2012.09.25 Warta Poznań - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

2012.09.25, Puchar Polski, 1/8 finału, Poznań, Stadion Warty, 15:30, wtorek, 21°C
Warta Poznań 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 2.500
sędzia: Tomasz Wajda z Żywca
Bramki
0:1 56' Cwetan Genkow
Warta Poznań
4-5-1
Adrian Lis
Grafika:Zk.jpg Grzegorz Bartczak
Grafika:Zk.jpg Daniel Ciach
Grafika:Zk.jpg Adrian Bartkowiak Grafika:Zmiana.PNG (86' Grafika:Zk.jpg Maciej Mysiak)
Rafał Kosznik
Tomasz Magdziarz
Artur Marciniak
Łukasz Grzeszczyk
Grafika:Zk.jpg Wojciech Trochim
Grafika:Zk.jpg Michał Jakóbowski Grafika:Zmiana.PNG (72' Krzysztof Bartoszak)
Bartłomiej Pawłowski

trener: Czesław Owczarek
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Marko Jovanović
Michał Czekaj
Gordan Bunoza
Jan Frederiksen
Daniel Sikorski
Kew Jaliens
Cezary Wilk Grafika:Zk.jpg
Maor Melikson Grafika:Zmiana.PNG (64' Romell Quioto)
Michał Szewczyk Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (74' Rafał Boguski)
Cwetan Genkow Grafika:Zmiana.PNG (90' Alan Uryga)

trener: Michał Probierz
W 56' Maor Melikson nie wykorzystał rzutu karnego.
W 77' Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego (słupek).
Strzały celne: 4-3
Strzały niecelne: 6-6
Faule: 29-11
Żółte kartki: 6-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-2
Rzuty rożne: 7-6

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Zapowiedź meczu z Wartą Poznań (PP)

(MARCIN) / WislaLive.pl


W ramach 1/8 finału Pucharu Polski Wisła Kraków w Poznaniu zmierzy się z tamtejszą Wartą. Na ponowne wzniesienie Pucharu Polski nasza drużyna czeka już długie dziewięć lat. W poprzedniej rundzie poznaniakom udało się wyeliminować Podbeskidzie Bielsko–Biała, natomiast Wisła pewnie pokonała Luboński KS (5-0).

Najlepsza (najkrótsza) droga?

Puchar Polski wydaje się być najlepszą i stosunkowo najprostszą drogą do Ligi Europejskiej. W ubiegłej edycji tych elitarnych rozgrywek był to praktycznie jedyny sposób dla Wisły na dostanie się do nich. Niestety, Biała Gwiazda swoją przygodę zakończyła w półfinale rywalizacji, przegrywając z Ruchem Chorzów w rzutach karnych. Co ciekawe, ten mecz oglądało zaledwie 6 614, co było najniższą frekwencją od czasu modernizacji obiektu przy Reymonta 22. Drużyna Michała Probierza wybiera się do Poznania z jednym założeniem – wygrać.

Warta niegdyś, Warta teraz

Lokalny rywal Lecha Poznań, mimo ciekawej historii przedwojennej, nie może poszczycić się wielkimi sukcesami w Pucharze Polski – ani razu nie było im dane sięgnąć po to trofeum. W tej edycji spisują się jednak nieźle. Mają już na koncie wyeliminowanie ekstraklasowego Podbeskidzia, z którym wygrali skromnie 1:0 po bramce Grzegorza Bartczaka, który okazał się skutecznym egzekutorem rzutu karnego w 21. minucie tamtego spotkania. „Warciarze” jednak w tym sezonie na zapleczu ekstraklasy spisują się przeciętne – dziesiąte miejsce w tabeli to na pewno nie jest szczyt marzeń fanów „Zielonych”. Warto jednak podkreślić, że w ostatniej kolejce podopieczni Czesława Owczarka rozgromili 4:0 były zespół Michała Chrapka – Kolejarz Stróże. Po tym efektownym zwycięstwie zespół z Wielkopolski nabrał większego apetytu na pokonanie krakowskiej Wisły i awans do kolejnej rundy. Szczególną uwagę będzie trzeba zwrócić na ofensywnego pomocnika naszych rywali – Wojciecha Trochima. Ten dwudziestotrzyletni zawodnik błyszczy ostatnio wysoką formą. Jest kluczowym ogniwem w akcjach ofensywnych Warty, charakteryzując się ogromną wolą walki. Waleczność tego zawodnika zachwala sobie sama prezes poznańskiego klubu, Izabela Łukomska-Pyżalska, niejednokrotnie chwaląc swojego podopiecznego w mediach. Widzą to również fani „Zielonych”, którzy wybrali Trochima najlepszym piłkarzem meczu z klubem senatora Koguta. Ciekawe, czy nasi poznańscy rywale stawią naszym zawodnikom trudniejsze warunki od tych, jakie stawiła nam dwa dni temu gdańska Lechia.

Zaległy prezent?

Jeden prezent piłkarze zrobili mi w sobotę, mogą zrobić mi jeszcze drugi – uśmiechał się szkoleniowiec Białej Gwiazdy na konferencji przedmeczowej w kontekście zbliżającego się spotkania w Pucharze Polski. Trener Probierz powinien jednak to zdanie skorygować z mogą na muszą, bowiem mimo słabej formy naszej drużyny, przejście takiego rywala jak Warta Poznań powinno być sprawą oczywistą. Morale zespołu po ostatnim zwycięstwie nad Lechią z pewnością się poprawią, ale Wisła będzie musiała zagrać lepiej niż w sobotnim meczu przyjaźni. Ostatni raz Wiślacy mierzyli się z Wartą w przedsezonowym sparingu, gdzie padł wynik 3:1 dla naszej drużyny. Jednak trener stanowczo podkreślał, że nie ma zamiaru sięgać pamięcią do tamtego spotkania argumentując, że niedawny sparing nie będzie miał żadnego odzwierciedlenia w pucharowym starciu.


Zmiany

W bramce krakowskiej drużyny zadebiutuje Michał Miśkiewicz, który otrzyma szansę gry. Tym razem na ławce rezerwowych mecz oglądać będzie estoński bramkarz Sergiej Pareiko. W meczowej osiemnastce zabrakło Dawida Kamińskiego oraz Damiana Lepiarza, a ich miejsca zajęli Marko Jovanović i Romell Quioto, który w ekstraklasie pauzuje za czerwoną kartę, ale w meczach Pucharu Polski jak najbardziej grać może.


100 lat Warty

W ubiegłą sobotę Warta świętowała swoje setne urodziny, które obchodziła bardzo hucznie. Zorganizowano koncert, na którym zagrał m.in. Grzegorz Markowski (zespół Perfect), który powitał zebranych kibiców słowami: My jesteśmy Perfect, Warta Poznań jest perfekt, pani prezes Warty jest perfekt, Poznań jest perfekt. Koncert zgromadził ok. 100 tysięcy osób, oprócz wspomnianego Perfectu, zobaczyć można było także Blue Cafe. Dochody z koncertu zostały przeznaczone na rozbudowę jednego z poznańskich gimnazjów. Całość imprezy zakończył pokaz sztucznych ogni.


Nietuzinkowa Pani prezes i ... ciekawa motywacja

Izabella Łukomska–Pyżalska to jak na polskie warunki "nietypowa" Pani Prezes. Jest to była modelka, która prowadzi swój profil na Twitterze, gdzie informuje o wydarzeniach związany z klubem, którym zarządza. Dodatkowo każdy kibic Warty po każdym meczu ma możliwość zagłosowania na piłkarza meczu na oficjalnym fanpage na facebooku i zawodnik, który otrzyma najwięcej głosów po meczu z Wisłą Kraków, wygra jednodniowy wypoczynek wraz z osobą towarzyszącą w Krainie Konferencji i Wypoczynku Olandia w Prusimiu koło Międzychodu.

To już kiedyś było ...

Wart podkreślenia jest fakt, że obydwa zespoły mierzyły się już raz w Pucharze Polski. Miało to miejsce w 1985 roku, gdzie krakowianie musieli uznać wyższość rywala, schodząc z boiska z wynikiem 0:2. W tym spotkaniu można doszukać się dwóch analogii – wówczas obydwa zespoły również dzielił jeden szczebel rozgrywek - Wisła występowała w ekstraklasie, a „Warciarze” zadowalali się grą na zapleczu tejże ligi, a sam mecz rozgrywany o 15:30.

Transmisję ze spotkania Warta - Wisła przeprowadzi stacja Orange Sport.

Michał Jamróz/Marcin Sz.

Źródło: wislalive.pl

Przed meczem Wisły z Wartą w Pucharze Polski

Po zwycięstwie nad Lechią Gdańsk nastroje w naszym zespole musiały się poprawić i z takim też lepszym nastawieniem wiślacy wybrali się do Poznania na mecz 1/8 finału Pucharu Polski z tamtejszą I-ligową Wartą. Aby jednak nabrać tak koniecznej pewności siebie, wiślacy muszą teraz przejść tą pucharową przeszkodę. Zresztą trudno wyobrażać sobie, aby mogło być inaczej.

Wprawdzie Warta popisała się w miniony weekend niezłą formą i w swoim spotkaniu ligowym ograła zespół z czołówki I ligi, Kolejarza Stróże, aż 4-0, ale niewiele poprawiło to ich pozycję w tabeli. "Zieloni" zajmują 10. miejsce i obchodzone aktualnie 100-lecie klubu świętować chcą zwłaszcza w rozgrywkach Pucharu Polski. W nim mają już bowiem na rozkładzie klub z Ekstraklasy, bo we wcześniejszej rundzie ograli Podbeskidzie Bielsko-Biała (1-0), a co ciekawe - mecz ten obserwowało zaledwie 500 widzów. Na innych spotkaniach poznaniaków nie było jakoś specjalnie lepiej, bo rekord frekwencji to 1600 kibiców na niedawnym, zremisowanym 2-2, spotkaniu z Cracovią. Włodarze Warty liczą jednak, że we wtorkowe popołudnie na kameralnym stadionie "Zielonych" zasiądzie znacznie więcej fanów. A gdy już jesteśmy przy działaczach Warty, to warto zwrócić uwagę na fakt, że prezesem poznańskiego zespołu jest była modelka Izabella Łukomska-Pyżalska. Nawet więc jeśli nie jest w tym klubie zawsze najlepiej, to przynajmniej jest... w miarę ładnie, a wpisy na Twitterze » pani prezes, w którym informuje także o wydarzeniach w klubie, są ewenementem w polskich klubach piłkarskich.

Wracając zaś do samego meczu, to warto podkreślić, że zgodnie z zapowiedziami trenera Michała Probierza, na łamach oficjalnej strony klubu, czeka nas w nim kolejny debiut w naszych barwach. W bramce Sergeia Pareiko zastąpić ma bowiem Michał Miśkiewicz. Doszło też do dwóch zmian w meczowej kadrze, bo do Poznania kosztem Damiana Lepiarza i Dawida Kamińskiego, którzy byli w kadrze na mecz z Lechią, pojechali Marko Jovanović oraz Romell Quioito. Ten ostatni pauzuje wprawdzie za czerwoną kartkę, ale tylko w meczach Ekstraklasy. Możliwe więc, że "głodny gry" Honduranin dostanie w Poznaniu swoją kolejną szansę.

Kto z wystawionych piłkarzy ją wykorzysta, dowiemy się po końcowym gwizdku sędziego i mamy nadzieję, że wiślacy wrócą do domów w dobrych nastrojach. Złych wieści na początku tego sezonu mieliśmy już bowiem wystarczająco dużo!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Czy Wisła zaleje Wartę?

25. września 2012, 09:58 (aktual. 25. września 2012, 10:08)


Już dziś o godzinie 15.30 Wisła Kraków w Poznaniu zmierzy się Wartą w ramach Pucharu Polski. W poprzedniej rundzie krakowianie pewnie rozprawili się z KS Lubońskim, aplikując rywalom aż pięć bramek.

Do kadry na mecz w stolicy Wielkopolski trener Probierz włączył Marko Jovanovicia oraz Romella Quioto. Zastąpili oni Damiana Lepiarza i Dawida Kamińskiego, którzy wczoraj zaliczyli występ w meczu Młodej Ekstraklasy.

Kolejną roszadą będzie obsada bramki. Trener Michał Probierz zapowiedział, że na dzisiejszy mecz między słupki wskoczy Michał Miśkiewicz. Dla młodego golkipera, pozyskanego tego lata będzie to pierwszy oficjalny mecz w barwach Wisły.

Wiślacy do dzisiejszego meczu podejdą bardzo poważnie, stąd nie ma mowy o sadzaniu na ławce zawodników z pierwszego składu czy testowaniu nowych wariantów taktycznych. Trener Probierz podkreśla, że jego drużyna zrobi wszystko aby przejść do kolejnej rundy. Warto przypomnieć, że na etapie 1/8 finału Pucharu Polski rozgrywane jest tylko jedno spotkanie. Nie ma więc miejsca na żadne wpadki.

Mimo że dzisiejszy rywal występuję o jedną klasę rozgrywkową niżej, absolutnie nie można go lekceważyć. Poznaniacy w ostatniej kolejce I ligi rozgromili Kolejarza Stróże aż 4-0, nic więc dziwnego że na dzisiejszy mecz czekają z podniesiony głowami.

Obydwie drużyny miały okazję zmierzyć się podczas letnich przygotowań. Wówczas lepsza okazałą się Wisła, pokonując "Zielonych" 3-1, a bohaterem tamtego spotkania został Cwetan Genkow, strzelec wszystkich bramek dla wiślaków. Trener i zawodnicy podkreślają jednak, że tamto spotkanie jest w kontekście dzisiejszego meczu zupełnie nieistotne.

Po sobotnich mękach z Lechią Gdański i wymordowaniu trzech oczek piłkarze Wisły podkreślali, że teraz powinno być tylko lepiej. O tym czy sobotnie przełamanie będzie odskocznią do dalszych zwycięstw przekonamy się już dziś.


Transmisja w Orange Sport od 15.00. Mecz rozpocznie się o 15.30.

wislakrakow.com (sum91)

Źródło: wislakrakow.com

O awans i nabranie pewności siebie

Data publikacji: 24-09-2012 13:49


Obchodzący w poniedziałek czterdzieste urodziny trener Probierz przyznał, że ucieszyłby go prezent od zawodników w postaci zwycięstwa w Pucharze Polski z Wartą Poznań. „Jeden prezent piłkarze zrobili mi w sobotę, mogą zrobić mi jeszcze drugi” – uśmiechał się szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Po wygranej z Lechią Gdańsk szkoleniowiec nie dokona wielu zmian w meczowej osiemnastce. „Zmienia się tylko to, że w miejsce Lepiarza do kadry wskoczył Jovanović, a za Kamińskiego jest Quioto. To dowód na to, że bardzo poważnie traktujemy to spotkanie” – podkreślił Michał Probierz. Jeśli chodzi o zmiany w podstawowym składzie, to tu trener zdradził tylko jedną rzecz: we wtorek między słupkami stanie Michał Miśkiewicz, dla którego będzie to debiut w oficjalnym meczu Wisły.

Probierz kilka razy podkreślał, że pojedynek z Wartą traktuje bardzo poważnie. „Zrobimy wszystko, żeby przejść do następnej rundy. Dla nas to ważny mecz, nie traktujemy go jako jakiegoś zwykłego spotkania. Podejdziemy do niego poważnie, bo chcemy awansować do kolejnej rundy i nabrać pewności siebie przed kolejnym meczem ligowym” – tłumaczył trener Wisły.

Biała Gwiazda niedawno zmierzyła się z Wartą. W meczu sparingowym rozgrywanym w ramach przygotowań do sezonu Biała Gwiazda wygrała 3:1. Trener Probierz nie wraca jednak do tamtego meczu – nie obejrzał go nawet przed wtorkowym pojedynkiem. „Nie wracałem do tamtego spotkania, bo sparing raczej nie ma znaczenia. Na żywo natomiast widziałem Wartę w meczu Pucharu Polski z Podbeskidziem” – zdradził szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Mecz 1/8 finału Pucharu Polski rozpocznie się we wtorek o godzinie 15:30. Przypomnijmy, że w tej rundzie rozgrywane jest tylko jedno spotkanie.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Ze stulatką o awans

Data publikacji: 25-09-2012 09:47


W 1/8 finału Pucharu Polski Wisła Kraków zmierzy się z obchodzącą w tym roku stulecie istnienia Wartą Poznań. Z pewnością marzeniem zespołu byłoby uczcić jubileusz powrotem do Ekstraklasy, ale na razie wyniki Warty w I lidze nie wskazują na taki obrót sprawy.

Klub z Poznania lata swojej świetności święcił ponad pięćdziesiąt lat temu. Ostatnie większe osiągnięcie Warty to mistrzostwo Polski z 1947 roku. Oprócz tamtego trumfu rozgrywki krajowe Warta wygrywała jeszcze raz – w 1929 roku. Poza tym pięć razy była wicemistrzem Polski i siedmiokrotnie zajmowała trzecie miejsce. Nic więc dziwnego, że w plebiscycie na gracza stulecia klubu wybrano piłkarza właśnie z tamtych czasów - Fryderyka Scherfke.

Po tym pięknym okresie dla klubu po II wojnie światowej dla klubu przyszły coraz to trudniejsze lata. Warta na 43 opuściła Ekstraklasę, by powrócić do niej tylko na dwa lata na początku lat 90tych. Zespół nie utrzymał się także na zapleczu najwyższego szczebla rozgrywek ligowych, gdzie wrócił dopiero po zakończeniu sezonu 2006/2007. Od tego czasu Warta gra w pierwszej lidze.

Drużyna z Poznania co rok wymieniana jest w gronie faworytów do awansu do Ekstraklasy, ale potem rozczarowuje swoją postawą. Podobnie jest i w tym, jubileuszowym, roku. Warta po dziewięciu kolejkach zajmuje 10. miejsce w tabeli ze stratą trzynastu punktów do lidera. Ostatnio zespół z Poznania co prawda wygrał aż 4:0 z Kolejarzem Stróże na swoim stadionie, ale we wcześniejszych spotkaniach radził sobie dużo słabiej. Warta przegrała 1:3 z Bogdanką Łęczna, zremisowała 2:2 z Cracovią i uległa 2:4 Olimpii Grudziądz.

We wtorek o godzinie 15:30 formę drużyny z Poznania sprawdzą podopieczni trenera Michała Probierza. Stawką meczu będzie awans do ¼ finału Pucharu Polski.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Wisła w ćwierćfinale Pucharu Polski

25. września 2012, 17:21

[Foto: Olga/ skwk.pl]

[Foto: Olga/ skwk.pl]

Wisła Kraków awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski po zwycięstwie nad Wartą Poznań 1:0. Gola zdobył Cwetan Genkow dobijając niewykorzystany przez Maora Meliksona rzut karny. Później "Biała Gwiazda" nie wykorzystała jeszcze jednej "jedenastki".


W poznańskim "Ogródku" pierwszy oficjalny mecz w barwach Wisły zaliczył Michał Miśkiewicz. Na ławce zasiadł Sergei Pareiko, nie było na niej natomiast Łukasza Garguły, który nie zagrał już przeciwko Lechii. Z powodu kontuzji na mecz z Wartą nie udał się Arkadiusz Głowacki, w kadrze znaleźli się natomiast Romell Quioto i Marko Jovanović.

O grze Wisły w tym meczu ciężko napisać coś dobrego, może poza tym, że reprezentant ekstraklasy nie dał rozwinąć skrzydeł pierwszoligowcowi. W pierwszej połowie z przodu nie działo się kompletnie nic. Wiślacy oddali dwa strzały, oba niegroźne i niecelne. Dla odmiany, Warta dwukrotnie uderzyła na bramkę Miśkiewicza i jeden z tych strzałów sprawił pewne kłopoty debiutantowi, ale nie tak duże, by nie był w stanie odbić piłki.

Tuż po przerwie niecelnie z woleja strzelał Sikorski, a po trzech minutach po piąstkowaniu Miśkiewicza tuż obok bramki uderzał Grzeszczyk. W 55 minucie otrzymała pierwszą szansę na zdobycie gola: po rzucie rożnym w polu karnym przytrzymywany był Sikorski. Napastnik Wisły wywrócił się, a sędzia postanowił podyktować "jedenastkę". Tej nie wykorzystał Melikson (obronił bramkarz), ale z dobitką pospieszył Genkow i uczynił to skutecznie.

Kilka minut później z boiska zszedł Maor Melikson, kilkukrotnie ostro potraktowany przez rywali. Zmienił go Romell Quioto, dla którego była to jedyna szansa na występ wobec 5-meczowej dyskwalifikacji ligowej. Honduranin w 69 minucie otrzymał ostrą półminutową reprymendę od trenera Probierza po tym jak popędził lewą stroną, zszedł do środka po czym, zamiast podać do któregoś z partnerów w środku, uderzył z ostrego kąta w boczną siatkę bramki.

W 77 minucie powinno być 2:0. Sfaulowany został wbiegający w pole karne Cwetan Genkow. Tym razem "jedenastkę" wykonywał Rafał Boguski, który trafił w słupek. Po meczu trener Probierz twierdził, że jego zawodnicy dzień wcześniej ćwiczyli rzuty karne i trafiali je w komplecie... Boguski natomiast dobił swój własny strzał na co, wobec braku dotknięcia piłki przez bramkarza, nie zezwalają przepisy i gol nie został uznany.

W końcówce Wisła miała dwie szanse. W 82 minucie Bunoza potężnie uderzył z dystansu. Bramkarz Warty miał pewne problemy ze złapaniem piłki, ale pomógł mu obrońca. Po pięciu minutach Jovanović popędził prawą stroną, przepchnął obrońcę i mając dwóch partnerów w polu karnym zagrał w ich stronę piłkę. Genkow i Wilk nie zdołali skutecznie zakończyć tej akcji.

Zamiast wysoko prowadzić wiślakom zabrakło rozwagi w końcówce i desperackie ataki Warty doprowadziły do sytuacji, po których mógł paść wyrównujący gol. Dużo zamieszania wprowadził były gracz Wisły, Maciej Mysiak, który pojawił się na boisku w 86 minucie. To on potężnie uderzał z rzutu wolnego nad bramką, on wygrał jeden z pojedynków główkowych, on też odegrał w doliczonym czasie gry do Magdziarza, który został sfaulowany przez Bunozę w momencie próby oddawania strzału głową. Obrońca Wisły kopnął gracza Warty w głowę, czego nie odnotowali arbitrzy. Piłka zaś trącona przez Czekaja sprawiła sporo kłopotów Miśkiewiczowi. Ostatecznie zachował on jednak czyste konto.


Warta Poznań - Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 Cwetan Genkow 56 min


Żółte kartki: Bartczak, Kosznik, Jakóbowski, Ciach, Bartkowiak, Trochim - Wilk

Warta: Adrian Lis - Grzegorz Bartczak, Daniel Ciach, Adrian Bartkowiak (86 min - Maciej Mysiak), Rafał Kosznik - Tomasz Magdziarz, Artur Marciniak, Łukasz Grzeszczyk, Wojciech Trochim, Michał Jakóbowski (72 min - Krzysztof Bartoszak) - Bartłomiej Pawłowski.

Wisła: Michał Miśkiewicz - Marko Jovanović, Michał Czekaj, Gordan Bunoza, Jan Frederiksen - Daniel Sikorski, Kew Jaliens, Cezary Wilk, Maor Melikson (64 min - Romell Quioto), Michał Szewczyk (74 min - Rafał Boguski) - Cwetan Genkow (90 min - Alan Uryga).

Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)

Widzów: ok. 2,5 tys.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła lepsza od Warty. Jest awans.

(MARCIN) / WislaLive.pl

[Foto: Olga / skwk.pl]

[Foto: Olga / skwk.pl]

Nie było w Poznaniu niespodzianki. Wyżej notowani piłkarze Białej Gwiazdy ograli w ramach 1/8 PP tamtejszą Wartę, awansując do kolejnej fazy rozgrywek.

W pierwszej odsłonie gracze obu ekip nie rozpieścili śledzących ich poczynania kibiców. Poznaniacy oddali 2 celne strzały na bramkę Wisły. Krakowianie zakończyli swe kombinacje podobną ilością uderzeń, tyle że żadne z nich nie trafiło w światło bramki Lisa.

W 21. minucie dobre dośrodkowanie Fredriksena i strzał Szewczyka zblokował jeden z miejscowych zawodników. Chwilę potem "Szewa" zgubił futbolówkę po tym jak Wiślacy wyszli z szybką kontrą. Warta w trzech pierwszych kwadransach starała się walczyć, ale widać było, że piłkarsko jest słabszą drużyną. Gdy zielono-białym udało się już stworzyć okazję pod trójkolorową bramką, na posterunku był godnie zastępujący Pareikę Miśkiewicz.

Ciekawszym mecz stał się w drugiej odsłonie. W 56. minucie w polu karnym gospodarzy Kosznik sfaulował Sikorskiego. Do "jedenastki" podszedł Melikson, lecz jego strzał sparował Lis. O tyle dla Wiślaków szczęśliwie, że pod nogi gotowego na dobitkę Genkova, który nie miał problemów z trafieniem piłką do siatki.

Sześć minut później próbowała odgryźć się Warta. Po niezłym rozegraniu akcji, z obrębu pola karnego groźny strzał oddał Pawłowski, ale na posterunku był świetnie interweniujący Miśkiewicz. "Misiek" nie dał się też zaskoczyć napastnikom Warty ani w 71. ani 74. minucie, a co najważniejsze w minucie 90., gdy w ładnym stylu wybronił próbę jednego z nich.

Aktywny po wejściu na boisko był Quioto. W 69. minucie przedarł się on lewym korytarzem placu gry, lecz jego strzał oddany z ostrego kąta zatrzymał się na bocznej siatce. Jakiś czas potem sprytnym podaniem wyszukał Genkova, lecz Bułgar nie umiał wykończyć jego kreacji. Pokaz pełni umiejętności "center" wiślacki dał za to w minucie 76. dobrym przyjęciem wyprzedzając poznańskiego defensora, który już w obrębie "16" posunął się do faulu.

Kolejna "jedenastka" tym razem z Rafałem Boguskim w roli głównej. Popularny "Boguś" nie uderzył najlepiej futbolówki, w dodatku trafiając nią w słupek. Piłka wróciła z powrotem do niego, lecz w tym przypadku wykonawca karnego nie może dobijać swojego strzału, dlatego trafienie gracza sprowadzonego kilka lat temu z Łomży nie zostało uznane.

Wisła mogła, a nawet powinna przypieczętować wygraną w minucie 87., lecz dobrego otwierającego podania Boguskiego i ładnej szarży Jovanovicia nie potrafił wstrzelić do bramki żaden z napastników krakowskich.

Źródło: wislalive.pl

Kopanina jak na Ogródek przystało. Warta - Wisła 0-1

Kameralny stadion poznańskiej Warty, na którym przyszło nam grać mecz 1/8 finału Pucharu Polski, zwany jest potocznie "Ogródkiem", ale nawet gra na nim nie usprawiedliwia wiślaków, którzy "zagrali" kolejne słabe, choć wygrane, zawody. Więcej bowiem było "ogródkowej kopaniny", niż rzeczywistej gry. Wisła, choć zmarnowała... dwie "jedenastki" zwyciężyła 1-0, podobnie jak w sobotę, dzięki bramce Cwetana Genkowa. Jesteśmy więc w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Patrząc na skład Wisły, na dzisiejszy mecz z Wartą, widać, że trener Michał Probierz poważnie potraktował pucharową rywalizację z I-ligowcem. Skład był bowiem praktycznie optymalny, oczywiście poza bramką, w której debiut mógł zaliczyć Michał Miśkiewicz. Szansę dostał też Daniel Sikorski, ale nie udało mu się "przełamać", czy też zyskać jakieś większe zaufanie kibiców. Ale też tak jak i większość jego kolegów.

Tym bardziej, że początek meczu należał do gospodarzy, którzy bynajmniej nie przestraszyli się wiślaków. Już zresztą w 9. minucie z dystansu ładnie uderzył Michał Jakóbowski, Miśkiewicz odbił piłkę w bok, a nadbiegającemu Bartłomiejowi Pawłowskiemu zabrakło precyzji i z jego dobitką nasz bramkarz nie miał już większych problemów.

W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku boiska, ale po kwadransie znów zrobił się gorąco pod naszą bramką. Wiślacy wyszli jednak z opresji, ale sami nie byli w stanie podobnie zagrozić Warcie, a jedyne akcje w I połowie, które można byłoby na siłę odnotować, to zablokowany strzał Michała Szewczyka z 22. minuty oraz dobra próba wejścia z prawej strony Sikorskiego z 31. minuty, tyle tylko, że jego dośrodkowanie wybił obrońca.

O wiele groźniej było za to pod naszą bramką w minucie 33, kiedy próbujący wybić piłkę Miśkiewicz znokautował... Michała Czekaja. Zrobiło się z tego solidnie zamieszanie, ale na nasze szczęście piłkarze Warty nie wykorzystali błędów wiślaków.

Obraz I części meczu podsumowały strzały z dystansu, najpierw bardzo niecelny Cezarego Wilka oraz tuż obok słupka aktywnego Wojciecha Trochima.

Po przerwie wiślacy wyszli w innym ustawieniu, z dwójką napastników. Cwetana Genkowa wspierać miał grający dotąd na boku pomocy Sikorski, ale pierwsi zaatakowali gospodarze. Łukasz Grzeszczyk dopadł do odbitej zbyt krótko przez Miśkiewicza piłki, ale jego próba była nieznacznie niecelna.

W końcu w 56. minucie do wiślaków uśmiechnęło się szczęście. Szewczyk wrzucił z rzutu rożnego, a trzymany za koszulkę Sikorski upadł w polu karnym, za co sędzia słusznie podyktował "jedenastkę". Do niej podszedł Maor Melikson, ale jego uderzenie odbił Adrian Lis. Z dobitką zdążył jednak Genkow i objęliśmy prowadzenie.

Wiślakom grało się od tego momentu łatwiej, wyszli z paroma atakami, ale w 62. minucie mogło być 1-1. Pawłowski łatwo ograł Marko Jovanovicia i Michała Czekaja, ale Miśkiewicz spisał się znakomicie. Szkoda, że podobnie nie popisał się, wprowadzony chwilę wcześniej Romell Quioto, który w 69. minucie pognał lewym skrzydłem, wpadł w pole karne, ale zamiast podawać - uderzył, obijając tylko boczną siatkę. Został za to solidnie zrugany przez trenera Probierza, co... totalnie podcięło mu skrzydła. Do końca meczu był już praktycznie niewidoczny.

W 77. minucie Wisła ma natomiast idealną sytuację do podwyższenia wyniku, bo po faulu na Genkowie sędzia dyktuje kolejny rzut karny. Do piłki podszedł, wprowadzony chwilę wcześniej Rafał Boguski, trafił jednak w... słupek, dobił celnie, ale zgodnie z przepisami - nie mógł dobijać własnego karnego odbitego od słupka, wciąż było więc 1-0.

[Foto: Olga / skwk.pl]

[Foto: Olga / skwk.pl]

Gospodarze starali się w odpowiedzi coś jeszcze zdziałać, ale niewiele udawało im się pod naszą bramką, kilka razy jednak pod nią zamieszali. Z kolei w 87. minucie po akcji Jovanovicia - Wilk i Genkow zderzyli się w "piątce" przed bramką Warty, co wyglądało kuriozalnie i drugiej bramki oczywiście nam nie dało.

W ostatniej minucie doliczonego czasu gry gospodarze mieli jeszcze świetną okazję, ale znów pewnie obronił Miśkiewicz i choć piłkarze Warty domagali się jeszcze rzutu karnego, sędzia był niewzruszony.

Wisła ostatecznie skromnie ogrywa Wartę i awansuje. Naprawdę źle graliśmy do momentu strzelenia gola. Potem było już nieznacznie lepiej, ale zmarnowanie dwóch rzutów karnych ma też swoją wymowę. Gramy jednak w Pucharze Polski dalej, a na resztę wypada spuścić zasłonę milczenia.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła w ćwierćfinale Pucharu Polski!

Data publikacji: 25-09-2012 17:27


Biała Gwiazda pokonała 1:0 Wartę Poznań w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Jedynego gola zdobył w drugiej połowie Tsvetan Genkov, który wykazał się skuteczną dobitką po niestrzelonym karnym, wykonywanym przez Maora Meliksona.

Statystyki dotychczasowych pojedynków Warty z Wisłą były interesujące – 16 zwycięstw odnieśli gospodarze wtorkowego spotkania, 16 razy wygrywała Biała Gwiazda, 5 razy obie drużyny remisowały ze sobą, bilans bramkowy: 75-75. Mecz 1/8 finału Pucharu Polski dawał szansę jednemu z zespołów na poprawienie tego bilansu.


W bramce Wisły Kraków tym razem stanął Michał Miśkiewicz, który miał sporo pracy, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy kilka razy musiał wykazać się obroną strzałów piłkarzy Warty. W 8. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony piłka spadła pod nogi Michałowi Jakóbowskiemu, który w dogodnej sytuacji uderzył niecelnie. Minutę później Miśkiewicz wybił do boku piłkę po strzale Jakóbowskiego, obronił też dobitkę jednego z rywali. W 15. minucie interwencja Michała Czekaja zażegnała niebezpieczeństwo pod bramką Wisły, a w doliczonym czasie pierwszej części Wojciech Trochim uderzał tuż obok słupka.

Druga część spotkania przyniosła sporo emocji, kartek i dwa rzuty karne. Strzelanie po przerwie rozpoczął Daniel Sikorski, który jednak posłał piłkę obok bramki poznaniaków. Trzy minuty później strzałem z dystansu, ale też niecelnym odpowiedział Łukasz Grzeszczyk. W 54. minucie tuż obok słupka główkował Bartkowiak.

W odpowiedzi Biała Gwiazda ruszyła z akcją, która przyniosła jej rzut karny. W polu karnym Warty faulowany przez Rafała Kosznika był Daniel Sikorski. Arbiter wskazał na jedenasty metr, i tak jak w lipcowym sparingu pomiędzy Wisłą a Wartą, tak i teraz do wykonywania karnego podszedł Maor Melikson. Strzał pomocnika, tak jak w sparingu, obronił bramkarz Warty, ale skuteczną dobitką popisał się Tsvetan Genkov. Gospodarze nie załamali się utratą gola – kilka minut później Miśkiewicz wybronił dobry strzał Pawłowskiego z szesnastu metrów.

Dziesięć minut po golu dla Wisły, krakowianie mieli jeszcze jedną okazję do trafienia drugi raz z jedenastu metrów. Adrian Bartkowiak wyciął we własnym polu karnym Genkowa – arbiter drugi raz więc podyktował rzut karny. Meliksona na boisku już nie było, więc ciężar strzelania wziął na siebie Rafał Boguski. „Boguś” trafił w słupek, ale doskoczył do piłki i umieścił ją w siatce. Gol nie mógł być jednak uznany – w myśl przepisów piłka odbita od słupka nie może być uderzana przez strzelca karnego.

Warta do końca spotkania walczyła jeszcze o wyrównanie, ale mimo ambitnej postawy, nie udało im się trafić do siatki Wisły. Poznaniacy udział w Pucharze Polski zakończyli więc na 1/8 finału, ale mogą być zadowoleni ze swojej gry przeciwko Białej Gwieździe. Podopieczni trenera Michała Probierza jako pierwsi zakwalifikowali się do ćwierćfinału PP i teraz pozostało im tylko czekać na to, kogo los im przydzieli za rywala.

Warta Poznań – Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 Genkov 56’

Warta Poznań: Lis – Bartczak, Bartkowiak (86’ Mysiak), Ciach, Kosznik – Magdziarz, Marciniak, Trochim, Grzeszczyk, Jakóbowski (72’ Bartoszak) – Pawłowski

Wisła Kraków: Miśkiewicz – Jovanović, Czekaj, Bunoza, Frederiksen – Wilk, Jaliens – Sikorski, Melikson (64’ Quioto), Szewczyk (74’ Boguski) – Genkov (90+3’ Uryga)

Żółte kartki: Bartczak, Kosznik, Jakóbowski, Ciach, Bartkowiak, Trochim (Warta) – Wilk, Szewczyk (Wisła)

Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)

Widzów: 2 500

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację live z meczu 1/8 finału Pucharu Polski, gdzie Wisła zmierzy się z Wartą Poznań.

Mecz transmituje Orange Sport. Relacja zacznie się o 15, pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na 15:30.

Spodziewamy się dziś debiutu w oficjalnym meczu Michała Miśkiewicza. Ciekawe, czy szansę gry od pierwszej minuty dostanie Romell Quioto, który na grę w lidze trochę jeszcze musi zaczekać...

W rozegranym dwa i pół miesiąca temu sparingu z Wartą Wisła wygrała 3:1, ale zwycięstwo nie przyszło łatwo. Do 80 minuty było 1:1, kiedy Genkow strzelił swojego drugiego gola a w ostatniej minucie ustalił wynik. W pierwszej połowie Wisła i Warta zmarnowały po rzucie karnym - w tym wykonywanym przez Meliksona piłka trafiła w słupek.

Trener Probierz dokonał trzech zmian w składzie Wisły w porównaniu z ostatnim meczem.

Po bardzo dobrym występie z Lechią miejsce w składzie na nowej pozycji utrzymał Kew Jaliens. Ciekawe, czy dziś też spisze się równie dobrze.

Ławka rezerwowych Wisły: Pareiko, Chavez, Boguski, Burliga, Quioto, Uryga, Iliev.

Poza kadrą meczową znów znalazł się Łukasz Garguła. Czyżby trenerowi skończyła się cierpliwość do "Guły" ?

Ławka rezerwowych Warty: Radliński, Bartoszak, Ngamajama, Płotka, Trojanowski, Mysiak, Laskowski.

"Niech się pan wyluzuje" - powiedział trener Probierz do reportera Orange Sport. Miejmy nadzieję, że po zakończeniu spotkania to nasz trener będzie miał powody do luzu ;-)

Stadion Warty choć niewielki, dziś raczej nie wypełni się w całości.

Obydwie jedenastki wychodzą na murawę.

  • 1’ Od środka zaczynają piłkarze Warty.
  • 3’ Dosyć ostro zaczął się mecz, trzecia minuta i już trzy faule.
  • 5’ Błąd w środku pola Jovanovića, na szczęście podanie zawodnia Warty niedokładne i piłkę łapie Miśkiewicz.
  • 6’ Jak na razie bardzo nerwowo w mecz wszedł Daniel Sikorski, tak proste straty piłek jakie zdarzają mu się na początku meczu na pewno nie pomogą mu w zaplusowaniu u trenera i kibiców.
  • 8’ Bunoza nieatakowany przez nikogo podaje w aut.
  • 8’ Rajd Magdziarza lewą stroną i Bunoza w ostatniej chwili wybija piłkę na rzut rożny.
  • 9’ Jakóbowski z dystansu, Miśkiewicz wybija piłkę przed siebie, na szczęście dobitka Pawłowskiego zbyt lekka i Miśkiewicz wychodzi obronną ręką z tej opresji.
  • 10’ Dośrodkowanie Sikorskiego, Michał Szewczyk nie trafia jednak w piłkę.
  • 11’ Szewczyk tym razem w piłkę trafia, jednak posyła ją wysoko nad bramką Warty.
  • 11’ Szarżujący Szewczyk fulowany, dobra okazja do dośrodkowania w pole karne.
  • 12’ Dośrodkowanie Meliksona najlepiej pozostawić bez komentarza, od bramki Lis.
  • 15’ Wracający za rywalem Genkow fauluje, rzut wolny dla Warty. Świetna centra, zgranie piłki i w Michał Czekaj nie bez problemów wybija piłkę na korner.
  • 16’ Dośrodkowanie Trochima piąstkuje Miśkiewicz, piłkę przejmuje Szewczyk ale jest faulowany. Faule taktyczne powinny być karane żółtymi kartkami, inaczej zinterpretował to wszystko pan Wajda.
  • 17’ W pierwszym kwadransie gry to Warta wygląda na zespół, który występuje w ekstraklasie. Wisła zdominowana.
  • 19’ TRAGICZNE dośrodkowanie/strzał Sikorskiego.. Idealnie zepsuty kontraktak.
  • 20’ Jak na razie taktyka "długa na Genkowa" absolutnie się nie sprawdza.
  • 21’ Dobre podłączenie się Frederisena, wrzutka w pole karne ale strzał Szewczyka zblokowany. Rzut rożny.
  • 22’ Dośrodkowanie z rożnego Maora Meliksona wybija Ciach.
  • 23’ Blisko pola karnego faulowany Frederiksen.
  • 23’ Mocna dośrodkowanie Meliksona, ale wiślacy nie potrafili dojść do pozycji strzeleckiej.
  • 24’ Daniel Sikorski walczący z bramkarzem Warty, sędzia odgwizduje faul napastnika Wisły.
  • 28’ Kolejny faul, tym razem na Sikorskim. Znów stały fragment gry w wykonaniu wiślaków nie stanowi żadnego zagrożenia dla rywala.
  • 30’ Raz po raz zawodnicy Warty próbują wejść w pola karne Wisły, grają piłką po obwodzie.
  • 31’ Meliskon sam. Przechodzi trzech zawodników i jest faulowany. Szkoda tylko, że Maor biega wszerz i w tył.
  • 31’ Dobre podanie Meliksona, Sikorski z ostrego kąta wślizgiem w bramkarza.
  • 33’ Żółtą kartką ukarany kapitan Wisły, Cezary Wilk za faul na piłkarzu Warty.
  • 34’ Interweniujący Miśkiewicz zderza się razem z Frederiksenem i Czekajem. Najbardziej uciepiał Czekaj, który musiał skorzystać z usług lekarzy.
  • 37’ Gdyby te wszystkie faule zamienić na sytuacje bramkowe, to mielibyśmy świetny mecz, a tak mamy kopaninę.
  • 38’ Nieźle wygląda dziś współpraca na linii Szewczyk - Frederiksen, czego owocem jest kolejny korner.
  • 38’ I kolejny rzut rożny po interwencji Lisa.
  • 42’ Zza pola karnego uderza Wilk, piłka przechodzi jednak daleko obok słupka bramki Warty
  • 45’ Melikson wywalczył kolejny już rzut rożny.
  • 45+1’ Piłka odbija się od boiska w środku poka karnego, jednak nikt w nią nie trafia.
  • 45+1’ Groźna kontra Warty, skończona uderzeniem Wojciecha Trochima, piłka przechodzi tuż obok bramki.

Koniec pierwszej połowy. Wisła gra źle - dużo niedokładności, proste błędy techniczne i zero celnych strzałów. Trener Probierz będzie miał w przerwie spore pole do popisu, aby zmienić oblicze swojej drużyny. Wiślacy już na murawie, bez zmian.

  • 46’ Rozpoczęła się druga połowa, od razu Daniel Sikorski strzela na bramkę, piłka przelatuje jednak obok.
  • 48’ Wisła przeszła na system z dwójką napastników.
  • 49’ Uderzenie Grzeszczyka, piłka tuż obok słupka.
  • 50’ Strata Frederiksena naraziła Wisłę na kontrę, na szczęście wiślacy odzyskują piłkę.
  • 51’ Prosty błąd Frederiksena, który zbyt daleko i w aut wypuszcza sobie piłkę.
  • 52’ Żółta karkta dla Grzegorza Bartczaka za brzydki faul od tyłu na Maorze Meliksonie.
  • 53’ Lekkie oblężenie bramki Wisły, jednak nic z tego nie wynika.
  • 54’ Rzut karny za faul na Danielu Sikorskim!
  • 54’ Żółtą kartką dodatkowo ukarany Rafał Kosznik.
  • 56’ Do wykonania jedenastki szykuje się Maor Meliskon.
  • 56’ Uderzenie Meliksona broni Lis, z dobitką Genkowa nie ma już jednak szans! 1-0!
  • 58’ Nie oszczędzają Meliksona zawodnicy Warty, teraz bezpardonowo zatrzymuje go Ciach. Sędzia nie pokazuje kartki, a Melikson leży na murawie.
  • 60’ Dośrodkowanie Szewczyka, piłkę pewnie łapie bramkarz Warty. Długim wykopem uruchamia Pawłowskiego, który bez namusłu huknął na bramkę Miśkiewicza,na szczęście niecelnie.
  • 61’ Bardzo dobre podłączenie się do akcji ofensywnej Jovanovića, kolejny rzut rożny.
  • 62’ Ależ szczęście Wisły! Pawłowski ośmieszył Jovanovića i Czekaja i tylko świetna interwencja Miśkiewicza sprawia, że nadal prowadzimy.
  • 64’ Do wejścia na boisko gotowy jest Romell Quioto.
  • 64’ Zapowiadana zmiana. Boisko opuszcza Maor Melikson, który ucierpiał w jednym ze starć z rywalem.
  • 67’ Pawłowski kolejny raz zakręcił wiślacką defensywą, desperacie interewencje piłkarzy z Krakowa.
  • 68’ Świetna akcja Quioto, jednak strzela w boczną siatkę. Mnóstwo pretensji ma do niego Michał Probierz, bo mógł w tej sytuacji zachować się lepiej.
  • 68’ W międzyczasie sfaulowany został Genkow, a Daniel Ciach ukarany żółtym kartonikiem.
  • 71’ Rzut rożny dla Warty, Sikorski zbyt krótko wybija piłkę i następuje obstrzał bramki Wisły! Trochim, Pawłowski, Grzeszczyk - nikt nie był w stanie skierować piłki do siatki!
  • 72’ Krzysztof Bartoszak zmienia Jakóbowskiego.
  • 74’ Bartoszak niepilnowany uderzał z główki z 3 metra, nad poprzeczką.
  • 74’ Za Michała Szewczyka wchodzi Rafał Boguski.
  • 75’ Głębokie dośrodkowanie Kosznika pewnie wyłapuje Miśkiewicz.
  • 75’ Wisła zepchnięta do głębokiej defensywy, a do końca meczu jeszcze kwadrans.
  • 76’ Kolejny rzut karny! Genkow pociągany w polu karnym za koszulkę przez Bartkowiaka.
  • 77’ Boguski w słupek, dobija swoje uderzenie co jest niezgodne z przepisami i nie ma bramki!
  • 78’ Trochim strzela, piłkę głową wybija jeden z piłkarzy Wisły.
  • 80’ Do końca meczu dziesięć minut, Warta zdecydowanie przeważa. Oby niewykorzystany rzut karny nie zemścił się na Wiśle.
  • 81’ Bardzo dobre podanie Quioto do Genkowa, Bułgar był jednak na pozycji spalonej.
  • 82’ Bunoza z rzutu wolnego, z problemami i przy pomocy jednego ze swoich obrońców łapie piłkę Lis!
  • 84’ Frederiksen rozpaczliwie w aut. Moment później duńczyk został nastrzlony i mamy rzut rożny dla Warty.
  • 84’ W polu karnym Wisły było sześciu piłkarzy z Poznania, Magdziarz na szczęście źle dośrodkowywał.
  • 85’ Zagranie ręką w środku boiska Kew Jaliensa, a była dobra okazja do kontry.
  • 86’ Dobre wyjście Miśkiewicza do niebezpiecznie kozłującej piłki w polu karnym
  • 86’ Za Bartkowiaka Mysiak.
  • 87’ Faul Michała Czekaja na Trochimie, będzie niebezpiecznie!
  • 88’ Mysiak potężnie uderzył, zabrakło naprawdę niewiele!
  • 89’ Piłkarzom Warty puszczają nerwy, niepotrzebne przepychanki w środku pola.
  • 90’ Bardzo niepewna interwencja w polu karnym Jaliensa, piłkarze Warty domagali się podyktowania rzutu karnego za rzekome zagranie ręką Holendra.
  • 90’ Sędzia dolicza 4 minuty.
  • 90’ Żółto dla Piotra Trochima.
  • 94’ Za Genkowa na boisku pojawia się Uryga.
  • 94’ Ależ zamieszanie w polu karnym Wisły, Michał Miśkiewicz ratuje nas przed dogrywką!

KONIEC meczu! Wisła w 1/4 finału Pucharu Polski! Prawdziwy horror zafundowali nam w drugiej połowie piłkarze Wisły i Warty! Po pierwszej sennej połowie, w drugiej na brak emocji nikt nie miał prawa narzekać. Bardzo szczęśliwie, ale co najważniejsze sukcesem zakończyła się wyprawa do Poznania.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Probierz: Cel osiągnięty

Data publikacji: 25-09-2012 18:14


Wisła nie zachwyciła swoją grą w Pucharze Polski przeciwko Warcie, ale jak podkreślał na konferencji pomeczowej szkoleniowiec drużyny – cel, czyli awans, został osiągnięty.

„Mieliśmy jeden cel – awansować do następnej rundy. Wiedzieliśmy, że spotkanie będzie otwarte. W drugim meczu z rzędu nie tracimy bramki, obrona staje się coraz solidniejsza. Brakuje nam płynności w grze – musimy nad tym popracować. Nie potrafimy płynnie przechodzić do ofensywy, rozgrywanie piłki trwa zbyt wolno. Ale cel, który był dla nas najważniejszy, został osiągnięty. Gdybyśmy wykorzystali drugi rzut karny, to byłoby spokojniej, a tak kibice do końca mieli emocje” – podsumował występ Wisły Michał Probierz.

Pytany o styl, w jakim krakowianie zaprezentowali się w rywalizacji z Wartą, trener odparł: „Musimy się odbudować. Zmieniliśmy obronę, bramkarza. To jest istotne, że ci zmiennicy pokazują, że można na nich liczyć. Powoli zbudujemy taki zespół, który będzie wygrywał. Miło jest, jak wygrywa się po 5:0, ale trzeba na to czasu”.

Trener podkreślił, że jest zadowolony z występu Michała Miśkiewicza, który zaliczył debiut w oficjalnym meczu Wisły po przyjściu do drużyny. „To podniesie rywalizację i mam nadzieję, że wpłynie na wszystkich bramkarzy” – mówił.

Szkoleniowiec przyznał, że piłkarze trenowali wczoraj strzelanie rzutów karnych. „Nie było nikogo, kto nie strzelił” – stwierdził i dodał, że nie ma powodów, by reagować nerwowo na fakt, że w czasie dzisiejszego spotkania zarówno Maor Melikson, jak i Rafał Boguski, mylili się w strzałach z jedenastu metrów.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Owczarek: Czerwony bardziej wyrazisty

Data publikacji: 25-09-2012 18:23


Trener Warty Poznań nie ukrywał po meczu z Wisłą, że winą za brak awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski obarcza arbitrów, którzy jego zdaniem, wypaczyli wynik rywalizacji.

„Nie mieliśmy problemów z płynnością gry, z przechodzeniem z defensywy do ataku. Przez 90 minut walczyliśmy o awans do następnej rundy. Szkoda tylko, że decyzje sędziego wpłynęły na przebieg meczu, a na pewno i na wynik. Cóż, chyba nie dane było Warcie, żeby sędzia odgwizdał ewidentny rzut karny. Widocznie kolor czerwony był bardziej wyrazisty niż biały. Chyba nasze stroje za bardzo zlewały się z kolorem krzesełek” – powiedział na konferencji prasowej Czesław Owczarek, który uważał, że jego drużynie należał się rzut karny w 90. minucie.

„Na pewno do jutra będziemy żyć tym pucharem i kontrowersyjnymi sytuacjami. Zagraliśmy dobrze, to nas cieszy. Oby zdarzenia losowe, które decydowały o dzisiejszym awansie, nas omijały” – dodał szkoleniowiec drużyny gości.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cezary Wilk: - Najważniejsze było zwycięstwo

- W szatni w przerwie nie było ostro, był spokój i retoryka. Wiedzieliśmy dokładnie co mamy zrobić. W dzisiejszym meczu najważniejsze było zwycięstwo. To nam się udało - powiedział po wygranym meczu Pucharu Polski z Wartą, Cezary Wilk.

- Trochę szkoda drugiego karnego dla nas, bo wtedy byłoby dużo spokojniej - dodał.

- Styl gry? Oczywiście, że nie tak chcemy grać. Wielokrotnie to powtarzałem. Jeśli zaś chodzi o skutek, to chcieliśmy tutaj wygrać. Najważniejszy był awans do dalszej rundy - mówił wiślak.

- Mecze pucharowe mają to do siebie, że różnicy między zespołami na boisku nie widać. W ligach zagranicznych też tak bywa, bo to specyficzny turniej. Warta ma kilku dobrych piłkarzy, więc był to ciężki mecz. Szczególnie w II połowie był emocjonujący dla kibiców, ale o to chodzi - zakończył Wilk.

Źródło: Orange Sport

Źródło: wislaportal.pl

Miśkiewicz: Czekałem na ten mecz

Data publikacji: 25-09-2012 18:21


Michał Miśkiewicz po raz pierwszy wystąpił w oficjalnym meczu Wisły. Bramkarz Białej Gwiazdy od małego jest kibicem klubu z Reymonta 22, więc dla niego ten występ był szczególnym przeżyciem. „Jestem bardzo zadowolony, bo zagrałem pierwszy mecz, a dodatkowo wygraliśmy to spotkanie” – powiedział po zakończonym pojedynku z Wartą Miśkiewicz.


Debiut w oficjalnym meczu Wisły dla osoby, która otwarcie mówi, że jest kibicem Białej Gwiazdy od małego, to z pewnością duże przeżycie. Jestem bardzo zadowolony, bo zagrałem pierwszy mecz, a dodatkowo wygraliśmy to spotkanie. Długo czekałem na ten pierwszy oficjalny mecz w barwach Wisły – od początku sezonu oczekiwałem na ten moment. Kolejnym powodem do zadowolenia jest to, że kolejny mecz kończymy bez straty bramki. Z mojej strony jestem więc bardzo zadowolony.

O tym, że zagrasz, dowiedziałeś się już w poniedziałek?

Tak, zgadza się. Już wczoraj trenerzy powiedzieli mi o tym, że wystąpię przeciwko Warcie. Mogłem się więc mentalnie przygotować do tego występu.

Dla ciebie taka sytuacja, gdy na dłużej przed meczem wiesz, że zagrasz, jest korzystna?

Wolę taką sytuację niż czekanie do ostatniego momentu. Wiadomo, jest rywalizacja i czasem trzeba poczekać do ostatniej chwili aż trener ogłosi decyzję, kto zagra w podstawowym składzie. jak wolę jednak, gdy trener taką decyzję podaje wcześniej, bo zawodnik może spokojnie zacząć się koncentrować na meczu. Z drugiej strony zawodnik, a przede wszystkim bramkarz, musi być skoncentrowany nawet, gdy nie zagra. Ja na przykład wtedy, gdy gra Sergei też staram się być maksymalnie skoncentrowany, bo nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Jak się nie będzie skoncentrowanym i wejdzie się z ławki, to dziwne rzeczy się dzieją, więc lepiej unikać takich sytuacji.

Dwa razy ratowałeś Wisłę w sytuacjach, gdy kibice Warty już widzieli piłkę w siatce. Która z tych okazji była trudniejsza do wybronienia?

Szczerze mówiąc, to ta pierwsza. To był mocny strzał, a mnie udało się sięgnąć tej piłki. Zresztą moja reakcja po tym uderzeniu była dość wymowna, bo był to trudny strzał do obronienia. Z drugiej strony ta obrona z ostatniej minuty, kiedy piłka już leciała do bramki, z pewnością była dla nas ważna. Na całe szczęście się udało i mamy awans do kolejnej rundy.

Gdy Wisła dostała drugi rzut karny przypuszczałeś, że w tym meczu będzie jeszcze tak nerwowo?

Szczerze mówiąc myślałem, że padnie gol i uda nam się zupełnie uspokoić sytuację. Cóż, trzeba walczyć do końca i czasem tak się zdarza, że dochodzi do nerwowej końcówki. Najważniejszy w tej sytuacji jest końcowy efekt. Trzeba wyciągnąć wnioski i jedziemy dalej.

Piłkarze Warty dwa razy domagali się rzutu karnego. Jak z twojej perspektywy wyglądały te sytuacje?

W tej sytuacji, kiedy wybroniłem strzał, zupełnie nie wiem, o co chodziło, bo skupiłem się na tym, żeby wybić lecącą do naszej bramki piłkę. Musiałbym tą sytuację zobaczyć na powtórkach. Wcześniejszej sytuacji też nie widziałem, bo byłem zasłonięty przez jeszcze jednego zawodnika, przed którym stał Kew. Trudno mi więc oceniać te sytuacje.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Czekaj: Dobrze gra mi się z Gordanem

Data publikacji: 25-09-2012 20:05


Michał Czekaj w drugim meczu z rzędu wystąpił na środku obrony razem z Gordanem Bunozą i po raz drugi udało im się nie dopuścić do straty gola przez Białą Gwiazdę. „Jeśli o mnie chodzi, to mogę powiedzieć, że dobrze gra mi się z Gordanem. Cieszy, że w drugim kolejnym meczu nie tracimy bramki” – przyznał po meczu dwudziestolatek.

Dla ciebie, jako obrońcy, końcówka meczu w Poznaniu była wyjątkowo trudna?

Moim zdaniem to był trudny moment dla całej drużyny. Mieliśmy drugi rzut karny, który gdybyśmy wykorzystali, to na pewno łatwiej by nam się grało.

Warta była mocnym rywalem, czy to był przypadek, że doszło do tak nerwowej końcówki?

Na pewno Warta jest dobrym zespołem i wiedzieliśmy o tym już przed meczem. My jednak mieliśmy swój cel i przyjechaliśmy do Poznania wywalczyć awans. Szkoda, że nie udało nam się strzelić przynajmniej jeszcze jednej bramki, bo na pewno zdecydowanie łatwiej by nam się grało i nie doszłoby do tej nerwowej końcówki.

Drugi mecz z rzędu grasz na środku obrony z Gordanem Bunozą i w drugim meczu nie tracicie gola. Współpraca zaczyna się zazębiać?

Jeśli o mnie chodzi, to mogę powiedzieć, że dobrze gra mi się z Gordanem. Cieszy, że w drugim kolejnym meczu nie tracimy bramki. To spotkanie już jednak za nami i teraz musimy zacząć przygotowywać do kolejnego meczu z Piastem Gliwice. W każdym kolejnym spotkaniu chcemy wygrywać. W wyjazdowych meczach z Piastem i Legią będziemy chcieli zdobyć sześć punktów przed przerwą na mecze kadry. To dla nas ważne.

Patrzysz kątem oka, czy Arek Głowacki jest gotowy do gry? Z pewnością po jego powrocie konkurencja o miejsce w składzie wzrośnie.

Arek jest bardzo dobrym zawodnikiem, więc na pewno nie uważam, że to, że zagraliśmy z Gordanem dwa mecze bez straty gola bardzo wzmacnia naszą pozycję. Myślę, że Arek już w tym tygodniu wejdzie w trening, więc będzie duża rywalizacja o miejsce w składzie. Trener będzie miał z kogo wybierać na środek obrony, bo mamy czterech, pięciu zawodników, którzy mogą występować na tej pozycji.

Chciałem zapytać jeszcze o sytuację z ostatniej minuty meczu, kiedy Michał Miśkiewicz świetnie obronił piłkę, a zawodnicy Warty domagali się karnego. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?

Wydaje mi, że w tej sytuacji przy wrzutce w nasze pole karne Mysiak, który zgrywał piłkę, był na spalonym. Tak to wyglądało z boiska, nie wiem, co było widać w telewizji. Wszystkim nam wydawało się, że był spalony. I Gordan, i Jan są podobnego zdania. Jeśli sędzia tam odgwizdałby spalonego, to nie byłoby dyskusji o tym, czy potem powinien być karny dla Warty, czy nie. Trzeba więc obejrzeć powtórkę całej tej sytuacji w telewizji.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl