2011.05.15 Wisła Kraków - Cracovia 1:0

Z Historia Wisły

2011.05.15, Ekstraklasa, 27. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 14.45
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Cracovia
widzów: 17500
sędzia:
Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki
Maor Melikson 17' 1:0
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Erik Czikosz
Kew Jaliens
Osman Chavez grafika:zk.jpg
Dragan Paljić
Radosław Sobolewski grafika:zk.jpg
Maor Melikson grafika:Zmiana.PNG (77' Michaił Siwakow)
Cezary Wilk grafika:zk.jpg
Patryk Małecki grafika:Zmiana.PNG (93' Maciej Żurawski)
Cwetan Genkow
Andraż Kirm grafika:Zmiana.PNG (88' Tomas Jirsak

trener: Robert Maaskant
Cracovia
4-5-1
Wojciech Kaczmarek
Łukasz Mierzejewski
Vale Trivunović
Arkadiusz Radomski grafika:zk.jpg
Hesdey Suart
Alexandru Suvorov
Sławomir Szeliga grafika:Zmiana.PNG (67' Vladimir Boljević)
Mateusz Bartczak grafika:zk.jpg
Mateusz Klich
Saidi Ntibazonkiza
Bartłomiej Dudzic grafika:Zmiana.PNG (46' Aleksejs Visnakovs)

trener: Jurij Szatałow

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl



Mistrzowie sezonu 2010/11 w szampańskich humorach
Mistrzowie sezonu 2010/11 w szampańskich humorach

Spis treści

Przed meczem

Trenerzy Wisły i Cracovii o niedzielnych derbach

13. maja 2011

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Zgodnie z tradycją, jak przed każdym meczem derbowym, trenerzy Wisły i Cracovii spotkali się na wspólnej konferencji prasowej. Niestety, Robert Maaskant i Jurij Szatałow, wyczuwając rangę niedzielnego pojedynku, nie zamierzali zdradzić ani słowa ze swych przedmeczowych założeń i planów.

„Pasy” znów czeka walka o życie. Wiślaków o cenny, historyczny precedens, jakim byłby mistrzowski tytuł przypieczętowany zwycięstwem z rywalem zza Błoń.

- Mam świadomość, że mecze derbowe w tym mieście mają znaczenie szczególne. Tym razem jest ono jeszcze większe niż zwykle – mówi Maaskant. Piłkarze obu zespołów dokładnie wiedzą, o co grają. – Jeśli wygramy, zdobędziemy tytuł. Jakiej jeszcze motywacji nam trzeba? – pyta retorycznie szkoleniowiec Wisły, a opiekun „Pasów” dopowiada, że jakiekolwiek sesje motywacyjne są tym razem zupełnie zbędne.

Trenerzy nie zamierzają zdradzać personalnych planów, choć trudno będzie im się nawzajem zaskoczyć. Cracovia odniosła ostatnio dwa zwycięstwa, występując w dokładnie tym samym składzie. – Może jutrzejszy trening przyniesie jeszcze jakieś informacje, ale w świadomości zawodników funkcjonuje coś takiego, że zwycięskiego składu się nie zmienia – przyznaje Szatałow.

- Piłkarze wierzą w utrzymanie, a morale zespołu rosną. Nigdy nie wyciągam wniosków z historii i tego, co było w poprzednich meczach. Ustawię zespół tak, by wygrać – zapowiada.

Trudno się spodziewać, by cokolwiek innego deklarował Maaskant. – Będziemy myśleć o defensywie, bo Cracovia potrafi być groźna w kontrataku. Jednak chcemy być mistrzem już po tym spotkaniu, więc musimy myśleć o zwycięstwie. Dla siebie, dla kibiców, dla wszystkich…

Od 18 tysięcy fanów z Reymonta oczekuje szczególnie mocnego wsparcia. Szatałow akcentuje natomiast niezadowolenie z faktu, że na obiekt nie mogą wejść sympatycy gości. – Gdy spotykają się dwie tak poważne firmy, jest to duży minus. Zawsze uważałem, że piłka musi być dla kibiców, bo to oni tworzą atmosferę stadionów.

Oba zespoły są już po piątkowych treningach. Ostatnie w sobotę, później jeszcze krótkie przedmeczowe zgrupowania i 183. derby Krakowa. Początek – niedziela, godzina 14:45 przy Reymonta!

Źródło: wislakrakow.com
(PM)

Wisła vs. Cracovia: derby Krakowa. Rozmowa z Arkadiuszem Radomskim

Z Arkadiuszem Radomskim, kapitanem Cracovii, rozmawia Jacek Żukowski.

W jakim nastawieniem przystępujecie do tych derbów?

Myślę, że ten mecz ma dużą stawkę, dla Wisły taką, że może już zdobyć mistrzostwo, zaś nam potrzebne są punkty do utrzymania. Zapowiada się ciekawe widowisko, choć wielu Polaków nie wystąpi. Na pewno nie jedziemy tam, by się bronić!

Teraz w Cracovii nie ma żadnego krakusa - czy Pan jako kapitan musi tłumaczyć kolegom, co to są derby?

Nie ma co tłumaczyć, każdy wie, jaka jest stawka.

Pan już wiele meczów derbowych zagrał, jak je Pan wspomina?

Tak, trochę się uzbierało, gdy grałem w Holandii czy Austrii. Ciekawie było, kiedy grałem w Heerenveen, wspominam miło mecze z Vitesse Arnhem. Występując w Austrii Wiedeń, graliśmy niezapomniane spotkania z Rapidem. Zawsze wiele się działo, na trybunach było spokojnie, ale na boisku już niekoniecznie. Derby to zwykle nie są piękne mecze, gra się ostro

Ostatnio wygraliście w Bytomiu, pewnie bardzo was podbudowało to zwycięstwo?

Oczywiście że tak, wierzymy, że się utrzymamy, dlatego w każdym spotkaniu chcemy wygrać, do każdego się przykładamy. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko dać z siebie jeszcze więcej niż zwykle.

Wisła jest już prawie mistrzem, to chyba najtrudniejszy przeciwnik, z jakim przyjdzie się wam zmierzyć w tej rundzie.

Nikt mistrzostwa jej już nie odbierze, ale nam się dobrze gra z takimi drużynami, które preferują grę piłką, a nie obronę. Tacy przeciwnicy nam leżą, zapowiada się na ciekawy mecz.

Analizuje Pan grę Genkowa, Meliksona czy Małeckiego?

Nie patrzę na przeciwników, ale na swój zespół. Możliwości mamy spore. Wiemy, że musimy robić swoje, a nie oglądać się na rywali.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Jacek Żukowski

Derby po mistrza! Przed meczem Wisła - Cracovia

To będzie wyjątkowe spotkanie! Nie dość, że derbowe, to historia może zatoczyć dla nas jakże miłe koło. Rywalizację z Cracovią sprzed roku pamiętamy wszyscy doskonale. A zwłaszcza to, jak się zakończyła. Teraz przychodzi czas na słodką zemstę. Tym razem nasza wygrana daje nam 13. mistrzostwo Polski, a dla walczących o utrzymanie "Pasów" może być brzemienna w skutkach.

Chyba nikt z wiślackich kibiców nie wyobraża sobie innego scenariusza! Wywalczenie decydujących o tytule punktów na lokalnym rywalu - to po wydarzeniach sprzed roku coś... najpiękniejszego co Wiśle może się przydarzyć. Dlatego też zarówno w zespole, jak i wśród kibiców, panuje ogromna mobilizacja.

Na szczęście podopieczni Roberta Maaskanta są w świetnej formie, w drużynie nikt nie musi pauzować za kartki, a trzon ekipy, która walczy tej wiosny tak skutecznie, jest w pełni zdrowy i gotowy do decydującego spotkania.

Nie ma też mowy o jakichkolwiek animozjach... między kibicami samej Wisły. Sprawa ze środowego meczu z Lechem przeszła już do historii i najlepiej spuścić na nią kurtynę milczenia i o całej sprawie zapomnieć. Każdy ma swoje racje, wszystkich poniosły emocje, ale teraz liczy się tylko to, że czekają nas emocje kolejne! I oby zdecydowanie bardziej pozytywne!

Wygrana z Cracovią - to główny temat wszystkich wiślackich rozmów. Czas przenieś je w czyn!

Dodajmy, ze bilety na to spotkanie (około tysiąca) są jeszcze dostępne w kasach stadionu, które w niedziele czynne będą od godziny 9:00. Na tym meczu nie może Cię zabraknąć! Do zobaczenia przy Reymonta!

Źródło: wislaportal.pl

Derbowe ustalenia

Data: 13-05-2011 W dniu dzisiejszym odbyło się spotkanie przedstawicieli SKWK z Prezesem Wisły Kraków Panem Bogdanem Basałajem. Wszystkie niedomówienia pomiędzy kibicami a klubem zostały wyjaśnione.

Wydarzenia na meczu z Lechem uznano za nieporozumienie wynikające z braku przepływu informacji i niepotrzebnych emocji. Obie strony proszą o nierozpamiętywanie zaistniałej sytuacji, gdyż nie służy to wspólnemu dobru Wisły Kraków, na którym wszystkim nam zależy.

Pomimo zapowiadanego w najbliższym czasie ogólnopolskiego protestu kibiców (brak dopingu, opraw , flag), który odbędzie się na większości stadionów, wiedząc jak ważnym wydarzeniem dla każdego Wiślaka jest „Święta Wojna" postanowiono prowadzić doping na niedzielnym meczu.

Mamy nadzieję, że na Derbach zapanuje atmosfera wielkiego piłkarskiego święta, którą stworzymy wszyscy w imię WIELKIEJ WISŁY KRAKÓW.

Przypominamy o jutrzejszym treningu Białej Gwiazdy, na który zbieramy się o 16 za starą halą Wisły.

Prosimy o powstrzymanie się od komentarzy.

Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków

Źródło: skwk.pl

Komunikat klubu

Wszystkich kibiców informujemy, że bez względu na rozstrzygnięcia w Ekstraklasie w bieżącej kolejce uroczyste zakończenie sezonu 2010/2011 w naszym klubie odbędzie się po zakończeniu spotkania Wisły z Polonią Warszawa 29 maja.

W związku z tym prosimy, zgodnie z ustawą o organizacji imprez masowych, aby po zakończeniu meczu derbowego wszyscy pozostali na swoich miejscach na trybunach.

Na stadion przy ul. Reymonta 22 zapraszamy już od godz. 12:15. Zachęcamy do wcześniejszego przyjścia na mecz, bo dzięki temu unikniecie kolejek przy kołowrotach. Przypominamy również, że zgodnie z nową Ustawą o Bezpieczeństwie Imprez Masowych zakupiony bilet na mecze Wisły jest imienny i może się nim posługiwać tylko i wyłącznie osoba, której dane są umieszczone na wejściówce lub Karcie, na którą załadowano bilet. Zgodność danych będzie podlegała kontroli przy wejściu na stadion.

Wisła Kraków SA

Data publikacji: 14-05-2011

Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Cracovia

Data publikacji: 14-05-2011 08:58


Cracovia wygrała dwa ostatnie mecze, a grała je w tym samym ustawieniu. Wygląda więc na to, że trener Szatałow znalazł optymalnie zestawioną pierwszą jedenastkę i najpewniej to właśnie ci zawodnicy w niedzielę wyjdą w podstawowym składzie na mecz z Wisłą.


Ustawienie Cracovii 1-4-2-3-1


BRAMKARZ: W bramce Cracovii bardzo dobrze spisuje się Wojciech Kaczmarek. Golkiper pozyskany ze Śląska Wrocław zaliczył tyle udanych interwencji, że doczekał się tej wiosny powołania do reprezentacji Polski. Atutem Kaczmarka jest z pewnością jego wzrost, przy którym jednak jest bardzo zwinnym zawodnikiem.

OBRONA: To chyba najsłabsza formacja w drużynie Cracovii, To właśnie dzięki niej szansę na swoje popisy ma Kaczmarek. Ostatnio jednak w tej linii zaszły dwie ważne zmiany. Po pierwsze, na środek defensywy przesunięty został najbardziej doświadczony zawodnik „Pasów”, Arkadiusz Radomski. Po drugie zaś, po kontuzji na prawą obronę powrócił Łukasz Mierzejewski, który na koncie ma kilka występów w reprezentacji Polski. Niewątpliwie gra tych dwóch zawodników z tyłu pozwoliła poukładać szyki obronne i w prowadziła w nie więcej spokoju. Linię defensywy uzupełniają Vule Trivunović na środku defensywy oraz Hesdey Suart. Drugi z nich bardzo dobrze współpracuje po lewej stronie z Saidim, a w Derbach na pewno będzie chciał odkuć się za poprzedni nieudany występ z Wisłą. Pół roku temu zmieniony został już po 40 minutach!

POMOC: W linii pomocy Cracovia gra dwoma typowo defensywnymi pomocnikami, ofensywnym piłkarzem, którego głównym zadaniem jest kreowanie akcji „Pasów”, a także dwoma skrzydłowymi. Najbardziej z tyłu w tej formacji grają Mateusz Bartczak i Sławomir Szeliga. Szczególnie Szeligę można uznać za typowego zawodnika, który ma przeszkadzać rywalom. Szeliga gra twardo, często wręcz faul, ale takiej gry po nim się oczekuje. Na skrzydłach ostatnio występują Alexandru Suvorov oraz Saidi Ntibazonkiza. Obaj są kreatywnymi piłkarzami, a w pojedynkach jeden na jednego celuje Saidi. Obaj też obdarzeni są dobrym uderzeniem z dystansu, o czym mogli przekonać się ostatni rywale Cracovii. Najbardziej wysuniętym piłkarzem tej formacji jest Mateusz Klich. Jego największym atutem jest z pewnością dobry drybling, w którym jednak Klich czasem się gubi. Po minięciu jednego, czy dwóch rywali zapomina o możliwości podania i stara się mijać kolejnych przeciwników. Tymczasem równie ważne jak drybling na jego pozycji są udane podania do wysuniętego napastnika. Dodać należy, że także Klich dysponuje dobrym strzałem.

ATAK: Na szpicy w ostatnim czasie grał Bartłomiej Dudzic. Jego pewne miejsce w ataku w ostatnich meczach może o tyle dziwić, że w tym sezonie strzelił w Ekstraklasie tylko trzy gole – wszystkie jeszcze w rundzie jesiennej. Tymczasem takim samym wynikiem, ale w dwa razy mniejszej ilości gier, może pochwalić się sprowadzony zimą Aleksejs Visniakovs. Na korzyść Dudzica jednak przemawiają jego warunki fizyczne. Niewątpliwie jest mocniejszy, a do tego wyższy o 7 centymetrów od Łotysza.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje ze 183. Derbów Krakowa

Mistrzowie Polski dzielą się swą radością z kibicami
Mistrzowie Polski dzielą się swą radością z kibicami

(Gazeta Krakowska) Wisła Kraków Mistrzem Polski!

Triumf w 183. derbach Krakowa miał dla Wisły szczególnie słodki smak. Biała Gwiazda nie tylko udowodniła swoją wyższość nad rywalem z drugiej strony Błoń, ale zapewniła sobie mistrzostwo Polski.

W pierwszych 35 minutach gospodarze mieli zdecydowaną przewagę i już po pięciu minutach mogli prowadzić 2:0. Jednak najpierw Cwetan Genkow nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Cracovii, a po chwili ten sam zawodnik padł w polu karnym "Pasów", ale sędzia nie odgwizdał faulu Arkadiusza Radomskiego.

Wisła objęła prowadzenie w 19. min - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Patryka Małeckiego celną "główką" popisał się izraelski zawodnik Maor Melikson.

Po zdobyciu gola Wisła wcale nie spuściła z tonu i w 29. min mogło być 2:0. Po świetnym dośrodkowaniu Małeckiego, Radosław Szeliga z kilku metrów próbował zaskoczyć Wojciecha Kaczmarka, ale jedyną zdobyczą Białej Gwiazdy był rzut rożny.

Pod koniec pierwszej odsłony Cracovia śmielej zaatakowała i w 40. min była blisko wyrównania. Po strzale z rzutu rożnego z ok. 30 m Alexandra Suvorova piłka odbiła się od słupka.

W drugiej połowie trwała wyrównana walka; żadnej ze stron nie udało się zdobyć gola. Na początku Wisła mogła podwyższyć prowadzenie, ale piłka po strzale Meliksona i odbiciu się jeszcze od Radosława Sobolewskiego trafiła w słupek.

Najlepsze okazje do zdobycia gola Cracovia miała pod koniec meczu. Jednak w 80. min Saidi Ntibazonkiza silnie uderzył obok słupka, zaś w doliczonym czasie gry - w zamieszeniu podbramkowym - także nie był skuteczny.

Po zakończeniu meczu holenderski trener Wisły Robert Maaskant uczcił zdobycie tytułu mistrza Polski zapaleniem na murawie cygara (poczęstował nim niektórych z piłkarzy).

Kibice Wisły nie przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu i dopingowali swój zespół. Tłumaczyli to wagą spotkania ("Święta Wojna"). Dali jednak wyraz niezadowoleniu z ostatniej ofensywy wobec fanów futbolu, skandując "Piłka nożna dla kibiców".

Źródło: gazetakrakowska.pl

Milan Jovanić i Patryk Małecki
Milan Jovanić i Patryk Małecki

(TWSD) Wisła mistrz! Wisła Pany!

Wisła Kraków po raz 13. w historii piłkarskim mistrzem Polski! Tytuł zapewniła sobie na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu. W sposób szczególny, bo wygrywając 183. Derby Krakowa – pokonując Cracovię przy Reymonta 1:0! Decydującego gola w 17. minucie gry strzelił Maor Melikson. Brawo!

Przed pierwszym gwizdkiem zawodnicy obu zespołów wiedzieli, że przystępują do meczu o podwójnym znaczeniu. Poza prestiżowym zwycięstwem w derbach, celem dla Wisły było przecież przypieczętowanie mistrzowskiego tytułu. Dla Cracovii – wydostanie się wreszcie ze strefy spadkowej. Trener gości, Jurij Szatałow, zapewniał w przedmeczowych wypowiedziach, że jakiekolwiek sesje motywacyjne są tym razem absolutnie zbędne, bo przecież wszyscy dokładnie wiedzą o co grają.

Przewaga czysto piłkarskich umiejętności miała jednak Wisła i potwierdzała to od pierwszych minut. Już po kilkudziesięciu sekundach gry przed szansą otworzenia wyniku stanął Cwetan Genkow. Popędził sam lewą stroną, ale oddał anemiczny strzał, który nie mógł zaskoczyć Kaczmarka.

Na trybuny przy R22 wrócił głośny doping, a kibice domagali się wypunktowania rywala zza Błoń. W 17. minucie jedynkę na tablicy wyników „zaświecił” Maor Melikson. Skromnej postury pomocnik wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Bramkarz „Pasów” przysnął w bramce i dał się pokonać uderzeniem przy bliższym słupku.

Przez dwa pierwsze kwadranse ataki wiślaków nie ustawały. W 29. minucie znów głową próbował Sobolewski i pewnie byłoby 2:0, gdyby tym razem Kaczmarek nie zachował się o klasę lepiej. Rywale Wisły długo nie stwarzali sytuacji. Ich ofensywne wypady kończyły się przechwytami obrońców, bądź dośrodkowaniami, po których piłka lądowała w rękach Pareiki. Dopiero na pięć minut przed przerwą Ekstończyk nie miał nic do powiedzenia przy bezpośrednim uderzeniu Suvorova. Na szczęście, piłka odbiła się od zewnętrznej strony słupka i wyszła poza boisko.

Tuż po zmianie stron limit szczęścia się wyrównał. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, z piłką w pole karne wpadł Melikson i ostro zagrał w pole bramkowe. Tam futbolówkę trącił Sobolewski i tym razem to „Pasy” uratował słupek. Biała Gwiazda nadal była zespołem dominującym. Mnożyły się rzuty rożne i niegroźne uderzenia, po których piłka co raz wpadała w ręce Kaczmarka.

Pasy nadal odpowiadały sporadycznie, pojedynczymi strzałami. Suvorova - tym razem celnym, który sprawił bramkarzowi Wisły sporo kłopotów, a także wiele łatwiejszym w wykonaniu Visnakovsa. Dopiero z czasem, po upływie kolejnego kwadransa, walka zaczęła się toczyć cios za cios, ale i tak nie przynosiła efektu w postaci kolejnych trafień.

Tak było już do ostatniego gwizdka sędziego Siejewicza, który obwieścił zwycięstwo Wisły i trzynasty mistrzowski tytuł!

Źródło: wislakrakow.com

(Wisła Portal) Wisła Mistrzem Polski! Wisła - Cracovia 1-0

Piłkarze krakowskiej Wisły przypięczętowali wywalczenie 13. mistrzostwa Polski. W meczu 27. kolejki pokonujemy Cracovię 1-0 i na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu mamy 10 punktów więcej od drugiego w tabeli Śląska Wrocław. Można więc otwierać szampany! A 183. Wielkie Derby Krakowa padły łupem Wisły w pełni zasłużenie, choć kibice na pewno życzyliby sobie bardziej okazałaj wygranej. Podopieczni Roberta Maaskanta pięczętują jednak swój ligowy sukces, a to jest w tej chwili najważniejsze! Mistrzem Polski jest Wisła...

Wisła dobrze i ofensywnie rozpoczęła mecz z Cracovią, zresztą nikt nie spodziewał się czegokolwiek innego. Już zresztą w 2. minucie przed dobrą okazją stanął Cwetan Genkow, który wyszedł przed Wojciecha Kaczmarka. Uderzył jednak zbyt szybko, bo mógł podejść jeszcze z piłką, i bramkarz "Pasów" to uderzenie złapał. Cracovia w pierwszych minutach miała solidne problemy z wyjściem z piłką, ale też nie mieli pomysłu na mocny pressing Wisły.

Kolejne minuty przynosiły więc następujące po sobie próby wiślaków, co musiało skończyć się bramką. I skończyło. W 17. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Patryk Małecki, a Maor Melikson celną główką w krótki róg dał nam prowadzenie.

To wiślacy podwyższyć mogli i powinni dwanaście minut później. Znów w roli podającego wystąpił Małecki, ale po jego zagraniu główkę Radosława Sobolewskiego - z piątego metra - Kaczmarek zdołał przenieść nad bramką. Po chwili znów zakotłowało się pod bramką gości, ale tym razem piłkę z linii bramkowej wybił obrońca. Po chwili na swoją "główkę" zdecydował się też Małecki, ale była zbyt lekka, aby zagrozić Kaczmarkowi.

Na stadionie, na którym tym razem trwał kapitalny doping, nastała jednak 10-minutowa cisza. Kibice Wisły przyłączyli się w ten sposób do ogólnokrajowego protestu i właśnie wtedy na chwilę do głosu doszła Cracovia. Stwoarzyła sobie jednak tylko jedną sytuację, kiedy to po rzucie wolnym Alexandru Suvorov obił nasz słupek.

Była to jedyna w I połowie okazja gości, a ostatnie minuty przed przerwą należały znów do Wisły. Znów zakotłowało się pare razy pod bramką "Pasów", A najlepszą szansę miał Genkow. Tym razem jego główka minęła jednak bramkę.

Piłka minęła też bramkę "Pasów" zaraz na początku II połowy, po ogromnym zamieszaniu obiła słupek i przeszła wzdłuż linii, znów zabrakło więc niewiele. Kolejne minuty meczu to wciąż przewaga Wisły, ale nie udawało się nam stworzyć klarownych pozycji strzeleckich.

Po godzinie meczu miała ją za to Cracovia. Sergei Pareiko obronił jednak groźne uderzenie Mateusza Bartczaka. Ale można się było spodziewać, że nie mający nic do stracenia goście - postarają się przeprowadzić kilka akcji. I tak też się działo. Nasza defensywa grała jednak bez większych błędów. A, że "Pasy" próbowały wychodzić większą liczbą zawodników, więc wiślacy mieli okazję do kontrataków.

W 75. minucie zaatakował Melikson, ale wiślakom zabrakło precyzji. Podobnie jaki i dwie minuty później, przy próbie Andraža Kirma.

Kolejne minuty to dwa strzały z dystansu - z jednej i drugiej strony. Dla Wisły próbował Cezary Wilk, dla Cracovii Saïdi Ntibazonkiza - ale wynik nie uległ zmianie. Tak jak i po akcjach w samej końcówce, które mieli Bartczak i ponownie Ntibazonkiza.

Wisła wygrywa skromnie, choć w pełni zasłużenie, będąc zespołem lepszym. Wygrana daje nam więc nie tylko panowanie w mieście, ale i w kraju. 13 mistrzostwo nasze!

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków mistrzem Polski!

Data publikacji: 15-05-2011 16:47


To były mistrzowskie derby w wykonaniu Wisły Kraków! Jedyna bramka w spotkaniu, strzelona w 17. minucie przez Maora Meliksona, dała Białej Gwieździe trzynasty tytuł mistrza Polski w historii klubu na trzy kolejki przed końcem sezonu!

Inaczej niż w poprzednich dwóch meczach z Lechią i Lechem, Wisła od początku spotkania derbowego była stroną atakującą. W pierwszej połowie gospodarze oddali na bramkę Wojciecha Kaczmarka jedenaście strzałów, przy czym cztery z nich były celne, Cracovia natomiast zdołała oddać tylko jeden strzał na bramkę Białej Gwiazdy.


Już w 2. minucie Wiślacy, niesieni dopingiem kibiców, mogli pokusić się o objęcie prowadzenia, ale strzał Tsvetana Genkowa po długim rogu obronił Kaczmarek. Kwadrans później golkiper Pasów był jednak bez szans, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Patryka Małeckiego w pole karne Cracovii najwyżej do piłki wyskoczył Maor Melikson i precyzyjnym strzałem głową umieścił ją w siatce. W 29. minucie podopieczni trenera Roberta Maaskanta mieli kolejną okazję do zdobycia gola, ale futbolówkę po strzale głową Radosława Sobolewskiego musnął końcami palców Wojciech Kaczmarek i przeleciała ona tuż nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później Vule Trivunović wybił piłkę sprzed bramki po sprytnym strzale po ziemi Andraża Kirma, a w 33. minucie pierwszej połowy swoją szansę na gola miał asystujący przy trafieniu Meliksona Małecki, jednak Kaczmarek nie dał się pokonać po strzale głową polskiego pomocnika.


Mimo takiej przewagi gospodarzy, na około 5 minut przed końcem pierwszej części spotkania Cracovia przebudziła się, a efektem tego był bardzo dobry strzał Alexandra Suvorowa z rzutu wolnego, po którym piłka odbiła się przy słupku przy samej murawie.


Druga część spotkania miała nieco inne oblicze. Piłkarza Jurija Szatałowa złapali wiatr w żagle i zaczęli grać odważniej. W 49. minucie Wiślacy mieli kolejną doskonałą szansę na podwyższenie rezultatu, ale po podaniu od Maora Meliksona „Sobol” z kilku metrów trafił w słupek. Cracovia nie pozostała dłużna – w 62. minucie meczu Sergei Pareiko z trudem obronił silny strzał Suvorowa z dystansu.


Mimo tego na Wiślaków nie było mocnych. Podopieczni trenera Roberta Maaskanta wytrzymali tę wojnę nerwów i zasłużenie wygrali z Cracovią 1:0. Wisła pany nie tylko w Krakowie! Wisła pany w Polsce!

Wisła Kraków – Cracovia 1:0 (1:0)

1:0 Melikson 17’

Wisła Kraków: Pareiko – Cikos, Jaliens, Chavez, Paljić – Małeck (90+3’ Żurawski), Sobolewski, Wilk, Kirm (87’ Jirsak) – Melikson (77’ Sivakov) – Genkov

Cracovia: Kaczmarek – Mierzejewski, Trivunović, Radomski, Suart – Suvorov, Szeliga (67’ Boljević), Bartczak, Ntibazonkiza – Klich – Dudzic (46’ Visniakovs)

Żółte kartki: Chavez, Wilk, Sobolewski (Wisła) – Bartczak, Radomski (Cracovia)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 17 500

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie


Przed nami derby! Jeśli Wisła je wygra, to zapewni sobie mistrzostwo Polski!
Przy Reymonta już na kilka godzin przed meczem spory ruch. Od 11. przegrupowuje się ochrona, na stadion dotarli już sędziowie, a przed momentem także zawodnicy.
Większość wiślaków w słuchawkach na uszach, niczym piłkarze Barcelony :) koncentracja przed arcyważnym meczem, który - przypominamy - już dziś może dać naszej drużynie mistrzowski tytuł
Choć jeszcze kilka godzin temu przez chmury przebijało się delikatne słońce, od kilkudziesięciu minut nad Reymonta rzęsiste opady deszczu
Skomplikowany ten zawód sędziego... przyjechali na stadion w dresach, teraz przebrali się w garnitury, a za chwilę wskoczą w strój meczowy :)
Poznaliśmy składy obu zespołów. Zgodnie z przewidywaniami, nie ma w nich żadnych niespodzianek. Zarówno Wisła, jak i Cracovia wystąpią w zestawieniu, które dało im dwa ostatnie ligowe zwycięstwa
Oba zespoły rozpoczęły już rozgrzewkę. Na wejście kibice zaserwowali piłkarzom Cracovii: "Zawsze nad wami, to my jesteśmy mistrzami" ;)
Na ławce Wisły zasiedli dzisiaj: Jovanić, Siwakow, Gargułą, Jirsak, Rios, Burliga i Żurawski.
Obie drużyny wychodzą na boisko. Wisła w tradycyjnych czerwono-białych strojach, Cracovia w jednolitych czarnych.
Na trybunach rozbrzmiewa hymn.

  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie.
  • 1' Odbiór piłki na połowie Cracovii, Kirm próbuje miękko zagrać nad głowami obrońców do Genkowa, ale jeden z obrońców dobrze interweniuje.
  • 2' "Każdy to powie - Wisełka rządzi w Krakowie" - wyjątkowo głośno.
  • 2' Prostopadłe podanie do Genkowa, który wpada w pole karne z lewej strony, uderza, ale zbyt słabo i mało precyzyjnie aby zaskoczyć Kaczmarka.
  • 2' Wiślacy głodni dobrego dopingu!
  • 3' Klich dośrodkowuje piłkę w pole karne z rzutu wolnego, Pareiko bez problemów ją łapie.
  • 5' Genkow pada w polu karnym, sędzia Siejewicz nakazuje grać dalej. Wcześniej Czikosz świetnym wślizgiem odebrał piłkę szarżującemu Ntibazonkizie.
  • 7' Powtórki telewizyjne pokazują, że Genkow był nieprzepisowo powstrzymywany przez Radomskiego. Sędzia miał podstawy do podyktowania karnego.
  • 8' Pareiko wybiega poza pole karne i spokojnie ubiega Dudzica.
  • 10' Pierwsze 10 minut i wzorowy doping przy R22. "Tak się bawi, tak się bawi WI-SEŁ-KA". "Wisła Kraków, aejaejaooo"
  • 13' Będzie rzut rożny dla Wisły po próbie dośrodkowania Kirma.
  • 14' Melikson dośrodkowuje na dalszy słupek, akcję zamyka Chavez, który próbował zgrać piłkę do środka, ale bezskutecznie.
  • 14' Żółta kartka dla Bartczaka za faul na Sobolewskim.
  • 16' Posiadanie piłki w pierwszym kwadransie: 47% - 53%.
  • 17' Gooool! Maor Melikson! Po dośrodkowaniu Małeckiego z rzutu rożnego na bliższy słupek, do piłki dopadł Melikson i świetnym uderzeniem głową nie dał szans Kaczmarkowi.
  • 19' Żółta kartka dla Radomskiego za brzydki faul na Jaliensie.
  • 19' Jaliens ucierpiał w tym starciu i potrzebuje pomocy naszego sztabu medycznego.
  • 20' Jaliens stara się rozchodzić bolącą prawą nogę. Chyba wróci do gry.
  • 21' Nieudane dośrodkowanie Paljicia z rzutu wolnego, piłka ląduje w rękach Kaczmarka.
  • 22' Jaliens już wrócił na boisko.
  • 22' Kolejny rzut rożny dla Wisły. Po dośrodkowaniu Małeckiego dość niepewnie piąstkuje Kaczmarek.
  • 27' Okres wyrównanej gry w środku. Skutecznie interweniują obrońcy obu zespołów, przerywając akcje rywali.
  • 29' Wisła bliska zdobycia drugiego gola. Po świetnym dośrodkowaniu Małeckiego na siódmy metr, głową uderzał Sobolewski, ale Kaczmarek przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
  • 30' Piąty rzut rożny i gorąco pod bramką Cracovii. Z lewej strony pola karnego mocno uderzał Kirm, piłkę przed bramką wybił jednak Szeliga. Futbolówka nie szła chyba jednak w światło bramki.
  • 31' Małecki z rzutu rożnego prosto w ręce Kaczmarka.
  • 33' Kolejny celny strzał na bramkę Cracovii. Tym razem po dośrodkowaniu Palijicia główkował Małecki, ale prosto w Kaczmarka.
  • 34' Posiadanie piłki po dwóch kwadransach: 51%-49%.
  • 35' Pareiko faulowany przez Bartczaka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
  • 37' "10 minut bez dopingu" - z trybuny południowej. "Uszanujcie". Odpowiadają brawa z trybuny wschodniej.
  • 37' Nieporozumienie w szeregach Wisły, piłka wybita na rzut rożny.
  • 38' "Każdy kibic niech pamięta jedność fanów to rzecz święta". Trybuna południowa zasiada.
  • 38' Po rzucie rożnym wiślacy zażegnali niebezpieczeństwo.
  • 38' Żółta kartka dla Chaveza.
  • 40' Groźne uderzenie Suworowa z rzutu wolnego, piłka odbiła się od zewnętrznej części słupka.
  • 43' Po rzucie rożnym groźnie pod bramką Cracovii. Po dośrodkowaniu Małeckiego głową obok bramki uderzał Genkow.
  • 45' Małecki z około 25 metrów uderza nad poprzeczką bramki Cracovii.
  • 45' Doliczona jedna minuta.


Piłkarze wrócili już na boisko.
"Piłka nożna - dla kibiców" - na koniec pierwszej połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta przez gości.
  • 46' Jedna zmiana w zespole Cracovii. Visnakovs zmienił Dudzica.
  • 49' Było blisko!!! Cracovię ratuje słupek! Po krótko rozegranym rzucie rożnym, z piłką w pole karne wpadł Melikson i ostrego zagrał w pole bramkowe, tam piłkę trącił Sobolewski, ale trafił w słupek.
  • 50' Jaliens blokuje strzał Suworowa z dystansu, będzie rzut rożny.
  • 51' Dobra interwencja Jaliensa, który przecina podanie Visnakovsa w pole karne.
  • 53' Melikson płasko w pole karne z rzutu rożnego do Małeckiego, ten się obrócił i natychmiast uderzył, ale trafił w plecy jednego z obrońców.
  • 53' Kolejne dośrodkowanie Meliksona z prawej strony, w trudnej sytuacji uderzał Genkow, ale obok bramki.
  • 56' Żółta kartka dla Wilka. Pomocnika Wisły zabraknie w następnym meczu z Legią.
  • 57' Melikson leży na murawie po faulu Radomskiego.
  • 58' Melikson już na boisku.
  • 62' Niepewna interwencja Pareiki po mocnym uderzeniu Suworowa zza pola karnego. Bramkarz Wisły odbił piłkę, dobijać próbował jeszcze Ntibazonkiza, ale był na spalonym.
  • 63' Zbyt krótkie zagranie Paljicia w kierunku Pareiko, który jednak okazał się minimalnie szybszy od Ntibazonkizy.
  • 64' Cały stadion na stojąco: "Wisła Kraków aejaejaoo"
  • 65' Długie podanie w kierunku Kirma, ten od razu zagrywa w pole karne, do piłki nie dochodzi jednak Genkow. Bułgar ponownie padł na murawę sygnalizując faul przeciwnika.
  • 67' Zmiana w drużynie Cracovii. Boljević za Szeligę.
  • 68' Powinien być rzut karny w 67. minucie dla Wisły. Radomski faulował Genkowa.
  • 71' Gorąco pod bramką Wisły. Zagranie wzdłuż linii bramkowej, ale wiślacy ofiarnie interweniują i zażegnują niebezpieczeństwo.
  • 71' Teraz "bilard" w polu karnym Cracovii. Błąd popełnił Kaczmarek, który wybijając piłkę trafił w Kirma.
  • 73' Boljević uderza płasko zza pola karnego, Pareiko łapie piłkę.
  • 73' Dośrodkowanie Czikosza w ręce Kaczmarka.
  • 76' Paljić przebieg niemal przez całe boisko, zagrał prostopadle do Kirma, który w polu karnym ograł jednego z rywali i próbował technicznie uderzyć przy dalszym słupku. Piłka minęła jedna bramkę.
  • 77' Zmiana w zespole Wisły. Siwakow zmienia Meliksona.
  • 78' Dośrodkowanie Małeckiego z prawego skrzydła, piłka spada na głowę Kirma, którego strzał zostaje zablokowany.
  • 79' Mocny strzał Wilka z dystansu, ale nad bramką.
  • 81' Potężny strzał Ntibazonkizy sprzed pola karnego, piłka przechodzi jednak tuż obok bramki.
  • 82' Żółta kartka dla Sobolewskiego.
  • 83' "Kto mistrzem jest, kto mistrzem jest - oczywiście, że nasz TS" - na dwie strony.
  • 85' "Che sera, sera, Wisełka mistrzostwo ma!"
  • 86' Cały stadion na stojąco śpiewa hymn "Białej Gwiazdy".
  • 87' Za dośrodkowaniu Suworowa z rzutu wolnego, do piłki ruszył Bartczak, ale ostatecznie futbolówka wylądowała w rękach Pareiko. Pomocnik Cracovii był także na spalonym.
  • 88' Druga zmiana w zespole Wisły. Jirsak zastępuje Kirma.
  • 89' Już nikt nie siedzi, tak już chyba będzie do końca meczu. "Mistrz, mistrz, nasz TS"
  • 90' A spiker zapowiada zabawę, jeśli mecz zakończy sie zwycięstwem Wisły. "Wisła PANY!"
  • 90' Sędzia dolicza trzy minuty.
  • 90+1' Ufff! Obrońcy Wisły kilka razy blokowali kolejne strzały Ntibazonkizy z bliskiej odległości.
  • 90+2' Pozdrowienia z trybun dla Kuby Błaszczykowskiego.
  • 90+3' Zmiana w zespole Wisły. Na boisko w miejsce Małeckiego wchodzi Żurawski, dla którego to 250. występ w Ekstraklasie.

Koniec meczu. Wisła po raz trzynasty w historii zdobywa mistrzostwo Polski!

Źródło: wislakrakow.com

Bogdan Basałaj: Prezes Cupiał jest bardzo szczęśliwy

- Podjęliśmy ryzykowny proces budowy drużyny. Trzeba było wprowadzić do składu ośmiu nowych zawodników. Było to bardzo ryzykowne, ale na szczęście się udało. Mistrzostwo zdobyte tak wcześnie, na trzy kolejki przed końcem sezonu, smakuje bardzo dobrze - mówił zaraz po meczu z Cracovią prezes naszego klubu, Bogdan Basałaj.

- Druga połowa sezonu sezonu była w naszym wykonaniu dużo lepsza. Oglądałem mecz z prezesem Cupiałem. Jest bardzo szczęśliwy, to już jego bodajże siódme mistrzostwo, moje piąte. Warto to przeżywać - mówił cały mokry od deszczu i mistrzowskiego szampana.

Prezes Wisły nie chciał wybiegać myślami zbyt daleko do przodu. - Na razie mamy zakończenie sezonu, ostatnie trzy mecze. Trzeba pokazać, ze na ten tytuł zasłużyliśmy, a o dalszych krokach będziemy oczywiście informować. Dzisiaj się cieszymy, od jutra dalej pracujemy.

Źródło: wislakrakow.com
(PM)

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

Robert Maaskant
Robert Maaskant

Mistrzostwo smakuje jak szampan

Brawa powitały trenera Wisły na konferencji po meczu z Cracovią. - Mógłbym powiedzieć coś o meczu, ale nie zamierzam - stwierdził Holender, który jeszcze na murawie wypalił mistrzowskie cygaro. Jednak smak triumfu kojarzy mu się z czymś innym. - Mistrzostwo smakuje właśnie jak szampan, trochę się go polało w szatni. Świetnie smakuje.

- Najważniejsze, że wygraliśmy i zostaliśmy mistrzem wcześniej niż oczekiwaliśmy - podkreślił Maaskant. - To był trudny sezon nawet jeśli to tak nie wygląda, skoro zdobywamy tytuł trzy mecze przed końcem sezonu. Od początku był to niełatwy czas. Gratulacje należą się właścicielowi klubu, prezesowi Basałajowi, Stanowi Valckxowi - podczas gdy na klubie wywierana była wielka presja oni zachowali spokój. Świetnie się spisał cały mój sztab. Udawało się by wszyscy zawodnicy tworzyli wspólną drużynę. Teraz już jestem spokojny, euforia jeszcze do mnie przyjdzie.

Gdy przyszedłem do drużyny nikt nie wierzył w mistrzostwo. To była zupełnie nowa drużyna, nowi gracze. Zimą zmieniliśmy kilku zawodników, drużyna nabrała jakości. Opuściło nas kilku zawodników, pamiętajmy o Mariusz Pawełku czy braciach Brożkach - oni też są częścią mistrzowskiej drużyny. Od dłuższego czasu wydawało się, że zostaniemy mistrzem. W Ekstraklasie trudno wygrywa się każdy mecz, każdego tygodnia widzieliśmy ciężką walkę - podkreślał trener.

- To moje pierwsze mistrzostwo - przyznał Robert Maaskant. - Chcemy ten sezon zakończyć w mistrzowskim celu, a potem czekają na nas nowe cele. Musimy obronić mistrzostwo, czekają nas też kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Pierwszy krok został wykonany.

Jaki był najważniejszy moment dla mistrzowskiej Wisły w tym sezonie? - Nie można powiedzieć, że zadecydował jeden moment. Wygraliśmy 7-8 meczów z rzędu, to było najważniejsze. Odzyskaliśmy zaufanie w siebie. Jeśli miałbym koniecznie podać jeden mecz, wybrałbym ten z Lechią Gdańsk u siebie. Przegrywaliśmy 0:1 a skończyło się na zwycięstwie 5:2. Od tego czasu zaczęliśmy grać dobrą piłkę. Dobra też była przerwa zimowa.

Źródło: wislakrakow.com

Jurij Szatałow, trener Cracovii

Trener Cracovii nie zdobył się na publiczne pogratulowanie mistrzostwa Wiśle. - Skoro Wisła zdobyła najwięcej punktów ze wszystkich, to na pewno zasłużyła - stwierdził jedynie.

- Zaczęliśmy bardzo bojaźliwie, Wisla zagrażała nam dość skutecznie, często ze stałych fragmentów gry. W drugiej połowie dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, stworzyliśmy kilka sytuacji - mówił po porażce z Wisłą Jurij Szatałow.

Co było powodem dysproporcji w grze Cracovii między pierwszą a drugą połową? - Stres to jedno. Widać, że potrafimy odważnie grać, ale hamowaliśmy gdzieś w środku. Wisła też mądrze zagrała, zagęszczała w środku. Cały czas jestem optymistą. Zrobimy analizę dlaczego tak różniły się te dwie połowy. Zespół jednak wygląda od dłuższego czasu dobrze, zawodnicy lepiej się rozumieją i grają poprawnie - uważa Szatałow.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Maor Melikson, pomocnik Wisły

Maor Melikson - strzelec gola dającego sukces w Derbach Krakowa
Maor Melikson - strzelec gola dającego sukces w Derbach Krakowa

Jestem szczęśliwy! Tytuł ma słodki smak

- Słyszałem, że jesienią Boukhari strzelił gola w derbach w ostatniej minucie i został królem Krakowa - mówił przed niedzielnym meczem Maor Melikson. Dziś to on jest nowym królem. Oczywiście wraz z całą drużyną, która meczem z Cracovią wywalczyła mistrzowski tytuł - właśnie po bramce Izraelczyka.

- To na pewno największy sukces w mojej karierze. Nie musiałem na niego długo czekać, tylko cztery miesiące. Oby tak dalej. Tym razem strzeliłem ja, innym razem zrobi to ktoś inny. Wszystko jedno - jak zwykle skromny, bagatelizował swój wkład w zwycięstwo.

