyniosły jednak rezultatu i pogrom Legii stał się faktem. Teraz można się tylko zastanawiać, co kibica Wisły ucieszyło bardziej: zwycięskie derby czy tak przekonujące zwycięstwo nad gośćmi ze stolicy.

Wisła Kraków – Legia Warszawa 4:0 (1:0)

1:0 Paweł Brożek 41’

2:0 Małecki 50’

3:0 Paweł Brożek (k.) 60’

4:0 Wilk 84’

Wisła Kraków: Pawełek – Cikos, Chavez, Bunoza, Paljić – Małecki, Sobolewski (89' Boukhari), Garguła, Jirsak (61' Wilk), Kirm – Paweł Brożek (77' Żurawski)

Legia Warszawa: Machnowskij – Jędrzejczyk, Astiz, Komorowski, Kiełbowicz – Manu, Vrdoljak (71’ Rybus), Borysiuk, Radović, Szałachowski (46' Iwański) – Kucharczyk (61' Mezenga)

Żółte kartki: Jirsak (Wisła) – Machnowskij, Radović (Legia)

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)

Widzów: 18 200

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Koniec meczu!!!

[Foto: Adam Koprowski/ tsw.com.pl]

[Foto: Adam Koprowski/ tsw.com.pl]
  • 90+3 Jeszcze Radović przed szansą, przestrzelił.
  • 90+3 Kartka dla Radovicia przy akompaniamencie "Jak długo na Wawelu".
  • 90+1 Mezenga główkuje nad bramką.
  • 90 "Czwórka do zera, Wisełka żegna frajera"!
  • 89 Radosław Sobolewski zmieniony na koniec przez Boukhariego.
  • 88 Cracovia wyrównała w Łodzi.
  • 88 "Che sera, sera, Wisełka trzy punkty ma...!"
  • 85 Paljić przy słupku blokuje na linii bramkowej główkę Mezengi. Legii jak nie idzie to nie idzie. "Ległaa legła Warszawa" - niesie się po stadionie.
  • 84 Gooooooooooool!!! Czarek Wilk główką dobija strał Małeckiego, który przed uderzeniem przeprowadził efektowny, choć nieco szczęśliwy rajd!!! Legia na kolanach!!!
  • 80 A w innym meczu rozgrywanym w tym momencie Widzew strzelił na 2:1 do bramki Cracovii. Chwilę wczesniej Cracovia nie wykorzystała karnego.
  • 77 Owacja na stojąco dla strzelca dwóch goli. Pawła Brożka zmienia Maciej Żurawski.
  • 76 Komorowski wyszedł za Brożkiem i sfaulował go na połowie Wisły.
  • 75 Kolejny korner dla Legii.
  • 74 Kiks Kirma w naszym polu karnym po wrzutce z rogu, na szczęście udaje się wyjasnić sytuację. Chyba Żuraw szykuje się do wejścia.
  • 73 Chavez skutecznym wślizgiem wybija piłkę spod nóg Mezengi.
  • 72 Trochę przesadził z "solówką" Kirm. Najpierw jego strzał zablokowano, potem stracił piłkę po nieudanym dryblingu.
  • 71 Ucierpiał Radek Sobolewski. Znoszony na noszach, ale siedzi na nich, zaraz powinien wrócić do gry.
  • 71 Ostatnia zmiana w Legii, za Vrdoljaka wbiega Rybus.
  • 70 Mezenga wygrywa pojedynek główkowy z Bunozą, strzela nad naszą bramką.
  • 69 Ma pretensje Paweł Brożek, że nie otrzymał odegrania od Garguły, tylko wybrał Małeckiego, który "spalił" akcję.
  • 68 Zaczynają się atrakcje naszej obrony. Mezenga wypuszcza w bój Manu, ten wpada w nasze pole karne, składa się do strzału, ale bark w bark wchodzi Paljić. Skutecznie i czysto.
  • 67 Paljić odprowadził piłkę i dobrze ją asekurował przed atakującym Manu.
  • 62 Mezenga strzela zaraz po wejściu, broni Pawełek.
  • 61 "Ległaaa, Legia Warszawa!!!"
  • 61 Za Jirsaka wchodzi Wilk, a w Legii za Kucharczyka - Mezenga.
  • 60 Gol! Paweł Brożek po ziemi, lekko, przy lewym słupku.
  • 59 I kartka dla Machnowskiego
  • 59 Rzut karny dla Wisły wywalczył Kirm!!!
  • 57 Bunoza doszedł do główki, ale po strzale piłke wyszłaby na aut, gdyby nie przejął jej Paweł Brożek.
  • 55 Szykuje się do wejścia Cezary Wilk.
  • 54 Kontra Wisły, Garguła sprytnie do Brożka, sam na sam? Nie, spalony. Minimalny...
  • 53 Atomowe uderzenie Borysiuka, prawą ręką broni Pawełek. Róg.
  • 52 Małecki niecelnie podanie do wbiegającego lewą stroną Kirma.
  • 50 Niewiarygodnie. "Mały" w dwóch ostatnich meczach grał kompletną "padakę". Ale teraz znalazł się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, odpowiednio przyłożył i mamy dwie bramki przewagi.
  • 50 2:0!!!!! Przedarł się Paweł Brożek środkiem, odegrał na prawo do Małeckiego, który uderzył prawą nogą przy lewym słupku!!!
  • 49 Garguła sam na sam, lobik i nie trafia!!! Ale i tak spalony...
  • 47 Solo Czikosza, do linii końcowej i w środek, biegnie, podaje... niecelnie...
  • 46 Iwański zmienił Szałachowskiego.

