2011.11.20 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:1

Z Historia Wisły

2011.11.20, Ekstraklasa, 14. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:00, niedziela, -1°C
Wisła Kraków 0:1 (0:0) Górnik Zabrze
widzów: 15.830
sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Bramki
0:1 87' Michał Jonczyk
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Kew Jaliens Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (9' Michał Czekaj)
Junior Diaz
Dragan Paljić
Ivica Iliev Grafika:Zmiana.PNG (80' Andraż Kirm)
Daniel Brud Grafika:Zmiana.PNG (46' Rafał Boguski)
Łukasz Garguła
Tomas Jirsak
Gervasio Nunez
David Biton

trener: Kazimierz Moskal
Górnik Zabrze
4-4-2
Łukasz Skorupski
Michal Bemben
Adam Danch
Michał Pazdan
Mariusz Magiera
Paweł Olkowski Grafika:Zmiana.PNG (79' Michał Jonczyk)
Mariusz Przybylski Grafika:Zk.jpg
Krzysztof Mączyński Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (60' Aleksander Kwiek)
Adam Marciniak
Tomasz Zahorski Grafika:Zmiana.PNG (68' Arkadiusz Milik)
Prejuce Nakoulma

trener: Adam Nawałka
Pierwsze spotkanie Polskiej Ekstraklasy udostępnione "na żywo" w Izraelu. Od tego meczu, kolejne ligowe pojedynki z udziałem Wisły pokazywał izraelski kanał Sport 5.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Górnik wierzy w magię... kolorów

Czwartek, 17 listopada 2011 r.

Przed rozpoczęciem meczu pod dach powędrowała symboliczna koszulka Jerzego Jurowicza. [Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Przed rozpoczęciem meczu pod dach powędrowała symboliczna koszulka Jerzego Jurowicza.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Górnik Zabrze w spotkaniach ligowych występuje zawsze w jednolitych strojach - białych lub czerwonych. W niedzielnym meczu przeciwko Wiśle zabrzański zespół zagra w nietypowych dla siebie białych koszulkach i niebieskich spodenkach, wierząc jednocześnie, że taki zestaw... przyniesie im ponownie szczęście.

Jak się bowiem okazuje, a o czym informuje oficjalna strona Górnika Zabrze, właśnie w takim zestawie kolorystycznym zespół ten zagrał w Krakowie wiosną br. i wygrał wtedy przy Reymonta po raz pierwszy od... 21 lat. Górnik liczy więc na powtórkę z tamtego wydarzenia.

Co więcej w Zabrzu liczą na to, że "biało-niebieskie" stroje przeciwnika Wisły są w ogóle dla "Białej Gwiazdy" pechowe i przypominają, że właśnie w takich barwach zagrało niedawno na krakowskim stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Źródło: wislaportal.pl

Kazimierz Moskal prosi o wsparcie

18. listopada 2011

Kazimierz Moskal objął drużynę w trudnym momencie - po serii nieudanych meczów, nieposiadającą własnego stylu, po dymisji holenderskiego szkoleniowca, wreszcie pozbawioną zawodników powołanych na zgrupowania reprezentacji. W niedzielę prowadzony przez niego zespół zawalczy przy Reymonta o ligowe punkty.

- Dzisiaj po raz pierwszy mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodników, bo dopiero teraz ze zgrupowań wrócili Chavez i Diaz. Ilość zmian w składzie zależy od tego co wydarzy się przez najbliższe 48 godzin - zapowiada trener Kazimierz Moskal.

Kibice nie powinni spodziewać się rewolucji w stylu gry Wisły, bo zwyczajnie nie było czasu na opracowanie jej fundamentów. - Dopiero od dzisiaj trenowaliśmy w komplecie, nie ma więc wiele czasu na wprowadzanie wielkich zmian. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w trudnym momencie i teraz najważniejsze są 3 punkty w meczu z Górnikiem. Teraz nie będzie najważniejsze, czy wygramy w stylu, który wszystkich zadowoli, czy ciężko wyrwiemy to zwycięstwo. Głównym celem jest poprawa gry w defensywie całego zespołu, nie mam na myśli tylko stałych fragmentów. Chciałbym, aby nasza gra wyglądała lepiej w defensywie i nad tym pracujemy. Jestem przekonany, że po tych ostatnich meczach zawodnicy wyjdą na boisko bardzo zmotywowani i z chęcią zwycięstwa - zapowiada 44-letni szkoleniowiec.

W zeszłym sezonie Górnik wygrał z Wisłą grając bardzo wysokim pressingiem, co sparaliżowało wiślaków. - Spodziewamy się, że Górnik zagra bardzo ofensywnie, bo w tamtym sezonie przyniosło im to efekty. Będziemy próbowali na to zareagować. Mamy w drużynie zawodników z takim umiejętnościami, aby poradzić sobie z tym pressingiem - uspokaja Moskal.

Największą trudnością dla wiślaków może okazać się brak dwunastego zawodnika w końcówce meczu. Kibice z młyna zapowiedzieli, że w ramach zwrócenia uwagi na brak zaangażowania, który przejawiał się w grze zespołu w ostatnich meczach, a także niezadowolenie z innych aspektów związanych z klubem, opuszczą trybunę w 70. minucie meczu. - Na pewno, gdy na stadion przychodzi komplet widzów wspierających drużynę jest dużo łatwiej. Ale w trudnych momentach też trzeba umieć się pokazać, podjąć walkę i udowodnić, że Wisła nie straciła szans na tytuł. Nasi kibice śpiewają "na dobre i na złe", więc także teraz proszę kibiców, aby wspierali drużynę w trudnych momentach. Kibice mają prawo do oceny i reakcji na grę zawodników.

Co ciekawe, w pierwszym meczu, w którym poprowadzi Wisłę jako jej samodzielny trener, Kazimierz Moskal zmierzy się z Górnikiem, w którym występował jako zawodnik w latach 2003-2004. - Cała moja kariera piłkarska wiązała się z Wisłą i Górnikiem. Zadebiutowałem w Wiśle w meczu właśnie przeciwko Górnikowi, występowałem w Zabrzu przez 10 minut. zakończyłem karierę będąc zawodnikiem Górnika i chociaż był to schyłek kariery, Górnik, jak i Wisła, był wielką firmą, a chwile, gdy grało się w takich klubach zawsze miło się wspomina.

Szkoleniowcem zespołu gości jest natomiast dobrze znany pod Wawelem Adam Nawałka, który prowadził wiślaków na przełomie 2006/2007, a jego asystentem wówczas był również Kazimierz Moskal. Nasz nowy szkoleniowiec uważa, że stara znajomość nie będzie miała wpływu na przebieg niedzielnego meczu. - Czego nie mówilibyśmy o taktyce i znajomości przeciwnika, wszystko decyduje się na boisku. Możemy wymyślić fantastyczne rozwiązanie stałych fragmentów, ale jeśli wykonanie będzie na bakier, to nic z tego nie wyjdzie.

Tuż przed rozpoczęciem pierwszej przedmeczowej konferencji z Kazimierzem Moskalem przez salę konferencyjną przeszedł Robert Maaskant, który nadal pojawia się przy Reymonta. - Nie mam powodów, aby cokolwiek przed nim ukrywać, bo pracowaliśmy razem na zdrowych zasadach. Nie konsultujemy się jednak w sprawach kadrowych. Teraz role się zmieniły i każdy zdaje sobie z tego sprawę. Robert został zwolniony, mi powierzono stanowisko pierwszego trenera i teraz decyzje biorę na siebie - zapewnia Moskal.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Wisła Kraków - Górnik Zabrze. Najważniejsze będzie zwycięstwo

2011-11-20

Po wszystkich zawirowaniach, które towarzyszyły Wiśle Kraków przez ostatnie dwa tygodnie, w tym przede wszystkim zmianie trenera, w niedzielę nastąpi pierwsza weryfikacja, na ile decyzje klubowych władz korzystnie wpłyną na postawę drużyny. Właśnie w niedzielę o godz. 17 "Biała Gwiazda" podejmie Górnika Zabrze, a więc zespół, który w poprzednim sezonie napsuł krakowianom mnóstwo krwi. Mecz Wisła Kraków Górnik Zabrze LIVE! Piłkarze Wisły Kraków rozegrają dziś z Górnikiem Zabrze mecz w Krakowie, który można będzie śledzić na żywo już od godz. 17.00 na ekstraklasa.net pod poniższym linkiem:

Mecz z Górnikiem będzie pierwszy, w którym zespół poprowadzi nie Robert Maaskant, ale Kazimierz Moskal. Wczoraj Holender przypomniał jednak o sobie na kilka minut przed konferencją prasową z aktualnym szkoleniowcem pierwszej drużyny, bowiem nieoczekiwanie pojawił się w pawilonie medialnym, czym zaskoczył przede wszystkim oczekujących na Moskala dziennikarzy.

Maaskant przywitał się i dość szybko zniknął.

- Nie mam nic do ukrycia przed Robertem, bo nasza współpraca oparta była na zdrowych zasadach - stwierdził Moskal, który jednak szybko podkreślił, kto teraz rządzi przy ul. Reymonta. - W sprawach zespołu nie będę się jednak z nim konsultował, ponieważ teraz to ja odpowiadam za drużynę i jej wyniki.

Moskalowi trudno jest powiedzieć, na ile zmieni się gra zespołu w porównaniu do poprzednich spotkań. - Dopiero w piątek mieliśmy wszystkich piłkarzy na treningu - mówi. - Czasu na zmiany nie mamy zatem zbyt wiele. Najważniejsze będzie w niedzielę zwycięstwo, a to czy osiągniemy je w dobrym stylu, czy wyrwiemy trzy punkty Górnikowi, będzie miało mniejsze znaczenie. Głównym zadaniem na dzisiaj jest poprawa gry w defensywie całego zespołu i nie chodzi tutaj tylko o obronę przy stałych fragmentach gry. Jestem pewien, że po ostatnich spotkaniach zawodnicy wyjdą na boisko mocno zmotywowani, z ogromną chęcią zwycięstwa.

