2012.02.19 Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:18, 29 lis 2014; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2012.02.19, Ekstraklasa, 18. kolejka, Lubin, Dialog Arena, 14.30, niedziela, 5°C
Zagłębie Lubin 2:2 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 7.019
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
Adam Banaś 18'


David Solomon Abwo 80'
1:0
1:1
1:2
2:2

30' Ivica Iliev
55' Andraż Kirm

Zagłębie Lubin
4-5-1
Grafika:Zk.jpg Aleksander Ptak
Bartosz Rymaniak
Adam Banaś
Pavel Vidanov
Costa Nhamoinesu
Szymon Pawłowski
Jiří Bílek
Grafika:Zk.jpg Ivan Hodúr Grafika:Zmiana.PNG (76' Mouhamadou Traoré)
Adrian Rakowski Grafika:Zmiana.PNG (82' Patryk Rachwał)
Maciej Małkowski Grafika:Zmiana.PNG (62' David Solomon Abwo)
Darvydas Šernas

trener: Pavel Hapal
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Michael Lamey
Osman Chavez
Michał Czekaj
Dragan Paljić
Cezary Wilk
Ivica Iliev Grafika:Zmiana.PNG (82' Marko Jovanović)
Maor Melikson
Łukasz Garguła Grafika:Zmiana.PNG (68' Gervasio Nunez)
Andraż Kirm
Cwetan Genkow Grafika:Zmiana.PNG (72' David Biton)

trener: Kazimierz Moskal
W 3' sędzia nie uznał gola dla Zagłębia. Przy przejmowaniu piłki Darvydas Šernas zagrał ręką.
Statystyka:
strzały: 11-19
strzały celne: 4-8
posiadanie piłki: 40%-60%
spalone: 1-4
rzuty rożne: 4-8
dośrodkowania: 9-22
faule: 14-8
żółte kartki: 2-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin: utrzymać zaangażowanie i koncentrację z czwartku

Piłkarze Wisły muszą błyskawicznie zapomnieć o meczu ze Standardem Liege. W niedzielę o godz. 14.30 czeka ich bowiem inauguracja ekstraklasy. W Lubinie zagrają z Zagłębiem i cel może być tylko jeden - trzy punkty. - Musimy utrzymać koncentrację i zaangażowanie z meczu ze Standardem. Jeśli to zaprezentujemy w Lubinie, to będę zadowolony - mówi trener "Białej Gwiazdy" Kazimierz Moskal.

Szkoleniowiec Wisły ma niewielkie problemy po meczu z Belgami. Nie powinny one jednak znacząco wpłynąć na skład, jaki wystawi na spotkanie z Zagłębiem. - Mamy delikatne urazy, jak zawsze po meczu - tłumaczy Moskal. - Maor Melikson trochę narzeka, Cwetan Genkow jest poobijany i Łukasz Garguła podobnie.

Myślę jednak, że nie jest to nic, co przeszkodziłoby im w normalnym przygotowaniu do starcia w Lubinie.

Moskal nie ma przy tym wątpliwości, że Zagłębie nie jest tak silnym zespołem jak Standard. Teoretycznie zatem w Lubinie powinno być łatwiej o wygraną niż w miniony czwartek. - Na pewno Standard prezentuje lepszy futbol niż Zagłębie. Od dłuższego czasu powtarzam jednak, że my koncentrujemy się przede wszystkim na sobie. W Zagłębiu nastąpiło sporo zmian i są dla nas zagadką. Poczyniliśmy jednak pewnego rodzaju starania, żeby uzyskać wiedzę na ich temat. Mamy m.in. nagrania z ich sparingów.

W Lubinie na pewno nie zobaczymy takiej samej jedenastki, jaka rozpoczęła mecz ze Standardem. Nie może bowiem zagrać Junior Diaz, który w ostatnim spotkaniu z Polonią Warszawa otrzymał czerwoną kartkę i teraz musi pauzować. Również z powodu kartek nie może być brany pod uwagę Tomas Jirsak. Moskal już myśli nad ustawieniem wyjściowego składu.

- Wiele będzie zależało od tego, jak dochodzić będą do siebie kontuzjowani zawodnicy. Staram się jednak ustalać taktykę, która przyniesie powodzenie w konfrontacji z danym przeciwnikiem. W głowie mam już jedenastkę na to spotkanie - zdradza Moskal. Jedno jest pewne, w niedzielę nie dojdzie do sytuacji, jaka miała miejsce jesienią, gdy przed rewanżem z APOEL-em Nikozja trener Robert Maaskant diametralnie zmienił skład na mecz z Koroną Kielce.

Holender oszczędzał wtedy najlepszych piłkarzy, żeby ci zachowali siły na spotkanie w eliminacjach Ligi Mistrzów. Przed rewanżem ze Standardem Moskal nie posunie się aż tak daleko. Sam przyznaje bowiem: - Nie zamierzam gruntownie zmieniać składu. W sparingach graliśmy dwoma jedenastkami i wszyscy prezentowali wyrównany poziom. Nie oznacza to jednak, że teraz z meczu na mecz będziemy robić rewolucje w składzie.

Atutem Wisły w Lubinie może być to, że już ma za sobą mecz o stawkę. Dla Zagłębia potyczka z krakowskim zespołem będzie pierwszym poważnym meczem w tym roku. - Rzeczywiście, mecz ze Standardem był dla nas dobrym przetarciem - zgadza się Moskal. - Według mojej oceny początek był trochę nerwowy. Może właśnie dlatego zaczęliśmy w taki sposób, że był to nasz pierwszy mecz. Teraz mamy to już za sobą i w Lubinie pod tym względem powinno być lepiej.

Dodajmy, że w ostatnim czasie wiślacy bardzo dobrze radzą sobie z Zagłębiem. Krakowianie wygrywają z zespołem z Lubina zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Dość powiedzieć, że ostatni raz "Biała Gwiazda" punkty z Zagłębiem straciła wiosną 2007 roku, gdy bezbramkowo zremisowała z tą drużyną przy ul. Reymonta. Jesienią krakowianie wygrali 1:0, a jedyną bramkę strzelił Dawid Biton z rzutu karnego.

Mecz w Lubinie poprowadzi Robert Małek z Zabrza.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Moskal: To jest nasz cel

Data publikacji: 18-02-2012 17:00


Po sobotnim treningu drużyna Wisły Kraków pojechała na zgrupowanie przed pierwszym meczem w rundzie wiosennej, w którym aktualni mistrzowie Polski zmierzą się z Zagłębiem Lubin.

Po meczu Wisły Kraków ze Standardem Liege kilku zawodników drużyny Kazimierza Moskala narzekało na drobne urazy. Starcie z Belgami odczuli na swojej skórze Maor Melikson, Tsvetan Genkov i Łukasz Garguła, ale jak zapewnił szkoleniowiec, nie przeszkodziło to w ich przygotowaniach do pierwszego spotkania w T-Mobile Ekstraklasie.

W niedzielę wczesnym popołudniem krakowianie zagrają na inaugurację wiosny z ostatnią drużyną w tabeli, Zagłębiem Lubin. „Na pewno Standard postawił wyższe wymagania, z całym szacunkiem do Zagłębia. Jednak ja bardziej skupiam się na tym, jak my gramy. Jeśli zaprezentujemy taką koncentrację i zaangażowanie, jak w czwartek, będę bardzo zadowolony. To jest nasz cel” – powiedział Kazimierz Moskal.

„Zagłębie jest dla nas pewną niewiadomą, bo nastąpiło tam dosyć dużo zmian. Ale obserwowaliśmy ten zespół, więc pewną wiedzę mamy” – dodał szkoleniowiec. W Wiśle też nastąpi kilka zmian. „Będę dobierał skład pod kątem przeciwnika, a że gramy z Zagłębiem, więc moje decyzje co do niego będą od tego uzależnione. Mam już w głowie wejściową jedenastkę” – zdradził trener Białej Gwiazdy.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Zagłębie

Data publikacji: 18-02-2012 21:00


Zagłębie Lubin w trakcie przerwy zimowej pozyskało aż sześciu zawodników, a większość z nich może zagrać od pierwszej minuty w spotkaniu z Wisłą Kraków. Umiejętności poszczególnych piłkarzy „Miedziowych” mogą być więc niewiadomą. Wiadomo natomiast na pewno, że trener Hapal przez cały okres przygotowań ustawiał zespół w systemie 1-4-5-1 i taką taktykę Zagłębie obierze najpewniej też przeciwko Wiśle. Wiadomo też, że im dalej od defensywy, tym więcej znaków zapytania w wyjściowym ustawieniu „Miedziowych”.


Ustawienie Zagłębia: 1-4-5-1


BRAMKA: Wydaje się, że w trakcie przygotowań do rundy wiosennej miejsce między słupkami bramki Zagłębia wywalczył Aleksander Ptak. To on był podstawowym golkiperem zespołu w ostatnich sparingach. Jesienią trener Hapal postawił na niego w trzech meczach, w których Ptak puścił siedem goli. Nie jest to raczej zawodnik, który potrafi wybronić drużynie mecz. Gra solidnie, ale przytrafiają mu się błędy.

OBRONA: To formacja, w której najmniej jest znaków zapytania. Środek defensywy trener Hapal oparł na dwóch nowych zawodnikach – Adamie Banasiu i Pavle Vidanovie. Banasia wszyscy znają z dobrej i solidnej gry w Górniku Zabrze, Vidanov natomiast to bułgarski defensor, który ostatnio reprezentował Rapid Bukareszt. Warto dodać, że ten pierwszy będzie pełnił funkcję kapitana zespołu, co jest dość niespotykane w przypadku nowych piłkarzy w drużynie. Taką decyzję podjął jednak trener Hapal. Na bokach defensywy zagrają Costa Nhamoinesu z lewej strony i Marcin Kowalczyk z prawej. Pozycja tego ostatniego jest najmniej pewna, ponieważ o miejsce w składzie mocno walczy z nim Bartosz Rymaniak.

POMOC: W tej formacji może zagrać nawet czterech nowych zawodników Zagłębia, ale trener Hapal nie zdecyduje się chyba grać z Wisłą dwójką ofensywnie usposobionych ofensywnych pomocników, więc na ławce raczej usiądzie ktoś z dwójki Ivan Hodur, Roman Sloboda. Wydaje się, że bliżej podstawowego składu jest ten pierwszy, który dłużej przygotowuje się do rundy z zespołem, a dodatkowo dobrze zna się z Jirim Bilkiem – defensywnym pomocnikiem, z którym razem grał w Slovanie Liberec, kiedy ten zespół sięgał po mistrzostwo Czech. Bilek najpewniej obsadzi pozycję zawodnika z największą ilością zadań defensywnych w tej formacji. Trzecim pomocnikiem, który uzupełni środek pola, może być Adrian Rakowski, młody zawodnik Zagłębia, na którego trener Hapal często stawiał w sparingach. Na skrzydłach powinniśmy zobaczyć Szymona Pawłowskiego z prawej strony oraz trzeciego z nowych graczy w tej formacji – Eltona Lirę – z lewej strony. Pawłowski strzelał najwięcej goli dla Zagłębia w trakcie przygotowań, Za Lirą zaś przemawia fakt, że ma on również doświadczenie w grze w defensywie, co może się przydać w spotkaniu z ofensywnie grającą Wisłą.

ATAK: Na szpicy trener Hapal stawia na jednego zawodnika. Powinien nim być Darvydas Sernas, który w ostatnim sparingu przed meczem z Wisłą strzelił gola. Choć było to dopiero pierwsze trafienie atakującego w trakcie przygotowań, to jednak i tak wspólnie z młodym Mateuszem Szczepaniakiem był on najskuteczniejszym napastnikiem zespołu w trakcie sparingów.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

WISLAKRAKOW.COM: Wisła - Zagłębie 2:2

Zamiast odrobienia strat - strata pierwszych punktów. Wisła remisuje w Lubinie po bardzo emocjonującym meczu, pełnym dobrej gry ofensywnej i dużej ilości błędów w obronie.

( Foto: ewcia/ skwk.pl)
( Foto: ewcia/ skwk.pl)

Wiślacy w tym spotkaniu przeważali, prowadzili grę, tworzyli sytuacje bramkowe, ale też popełniali duże pomyłki i gdyby mieli więcej pecha, mogli ten mecz przegrać. Z drugiej strony akcje czwórki Melikson, Iliev, Kirm, Garguła, wspomagającej wysuniętego Genkowa mogły się podobać.

Swojego dnia nie miał dziś Sergei Pareiko. Reprezentant Estonii popełnił dziś trzy poważne pomyłki, z których pierwsza nie zakończyła się golem tylko z powodu błędu sędziego (Sernas przejął piłkę i skierował ją do pustej bramki po wcześniejszym dotknięciu piłki ręką; dotknięciu - nie zagraniu), po drugiej padł pierwszy gol dla Zagłębia (Banaś wpakował piłkę do bramki po tym, jak Pareiko minął się z centrowaną z rogu piłką), a po trzeciej Sernas nie zdołał odegrać piłki do lepiej ustawionego partnera po wcześniejszym minięciu bramkarza Wisły. Ostatnia z sytuacji miała już miejsce przy stanie 2:2.

Ładnych akcji w wykonaniu Wisły i groźnych sytuacji nie brakowało. Swą wartość potwierdzał Maor Melikson, na przykład wtedy, gdy obsłużył idealnym podaniem Łukasza Gargułę, ten jednak przestrzelił z 20 metrów, mając przed sobą tylko bramkarza. Po jednym ze strzałów z bliska Lamey trafił piłką w słupek. Stan meczu na 1:1 wyrównał w 30 minucie Ivica Iliev, a gol ten będzie kandydował do trafienia kolejki. Serb przymierzył z 25 metrów i trafił w "okienko" bramki Zagłębia. To jego pierwsza ligowa bramka w barwach Wisły.

Pecha miał Garguła, który mierząc w długi róg bramki Zagłębia w 31 minucie trafił piłką... w głowę Genkowa. Podobać się mogło soczyste uderzenie Meliksona z 42 minuty, z którym pewne problemy miał Ptak.

Tuż po przerwie Wisła powinna prowadzić, lecz po pięknej centrze Ilieva główkę Meliksona z bliska wybronił bramkarz Zagłębia. Ale w 55 minucie nastąpiła składna kontra: Kirm do Meliksona, ten dynamicznie wbiegł w pole karne, odegrał zewnętrzną częścią stopy do Słoweńca, który zdobył bramkę na 2:1.

Wiślacy powinni podwyższyć prowadzenie. Stopniowo trener Moskal dokonywał zmian na ustawienie nieco bardziej defensywne. Zdjął z boiska Gargułę (wszedł Nunez) i Genkowa (Biton), a w chwili gdy miał zejść Iliev... padła bramka na 2:2 dla Zagłębia. Największy błąd popełnił w tej sytuacji Paljić, ale też sytuacja od początku była groźna, gdyż dwóch graczy w obronie pozostało naprzeciwko dwóch napastników gospodarzy. Paljić przeciął zagranie do Abwo, ale uczynił to tak nieszczęśliwie, że piłka trafiła pod nogi Sernasa. Sernas błyskawicznie ponowił podanie do Abwo, ten wbiegł w pole karne i mimo szybkiego wyjścia Pareiki przelobował Estończyka.

W ten oto sposób Wisła straciła punkty już w pierwszym meczu rundy wiosennej. Trener Moskal odmienił na razie styl gry drużyny, której gra jest znacznie przyjemniejsza dla oka. Może więc więcej widzów zagości wkrótce na wiślackich trybunach, czekamy jednak na poprawę efektywności gry i koncentracji w kluczowych momentach. Bez tego nie ma co marzyć o podium mistrzostw Polski na koniec sezonu.

Źródło: wislakrakow.com

WISLAPORTAL.PL: Grali dobrze, ale tylko zremisowali. Zagłębie - Wisła 2-2

Wiślacy zagrali dobry mecz w Lubinie, ale dobry niestety tylko w ofensywie, bo nasza gra "do przodu" musiała się podobać. Animuszu wystarczyło jednak tylko na godzinę, a błędy defensywne sprawiły niestety, że to co udało się zyskać w ataku, straciliśmy z tyłu. "Biała Gwiazda" tylko zremisowała więc w Lubinie z Zagłębiem 2-2, co jest dla nas niestety fatalnym wynikiem, bo nie pozwala odrobić strat, na co była szansa.

( Foto: ewcia/ skwk.pl)
( Foto: ewcia/ skwk.pl)

Ligową inaugurację wiślacy zaczęli - co zrozumiałe - odważnie, ale już w 3. minucie mogło to zostać ukarane. Andraž Kirm zbyt lekko podał do Sergeia Pareiki. Do piłki nasz bramkarz i Darvydas Šernas doszli niemal równo, a odbita przez Sergeia piłka trafiła w rękę Litwina, więc sędzia Robert Małek zagwizdał. Gdyby tego nie zrobił - gospodarze szybko objęliby prowadzenie. Wiślacy odpowiedzieli natychmiast, ale liniowy podniósł chorągiewkę w akcji Maora Meliksona. Pozycję spaloną Izraelczyka widział jednak chyba tylko on sam, bo na pewno go nie było. Zaczęło się więc od sędziowskich kontrowersji.

Na kolejną okazję w Lubinie czekaliśmy do 14. minuty. Wtedy po prostopadłym podaniu Meliksona świetnie wyszedł Łukasz Garguła, ale jego uderzenie sprzed linii pola karnego minęło jednak bramkę gospodarzy. Piłka minęła też trzy minuty później Sergeia Pareikę. Po rzucie rożnym Estończyk zachował się fatalnie, co bezbłędnie wykorzystał Adam Banaś i przegrywaliśmy 0-1.

W 22. minucie wiślacy mogli wyrównać, ale niecelnego strzału Kirma nie zdołał opanować Cwetan Genkow i piłka padła łupem bramkarza Zagłębia. Aleksander Ptak spisał się też znakomicie w 26. minucie, kiedy wybił główkę Genkowa, po rzucie rożnym.

W 30. minucie musiał już jednak wyciągać piłkę z siatki. Kapitalnie z 20 metrów uderzył Ivica Iliev i wyrównał stan rywalizacji. Dobrze wypatrzył go w tej sytuacji Maor Melikson.

Zaraz potem mogło być jeszcze lepiej, ale po szybkiej akcji Łukasz Garguła trafił pechowo w... Genkowa. Zagłębie też nie miało zamiaru się poddawać i Szymon Pawłowski, po piłce zagranej z głębi pola, wyszedł sam na sam z Pareiką. Nasz bramkarz spisał się tym razem dobrze, nie dając się przelobować.

W 35. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, piłka po uderzeniu Michaela Lameya obiła z kolei słupek bramki Zagłębia i aż do końca I połowy przewaga Wisły nie podlegała dyskusji. Świetnie uderzył jeszcze Melikson, ale jego strzał z ogromnym trudem i na raty złapał Ptak. Spróbował też Cezary Wilk, ale lubiński bramkarz znów nie dał się zaskoczyć i obydwa zespoły mogły zejść do szatni. Pierwsza połowa na remis, choć wiślacy oddali w niej aż 11 strzałów!

Drugą połowę zaczynamy od ostrego ataku "Guły" i faulu na nim. Z rzutu wolnego Melikson strzelił jednak w mur. Ale to dopiero początek ofensywnych szarż Wisły, bo niemal od razu Maor znów postraszył gospodarzy, szkoda tylko, że nikt nie zdołał dobić odbitej przez Ptaka piłki.

Wisła może też jednak mówić o szczęściu, bo nieodpowiedzialnie zachował się Kirm, który powalił w naszym polu karnym Macieja Małkowskiego. Sędzia jednak nie zagwizdał... Kirm od tego złego zagrania stał się jednak bohaterem Wisły zaraz potem. Świetną akcję zainicjował długim prostopadłym podaniem Michał Czekaj, na klepkę zagrał z Kirmem Maor Melikson i ruszając z piłką kapitalnie dostrzegł nadbiegającego za nim Słoweńca, który dopełnił formalności - strzelając pod poprzeczkę. Od 55. minuty jest więc 2-1 dla Wisły, ale z prowadzenia mogliśmy się cieszyć krótko. Lubinianie szybko bowiem chcieli odpowiedzieć i w dobrej sytuacji znalazł się Pawłowski. Jego strzał świetnie obronił jednak Pareiko.

Po wyjściu na prowadzenie wiślacy nie podkręcali już aż tak szaleńczego dotąd tempa, ale to było poniekąd zrozumiałe. Teraz to bowiem gospodarze musieli ruszyć do ataków, co mogła wykorzystać Wisła. Szkoda tylko, że... nie wykorzystała, a Zagłębie robiło wszystko aby wyrównać. Dwukrotnie strzelał Bartosz Rymaniak, a trener lubinian, Pavel Hapal, szukał rozwiązań dzięki kolejnym ofensywnym zmianom.

Taką zaliczył też trener Kazimierz Moskal, wpuszczając Dudu Bitona, który w 79. minucie upadł w polu karnym Zagłębia. Sędzia i tym razem nie zagwizdał, choć podstawy ku temu były. Obdzielał więc kontrowersyjnymi decyzjami pan Małek obydwa zespoły.

Niestety zaraz potem w tym niezwykle żywym meczu, błąd przydarzył się Draganowi Paljicowi, który próbując przejąć prostopadłe podanie odbił piłkę pod nogi Šernasa. Ten zaś odszukał nadbiegającego Davida Abwo, który uderzył technicznie nad Pareiko i było 2-2!

Wiślakom zostało tylko 10 minut, aby znów zadać decydujący cios, tyle tylko, że znów musielibyśmy odzyskać właściwy rytm. To niestety już się nie udało, bo mimo kilku naszych prób Aleksandra Ptaka nie udało się już naszym piłkarzom zatrudnić poważniej do pracy.

Remis w Lubinie jest dla nas porażką. To nie ulega wątpliwości. Do końca sezonu zostało bowiem tylko 12 meczów, a nasza strata do liderującego Śląska wciąż wynosi złe 10 punktów. Choć po dzisiejszym meczu mogło i powinno być już ich tylko 8...

Źródło: wislaportal.pl

GAZETA KRAKOWSKA: Zagłębie Lubin - Wisła Kraków: Biała Gwiazda traci dwa punkty

Piłkarze Wisły Kraków do meczu z Zagłębiem przystępowali ze świadomością, że ewentualne zwycięstwo pozwoli im zmniejszyć dystans do liderującego Śląska Wrocław na osiem punków. "Biała Gwiazda" nie wykorzystała jednak tej szansy, bo w Lubinie zdobyła tylko jeden punkt. Zwycięstwo wymknęło się w końcówce spotkania, właściwie na własne życzenie, po prostym błędzie.

W Lubinie Kazimierz Moskal postanowił zagrać ofensywnie. Jedynym defensywnym pomocnikiem był Cezary Wilk, którego w razie potrzeby w obronnych obowiązkach wspomagał Łukasz Garguła. Zagłębie po rundzie jesiennej zajmowało ostatnie miejsce w tabeli, ale w pierwszych fragmentach meczu nie było na boisku widać, że gra drużyna broniąca się przed spadkiem z zespołem walczącym o mistrzostwo Polski.

( Foto: ewcia/ skwk.pl)
( Foto: ewcia/ skwk.pl)

Gospodarze prezentowali odważny futbol, starali się szybko zdobywać teren i wysoko atakowali wiślaków. W tych pierwszych minutach lubinianie szczególnie upodobali sobie ataki prawą stroną. Szybko zauważyli bowiem, że Dragan Paljić nie wszedł najlepiej w mecz. Już w 3 min Zagłębie mogło też zdobyć prowadzenie, gdy Andraż Kirm za krótko wycofał piłkę do Sergieja Pareiki. Bramkarz Wisły zdołał ją kopnąć, ale trafił w nadbiegającego Darvydasa Sernasa. Ten przejął futbolówkę i posłał ją do siatki. Prowadzący zawody Robert Małek odgwizdał jednak zagranie ręką i bramki nie uznał.

Wisła długo budziła się do dobrej gry. Pierwszy jej objaw mieliśmy w 14 minucie, gdy Maor Melikson kapitalnym, prostopadłym podaniem uruchomił Łukasza Gargułę. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Ptakiem, ale uderzył tak samo jak w podobnej sytuacji w niedawnym meczu ze Standardem Liege, czyli obok słupka.

Krakowianie nie uzyskali zatem prowadzenia, a chwilę później musieli już gonić wynik. Spora w tym "zasługa" Sergieja Pareiki, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie utrzymał piłki w rękach. Ta spadła pod nogi Adamowi Banasiowi, który nie miał problemów z uzyskaniem prowadzenia dla miejscowych.

Ten gol na dobre obudził Wisłę, która zaczęła uzyskiwać wyraźną przewagę na boisku. Jeszcze Cwetan Genkow w 22 minucie nie opanował piłki w polu karnym. Jeszcze w 27 minucie Aleksander Ptak fantastycznie odbił piłkę po strzale Michaela Lameya, ale w 30 minucie wątpliwości już nie było. Ivica Iliev przymierzył z dystansu i nieco oślepiony przez słońce przy interwencji Ptak musiał wyciągać piłkę z siatki.

Od tego momentu dominacja Wisły stała się bardzo wyraźna. Już przed przerwą prowadzenie krakowianom mógł dać Lamey, ale zabrakło mu centymetrów do pełni szczęścia, gdy po jego uderzeniu piłka zatrzymała się na słupku. Na drugiego gola dla "Białej Gwiazdy" przyszło zatem poczekać do drugiej połowy. A w niej krakowianie potrzebowali raptem dziesięciu minut, by udokumentować swoją przewagę. Właśnie wtedy po akcji Maora Meliksona z Andrażem Kirmem ten drugi wpakował piłkę pod poprzeczkę.

Wyglądało na to, że mistrzowie Polski już na dobre opanowali sytuację na boisku. Zamiast jednak grać tak samo, czyli ofensywnie i daleko od własnej bramki, z każdą minutą cofali się bardziej na własną połowę, broniąc nikłego prowadzenia. Pewnego rodzaju sygnałem, że Wisła będzie chciała właśnie bardziej prowadzenie utrzymać niż szukać kolejnych bramek, była zmiana Łukasza Garguły na Gervasio Nuneza, co nieco przeniosło ciężar gry w drugiej linii na obronę. Co prawda trener Kazimierz Moskal po meczu stwierdził, że zespół nie dostał z ławki sygnału, że ma bronić wyniku, ale tak to właśnie wyglądało.

Wypada zatem zgodzić się z oceną szkoleniowca, który cały mecz w wykonaniu swoich podopiecznych podsumował zdaniem, mówiącym wszystko: - Nie graliśmy do utraty pierwszej bramki i po strzeleniu drugiego gola przez nas. Nic dodać, nic ująć, choć Wisła pewnie i tak sięgnęłaby po trzy punkty, gdyby nie fatalny błąd Dragana Paljicia. Serb niepotrzebnie wykonał wślizg i zatrzymał piłkę, która zmierzała do Michała Czekaja. W ten sposób przejął ją Darvydas Sernas, podał do Dawida Abwo, a ten w sytuacji sam na sam "podcinką" załatwił resztę.

Ostatnie dziesięć minut to ataki z obu stron. Zarówno Zagłębie, jak i Wisła szukały pełnej puli. Nie znalazły jej jednak i musiały zadowolić się jednym punktem, z którego na pewno bardziej cieszyli się gospodarze. Na koniec jeszcze sprawa Patryka Małeckiego. Nie znalazł się on w kadrze Wisły na mecz z Zagłębiem po tym, jak podpadł swoim zachowaniem w czasie spotkania ze Standardem Liege.

Jeszcze w piątek trener Kazimierz Moskal mówił, że rozmawiał z piłkarzem i ostrzegł go, że takie zachowanie miało miejsce po raz ostatni. "Mały" najwyraźniej nie przejął się specjalnie ostrzeżeniem szkoleniowca, bo w sobotę nie stawił się na kolejną rozmowę z Moskalem. Jak przyznał ten ostatni, piłkarz poprosił przy tym, żeby nie brać go pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Zagłębiem. Decyzja w takiej sytuacji mogła być tylko jedna, zawodnik został w Krakowie. Jeśli w taki sposób Patryk Małecki próbuje przekonać klub do podpisania z nim nowego, lepszego kontraktu, to wypada tylko pogratulować…

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Remis po indywidualnych błędach

Po ponad dwóch miesiącach przerwy Ekstraklasa wznowiła rozgrywki. W ramach 18. kolejki drużyna Białej Gwiazdy grała z Zagłębiem Lubin na wyjeździe. Niestety podopieczni Kazimierza Moskala nie potrafili pokonać swoich rywali na Dialog Arenie. Padł wynik 2:2. W meczowej "18" nie znalazł się Patryk Małecki, który ponownie podpadł przełożonym.

Przy pierwszej bramce dla Zagłębia Pareiko źle wyszedł do dośrodkowania, nie złapał piłki i ta wpadła pod nogi Adama Banasia, który skierował ją do siatki. Natomiast w 30 minucie Melikson zagrał do Ileva, który precyzyjnym strzałem z około 20 metrów pokonał Ptaka. Później Łukasz Garguła uderzył tuż obok bramki z około 16 metrów, Michael Lamey trafił w słupek w zamieszaniu w polu karnym "Miedziowych", a uderzenie głową Cwetana Genkowa w ładnym stylu obronił Aleksander Ptak.

W 56. minucie Wisła wyszła na prowadzenie. Szybką kontrę Meliksona i Kirma wykończył Słoweniec, który strzałem z 10 metrów zmieścił piłkę pod poprzeczką. Jednak w 80 minucie błąd popełnił Paljić. Jego wybicie wślizgiem wpadło pod nogi Sernasa, który odegrał do wychodzącego sam na sam Abwo. Czarnoskóry zawodnik Zagłębia podcinką pokonał bramkarza Wisły, który wydaje się, trochę zbyt późno wyszedł z bramki.

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:2 (1:1)

1:0 Adam Banaś 17 min

1:1 Ivica Iliev 30 min

1:2 Andraż Kirm 55 min

2:2 David Abwo 80 min

Zagłębie Lubin: Aleksander Ptak - Bartosz Rymaniak, Adam Banaś, Paweł Widanow, Costa Nhamoinesu - Szymon Pawłowski, Jirzi Bilek, Adrian Rakowski (83 min - Patryk Rachwał), Ivan Hodur (77 min - Mouhamadou Traore), Maciej Małkowski (62 min - David Abwo) - Darvydas Sernas

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Michael Lamey, Osman Chavez, Michał Czekaj, Dragan Paljić - Ivica Iliev (82 min - Marko Jovanović), Cezary Wilk, Łukasz Garguła (68 min - Gervasio Nunez), Maor Melikson, Andraż Kirm - Cwetan Genkow (72 min - David Biton)

TSW.com.pl

Autor: Adam Koprowski

Źródło: tsw.com.pl

Remis na początek ligi

Data publikacji: 19-02-2012 16:22


Wisła Kraków nie wykorzystała potknięcia lidera tabeli T-Mobile Ekstraklasy i nadal traci do Śląska Wrocław 10 punktów po zremisowanym 2:2 meczu z Zagłębiem Lubin na inaugurację ligowej wiosny.

W pierwszych minutach meczu w Lubinie Wisła zupełnie nie przypominała drużyny, która kilka dni wcześniej gryzła trawę w spotkaniu Ligi Europejskiej ze Standardem. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala byli jakby rozkojarzeni, co starali się skwapliwie wykorzystać piłkarze Zagłębia. Jednym z najbardziej aktywnych zawodników gospodarzy był Darvydas Sernas, który raz po raz nękał obronę Wisły – tym razem grającą z Michaelem Lameyem na prawej stronie oraz Draganem Paljiciem na lewej. Zdecydowana gra lubinian już w 3. minucie przyniosła im efekt w postaci piłki w siatce Wiślaków. Do długiego podania do Sernasa wystartował Sergei Pareiko. Golkiper Białej Gwiazdy uprzedził rywala, jednak tak kopnął futbolówkę, że ta trafiła w rękę Sernasa, który popędził z nią w kierunku pustej bramki i umieścił w niej piłkę. Arbiter trafienia nie uznał, odgwizdując nieprzepisową grę napastnika Zagłębia. Było to pierwsze poważne ostrzeżenie dla mistrzów Polski. Ci kilkanaście minut później mogli odpowiedzieć golem, ale Łukasz Garguła nie wykorzystał idealnego podania Maora Meliksona między obrońców i strzelił obok słupka z kilkunastu metrów.


Zagłębie czekało na kolejny błąd Wiślaków, i się doczekało. W 18. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pareiko nie złapał piłki, ta spadła pod nogi Adama Banasia, który z kilku metrów wpakował ją do bramki. Stracony gol sprawił, że krakowianie zaczęli grać lepiej, dążąc do wyrównania. Bliski tego był w 27. minucie Michael Lamey, jednak Aleksander Ptak popisał się bardzo dobrą interwencją po strzale głową holenderskiego obrońcy. Trzy minuty później Ptak był jednak bezradny przy strzale Ivicy Iliewa z kilkunastu metrów. Asystę przy pięknym trafieniu Serba zaliczył Maor Melikson.


Jeszcze przed przerwą obie drużyny stworzyły sobie dobre okazje do strzelenia bramki, ale Sergei Pareiko nie dał się przelobować Szymonowi Pawłowskiemu, a Zagłębie od utraty drugiego gola uratował słupek.

Dziesięć minut po wznowieniu gry Wiślacy wyszli na prowadzenie. Kolejne dobre podanie zanotował Maor Melikson, który wycofał piłkę na 15. metr do wbiegającego Andraża Kirma, a Słoweńcowi nie pozostało nic innego, jak umieścić ją w bramce. Gospodarze nie złożyli jednak broni i uparcie dążyli do wyrównania. W 56. minucie Sergei Pareiko świetnie obronił bardzo groźny strzał Pawłowskiego, jednak w 80. minucie był już bezradny przy strzale Abwo, który kilkanaście minut wcześniej zmienił na boisku Małkowskiego.

Do końca spotkania na boisku trwała walka o trzeciego gola, jednak ani jednej, ani drugiej drużynie nie udało się przeważyć szali zwycięstwa na swoją stronę.

KGHM Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 2:2 (1:1)

1:0 Banaś 18’

1:1 Iliev 30’

1:2 Kirm 55’

2:2 Abwo 80’

KGHM Zagłębie Lubin: Ptak – Rymaniak, Banaś, Vidanov, Costa – Bilek – Pawłowski, Rakowski (83’ Rachwał), Hodur (77’ Traore), Małkowski (62’ Abwo) – Sernas

Wisła Kraków: Pareiko – Lamey, Czekajm, Chavez, Paljić – Wilk – Iliev (82’ Jovanović), Garguła (68’ Nunez), Melikson, Kirm – Genkov (72’ Biton)

Żółte kartki: Hodur, Ptak (Zagłębie)

Sędziował: Robert Małek (Zabrze)

Widzów: 7 019

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

80 dni. Tyle minęło od ostatniego wyjazdowego meczu Wisły o stawkę i była to konfrontacja z Odense. W lidze po raz ostatni zagraliśmy na boisku rywala we Wrocławiu. Tym razem wiślacy zmierzą się w pobliskim Lubinie, celując w trzy punkty na ostatniej drużynie w tabeli.

Jeśli mamy liczyć się w walce o mistrzostwo, to takie mecze bezwzględnie trzeba wygrywać. Po piątkowych i sobotnich meczach wiadomo już, że jeśli Wisła wygra, to przeskoczy w tabeli Lecha, zrówna się punktami z Ruchem i zmniejszy stratę do Śląska.

Sparingi i mecz ze Standardem wyglądał obiecująco. Dziś jednak dobre wrażenie nie będzie tak istotne jak komplet punktów. Niech więc ładna gra w Lubinie będzie środkiem do celu nadrzędnego - zwycięstwa.

Kilka zmian w składzie w porównaniu z meczem ze Standardem. Wymienione zostały boki obrony, grają Lamey i Paljić. W środku pola za Małeckiego i Nuneza mamy Ilieva i Kirma. Zatem nieco ofensywniej.

Transmisja meczu na Canal+ Sport (także HD) oraz w Polsacie Sport HD, Polsacie Sport Extra i Polsacie Futbol. Można wykupić dostęp do meczu na IPLA, a abonenci Canal+ mają możliwość oglądania meczu na komputerze, na cyfraplusonline.pl. Tyle jeśli chodzi o legalne opcje ;-)

Spośród nowych zawodników Zagłębia ciekawie wygląda CV Jirziego Bilka, który do Lubina trafił po 4-letnim pobycie w Kaiserslautern. Przy czym ostatnie pół roku spędził w rezerwach tego klubu. W pierwszej reprezentacji Czech nie grał. Jeśli chodzi o były graczy Wisły w składzie rywala to widzimy tylko... Costę, który przez pół roku był piłkarzem KS Wisła ;)

Wisła dziś w jednolitych białych strojach. Obie ekipy wyszły już na boisko.

  • 1’ Rozpoczynamy.
  • 3’ Piłka w bramce Wisły, ale szczęście Wisły. Za krótkie odegranie do tyłu do Pareiki. Ten wychodzi z bramki na 40. metr, Pareiko nabija piłką Sernasa i ten ma już przed sobą tylko bramkę, do której wbija piłkę. Gol nieuznany, gdyż Sernas przejmując piłkę pomógł sobie ręką.
  • 3’ Decyzja mocno kontrowersyjna. Sernas trafił piłkę ręką, ale było to skutkiem osłaniania przez niego twarzy i tułowia.
  • 6’ Koronkowo Iliev z Meliksonem na prawym skrzydle, Serb podaje piętką, Melikson złapany na spalonym. Przez sędziego, bo to błąd sędziego...
  • 8’ Czekaj radzi sobie z Sernasem w naszym polu karnym.
  • 8’ Wilk wybija na róg.
  • 9’ Twarde wejście Hodura na Meliksonie. Zagłębie wie kogo trzeba wyeliminować...
  • 10’ Rykoszet po strzale Ilieva z 25 metrów, piłka zatoczyła łuk i wyszła na rzut rożny.
  • 11’ Kontra Zagłębia, Sernas na szczęście zdecydował się na strzał, zamiast iść do końca, bo Paljić w ostatniej chwili odpuścił napastnika Zagłębia i poszedł w kierunku Pawłowskiego. Strzał Sernasa obok bramki.
  • 12’ Banaś ofiarnie blokuje centrę Ilieva, róg dla Wisły.
  • 14’ Ależ okazja dla Wisły!!! Kapitalne prostopadłe podanie Meliksona do Garguły, strzał z 17 metrów po długim rogu, po ziemi, niecelny! Tę sytuację należało zakończyć golem!
  • 17’ Gol dla Zagłębia. Ogromny błąd Pareiki, który minął się z piłką po centrze z rzutu rożnego. Jego trącenie futbolówki tylko ułatwiło zadanie Banasiowi, który z czterech metrów wpakował piłkę do bramki Wisły.
  • 20’ Strzał Kirma nad bramką.
  • 22’ Następne uderzenie Kirma, ale mógł jeszcze piłkę przejąć Genkow 8 metrów od bramki. Nie opanował jej jednak.
  • 27’ Ptak broni strzał z bliska po strzale Lameya!
  • 30’ Gooooooooool! Piękne uderzenie w okienko bramki Zagłębia, Serb przymierzył z około 25 metrów, Ptak bez szans. Stan meczu wyrównany.
  • 31’ Melikson wycofuje do Garguły, ten trafia piłką w... głowę Genkowa.
  • 33’ Szansa Zagłębia, Pareiko zdołał wybronić loba w wykonaniu Pawłowskiego.
  • 35’ Ogromne zamieszanie w polu karnym Zagłębia! Któż to strzelał, nie wiemy, w każdym razie był słupek. Wcześniej do górnej piłki skakał Czekaj.
  • 36’ Bardzo ostra centra Garguły z prawej strony, ale piłka zablokowana w połowie lotu i róg.
  • 37’ Słabe rozegranie kornera, piłka wycofana... do połowy boiska.
  • 42’ Soczyste uderzenie Maora Meliksona, miał kłopoty Ptak, ale wybronił na raty.
  • 44’ Chavez skutecznie skasował kontrę Zagłębia, wyprowadzaną przez Sernasa, który za długo zwlekał z podaniem do Pawłowskiego.
  • 45+1’ Ostatni strzał w pierwszej połowie oddaje Czarek Wilk. Dość mocno, po ziemi, ale wprost w bramkarza.

Świetny mecz do oglądania i widowiskowa gra Wisły, ale wynik tylko 1:1. W strzałach 11-3 dla Wisły, w strzałach celnych: 4-2. Posiadanie piłki 62%-38% dla wiślaków. W przerwie zachęcamy wszystkich do wybrania się po meczu w Lubinie do hali Wisły. O 18 gramy z Gattą Zduńska Wola i rywal ten gwarantuje emocje. W zeszłym roku wiślacy grali z Gattą dwukrotnie: najpierw w Pucharze Polski wygraliśmy po rzutach karnych, bo po dogrywce było 4:4. W tym sezonie ligowym zaś pokonaliśmy rywala na wyjeździe 6:5 zdobywając decydującego gola w ostatniej sekundzie meczu!

  • 46’ Druga połowa rozpoczęta bez zmian.
  • 47’ Strata Zagłębia w środku, piłkę podprowadził Garguła i został sfaulowany 20 metrów od bramki przez Hodura. Kartka dla winowajcy. Będzie dobra okazja.
  • 48’ Nieudany strzał Meliksona. Piłka szła po ziemi i trafiła w skrajnego zawodnika stojącego w murze. Jeszcze wrzutka w pole karne, ale zablokowana przez obrońców.
  • 49’ Ale szkoda! Piękne dośrodkowanie Ilieva w pole bramkowe z lewej strony wprost na głowę Meliksona, ale jego główkę obronił Ptak!
  • 54’ Bardzo niecelny strzał Sernasa z większej odległości.
  • 55’ Perfekcyjna kontra Białej Gwiazdy! Melikson wyłożył piłkę Kirmowi jak na tacy i ten na szczęście nie zmarnował tej okazji. Prowadzimy 2:1. Ciekawe, jak teraz grała będzie Wisła.
  • 56’ Na razie szybka odpowiedź Zagłębia i dużo naszego szczęścia. Ratuje nas Pareiko po strzale z bliska Pawłowskiego.
  • 59’ Wisła trochę zbyt koronkowo, efektywne rozgrywanie piłki, ale ostatnie podanie do Meliksona na prawo trochę za głębokie, piłka wychodzi poza boisko.
  • 62’ Abwo za Małkowskiego.
  • 63’ Melikson mocno! Z około 18 metrów zza pola karnego, trochę za blisko bramkarza ten strzał i sprawił kłopoty.
  • 68’ Garguła zmieniony przez Nuneza.
  • 70’ Protestujący Aleksander Ptak ukarany kartką.
  • 71’ Aaale urrrwał... się Genkow. Szkoda, zamykał wrzutkę z rogu, ale nie zdołał dobrze trafić w piłkę. Nie było łatwo jednak złożyć się do tego uderzenia wolejem, piłka leciała na dość dużej wysokości.
  • 72’ Dudu Biton za Cwetana Genkowa.
  • 73’ Rymaniak próbuje strzału zza pola karnego, na szczęście w sporej odległości od naszej bramki.
  • 74’ Na spalonym nie był Sernas, ale sędzia gwizdnął taki właśnie błąd. Inna rzecz, że napastnik Zagłębia miałby problem z ograniem Chaveza, ten dobrze wystartował do piłki.
  • 77’ Niecelny strzał na naszą bramkę, kolejny w wykonaniu Rymaniaka.
  • 77’ Za Hodura wchodzi Traore.
  • 78’ Przewrócił się na linii pola karnego Biton. Popchnięty? Chyba nie. Trochę przytrzymywany. Karnego nie ma.
  • 80’ Co za błąd... Abwo przerzuca piłkę nad wychodzącym Pareiką i jest 2:2. Wcześniej podanie do Abwo przeciął Paljic, ale zrobił to tak, że piłkę przejął Sernas. Ten odegrał do Nigeryjczyka, który bezlitośnie wykorzystał sytuację.
  • 82’ Iliev strzela w boczną siatkę.
  • 82’ Serbska zmiana, Jovanović za Ilieva.
  • 83’ Rachwał za Rakowskiego.
  • 87’ Niecelna główka z trudnej pozycji w wykonaniu Bitona.
  • 87’ Błąd Pareiki, Sernas dziubnął przed nim piłkę, wyrzucony do linii końcowej wycofał w pole bramkowe, gdzie byli tylko dwaj wiślacy. Nasze szczęście.
  • 90’ Strzał Bitona na wiwat. Ostry kąt, źle trafiona piłka, bita w trybuny.
  • 90+1’ Ogromne zamieszanie w polu karnym Zagłębia, Bitonowi nie udaje się jednak dojść do sytuacji strzałowej. Doliczono tylko trzy minuty.
  • 90+3’ Desperacja centra Meliksona i mamy róg.
  • 90+4’ Centra, Sernas główkuje do przodu a sędzia kończy mecz. Tylko remis po fajnym do oglądania meczu. Ale za dużo błędów Wisły w obronie.

Koniec meczu. Lubin opuszczamy w markotnych nastrojach...

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Moskal: Straciliśmy cenne punkty

Data publikacji: 19-02-2012 16:50


Wisła Kraków ma czego żałować po meczu z Zagłębiem Lubin. Krakowianie prowadzili 2:1, jednak ostatecznie do domu wracają tylko z jednym punktem. „Straciliśmy cenne dla nas 2 punkty” - przyznał na konferencji prasowej Kazimierz Moskal.

Moskal powiedział, że wynik meczu z ostatnią drużyną tabeli go nie zadowala. „Jestem niezadowolony, bo przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Nie jestem tez usatysfakcjonowany ze stylu gry, po drugiej bramce przestaliśmy grac. Straciliśmy cenne dla nas 2 punkty” - mówił. „Zmieniłem Gargułę na Nuneza, żeby wzmocnić środek pola. W miejsce Tsvetana wszedł Dudu, czyli napastnik za napastnika, a trzecia zmiana była wymuszona, bo Ivica zgłosił, że dalej nie może kontynuować gry. To nie był z mojej strony nakaz, że mamy się cofnąć” - tłumaczył dziennikarzom zmiany w trakcie meczu Kazimierz Moskal.

Na konferencji prasowej dziennikarze poruszyli temat Patryka Małeckiego, który do Lubina nie pojechał. „Chciałbym powiedzieć, że jeśli chodzi o Patryka, to to, co się stało w momencie, kiedy został zmieniony i nie podał mi ręki, nie ma znaczenia. Ja też grałem w piłkę i jestem w stanie to zrozumieć. Można się zastanawiać nad tym, co było dalej: nad jego reakcją w kierunku ławki rezerwowych i po meczu. Taką decydującą rzeczą było to, co zrobił następnego dnia” - powiedział Kazimierz Moskal. „Patryk miał czas, żeby spokojnie się zastanowić, ale był zdegustowany tym, że został zmieniony i przed drużyną powiedział, żeby go nie brać pod uwagę przy ustalaniu składu na Zagłębie, że nie chce grać i trenować w tej drużynie” - ujawnił szkoleniowiec. „On do tej pory nie zmienił decyzji. Ja w tej kwestii mogę powiedzieć tyle, że mogę mu pomóc, bo każdy zasługuje na to, aby podać mu rękę, ale pierwszy krok należy do Patryka, a później do władz klubu" - podkreślił Moskal. Pytany o to, czy Małecki będzie trenował z Wisłą, trener odparł: „W tej sytuacji nie potrzebuję takiego zawodnika w szatni, a tym bardziej na murawie”.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wislakrakow.com

Hapal: Utrzymanie jest możliwe

Data publikacji: 19-02-2012 17:10


Czeski trener Zagłębia Lubin był nieco niepocieszony tym, że jego drużyna nie pokonała Wisły Kraków, ale był zadowolony z postawy swoich zawodników. „Jeśli będziemy walczyć do ostatniej minuty tak jak dzisiaj, to utrzymanie jest możliwe” - powiedział szkoleniowiec lubinian.

„Mieliśmy dużo szczęścia, Wisła grała dobrze i miała sytuacje, ale gdyby sędzia uznał pierwszą bramkę, która według mnie była prawidłowa, później strzeliliśmy kolejna, to prowadzilibyśmy 2:0. Ciężko byłoby Wiśle odrobić takie straty” - powiedział dziennikarzom Pavel Hapal.

„Mogliśmy wygrać ten mecz. Jeśli jednak będziemy walczyć do ostatniej minuty tak jak dzisiajm, to możemy się utrzymać” - dodał szkoleniowiec.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Iliev: Wierzę w naszą drużynę

Data publikacji: 19-02-2012 17:52


Ivica Iliev, chociaż strzelił pierwszego gola dla Wisły w lidze, to jednak nie przywiązywał wagi do tej bramki. „Dla mnie ważne jest to, że nie wygraliśmy meczu, a mogliśmy, a nawet powinniśmy zwyciężyć w tym spotkaniu. Jestem naprawdę rozczarowany, bo to był mecz, w którym mogliśmy pokazać innym drużynom, że Wisła wraca” – stwierdził Iliev, ale dodał też, że cały czas wierzy w Wisłę.

To twój pierwszy gol w lidze.

Przez te siedem, osiem miesięcy poznaliście mnie już dobrze i wiecie, że zupełnie mnie to nie interesuje. Dla mnie ważne jest to, że nie wygraliśmy meczu, a mogliśmy, a nawet powinniśmy zwyciężyć w tym spotkaniu. Jestem naprawdę rozczarowany, bo to był mecz, w którym mogliśmy pokazać innym drużynom, że Wisła wraca. Nie wiem, co się dzieje z nami w lidze w tym roku. W poprzednim sezonie Wisła wygrywała mecze 1:0, a teraz gramy dobrze, stwarzamy dużo okazji, a zawsze przytrafia się jakiś błąd, coś się dzieje. Mówię tu o całej drużynie, poczynając ode mnie. Musimy lepiej grać w defensywie.

Od twojego gola wszystko wydawało się iść w dobrą stronę. Co stało się po tym, jak prowadziliście 2:1?

Nie wiem, naprawdę. Myślę, że nie mamy tyle szczęścia w lidze, co w poprzednim sezonie. To szczęście, uwierzcie mi, to kwestia szczęścia, bo przecież nie chodzi o jakość naszej gry. Składają się na to małe rzeczy, chociażby to, że nie zdarza się nam strzelać bramek po błędach obrony przeciwnika. Musimy zdobywać gole po dobrych akcjach, po pokazaniu czegoś specjalnego.

Wygląda na to, że między tobą a kibicami Wisły zawiązała się przyjaźń.

Powiedziałem po meczu ze Standardem i teraz to powtórzę: kibice Wisły zostaną w moim sercu do końca życia. To, co robią dla nas od momentu, kiedy tu przyszedłem, jest niesamowite. Chcę im powiedzieć wielkie „dziękuję” i odwdzięczać się im za wszystko moją postawą na boisku.

W czwartkowym meczu ze Standardem remis 2:2 was zadowoli.

No tak, rzeczywiście. Wierzę w tą drużynę, bo pokazaliśmy w europejskich pucharach, że potrafimy dobrze grać. Mamy też charakter, co pokazaliśmy chociażby dziś, bo przecież przegrywaliśmy 0:1, a potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. Liga Europejska to coś specjalnego i uważam, że mamy na tyle jakości, żeby wierzyć w nas.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Pareiko: Pierwsza bramka to mój błąd

Data publikacji: 19-02-2012 17:54


Pierwszy gol dla Zagłębia Lubin padł po podaniu z rzutu rożnego, które źle wyłapał Sergei Pareiko. Po meczu bramkarz Białej gwiazdy przyznał, że popełnił w tej sytuacji błąd i ten gol obciąża jego konto.

„Poszła wrzutka z rzutu rożnego i źle ją złapałem. Spadła ona pod moje nogi, a tam ktoś tam stał i wbił piłkę do bramki. Na pewno lepiej by było wybić tą piłkę mocno. W sumie nie wiem, jak to się stało, że wylądowała pod nogami rywala. Muszę zobaczyć powtórkę tej sytuacji” – opisywał ta sytuację Estończyk. „Oczywiście, to był mój błąd. Niepotrzebnie chciałem łapać piłkę, bo gdybym ją wybił, byłby koniec akcji” – dodał.

Przy drugim golu golkiper Białej gwiazdy miał już dużo mniej do powiedzenia. „W tej sytuacji może lepiej by było, gdybym został na nogach, ale musiałem zadecydować w ułamku sekundy, czy rzucać się przeciwnikowi pod nogi, czy zostać na nogach. Teraz można się zastanawiać, czy lepiej byłoby zostać na nogach, bo może by wtedy uderzył we mnie” – zastanawiał się Sergei.

„Straciliśmy dwa bardzo ważne punkty. Ten remis jest dla nas jak porażka” – zakończył bramkarz Wisły.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Garguła: Nasze cele się nie zmieniają

Data publikacji: 19-02-2012 18:40


Podopieczni trenera Moskala z wyjazdowego spotkania w Lubinie wracają z jednym punktem. Łukasz Garguła zapewnił, że piłkarze Białej Gwiazdy w dalszym ciągu zamierzają walczyć o obronę mistrzowskiego trofeum. „Myślę, że Zagłębie cieszy się z tego remisu, ale my nie jesteśmy zadowoleni, bo przyjechaliśmy po trzy punkty” – skomentował pomocnik Wisły.

„Nie chcę na gorąco oceniać, jak straciliśmy bramki, trzeba to na spokojnie przeanalizować. Patrząc na przebieg meczu mogę powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden. Nie wiem, z czego to wynika. Być może dlatego, że dużo sił straciliśmy w meczu pucharowym” – zaczął pomocnik Białej Gwiazdy.

Łukasz Garguła przyznał, że zawodnicy Kazimierza Moskala nie są zadowoleni z wyniku spotkania, a remis traktują jak porażkę. „Na pewno, gdybyśmy strzelili bramkę na 3:1 byłoby już po meczu, natomiast Zagłębie cały czas utrzymywało z nami kontakt, próbowało wyprowadzić kontrę i strzeliło bramkę na 2:2. Myślę, że gospodarze cieszą się z tego remisu, ale my nie jesteśmy zadowoleni, bo przyjechaliśmy po trzy punkty. Byliśmy zespołem lepszym, ale to nie wystarcza do tego, aby wygrywać mecze” – dodał.

Zawodnik mistrzów Polski wyznał, że piłkarze nie mają zamiaru składać broni i w dalszym ciągu będą walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu. „Nasze cele się nie zmieniają. Tutaj nie ma znaczenia, czy remisujemy z ostatnim zespołem, czy trzecim od końca. Piłka nożna jest obecnie na takim etapie, że w każdym meczu trzeba dawać z siebie sto dwadzieścia procent, być przygotowanym i dużo serducha wkładać w każde spotkanie. Także czeka nas ostra walka do końca sezonu” – zapewnił.

Przed krakowską Wisłą rewanżowe spotkanie w Lidze Europejskiej ze Standardem Liege. Garguła wyjawił, że drużyna spod Wawelu jest pozytywnie nastawiona przed meczem w Belgii. „Jedziemy optymistycznie nastawieni. Musimy odpowiednio przygotować się taktycznie i szykować się na trudniejszy mecz od tego, który miał miejsce w Krakowie. Teraz należy zapomnieć o Zagłębiu, myśleć o Standardzie i na nim się skoncentrować” – zakończył Łukasz Garguła.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wislakrakow.com

Wilk: Zwycięstwo przyjdzie w czwartek

Data publikacji: 19-02-2012 18:45


Kapitan mistrzów Polski, Cezary Wilk, po meczu z Zagłębiem Lubin był zawiedziony z końcowego wyniku spotkania. Jednocześnie zaznaczył, że piłkarze spod Wawelu w dalszym ciągu myślą o walce o tytuł mistrza kraju. „Bardzo nam żal tego remisu, bo jesteśmy w takiej sytuacji, że każdy mecz musimy wygrywać, także absolutnie ten remis dzisiejszy jest dla nas porażką. Zapewne w szatni ujrzę smutne twarze” – skomentował wynik spotkania kapitan Wisły.

Zawodnik mistrzów Polski wyznał, że piłkarze w głowach mają teraz rywalizację ze Standardem, która zapewni jednej z drużyn awans do 1/8 Ligi Europejskiej. „Celem było zwycięstwo i zdobycie trzech punktów. Nie udało się i traktujemy to jak porażkę. Następny mecz czeka nas w czwartek, jest dla nas najważniejszy i na nim się koncentrujemy” – mówił.

Cezary Wilk zapewnił, że mistrzowie Polskie nie obawiali się Zagłębia, dla którego każdy punkt jest niezwykle cenny w walce o przetrwanie w ekstraklasie. „Nie mamy czego się obawiać. Jesteśmy aktualnym mistrzem Polski, także nasi przeciwnicy powinni bać się nas. Tak też powinniśmy grać, aby taką presję wywierać, więc zapewniam, że obawy tutaj nie było” – kontynuował.

Gra Wiślaków była zadowalająca, chociaż przytrafiły się błędy decydujące o wyniku meczu. „Myślę, że było dzisiaj sporo dobrych ofensywnych fragmentów gry, a zabrakło koncentracji w grze defensywnej całego zespołu w momentach, kiedy traciliśmy gole. To boli i to trzeba zmienić. Druga bramka zamknęła sprawę totalnie, ale taki jest futbol. Popełniliśmy błąd, straciliśmy gola i później nie udało się już zaliczyć zwycięskiego trafienia.” – zaznaczył.

„Dalej myślimy o mistrzostwie i to jest nasz cel. Będziemy to udowadniać w każdym kolejnym meczu. Zwycięstwa przyjdą i jestem tego pewien. Będzie to już w najbliższy czwartek” – zapewnił.

Cezary Wilk odniósł się także do kwestii Patryk Małeckiego, który nie udał się wraz z zespołem na mecz do Lubina. „Patryk sam w szatni po meczu ze Standardem zakomunikował trenerom, że nie chce być brany pod uwagę przy ustalaniu osiemnastki meczowej na mecz z Zagłębiem i wysłuchano jego prośby” – tłumaczył.

„Myślę, że zrozumiał swój błąd i przeprosił drużynę, ale równocześnie podkreślił, że nie chce brać udziału w tym spotkaniu. Oczekiwałem, że będzie potrafił dogadać się z trenerem bądź drużyną. Następny krok jest w jego gestii, nie w gestii drużyny. Patryk musi zdecydować, czy chce nadal grać i tworzyć z nami zespół” – zakończył kapitan Białej Gwiazdy.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wislakrakow.com

Kirm: Wykorzystać szansę

Data publikacji: 19-02-2012 18:47


„Żałuję, że nie udało się nam zdobyć zwycięskiego gola, bo mieliśmy ku temu okazję” – powiedział po zakończeniu spotkania strzelec drugiego gola dla Białej Gwiazdy.

Andraż Kirm wyraził zadowolenie z bramki, którą udało mu się strzelić w meczu z Zagłębiem, jednak zaznaczył, że cieszyłby się bardziej, gdyby dała zwycięstwo drużynie spod Wawelu. „Oczywiście bramka, którą zdobyłem cieszy, aczkolwiek żal remisu i tego, że nie udało się nam zdobyć trzech punktów” – zaczął pomocnik Wisły.

„Żałuję, że nie udało się nam zdobyć zwycięskiego gola, bo mieliśmy ku temu okazję. Piłkarze Zagłębia dawali nam także więcej miejsca na boisku, dzięki czemu mogliśmy konstruować akcje” – powiedział pomocnik Wisły.

„Kiro” odniósł się także do meczu rewanżowego ze Standardem, który będzie miał miejsce na terenie przeciwnika 23 lutego. „Zobaczymy, jak sytuacja będzie wyglądała w Liege. Mam nadzieję, że zagramy jeszcze lepiej niż w meczu w Krakowie, chociaż na pewno będzie to bardzo trudne spotkanie. Mamy szansę, aby awansować i musimy ją wykorzystać” – zapewnił.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wislakrakow.com

Ciekawostki

Maor Melikson i Ivica Iliev w jedenastce kolejki

Po meczu z Zagłębiem Lubin dwóch piłkarzy krakowskiej Wisły znalazło się w jedenastce kolejki, którą po każdej serii spotkań ogłasza stacja Canal+ Sport. Na takie wyróżnienie zasłużyli Maor Melikson oraz Ivica Iliev.

Oto pełny skład "jedenastki kolejki":

Maciej Mielcarz (Widzew) - Juraj Dančík (Podbeskidzie), Michał Pazdan (Górnik), Tomasz Brzyski (Polonia) - Mateusz Cetnarski (Śląsk), Grzegorz Fonfara (GKS), Maor Melikson (Wisła), Ivica Iliev (Wisła) - Arkadiusz Piech (Ruch), Edgar Çani (Polonia), Préjuce Nakoulma (Górnik).

Najlepszym piłkarzem całej kolejki wybrano Brzyskiego.

Źródło: wislaportal.pl za Canal+ Sport

Statystyka meczu z Zagłębiem

Mecz w Lubinie zakończył się remisem. Dla jednych pechowym, gdyż stworzyliśmy więcej sytuacji, dla innych szczęśliwym, gdyż w sytuacji 2:2 po dużym błędzie szansę miał Sernas. Statystyki dowodzą jednak, że Wisła zasłużyła na coś więcej niż jeden punkt.

Statystyka meczu Zagłębie - Wisła (za Canal+):
- strzały: 11 - 19
- strzały celne: 4 - 8
- posiadanie piłki: 40% - 60%
- spalone: 1 - 4
- rzuty rożne: 4 - 8
- dośrodkowania: 9 - 22
- faule: 14 - 8
- żółte kartki: 2 - 0

Źródło: wislakrakow.com za Canal+ Sport

Kibicowsko

Raport z sektora D: Różne oblicza Armii Białej Gwiazdy

Na koncie Armii Białej Gwiazdy kolejna ligowa eskapada. Po ponad dwóch latach w niedzielę ponownie zawitaliśmy do Lubina, by oglądać potyczkę Wisły z miejscowym Zagłębiem. Jednocześnie otwieraliśmy nowy wyjazdowy rok 2012- rok, w którym dużo w kibicowskiej Polsce może się pozmieniać.

Po zawirowaniach dotyczących wyjazdu na Superpuchar do Warszawy, z jeszcze większą niecierpliwością wiślacka brać czekała na spotkanie w Lubinie. Na cztery dni przed meczem znowu pojawiły się wątpliwości, czy uda nam się zasiąść w niedzielę w sektorze gości. Problemem miały być nowe przepisy, wymagające dostarczenia wizerunków kibiców gości. W rezultacie, każdy Wiślak, który zapisał się na wyjazd do Lubina, zobowiązany był do posiadania Karty Kibica, ponieważ było to jednoznaczne z dostępnością podstawowych informacji w ogólnopolskiej bazie danych kibiców. Słowo „ogólnopolska” jest użyte trochę na wyrost, ponieważ jak dotąd, dane do tej bazy dostarczyło… 8 klubów. W sobotę fani Białej Gwiazdy bez KK mieli ostatnią okazję do jej wyrobienia.

W Krakowie zapisało się 566 osób, z których ponad jedna trzecia zdecydowała się na transport zorganizowany przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. Podstawione autokary wczesnym rankiem wyruszyły w kierunku Lubina, by parę minut po jedenastej zostać odeskortowanym na przymusowy postój przy centrum handlowym na Bielanach. Stamtąd w konwoju ze zdecydowanie za dużą ilością radiowozów ruszyliśmy w drogę na Stadion „Miedziowych”. Parę minut przed pierwszą Armia Białej Gwiazdy wysypała się z autokarów prosto na błotnisty parking przy ulicy Marii Skłodowskiej- Curie. Obiekt Zaglębia jest jedynym obiektem w Ekstraklasie, na który można by dotrzeć samolotem, a to za sprawą Portu Lotniczego Lubin, który znajduje się kilkaset metrów obok, pośród dolnośląskich pól i lasów.

Spora część osób, które do Lubina przyjechały transportem prywatnym- zarówno z Krakowa, jak i z Wrocławia- już kotłowała się przed wejściem. Choć kołowrotki były cztery, wpuszczanie szło bardzo powoli. Ochrona długo wyszukiwała nazwiska zapisanych osób, mimo że te były przecież w kolejności alfabetycznej. Czy wynikało to ze słabych umiejętności czytania, czy ze zwykłej złośliwości- nie wiadomo. Co więcej, odmówiono wpuszczenia przybyłych w liczbie 165 fanatyków Śląska Wrocław, tłumacząc się brakiem ich danych we wspomnianej wcześniej bazie. Jednak po pertraktacjach zgodzono się na przyjęcie kibiców WKS-u, jednak sprawdzano ich tak szczegółowo, że bramy wejściowe zamknęły się dopiero na parę minut po przerwie.

Doping na powoli zapełniającym się sektorze gości zaczął się donośnym pozdrowieniem wrocławskiego Śląska, co podniosło ciśnienie „Miedziowym”. Chwilę potem rozpoczęła się kilkuminutowa wymiana uprzejmości. Chaos w poczynaniach piłkarzy Wisły oraz bramka- nieuznana- Zagłębia dodały animuszu miejscowym, których wypełniony w połowie młyn prowadził całkiem niezły doping. Fanatycy Białej Gwiazdy rozkręcali się powoli- im więcej minut upływało, tym głośniejsze stawały się nasze śpiewy. Rozległo się krótkie „HSV”, „Bo w Krakowie”, a po serii rzutów rożnych dla Wisły, kilkaset gardeł gorąco zachęcało do strzelenia lubinianom gola. Co ciekawe, nasz doping najbardziej przybrał na sile, gdy gola zdobyło… Zaglębie. Zaczęło się od głośnego przedstawienia się: „To my! Wściekłe psy!”. Potem zabrzmiało „Nie dla nas jest porażki smak”, które szybko okazało się prorocze- przepiękną bramkę strzelił Ivica Iliev. Jego gol wydawał się być wspaniałym podziękowaniem dla kibiców za ich wyrazy solidarności z Serbią, ojczyzną piłkarza. Ta bramka dodała nam wyraźnie skrzydeł. Potężnie brzmiące „Bo moja jedyna miłość” było dopiero preludium do wykonania naszego- ostatnio- sztandarowego kawałka: „Tak się bawią ludzie”. Odpowiednio przyciszane i pogłośniane niosło się po całym stadionie.

Po przerwie, gdy prawie wszyscy byli na sektorze (dodajmy, że bardzo dobrze oflagowanym sektorze! Zawisło aż 18 flag: Ave Silesia, Wielki Śląsk, WKS Śląsk On Tour, Milicz, Oliwa, Lechia Pany, Forza Lechia- Chełm (na meczu pojawiła się siedmioosobowa delegacja Lechistów), Wisła Sharks, Prądnik Czerwony, Prądnik Biały, Bronowice, wyjazdowa Kleparza, 5, Łagiewniki, Jaworzno, Trzebinia, Pińczów oraz Bochnia),, dwójka koordynujących doping osób, podzieliła sektor i odśpiewano „Tylko jeden klub” na dwie strony. Potem był „Eintracht” za bary, „Hej Wisła gol!” z przyciszaniem, „Ole Super Wisełka”. Częste pozdrowienia dla naszych Braci z Wrocławia zamiast drażnić naszych rywali z przeciwległej trybuny, raczej ich uciszały. Być może ze złości zaciskali zęby tak, że nie byli w stanie śpiewać…? Bramka Kirma wywołała eksplozję radości w naszym sektorze oraz to, co ostatnio psuje nam doping na meczach także u siebie, tzw. przejmowanie się wynikiem. Zamiast skupić się na głośnych śpiewach i zabawie, wielu kibiców zaczęło nerwowo obgryzać paznokcie, oglądając poczynania naszych piłkarzy. Tym, co może dodać zawodnikom skrzydeł jest głośny doping, a nie wykrzywianie twarzy po każdym nieudanym zagraniu.

Bramka wyrównująca dla lubinian zdecydowanie wzmocniła ich doping, podczas gdy sektor zajmowany przez Armię Białej Gwiazdy próbował wykrzesać ze swoich piłkarzy wykrzesać ostatki sił. Te próby okazały się nieskuteczne i ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 2:2. Po podziękowaniach od piłkarzy (szczególnie wdzięczny był Iliev, który ponownie usłyszał „Kosovo je srce Srbije”), kilkunastu minutach oczekiwania, odpowiednim pożegnaniu gospodarzy, otwarto bramy i ruszyliśmy na parking. Kilkanaście minut później, w kilkukilometrowym konwoju opuściliśmy Lubin i udaliśmy się w drogę powrotną. Zdaniem wielu, wyjazd bez awantury to nie wyjazd, więc na wysokości Góry Świętej Anny doszło do potyczki ekip autokarowych: banda na bandę, na- ulubione przez Wiślaków- śnieżki. Walka nierozstrzygnięta, przerwana przez kierowców, którzy po prostu zaczęli odjeżdżać z parkingu.

Dziękujemy serdecznie Braciom ze Śląska oraz Lechii za wsparcie! Kolejny przystanek na piłkarskiej mapie wyjazdowiczów to bliski naszym sercom Gdańsk, gdzie grać będziemy trzeciego marca.

Źródło: skwk.pl

Video

Wiślacki doping w Lubinie