Koniec pierwszej połowy.

  • 44 W sytuacji z Komorowskim był faul na Kirmie. Za to teraz mija się z piłką Machnowski, słupek, można dobijać? Nie, bo sędzia gwiżdże jakiś faul. Na razie bardzo słabe sędziowanie, choć błędy były też z drugiej strony.
  • 43 Widząc Tomka Jirsaka w składzie liczyliśmy na jego małą zemstę na Macieju Skorży. Na razie się sprawdza.
  • 43 Ostre wejście Komorowskiego, odebrał piłkę Kirmowi, ale Słoweniec się nie podnosi.
  • 41 Gooool, co za piłka od Jirsaka!!!! Wykończył główką Paweł Brożek!!! Ależ gol!!!
  • 37 Dwukrotnie broni Machnowski! Brożek wykłada do Jirsaka, strzela, odbija Machnowski, próbuje Małecki i znów dobrze odbita piłka przez bramkarza Legii.
  • 36 Brożek ładnie wyprowadził kontrę, zagranie do Małeckiego i nic z tego. Kontra Legii, Bunoza radzi sobie z Radoviciem. Z trudem, ale od bramki Pawełek.
  • 35 Ręka Chaveza? Gdzieś okolice barku. Ale skoro ręka to kartka panie sędzio? No tak, tylko że ręka odgwizdana niesłusznie.
  • 32 Jirsak wyciął pędzącego środkiem Radovicia. Słuszna kartka.
  • 32 Mozolnie budowana akcja zakończona stratą Małeckiego.
  • 29 Wysoki poziom Wisły... gdzieś 3 piętro...
  • 28 Z drugiej strony wrzutka w pole karne Legii niegroźna.
  • 27 Koszmar na środku naszej obrony, ale sędzia odgwizdał faul w ofensywie. Vrdoljaka na Sobolewskim.
  • 26 Rzut rożny dla Legii. Groza...
  • 25 Ofiarność Czikosza nagrodzona autem dla Wisły.
  • 23 Kirm na spalonym... Minimalnym, ale...
  • 22 "Wisła - PANY"! - na dwie trybuny. "Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie..."
  • 21 Trwa chaosik w środku pola w wykonaniu obu ekip.
  • 16 W odpowiedzi wrzutka w pole karne Legii z rzutu wolnego. Łapie Machnowski a na murawie leży jeden z legionistów oraz Chavez i Bunoza.
  • 15 Komorowski ze świetnej pozycji fatalnie główkuje. Nasza obrona przy stałych fragmentach gry to jakiś żart. A Legia najwięcej goli zdobywa w ten sposób.
  • 14 Chavez fauluje Kucharczyka ponad 30 metrów od naszej bramki nieco z lewej strony (patrząc od bramki Legii). Przynajmniej wg sędziego, bo trafił w piłkę.
  • 14 W odpowiedzi szarża Pawła Brożka z lewej strony, wywalczył aut.
  • 13 Małecki niepotrzebnie poczekał na kozioł piłki na naszej połowie, odzyskała więc ją Legia, centrował Komorowski i głóka na naszą bramkę. W Pawełka.
  • 12 Kiełbowicz odegrał głową do Machnowskiego, czaił się na piłkę Małecki, ale bramkarz Legii zdążył.
  • 10 Przed doskonałą okazję Manu. Wisła ma kłopoty z wyprowadzeniem piłki, skończyło się stratą w środku i błyskawicznym podaniem do Manu, który przegrywa pojedynek z Pawełkiem.
  • 8 Nieznacznie za mocne prostopadłe podanie Jirsaka do Pawła Brożka.
  • 7 Sędzia ostrzega Kirma po jego faulu w środku pola.
  • 5 Zakochani w Macieju Skorży skandują jego imię i nazwisko. Konsternacja w innych sektorach.
  • 5 Wisła dobrze zaczyna, wysoko, kolejne zagranie w pole karne Legii.
  • 4 Borysiuk fauluje w środku Łukasza Gargułę. I tym razem gra prowadzona dalej.
  • 2 Druga szansa Wisły! Paweł Brożek, przy nim Komorowski, strzał w boczną siatkę z niewielkiej odległości! A w poprzedniej sytuacji należała się kartka Astizowi.
  • 1 Sobol sfaulowany na 35. metrze po odbiorze piłki, sędzia puszcza akcję, bo Wisła przy piłce. Brożek w kierunku Garguły, strzał nad bramką.
  • 1 Pierwszy gwizdek!

Wisła w czerwonych koszulkach, białych spodenkach i getrach. Legia w białych koszulkach, czarnych spodenkach i getrach. Zacznie "Biała Gwiazda".

