2011.05.21 Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

2011.05.21, Ekstraklasa, 28. kolejka, Warszawa, Stadion Legii, 15:45, sobota
Legia Warszawa 2:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 19 236
sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Bramki
Alejandro Cabral 45’ (k)
Sebastian Szałachowski 90’+1
1:0
2:0
Legia Warszawa

Wojciech Skaba
Grafika:Zk.jpg Jakub Rzeźniczak
Artur Jędrzejczyk
Marcin Komorowski
Grafika:Zk.jpg Jakub Wawrzyniak grafika:Zmiana.PNG (81’ Tomasz Kiełbowicz)
Miroslav Radović
Janusz Gol
Grafika:Zk.jpg Alejandro Cabral
Manú
Maciej Rybus grafika:Zmiana.PNG (68’ Felix Ogbuke)
Michał Kucharczyk grafika:Zmiana.PNG (86’ Sebastian Szałachowski)

trener: Maciej Skorża
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko Grafika:Cz.jpg 45’
Erik Čikoš
Mateusz Kowalski grafika:Zmiana.PNG (83’ Andrés Ríos)
Osman Chávez
Dragan Paljić Grafika:Zk.jpg
Patryk Małecki
Radosław Sobolewski
Michaił Siwakow
Tomáš Jirsák Grafika:Zk.jpg grafika:Zmiana.PNG (74’ Łukasz Garguła)
Maor Melikson grafika:Zmiana.PNG (45’ Milan Jovanić)
Cwetan Genkow

trener: Robert Maaskant
sytuacje: 14-9
strzały: 14-10
strzały celne: 7-4
posiadanie piłki (w %): 54-46
faule: 14-19
dośrodkowania: 36-11
spalone: 4-1
rzuty rożne: 7-4

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Wisła - Legia: w Warszawie grają o prestiż

Bartosz Karcz

2011-05-20 22:03:46, aktualizacja: 2011-05-20 22:03:46

To miał być wielki mecz o tytuł mistrza Polski, wieńczący cały sezon. Stało się jednak inaczej, bo Wisła mistrzostwo "zaklepała" sobie już w poprzedniej kolejce, a dla Legii obecne rozgrywki są po prostu fatalne. Pozostaje zatem bój już tylko albo aż o prestiż.

Mimo nieco niższej niż się spodziewano, stawki spotkania, emocje i tak powinny być duże. Jak zwykle zresztą gdy na boisku spotykają się jedenastki Legii Warszawa i Wisły Kraków.

Początek dzisiejszego meczu zaplanowano na godz. 15.45.

Piłkarze "Białej Gwiazdy" do meczu z wielkim rywalem przygotowywali się w spokoju. Ostatecznie okazało się, że zagrać nie będą mogli tylko dwaj zawodnicy. Kew Jaliens jest kontuzjowany, a Cezary Wilk musi pauzować za kartki. Zagrać będzie mógł natomiast Patryk Małecki, na którego Komisja Ligi nałożyła jedynie pięć tysięcy złotych kary za słowną utarczkę z Saidim Ntibazonkizą podczas derbów Krakowa.

Mimo tego, że Wisła już jest mistrzem, przy ul. Reymonta bardzo poważnie podchodzą do meczu z Legią. Świadczą o tym choćby słowa trenera Roberta Maaskanta, który powiedział wczoraj: - Legia jest dobrą drużyną, ale my chcemy pokazać w sobotę całej Polsce, dlaczego zostaliśmy mistrzem. Z takim właśnie nastawieniem wsiądziemy do autokaru, który zawiezie nas do Warszawy. Osiągnęliśmy już cel, jaki sobie założyliśmy na ten sezon. Stało się to nawet szybciej niż się spodziewaliśmy. Ale nie zmieniato naszego nastawienia do meczu z Legią. Podchodzimy do niego poważnie - dla naszych kibiców, dla wszystkich. Jedziemy na stadion, który pierwszy raz będzie całkiem otwarty, pełen kibiców, co daje nadzieję na świetną atmosferę. Wysoko wygraliśmy z Legią u siebie, więc zdajemy sobie sprawę z tego, że teraz będzie ona chciała się nam zrewanżować.

Wisła zagra dzisiaj w najmocniejszym możliwym składzie. Maaskant zdradził, że Jaliensa zastąpi Mateusz Kowalski. - To bardzo dobry moment dla niego, żeby się pokazać - stwierdził trener "Białej Gwiazdy".

Na przedmeczowej konferencji prasowej nie zabrakło również pytania o trenera Legii, Macieja Skorżę, który z powodzeniem pracował w Wiśle, ale w Warszawie już tak dobrze nie poszło temu szkoleniowcowi. Maaskant zapytany, jakie są relacje między nim i trenerem Legii, stwierdził: - Dokładnie takie same, jak między mną i innymi trenerami w ekstraklasie. Jedyna różnica jest taka, że Maciej Skorża pracował kiedyś w Wiśle. Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy kolegami. Nie odwiedzamy się w domu. Mam jednak dla trenera Legii dużo szacunku.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Maaskant: Nie odwiedzam go w domu, ale mam dużo szacunku

20. maja 2011, 14:04

- Pomimo zdobycia mistrzostwa, mecz z Legią jest dla nas ważny i prestiżowy. W miarę możliwości będę chciał zestawić najsilniejszy skład. Jedziemy do Warszawy między innymi po to, by pokazać, że zasłużyliśmy na tytuł – mówi Robert Maaskant przed meczem 28. kolejki Ekstraklasy, który Wisła rozegra w stolicy jutro o 15:45.

Jak informowaliśmy wczoraj, w wyjściowej jedenastce nastąpią dwie wymuszone zmiany. – Czarek Wilk pauzuje za kartki, a Kew Jaliens ma problemy z kolanem. Wczoraj zrobiliśmy mu badania. Gdy otrzymamy wyniki, będziemy wiedzieć trochę więcej. Ale na pewno nie chcemy ryzykować jego zdrowia, szczególnie przed ciężkim okresem przygotowawczym do kolejnego sezonu – informuje trener.

Do gry wciąż niezdolny jest Bunoza, tak więc przy Łazienkowskiej od pierwszej minuty zobaczymy Mateusza Kowalskiego. – To dla niego dobra szansa, jest gotowy do gry. Czy mam do niego zaufanie? Nigdy nie mam obaw co do zawodników, których zamierzam wstawić do składu. Jeśli komuś nie ufam, nie daje mu grać - odpowiada Maaskant.

Szkoleniowiec Wisły deklaruje, że wszelkie zmiany w wyjściowym składzie Wisły wynikać będą kwestii zdrowotnych. Na nieco dłuższych letnich wakacji, choć niekoniecznie już jutro, może spodziewać się Maor Melikson, który w przeciwieństwie do reszty kolegów z drużyny grał w trakcie przerwy zimowej. Mało natomiast prawdopodobne, by w podstawowej jedenastce pojawił się np. Andres Rios. - To prestiżowy mecz, dlatego chcę go rozpocząć możliwie najmocniejszym składem - zapewnia Holender.

W czwartek rozwiązał się trzeci i ostatni personalny problem. Na posiedzeniu Komisji Ligi w Warszawie orzeczono, że Patryk Małecki za swoje zachowanie w meczu z Cracovią zapłaci 5 tysięcy złotych kary, ale nie będzie musiał pauzować w lidze. Jedynym minusem całej sprawy jest fakt, że „Mały” od wtorku do czwartku nie odbył żadnego treningu z drużyną. Trudno się jednak spodziewać, by zabrakło go w wyjściowej jedenastce.

O samym meczu Maaskant mówi tak: - Presja wygrywania trochę z nas spadła. Osiągnęliśmy finalny cel sezonu, ale gramy dla siebie i dla kibiców. Musimy spodziewać się szczególnej atmosfery na trybunach. Myślę, że ten mecz to będzie dla nas przyjemność. Radość z gry w piłkę.

Jakie są jego relacje z Maciejem Skorżą? – Dokładnie takie, jak z innymi trenerami – odpowiada. – Z taką tylko różnicą, że Skorża pracował kiedyś w Wiśle. Nie jesteśmy kolegami, nie odwiedzam go w jego domu, ale mam do niego dużo szacunku.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Tak gra Legia

Data publikacji: 20-05-2011 17:17


Legia Warszawa do meczu z Wisłą przystąpi mocno osłabiona. Trener Skorża problemy będzie miał przede wszystkim z zestawieniem środka defensywy oraz pozycji defensywnych pomocników. Kontuzjowani jest bowiem Inaki Astiz, a za kartki pauzować będą Ariel Borysiuk i Ivica Vrdoljak.


Ustawienie Legii: 1-4-5-1


BRAMKARZ: Mimo już kilku wpadek w tym sezonie pewne miejsce między słupkami Legii ma Wojciech Skaba. Miejsce między słupkami warszawskiej drużyny zajął pod koniec rundy jesiennej, jako trzeci zawodnik na tej pozycji i nie oddał go do tej pory. Skaba to bramkarz solidny, ale raczej nie ma tej umiejętności, co golkiperzy, którzy bronili w Legii w poprzednich sezonach – nie umie „wygrać dla drużyny meczu”. W ostatnich spotkaniach wypuszczał przed siebie piłki po strzałach z dystansu, co umożliwiało przeciwnikom dobitki z groźnych pozycji.

OBRONA: Trener Skorża będzie miał problem z zestawieniem tej formacji. Już w poprzednich meczach na środku defensywy grywał Ivica Vrdoljak – defensywny pomocnik. Teraz i on nie może wystąpić, więc szkoleniowiec warszawskiej drużyny musi sięgnąć jeszcze głębiej do rezerwy. Obok powracającego do gry Dicksona Choto, o ile oczywiście ten będzie gotowy do meczu z Wisłą po dwóch treningach, zagrać może nominalny lewy obrońca, Jakub Wawrzyniak. Występował on na środku defensywy w meczu z Jagiellonią po tym, jak czerwoną kartę zobaczył Vrdoljak. Na bokach defensywy zobaczymy Jakuba Rzeźniczaka i Tomasza Kiełbowicza. Pierwszy z nich zaliczył udany początek rundy, kiedy błyszczał zarówno w obronie jak i w akcjach ofensywnych. Teraz jednak nieco obniżył loty. Kiełbowicz wrócił do zespołu po dłuższej kontuzji. Jego obecność na murawie to przede wszystkim zagrożenie dla przeciwnika przy stałych fragmentach gry, które Kiełbowicz bardzo dobrze wykonuje.

POMOC: Także tu będą problemy z optymalnym ustawieniem tej linii. Legia gra dwoma defensywnymi pomocnikami, a tymczasem na ten mecz w kadrze znajdzie się jedynie jeden piłkarz grający na tej pozycji – Janusz Gol. On więc może być pewny miejsca w wyjściowej jedenastce. Obok niego może zagrać Marcin Komorowski, który w ostatnim czasie łatał lukę na środku defensywy. Jest on nominalnym lewym obrońcą, więc granie trochę bardziej ofensywnie nie jest mu obce. Jako ofensywny pomocnik przez prawie cały sezon gra Miroslav Radović. Wywiązywał się on z tej roli dobrze – potrafi zarówno minąć zwodem rywala, groźnie uderzyć z dystansu, jak i dobrym podaniem obsłużyć kolegę z zespołu. Na prawej stronie pomocy pewne miejsce ma Manu. Walorem tego piłkarza jest szybkość, jednak grając naprzeciwko Dragana Paljicia ten atut nie będzie tak bardzo widoczny. Manu gra raczej schematycznie, a jego podania w pole karne nie są zbyt zaskakujące. Linię pomocy na lewej stronie uzupełni Michał Kucharczyk, który zastąpi grającego na tej pozycji w ostatnich meczach Michała Żyro. Młody zawodnik Legii bowiem będzie w trakcie sobotniego spotkania na zgrupowaniu reprezentacji U19. Kucharczyk dysponuje bardzo dobrym dryblingiem, potrafi też nieźle strzelić z dystansu. To na pewno jeden z najgroźniejszych piłkarzy w ofensywie Legii.

ATAK: Jeśli kontuzję stopy wyleczy Michal Hubnik, to będzie on pewniakiem do gry w meczu z Wisłą. Hubnik do Legii został ściągnięty zimą i po pierwszych meczach wydawało się, że będzie spotym wzmocnieniem warszawskiego zespołu. Hubnik potrafi dobrze znaleźć się w polu karnym, wygrać pojedynek w powietrzu z przeciwnikiem, czy nieźle uderzyć. W drugiej połowie rundy gra jednak sporo słabiej, w czym na pewno przeszkadzają mu nękające go raz po raz urazy.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Porażka przy Łazienkowskiej. Czerwień Pareiki

21. maja 2011, 10:15 (aktual. 21. maja 2011, 17:36)

Szlagier 28. kolejki Ekstraklasy nie po raz pierwszy okazał się hitem tylko na papierze. Legia pokonała Wisłę przy Łazienkowskiej 2:0, jednak żaden z zespołów naprawdę nie mógł się podobać. O losach meczu praktycznie przesądziła ostatnia minuta pierwszej odsłony – faul Segeia Pareiki, czerwona kartka i rzut karny wykorzystany przez Alejandro Cabrala. W ostatnich sekundach gry rezultat ustalił Sebastian Szałachowski.

Robert Maaskant już na piątkowej konferencji prasowej sygnalizował przeprowadzenie kilku zmian w składzie. Dwie z nich wymusiła kontuzja i zawieszenie za kartki. Kew Jaliensa zastąpił więc Mateusz Kowalski, a w miejsce Cezarego Wilka pojawił się Michaił Siwakow. Trener oszczędził także lekko wyeksploatowanego Andraza Kirma i ponownie dał szansę Tomasowi Jirsakowi.

Zawodnicy od pierwszych minut doskonale wpasowali się w atmosferę spotkania. Na trybunach zorganizowano kolejny protest, gra toczyła się bez dopingu i w iście spacerowym tempie. Minimalnie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy częściej przedostawali się pod bramkę Wisły.