Sytuacja była jednak o tyle nietypowa, że nigdy wcześniej nie widzieliśmy go w tego typu akcjach. Skromnej postury pomocnik świetnie zachował się w polu karnym, wykorzystał błąd w kryciu Suvorova i trafił do siatki. - Tylko przyłożyłem głowę. Ale to prawda, prawie nigdy nie strzelam takich goli. To może mój drugi w karierze - mówił już po wyjściu z szatni.

- To nie był łatwy mecz. Ciążyła na nas duża presja. Trener nie musiał nawet nic mówić, bo wszyscy wiedzieliśmy, jak istotny to dzień. Mistrzostwo smakuje bardzo słodko. Czekam tylko na święto na rynku. Nasza praca została wykonana. Teraz kolejna część planu, czyli awans do Ligi Mistrzów - zakłada Maor.

Oczywiście, jeszcze nie czas na podsumowania. Do końca sezonu pozostały trzy kolejki. - Chcemy wygrywać w każdym meczu, Legia to też ważny rywal dla naszych kibiców - ma świadomość Melikson, który dzisiejszy sukces będzie świętował z przyjaciółmi i rodzicami, którzy specjalnie przylecieli na tę okazję z Izraela.

Źródło: wislakrakow.com
(PM)

Maciej Żurawski, napastnik Wisły

Piąte mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków i dziewiąty tytuł mistrzowski w karierze. Dorobek Macieja Żurawia powiększył się po dzisiejszym meczu derbowym.

- Myślałem, że ten kolejny tytuł będzie smakował trochę gorzej, ale smakuje jak pierwszy. Każdy tytuł mistrzowski smakuje wspaniale i czuję się dzisiaj fantastycznie - powiedział Maciej Żurawski, który po raz pierwszy triumfował z Białą Gwiazdą w 2001 roku, a ostatni w 2005.

- Wisła rozpoczęła sezon nieciekawie, gra nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli. Ale zespół rozkręcał się z meczu na mecz, a efektem jest mistrzostwo Polski. Było kilka występów naprawdę dobrych, kilka słabszych, które udało nam się wygrać - podsumowuje "Żuraw".

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że mecze derbowe rządzą się własnymi prawami, że może być różnie. Ale trener utwierdzał nas w przekonaniu, że jesteśmy mocnym zespołem, dużo lepszym od Cracovii. Wiedzieliśmy, że jeśli zagramy konsekwentnie, tak jak potrafimy najlepiej, to na pewno wygramy - zdradził Żurawski.

Na Łazienkowską wiślacy wybiorą się już w roli nowych mistrzów kraju. - Najważniejsze, aby nie nastąpiło rozluźnienie. Chcemy potwierdzić mistrzostwo dobrą grą w następnym spotkaniu. Do końca sezonu zostały trzy mecze i najlepiej, gdybyśmy je wszystkie wygrali.

Kibice czekają na Ligę Mistrzów, czego brakuje drużynie, by zawojować Europę? - Było już kilka podejść, teraz będzie kolejne. Życzę, aby efektem tego było osiągnięcie Ligi Mistrzów. Czeka nas dużo pracy. Brakuje równej, dobrej gry. Były mecze bardzo dobre, ale też słabsze, co prawda zwycięskie, ale gra nie mogła cieszyć. Musimy popracować nad tym, aby cały czas prezentować równy, wysoki poziom. Jeszcze kilka wzmocnień na pewno się przyda. Myślę, że po tym okresie przygotowawczym zespół będzie jeszcze lepiej przygotowany.

Źródło: wislakrakow.com
(Nikol)

Radosław Sobolewski, Erik Czikosz i Maciej Żurawski celebrują sukces
Radosław Sobolewski, Erik Czikosz i Maciej Żurawski celebrują sukces

Erik Čikoš, obrońca Wisły

- Po ostatnim gwizdku spadł mi kamień z serca. Czekaliśmy do ostatniej minuty tego meczu, ale dzięki Bogu wygraliśmy - mówił po zwycięstwie z Cracovią Erik Čikoš.

Słowak miał dziś trudne zadanie, pilnował bowiem Saïdiego Ntibazonkizę.

- Saïdi był najgroźniejszym piłkarzem Cracovii i mieliśmy przykazane, żeby grać blisko niego. Myślę, że nie było źle, nie miał sytuacji na strzelenie bramki i to było moje zadanie - mówił prawy obrońca Wisły.

- W drugiej połowie mieliśmy trochę szczęścia, ostatecznie oczywiście wygraliśmy i mamy mistrzostwo. Ale na początku nikt o tym nie myślał. Mieliśmy już dużą stratę punktową, a kończy się tak, że na trzy kolejki przed końcem wywalczyliśmy tytuł. Nawet o tym nie marzyłem - przyznał szczęśliwy Erik.

- Decydujący moment? Jesienią z Cracovią i 93. minuta, kiedy "Buki" strzelił bramkę. Wtedy wystartowaliśmy, wtedy zrodziła się drużyna - uważa wiślak.

Sam przeżywał też w Wiśle ciężkie chwile, jak choćby po meczu w Chorzowie.

- W życiu piłkarza zawsze zdarzają się trudne momenty, ale te mają motywować. Zawsze musimy grać na 100%. A czy dotrwam do końca sezonu z trzema kartkami? Mam nadzieję, że się to uda, bo nie gram twardo, a dwie z tych kartek były w jednym meczu - stwierdził, wspominając sytuację z jesiennego spotkania z Widzewem.

Słowak chwalił też atmosferę, jaką stworzyli dziś kibice.

- Myślałem, że będzie tak samo, jak w meczu z Lechem. Teraz było jednak świetnie. Było super! A świętowanie na Rynku znam ze... zdjęcia. Fajnie to wyglądało, pokazywał nam to trener Bahr i też chcę mieć takie zdjęcie na pamiątkę. A dzisiejszy wieczór spędzam z rodzicami i bratem, którzy do mnie przyjechali - zakończył szczęśliwy zawodnik.

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski, pomocnik Wisły

Jesteśmy szczęśliwi!

- To chyba najtrudniejsze z tych mistrzostw, które udało mi się zdobyć. Moje czwarte jest jednak niczym przy dziewięciu Macieja Żurawskiego, gratuluję mu serdecznie - powiedział po wywalczeniu kolejnego tytułu, kapitan Wisły, Radosław Sobolewski.

- Kiedy uwierzyliśmy w mistrzostwo? Myślę, że po końcówce rundy jesiennej doszło do nas, że możemy o ten tytuł powalczyć. Już gorzej grać nie mogliśmy, a były tylko trzy punkty straty do Jagiellonii. W pewnym momencie zrozumieliśmy też, że jeśli mamy coś osiągnąć w lidze, to musimy dążyć do jednego celu, a nasze głowy muszą być zwrócone w jednym kierunku - przyznał "Sobol".

- Dziś nawet jakby miał spaść grad, to w Krakowie wszyscy będą szczęśliwi. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, wygraliśmy derby, co też jest bardzo ważne dla naszych kibiców. Jesteśmy szczęśliwi! - mówił.

- Każdy w klubie na pewno chce, żebyśmy dobrze zaprezentowali się w europejskich pucharach. Myślę, że każdy będzie dążył do tego, żeby puchary nie kończyły się tak szybko, jak to bywało w poprzednich latach - dodał, a zakończył swoją wypowiedź serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich.


Źródło: wislaportal.pl na podstawie Canal+ Sport

Małecki: Czekałem długo na ten rewanż

Data publikacji: 15-05-2011 18:48


Dla Patryka Małeckiego derby Krakowa zawsze są wyjątkowym meczem. Nie inaczej było dzisiaj. „Mały” zaliczył asystę przy trafieniu Maora Meliksona, które dało Wiśle triumf w polskiej Ekstraklasie. „Czekałem bardzo długo na ten rewanż i cieszę się bardzo z tego, że w meczu derbowym zdobyliśmy mistrzostwo Polski” – mówił po spotkaniu pomocnik.

Czy tym spotkaniem odpłaciliście się Pasom za to, co się stało rok temu?

Na pewno tak. Z tych zawodników, którzy wtedy byli, zostało nas tylko paru. Pamiętam, jak bardzo byłem smutny po tamtym meczu. Nie dowierzałem, że mogliśmy stracić bramkę w 93. minucie. Czekałem bardzo długo na ten rewanż i cieszę się bardzo z tego, że w meczu derbowym zdobyliśmy mistrzostwo Polski.

Czy Cracovia czymś Cię dzisiaj zaskoczyła?

Oglądałem ich wcześniejsze mecze i grali bardzo słabo. Ale dzisiaj, pomimo tego, że każdy wie, jak się gra w derbach, zaskoczyli mnie tym, że wyglądali dobrze fizycznie, że nie wykopywali tej piłki. Starali się ją wyprowadzać. Zaskoczenie jest takie, że próbowali przy Reymonta grać w piłkę i dlatego był to taki mecz, w którym nie tylko my atakowaliśmy. Ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty.

W pierwszej połowie drużyna z drugiej strony Błoń praktycznie nie istniała, poza strzałem Alexandra Suvorowa z rzutu wolnego. W drugiej części pozwoliliście rywalom na dużo więcej. Dlaczego?

Nie wiem, czemu rozegraliśmy drugą połowę tak słabo. Pewnie w naszej podświadomości było to, że prowadzimy 1:0 i że przy takim wyniku mamy mistrzostwo Polski. Gdybyśmy grali tak jak w meczu z Lechem, wygralibyśmy pewnie z 3:0, 4:0. Ale nieważne, jak graliśmy. Ważne, że zdobyliśmy trzy punkty.

Jakie to uczucie zostać mistrzem po derbach?

Jest to coś wspaniałego. Początek sezonu był nijaki. Mieliśmy bodajże po siedmiu kolejkach ósme miejsce, ale pokazaliśmy charakter, wolę walki, nie poddaliśmy się. Zostały trzy kolejki, a my zdobyliśmy mistrzostwo. Pozostałe drużyny powinny mieć do nas szacunek, bo dawno się nie zdarzyło, żeby Wisła wywalczyła tytuł trzy kolejki przed końcem sezonu. W meczu derbowym chcę pokazać, że Wisła jest najlepsza w Krakowie. W tym roku wygraliśmy dwa razy po 1:0 i nikt nam nie może powiedzieć, że nie jesteśmy najlepsi.

Przed Wami teraz mecz z Legią. Jak będziecie grać przy Łazienkowskiej, skoro już osiągnęliście cel, jakim było pierwsze miejsce?

Podejdę do tego jak do normalnego meczu, bardzo skoncentrowany. Będzie pełen stadion w Warszawie, a sama nazwa ‘Legia Warszawa’ wywołuje dreszczyk emocji. Jedziemy tam jako mistrz, ale jedziemy też jako drużyna, która chce wygrać na Łazienkowskiej. To będzie też taki przedsmaczek przed Superpucharem.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Chavez: To wielki dzień

Data publikacji: 15-05-2011 19:41


W pierwszym sezonie gry dla Wisły Osman Chavez sięgnął po tytuł Mistrza Polski. Honduranin wie już jak z Wisłą wygrywać, nadeszła pora, by dowiedział się, jak z Białą Gwiazdą świętować. Perspektywa udziału w fecie na Rynku Głównym bardzo przypadła mu do gustu. „Myślę, że to musi być coś wyjątkowego, bardzo chciałbym w tym uczestniczyć” – zapewnił.

To był bardzo dziwny sezon w wykonaniu Wisły. Na początku graliście dość słabo, z rzadka wygrywaliście, a kończycie jako Mistrzowie Polski.

Tak, początek był słaby dla nas wszystkich. Potem dzięki naszemu poświęceniu, pracy wszystkich zawodników, byliśmy w stanie się podnieść. Udało nam się zjednoczyć i stąd ten tytuł.

To wspaniały dzień dla Ciebie i całej drużyny.

Oczywiście, to coś specjalnego. Jeśli przypomnimy sobie nasze początki, to widać, że nie było nam łatwo. A teraz jesteśmy szczęśliwi. To wielki dzień tak dla zawodników, jak i dla ludzi zarządzających klubem.

Dzisiaj w szatni nie świętowaliście zbyt długo.

Rzeczywiście. Ale na świętowanie przyjdzie jeszcze czas. Będziemy się bawić całą drużyną, dzisiaj świętujemy z rodzinami.

Wiesz już, że razem z kibicami będziecie świętować mistrzostwo na Rynku Głównym?

Nie, wcześniej o tym nie słyszałem. Myślę, że to musi być coś wyjątkowego, bardzo chciałbym w tym uczestniczyć.

Tomasz Biegański

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wilk: Jestem bardzo szczęśliwy

Data publikacji: 15-05-2011 19:47


Po sezonie spędzonym w Wiśle Kraków Cezary Wilk może cieszyć się z pierwszego w swojej karierze tytułu mistrza Polski. Na twarzy spokojnego zwykle piłkarza widać było szeroki uśmiech, a sam zawodnik powtarzał po meczu, że jest bardzo szczęśliwy.

Jak się czuje świeżo upieczony mistrz?

Muszę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy. Szczęście zawsze wygląda tak samo – jest uśmiech na twarzy i same radosne myśli.

Co powiesz o samym meczu z Cracovią?

Trzeba powiedzieć, że był on kiepski. Ale teraz nie ma to już żadnego znaczenia. Jest tytuł mistrzowski i o meczu trudno teraz mówić. Tyle było radości i śpiewów, że już o nim zapomnieliśmy.

Jak według Ciebie Wisła zagra za tydzień z Legią?

Myślę, że chłopaki zagrają na luzie, i wbrew pozorom, to pomoże drużynie. Wierzę, że Wisła zagra tam dobry mecz, bo bez presji, bez żadnego obciążenia. Myślę, że to będzie fajny mecz dla kibiców.

Kiedy przychodziłeś do Wisły, liczyłeś na to, że wygracie ligę?

No pewnie. Z taką myślą też przychodziłem tutaj. To jest Wisła Kraków, tutaj co roku myśli się o mistrzostwie Polski. Nie było żadnych innych myśli, tylko taka.

Mieliście chwile zwątpienia w trakcie sezonu, kiedy traciliście do Jagiellonii sporo punktów?

Były takie myśli, ale na czele była jednak Jagiellonia. Gdyby to była Legia lub Lech, to jednak te myśli pewnie byłyby mniej optymistyczne. Natomiast myślę, że „Jaga” na dzień dzisiejszy nie jest jeszcze takim zespołem, który mógłby przez cały sezon utrzymać formę.

Myślicie już o europejskich pucharach?

Nie. Na razie myślę o tym, żeby zjeść kolację z moją żonką (śmiech).

Szykuje się dzisiaj długie świętowanie? Jutro mamy trening na 17:00, więc będzie można celebrować tytuł trochę dłużej. Ale na prawdziwe świętowanie przyjdzie czas razem z kibicami na Rynku, w niedzielę po meczu z Polonią.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Kirm: Zasłużyliśmy na tytuł

Data publikacji: 15-05-2011 19:56


„Mówiłem przed tym spotkaniem, że to będzie najlepszy sposób, aby odzyskać mistrzostwo” – po wyjściu z szatni po meczu z Cracovią mówił pomocnik Białej Gwiazdy, Andraż Kim.

„Trudno opisać to uczucie. Wszyscy są bardzo szczęśliwi. Myślę, że zasłużyliśmy na ten tytuł, patrząc na przebieg sezonu” – powiedział Andraż, pytany o to, jak się czuje po zdobyciu przez jego drużynę tytułu najlepszej polskiej drużyny.

Andraż bardzo dobrze pamięta ubiegłoroczne derby, w których w ostatniej sekundzie Wisła straciła gola i w konsekwencji prowadzenie w tabeli. „Pamiętam to, dlatego mówiłem przed tym spotkaniem, że to będzie jak walka, i że to będzie najlepszy sposób, aby odzyskać mistrzostwo. Jesteśmy szczęśliwi, że tak się właśnie stało. Wygraliśmy z Cracovią i jesteśmy mistrzami” – cieszył się Słoweniec.

Andraż nie chciał zdradzić, co się działo w szatni Wiślaków po wygranym meczu z Cracovią. „Świętowaliśmy. Nie działo się nic specjalnego. Myślę, że za kilka dni dotrze do nas, że naprawdę jesteśmy mistrzami. Wszyscy są teraz bardzo podekscytowani” – mówił pomocnik.

„Mamy jutro trening, ale zobaczymy, czy będziemy trenować” – śmiał się Kirm. „Oczywiście pamiętamy, że mamy jeszcze trzy mecze do rozegrania. Jesteśmy przecież profesjonalistami” – zaznaczył najskuteczniejszy strzelec Białej Gwiazdy.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Video

Ciekawostki

Analiza meczu z Cracovią. Oceny piłkarzy

Już po wszystkim. Pomimo kiepskiego sezonu, pomimo gubionych punktów i poważnych braków kadrowych, Wisła po raz trzynasty triumfuje w ligowych rozgrywkach. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą mizernej postawy rywali, spośród których nawet jedna z drużyn nie potrafiła zdobyć się na równą a przy tym wysoką formę. Jednak należy też oddać, że wraz z upływającymi kolejkami drużyna trenera Maaskanta prezentowała się coraz lepiej.

Warto podkreślić w tym miejscu zasługi Holendra, który nawet jak na realia Ekstraklasy nie dysponuje piłkarskim "samograjem". Nawet w pierwszym składzie Wisły grywają piłkarze, przynajmniej na dziś, mocno przeciętni. Ławka rezerwowych, poza środkiem pomocy, właściwie nie istnieje. A mimo to Maaskant stworzył z tej skleconej naprędce zbieraniny graczy lepszych i gorszych drużynę, która w obecnym sezonie była bezdyskusyjnie najlepsza i pokazuje przynajmniej zalążki dobrej gry.

O meczu

Jednak powinniśmy, podobnie jak piłkarze, przynajmniej na chwilę zapomnieć o tym, że sezon właściwie skończony a cel osiągnięty. Każdy mecz to materiał do dalszej pracy nad drużyną. Materiał tym ważniejszy, że w sezonie pozostały już tylko trzy spotkania, a przy wielu nazwiskach widnieją mniejsze i większe znaki zapytania. Na podsumowania całego sezonu przyjdzie jeszcze czas, dziś skoncentrujmy się na występach w niedzielnym meczu.

A przecież był to mecz bardzo ważny i prestiżowy, Derby Krakowa. Jaki był to mecz w wykonaniu Wiślaków? Trener po meczu chyba przesadził mówiąc, że był to najgorszy występ jego Wisły. W tej rundzie na pewno gorzej było z Górnikiem Zabrze, mecze Pucharu Polski również nie należały do wielkich spotkań. Wisła z Cracovią w większości zagrała poprawnie, bez większych fajerwerków, ale skutecznie. Nawet na moment nie pozostawiła cienia wątpliwości, która z drużyn jest lepsza.

To na co należy zwrócić uwagę od paru spotkań w Wiśle, to organizacja gry. Wisła w meczu z Lechią przeszła na dwóch defensywnych zawodników w linii środkowej, zmieniło to proporcje pomiędzy zawodnikami atakującymi i broniącymi. Mimo to organizacja gry wciąż jest dobra, ba nawet chyba lepsza niż przy poprzednim ustawieniu. W defensywie drużyna jako zespół jak i poszczególne formacje spisuje się coraz lepiej, w polskich warunkach rzekłbym nawet wyśmienicie.

Kiedy drużyna wychodzi większą liczbą zawodników do przodu, obrona adekwatnie przesuwa się w górę pola. Po stracie nie następuje chaotyczny powrót, a bardzo rozsądny doskok mający na celu spowolnienie gry rywali. Jednocześnie inni zawodnicy, nie zaangażowani bezpośrednio w grę mają czas na korektę swojego ustawienia. Wydaje się to być piłkarskim banałem, ale w Ekstraklasie wciąż wiele drużyn po stracie na ślepo biegnie we własne pole karne, żeby się zamurować.

To właśnie w organizacji gry defensywnej widać największy wpływ przejścia na dwóch defensywnych pomocników, bo to oni biorą na siebie większość odpowiedzialności za spowalnianie akcji rywali. Jeśli miałbym mieć jakieś zastrzeżenia do defensywnej gry Wisły, to do błędów organizacyjnych, ale na poziomie pojedynczych zawodników. W meczu z Cracovią znów było kilka takich nieporozumień pomiędzy parami graczy. Najbardziej jaskrawym było wybicie piłki przez Cikosa wprost spod nóg Jaliensa.

Więcej zastrzeżeń można mieć co do organizacji gry ofensywnej. Co prawda Wisła wciąż atakuje ze sporą swobodą, w dodatku wyprowadza ataki różnorodne, opierając się zarówno na umiejętnościach indywidualnych poszczególnych zawodników, jak i na grze zespołowej. Choć trzeba przyznać, że dominuje ten pierwszy element. Dzieje się tak dlatego, że choć nasz ofensywny kwartet bywa wspierany przez różnych zawodników, ze stoperami włącznie, to w wielu sytuacjach brakuje zdecydowania ze strony włączającego się zawodnika. Jego postawa bywa zbytnio asekuracyjna i często nie pozwala w pełni wykorzystać wypracowanej przewagi.

Kilka słów muszę poświęcić jeszcze stałym fragmentom gry. Los bywa ironiczny. Rok temu, kiedy stałe fragmenty gry były naszym najpoważniejszym, by nie rzec jedynym, atutem, jeden z nich, właśnie w meczu derbowym przesądził o utracie szans na mistrzostwo. W obecnym sezonie jeden z niższych zawodników zdobył głową dla Wisły bramkę, która przypieczętowała tytuł. Stało się tak po stałym fragmencie gry, które przez całą rundę wiosenną były zmorą naszej drużyny nie tylko w defensywie. Niestety bramka Meliksona niewiele w tym względzie zmienia.

Stałe fragmenty gry bite jako bezpośrednie dośrodkowania są w naszym wykonaniu fatalne. Na dziesiątki takich piłek posłanych w przekroju całej rundy, jedynie kilka było dobrych, bodaj dwie zakończyły się bramkami. Bardzo możliwe, ze był to w naszym wypadku jeden z elementów, który decydował o gubionych punktach. Gdyby Wisła potrafiła realnie zagrozić rywalowi ze stałego fragmentu gry, mecze z Górnikiem i Śląskiem zapewne potoczyłyby się inaczej. Czasem jedyną receptą na głęboko cofniętego rywala jest dobrze wykonany stały fragment gry. Jeśli mamy ambicję stać się klasowym zespołem, nie możemy zaniedbać tego elementu.

Zganiłem, czas więc też pochwalić. O wiele lepiej wygląda sytuacja z krótko rozegranymi stałymi fragmentami gry. Po krótkich rozegraniach rzutów rożnych, Wisła przeciwko Cracovii stworzyła sobie przynajmniej trzy dobre sytuacje do zdobycia bramki (strzały Kirma, Genkowa i Sobolewskiego). Jest to dla mnie o tyle niezrozumiałe, że dwie z tych sytuacji kończyły się wrzutkami. Niepojęte dla mnie pozostaje jak Wiślacy mogą dobrze wrzucać piłki z akcji, kiedy nastręcza im to aż takich problemów, gdy piłka stoi w miejscu.

Oceny piłkarzy

Oceny w skali 0-10 0 (Występ poniżej krytyki!), 1 (Fatalnie), 2 (Źle), 3 (Słabo), 4 (Dostatecznie), 5 (Przeciętnie), 6 (Poprawnie), 7 (Dobrze), 8 (Bardzo dobrze), 9 (Świetnie), 10 (Co ten piłkarz jeszcze robi w Polsce?)

Sergei Pareiko - 6

Poprawny występ naszego golkipera. Znów nie miał on zbyt wiele pracy, ale przy tak śliskiej piłce nawet z pozoru proste uderzenia z dystansu mogą przysporzyć problemów. Pareiko takowych nie miał z wyłączeniem jednej sytuacji. W drugiej połowie Estończyk zbił przed siebie strzał Suworowa. W pierwszej chwili wydawało się, że był to błąd doświadczonego bramkarza, jednak po obejrzeniu powtórek muszę przychylić się do zdania, że w tej sytuacji mógł zrobić naprawdę niewiele więcej, a każda próba rozsądniejszej interwencji wiązała się z podjęciem sporego ryzyka. Strzał był celny i w pierwszej kolejności bramkarz musiał nie dopuścić by piłka wpadła do bramki, co stanie się dalej, w takich sytuacjach jest mniej ważne. Uderzenie rywala było bardzo silne, w dodatku piłka w powietrzu zachowywała się dziwnie, przez co Pareiko w ostatniej chwili bardzo nienaturalnie układał ręce by w ogóle wybronić ten strzał.

Erik Cikos - 6

W defensywie ogólnie spisywał się solidnie. Wygrał sporo pojedynków i choć często interweniował "na styk" wybijając piłkę wślizgiem, to jednak w swoich zagraniach był dosyć efektywny. Oczywiście nie był bez błędny, znów miał kilka pomniejszych pomyłek w ustawieniu, raz czy dwa zdarzyło mu się zgubić orientację, do którego z zawodników powinien wykonać doskok. Szczególnie w jednej sytuacji wyglądało to groźnie, gdy jeden z zawodników znalazł się w sytuacji strzeleckiej, a drugi jednocześnie urywał się linii obrony. Zawahanie Słowaka sprawiło, że nie dość, że był spóźniony z blokowaniem uderzenia, to na dodatek rywale mieli też moment by spróbować prostopadłej piłki, bo wychodzący na pozycję przeciwnik nie został złapany jeszcze w pułapkę ofsajdową.

W ofensywie Cikos jak zwykle imponował walecznością i w kilku sytuacjach jego wyjścia poniekąd były pożyteczne. Szkoda, że chyba ani jedno nie zakończyło się dobrym dośrodkowaniem. Ponadto Cikos był w ofensywie bardzo nieregularny, długimi okresami potrafił w ogóle nie angażować się w ofensywę. Należy dodać, że prawy obrońca niestety nadal pozostaje całkiem bezużyteczny przy wyprowadzeniu piłki. W przekroju całej rundy jego wyjścia lub podania, które skutecznie wyprowadzałyby piłkę z naszej strefy obronnej w ataku pozycyjnym można policzyć na palcach jednej ręki. w meczu z Cracovią tego stanu rzeczy nie poprawił.

Kew Jaliens - 6

Solidny punkt naszej defensywy, choć bez fajerwerków. Choć indywidualnie trudno Holendrowi wypomnieć jakiś poważny błąd, który obciążałby przede wszystkim jego konto, to i zasług które wyrastałyby ponad jego zwyczajny zakres obowiązków również trudno się dopatrzeć. Choć warto zauważyć, że w kilku sytuacjach, szczególnie w drugiej połowie, Cracovia zrobiła kocioł w naszym polu karnym i nie odbyło się to bez udziału Jaliensa. Z kolei w wielu innych sytuacjach, tym razem głównie w pierwszej połowie, Jaliens nie był zmuszony do interwencji, bo bardzo dobrze spisywali się pomocnicy, którzy kasowali akcje nim dotarły one do stoperów.

Osman Chavez - 7

Większośc z tego, co napisałem o Jaliensie, tyczy się także Chaveza. Podobnie jak Holender był solidnym punktem drużyny, choć jego pracę w dużym stopniu ułatwiali partnerzy. Podobnie jak partner nie był też bezbłędny, szczególnie w oczy rzucał się nieodpowiedzialny faul na żółtą kartkę. Rzecz działa się relatywnie blisko naszego pola karnego a Cracovia ma przecież dobrych egzekutorów stałych fragmentów gry. Mimo to Chavez miał kilka zagrań, które wyróżniły go pozytywnie. Przede wszystkim świetnie korzystał z atutu własnej siły, momentami ośmieszając próbujących walczyć z nim rywali. Interwencje Chaveza może nie są efektowne, ale na pewno w pewien prosty sposób imponujące.

Dragan Paljić - 6

Poprawny występ Niemca. W defensywie zagrał solidnie, choć podobnie jak koledzy nie bezbłędnie. Z jednej strony można mu wypomnieć chociażby siatkę założoną przez Nitbazonkizę, z drugiej bywały akcje, gdzie Paljić walczył o piłkę nawet z trzema rywalami i robił to skutecznie. W ofensywie nie miał chyba aż tylu wyjść, co Cikos, przynajmniej nie jeśli idzie o akcje zakończone dośrodkowaniami. Natomiast mimo to bardzo sumiennie pracował w ofensywie, mając duży udział w grze Wisły w fazie konstruowania akcji i wyprowadzania piłki z własnej połowy. Nie dość, że był pod tym względem pracowity i wydajny, to jeszcze umiał wykazać się rozsądkiem i raczej nie tracił piłek.

Radosław Sobolewski - 7

Dobry mecz naszego kapitana, choć również obyło się bez fajerwerków. Sporo odbiorów i ogólnie dobra dyspozycja w defensywie. Miał duży udział zarówno w spowalnianiu akcji rywali, gdy te toczyły się jeszcze na połowie rywali, jak i w rozbijaniu ataków tuż pod własnym polem karnym. Między innymi dzięki jego dobrej dyspozycji, stoperzy w pierwszej połowie mieli bardzo niewiele pracy do wykonania. Choć nie ustrzegł się też błędów, po jednym z jego powrotów piłka uciekła mu zbyt daleko i rywale bardzo szybko odzyskali piłkę tuż pod naszym polem karnym. Wisła równie szybko piłkę odzyskała, w czym uczestniczył sobolewski, choć nie jestem pewien, czy nie przekroczył przepisów.

W ofensywie miał kilka zagrań, choć nie udzielał się szczególnie często. Mimo to dwukrotnie mógł zmienić wynik meczu. Przed przerwą kompletnie nieatakowany uderzając głową mógł wybrać sobie róg w który przymierzy, niestety uderzył w sam środek bramki. W drugiej połowie po rzucie rożnym był bardzo blisko zdobycia bramki, choć ostatecznie piłka wylądowała na słupku.

Cezary Wilk - 7

Podobnie jak reszta drużyny, nie zabłysnął jakimiś wyjątkowymi zagraniami, natomiast ze swoich zadań wywiązał się dobrze. Podobnie jak w meczu z Lechem, tak i tu Wilk wykazywał już większą płynność gry, lepiej poruszał się po boisku bez piłki, na czym korzystała skuteczność jego gry w destrukcji, mniej też dzięki temu było nieporozumień z partnerami. W ofensywie Wilk nie zaprezentował się może równie dobrze, co z Lechem, ale kilka dobrych zagrań zaliczył, m.in. świetnie wypatrzył Genkowa prostopadłym podaniem w pierwszych minutach spotkania. Widać, że ten zawodnik ma ofensywne inklinacje i smykałkę do gry kombinacyjnej. Szkoda, że złapał czwartą żółtą kartkę, bo ostatnie mecze sezonu powinny być okazją właśnie dla niego do nabierania doświadczenia.

Maor Melikson - 6

Pomimo zdobytej bramki zagrał jedynie poprawnie. Był bardzo nierówny w swojej grze i okresami znikał z pola widzenia. O ile jeszcze w pierwszej połowie były to kilkuminutowe przestoje, o tyle po przerwie znikał na dłuższe okresy i zaznaczał swoją obecność jedynie pojedynczymi zrywami. Na pewno wpływ na Meliksona miała twarda postawa rywali, którzy nie oszczędzali naszego pomocnika. Trzeba też brać pod uwagę, że Melikson może już odczuwać trudy sezonu, wszak on właściwie nie miał zimą przerwy, do drużyny dołączył już w kluczowej fazie przygotowań, a wcześniej rozgrywał sezon w Izraelu.

Andraż Kirm - 5

Słabsze spotkanie Słoweńca. Nieco mniej widoczny niż zwykle w defensywie, w ofensywie starał się pracować, ale z jego walki i zaangażowania niewiele wynikało konkretnych pozytywów. Kirmowi w paru sytuacjach zabrakło dobrych zagrań, w innych dobrych decyzji. Zdecydowanie lepsza w jego wykonaniu była pierwsza połowa, gdzie jeszcze uczestniczył w akcjach zespołowych, w drugiej połowie grał o wiele więcej indywidualnie, w dodatku miał też mniej sił. Po Wiślaku widać wyraźnie zniżkę formy, ma to chyba związek z faktem, że wiosną mieliśmy tylko jedną przerwę na reprezentację, bo Śłoweniec zdecydowanie lepszą dyspozycję prezentuje zawsze po powrocie z kadry.

Patryk Małecki - 8

Bezdyskusyjnie najlepszy na boisku. Prawie każda groźna sytuacja dla Wisły była owocem jego dobrego podania. Jakby tego było mało przez cały mecz Małecki szarpał indywidualnie, co przyniosło nam kilka stałych fragmentów gry. Zdecydował się też na kilka całkiem groźnych strzałów. Do tego dołożył dużo pracy w defensywie, w dodatku pracy bardzo skutecznej, bo zanotował sporo odbiorów i przerwał kilka akcji rywali.

Jedyne zastrzeżenie z mojej strony dotyczy starcia z rywalem. I nie chodzi mi tu o pogadankę z Ntibazonkizą, bo nie interesuje mnie zabawa w czytanie z ruchu warg. W drugiej połowie w jednej z akcji Małecki wyraźnie polował na nogi Suarta, prawdopodobnie był to rewanż za jakieś zagranie Holendra. Tak czy inaczej takie zagrania nie powinny mieć miejsca chociażby ze względu na to, że powinny i przeważnie kończą się kartkami, nie zawsze żółtymi.

Cwetan Genkow - 6

Poprawny występ Bułgara. Miał kika sytuacji, z których przynajmniej jedną powinien był zakończyć lepiej. Mimo to włożył dużo serca i pracy w grę. Walczył z rywalami fizycznie, zastawiał piłkę i przytrzymywał ją w przodzie, by partnerzy mogli podejść wyżej pod akcję. Do tego często pokazywał się partnerom pod grę. Przynajmniej w jednej sytuacji zapracował również na rzut karny, kiedy Radomski zahaczył jego nogę, gdy nasz napastnik próbował obrócić się z piłką. Mimo to miał też słabsze momenty, kiedy znikał z pola widzenia i nie był zbyt aktywny pod grą.

Michaił Siwakow

czas gry: 13+4 minuty Grał zbyt krótko, aby podlegać ocenie

Tomas Jirsak

czas gry: 2+4 minuty Grał zbyt krótko, aby podlegać ocenie

Maciej Żurawski

czas gry: 0+2 minuty Grał zbyt krótko, aby podlegać ocenie

Podsumowanie

Mistrzostwo zdobyte, plan wykonany. Z pewnością wobec wcześnie zaczynającego się sezonu 2011/2012 trener będzie chciał dać odpocząć kilku kluczowym graczom w najbliższych spotkaniach. Również kilku piłkarzy z szerokiej kadry Wisły ma być może ostatnią szansę by przekonać trenera co do swoich umiejętności. Sporej liczbie zawodników kontrakty wygasają wraz z końcem sezonu i te mecze powinny być właśnie dla nich. Miło byłoby także zobaczyć kilka twarzy z Młodej Ekstraklasy, chociażby dlatego, że zawsze jest to pozytywny bodziec dla wszystkich zawodników na szczeblach młodzieżowych - dowód na to, że można przebić się do pierwszej drużyny.

Oczywiście najbliższy mecz dla kibiców jest bardzo prestiżowy. Zbyt wiele razy mistrzowska Wisła była karcona przy Łazienkowskiej, by teraz kibice nie oczekiwali rewanżu na bądź co bądź słabej drużynie trenera Skorży. Na pewno przed trenerem stoi dylemat, czy jeszcze ten jeden raz wyłożyć wszystkie atuty na stół by dać jeszcze trochę radości kibicom, czy też może skorzystać z okazji i przetestować kilku graczy w meczu, który nie będzie toczył się o przysłowiową "pietruszkę".

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Aleksander Lusina (Uran235)


Kibicowsko

Kibice wsparli drużynę przed derbami

Na ostatnim treningu przeprowadzonym przed niedzielnym pojedynkiem derbowym licznie stawili się kibice Białej Gwiazdy, którzy pokazali, że wspierają drużynę.

Zdziwione miny zawodników wychodzących na zajęcia świadczyły o tym, że ilość zebranych fanów robi na nich wrażenie. Wiślacy dopingowali drużynę przez pierwszy kwadrans treningu, później rozeszli się, by nie przeszkadzać graczom w ostatnich ćwiczeniach przed derbami.

"Tylko zwycięstwo, na derbach tylko zwycięstwo!", "Jesteśmy z wami, Wisełko jesteśmy z wami!", "Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie!", "Każdy piłkarz niech pamięta, wynik derbów to rzecz święta!" - to część haseł, jakie mieli do przekazania kibice, którzy odśpiewali także m.in. "Jesteśmy dumą tego miasta".

Drużyna bardzo pozytywnie przyjęła wizytę kibiców, niektórzy podskakiwali w rytm śpiewu fanów. Na zakończenie cała drużyna oklaskami podziękowała swym fanom.

Źródło: wislakrakow.com
(PM)

Doping 17500 kibiców wiódł Wisłę do zwycięstwa
Doping 17500 kibiców wiódł Wisłę do zwycięstwa

Jesteśmy dumą tego miasta!

Na boisku i na trybunach - wielkie piłkarsko-kibicowskie święto zapanowało dziś przy Reymonta 22. Fanatycznym i pięknym dopingiem kibice nieśli Białą Gwiazdę do trzynastego mistrzostwa Polski.

Kibice zgromadzeni dziś przy Reymonta nie szczędzili gardeł. "Kto dziś wygra? Wisła!" - bawili się fani na wszystkich sektorach. Na dwie strony śpiewaliśmy "Święte barwy", razem klaskaliśmy w rytm HSV. Zaintonowano okazjonalną przyśpiewkę "patrzcie się parchy na koronację monarchy".

Przez ostatnie 10 minut pierwszej połowy kibice Białej Gwiazdy przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu kibiców przeciwko absurdalnym decyzjom związanym z ograniczaniem możliwości oglądania meczów swej drużyny. "Piłka nożna dla kibiców!" - niosło się przed przerwą.

Gdy mijały kolejne minuty drugiej połowy profil dopingu się zmieniał. Zagrzewanie wiślaków do walki przeradzało się w świętowanie mistrzowskiego tytułu. "Mistrz! Mistrz! Nasz TS!", "Wisła Pany" - na dwie strony, "Wisełka dzisiaj gra, mistrza Polski ma", a wreszcie z szalami w górze "Mistrzem Polski jest Wisła, Wisła najlepsza jest" - chciało się śpiewać bez końca. Ach... Wisła Kraków mistrzem Polski 2010/2011, na trzy kolejki przed końcem!

Po ostatnim gwizdku wspólne fetowanie w rytm "We are the champions". I pomyśleć, że to dopiero przedsmak oficjalnej fety! Nie możemy się doczekać ostatniego meczu sezonu.

Źródło: wislakrakow.com
(Nikol)


27. kolejka Ekstraklasy - podsumowanie

Rozgrywki Ekstraklasy w ekspresowym tempie zmierzają do końca. Pozostały już tylko trzy kolejki, które ze względnym spokojem śledzić będą jedynie kibice Białej Gwiazdy, która dziś zapewniła sobie 13. w historii Mistrzostwo Polski. Los (czytaj: miejsce w tabeli) większości pozostałych drużyn trudno doprawdy przewidzieć, tak małe są różnice punktowe między nimi.

Obecną serię spotkań rozpoczęły piątkowe derby Śląska - Polonia Bytom uległa u siebie Górnikowi Zabrze, tracąc cenny punkt w 94. minucie spotkania, w ostatniej akcji meczu. Dwie bramki dla zabrzan zdobył Robert Jeż, gospodarze odpowiedzieli jedynie golem Mateusza Żytki z rzutu karnego. Obie drużyny kończyły mecz w niepełnych składach, po czerwonych kartkach dla Petera Hricko i Michała Pazdana.

W drugim piątkowym spotkaniu Jagiellonia bezbramkowo zremisowała u siebie z Legią. Goście ze stolicy przez ponad pół godziny grali "w dziewiątkę", po czerwonych kartkach dla Ivicy Vrdoljaka i Ariela Borysiuka. Mimo liczebnej przewagi bezradni i nieskuteczni białostoczanie nie zdołali pokonać Wojciecha Skaby. Jeżeli w sobotę Śląsk ogra u siebie gości z Bełchatowa, Jaga może stracić drugie miejsce na rzecz wrocławian.

Sobotnie zmagania rozpoczęły się w Kielcach, gdzie Korona pod wodzą Włodzimierza Gąsiora pokonała Arkę 1:0. Duży wpływ na wynik miała postawa obu bramkarzy, debiutujących w lidze w barwach swoich drużyn. Doświadczony Grzegorz Szamotulski zainspirował Koronę pewnością siebie, podczas gdy młodziutki golkiper Arki, Hieronim Zych, zapisze się w kronikach jako autor jedynej bramki meczu, niestety samobójczej.

W drugim sobotnim pojedynku Śląsk pokonał 4:2 ekipę z Bełchatowa. Bohaterem wrocławian został Cristian Omar Diaz, strzelec dwóch bramek. Drugą z nich zdobył w 93. minucie, jednocześnie kończąc swój udział w meczu , gdyż za nieprzepisowe okazywanie radości otrzymał drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę. Pozostałe gole do gospodarzy zdobyli Sebastian Mila i Tomasz Szewczuk. GKS odpowiedział bramkami Marcina Żewłakowa i Dawida Nowaka. Zwycięstwo Śląska oznacza, że drużyna Oresta Lenczyka awansowała na drugie miejsce w tabeli.

W Gdańsku po niezbyt ciekawym spotkaniu Lechia bezbramkowo zremisowała z Polonią Warszawa. Punkt wystarczył na zrównanie się punktami z Legią i przeskoczenie jej w tabeli.

W Poznaniu Lech zrealizował plan minimum i po golu Jacka Kiełba pokonał drużynę chorzowskiego Ruchu. Dzięki temu Kolejorz zajmuje 6. miejsce i z trzema punktami straty do podium wciąż liczy się w walce o udział w europejskich pucharach.

Rozegrane w niedzielę 183. Derby Krakowa dały Wiśle zarówno panowanie w mieście jaki i 13. tytuł mistrzowski. Gola na wagę zwycięstwa Białej Gwiazdy zdobył w 17. minucie izraelski pomocnik, Maor Melikson.

Na zakończenie kolejki Widzew ograł u siebie gości z Lubina. Bramki dla łodzian zdobyli Krzysztof Ostrowski i Darvydas Šernas, dla Zagłębia trafił Szymon Pawłowski.

Dwa spotkania (we Wrocławiu i Łodzi) odbywały się przy zamkniętych stadionach.


Kalendarz i wyniki spotkań 27. kolejki Ekstraklasy

13 maja 2011 (piątek)
20:00 Polonia Bytom - Górnik Zabrze 1:2
20:00 Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0
14 maja 2011 (sobota)
14:45 Korona Kielce - Arka Gdynia 1:0
17:00 Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 4:2
18:15 Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 0:0
19.15 Lech Poznań - Ruch Chorzów 1:0
15 maja 2011 (niedziela)
14:45 Wisła Kraków - Cracovia 1:0
17:15 Widzew Łódź - Zagłębie Lubin 2:1


Tabela Ekstraklasy (miejsce, klub, mecze rozegrane-punkty-bramki zdobyte:bramki stracone) 1.Wisła Kraków – 27-53-41:25
2.Śląsk Wrocław – 27-43-38:30
3.Jagiellonia Białystok – 27-42-32:28
4.Lechia Gdańsk – 27-40-34:32
5.Legia Warszawa – 27-40-34:36
6.Lech Poznań – 27-39-30:20
7.Górnik Zabrze – 27-39-29:38
8.Ruch Chorzów – 27-38-27:25
9.Widzew Łódź – 27-37-38:29
10.Polonia Warszawa – 27-37-36:26
11.GKS Bełchatów – 27-36-30:31
12.Korona Kielce – 27-34-33:40
13.Zagłębie Lubin – 27-33-27:34
14.Polonia Bytom – 27-27-27:37
15.Cracovia – 27-26-33:44
16.Arka Gdynia – 27-25-18:32

Liderzy klasyfikacji strzelców

11 bramek - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), Andrzej Niedzielan (Korona Kielce);
10 bramek - Artjoms Rudnevs (Lech Poznań), Darvydas Šernas (Widzew Łódź);
9 bramek - Abdou Traore (Lechia Gdańsk), Artur Sobiech (Polonia Warszawa);
8 bramek - Andraż Kirm (Wisła Kraków), Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław), Dawid Nowak (GKS Bełchatów);

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2010/2011


Galeria kibicowska:

Kibice na treningu przed Derbami: