2011.11.06 Cracovia - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:13, 29 lis 2014; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2011.11.06, Ekstraklasa, 13. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii, 17.00, niedziela, 8°C
Cracovia 1:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 14.000 (750 wiślaków)
sędzia: Dawid Piasecki z Słupska
Bramki
Koen van der Biezen (g) 37' 1:0
Cracovia
4-5-1
Wojciech Kaczmarek
Grafika:Zk.jpg Krzysztof Nykiel
Łukasz Nawotczyński
Jan Hosek
Bojan Puzigaća
Arkadiusz Radomski Grafika:Zmiana.PNG (55' Vladimir Boljević)
Grafika:Zk.jpg Sławomir Szeliga
Andraż Struna
Alexandr Suworow
Saidi Ntibazonkiza Grafika:Zmiana.PNG (82' Aleksejs Visnakovs)
Grafika:Zk.jpg Koen van der Biezen Grafika:Zmiana.PNG (73' Andrzej Niedzielan)

trener: Dariusz Pasieka
Wisła Kraków
4-3-3
Sergei Pareiko
Marko Jovanović Grafika:Zk.jpg
Kew Jaliens Grafika:Zk.jpg
Osman Chavez Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (62' Dragan Paljić)
Junior Diaz Grafika:Zk.jpg
Cezary Wilk Grafika:Zk.jpg
Łukasz Garguła Grafika:Zmiana.PNG (46' Cwetan Genkow)
Gervasio Nunez Grafika:Zmiana.PNG (77' Tomas Jirsak)
Ivica Iliev
Dudu Biton
Andraż Kirm

trener: Robert Maaskant

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Międzynarodowe derby Krakowa. Zniesmaczony Iwan

Derby na stadionie Pasów.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Derby na stadionie Pasów.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Najbliższe derby Krakowa (niedziela, godz. 17) będą historyczne, przynajmniej pod jednym względem - wystąpi w nich rekordowa liczba obcokrajowców. Wywodzą się oni aż z 15 państw.

Kibice mogą zobaczyć więc piłkarzy z Serbii, Izraela, Burundi, Holandii, Mołdawii, Bośni i Hercegowiny, Łotwy, Estonii, Kostaryki, Bułgarii, Hondurasu, Słowenii, Czech, Czarnogóry, Argentyny i ... Polski, choć staje się to coraz mniej oczywiste...

Wiosną w wyjściowych składach obu zespołów wystąpiło 12 zagranicznych piłkarzy (8 w Wiśle, 4 w Cracovii). Teraz zapowiada się na podwyższenie tej liczby - Wisła utrzymała ten trend (będzie 8-9 zagranicznych), a Cracovia zmierza do kopii tego układu.

W "Pasach" jeszcze proporcje mogą być korzystne dla Polaków (6 do 5), ale wcale tak być nie musi, wahadło może przechylić się na stronę obcokrajowców. W ostatnim meczu ligowym wyszło w "11" ośmiu piłkarzy z zagranicznym paszportem.

- To całkiem nowy element w naszej rzeczywistości - mówi były wieloletni piłkarz Cracovii Andrzej Mikołajczyk. - Żałuję, że tak jest, nie sądzę bowiem, by obcokrajowcy jakoś przeżywali derby. Robią dobrą minę do złej gry. Owszem, mogli grać w swoich krajach mecze derbowe, ale wiadomo, że niewiele spotkań może się równać z naszymi. Piłkarze muszą mówić, że to ważne dla nich spotkanie, bo w końcu w klubach zarabiają na chleb, ale z pewnością nie będą się specjalnie mobilizować. Na pewno nie podnoszą jakości.

Mikołajczyk nigdy nie przypuszczał, że po latach, od derbów, w których grali prawie wyłącznie krakowianie, trudno będzie uświadczyć nie tylko zawodnika z naszego miasta, ale Polaka w ogóle... O krakowianach można od pewnego czasu w ogóle zapomnieć.

- Świat się bardzo zmienił - stwierdza Mikołajczyk. - Cieszę się, że oba zespoły mają przynajmniej stadiony, ale nie korzystają z tego nasi chłopcy... Pogodziłem się z tym, że w Wiśle czy Cracovii nie grają wychowankowie, dawniej też niekoniecznie tak było - w naszej drużynie wychowankami byli Kowalik i ja, a resztę stanowili chłopcy z Krakowa. Myślę, że dla młodszych kibiców nie ma wielkiego znaczenia, skąd jest piłkarz, ale dla starszego pokolenia jest to problem.

- Aż strach pomyśleć, co się dzieje - mówi Andrzej Iwan, była gwiazda Wisły. - Za moich czasów w derbach grali sami Polacy, mało tego, sami ludzie z Krakowa! Trzeba powiedzieć, że za mało jest działań w krakowskich klubach, jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. A przecież mają bogatą tradycję w tym względzie. Gdyby pozyskiwano ludzi związanych z regionem, kibicom łatwiej byłoby utożsamiać się z drużyną. Dzisiaj grają najemnicy i tak jest niestety w wielkich klubach. Kibice bardziej zaakceptowaliby taką sytuację, gdyby były gwiazdy, a skład można by uzupełnić wychowankami, którzy gorsi nie będą.

Dlaczego jest tylu obcokrajowców, którzy wyparli Polaków?

- Myślę, że w Wiśle kierowano się ekonomią - mówi Iwan. - Zrezygnowano z pracy z młodzieżą, z zakupu młodych zawodników. A przecież dużo pociechy miała Wisła za czasów Adama Nawałki, który koordynował tę pracę, ściągając braci Brożków, Strąka, Kuzerę. U nas piłkarze kosztują drogo, każdy ma menedżera, poczynając już od chłopaków z III lig. Wiadomo, że inaczej się rozmawia z samym piłkarzem, inaczej zaś z menedżerem.

- Nie chcę być podejrzliwy, ale zalew obcokrajowców to robota menedżerów, którzy robią dobrą płytkę DVD i potem chcą zawodnika łatwo sprzedać do klubu - uważa Mikołajczyk. - To oni rządzą sportem. Widać na przykładzie naszych zespołów, kogo kupiono. Żeby Cracovia nie mogła znaleźć np. stopera w okolicy? Wisła kupowała lepszych piłkarzy, ale widać, przynajmniej jeśli chodzi o obronę, że nie o to chodzi.

Byłe gwiazdy krakowskiej piłki sądzą, że tendencja która ostatnio się zarysowała - wypieranie Polaków kosztem wątpliwej jakości piłkarzy zagranicznych - zostanie jednak zahamowana.

- Będzie zwrot w drugą stronę - podkreśla Iwan. - Przykładem jest Legia. Kiedyś w niej kupowano co najwyżej średniaków, teraz w tej drużynie jest czterech wychowanków, warszawiak Żewłakow. Do tego jest gwiazda - Luboja, przy którym bardzo podciągnął się Radović.

- Życzyłbym sobie powrotu do normalności - mówi Mikołajczyk. - Mam nadzieję, że już wkrótce nastąpi taki proces.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Jacek Żukowski

Piasecki sędzią na derby

4. listopada 2011

35-letni arbiter poprowadzi niedzielne derby Krakowa. W tym sezonie Dawid Piasecki sędziował jeden mecz z udziałem Białej Gwiazdy - w meczu 2. kolejki krakowianie zremisowali z Polonią w Warszawie 1:1.

Piasecki miał już okazję prowadzenia krakowskich derbów. To właśnie on był rozjemcą podczas feralnego spotkania na Suchych Stawach, gdzie po golu samobójczym w ostatniej minucie do niechlubnej historii przeszedł Mariusz Jop. Mecz ten odbył się 11 maja 2010.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Osiemnastka na derby

5. listopada 2011

Tomas Jirsak podczas drobnej wymiany zdań z rywalem.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Tomas Jirsak podczas drobnej wymiany zdań z rywalem.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Niestety, sprawdziła się nasza wczorajsza informacja dotycząca Rafała Boguskiego. Kontuzjowany zawodnik nie znalazł się w kadrze mistrzów Polski na pojedynek derbowy. Do drużyny powrócił natomiast Tomek Jirsak.

Przypomnijmy, że Rafał zdobywał bramki w trzech pojedynkach derbowych rozgrywanych na stadionie Pasów.

Oto lista zawodników, których na przedmeczowe zgrupowanie zabrał Robert Maaskant:

Bramkarze: Milan Jovanić, Sergei Pareiko

Obrońcy: Osman Chavez, Michał Czekaj, Junior Diaz, Kew Jaliens, Marko Jovanović, Michael Lamey, Dragan Paljić

Pomocnicy: Daniel Brud, Łukasz Garguła, Ivica Iliev, Tomas Jirsak, Andraż Kirm, Gervasio Nunez, Cezary Wilk

Napastnicy: Dudu Biton, Cwetan Genkow

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Wynik derbów to rzecz święta!

5. listopada 2011

Sobotni mecz futsalowców Wisły Krakbet był doskonałą okazją do przedderbowego spotkania kibiców z zawodnikami pierwszej drużyny. Po treningu przeprowadzonym na stadionie, ekipa Maaskanta zjawiła się w wiślackiej hali.

Kibice już na początku meczu wywiesili dwa transparenty przypominające o randze jutrzejszego spotkania. Piłkarze pojawili się na hali w przerwie futsalowego pojedynku. Ustawiła się kolejka łowców autografów i wspólnych zdjęć. Później była jeszcze chwila na obejrzenie kilku minut meczu i zespół udał się na przedmeczowe zgrupowanie.

W trakcie obecności zawodników w hali, kibice, tak jak wcześniej, prowadzili żywiołowy doping, dołączając do niego mobilizujące przedderbowe hasła. "Każdy piłkarz niech pamięta - wynik derbów to rzecz święta!" - skandowały trybuny, a Daniel Brud tłumaczył hasło Marko Jovanoviciowi. Serbowi spodobał się taki okrzyk, więc opuszczając halę oklaskiwał kibiców, którzy znów go zaintonowali.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Nastawieni na zmazanie plam. Przed Derbami Krakowa

6 listopada 2011

To nie tak miało być - powie niemal każdy fan krakowskiej Wisły, bo też chyba nie takiej jesieni spodziewali się kibice z ulicy Reymonta. "Biała Gwiazda" po wywalczeniu mistrzostwa Polski miała w planach "podbój Europy", z którego nic nie wyszło. Na domiar złego w rodzimej Ekstraklasie wiedzie nam się zdecydowanie poniżej oczekiwań, a styl zespołu jest... żaden. Co może poprawić nastroje fanów? Wiadomo - wyłącznie wygranie derbów! A te już dziś moi mili!

Nasze nadzieje na bieżące rozgrywki rozdmuchane zostały niemal do granic możliwości zwłaszcza wtedy, gdy Wisła w świetnym stylu wyeliminowała Liteks Łowecz. Bułgarzy to wprawdzie nie był żaden wielki zespół, ale po paśmie wcześniejszych wpadek przekonywujące pokonanie, przede wszystkim w krakowskim spotkaniu tej drużyny - rozbudziło ogromne nadzieje. Tym bardziej, że zaraz potem zagrano nam hymn UEFA Champions League i gdy jeszcze rozbrzmiewał nam w uszach - Wisła z APÓEL-em w Krakowie wygrała również. I jak się na dziś okazuje - w pucharowych rozgrywkach tego sezonu nikt inny sposobu na cypryjską ekipę jeszcze nie znalazł, bo ta w Lidze Mistrzów radzi sobie doskonale i poległa jedynie w Krakowie. Ogranie zaś u siebie przez cypryjski zespół w tym tygodniu FC Porto jest dobitnym przykładem tego, z jak mocną ekipą przyszło nam przegrać.

Niestety odpadnięcie z LM spuściło powietrze zarówno z zespołu, jak i ze sporej części kibiców, co widać po frekwencji na naszych meczach. A że wiślacy mocno skupili się na grze właśnie o Champions League, to i ligę rozpoczęli z "niskiego C". A to odbija się na naszej pozycji w tabeli do dziś. Porażki zaś u siebie z Lechią i niedawna z Podbeskidziem - jawią się już jak najczarniejszy koszmar, zwłaszcza że jakoś gry wiślaków w obydwu tych spotkaniach wołała o pomstę do nieba. Porażki zaś w Lidze Europy oraz ta w Warszawie z Legią - dodatkowo przelewają czarę goryczy.

Sami więc przegadujecie się choćby w naszych komentarzach o tym kiedy to Wisła zwolni trenera Roberta Maaskanta i rozgoni "to towarzystwo". Holender szybko więc z noszonego na rękach wizjonera, gwaranta sukcesów, spadł do roli "zarozumiałego ignoranta" - co z lubością podkreślają niektóre strony i prasa, a co fani "Białej Gwiazdy" niestety aprobują. Bo choć Maaskant rzeczywiście jest na "cenzurowanym" u każdego bez wyjątku fana Wisły, to możemy być pewni, że w dzisiejszym spotkaniu zrobi wszystko, aby wygrać. I to bez względu na to, czy może w związku z niepowodzeniem stracić pracę lub nie. I bynajmniej nie mam zamiaru Holendra bronić, ale co do jednego wszyscy mogą być pewni. Dziś zrobi naprawdę wszystko, aby wygrać, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że wyłącznie trzy punkty są gwarantem stonowania niedobrej atmosfery, jaka wytworzyła się wokół zespołu.

Zanosi się nam więc na coś więcej niż li tylko Derby, bo też może będzie to właśnie ten mecz - przełomowy, tak jak przed rokiem. Wtedy - przypomnijmy - bramka Nourdina Boukhariego w doliczonym czasie gry zrodziła zespół, który rozpędzony tym sukcesem dojechał aż do mistrzostwa! I tego życzę Wam i sobie z całego serca.

Bądźmy więc dziś wszyscy razem, jako jedna wiślacka brać, bo cel mamy jeden. Wygrać i pociągnąć ten wózek w jedną stronę, bez najmniejszych podziałów! Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl

Tak gra Cracovia

Data publikacji: 06-11-2011 12:51


Do pojedynku z Wisłą Cracovia przystąpi osłabiona brakiem dwóch zawodników pauzujących za żółte kartki. Wydawało się, że w meczu z Polonią Warszawa piłkarze Pasów „wyczyścili się” z kartek, bowiem czwarte upomnienia dostało trzech kluczowych piłkarzy, ale i tydzień później, w meczu z Widzewem, dwóch zawodników Cracovii dostało czwarte upomnienia w sezonie, które eliminują ich z gry w Derbach. O ile Mateusz Bartczak byłby niedzielę raczej tylko rezerwowym, to trener Pasieka musi znaleźć zastępstwo na środek defensywy za Milosa Kosanovicia.


Taktyka Cracovii 1-4-5-1


BRAMKARZ: Pewnym punktem w jedenastce Cracovii jest jej bramkarz, Wojciech Kaczmarek. W poprzednim sezonie to między innymi dzięki jego świetnej postawie Pasy uratowały ekstraklasowy byt. Kaczmarek jest bardzo wysokim zawodnikiem, co niewątpliwie ułatwia mu walkę z rywalami o górne piłki, a także obronę wielu strzałów. Można stwierdzić, że jest najpewniejszym punktem defensywy Cracovii.

OBRONA: W tej formacji dojdzie do najważniejszej zmiany. Trener Pasieka musi znaleźć zawodnika, który zastąpi Milosa Kosanovicia. Wydaje się, że wybór padnie na Łukasza Natotczyńskiego, szczególnie że z urazem zmaga się drugi kandydat na tą pozycję, Mateusz Żytko. Na środku obrony mógłby jeszcze zagrać Arkadiusz Radomski, ale wobec pauzy Mateusza Bartczaka trener Pasieka potrzebować go będzie w pomocy. Linię defensywy uzupełnią Jan Hosek na środku oraz Krzysztof Nykiel i Bojan Puzigaca na prawej i lepiej stronie. Każdy z tych piłkarzy umiejętnie naciskany przez przeciwnika potrafi popełnić poważny w skutkach błąd.

