2011.03.04 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 1: Linia 1:
 +
==Relacje z meczu==
 +
===Ruch pokonany! Pierwszy gol Meliksona===
 +
 +
Pełne emocji spotkanie 17. kolejki Ekstraklasy obejrzeli w piątkowy wieczór kibice Wisły. Nasz zespół pokonał Ruch Chorzów 3:1. Premierowe trafienie zaliczył Maor Melikson. Wcześniej strzelali Andraż Kirm oraz Tomas Jirsak.
 +
 +
Robert Maaskant nie zaskoczył zestawieniem wyjściowej jedenastki. Przed pierwszym gwizdkiem jedyny znak zapytania stanowiła obsada środka obrony, gdzie ostatecznie obok Kew Jaliensa zagrał Gordan Bunoza.
 +
 +
Pierwszy kwadras meczu, podobnie jak we wtorkowym spotkaniu z Podbeskidziem, nie przyniósł zdecydowanych ataków Wisły. Choć gra toczyła się głównie o zdominowanie środka pola, pierwszą okazję stworzył sobie Ruch. Bramkarza mocnym uderzeniem pod poprzeczkę sprawdził Jankowski, ale Pareiko czujnie sparował strzał.
 +
 +
Odpowiedź wiślaków od razu przyniosła bramkę. Jej strzelcem w 17. minucie - Andraz Kirm, choć całą akcję w pojedynkę wypracował Małecki. Z łatwością minął na prawym skrzydle dwóch rywali i zacentrował płasko w pole karne. Futbolówka nie dotarła do Cwetana Genkowa, ale udanym wślizgiem do siatki skierował ją "Kiro".
 +
 +
Po zdobytej bramce Wisła podkręciła tempo. Ruch też nie odpuszczał, więc mecz zdecydowanie mógł się podobać. W 35. minucie piłka mogła wpaść do siatki po zagraniu Meliksona, jednak Matko Perdijć udowodnił, że w bramce "niebieskich" może skutecznie zastąpić Krzysztofa Pilarza. Przed gwizdkiem oznajmiającym przerwę spotkania dwie szanse na wyrównanie mieli jeszcze przyjezdni. W obu przypadkach wysoką formę zaprezentował Pareiko. Z łatwością złapał piłkę po strzale Zieńczuka, później z dużo większym trudem powstrzymał Grzyba.
 +
 +
Ta sama sztua nie udała mu się zaraz po zmianie stron. Pierwsze minuty drugiej odsłony przyniosły wielkie emocje. Najpierw wyrównał Ruch za sprawą Wojciecha Grzyba, który sprytnie przeniósł piłkę nad wychodzącym mu pod nogi bramkarzem. Nie minęło jednak sześćdziesiąt sekund, a wynik na tablicy świetlnej znów sie zgadzał. Tomas Jirsak, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko, pokonał Perdijcia mocnym kopnięciem z kilkunastu metrów.
 +
 +
Wiślacy za wszelką cenę chcieli dobić rywala trzecim golem i w ciągu kilku minut stworzyli trzy dogodne sytuacje. Perdijć dwoił się i troił, blokując między innymi silne uderzenie Małeckiego. Chorwat skapitulował dopiero za piątym razem. W tym meczu już po raz ostatni. Sprytną asystą błysnął Jirsak, a piłkę w siatce umieścił Maor Melikson. Tym razem bez problemu. Z kilku metrów - pewnie po ziemi. Komplet punktów w pełni zasłużenie pozostał w Krakowie.
 +
 +
'''Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)'''<br>
 +
1:0 Andraz Kirm 17 min<br>
 +
1:1 Wojciech Grzyb 49 min<br>
 +
2:1 Tomas Jirsak 50 min<br>
 +
3:1 Maor Melikson 80 min<br>
 +
 +
Żółte kartki: Siwakow, Sobolewski (Wisła) - Stawarczyk (Ruch)
 +
 +
Wisła: Sergei Pareiko - Erik Czikosz, Kew Jaliens, Gordan Bunoza, Dragan Paljić - Maor Melikson, Radosław Sobolewski, Michał Siwakow (46. Tomas Jirsak) - Patryk Małecki, Cwetan Genkow (77. Cezary Wilk), Andraż Kirm (88. Wojciech Łobodziński)
 +
 +
Ruch: Matko Perdijić - Marek Szyndrowski, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Grzegorz Bronowicki (81. Łukasz Janoszka) - Wojciech Grzyb, Andrej Komac (70. Arkadiusz Piech), Marcin Malinowski, Gabor Straka, Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski (86. Paweł Abbott)
 +
 +
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)<br>
 +
Widzów: 13 850
 +
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
 +
 +
===Na właściwej ścieżce. Wisła - Ruch 3-1===
 +
 +
 +
Piłkarze "Białej Gwiazdy" po bardzo dobrym meczu dopisują trzy kolejne punkty. Chorzowski Ruch przyjechał wprawdzie do Krakowa sprawić niespodziankę, ale tej nie było. Wisła zasłużenie wygrała 3-1 (1-0), a bramki strzelili Andraž Kirm, Tomáš Jirsák i po raz pierwszy w naszych barwach Maor Melikson! Honorowe trafienie dla "Niebieskich" zaliczył Wojciech Grzyb.
 +
 +
Wisła mecz z Ruchem zaczęła zdecydowanie lepiej, niż wtorkowy z Podbeskidziem. Może też dlatego, że od pierwszych minut grał Maor Melikson, który szybko zainicjował dwie ofensywne akcje. W pierwszej obrońcy Ruchu zdołali jednak wybić jego prostopadłe podanie, w drugiej zaś zgrał ze skrzydła do Cwetana Genkowa. Bułgar próbował zamienić to podanie uderzeniem piętką na bramkę, ale niestety nie trafił w piłkę.
 +
 +
Goście, co zrozumiałe, nastawili się na kontry i już pierwsza mogła przynieść im powodzenie. Futbolówkę dostał Maciej Jankowski i zdecydowanie za łatwo wszedł z nią w nasze pole karne. Strzał pod poprzeczkę bardzo dobrze na róg sparował jednak Sergei Pareiko.
 +
 +
Pięć minut później było już jednak 1-0. Na prawym skrzydle kapitalnie przedarł się Patryk Małecki, który zagrał wzdłuż bramki. Zamykający akcję Andraž Kirm pewnie wpakował piłkę do siatki i można było cieszyć się z prowadzenia.
 +
 +
Na kolejne podbramkowe emocje czekaliśmy do 35. minuty. Wtedy po brzydki faulu na Meliksonie żółtą kartką wreszcie ukarany został Piotr Stawarczyk, który od początku spotkania upodobał sobie faulowanie wiślaków. Najwięcej ucierpiał przy nim Genkow. Wisła miała natomiast rzut wolny i z niego, niejako w nagrodę, bliski pokonania Matko Perdijicia był Melikson. Zabrakło naprawdę niewiele, bo odbitą przez bramkarza piłkę, jeden z obrońców z trudem wybił na róg.