Wyjeżdża sektorówka: wpisane w piłkę nożną postaci: cień gwiazdowego i kibica wymachującego flagą. Pod sektorówką hasło: "piłka nożna - spać nie można". Zwieńczeniem płonące na górze race. Wychodzą.

Przygotowania do meczowej oprawy. Na skrajnych sektorach czerwone i niebieskie chorągiewki. A w środku będzie coś ekstra.

No i mamy tradycyjnego Vangelisa. Łapiemy powoli meczową atmosferę, choć wielu już złapało.

Do meczu 10 minut, na murawę wybiegają cheerleaderki z zespołu Atelie (czy jak to się tam pisze? ;-).

Już teraz zapraszamy na naszą niedzielną transmisję z meczu koszykarek z AZS Gorzów Wlkp. Początek meczu o 17, my wchodzimy na żywo kilka minut wcześniej. Transmisja na stronie Wisla.TV.

Tylko dla ludzi o mocnych nerwach lub dużym poczuciu humoru: z dzisiejszego Teleexpressu (od 16:38 min).

Dla kogo 13. kolejka okaże się pechowa? Pod Wawel przyjeżdża warszawska Legia podejmowana przez Wisłę wspieraną przez komplet kibiców.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

Kluczem do zwycięstwa nad Legią była pierwsza bramka Pawła Brożka, przy której cudownie asystował Tomas Jirsak. Skąd pomysł, by sięgnąć po Czecha, który raczej rzadko wybiegał w podstawowym składzie Wisły? - Wciąż szukamy odpowiedniego rozwiązania w środku pola - wyjaśnił szkoleniowiec Wisły.

- W zeszłym tygodniu grał Piotr Brożek, wcześniej Boukhari. Dokonuję zmian na tej pozycji. Chciałem w tym meczu mieć dwóch graczy, którzy pewnie operują piłką, dobrych w ataku pozycyjnym, którzy stworzą miejsce dla Pawła Brożka i Patryka Małeckiego. Jirsak dobrze się dziś spisał - zaliczył asystę i jestem zadowolony z jego występu - podkreślił Maaskant.

- Zrobiliśmy dobre wrażenie w pierwszych minutach meczu To było mocne rozpoczęcie, graliśmy pewni swoich umiejętności. Po 10 minutach cofnęliśmy się i pozwoliliśmy Legii na zbyt wiele - w tym okresie stworzyła 2-3 sytuacje. Później odzyskaliśmy kontrolę i udało się zdobyć gola - mówił Holender.

- W drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, byliśmy znacznie lepsi, graliśmy szybko, dobrze w ataku pozycyjnym, solidnie w obronie. To był jeden z najlepszych meczów Wisły w tym sezonie - podsumował szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

Źródło: wislakrakow.com

Maciej Skorża, trener Legii

Dla mnie to bardzo bolesna porażka, bo wydawało nam się, że po pierwszym fragmencie gdy Wisła miała przewagę, zaczęliśmy opanowywać sytuację. Stworzyliśmy sobie 2-3 sytuacje, z których mogła paść bramka. Paweł Brożek dał znać o sobie, nie upilnowaliśmy go w polu karnym i ta pierwsza bramka padła w najmniej spodziewanym dla nas momencie. Wystarczyło kilkanaście minut gry Wisły na początku drugiej połowy i było po meczu. Nie potrafiliśmy już z tego wyjść obronną ręką, choć paradoksalnie - myślę, że nie stworzyliśmy mniej sytuacji niż Wisła. Wynik jest jednak dla nas okrutny.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że ważnym momentem będzie zdobycie bramki jako pierwsi. Wiedzieliśmy, że jak damy Wiśle złapać wiatr w żagle, to Wisła ma największą w lidze siłę ofensywną. Gdy na tym stadionie są napędzeni to dla naszej obrony byli w pewnych fragmentach gry za trudni do powstrzymania. Stąd te sytuacje. Ładny stadion tutaj powstał. Ja ciągle jestem myślami w meczu, więc trudno o refleksje. Miło było spotkać się z osobami, z którymi przez wiele lat pracowałem. Nie ukrywam, że wyjeżdżam smutny z Krakowa.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cezary Wilk, pomocnik Wisły

Za to zwycięstwo gratulacje należą się całej drużynie. Gdzie ukrywaliśmy tą Wisłę przez te trzy miesiące? To dobre pytanie, chyba nawet my nie znamy na nie odpowiedzi, jednak nie zastanawiamy się nad tym zbyt długo, ważne, że dziś udało się wygrać. Cztery bramki strzelić Legii to jest coś! Optymistycznie patrzymy naprzód. Ten mecz był podobny do tego z Lechią. Pierwsza połowa bardzo wyrównana, w drugiej praktycznie mieliśmy cztery sytuacje i trzy udało się zamienić na bramki. Legia też miała swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystała, stąd też taki wynik.