POMOC: W tej formacji mamy dwóch zawodników odpowiedzialnych za grę w defensywie i trzech, którzy wspomagać mają jedynego napastnika w drużynie. Parę defensywnych pomocników stworzą najpewniej Arkadiusz Radomski i Sławomir Szeliga. Z tej dwójki, odpowiedzialnej w głównej mierze za rozbijanie akcji rywali, więcej dodatkowych atutów w grze ofensywnej ma doświadczony Radomski. Trudno jednak spodziewać się zarówno po nim jak i po Szelidze zbyt wielu wyjść ofensywnych w meczu z mocną Wisłą. Na skrzydłach zagrać mogą Saidi Ntibazonkiza oraz Alexandru Suvorov. Obaj to zawodnicy dysponujący dobrą techniką i niezłą szybkością, obaj również, a przede wszystkim Saidi, w wielu sytuacjach grają zbyt samolubnie. Linię pomocy uzupełnia ofensywny pomocnik. Na tej pozycji pojawić się może Aleksejs Visnakovs. Zaliczył on niezły występ w meczu w Łodzi i wydaje się, że aktualnie wygryzł z ofensywnego trio Tamira Cahalona. Warto dodać, że trzej ofensywnie usposobieni zawodnicy z linii pomocy z łatwością mogą zmieniać się zajmowanymi na boisku pozycjami.

ATAK: Jedynym zawodnikiem w tej formacji będzie najprawdopodobniej Andrzej Niedzielan. Jest on bardzo szybkim piłkarzem, grającym przez prawie cały mecz na linii spalonego i czekającym na prostopadłe podania od partnerów. Ponieważ w meczu z Wisłą Cracovia najpewniej będzie grała z kontry, Niedzielan wydaje się dużo lepiej pasującym do takiej taktyki piłkarzem niż wysoki Koen van der Biezen.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Walki nie brakowało.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Walki nie brakowało.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

WISLAKRAKOW.COM: Przegrane derby

Po raz drugi z rzędu bez strzelonego gola, po raz drugi z rzędu przegrywamy. Wisła wraca z ekstraklasowych derbów bez punktów po raz pierwszy od 28 lat. I bardzo pomaga Cracovii w utrzymaniu - rywale zmniejszyli stratę do przedostatniego zespołu z czterech do jednego punktu.

Nie mogła być dobrym zwiastunem przedmeczowa wypowiedź Maaskanta. Zespół, który w 12 meczach zdobył sześć punktów, który do tej pory na własnym boisku jeszcze nie wygrał nazwał "dobrym" i chwalił jego dotychczasową grę. My meczów Cracovii wnikliwie nie śledziliśmy, ale kilka obejrzeliśmy, z pozostałych prześledziliśmy skróty i z opinią naszego trenera się nie zgodziliśmy.

Czego obawiał się Robert Maaskant? Zmęczenia z Fulham? Zlekceważenia przeciwnika? Pewnie i tego, i tego. Wisła znów rozpoczęła mecz niemrawo, pierwszą połowę traktując na zasadzie "jakoś to będzie". Rywal atakował, miał optyczną przewagę, sporo rzutów rożnych i większą chęć by zdobyć gola. Najlepszą okazję zmarnował Saidi Ntibazonkiza, który mając dużo miejsca na 16 metrze i tylko Pareikę przed sobą zdecydował się na zbyt lekki strzał, ostatecznie obroniony przez naszego bramkarza.

Wisła od czasu do czasu niemrawo kontrowała. Jedna akcja mogła jednak zakończyć się golem: po centrze Ilieva z lewej strony z bliska główkował Biton, a strzał instynktownie wybronił Wojciech Kaczmarek.

Podopieczni Maaskanta upodobali sobie ostatnio tracenie goli po stałych fragmentach gry. Takie bramki straciliśmy z Podbeskidziem, w Londynie, podobnie było dziś przy Kałuży. Z rzutu wolnego centrował Ntibazonkiza, do piłki najbliżej mieli van der Biezen i Chavez. Honduranin, mimo iż faulował Holendra, nie zdołał go powstrzymać i ten szczęśliwą główą umieścił piłkę w bramce. Szczęśliwą także dlatego, że do tej pory van der Biezen nie strzelił żadnego gola w naszej lidze, a sytuacji nieco zmarnował. Tak jak "grający piach" Boukhari zapewnił nam zwycięstwo w derbach, tak "rodzynkiem" okazały się derby Krakowa dla van der Biezena.

Dopiero wtedy Wisła zaatakowała z większym zaangażowaniem, co znów dowodzi, z jakim nastawieniem do meczu podchodzą gracze z Reymonta 22. Bramka nie padła ani przed przerwą, ani po niej. Był taki 15-minutowy fragment, gdy wydawało się, że gol dla wiślaków jest tylko kwestią czasu lub większej dozy szczęścia. Tego zabrakło Genkowowi (wolej z bliska nad bramką), Bitonowi (dwa groźne strzały) czy Wilkowi (kilka uderzeń z dystansu i jeden piękny wolej pół metra od bramki). Należał się nam też rzut karny za faul na Ilievie, ale sędzia Piasecki najpewniej zapamiętał częste symulki Serba w poprzednich meczach, a że sytuacja nie była łatwa do oceny - nie przerwał gry.

W pierwszej połowie byliśmy słabsi, w drugiej rzeczywiście brakło szczęścia, bo już nie zaangażowania. Koniec końców przegrywamy, a porażka ta może być brzemienna w skutkach dla Roberta Maaskanta. Według niektórych doniesień rozpoczęto poszukiwania jego następcy i najpóźniej zimą dojdzie do zmiany na stanowisku szkoleniowca przy Reymonta 22.

WISLAPORTAL.PL: Przedłużamy szanse na ligowy byt Pasów. Cracovia - Wisła 1-0

Walcząca o utrzymanie Cracovia ma tej jesieni fatalny bilans. Niestety Wisła zostawiła komplet punktów rywalce z drugiej strony Błoń, przegrywając Derby 0-1. Wiślacy walczyli, tego nie można im odmówić, ale grali koszmarnie nieskutecznie i nie odrobili strat z 37. minuty, kiedy to gospodarze objęli prowadzenie. Fatalna seria "Białej Gwiazdy" zostaje więc przedłużona do trzech kolejnych porażek. Tej fani piłkarzom zbyt szybko nie wybaczą.

Derby, tak jak można się było spodziewać, były bardzo zacięte i od samego początku akcje przenosiły się z jednej na drugą stronę boiska.

Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze, choć sytuację wiślacy stworzyli im sami. Łukasz Garguła źle trafił w piłkę, obijając ją o nogi Osmana Cháveza, a że przejął ją Saïdi Ntibazonkiza, więc znalazł się oko w oko z Sergeiem Pareiko. Uderzył jednak źle, bo powinien pokonać naszego bramkarza. Choć ten i tak musiał się wyciągnąć, aby tą próbę obronić.

Popis bramkarski mieliśmy też szybko po drugiej stronie, kiedy to Ivica Iliev zagrał do Dudu Bitona, ale jego główkę instynktownie odbił Wojciech Kaczmarek.

Kolejne minuty to próby z dystansu. Najpierw z wolnego przymierzył Alexandru Suvorov, ale piłka przeleciała nad bramką, a potem obok niej strzelił Cezary Wilk. Bliski szczęścia był też Biton w 24. minucie, ale choć ładnie się do uderzenia złożył, to trafił w środek bramki i Kaczmarek nie miał większych problemów.

Niestety problemy miała Wisła. Ntibazonkiza wpadł w stojącego Marko Jovanovicia, a sędzia uznał, że wiślak faulował. Po nim i wrzutce poszkodowanego Koen van der Biezen przepchnął Cháveza i tyłem głowy uderzył do siatki. Niestety dla nas skutecznie.

Do końca I połowy wiślacy oddali jeszcze dwa strzały z dystansu, ale niecelne. Iliev przymierzył nad bramką, a Garguła z wolnego obok. Przegrywamy więc po 45 minutach 0-1.