 +
 +
Niewiele zabrakło też... gościom. Po jednym z nielicznych wyjść, i błędzie naszej defensywy, płka trafiła pod nogi Rafała Grzyba. Ten huknął mocno, w swoim stylu, ale Pareiko po raz kolejny udowadniał, że jego zatrudnienie było niezłym pomysłem. Odbił strzał na rzut rożny, a Wisła I połowę zakończyła z jednobramkowym prowadzeniem.
 +
 +
Drugą połowę rozpoczęliśmy od zmiany Michaiła Siwakowa na Tomáša Jirsáka, a Ruch... od strzelenia bramki. Gábor Straka kapitalnie zagrał do Grzyba, a ten przerzucił piłkę obok Pareiki. Nasz bramkarz był bezradny.
 +
 +
Chorzowianie z remisu cieszyli się jednak zaledwie minutę. Na strzał z dystansu zdecydował się Tomáš Jirsák i Perdijić wyciągał piłkę z siatki! II połowa była więc grana z przytupem!
 +
 +
W 58. minucie powinno być już 3-1. Po rzucie rożnym piłkę pod naszym polem karnym przejął Genkow, szybo uruchomił Małeckiego, który przebiegł pół boiska. "Mały" zagrał do wychodzącego z akcją Meliksona, jednak ten wrzucił zbyt mocno do środka i okazja przepadła. Dwie minuty później Melikson podał już znacznie dokładniej a zamykający wrzutkę Małecki strzelił dobrze, tyle że jeszcze lepiej spisał się Perdijić, który strzał wiślaka wybił na róg! To były mocne trzy minuty w wykonaniu Wisły!
 +
 +
W kolejnych gra się wyrównała i choć częściej atakowali wiślacy, to w 73. było groźnie pod naszą bramką. Jankowski zwlekał jednak ze strzałem i wywalczył tylko rzut rożny.
 +
 +
Pięć minut później stuprocentowym bohaterem Wisły mógł zostać Jirsák, który po zgraniu od Meliksona stanął oko w oko z bramkarzem Ruchu. Jego uderzenie ten ostatni zdołał jednak obronić.
 +
 +
W 80. minucie był już jednak bezradny, a ładną akcję Małeckiego i świetne podanie Jirsáka wykończył Melikson, który strzela tym samym pierwszego gola w naszych barwach i zamyka sprawę trzech punktów i awansu Wisły na pozycję lidera Ekstraklasy! Nie mamy nic przeciwko, aby pozostać na tej pozycji już do końca sezonu!
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Wisła ograła Ruch 3:1===
 +
 +
Po dobrym, emocjonującym meczu Wisła Kraków pokonała wczoraj przy ul. Reymonta Ruch Chorzów 3:1 i przynajmniej do sobotniego meczu Jagiellonii Białystok w Bełchatowie zasiadła na fotelu lidera. Krakowianie wygrali wczoraj w pełni zasłużenie, byli lepszym zespołem, ale trzeba oddać Ruchowi, że tanio pod Wawelem skóry nie sprzedał.
 +
 +
Trener Robert Maaskant ostatecznie zdecydował się umieścić w wyjściowej jedenastce obu zawodników, którzy nie mogli w pierwszym meczu w Gdyni zagrać ze względu na kartkowe zawieszenie. W podstawowym składzie znaleźli się zatem Gordan Bunoza i Radosław Sobolewski. Na ławkę powędrowali natomiast Osman Chavez i Cezary Wilk.
 +
 +
Początek meczu należał do Wisły, która zaczęła przede wszystkim bardziej agresywnie niż niedawne spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gra toczyła się głównie na połowie gości, co po części wynikało z taktyki chorzowian. Cofnęli się oni dość głęboko, gdzie maksymalnie zagęścili strefę przed swoim polem karnym. Krakowianie musieli się zatem przebijać przez ten mur i szło im to dość opornie.
 +
 +
Niespodziewanie pierwszą dobrą okazję na strzelenie bramki miał Ruch. Jeden z nielicznych wypadów "Niebieskich" skończył się tak, że piłka w polu karnym trafiła do Jankowskiego. Jego strzał w dobrym stylu obronił jednak Pareiko. Piłkarze Wisły widząc, że ataki środkiem raczej nie przyniosą im powodzenia, starali się rozciągać grę. I właśnie taka akcja przyniosła im powodzenie w 17 minucie. Wielka w tym zasługa Małeckiego, który przedostał się na prawym skrzydle w okolice pola karnego i mocno dośrodkował w "szesnastkę", a tutaj Kirm dostawił nogę i było 1:0.
 +
 +
"Biała Gwiazda" nie poszła jednak za ciosem. Uspokoiła grę i wyglądało to tak, jakby wiślacy czekali na to, co zrobią chorzowianie. A ci kilka razy groźnie zaatakowali, ale taka sama ich w tym zasługa, jak i koszmarnych, indywidualnych błędów obrońców Wisły. To właśnie po takich klopsach dwie okazje na strzelenie gola miał Grzyb, a jedną Zieńczuk. Dobrze spisywał się jednak Pareiko i na przerwę obie drużyny schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu podopiecznych Roberta Maaskanta.
 +
 +
Mogło ono być wyższe gdyby w 35 minucie przytomnie i trochę szczęśliwie nie interweniowała obrona Ruchu. Po sprytnym strzale Meliksona niektórzy widzieli już piłkę w siatce, ale chorzowianie zdołali ją wybić z linii.
 +
 +
Na początku drugiej połowy zaatakowali wiślacy, ale po czterech minutach pierwszy wypad Ruchu przyniósł bramkę chorzowianom. Źle zastawiona pułapka ofsajdowa pozwoliła znaleźć się Grzybowi w sytuacji sam na sam i piłkarz z Chorzowa "podcinką" pokonał Pareikę.
 +
 +
Odpowiedź Wisły była piorunująca, bo gospodarze potrzebowali raptem kilkadziesiąt sekund, żeby znów być na prowadzeniu. Tym razem w roli głównej wystąpił Jirsak, który pojawił się na boisku po przerwie.
 +
 +
Od tego momentu mecz nabrał rumieńców, bo Ruch nie trzymał się już kurczowo defensywnej taktyki, a Wisła szukała bramki, która ostatecznie załatwiłaby sprawę. Taki obraz gry przyniósł kilka gorących momentów pod obiema bramkami. Długo jednak na posterunku byli przede wszystkim obaj bramkarza. Taki stan trwał do 80 minuty, kiedy to krakowskiej publiczności "przedstawił się" Maor Melikson. W zamieszaniu podbramkowym to właśnie piłkarz z Izraela znalazł się gdzie trzeba i mocnym strzałem postawił kropę nad "i". Po chwili cały stadion skandował już nazwisko nowego zawodnika Wisły.
 +
 +
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
 +
 +
Bramki: Kirm 17, Jirsak 50, Melikson 80 - Grzyb 49.
 +
 +
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).
 +
 +
Widzów: 14 000.
 +
 +
Wisła: Pareiko 4 - Cikos 3, Jaliens 3, Bunoza 3, Paljić 3 - Małecki 4, SobolewskiI 4, Melikson 4, SiwakowI 3 (46 Jirsak 4), Kirm 3 (87 Łobodziński0 - Genkow 3 (77 Wilk). Trener: Robert Maaskant.
 +
 +
Ruch: Perdijić 4 - Szyndrowski 3, Grodzicki 3, StawarczykI 3, Bronowicki 3 (81 Janoszka) - Grzyb 4, Malinowski 3, Straka 3, Zieńczuk 3 - Komac 3 (71 Pilch) - Jankowski 3 (86 Abbott). Trener: Waldemar Fornalik.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.gazetakrakowska.pl '''gazetakrakowska.pl''']
 +
 +
 +
==Wypowiedzi trenerów==
 +
 +
===Robert Maaskant - trener Wisły===
 +
- Byliśmy dziś lepszą drużyną. Nie byłem zadowolony po pierwszej połowie, mimo że byliśmy w niej jedyną drużyną, która chciała wygrać. Ruch skupił się na powstrzymywaniu nas - uważa Robert Maaskant po wygranym meczu 3:1 z Ruchem
 +
 +
- Brakowało nam zdecydowania w ataku by stworzyć więcej sytuacji, zbyt długo budowaliśmy akcje - narzekał Holender. - Mieliśmy dziś podobne momenty jak podczas wtorkowego meczu. W drugiej połowie Jirsak zmienił Siwakowa i moim zdaniem to było dobre dla gry. Jirsak dobrze się sprawił. Co prawda straciliśmy bramkę w momencie dekoncentracji, ale szybko odpowiedzieliśmy: zaatakowaliśmy od razu i zdobyliśmy gola na 2:1.
 +
 +
- Mogliśmy zdobyć kilka bramek więcej, sytuacji nam nie brakowało. Ale gdy zobaczyłem trzeciego gola, asystę Jirsaka i finisz Meliksona, to pomyślałem, że oglądam Barcelonę - podkreślił trener Wisły.
 +
 +
- Musimy pamiętać, że ta drużyna spotkała się po raz pierwszy trzy tygodnie temu w Hiszpanii i grała ze sobą krótko. Te nie jest jeszcze jej najwyższy poziom, możemy grać lepiej. Ten mecz daje jednak dobry prognostyk na resztę sezonu. Chciałbym też zauważyc, że dziś Wisła jest na pierwszym miejscu i reszta musi nas gonić. Daje to nieco więcej komfortu, gdy nie musimy patrzeć do góry. Klub się wzmacnia, nie wygląda to źle - zakończył Maaskant.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
 +
 +
===Waldemar Fornalik - trener Ruchu===
 +
- Zobaczyliśmy ciekawe spotkanie, które obfitowało i w bramki, i w sytuacje podbramkowe. O ile do tej pory mówiono, że gramy solidnie w defensywie, to dziś było odwrotnie - stwierdził trener Ruchu Waldemar Fornalik po meczu z Wisłą.
 +
Advertisement
 +
 +
- W defensywie zachowywaliśmy się czasem, jak byśmy spotkali się pierwszy raz - dodał szkoleniowiec "Niebieskich". - Nie wykorzystaliśmy też wielu sytuacji, stąd taki wynik. Przy stanie 1:2 dobrą okazję miał Jankowski, także Piech mógł zachować sie lepiej. Uważam, że przeciwstawiliśmy się Wiśle i w wielu fragmentach gry pokazaliśmy niezłą piłkę.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
 +
 +
==Wypowiedzi zawodników==
 +
===Maor Melikson - pomocnik Wisły===
 +
 +
- Atmosfera była niesamowita. Zagrałem mój drugi mecz w Wiśle i musze powiedzieć, że to coś szalonego - cieszył się Maor Melikson. Strzelec - debiutant już odbiera gratulacje z Izraela. Jego rodzina na żywo śledziła mecz z Ruchem.
 +
 +
Melikson powoli przyzwyczaja się do twardej i siłowej gry w Ekstraklasie. Choć akurat jego główne atuty to technika i szybkość. - Ruch, podobnie jak Arka, grał bardzo agresywnie. Najważniejsze, że gdy strzelił gola, od razu odpowiedzieliśmy tym samym - mówi. Ruchliwy pomocnik w trakcie meczu porusza się zarówno w środku oraz na bokach boiska, i jak twierdzi, miejsce na boisku nie robi mu różnicy.
 +
 +
- We wtorek w pucharze zagraliśmy bardzo źle. Dziś znacznie poprawiliśmy się w ofensywie. No i wreszcie pogoda była trochę lepsza - mówił z uśmiechem. - W zespole jest wielu nowych zawodników i widać, że potrzeba jeszcze wiele pracy.
 +
 +
Jak już wspomnieliśmy na wstępie, dzięki telewizji satelitarnej rodzina Maora na żywo śledziła jego grę. - Zdążyłem już odebrać gratulacje. Bardzo cieszyli się z mojej bramki - powiedział.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
 +
 +
===Patryk Małecki - pomocnik Wisły===
 +
- Cieszy zwycięstwo, cieszy to, że strzeliliśmy trzy bramki, ale nasza gra w obronie pozostawia trochę do życzenia. Wydaje mi się, że popełniamy zbyt wiele łatwych błędów - powiedział po wygranej z Ruchem Chorzów Patryk Małecki. "Mały" tym razem bramki nie strzelił, ale miał ogromny udział przy dwóch trafieniach "Białej Gwiazdy".
 +
 +
Zanim jednak przeszedł do przyjemniejszych rzeczy, ostro mówił o grze zespołu, zwłaszcza na początku II połowy.
 +
 +
- Prowadzimy 1-0 i mówimy sobie w przerwie, że od początku ma być koncentracja, a wychodzimy i szybko dostajemy bramkę. Nie może tak być, żebyśmy na swoim boisku na początku II połowy tracili gola. To my powinniśmy prowadzić grę i rzucić się na Ruch. A było odwrotnie. Cieszy jednak to, że szybko się podnieśliśmy. Strzeliliśmy dwie bramki, a mogły być jeszcze dwie następne - mówił Małecki.
 +
 +
Wszyscy są jednak zgodni, że kluczowa była sytuacja, po której błąd Grzegorza Bronowickiego wykorzystał Tomáš Jirsák.
 +
 +
- Szybko strzeliliśmy gola na 2-1, poczuliśmy się pewnie i stwarzaliśmy kolejne sytuacje. Ostatecznie strzeliliśmy trzy bramki i mamy bardzo cenne i ważne trzy punkty - dodał.
 +
 +
Małecki zaczął jednak ten mecz od świetnej asysty przy pierwszej bramce Wisły.
 +
 +
- Trener wymaga od nas, żebyśmy robili przewagę i wygrywali pojedynki "1 na 1". Mi się to dziś udało, wyprzedziłem Bronowickiego, dobrze że Andraž się znalazł i strzelił na 1-0 - przyznał Małecki.
 +
 +
- Wydaje mi się, że w Gdyni zagraliśmy jednak lepiej w obronie. Ruch też stworzył sobie sytuacje, konsekwentnie budowali akcje i mieli swoje okazje. I nie ma co ukrywać. Musimy poprawić grę w obronie, bo z lepszym przeciwnikiem, to te szanse, które miał Ruch, ktoś inny wykorzystałby z zimną krwią. Musimy nad tym pracować, grać twardo, żeby nie dopuszczać do tego, aby rywal miał okazje zdobyć bramki, zwłaszcza wtedy, gdy gramy u siebie - mówił wiślak.
 +
 +
Małecki przyznał też, że nie ma dla niego znaczenia to, że sam gola nie zdobył.
 +
 +
- Nie jest ważne kto strzela bramki. Ważne, że Wisła wygrała. Dla mnie to było bardzo ważne spotkanie z tego względu, że Ruch to bardzo dobra drużyna. Może z przodu nie mają jakichś super zawodników, ale grają dobrze w obronie i to zawsze była drużyna z charakterem, która walczy i nigdy nie odpuszcza. Było ciężko, ale cieszy, że wygraliśmy ten ważny mecz. Teraz nie ma łatwych spotkań, nie ma łatwych przeciwników, których dałoby się kiwać jak się chce. Raz wychodzi to lepiej, a raz gorzej. Po to gram z boku, żeby stwarzać sytuacje kolegom i z tego się cieszę. A gol Meliksona? To była ważna bramka, bo na 3-1, ale przede wszystkim dobrze podał mu Tomek. Cieszy więc nasza gra oraz to, że tak dobrej drużynie strzeliliśmy trzy gole - powiedział "Mały", który nie zgodził się jednocześnie, że powodem wtorkowej porażki z Podbeskidziem był brak motywacji.
 +
 +
- Tutaj nie ma znaczenia motywacja. Dzisiaj musieliśmy wygrać ten mecz. Trzeba pochwalić Podbeskidzie za dobrą organizację i za to, że się nie wystraszyli, ale jest dwumecz, jedziemy na rewanż i przede wszystkim będziemy chcieli wygrać - zapowiada wiślak.
 +
 +
Najważniejszy jest oczywiście fakt, że Wisła właśnie wskoczyła na pozycję lidera.
 +
 +
- I oby pozostało tak do końca maja. Ale moim zdaniem najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Teraz zagramy z Widzewem, a jak będziemy robić swoją robotę, to utrzymamy tą pozycję. W każdym meczu chcemy zdobywać trzy punkty i na nikogo się nie oglądać - zakończył Małecki.
 +
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Tomáš Jirsák - pomocnik Wisły===
 +
 +
- Na początku II połowy nie było najlepiej, bo straciliśmy bramkę. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy. W polskiej lidze nie ma łatwych przeciwników. Każdą drużynę musimy szanować, ale też chcemy z każdym wygrywać, aby wywalczyć mistrzostwo - powiedział jeden z bohaterów Wisły w meczu z Ruchem, Tomáš Jirsák.
 +
 +
- Trener wprowadził mnie mówiąc, że mam grać bardziej do przodu. Siwakow grał bardziej z tyłu, pomagał "Sobolowi". Ja miałem zagrać bardziej z przodu, aby pomóc w stwarzaniu większej liczby sytuacji. Czekam na swoją szansę i gdy ją mam, wtedy chcę ją wykorzystać. W kadrze mamy 24 zawodników i niektórzy nie trafiają nawet na ławkę. Każdy chce grać, każdy chce się pokazać. Tym razem to ja dostałem szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystałem. Mam nadzieję, że trener da mi kolejną - mówił Czech.
 +
 +
- Nie wiem oczywiście, jakie będzie teraz zdanie trenera. Musicie jego o to zapytać. Mam jednak nadzieję, że trochę sobie pomogłem, żeby trener we mnie uwierzył i częściej dał mi szansę - dodał.
 +
 +
- A bramki? Po trzecim golu był już spokój, bo przy 2-1 nie było jeszcze dobrze. Przy mojej bramce miałem wolne pole. Z 16-tu metrów nie ma co podawać, tylko trzeba strzelać. Dobrze że wpadła. A przy trzecim naszym golu, piłka była trochę mocno zagrana i nie byłoby łatwo z niej uderzyć. Zobaczyłem natomiast Maora i podałem mu, a ten wykorzystał super. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy - przyznał pomocnik Wisły.
 +
 +
- Wierzę, że z naszą grą będzie jeszcze lepiej, bo widać po nas, że nie jesteśmy jeszcze zgrani. Jest jednak coraz lepiej. Przyszli dobrzy zawodnicy i trzeba to wykorzystać, a jak wszyscy dadzą od siebie to co potrafią, to będzie bardzo dobrze - uważa Jirsák.
 +
 +
- Oczywiście, że chciałbym w następnym meczu zagrać od początku. Dziś, tak myślę, zagrałem niezłe spotkanie i mam nadzieję, że teraz wyjdę od początku. Konkurencja w zespole wpływa dobrze na wszystkich. Nie ma łatwych treningów, nie ma łatwych meczów i sparingów. Nie możesz przejść w nich "obok" gry. Musisz zawsze dać z siebie wszystko, żeby trener to widział, bo jeśli nie to nie ma Cię nawet w "osiemnastce" - dodaje.
 +
 +
- Nasze liderowanie to na pewno jakiś element psychologiczny. Nie chcemy tego odpuścić. Zobaczymy jak będzie pojutrze - zakończył Jirsák.
 +
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
==Kibicowsko - mecz na trybunach==
 +
 +
[[Kategoria:Ekstraklasa 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Ekstraklasa 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2010/2011 (piłka nożna)]]
[[Kategoria: Ruch Chorzów]]
[[Kategoria: Ruch Chorzów]]