Pawła Brożka nie trzeba reklamować, każdy z nas zna jego umiejętności i myślę, że od początku sezonu gra na bardzo wysokim poziomie. Mało ma tych sytuacji podbramkowych, ale jeżeli one się już zdarzają to pewnie je wykorzystuje. Na Pawła w każdym meczu można liczyć. Ja bym jeszcze podkreślił świetną, jak w każdym meczu, pracę Radka Sobolewskiego. Akurat gram na jego pozycji, a jak na razie próbuję grać, bo to Radek jest numerem jeden. Dużo podpatruje jego zachowań na boisku i rzeczywiście to trzeba podkreślić, że robi fantastyczną robotę. Oczywiście, chcielibyśmy tą dzisiejszą dyspozycję podtrzymać do końca tej rundy. Taki mamy plan.

Źródło: Wisła Portal


Małeckiemu nawet nie śnił się taki wynik

Wojciech Batko

2010-11-15 09:59:00, aktualizacja: 2010-11-15 10:01:25

- Po meczu powiedziałem mu, że nie chciałem takiego wyniku. Ale, naturalnie, w żartach. Oczywiście chciałem wygrać z Legią, ale nie sądziłem, że będzie to tak wysokie zwycięstwo - mówi piłkarz Wisły, Patryk Małecki. Akcja Patryka Małeckiego w 84 minucie, po której Cezary Wilk ustalił rezultat piątkowej potyczki na 4:0, była efektownym ukoronowaniem postawy "Małego" w

- Legia miała wtedy swoje sytuacje. Na szczęście kolejny raz bardzo dobrze zagrał Mariusz Pawełek i po prostu uratował nam d... Gdybyśmy stracili wtedy gola, na pewno grałoby się dużo ciężej. Poza tym dobrze, że Paweł Brożek znalazł się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Po jego bramce pod koniec pierwszej połowy ciśnienie wyraźnie opadło i w drugiej połowie już dominowaliśmy na boisku. Pokazując, że mecz trwa nie czterdzieści pięć minut, a dziewięćdziesiąt, i w tym dłuższym przekroju okazaliśmy się zespołem po prostu lepszym.

Zaaplikować Legii cztery gole, nie tracąc żadnego, musi być wydarzeniem, gdyż w rywalizacji w ekstraklasie wysokie przegrane "wojskowych" nie są przecież codziennością.

Patryk Małecki nie ukrywał więc: - Nawet mi się nie śniło, że możemy pokonać Legię w takim stosunku! Nie wiem, kiedy po raz ostatni przytrafiło się Wiśle takie wysokie zwycięstwo nad legionistami. W tej sytuacji taka nasza wygrana musi rzucać na kolana. Tym bardziej że rozstrzygnęła się w drugiej połowie meczu, po słabszej pierwszej części.

Wiślackiemu skrzydłowemu po raz pierwszy przyszło zagrać przeciwko trenerowi Maciejowi Skorży, po jego marcowym odejściu z ul. Reymonta. Przeciwko szkoleniowcowi, za kadencji którego zawodnik znalazł stałe miejsce w składzie "Białej Gwiazdy". Nic więc dziwnego, że piłkarz nie krył, iż szkoda mu trenera Skorży...

- Po meczu powiedziałem mu, że nie chciałem takiego wyniku. Ale, naturalnie, w żartach. Oczywiście chciałem wygrać z Legią, ale nie sądziłem, że będzie to tak wysokie zwycięstwo.

W tym roku czekają Wisłę jeszcze trzy mecze ligowe - u siebie z Zagłębiem Lubin oraz na wyjeździe z Polonią Warszawa i Arką Gdynia. Jest więc szansa wyraźniego wzbogacenia dorobklu punktowego...

Tak widzi to Małecki: - Tabela tak bardzo się spłaszczyła, że czekające nas trzy spotkania urastają do rangi bardzo ważnych. Można przecież tak wiele zyskać. Dlatego zapominamy już o Legii!

Źródło: Gazeta Krakowska

Paweł Brożek: z Legią zagraliśmy bardzo konsekwentnie

2010-11-15 10:27:57, aktualizacja: 2010-11-15 10:30:31

- Wreszcie jednak zagraliśmy konsekwentnie i byliśmy zdyscyplinowani taktycznie - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" piłkarz Wisły, Paweł Brożek. Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że dwoma bramkami, strzelonymi Legii, przeszedł Pan do historii Wisły? Teraz z dziesięcioma golami, obok Zdzisława Kapki i Kazimierza Kmiecika, znalazł się Pan w trójce wiślaków, którzy najczęściej trafiali do siatki legionistów.

Słyszałem już o tym. Nie będę krył, że statystyki też są dla mnie ważne, więc bardzo się z tego faktu cieszę.

Kibice Wisły liczyli, że wygracie z Legią, ale mało kto przypuszczał, że zrobicie to w tak efektowny sposób.

Po derbach i po meczach, w których raz wygrywaliśmy, a raz przegrywaliśmy, rozmiary tego zwycięstwa dla nas też są zaskoczeniem. Wreszcie jednak zagraliśmy konsekwentnie i byliśmy zdyscyplinowani taktycznie. W poprzednich meczach różnie to wyglądało.

Zaskoczeniem była też osoba Tomasa Jirsaka w podstawowym składzie. Trener Maaskant miał jednak nosa, bo Czech rzucił Panu idealną piłkę przy pierwszym golu.

Tomek to zawodnik, który potrafi grać w piłkę. Trener chciał, żebyśmy więcej grali środkiem, stąd Tomek w wyjściowym składzie. Zagrał bardzo dobrze, zaliczył asystę, walczył w środku pola i również dzięki niemu zdominowaliśmy tę strefę boiska.

Podobnie jak niedawno przeciwko Lechii, po strzeleniu drugiego gola zaczęliście grać z polotem. Wynika z tego, że potencjał w drużynie jest, tylko czasami macie problemy z pokazaniem tego na boisku.

Jest potencjał, ale też trzeba pamiętać, że Legia po drugiej bramce nie wierzyła za bardzo, że może odwrócić losy meczu.

Trener Skorża powiedział, że Wisła ma największą siłę ofensywną w lidze...

Trener nas dobrze zna. Te słowa nie są na wyrost, choć nie zawsze to pokazujemy.

Po meczu z Legią na dobre dołączyliście do czołówki ligi?

Wygraliśmy dwa mecze z rzędu, co dawno nam się nie przytrafiło. Teraz mamy mecz z Zagłębiem Lubin u siebie i warto byłoby go też wygrać.

Pierwsza Pańska bramka to był majstersztyk.

To była błyskawiczna decyzja. Piłka przeszła Astiza i powinienem ją uderzyć lewą nogą. Ponieważ jednak na niej stałem, zdecydowałem się na strzał z prawej. Wyszła z tego rzeczywiście ładna bramka.

Wykonał Pan kolejny rzut karny. Czy to oznacza, że już na stałe będzie Pan strzelał jedenastki?

Mam nadzieję, że Patryk Małecki da mi strzelać te karne [śmiech].

Wiele ostatnio mówiło się o podziałach w Wiśle. Czy nie jest jednak tak, że atmosferę budują przede wszystkim wyniki?

Niektórzy zaczynają powoli rozumieć, co to jest Wisła i o jakie cele walczy. Dzięki temu grają coraz lepiej.

Rozmawiał Pan po meczu z trenerem Skorżą?

Tylko podziękowaliśmy sobie za mecz.

Nie jest Pan zawiedziony postawą Legii?

Nie pozwoliliśmy Legii rozwinąć skrzydeł. Wiedzieliśmy, jak gra Legia, jakie ma mocne strony - i jako drużyna wyeliminowaliśmy je.

Coraz lepiej wygląda wasza gra w defensywie. Drugi mecz z rzędu zagraliście "na zero" w tyłach.

Wygląda to zdecydowanie lepiej, ale też dużo pracujemy nad tym elementem.

Po takim meczu z podniesioną głową pojedzie Pan na zgrupowanie reprezentacji?

Cieszę się przede wszystkim z tego, że w ogóle jadę na kadrę.

A kogo z kolegów z Wisły poleciłby Pan w tej chwili trenerowi Smudzie?

Mariusza Pawełka, który ostatnio jest w bardzo wysokiej formie.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Źródło: Gazeta Krakowska


Maciej Rybus, pomocnik Legii

Nie mogę w to uwierzyć, bo wydaje mi się, że przegraliśmy za wysoko. Wisła strzeliła wszystko co miała, a my na początku spotkania mieliśmy trzy dogodne sytuacje. Szczególnie szkoda tej drugiej Marcina Komorowskiego. Był na piątym metrze i nieczysto trafił w piłkę. Niestety to się zemściło na nas i przegraliśmy za wysoko. Wiedzieliśmy, ja nawet oglądając pierwszą połowę z ławki widziałem, że jest ogromna szansa na wygranie tutaj. Wydaje mi się, że szczególnie w pierwszej połowie, graliśmy tak, że za szybko chcieliśmy sobie stworzyć sytuacje jakimś jednym podaniem, nie szanowaliśmy piłki z czego była taka wymiana ciosów z Wisłą. Później, pod koniec pierwszej połowy, dostaliśmy bramkę na 1-0. Wyszliśmy na drugą połowę, wiedzieliśmy, że w niej Wisła gra lepiej. Z Lechią Gdańsk też zagrała znakomicie w drugiej połowie i nas zmiażdżyli.

Źródło: Wisła Portal


"Mario znów ratuje nam d..."

13. listopada 2010, 00:46

W kolejnym już meczu Wisły jedną z jaśniejszych postaci na boisku był Mariusz Pawełek. Znów ratował zespół z opresji, kończąc spotkanie z czystym kontem. W efekcie koledzy wychwalają go jednogłośnie. - "Mario jest w formie! Kolejnym dobrym występem ratuje nam d... - podkreśla Patryk Małecki.

Jeszcze na początku tygodnia występ Pawełka w meczu z Legią stał pod znakiem zapytania z powodu urazu, jakiego nasz bramkarz nabawił sie w derbach z Cracovią. - Mocno popracowaliśmy z Danielem Michalczykiem. Do teraz czuję zakwasy, ale jakoś dałem radę - cieszył się "Mario" już po końcowym gwizdku.

Skutecznie bronił strzały Mezengi czy Radovicia, a już w pierwszych minutach wygrał pojedynek z Manu. - Mam nadzieję, że będziemy kontynuować dobrą passę. Trzeba pójść na odnowę biologiczną, w domu na spokojnie wypić jakieś winko i jutro kolejny trening - mówi bramkarz Wisły.

Kolegę z zespołu komplementuje również Paweł Brożek. - Od kilku spotkań prezentuje najwyższą formę, jaką widziałem u niego odkąd jestem w Wiśle. Uważam, że to kwestia zaufania. Trener zdecydowanie na niego postawił i widać, że to dobra decyzja. Gdybym dziś miał polecić kogoś z Wisły selekcjonerowi Smudzie, wskazałbym właśnie Mariusza - mówi "Brozio".

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Jirsak: Paweł wykończył tak, że... masakra

13. listopada 2010, 01:49

Tomas Jirsak po raz pierwszy od czwartej kolejki tego sezonu wystąpił w wyjściowej jedenastce Wisły. Dość niespodziewanie, za to skutecznie i owocnie. Idealnie obsłużył Pawła Brożka, asystując mu przy pierwszej bramce.

- Ważna asysta, ale Paweł wykończył to tak, że... masakra. Szacunek dla niego - mówił czeski pomocnik, pełen podziwu dla sposobu w jaki "Brozio" wykorzystał jego dośrodkowanie. - 4:0 z Legią to super sprawa, idealny wynik. Ten mecz pokazał, że jesteśmy mocną drużyną. Ale rywal też wcale nie był słaby. To my zagraliśmy dobrze - przekonywał 26-letni pomocnik.

Jak twierdzi, dopiero na dzień przed meczem zorientował się, że może wybiec przeciwko Legii w pierwszym składzie. - Mamy 20 prawie równorzędnych zawodników. Po gierkach treningowych nie można od razu zorientować się kto zagra.

W ostatnich tygodniach regularnie przesiadywał na ławce rezerwowych i na własne życzenie występował w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. - To była ciężka sytuacja. Mówiłem trenerowi: "nie gram w pierwszej drużynie, to może chociaż zagram u Tomasza Kulawika." Tam jest naprawdę bardzo dobra drużyna. Maaskant przychodzi na jej mecze, więc może i to mi coś dało - zastanawia się Tomas Jirsak.

- Trener mówi mi, żebym dalej ciężko pracował. A czy będę grał w kolejnych meczach, zobaczymy - kończy pomocnik.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Cikos: Mogę być zadowolony

Data publikacji: 12-11-2010 23:28


Obrońca Wisły po raz kolejny pokazał, że lubi i potrafi grać do przodu. Słowak pamięta jednak o swoich głównych zadaniach na boisku. „Rozlicza się mnie za grę w defensywie” – zauważa. Podobnie jak reszcie defensorów Wisły, tak i jemu po meczu humor może dopisywać. „Legia żadnej bramki dzisiaj nie strzeliła, więc mogę być zadowolony” – stwierdza.

Legia grała ostatnio bardzo dobrze. Chyba nie spodziewaliście się tak wysokiego zwycięstwa.

Tak. Myślę, że bardzo ważna była w tym wypadku pierwsza bramka. Tak naprawdę na początku to my mogliśmy stracić gola, a może nawet dwa. Druga bramka tylko dodała nam skrzydeł. Po jej zdobyciu grało się nam zdecydowanie łatwiej.

Czyli to dwie pierwsze bramki zadecydowały o tak efektownym zwycięstwie? Bo wynik chyba nie do końca oddaje to, co działo się na boisku.

Zgadza się. Myślę, że w pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę źle. Dobrze, że trafiliśmy przed przerwą i tuż po niej. Dzięki tym bramkom druga połowa była już w naszym wykonaniu znacznie lepsza.

A jak ocenisz swoją grę? Kilka osób, z którymi miałem okazję rozmawiać po meczu, wskazało na Ciebie jako na zawodnika meczu.

Naprawdę? Co mogę powiedzieć, jestem szczęśliwy z tego powodu. Rozlicza się mnie za grę w defensywie, a Legia żadnej bramki dzisiaj nie strzeliła, więc mogę być zadowolony.

Gra w defensywie to jedno, ale Twoja gra w ofensywie także zasługuje na duże uznanie.

Dziękuję (śmiech). Gra do przodu to coś, co naprawdę lubię.

Zawsze grałeś w ten sposób?

Od kiedy tylko pamiętam. Zawsze do przodu.

Tomasz Biegański

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Chavez: Dążymy do wielkich celów

Data publikacji: 13-11-2010 11:40


Osman Chavez rozegrał kolejne dobre spotkanie w barwach krakowskiej Wisły. W dużej mierze dzięki niemu żaden z zawodników Legii nie poprawił w piątek swojego dorobku strzeleckiego. Honduranin docenia wagę zwycięstwa nad zespołem ze stolicy, ale przy okazji przestrzega przed nadmiernym optymizmem. „Tak jak po porażce mówiłem, że jeszcze długa droga przed nami, tak nie zmieniam zdania po zwycięstwie. Ciągle jesteśmy w drodze” – stwierdza.