Moskal ma nieco lepszą sytuację kadrową niż przed dwoma tygodniami Maaskant. Normalnie trenują już Patryk Małecki i Gordan Bunoza. Obaj mogą być brani pod uwagę na mecz z Górnikiem, choć trudno przypuszczać, żeby któryś z nich rozpoczął mecz w wyjściowym składzie. Jedną zagadkę Moskal jednak rozwiązał. Przyznał, że kapitanem pod nieobecność Radosława Sobolewskiego (kontuzja) i Cezarego Wilka (kartki) będzie Łukasz Garguła.

W niedzielę po drugiej stronie barykady staną starzy znajomi Moskala. Pierwszy trenerem Górnika jest bowiem Adam Nawałka, a asystentem Bogdan Zając. Do samego klub z Zabrza aktualny trener Wisły też podchodzi z sentymentem.

- Większość mojej kariery była związana z Wisłą, ale Górnik ciągle się w niej pojawiał - wspomina Moskal. - To właśnie w meczu z tą drużyną debiutowałem w Wiśle. To właśnie w Zabrzu zakończyłem swoją karierę, a teraz zaczynam nowy rozdział pracy trenerskiej w meczu z tym klubem. Górnik, tak jak Wisła, to wielka firma i mam satysfakcję, że mogłem grać w obu zespołach.

W niedzielę nie będzie jednak miejsca na sentymenty. Wisła musi się liczyć z ostrym pressingiem Górnika, który przyniósł mu dwa zwycięstwa w meczach z "Białą Gwiazdą" w poprzednim sezonie. - Jesteśmy przygotowani na ostrą, agresywną grę rywali - mówi Moskal. - Postaramy się jednak na to odpowiednio zareagować, a mamy w drużynie zawodników z takimi umiejętnościami, którzy potrafią sobie poradzić z pressingiem.

Dodajmy, że w końcówce meczu wiślacy będą musieli radzić sobie również bez dopingu. Najgłośniejsi kibice, którzy siedzą za bramką od strony ul. Reymonta, już zapowiedzieli, że w 70 minucie opuszczą stadion. To ma być ich protest przeciwko postawie drużyny w derbach Krakowa. - Kibice mają prawo do oceny gry - mówi Moskal. - Po końcowym gwizdku mają prawo wyrazić ewentualne niezadowolenie. W trudnych momentach chcielibyśmy jednak liczyć na ich wsparcie.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Nowy Wisły etap. Przed meczem z Górnikiem

Niedziela, 20 listopada 2011 r.

Wraz z przegranymi przed dwoma tygodniami derbami zakończył się w Wiśle etap, w którym ta prowadzona była przez Roberta Maaskanta. Teraz czas na Kazimierza Moskala i nie pozostaje nam nic innego, jak mieć nadzieję, że ten poniekąd człowiek z cienia, ale z "Białą Gwiazdą" w sercu - poukłada na nowo nasz zespół, który potrafi i jest w stanie odnosić sukcesy. Zwłaszcza w naszej lidze.

Moskal z Wisłą związany jest od zawsze. W niej zaczynał poważną karierę, do niej wrócił, by święcić sukcesy w europejskich pucharach. Jak choćby ten w pamiętnej potyczce z hiszpańską Saragossą. Potem, gdy w sezonie 2006/2007 trwała w naszym klubie trenerska karuzela, z której co rusz ktoś spadał - dokończył już jako szkoleniowiec bardzo zły dla nas sezon.

Teraz wraca niejako na pierwszą linię frontu. Na pewno bardziej doświadczony i na pewno bardziej niż przed czterema laty świadomy wyzwania, jakie przed nim stoi. I niestety świadomy też nienajlepszej atmosfery, jaka zapanowała wokół zespołu. Ten zsunął się niestety tej jesieni po równi pochyłej. Od pięciu kolejnych zwycięstw w kwalifikacjach Ligi Mistrzów do kompromitującej wpadki przy ulicy Kałuży. A to kosztowało głowę Maaskanta, która wydawała się jeszcze niedawno niemal nie do ruszenia.

Przed Moskalem bardzo trudne zadanie, a to niestety nie ułatwią kibice, którzy planują na niedzielny mecz specyficzny protest. Najzagorzalsi fani opuszczą na ostatnie 20 minut stadion. Czy jest on słuszny i da komuś do myślenia - to już zupełnie inna historia i niekoniecznie zamierzamy się do całości ustosunkowywać...

A sam mecz z Górnikiem? Zanosi się na to, że czeka nas ostry bój, tym bardziej, że zabrzanie wiedzą jak smakuje wygrana z Wisłą. Udało się to bowiem ekipie Adama Nawałki w poprzednim sezonie aż dwukrotnie, więc możemy się spodziewać tego samego co ostatnio, czyli ostrego pressingu i ostrej gry, na którą miejmy nadzieję będzie miał kto odpowiedzieć. Warto bowiem pamiętać, że w Wiśle zabraknie w tym spotkaniu dwóch największych walczaków. Radosław Sobolewski jest bowiem kontuzjowany, a Cezary Wilk musi pauzować za kartki. Będą więc musieli podnieść tą rękawicę inni...

Na pewno wielkiego meczu spodziewać się nie możemy, ale w obecnej chwili - jak trener Moskal sam zapowiadał - ważniejsze od stylu i jakości gry - są punkty. I nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na to, że te zostaną jednak w Krakowie.

Źródło: wislaportal.pl

Tak gra Górnik Zabrze

Data publikacji: 20-11-2011 10:07


W poprzednim sezonie Górnik Zabrze był jedyną drużyną, która dwa razy pokonała Wisłę. Czy i tym razem jedenastka prowadzona przez Adama Nawałkę znajdzie sposób na drużynę z Reymonta 22? Sprawdźmy, kogo najprawdopodobniej do boju przeciwko Wiśle pośle szkoleniowiec Górnika.


Ustawienie Górnika 1-4-5-1:


BRAMKARZ: Pewne miejsce w bramce Górnika Zabrze ma młody Łukasz Skorupski. Dwudziestolatek ma bardzo dobry refleks na linii – potrafi obronić nawet uderzenia z kilku metrów, co pokazał już kilka razy w tym sezonie. Trochę gorzej radzi sobie ze strzałami z dystansu, ale ogólnie to bardzo solidny bramkarz i nie ma co liczyć na to, że popełni przy Reymonta jakiś błąd.

OBRONA: W Krakowie ta formacja zagra w optymalnym ustawieniu, z kapitanem zespołu, Adamem Banasiem, na środku. Ten zawodnik wrócił do gry po naderwaniu więzadła do podstawowego składu dopiero w poprzedniej kolejce ligowej. Banaś jest niewątpliwie bardzo ważnym zawodnikiem w tej formacji, nadaje pewności w jej grze. Obok niego na boisku pojawić się powinien Adam Danch. Na bokach defensywy zagrać powinni Michał Bemben i Mariusz Magiera. Obaj pełnią ważną role w taktyce Górnika – często uczestniczą w akcjach ofensywnych swojej drużyny, korzystając z wolnego miejsca na bokach boiska, zostawianych przez pomocników.

POMOC: W środku tej formacji trener Nawałka stawia na trzech piłkarzy. Najwięcej zadań defensywnych będzie miał Michał Pazdan, który ma za sobą nawet występy w reprezentacji Polski. Trochę przed nim ustawiony powinien być dobrze znany w Krakowie Krzysztof Mączyński. Wychowanek Wisły przez trenera Nawałkę ustawiany jest jako defensywny pomocnik, ale wiadomo, że potrafi on skutecznie wyprowadzać piłkę, bo w Białej Gwieździe najczęściej grał za plecami napastników. Najbardziej ofensywnie grającym pomocnikiem będzie kolejny piłkarz, który ma za sobą grę w Wiśle, czyli Aleksander Kwiek. Potrafi on zagrać dobrą piłkę na jeden kontakt albo uruchomić prostopadłym podaniem napastnika. Niewątpliwie od jego postawy zależy gra ofensywna Górnika. Z boków pomocy ustawieni mogą być Mariusz Przybylski z prawej strony i Adam Marciniak z lewej. To wariant bardziej defensywny, ale zakładając, że Górnik w Krakowie będzie chciał zagrać z kontry, można domyślać się, że właśnie ci piłkarze zagrają z boków.

ATAK: Na szpicy zagra najprawdopodobniej Prejuce Nakoulma. Od momentu przyjścia do Zabrza pod koniec sierpnia imponuje skutecznością. Strzelił dla Górniak już cztery gole, w tym trzy w trzech meczach z rzędu. Przerwę zaliczył dopiero ostatnio, w spotkaniu z Podbeskidziem. Nakoulma, to szybki i silny piłkarz, obdarzony dodatkowo dobrą techniką. Po stronie jego wag zali pisać należy nieskuteczność.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Przed pierwszym gwizdkiem. Wiślacy z maskotkami zebranymi na stadionie.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Przed pierwszym gwizdkiem. Wiślacy z maskotkami zebranymi na stadionie.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

WISLAKRAKOW.COM: Wisła - Górnik 0:1

Dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji i zmiana trenera nie dały Wiśle nic. "Biała Gwiazda" pod wodzą Kazimierza Moskala przegrała trzeci mecz z rzędu, trzeci jesienią na własnym stadionie, a piąty w ogóle. Sposób na bezradną w pierwszej połowie i niewystarczająco dobrą w drugiej Wisłę znalazł zawodnik, który dwa i pół roku temu znajdował się w składzie jej młodej drużyny.