Już pierwszy kwadrans przyniósł im dwie niewykorzystane okazje. Najpierw, po wrzutce Manu z prawego skrzydła, do siatki trafił Kucharczyk, jednak sędzia liniowy dostrzegł pozycję spaloną. Kilkadziesiąt sekund później główkował Jędrzejczyk i pomylił się nieznacznie, uderzając tuż nad poprzeczką. Wisła doszła do głosu dopiero po 20. minutach. Pierwszą szansę zmarnował Genkow, zablokowany w polu karnym przy próbie strzału. Niespodziewanie, najwięcej problemów Wojciechowi Skabie sprawił strzał z rzutu wolnego Michaiła Siwakowa. Prosta z pozoru piłka odbiła się rykoszetem i niemal spłatała figla bramkarzowi Legii.

Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, jednak ostatnia akcja pierwszej odsłony zmieniła losy meczu o 180 stopni. Wychodzący do piłki Sergei Pareiko sfaulował w polu karnym Miroslava Radovicia. Arbiter bez wahania wskazał na „wapno”, a wiślaka – mimo protestów – wyrzucił z boiska. Po chwili rękawice ubrał Milan Jovanić i nie zdołał wybronić „jedenastki” egzekwowanej przez Cabrala. W związku z czerwoną kartką bramkarza, trener musiał zdjąć z boiska jednego z zawodników i dość niespodziewanie zdecydował się na aktywnego w ofensywie Maora Meliksona.

Grająca w przewadze Legia przejęła inicjatywę, jednak długo nic z niej nie wynikało. Wiślacy przejmowali piłki pod polem karnym, a dośrodkowania często nie dochodziły celu. W najgroźniejszej sytuacji dobrze spisał się Jovanić. Najpierw sparował uderzenie Kucharczyka, później złapał zbyt lekką dobitkę Wawrzyniaka.

Wisła również nie miała dość siły przebicia, by skutecznie dążyć do wyrównania. W najlepszej sytuacji Małecki zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został skutecznie „skasowany” przez obrońców. Bezsilność obu zespołów trwała prawie do ostatniego gwizdka. Już w doliczonym czasie gry wynik na 2:0 ustalił Sebastian Szałachowski. Ograł Czikosza i posłał piłkę obok bramkarza.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Alejandro Cabral 45 min (k)

2:0 Sebastian Szałachowski 90 min

Żółte kartki: Wawrzyniak, Rzeźniczak, Cabral (Legia) - Jirsak, Paljić (Wisła)

Czerwona kartka: Pareiko (Wisła)

Legia: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Artur Jędrzejczyk, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak (80. Tomasz Kiełbowicz) - Miroslav Radović, Alejandro Cabral, Janusz Gol, Manu, Maciej Rybus (68. Felix Ogbuke) - Michał Kucharczyk (85. Sebastian Szałachowski)

Wisła: Sergei Pareiko - Erik Czikosz, Osman Chavez, Mateusz Kowalski (82. Andres Rios), Dragan Paljić - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Michaił Siwakow, Tomas Jirsak (74. Łukasz Garguła), Maor Melikson (45. Milan Jovanić) - Cwetan Genkow

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Widzów: 19000

Źródło: wislakrakow.com

Legia Warszawa - Wisła Kraków: porażka mistrzów. Doping na "Żylecie" prowadził Krzysztof Kononowicz

Bartosz Karcz, Warszawa

2011-05-21 14:57:27, aktualizacja: 2011-05-22 09:34:56

Dla Legii mecz był historyczny, bo pierwszy raz otwarte zostały wszystkie cztery trybuny, pięknego i nowoczesnego stadionu (do tej pory dla kibiców udostępnione były jedynie trzy).

Wyniki Legii w tym sezonie, a także sprawy nie do końca związane z piłką nożną, sprawiły, że kompletu przy ul. Łazienkowskiej nie było. Nie było też atmosfery piłkarskiego święta, bo kibice w związku z protestem przeciwko polityce rządu, tak jak na większości stadionów w Polsce, nie dopingowali piłkarzy. Zamiast tego zaprosili na trybuny… Krzysztofa Kononowicza. Przynieśli też ręczniki, piłki plażowe i innego tego typu “gadżety".

Nie było zatem atmosfery na trybunach, a i na boisku niewiele się działo ciekawego. Legia zaatakowała jako pierwsza, ale impetu starczyło jej na raptem kwadrans. Gospodarze w tym czasie strzelili nawet bramkę, ale ponieważ Kucharczyk był na spalonym, sędzia jej nie uznał.

Po piętnastu minutach mecz się wyrównał, a gra przeniosła się głownie w środkową strefę boiska. Sporo było niedokładności z obu stron, niecelnych podań i niewymuszonych strat. Wisła miała swoje szanse, gdy dwa razy w dobrej sytuacji był Genkow. Najpierw jednak strzelił wprost w Skabę, a następnie zdecydował się na odegranie piłki do Małeckiego.

I tak dobiegała końca pierwsza połowa tego sennego widowiska, gdy do zagranej z głębi pola wystartował Radović. Piłkarz Legii wpadł w pole karne, gdzie zderzył się z Pareiką. Sędzia zakwalifikował to jako faul wiślaka i podyktował jedenastkę. Dodatkową karą dla mistrzów Polski była czerwona kartka dla Pareiki.

W tym momencie do bramki musiał wejść Jovanić (na ławkę powędrował z konieczności Melikson) i był bliski obrony strzału Cabrala. Ostatecznie piłka znalazła jednak drogę do siatki i na przerwę drużyny schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu Legii.

Druga połowa była bardzo senna. Jeszcze na jej początku Jovanić wybronił strzał Kucharczyka w sytuacji sam na sam, a później.. Legia niby miała przewagę, niby atakowała, ale nic z tego nie wynikało. Wisła tymczasem swoje ataki przeprowadzała tylko sporadycznie i niezbyt groźnie. Na trybunach tymczasem trwał piknik. Kibice skandowali nazwiska znanych piosenkarek i piosenkarzy, a mecz interesował ich w najmniejszym stopniu.

W doliczonym czasie gry drugą bramkę dla Legii strzelił jeszcze Szałachowski. I tak dobiegł ten mecz do końca, który z hitem ekstraklasy niewiele miał wspólnego.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:0 (1:0)

Bramki: Cabral 45+3 karny, Szałachowski 90+1.

Sędziował: Paweł Gil (Lublin).

Żółte kartki: Wawrzyniak, Rzeźniczak, Cabral - Jirsak, Paljić. Czerwona kartka: Pareiko (45 za faul na Radoviciu).

Widzów: 19 000.

Legia: Skaba - Rzeźniczak, Jędrzejczyk, Komorowski, Wawrzyniak (81 Kiełbowicz) - Manu, Gol, Rybus (68 Ogbuke), Cabral, Radović - Kucharczyk (85 Szałachowski). Trener: Maciej Skorża.

Wisła: Pareiko - Cikos, Kowalski (83 Rios), Chavez, Paljić - Małecki, Sobolewski, Siwakow, Jirsak (74 Garguła), Melikson (45+2 Jovanić) - Genkow. Trener: Robert Maaskant.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Motywacja już nie ta. Legia - Wisła 2-0

Spotkanie Wisły z Legią było dla piłkarzy Roberta Maaskanta meczem już tylko prestiżowym. I niestety wiślacy nie wyszli z niego z twarzą. Przegrali bowiem przy Łazienkowskiej 0-2, gole tracąc w doliczonym czasie I połowy i w doliczonym czasie II połowy meczu. Można jednak powiedzieć, że widowisko poniekąd zepsuł sędzia, który zbyt pochopnie wyrzucił z boiska Sergeia Pareikę, co sprawiło, że Wisła całą drugą połowę musiała grać w osłabieniu. A to nie udawało się wiślakom już zupełnie.

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Wiślacy cofnięci wyczekiwali na to co zrobi Legia, a ta grając po raz pierwszy na całym otwartym stadionie ruszyła do ataku. Swoje sytuacje stwarzała sobie jednak wyłącznie po stałych fragmentach gry.

W 9. minucie po rzucie rożnym główkował Marcin Komorowski, ale trafił w nogi stojącego przez bramką Cwetana Genkowa. Sześć minut później, tym razem po rzucie wolnym, spróbował Artur Jędrzejczyk, ale piłka przeleciała nad bramką. W międzyczasie legioniści wpakowali wprawdzie futbolówkę do naszej siatki, ale w tej akcji skuteczny strzelec, którym był Michał Kucharczyk, był na pozycji spalonej.

Po kwadransie do głosu doszła w końcu Wisła i udało jej się stworzyć kilka ciekawych sytuacji. Najpierw, w minucie 17., po akcji Maora Meliksona i zgraniu do Patryka Małeckiego, ten ostatni źle uderzył jednak w piłkę i szansa przepadła.

Na kolejną szansę czekaliśmy tylko trzy minuty. Znów akcję zainicjował Melikson, który jeszcze raz zgrał do "Małego", a ten odszukał w polu karnym Genkowa. Bułgar został jednak w ostatniej chwili zablokowany i bardzo ładna akcja wiślaków skończyła się tylko rzutem rożnym.

Niewiele zabrakło też Michaiłowi Siwakowowi, który mocno huknął z rzutu wolnego. Piłkę odbił jeszcze stojący na linii strzału Mateusz Kowalski, ale Wojciech Skaba zdołał czubkiem palców wybić piłkę na róg. Bramkarz Legii dobrze wyłapał też strzał Małeckiego, ale przy akcji z 38. minuty raczej nie powinien mieć nic do powiedzenia.

Małecki świetnie zagrał wtedy z rzutu wolnego, do piłki doszedł Genkow, ale nie trafił czysto w piłkę, a ta poszła dokładnie tam, gdzie stał Skaba. To była najlepsza okazja wiślaków i można tylko żałować, ze nie udało się jej wykorzystać.

Wiślacy nie wykorzystali też fatalnego błędu Jakuba Rzeźniczaka, który sam podał do... Genkowa. Bułgarski napastnik Wisły nie zagrał egoistycznie, bo oddał do Małeckiego, ale strzał Patryka został zablokowany.

I te niewykorzystane okazje zemściły się. W 45. minucie Alejandro Cabral zagrał długą piłkę na Miroslava Radovicia, a ten biegnąc do podania zderzył się w polu karnym z Sergeiem Pareiką. Sędzia uznał, że bramkarz Wisły faulował i pokazał mu czerwoną kartkę. Czy słusznie, można dyskutować, bo równie dobrze mogło skończyć się tylko na żółtej. Było więc o wiele gorzej, a że faul Pareiki był w polu karnym, to z "wapna" wprowadzonego za Estończyka Milana Jovanicia trochę jednak szczęśliwie pokonał Cabral. Milanowi zabrakło bowiem niewiele. Przegrywamy więc 0-1 i II połowę przychodzi nam grać w osłabieniu.

Trener Robert Maaskant ściągnął Maora Meliksona i był to wyraźny sygnał, że Holender stawia przede wszystkim na odpoczynek swoich najważniejszych zawodników.

Dopiero w przerwie mógł więc rozgrzać się Jovanić i przydało mu się to bardzo szybko. Już w 47. minucie oko w oko stanął z nim bowiem Kucharczyk. Milan spisał się jednak bardzo dobrze, pewnie broniąc uderzenie legionisty. Dobrze spisał się też kwadrans później, gdy znów wybronił strzał Kucharczyka i próbę dobitki Jakuba Wawrzyniaka.

Niestety wiślacy od początku II połowy nie potrafili przeprowadzić jakiejś ciekawszej akcji. Te stwarzała sobie Legia, ale była bardzo niedokładna.

Na pierwszą po przerwie swoją dobrą okazję czekać musieliśmy aż do 80. minuty. Zbyt długo zwlekał jednak z uderzeniem Małecki i został zablokowany. Niewiele zabrakło też rezerwowemu Andrésowi Ríosowi, który w 87. udanie przepchnął się w polu karnym Legii, ale nie zdołał już oddać celnego strzału.

Ten oddał za to Sebastian Szałachowski, który w doliczonym czasie gry ograł bardzo dobrze grającego Osmana Cháveza i strzałem w długi róg pokonał Jovanicia.

Wisła przegrywa więc ten prestiżowy pojedynek, co na pewno zasmuciło fanów. W końcu nie na taką postawę wiślaków liczyliśmy. Ci podeszli do tego meczu ze zdecydowanie zbyt słabą motywacją. A to zespołowi z takimi aspiracjami jednak nie przystoi.

Dodał: Redakcja (2011-05-21)

Źródło: [http:/=/www.wislaportal.pl wislaportal.pl]

Osłabiona Wisła pokonana w Warszawie

Data publikacji: 21-05-2011 17:48


Biała Gwiazda z Warszawy wyjeżdża bez punktów. Krakowianie ulegli Legii 0:2, przez czterdzieści pięć minut grając bez jednego zawodnika, czerwona kartką bowiem ukarany został Sergei Pareiko.

Tak jak zapowiadał trener Robert Maaskant, w wyjściowym składzie mistrzów Polski nastąpiło kilka zmian w porównaniu z meczem z Cracovią. Kontuzjowanego Kew Jaliensa na środku obrony zastąpił Mateusz Kowalski, a w środku pola obok Radosława Sobolewskiego szansę występu od pierwszej minuty otrzymał Michaił Sivakov.


Krakowianie spotkanie z Legią rozpoczęli wyraźnie rozluźnieni, co gospodarze starali się wykorzystać, jednak brakowało im szczęścia pod bramką Siergieja Pareiki. W 9. minucie meczu groźny strzał głową Marcina Komorowskiego zablokował w ostatniej chwili Tsvetan Genkov. Trzy minuty później piłka znalazła się w siatce po strzale Michała Kucharczyka, ale ten był na spalonym więc arbiter trafienia nie uznał. Po kwadransie gry swoją szansę miał Artur Jędrzejczyk, ale piłka po strzale głową przeleciała nad poprzeczką.

W drugiej części pierwszej połowy spotkania przy Łazienkowskiej był już bardziej wyrównany. Wiślacy, mimo że nadal w ich grze widać było rozluźnienie, zaczęli stwarzać sobie okazje do strzału na bramkę strzeżoną przez Wojciecha Skabę. W 21. minucie piękną akcją trójkową popisali się Małecki, Melikson i Genkov, jednak ten ostatni w ostatnim momencie został zablokowany przez Jakuba Wawrzyniaka, który wybił piłkę na rzut rożny. Cztery minuty później własnego bramkarza mógł pokonać jeden z piłkarzy Legii, od którego odbiła się futbolówka po strzale Sivakowa, jednak Skaba zdążył wybić ją za linię końcową. Jednak najlepszą okazję Biała Gwiazda stworzyła sobie w 39. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego z rzutu wolnego piłka spadła na piąty metr pod nogi Genkowa, ale napastnik Wisły skierował ją prosto w Skabę.

Los, zwłaszcza piłkarski, bywa przewrotny. Tak stało się już w samej końcówce pierwszej części gry. Po dośrodkowaniu w pole karne Wisły sam na sam z Pareiką znalazł się Miroslav Radović. Golkiper zderzył się z piłkarzem Legii, co sędzia uznał za faul piłkarza Wisły. Pareiko otrzymał za to zagranie czerwoną kartkę, a gospodarzom przyznał rzut karny. Za Maora Meliksona na placu gry pojawił się Milan Jovanić, któremu przyszło bronić strzał z jedenastu metrów. Serb bliski był obrony, ale jednak piłka po strzale Cabrala przeszła po jego rękach i wpadła do siatki.

Grająca w osłabieniu Wisła po przerwie skupiła się głównie na obronie, pozwalając Legii na prowadzenie gry. Mimo to gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Sam Michał Kucharczyk miał trzy doskonałe okazje do podwyższenia rezultatu, ale w pierwszej sytuacji przegrał pojedynek sam na sam z Jovaniciem, w drugiej golkiper Wisły obronił jego strzał z dystansu, a w trzeciej legionista główkował nad bramką. Z kolei strzał Cabrala w 76. minucie zablokował Erik Cikos, a dwie minuty później Argentyńczyk w zamieszaniu podbramkowym nie potrafił skierować piłki do siatki.

Na dziesięć minut przed końcem błąd, po którym Wiślacy mogli wyrównać, popełniła obrona Legii, ale Patryk Małecki nie wykorzystał tej szansy. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Andres Rios wypracował sobie dobrą okazję strzelecką, ale oddał tylko lekki strzał, który Skaba bez problemu obronił.

Legia próbowała dalej strzelić gola, próbowała, no i jej się udało. W 90. minucie Milan Jovanić skapitulował po golu Szałachowskiego.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Cabral 45+1 (k.)

2:0 Szałachowski 90’

Legia Warszawa: Skaba – Rzeźniczak, Jędrzejczyk, Komorowski, Wawrzyniak (81’ Kiełbowicz) – Manu, Gol, Cabral, Rybus (68’ Ogbuke) – Kucharczyk (85’ Szałachowski), Radović

Wisła Kraków: Pareiko – Cikos, Kowalski (83’ Rios), Chavez, Paljić – Małecki, Sivakov, Sobolewski, Jirsak (74’ Garguła), Melikson (45+2’ Jovanić) – Genkov

Żółte kartki: Wawrzyniak, Rzeźniczak, Cabral (Legia) – Jirsak, Paljić (Wisła)

Czerwona kartka: Pareiko (Wisła)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację tekstową z Warszawy. Wisła gra na wyjeździe, na stadionie Legii.

Mecz Legia - Wisła będzie pierwszym dla warszawian, rozgrywanym na całkowicie oddanym 30-tysięcznym stadionie. Prace budowlane zakończono około miesiąca temu, później błyskawicznie nastąpiły odbiory i Legia może już dysponować całym obiektem. Jakże inaczej przebiegła ta inwestycja w porównaniu do tej w Krakowie....

Stadionu Legii nie obejrzą z bliska kibice Wisły. Przynajmniej ci, którzy mieli przyjechać w zorganizowanej grupie i pojawić się w sektorze gości. Ogólnopolski zakaz wyjazdów potrwa przynajmniej do końca tego sezonu.

Ten mecz ma już nic nie znaczyć. Wisła zdobyła mistrzostwo Polski. Legia chętnie zostałaby wicemistrzem, ale zdobywając Puchar Polski zapewniła już sobie grę w europejskich pucharach. Pozostaje więc walka o prestiż.

Mecz Legia - Wisła rozpocznie się o 15:45. Po nim zapraszamy wszystkich kibiców Wisły do hali przy Reymonta 22 na półfinał Pucharu Polski w futsalu: Wisła Krakbet Kraków - Kupczyk Kraków. Kto nie może przyjść obejrzy ten mecz na Wisła.TV. Zapraszamy.

Na rozgrzewkę wybiegli bramkarze Wisły- Sergei Pareiko i Milan Jovanić. Stadion przy Łazienkowskiej póki co świeci pustkami

Przed nim stołeczni kibice rozdają ulotki, prowadząc kampanię antyrządową. A "Staruch" udziela kolejnego wywiadu przed kamerą. Tym razem dla TVP Info

Pisaliśmy, że trybuny świecą pustkami? No, to dopiero teraz naprawdę świecą. Nagle, jak na sygnał, prawie wszyscy kibice opuścili sektory za bramką i wyszli na zewnątrz.

Coraz ciekawiej na trybunach... W"młynie" Legii pojawił się właśnie... Krzysztof Kononowicz. Wszedł na "gniazdo", a miejscowi skandują jego nazwisko ;)

Podobno przed meczem K. Kononowicz występował w telewizji w towarzystwie żywej kozy ;) Niestety, nie udalo mu się wprowadzić jej na stadion.

A rozgrzewka trwa... Do pierwszego gwizdka jeszcze kwadrans.

W składzie Wisły dzisiaj trzy zmiany. Kontuzjowanego Jaliensa zastępuje Kowalski. Za pauzującego za kartki Wilka zagra Siwakow, a w miejsce Kirma tym razem pojawia sie Jirsak.

Oba zespoły wychodzą na boisko. Legia w biało-czarno, Wisła z kolei zagra w jednolitych czerwonych strojach.

  • 1’ Melikson dziś ustawiony na lewym skrzydle.
  • 1’ Pierwsza akcja Legii. Po dośrodkowaniu Radovicia z prawego skrzydła dobrze interweniował Czikosz.
  • 1’ Wisła rozpoczęła spotkanie.
  • 2’ Na trybunach na razie cisza.
  • 4’ Na razie gra toczy się głównie w środkowej strefie, dłużej przy piłce utrzymują się gospodarze, ale wiślacy skutecznie przerywają ich akcje.
  • 4’ Rzut wolny dla Legii na wysokości pola karnego po zagraniu ręką Chaveza.
  • 5’ Bardzo nieudane zagranie Rybusa z wolnego.
  • 6’ Piłkarze Wisły jak na razie nie wyprowadzili ani jednej składniejszej akcji.
  • 8’ Skuteczna interwencja Chaveza, który wślizgiem wybił piłkę spod nóg wyprzedzającego go Manu.
  • 9’ Gorąco pod bramką Wisły. Po centrze z rzutu rożnego głową strzelał Komorowski, ale trafił w jednego ze swoich partnerów.
  • 11’ Manu domaga się rzutu karnego za rzekome zagranie ręką Sobolewskiego. Dość kontrowersyjna sytuacja.
  • 12’ Po długim zagraniu w pole karne, Kucharczyk trafia do bramki Wisły. Gol nie zostaje jednak uznany, napastnik Legii był na ewidentnym spalonym.
  • 14’ Kolejne dośrodkowanie Rybusa w pole karne Wisły z rzutu wolnego. Głową uderzał Jędrzejczyk, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
  • 16’ Wisła na razie prezentuje się fatalnie. Zawodnicy naszego zespołu nie potrafią wymienić między sobą kilku podań, gra cały czas jest prowadzona przez Legię.
  • 17’ Pierwsza groźna akcja Wisły. Melikson świetnie wpadł z prawej strony w pole karne, zagrał do Małeckiego, którego strzał został jednak przyblokowany. Skaba atakowany przez Genkowa odbija piłkę na rzut rożny.
  • 18’ Żółta kartka dla Jirsaka. Czech nie zagra w następnym meczu.
  • 19’ Posiadanie piłki w pierwszym kwadransie: 65% - 35%.
  • 20’ Wisła mogła wyjść na prowadzenie. Tym razem Małecki odegrał do Genkowa, który strzelał, ale został zablokowany.
  • 23’ Teraz próba szybkich akcji z obu stron, ale nie kończą się one strzałami.
  • 24’ Rzut wolny dla Wisły z ponad 25 metrów. Po krótkim rozegraniu uderzał Siwakow, piłka po dwóch rykoszetach zmierzała w światło bramki, ale Skaba sparował strzał na rzut rożny.
  • 26’ Jeden z wiślaków blokuje strzał Cabrala sprzed pola karnego.
  • 27’ Małecki uderza z lewej strony pola karnego, piłkę pewnie łapie Skaba.
  • 32’ Chavez wybija piłkę na rzut rożny po zagraniu Cabrala.
  • 32’ Dośrodkowanie Rybusa z kornera i dobra interwencja Genkowa.
  • 33’ Kucharczyk uderza sprzed pola karnego, piłkę pewnie łapie Pareiko.
  • 34’ Żółta kartka dla Wawrzyniaka za faul na Meliksonie.
  • 38’ Bardzo dobre dośrodkowanie Małeckiego z rzutu wolnego i świetna okazja przed Genkowem, który z kilku metrów uderza prosto w ręce Skaby.
  • 40’ Rzut wolny z podobnego miejsca, tym razem Małecki zagrywa zbyt głęboko i Kowalski nie dochodzi do piłki.
  • 41’ Błąd Rzeźniczaka, któremu piłkę odbiera Genkow. Bułgar wpadł w pole karne i zagrał do nadbiegającego Małeckiego, którego strzał zostaje zablokowany.
  • 42’ Bardzo dobra interwencja Pareiki, który łapie piłkę po płaskim dośrodkowaniu Rybusa.
  • 45’ Rzut karny dla Legii po faulu Pareiki na Radoviciu. Bramkarz Wisły ukarany czerwoną kartką,
  • 45’ Małecki odciąga teraz Estończyka od sędziego.
  • 45+2’ Boisko opuszcza Melikson, do bramki wejdzie Jovanić.
  • 45+3’ Legia wychodzi na prowadzenie. Jovanić był jednak bliski obrony uderzenia Cabrala, piłka po rękach bramkarza Wisły wpada do siatki.

Koniec pierwszej połowy.

Piłkarze wracają już na boisko.

  • 46’ Legia rozpoczyna drugą połowę.
  • 47’ Po błędzie Paljicia, w sytuacji sam na sam z Jovaniciem znalazł się Kucharczyk, ale bramkarz Wisły wygrał ten pojedynek.
  • 49’ Dośrodkowanie Paljicia z rzutu wolnego, ale żaden z wiślaków nie dochodzi do piłki.
  • 50’ Nieudane dośrodkowanie Małeckiego z rzutu rożnego.
  • 51’ Teraz centra Jirsaka z rzutu wolnego spod linii końcowej, ale piłka wybita przez gospodarzy.
  • 52’ Jovanić interweniuje poza polem karnym uprzedzając Kucharczyka.
  • 55’ Radović skutecznie powstrzymany przez Chaveza w polu karnym.
  • 59’ Piłkarze Legii długo utrzymują się przy piłce.
  • 60’ Żółta kartka dla Rzeźniczaka za brzydki faul na Jirsaku.
  • 64’ Jovanić odbija piłkę na bok po strzale Kucharczyka zza pola karnego, dobijał jeszcze Rzeźniczak, ale prosto w ręce bramkarza Wisły.
  • 65’ Dośrodkowanie Manu z lewej strony boiska i strzał Kucharczyka głową nad poprzeczką.
  • 68’ Zmiana w zespole Legii. Ogbuke za Rybusa.
  • 69’ Gol uderza zza pola karnego, obok słupka.
  • 71’ Żółta kartka dla Cabrala.
  • 74’ Zmiana w zespole Wisły. Jirsaka zmienia Garguła.
  • 76’ Po miękkim dośrodkowaniu Manu, z woleja uderzał Cabral, ale skutecznie zablokował go Czikosz.
  • 78’ Zamieszanie w polu karnym Wisły, gdzie z piłką przedzierał się Cabral. Na szczęście został powstrzymany.
  • 78’ Jedna z nielicznych akcji Wisły w drugiej połowie, z piłką szarżował Małecki, ale decydujące zagranie było zupełnie nieudane.
  • 80’ Genkow wymusił błąd Komorowskiego, który zagrał pod nogi Garguły. Ten odegrał w pole karne do Małeckiego, który jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.
  • 81’ Żółta kartka dla Paljicia. On podobnie jak Jirsak nie będzie mógł zagrać z Zagłębiem Lubin.
  • 81’ Zmiana w Legii. Kiełbowicz za Wawrzyniaka.
  • 83’ Ostatnia zmiana w Wiśle. Rios za Kowalskiego.
  • 86’ Ostatnia zmiana w drużynie Legii. Szałachowski wchodzi za Kucharczyka.
  • 87’ Teraz zamieszanie pod bramką Legii. Rios ładnie zastawił piłkę, jednak w dość trudnej sytuacji nie trafił czysto w piłkę i nie sprawił problemów Skabie.
  • 88’ Niecelnie uderzenie Kiełbowicza nad bramką z rzutu wolnego.
  • 90’ Trzy minuty doliczone do meczu.
  • 90+1’ Genkow ładnie zgrywał piłkę głową do Riosa, który jednak nie zdołał się z nią zabrać.
  • 90+1’ Druga bramka dla Legii. Po indywidualnej akcji do siatki Wisły trafił Szałachowski.
  • 90+3’ Niecelne uderzenie Małeckiego z dystansu.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy po meczu

Maaskant: Zadecydował błąd przy ofsajdzie

21. maja 2011, 18:10

Oto, jak spotkanie z Legią przy Łazienkowskiej na pomeczowej konferencji prasowej komentował trener Wisły – Robert Maaskant.

- Przygotowania do tego meczu były nieco inne niż zwykle, ponieważ mieliśmy kilka dni wolnego. Kwestia motywacji również była inna niż przed większością spotkań. Dałem odpocząć Andrazowi Kirmowi, który w tym sezonie grał bardzo wiele i zasłużył na chwilę wolnego. Wybraliśmy więc też nieco inną taktykę niż zwykle.

- Pierwsze dwadzieścia minut wyglądało tak, jakby się nie odbyło. Piłkarze obu zespołów nie wykazywali zaangażowania i chęci do gry. Inicjatywę lekko przejęła Legia, jednak kolejne minuty wyglądały już nieco lepiej. Byłem przekonany, że na przerwę zejdziemy z remisem 0:0.

- Popełniliśmy głupi błąd, który poskutkował dużą stratą. Linia defensywna pomyliła się przy zakładaniu pułapki ofsajdowej i w konsekwencji tego straciliśmy bramkę. Karny uważam za słuszny. Niestety, ciężko grało nam się z Legią w dziesięciu. W przerwie zakładaliśmy, że jak najdłużej zagramy na remis i dopiero w końcówce spróbujemy przejąć inicjatywę i wyrównać. Niestety, tak się nie stało.

- Zdecydowałem się zdjąć przed przerwą Meliksona, ponieważ nie miał ostatnio wiele wolnego. Gdy w Polsce była przerwa zimowa, on cały czas grał. Dlatego postanowiłem, podobnie jak w przypadku Kirma, dać mu odpocząć . - Porażki nigdy nie smakują dobrze, szczególnie w tak prestiżowym spotkaniu. W pewnym sensie jednak zdobycie mistrzostwa pomaga to osłodzić.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Skorża: Ta wygrana ma swoją wymowę

21. maja 2011, 18:22

Maciej Skorża chwalił swój zespół za postawę w meczu z Wisłą. Przeczytaj, co mówił na pomeczowej konferencji prasowej.

- Myślę, że Legia zasłużyła na zwycięstwo. Zakładaliśmy, że musimy zagrać agresywnie od początku i zmusić Wisłę do defensywy. Uważam, że fragmentami rozgrywaliśmy jedne z najlepszych minut w tym sezonie. W końcu zostaliśmy tu nagrodzeni.

- Po przerwie chcieliśmy kontrolować sytuację. Wiedzieliśmy, że długo utrzymując się przy piłce, Wisła nie będzie potrafiła nam zagrozić. A przy tym będzie tracić siły. Nie było to piękne 45 minut, ale z naszej strony bardzo mądre. - Jestem zadowolony z gry całej drużyny. Sebastian Szałachowski w bardzo dobrym stylu ustalił wynik.

- Zwycięstwo ma dla nas bardzo duże znaczenie. Cały czas liczymy się w walce o podium, ten wynik ma dla mnie swoją wymowę.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Sergiej Pareiko (bramkarz Wisły Kraków)

- W mojej ocenie rzutu karnego dla Legii nie było. Nie faulowałem Radovicia, a sędzia podjął pochopną decyzję. Obaj z zawodnikiem Legii wystartowaliśmy do piłki i po prostu zderzyliśmy się. Nie zastanawiam się w tej chwili, ile meczów kary dostanę. Zobaczymy.

Mateusz Kowalski (piłkarz Wisły Kraków)

- Rzut karny ewidentnie podciął nam skrzydła w tym meczu. Nawet nie wiem czy został podyktowany prawidłowo. Muszę to jeszcze raz zobaczyć na powtórkach. Mecz oczywiście nie miał takiego ciężaru gatunkowego, bo mistrzostwo Polski zapewniliśmy sobie w poprzedniej kolejce. Nie zmienia to faktu, że chcieliśmy tutaj wygrać. Niestety, nie udało się. Na pewno jednak nie odpuszczaliśmy tego spotkania. Już przed meczem mówiliśmy sobie, że nie ma mowy o podejściu na luzie. Zagrałem po długiej przerwie. Tym razem nasze ustawienie było trochę inne niż zwykle. Nie chcę jednak oceniać mojej gry. Niech to robi trener.

Nie wiem, jaka będzie moja przyszłość. Jak skończy się ten sezon, klub podejmie decyzję. Zobaczymy, ale mam jeszcze dwa lata kontraktu, więc w grę może wchodzić wypożyczenie.

Erik Cikos (piłkarz Wisły Kraków)

- Mieliśmy tym razem zagrać nieco cofnięci i mieliśmy wyprowadzać kontry. Wiem, że w przeszłości często tak było, że jak Wisła zdobywała mistrzostwo Polski przed końcem sezonu, to później przegrywała następny mecz. Chcieliśmy to zmienić, ale nie udało się. Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Mieliśmy za dużo strat i nie wyglądało to ogólnie najlepiej.

Oczywiście pocieszam się, że to jednak my jesteśmy mistrzem Polski, a w dodatku dostałem powołanie do reprezentacji Słowacji, co jest dla mnie niespodzianką. Nie zmienia to faktu, że z Warszawy wyjeżdżamy z żalem.

Milan Jovanić (bramkarz Wisły Kraków)

- Nie miałem nawet czasu na rozgrzewkę, musiałem błyskawicznie wejść do bramki. Kurcze, zabrakło mi może centymetra, żeby obronić ten rzut karny. Gdyby piłka poszła ciut wyżej, to odbiłbym ją. Tak to jest w życiu bramkarza, że musi być gotowy wejść do bramki w każdej chwili. W przerwie rozgrzałem się i starałem się zagrać jak najlepiej. W końcówce poszliśmy już ostro do przodu i Legia nas skontrowała. Cóż tak czasami bywa. Najważniejsze jednak, że to my jesteśmy mistrzem Polski.

Nie wiem, jaka będzie moja przyszłość w następnym sezonie. Nie zastanawiam się teraz nad tym, bo przed nami jeszcze dwa mecze. Jestem zawodowym piłkarzem, mam ważny kontrakt i jeśli Wisła będzie chciała, żeby został w Krakowie, to zostanę i będę walczył o miejsce. To jednak nieco późniejsza przyszłość, a teraz trzeba myśleć o dwóch najbliższych meczach.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Paljić: Kartka skutecznie utrudniła grę

22. maja 2011, 00:18

- Zagraliśmy fatalne pierwsze dwadzieścia minut. Później wydawało się, że jesteśmy lepszym zespołem. Do momentu czerwonej kartki dla Sergeia, która bardzo utrudniła nam grę - oceniał sobotnie spotkanie Dragan Paljić.

Obrońca Wisły podkreślił, że legioniści od początku stwarzali sobie zbyt wiele okazji po dośrodkowaniach. - O pierwszych minutach meczu najlepiej byłoby zapomnieć - mówił Dragan. - Później sami mogliśmy strzelić gola, ale w kilku sytuacjach zabrakło skuteczności.

- W drugiej połowie trener postawił wszystko na jedną kartę, by próbować odrabiać straty. W obronie musieliśmy stoczyć wiele pojedynków "jeden na jeden". Legia potwierdziła, że jest silnym zespołem.

wislakrakow.com (PM)

Źródło: gazetakrakowska.pl

Podsumowanie 28. kolejki Ekstraklasy

Na dwie kolejki przed końcem w Ekstraklasie wciąż dzieje się bardzo wiele. Kilka klubów nadal ma nadzieję na udział w kwalifikacjach Ligi Europy, nadal też nie wiadomo kto pożegna się z ligą. W górze na plus zaskoczyły tym razem Jagiellonia, Lechia i Górnik. W dole po tym weekendzie cieszy się wyłącznie Arka. Za tydzień wiadomo będzie już wszystko.

20 maja (piątek):

GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin 0-2
0-1 Dawid Plizga (58. k.)
0-2 Grzegorz Fonfara (83. sam.)
Goście wygrali w Bełchatowie w pełni zasłużenie, czym potwierdzają niezłą pracę, jaką wiosną robi w Lubinie Jan Urban. Tym bardziej ciekawie zapowiada się potyczka Zagłębia z Wisłą, już w najbliższą środę.

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3-1
1-0 Tadeusz Socha (8. sam.)
2-0 Mariusz Pawelec (20. sam.)
2-1 Rok Elsner (39.)
3-1 Grzegorz Bonin (69.)
Mimo, że Śląsk nieźle zaczął mecz w Zabrzu, to potem podopiecznym Oresta Lenczyka przydarzył się prawdziwy dramat, bo też nieczęsto zdarza się, aby strzelić sobie w krótkim odstępie czasu dwa samobóje. Piękny gol Roka Elsnera (latem ubiegłego roku testowany przez Wisłę) - dał gościom nadzieję na korzystny wynik, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Śląsk grał nieskutecznie, lub jak kto woli - pechowo - i tym razem nie potwierdził swoich pucharowych aspiracji. Czy rzutem na taśmę do walki o podium włączy się jeszcze Górnik? Zobaczymy.

21 maja (sobota):

Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 4-0
1-0 Tomasz Frankowski (52.)
2-0 Tomasz Kupisz (64.)
3-0 Tomasz Kupisz (76.)
4-0 Tomasz Frankowski (85.)
Dla "Jagi" może to być mecz na przełamanie, które ostatecznie zatrzyma miejsce na podium i puchary dla Białegostoku. Piłkarze Michała Probierza wreszcie zagrali tak, jak życzyliby sobie tego kibice, a wynik i tak jest z gatunku "najniższy wymiar kary", bo Marcin Burkhardt zmarnował jeszcze "jedenastkę". W Kielcach niech się cieszą, że uciułali trochę punktów jesienią, w przeciwnym razie byliby pewnie na miejscach spadkowych. Wiosną Korona gra fatalnie.

Legia Warszawa - WISŁA KRAKÓW 2-0
1-0 Alejandro Cabral (45. k.)
2-0 Sebastian Szałachowski (90.)
Nie takiej gry oczekiwali od wiślaków jej kibice. Pierwszy kwadrans był w ich wykonaniu fatalny. Potem podopieczni Roberta Maaskanta stworzyli sobie wprawdzie kilka dogodnych sytuacji, ale nie potrafili ich wykorzystać i zostali za to ukarani. Karny oraz mimo wszystko problematyczna czerwona kartka ustawiła mecz, bo w II połowie wiślakom zabrakło atutów, aby przynajmniej zremisować z osłabioną przecież Legią. To dla nas dzwonek alarmowy przed czekającymi nas pucharami! Kilku zawodnikom należałby się bowiem za ten mecz "opieprz". Legia ma swoją chwilę szczęścia, bo bitwę wygrała. Wojna jest jednak zwycięska dla Wisły!

Cracovia Kraków - Widzew Łódź 1-2
1-0 Sławomir Szeliga (28.)
1-1 Piotr Grzelczak (29.)
1-2 Piotr Grzelczak (41.)
Ta porażka dla "Pasów" może być brzemienna w skutkach. Całą wiosnę na własnym stadionie Cracovia nie przegrywała, ale Widzew potwierdził, że pod koniec sezonu złapał formę, a zwłaszcza jest w niej Piotr Grzelczak, który strzela jak na zawołanie. Dla "Pasów" liga i tak ułożyła się poniekąd nieźle, bo choć znów spadli na ostatnie miejsce, to do bezpiecznej lokaty tracą tylko dwa punkty. Gdyby w Gdyni wygrała dziś Polonia, starta byłaby dwa razy większa... W walce o utrzymanie wszystko wciąż może się jeszcze zdarzyć.

Arka Gdynia - Polonia Bytom 2-1
1-0 Maciej Szmatiuk (4.)
1-1 Emil Drozdowicz (55.)
2-1 Tadas Labukas (62.)
To miał być mecz "o życie" i taki też był. Gdynianie załatwili Polonię celnymi uderzeniami głową i na tydzień przed zakończeniem sezonu opuścili strefę spadkową. O utrzymaniu jednej z drużyn decydować będą jednak i tak dwie ostatnie kolejki, a w nich jedni i drudzy grają z zespołami, które mają jednak wyższe aspiracje i umiejętności. Arkę czekają boje z Legią i Śląskiem, Polonia zmierzy się z Lechem i Legią. Łatwo nie będzie.

22 maja (niedziela):

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2-1
0-1 Bartosz Ślusarski (35.)
1-1 Abdou Traoré (78. k.)
2-1 Abdou Traoré (80.)
To był mecz o podtrzymanie nadziei na grę w pucharach i na całej linii przegrał ją Lech, który ma już co najwyżej matematyczne szanse na miejsce w kwalifikacjach Ligi Europy. Przyznać jednak trzeba, że poznaniacy bliscy byli końcowego sukcesu w Gdańsku. Prowadzili i kontrolowali mecz. Aż do pechowej sytuacji z rzutem karnym, po którym gra poznaniaków kompletnie się rozsypała, a co doskonale wykorzystała Lechia. I za to, że potrafili to zrobić, należą im się brawa. No i wciąż są w grze o puchary! Lech zaś jest bez wątpienia największym przegranym bieżącego sezonu.

Ruch Chorzów - Polonia Warszawa 0-3
0-1 Tomasz Brzyski (10.)
0-2 Euzebiusz Smolarek (32.)
0-3 Bruno (66.)
Jeśli "Niebiescy" marzyli jeszcze do niedawna o pucharach, to mogą o nich po tym meczu zapomnieć. Gospodarze pokpili sprawę, a dziwne wypowiedzi pomeczowe trenera Fornalika, poniekąd dopełniają niezrozumiałej aż tak wysokiej porażki Ruchu, który "chciałby wiedzieć, czy jego drużyna przegrała tylko w kategoriach sportowych". Ciekawe, prawda? Polonia zaś ma jeszcze cień szansy na awans do najlepszej trójki ligi.
Aktualna tabela:
1. WISŁA KRAKÓW 28 53 41-27
2. Jagiellonia Białystok 28 45 36-28
3. Śląsk Wrocław 28 43 39-33
4. Lechia Gdańsk 28 43 36-33
5. Legia Warszawa 28 43 36-36
6. Górnik Zabrze 28 42 32-39
7. Polonia Warszawa 28 40 39-26
8. Widzew Łódź 28 40 40-30
9. Lech Poznań 28 39 31-22
10. Ruch Chorzów 28 38 27-28
11. GKS Bełchatów 28 36 30-33
12. Zagłębie Lubin 28 36 29-34
13. Korona Kielce 28 34 33-44
14. Arka Gdynia 28 28 20-33
15. Polonia Bytom 28 27 28-39
16. Cracovia Kraków 28 26 34-46

Dodał: Redakcja (2011-05-22)


Źródło: wislaportal.pl

Wideo

Skrót meczu: http://www.wisla.tv/?v=246