Co sądzisz o dzisiejszym meczu? Wasz przeciwnik nie grał źle, ale poniósł sromotną klęskę.

Tak, mecz był ciężki. Mierzyliśmy się z dobrą ekipą i po raz kolejny potwierdziło się, że wygrywa ten, kto wykorzystuje stworzone sytuacje. Bo moim zdaniem był to tak naprawdę mecz podobny do tego, który przegraliśmy z Lechem w stosunku 1:4.

Jakie znaczenie ma dzisiejsza wygrana?

Zwycięstwo z Legią jest dla nas bardzo ważne, dodaje wiary w siebie zawodnikom i pokazuje, że myślimy o zrobieniu wielkich rzeczy. Ale tak jak po porażce mówiłem, że jeszcze długa droga przed nami, tak nie zmieniam zdania po zwycięstwie. Ciągle jesteśmy w drodze.

Co Twoim zdaniem przesądziło o zwycięstwie? O tym, że było ono tak przekonujące?

Jedność, jedność wewnątrz zespołu. Byliśmy dzisiaj drużyną walczącą, jeden walczył za drugiego. To ważne, że cały zespół biega, strzela i dąży do jednego celu. Dzisiaj byliśmy zjednoczeni i zdaje się, że dobrze się uzupełnialiśmy. Taka jedność jest bardzo istotna w kontekście wielkich celów, do których dążymy.

Wspominasz o jedności, tymczasem wiele mówiło się w ostatnim czasie o jej braku. O tym, że w Wiśle są podgrupy i gracze z zagranicy nie trzymają się z zawodnikami z Polski.

To nieprawda. Ja w żadnym momencie nie odczuwałem takich podziałów. Nikt też nie próbował mi pokazać, że jestem inny, mówiąc, że nie jestem Polakiem. Być może wcześniej były grupy, ale jeśli nawet, to jest to już dawno za nami. A już na pewno nie odgrywa roli na boisku.

Tomasz Biegański Biuro Prasowe Wi sły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

13. kolejka Ekstraklasy - podsumowanie

Motywujący grupę pościgową remis w meczu na szczycie, klęska Legii przy Reymonta, popis Śląska w meczu z Górnikiem i wydobycie się Lecha ze strefy spadkowej to najważniejsze wydarzenia zakończonej dziś 13. kolejki Ekstraklasy. Niespodziewane wyniki powodują ciągłe roszady w tabeli, jedynie Jagiellonia niezmiennie pozostaje na pierwszym miejscu, zaś tabelę tradycyjnie zamyka Cracovia.

W meczach 23. kolejki padły 24 bramki (z tego 15 w drugich połowach), w statystykach zapisze się też jeden niestrzelony karny (Radosław Matusiak - Cracovia). Sędziowie pokazali piłkarzom 33 żółte i 2 czerwone kartki (Rafał Grodzicki - Ruch oraz Ugochukwu Ukah - Widzew). Na trybunach ośmiu stadionów zasiadło 81.000 kibiców (w tym 20.000 przy Bułgarskiej i 18.000 przy Reymonta).

Dziesięciu ligowców (Paweł Brożek, Maciej Sadlok, Hubert Wołąkiewicz, Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Jodłowiec, Adrian Mierzejewski, Janusz Gol, Kamil Grosicki, Ariel Borysiuk i Euzebiusz Smolarek) po zakończeniu kolejki uda się na zgrupowanie kadry narodowej, która w najbliższą środę rozegra w Poznaniu towarzyskie spotkanie z reprezentacją Wybrzeża Kości Słoniowej.


Kalendarz i wyniki spotkań 13. kolejki Ekstraklasy

  • 12 listopada 2010 (piątek):
  • Widzew Łódź - Cracovia 2:2
  • Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0
  • 13 listopada 2010 (sobota):
  • Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:0
  • Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 4:0
  • Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0
  • Polonia Warszawa - Ruch Chorzów 3:1
  • 14 listopada 2010 (niedziela):
  • Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów 1:1
  • Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:1


Tabela Ekstraklasy
1.Jagiellonia Białystok – 13-26-18:11
2.Korona Kielce – 13-24-19:15
3.Wisła Kraków – 13-21-19:15
4.Legia Warszawa – 13-21-15:19
5.GKS Bełchatów – 13-20-14:13
6.Lechia Gdańsk – 13-20-18:14
7.Polonia Warszawa – 13-20-21:14
8.Górnik Zabrze – 13-19-13:20
9.Polonia Bytom – 13-17-13:14
10.Zagłębie Lubin – 13-16-10:14
11.Śląsk Wrocław – 13-16-17:17
12.Ruch Chorzów – 13-16-11:12
13.Arka Gdynia – 13-16-7:9
14.Lech Poznań – 13-15-17:14
15.Widzew Łódź – 13-15-18:15
16.Cracovia – 13-5-11:25

Liderzy klasyfikacji strzelców
8 goli - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Andrzej Niedzielan (Korona Kielce);
6 goli - Paweł Brożek (Wisła Kraków), Artjoms Rudņevs (Lech Poznań), Darvydas Sernas (Widzew Łódź), Artur Sobiech (Polonia Warszawa);
5 goli - Marcin Robak (Widzew Łódź);
4 gole - Patryk Małecki (Wisła Kraków), Bruno (Polonia Warszawa), Kamil Grosicki (Jagiellonia Białystok), Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa), Vuk Sotirović (Śląsk Wrocław), Abdou Traore (Lechia Gdańsk), Marcin Żewłakow (GKS Bełchatów;

Źródło: wislakrakow.com

Komentarz pomeczowy

Wisła Kraków: oby takie mecze grali co tydzień, a nie od święta

Bartosz Karcz

2010-11-14 22:42:13, aktualizacja: 2010-11-14 22:42:13

Biuro prasowe Wisły przed meczem z Legią przygotowało krótki filmik, który zapraszał na to spotkanie. W ostatnich sekundach filmiku pojawia się napis "Wracamy, aby tworzyć historię". Jeśli nowa historia "Białej Gwiazdy" miałaby wyglądać tak jak w piątkowy wieczór, to jej kibice byliby w siódmym niebie. Wisła w piątek zagrała po przerwie tak, że niektórzy przecierali oczy ze zdumienia. Okazało się, że ten zespół, jeśli spada z niego presja, potrafi grać z polotem, finezją i przede wszystkim skutecznie. A presja z piłkarzy "Białej Gwiazdy" spadła ostatecznie, gdy Patryk Małecki strzelił drugiego gola.

Zadowolony z drugiej części spotkania był trener wiślaków Robert Maaskant, który na pomeczowej konferencji prasowej powiedział m.in.: - Po przerwie zagraliśmy bardzo dobrze, byliśmy znacznie lepsi, graliśmy szybko, dobrze w ataku i solidnie w obronie. To był jeden z najlepszych meczów Wisły w tym sezonie.

Co zrozumiałe, w zupełnie innym nastroju był Maciej Skorża. Jego powrót na ul. Reymonta kompletnie nie wyszedł. Trener Legii mógł być zadowolony jedynie z przyjęcia w Krakowie, gdzie ciągle pamięta się o dwóch tytułach mistrza Polski, jakie wywalczył z Wisłą. Kibice skandowali nawet nazwisko Skorży, ale po meczu sprawiał wrażenie zdruzgotanego przebiegiem spotkania. Zresztą jednym zdaniem wyraził swój nastrój. - Boli ja cholera - stwierdził szkoleniowiec Legii, i to jedno zdanie mówi wszystko.

Wisła w piątek pokazała, że warto tej drużynie dać czas. Okazuje się, że tak krytykowani wcześniej Osman Chavez czy Erik Cikos mogą być niezwykle mocnymi punktami drużyny. Były momenty, że niektórzy zastanawiali się, czy na prawej stronie wiślackiej obrony nie biega czasem... Marcin Baszczyński. Tak, to nie pomyłka, bo rajdy Cikosa do złudzenia przypominały wyczyny "Baszcza" przez wiele lat jego gry na tej pozycji. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie drugiej połowy Słowak minął trzech legionistów, a o ich bezsilności świadczy fakt, że dopiero faul Manu powstrzymał ofensywną akcję wiślaka.

Wisła pokazała zatem, że skreślanie jej z grona kandydatów do mistrzostwa Polski było stanowczo przedwczesne. Czas pracuje dla niej i jej trenera. Maaskant przy tym pokazuje, że potrafi cały czas szukać rozwiązań korzystnych dla drużyny. Na mecz z Lechią Gdańsk wystawił Andraża Kirma i ten był najlepszym piłkarzem na boisku. Teraz Holender zaskoczył wszystkich, stawiając na Tomasa Jirsaka - i Czech zanotował kluczową dla losów spotkania asystę przy bramce Pawła Brożka.

Wisła wygrała efektownie, ale nie wolno zapominać, że przed tym zespołem jeszcze dużo pracy. Teraz chodzi o to, żeby takie mecze jak ten z Legą, grać co tydzień, a nie tylko od święta.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0 (1:0)

Bramki: Paweł Brożek 41, 59 karny, Małecki 50, Wilk 84.

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów: 18000.

Wisła: Pawełek 4 - Cikos 4, Chavez 4, Bunoza 3, Paljić 3 - Małecki 4, Garguła 3, Sobolewski 4 (89 Boukhari), JirsakI 4 (61 Wilk), Kirm 3 - Paweł Brożek 5 (77 Żurawski). Trener: Robert Maaskant.

Legia: MachnowskijI 2 - Jędrzejczyk 2, Astiz 2, Komorowski 2, Kiełbowicz 2 - Manu 3, Vrdoljak 2 (71 Rybus), Borysiuk 3, RadovićI 3, Szałachowski 2 (46 Iwański 2) - Kucharczyk 2 (60 Mezenga). Trener: Maciej Skorża.

Źródło: Gazeta Krakowska

Galeria zdjęć