Wersja z dnia 06:26, 5 mar 2011

Spis treści

Relacje z meczu

Ruch pokonany! Pierwszy gol Meliksona

Pełne emocji spotkanie 17. kolejki Ekstraklasy obejrzeli w piątkowy wieczór kibice Wisły. Nasz zespół pokonał Ruch Chorzów 3:1. Premierowe trafienie zaliczył Maor Melikson. Wcześniej strzelali Andraż Kirm oraz Tomas Jirsak.

Robert Maaskant nie zaskoczył zestawieniem wyjściowej jedenastki. Przed pierwszym gwizdkiem jedyny znak zapytania stanowiła obsada środka obrony, gdzie ostatecznie obok Kew Jaliensa zagrał Gordan Bunoza.

Pierwszy kwadras meczu, podobnie jak we wtorkowym spotkaniu z Podbeskidziem, nie przyniósł zdecydowanych ataków Wisły. Choć gra toczyła się głównie o zdominowanie środka pola, pierwszą okazję stworzył sobie Ruch. Bramkarza mocnym uderzeniem pod poprzeczkę sprawdził Jankowski, ale Pareiko czujnie sparował strzał.

Odpowiedź wiślaków od razu przyniosła bramkę. Jej strzelcem w 17. minucie - Andraz Kirm, choć całą akcję w pojedynkę wypracował Małecki. Z łatwością minął na prawym skrzydle dwóch rywali i zacentrował płasko w pole karne. Futbolówka nie dotarła do Cwetana Genkowa, ale udanym wślizgiem do siatki skierował ją "Kiro".

Po zdobytej bramce Wisła podkręciła tempo. Ruch też nie odpuszczał, więc mecz zdecydowanie mógł się podobać. W 35. minucie piłka mogła wpaść do siatki po zagraniu Meliksona, jednak Matko Perdijć udowodnił, że w bramce "niebieskich" może skutecznie zastąpić Krzysztofa Pilarza. Przed gwizdkiem oznajmiającym przerwę spotkania dwie szanse na wyrównanie mieli jeszcze przyjezdni. W obu przypadkach wysoką formę zaprezentował Pareiko. Z łatwością złapał piłkę po strzale Zieńczuka, później z dużo większym trudem powstrzymał Grzyba.

Ta sama sztua nie udała mu się zaraz po zmianie stron. Pierwsze minuty drugiej odsłony przyniosły wielkie emocje. Najpierw wyrównał Ruch za sprawą Wojciecha Grzyba, który sprytnie przeniósł piłkę nad wychodzącym mu pod nogi bramkarzem. Nie minęło jednak sześćdziesiąt sekund, a wynik na tablicy świetlnej znów sie zgadzał. Tomas Jirsak, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko, pokonał Perdijcia mocnym kopnięciem z kilkunastu metrów.

Wiślacy za wszelką cenę chcieli dobić rywala trzecim golem i w ciągu kilku minut stworzyli trzy dogodne sytuacje. Perdijć dwoił się i troił, blokując między innymi silne uderzenie Małeckiego. Chorwat skapitulował dopiero za piątym razem. W tym meczu już po raz ostatni. Sprytną asystą błysnął Jirsak, a piłkę w siatce umieścił Maor Melikson. Tym razem bez problemu. Z kilku metrów - pewnie po ziemi. Komplet punktów w pełni zasłużenie pozostał w Krakowie.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
1:0 Andraz Kirm 17 min
1:1 Wojciech Grzyb 49 min
2:1 Tomas Jirsak 50 min
3:1 Maor Melikson 80 min

Żółte kartki: Siwakow, Sobolewski (Wisła) - Stawarczyk (Ruch)

Wisła: Sergei Pareiko - Erik Czikosz, Kew Jaliens, Gordan Bunoza, Dragan Paljić - Maor Melikson, Radosław Sobolewski, Michał Siwakow (46. Tomas Jirsak) - Patryk Małecki, Cwetan Genkow (77. Cezary Wilk), Andraż Kirm (88. Wojciech Łobodziński)

Ruch: Matko Perdijić - Marek Szyndrowski, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Grzegorz Bronowicki (81. Łukasz Janoszka) - Wojciech Grzyb, Andrej Komac (70. Arkadiusz Piech), Marcin Malinowski, Gabor Straka, Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski (86. Paweł Abbott)

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 13 850


Źródło: wislakrakow.com


Na właściwej ścieżce. Wisła - Ruch 3-1

Piłkarze "Białej Gwiazdy" po bardzo dobrym meczu dopisują trzy kolejne punkty. Chorzowski Ruch przyjechał wprawdzie do Krakowa sprawić niespodziankę, ale tej nie było. Wisła zasłużenie wygrała 3-1 (1-0), a bramki strzelili Andraž Kirm, Tomáš Jirsák i po raz pierwszy w naszych barwach Maor Melikson! Honorowe trafienie dla "Niebieskich" zaliczył Wojciech Grzyb.

Wisła mecz z Ruchem zaczęła zdecydowanie lepiej, niż wtorkowy z Podbeskidziem. Może też dlatego, że od pierwszych minut grał Maor Melikson, który szybko zainicjował dwie ofensywne akcje. W pierwszej obrońcy Ruchu zdołali jednak wybić jego prostopadłe podanie, w drugiej zaś zgrał ze skrzydła do Cwetana Genkowa. Bułgar próbował zamienić to podanie uderzeniem piętką na bramkę, ale niestety nie trafił w piłkę.

Goście, co zrozumiałe, nastawili się na kontry i już pierwsza mogła przynieść im powodzenie. Futbolówkę dostał Maciej Jankowski i zdecydowanie za łatwo wszedł z nią w nasze pole karne. Strzał pod poprzeczkę bardzo dobrze na róg sparował jednak Sergei Pareiko.

Pięć minut później było już jednak 1-0. Na prawym skrzydle kapitalnie przedarł się Patryk Małecki, który zagrał wzdłuż bramki. Zamykający akcję Andraž Kirm pewnie wpakował piłkę do siatki i można było cieszyć się z prowadzenia.

Na kolejne podbramkowe emocje czekaliśmy do 35. minuty. Wtedy po brzydki faulu na Meliksonie żółtą kartką wreszcie ukarany został Piotr Stawarczyk, który od początku spotkania upodobał sobie faulowanie wiślaków. Najwięcej ucierpiał przy nim Genkow. Wisła miała natomiast rzut wolny i z niego, niejako w nagrodę, bliski pokonania Matko Perdijicia był Melikson. Zabrakło naprawdę niewiele, bo odbitą przez bramkarza piłkę, jeden z obrońców z trudem wybił na róg.

Niewiele zabrakło też... gościom. Po jednym z nielicznych wyjść, i błędzie naszej defensywy, płka trafiła pod nogi Rafała Grzyba. Ten huknął mocno, w swoim stylu, ale Pareiko po raz kolejny udowadniał, że jego zatrudnienie było niezłym pomysłem. Odbił strzał na rzut rożny, a Wisła I połowę zakończyła z jednobramkowym prowadzeniem.

Drugą połowę rozpoczęliśmy od zmiany Michaiła Siwakowa na Tomáša Jirsáka, a Ruch... od strzelenia bramki. Gábor Straka kapitalnie zagrał do Grzyba, a ten przerzucił piłkę obok Pareiki. Nasz bramkarz był bezradny.

Chorzowianie z remisu cieszyli się jednak zaledwie minutę. Na strzał z dystansu zdecydował się Tomáš Jirsák i Perdijić wyciągał piłkę z siatki! II połowa była więc grana z przytupem!

W 58. minucie powinno być już 3-1. Po rzucie rożnym piłkę pod naszym polem karnym przejął Genkow, szybo uruchomił Małeckiego, który przebiegł pół boiska. "Mały" zagrał do wychodzącego z akcją Meliksona, jednak ten wrzucił zbyt mocno do środka i okazja przepadła. Dwie minuty później Melikson podał już znacznie dokładniej a zamykający wrzutkę Małecki strzelił dobrze, tyle że jeszcze lepiej spisał się Perdijić, który strzał wiślaka wybił na róg! To były mocne trzy minuty w wykonaniu Wisły!

W kolejnych gra się wyrównała i choć częściej atakowali wiślacy, to w 73. było groźnie pod naszą bramką. Jankowski zwlekał jednak ze strzałem i wywalczył tylko rzut rożny.

Pięć minut później stuprocentowym bohaterem Wisły mógł zostać Jirsák, który po zgraniu od Meliksona stanął oko w oko z bramkarzem Ruchu. Jego uderzenie ten ostatni zdołał jednak obronić.

W 80. minucie był już jednak bezradny, a ładną akcję Małeckiego i świetne podanie Jirsáka wykończył Melikson, który strzela tym samym pierwszego gola w naszych barwach i zamyka sprawę trzech punktów i awansu Wisły na pozycję lidera Ekstraklasy! Nie mamy nic przeciwko, aby pozostać na tej pozycji już do końca sezonu!

Źródło: wislaportal.pl


Wisła ograła Ruch 3:1

Po dobrym, emocjonującym meczu Wisła Kraków pokonała wczoraj przy ul. Reymonta Ruch Chorzów 3:1 i przynajmniej do sobotniego meczu Jagiellonii Białystok w Bełchatowie zasiadła na fotelu lidera. Krakowianie wygrali wczoraj w pełni zasłużenie, byli lepszym zespołem, ale trzeba oddać Ruchowi, że tanio pod Wawelem skóry nie sprzedał.

Trener Robert Maaskant ostatecznie zdecydował się umieścić w wyjściowej jedenastce obu zawodników, którzy nie mogli w pierwszym meczu w Gdyni zagrać ze względu na kartkowe zawieszenie. W podstawowym składzie znaleźli się zatem Gordan Bunoza i Radosław Sobolewski. Na ławkę powędrowali natomiast Osman Chavez i Cezary Wilk.

Początek meczu należał do Wisły, która zaczęła przede wszystkim bardziej agresywnie niż niedawne spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gra toczyła się głównie na połowie gości, co po części wynikało z taktyki chorzowian. Cofnęli się oni dość głęboko, gdzie maksymalnie zagęścili strefę przed swoim polem karnym. Krakowianie musieli się zatem przebijać przez ten mur i szło im to dość opornie.

Niespodziewanie pierwszą dobrą okazję na strzelenie bramki miał Ruch. Jeden z nielicznych wypadów "Niebieskich" skończył się tak, że piłka w polu karnym trafiła do Jankowskiego. Jego strzał w dobrym stylu obronił jednak Pareiko. Piłkarze Wisły widząc, że ataki środkiem raczej nie przyniosą im powodzenia, starali się rozciągać grę. I właśnie taka akcja przyniosła im powodzenie w 17 minucie. Wielka w tym zasługa Małeckiego, który przedostał się na prawym skrzydle w okolice pola karnego i mocno dośrodkował w "szesnastkę", a tutaj Kirm dostawił nogę i było 1:0.

"Biała Gwiazda" nie poszła jednak za ciosem. Uspokoiła grę i wyglądało to tak, jakby wiślacy czekali na to, co zrobią chorzowianie. A ci kilka razy groźnie zaatakowali, ale taka sama ich w tym zasługa, jak i koszmarnych, indywidualnych błędów obrońców Wisły. To właśnie po takich klopsach dwie okazje na strzelenie gola miał Grzyb, a jedną Zieńczuk. Dobrze spisywał się jednak Pareiko i na przerwę obie drużyny schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu podopiecznych Roberta Maaskanta.

Mogło ono być wyższe gdyby w 35 minucie przytomnie i trochę szczęśliwie nie interweniowała obrona Ruchu. Po sprytnym strzale Meliksona niektórzy widzieli już piłkę w siatce, ale chorzowianie zdołali ją wybić z linii.

Na początku drugiej połowy zaatakowali wiślacy, ale po czterech minutach pierwszy wypad Ruchu przyniósł bramkę chorzowianom. Źle zastawiona pułapka ofsajdowa pozwoliła znaleźć się Grzybowi w sytuacji sam na sam i piłkarz z Chorzowa "podcinką" pokonał Pareikę.

Odpowiedź Wisły była piorunująca, bo gospodarze potrzebowali raptem kilkadziesiąt sekund, żeby znów być na prowadzeniu. Tym razem w roli głównej wystąpił Jirsak, który pojawił się na boisku po przerwie.

Od tego momentu mecz nabrał rumieńców, bo Ruch nie trzymał się już kurczowo defensywnej taktyki, a Wisła szukała bramki, która ostatecznie załatwiłaby sprawę. Taki obraz gry przyniósł kilka gorących momentów pod obiema bramkami. Długo jednak na posterunku byli przede wszystkim obaj bramkarza. Taki stan trwał do 80 minuty, kiedy to krakowskiej publiczności "przedstawił się" Maor Melikson. W zamieszaniu podbramkowym to właśnie piłkarz z Izraela znalazł się gdzie trzeba i mocnym strzałem postawił kropę nad "i". Po chwili cały stadion skandował już nazwisko nowego zawodnika Wisły.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)

Bramki: Kirm 17, Jirsak 50, Melikson 80 - Grzyb 49.

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów: 14 000.

Wisła: Pareiko 4 - Cikos 3, Jaliens 3, Bunoza 3, Paljić 3 - Małecki 4, SobolewskiI 4, Melikson 4, SiwakowI 3 (46 Jirsak 4), Kirm 3 (87 Łobodziński0 - Genkow 3 (77 Wilk). Trener: Robert Maaskant.

Ruch: Perdijić 4 - Szyndrowski 3, Grodzicki 3, StawarczykI 3, Bronowicki 3 (81 Janoszka) - Grzyb 4, Malinowski 3, Straka 3, Zieńczuk 3 - Komac 3 (71 Pilch) - Jankowski 3 (86 Abbott). Trener: Waldemar Fornalik.

Źródło: gazetakrakowska.pl


Wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant - trener Wisły

- Byliśmy dziś lepszą drużyną. Nie byłem zadowolony po pierwszej połowie, mimo że byliśmy w niej jedyną drużyną, która chciała wygrać. Ruch skupił się na powstrzymywaniu nas - uważa Robert Maaskant po wygranym meczu 3:1 z Ruchem

- Brakowało nam zdecydowania w ataku by stworzyć więcej sytuacji, zbyt długo budowaliśmy akcje - narzekał Holender. - Mieliśmy dziś podobne momenty jak podczas wtorkowego meczu. W drugiej połowie Jirsak zmienił Siwakowa i moim zdaniem to było dobre dla gry. Jirsak dobrze się sprawił. Co prawda straciliśmy bramkę w momencie dekoncentracji, ale szybko odpowiedzieliśmy: zaatakowaliśmy od razu i zdobyliśmy gola na 2:1.

- Mogliśmy zdobyć kilka bramek więcej, sytuacji nam nie brakowało. Ale gdy zobaczyłem trzeciego gola, asystę Jirsaka i finisz Meliksona, to pomyślałem, że oglądam Barcelonę - podkreślił trener Wisły.

- Musimy pamiętać, że ta drużyna spotkała się po raz pierwszy trzy tygodnie temu w Hiszpanii i grała ze sobą krótko. Te nie jest jeszcze jej najwyższy poziom, możemy grać lepiej. Ten mecz daje jednak dobry prognostyk na resztę sezonu. Chciałbym też zauważyc, że dziś Wisła jest na pierwszym miejscu i reszta musi nas gonić. Daje to nieco więcej komfortu, gdy nie musimy patrzeć do góry. Klub się wzmacnia, nie wygląda to źle - zakończył Maaskant.

Źródło: wislakrakow.com


Waldemar Fornalik - trener Ruchu

- Zobaczyliśmy ciekawe spotkanie, które obfitowało i w bramki, i w sytuacje podbramkowe. O ile do tej pory mówiono, że gramy solidnie w defensywie, to dziś było odwrotnie - stwierdził trener Ruchu Waldemar Fornalik po meczu z Wisłą. Advertisement

- W defensywie zachowywaliśmy się czasem, jak byśmy spotkali się pierwszy raz - dodał szkoleniowiec "Niebieskich". - Nie wykorzystaliśmy też wielu sytuacji, stąd taki wynik. Przy stanie 1:2 dobrą okazję miał Jankowski, także Piech mógł zachować sie lepiej. Uważam, że przeciwstawiliśmy się Wiśle i w wielu fragmentach gry pokazaliśmy niezłą piłkę.

Źródło: wislakrakow.com


Wypowiedzi zawodników

Maor Melikson - pomocnik Wisły

- Atmosfera była niesamowita. Zagrałem mój drugi mecz w Wiśle i musze powiedzieć, że to coś szalonego - cieszył się Maor Melikson. Strzelec - debiutant już odbiera gratulacje z Izraela. Jego rodzina na żywo śledziła mecz z Ruchem.

Melikson powoli przyzwyczaja się do twardej i siłowej gry w Ekstraklasie. Choć akurat jego główne atuty to technika i szybkość. - Ruch, podobnie jak Arka, grał bardzo agresywnie. Najważniejsze, że gdy strzelił gola, od razu odpowiedzieliśmy tym samym - mówi. Ruchliwy pomocnik w trakcie meczu porusza się zarówno w środku oraz na bokach boiska, i jak twierdzi, miejsce na boisku nie robi mu różnicy.

- We wtorek w pucharze zagraliśmy bardzo źle. Dziś znacznie poprawiliśmy się w ofensywie. No i wreszcie pogoda była trochę lepsza - mówił z uśmiechem. - W zespole jest wielu nowych zawodników i widać, że potrzeba jeszcze wiele pracy.

Jak już wspomnieliśmy na wstępie, dzięki telewizji satelitarnej rodzina Maora na żywo śledziła jego grę. - Zdążyłem już odebrać gratulacje. Bardzo cieszyli się z mojej bramki - powiedział.

Źródło: wislakrakow.com


Patryk Małecki - pomocnik Wisły

- Cieszy zwycięstwo, cieszy to, że strzeliliśmy trzy bramki, ale nasza gra w obronie pozostawia trochę do życzenia. Wydaje mi się, że popełniamy zbyt wiele łatwych błędów - powiedział po wygranej z Ruchem Chorzów Patryk Małecki. "Mały" tym razem bramki nie strzelił, ale miał ogromny udział przy dwóch trafieniach "Białej Gwiazdy".

Zanim jednak przeszedł do przyjemniejszych rzeczy, ostro mówił o grze zespołu, zwłaszcza na początku II połowy.

- Prowadzimy 1-0 i mówimy sobie w przerwie, że od początku ma być koncentracja, a wychodzimy i szybko dostajemy bramkę. Nie może tak być, żebyśmy na swoim boisku na początku II połowy tracili gola. To my powinniśmy prowadzić grę i rzucić się na Ruch. A było odwrotnie. Cieszy jednak to, że szybko się podnieśliśmy. Strzeliliśmy dwie bramki, a mogły być jeszcze dwie następne - mówił Małecki.

Wszyscy są jednak zgodni, że kluczowa była sytuacja, po której błąd Grzegorza Bronowickiego wykorzystał Tomáš Jirsák.

- Szybko strzeliliśmy gola na 2-1, poczuliśmy się pewnie i stwarzaliśmy kolejne sytuacje. Ostatecznie strzeliliśmy trzy bramki i mamy bardzo cenne i ważne trzy punkty - dodał.

Małecki zaczął jednak ten mecz od świetnej asysty przy pierwszej bramce Wisły.

- Trener wymaga od nas, żebyśmy robili przewagę i wygrywali pojedynki "1 na 1". Mi się to dziś udało, wyprzedziłem Bronowickiego, dobrze że Andraž się znalazł i strzelił na 1-0 - przyznał Małecki.

- Wydaje mi się, że w Gdyni zagraliśmy jednak lepiej w obronie. Ruch też stworzył sobie sytuacje, konsekwentnie budowali akcje i mieli swoje okazje. I nie ma co ukrywać. Musimy poprawić grę w obronie, bo z lepszym przeciwnikiem, to te szanse, które miał Ruch, ktoś inny wykorzystałby z zimną krwią. Musimy nad tym pracować, grać twardo, żeby nie dopuszczać do tego, aby rywal miał okazje zdobyć bramki, zwłaszcza wtedy, gdy gramy u siebie - mówił wiślak.

Małecki przyznał też, że nie ma dla niego znaczenia to, że sam gola nie zdobył.

- Nie jest ważne kto strzela bramki. Ważne, że Wisła wygrała. Dla mnie to było bardzo ważne spotkanie z tego względu, że Ruch to bardzo dobra drużyna. Może z przodu nie mają jakichś super zawodników, ale grają dobrze w obronie i to zawsze była drużyna z charakterem, która walczy i nigdy nie odpuszcza. Było ciężko, ale cieszy, że wygraliśmy ten ważny mecz. Teraz nie ma łatwych spotkań, nie ma łatwych przeciwników, których dałoby się kiwać jak się chce. Raz wychodzi to lepiej, a raz gorzej. Po to gram z boku, żeby stwarzać sytuacje kolegom i z tego się cieszę. A gol Meliksona? To była ważna bramka, bo na 3-1, ale przede wszystkim dobrze podał mu Tomek. Cieszy więc nasza gra oraz to, że tak dobrej drużynie strzeliliśmy trzy gole - powiedział "Mały", który nie zgodził się jednocześnie, że powodem wtorkowej porażki z Podbeskidziem był brak motywacji.

- Tutaj nie ma znaczenia motywacja. Dzisiaj musieliśmy wygrać ten mecz. Trzeba pochwalić Podbeskidzie za dobrą organizację i za to, że się nie wystraszyli, ale jest dwumecz, jedziemy na rewanż i przede wszystkim będziemy chcieli wygrać - zapowiada wiślak.

Najważniejszy jest oczywiście fakt, że Wisła właśnie wskoczyła na pozycję lidera.

- I oby pozostało tak do końca maja. Ale moim zdaniem najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Teraz zagramy z Widzewem, a jak będziemy robić swoją robotę, to utrzymamy tą pozycję. W każdym meczu chcemy zdobywać trzy punkty i na nikogo się nie oglądać - zakończył Małecki.


Źródło: wislaportal.pl


Tomáš Jirsák - pomocnik Wisły

- Na początku II połowy nie było najlepiej, bo straciliśmy bramkę. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy. W polskiej lidze nie ma łatwych przeciwników. Każdą drużynę musimy szanować, ale też chcemy z każdym wygrywać, aby wywalczyć mistrzostwo - powiedział jeden z bohaterów Wisły w meczu z Ruchem, Tomáš Jirsák.

- Trener wprowadził mnie mówiąc, że mam grać bardziej do przodu. Siwakow grał bardziej z tyłu, pomagał "Sobolowi". Ja miałem zagrać bardziej z przodu, aby pomóc w stwarzaniu większej liczby sytuacji. Czekam na swoją szansę i gdy ją mam, wtedy chcę ją wykorzystać. W kadrze mamy 24 zawodników i niektórzy nie trafiają nawet na ławkę. Każdy chce grać, każdy chce się pokazać. Tym razem to ja dostałem szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystałem. Mam nadzieję, że trener da mi kolejną - mówił Czech.

- Nie wiem oczywiście, jakie będzie teraz zdanie trenera. Musicie jego o to zapytać. Mam jednak nadzieję, że trochę sobie pomogłem, żeby trener we mnie uwierzył i częściej dał mi szansę - dodał.

- A bramki? Po trzecim golu był już spokój, bo przy 2-1 nie było jeszcze dobrze. Przy mojej bramce miałem wolne pole. Z 16-tu metrów nie ma co podawać, tylko trzeba strzelać. Dobrze że wpadła. A przy trzecim naszym golu, piłka była trochę mocno zagrana i nie byłoby łatwo z niej uderzyć. Zobaczyłem natomiast Maora i podałem mu, a ten wykorzystał super. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy - przyznał pomocnik Wisły.

- Wierzę, że z naszą grą będzie jeszcze lepiej, bo widać po nas, że nie jesteśmy jeszcze zgrani. Jest jednak coraz lepiej. Przyszli dobrzy zawodnicy i trzeba to wykorzystać, a jak wszyscy dadzą od siebie to co potrafią, to będzie bardzo dobrze - uważa Jirsák.

- Oczywiście, że chciałbym w następnym meczu zagrać od początku. Dziś, tak myślę, zagrałem niezłe spotkanie i mam nadzieję, że teraz wyjdę od początku. Konkurencja w zespole wpływa dobrze na wszystkich. Nie ma łatwych treningów, nie ma łatwych meczów i sparingów. Nie możesz przejść w nich "obok" gry. Musisz zawsze dać z siebie wszystko, żeby trener to widział, bo jeśli nie to nie ma Cię nawet w "osiemnastce" - dodaje.

- Nasze liderowanie to na pewno jakiś element psychologiczny. Nie chcemy tego odpuścić. Zobaczymy jak będzie pojutrze - zakończył Jirsák.


Źródło: wislaportal.pl


Kibicowsko - mecz na trybunach