2012.03.03 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 16:35, 21 gru 2017; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2012.03.03, Ekstraklasa, 20. kolejka, Gdańsk, PGE Arena, 18.00, sobota, 1°C
Lechia Gdańsk 0:2 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 19.704
sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Bramki
0:1
0:2
8' Kew Jaliens
40' (k) David Biton
Lechia Gdańsk
4-2-3-1
Wojciech Pawłowski
Grafika:Zk.jpg Luiz Carlos Santos Deleu
Grafika:Zk.jpg Luka Vucko
Rafał Janicki
Grafika:Zk.jpg Jakub Wilk
Łukasz Surma
Marko Bajić Grafika:Zmiana.PNG (62' Levon Airapetian)
Ivans Lukjanovs Grafika:Zmiana.PNG (77' Tomasz Dawidowski)
Jakub Kosecki
Piotr Wiśniewski Grafika:Zmiana.PNG (82' Adam Duda)
Piotr Grzelczak

trener: Paweł Janas
Wisła Kraków
4-4-2
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Kew Jaliens Grafika:Zk.jpg
Gordan Bunoza Grafika:Zk.jpg
Junior Diaz Grafika:Zk.jpg
Maor Melikson Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (13' Ivica Iliev Grafika:Zk.jpg)
Gervasio Nunez
Cezary Wilk
Andraż Kirm Grafika:Zmiana.PNG (82' Dragan Paljić)
Cwetan Genkow
David Biton Grafika:Zmiana.PNG (70' Łukasz Garguła)

trener: Michał Probierz
Sebastian Małkowski (Lechia Gdańsk) w przerwie meczu został ukarany czerwoną kartką.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Będzie efekt nowej miotły? Przed meczem Wisły w Gdańsku

Trenerski debiut Michała Probierza w Wiśle.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Trenerski debiut Michała Probierza w Wiśle.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Po niespodziewanej zmianie trenera - krakowska Wisła jedzie do Gdańska na mecz z Lechią już bez wysłanego na urlop Kazimierza Moskala, którego zastąpił Michał Probierz. Jak zawsze w takich przypadkach rozważa się efekt tzw. "nowej miotły".

Jeśli ta zadziała - możliwe, że wiślacy dadzą sobie ostatnią nadzieję na włączenie się jeszcze do walki o mistrzostwo. Jeśli nie - trzeba będzie pewnie skupić się przede wszystkim na grze o Puchar Polski, aby przez niego zakwalifikować się na przyszły sezon do gry w europejskich rozgrywkach...

Dla Wisły Probierz jest już trzecim w tym sezonie szkoleniowcem i jeśli ktoś spodziewa się po nim w Gdańsku cudów, to niech na razie o tym zapomni. Zwłaszcza że z piłkarzami, którzy w tygodniu nie wyjechali na mecze reprezentacyjne, spotkał się na dwóch treningach, a z grającymi w nocy ze środy na czwartek za oceanem Osmanem Chávezem i Sergeiem Pareiko - zobaczył się dopiero w... Gdańsku, gdzie ta dwójka dotarła po występach w swoich reprezentacjach. I może warto w tym miejscu wspomnieć, że wiślacy w podróż nad morze wybrali się tym razem drogą lotniczą, w piątkowy wieczór.

Jakby jednak nie patrzeć - rywalizacja z Lechią wydaje się być niezłym miejscem na debiut dla Probierza, bo też gdańszczanie są drużyną jak najbardziej do ogrania.

"Biało-zieloni" spisują się w bieżących rozgrywkach bardzo słabo, o czym świadczy choćby fakt ledwie 9 zdobytych dotąd bramek i tylko cztery zwycięstwa. Choć jedno z nich wywalczone zostało przy Reymonta. Będą więc mieli wiślacy za co się Lechii zrewanżować i choć na trybunach będzie to mecz przyjaźni, to na murawie - niekoniecznie...

A wszystko, jak zresztą powiedział Probierz - zweryfikuje boisko.

Źródło: wislaportal.pl

Tak gra Lechia Gdańsk

Data publikacji: 02-03-2012 12:13


Lechia Gdańsk w meczu z Wisłą po raz trzeci będzie prowadzona w oficjalnym spotkaniu przez trenera Pawła Janasa. Będzie to jednak pierwszy mecz, który pod opieką tego szkoleniowca biało-zieloni rozegrają na swoim stadionie – na PGE Arenie. Jak więc w tym spotkaniu Lechia zagra z Białą Gwiazdą?


Ustawienie Lechii: 1-4-2-3-1


Bramka: Pewne miejsce w bramce Lechii ma młodzieżowy reprezentant Polski, Wojciech Pawłowski. Dziewiętnastolatek w rundzie jesiennej w wielu meczach pokazał się z bardzo dobrej strony, kilka razy ratując punkty drużynie. Na pewno jest on najsilniejszym punktem defensywy gdańskiej drużyny.

Obrona: Trener Janas cały czas szuka optymalnego ustawienia tej formacji, szczególnie na jej środku. Na razie w dwóch wiosennych kolejkach zagrał młody Rafał Janicki, którego i tym razem można spodziewać się podstawowym składzie. Jego partnerem raczej będzie Sergejs Kożans, który wystąpił w ostatnim meczu z ŁKS-em, w którym zespół z Gdańska nie stracił gola. Na bokach defensywy powinniśmy zobaczyć Luisa Santosa Deleu z prawej strony i Jakuba Wilka z lewej. Obaj boczni obrońcy lubią grać ofensywnie, ale nie wiadomo, czy w meczu z Wisłą trener Janas nie każe im bardziej pilnować defensywy.

Pomoc: W drugiej linii trener Lechii stawia na ustawienie z piątką zawodników, z których dwójka odpowiada za defensywę, a pozostała trójka ma kreować akcje ofensywne. Chociaż Lechia tym razem gra u siebie, to jednak przeciwko Wiśle raczej nie zagra bardziej ofensywnie. Za zabezpieczenie tyłów odpowiadać powinni Łukasz Surma i Marko Bajić – oba zaprawieni już w bojach na tej pozycji. Szczególnie ważne może okazać się doświadczenie Surmy, który z pewnością dyrygować będzie grą całej linii pomocy. Jako ofensywny pomocnik może zagrać nowy nabytek Lechii – Jakub Kosecki. Wobec nieobecności pauzującego za kartki Abdou Razacka Traore właśnie piłkarz wypożyczony z Legii może zająć jego miejsce. Czy jednak po trzech treningach z Lechią Kosecki będzie w stanie odmienić grę ofensywną Lechii, z którą drużyna ma problem przez cały sezon? Przypomnijmy, że zespół z Gdańska do tej pory strzelił zaledwie dziewięć goli. Na skrzydłach powinniśmy zobaczyć Piotra Wiśniewskiego z prawej strony i Ivansa Lukjanovsa z lewej.

Atak: W ofensywie Lechii zobaczymy jednego zawodnika. Będzie nim pozyskany w przerwie zimowej Piotr Grzelczak, który zagrał w obu ligowych spotkaniach na wiosnę. Były piłkarz Widzewa gole zdobywa z reguły seriami, więc dobre okresy gry przeplata ze słabszymi. Na razie wiosną bramki nie strzelił, ale kto wie, kiedy nastąpi jego przebudzenie?

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Probierz: Lechia już jest zaskoczona

Data publikacji: 02-03-2012 16:44


Trener Wisły, Michał Probierz, na swojej pierwszej przedmeczowej konferencji w roli szkoleniowca Białej Gwiazdy pytany był o to, w jaki sposób chce zaskoczyć Lechię Gdańsk. „Myślę, że Lechia już jest zaskoczona” – odpowiedział szkoleniowiec, nawiązując do swojego wczorajszego objęcia funkcji pierwszego trenera Wisły.

„Po konsultacjach z ludźmi, którzy przygotowywali zespół do tej rundy wiem, że jest on dobrze przygotowany i będziemy chcieli to podkreślić w sobotnim meczu. Trudno nagle wszystko pozmieniać. Nie robię rewolucji, bo w rewolucji się ginie. Chcemy poprawić i usprawnić pewne sprawy, ale to jest teoria. Praktyka przyjdzie w sobotę o 18:00” – zaznaczył Probierz. Dodał, że drużyna do Gdańska wybiera się po zwycięstwo. „Dla mnie kluczową rzeczą jest wygrywać w każdym meczu, w każdym treningu, w każdej rzeczy, którą robię. Chciałbym to również zaszczepić piłkarzom” – podkreślił nowy szkoleniowiec Białej Gwiazdy. „Mam nadzieję, że uda się przekonać zawodników do ciężkiej pracy i realizacji założeń taktycznych, dzięki którym narzucimy swój styl przeciwnikowi” - dodał.