Po przerwie w miejsce "Guły" pojawił się Cwetan Genkow i graliśmy na dwóch napastników, ale jako pierwszy groźnie pokazał się Iliev, który został sfaulowany przez Łukasza Nawotczyńskiego w polu karnym, ale gwizdek sędziego Dawida Piaseckiego milczał. Tak jak można się było spodziewać - karnych tej jesieni, po ostatniej nagonce, Wiśle gwizdać się nie będzie.

Zanim na zegarze minęła godzina główkował jeszcze Biton, ale zrobił to zbyt lekko. Z kolei w 64. minucie Wisła powinna już jednak wyrównać. Piłkę przejął Biton i zgrał do środka do nadbiegającego Ilieva. Serb uderzył dobrze, ale stojący przed bramką Sławomir Szeliga - piłkę zdołał wybić. Zaraz potem bliski szczęścia był dwukrotnie Wilk, ale jego strzał minimalnie minął bramkę Pasów. Najpierw z woleja huknął obok niej, a po chwili z dystansu nad nią. Wisła przeważała, ale wynik nie ulegał więc zmianie.

W 69. minucie wręcz powinno być już jednak 1-1. W doskonałej sytuacji znalazł się bowiem Cwetan Genkow, któremu obrońca Cracovii... sam piłkę podał. Bułgar z szóstego metra uderzył jednak nad bramką!

Pasy w II połowie wyszły raptem z trzema kontrami, ale strzały van der Biezen i Ntibazonkizy pewnie złapał Pareiko. W kolejnej zaś Ntibazonkizę pewnie powstrzymał Júnior Díaz.

Ostatnie fragmenty spotkania to ogromne nerwy. W 80. minucie doszło do sporej szarapniny, zakończonej kartkami dla Krzysztofa Nykiela i Marko Jovanovicia. Wisła solidnie zamykała też Pasy na ich połowie, ale wrzutki były niestety niedokładne, bo najczęściej padały łupem bramkarza.

Sędzia doliczył, przez liczne przerwy, aż sześć minut, ale w nich wiślacy wciąż bili główą w mur defensywy gospodarzy, a to jednak "Pasy" były bliższe zdobycia drugiego gola, ale setki nie wykorzystał Aleksejs Višņakovs.

Nie było więc powrótki sprzed roku, ale tym razem zabrakło nam tamtej skuteczności w defensywie i... Nourdina Boukhariego. On znalazł wtedy sposób na bramkarza Pasów, tym razem nikt z wiślackiej kadry tego nie zrobił. Przegrywamy więc z Cracovią po raz drugi w ostatnich latach.

Czy oznacza to czas rozliczeń w Wiśle? Zobaczymy...

Źródło: wislaportal.pl

Czarna seria trwa

Data publikacji: 06-11-2011 19:00


Biała Gwiazda nie wygrała trzeciego meczu z rzędu. W derbach Krakowa, rozegranych na stadionie Cracovii, wygrali gospodarze po golu Koena Van der Biezena.

Wiśle na stadionie przy ul. Kałuży nigdy nie grało się łatwo, ale w większości przypadków w ostatnich latach to Biała Gwiazda w meczach derbowych zdobywała komplet punktów. W listopadowy wieczór nie było już jednak tak dobrze.


Spotkanie derbowe od mocnego akcentu rozpoczęli gospodarze. W 4. minucie przypadkowo odbita piłka trafiła do Saidiego Ntibazonkizy, który wyszedł niemal sam na sam z Sergeiem Pareiką, ale golkiper Wisły obronił strzał zawodnika Pasów, wybijając piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później bardzo dobrą interwencją popisał się z kolei Wojciech Kaczmarek, broniąc strzał głową Dudu Bitona z kilku metrów. Biton próbował pokonać Kaczmarka jeszcze w 24. minucie, ale i z tego pojedynku bramkarz Pasów wyszedł zwycięsko.


Cracovia nie stwarzała groźnych sytuacji pod bramką Wisły po akcjach, a swoich szans szukała w stałych fragmentach gry. W 37. minucie potwierdziło się to, że Biała Gwiazda ma problemy z rzutami wolnymi wykonywanymi przez rywali. Po dośrodkowaniu Ntibazonkizy w polu karnym Wisły Osmana Chaveza przepchnął Koen van Der Biesen i głową skierował piłkę do bramki.

Idealną sytuację na wyrównanie miał w 54. minucie Ivica iliev, który dostał piłkę na 12. metrze, ale nie zdecydował się na natychmiastowy strzał, przez co obrońcy Cracovii zdążyli wrócić i odebrać mu futbolówkę. Dziesięć minut później Serb znowu stanął przed szansą na strzał, jednak piłkę lecącą do bramki w ostatniej chwili na rzut rożny wybił jeden z zawodników drużyny gospodarzy. Dwie minuty później Cezary Wilk po dośrodkowaniu z prawej strony huknął z woleja, ale tuż obok słupka, a w 69. minucie Tsvetan Genkov, mając przed sobą tylko Kaczmarka, strzelił nad bramką.

Na boisku, jak zwykle w takich meczach, nie obyło się bez nerwowych sytuacji. Gospodarze często grali na czas, co było zarzewiem małej bójki, jaka wywiązała się w końcówce meczu między zawodnikami obu drużyn. Piłkarze Dariusza Pasieki dowieźli jednak zwycięstwo do końca.

Cracovia – Wisła Kraków 1:0 (1:0)

1:0 Van der Biezen 37’

Cracovia: Kaczmarek – Nykiel, Nawotczyński, Hosek, Puzigaca – Radomski (55’ Boljević), Szeliga, Struna – Suvorov, Ntibazonkiza (82’ Visnakovs), Van der Biezen (72’ Niedzielan)

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Jaliens, Chavez (62’ Paljić), Diaz – Wilk, Nunez (77’ Jirsak) – Iliev, Garguła (46’ Genkov), Kirm – Biton

Żółte kartki: Szeliga, Van der Biezen, Nykiel (Cracovia) – Wilk, Chavez, Diaz, Jovanović, Jaliens (Wisła)

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)

Widzów: 15 000

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Rok temu mecz na Kałuży uratował posadę Roberta Maaskanta. Jak będzie tym razem? Przed nami derby Krakowa: Cracovia - Wisła Kraków. Zapraszamy na relację. Mamy skład. Wraca do zespołu Marko Jovanović. Niespodzianek chyba nie ma... Robert Maaskant twierdzi, że Cracovia to dobra drużyna i dziwi się, że zajmuje ostatnie miejsce. Ośmielamy się nie zgodzić - to miejsce jest zasłużone, a wypowiedź trenera to kurtuazja. Czy również asekuracja...? W wyjściowym składzie Cracovii dwaj byli gracze Wisły, choć Wojciech Kaczmarek nigdy do pierwszego zespołu nie zapukał. Za to Łukasz Nawotczyński już tak. Na ławce gospodarzy także Andrzej Niedzielan. Wisła dziś w jednolitych niebieskich strojach. Bez kołnierzyków.

  • 1’ Wisła rozpoczyna derby!
  • 2’ Śmieszna oprawa na trybunie wschodniej. Pasiasta pirania taka jakby na sterydach, skoro jest rozmiarów rekina.)
  • 4’ Garguła uderza zza pola karnego, kilka metrów obok bramki.
  • 4’ Saidi znalazł się w świetnej sytuacji po rykoszecie od Chaveza. Gracz gospodarzy prawie sam na sam z Pareiką, uderzenie za lekkie i dobra obrona Pareiki. Róg.
  • 7’ Oj, miał szansę Biton. Centra Ilieva z lewej strony, Biton ofiarnym szczupakiem strzela z kilku metrów, ale Kaczmarek uratował Cracovię.
  • 8’ Uhhh, soczyste uderzenie Wilka, dziwny lot piłki, lecz kilka metrów obok bramki.
  • 10’ Nieudany wślizg Puzigacy przy linii. Jovanović miał kilka słów do powiedzenia zawodnikowi rywala.
  • 10’ Faul Kirma na Szelidze 23,9 metra od naszej bramki.
  • 11’ Uderzał Suworow, piłka metr nad bramką.
  • 13’ Dobra akcja Jovanovicia prawą stroną, zakończona mocną centrą. Radzą sobie obrońcy.
  • 14’ Zderzenie Nuneza z Suworowem. "Moja wina?" - pyta Argentyńczyk, a sędzia ogwizduje jego faul.
  • 15’ Akcja Nykiela prawą stroną, mocne wstrzelenie piłki, Wilk na róg.
  • 18’ Wrzucił na pole karne Garguła, piłka wybita z szóstego metra.
  • 19’ Podobna sytuacja, ale tym razem przy naszej bramce. Wilk odbił piłkę wcześniej, ale na róg.
  • 20’ Centra po rogu w nasze pole karne, Diaz główkuje na aut. A nie, kolejny róg.
  • 22’ Ustawia celownik Czarek Wilk. Znów huknął, nawet z większej odległości, brakło trochę, jakieś 2 metry.
  • 22’ Dogranie z prawej strony do Kirma, za głęboko.
  • 23’ Szeliga i Wilk mieli sobie sporo do powiedzenia. Wszystko po wejściu Szeligi na Kirmie - piłkę wyłuskał, ale trącił kostkę Słoweńca, nim trafił w piłkę.
  • 24’ Upomnienia dla Wilka i Szeligi. Wilk nie zagra w kolejnym meczu.
  • 24’ Ah, szansa Bitona. Jaliens minął się z piłką w powietrzu, ta podbita, wolej Bitona, za bardzo do środka... Broni Kaczmarek.
  • 28’ Tymczasem koszykarki Wisły prowadzą do przerwy w Bydgoszczy z Artego 36:27. A grają bez Anke de Mondt, Eweliny Kobryn i Erin Phillips(!).
  • 29’ Mocne dośrodkowanie z rogu w naszą bramkę pewnei wyłapane przez Pareikę.
  • 30’ Nieudany strzał(?) Kirma z bardzo dużej odległości.
  • 33’ Ntibanzonkiza centruje, Chavez wolał wybić na róg.
  • 33’ Suworow wrzucał... i może tak wrzucać. Kontra Wisły.
  • 34’ Wrzucał Diaz, wiślacy nie doszli do piłki.
  • 36’ Fajna wymiana piłki z Garguły z Kirmem, Kirm... co to było..? Strzał niby...
  • 37’ Niebywałe. Gość, który nie umiał trafić przez 12 kolejek, marnując kilka "setek" - trafił w derbach. Główka van der Biezena po centrze z rzutu wolnego Ntibanzonkizy.
  • 41’ Odpowiedź Wisły. Potężny strzał Ilieva z 30 metrów, blisko, tuż nad bramką.
  • 43’ Kartka za Chaveza po starciu Van der Biezenem. Dziwny werdykt.
  • 44’ Struna uderza z dystansu metr obok naszej bramki.
  • 45’ Van der Biezen fauluje Gargułe 32 metry od bramki Cracovii. Ostatnia szansa przed przerwą?
  • 45+1’ Nie było wrzutki, tylko strzał Garguły. Nieudany. Jeszcze dwie minuty (bo sędzia doliczył trzy).
  • 45+2’ Dużo chaosu przed polem karnym Cracovii. W "szesnastkę" nie udaje się zagrać.
  • 45+2’ Iliev wrzuca do... Chaveza. Spalony.
  • 45+3’ Hosek w ostatniej chwili wybił piłkę Bitonowi na róg.
  • 45+3’ Strzał Bitona, broni Kaczmarek, a sędzia odgwizdał jeszcze rękę napastnika Wisły, popełniona przy przyjmowaniu piłki.

Bezbarwny mecz Wisły, która sporo strzela, ale obok bramki. Tylko 2 uderzenia na 10 w światło bramki.

  • 46’ Wejdzie Genkow, zmieni Łukasza Gargułę.
  • 48’ Pareiko piąstkuje na ósmy róg dla gospodarzy.
  • 48’ Kirm przegrywa pojedynek na prawym skrzydle. Czysto, czy nie - sędzia gry nie przerwał.
  • 49’ Nieudany strzał Wilka, gdzieś w chmury. On też będzie liczony do statystyk. Takich strzałów oddaliśmy w pierwszej połowie ze 4-5.
  • 53’ Kolejny róg dla gospodarzy.
  • 54’ To powinien być rzut karny. Nawotczyński trącił kolano Ilieva, wybił go z rytmu nieczysto. Dla nas ewidentna jedenastka i błąd sędziego. Kaziu Węgrzyn opowiada bajki. Laskowski jest innego zdania, wręcz ma "pretensje" do Ilieva, że się nie wywrócił, tylko starał utrzymać na nogach.
  • 55’ Boljević za Radomskiego.
  • 56’ Główka Bitona po rogu, broni Kaczmarek.
  • 57’ Niesłuszna żółta kartka dla Diaza.
  • 59’ Kirm ładnie do Genkowa, ten za wolno, nie wbiega w pole karne z piłką, tylko odgrywa do tyłu do Bitona. Niecelnie.
  • 60’ Biton wywalczył rzut wolny w środku pola.
  • 62’ Paljić za Chaveza. Jovanović wejdzie na środek defensywy, a chyba Diaz wejdzie na prawą.
  • 64’ Ależ sytuacja... Biton przechwycił piłkę, wstrzelenia spod linii końcowej, zamykał Iliev, *64’ Genkow nie trafił głową czysto w piłkę po centrze Ilieva.

uderzenie z bliska zablokowane przez Szeligę. Teraz brakło farta.

  • 66’ Ah, blisko Wilk, sytuacja jak gol Johnsona z Wisłą w czwartek. Centra z prawej i wolej Wilka pół metra obok bramki!
  • 68’ Wilk po raz kolejny uderza, teraz z dystansu. Petarda z ponad 30 metrów, brakło bardzo niewiele, piłka nad poprzeczką.
  • 68’ "Faule kumulowane". Van der Biezen ukarany po faulu na Jaliensie.
  • 69’ No nie... kiks obrońcy, piłka na wolej do Genkowa, potężne uderzenie z siedmiu metrów nad poprzeczką!
  • 70’ Szykuje się do wejścia Andrzej Niedzielan. Kolejny napastnik Cracovii z fatalną skutecznością w tym sezonie...
  • 73’ Van der Biezen zmieniony przez Niedzielana.
  • 74’ Faulowany na lewym skrzydle Nunez.
  • 74’ Szczęśliwe piąstkowanie Kaczmarka, nikt nie przeciął lotu piłki, a było blisko, by zmylić bramkarza.
  • 75’ Strzał Szeligi z daleka i daleko od bramki.
  • 77’ Centra Ilieva, Boljević na róg.
  • 77’ Za daleka centra, Diaz zdołał jeszcze uratować piłkę w boisku, ale podbił ją tak, że wyłapał Kaczmarek.
  • 77’ Jirsak za Nuneza.
  • 78’ Kontra gospodarzy zakończona pięknie wybronionym strzałem przez Pareikę.
  • 78’ Uhhh, trochę za nisko zacentrowana piłka przez Jovanovicia. Było blisko do główki.
  • 78’ Kontra Cracovii, 4 na 3, Ntibazonkiza przegrał pojedynek z Diazem.
  • 79’ Kirm szuka Genkowa w polu bramkowym, róg.
  • 79’ Bójka na boisku, wzajemne pretensje, bo leży dwóch graczy Cracovii. Wyglądało na symulkę, niektórzy nie wytrzymali.
  • 79’ No to teraz ile kartek i dla kogo..?
  • 81’ Ukarani Nykiel i Jovanović.
  • 82’ Ntibanzonkiza opuszcza boisko utykając. Nie użyto noszy - schodził dłużej. Visnakovs za czarnoskórego pomocniak gospodarzy.
  • 85’ Ładnie zakręcona piłka od Kirma do Bitona, ale Kaczmarek zdołał wyłapać.
  • 86’ Iliev przed polem karnym Cracovii, uderzenie po długim słupku, tuż obok niego.
  • 88’ Zderzenie Wilka z Kaczmarkiem.
  • 90’ Doliczone sześć minut.
  • 90+1’ Jaliens sfaulował Suworowa przy kontrze, kartka.
  • 90+2’ Strzał Suworowa z rzutu wolnego z gatunku tych "do statystyk".
  • 90+3’ Kirm znów centruje zbyt głęboko, znów bardziej do Kaczmarka niż do partnerów.
  • 90+4’ Wisła gra na aferę, ale nic to niedaje. Kaczmarek łapie kolejne wstrzelenie piłki w jego szesnastkę.
  • 90+5’ Struna tyłem do bramki w naszym polu karnym, wycofuje do Szeligi, ten uderza nad poprzeczką.
  • 90+5’ Ostatnia minuta.
  • 90+6’ Setka Visnakovsa, uderza nad poprzeczkę. Jeszcze 25 sekund.
  • 90+6’ Wrzutka Kirma, nic z tego.

Koniec. Wstyd. Drugi ligowy mecz z rzędu bez strzelonej bramki. Wykasował się 28-letni licznik meczów Wisły na boisku Cracovii bez porażki. Kto od wiosny (a może wcześniej...) nowym trenerem Wisły..?


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

- Po powrocie z Londynu mieliśmy jeden dzień, aby przygotować się do tego spotkania, bardzo trudnego spotkania. Po golu dla Cracovii mecz był otwarty - obie drużyny miały swoje szanse bramkowe. Znów straciliśmy łatwą bramkę po rzucie wolnym z dalszej odległości. Musimy coś zmienić, bo nie jest w porządku - podsumował mecz derbowy Robert Maaskant.

- Zmiana Garguły była spowodowana brakiem jakości gry w pierwszej połowie. Po wejściu Genkova mieliśmy bardzo dobre okazje. Powinniśmy strzelić dwie bramki, ale niestety się nie udało. Moim zdaniem Cracovia to nie jest słaby zespół i dziwię się, że jest ostatnia.

- Chciałbym jeszcze odnieść się do informacji, która pojawiła się w prasie. W "Fakcie" napisano, że atmosfera w Wiśle jest bardzo zła, co jest całkowitym kłamstwem. Moja drużyna wykonała dziś dużo pracy, włożyła dużo walki w ten mecz. Jednak brakowało nam dziś szczęścia. Gratuluję Cracovii wygranej.

Co Pan myśli o swojej przyszłości w Wiśle po tym przegranym meczu derbowym? - Myślę, że będzie fantastyczna. Ma trwać jeszcze trzy lata.

Wisła od dawna nie przegrała z Cracovią w pierwszej lidze na jej boisku, ostatnie takie spotkanie odbyło sie w 1984 roku. - My po prostu przegraliśmy mecz. Powinniśmy strzelić kilka goli, bo mieliśmy szanse. Po prostu się nie udało - odpowiada Holender.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: PeO

Dariusz Pasieka, trener Cracovii.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Dariusz Pasieka, trener Cracovii.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Dariusz Pasieka, trener Cracovii

Szkoleniowca Cracovii na pomeczowej konferencji przywitały oklaski. - Zdawałem sobie sprawę jak ważne dla nas będzie to spotkanie. Wiedziałem, że będzie to mecz walki, bo o to chodzi w derbach. Muszę podziękować swojej drużynie za pracę jaką wykonali i kilka fajnych elementów piłkarskich - podsumował Dariusz Pasieka.

- Zespół pokazał charakter, udowodnił, że jest to drużyna, która chce wygrywać. Upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu - wygraliśmy spotkanie derbowe i zdobyliśmy trzy punkty, które możemy sobie dopisać i sytuacja w tabeli wygląda już chyba lepiej.

- Spodziewałem się, że będą tutaj emocje. Ale atmosfera przerosła moje oczekiwania. Te derby rzeczywiście są najważniejszymi derbami w Polsce. Chciałbym też podziękować swoim kibicom, którzy nie tylko dziś świetnie dopingowali, ale również wczoraj. Dzisiaj przeszli samych siebie - w dobrym tego słowa znaczeniu.

Czekał pan z wpuszczeniem Niedzielana... - Jak wszedł, to widać było respekt obrony Wisły przed tym zawodnikiem. Nie chciałem za wcześnie zmieniać, bo kilku naszych graczy miało problemy zdrowotne. Pokazali jednak charakter i dotrwali do końca. Koen van der Biezen był nam potrzebny, zmiana mogła być wcześniej, bo miał problemy, ale przydawał się na boisku. Później liczyłem na dynamikę Niedzielana.

Czy to najprzyjemniejszy moment w Pańskiej karierze? - Tak. To spotkanie jest bardzo specjalne - patrząc pod kątem zainteresowania mediów, emocji, albo pod kątem czasu, który Cracovia musiała czekać na wygraną.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: PeO

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Łukasz Garguła, pomocnik Wisły

Pomocnik nie przekonał trenera swoją grą w pierwszej połowie meczu derbowego i został zmieniony jako pierwszy, jeszcze w przerwie. Zmiana nie doprowadziła jednak do odwrócenia losów meczu, cała drużyna sprawiła nam żenującą niespodziankę.

Jaka tym razem jest przyczyna porażki?

- Nie strzeliliśmy bramek, choć mieliśmy bardzo dogodne sytuacje. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, chociaż stworzyliśmy ich więcej niż Cracovia i byliśmy lepszym zespołem. Kolejny raz tracimy bramkę po stałym fragmencie. Ostatnio w Lidze Europy straciliśmy trzy takie gole, więc jest nad czym pracować.

Cracovia zaskoczyła was agresywną grą?

- Nie zaskoczyła, bo derbom zawsze towarzyszy dużo walki i spięć. Spodziewaliśmy się, że w derbach zagrają bardzo ostro.

W narożniku doszło nawet do bezpośredniego starcia między zawodnikami obu drużyn

- Derbom zawsze towarzyszą duże emocje, więc nic dziwnego, że od czasu do czasu na boisku pojawiają się zgrzyty.

Zdawaliście sobie sprawę z tego, że od wyniku tej konfrontacji może zależeć posada Maaskanta?

- To nie jest pytanie do mnie. Każdy chce zgrać jak najlepiej dla Wisły Kraków, każdy koncentruje się na tym, aby przez 90 minut grać jak najlepiej i by Wisła wygrywała mecze.

Zamiast drużyny mamy mieszankę kultur i narodowości. Czy zawodnicy byli świadomi znaczenia, jakie ten mecz ma dla nas?

- Mogą się domyślać. Większość obcokrajowców jest w klubie od dłuższego czasu, uczą się języka polskiego, dochodzą do nich informacje, jaką rangę ma ten mecz. Cóż możemy? Pozbierać się jak najszybciej i w następnych meczach pokazać jaka Wisła jest mocna.

Po meczu kibice nie podziękowali wam za walkę. Ciężko będzie teraz ich udobruchać.

- Zdajemy sobie z tego sprawę. Mimo, że przegraliśmy, włożyliśmy w to spotkanie dużo serca. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji i powinniśmy byli wygrać.

Jakie nastroje panowały w szatni?

- Każdy jest bardzo zły, każdy chciał bardzo zwyciężyć to spotkanie. Musimy sobie jakoś z tym poradzić.

Zabrakło Sobolewskiego, Małeckiego czy Meliksona?

Cezary Wilk, kapitan Wisły.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Cezary Wilk, kapitan Wisły.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

- Nie ma ludzi niezastąpionych, ale mamy sporo kontuzji i w takich momentach na pewno przydałaby się szersza kadra. W pierwszych meczach ci zawodnicy dużo Wiśle dawali.

Nazwiesz waszą sytuację kryzysem, wpadnięciem w dołek?

- To, że nie wygraliśmy trzech meczów w jednym tygodniu nie oznacza, że mamy kryzys. Tylko w meczu z Podbeskidziem nie stworzyliśmy okazji, w dwóch kolejnych mieliśmy ich sporo. Zabrakło nam szczęścia.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Cezary Wilk, pomocnik Wisły, kapitan

- Przed wszystkim boli to, że przegraliśmy z Cracovią. Takich meczów nie możemy, nie mamy prawa przegrywać - o derbach Krakowa mówi kapitan Wisły, Cezary Wilk.

Zdaje Pan sobie sprawę w tego, że przegraliście najważniejsze spotkanie ligowe w sezonie.

Zawiedliśmy na całej linii. Nie ma co tego kryć.

To była kropka nad "i" całego fatalnego tygodnia. Najpierw było Podbeskidzie, później Fulham, a teraz porażka w derbach.

Przed wszystkim boli to, że przegraliśmy z Cracovią. Takich meczów nie możemy, nie mamy prawa przegrywać.

Czego zabrakło Wiśle, żeby z ul. Kałuży wyjeżdżać z punktami?

Znów straciliśmy gola po stałym fragmencie gry.Tak na gorąco nie ma to jednak znaczenia. Na konkretną analizę przyjedzie czas, a teraz wiemy tylko jedno - zawiedliśmy, nasza wina i ciężko z tym teraz żyć.

Kibice odwrócili się od was. Po meczu zamiast braw za walkę w derbach usłyszeliście od nich mocne słowa.

Odwrócili się, ale też nie ma co się dziwić - przegraliśmy najważniejszy mecz sezonu. Powtórzę jeszcze, raz takie spotkania nie mają prawa mieć miejsca w takim klubie jak Wisła.

Trochę tych sytuacji na strzelenie bramki jednak w tym spotkaniu mieliście.

To w tym momencie nie ma najmniejszego znaczenia. Można mieć dziesięć sytuacji, można mieć jedną. Ważne jest, żeby je wykorzystywać.

Pan akurat ostro walczył z rywalami. Było parę gorących momentów w tym spotkaniu z pańskim udziałem. Jeden z nich zakończył się nawet żółtą kartką. Wie Pan za co ją dostał?

No właśnie nie wiem. Owszem była nerwowa wymiana zdań z zawodnikiem Cracovii, ale nie przekroczyliśmy normy. Dlatego dziwię się sędziemu, że dał mi tą kartkę.

Tak fatalnej serii w Wiśle dawno nie było. Myśli Pan, że można spodziewać się po niej zmiany trenera?

Przede wszystkim chcemy pracować nad sobą, bo tego nam najwyraźniej brakuje. Nie ma natomiast w zespole rozmów na temat zmiany trenera.

Nie ma Pan żalu do kolegów, że nie miał Pan z ich strony często wsparcia? Pan biegał nawet do straconych teoretycznie piłek, a niektórzy partnerzy, którzy mieli nawet bliżej, odpuszczali.

W tej chwili to nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Cała drużyna jest odpowiedzialna za tą porażkę i za ten wstyd.

Przede wami teraz dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. Dla was to chyba nie jest najlepszy moment na nią. Lepiej chyba byłoby grać od razu i próbować zmazać plamę?

Wbrew pozorom to jest idealny moment na przerwę. Myślę, że trochę popracujemy, chwilę odpoczniemy też od siebie. To musi przynieść efekty, bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy ciągnęli tak fatalną passę.

Wróćmy jeszcze do tych stałych fragmentów gry, po których tracicie bramki. Po każdym meczu mówicie, że trzeba nad tym popracować. A później przychodzi następne spotkanie i znów to samo.

Tym bardziej to mocno boli. Nie mam nic na swoją obronę. Mogę tylko przyznać, że rzeczywiście popełniamy błędy przy stałych fragmentach gry w obronie. Nie radzimy sobie z tym elementem.

Proszę powiedzieć na koniec, jaka atmosfera panowała w szatni po meczu. Było cicho, czy wprost przeciwnie głośno i nerwowo?

Myślę, że gorąco dopiero będzie...

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Dudu Biton, napastnik Wisły

Wisła odniosła trzecią porażkę na przestrzeni tygodnia. Rozpoczęła go blamażem ligowym na własnym stadionie, zakończyła wstydliwym wynikiem po drugiej stronie Błoń w najważniejszym meczu dla krakowskich fanów.

- Bardzo źle się z tym czujemy. Przegraliśmy derby - bardzo ważne spotkanie dla naszych fanów i naszego klubu. Jesteśmy bardzo rozczarowani - mówił szczerze zasmucony Biton.

- Stworzyliśmy wiele sytuacji, ale bramkarz spisywał się dobrze. Wszyscy chcielibyśmy teraz przeprosić naszych kibiców, ponieważ ich rozczarowaliśmy i czujemy się z tym okropnie. Jestem pewien, że będziemy pracować bardzo ciężko, aby poprawić naszą sytuację.

Napastnik uważa, że ta porażka ma najgorszy smak w tym sezonie. - Wszyscy wiedzieliśmy jak ważny jest ten mecz, dlatego ta porażka jest gorsza od odpadnięcia z Ligi Mistrzów. Przegraliśmy tutaj, ale jestem przekonany, że w przyszłości damy jeszcze powody do radości.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Marko Jovanović, obrońca Wisły

Płynie w nim serbska krew i liczyliśmy, że to walczak. Jovanović zna atmosferę derbów Belgradu i wie jakie znaczenie mają one dla kibiców. Wczoraj bardzo interesowała go treść okolicznościowych okrzyków, jakie wznosili kibice Białej Gwiazdy, by zmobilizować zawodników przed derbami.

Wczoraj na hali prosił Daniela Bruda o przetłumaczenie hasła "Każdy piłkarz niech pamięta - wynik derbów to rzecz święta", dzisiaj nie odstawiał nogi na murawie, ambitnie walczył po drugiej stronie Błoń. Po meczu wyszedł z szatni ze łzami w oczach. Głos mu się łamał i widać było, że przeżywa porażkę podobnie jak my.

- Staraliśmy się przez cały mecz, więc jest nam teraz też bardzo ciężko. Możecie mi uwierzyć, że czuję się tak samo fatalnie jak polscy zawodnicy, ponieważ wiem co to są derby. Musimy coś zmienić, bo zbyt wiele bramek tracimy zbyt łatwo - powiedział obrońca.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Ciekawostki

Wiśle należał się w derbach rzut karny

W spotkaniu derbowym z Cracovią zespołowi krakowskiej Wisły należał się rzut karny - zgodnie zawyrokowali eksperci stacji Canal+ Sport, w programie Liga+ Extra. Oczywiście było to po sytuacji z 54. minuty, gdy Ivicę Ilieva sfaulował Łukasz Nawotczyński.

Jak jednak można się było spodziewać, a o czym już pisaliśmy, ostatnia medialna nagonka na sędziów, po meczach Wisły z Jagiellonią i ŁKS-em, zbiera teraz swoje żniwo. Sugerowaliśmy już zresztą wtedy, że najbliższą "jedenastkę" ligowi arbitrzy gwizdną nam w przyszłym roku. Możemy więc zacząć odliczanie.

Przy okazji warto przypomnieć, że Dawid Piasecki nie jest dla Wisły szczęśliwym arbitrem w spotkaniach derbowych. To bowiem ten sam pan z gwizdkiem, który dwa sezony temu nie uznał prawidłowo strzelonej bramki Arkadiusza Głowackiego, a tamto spotkanie zakończyło się remisem, co odebrało nam mistrzowski tytuł.

Oczywiście ciężko spodziewać się teraz "potępienia" błędnej decyzji sędziego przez media, które grzmiały, gdy korzyść przynosiły sędziowskie gafy Wiśle.

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

13. kolejka T-Mobile Ekstraklasy przyniosła kilka ciekawych wyników i niespodziewane przetasowania w górze tabeli. Liderem pozostaje jednak Śląsk Wrocław, który powiększył swoją przewagę nad resztą stawki.

W piątek Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie 1:1 z Górnikiem Zabrze. Gości na prowadzenie w 63' minucie wyprowadził Tomasz Zahorski, ale zabrzanie nie zdołali obronić tego wyniku. Ambitnie walczący gospodarze wyrównali na dziesięć minut przed końcem meczu, za sprawą Adama Cieślińskiego.

O wiele ważniejszy wynik padł w piątek w Warszawie. Polonia ostatecznie zdołała pokonać poznańskiego Lecha 1:0. Zwycięską bramkę w ostatniej minucie zdobył Edgar Cani. Zwycięstwo Czarnych Koszul oznacza, że przeskakują oni w tabeli poznaniaków i są już na 4. miejscu.

Obiecująco zaczęła się piłkarska sobota. Korona Kielce zremisowała z GKS-em Bełchatów 2:2, a wynik mógł być zgoła odmienny, gdyby lepszą skutecznością wykazali się gospodarze. Po kwadransie gry kielczan na prowadzenie wyprowadził Pavol Stano, a tuż przed przerwą rzut wolny na bramkę przepięknym strzałem zamienił Tomasz Lisowski.

Korona na przerwę schodziła z dwubramkowym prowadzeniem i choć od 30. minuty grała w dziesięciu (druga żółta kartka dla Jacka Kiełba), to zdecydowanie ona była bliższa zwycięstwa. Wyborne okazje do podwyższenia prowadzenia w drugiej połowie marnował Michał Zieliński.

Po raz kolejny sprawdziło się piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach. Zemściły się one w 74 i 90 minucie, kiedy odpowiednio Tomasz Wróbel i Maciej Mysiak zdobyli bramki dające gościom jeden punkt.

Cztery bramki zobaczyli też kibice w Łodzi, jednak byli oni jeszcze mniej zadowoleni niż kielczanie, bo w meczu z ŁKS-em bramki strzelał tylko Ruch Chorzów. Pavle Velimirovicia pokonali kolejno Piotr Stawarczyk (w 7. minucie), Rafał Grodzicki (50.), Arkadiusz Piech (64.) i Paweł Abbott (66.) a i tak czarnogórski bramkarz był chyba najlepszym piłkarzem gospodarzy w tym meczu. Sensacyjnie Ruch wskakuje na podium.

Miłe złego początki musiał pomyśleć każdy, kto przetrwał całą sobotę z Ekstraklasą. Sobotnim hitem miało być starcie Lechii Gdańsk z Widzewem Łódź. W Gdańsku padł jednak bezbramkowy remis. Remis o tyle niesprawiedliwy, że obie drużyny swoją postawą zasłużyły nie tylko na brak bramek, ale także na brak punktów.

Niedziela zaczęła się nie mniej efektownie niż sobota. Śląsk Wrocław w Lubinie zdemolował tamtejsze Zagłębie 1:5. Już w 2. minucie wynik otworzył Christian Diaz. W 20. minucie podwyższył Piotr Ćwielong. Po przerwie w 64. minucie na 3:0 podwyższył Piotr Celeban.

Zagłębie w 77. minucie na moment wróciło do gry, po samobójczym trafieniu Krzysztofa Wołczka. Jednak Śląsk strzelał dalej. W 80. minucie Voskamp podwyższył na 1:4, a w doliczonym czasie gry Zagłębie pogrążyło się do reszty "zespołowym" samobójem.

Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 13 kolejkach sezonu 2011/12
Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 13 kolejkach sezonu 2011/12

Niestety efektowne zwycięstwo braci po szalu było jedynie niewielką pociechą dla wiślackich kibiców, którzy w niedzielny wieczór musieli przełknąć derbową porażkę na stadionie przy Kałuży. >>> Relacja

Kolejkę zamknął mecz Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa. Poniedziałkowe starcie przyniosło kolejny bezbramkowy remis. Bliżej zwycięstwa po przerwie byli goście, jednak bramki nie zdobyli i jako kolejna drużyna z czołówki gubią punkty. Oznacza to, że nawet wygrywając zaległe spotkanie z Zagłębiem, legioniści mają mniej punktów niż Śląsk.


Kalendarz i wyniki 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012

4 listopada 2011 (piątek)
18.00 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 1:1
20.30 Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:0
5 listopada 2011 (sobota)
13.30 Korona Kielce - GKS Bełchatów 2:2
15.45 ŁKS - Ruch Chorzów 0:4
18.00 Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 0:0
6 listopada 2011 (niedziela)
14.30 Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:5
17.00 Cracovia - Wisła Kraków 1:0
7 listopada 2011 (poniedziałek)
18.30 Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0


Liderzy klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012
14 bramek - Artjom Rudniew (Lech);
9 bramek - Dudu Biton (Wisła), Tomasz Frankowski (Jagiellonia);
6 bramek - Danijel Ljuboja (Legia), Johan Voskamp (Śląsk);
5 bramek - Maciej Jankowski (Ruch), Arkadiusz Piech (Ruch).

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Aleksander Lusina

Kibicowsko

Derby Krakowa z kibicami Wisły

Po raz pierwszy na nowym obiekcie Cracovii będzie gościła grupa kibiców Wisły. Zgodnie z regulaminem, podczas zaplanowanego na niedzielę meczu (początek o godz. 17) liczba gości będzie mogła wynosić pięć procent pojemności stadionu, a więc 750 osób.

Rok temu podczas derbów nie było kibiców "Białej Gwiazdy" z uwagi na wyjazdowy zakaz stadionowy po ekscesach, jakich dopuścili się w Poznaniu.

Dla kibiców i organizatorów te derby będą prawdziwym testem.

- Zdecydowanie większe niż zwykle będą siły bezpieczeństwa, czyli ochrona - informuje rzecznik prasowy Cracovii Tomasz Gawędzki. - Wiadomo, że policji nie może być na stadionie, tylko przed obiektem.

Trwa sprzedaż biletów - ich cena została zróżnicowana i zależy od tego, kiedy kibice je kupią. Dziś jeszcze można nabyć bilety np. w cenie 15-25 zł, w piątek i w sobotę będą o 5 zł droższe, a najwyższe ceny będą obowiązywały w niedzielę. Kasy są czynne od godz. 12 do 20, w sobotę od 12 do 18, w niedzielę od godz. 12. Warto jednak wcześniej zaopatrzyć się w wejściówkę, by uniknąć kolejek.

Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godz. 17. Każdy kibic musi być zarejestrowany w bazie, rejestracja możliwa jest w Punkcie Obsługi Kibica obok kas biletowych.

Czy będzie rekord frekwencji? Do tej pory najwięcej kibiców przyszło na mecz otwarcia stadionu - 25 września ub. roku - 14 300. Stadion przy ul. Kałuży może po mieścić 15 tys. osób. Jeśli chodzi o działania policji, to dopiero dzisiaj zacznie się dla niej akcja "derby" i poznamy szczegóły zabezpieczenia tego spotkania.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Jacek Żukowski

Derby, derby i po derbach

Na derby otrzymaliśmy 750 biletów, które rozeszły się w przeciągu ok. 40 minut, kilkadziesiąt trafiło do przedstawicieli zgód. W niedzielne popołudnie o 14 zebraliśmy się na Reymonta 22 by stamtąd przez Błonia przejść na obiekt rywalki.

Wejście odbyło się dosyć sprawnie i na 30 minut przed meczem wszyscy byli już na sektorze. W czasie meczu dominowały obustronne wymiany "uprzejmości" nie brakło latających między sektorami przedmiotów.

Już po spotkaniu zatrzymano kilka osób.

W naszym sektorze zawisły flagi Wisła Sharsk, Bronowice, Przemyśl, Gdynia, "5", Kleparz, Prądnik Biały , Szlachta z Wrocławia oraz transparent odnośnie marszu niepodległości.

Nie wpuszczono płócien : Qrdwanowa i Jaworzna.

Tuż po spotkaniu kiedy piłkarze łaskawie po nawoływaniu Czarka Wilka podeszli pod sektor (oczywiście nie w komplecie) dosadnie daliśmy im do zrozumienia co myślimy o ich postawie. Po kilkudziesięciu minutach już na Reymonta 22 także wysłuchali już w kilku językach zastrzeżeń kibiców, a na tym pewnie nie koniec...

Źródło: skwk.pl
Autor: Ewcia

Video

Przemarsz na stadion Cracovii

Wiślacki doping

Zdjęcia

Kibice Wisły przy Kałuży.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły przy Kałuży.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły przy Kałuży.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły przy Kałuży.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]