2012.02.18-19, Grand Prix w Judo, Dusseldorf

Z Historia Wisły

Wyniki

Kłys ciągle z kwalifikacją. Trudna sytuacja Węglarza

21 lutego 2012

W Duesseldorfie odbył się kolejny turniej z cyklu Grand Prix w Judo. Dwoje startujących w nim zawodników Wisły nie osiągnęło sukcesów.

Katarzyna Kłys, występująca w kategorii do 70 kg, przegrała już w pierwszej walce z Laurą Vargas Koch (Niemcy). Pojedynek z niżej notowaną Niemką zupełnie naszej zawodniczce się nie udał. Kasia była dziwnie spięta i kompletnie nie pokazała tego, co prezentowała ostatnio w walkach sparingowych. Wielka szkoda, gdyż już w Duesseldorfie mogła praktycznie przesądzić sprawę olimpijskiego awansu. A tak, pomimo, że jest on na wyciągnięcie ręki, ciut niepewności jeszcze pozostało. Kłys jest bowiem obecnie na czternastym, ostatnim dającym kwalifikację miejscu. Jej sytuacja jest jednak o tyle dobra, że nawet gdyby tę pozycję straciła, to lokata w rankingu europejskim daje jej prawie pewny awans. Aby jednak rozwiać wszelkie wątpliwości, najlepiej byłoby, gdyby Kasia wygrała w najbliższy weekend Turniej Warszawski. Mocno w to wierzymy i rzecz jasna tego jej życzymy.

W nieco gorszym położeniu jest Krzysztof Węglarz. Krzysiek jest obecnie na 29. miejscu, a do premiowanego awansem dwudziestego drugiego Argentyńczyka Camposa traci 56 punktów.

W Duesseldorfie Węglarz stoczył dwie walki. W pierwszej pokonał Mamedowa z Kirgistanu, w drugiej przegrał z Nymanem ze Szwecji. Przegrał dość nieszczęśliwie. Prowadził bowiem na yuko, lecz dał się złapać w trzymanie i na niespełna minutę przed końcem walki musiał uznać wyższość rywala. Przebieg turnieju w Dueseldorfie był dla Węglarza bardzo podobny, jak tydzień wcześniej w austriackim Oberwart. Tam też Krzysiek wygrał pierwszą walkę (pokonał Marokańczyka El Assri). W drugiej przez ponad trzy minuty miał inicjatywę w pojedynku z Grekowem z Ukrainy, by dać sobie założyć dźwignię i przegrać. Wielka szkoda, gdyż Ukrainiec zajął ostatecznie w Austrii drugie miejsce.

Sytuacja Węglarza jest więc trudna, acz nie beznadziejna. Aby jednak spełnić swój olimpijski sen, Krzysiek nie może już sobie pozwolić na żadne wpadki. Oznacza to ni mniej ni więcej, jak zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc w najbliższą niedzielę na turnieju w Pradze. I choć ostatnie wyniki naszego zawodnika nie upoważniają do aż tak wielkiego optymizmu, to liczymy, że Krzysiek będzie walczył do końca. I być może jego wielki talent eksploduje właśnie teraz. Mocno w to wierzymy.

Źródło: tswisla.pl