Probierz cały czas nie ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Dopiero w Gdańsku zobaczy Sergeia Pareikę i Osmana Chaveza, którzy wracają z meczów swoich reprezentacji narodowych. Z urazami zmaga się natomiast Michał Czekaj i Michael Lamey. „Mam jeszcze dwa znaki zapytania w drużynie, czy zawodników uda się doprowadzić do stu procent sprawności” – powiedział trener, ale pytany, o kogo chodzi, nie chciał tego wyjawić. „Trener zawsze stara się coś ukryć, bo inni trenerzy też czytają gazety i zawsze ktoś coś ciekawego może się dowiedzieć i wyczytać” – tłumaczył się Probierz. Nowy trener Białej Gwiazdy często zresztą unikał odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Zapytany, czy zna przyczyny słabszej postawy Wisły i wie, co poprawić w jej grze, odpowiedział jedynie: „Wiem, ale nie powiem”.

Trener zdementował też pojawiające się dzisiaj w mediach doniesienia o tym, że dogadał się co do przywrócenia do drużyny Patryka Małeckiego. „Na razie nie widziałem się z właścicielem, mam nadzieję spotkać się z nim po jego powrocie do kraju. W związku z tym pojawiające się dzisiaj w mediach doniesienia są nieprawdziwe” – zaznaczył Probierz. „Dla mnie kluczowe jest, jak poukładać skład, a nie czy Patryk Małecki wróci do zespołu” – uciął potem temat trener.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

WISLAKRAKOW.COM: Lechia - Wisła 0:2

Zwycięski debiut Michała Probierza. Wisła wygrała w Gdańsku 2:0, zdobywając trzecią arenę Euro 2012 w sezonie 2011/12. Gole dla Wisły zdobyli Jaliens i Biton.

Przed wyjazdem do Gdańska Michał Probierz zapowiadał, że rewolucji nie zrobi. Mimo to zdecydował się na solidną modyfikację systemu gry. Przeszedł na system 4-4-2 z wysuniętymi Genkowem i Bitonem, którzy za trenera Maaskanta i później Moskala nie byli wystawiani razem. W środku pomocy znaleźli się Nunez z Wilkiem a na bokach Kirm i Melikson.

Trzeba przy tym wspomnieć o sporych kłopotach kadrowych. Oprócz Boguskiego i Sobolewskiego z kadry wypadli mu kontuzjowani: Czekaj i Lamey oraz Osman Chavez. W obronie zagrali więc: Jovanović, Jaliens, Bunoza i Diaz, a jedynym defensorem o pewnym doświadczeniu, zasiadającym na ławce pozostał Dragan Paljić. Drugim z obrońców był Adrian Stanek.

Na dodatek już w 13 minucie zmieniony musiał zostać Maor Melikson, który zgłosił uraz mięśnia dwugłowego. Szczęście w nieszczęściu, że w tym momencie Wisła już prowadziła 1:0. Izraelczyka zmienił Ivica Iliev.

Stało się to po rzucie rożnym. Element gry, który nie wychodził Wiśle od bardzo dawna, tym razem zafunkcjonował w debiucie nowego trenera. Nunez zacentrował na 8 metr do Diaza, ten przedłużył zagranie na długi słupek, gdzie jak spod ziemi wyrósł Kew Jaliens. Holender spokojnym strzałem pokonał ofiarnie interweniującego Wojciecha Pawłowskiego.

Po zdobyciu gola Lechia spróbowała zaatakować, jednak próby podopiecznych Pawła Janasa nie były specjalnie przekonujące. Nie potrafiła wykorzystać tej niemocy Wisła, gra z przodu naszej drużyny pełna była nieporozumień i niedokładności.

Tymczasem w 39 minucie Marko Jovanović posłał wysoką piłkę w pole karne Lechii. Tam skozłowała i przy linii bocznej pola karnego powalczyli o nią Deleu i Iliev. Obrońca Lechii zachował się nierozważnie, zaatakował piłkę w powietrzu, po wyskoku. Trafił w piłkę po czym sczepił się z ręką Ilieva, a sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny, który na gola zamienił Dudu Biton.

W drugiej połowie Lechia atakowała kompletnie bez pomysłu, demonstrując dlaczego do tej pory zdobyła zaledwie dziewięć goli w 20 meczach. Gospodarze zagrozili naszej bramce tylko dwukrotnie. W 62 minucie na boisku pojawił się Airapetian i w pierwszej swojej akcji popędził lewym skrzydłem po czym posłał groźne podanie w pole bramkowe Wisły, do którego nie zdążył Lukjanovs. Później już wiślacy Airapetiana pilnowali znacznie skrupulatniej.

Dragan Paljić.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Dragan Paljić.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Z kolei w 76 minucie w znakomitej pozycji do oddania strzału znalazł się Grzelczak. Kopnął piłkę mocno, ale wprost w Pareikę, który podbił piłkę, a po chwili ją chwycił.

Wcześniej wynik mówił podwyższyć Biton. To była ładna akcja z 61 minuty: Nunez posłał daleką piłkę na prawe skrzydło. Biton odegrał do tyłu do Ilieva, ten oddał piłkę do kolegi z ataku, który wymanewrował Jakuba Wilka i z dobrej pozycji oddał strzał wybroniony przez bramkarza. W 72 minucie pojedynek z Wilkiem wygrał Iliev, ale miał trudniejszą pozycję do strzału niż Biton. uderzenie z ostrego kąta zakończyło się odbiciem piłki przez Pawłowskiego.

W 83 minucie instynktownie i niecelnie strzał z powietrza oddał rezerwowy Garguła, zaś już w doliczonym czasie gry wynik w efektowny sposób mógł podwyższyć Nunez. Huknął potężnie, zza pola karnego, wprost w poprzeczkę.

Po czterech meczach bez zwycięstwa, pamiętając, że Wisłę prowadził dziś nowy trener, nie wypada dziś psioczyć na styl zwycięstwa, sposób gry czy fakt zdobycia gola po kontrowersyjnym rzucie karnym, co będzie nam z pewnością wypominane. Wisła zaczerpnęła pierwszych oddech świeżego powietrza w nowym sezonie. Nie jest to jaskółka, która wiosnę czyni, bo też zwycięstwo zostało odniesione przy zastosowaniu doraźnych środków. To następne mecze świadczyć będą o pracy drużyny pod wodzą nowego szkoleniowca. Kolejny sprawdzian już w piątek - zagramy z Lechem.

Po zwycięstwach w Poznaniu, we Wrocławiu, tym razem Wisła wygrała na trzeciej arenie Euro 2012 - w Gdańsku. Szkoda, że kilka tygodni temu nie dane nam było zdobyć ostatniego krajowego obiektu tegorocznych mistrzostw Europy - Stadion Narodowego...

Źródło: wislakrakow.com

WISLAPORTAL.PL: Areny Euro zdobyte! Lechia - Wisła 0-2

Udanie rozpoczęła się przygoda Michała Probierza z krakowską Wisłą. Ten w swoim debiucie ustawił "Białą Gwiazdę" z dwójką napastników, ale pierwszego gola strzelił dla niego obrońca, Kew Jaliens. Wynik na 2-0 podwyższył, jeszcze przed przerwą z rzutu karnego, Dudu Biton i pierwsza w tym roku wygrana wiślaków stała się faktem. Co ciekawe - Wisła zwyciężyła w tym sezonie na wszystkich trzech arenach Euro 2012, czyli w Poznaniu, Wrocławiu i teraz w Gdańsku!

Spotkanie z Lechią zaczęło się dla Wisły bardzo dobrze, bo mimo, że zaraz po jego rozpoczęciu bardzo groźnie uderzył Piotr Wiśniewski, to piłka minęła jednak naszą bramkę, a kolejne minuty należały do wiślaków. Co ciekawe - mieliśmy w tym meczu prawdziwą magię liczb. Od szczęśliwej siódemki, po pechową trzynastkę.

W tej pierwszej skutecznością popisali się bowiem wiślacy, bo właśnie w 7. minucie wywalczyliśmy rzut rożny, po którym zgranie Júniora Díaza zamknął Kew Jaliens i zdobył gola dla "Białej Gwiazdy". Zresztą swojego pierwszego w naszych barwach. Niestety w 13. minucie - jak przesądni wierzą - najbardziej pechowej, z murawy zejść musiał Maor Melikson, który doznał kontuzji mięśnia dwugłowego.

Bez Maora gra wiślaków musiała zostać poukładana inaczej, ale przez kolejne minuty trwała ostra wymiana ciosów. Skończyło się na kilku żółtych kartkach, po obydwu stronach, po czym Wisła podwyższyła rezultat. Deleu bezsensownie wpadł z boku pola karnego w Ivicę Ilieva, a sędzia Marcin Borski bez wahania wskazał na "wapno". Rzut karny pewnie wykonał Dudu Biton i prowadziliśmy 2-0.

W II połowie wiślacy mogli spokojnie czekać na to co zrobi Lechia i próbować kontrataków, ale najważniejsze było to, że dziś grali uważnie w defensywie, więc gospodarze nie mieli zbyt wielu okazji do zdobycia choćby kontaktowego gola. Tego byli zresztą bliżsi wiślacy, ale Biton po ładnej akcji trafil wprost w bramkarza.

Lechia nie mając pomysłu na przedarcie się pod naszą bramkę próbowała strzałów z dystansu, jak choćby w 75. minucie Piotr Grzelczak, ale Sergei Pareiko był na posterunku. Niestety nie był na nim minutę później sędzia liniowy, który niesłusznie wskazał pozycję spaloną Ivicy Ilieva, gdy ten wychodził już sam przed Wojciecha Pawłowskiego.

Kolejne minuty w pełni kontrolowała więc Wisła, a swojego pierwszego dla niej gola mógł strzelić jeszcze, już w doliczonym czasie gry, Gervasio Núñez. Jego mocne uderzenie trafiło jednak w poprzeczkę.

Wiślacy dowieźli ostatecznie wynik z I połowy spotkania do jego końca i dopisują pierwsze w tym roku trzy punkty. Oby teraz takich więcej i niech to będzie dla nas mecz, jak to "życie na katapulcie" - o którym opowiadał trener Probierz.

Źródło: wislaportal.pl

GAZETA KRAKOWSKA: Debiut Probierza był udany, ale schody dopiero się zaczną

Michał Probierz ma trenerski debiut na ławce Wisły Kraków za sobą. Szkoleniowiec zaczął od zwycięstwa z Lechią Gdańsk i dzięki temu atmosfera w zespole i wokół niego poprawiła się. Nie oznacza to jednak, że teraz będzie już tylko łatwo i przyjemnie. Prawdziwe schody dopiero bowiem przed drużyną Probierza, a kolejny poważny test już w najbliższy piątek, kiedy do Krakowa przyjedzie Lech Poznań.

Nikt nie wymagał od Probierza, żeby ten w dwa dni całkowicie odmienił Wisłę. To było po prostu niemożliwe. Nowy trener zrobił zatem tyle, ile mógł - nieco zmodyfikował taktykę (przede wszystkim gra dwoma napastnikami) oraz postawił na rozmowy.

Zarówno indywidualne, jak i z całym zespołem. To na dzień dobry wystarczyło, bo Wisła w Gdańsku sprawiała wrażenie drużyny odpowiednio umotywowanej. Takiej, która od początku chce postawić na boisku swoje warunki i która ma przekonanie o swojej wyższości nad przeciwnikiem. Presja, jaką wiślacy wywarli na piłkarzach Lechii, przyniosła taki skutek, że już po pierwszej połowie było praktycznie "posprzątane". Nie można jednak wpadać w nadmierny zachwyt po tym meczu, bo jak słusznie zauważył kapitan "biało-zielonych" Łukasz Surma: - Wyraźnie było widać, kto gra o mistrzostwo Polski, a kto o utrzymanie w ekstraklasie.

Dudu Biton.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Dudu Biton.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

I właśnie m.in. z tego powodu do zwycięstwa Wisły trzeba podchodzić ostrożnie, bo też nie wszystko było w jej grze takie, jak chcieliby kibice i jej nowy trener. Probierz zresztą sam przyznał na konferencji prasowej: - Mieliśmy dobre fragmenty, w których potrafiliśmy się utrzymać przy piłce na połowie przeciwnika. Było jednak również dużo momentów takich, które wyobrażałem sobie inaczej.

Jeśli coś wiślakom można wytknąć po tym spotkaniu, to przede wszystkim mało otwierających podań do dwóch napastników, Cwetana Genkowa oraz Dawida Bitona - i to zarówno ze skrzydeł, jak i prostopadłych.

Być może ten element gry wyglądałby lepiej, gdyby nie kontuzja mięśnia dwugłowego Maora Meliksona, która wyeliminowała Izraelczyka po zaledwie trzynastu minutach meczu. Nie trzeba specjalnie tłumaczyć jak kreatywnym piłkarzem jest Melikson i że z nim w składzie pewnie łatwiej byłoby o sytuacje dla Genkowa i Bitona. Przyznał to zresztą po meczu również Probierz: - Kontuzja Meliksona trochę skomplikowała nam sytuację, bo w tym momencie nasz plan spalił na panewce.

Probierz być może będzie musiał pomyśleć nad planem gry bez Meliksona również w meczu z Lechem. Izraelczyk przechodził bowiem wczoraj szczegółowe badania kontuzjowanego mięśnia dwugłowego. W tym momencie trudno powiedzieć, czy piłkarz będzie w stanie zagrać w piątkowym spotkaniu z "Kolejorzem".

A mecz ten zapowiada się ekscytująco. Obie drużny bowiem muszą z całych sił walczyć o uratowanie sezonu, czyli zakwalifikowanie się przynajmniej do europejskich pucharów. W obu zespołach doszło też do zmiany trenera w ostatnim czasie. Tutaj minimalną przewagę będzie miał szkoleniowiec Lecha, Mariusz Rumak. On już trochę wie jak grać będzie Wisła Probierza. Ten ostatni, Lecha pod wodzą Rumaka zobaczyć nie mógł, bo mecz "Kolejorza" z Górnikiem został przełożony.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Mecz pod znakiem debiutów dla Wisły

Data publikacji: 03-03-2012 20:05


W pierwszym meczu, w którym Wisłę prowadził trener Michał Probierz, Biała Gwiazda po raz pierwszy zagrała na PGE Arenie, która będzie jedną z aren Euro 2012 i wygrała z Lechią 2:0. Zwycięstwo Wisła zapewniła sobie już w pierwszej połowie, strzelając dwa gole po stałych fragmentach gry: najpierw podanie z rzutu rożnego wykorzystał Jaliens, a potem karnego na bramkę zamienił Biton.

Trener Probierz co prawda przed meczem z Lechią zapowiadał, że rewolucji robić nie będzie, ale inaczej chyba nie można nazwać ustawienia drużyny z dwoma napastnikami, na które nowy szkoleniowiec Wisły zdecydował się w meczu w Gdańsku. Żeby przypomnieć sobie, kiedy ostatnio Wisła grała w takim ustawieniu od początku meczu, trzeba cofnąć się aż o ponad półtora roku, gdy szkoleniowcem Wisły był jeszcze Henryk Kasperczak.


Biegający koło siebie Biton i Genkov byli pierwszymi zawodnikami, którzy zaczynali starać się o odbiór piłki, gdy tylko futbolówka przechodziła w posiadanie gospodarzy. Opłaciło się to już w 4. minucie, kiedy Genkov do końca walczył o piłkę, dzięki czeku ta trafiła do stojącego na 25. metrze Kirma. „Kiro” od razu zdecydował się na strzał, ponieważ Pawłowski chwilę wcześniej wyszedł do napastnika Wisły, ale nie trafił w opuszczoną bramkę. Chwilę później Biała Gwiazda już jednak prowadziła. Z rzutu rożnego na krótki słupek piłkę zagrał Nunez, tam przedłużył ją Diaz, a zamykający akcje Jaliens skierował futbolówkę do siatki.


Po zdobyciu gola Wisła cofnęła się do defensywy, ale nie pozwalała Lechii na zbyt wiele. Prostopadłe piłki do partnerów starał się posyłać Surma, ale nie trafiały one do celu, podobnie jak strzały z dystansu Wiśniewskiego. Na skrzydle z kolei walczył sprowadzony przez Lechię kilka dni temu Kosecki, ale te akcje nie przynosiły pożądanego skutku. Skutek bramkowy za to przyniósł rzut karny, który sędzia Borski podyktował, dopatrując się faul Deleu na Ilievie. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Biton i wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie.

W drugiej części gry Lechia sprawiała wrażenie zespołu, który już nie wierzy w końcowy sukces. Wystarczy wspomnieć, że gospodarze w drugiej połowie oddali tylko jeden celny strzał: w 70. minucie uderzał Grzelczak. Wisła skrzętnie wykorzystała tą słabość rywala i panowała na boisku, spokojnie rozgrywając piłkę i czekając na swoje okazje. Pierwsza szansa nadarzyła się już w pierwszej minucie drugiej odsłony. Długą piłkę do Bitona ze swojej połowy zagrał Iliev, ale napastnika Białej Gwiazdy uprzedził wyjściem na 35. metr Pawłowski. Dudu kolejną okazję miał w 60. minucie, kiedy ładnie minął w polu karnym Jakuba Wilka, po czym natychmiast oddał strzał, jednak golkiper Lechii poradził sobie z tym strzałem. Drugi z napastników Białej Gwiazdy, Tsvetan Genkov, starał się natomiast dokładnymi podaniami obsłużyć kolegów z zespołu. Najpierw w 84. minucie po ładnej, kombinacyjnej akcji, „Ceco” głową zgrywał piłkę do Garguły, ale ten nie trafił w bramkę, a w 90. minucie minimalnie za mocno zagrał prostopadłą piłkę do Paljicia.

Najlepszą okazję jednak do podwyższenia rezultatu na 3:0 miał w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Nunez, który jednak uderzył w poprzeczkę. Mimo to debiut Michał Probierza na ławce rezerwowych Wisły należy uznać za jak najbardziej udany. Wisła po dwóch meczach z rzędu bez gola odzyskała strzelecką formę i z Gdańska wraca z trzema punktami.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 0:2 (0:2)

0:1 Jaliens 7’

0:2 Biton 40’ (k.)

Lechia Gdańsk: Pawłowski – Deleu, Vucko, Janicki, J. Wilk – Lukjanovs (76’ Dawidowski), Surma, Bajić (62’ Airapetian), Kosecki – Wiśniewski (81’ Duda), Grzelczak

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Jaliens, Bunoza, Diaz – Melikson (13’ Iliev), Nunez, C. Wilk, Kirm (81’ Paljić) – Biton (70’ Garguła), Genkov

Żółte kartki: J. Wilk, Vucko, Deleu (Lechia); Bunoza, Diaz, Jaliens, Iliev (Wisła)

Czerwona kartka: Małkowski (Lechia)

Sędziował: Marcin Borski

Widzów: 19 704

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Mecz Przyjaźni na PGE Arenie w Gdańsku. Lechia kontra Wisła! Zapraszamy na relację tekstową.

Dla Wisły to debiut na gdańskiej PGE Arenie, na której rozegrane zostaną mecze Euro 2012. Po raz ostatni gościliśmy w Gdańsku późną wiosną poprzedniego roku, jeszcze na Traugutta. Z tego meczu wszystkim utkwiła w pamięci bramka Michaiła Siwakowa.

Mecz sędziował będzie Marcin Borski z Warszawy, w tym sezonie kojarzący nam się dobrze: z dwóch meczów, rozgrywanych na arenach Euro 2012, wygranych przez Wisłę 1:0. Najpierw w Poznaniu, później we Wrocławiu.

W Gdańsku spotykają się dziś drużyny, które jeszcze w tym roku nie wygrały. Po dobrej grze Lechia zanotowała raczej pechowy remis 1:1 na Cracovii i szczęśliwe 0:0 na stadionie ŁKS-u po słabej grze. Wyniki Wisły wszyscy znamy.

Lechia i Wisła to także drużyny, które miały w tym sezonie już trzech trenerów. Wisła wiadomo: Maaskant, Moskal i dziś debiutuje Probierz. Sezon w Lechii rozpoczął Tomasz Kafarski, w listopadzie zmieniony przez Rafala Ulatowskiego, którego 17 grudnia zastąpił Paweł Janas. Po drodze był jeszcze Jerzy Cyrak, o którym nie pamiętalibyśmy, gdyby nie 90minut.pl, która odnotowuje pracę tego pana z Lechią 8 listopada. Następnego dnia zatrudniony został Ulatowski.

Trener Probierz nie może dziś skorzystać ze wszystkich zawodników. Oprócz kontuzjowanych od dłuższego czasu Boguskiego i Sobolewskiego na listę urazowców trafili Czekaj i Lamey. Do tego podróż do Ameryki i z powrotem mają za sobą Pareiko i Chavez, więc nie wiadomo czy trener będzie chciał ryzykować występ któregoś z tej dwójki. Dwójki graczy, których osobiście poznał wczoraj wieczór (Pareiko) i dzisiaj (Chavez).

Słów kilka o innych meczach dzisiejszego dnia. GKS Bełchatów ograł Polonię 2:1 po meczach dwóch byłych graczy Wisły: Kamila Kosowskiego i terminującego kiedyś w drużynach młodzieżowych Mateusza Maka. Trener Zieliński dołączy do grona zwolnionych? Natomiast Legia prowadzi do przerwy z ŁKS-em 1:0. Mecz przy Łazienkowskiej rozgrywany na boisku pastwisku.

No to jedziemy do Gdańska, do meczu 50 minut. Mamy składy obu drużyn. Gra Pareiko, nie ma Chaveza. Niespodzianka w ataku: zaczynamy parą Genkow - Biton!

Chaveza nie ma także na ławce, co oznacza, że nie mamy dziś nominalnego środkowego obrońcy w rezerwie (przypominamy, że kontuzjowany jest Czekaj). Z obrońców mamy tylko Paljicia i Stanka - obaj grywają bądź grywali też w pomocy. Nie licząc Ilieva nie mamy też na ławce napastnika. Nasza ławka: Milan Jovanić - Dragan Paljić, Adrian Stanek - Łukasz Garguła, Tomas Jirsak, Daniel Brud, Ivica Iliev.

Legia pokonała ŁKS 2:0. Zagrała słabo, ale to też sztuka - grać słabo i wygrać. Wiśle to w tym sezonie rzadko wychodzi.

Dla Meliksona, Genkowa i Jaliensa to mecz numer 25 w polskiej ekstraklasie.

Wisła dziś na czerwono. Jednolite stroje.

  • 1’ Mecz rozpoczęty.
  • 1’ I już zaskakujący strzał z dystansu Wiśniewskiego. Niedaleko od okienka bramki Wisły. Wiśniewski zdobył decydującego gola w jesiennym meczu Lechii w Krakowie.
  • 2’ Vucko na aut po dłuższym podaniu Diaza do Kirma na lewej stronie.
  • 4’ Zaskakująca sytuacja. Piłka wybita, bezpańska, dobiegł do niej Kirm i strzelił. Ale czemu tak lekko?!? I czemu nie w bramkę!? Pawłowski nie zdążyłby wrócić.
  • 6’ Kirm do Genkowa, piłka kozłuje, Bułgar nie może się z nią zabrać, dodatkowo dlatego, że został sfaulowany przez Wilka (Jakuba). Kartka.
  • 7’ Efektowna, choć chyba niepotrzebna interwencja Pawłowskiego po strzale Meliksona. Piłka bita z wolnego, odkręcana od bramki.
  • 8’ Gol dla Wisly, Jaliens. Ale co ze strzelcem? Strzelamy po rogu: Nunez centrował, Diaz przedłużył, a na długim słupku zamknął Jaliens. Holender trafia do bramki i zostaje wycięty przez rozpędzonego bramkarza Lechii. 1:0!!!!
  • 9’ Jaliens wstał, jest OK.
  • 10’ Strzał Nuneza z dystansu, pewny chwyt Pawłowskiego.
  • 12’ Zła wiadomość. Iliev zmieni Meliksona, który zgłasza kontuzję.
  • 13’ Nie no, Edward Durda naprawdę myśli, że Melikson ma na imię "Roar"! Niestety... zmiana. Melikson ma problemy z mięśniem dwugłowym uda.
  • 16’ Róg dla Lechii. Dotknięcie piłki ręką przez Juniora, ale przypadkowe.
  • 18’ Zaskakujący, ale niegroźny strzał w środek bramki Wisły w wykonaniu Łukasza Surmy.
  • 20’ Statystyka twierdzi, że meczu nie warto oglądać. W tym sezonie gdy Wisła obejmowała prowadzenie 1:0 na wyjedzie, to zawsze mecz kończył się wynikiem 1:0.
  • 22’ Sprytne zagranie Surmy, ale Pareiko lepiej ustawiony do tego podania.
  • 24’ Surma zagrywa w nasze pole karne, nie zrozumiał się z Wiśniewskim.
  • 26’ Prowadzimy, ale gra na razie... eh... Kompletna niemoc na rozegraniu.
  • 30’ Biton zabiera piłkę Bajiciowi, ta trafia do Genkowa, wybicie, ale jeszcze strzał Nuneza. Obok bramki.
  • 30’ Wiśniewski uderza, miało być technicznie, ale piłka przelała mu się po stopie i poleciała hen daleko od bramki.
  • 34’ Nieudana próba minięcia przez Bitona na lewej stronie.
  • 34’ Vucko ukarany kartką za faul na Genkowie.
  • 36’ Zastopowane dośrodkowanie Ilieva. Kontra.
  • 36’ Bunoza fauluje Wiśniewskiego. Kartka.
  • 38’ Janicki zahaczył Jovanovicia po Achillesie, obrońca Wisły poza boiskiem. Co gorsze, jeśli dobrze widzimy, to Marko złapał się po chwili za udo.
  • 39’ Serb wraca na boisko.
  • 39’ "Świeca" Jovanovicia w pole karne. Walka o piłkę, Deleu zamiast w piłkę trafił w Ilieva i rzut karny! Chociaż...? Deleu jednak trafił w piłkę, błąd sędziego.
  • 40’ Dudu strzela w prawą stronę, Pawłowski rzuca się w drugą. 2:0 dla Wisły.
  • 42’ Wiśniewski łapie na kartki piłkarzy Wisły. Tym razem faulował go Diaz.
  • 43’ Pareiko trochę niepewnie na przedpolu, ale odbił piłkę do boku, zablokowany strzał z lewej strony.
  • 45’ Jeszcze dwie minuty do końca pierwszej połowy. Lukjanovs wywalczył róg.
  • 45+1’ Strzał Grzelczaka, taki do statystyk. W światło bramki, ale szans na gola, chyba że Pareiko zamknąłby oczy, a i tak piłka mogłaby się od niego odbić.
  • 45+2’ Pada w polu karnym Wisły dwóch graczy Lechii, szczególnie Wilk robi to sugestywnie. Nie ma rzutu karnego i słusznie.

Koniec pierwszej połowy. Wisła prowadzi 2:0 po bramkach Żaliensa Jaliensa i Dudu, choć od 13 minuty gramy bez Roara Maora Meliksona. Statystyka ostatnich... 10 lat. Ze 124 meczów, w których prowadziliśmy dwiema bramkami wygraliśmy 121. Trzy zakończyły się remisem. Zaczynamy drugą połowę.

  • 48’ Ciekawostka. W przerwie czerwoną kartką ukarany został Małkowski. Rezerwowy gracz Lechii.
  • 48’ Niecelne uderzenie Kirma.
  • 51’ Strzał z dystansu Deleu. Nad poprzeczką, Pareiko asekurował lot piłki.
  • 54’ Złapany na wątpliwym spalonym Kosecki.
  • 57’ Bunoza przyjmuje piłkę na klatkę i wybija do przodu po centrze z lewej strony Grzelczaka.
  • 59’ Diaz szukał półgórnym podaniem Bitona, lepiej ustawiony obrońca Lechii.
  • 61’ Dobra szansa Wisły. Daleki przerzut z lewej strony na prawą do przodu bił Nunez. Iliev przejął piłkę, odegrał na prawo do Bitona, na który nawinął Wilka najpierw w jedną stronę, potem w drugą, w końcu uderzył! Broni Pawłowski.
  • 62’ Bajicia zmienia Airapetian.
  • 63’ I już pokazał się Airapetian. Dynamicznie wbiegł w pole karne lewą stroną, wstrzelenie piłki w pole bramkowe, gdzie nie nadążył za akcją Lukjanovs.
  • 64’ Pokazał się Kirm. Przebiegł z piłką po skosie, w końcu uderzył - bardzo źle.
  • 64’ Genkow na pozycji spalonej.
  • 66’ Ukarany żółtym kartonikiem Kew Żaliens Jaliens. Opóźniał grę. Z obrońców Wisły tylko Jovanović nie ma kartki.
  • 68’ Deleu zagrywa w nasze pole karne, spóźniony Grzelczak, Jaliens wybija piłkę do boku.
  • 69’ Jovanović w polu karnym Lechii, ma piłkę po zagraniu z prawej strony, ale ją traci. Róg dla Wisły.
  • 69’ Piłka odbita do przodu, dopada do niej Wilk i oddaje bardzo niecelny strzał.
  • 70’ Garguła zmienia Dudu Bitona.
  • 72’ Iliev minął z prawej strony Jakuba Wilka, ostry kąt, trochę za lekki strzał, który wybronił Pawłowski.
  • 75’ Surma odbiera piłkę Ilievowi 16 metrów od swojej bramki.
  • 76’ W odpowiedzi z linii pola karnego uderzał Grzelczak. Miał dużo miejsca, uderzył jednak w bramkarza Wisły, który uniósł ręce w górę i na raty wybronił ten strzał.
  • 76’ Na spalonym Genkow, piłkę przejął Iliev. Oddał strzał po gwizdku i został ukarany kartką.
  • 77’ Dawidowski zmienia Lukjanovsa.
  • 82’ Zmiany w obu drużynach. Duda za Wiśniewskiego, Paljić za Kirma.
  • 83’ Szansa Wisły Genkow głową do Garguły, który uderzył z powietrza bardzo niecelnie.
  • 84’ Fajny moment na trybunach. W roli wodzireja młody kibic: "Forza BKS" - zachęca do wysiłku.
  • 90’ Doliczono jeszcze trzy minuty.
  • 90+1’ Wisła kontroluje grę, rozgrywając piłkę na połowie rywala.
  • 90+2’ Prostopadłe podanie do Paljicia nieco za mocne.
  • 90+3’ Ależ petarda Nuneza! Tylko poprzeczka!

Koniec! Pierwsze zwycięstwo w tym roku stało się faktem! Lotos Gdynia wygrał z Energą Toruń 94:85, zatem w jutrzejszym finale Pucharu Polski o 17:45 przy Reymonta 22 zagrają: Wisła Can-Pack Kraków i Lotos Gdynia.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Michał Probierz, trener Wisły

Wygrywając 2:0 w Gdańsku, Michał Probierz zadebiutował jako pierwszy trener naszej ukochanej Wisły.

- Przez dwa dni przed przyjazdem widziałem w zawodnikach duże zaangażowanie i umiejętności. Trochę skomplikowało nam sytuację wypadnięcie Meliksona, nasz plan spalił na panewce, ale zespół walczył do ostatniej minuty. Mam nadzieję, że przez ten tydzień uda nam się pozmieniać kilka rzeczy. Były fajne fragmenty, gdy potrafiliśmy utrzymywać się na połowie przeciwnika.Najważniejsze było dla nas, że po tej zmianie, która nastąpiła bardzo szybko udało nam się wygrać. Staramy się teraz postraszyć innych - podsumował spotkanie nowy szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

W sprawie Meliksona jeszcze nie postawiono diagnozy. - Mam nadzieję, że nie jest to poważny uraz, ale jeszcze nie miałem okazji porozmawiać z lekarzem. Jutro po przylocie do Krakowa zrobimy wszystko, aby przywrócić go na mecz piątkowy.

Trener Probierz rozpoczął od istotnej zmiany w taktyce. Wiślacy wreszcie zagrali dwoma napastnikami. - To jest mistrz Polski - zespół, który można przestawiać, więc będziemy wprowadzać zmiany - krótko wyjaśnił Michał Probierz.

Od zwycięstwa w Gdańsku Wisła rozpoczyna pogoń za czołówką. - Wisła jest klubem, który musi wygrywać. Zdawałem sobie z tego sprawę przed przyjściem. Ciężko przejmuje się zespół w trakcie rundy, ale kto nie ryzykuje, ten nie je kawioru.

Co z Patrykiem Małeckim? - Trudno, abym od razu po meczu mówił o Patryku Małeckim. Mam teraz większe zmartwienia, jak to wszystko poukładać. Nie miałem jeszcze okazji rozmawiać na ten temat z właścicielem klubu, porozmawiamy dopiero jak wrócę do Krakowa - tłumaczy szkoleniowiec.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Paweł Janas, trener Lechii

Paweł Janas przejął Lechię w przerwie zimowej. Pod jego wodzą zespół zdobył tylko dwa punkty i strzelił jedną bramkę.

- Jak zwykle, mam pretensje do mojego zespołu, że od jakiegoś czasu nie potrafimy strzelać bramek, ale także do naszej gry defensywnej, bo błędy z takim zespołem jak Wisła kosztują od razu bramki. Zespół wytrzymał fizycznie, ale jeszcze brakuje nam zgrania, stwarzania i wykorzystywania sytuacji - tłumaczy trener Janas.

- Od początku chcieliśmy wyskoczyć ze strefy spadkowej, na razie nie bardzo nam się to udaje. Myślę jednak, że zespół będzie z meczu na mecz grał lepiej, bo niektórzy zawodnicy jeszcze nie są zgrani z tym zespołem. Zespół będzie można poskładać, gdy będziemy w komplecie - bez kontuzji i kartek.

Szkoleniowiec odniósł się do zmiany na stanowisku szkoleniowca w Wiśle. - Wiadomo, że nowy trener ma swój punkt widzenia, więc wystawia innych zawodników. Wisła grała bardziej dojrzałą piłkę. Po meczach pucharowych widać, że ma bardzo dobrych piłkarzy. Moi zawodnicy walczli, dali z siebie wszystko, ale mimo wszystko doznaliśmy porażki.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Dudu Biton, napastnik Wisły

Dudu Biton wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Ivicy Ilievie i ustalił wynik wyjazdowego spotkania z Lechią. Biała Gwiazda odniosła pierwsze zwycięstwo w tym roku.

Bardzo cieszymy się, że udało nam się wygrać pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca. Myślę, że zaczyna się teraz dla nas nowy czas, że będzie on dla nas lepszy i zdołamy wygrać wiele meczów - z entuzjazmem wypowiadał się po meczu napastnik.

- Mam zaufanie do moich jedenastek. Byłem skoncentrowany, strzeliłem tak jak zwykle. Jeszcze spojrzałem na bramkarza i nie miałem wątpliwości jak strzelić - opowiada Biton.

- Nie wiedzieliśmy, że trener zostanie zmieniony. Ten trener jest pozytywnie agresywny, jest dobrym motywatorem, wierzy w nas i chce byśmy wszyscy walczyli. Widzieliście, że dzisiaj Wisła walczyła.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Jaliens: Duży krok do przodu

Data publikacji: 03-03-2012 23:28


Kew Jaliens w meczu z gdańską Lechią zaliczył pierwsze trafienie od dwóch lat, które otworzyło wynik spotkania. „Trafienie to jest ważne, gdyż otworzyło drużynie drogę do zwycięstwa, z czego się cieszę” – powiedział po zakończeniu spotkania zawodnik Wisły.


Obrońca Białej Gwiazdy przyznał, że wygrana na stadionie w Gdańsku wpłynie pozytywnie na drużynę. „Zwycięstwo to jest ważne dla nas, dla naszej pewności siebie. Myślę, że wszyscy zobaczyli inną drużynę w tym spotkaniu. Uważam, że jest to początek nowej Wisły, nowej gry i jakości. Myślę, że zrobiliśmy duży krok do przodu, zaczęliśmy przede wszystkim znowu strzelać bramki” – podkreślił.

Kew wyznał, co zdarzylo się w chwili, gdy strzelał dla mistrzów Polski pierwszą bramkę. „W momencie, gdy zdobyłem bramkę, to bramkarz mnie zahaczył. Nie czułem bólu w chwili strzału, dopiero gdy upadłem w bramce. Ostatniego gola zdobyłem dwa lata temu. Trafienie to jest ważne, gdyż otworzyło drużynie drogę do zwycięstwa, z czego się cieszę” – wyznał Kew.

„Myślę, że dziennikarze nie wiedzą, że ostatnio grałem z ogromnym bólem, którego nabawiłem się jeszcze podczas meczu w Nikozji. Obecnie czuję się już dużo lepiej i wydaję mi się, że to przekłada się na jakość mojej gry” – zakończył Jaliens.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Genkov: Wynik mógłby być wyższy

Data publikacji: 03-03-2012 23:48


Napastnik Białej Gwiazdy, Tsvetan Genkov, w meczu z Lechią Gdańsk zagrał razem z Dudu Bitonem w ataku Wisły. „Jesteśmy jedną drużyną, musimy uzupełniać się wzajemnie” – powiedział po wygranym meczu.


Tsvetan wyznał, że jest przyzwyczajony do takiego systemu, w jakim zagrała Wisła pod wodzą nowego szkoleniowca. „Grałem już systemie z dwoma napastnikami w Lokomotiwie Sofia. Dla mnie nie ma problemu, w jakim ustawieniu zagramy. Jestem profesjonalistą i zaakceptuję każdą decyzję trenera. W jednym meczu drużyna gra z jednym napastnikiem, w innym z dwoma” – zaczął Ceco.

Napastnik mistrzów Polski zaznaczył, że cieszy fakt, iż Biała Gwiazda dochodziła do sytuacji pod bramką przeciwnika. „Mieliśmy okazje ku temu, aby zdobyć bramki. Nieważne, czy to ja dochodzę do sytuacji strzeleckich, czy robi to ktoś inny. Cieszę się, że udało nam się strzelić dwa gole, ale przyznam, że wynik mógłby być wyższy” – zaznaczył.

„Trener powiedział przed meczem, że mam pracować na boisku i pomagać zarówno w pomocy, jak i w obronie. Jesteśmy jedną drużyną, musimy uzupełniać się wzajemnie” – dodał.

Jak Genkov ocenia PGE Arenę? „Boisko jest jednakowe dla obu drużyn, więc nie ma co narzekać. Mogę przyznać, że murawa na naszym stadionie jest w lepszym stanie, ale stadion w Gdańsku robi wrażenie” – zakończył napastnik Wisły.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wilk: Zauważyć pozytywne aspekty

Data publikacji: 04-03-2012 00:09


Drużyna mistrzów Polski odniosła pierwsze zwycięstwo w nowym roku, co napawa optymizmem na przyszłość. „Wierzyłem, że ta nasza efektowna gra w końcu przyjdzie i przyniesie nam korzyści punktowe” – skomentował wynik spotkania kapitan Wisły.

Jak pomocnik Białej Gwiazdy podchodzi do zmiany szkoleniowca? „Zmiana trenera była trudnym momentem, gdyż nastąpiła niewiele przed spotkaniem w Gdańsku. Nowy szkoleniowiec przeprowadził z nami mnóstwo rozmów, zarówno grupowych, jak i indywidualnych. Także, jak widać po meczu, w jakimś stopniu odniosły one skutek” – powiedział.

„Jestem optymistycznie nastawiony do życia, także zawsze staram się wszędzie zauważyć pozytywne aspekty. Również starałem się to robić po naszych nieudanych spotkaniach. Wierzyłem, że ta nasza efektowna gra w końcu przyjdzie i przyniesie nam korzyści punktowe. Dzisiaj może mniej efektownie, ale efektywnie” – podkreślił.

Kapitan Wisły surowym okiem patrzy na grę swojej drużyny. „Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że do dobrej gry, to nam jeszcze sporo treningów jest potrzebnych. W dalszym ciągu nie możemy spokojnie patrzeć na tabelę. Mamy ciężką sytuację, ale podkreślam, to co powtarzamy od zawsze, dla nas liczy się każdy następny mecz. Dzisiaj przygotowujemy się już do następnego spotkania” – wyznał.

Podczas gry z drużynami z czołówki Biała Gwiazda ma szansę na zaprezentowanie pełni swoich umiejętności, co potwierdził kapitan mistrzów Polski. „Podczas spotkań z zespołami z góry tabeli nasi kreatywni zawodnicy mogą pokazać pełnie swoich umiejętności. Tak też było podczas rywalizacji ze Standardem. Zespoły, które starają się bronić wyniku, to wiadomo, uprzykrzają nam grę i jest nieco trudniej” – zakończył kapitan drużyny spod Wawelu.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ciekawostki

Wybitnie jubileuszowy mecz w Gdańsku

Sobotnie spotkanie z Lechią Gdańsk było wybitnie jubileuszowe, bo okrągłe występy w koszulce z "Białą Gwiazdą" zaliczyło aż siedmiu wiślaków. Największym zaś jubilatem był Łukasz Garguła, który zagrał po raz pięćdziesiąty w naszych barwach. Z kolei dla Kew Jaliensa, Maora Meliksona i Cwetana Genkowa był to 25 wiślacki mecz w Ekstraklasie.

Poniekąd okrągłe występy w sobotnim meczu zaliczyli też Gordan Bunoza - 30 mecz w Wiśle, Dragan Paljić - 60 mecz w Wiśle oraz Júnior Díaz - 80 mecz w Ekstraklasie.

Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu Lechia - Wisła

Krakowska Wisła pokonała na pięknej PGE Arenie Lechię i było to nasze pierwsze zwycięstwo w tym roku. Wiślacy tym razem oddali aż 14 strzałów na bramkę rywala, z czego 5 było celnych. Zapraszamy do zapoznania się ze statystykami meczu.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków

Bramki: 0-2
Strzały: 7-14
Strzały celne: 3-5
Posiadanie piłki: 49-51
Spalone: 3-4
Rzuty rożne: 4-3
Dośrodkowania: 18-14
Faule: 14-15
Żółte kartki: 3-4
Czerwone kartki: 1-0 *

  • - został nią ukarany przebywający na ławce rezerwowych rezerwowy bramkarz - Sebastian Małkowski.

Źródło: wislaportal.pl

Video

Podsumowanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

5. marca 2012, 16:24

Dwudziesta kolejka T-Mobile Ekstraklasy znów przyniosła kilka niespodzianek, choć w większości spotkań zgodnie z planem triumfowali faworyci. Najważniejszym wydarzeniem tej serii spotkań jest awans Legii Warszawa na pierwsze miejsce w tabeli, kosztem Śląska Wrocław. Ciekawie dzieje się także za plecami dwóch pierwszych drużyn, gdzie formuje się dosyć zwarta grupa pościgowa. W dole tabeli na chwilę odetchnęło Zagłębie Lubin, które na ten moment wydostało się ze strefy spadkowej.

Weekend z Ekstraklasą zaczął się w piątek w Kielcach, gdzie Korona nadspodziewanie łatwo ograła Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mecz stał na niezłym poziomie, jednak brakło w nim dramaturgii. Gospodarze rozstrzygnęli go już po 20 minutach gry. Najpierw dobrą główką popisał się Maciej Korzym, a wynik ustalił efektowną przeplatanką Jacek Kiełb. Goście do samego końca nie składali broni, jednak byli wyraźnie gorsi od agresywnej i dobrze operującej piłką Korony - 2:0 dla gospodarzy to wynik sprawiedliwy.

Tego samego dnia w Krakowie odbyło się jedno ze spotkań, które mogą zadecydować o ostatecznej kolejności drużyn na samym dole tabeli. Cracovia mierzyła się z Zagłębiem Lubin. Po beznadziejnej antyreklamie futbolu drużyną gorszą okazali się gospodarze, którzy ulegli gościom 0:2 po bramkach Eltona Liry i Romana Slobody.

Pierwsze z sobotnich spotkań znów należało do ciekawszych. Próbujący oddalić się od strefy spadkowej GKS Bełchatów sprawił miłą niespodziankę swoim kibicom ogrywając Polonię Warszawa 2:1. Bełchatów do stanu 2:0 był drużyną lepszą, która mogła wyjść nawet na wyższe prowadzenie. Gospodarze ładnie operowali piłką, byli dobrze zorganizowani i zaangażowaniem zdecydowanie przewyższali przyjezdnych, którzy mimo wszystko nie rozgrywali najgorszych zawodów.

Wynik przed tuż przerwą powinien otworzyć Dawid Nowak, jednak w dogodnej sytuacji skiksował posyłając futbolówkę wprost w ręce bramkarza. Dwie minuty po przerwie było już 1:0 po bramce Kamila Kosowskiego, który niestety gola okupił urazem. Wynik na 2:0 podwyższył niedawno przymierzany do Wisły Mateusz Mak, który zmienił właśnie Kosowskiego.

Od tego momentu za grę w piłkę wzięli się goście. Siedem minut po trafieniu Maka cieszyli się z gola kontaktowego, którego głową zdobył wprowadzony z ławki Bruno Coutinho. Wyrównanie mógł, powinien, a nawet musiał zdobyć inny rezerwowy - Daniel Sikorski. Jednak polonista z 30 centymetrów posłał piłkę wzdłuż bramki, tym samym zaliczając pudło sezonu. Pudło tym dotkliwsze, że oznaczające dla gości 0 punktów przywiezione z Bełchatowa.

W Warszawie rozpędzona Legia miała wdeptać w ziemię dołujący ŁKS. Nic takiego nie miało miejsca, na tle rozleniwionej Legii w pierwszej połowie to goście prezentowali się zdecydowanie lepiej i groźniej. Cóż z tego, skoro w 24 minucie defensywa popełniła zbiorowy błąd, który wykorzystał Rafał Wolski? Chwilę później powinno być już 2:0, jednak tym razem Wolski nie wykorzystał okazji stworzonej przez defensywę przyjezdnych.

Po przerwie ŁKS-owi wyraźnie zabrakło sił. Wyrównać mógł jeszcze Marek Saganowski, jednak jego efektowny wolej wylądował ostatecznie jedynie na poprzeczce (wydaje się, że po interwencji Duszana Kuciaka). Był to łabędzi śpiew drużyny gości, która w następnych minutach zaczęła prosić się o dobicie. W 73. minucie ulitował się nad nią Michał Kucharczyk, który wykorzystał bodaj czwartą z rzędu oddaną Legii piłkę tuż pod polem karnym ŁKS-u. Gol ten ustalił wynik meczu na 2:0.

W ostatnim z sobotnich spotkań Wisła przełamała niemoc i w końcu wygrała w lidze, pokonując Lechię Gdańsk 2:0 na jej terenie.

W niedzielę szansę na odzyskanie fotela lidera miał Śląsk Wrocław, który pojechał do Łodzi zmierzyć się z Widzewem. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, potem groźniejsi byli goście, którzy po 20 minutach gry cieszyli się z prowadzenia. Autorem gola był Marek Wasiluk. Stan gry jeszcze przed przerwą po świetnej kontrze wyrównał Princewill Okachi.

Niezbyt atrakcyjne, ale za to żywe spotkanie do przerwy, po przerwie zamieniło się w nudne wyczekiwanie. Prawdopodobnie gdyby nie błąd Piotra Mrozińskiego z Widzewa wynik 1:1 utrzymałby się już do końca. Jednak Młody zawodnik postanowił prostopadłym podaniem uruchomić Łukasza Madeja, który zdobył prowadzenie dla gości. Jednak wrocławianie do domu wracali w kiepskich nastrojach. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry wyrównującą bramkę zdobył Przemysław Oziębała.

Drugie z niedzielnych spotkań nie mogło zachwycić kibiców. W Białymstoku Jagiellonia uległa Ruchowi Chorzów 0:1. W nieciekawym meczu jedyną bramkę po błędach obrońców zdobył Arkadiusz Piech. Gospodarze również mieli swoją sytuację, jednak w świetnym stylu wybronił ją Michal Pesković. Dzięki kolejnemu zwycięstwu Ruch jest już trzeci i ma zaledwie trzy punkty straty do przewodzącej pary.

Ze względu na tragiczny wypadek kolejowy na Śląsku i ogłoszoną żałobę narodową zaplanowany na poniedziałek mecz Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze został odwołany.

Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 20 kolejkach sezonu 2011/12
Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 20 kolejkach sezonu 2011/12

Kalendarz i wyniki 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012

2 marca 2012 (piątek)
18.00 Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0
20.30 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:2
3 marca 2012 (sobota)
13.30 GKS Bełchatów - Polonia Warszawa 2:1
15.45 Legia Warszawa - Łódzki KS 2:0
18.00 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:2
4 marca 2012 (niedziela)
14.30 Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 2:2
17.00 Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 0:1
5 marca 2012 (poniedziałek)
18.30 Lech Poznań - Górnik Zabrze (przełożony)

Liderzy klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012
18 bramek - Artjom Rudniew (Lech);
10 bramek - Dudu Biton (Wisła);
9 bramek - Edgar Cani (Polonia), Tomasz Frankowski (Jagiellonia), Danijel Ljuboja (Legia);
7 bramek - Préjuce Nakoulma (Górnik), Maciej Jankowski (Ruch), Arkadiusz Piech (Ruch;

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Aleksander Lusina

Kibicowsko

Relacja

Przyjazny Gdańsk: Około tysiąc sympatyków Białej Gwiazdy udało się do przyjaznego nam Gdańska wspierać Wisłę. W sektorze gości znalazło się 578 kibiców Wisły, reszta Wislaków wybrała sektory gospodarzy. W trakcie meczu wszyscy wspólnie dopingowali obie drużyny, po spotkaniu nasi piłkarze podziękowali za wsparcie kibicom ze wszystkich trybun i przez dłużą chwilę fetowali zwycięstwo wraz z młynem Lechii. Na robiącej wielkie wrażenie PGE Arenie Gdańsk wywieszono takie wiślackie flagi jak: Bronowice, "5", Kleparz, Prądnik Biały, Prądnik Czerwony, Przemyśl, Jaworzno, Trzebinia, Nieobliczalni, Olkusz, Kłaj, T'06, Pinczów.

Raport z sektora K: Wisła z Krakowa...: Gdy tylko opadły emocje po meczu z Koroną Kielce, myśli kibiców Wisły zaczęły krążyć wokół sobotniego pojedynku z Lechią Gdańsk. Odwiedziny u Braci z Północy, wizyta na nowym obiekcie, zaciekawienie grą pod okiem nowego trenera- to niektóre z powodów, dla których „ciśnienie” na ten wyjazd rosło przez cały poprzedni tydzień. Większość Wiślaków w drogę nad morze ruszyła w piątek. Największym powodzeniem cieszył się transport autokarowy oraz kolejowy. W godzinach wieczornych, wyposażona w bilety podróżnika oraz inny niezbędny ekwipunek, wiślacka brać zebrała się na dworcu w Krakowie i ruszyła w trzynastogodzinną podróż. Niestety, nie podróżowali sami. Odgórnie przydzielona eskorta bojowa służb policyjnych jechała z Armią Białej Gwiazdy od stolicy Małopolski aż do Trójmiasta, zmieniając się mniej- więcej na granicy kolejnych województw. Służbom, rzecz jasna, bardzo przeszkadzały dobre humory Wiślaków, więc robiły wszystko, by je popsuć- zagradzały drogę do toalet, wlepiały mandaty, blokowały przejścia między wagonami, a także wyganiały pasażerów z zajętych już przecież przedziałów. Kibice Wisły dzielnie znieśli trudy podróży i w godzinach porannych (albo wczesnym popołudniem, zależnie od pociągu) zameldowali się na gdańskim Dworcu Głównym. Tam przywitali się z oczekującymi Lechistami, po czym ruszyli w większych i mniejszych grupach w różne kierunki. Część skierowała się w kierunku zabytkowej części Gdańska, inni udali się do innych nadmorskich miejscowości w gościnę, jeszcze inni poszli nad Bałtyk. Mimo, że do sezonu wakacyjnego jeszcze sporo czasu, w Grodzie Neptuna naprawdę było co robić! Mecz rozpoczynał się o szóstej, natomiast pierwsi krakowianie pojawili się w okolicy PGE Areny już około 15:30. Nowy stadion Lechii Gdańsk prezentuje się znakomicie. Błyszcząca w blasku słońca bursztynowa fasada robi piorunujące wrażenie, zwłaszcza na tych, którzy musieli przywyknąć do betonowego brutalizmu własnego obiektu. W związku z obowiązującymi przepisami, osoby nieposiadające kart kibica Lechii, nie mogły zasiadać na sektorach gospodarzy, dlatego Wiślacy, którzy kupili wejściówki w Krakowie, musieli wejść na sektor gości. Po zajęciu miejsc, przed nami rozpościerał się widok na imponujące wnętrze PGE Areny- ponad czterdzieści tysięcy krzesełek tworzących mozaikę o różnych odcieniach zielonego; cztery telebimy w „narożnikach”, pokazujące to, co dzieje się na boisku, wynik, reklamy i ogłoszenia; typowy dla piłkarskich stadionów owal nad murawą, przez który wpadają promienie słoneczne. Ogólne wrażenia byłyby pewnie jeszcze lepsze, gdyby stadion był wypełniony po brzegi, tymczasem w sobotę na obiekcie przy ulicy Pokoleń Lechii Gdańsk pojawiło się niespełna dwadzieścia tysięcy osób. Po odczytaniu składów obydwu drużyn, gdy piłkarze wychodzili na boisko, w górę podniesione zostały szale i odśpiewano hymn Lechii oraz „Jak długo na Wawelu”. Zaraz potem sektor gości (w którym znalazło się około sześciuset Wiślaków; drugie tyle siedziało na sektorach gospodarzy) ryknął „Lechia Gdańsk!”, a młyn BKS-u szybko się zrewanżował głośnym „Wisła! Kraków!”. Nie zapomniano oczywiście o Braciach z Wrocławia i na stadionie rozległo się „Śląsk! Śląsk! WKS!”. Potem za doping odpowiadał głównie młyn gospodarzy. Przy tym trzeba zaznaczyć, jak wielki progres zanotowali Lechiści w porównaniu do ostatnich kilku lat. Trybuna niebieska sama śpiewała głośniej niż w ubiegłym roku cały stadion na Traugutta 29. Szczególnie imponujące było, gdy po „Glasgow” fanatycy BKS-u ryknęli z całych sił: „Lechia Gdańsk!”. Oprócz tego śpiewano: „W wolnym mieście Gdańsku”, „Lechia Biało- Zieloni”, „Gdańska Lechia” oraz „HSV” na dwie strony. W pierwszej połowie pojawiła się również oprawa, nawiązująca do Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Część młyna przykryła sektorówka z polskim żołnierzem, dwa pasy materiału z barwach narodowych oraz kartoniada. Na płocie oddzielającym trybunę od murawy pojawił się transparent: „Nie żyją, byśmy my mogli żyć wolni- ku pamięci Żołnierzom Wyklętym”. Następnie cały stadion dumnie odśpiewał „Mazurka Dąbrowskiego” oraz skandował „Cześć i chwała bohaterom!”. Trzeci marca to także rocznica urodzin jednego z najbardziej oddanych fanów Lechii Gdańsk- świętej pamięci Zbigniewa Winiarskiego, który w sobotę obchodziłby pięćdziesiąte trzecie urodziny. Dla niego poświęcony był transparent „Ś.P. Kaczor 03.03.1959-22.10.1969 Pamiętamy”, który zawisł przy młynie gospodarzy. Obok wisiały także wiślackie płótna- Prądnik Biały, Pińczów, Prądnik Czerwony, Olkusz; na dole sektora Bronowice, na gnieździe „5”, na trybunie wzdłuż boiska- Kleparz, a w sektorze gości: Przemyśl, Kłaj, Tauryniści ‘06”, Nieobliczalni, Trzebinia, Jaworzno W przerwie spotkania (a także na długo przed meczem) kibice gości mogli skorzystać z gościny przygotowanej przez gdańszczan. Można było posilić się bigosem, fasolką oraz ogrzać kawą lub herbatą. Warto dodać, że w strefie, gdzie znajdowały się punkty gastronomiczne, umieszczono kilka sporych rozmiarów ekranów, gdzie na żywo pokazywany był mecz Lechii z Wisłą. Na początku drugiej połowy młyn gospodarzy podzielił się wzdłuż środka i zaśpiewał na dwie strony „W wolnym mieście Gdańsku” oraz nową pieśń na melodię podobną do tej z „Tylko jeden klub”. Potem do śpiewów zaangażowany został także sektor gości. „Wisła z Krakowa to Lechii druga połowa”, „Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie”, „pozdrowienia” dla lokalnych rywali BKS-u i TS-u to tylko wybrane fragmenty z sobotniego repertuaru Lechii i Wisły. Zirytowani postawą swoich piłkarzy gospodarze nie szczędzili im cierpkich słów, a dodatkowo negatywne emocje wyzwalał sędzia Marcin Borski, którego decyzje były mocno dyskusyjne. W 82. minucie na boisku pojawił się wyczekiwany przez Biało- Zielonych wychowanek klubu- Adam Duda, który chyba jako jedyny piłkarz Lechii usłyszał w sobotę brawa. Na kilka chwil przed zakończeniem spotkania mikrofon gniazdowego trafił w ręce charyzmatycznego sześciolatka, który potrafił zmotywować Lechistów do najgłośniejszego tego wieczora „Forza BKS”. Trzeba też wspomnieć, że tego dnia na PGE Arenie, dzięki staraniom Stowarzyszenia Kibiców Lechii Gdańsk „Lwy Północy”, zasiadło 350 dzieciaków z okolicznych ośrodków szkolno- wychowawczych i szkół, w tym dzieci z domu dziecka w Więcborku, dla których było to pierwsze spotkanie Ekstraklasy oglądane z perspektywy trybun. Na Pomorzu rośnie kolejne pokolenie Lechii. Po meczu kibice obu drużyn świętowali z piłkarzami Wisły ich zwycięstwo, natomiast podopieczni Pawła Janasa udawali się do szatni ze spuszczonymi głowami. Kibice zaś udali się w znacznej części do barów i knajp, by w towarzystwie Braci miło spędzić wieczór. Co ciekawe, po meczu w Gdańsku wstrzymany został częściowo ruch miejskiej komunikacji i spod stadionu do centrum należało udać się na piechotę. Część Wiślaków do Krakowa wracała nocnym pociągiem w sobotę, część w niedzielę, a niektórzy dopiero w tym momencie zbierają się do drogi. Kolejna wizyta w Gdańsku przeszła do historii i kolejną można uznać za bardzo udaną. Dziękujemy Braciom z Lechii za gościnę oraz zapraszamy do Krakowa - nie tylko przy okazji następnego meczu.

Źródło: skwk.pl

Zdjęcia

Kibice Wisły w Gdańsku.[Foto: Nikoletta Kula / wislakrakow.com]
Kibice Wisły w Gdańsku.
[Foto: Nikoletta Kula / wislakrakow.com]
Kibice Wisły w Gdańsku.[Foto: kibicewisly.pl]
Kibice Wisły w Gdańsku.
[Foto: kibicewisly.pl]
Kibice Wisły w Gdańsku.[Foto: kibicewisly.pl]
Kibice Wisły w Gdańsku.
[Foto: kibicewisly.pl]
Pozdrowienia dla Patryka Małeckiego.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Pozdrowienia dla Patryka Małeckiego.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]