2011.12.04 Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:0

Z Historia Wisły

2011.12.04, Ekstraklasa, 16. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:00, niedziela, 9°C
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Widzew Łódź
widzów: 14.830
sędzia: Dawid Piasecki z Słupska.
Bramki
Cwetan Genkow (g) 33' 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Grafika:Zk.jpg Sergei Pareiko
Michael Lamey
Osman Chavez Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (31' Marko Jovanović)
Grafika:Zk.jpg Junior Diaz
Dragan Paljić
Cezary Wilk
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (73' David Biton)
Tomas Jirsak
Grafika:Zk.jpg Patryk Małecki
Grafika:Zk.jpg Cwetan Genkow Grafika:Zmiana.PNG (79' Łukasz Garguła)
Ivica Iliev

trener: Kazimierz Moskal
Widzew Łódź
4-5-1
Maciej Mielcarz
Jakub Bartkowski Grafika:Zk.jpg
Jarosław Bieniuk
Hachem Abbes Grafika:Zk.jpg
Carlos Dudu
Adrian Budka
Mindaugas Panka Grafika:Zk.jpg
Souhail Ben Radhia Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (18' Princewill Okachi)
Bruno Pinheiro
Przemysła Oziębała
Piotr Grzelczak Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (51' Mariusz Stępiński)

trener: Radosław Mroczkowski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Symboliczna koszulka Kazimierza Kmiecika. [Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Symboliczna koszulka Kazimierza Kmiecika.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Kazimierz Kmiecik  z symboliczną koszulką. [Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Kazimierz Kmiecik z symboliczną koszulką.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Kazimierz Kmiecik z wnukiem oraz prezes Wisły Bogdan Basałaj i Wiślacki Smok. [Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Kazimierz Kmiecik z wnukiem oraz prezes Wisły Bogdan Basałaj i Wiślacki Smok.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]


Dobrze rozpocząć punktowy plan na grudzień! Przed meczem Wisła - Widzew

Po wygranej przed tygodniem we Wrocławiu i udanym wypadzie na mecz z duńskim Odense - piłkarzy Wisły czeka bynajmniej nie najłatwiejszy start rundy rewanżowej rozgrywek Ekstraklasy. W Krakowie zjawi się bowiem łódzki Widzew, który choć początkowo niedoceniany, jest na pewno jedną z niespodzianek ligi. Widzewiacy spisują się całkiem nieźle, bo też od czterech meczów nie stracili choćby bramki i z nastawieniem podtrzymania tej serii zjawią się przy Reymonta.

Widzew po odejściu latem trenera Czesława Michniewicza oraz roszadach kadrowych - skazywany był na drużynę, która walczyć będzie o utrzymanie. Okazało się jednak, że po rundzie jesiennej łódzki zespół ma ledwie 11 straconych bramek, czyli zaledwie o jedną więcej od najlepszych defensyw Ekstraklasy, jakie dotąd mają Legia i Lech. I choć taka - nastawiona głównie na skuteczną obronę gra - plasuje Widzew na miejscu ósmym, to do Wisły ekipa ta traci ledwie dwa punkty, czyli tyle co nic. Zresztą - po sobotnich meczach, które już za nami, a w których punkty dopisały Korona i Lech - Wisła i Widzew sąsiadują ze sobą w tabeli...

... a to oznacza, że "Białą Gwiazdę" czeka kolejny trudny egzamin i jeśli podopieczni Kazimierza Moskala chcą podtrzymać tak udanie rozpoczętą serię - nie mają wyjścia - muszą wylać spore ilości potu, aby dopisać jakże dla nas ważne kolejne trzy punkty.

Zresztą - taki jest też grudniowy plan wiślaków. Trzech punktów szukać będziemy bowiem dziś w spotkaniu z Widzewem oraz w najbliższy piątek, gdy pod Wawel przyjedzie warszawska Polonia. Bez względu bowiem na inne mecze w naszej lidze - na kolejne straty pozwolić sobie nie możemy. Mecz z Widzewem inauguruje bowiem, przypomnijmy, rundę rewanżową. Dokładnie zaś pięć dni później zagramy jeszcze kolejne spotkanie - ze wspomnianą Polonią - a to oznacza, że gdy już faktycznie zawita do nas wiosna - czekać nas będzie już tylko trzynaście gier. Wtedy na odrabianie wszystkich ewentualnych strat - może już być zwyczajnie za późno.

Na szczęście z tego wiślacy doskonale zdają sobie sprawę, a zespół wzmocniony powracającymi po kontuzjach Patrykiem Małeckim oraz Maorem Meliksonem - powinien mieć znacznie wyższą jakość.

I właśnie licząc na to gorąco zachęcamy, abyście zjawili się przy Reymonta, gdzie tym razem kibice z sektora C zapowiadają dodatkowe atrakcje. Będzie więc emocjonująco nie tylko na boisku, ale i na trybunach i miejmy nadzieję, że wspomniany wyżej punktowy plan na grudzień wiślacy zaczną realizować dziś i to z powodzeniem! Do zobaczenia na stadionie!

Źródło: wislaportal.pl

Kazimierz Kmiecik oficjalnie wśród legend Wisły Kraków

Przed spotkaniem z Widzewem w wiślackiej Galerii Sław znalazła się, jako czwarta, koszulka Kazimierza Kmiecika. W ten symboliczny sposób uhonorowano więc najwybitniejszego snajpera w historii "Białej Gwiazdy". Autora 153 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej, a przy tym 4-krotnego (1976, 78, 79 i 80) króla strzelców 1. ligi. Ponadto snajpera pokonującego bramkarzy rywali także w meczach Pucharu Polski, Pucharu Ligi, w Pucharach Europy i UEFA oraz w potyczkach towarzyskich.

A ligowe gole przyczyniły się m.in. do mistrzostwa Polski (1978), wicemistrzostwa (1981) i zdobycia brązowego medalu ligi (1976).

Kazimierz Kmiecik trafiał także dla reprezentacji Polski. Od juniorskiej do tej najważniejszej, seniorskiej. Z nią też, za selekcjonerskiej kadencji Kazimierza Górskiego, sięgnął po olimpijskie złoto w Monachium (1972), srebro za trzecie miejsce w mistrzostwach świata w RFN (1974) i po srebrny krążek igrzysk olimpijskich w Montrealu (1976).

Podczas uroczystości Kazimierz Kmiecik był razem z wnuczkiem Franciszkiem, synem Grzegorza, też byłego piłkarza Wisełki. Może więc za kilkanaście lat usłyszymy o kolejnym snajperze Kmieciku...

Bohater dnia nie krył natomiast wzruszenia: - Łza się w oku zakręciła. Także dlatego, że chciałoby się jeszcze pograć i postrzelać... Poza tym znalezienie się w wiślackiej Galerii Sław poczytuję jako zaszczyt. Tym bardziej że chodzi o naprawdę wielki klub, jakim była, jest i zawsze będzie Wisła.

Kiedy zapytaliśmy pana Kazimierza o najbardziej pamiętnego gola, stwierdził: - Tak dużo ich było, że w większości zatarły się w pamięci... Ale najbliższy będzie mi chyba ten zdobyty w Szczecinie, w 1977 roku, gdyż padł bezpośrednio z rzutu rożnego, a Wisła wygrała wtedy z Pogonią 1:0. Poza tym był to sezon, w którym zostaliśmy wreszcie mistrzami Polski!

Z kronikarskiego obowiązku przypomnijmy, że stało się to w sobotę 24 września 1977 roku, w 9. kolejce ligowej, po której (tak jak przed nią) "Biała Gwiazda" liderowała, z dorobkiem 16 punktów (7 zwycięstw i 2 remisy).

Skoro zaś snajper wspomniał o golach z kornera, to było ich więcej jego autorstwa. Przykładowo w lidze w listopadzie 1974 (1:0 z Szombierkami Bytom), a w kadrze w marcu 1976, na Stadionie Śląskim w Chorzowie, w towarzyskim meczu z Argentyną. Kiedy wiślak trafił na 1:0, pokonując Hugo Gattiego. Niestety , choć stało się to w 58 min, to Latynosi zdołali zdobyć dwa gole i zwyciężyć 2:1.

- W lidze skończyłem na 153 bramkach, ale gdyby wtedy nie wyjeżdżało się z Polski po trzydziestce, to byłoby ich dużo więcej. Przecież w Belgii, Grecji i w RFN grałem jeszcze osiem lat... - zauważył Kazimierz Kmiecik.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Wojciech Batko

Moskal: Widzew jest zaskoczeniem

Data publikacji: 02-12-2011 15:04


Piłkarze spod Wawelu nie mają czasu na świętowanie zwycięstwa nad Odense. Kolejne ważne spotkanie czeka ich na własnym stadionie, gdzie podejmować będą Widzew, który obecnie znajduje się na 8. pozycji rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy.

Kazimierz Moskal przyznał, że dyspozycja Patryka Małeckiego w ostatnim meczu wywarła na nim wrażenie. W spotkaniu przeciw Widzewowi Biała Gwiazda będzie musiała radzić sobie bez Nuneza, którego kartki wyeliminowały z niedzielnego meczu. „Byłem zaskoczony pozytywnie postawą Patryka, jeśli chodzi o przygotowanie do meczu z Odense i myślę, że powinien dać sobie radę. Jest to chłopak, który ma charakter i który dopóki będzie w stanie, to będzie biegał. Jeśli chodzi o Gervasio, to uważam, że w ostatnim czasie rzeczywiście prezentował się dobrze i były momenty kiedy dużo dawał drużynie, natomiast tak to jest, że czasami kontuzja, kartki, choroba przeszkadza zawodnikowi w wystąpieniu w meczu” – wyjawił szkoleniowiec mistrza Polski.

Jak trener ocenia postawę następnego rywala drużyny spod Wawelu? „Widzew jest dla mnie dużym zaskoczeniem, bo obserwowałem ich przed rozpoczęciem sezonu i wtedy rzeczywiście wydawało się, że mogą mieć kłopoty, natomiast ich postawa mnie zadziwiła, szczególnie w ostatnim meczu. Nie chodzi mi o sam wynik, ale o grę i postawę zawodników, która była bardzo dobra. O tym, że są solidną drużyną, świadczy fakt, iż tracą mało bramek” – komplementował drużynę z Łodzi.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Widzew

Data publikacji: 04-12-2011 12:49


Widzew Łódź to w tym sezonie bardzo niewygodny przeciwnik. Zespół trenera Mroczkowskiego wyróżnić trzeba przede wszystkim za bardzo dobrą obronę, przez którą problemy z przebiciem się ma większość drużyn. Zapowiada się na to, że w Krakowie ekipa z Łodzi przede wszystkim postawi na zabezpieczenie swojej bramki, a dopiero potem będzie szukała swoich szans w ofensywie.


Ustawienie Widzewa 1-4-5-1


BRAMKARZ: Pewne miejsce między słupkami bramki Widzewa ma Maciej Mielcarz. To doświadczony bramkarz, obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi. Dzięki temu nie boi się zdecydowanych wyjść do piłki na przedpole, chociaż nie zawsze są one udane lub potrzebne. Wspomnieć można chociażby spotkanie z tego sezonu z Wisłą, kiedy Mielcarz niepotrzebnie opuścił posterunek w ostatniej akcji meczu, dzięki czemu Dudu Biton miał możliwość przelobowania go.

OBRONA: Mała ilość traconych goli przez zespół z Łodzi to głównie zasługa tej formacji, chociaż podkreślić należy, że w defensywie pracuje cały zespół. Chociaż kontuzja na długi czas wyeliminowała jednego z liderów tej formacji, Łukasza Brozia, to okazało się, że z powodzeniem na prawej stronie obrony zastąpił go młody Jakub Bartkowski. Środek defensywy powinni stanowić Ugochukwu Ukah oraz Jarosław Bieniuk. Pierwszy z nich to bardzo twardo grający defensor, drugi natomiast jest dużo bardziej pomocny przy wyprowadzaniu piłki przez zespół z Łodzi. Na lewej stronie defensywy pewne miejsce ma Carlos Dudu – nie tylko niezły obrońca, ale i zawodnik, który bardzo dobrze i efektywnie potrafi włączyć się do akcji ofensywnych. W tym sezonie zaliczył już trzy asysty.

POMOC: W tej formacji trener Mroczkowski stawia na trzech zawodników operujących w środku, którzy mogą wymieniać się między sobą funkcjami oraz dwóch piłkarzy grających na bokach. Po prawej stronie powinniśmy zobaczyć doświadczonego Adriana Budkę. Jest on podstawowym zawodnikiem Widzewa, w rundzie jesiennej zszedł z murawy tylko na trzy minuty. Po lewej stronie natomiast trener Mroczkowski może postawić na Hachema Abbesa, chociaż z obstawieniem tej pozycji szkoleniowiec Widzewa będzie miał chyba największy ból głowy. Abbes to jednak piłkarz, któremu nieobca jest gra w defensywie, a te umiejętności mogą być decydujące w meczu z Wisłą. Trójkę środkowych pomocników stanowić mogą Mindaugas Panka, Bruno Pinheiro i Souhail Ben Rahdia. Z tej trójki najwięcej zadań defensywnych powinien mieć Pinheiro, chociaż i on w ostatnim meczu, kiedy to strzelił gola Lechowi, udowodnił, że w ofensywie poradzić sobie bardzo dobrze. Panka świetnie potrafił współpracować z drugim Litwinem w składzie łodzian, Darvidasem Sernasem, ale odkąd ten odszedł do Zagłębia, nie prezentuje już tak wielu walorów ofensywnych. Tą dwójkę uzupełnić może wracający po kontuzji Ben Rahdia.

ATAK: Najbardziej wysuniętym zawodnikiem w jedenastce Widzewa jest Piotr Grzelczak. Od połowy rundy jesiennej ma on pewne miejsce w wyjściowym składzie, chociaż do tej pory strzelił tylko dwa gole. Dużo lepiej szło mu w poprzednim sezonie, kiedy to w sześciu ostatnich meczach zdobył pięć bramek. Grzelczak, chociaż gra jako wysunięty napastnik, nie jest typowym egzekutorem. Nie czeka na futbolówkę w polu karnym, ale często cofa się po nią, potrafi dobrze uderzyć z dystansu.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

WISLAKRAKOW.COM: Wisła - Widzew 1:0

( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)
( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)

Wisła nie traci dystansu do Śląska Wrocław. Mikołajkowe zwycięstwo Wisły przy Reymonta 22 po bramce Cwetana Genkowa.

Bułgar trafił do bramki Widzewa w 33 minucie. Wcześniej Wisła wyprowadziła koronkową akcję, po której na bramkę strzelał Rafał Boguski a Mielcarz instynktownie wybił na róg. Po tym rzucie rożnym piłkę do góry podbił Junior Diaz i wydawało się, że bramkarz Widzewa ją zagarnie. Nic z tych rzeczy: Mielcarz stał jak zahipnotyzowany, nie wyskoczył do góry Oziębała, pasywnie zachował się Dudu, a Genkow w lekkoatletycznym stylu wyskoczył wysoko i spokojną główką zapewnił Wiśle prowadzenie.

Wydaje się, że trener Kazimierz Moskal jedenastkę na ten mecz ustalił już przed tygodniem. Szkoleniowiec Wisły do Danii nie wziął Rafała Boguskiego, ale dziś zawodnik ten grał od pierwszych minut. Usiadł na ławce chyba najlepszy w Odense Łukasz Garguła, nie zagrał też Biton, bo wcześniej ustalono, że wystąpi Genkow. Taka samo sprawa miała się z Ilievem, który dziś rozegrał pełny mecz a w Odense wszedł z ławki w końcówce. W zasadzie, pamiętając o zasadzie rotacji, pewnym zaskoczeniem była tylko obecność Lameya w miejsce Jovanovicia, ale Serb trafił na boisko w 30 minucie po urazie, którego doznał Chavez.

Wciąż nie jest to ten styl Wisły, który chcemy oglądać, ale widać wyraźny postęp. W tym meczu udało się przeprowadzić kilka bardzo ładnych akcji. Szarpał lewą stroną Patryk Małecki. W pierwszej połowie bardziej chaotyczny, w drugiej - przeprowadził kilka dobrych akcji. Tak jak tuż po przerwie, gdy podał do niego Iliev, Mały wypuścił w bój Paljicia, który wbiegł idealnie w tempo, zagrał na przedpole bramki Widzewa, lecz Boguski zamiast spytać Mielcarza w który róg jego bramki trafić - podał mu piłkę. "Mały" miał sporo pecha w dalszej części meczu, gdy po jego główce z metra (ale też z ostrego kąta) trafił w słupek.

Na ostatnie 20 minut wszedł na boisko Dudu Biton i mógł podwyższyć wynik. Najpierw po wrzutce Małeckiego oddał niedokładny strzał głową, a szkoda, gdyż dośrodkowanie było dość precyzyjne. Po chwili otrzymał zagranie za plecy obrony, długo składał się do strzału z kozłującej piłki i ostatecznie chybił. Nie narzekalibyśmy bardzo na Izraelczyka w tej sytuacji, gdyby nie to, że sam przed pustą bramką stał w tej sytuacji Genkow.

Widzew najbardziej zagroził naszej bramce na samym początku spotkania oraz już w doliczonym czasie gry. Gdy mowa o pierwszej sytuacji, to mamy tu na myśli niecelną główkę kompletnie nieobstawionego przy rzucie rożnym Abbesa. Na szczęście w dalszej części meczu Wisła nadzwyczaj dobrze broniła przy wrzutkach ze stałych fragmentach gry, których Widzew oddał dość sporo. Jeśli zaś chodzi o ostatnią sytuację w meczu, to lotu ostro bitej piłki nie przeciął idący na wślizgu Bieniuk i z pewnymi kłopotami Pareiko ją chwycił. Gdyby jednak obrońca Widzewa piłkę trącił, wówczas chyba nic nie uratowałoby nas przed remisem.

( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)
( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)

Wisła wygrała skromnie, ale miała momenty bardzo ładnej gry. Potrzeba większej regularności, by gra bardziej cieszyła oko widzów, których znów nie było zbyt wielu. Ponad połowa stadionu znów stała pusta. Może frekwencja poprawi się w najbliższy piątek, gdy na Reymonta 22 zawita warszawska Polonia z Marcinem Baszczyńskim w składzie.

Źródło: wislakrakow.com

WISLAPORTAL.PL: Mielcarz zasnął, Wisła wygrała. Wisła - Widzew 1-0

Spotkanie Wisły z Widzewem w niczym nie przypominało naszych poprzednich dwóch, które trzeba było solidnie wyszarpać, aby wygrać. Łodzianie zagrali w Krakowie słabo, a antybohaterem był ich bramkarz, Maciej Mielcarz, który w 33. minucie postanowił nie interweniować przy główce Cwetana Genkowa, który trafił i zapewnił nam ważne trzy punkty. Wisła powinna jeszcze podwyższyć wynik, ale grała niestety nieskutecznie.

Przed meczem kibice Wisły zapowiadali dodatkowe atrakcje na trybunach. Jak się okazało - niespodzianką było około tysiąc dzieciaków z Krakowa i okolic, które zostały zaproszone na to spotkanie i zasiadły w centralnym miejscu sektora C. No i to właśnie dzieciaki prowadziły dziś... doping. Ten był żywiołowy, akcja była jak najbardziej fajna, ale przy jednak cichszym niż zwykle śpiewaniu na stadionie było... sennie. I taka też była od początku gra obydwu zespołów.

Drużyna Wisły tuż przed pierwszym gwizdkiem.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Drużyna Wisły tuż przed pierwszym gwizdkiem.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Na pierwszą składniejszą akcję musieliśmy czekać więc aż do 14. minuty, kiedy to Ivica Iliev kapitalnie ograł rywala, zgrał do Rafała Boguskiego, ale ten obił niestety nogi obrońcy i emocje się skończyły. Wspomniany Iliev był zresztą jedynym, który próbował rozruszać nasze niemrawe ataki i w 23. minucie znów ruszył indywidualnie, padając w polu karnym. Sędzia Dawid Piasecki był jednak niewzruszony. Podobnie zachował się zresztą, gdy Iliev przewrócił się w szesnastce, przy okazji niedawnych derbów. Tym jednak razem - można mu chyba przyznać rację, bo Serb mocno szukał kontaktu z nogami przeciwnika.

W atakach Ivicę wsparł za chwilę Patryk Małecki, ale jego próbę instynktownie na rzut rożny wybił Mielcarz. W 27. minucie znów w roli głównej wystąpił Iliev, ale tym razem niekoniecznie udanie, bo nie przejął dobrego podania z głębi pola.

Pięć minut później pod bramką Widzewa było już jednak naprawdę groźnie. Akcję tradycyjnie zapoczątkował Iliev, który zgrał do obiegającego do Michaela Lameya, ten odszukał szybko Boguskiego, ale strzał tego ostatniego był zbyt lekki i bramkarz Widzewa zdołał go wybić na róg. Wydawać by się mogło, że ta akcja Mielcarza powinna obudzić, a jak się okazało golkiper gości postanowił na chwilę... zasnąć. Wisła wykonała korner, na piątym metrze do piłki - przy biernej postawie defensorów - wyskoczył Cwetan Genkow, który uderzył w lewy róg, a Mielcarz ani nie drgnął i było 1-0.

( Tomasz Burda/wislakrakow.com)
( Tomasz Burda/wislakrakow.com)

Strata gola pobudziła na chwilę gości, ale poza strzałem z dystansu Adriana Budki - przed przerwą nie zagrozili naszej bramce. Wcześniej zaś jedyne swoje próby mieli po stałych fragmentach gry. Można więc powiedzieć, że Mielcarz dopasował się w 33. minucie do swoich śpiących kolegów, przerywając swoją niezłą serię - bo przypomnijmy, że Widzew nie stracił gola od czterech meczów.

Zaraz na początku II połowy powinien jednak stracić kolejnego. W "Messiego" zabawił się bowiem Iliev, mijając rywali niczym slalomowe tyczki, po czym zgrał do Małeckiego, a ten oddał Draganowi Paljiciowi. Lewy obrońca odszukał na środku Boguskiego, a ten był na czwartym metrze sam przed Mielcarzem. Tyle tylko, że strzelił mu prosto w rękawice... Powinno - a tak naprawdę - musiało być 2-0. No ale nie było.

Blisko podwyższenia wyniku był też w 59. minucie Małecki, ale po kolejnej akcji Ilieva i dośrodkowaniu Tomáša Jirsáka "Mały" główkował w słupek, a odbita od niego piłka... sama wpadła w ręce Mielcarza. Tym razem nie spał.

Kolejne minuty mogły już jednak naprawdę uśpić wszystkich, bo choć Widzew spróbował wyjść z dwoma kontratakami, to zdziałał niewiele, a wiślacy nie przeprowadzili - może poza nieznacznie niecelny strzałem sprzed pola karnego wszędobylskiego w ofensywie Ilieva - jakichś groźniejszych akcji. Nasz ulubieniec Mielcarz - musiał na chwilę wyrwać się też z drzemki w 71. minucie, kiedy wydawało się pierwotnie, że niegroźną wrzutkę z wolnego Małeckiego musiał wybijać, i to z trudem, na rzut rożny.

W 73. minucie trener Kazimierz Moskal wprowadził do gry Dudu Bitona, a ten już dwie minuty później stanął przed świetną szansą, ale jego uderzenie minęło jednak bramkę Widzewa. Nasz napastnik uderzył też zaraz potem z dystansu, ale w środek bramki i Mielcarz był na posterunku. Postraszył go też Iliev, ale wiślak uderzył tylko w boczną siatkę.

W końcówce Sergeia Pareikę sprawdził jeszcze raz Budka, ale bramkarz Wisły pewnie złapał próbę zawodnika Widzewa. Wisła mogła za to wyjść, już w 89. minucie, z groźną kontrą, ale Małecki nie zdołał zgrać dokładnie do wychodzącego na czystą pozycję Bitona. W doliczonym zaś czasie gry kontrę wyprowadził Łukasz Garguła, ale skończyło się na fauli i kartce dla Jakuba Bartkowskiego.

Jakub Bartkowski i Łukasz Garguła( Tomasz Burda/wislakrakow.com)
Jakub Bartkowski i Łukasz Garguła( Tomasz Burda/wislakrakow.com)

W ostatnich minutach łodzianie próbowali oczywiście wyrównać, mieli trzy rzuty rożne, ale wiślacy się z nich wybronili. Podobnie jak i po ogromnym zamieszaniu, jakie powstało po wrzutce w nasze pole karne. Skończyło się wyłapaniem piłki przez naszego bramkarza i ostrej przepychance między zawodnikami obydwu drużyn. Na tym emocje w tym niestety nudnym meczu się skończyły. Wisła skromnie wygrała, choć powinna wyżej i awansowała na czwarte miejsce w tabeli. A Widzew? Miał być groźny, ale nie był. I jeśli gra wiślaków była dziś - mimo wygranej - rozczarowująca, to postawę gości może jednak lepiej przemilczeć.

Źródło: wislaportal.pl

Widzew pokonany 1:0

Biała Gwiazda wygrała dzisiaj z Widzewem Łódź przed własną publicznością. Wygrana pozwoliła zawodnikom Wisły Kraków awansować na czwartą lokatę w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. W pierwszym składzie w porównaniu do spotkania z Odense pojawił się Genkow, Boguski, Jirsak i Iliev. Decydującą bramkę zdobył pierwszy z wymienionych powyżej zawodników.

Przez cały mecz na sektorze C3 przebywały dzieci, które prowadziły doping. Akcję przeprowadziło Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków.

W 5 minucie z prawej strony piłkę w pole karne Widzewa "wrzucił" Iliev, ale Mielcarz złapał piłkę, która zmierzała idealnie na głowę Genkowa. W 22 minucie Małecki minął dwóch widzewiaków i wbiegł w pole karne, Mielcarz co prawda z problemami, ale obronił jego strzał. Po czterech minutach Iliev dostał długie podanie od Jirsaka, ale nie przyjął dobrze piłki, więc Mielcarz ją złapał. Serb mógł być na sytuacji sam na sam. Po dwóch kwadransach z powodu urazu boisko opuścił Chavez. W 32 minucie po kombinacji w trójkącie Iliev, Lamey, Boguski ten trzeci znalazł się sam na sam, ale Mielcarz obronił uderzenie. Po kilkunastu sekundach Wisła zdobyła wreszcie gola. Po rzucie rożnym strzałem głową bramkarza Widzewa pokonał Genkow.

Wisła od 47 minuty powinna prowadzić już 2:0. Na lewym skrzydle piłkę rozegrali Małecki z Paljiciem, a ten ostatni zagrał do Boguskiego, który będąc 5 metrów przed bramką trafił prosto w bramkarza. Po godzinie gry Wisła ponownie miała sytuację bramkową. Z prawej strony dośrodkował Jirsak, a Małecki strzałem głową trafił w słupek. W 74 minucie po wrzutce Małeckiego głową strzelał Biton, ale niestety nie trafił w światło bramki gości. Po chwili Wilk lobem podał do będącego sam na sam przed bramkarzem Bitona, ale Izraelczyk uderzył niecelnie. W 86 minucie minimalnie koło słupka strzelił Iliev.

Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:0 (0:0)

32 min. Genkow

Wisła Kraków: Pareiko- Lamey, Diaz, Chavez (30 min. Jovanović), Paljić- Jirsak, Wilk- Iliev, Boguski (73 min. Biton), Małecki- Genkow (79 min. Garguła)

Widzew Łódź: Mielcarz- Bartkowski, Bieniuk, Abbes, Dudu- Budka, Panka, Ben Radhia (19 min. Prince), Bruno, Oziębała (86 min. Serwaciński)- Grzelczak (51 min. Stępiński)

Widzów: 14 832

TSW.com.pl

Autor: Witek

Źródło: tsw.com.pl

Mikołajkowe trzy punkty

Data publikacji: 04-12-2011 19:01


Biała Gwiazda sprezentowała sobie i kibicom trzy punkty na nadchodzące Mikołajki. W meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy podopieczni Kazimierza Moskala wygrali 1:0 z łódzkim Widzewem dzięki trafieniu Tsvetana Genkowa.

Trener Kazimierz Moskal w meczu z Widzewem znowu dokonał roszad w wyjściowym składzie Białej Gwiazdy. Wobec braku Gervasio Nuneza, który pauzował za żółte kartki, obok Cezarego Wilka od początku zagrał Tomas Jirsak. Szansę występu od pierwszej minuty otrzymali również Rafał Boguski i Tsvetan Genkov. Pierwszy z nich nie znalazł się w osiemnastce na mecz z Odense, rozegranym trzy dni wcześniej, a drugi przesiedział całe spotkanie z Duńczykami na ławce rezerwowych.


Spotkanie na stadionie przy ul. Reymonta lepiej rozpoczęli goście. W 6. minucie po rzucie rożnym groźnie na bramkę Sergeia Pareiki uderzał Hachem Abbes, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wisła największe zagrożenie pod polem karnym rywali stwarzała po akcjach prawą stroną, gdzie królował Ivica Iliev. Gola jednak krakowianie zdobyli po stałym fragmencie gry, a jego autorem był ten, który zastąpił w ataku Dudu Bitona – Tsvetan Genkov. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka została podbita, bułgarski napastnik wykorzystał zawahanie obrońców Widzewa, wyskoczył do futbolówki i strzałem głową umieścił ją w siatce. Bezradny Maciej Mielcarz tylko odprowadził piłkę wzrokiem.


Tuż po zmianie stron krakowska drużyna powinna prowadzić już 2:0, ale po zagraniu Dragana Paljcia Rafał Boguski z pięciu metrów podał piłkę do golkipera łódzkiej drużyny. W 59. minucie po raz kolejny Wiślacy byli blisko strzelenia drugiego gola, ale po strzale Patryka Małeckiego piłka trafiła w Mielcarza i cudem nie wpadła do siatki. Na kwadrans przed końcem spotkania mistrzowie Polski po raz kolejny stworzyli sobie dobrą okazję do strzału, jednak po dośrodkowaniu Cezarego Wilka Dudu Biton, który trzy minuty wcześniej pojawił się na boisku, zmieniając Boguskiego, posłał piłkę tuż obok słupka.

Goście nie stworzyli sobie tak klarownych sytuacji do wyrównania, ale kilka razy wyprowadzili groźne kontry. Jedna z ich akcji, już w doliczonym czasie gry, mogła zakończyć się golem, ale Jarosławowi Bieniukowi nie udało się skierować piłki do siatki. Mecz zakończył się nieco nerwowo, bo w polu karnym Wisły do przepychanek między zawodnikami obu drużyn. Mimo to Wiślacy do końca zachowali czyste konto i mogli się cieszyć z kolejnych trzech punktów.

W trakcie spotkania trenerzy obu drużyn musieli przeprowadzić kilka zmian, wymuszonych kontuzjami. W 19. minucie Widzew stracił Ben Radhię, a w 31. minucie boisko musiał opuścić Osman Chavez, który do szatni schodził z prawą kostką obłożoną lodem. Na początku drugiej połowy trener Mroczkowski musiał dokonać kolejnej zmiany po kontuzji Przemysława Oziębały.

Wisła Kraków – Widzew Łódź 1:0 (1:0)

1:0 Genkov 33’

Wisła Kraków: Pareiko – Lamey, Chavez (31’ Jovanović), Diaz, Paljić – Wilk, Jirsak – Małecki, Boguski (73’ Biton), Iliev – Genkov (79’ Garguła)

Widzew Łódź: Mielcarz – Bartkowski, Bieniuk, Abbes, C. Dudu – Budka, Panka, Bruno, Oziębała (87’ Serwaciński) – Ben Radhia (19’ Okachi) – Grzelczak (51’ Stępiński)

Żółte kartki: Diaz, Genkov, Małecki, Pareiko (Wisła) – Panka, Abbes (Widzew)

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)

Widzów: 14 830

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Rozpoczynamy drugą rundę rozgrywek ligowych. Na półmetku Wisła traci do liderującego Śląska siedem punktów i jeśli nie chce, by ten dystans zwiększył się przed meczami wiosennymi - musi wygrywać. Dziś mierzymy się z łódzkim Widzewem, który w dotychczasowych 15 meczach zdobył tylko dwa punkty mniej niż Wisła.

W Łodzi Wiśle dopisało szczęście. Zagraliśmy przeciętne, a remis uratował nam gol Dudu Bitona w doliczonym czasie gry.

Ostatnie dwa mecze tchnęły nieco życia w Białą Gwiazdę. Udało się wygrać na boisku liderującego Śląska, po czym w czwartek ograliśmy duńskie Odense. Czy to stała tendencja wznosząca? Odpowiedź powinna dać niedzielna potyczka.

W meczu z Odense od pierwszej minuty zagrał Patryk Małecki. Zagrał nieźle, a swój występ okrasił pięknym golem, który ostatecznie dał Wiśle zwycięstwo. Zobaczymy w jakim wymiarze czasowym zagra przeciwko Widzewowi. A ile minut dostanie Maor Melikson, który w Odense wystąpił przez kwadrans i był to jego pierwszy mecz od końcówki września?

Jest kilka niewiadomych jeśli chodzi o skład na niedzielny mecz. Lamey czy Jovanović? Chavez czy Czekaj? Kirm czy Iliev? Garguła czy Jirsak, a może Melikson? Genkow czy Biton? Co z Boguskim? Kazimierz Moskal podkreśla, że do drużyny wróciła rywalizacja nie tylko o wyjściowy skład, ale nawet o osiemnastkę.

Ze składu wypadł natomiast Gervasio Nunez, który pauzuje za żółte kartki.

A przy okazji: nie wiemy, czy wiecie, ale od niedawna młodzieżowe drużyny koszykówki mężczyzn w Wiśle mają swoją stronę, przy której powstaniu mieliśmy spory udział. Zajrzyjcie tutaj i pogratulujcie Juniorom prowadzenia w lidze na półmetku rozgrywek (wygrali wszystkie mecze).

Publikujemy składy obu drużyn. W Wiśle grają dziś m.in. Lamey, Jirsak, Boguski, Małecki, Iliew i Genkow.

Na ławce Białej Gwiazdy brakuje Michała Czekaja, jedynym środkowym obrońcą spoza pierwszej jedenastki jest Bunoza. Ławka: Jovanić - Bunoza, Jovanović - Garguła, Melikson, Kirm – Biton.

Dziś wyjątkowy dzień. Barbórka, ale na trybunach Mikołajki. Cały środek trybuny C opanowany przez dzieciaki z domów dziecka, dziecięce kluby kibica i krakowskich oraz okolicznych szkół i klubów sportowych.

Przed meczem pod dach stadionu Wisły powędruje koszulka legendarnego Wiślaka - Kazimierza Kmiecika.

Obecność dzieciaków zorganizowało Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. Kilku szczęśliwców ma okazję prowadzić doping z "gniazda". "Kto dziś wygra!?!?" - niesie się po stadionie.

Kazimierz Kmiecik z wnukiem(?) otrzymuje pamiątkową koszulkę. Obszerną biografię najlepszego strzelca naszej Wisły znajdziecie tutaj.

Na trybunie gości wisi dziś tylko wiślacki transparent "Wszyscy na Spartak", zapraszający na środowy, arcyważny mecz koszykarek. Zapraszamy i my na godzinę 18 do hali Wisły.

Obie drużyny wyprowadzane na boisko.

Hymn Wisły, dziś z głośników nieco cichszy. Do mikrofonu śpiewają hymn dzieci ze szkoły z Prądnika Białego.

Widzew w żółtych koszulkach i getrach oraz czarnych spodenkach. Wisła w tradycyjnej kolorystyce.

  • 1’ Mecz od środka rozpoczęli zawodnicy gości.
  • 1’ "Druga strona odpowiada". "Kto dziś wygra?" - intonują dzieciaki ze środka C.
  • 1’ "Jeszcze głośniej, jeszcze głośniej" ;)
  • 1’ Ależ oni rykną za kilka lat :> "Jazda, jazda, jazda...!", "Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie".
  • 5’ Przejdźmy na boisko. Dośrodkowanie Iliewa z prawej strony trochę za głębokie. Radzi sobie Mielcarz, choć Genkow był blisko piłki.
  • 6’ Diaz naprawia błąd Paljicia, wybija na róg.
  • 7’ Nieobstawiony na siódmym metrze Abbes główkuje bardzo źle, wysoko nad bramką. Nasze szczęście, poprzedzone tradycyjnym błędem w kryciu przy stałym fragmencie gry.
  • 7’ Boguski ładnie zwiódł rywala przed polem karnym, ale jego podanie w pole karne zostało zablokowane. Rzut rożny.
  • 8’ Genkow nie sięgnął piłki.
  • 8’ "Wszyscy za bary, wszyscy, wszyscy" - dyryguje młody wodzirej. "Lalooo, laloooo" :)
  • 12’ Jeden po drugim rzut rożny dla Wisły. Pierwszy rozegrany krótko, po nim centra i wybicie piłki. Teraz do narożnika z drugiej strony podchodzi Tomas Jirsak.
  • 12’ Oj, byłoby groźnie, gdyby to podanie z lewej strony Patryka Małeckiego doszło do "Bogusia".
  • 13’ Ładnie bita piłka przez Czecha, dwóch wiślaków bliskich przecięcia jej lotu, ale jednak piąstkuje Mielcarz.
  • 13’ Nieudany strzał Patryka Małeckiego z rzutu wolnego. Z takiej odległości (około 25 metrów) nie można próbować technicznych rozwiązań.
  • 14’ Ładne minięcie Iliewa przy linii bocznej. Dudu ograny jak junior.
  • 16’ Przyblokowane uderzenie z ponad 30 metrów Ben Radhii.
  • 16’ 70% do 30% dla Wisły w posiadaniu piłki w pierwszym kwadransie.
  • 17’ Ucierpiał w środku pola Ben Radhia, jest znoszony przez medyków. Ma problem z mięśniem dwugłowym lewej nogi. Szykuje się do wejścia Okachi.
  • 19’ Okachi na boisku.
  • 21’ Diaz ukarany żółtą kartką za faul taktyczny w środku pola.
  • 22’ Niegroźne dwie wrzutki w nasze pole karne.
  • 23’ Iliev indywidualnie, minął jednego rywala, drugiego Pankę już w polu karnym, upadł, nie ma rzutu karnego. "Sędzia kalosz!"
  • 23’ Było jeszcze ponowienie tej akcji przez Małeckiego, rykoszet po jego wstrzeleniu piłki, z którym miał kłopoty Mielcarz.
  • 25’ Pewny chwyt Pareiki po centrze z lewej strony.
  • 27’ Doskonała piłka od Jirsaka do Ilieva! Półgórna, na wolej, Iliev jednak zdecydował się na przyjęcie i wygarnął mu ją spod nóg Mielcarz!
  • 28’ Oj, po tym wślizgu przy Okachim nie ma wesołej miny Chavez. Trzyma się za prawą stopę, nie wiadomo czy nie skończy się to zmianą.
  • 30’ Za Chaveza wchodzi Jovanović. Honduranin potężnie utyka.
  • 32’ Koronkowo Wisła. Świetne podanie Ilieva do Lameya, ten odegrał do Boguskiego, który na drugie tempo uderzył ze szpica prawej nogi.
  • 33’ Gol! Cwetan Genkow! Zmasakrował Przemysława Oziębałę swym wyskokiem, choć zawalił Mielcarz, bo powinien wyjść do tej "świecy". Piłkę wcześniej podbił głową Junior po centrze z rogu Małeckiego.
  • 34’ To drugi gol Genkowa w lidze w tym sezonie. Poprzedniego strzelił Jagiellonii w wygranym 3:1 meczu.
  • 36’ Ładne podanie Jirsaka szukające Genkowa w polu karnym. Szybszy Mielcarz.
  • 39’ Niepowodzenie zakończony drybling Patryka Małeckiego w polu karnym Widzewa.
  • 39’ Kolejny atak Małeckiego, próba obiegnięcia Bieniuka nieudana. Piłka wyszła poza boisko.
  • 41’ Miał trochę więcej miejsca Adrian Budka przed polem karnym, więec uderzył. Nieprzyjemny "szczur" metr obok bramki.
  • 42’ "Jazda, jazda, jazda - Biała Gwiazda" na dwie strony stadionu. "Coście tak cicho, kibice coście tak cicho?" - pyta małoletni środek trybuny północnej?
  • 43’ Małecki trochę za mocno odegrał do Paljicia na dobieg, brakło pół metra.
  • 44’ Bieniuk blokuje wstrzelenie Jirsaka do Genkowa.
  • 45’ Tym razem akcja Małeckiego zakończona centrą po ziemi spod linii końcowej, ale na posterunku Mielcarz.
  • 45’ Doliczono dwie minuty.

Koniec pierwszej połowy. Rozpadało nam się przed drugą połową. Zobaczymy jak z tymi warunkami poradzą sobie piłkarze obu drużyn.

  • 46’ Zmian brak. Drugą połowę rozpoczęła Wisła.
  • 47’ Świetna akcja Wisły, zmarnowana. Wyprowadził piłkę kilkudziesięciometrowym rajdem Iliev. Zagrał do Małeckiego, który poczekał na Paljicia, zagranie na środek do Boguskiego, a ten... za lekko w Mielcarza z pięciu metrów. Ale szkoda!
  • 49’ Genkow na spalonym po prostopadłym podaniu Jirsaka.
  • 49’ Iliev odebrał piłkę Dudu na naszej połowie, ale nie ma kontry. Małecki wybija piłkę, bo Dudu się nie podnosi.
  • 51’ Za Grzelczaka wszedł Stępiński. To druga zmiana w Widzewie wymuszona kontuzją.
  • 54’ Małecki po raz drugi wypuszcza w tempo Paljicia, dośrodkowanie odrobinę za mocne, Widzew wybija na róg.
  • 56’ Trochę za mocne zagranie do Ilieva za plecy obrony.
  • 56’ Kartka dla Genkowa nie wiadomo za co... Wyskoczył z nogą wysoko przy Bieniuku, ale nie dotknął rywala.
  • 58’ Groźnie bita piłka w nasze pole karne, poszybowało tam trzech zawodników w żółtych koszulkach, ale żaden nie sięgnął skutecznie piłki.
  • 58’ Szansa przed Okachim po błędzie naszej obrony. Nie trafił.
  • 59’ Słupek! Z bliska, ale też z ostrego kąta główkował zamykający akcję Małecki. Centrował Jirsak. Wcześniej świetna seria zwodów w wykonaniu Ilieva.
  • 60’ Niegroźna główka Jarosława Bieniuka, wprost w ręce Pareiki. Ale gdyby lepiej poszukał rogu bramki...
  • 65’ Znów sporo wymienionych piłek w środku pola, zagranie do Ilieva, 20 metrów od bramki, uderzenie... niecelne.
  • 66’ "Nie boję się, gdy ciemno jest, jestem kibicem Wisły TS" :)
  • 66’ Głupia strata w środku pola i zrobiło się groźnie. Wrzutka na siódmy metr, gdzie brakło centymetrów jednemu z widzewiaków.
  • 70’ Piłka parzy w wykonaniu Mielcarza. Dobrze dla niego, że miał asekurację.
  • 71’ Źle centrowaną piłkę przez Małeckiego poniósł wiatr co zaskoczyło bramkarza Widzewa. Róg dla Wisły po którym niecelnie główkował Genkow. Szykuje się do wejścia Biton.
  • 73’ Izraelczyk zmienił Rafała Boguskiego.
  • 74’ Długo się zabierał do tej centry Boguski, ale podał na sam czubek głowy do Bitona. Niecelna główka.
  • 75’ Ponowienie akcji Wisły, dobre zagranie do Bitona, który miał chyba za dużo czasu i miejsca, i przestrzelił. A miał jeszcze w środku nieobstawionego Genkowa. Stuprocentowa sytuacja!
  • 77’ Oziębała szukał rzutu karnego po wejściu Juniora, ale nie ma mowy o jedenastce. Obrońca Wisły najpierw trafił w piłkę.
  • 78’ Kontra Widzewa zakończona niecelnym strzałem Przemysława Oziębały z lewej strony.
  • 79’ Nie wejdzie dziś na boisko Maor Melikson. Cwetana Genkowa zmienił najlepszy w meczu z Odense Łukasz Garguła.
  • 80’ Mocny strzał Małeckiego z 20 metrów, ale trochę brakowało piłce do bramki.
  • 83’ Biton przechwycił piłkę 40 metrów od bramki Widzewa, podbiegł z nią trochę i uderzył. Mocno, ale za blisko Mielcarza.
  • 84’ Panka ukarany kartką za faul na Wilku.
  • 86’ Cały stadion robi falę.
  • 86’ Trochę przesadził Ivica. Nie bardzo wiedział co zrobić z piłką, więc uderzył po krótkim rogu. Obok bramki.
  • 86’ Serwaciński zmienił Oziębałę.
  • 87’ Panka sprawdził czujność Pareiki strzałem z dystansu. Bramkarz Wisły bez zarzutu.
  • 89’ Karka dla Małeckiego, trochę za ostro potraktował Adriana Budkę.
  • 89’ Oj, dobrze, że Diaz przeciął to dośrodkowanie.
  • 90’ Doliczone trzy minuty.
  • 90+1’ Kiks Diaza na szesnastce, róg.
  • 90+2’ Bartkowski ukarany kartonikiem, przerwał atak Garguły.
  • 90+2’ Strzelał Garguła, piłka rykoszetem musnęła mur i wyszła na rzut rożny.
  • 90+3’ Jirsak do Bitona w polu karnym. Spalony.
  • 90+3’ Groźnie. Abbes zaatakował Pareikę w naszym polu bramkowym. Spięcie między dwójką zawodników i po żółtej kartce.

Koniec meczu. Cały stadion odśpiewał na stojąco "Jak długo na Wawelu". Zwyciężamy 1:0 po golu Cwetana Genkowa. Przypominamy - za niespełna tydzień, w piątek mecz z Polonią. Wcześniej bo w środę koszykarki podejmują Spartak. Przypomnijmy też, że w przyszły weekend (piątek - niedziela) bokserska Złota Rekawica. I jeszcze wspólne śpiewy młodych kibiców z piłkarzami ubranymi w mikołajowe czapeczki.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Moskal, trener Wisły

- Nie było to porywające widowisko. Widzew nieprzypadkowo miał przed tym meczem 22 punkty i tylko 11 goli straconych. My graliśmy po meczu Ligi Europejskiej więc spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. Dla nas to bardzo cenne trzy punkty, a zwycięzców się nie ocenia - krótko podsumował mecz z Widzewem trener Kazimierz Moskal.

W drugiej połowie Wisła miała bardzo dobre okazje by podwyższyć prowadzenie i grać spokojniej. - Podobnie było w Danii, prowadziliśmy 2:0, mogliśmy zdobyć trzecią bramkę i nie byłoby nerwowo do końca. Nie wiem czy nieskuteczność była skutkiem braku koncentracji. Brakło jednak tej kropki nad "i", spokoju i dokładności. Mimo wszystko cieszy mnie to zwycięstwo - jak każde podbudowuje ono zespół. Powinno być coraz lepiej - zapewnił trener Moskal.

Wyjściowy skład Wisły znacząco różnił się od tego w Odense. - Wiele czynników zadecydowało o takim składzie. To, że byliśmy po meczu z Odense jak i styl gry Widzewa. Pod tym kątem patrzyłem, ustalając skład na ten mecz - tłumaczył trener. - Oglądając mecze Widzewa spodziewałem się takiej a nie innej jego gry i chciałem wykorzystać Rafała Boguskiego w roli drugiego napastnika, a czasem by poszedł na obieg po skrzydle. Znalazł się w 2-3 sytuacjach, mógł zdobyć bramkę. Dużo daje od siebie drużynie, także poprzez pracę w obronie. Poprawnie wywiązywał się ze swoich obowiązków.

Kazimierz Moskal nie miał jeszcze wyczerpujących informacji na temat Osmana Chaveza, który opuścił boisko w pierwszej połowie. - Osman ma problem z kostką, podkręcił tę z którą miał wcześniej problemy. Nie wiemy co z nim będzie - stwierdził.

Źródło: wislakrakow.com

Radosław Mroczkowski, trener Widzewa

Zdaniem trenera Widzewa o niepowodzeniu jego drużyny w meczu z Wisłą zadecydował głupi błąd przy stracie bramki. - Bramka kuriozalna, zabrakło komunikacji. Wydawało się, że Maciek (Mielcarz - przyp. red.) będzie miał tę piłkę w rękach. Błąd, który się zdarza, ale szkoda, że w takim momencie. Rzadko ogląda się tak stracone bramki - narzekał Radosław Mroczkowski.

- Chcieliśmy odrobić straty i nie kalkulowaliśmy, staraliśmy się zdobyć bramkę. Próbowaliśmy do końca. Nie udało się, ale nie mogę powiedzieć, by w drugiej połowie zabrakło moim zawodnikom determinacji - podkreślał szkoleniowiec Widzewa.

W zeszłym tygodniu Widzew wygrał na boisku Lecha Poznań. - Mecz z Lechem był na wyższym poziomie - przyznał Mroczkowski. - Dziś zabrakło nam w defensywie jednego zawodnika, musieliśmy zmienić ustawienie i to był problem. Sytuacja zdrowotna Ukaha nie jest bardzo poważna, ale nie chcieliśmy stawiać go na siłę na nogi. Za chwilę mamy kolejny mecz i musimy na pewne rzeczy patrzeć rozsądnie. Nasz potencjał na ławce był dziś troszeczkę mniejszy.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cezary Wilk.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Cezary Wilk.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Cezary Wilk, pomocnik Wisły

Ledwo zdążyli wrócić z Danii, przeprowadzić dwa treningi, a już musieli mierzyć się z Widzewem. Szczęśliwie, poprzeczka nie została zawieszona szczególnie wysoko i kapitan Czarek Wilk znów mógł poprowadzić krakowski zespół do zwycięstwa.

Mecz Wisły z Widzewem nie stał na najwyższym poziomie, jednak mistrzowie kraju mają powody do zadowolenia - wygrali trzecie spotkanie z rzędu. - Dla nas najważniejsze są obecnie trzy punkty. Nie można zapominać, że trzy dni wcześniej graliśmy bardzo ciężki mecz pucharowy i w takim wypadku zwycięstwo liczy się podwójnie - przyznaje kapitan Białej Gwiazdy.

Wilk nie potwierdził opinii, że Widzew był najsłabszą drużyną, jaka tej jesieni zawitała na Reymonta. - Mecz dopiero się skończył i ciężko mi ocenić tak na gorąco, jednak nie określiłbym Widzewa w ten sposób.

Wisła stworzyła kilka doborowych sytuacji na podwyższenie wyniku. Brakowało celności albo na drodze stawał Mielcarz. - Rzeczywiście, kilka razy zatrzymywał piłki meczowe. Szkoda, że nie udało się strzelić większej ilości bramek, bo w drugiej połowie mecz byłby spokojniejszy.

W piątkowym meczu z Polonią Wisła zagra o trzecie miejsce w tabeli przed przerwą zimową. - Nie podchodzimy do tego w ten sposób. Po meczu ze Śląskiem powiedzieliśmy sobie, że każdy mecz traktujemy indywidualnie, w każdym chcemy rozegrać dobre zawody i zdobyć trzy punkty. Taki jest także nasz cel na mecz z Polonią.

Polonia zaprezentowała się dobrze przeciwko Lechowi, za tydzień taka gra jak dzisiaj może nie wystarczyć, by odnieść zwycięstwo. - Oglądałem ten mecz. Rzeczywiście Polonia zagrała niezłe spotkanie, ale każdy mecz jest inny. Teraz mamy troszeczkę dłuższą przerwę - odpoczniemy, potrenujemy i będziemy w 100% przygotowani na to spotkanie - zapewnia Czarek.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Marko Jovanović, obrońca Wisły

Obrońca wszedł na boisko po dwóch kwadransach gry jako zmiennik kontuzjowanego Osmana Chaveza, który podkręcił prawą kostkę.

Po kilku ogromnie słabych występach, których kulminacją były przegrane derby i zwolnienie holenderskiego szkoleniowca, Wisła znów pnie się w górę ligowej stawki. - Moim zdaniem, najważniejszy był mecz ze Śląskiem, ponieważ po bardzo dobrej grze wygraliśmy z drużyną, która przewodziła tabeli - uważa Marko Jovanović.

- Widzicie, że trener Moskal wprowadza nowe elementy do naszej gry i z meczu na mecz gramy lepiej. Trener Maaskant też był dobrym trenerem, jednak to ostatnio wygrywamy mecze. Trener Kaziu Moskal wierzy w nas i chcemy odwdzięczyć się mu zwycięstwami - tłumaczy serbski obrońca.

Wcześniej Wisła traciła wiele bramek, a w konsekwencji i punktów, po stałych fragmentach gry. - Ćwiczymy te elementy na treningach i to widać w meczach. Teraz dążymy do tego, aby wyeliminować błędy i poprawić naszą grę właśnie w tych sektorach.

Starcie z Widzewem nie było na tyle porywające, by przejść do historii pod względem piłkarskim. Z pewnością jednak zapadnie w pamięć, dzięki setkom dziecięcych gardeł, które tego wieczora były zdzierane za krakowską Wisłę. - Doping dzieci był niesamowity. Poczułem się wspaniale, gdy usłyszałem ich głosy. Serdecznie im za to dziękujemy!

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Jirsak: Pokazać się z dobrej strony

Data publikacji: 04-12-2011 21:30


Tomas Jirsak rozegrał pełne spotkanie przeciwko Widzewowi Łódź i wraz z Cezarym Wilkiem stworzył dwójkę defensywnych pomocników, walczących o każdą piłkę.

„Gra nie była super, chociaż przyznam, że trzy punkty są ważne, bo o to w tym meczu chodziło. Powinniśmy grać bardziej do przodu, tzn. spokojnie zagrać ze strony na stronę i później przyspieszyć” – zaczął. Pomocnik Białej Gwiazdy wyznał, że w grze Wisły zabrakło parę elementów, które wpływały na jakość gry. „Po zdobyciu bramki było trochę lepiej, ale ta końcówka pierwszej połowy też nie była dobra w naszym wykonaniu. Przeciwnik biegał od szesnastki do szesnastki, tak jakby liczył na to, że coś się może zdarzyć. My zaś powinniśmy kontrolować grę, utrzymywać się przy piłce i robić swoje” – kontynuował.

Jirsak wyjawił, że piłkarzom grało się niespokojnie, gdyż jednobramkowe prowadzenie zawsze wzbudza niepokój. „Brakowało tego, aby mecz zakończyć wynikiem 3:0 i wykończyć przeciwnika, bo Rafał miał sytuację, „Mały” miał sytuacje, gdybyśmy strzelili więcej goli, to mielibyśmy spokojny mecz” – mówił.

Wyznał także, że przed każdym spotkanie wśród piłkarzy panuje pewnego rodzaju niepewność, gdyż dopiero przed meczem dowiadują się, kto wybiegnie na murawę. „Każdy dostaje szansę, każdy jest przygotowany i trener dba o to, aby każdy z nas mógł wybiec na boisko. Jest taka pewnego rodzaju niepewność, bo jeśli nie damy z siebie wszystkiego na treningach, to nie wybiegniemy na murawę w czasie meczu. Jeśli chodzi o Polonię, to ma dobry skład, będzie to trudny mecz. Na pewno interesujący dla kibiców, ale trzeba zagrać lepiej niż dzisiaj, bo tak jak mówiłem, gra nie była super” – zaznaczył.

Atmosfera w szatni mistrza Polski wraz z każdym wygranym meczem ulega poprawie, co potwierdził pomocnik Wisły. „Atmosfera w szatni na pewno jest lepsza, bo wygrywamy, to zawsze dobrze wpływa na drużynę. Trener także dba o to, aby było lepiej i widać to po naszej grze i po wynikach. Mamy jeszcze dwa spotkania przed sobą. Widać, że chcemy wszyscy grać w piłkę i pokazać się z dobrej strony” – dodał.

Kazimierz Moskal dba o to, aby zawodnicy poprawili swoją grę przy stałych fragmentach, po których tracili sporo bramek. „Mogę powiedzieć, że pierwszy raz ćwiczymy stałe fragmenty gry, strzeliliśmy bramkę po stałym fragmencie, także widać efekty. Szczerze mówiąc, Widzew był dobrze przygotowany, wiedział co gramy, ale na następny mecz trener przygotuje inne rozwiązanie, abyśmy zaskoczyli Polonię w takich sytuacjach” – podkreślił pomocnik.

„Trener chce, aby stałe fragmenty gry doprowadzić do automatyzmu. Nie wiem, czy tego brakowało, ale myślę, że to jest ważne w piłce, aby piłkarz wiedział gdzie się ma ustawić, żebym wiedział, że jak podaję, to ktoś to podanie otrzyma. Są to rzeczy, których nam brakowało za trenera Maaskanta” – zakończył Tomas Jirsak.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Iliev: Cieszę się grą w piłkę

Data publikacji: 04-12-2011 22:25


„Naprawdę mogę powiedzieć, że teraz cieszę się grą w pikę” – po trzeciej wygranej Wisły z rzędu mówił Ivica Iliev.

„Naprawdę mogę powiedzieć, że teraz cieszę się grą w pikę. Jeśli zobaczy się nasze trzy ostatnie mecze, to można dostrzec wielki progres w naszej grze. Jakość gry jest o wiele lepsza” – powiedział po wyjściu z szatni pomocnik Wisły.

Głównej przyczyny poprawy gry Wisły można szukać w tym, że piłkarze odzyskali zaufanie na boisku. „Taktyka nie zmieniła się w ostatnich meczach. Pytanie jakie musimy sobie zadać, to dlaczego dopiero teraz zaczynamy grać? Teraz mamy zaufanie w zespole. Wszyscy zawodnicy chcą grać, stwarzamy wiele sytuacji, dobrych akcji. Jeśli teraz popatrzy się na grę pomiędzy dwoma zespołami, to można zobaczyć, kto jest lepszą drużyną w Polsce” – dodał serbski zawodnik.

Wisła powoli zmierza ku końcowi rozgrywek rundy jesiennej, jednak Ivica Iliev uważa, że piłkarze nie są zmęczeni fizycznie. „Jesteśmy bardziej zmęczeni mentalnie niż fizycznie. Niektóre drużyny grają po 30 spotkań w rundzie. Czasami jest to problem, ale my jesteśmy dużym klubem, mamy wielu zawodników i możemy robić zmiany w składzie” – zakończył pomocnik Białej Gwiazdy.

MS

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Ciekawostki

Chavez nie zagra w tym roku

Kontuzja Osmana Chaveza jest na tyle poważna, że Honduranina nie zobaczymy w tym roku na boisku. Środkowy obrońca Białej Gwiazdy doznał urazu stawu skokowego w meczu z Widzewem i musiał opuścić boisko w 30 minucie meczu. Zastąpił go Marko Jovanović.

W tej chwili jedynym nominalnym środkowym obrońcą, którego ma do dyspozycji trener Moskal jest Gordan Bunoza. Na pozycji tej może występować także Marko Jovanović oraz, od niedawna, Junior Diaz. Jest też Michał Czekaj, który w ostatnim tygodniu zmagał się z urazem pachwiny. Istnieje jednak szansa, że wkrótce wznowi treningi. Wyłączony z gry jest Kew Jaliens.

Źródło: wislakrakow.com

Dwóch wiślaków w jedenastce kolejki

Po meczu z Widzewem dwóch piłkarzy krakowskiej Wisły znalazło się w jedenastce kolejki, którą po każdej serii spotkań ogłasza stacja Canal+ Sport. Na takie wyróżnienie zasłużyli - po raz drugi z rzędu - Júnior Díaz, a także Dragan Paljić.

Oto pełny skład "jedenastki kolejki":

Rafał Gikiewicz (Śląsk) - Piotr Celeban (Śląsk), Marcin Baszczyński (Polonia), Júnior Díaz (Wisła), Dragan Paljić (Wisła) - Siergiej Kriwiec (Lech), Tomasz Jodłowiec (Polonia), Sebastian Ziajka (Podbeskidzie), Waldemar Sobota (Śląsk) - Edgar Çani (Polonia), Pavel Šultes (Polonia).

Najlepszym piłkarzem całej kolejki wybrano Çaniego.

Źródło: wislaportal.pl za Canal Plus

Podsumowanie 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Choć mamy grudzień – astronomiczną jesień – za nami już pierwsza "wiosenna" kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Większość drużyn z górnej połowy tabeli wygrała swoje mecze, toteż roszad w czołówce niewiele. Liderem pozostaje Śląsk Wrocław, który utrzymał siedmiopunktową przewagę nad Wisłą.

16. kolejkę otworzył mecz w Bełchatowie, gdzie GKS zmierzył się z Ruchem Chorzów. Już w 13. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Piękną centrą prawą nogą popisał się Kamil Kosowski, a akcję zamknął Tomasz Wróbel. GKS jeszcze przed przerwą mógł umocnić się na prowadzeniu, gdyby Dawid Nowak wykorzystał jedenastkę. Niewykorzystana okazja zemściła się po przerwie, kiedy wyrównującą bramkę zdobył Maciej Jankowski ustalając tym samym wynik meczu na 1:1.

W drugim piątkowym spotkaniu najbliższy ligowy rywal Wisły – Polonia Warszawa pokonała w Gdańsku Lechię 3:1. Talentem strzeleckim błysnął Edgar Cani, który zdobył wszystkie trzy bramki dla przyjezdnych i w przekroju spotkania był postacią wyróżniającą się. Lechia odpowiedziała jedynie trafieniem wracającego do formy Abdou Traore.

Na początek piłkarskiej soboty piłkarze w Kielcach zafundowali kibicom mecz bez historii. Korona Kielce – Cracovia 0:0.

Trener Michał Probierz pracuje na swoją markę potrójnie. Nie dość że odnosi sukcesy z Arisem Saloniki, to dwie drużyny opuszczone przez niego pikują w dół. W Białymstoku Jagiellonia pod wodzą Michniewicza uległa Podbeskidziu zdecydowanie, w stosunku 0:2. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Sebastian Ziajka i Mariusz Sacha.

Jeszcze gorzej ma się osierocony ŁKS. Tak jak w pierwszej kolejce, został rozgromiony przez poznańskiego Lecha. Tym razem licznik stanął na czterech trafieniach dla poznaniaków, ale wszystkie bramki padły jeszcze przed przerwą. Gole strzelali kolejno: Siergiej Kriwiec, Aleksandyr Tonew, Artiom Rudniew i Sebastian Możdżeń. Dla lechitów były to pierwsze trafienia od 10. kolejki.

W niedzielę liderujący Śląsk Wrocław nie bez kłopotów ograł na wyjeździe Górnik Zabrze. Wynik spotkania otworzył sprytną główką Piotr Celeban. Dla wrocławskiego obrońcy było to już piąte trafienie w obecnym sezonie. Górnik mógł wyrównać za sprawą Marcina Wodeckiego, ale zawodnik w wymarzonej sytuacji najpierw ustrzelił słupek a potem z dobitką nie trafił nawet w światło bramki. Wynik meczu na 0:2 ustalił pięknym uderzeniem w okienko Waldemar Sobota.

W drugim niedzielnym meczu Wisła Kraków pokonała Widzew Łódź 1:0. >>> Relacja

W poniedziałkowym meczu kończącym kolejkę Legia rozgromiła na wyjeździe drużynę Zagłębia, aplikując bezradnym Miedziowym aż cztery bramki. Ich autorami byli kolejno Maciej Rybus, Ivica Vrdoljak, Danijel Ljuboja i Ariel Borysiuk.

Kalendarz i wyniki 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012

2 grudnia 2011 (piątek)
18.00 GKS Bełchatów - Ruch Chorzów 1:1
20.30 Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3
3 grudnia 2011 (sobota)
13.30 Korona Kielce - Cracovia 0:0
15.45 Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2
18.00 Lech Poznań - ŁKS 4:0
4 grudnia 2011 (niedziela)
14.30 Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 0:2
17.00 Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:0
5 grudnia 2011 (poniedziałek)
18.30 Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0:4

Mikołajkowo przy Reymonta.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Mikołajkowo przy Reymonta.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Liderzy klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012
15 bramek - Artjom Rudniew (Lech);
9 bramek - Dudu Biton (Wisła), Tomasz Frankowski (Jagiellonia);
8 bramek - Edgar Cani (Polonia ), Danijel Ljuboja (Legia);
6 bramek - Maciej Jankowski (Ruch), Préjuce Nakoulma (Górnik), Miroslav Radović (Legia), Johan Voskamp (Śląsk).

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Aleksander Lusina

Kibicowsko

Mikołajkowo przy Reymonta

Przez kilka tygodni trwała wiślacka akcja zbierania zabawek na prezenty mikołajkowe dla dzieci przebywających w szpitalach i domach dziecka. W meczu bezpośrednio poprzedzającym 6 dzień grudnia mikołajków na stadionie było całe mnóstwo!

Mikołajkowe czapeczki płynnie mieszały się z wiślackimi szalikami. W czerwone nakrycia głowy zaopatrzono dzieci, które wyprowadzały zawodników na murawę, dzieci, które trzymały przed meczem transparent, chłopcy, którzy na murawie wykonywali wiślacki hymn i w końcu ponad tysiąc dzieciaczków, które zarażano fanatycznym dopingiem.

Po końcowym gwizdku mikołajkowe czapeczki otrzymali także zawodnicy mistrza Polski.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Wisła.TV: Siła w młodzieży - kulminacja pięknej akcji (video)

Za nami przedostatni mecz ligowy w tym roku. Niestety, do Krakowa nie mogli przybyć kibice Widzewa, co pozwalało sądzić, że z perspektywy trybun spotkanie nie będzie najbardziej interesującym widowiskiem.

Wisła.TV: W Młodzieży Siła (video) >>

Tym czasem, pozornie nieciekawie zapowiadające się spotkanie z pewnością przejdzie do historii! Wszystko za sprawą około tysiąca trzystu dzieci, które tego dnia zajęły honorowe miejsca na sektorze C3. Dzieciaki wypełniły serce stadionu i przez cały mecz aktywnie wspierały dopingiem zawodników.

Z dołu akcję podpisywały transparenty: "Kto kocha ten wierzy siła w młodzieży".

Tego dnia gniazdowi prowadzili doping szczególnie pięknie i pouczająco. Do kierowania dopingiem dopuszczono także najmłodszych fanów. Zaczęło się z resztą od tego, że już przedmeczowy hymn puszczony został nieco ciszej, a jego kolejne wersy wprost do spikerskiego mikrofonu śpiewali chłopcy stojący na murawie.

W samym środku trybuny północnej, na sektorze z Białą Gwiazdą, zasiadły dzieci, które wykonały meczową oprawę - z białych chorągiewek ułożono Białą Gwiazdę, której tło stanowiły czerwone i niebieskie balony.

Wraz z rozpoczęciem meczu zaczęło się prawdziwe święto. Dziecięce głosy wspaniale mobilizowały do śpiewania pozostałe trybuny. Gdy wypełnione po brzegi dziećmi C3 krzyknęło "druga strona odpowiada" i za chwilę "kto dziś wygra?!", a później "jeszcze głośniej!", z trybuny południowej posypały się oklaski. Pewnie ciężko byłoby wypatrzeć osobę, która w tamtej chwili nie uśmiechałaby się szeroko. Była to wyjątkowa, radosna chwila.

W pierwszą niedzielę grudnia nowe wiślackie pokolenie wychowywano przez pozytywny doping. Piosenki śpiewano albo gremialnie, albo wykonywały je tylko dzieci. Dziecięce głosy intonowały "Czy wygrywasz czy nie", nawoływały by wznieść szaliki w górę i śpiewać "Wisła to jest potęga!" albo chwycić się za barki. Gdy dziecięce głosy mobilizowały do wstania, faktycznie wszyscy stali i śpiewali. Gdy Iliev został zatrzymany w polu karnym, z E posypały się obelgi pod adresem PZPN-u. Szybko zagłuszyło je gromkie "sędzia kalosz!" kierowane z trybuny północnej. Był to okrzyk, który wznoszono jeszcze kilkakrotnie "głośno, aby pan sędzia usłyszał" ;-)

Wykonano większość zwyczajowych wiślackich przyśpiewek, choć pojawiło się także dawno niesłyszane "Szły raz mróweczki przez las i śpiewały cichuteńko tak..." Specjalnie z okazji pojawienia się małych mikołajkowych gości śpiewano:

Sanki są w zimie, rower jest w lato,
jestem za Wisłą, dziękuję ci tato!
Nie boję się, gdy ciemno jest,
jestem kibicem Wisły TS!

Wisła.TV: W Młodzieży Siła (video) >>

Ciężko wymienić wszystkie hasła, które wywoływały nasze uśmiechy tego wieczora. Dla mnie hitem był głos dziewczynki z gniazda: "a panowie tam na dole dlaczego nie śpiewają?!"

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2011/2012


Czytaj też:

Zdjęcia

Wiślackie trybuny.Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.
Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.
Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.
Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl
Wiślackie trybuny.
Foto:Janusz Kot/kibicewisly.pl