Michał Jonczyk, bo o nim mowa, rozegrał wówczas jeden mecz przez całą wiosnę 2009 i było to 88 minut w wygranym 1:0 meczu z Młodym Lechem. Później grał w Sandecji, a w zeszłym sezonie trafił do Górnika, z którym zadebiutował w Ekstraklasie. Strzelił też pierwszą bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej, a ta z meczu z Wisłą była jego drugim trafieniem w karierze. Młody napastnik zmienił w 79 minucie Pawła Olkowskiego, a osiem minut później dotarł do piłki, wydawało się, za mocno zagranej przez Nakoulmę. Podanie wyrzuciło Jonczyka do boku, ale lotu piłki nie przeciął Pareiko, nie zaasekurował też wystarczająco bramki i ostatecznie zawodnik Górnika strzałem z ostrego kąta po ziemi zapewnił Górnikowi trzy punkty.

Trzy punkty zasłużone, patrząc szczególnie na pierwszą połowę meczu. Górnik był drużyną bardziej zdecydowaną, ze świetnie zorganizowanym pressingiem, grającą odważnie i stosującą wcale nie takie proste zagrania na jeden kontakt. Zabrzanie potrafili groźnie zacentrować, ograć w pojedynku "jeden na jeden" czy wygrać główkę przed polem karnym, otwierając sobie drogę do niezłej pozycji strzeleckiej. Zabrzanom brakowało tylko jednego - zimnej krwi pod bramką Pareiki. Szczególnie żałować musiał Prejuce Nakoulma, który już na początku zmarnował sytuację "sam na sam" z bramkarzem, później zaś brakło mu szczęścia po ładnej główce szczupakiem - piłka minęła słupek bramki Wisły o centymetry.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Drugą lepiej zaczęła Wisła. Do 75 minuty sprawiała dużo lepsze wrażenie od rywali, zepchnęła ich do obrony i grała dość szybko. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że z pewnym rozmachem, choć nie pozbawionym niedokładności. Szans na gola szukaliśmy jednak przede wszystkim strzałami z dystansu, a te mijały bramkę Skorupskiego. W pewnym momencie jednak mieliśmy wrażenie, że dobrze ogląda się taką grę Wisły - to wrażenie, które w tym sezonie ciężko sobie przypomnieć.

( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)
( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)

Okresu przewagi Wisła jednak nie wykorzystała, zaś w końcówce to Górnikowi dopisało szczęście. Ponowny debiut na ławce trenerskiej w roli pierwszego trenera Kazimierzowi Moskalowi nie wyszedł i niewiele wskazuje na poprawę sytuacji w najbliższej przyszłości. Bo czy powrót do gry Patryka Małeckiego diametralnie odmieni Wisłę?

A już w piątek Wisła jedzie do Wrocławia, gdzie zmierzy się z liderującym lidze i mającym 10 punktów przewagi nad Wisłą Śląskiem. Powszechna jest opinia, że jeśli nawet nie straciliśmy definitywnie szans na mistrzostwo w ostatnią niedzielę, to strata punktów w piątek pozbawi nas jakichkolwiek nadziei na sukces.

Jeszcze słowo o jednym jasnym punkcje meczu z Górnikiem. Michał Czekaj. Wielkie brawa! Wszedł w 9 minucie za kontuzjowanego Kew Jaliensa i spisywał się praktycznie bez zarzutu. Kilka jego wślizgów było przedniej marki, w ogóle zaś młody obrońca zanotował najwięcej wygranych pojedynków indywidualnych spośród wszystkich zawodników w meczu. Tym występem, przy jednoczesnych kłopotach Jaliensa i posadzeniu na ławce Chaveza, Michał otworzył sobie drogę do wyjściowej jedenastki Wisły. Oby podtrzymał dobrą passę we Wrocławiu.

Źródło: wislakrakow.com

WISLAPORTAL: Nędza panowie. Wisła - Górnik 0-1

Krakowska Wisła jest w solidnym dołku i pokazał to nasz kolejny mecz ligowy. Tym razem piłkarze "Białej Gwiazdy" przegrali 0-1 na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze.

( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)
( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)

Kibice przed meczem z Górnikiem zastanawiali się przede wszystkim nad tym, w jakim składzie zagra Wisła, którą prowadził dziś już samodzielnie Kazimierz Moskal. Wielkich zaskoczeń raczej nie było, choć na ławce rezerwowych usiedli Osman Chávez i Andraž Kirm. Szybko też zasiadł na niej Kew Jaliens, choć akurat on z powodu kontuzji. Wymienił go Michał Czekaj, a że w środku pola pauzującego za kartki Cezarego Wilka zastępował Daniel Brud, więc nowy trener niejako spełnił wolę kibiców, którzy już dawno domagali się występów "młodych Polaków".

Bez względu jednak na skład, Wisła grała przeciwko Górnikowi słabo. A goście powinni wręcz prowadzić od 3. minuty, ale sytuacji sam na sam z Sergeiem Pareiko nie wykorzystał Prejuce Nakoulma, uderzając obok bramki. Dziesięć minut później Górnik miał kolejną okazję do postraszenia gospodarzy, ale w ogromnym zamieszaniu w naszym polu karnym zabrakło sprytnego, który wepchnąłby piłkę do siatki.

Wisła na tą niespodziewaną, mimo wszystko, przewagę Górnika odpowiedziała dopiero w minucie 14. Na indywidualną akcję zdecydował się Ivica Iliev, ale jego strzał pewnie i z ładną paradą odbił Łukasz Skorupski.

Podopieczni Kazimierza Moskala starali się jeszcze coś po tej akcji zdziałać, ale ich nieporadność wołała niestety o pomstę do nieba. Wiślakom nie wychodziło już kompletnie nic, niemal do samego końca I połowy i to mogło się zemścić. W jej końcówce groźnie, a na nasze szczęście obok słupka, główkował Nakoulmy, a zaraz potem Paweł Olkowski z dobrej pozycji strzelił w środek bramki i Pareiko pewnie to uderzenie złapał.

Wiślacy zagrozili jeszcze bramce zabrzan w doliczonym czasie gry, ale Dudu Biton nie zdołał ograć obrońcy i do przerwy było 0-0. Choć w pierwszych 45 minutach więcej okazji stworzyli sobie jednak goście.

Od razu w przerwie Moskal podziękował za grę Brudowi i postawił na Rafała Boguskiego, a wiślacy szybko stworzyli sobie dwie sytuacje. Za pierwszym jednak razem jeden z obrońców ubiegł Boguskiego, a po chwili dobrze po strzale Tomáša Jirsáka w bramce gości spisał się Skorupski.

Wisła wciąż była w ataku, ale w kolejnych próbach Iliev uderzył zbyt lekko, a Biton nie dosięgnął piłki. W 66. minucie dobrze uderzył jeszcze Łukasz Garguła, ale bramkarz gości i tym razem nie dał się zaskoczyć, a zaraz potem spróbował też Júnior Díaz, ale piłka przeleciała nieznacznie nad bramką. Wisła grała jednak wreszcie lepiej, tyle tylko, że swojej przewagi nie potrafiła udokumentować bramką, no i samych akcji w kolejnych minutach nie stwarzała.

A to udało się niestety gościom i to skutecznie, a co gorsze - wszystko stworzyliśmy Górnikowi niemalże sami. Po złym zgraniu między Jirsákiem i wyjątkowo jak na siebie słabo grającym dziś Marko Jovanoviciem, futbolówkę przejął Nakoulma i zgrał ją na długi słupek, gdzie wszystko zamknął wprowadzony zaledwie chwilę wcześniej Michał Jonczyk i było 0-1, bo i Pareiko nie zamknął należycie drogi do bramki. A jako ciekawostkę warto wspomnieć, że strzelec tej bramki był przed dwoma laty zawodnikiem Młodej Wisły...

Po stracie gola piłkarzom Moskala zabrakło już niestety pomysłu na rozmontowanie defensywy Górnika, który wywozi z Krakowa trzy punkty. Przed Kazimierzem Moskalem ogrom pracy. I można sobie zadawać teraz pytanie, czy podoła temu wyzwaniu?

Źródło: wislaportal.pl

GAZETA KRAKOWSKA: Wisła - Górnik 0:1. Biała Gwiazda przegrała kolejne spotkanie

Po raz trzeci z rzędu, w meczu piłkarskiej ekstraklasy, Górnik - pod trenerskim przewodem Adama Nawałki - pokonał Wisłę! I po raz trzeci uczynił to bez straty gola. W minionym sezonie było 1:0 w Zabrzu i 2:0 w Krakowie, w niedzielę 1:0 znowu pod Wawelem. Z kolei "Biała Gwiazda" doznała trzeciej kolejnej ligowej porażki rezultatem 0:1. Czyżby chciała teraz opatentować swoistą, futbolową metodę zero-jedynkową?

( Tomasz Burda/wislakrakow.com)
( Tomasz Burda/wislakrakow.com)

Niedzielne niepowodzenie mistrzów Polski nie powinno jednak dziwić ani zaskakiwać. Po prostu Wisła - choćbyśmy nawet zaklinali rzeczywistość - jest teraz typowym papierowym tygrysem. Grupą zawodników, których lekceważenie byłoby przejawem złego wychowania, ale też takich, których wręcz... nie wypada się już obawiać.

Wiedziało to Podbeskidzie i zainkasowało trzy punkty. Postawiła się Cracovia i też się maksymalnie wzbogaciła.

Zapewne więc również trener Górnika, Adam Nawałka, uznał, że jego drużyna może pójść identyczną drogą. Tym bardziej że w minionym sezonie dwukrotnie znalazł receptę na "Białą Gwiazdę", a przecież prezentowała się ona wtedy lepiej niż tej jesieni.

Długo jednak kazał Górnik czekać na gola jego autorstwa, choć zanosiło się na to już od 3 minuty, czyli od sytuacji sam na sam, zmarnowanej przez Nakoulmę. Przybysz z Burkina Faso zrehabilitował się jednak za tę akcję i kilka innych źle wykończonych, podaniem w 87 minucie.

Zagrał piłkę z lewej strony boiska (błąd Jirsaka i Jovanovicia), a Nunez zapomniał o wbiegającym prawą stroną pola karnego Jonczyku i ten z tzw. ostrego kąta skierował futbolówkę do siatki. I to prawą kończyną, pozornie słabszą, gdyż uchodzi za zawodnika lewonożnego. Dodajmy, że Pareiko też nie był bez winy.

Co ciekawe, przyjezdni mieli wcześniej kilka lepszych okazji strzeleckich, a wykorzystali akurat nie tę z gatunku "setki". Z drugiej strony trafienie wolno uznać za przejaw sportowej sprawiedliwości. Zabrzanie na gola po prostu zasłużyli!

Na pewno w przeciwieństwie do wiślaków, którzy nie splamili się wypracowaniem tzw. stuprocentowej snajperskiej szansy. Owszem, kilka razy Skorupski musiał interweniować. Na przykład w 14 min po uderzeniu Ilieva, czy po pauzie, kiedy dwu- lub trzykrotnie "zakotłowało się" na jego przedpolu. Generalnie jednak bramkarz Górnika w wielkich opałach nie był. Z kolei kiedy musiał interweniować, czynił to z wyczuciem znamionującym utalentowaną jednostkę, która może się stać bramkarzem co się zowie.

Miał też ten mecz interesujący aspekt, a tyczący się nowego (a może starego, bo przecież pełnił już tę funkcję...) szkoleniowca krakowian, Kazimierza Moskala. Wiślaka z serca, krwi i kości, który jako osiemnastolatek zadebiutował w ekstraklasie (czerwiec 1985) w wyjazdowej konfrontacji właśnie z Górnikiem. A już w XXI wieku zakończył swą bogatą zawodniczą karierę w... barwach klubu z Zabrza.

Siłą rzeczy Górnik nie był, nie jest i nie będzie obojętny panu Kazimierzowi, a tu od razu trzeba było grać o trzy punkty dla "Białej Gwiazdy", które równałyby się pozostaniu zabrzan w strefie zagrożenia degradacją. Odnotujmy więc, że na starcie - dla otuchy - otrzymał Moskal werbalne wsparcie fanów.

Głosy z trybun domagały się także powrotu do stawiania na futbolową młodzież, w tym wychowanków. Przypomniano więc o czymś, co winno być oczywistością w pracy klubowej, ale przy ul. Reymonta zostało skutecznie zniszczone. Obecna gra Czekaja czy Bruda nie jest przecież efektem zamierzonej polityki personalnej!

Skoro wspomnieliśmy nastoletniego defensora, to wszedł na murawę w 9 minucie, zmieniając kontuzjowanego Jaliensa. Co skomentowano m.in. w ten sposób: - "Holenderski problem w Wiśle rozwiązał się sam". Nadmierna złośliwość w ocenie zawodnika? Niekoniecznie, bardziej sarkazm. Czekaja zaś należy pochwalić za ten występ. Na pewno chłopak nie powinien znowu czekać na kolejną okazję do gry w lidze!

( Tomasz Burda/wislakrakow.com)
( Tomasz Burda/wislakrakow.com)

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Wojciech Batko

Trzy punkty dla Górnika

Data publikacji: 20-11-2011 19:11


Dobra gra Górnika w pierwszej połowie, dobra gra Wisły w drugiej i jeden gol – tak wyglądał mecz pomiędzy drużyną prowadzoną przez Kazimierza Moskala a tą Adama Nawałki. W pojedynku byłych zawodników Białej Gwiazdy lepszy okazał się Nawałka, którego Górnik wygrał z Wisłą 1:0.

Zgodnie z przewidywaniami trenera Kazimierza Moskala, Górnik mecz z krakowską Wisłą rozpoczął bardzo ofensywnie. Goście stosowali wysoki pressing, licząc na błędy obrony Białej Gwiazdy, co mogło się opłacić już w 3. minucie meczu. Prejuce Nakoulma wyszedł sam na sam z Sergeiem Pareiką, ale nie trafił w bramkę. Ten sam zawodnik w 39. minucie mógł strzelić bramkę, jednak znowu posłał piłkę obok słupka po strzale głową. Trzy minut później goście wyprowadzili kontrę, po której bardzo dobrą okazję na strzał miał Paweł Olkowski, ale posłał piłkę w środek bramki, gdzie czekał już na nią Sergei Pareiko.


Wiślacy również mieli swoje okazje, ale nie były one tak klarowne, jak rywali. W 14. minucie Ivica Iliev oddał bardzo mocny strzał z 16 metrów, ale Łukasz Skorupski zdołał odbić piłkę, natomiast w doliczonym czasie pierwszej połowy w ostatniej chwili Michał Pazdan zablokował składającego się do strzału Dudu Bitona.


W drugiej połowie role na boisku się odwróciły. To Wisła zaczęła grać lepiej, groźniej, ładniej, a Górnik opadł z sił i nie potrafił już tak groźnie atakować. Mimo przewagi podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie potrafili znaleźć recepty na pokonanie Skorupskiego, a swoje szanse mieli m.in. Rafał Boguski, Tomas Jirsak, Ivica Iliev czy Dudu Biton. Nieskuteczność Białej Gwiazdy zemściła się na niej w 87. minucie, kiedy Górnik zdobył gola praktycznie z niczego. Nakoulma przejął piłkę na lewej stronie, zagrał na długi słupek, gdzie niespodziewanie znalazł się Michał Jonczyk, który posłał piłkę do siatki. Wiślakom nie udało się już doprowadzić do remisu i trzy punkty jadą do Zabrza.

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 0:1 (0:0)

0:1 Jonczyk 87’

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Jaliens (8’ Czekaj), Diaz, Paljić – Brud (46’ Boguski), Jirsak – Iliev (81’ Kirm), Garguła, Nunez – Biton

Górnik Zabrze: Skorupski – Bemben, Danch, Pazdan, Magiera – Olkowski (79’ Jonczyk), Przybylski, Mączyński (60’ Kwiek), Marciniak – Zahorski (68’ Milik) – Nakoulma

Żółte kartki: Mączyński, Przybylski (Górnik)

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok)

Widzów: 15 830

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Dwa tygodnie po przegranych derbach, już bez Roberta Maaskanta, witamy się z Reymonta 22. Naszym rywalem jest Górnik Zabrze prowadzony przez Wiślaka - Adama Nawałkę.

W wyjściowym składzie zabrakło Chaveza i Kirma - obaj na ławce. Są natomiast Junior Diaz (środek obrony) i Daniel Brud (obrona).

W Canal+ zastanawiają się nad wpływem piosenki "Comment ça va, Comme ci, comme ci , comme ci, comme ça " na grę Dudu Bitona ;)

Trybuna gości dziś wypełniona kibicami Górnika obranymi w czerwono-niebiesko-białą szachownicę. Wspomaga ich grupka fanów GKS-u Katowice.

W składzie Górnika dwóch byłych graczy Wisły: Mariusz Magiera i Krzysztof Mączyński.

Dziś pod dach stadionu Wisły wędruje koszulka kolejnego legendarnego gracza Wisły - bramkarza Jerzego Jurowicza. Nikt nie opisze jego biografii lepiej niż strona Historia Wisły.

Ciekawa informacja w Canal+ - jedna ze stacji telewizyjnych w Izraelu wykupiła prawa do transmitowania ligowych meczów Wisły.

Efektowna oprawa z ogromnym Wawelskim Smokiem na trybunie północnej. Pod sektorówką hasło: "Od ponad wieku smok miasta strzeże, u jego boku Wisły rycerze".

Kapitanem Wisły w dniu dzisiejszym Łukasz Garguła.

  • 1’ Zaczynamy.
  • 2’ Gra się rozpoczęła, a "Smok" nie znika z północnej. Pojawiły się też race. Świetna atmosfera na początku meczu.
  • 3’ Pierwsze wstrzelenie piłki w pole karne Górnika, ale wyszła z tego błyskawiczna kontra. Skiksował chyba Paljić, piłka do Nakoulmy, który popędził sam na bramkę Pareiki! Napastnik Górnika źle uderzył jednak piłkę, nie trafił w nią czysto i chybił.
  • 3’ Starcie Jaliensa i Nakoulmy, Jaliens ma problemy. A Kaziu Węgrzyn bredzi coś o faulu Holendra, mimo iż obrońca Wisły trącił piłkę.
  • 5’ Jaliens opuszcza boisko na noszach, trzyma się za bark. Rozgrzewa się Michał Czekaj, a masażyści pokazują konieczność przeprowadzenia zmiany.
  • 6’ Bemben wstrzelił piłkę w pole bramkowe Wisły, Diaz na róg.
  • 7’ Beztroska wymiana piłki między Paljiciem a Diazem, Diaz bardziej wybija piłkę do przodu niż zagrywa do któregoś z partnerów.
  • 9’ A Radek Sobolewski poszedł na taras przed okrąglakiem oglądać mecz. Trochę utyka :/
  • 9’ Zapowiadana zmiana. Czekaj za Jaliensa.
  • 12’ Dziesięć minut nam zajęło, by rozszyfrować ustawienie Wisły. Na rozegraniu znalazł się Ivica Iliev, a to Garguła gra na skrzydle. Tyle, że piłka znajduje się przede wszystkim na połowie Wisły, bo Górnik zaczął bardzo odważnie i z presingiem.
  • 13’ Było groźnie. Wrzucał w nasze pole karne Mączyński, Nakoulma zgrał do środka i Jirsak w ostatniej chwili wybija piłkę zanim "szczupakiem" zdołał uderzyć Zahorski.
  • 15’ Po raz pierwszy pokazał się Iliev. Ograł na 25. metrze Bembena i uderzył sprzed pola karnego po długim rogu. Skorupski efektownie odbił piłkę - tylko dlatego, że leciała ona na dogodnej wysokości około 1 metra.
  • 16’ Ileiv znów przy piłce, wyrzucany do boku, ale sfaulowany przez Pazdana z boku pola karnego na wysokości 10. metra.
  • 17’ Nieudane dośrodkowanie Garguły z rzutu wolnego. Wprost w Skorupskiego.
  • 24’ Wisła nie zdołała wyprowadzić kontry po wybiciu do przodu piłki zagrywanej w nasze pole karne.
  • 25’ Atakowany przez Bitona Skorupski niepewnie wykopuje piłkę do przodu. Nie udało się jej przejąć z lewej strony boiska, choć było blisko.
  • 26’ Siejewicz upomina Mączyńskiego, który ma za dużo do powiedzenia. Wcześniej reprymendę słowną otrzymał Jirsak.
  • 27’ Pazdan w ostatniej chwili wybił piłkę Bitonowi spod nóg, już w polu karnym Górnika.
  • 32’ Biton bez podań, więc gdy otrzymał piłkę zaraz za środkiem boiska, to pociągnął z piłką kilkanaście metrów i potężnie uderzył z około 30 metrów. Ale nad bramką.
  • 34’ Opatrywany poza boiskiem Tomas Jirsak, leje mu się krew z nosa.
  • 34’ Szybka gra z pierwszej piłki Górnika lewą stroną, ale Magiera na spalonym.
  • 35’ Nakoulma szybko odegrał z pierwszej, Jirsak nie zdążył uciec z nogami i podciął napastnika Górnika. Wszystko na połowie naszego rywala.
  • 39’ Składna akcja Górnika. Przybylski zakręcił w środku, podanie na prawo do Bembena, dobra centra i szczupak Nakoulmy. Piłka o centymetry mija bramkę Wisły.
  • 40’ Zahorski sam przed Pareiką, mija Pareikę z problemami i... spalony. Minimalny. Gdyby nie ten gwizdek, Zahorski legalnie wpakowałby piłkę do bramki. A tak, zrobił to już po gwizdku.
  • 42’ Nie no, Węgrzyn już podpowiada Górnikowi jak grać... Jak drugi trener. Natomiast Olkowski uderza z dobrej pozycji, na szczęście w środek bramki, gdzie z drobnymi problemami chwyta Pareiko.
  • 42’ Nieudane uderzenie Jirsaka zza pla karnego. Obok bramki.
  • 44’ Biton nie zdołał sięgnąć piłki zgranej w pole bramkowe Górnika z lewego skrzydła.
  • 45’ Balonik od Bruda do Skorupskiego.
  • 45’ Ukarany żółtą kartką Mączyński za faul na Jirsaku. Kolejne spięcie między tą parą.
  • 45+1’ Nunez do Bitona, ten tyłem do bramki, próbuje się odbrócić z piłką - zablokowany przez obrońcę.
  • 45+2’ Nakoulma wbiega w nasze pole karne, najpierw mija Czekaja, ale w drugim tempie obrońca Wisły zdołał wybić piłkę na róg.
  • 45+2’ Czekaj główkuje najlepiej w naszym polu karnym po centrze z kornera.

Koniec pierwszej połowy. Gdyby nie wynik, powiedzielibyśmy, że Górnik jedzie z Wisłą. Goście są znacznie szybsi, bardziej zdeterminowani, grają z pierwszej piłki, tworzą sytuację. Wisła wciąż słaba, niemrawa, apatyczna. Jedna ważna statystyka: pojedynki wygrane 46 do 35 dla Górnika.

  • 46’ Druga zmiana w Wiśle. Rafał Boguski za słabego dziś Daniela Bruda.
  • 47’ Wisła zaczyna lepiej. Boguski przyjmuje piłkę w polu karnym rywala, ale Danch zdołał wybić mu piłkę.
  • 49’ A trybuny "dziękują" werbalnie Jaliensowi i Lameyowi.
  • 50’ Kontra Górnika wyprowadzona prawym skrzydłem przez Olkowskiego (ładnie ograł Diaza). Kończył akcję strzałem Mączyński, ale za słabo podkręcił piłkę.
  • 52’ Dobry odbiór w środku pola Czekaja.
  • 52’ Iliev zwlekał ze strzałem i ostatecznie nie miał z czego uderzyć zza pola karnego.
  • 52’ Poszybował z nogą ku górze Biton, brakło mu milimetrów by opanować zagraną do niego piłkę.
  • 54’ Niecelny strzał z dużej odległości Paljicia.
  • 55’ Piękny, czysty wślizg Czekaja, który zdublował pozycję prawego obrońcy.
  • 56’ Zakręcił Pazdanem Iliev, obrońca Górnika dwukrotnie padał na ziemię, ale jest asekuracja w drużynie rywala i Serb nie miał miejsca by zacentrować.
  • 56’ Próba prostopadłego podania do Bitona w wykonaniu Jirsaka. Zagranie odczytane przez rywala.
  • 57’ Piękne, techniczne zagranie Ilieva przy Magierze i znów jest asekuracja. Danch blokuje centrę.
  • 60’ Opuszcza boisko Mączyński, a za niego kolejny z byłych graczy Wisły - Aleksander Kwiek.
  • 65’ Boguski obrócił się z piłką, zagranie końcem buta w pole karne do Nuneza, ale za bardzo do boku, nie dało się jej opanować.
  • 66’ Uh, Garguła! Uderzenie z 17 metrów, mocne, ale za bardzo w środek bramki! Broni Skorupski.
  • 67’ Diaz ściął ze skrzydła w środek boiska, uderzenie z ponad 25 metrów, potężne, ale kilka metrów do bramki brakło.
  • 68’ Kolejna próba Ilieva z dystansu, znów niecelna.
  • 68’ Milik za Zahorskiego.
  • 70’ Niecelne podanie Garguły do Boguskiego.
  • 71’ Najpierw dobrze bita piłka w nasze pole karne przez Magierę. Piłka do niego wraca, uderzenie nieudane.
  • 73’ Ładne minięcie Magiery przez Jovanovicia, po centrze jednak podbita piłka, bez problemu chwycił ją Skorupski.
  • 76’ Ależ wymiótł teraz piłkę Czekaj spod nóg Nakoulmy!
  • 77’ Nakoulma ograł Jovanovicia, potem powracającego jednego z wiślaków, a skończyło się na kim? Na Czekaju.
  • 78’ Skiksował Diaz dziewięć metrów przed bramką, ale na tyle, że piłka wyszła na róg i nie przejął jej Milik.
  • 79’ Jonczyk za Olkowskiego. To gracz, który wiosnę 2009 roku spędził w drużynie Młodej Wisły.
  • 80’ Kirm za Ilieva - to ostatnia zmiana w tym meczu.
  • 82’ Podanie w kierunku Bitona, ale skuteczne piąstkowanie Skorupskiego.
  • 83’ Oj, miał kłopot Pareiko z tym uderzeniem Milika z ponad 20 metrów. Asekurował go Czekaj, przejął piłkę zapobiegając dobitce.
  • 84’ W tym momencie Czekaj ma największą ilość pojedynków wygranych spośród wszystkich gracy na boisku - 15. Brawo.
  • 85’ Kartka dla Przybylskiego za faul na Kirmie.
  • 85’ Wysoko nad bramką uderza z daleka Nunez.
  • 86’ Brawo Michał! Nakoulma kontra Czekaj, sporo miejsca, tymczasem młody obrońca Wisły blokuje piłkę, po czym ratuje ją przed autem.
  • 87’ Niebywałe. Gol dla Górnika, strzela Jonczyk. Wydawało się, że za dalekie podanie do Jonczyka, ale pobiegł do lewej Pareiko, Jonczyk doszedł do piłki i strzelił po ziemi pod Pareiką.
  • 89’ Teraz Nakoulma ograł Czekaja, pobiegł do linii, ale źle wycofał.
  • 90’ Górnik nie zwalnia tempa i szuka szansy na drugą bramkę.
  • 90’ Doliczone cztery minuty.
  • 90+1’ Jovanović wywalczył rzut rożny.
  • 90+2’ Centra Garguły z rogu, główkuje Biton pod poprzeczkę, ale w środek bramki, Skorupski na róg.
  • 90+3’ Nakoulma przed Pareiką, przeszkadzał mu trochę Jovanović, bramkarz Wisły wygrywa.

Piąta porażka Wisły w tym sezonie. Górnik wygrywa po golu zawodnika, który dwa i pół roku temu grał w zespole Młodej Wisły.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Moskal. [Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Kazimierz Moskal.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Kazimierz Moskal, trener Wisły

Jednego Kazimierz Moskal na pewno nie przejął po Robercie Maaskancie. Choć Wisła zagrała obiecujące 25 minut drugiej połowy, w których zagrażała bramce Górnika Zabrze, to obecny trener Wisły przyznał: - Jakichś stuprocentowych sytuacji nie było w ogóle.

Bardzo ciężko przyjść na konferencję po meczu, który się po raz kolejny przegrało, szczególnie u siebie. Nie był to wielki mecz w naszym wykonaniu, szczególnie pierwsza połowa była słaba. W drugiej zagraliśmy lepiej. Prawdą jest natomiast, że sytuacji było zbyt mało... Jakichś sytuacji stuprocentowych, gdzie moglibyśmy się pokusić o strzelenie bramki, nie było w ogóle - powiedział Kazimierz Moskal. - Bramkę straciliśmy po bardzo prostym błędzie i brakło czasu, by jeszcze odwrócić losy spotkania. Gratuluję Górnikowi - dodał.

- Nie mogę odmówić moim zawodnikom zaangażowania, natomiast gra nie była specjalnie dobra w naszym wykonaniu - mówi trener Moskal. Wisła jednak miała ogromne problemy z pressingiem rywala. Radzenie sobie z taką grą Kazimierz Moskal skwitował stwierdzeniem: "próbowaliśmy". - Kilka razy udało nam się wyjść spod tego pressingu. Miało na to wpływ wiele rzeczy, to w jakim miejscu jest drużyna, w jakim stanie psychicznym itd... Na pewno nie wyszło to tak, jak byśmy chcieli - podsumował.

Czy problemem nie jest forma fizyczna zawodników? Mówiąc wprost: w pierwszej połowie zabrzanie zabiegali Wisłę, w samej końcówce meczu także zachowali więcej sił. Z tym drugim stwierdzeniem nie zgodził się trener Moskal: - Walczyli, zaangażowanie było do ostatnich minut - mówił o swoich podopiecznych. - W drugiej połowie Górnik miał przewagę tylko fragmentami. Badania, które robiliśmy pokazały, że wcale nie jest źle z zespołem - dodał.

Na dziś Wisła traci do liderującego Śląska 10 punktów i zmierzy się z nim za kilka dni we Wrocławiu. - Na razie nie mówmy o tym, czy mamy szanse na mistrzostwo, czy już zdecydowanie je zaprzepaściliśmy - mówi trener Moskal. - Jeśli przegrywa się trzy mecze ligowe z rzędu, to trudno być jakimś huraoptymistą, natomiast wiemy, że w piłce czasami zdarzają się dziwne rzeczy. Dlatego musimy się przede wszystkim skoncentrować na tym, aby poprawić grę i zacząć wygrywać - dodał trener Wisły.

Wiadomo, że we Wrocławiu może już wystąpić Patryk Małecki. Nie jest jednak pewne w jakim wymiarze czasowym.

Źródło: wislakrakow.com

Adam Nawałka, trener Górnika

Adam Nawałka. [Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Adam Nawałka.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

- Proszę nie używać takich słów, to trochę demagogii z pana strony - ostro zareagował trener Górnika Zabrze, Adam Nawałka, w trakcie konferencji prasowej po meczu z Wisłą. Jakie pytanie wzburzyło związanego emocjonalnie z Wisłą szkoleniowca zabrzan?

Ceniony w Krakowie były znakomity zawodnik Wisły został zapytany, jak się czuje, gdy "kopał leżącego", czyli Wisłę, która przegrywa czwarty mecz z rzędu. - Przede wszystkim jestem profesjonalistą i dla mnie liczy się ta drużyna, w której obecnie pracuję - dodał Nawałka. - Oczywiście, że całym sercem jestem z Wisłą i jestem spokojny, że Wisła sobie poradzi w tych trudnych momentach. Uważam tę sytuację za przejściową. Wisła dysponuje zawodnikami, którzy prezentują bardzo wysoki poziom. Z pewnością będzie lepiej i tego Wiśle życzę.

Co było kluczem do zwycięstwa Górnika w niedzielnym meczu? - Dzisiaj postawiliśmy Wiśle bardzo trudne warunki. Staraliśmy się grać wysokim i średnim pressingiem oraz szybkim przejściem z ataku do obrony. To skutkowało. Brawa dla moich zawodników za determinację, konsekwencję grę i wiarę w zwycięstwo. Ona była bardzo ważna. Jutro moi zawodnicy mają dzień wolny - powiedział trener Górnika.

Adam Nawałka nie zmarnował dwóch tygodni przygotowań na mecz z Wisłą. Podkreślał zaangażowanie pełnej 24-osobowej kadry zawodników: - Muszę pochwalić zawodników spoza pierwszej jedenastki, tych z osiemnastki, ale też tych, którzy zostali w Zabrzu. Oni przez te dwa tygodnie stworzyli taką atmosferę pracy i niezwykle dużą rywalizację w walce o osiemnastce. Dziś ci wchodzący z ławki mogli dać dużo tej drużynie - mówił trener Górnika. O strzelcu jedynej, ale zwycięskiej bramki meczu, Michale Jonczyku, który dwa i pół roku temu był graczem Młodej Wisły powiedział: - Przed meczem byłem pewny, że wejdzie na boisko, nie wiedziałem tylko która to będzie zmiana.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Rafał Boguski, napastnik Wisły

Po słabej pierwszej połowie starcia z Górnikiem, trener Moskal bardzo chciał poprawić grę swych podopiecznych. Receptą miało być wprowadzenie Rafała Boguskiego. Po przerwie Wisła na pewno zagrała lepiej, jednak właśnie wówczas straciła bramkę.

Wszedłeś w drugiej połowie i nieco ożywiłeś grę, ale na niewiele się to zdało Rafał Boguski: - Niestety, rezultat jest taki, że mamy zero punktów. Początek drugiej połowy był w naszym wykonaniu naprawdę obiecujący, bo mieliśmy przewagę. Niestety nic z niej nie wynikało, bo nie stworzyliśmy sytuacji stuprocentowych.

Zagraliście bardzo nerwowo od początku meczu. Brakuje wam pewności siebie? - Na pewno. Kolejne nasze potknięcia coraz bardziej umacniają tę nerwowość. Wszyscy, piłkarze i trenerzy, chcemy to opanować, ale czasem jest ciężko.

O ile w meczu derbowym przynajmniej były sytuacje, tyle że szwankowała skuteczność, tak dzisiaj zabrakło choćby jednej stuprocentowej okazji. - To jest nasza bolączka, że nie stwarzamy stuprocentowych sytuacji. Gdybyśmy kilka stworzyli, może po którejś piłka wpadłaby do bramki i odetchnęlibyśmy z ulgą. Na razie się męczymy.

Widzisz jakieś elementy, gdzie można szukać optymizmu przed następnym meczem? (Po dłuższym zastanowieniu) - Jeśli można nazwać to pozytywem, zagraliśmy trochę lepiej niż w meczu z Podbeskidziem. Na razie najważniejsze jest zdobywanie punktów, a przegrywamy spotkania, więc jest niedobrze.

Patrząc na to co gracie obecnie wy, a co Śląsk, trudno nie skazać was na pożarcie we Wrocławiu. - Oglądaliśmy mecz z Jagiellonią, Śląsk zagrał naprawdę dobre spotkanie, ale jedziemy tam, aby wygrać. Jak w każdym meczu, będziemy próbowali zdobyć trzy punkty.

To będzie mecz ostatniej szansy, jeśli tam nie wygracie, dystans punktowy będzie prawdziwą przepaścią - Na razie nie chciałbym o tym mówić, najważniejsze jest zdobywanie punktów.

Jak czujecie się ze zmianami, które Kazimierz Moskal zrobił w składzie? Weszli młodzi zawodnicy - Brud oraz świetnie grający dziś Czekaj. - To naprawdę dobrzy zawodnicy, pokazują to na treningach. Grają odważnie i zasługują na szanse.

Po meczu kibice wyrazili swoje zdanie na temat waszej gry - Oczywiście mają takie prawo, a my musimy to uszanować, ponieważ nie zdobywamy punktów.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Łukasz Garguła, pomocnik Wisły

Pod nieobecność Radka Sobolewskiego i Czarka Wilka w roli kapitana Białej Gwiazdy wystapił Łukasz Garguła, który przyczyn porażki szukał po meczu w popełnionych przez wiślaków błędach. - Popełniliśmy za dużo błędów. Uważam, że druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza niż pierwsza. Dobrze ją zaczęliśmy i gdybyśmy przypieczętowali to bramką, to byłoby łatwiej i pewnie byśmy zwyciężyli.

- Ciężko ocenić z czego wynikała ta porażka. Mówimy sobie przed meczem, że mamy zagrać agresywnie, blisko siebie i nie dopuszczać przeciwnika do sytuacji, a Górnik stwarzał sobie sytuacje właśnie po naszych błędach - zastanawia się dalej Garguła.

Po nieudanym występie Wisły w derbach pracę stracił Robert Maaskant. Łukasz dostrzega pozytywy w innym sposobie gry pod wodzą Kazimierza Moskala. - Staramy się grać od tyłu więcej piłką, utrzymywać się przy niej i dążyć do zwycięstwa. Myślę, że jeśli będziemy przez pełne spotkanie grali tak jak drugie 45 minut, to będziemy wygrywać.

Nasz nowy kapitan jest świadom, że sytuacja Wisły w tabeli Ekstraklasy robi się nieciekawa. - 10 punktów straty do Śląska to już dużo. W dodatku następny mecz gramy na WKS-ie. Trzeba to jak najszybciej odrobić.

"Guła" wierzy w siłę zespołu i nie martwi się o formę poszczególnych zawodników. - Cały zespół pracuje na wynik. Dudu Biton we wcześniejszych spotkaniach gdzie nie kopnął - padała bramka. Nie sądzę, że się zablokował, choć tak to może wyglądać. Trzeba po prostu robić swoje i czekać, aż los się odmieni. Michałowi Czekajowi należą się naprawdę wielkie słowa uznania. To młody chłopak i na pewno będzie dostawał jeszcze wiele szans w następnych spotkaniach.

Na koniec skomentował pełnioną przez siebie rolę w dzisiejszym meczu. - Liczyłem, że przyniosę szczęście, ale niestety przegraliśmy, więc mam nadzieję, że w następnych grach będzie lepiej.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: PeO

Michał Czekaj, obrońca Wisły

Wspierany przez kibiców, młody obrońca Białej Gwiazdy pojawił się dzisiaj na boisku już w 9. minucie za sprawą kontuzji, która z gry wyeliminowała Kew Jaliensa. Zagrał na tyle dobrze, że jego występ był jedynym pozytywem meczu z Górnikiem.

Ciężko się gra tak nagle wchodząc z ławki? Michał Czekaj: - Trener mówił przed meczem, abym cały czas był gotowy do wejścia. Wszedłem nagle, bo Kew doznał kontuzji, więc nawet nie rozgrzałem się dobrze, ale czasem tak bywa.

Trener Moskal powiedział po meczu, że jesteś już gotowy do gry w pierwszym składzie. - Dziękuję trenerowi, sam nie chcę się oceniać. Cieszę się, że moja gra się podobała, ale i tak jestem niezadowolony z powodu wyniku.

Przyszło toczyć Ci trudne pojedynki z Nakoulmą i doskonale sobie radziłeś, wygrywając chyba wszystkie powietrzne starcia - Nakoulma jest bardzo szybki, ciężko rywalizuje się z takimi zawodnikami. Udało mi się wygrać większość pojedynków, chociaż w pierwszej połowie, od razu po wejściu, raz źle się zachowałem i prawie bramkowa akcja by z tego była, na szczęście dobrze się skończyło.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po takim występie liczysz na pierwszą jedenastkę we Wrocławiu? - Mamy szeroką kadrę, wszyscy starają się i walczą na treningach. Mam jednak nadzieję, że mam szansę.

Nie czujesz żalu, że wcześniej nie dostałeś szansy? - Trzeba szanować decyzje trenera. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.

Niestety, mistrzostwo oddala się z każdym meczem... - Mamy dobry zespół, dobrze gramy. Dzisiejszy mecz był ciężki, bo Górnik bronił się od własnej połowy. Z takimi zespołami gra się najciężej, ponieważ ustawiają się pod kontratak. Staraliśmy się ich rozbić, ale się nie udało. Po naszym błędzie w bocznej strefie boiska poszło zagranie do Michała Jonczyka i strzelił bramkę.

Masz ogromne wsparcie kibiców, którzy pokładają w Tobie niemałe oczekiwania. Sprostasz im? - Chciałbym podziękować kibicom. Staram się wszystko robić jak najlepiej, będę walczył zawsze, gdy będę dostawał szansę.

Kibice liczą na to, że jak wskoczysz do składu, to będziesz takim Arkiem Głowackim, który przez lata był ostoją obrony - Chciałbym bardzo. Arek Głowacki to bardzo dobry zawodnik. Byłbym szczęśliwy, gdyby udało mi się dojść do tego poziomu, który on prezentował w barwach Wisły.


Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Mączyński: Cieszy zwycięstwo

Data publikacji: 20-11-2011 22:11


Krzysztof Mączyński zaliczył 60 minut w meczu przeciwko Wiśle i wraz z kolegami z drużyny do Zabrza wraca z korzystnym rezultatem. „Mieliśmy grać swoje, cierpliwie i walczyć do końca o trzy punkty” – skomentował spotkanie pomocnik Górnika.

„Bardzo czekałem na ten mecz, troszkę kartka pokrzyżowała mi plany, gdyż zbyt agresywnie podszedłem do gry, aczkolwiek cieszy zwycięstwo, bo po to przyjechaliśmy do Krakowa. Wiedzieliśmy, że Wisła jest w dołku, chcieliśmy to wykorzystać i mogę powiedzieć, że z przebiegu meczu byliśmy zdecydowanie lepsi. Byliśmy także bardzo dobrze nastawieni do tego spotkania, nie obawialiśmy się Wisły, dobrze ją przeanalizowaliśmy i zagraliśmy va banque. Zmiany, które przeprowadził trener były ofensywne, stąd widać było, że nie przyjechaliśmy się bronić. Mieliśmy grać swoje, cierpliwie i walczyć do końca o trzy punkty” – zaczął Mączyński.

Między Krzysztofem Mączyńskim a Tomasem Jirsakiem dochodziło do ostrych starć na boisku, ale pomocnik Górnika przyznał, że to naturalne zachowanie w trakcie rywalizacji. „Z Tomkiem mamy bardzo dobry kontakt, ale jak wiadomo na boisku nie ma kolegów. Każdy ma zadanie do wykonania i każdy z nas chciał walczyć o swoje. Zapewniam, że między nami nie ma żadnego konfliktu i jesteśmy dobrymi kolegami” – wyjaśnił.

Piłkarze Górnika dopiero w końcówce spotkania zdołali strzelić zwycięską bramkę, dzięki czemu do Zabrza wracają z kompletem punktów. „Czekaliśmy długo na zdobycie gola, ale przecież mecz trwa 90 minut i przyjeżdżając na Wisłę, mieliśmy w świadomości fakt, iż Biała Gwiazda to dobry zespół i aby wygrać wystarczy wykorzystać jedną szansę, taką jak w tym spotkaniu. My w całym meczu mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, wpadła tylko jedna i pozostaje się cieszyć” – kontynuował.

Pomocnik gości przez pewien okres związany był z Białą Gwiazdą, stąd wiadomo, że odczuwa ogromny sentyment do drużyny spod Wawelu. „Przyjeżdżając na stadion przeszedł mnie dreszczyk emocji, ale na boisku z minuty na minutę tych emocji ubywało. Czułem się tutaj dobrze, ale tak jak mówiłem, najważniejszy jest zespół i trzy punkty. Wisła zawsze jest w moim sercu, wychowałem się tutaj, zawsze będę jej kibicował i mocno trzymał za nią kciuki. Jeśli będzie możliwość powrotu na Reymonta, to na pewno skorzystam” – zakończył Krzysztof Mączyński.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Uszkodzony mięsień i więzadło u Jaliensa

Data publikacji: 21-11-2011 13:29


Kew Jaliens w meczu z Górnikiem Zabrze nabawił się kontuzji już na początku spotkania. Po jednym ze starć z przeciwnikiem zawodnik zmuszony był z powodu uraz opuścić boisko zaledwie po kilku minutach gry.

Badania wykazały, że Jaliens ma uszkodzenie mięśnia i więzadła w obrębie stawu barkowego. W poniedziałek piłkarz pojawił się w klubie z lewą ręką zawieszoną na temblaku.

Przy okazji trener Moskal poinformował również o stanie zdrowia Patryka Małeckiego. „W meczu z Górnikiem chcieliśmy Patryka przyoszczędzić, bo krótko z nami trenował przed tym spotkaniem. Teraz zrobimy wszystko, żeby do meczu ze Śląskiem doprowadzić go do takiej formy, żeby był w osiemnastce. Myślę, że ma ogromne szanse na to, żeby wejść w którymś momencie tego meczu i nam pomóc” – powiedział szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ciekawostki

Wisłę oglądają w Izraelu

22. listopada 2011

Poniedziałkowe mecze Ekstraklasy emitowane przez stację Eurosport 2 mogą oglądać widzowie w wielu europejskich krajach: na Bałkanach, w Skandynawii, nawet Islandczycy, gdyby im się nudziło, mają taką możliwość.

Od minionej kolejki polską ligę na żywo będą mogli obserwować kibice z Izraela, którym udostępniono mecze z udziałem krakowskiej Wisły. Jak informuje "Fakt", Ekstraklasa S.A. sprzedała izraelskiemu kanałowi Sport 5 prawa do transmisji spotkań mistrza Polski. Pierwszym spotkaniem, które pokazano w Izraelu, było starcie Białej Gwiazdy z Górnikiem Zabrze.

W niedzielę Izraelici mogli oglądać tylko jednego ze swych rodaków - całe spotkanie rozegrał Dudu Biton. Niewykluczone jednak, że kontuzjowany Maor Melikson wróci do gry jeszcze przed przerwą zimową.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Video

Konferencja prasowa po meczu

Podsumowanie 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Czternasta kolejka już za nami. Jej największymi zwycięzcami są bez wątpienia piłkarze Śląska Wrocław, którzy pewnie wygrali w Białymstoku i udowadniają, że zasługują na liderowanie. W odwrocie niestety wciąż Wisła, która przegrała trzeci ligowy mecz z rzędu.

Piątek, 18 listopada:

Zagłębie Lubin 1-0 Polonia Warszawa
1-0 Mouhamadou Traoré (81.)
Lubinianie dobrze przepracowali ostatnie dni i zasłużenie pokonali "Czarne Koszule". Zadanie odrabiał też nowy trener gospodarzy, Czech Pavel Hapal. Z gola cieszył się już iście po polsku, wykrzykując jakże popularne słowo, którego pozwolicie, że nie zacytujemy.

Jagiellonia Białystok 0-2 Śląsk Wrocław
0-1 Jarosław Fojut (72.)
0-2 Thiago Rangel (90. sam.)
Wrocławianie kapitalnie wypunktowali "Jagę" i zanosi się na to, że są na świetnej drodze, aby całą zimę spędzić na fotelu lidera. W Białymstoku nikt wcześniej w tym sezonie nie wygrał i nawet doniesienia o pladze chorobowej w zespole Czesława Michniewicza nie mają tutaj wielkiego znaczenia i nie umniejszają zasług ekipy z Wrocławia. Choć z drugiej strony, kto wie jak potoczyłby się ten mecz, gdyby nie decyzja sędziego, który powinien wywalić z boiska Roka Elsnera. W dziesięciu Śląskowi byłoby pewnie trudniej o trzy punkty.

Sobota, 19 listopada:

GKS Bełchatów 3-0 Łódzki KS
1-0 Paweł Buzała (40.)
2-0 Miroslav Božok (66.)
3-0 Grzegorz Baran (86. k.)
Pisaliśmy już przed tym meczem, że stadion w Bełchatowie jest dla ŁKS-u pechowy, bo początek sezonu łodzianie grali właśnie tam i tylko przegrywali. Tak też było i tym razem, ale po odejściu Michała Probierza jakby uleciał z tej drużyny duch zdobywania punktów. Gieksa za to zagrała swój trzeci dobry mecz na własnym stadionie i wyskoczyła w górę tabeli.

Ruch Chorzów 2-0 Cracovia
1-0 Łukasz Nawotczyński (62. sam.)
2-0 Paweł Abbott (84.)
W I połowie tego meczu gra była jeszcze wyrównana, ale to "Pasy" miały kilka okazji i pewnie to spotkanie zakończyłoby się inaczej, ale zabrakło skuteczności. Po przerwie Ruch nie pozostawił już jednak nikomu złudzeń, a piłkarzem meczu śmiało okrzyknąć można Marka Zieńczuka. Najpierw zagrał tak, że Nawotczyńskiemu wystarczyło... dostawić nogę, bo nawet gdyby tego nie zrobił już czaili się inni. Potem były wiślak dograł idealnie do Abbotta i trzy punkty zostały w Chorzowie. A Cracovia? Po derbach jakby wszystko wróciło do normy. Tym razem animuszu wystarczyło ledwie na 45 minut.

Legia Warszawa 3-0 Lechia Gdańsk
1-0 Ivica Vrdoljak (45.)
2-0 Rafał Wolski (55.)
3-0 Miroslav Radović (84.)
Po tym meczu przy Łazienkowskiej euforia, ale też nie ma się co oszukiwać - wygrana nad Lechią to żadna sztuka, bo zrobiła to w tym sezonie choćby Limanovia... Oczywiście Legii trzeba oddać fakt rozegrania dobrego i zwycięskiego meczu i oczywiście pamiętamy, że Lechia potrafiła ograć... Wisłę.

Niedziela, 20 listopada:

Widzew Łódź 0-0 Korona Kielce
Łodzianie zaczynają specjalizować się w bezbramkowych remisach. To już piąty mecz w tym sezonie, który zakończył się takim rezultatem. Zresztą remis był - przyznacie - chyba najbardziej prawdopodobnym wynikiem w tym spotkaniu.

WISŁA KRAKÓW 0-1 Górnik Zabrze
0-1 Michał Jonczyk (87.)
Nie udał się ponowny debiut Kazimierza Moskala na trenerskiej ławce Wisły. Udał się za to kolejny mecz Adamowi Nawałce przeciwko "Białej Gwieździe", bo Górnik pokonał Wisłę po raz trzeci z rzędu. O samym meczu wiele mówić nie ma co. Goście powinni prowadzić już po I połowie, ale Prejuce Nakoulma wykazał się fatalną skutecznością. Po przerwie lepiej grała jednak Wisła, ale za swoją bylejakość została w końcówce ukarana i można chyba przyznać, że to co los dał wcześniej - zabiera teraz.

Poniedziałek, 21 listopada:

Podbeskidzie 0-0 Lech Poznań
Poznaniacy mieli w planach zacząć gonić czołówkę tabeli, ale im się to nie udało, bo poza niecelną główką Štilicia niewiele zdziałali w Bielsku i zaliczyli czwarty z rzędu mecz bez zdobytej bramki. Na większe brawa zasłużyli natomiast gospodarze, którzy ambicją wyrwali faworytowi punkt, a jeśli zachowają taką postawę w kolejnych spotkaniach - mogą być pewni ligowego bytu.

Źródło: wislaportal.pl

Kibicowsko

"... u jego boku Wisły rycerze"

21. listopada 2011

Dobrze, że oba kluby mają kibiców - bez nich ten mecz ciężko byłoby oglądać. Na trybunach przy Reymonta zrobiło się nie tylko trójkolorowo, ale także płomiennie, obie ekipy przez całe spotkanie dopingiem wspierały swe drużyny.

Zaczęło się fajnie, bo zgodnie z zapowiedziami spotkanie Wisły z Górnikiem było kulminacją akcji mikołajkowej, której celem było zebranie masy zabawek i późniejszego podarowania ich dzieciom przez sportowców spod znaku Białej Gwiazdy.

Wiślacka brać okazała się szczodra - Stowarzyszenie zebrało setki maskotek. Tuż przed rozpoczęciem meczu piłkarze pozowali nawet do pamiątkowego zdjęcia z koszem podarowanych pluszaków. Chwilę później gospodarze zaprezentowali piękną oprawę "Od ponad wieku smok miasta strzeże, u jego boku Wisły rycerze" na sektorówce potężny smok z Wawelem w tle, po bokach herby Wisły i Krakowa. Na górze sektora odpalono race, co oczywiście możecie zobaczyć na naszych zdjęciach.

Pod gniazdem wywieszono transparent "You didn't lose the match, you have lost the holy war!!!" I tu plus, że wreszcie zdecydowano się na hasło w języku zrozumiałym dla tych, którzy przynieśli nam nieco wstydu.

Przy okazji, warto wspomnieć o dzisiejszym wyłamaniu się z tradycyjnego już wspólnego wymieniania wyjściowej jedenastki Białej Gwiazdy. Dotąd, zapowiadający skład Wisły spiker podawał numer, imię czy pseudonim zawodnika, a trybuny krzyczały jego nazwisko. Dzisiaj za każdym razem krzyczano "Wisła!"

Trybuny od początku postanowiły wesprzeć nowego szkoleniowca, wieloletniego wiślaka, Kazimierza Moskala. Śpiewano "Moskal Kazimierz! Nie rusz Kazika, bo zginiesz" oraz "Kaziu, na starcie masz pełne kibiców wsparcie!" Ponadto, zrezygnowano z planowanego opuszczenia trybuny północnej w drugiej połowie, co miało być oznaką dezaprobaty dla poczynań piłkarzy. Zrezygnowano ze względu na szacunek dla Moskala, który przed swym pierwszym meczem prosił kibiców o wsparcie zespołu w trudnym momencie.

Drużynę, a z resztą i wszystkich przybyłych, nieco oszczędzono i prowadząc doping przez całe spotkanie, nie pozwolono nikomu czuć się jak na wyjeździe. Dostało się jednak prezesowi Basałajowi: "Gdzie obietnice, Basałaj, gdzie obietnice?!", "Hej Basałaj, zejdź na ziemię chcemy w Wiśle akademię!" oraz obrońcom sprowadzonym przez holenderski duet: "Jaliens, Lamey dziękujemy - ich oglądać już nie chcemy".

W wyniku kontuzji Jaliensa, na boisku mógł pojawić się Michał Czekaj. Wymowna była ta zmiana, po której kibice nie szczędzili wsparcia dla młodego obrońcy. Z resztą skandowano nie tylko nazwisko Czekaja, ale także Bruda oraz Burligi, który w sobotę w barwach Ruchu grał przeciwko "Pasom", a w niedzielę wraz z Markiem Zieńczukiem zajrzał na Reymonta.

Przypomniano także nazwiska innych Polaków - solidnych wiślackich obrońców, którzy dzięki swemu zaangażowaniu i nieustępliwości zapewnili sobie wyjątkowe miejsce w pamięci kibiców. Arek Głowacki, Marcin Baszczyński, Piotrek Brożek - o tych zawodnikach wciąż pamiętają fani, którzy prezesowi Basałajowi zarzucili, że ich nie chciał i wyrzucał na siłę.

Obiektywnie przyznać trzeba, że w kwestii decybeli, wiślacy nie ustanowili dziś żadnego z rekordów, ale i frekwencja nie była porywająca. Niestety, nie specjalnie angażowano do śpiewu pozostałe trybuny i bodaj tylko raz usłyszeliśmy gromkie "Święte barwy swe wznieś" intonowane przez wszystkie wiślackie sektory.

W 89 minucie spotkania w młynie zaczęto skandować "Wisła to my!" oraz "Wy jesteście gwiazdorami, przegrywacie z frajerami!" Hasło to żegnało również zawodników po kolejnym przegranym meczu.

Cieszono się tylko po drugiej stronie boiska, gdzie półtora tysiąca kibiców Górnika oraz sympatyzujących z nim Wisłoki i GKS-u oklaskiwało podopiecznych Adama Nawałki. Goście zaprezentowali się w Krakowie bardzo efektownie. Większość ekipy przyodziała koszulki wydane właśnie z okazji wyprawy pod Wawel. Szachownicowy wzór dość mocno rzucał się w oczy. Sympatyzujące z nimi grupy wyróżniały się czapkami w swych klubowych barwach. Górnicy przywieźli ze sobą kilkaset mniejszych i większych flag na kijach, ułożyli szachownicę z kartonów, a także wyciągnęli dwie pionowe szachownicowe sektorówki. Zasługują one na uwagę o tyle, że sprytnie zasłoniły kibiców i prawdopodobnie uniemożliwiły, a przynajmniej znacznie utrudniły zidentyfikowanie tych, którzy odpalili kilkanaście rac. Sprytne i w moim odczuciu godne pochwały, wszak nie powinno się karać tych, którzy w pokojowy sposób (bo żadna z rac nie wydostała się z sektora!) starają się ubarwić naszą szarawą ligową rzeczywistość.

Dla porządku dodajmy, że mecz oglądało ponad 15 tysięcy widzów, a w przerwie wywieszono kilkanaście klubowych flag. Na Reymonta w niedzielę widać było płótna: Olkusz, Bronowice, Reyman, Tylko przed Bogiem, Prądnik Biały, Krowodrza, Nowa Huta, Kazimierz, Nieobliczalni, FC Czernichów, Trzebinia, Qrdwanów a także Śląsk oraz lechijną Oliwę.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2011/2012


Zdjęcia

Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.[Foto: kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.
[Foto: kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.[Foto: kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.
[Foto: kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.[Foto: kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.
[Foto: kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.[Foto: Daria/kibicewisly.pl]
Oprawa w wykonaniu wiślackich kibiców.
[Foto: Daria/kibicewisly.pl]
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości