2012.03.09 Wisła Kraków - Lech Poznań 0:0

Z Historia Wisły

2012.03.09, Ekstraklasa, 21. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 0°C
Wisła Kraków 0:0 Lech Poznań
widzów: 21.046
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
Wisła Kraków
4-3-2-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Kew Jaliens
Osman Chavez
Junior Diaz
Cezary Wilk
Gervasio Nunez Grafika:Zmiana.PNG (79' Tomas Jirsak)
Dragan Paljić Grafika:Zmiana.PNG (60' Łukasz Garguła)
Ivica Iliev
Andraż Kirm Grafika:Zmiana.PNG (59' Maor Melikson)
David Biton

trener: Michał Probierz
Lech Poznań
4-2-3-1
Krzysztof Kotorowski
Marcin Kikut
Hubert Wołąkiewicz Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (46' Manuel Arboleda Grafika:Zk.jpg)
Marcin Kamiński
Luis Henriquez
Rafał Murawski
Dimirije Injac
Mateusz Możdżeń Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 64'
Semir Stilić Grafika:Zmiana.PNG (70' Ivan Djurdjević)
Vojo Ubiparip Grafika:Zmiana.PNG (61' Sergei Krivets)
Artiom Rudnev Grafika:Zk.jpg

trener: Mariusz Rumak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

W ramach projektu "Powrót Legend" tym razem uhonorowano Władysława Kawulę.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
W ramach projektu "Powrót Legend" tym razem uhonorowano Władysława Kawulę.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
W ramach projektu "Powrót Legend" tym razem uhonorowano Władysława Kawulę.[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]
W ramach projektu "Powrót Legend" tym razem uhonorowano Władysława Kawulę.
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]

Michał Probierz przed meczem z Lechem

- Na pewno mamy bardzo dużo problemów i generalnie jest to trudna sytuacja dla nas, bo nie dość, że jestem tutaj krótko, to problemy się nawarstwiają. Mamy je z Meliksonem i Genkowem, który jest chory i to nam utrudnia sprawę. Mamy jeszcze 2-3 zawodników, którzy mają urazy, ale mam nadzieję, że będą mogli zagrać. To moja w tym głowa, żeby to poukładać - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem z Lechem Poznań, trener Michał Probierz.

Całą konferencję nowy opiekun Wisły zaczął jednak od życzeń, które złożył wszystkim paniom z okazji Dnia Kobiet.

Potem jednak omawiał już tylko sprawy związane z samym - jakże ważnym - spotkaniem. A najważniejszym był oczywiście temat roszad kadrowych.

- Już od wczoraj wiemy, że Cwetan może nie zagrać i jakiś plan już sobie obmyśliłem. W sumie wiem, ale... nie powiem - stwierdził opiekun Wisły, pytany o taktykę na piątek.

- Nie ma co ukrywać - dla nas jest to mecz o "być albo nie być". Dla nas wszystkich - piłkarzy, trenerów, kibiców - to jest mecz kluczowy w całych rozgrywkach. Potrzebujemy zwyciężyć w swoim drugim spotkaniu z rzędu, żeby nabrać pewności siebie i dołączyć do czołówki. Mamy urazy, problemy, a dla nas najważniejsze jest, aby przyszło jak najwięcej kibiców, żeby nas wsparli, żeby nam pomogli. W Krakowie kibice bardzo często zmieniali oblicze spotkań. Jak ktoś ma brata, siostrę, wujka, kuzyna, to niech go weźmie na mecz żeby zapełnić stadion. W tym spotkaniu rola kibiców jest kluczowa, żeby nam pomogli i nas wsparli - apelował Probierz.

Piątkowy mecz jest też ważny dla samego Lecha, który debiutować będzie z nowym trenerem, Mariuszem Rumakiem. Warto wspomnieć, że niedawno obydwaj pracowali w Jagiellonii, przy czym obecny opiekun "Kolejorza" z zespołem Młodej Ekstraklasy.

- Trener Rumak musi zdawać sobie sprawę jaka presja ciąży w Poznaniu. I że sam mecz nie jest z kategorii takich sobie, a z najcięższej. Na pewno zapamięta debiut do końca życia. Lech postawi wszystko to co ma możliwe. Zagra więc Rafał Murawski, a także mający drobny uraz Grzegorz Wojtkowiak. Oni też zdają sobie sprawę, że przegrywając odpadają z jakiejkolwiek rywalizacji. A trener? Debiutuje w Krakowie, gdzie będzie piekło na trybunach i nikt mu tutaj roli nie ułatwi - mówił.

Warto przy tym dodać, że w najbliższych dniach Wisłę czeka nie tylko spotkanie ligowe, ale i pucharowy dwumecz z poznaniakami.

- W lidze trzeba wygrać, w pucharze tam można zremisować 1-1, a u siebie 0-0 i się awansuje. Pierwszy jest jednak ten mecz i kolejnymi nie zawracam sobie teraz głowy. Zazwyczaj tak jest, że każdy zespół, który gra w pucharach za chwilę gra z tym samym przeciwnikiem w lidze. Niedawno grałem tak z Lechią Gdańsk i to się zdarza nagminnie - powiedział o tej sytuacji Probierz.

- W każdym meczu należy przywiązywać dużą rolę do defensywy, bo jeśli nie straci się bramki, to się nie przegra. Siłą ofensywną Lech ma bardzo dużą, dlatego musimy znaleźć na to antidotum, wykorzystując jego słabości - zakończył opiekun mistrzów Polski.

Źródło: wislaportal.pl

Jovanović: Lech Poznań to dobry zespół

Data publikacji: 09-03-2012 00:35


Wiśle Kraków nie udało się wygrać meczu przeciwko poznańskiemu Lechowi. Po bezbramkowym remisie obrońca Wisły, Marko Jovanović, przyznał, że pomimo braku wygranej był to dobry mecz.

Spotkanie przeciwko Lechowi Poznań było traktowane jako mecz o tzw. „życie” i z góry można było spodziewać się ciężkiej przeprawy. „Tak, to prawda, przyjechał do nas dobry zespół. Próbowaliśmy wszystkiego, ale skończyło się 0:0. To był dobry mecz, mieliśmy kilka okazji, graliśmy z przewagą jednego zawodnika przez pewien czas, ale nie wykorzystaliśmy tego” – powiedział po wyjściu z szatni Marko Jovanović. „Każdy mecz dla nas jest meczem o życie – dodał obrońca.

Zawodnik Wisły nie chciał oceniać efektów pracy z nowym trenerem. „Trudno coś powiedzieć, mieliśmy dopiero cztery dni pełnego treningu” – zaznaczył.

Biała Gwiazda ponownie zmierzy się z Lechem w meczach o Puchar Polski. Czy po tym spotkaniu obrońca ma już jakieś wnioski na temat poznańskiego zespołu? „Lech Poznań to dobry zespół. To będą ciężkie mecze. Nie mamy dobrej pozycji w lidze, dlatego Puchar Polski jest dla nas bardzo ważny. Mam nadzieję, że awansujemy do kolejnej rundy” – zakończył zawodnik.

MS

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Lech Poznań

Data publikacji: 09-03-2012 08:58


Lech Poznań z powodu żałoby narodowej nie rozegrał swojego spotkania w ramach 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, a co za tym idzie, w roli pierwszego trenera zespołu nie zadebiutował Mariusz Rumak. To, w jakim ustawieniu zagra pod wodzą nowego szkoleniowca Lech, jest więc zagadką, która zostanie rozwiązana dopiero w piątkowy wieczór.


Ustawienie Lecha Poznań: 1-4-5-1


Bramka: Między słupkami bramki Lecha pewne miejsce w ostatnim czasie ma Krzysztof Korotowski. Nie wydaje się, żeby zmiana trenera wpłynęła na jego pozycję w zespole. „Kotor” to bardzo doświadczony zawodnik, który potrafi się wykazać świetnymi interwencjami. Na pewno ofensywni zawodnicy Wisły będą zmuszeni do wysiłku, aby go pokonać.

Obrona: Na bokach tej formacji nie powinno dojść do zmian i powinniśmy zobaczyć Grzegorza Wojtkowiaka z prawej strony i Luisa Henriqueza po lewej. Wojtkowiak co prawda w ostatnim czasie narzekał na kontuzję mięśniową, która wykluczyła go z meczu reprezentacji Polski, ale w piątek powinien być gotowy do gry. Obaj boczni defensorzy to solidni zawodnicy w tyłach, którzy też potrafią skutecznie włączać się do akcji ofensywnych. Na środek obrony wraca Marcin Kamiński, który u trenera Bakero występował jako defensywny pomocnik i niewykluczone, że to jego zobaczymy w podstawowym składzie w Krakowie. Obok młodego zawodnika na środku defensywy zobaczyć możemy Manuela Arboledę.

Pomoc: Do tej pory w tej formacji Lech grał w piątkę i w Krakowie nie powinno się to zmienić. Jako defensywni pomocnicy najlepiej sprawdzi dwójka Dimitrije Injac – Rafał Murawski. Ten drugi trenuje już normalnie po kontuzji, której nabawił się jeszcze w trakcie przygotowań do rundy wiosennej i chociaż cały czas narzeka na ból kostki w trakcie treningów, to jednak w tak ważnym meczu jak z Wisłą, powinniśmy go zobaczyć na boisku. Ofensywne trio w pomocy stanowić powinni natomiast Aleksandar Tonev, Semir Stilić oraz Sergei Krivets. Wydaje się, że trener Rumak „odkrzurzy” Stilicia, który u Jose Bakero nie grywał zbyt regularnie. Na pewno zawodnik ten nie czaruje już taka formą, jak w trakcie pobytu w Polsce, ale cały czas potrafi posłać świetne prostopadłe podanie. Stilić będzie zmieniał się pozycją z Krivcem, który obdarzony jest podobnymi umiejętnościami, co Serb. Z trojki ofensywnych zawodników jedynie Tonev to typowy skrzydłowy, dysponujący zarówno dobrym nieszablonowym dryblingiem jak i niezłą szybkością. On powinien trzymać prawej lub lewej flanki, w zależności od tego, jakie miejsca na murawie zajmą jego dwaj partnerzy z pomocy.

Atak: W tej formacji zagra największa gwiazda Lecha, czyli Artiom Rudnev. Łotysz ma na koncie już osiemnaście goli, co jest najlepszą wizytówką jego umiejętności. W pierwszej rundzie jednak obrońcy Wisły nie pozwolili mu na wiele, więc teraz przy Reymonta 22 snajper Lecha będzie miał wiele do udowodnienia.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

WISLAKRAKOW.COM: Wisła - Lech 0:0

Kolejna strata punktów. Wiślacy nie wykorzystali atutu własnego boiska oraz gry rywala w drugiej połowie w osłabieniu, remisując bezbramkowo z Lechem Poznań.

To pierwszy remis Wisły w tym sezonie na własnym boisku.

Przy Reymonta 22 spotkały się zespoły, które rozczarowują najbardziej, spośród grona faworytów do zdobycia mistrzostwa Polski. Zarówno Wisła, jak i Lech, zmienili przed tygodniem szkoleniowców. Wisła miała już okazję zagrać pod kierunkiem Michała Probierza, natomiast Lech otrzymał od losu wyjątkowo dużo wypoczynku. Z powodu żałoby narodowej poniedziałkowy mecz "Kolejorza" z Górnikiem Zabrze został odwołany.

Obie drużyny wyprowadziła na boisko Kobieca Eskorta - 22 dziewczyny wybrane podczas castingu zorganizowanego z okazji Dnia Kobiet. Najwyraźniej urok wiślaczek mocniej zadziałał na zawodników "Białej Gwiazdy", którzy rozpoczęli mecz tak rozkojarzeni, że już w 18 sekundzie mogli stracić gola. Z kilku metrów główkował Mateusz Możdżeń i tylko refleksowi Pareiki oraz temu, że piłka leciała w jego pobliżu zawdzięczamy, że już od pierwszej minuty nie musieliśmy odrabiać skład.

Rozkojarzenie wiślaków trwało całą pierwszą połowę. Nie potrafili oni zdominować Lecha i praktycznie nie stworzyli sytuacji bramkowej. Za taką ciężko uznać ni to strzał, ni dośrodkowanie (piłka przeszła nad bramką) Ilieva w 4 minucie, czy zablokowaną próbę uderzenia przez Serba w 18 minucie. Z dystansu próbował też uderzać Wilk - dwukrotnie niecelnie oraz Nunez - w bramkę, ale też wprost w Kotorowskiego.

Pod bramką Pareiki było groźniej. W 15 minucie Injac główkował metr obok bramki po centrze Stilicia z rzutu wolnego. 20 minut później w akcji Lecha było mnóstwo przypadku: pierwszy strzał zablokował jeden z wiślaków, drugi - Ubiparipa wylądował na... Rudniewie, ale wtedy nastąpił kolejny kiks, który spowodował, że Rudniew dostał szansę oddania kolejnego uderzenia. Kąt był dość ostry, ale dało się z tego zdobyć gola - na szczęście napastnik Lecha trafił w boczną siatkę.

Z okazji Dnia Kobiet to piękne kibicki Wisły wyprowadziły piłkarzy na boisko. [Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]
Z okazji Dnia Kobiet to piękne kibicki Wisły wyprowadziły piłkarzy na boisko.
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]
Z okazji Dnia Kobiet to piękne kibicki Wisły wyprowadziły piłkarzy na boisko. [Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]
Z okazji Dnia Kobiet to piękne kibicki Wisły wyprowadziły piłkarzy na boisko.
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]

Wreszcie w 45 minucie Lech przeprowadził świetną akcję: Stilić podawał z lewej strony, głową zgrał do środka Rudniew a niepilnowany Możdżeń oddał strzał. Na szczęście kopnął piłkę bardziej piszczelem czy stawem skokowym niż stopą, co bardzo ułatwiło interwencję Pareice.

Tuż po przerwie niecelny, ale bliski bramce, strzał oddał Nunez, co miało być zapowiedzią lepszej gry Wisły. W 60 minucie trener Probierz dokonał dwóch zmian: wpuścił niskich, ale lubiących i zazwyczaj umiejących grać piłką Meliksona i Gargułę. Po chwili Garguła został celowo powstrzymywany ręką przez Możdżenia, który otrzymał żółtą kartkę, a że było to drugie takie upomnienie - Wisła otrzymała szansę gry w przewadze przez blisko pół godziny.

W 65 minucie Melikson główkował nad bramką. Po chwili prostopadle wrzucał Garguła, był tam blisko Biton, ale ostatecznie nie trącił piłki głową. Ta skozłowała mocno przed Kotorowskim, który popisał się efektowną i skuteczną paradą. W 78 minucie jeszcze efektowniej wyglądała interwencja bramkarza Lecha po strzale zza pola karnego Diaza. Minęła minuta, a Melikson rzucił górną piłkę za obronę Lecha, idealnie wybiegł do niej Dudu Biton, ale by strzelić gola powinien dobrze zagarnąć piłkę w dość wysokim punkcie. Brakło trochę dokładności, a szkoda, bo była to bardzo ładna akcja. I w sumie chyba najlepsza pozycja do oddania strzału dla Wisły w całym meczu.

Lepszą miałby Biton w 75 minucie, gdyby Iliev po swojej solowej akcji, mając dużo miejsca pod linią końcową, zdecydował się na precyzyjniejsze wycofanie. Tymczasem Serb zagrał na pamięć w pole bramkowe, gdzie partnerów brakowało.

Jeśli chodzi o zapędy ofensywne Lecha, to najgroźniej było w 73 minucie, gdy po kiksie dobrze do tej pory prezentującego się Jaliensa z piłką przed bramką znalazł się Marcin Kikut. Także i on oddał nieczysty strzał.

Ostatecznie remis należy uznać za wynik sprawiedliwy, choć biorąc pod uwagę końcówkę meczu, to Wisła powinna pokusić się o zwycięstwo. Obie drużyny miały jednak tyle okazji, że nie wypada, by ich mecz zakończył się remisem bezbramkowym. 1:1, 2:2 - taki rezultat lepiej podsumowałby to co działo się w piątkowy wieczór przy Reymonta 22.

Źródło: wislakrakow.com

WISLAPORTAL.PL:Hit na remis. Wisła - Lech 0-0

W spotkaniu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała 0-0 z Lechem Poznań. Spotkanie było emocjonujące, ale bohaterami w obydwu zespołach okazali się bramkarze, na których nikt nie znalazł sposobu. Remis jest zaś porażką dla jednych i drugich, bo oddala zarówno Wisłę, jak i Lecha od walki o czołowe lokaty w lidze.

Hit ligowy zaczął się od mocnego uderzenia... poznaniaków. Ci prowadzić mogli bowiem już w... siedemnastej sekundzie, ale Sergei Pareiko świetnie wyłapał główkę Mateusza Możdżenia.

Wiślacy odpowiedzieli próbą Ivicy Ilieva, który został dziś przesunięty do ataku, ale strzał Serba przeleciał nieznacznie nad bramką Krzysztofa Kotorowskiego.

Kolejne minuty to walka w środku pola, z której nie wynikały jednak sytuacje bramkowe. W końcu na próbę z dystansu zdecydował się Gervasio Núñez (24. min.), ale Kotorowski - choć na raty - piłkę złapał. Nie dał się też zaskoczyć w minucie 33. Dudu Bitonowi.

Niestety w ostatnim kwadransie I połowy Wisła nie znalazła już pomysłu na sforsowanie obrony Lecha, ale też podopieczni Michała Probierza zdecydowanie zbyt mało wychodzili na pozycję, a słabszy fragment naszej gry stworzyły dwie okazje gościom. W 35. minucie Artjoms Rudņevs, po przypadkowo odbitej piłce, uderzył mocno, ale jednak obok naszej bramki, a 10 minut później po zgraniu Łotysza źle do strzału złożył się Możdżeń i Pareiko zdołał obronić jego próbę. Do przerwy było więc 0-0. Gra wiślaków nadawała się jednak zdecydowanie do poprawy...

I nasz zespół po wznowieniu ruszył do ataków, ale na początku II połowy skończyło się to tylko groźnym strzałem Núñeza. Niestety dla nas nieznacznie niecelnym. Na kolejną składną akcję czekaliśmy do 60. minuty, kiedy to świetnie w pole karne Lecha wszedł Dragan Paljić, ale jego zgranie skutecznie wybił obrońca. I była to ostatnia akcja Serba, bo zaraz jego oraz Andraža Kirma zmienił Maor Melikson i Łukasz Garguła. Posłał więc trener Probierz, na ostatnie pół godziny, wszystko co miał najlepszego na ławce.

A zaraz potem z boiska wyleciał Mateusz Możdżeń, oglądając dwie żółte kartki, po taktycznym faulu na Gargule. Od 64. minuty mieliśmy więc przewagę jednego zawodnika. I szybko mogliśmy to wykorzystać, ale Kotorowski świetnie sparował na rzut rożny uderzenie właśnie "Guły".

Poznaniacy też szybko dokonali roszad, za Semira Štilicia wszedł Ivan Đurđević, wcześniej zaś pojawił się Siergiej Kriwiec. I to jego musiał powstrzymywać Marko Jovanović, po kontrze gości. Zaraz też mieliśmy szczęście, bo niecelnie - z dobrej pozycji - uderzył Marcin Kikut. Lech mógł po tej akcji prowadzić.

Tak jak Wisła po kolejnych dwóch, gdy wrzutkę Ilieva o mało sam nie wpakował do bramki Luis Henríquez oraz po błędzie Kotorowskiego, ale tego nie spodziewał się Biton i bramkarz zdołał go naprawić.

Wiślacy zamknęli Lecha na jego połowie, ale "Kotor" nie pomylił się w 78. minucie broniąc uderzenie z dystansu Júniora Díaza. A już minutę później dobrze do piłki wyszedł Biton, ale źle w nią trafił i kolejna okazja przepadła.

Wisła miała przewagę, ale wciąż brakowało tego ostatniego "depnięcia". A kolejne minuty niestety upływały, skutecznie zresztą kradzione przez gości. W końcówce w ataku Wisły pojawił się nawet... Osman Chávez, ale bramki niestety nie padły.

Hit na remis, który jest niestety naszą kolejną porażką - bo zanim kolejka się na dobre rozpoczęła tracimy do czołówki 7 punktów, tyle że gdy się skończy może ich być znów 10...

Źródło: wislaportal.pl

GAZETA KRAKOWSKA:Wisła Kraków - Lech Poznań

Mecz rozpoczął się minutą ciszy dla uczczenia pamięci Włodzimierza Smolarka. [Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Mecz rozpoczął się minutą ciszy dla uczczenia pamięci Włodzimierza Smolarka.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Michał Probierz nie wygrał swojego pierwszego meczu w roli trenera Wisły na stadionie przy ul. Reymonta. Po niezłym, emocjonującym spotkaniu "Biała Gwiazda" podzieliła się punktami z Lechem Poznań. Bardziej z tego remisu mogą być zadowoleni goście, którzy kończyli mecz w dziesiątkę i w ostatnich minutach sprawiali wrażenie usatysfakcjonowanych wynikiem. Problem w tym, że ten remis zarówno Wiśle jak i Lechowi mocno ogranicza i tak już małe szanse na mistrzostwo Polski.

Emocje, niestety niezdrowe, mieliśmy już przed pierwszym gwizdkiem, kiedy to kibice obu drużyn wyraźnie mieli sobie coś do wyjaśnienia. Doszło do przepychanek przy siatce oddzielającej sektory gospodarzy i gości. Służby porządkowe w miarę szybko uporały się z problemem, ale napięta sytuacja w tym miejscu stadionu trwała praktycznie przez całe spotkanie. Zgrzytem było też zachowanie fanów Lecha, którzy nie uszanowali minuty ciszy, poświęconej pamięci zmarłego w środę Włodzimierza Smolarka. Na szczęście już normalnie zachowali się w 54 minucie, kiedy to jeszcze raz kibice oddali hołd wielkiemu piłkarzowi.

Na boisku tymczasem od pierwszych sekund rozpoczęły się już te emocje, na które zdecydowana większość kibiców czekała.

Zaczął Lech i to z przytupem. Już bowiem w 20 sekundzie gry "Kolejorz" miał pierwszą stuprocentową sytuację. Tylko sprawności Sergieja Pareiki zawdzięczała Wisła, że nie przegrywała już w 1 minucie. Bramkarz "Białej Gwiazdy" w kapitalnym stylu obronił bowiem strzał Mateusza Możdżenia.

Lech dominował jeszcze przez kilka minut, a później gra nieco się wyrównała. Wisła, w ataku której zagrał Ivica Iliev, a do pomocy przesunięty został z obrony Dragan Paljić, teren zdobywała prostymi środkami. Krakowianom nie można było zarzucić braku woli walki, bo starali się z całych sił. Mniej jednak było w ich poczynaniach składnych, sensownych akcji. Lech bronił się bardzo dobrze, nie rezygnował też z ataków.

Przed przerwą Wisła nie stworzyła sobie ani jednej stuprocentowej sytuacji. Trudno za takie uznać akcje Ivicy Ilieva, po którego szarżach było jeszcze najgroźniej pod bramką Krzysztofa Kotorowskiego.

To wszystko było jednak stanowczo za mało, żeby myśleć o uzyskaniu prowadzenia w starciu z tak wymagającym rywalem, jak Lech. Zaskoczyć nie mogły też specjalnie dość niemrawe strzały z dystansu. Tylko przy jednym takim uderzeniu - Gervasio Nuneza w 24 minucie - Krzysztof Kotorowski miał niewielkie problemy ze złapaniem piłki.

Poznaniacy tymczasem, tak jak zaczęli pierwszą połowę, tak ją skończyli, czyli stuprocentową okazją. Tym razem Semir Stilić dośrodkował na głowę Artioma Rudniewa, a ten odegrał na środek pola karnego do Możdżenia. Piłkarz Lecha znów - tak samo jak na początku gry - musiał uznać wyższość Sergieja Pareiki, który pewnie obronił jego strzał.

Lepiej zaczęli wiślacy drugą połowę. Agresywniej i z większym impetem. Przez dobre kilka minut Lech był w defensywie, ale… znów nic z tego nie wyniknęło. Zabrakło konkretów, czyli choćby dobrych okazji do zdobycia bramki.

Czerwona kartka dla Mateusza Możdżenia. [Foto: Grzegorz Migdał/wislakrakow.com]
Czerwona kartka dla Mateusza Możdżenia.
[Foto: Grzegorz Migdał/wislakrakow.com]

Widząc jak układa się ten mecz, trener Michał Probierz postanowił nie czekać dłużej. W 60 minucie dokonał dwóch zmian, wprowadzając na boisko ofensywnych Łukasza Gargułę i Maora Meliksona.

Chwilę później Wisła zyskała jeszcze jeden atut, grę w przewadze. Drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę dostał bowiem Możdżeń.

Impet mistrzów Polski jeszcze urósł. Kotorowski wreszcie został zmuszony do poważnych interwencji. Ciągle jednak bez efektów, a Lech mimo osłabienia, ani myślał rezygnować z ataków. Świetną okazję goście mieli po rzucie rożnym. Kikut fatalnie jednak przestrzelił.

To jednak głównie krakowianie atakowali w końcówce. Świetną okazję, po bardzo dobrym podaniu Maora Meliksona, zmarnował dziesięć minut przed końcem Dawid Biton. Gdyby Izraelczyk trafił Wisła pewnie wygrałaby, a tak została tylko z punktem.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Emocje bez bramek. Wisła - Lech 0:0

Wisła Kraków podejmowała dzisiaj na własnym obiekcie Lecha Poznań. Wygrana Białej Gwiazdy dałąby jej możliwość dalszej walki o podium T-Mobile Ekstraklasy. W pierwszym składzie "11" Michała Probierza zabrakło Maora Meliksona i Tsvetana Genkova. Zespołowi z R22 zabrakło w meczu z "Kolejarzem" ostatniego podania i padł wynik 0:0. Fatalnie zachowywali się kibice Lecha, którzy nie potrafili uszanować minuty ciszy dla zmarłego niedawno Włodzimierza Smolarka, ponieważ śpiewali w tym czasie wulgarne piosenki na temat Wisły.

Już w pierwszej sytuacji Możdżeń z czterech metrów uderzył głową, ale Pareiko obronił jego strzał. W 4 minucie dośrodkowanie Ilieva omal nie zaskoczyło Kotorowskiego. W 19 minucie długie podanie Diaza trafiło do Bitona, który był w dogodnej sytuacji, ale nie potrafił dokładnie przyjąć piłki, którą złapał Kotorowski. W 33 minucie Iliev rozegrał piłkę z Bitonem, a ten drugi uderzył zza pola karnego. Bramkarz Lecha pewnie złapał piłkę. W 45 minucie Lech szybko rozegrał piłkę blisko pola karnego Wisły i Możdżeń oddał strzał na bramkę Pareiko.

W 64 minucie czerwoną kartką został ukarany Mateusz Możdżeń. Po chwili dośrodkował Garguła, a strzał Meliksona był niestety niecelny. Moment później znów wrzucał Garguła, ale muśnięcie piłki Bitona wybił końcami palców Kotorowski. W 75 minucie Iliev minął trzech obrońców Lecha i dośrodkował w pole karne, a tam piłka odbiła się w światło bramki od Henriqueza, ale Kotorowski ją złapał. W 78 minucie z daleka strzelał Diaz i znów Kotorowski z problemami obronił strzał. W 79 minucie krótko wolnego rozegrał Garguła z Meliksonem, który lobem podał do Bitona, ale Izraelczyk nie opanował piłki.

Wisła Kraków - Lech Poznań 0:0 (0:0)

Wisła Kraków: Pareiko- Jovanović, Jaliens, Chavez, Diaz- Paljić (60 min. Garguła), Wilk, Nunez, Kirm (60 min. Melikson)- Biton, Iliev

Lech:Kotorowski- Kikut, Wołąkiewicz (46 min. Arboleda), Kamiński, Henriquez- Murawski, Injac, Możdżeń- Stilić (70 min. Stilic), Ubiparip (60 min .Krivets), Rudnev

Czerwona kartka: 64 min. Możdżeń

TSW.com.pl

Autor: Adam Koprowski;

Źródło: tsw.com.pl

Hit bez bramek

Data publikacji: 09-03-2012 22:40


Bezbramkowym remisem zakończył się pierwszy z trzech marcowych meczów Wisły z Lechem Poznań. Kolejna odsłona krakowsko-poznańskiego tryptyku już 13 marca, w Pucharze Polski.

Poznaniacy pod wodzą trenera Mariusza Rumaka debiutowali na stadionie przy Reymonta 22 i debiut ten przyniósł im jeden punkt. Zarówno początek, jak i koniec pierwszej połowy, należał do gości, a w szczególności do Mateusza Możdżenia. Młody zawodnik Kolejorza już w 1. minucie miał stuprocentową sytuację do zdobycia bramki, ale Sergei Pareiko sobie tylko znanym sposobem obronił strzał rywala. W 45. minucie z kolei golkiper Białej Gwiazdy nie dał się pokonać Możdżeniowi, gdy ten niepilnowany strzelał z woleja z kilkunastu metrów.


Wiślacy nie mieli aż takich klarownych okazji do strzałów, ale też kilka razy napędzili strachu Krzysztofowi Kotorowskiemu. W 4. minucie Ivicy Iliewowi niewiele zabrakło do tego, by zmieścić piłkę pod poprzeczką bramki Lechitów. W 24. minucie Kotorowski wypuścił przed siebie futbolówkę po strzale z dystansu Gervasio Nuneza, ale Dudu Biton nie zdążył z dobitką.


Od 63. minuty goście musieli radzić sobie w dziesiątkę, ponieważ drugą żółtą kartką ukarany został ten, który najbardziej zagroził bramce Wisły, czyli Mateusz Możdżeń. Mistrzowie Polski od tego momentu zaczęli grać odważniej, a dodatkowym napędowym motorem krakowskiej drużyny byli Maor Melikson i Łukasz Garguła, którzy pojawili się na murawie w 61. minucie. Pięć minut później po strzale „Guły” z rzutu wolnego bardzo dobrą interwencją popisał się Kotorowski, przenosząc piłkę nad bramką. W 74. minucie spotkania po Ivica Iliev nastrzelił w polu karnym Lecha Henriqueza, ale turlającą się w kierunku bramki piłkę zdołał jednak złapać Kotorowski. Cztery minuty później zaskakujący strzał z dystansu oddał Junior Diaz, ale Kotorowski i w tej sytuacji wykazał się refleksem i piękną paradą. Już w doliczonym czasie gry na bramkę Lecha głową strzelał Marko Jovanović, jednak i tym razem futbolówka, zamiast w siatce, wylądowała w rękach golkipera Lecha. Była to ostatnia akcja meczu. Hit 21. kolejki zakończył się więc bezbramkowym remisem.

Wisła Kraków – Lech Poznań 0:0

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Jaliens, Chavez, Diaz – Wilk, Nunez (82’ Jirsak) – Paljić (60’ Garguła), Iliev, Kirm (60’ Melikson) – Biton

Lech Poznań: Kotorowski – Kikut, Wołąkiewicz (46’ Arboleda), Kamiński, Henriquez – Murawski, Injac, Możdżeń – Stilić (71’ Djurdjević), Ubiparip (61’ Krivets) – Rudnev

Żółte kartki: Możdżeń, Arboleda, Rudnev (Lech)

Czerwona kartka: Możdżeń (za dwie żółte)

Sędziował: Robert Małek (Zabrze)

Widzów: 21 046

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Dzień debiutów w meczu dwóch najbardziej rozczarowujących drużyn, spośród grona kandydatów do mistrzostwa. Michał Probierz po raz pierwszy zasiądzie na ławce trenerskiej Wisły w meczu przy Reymonta 22, Mariusz Rumak po raz pierwszy poprowadzi jako pierwszy trener Lecha Poznań. Zapraszamy na mecz.

Po raz czwarty w tym sezonie mecz Wisły poprowadzi Robert Małek. Wcześniej sędziował w meczu z Widzewem (1:1), ŁKS-em (2:1 dla Wisły) i niedawno w Lubinie (2:2). Zawsze na wyjeździe.

Lech na wiosnę rozegrał dwa mecze i oba przegrał, nie strzelając żadnej bramki. Przed tygodniem nasi dzisiejsi rywale nie zagrali z Górnikiem. Mecz został odwołany z powodu żałoby narodowej ogłoszonej po sobotniej katastrofie pociągów.

Przypomnijmy sobie gola z poprzedniego meczuu między tymi zespołami. Dudu Biton i 1:0 dla Białej Gwiazdy.

Podobno w 54. minucie powstaniemy i uczcimy brawami zmarłego wybitnego reprezentanta Polski Włodzimierza Smolarka. Ładny gest.

Przed meczem natomiast uhonorowany zostanie kolejny legendarny Wiślak - Władysław Kawula. Oto jego biografia.

Zapowiada się, że sektor gości będzie dziś pełny. Szykuje się gorąca atmosfera. Tym większa mobilizacja, by przyjść na ten mecz i nie dać się przekrzyczeć na własnych śmieciach nawet przez pół sekundy!

Jeśli to czytasz i zdecydowałeś się wybrać na Reymonta 22, a nie masz jeszcze biletu, to pamiętaj: Przyjdź nieco wcześniej! Dziś mogą być spore kolejki po bilety.Kasy są już otwarte!

Wypełnia się powoli sektor gości. Czwarty sektor trybuny południowej został podzielony na pół, część bliżej środka przeznaczono na bufor.

Na północnej trwa rozkładanie meczowej oprawy.

Po lewej widzicie skład Wisły. Zagramy niestety bez Maora Meliksona. Izraelczyk zasiądzie jednak na ławce, której skład wygląda tak: Jovanić - Bunoza, Melikson, Garguła, Jirsak, Brud – Szewczyk

Trener Probierz postanowił dziś wstawić do składu Dragana Paljicia. Wystąpi w pomocy.

Zakończył się mecz w Łodzi. ŁKS prowadził z Cracovią 2:0, ale w drugiej połowie Klepczarek otrzymał drugą żółtą kartkę i skończyło się 2:2.

Już się robi "cieplej" na trybunach, konkretnie w górnej części styku sektora 3 i 4 trybuny południowej. Trochę uderzeń po pleksie, kilka petard...

Powitane zostały wszystkie Panie, z okazji wczorajszego Dnia Kobiet. Są z nami też koszykarki Wisły Can-Pack, gorąco przywitane przez fanów.

Kobieca Eskorta wyprowadzi dziś piłkarzy obu drużyn. Kto rozpocznie ten mecz bardziej zdekoncentrowany..? :)

Wciągnięto pod dach koszulkę Władysława Kawuli - Wielkiego Wiślaka

Wyjątkowo gromko wymieniany dziś skład "Białej Gwiazdy"!

"WISŁA KRAKÓW AEJAEJAOOOO!!!!!" W tle Vangelis..

Efektowna oprawa z martyrologicznym przesłaniem. Sektorówka przedstawia m.in. kibica niosącego krzyż. Hasło na transparencie: "Niesłuszne wyroki, fałszywe sądy. PASJA. Potępieni za niewygodne poglądy"

"Kibice" "gości" nie uszanowali minuty ciszy dla Włodzimierza Smolarka...

A teraz kilkanaście osób z sektora przyjezdnych obija pleksę..

  • 1’ Mecz rozpoczęty.
  • 1’ Stuprocentowa sytuacja Lecha. Strzelał głową z bliska Możdżeń, broni Pareiko.
  • 1’ Jest moc na trybunach!
  • 4’ "Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie!!!", "Niepokonana, nasza Wisełka kochana!"
  • 4’ Przedarł się prawą stroną Iliev, z tego kopnięcia wyszedł strzał z ostrego kąta, nad poprzeczką.
  • 6’ Rzut wolny dla Lecha, 35 metrów od bramki Wisły. Wrzutka w pole karne niegroźna.
  • 8’ Faulowany Kirm w sporej odległości od bramki Lecha. Będzie wrzucał Nunez.
  • 8’ Za krótko.
  • 9’ Kolejny rzut wolny z tego samego miejsca.
  • 9’ Inne rozegranie, teraz centrował Kirm, ale czemu tak wysoko? Kotorowski...
  • 11’ "Wysłuchajcie prawdę tąąą...."
  • 14’ "Dzień dzisiejszy jest wspaniały, całe Wronki przyjechały".
  • 15’ Główka na bramkę Wisły, piłka mija naszą bramkę w niewielkiej odległości.
  • 17’ Pierwsza żółta kartka w meczu. Ukarany Możdżeń.
  • 19’ Iliev ściął do środka, uderzenie lewą nogą sprzed pola karnego zablokowane.
  • 21’ Opatrywany poza boiskiem Wołąkiewicz. Cieknie krew z nosa.
  • 21’ Oj, za lekkie to podanie Ilieva do Bitona...
  • 21’ Strzał z dystansu Czarka Wilka, ale mocno niecelny.
  • 22’ Fruwają petardy...
  • 24’ Niegroźny, zdawało się, strzał Nuneza, ale Kotorowski "wypluł" piłkę. Zdołał ją jednak wychwycić na drugie tempo.
  • 26’ Kolejne uderzenie z dystansu Wisły. Znów Wilk, znów niecelnie. Ale próbować trzeba.
  • 29’ Faul Henriqueza na Ilievie z prawej strony.
  • 29’ Znów niegroźnie egzekwowany rzut wolny, zbyt krótka wrzutka.
  • 30’ Rudniew kładł się przy Chavezie, przed polem karnym Wisły.
  • 32’ Mocne wstrzelenie piłki przed pole bramkowe, nie zdążył Biton.
  • 34’ "Tak się bawią luuuudzie..."
  • 35’ Dużo przypadku Lecha. Piłka odbita od Chaveza, potem od Jovanovicia i dzięki temu Rudniew miał szansę na strzał z niezłej pozycji. Trafił w boczną siatkę.
  • 37’ Przechwyt Wilka i od razu próba krzyżowego podania w stronę Ilieva. Zdążył jednak Kotorowski wybić piłkę nogami sprzed swojego pola karnego.
  • 40’ Hmmm... Mecz walki...
  • 41’ Stilić wywalczył rzut rożny z lewej strony.
  • 41’ Diaz przecina lot piłki głową, zanim doleciała ona na wysokość pierwszego słupka. A więc niegroźnie.
  • 45’ Okazja dla Możdżenia, świetna szansa. Po zgraniu piłki głową z prawej strony uderzył z pierwszej niezbyt czysto. Broni Pareiko.
  • 45+1’ Możdżeń strzela technicznie i wysoko nad bramką z ponad 20 metrów.

Koniec pierwszej połowy. W strzałach 6 - 7. W celnych - po 2 z każdej ze stron.

  • 46’ Rozpoczęta druga połowa.
  • 46’ Zmiana w Lechu. Za Wołąkiewicza wszedł Arboleda.
  • 48’ Minimalnie niecelne uderzenie zza pola karnego w wykonaniu Nuneza.
  • 50’ Melikson wśród graczy rozgrzewających się. Jest też Łukasz Garguła.
  • 51’ Cały stadion na stojąco: "WISŁA KRAKÓW, AEJAEJAOOO".
  • 53’ Paljić oddaje niecelny strzał z większej odległości.
  • 54’ Sylwetka Włodzimierza Smolarka na telebimie. Brawa na stojąco. Wzruszający moment. Tylko w "gościach" jakieś szmery.
  • 58’ Ładny kanał założył Iliev Kikutowi. Ale kolega go asekurował.
  • 59’ Oficjalna frekwencja: 21 046.
  • 60’ Zbyt koronkowo. Po akcji lewą stroną. Piłka do Bitona, piętka niecelna.
  • 60’ Za Kirma wchodzi Melikson, zaś Paljicia zmienił Garguła.
  • 61’ Kriwiec zmienił Ubiparipa.
  • 64’ Możdżeń ukarany drugą żółtą kartką. Za faul na Łukaszu Gargule.
  • 65’ Melikson główkował nad bramką! Po centrze "Guły" z wolnego.
  • 66’ Ale wyjął! Efektowna parada Kotorowskiego ratuje Lecha.
  • 68’ Zbyt głębokie dośrodkowanie Garguły z rzutu wolnego. Piłka w rękach bramkarza.
  • 69’ Sprytne podanie Ilieva do Garguły, ten wyrzucony do linii końcowej, do tego źle opanował piłkę, stąd już zgranie do środka było bardzo niedokładne.
  • 71’ Djurdjvić zmienia Stilicia.
  • 72’ Groźna wrzutka w nasze pole karne po kontrze. Rudniew uprzedzony.
  • 73’ Uf. Kikut przestrzelił z bliska po kiksie Jaliensa.
  • 75’ Piękne przejście Ilieva, do linii końcowej, miał mnóstwo miejsca, żeby obsłużyć dobrym podaniem Bitona na 8. metr, a tymczasem zagrał w pole bramkowe...
  • 76’ Groźne podanie Meliksona w kierunku Dudu, brakło centymetrów.
  • 78’ Dynamicznie Maor, mija dwóch rywali, centruje w trudnej sytuacji i już piłka źle zzadresowana.
  • 78’ Robi się mecz Kotorowskiego. Piękny strzał Diaza i parada bramkarza.
  • 79’ Za Nuneza wchodzi Jirsak.
  • 79’ Miał swoją szanse Biton. Górne podane za plecy obrońców, strzał z powietrza... Zły. Źle trafiona piłka.
  • 82’ Opóźniał wznowienie gry Arboleda, więc kartka.
  • 85’ Rzut wolny dla Wisły z około 25 metrów po faulu na Wilku.
  • 86’ Strzał Garguły w mur...
  • 88’ Potężnie Czarek Wilk... ale baardzo wysoko.
  • 90’ Rudniew ukarany kartką za faul na Diazie.
  • 90+2’ Kontra Lecha, na szczęście zablokowane dośrodkowanie Injaca. Róg.
  • 90+3’ Ostatnie sekundy...
  • 90+3’ Główka Jovanovicia w ręce Kotorowskiego.

Koniec... Remis, który bardziej cieszy rywala...



Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Michał Probierz, trener Wisły

- Mecz miał zbyt wiele faz. Nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu. Już w 28 sekundzie mogliśmy przegrywać, fantastyczna interwencja Pareiki. Pocieszające jest, że drugi mecz gramy do zera, nie tracimy goli, jednak brakuje akcentów z przodu - uważa Michał Probierz po remisie z Lechem.

( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)
( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)

- Za mało uderzamy na bramkę - mówił trener Wisly. - Próbowaliśmy różnych wariantów, żeby przełamać to spotkanie i mogliśmy to zrobić. Te pół godziny po czerwonej kartce mogliśmy lepiej wykorzystać, powinniśmy stworzyć wiecej okazji, lepiej dogrywać piłkę.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że w Lechu niektórzy zawodnicy będą się chcieli pokazać, że wcześniej niesłusznie nie grali. Gra rywala była wielką niewiadomą z uwagi na ich dwa tygodnie przygotowań do meczu - podkreślał Probierz.

- Zawodnicy potrzebują kilku spotkań, potrzebują żeby wygrać jedno - drugie spotkanie - stwierdził szkoleniowiec. - Remis jest najgorszy, wszyscy są zadowoleni tylko nie my. Zawodnicy dali z siebie wszystko. Kibice nas wspierali do ostatniej minuty, za to im bardzo dziękuję.

Zapytany o wpuszczenie Maora Meliksona w drugiej połowie trener odparł: - Maor nie trenował trzy dni, dlatego tak zaplanowaliśmy, że wejdzie z Łukaszem w odpowiednim momencie. To były dobre zmiany, po faulu na Łukaszu była druga żółta kartka, Maor 2-3 razy zagrał lepiej. Specjalnie ich wpuściliśmy, żeby poprzez boczne sektory stworzyć przewagę. Szkoda, że w Gdańsku strzeliliśmy gole po stałych fragmentach a dziś ten element kulał. Trzy dni poświęciliśmy na to, liczyłem na ten element gry.

Czy szanse Wisły w pucharach są już tylko poprzez wywalczenie Pucharu Polski? O to trofeum walczyć będziemy teraz w dwumeczu z Lechem. - Jeżeli jutro przegrają zespoły z góry, to też nie jesteśmy na straconej pozycji. Jestem niezadowolony, bo chciałem wygrać podobnie jak zawodnicy - widać to po nich. Każdy mecz będzie dla nas istotny. Parę rzeczy poprawiliśmy, ale nie jest to tak, jak byśmy chcieli. Nie ma też wiele czasu na pracowanie nad poprawą, teraz mamy wolne, wypoczynek i od razu mecz.

- Chciałbym tylko jutro usłyszeć od doktora, że nie ma więcej urazów i nikt nie jest chory - zakończył z nadzieją Michał Probierz.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Mariusz Rumak, trener Lecha

- Było to bardzo trudne spotkanie, miało swoje momenty. W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji, niestety niewykorzystanych. Czerwona kartka zmieniła obraz wydarzeń i nasz plan. Drużyna pokazała wielki charakter, pogratulowałem tego zespołowi. Mimo osłabienia stworzyliśmy sytuacje także w drugiej połowie - podkreślał po bezbramkowym remisie trener Lecha Mariusz Rumak.

( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)
( Foto: Nikoletta Kula /wislakrakow.com)

- Cieszymy się z jednego punktu, bo to jest bardzo gorący teren - twierdzi trener Lecha. - Wynik uznaję za sprawiedliwy, choć musiałbym sprawdzić ile sytuacji miały obie drużyny. Końcówka należała do Wisły, trzeba to oddać rywalowi, miał dużą przewagę, ale Krzysiek Kotorowski stanął na wysokości zadania.

Trener Lecha zapewnia, że nie ma pretensji do Mateusza Możdżenia, który najpierw zmarnował kilka sytuacji, a później wyleciał z boiska: - Nigdy nie bede miał pretensji do zawodników, że marnują sytuacje. To nie tak, że nie chcą strzelić, zabrakło zimnej krwi. Możdżeń to młody zawodnik. Dzisiaj bardzo wiele dla nas znaczył. Pogratulowałem mu gry, oczywiście nie za czerwoną kartkę. Musimy przeanalizować tę sytuację, zobaczyć ją na video.

W szatni przed meczem widziałem zespół, w trakcie meczu i po nim też. Zespół z prawdziwego zdarzenia, który ma określony cel. Jeśli popracujemy nad organizacją gry, to wrócimy do Lecha jakiego chcielibyśmy oglądać - zapewnia młody szkoleniowiec. I podkreśla rywalizację w składzie jego drużyny: - U mnie nie ma pojęcia "pierwszy skład". To że ktoś zaczyna na ławce, to nie znaczy, że jest gorszym zawodnikiem. Każdy wchodzący dał nową jakość temu zespołowi. zespół ma 18 zawodników.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Ivica Iliev w pojedynku z Manuelem Arboledą.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Ivica Iliev w pojedynku z Manuelem Arboledą.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Ivica Iliev, pomocnik Wisły

- W całym spotkaniu stworzyliśmy sobie wiele sytuacji. Mamy jednak duży problem ze zdobywaniem bramek. Nie wiem jakim sposobem piłka nie wpadła dziś do siatki. Życzę sobie i mojej drużynie tego żebyśmy zdobywali więcej goli - mówił po bezbramkowym remisie w spotkaniu z Lechem Poznań Ivica Iliev.

- To był jeden z naszych trzech meczów, jakie zagramy z Lechem. Uważam, że są to dwie dobre drużyny i szanse w Pucharze Polski oceniam 50 na 50. Moim zdaniem jesteśmy lepszym zespołem. Przed nami wciąż sporo do osiągnięcia, wciąż gramy przecież w Pucharze Polski oraz w lidze - zakończył Iliev.

Źródło: wislaportal.pl
Autor: Kamil

Marko Jovanović, obrońca Wisły

- Mieliśmy swoje szanse, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać, dlatego jest tylko remis. Trzeba jakoś się z tym uporać i od jutra zacząć myśleć o tym, co zrobić, żeby już w Poznaniu było lepiej. Oczywiście gdy zaczęliśmy grać w przewadze było nam łatwiej. Mieliśmy przewagę na boisku, ale zabrakło najważniejszego, bramek.

Ten mecz był trochę jak derby. Więcej w nim było twardej walki niż składnych akcji. Myślę, że tej walki więcej było w pierwszej połowie. W drugiej części było już więcej dobrej gry. Właśnie wtedy stworzyliśmy sobie najwięcej okazji na strzelenie bramek. Wiem, że nasza sytuacja w lidze nie jest w tej chwili dobra. Nie znaczy to jednak, że teraz będziemy myśleć już tylko o Pucharze Polski, bo poprzez niego łatwiej nam będzie awansować do europejskich pucharów. Oczywiście w Pucharze Polski chcemy zajść jak najdalej, najlepiej go zdobyć. W lidze jednak też nie będziemy rezygnować z poprawy gry i zdobywania punktów. Ciągle wszystkie rozgrywki są dla nas jednakowo ważne.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Łukasz Garguła, pomocnik Wisły

- Z przebiegu spotkania i po tym, że przez 30 minut graliśmy w przewadze - powinniśmy wygrać, tym bardziej, że graliśmy u siebie. Tak się nie stało, taki jest futbol, ale mam nadzieję, że kolejne mecze przyniosą nam punkty - powiedział po spotkaniu z Lechem Łukasz Garguła.

- Trener wspominał, że Lech będzie niewiadomą. My chcieliśmy zagrać agresywnie, bardzo dobrze w obronie i pokusić się o bramki i zwycięstwo. Po wygranej w Gdańsku nasze morale wzrosło i liczyliśmy na wygraną - powiedział Garguła.

- Po zmianie trenera w szatni jest dyscyplina, trener przywiązuje wagę do każdego szczegółu. A także to, że jakość prezentowana na treningach - procentować będzie w meczach. Mogę obiecać, że Wisła będzie w każdym meczu dawała maksa. Koncentrujemy się na najbliższych spotkaniach, znów zagramy z Lechem i będziemy chcieli zwyciężyć - zakończył pomocnik Wisły.

Źródło: wislaportal.pl za Canal+ Sport

Jaliens: Wymagające spotkanie

Data publikacji: 09-03-2012 23:17


W piątkowy wieczór Wisła mierzyła swe siły z Lechem Poznań. Goście przyjechali do Krakowa z nowym trenerem, dlatego ich forma była zagadką. Wyrównany mecz zakończył się remisem.

Gorący doping, niestety, nie powiódł Wiślaków do zwycięstwa. „To był trudny mecz. Lech zaatakował i miał na samym początku bardzo dobrą sytuację. My też zaczęliśmy agresywnie, naciskaliśmy zawodników Lecha pressingiem” – powiedział po meczu obrońca Wisły, Kew Jaliens.

W 63. minucie spotkania poznaniacy stracili zawodnika, bowiem po dwóch żółtych kartkach do szatni został oddelegowany Mateusz Możdżeń. Jednak Wisła, grając w przewadze, nie potrafiła przechylić szali na swoją korzyść. „Myślę, że dla obu drużyn był to wymagające spotkanie. Było wiele podań, sporo niedokładności, szczególnie przy dośrodkowaniach. Niestety, nic z tego nie wynikało” – przyznał Jaliens.

Mimo dużego zaangażowania sił nie udało się osiągnąć Wiśle celu numer jeden, czyli zdobycia trzech punktów. „ Szans na zdobycie gola było sporo, jednak ostatnie podanie, mające otwierać drogę do bramki, nie zawsze trafiało do adresata” – zakończył obrońca Wisły.

Damian Urbaniec

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

=Paljić: Puchar Polski jest równie istotny

Data publikacji: 10-03-2012 01:26


Piłkarze mistrzów Polski mają za sobą pierwszą rywalizację z Lechem. Przed nimi jeszcze dwa mecze w ramach krajowego pucharu. Spotkania te są niezwykle istotne dla Wiślaków, gdyż mogą zapewnić im grę na arenie międzynarodowej.

Priorytetem dla piłkarzy Białej Gwiazdy jest możliwość gry w europejskich pucharach, co podopieczni Michała Probierza mogą zapewnić sobie dzięki wywalczeniu Pucharu Polski. „Zdajemy sobie sprawę, iż europejskie puchary z każdym meczem oddalają się od nas. Zapewniam jednocześnie, że Puchar Polski jest dla nas równie istotny. Być może triumf w krajowym pucharze pozwoli nam na grę na arenie międzynarodowej. Musimy zadbać o to, aby nie stracić punktów w kolejnych meczach, szczególnie tych na własnym terenie” – zapewnił.

W najbliższy wtorek, 13 marca, piłkarze spod Wawelu zmierzą się ponownie z „Kolejorzem” w pierwszy spotkaniu w 1/8 Pucharu Polski. Jaki wynik usatysfakcjonuje Dragana Paljicia? „Każdy wynik będzie dla nas korzystny, pod warunkiem, że nie ulegniemy rywalowi i wywieziemy z terenu przeciwnika przynajmniej remis” – wyraził nadzieję zawodnik Wisły.

W wypowiedzi Dragana Paljicia nie zabrakło oceny postawy nowego szkoleniowca, który w rywalizacji z Lechem zaliczył debiut przed własną publicznością. „W ostatnim meczu na boisko wybiegliśmy w zupełnie nowym ustawieniu, z dwoma napastnikami. Była to odmienna wizja trenera, którą ćwiczyliśmy przez pięć dni. Nowy szkoleniowiec preferuje grę bardziej ofensywną. Zdajemy sobie sprawę z tego, co mamy robić, aby zespół prezentował się zgodnie z wymaganiami trenera. Uważam jednak, że na pełną realizację jego założeń potrzeba czasu” – skomentował założenia trenera pomocnik Białej Gwiazdy.

Mimo gorącego dopingu kibice zgromadzeni przy Reymonta nie mogą być zadowoleni z rezultatu, który padł na stadionie mistrza Polski. „Uważam, że mecz ten nie był dobrym widowiskiem dla fanów, dlatego, że nie padła żadna bramka. Należy jednak pamiętać, że nie da się od razu wprowadzić zmian zaproponowanych przez trenera. Zapewniam, że dajemy z siebie wszystko i staramy się odnieść korzystny wynik w każdym meczu” – zakończył piłkarz Wisły Kraków.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Wilk: Mamy cele do zrealizowania

Data publikacji: 10-03-2012 11:49


Kapitan Białej Gwiazdy nie zdołał poprowadzić drużyny do zwycięstwa w spotkaniu na szczycie 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Cezary Wilk zapewnił jednak, że piłkarze krakowskiej Wisły w dalszym ciągu celują w mistrzostwo Polski.

Pomocnik mistrza kraju po końcowym gwizdku spotkania z Lechem wyznał, że remis w meczu Pucharu Polski nie zadowoli piłkarzy Wisły. „Wynik, który padł w piątek w spotkaniu z Lechem nie satysfakcjonuje nas. Spotkanie w ramach Pucharu Polski chcemy wygrać. Puchary europejskie są dla nas równie ważne, jak liga, lecz ja zawsze będę powtarzał, że walczymy o mistrzostwo Polski” – podkreślił kapitan drużyny spod Wawelu.

Cezary Wilki zapewnił także, że nie ma zamiaru składać broni. Dodał również, że piłkarze Michała Probierza w dalszym ciągu walczą o realizację wyznaczonych celów. „Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy się załamywać i zamartwiać. Zawiedliśmy przede wszystkim naszą publiczność, która liczyła na zwycięstwo, co w pełni rozumiemy. Musimy jednak podnieść głowę do góry i dalej walczyć w kolejnych meczach. Przed nami punkty do zdobycia oraz cele do zrealizowania, na czym teraz musimy się skupić” – powiedział z optymizmem w głosie.

Skuteczność krakowskiej drużyny przed wtorkowym meczem w Pucharze Polski nie napawa optymizmem. Kapitan Białej Gwiazdy krytycznie podchodzi do swojej osoby oraz zachowania pod bramką przeciwnika. „Muszę szczerze przyznać, że strzały w moim wykonaniu wyglądały dziś fatalnie, jakby miały miejsce w A klasie, a nie na boiskach ekstraklasy, także w tej kwestii czeka mnie sporo pracy. Wszyscy musimy poprawić przede wszystkim skuteczność, która ostatnio szwankuje. Recepta jest prosta – trzeba nad nią sporo popracować” – wyznał.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Diaz: Możemy triumfować w ekstraklasie

Data publikacji: 10-03-2012 11:51


Mimo tego, że obrona krakowskiej drużyny zagrała na zero z tyłu w spotkaniu z poznańskim Lechem, to skuteczność Białej Gwiazdy pozostawia wiele do życzenia. Po postawie zawodników Wisły widać jednak, że nie stracili nadziei w drużynę i wierzą w możliwości, jakie prezentują zawodnicy mistrza Polski.

Po raz kolejny Biała Gwiazda nie potrafiła zaliczyć zwycięskiego trafienia w meczu w polskiej lidze, co stanowi największą bolączkę zawodników Michała Probierza. „Najbardziej niepokoi fakt, że po raz kolejny nie udało się nam zaliczyć trafienia, mimo kilku okazji ku temu. Sam miałem jedną, bądź dwie szanse do zdobycia bramki, których nie potrafiłem wykorzystać” – kiwa głową obrońca Wisły, Junior Diaz.

Diaz, podobnie jak pozostali piłkarze Wisy, jest pozytywnie nastawiony przed kolejnymi meczami, wierząc w zespół mistrza Polski. „Uważam, że w dalszym ciągu możemy triumfować w polskiej ekstraklasie. Zapewniam także, że zrobimy, co w naszej mocy, aby awansować do dalszej rundy Pucharu Polski, bo jest to dla nas równie ważne” – powiedział.

Przed Wiślakami dwa mecze w Pucharze Polski z „Kolejorzem", które wyłonią zwycięzcę tego trudnego pojedynku. „Zdaję sobie sprawę, że czekają nas jeszcze dwa spotkania z Lechem, w których na pewno będziemy chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony, walcząc jak w piątkowym spotkaniu. Musimy pokazać nasze możliwości i wyeliminować błędy, które się nam w dalszym ciągu przytrafiają” – zaznaczył obrońca mistrza Polski.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl



Statystyki

Krakowska Wisła tylko zremisowała z poznańskim Lechem 0-0 i dla "Kolejorza" był to pierwszy ligowy... punkt w 2012 roku. Poznaniacy pozostają natomiast zespołem, który nie zdobył jeszcze wiosną bramki. Niestety mimo aż 19 strzałów Wisły - żaden nie znalazł też drogi do siatki zespołu Lecha.

Wisła Kraków - Lech Poznań

Bramki: 0-0
Strzały: 19-11
Strzały celne: 5-2
Posiadanie piłki: 54-46
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 2-6
Dośrodkowania: 21-18
Faule: 14-19
Żółte kartki: 0-4
Czerwone kartki: 0-1

Źródło: wislaportal.pl za Canal+ Sport

Ciekawostki

Sergei Pareiko w jedenastce kolejki

Bramkarz krakowskiej Wisły, Sergei Pareiko, wybrany został przez redakcję stacji Canal+ Sport do najlepszej jedenastki 21. kolejki ligowej, w której "Biała Gwiazda" zremisowała bezbramkowo na własnym stadionie z Lechem Poznań.

Oto pełny skład jedenastki, oczywiście podany po meczach rozgrywanych od piątku do niedzieli:

Sergei Pareiko (Wisła) - Bartosz Rymaniak (Zagłębie), Pavol Staňo (Korona), Marcin Kamiński (Lech), Jakub Wawrzyniak (Legia) - Łukasz Hanzel (Zagłębie), Marek Zieńczuk (Ruch), Rafał Wolski (Legia), Paweł Sobolewski (Korona), Łukasz Madej (Śląsk) - Abdou Razack Traoré (Lechia).

Piłkarzem kolejki wybrano Wolskiego.

Źródło: wislaportal.pl za Canal+ Sport

Podsumowanie 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Ekstraklasa wkroczyła w decydującą fazę – pierwsza z ostatnich dziesięciu kolejek za nami. Choć ścisk w tabeli sprawia, że ostateczną kolejność drużyn może przewidzieć jedynie wróżbita, to coraz wyraźniejszy staje się podział na drużyny walczące o utrzymanie i o grę w pucharach. Ponieważ obie grupy są bardzo zbite i wyrównane, emocji z pewnością nie zabraknie aż do ostatniej kolejki.

W Łodzi ŁKS stanął przed szansą na odskoczenie od strefy spadkowej. Ostatecznie jednak zaledwie zremisował 2:2 z Cracovią i obie drużyny pozostają na pozycjach zamykających tabelę T-Mobile Ekstraklasy. Głównym bohaterem zawodów był arbiter – Paweł Gil – który wypaczył wynik zawodów. Zarzutów pod adresem arbitra było sporo, jednak najpoważniejszy dotyczy 27 minuty.

Sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy po nieco przypadkowym zagraniu ręką ... które miało miejsce przynajmniej metr przed polem karnym. W dodatku indywidualną karę (w postaci żółtej kartki) za to zagranie obejrzał inny zawodnik, który zagrywał piłkę barkiem, również poza szesnastką. Rzutu karnego nie zmarnował Marek Saganowski.

W 33 minucie było już 2:0. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne posłał Maciej Iwański, a genialnym uderzeniem głową popisał się Artur Gieraga. Kapelusze z głów za pomysł i wykonanie. Po przerwie Saganowski zmarnował jeszcze świetną okazję na podwyższenie prowadzenia i po tej akcji skończył się mecz w wykonaniu ŁKS-u.

Łodzianie w normalnych warunkach mają problemy by zachować siły po godzinie gry, w piątek było im jeszcze trudniej, bo za kretyńskie zagranie ręką w środku pola z boiska już po 50 minutach gry wyleciał Piotr Klepczarek. Od tego momentu Cracovia niepodzielnie dominowała na boisku, jednak z akcji nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką Pavle Velimirovicia.

Remis gościom uratowały stałe fragmenty gry. Najpierw trafił Vladimir Boljević, którego ostro bita centra nie została przecięta przez żadnego z nabiegających zawodników i ostatecznie ugrzęzła w siatce. W samej końcówce wynik meczu ustalił Hesdey Suart, który skorzystał z zamieszania w polu karnym i mierzonym strzałem pokonał zasłoniętego bramkarza.

W drugim piątkowym meczu również padł remis, który nie zadawała żadnej ze stron. Wisła bezbramkowo zremisowała z Lechem Poznań, choć ostatnie pół godziny goście grali w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Mateusza Możdżenia.

Sobota kontynuowała pasmo niezadowalających remisów, choć bezstronny kibic w Zabrzu zobaczył dosyć ciekawe widowisko - Górnik zremisował z Lechią Gdańsk 2:2. Już w siódmej minucie niezła kontra gości przyniosła im dziesiątą bramkę w sezonie i dobre otwarcie spotkania. Abdou Traore dryblował na prawym skrzydle w oczekiwaniu na partnerów, jego podanie przeszło do Ivansa Lukjanovsa, który wycofał spod linii do nabiegającego Łukasza Surmy, który dopełnił formalności i trafił z kilku metrów do bramki.

W 44 minucie Lechia znów nacisnęła rywali i zabrała im piłkę. Centrę Jakuba Koseckiego zdołał nieporadnie wybić Michał Pazdan, ale piłkę zebrali goście, którzy w koncertowy sposób rozklepali nieustawioną obronę Górnika. Formalności tym razem dopełnił Traore. Lechia prowadzić mogła nawet wyżej, ale Piotr Grzelczak koncertowo zmarnował sytuację 2 na 1 z bramkarzem.

Po przerwie do głosu doszli słabi do tej pory gospodarze. Zaraz po wznowieniu gry rzut wolny wykonywał Mariusz Magiera. Jego centra przeleciała przez gąszcz zawodników w polu karnym nie muśnięta i wylądowała na głowie Ołeksandra Szeweluchina, który z niedużej odległości pokonał Wojciecha Pawłowskiego.

W 77 minucie był już remis, znów dośrodkowywał Magiera, choć tym razem z akcji i znów przed jego centrą rozstąpiła się defensywa Lechii. Na końcu podania znalazł się Prejuce Nakoulma, który precyzyjną główką nie dał szans Pawłowskiemu. Górnik po mały zbiera punkty, które prawdopodobnie dadzą mu utrzymanie, jednak by Ślązacy mogli być pewni ligowego bytu jest jeszcze za wcześnie. Lechia nie wykorzystując szansy na odskoczenie od strefy spadkowej, znajduje się w jeszcze gorszym położeniu.

Pierwszy rozstrzygnięty wynik kolejki padł w meczu Podbeskidzia Bielsko-Biała z Legią Warszawa. Walczący o mistrzostwo goście po słabym meczu zdołali jednak pokonać rywali 1:0. Jedyną bramkę meczu zdobył Rafał Wolski, który w ostatnich tygodniach wyrasta na pierwszoplanową postać w swojej drużynie. Zawodzi natomiast Danijel Ljuboja, który słaby występ przypieczętował zmarnowanym w końcówce meczu rzutem karnym.

Sobotę zamknął kolejny remis, który cieszy tylko rywali zainteresowanych drużyn. Zagłębie Lubin zremisowało u siebie 1:1 z Ruchem Chorzów. Chorzowianie prowadzili po składnej akcji z 36 minuty zakończonej precyzyjnym strzałem Marka Zieńczuka. Goście odpowiedzieli równie dokładnym strzałem Łukasza Hanzela z 54. minuty, który ustalił wynik meczu.

W niedzielę nastąpił punkt kulminacyjny kolejki poświęconej pamięci niedawno zmarłego Włodzimierza Smolarka – jednej z legend polskiego futbolu. Swój mecz rozgrywał Widzew Łódź z występów w którym Smolarek jest najlepiej kojarzony. Władze łódzkiego klubu zdecydowały się na rzadko spotykany gest i zastrzegły koszulkową 11, z którą występował zawodnik.

Jeśli wielki piłkarz patrzył na mecz góry, z pewnością mógł być wzruszony postawą kibiców (zresztą nie tylko tych zebranych na łódzkim stadionie), trudno jednak by zachwyciły go niedzielne popisy piłkarzy Widzewa i GKS-u Bełchatów. Poza efektownym strzałem Princewilla Okachiego, na boisku działo się niewiele. Jedyną bramkę meczu po stałym fragmencie gry "wepchnął" głową obrońca gospodarzy - Hachem Abbes.

Pomimo fatalnego poziomu spotkania, kibice gospodarzy zapewne nie będą narzekać. Na zwycięstwo nad GKS-em Bełchatów przyszło im czekać blisko 13 lat.

W drugim niedzielnym meczu Korona Kielce po raz kolejny potwierdziła swoją wysoką formę, a Śląsk znów dał powody do zmartwień swoim kibicom. Wygląda na to, że Wrocławianom ucieka szansa na mistrzostwo. Oprócz fatalnej formy podopiecznych Oresta Lenczyka, warto także napomknąć o równie opłakanym, jeśli nie gorszym, stanie murawy na ich obiekcie.

Mecz we Wrocławiu zaczął się po myśli gospodarzy. Już w szóstej minucie precyzyjny strzał Łukasza Madeja po długim słupku dał im prowadzenie. Jednak w przekroju całego meczu drużyną wyraźnie lepszą była Korona. W 20 minucie Tadas Kijanskas wykorzystał dobrze rozprowadzony stały fragment gry i było już 1:1. W 76 minucie zwycięstwo gościom dał Piotr Malarczyk, który głową wykończył centrę z rzutu rożnego.

Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 21 kolejkach sezonu 2011/12
Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 21 kolejkach sezonu 2011/12

W ostatnim meczu kolejki Polonia dała popis skuteczności aplikując bezradnej Jagiellonii cztery bramki, których autorami byli Edgar Cani, Paweł Wszołek, Tomasz Brzyski i Łukasz Teodorczyk. Przy trzech pierwszych golach asystował gruziński bohater spotkania, Władimir Dwaliszwili. Białostoczanie odpowiedzieli zaledwie jedną bramką, zresztą pierwszą w dorobku Jagi w 2012 roku. Zdobył ją Maciej Makuszewski. Poniedziałkowy wynik wniósł na pewno wiele spokoju do szatni Czarnych Koszul, jednocześnie sprowadzając ciemne chmury nad głowę Tomasz Hajty, trenera białostoczan.

Kalendarz i wyniki 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012

9 marca 2012 (piątek)
18.00 Łódzki KS - Cracovia 2:2
20.30 Wisła Kraków - Lech Poznań 0:0
10 marca 2012 (sobota)
13.30 Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2
15.45 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa 0:1
18.00 Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 1:1
11 marca 2012 (niedziela)
14.30 Widzew Łódź - GKS Bełchatów 1:0
17.00 Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:2
12 marca 2012 (poniedziałek)
18.30 Polonia Warszawa - Jagiellonia Białystok 4:1


Liderzy klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012
18 bramek - Artjom Rudniew (Lech);
10 bramek - Dudu Biton (Wisła), Edgar Cani (Polonia);
9 bramek - Tomasz Frankowski (Jagiellonia), Danijel Ljuboja (Legia);
8 bramek - Préjuce Nakoulma (Górnik);
7 bramek - Maciej Jankowski (Ruch), Arkadiusz Piech (Ruch);

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Aleksander Lusina

Kibicowsko

Video

Potępieni za niewygodne poglądy (zdjęcia)

Oprawa w wykonaniu Ultrasów Wisły. "Potępieni za niewygodne poglądy"[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa w wykonaniu Ultrasów Wisły. "Potępieni za niewygodne poglądy"
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa w wykonaniu Ultrasów Wisły. "Potępieni za niewygodne poglądy"[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa w wykonaniu Ultrasów Wisły. "Potępieni za niewygodne poglądy"
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Kibice Wisły.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

W samym sercu trybun, w jego centrum, pojawiło się w piątkowy wieczór słowo pasja. Określenie, które najdobitniej tłumaczy dlaczego większość z nas pojawia się na Reymonta, choć nie ma wyników, działań marketingowych, czy drużyny, z którą chcielibyśmy w pełni się utożsamiać.

Kochamy ten klub, od kołyski po grób, i przybywamy na stadion, cokolwiek by się nie działo. Piątkowy pojedynek mobilizował przede wszystkim ze względu na przyjazd gości, którym przekazano 1600 biletów, oraz przez wzgląd na cele sportowe.

Piłkarze zawiedli nas po raz kolejny. Jak mówi trener Probierz, zabrakło akcentów z przodu. A najpewniej zabrakło drugiego napastnika. Nie zabrakło jednak oprawy. Zabroniona wcześniej, przemycona teraz, wreszcie miała okazję przedstawić się przy Reymonta. "Niesłuszne wyroki, fałszywe osądy - PASJA - potępieni za niewygodne poglądy", do tego sektorówka przedstawiająca ultrasa upadającego pod krzyżem i czujnym okiem policji oraz żądnych krwi mediów. Poza stadionem odpalono race tworzące fajowy klimat, co możecie zobaczyć na naszych fotografiach.

Po raz pierwszy zaczęło się jeszcze przed gwizdkiem sędziego. Kibiców obu klubów rozdzielał niewielki buforek oraz taśma bezpieczeństwa. Szybko więc zapragnęli zetrzeć się ze sobą, zwłaszcza że wśród gości było wielu krakowian. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem przyjezdni rozprawili się z ogrodzeniem z pleksi, które wesprzeć musiały własnym ciałem służby mundurowe, momentami używające też gazu. Nie używano natomiast broni gładkolufowej i wszystkie wystrzały były skutkiem odpalania petard hukowych.

Przed rozpoczęciem meczu obie strony przekrzykiwały się w temacie tego, kto rządzi w Krakowie. Na wyjście zawodników zaprezentowano opisaną powyżej oprawę. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy poświęcona pamięci Włodzimierza Smolarka. Niestety, nie uszanowali jej kibice z sektora gości, którzy w tym czasie woleli bluzgać na Wisłę. Przed oraz w trakcie meczu pomiędzy sektorami podróżowały rozmaite przedmioty: podpalony papier toaletowy, śmietnik, pokrywka od dużego garnka, pałka od bębna, krzesełka pojedyncze, a nawet poczwórne.

Chociaż przyjezdni chcieli pokazać się pod Wawelem i zgrabnie oflagowali swój sektor, pary nie wystarczyło im na szczególnie długo i w naszej wiślackiej twierdzy nie przebijali się zbyt często. Wisła prowadziła równy doping na niezłym poziomie. W trakcie meczu wywieszono płótna także na trybunie północnej, gdzie wcześniej wisiał transparent. Wśród nich zadebiutowała flaga Woli Duchackiej z wdzięcznym hasłem: "Podobno nas tu nie ma, podobno tu rządzicie, lecz naszym zaangażowaniem utrudniamy wam życie"

W 54. minucie wiślacy oklaskami ponownie uczcili Włodzimierza Smolarka, który odszedł w wieku 54 lat.

Po końcowym gwizdku żaden z wiślaków nie był usatysfakcjonowany. Dziękujący za wsparcie piłkarze musieli więc oddać pierwszeństwo kibicom. Ci zaintonowali, że nie dla nas jest porażki smak. Faktycznie, niespecjalnie te porażki i remisy ubóstwiamy. Spotkanie zakończyło się stwierdzeniem, że Wisełka rządzi w Krakowie.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

To się przyjezdni pokazali

Latające elementy zdewastowanych toalet, petardy hukowe oraz nieuszanowanie minuty ciszy, a także brak oklasków w 54. minucie, która przeznaczona był temu, aby uczcić pamięć zmarłego w tym tygodniu Włodzimierza Smolarka - tak zaprezentowały się przy Reymonta połączone siły kibiców Lecha Poznań i Cracovii.

Na szczęście na przyległym sektorze nikomu nic się nie stało, ale latające elementy mogły zrobić nie jednej osobie krzywdę, więc można mieć tylko nadzieję, że tym razem nasz monitoring wyłapie tych, którzy właśnie w taki, a nie inny sposób się bawili.

A skoro znalazły się na meczu osoby, które rzucały porozbijanymi przez siebie muszlami klozetowymi, więc nic dziwnego, że coś takiego, jak minuta ciszy jest niczym, a w 54. minucie odśpiewuje się przekleństwa na rywali, zamiast oklaskiwać zmarłego wielokrotnego reprezentanta Polski.

Brak słów, aby to wszystko jeszcze dodatkowo komentować...

Źródło: wislaportal.pl

Pięciu zatrzymanych po piątkowym meczu Wisły z Lechem

Po zapoznaniu się z zapisem monitoringu z meczu Wisła - Lech policja zatrzymała pięć osób. Są to kibice Cracovii, którzy przyszli na to spotkanie, aby zasiąść na sektorze Lecha i próbowali się przedostać na część stadionu, zajmowaną przez fanów Wisły.

Wszyscy usłyszą zarzuty z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Za rzucanie przedmiotami grozi im do dwóch lat więzienia. Są dobrze znani policji - większość z nich była już karana za posiadanie narkotyków, kradzieże i włamania. Zostaną osądzeni w trybie przyspieszonym.

Źródło: wislaportal.pl za krakow.gazeta.pl

Kibice Lecha zapowiadają... minutę ciszy

Kibice poznańskiego Lecha na swoich forach dyskusyjnych zapowiadają, że po kompromitującym zachowaniu przed piątkowym meczem w Krakowie z Wisłą, kiedy to podczas minuty ciszy nie uczcili pamięci zmarłego Włodzimierza Smolarka, chcą to naprawić we wtorek, gdy zagrają ponownie z nami w Pucharze Polski.

Poznaniacy tłumaczą swoje zachowanie tym, że nic nie wiedzieli o planowanej uroczystości. Co jednak ciekawe - w swoich wpisach wielu z nich zrzuca winę na... obecnych w ich sektorze fanów Cracovii, którzy wykorzystali moment ciszy, by rozpocząć wulgarne przyśpiewki przeciwko Wiśle.

Dodajmy, że identyczna sytuacja miała miejsce w 54. minucie (Smolarek zmarł mając 54 lata). Na stadionowych telebimie wyświetlono wtedy zdjęcie zmarłego piłkarza, a wszyscy kibice Wisły powstali, aby oklaskami pożegnać i uczcić wybitnego reprezentanta. W odpowiedzi z sektora kibiców Lecha znów poleciała solidna porcja antywiślackich bluzgów.

Nie nam osądzać czy w Poznaniu wypada im teraz uczcić coś, co zbezcześcili, ale kibicowska brać być może zapamięta, że byli jedynymi w Polsce, którzy rzekomo o niczym "nie wiedzieli" i wraz ze swoimi druhami z tzw. "gorszej strony Błoń" - zachowali się tak, a nie inaczej.

Źródło: wislaportal.pl
Autor: VIP

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2011/2012

Galeria kibicowska: