2012.12.01 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 13:18, 18 lis 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2012.12.01, Ekstraklasa, 14. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, sobota, -1°C
Wisła Kraków 1:3 (0:1) Górnik Zabrze
widzów: 7.311
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
Bramki


Osman Chávez 60'

0:1
0:2
1:2
1:3
8' Adam Danch
50' Krzysztof Mączyński

63' Arkadiusz Milik
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Grafika:Zk.jpg Kew Jaliens Grafika:zmiana.PNG (72' Michał Szewczyk)
Osman Chávez
Gordan Bunoza
Grafika:Zk.jpg Łukasz Burliga
Rafał Boguski Grafika:zmiana.PNG (58' Romell Quioto)
Radosław Sobolewski Grafika:zmiana.PNG (65' Michał Chrapek)
Cezary Wilk
Łukasz Garguła
Maor Melikson
Daniel Sikorski

trener: Tomasz Kulawik
Górnik Zabrze
4-5-1
Łukasz Skorupski
Paweł Olkowski
Adam Danch
Ołeksandr Szeweluchin
Seweryn Gancarczyk
Préjuce Nakoulma Grafika:Zk.jpg Grafika:zmiana.PNG (90' Konrad Nowak)
Krzysztof Mączyński
Mariusz Przybylski Grafika:Zk.jpg
Bartosz Iwan Grafika:Zk.jpg Grafika:zmiana.PNG (46' Arkadiusz Milik Grafika:Cz.jpg 81')
Mariusz Magiera
Przemysław Oziębała Grafika:zmiana.PNG (53' Antoni Łukasiewicz)

trener: Adam Nawałka
strzały: 18 - 9
strzały celne: 8 - 3
posiadanie piłki: 56% - 44%
spalone: 3 - 2
rzuty rożne: 4 - 9
dośrodkowania: 27 - 16
faule: 15 - 23
żółte kartki: 2 - 3
czerwone kartki: 0 - 1

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tomasz Kulawik przed meczem z Górnikiem

- Mecze z Górnikiem Zabrze są zawsze bardzo ciężkie. Na pewno to będzie mecz walki i nie będzie to podlegało dyskusji - powiedział, przed czekającym nas w sobotę spotkaniu ligowym z Górnikiem, trener Wisły, Tomasz Kulawik.

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]
[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]

[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]

[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]

[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
[Foto: T. Burda /wislakrakow.com]

[Foto: T. Burda /wislakrakow.com]
[Foto: T. Burda /wislakrakow.com]

[Foto: T. Burda /wislakrakow.com]
[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]

[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]

[Foto: Grzegorz Migdał /wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

Opiekun “Białej Gwiazdy” spodziewa się trudnej potyczki, tym bardziej, że dla prowadzącego zabrzan Adama Nawałki każda wizyta przy Reymonta jest wydarzeniem szczególnym.

- To jest drużyna prowadzona przez trenera Nawałkę, który do meczu w Krakowie na pewno podchodzi ambicjonalnie, będzie motywował tę drużynę. Te mecze z nimi nigdy nie są łatwe, to typowe mecze walki i trzeba będzie wywalczyć i wytargać te trzy punkty, dając z siebie maksimum, żeby wygrać mecz - powiedział Kulawik.

Dla wiślaków będzie to jednak ogromna szansa, aby zwyciężyć po raz trzeci z rzędu i mocno przybliżyć się do czołowych miejsc w tabeli.

- Wiadomo że te sześć punktów, które ostatnio zdobyliśmy, dają piłkarzom atut. Wychodzą bardziej rozluźnieni na trening i mecz. Widać, że są uśmiechnięci. A przede wszystkim chcą tworzyć drużynę, co widać było po reakcjach zawodników w Chorzowie. I to nie tylko tych co grali, ale także tych, którzy siedzieli na ławce. Po strzeleniu bramek, poszli, pogratulowali. Powoli wracają do swojej dyspozycji - przyznał trener Wisły.

Co też ważne, ostatnie zamieszanie - zdaniem Kulawika - wpłynęło motywująco na jego podopiecznych.

- Przykład Sikorskiego, który był pod dużą presją, a pokazał w Chorzowie, że można na niego liczyć, dał dobrą jakość, wchodząc na II połowę, gdzie miał ogromny wkład w drugą bramkę - mówił Kulawik.

Przed sobotnim spotkaniem trener Wisły zwrócił też uwagę na to, że Górnik słabiej "wchodzi" w swoje mecze, a jako przykład podawane były ich potyczki z Koroną i Ruchem.

- Dopiero w II połowie grali lepiej. Zwróciliśmy na to uwagę. Trener Nawałka będzie chciał zabezpieczyć tyły i zagrać to co ma najlepszego z kontry - uważa Kulawik.

Górnicy, którzy niedawno uznawani byli za ekipę grającą najefektowniej w lidze, złapali ostatnio lekką zadyszkę. Początek sezonu w ich wykonaniu był jednak znakomity, z czym trener Wisły zdecydowanie się zgodził.

- Górnik czy u siebie, czy na wyjeździe grał tę samą piłkę. Robił przez to punkty. To co trenowali - przekładali później na mecz - przyznał opiekun Wisły.

Na koniec Kulawik zapytany został o sytuację z kibicami, którzy w sporej części bojkotują sobotni mecz.

- Raczej odcinamy się od tych okołomeczowych problemów skupiamy się na przeciwniku i na tym co chcemy zagrać - zakończył trener “Białej Gwiazdy”.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Zakończenie roku na Reymonta: Wisła - Górnik

30. listopada 2012, 18:43


W sobotę Wisła rozegra ostatni mecz na własnym stadionie w tym roku, a przeciwnikiem będzie Górnik Zabrze. Jeszcze dwa tygodnie temu faworyt byłby jasny do wskazania i wcale nie byłaby nim Wisła. Jednak jako że nasza liga jest nieprzewidywalna, Górnik nagle przestał punktować a do roboty wzięła się drużyna Tomasza Kulawika.


W porównaniu z meczem w Chorzowie sytuacja kadrowa poprawiła się o będącego w dobrej formie Gordana Bunozę, który w dodatku został niedawno tatą i dobrze byłoby, gdyby koledzy sprawili mu okazję do zainscenizowania kołyski. Kontuzje w dalszym ciągu leczą Arkadiusz Głowacki, Ivica Iliev i Cwetan Genkow.

Trener Kulawik podkreślał, że w związku z ostatnimi zwycięstwami bardzo poprawiła się atmosfera w szatni. Piłkarze na trening wychodzą bardziej rozluźnieni, co ma przekładać się na lekkość w wykonywaniu zajęć a finalnie – na ich efektywność. Zawodnicy „Białej Gwiazdy” w tym tygodniu oprócz treningów mieli także inne, nietypowe jak na piłkarzy zajęcia zajęcia: Michał Chrapek, Alan Uryga i Sergei Pareiko odwiedzili jedno z krakowskich przedszkoli, a Łukasz Garguła, Cezary Wilk, Cwetan Genkow i Michał Miśkiewicz udali się na zakupy do "Bonarki". Były to jednak wyjątkowe zakupy, bo w ramach akcji „Szlachetna Paczka” która ma miejsce zawsze pod koniec listopada. Produkty wybrane przez zawodników Wisły trafią do jednej z potrzebujących rodzin.

Atmosfera w zespole może i jest coraz lepsza, za to coraz gorzej wygląda to na trybunach – jak wiadomo, część kibiców Wisły nie pojawi się na stadionie podczas meczu z Zabrzanami w ramach protestu. Zabraknie także „Torcidy”, która mocno nastawiła się na przyjazd do Krakowa, lecz na drodze ku ich zamiarom stanął zarząd Wisły, który odmówił im wstępu na stadion, uzasadniając to odpalaniem rac przez kibiców z Zabrza podczas ich ostatniej wizyty na Reymonta.

W Górniku wiślackich akcentów co nie miara – począwszy od trenera Adama Nawałki i jego asystenta Bogdana Zająca, przez Mariusza Magierę, Aleksandra Kwieka, Krzysztofa Mączyńskiego a na Bartoszu Iwanie skończywszy – Iwanie, który stwierdził niedawno że to właśnie Wisła zajmuje w jego sercu najwięcej miejsca, a mecz pod Wawelem będzie dla niego szczególnym wydarzeniem w piłkarskim życiu.

Obecny sezon jest dla Zabrzan bardzo udany, zajmują oni wysokie czwarte miejsce w tabeli a styl ich gry na początku sezonu zdecydowanie mógł się podobać. Jednak od bezbramkowo zremisowanych derbów z Ruchem Chorzów, w tej dobrze pracującej maszynie coś się zacięło. Od tego momentu podopieczni Adama Nawałki tylko raz byli w stanie pokonać rywala (słaby GKS Bełchatów), przegrali u siebie z Zagłębiem i zanotowali dwa remisy. Formę stracili liderzy zespołu – Kwiek, Nakoulma czy Arkadiusz Milik, któremu wróży się wielką karierę.

Indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników Górnika to jedynie dodatek, bo trener Nawałka bazuje głównie na zespole. Zgranym, zdyscyplinowanym taktycznie, wybieganym i walczącym na maksa w każdym spotkaniu. Nawałka rzadko dokonuje zmian w składzie, jutro jednak zmuszony będzie zastąpić Aleksandra Kwieka, który w poprzednim spotkaniu ujrzał czerwoną kartkę i zapewnił sobie wcześniejszy urlop.

Górnikowi ostatnio dobrze gra się na Wiśle. Dwa ostatnie mecze pomiędzy tymi drużynami w Krakowie i dwa zwycięstwa Zabrzan, w tym jedno pamiętne, rozgrywane w rzęsistym deszczu. Bohaterem tamtego spotkania został Daniel Sikorski, który dziś wygląda, jak zupełnie inny zawodnik w porównaniu z okresem jego pobytu w Zabrzu. Wyśmiewany przez kibiców piłkarz przed tygodniem asystował jednak przy decydującej bramce Łukasza Garguły, więc należy spodziewać się że trener Kulawik da mu szansę także jutro.

O tym, jak specyficzna jest nasza ekstraklasa niech poświadczy fakt, że Wisła w razie jutrzejszego zwycięstwa z Górnikiem, będzie traciła do niego zaledwie jeden punkt. Czy piłkarzy Wisły stać w tej rundzie na wygranie trzeciego z kolei spotkania? Odpowiedź już jutro.

Spotkanie poprowadzi pan Szymon Marciniak z Płocka.

Transmisja meczu w Canal+ od godziny 17.40. Mecz rozpocznie się o 18.00.


wislakrakow.com (sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Wisła gra z Górnikiem, z protestem kibiców w tle

Data dodania: 2012-12-01 12:58:26 ▪ Ostatnia aktualizacja: 2012-12-01 12:58:26

Bartosz Karcz

W sobotę Wisła Kraków rozegra ostatni w 2012 roku mecz na własnym stadionie. O godz. 18 "Biała Gwiazda" podejmie Górnika Zabrze. Niestety, w ostatnich dniach więcej niż o samym spotkaniu mówi się o planowanym proteście kibiców. Przypomnijmy, że Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków nawołuje do bojkotu tego meczu i w tym samym czasie na obiektach TS Wisła organizuje konkurencyjną imprezę.

O powodach protestu informowaliśmy już szeroko na naszych łamach. Dzisiaj wieczorem przekonamy się, ilu kibiców przyłączy się do akcji SKWK, a ilu wybierze się jednak na stadion, żeby na żywo śledzić zmagania piłkarzy. Ci ostatni, według słów ich trenera, Tomasza Kulawika, mają odciąć się od wydarzeń okołoboiskowych i skoncentrować się tylko na grze. - Myślimy przede wszystkim o tym, jak zagrać z Górnikiem - mówi szkoleniowiec.

A mecz zapowiada się bardzo interesująco. Wisła wygrała dwa ostatnie spotkania i ma ochotę sięgnąć po trzy punkty również dzisiaj. - Sześć punktów, jakie ostatnio zdobyliśmy, daje zawodnikom atut. Są bardziej rozluźnieni. Chcą tworzyć drużynę. Widać to było choćby po reakcji w Chorzowie, gdy strzelaliśmy bramki. Cieszyli się spontanicznie wszyscy, nie tylko ci, którzy byli na boisku, ale również rezerwowi - tłumaczy Kulawik.

Sobotnie zadanie łatwe jednak nie będzie, bo Górnik radzi sobie w tym sezonie znacznie lepiej niż krakowianie, a w dodatku w ostatnich latach zabrzanie mieli prawdziwy patent na Wisłę. Przypomnijmy, że wygrali cztery ostatnie mecze obu drużyn. Krakowianie ostatni raz triumfowali w konfrontacji z Górnikiem już ponad trzy lata temu, kiedy to w kwietniu 2009 roku po dwóch bramkach Pawła Brożka i jednym trafieniu Rafała Boguskiego pokonali przy ul. Reymonta drużynę z Zabrza 3:1. Na wiślakach świetna seria, jaką notuje ostatnio Górnik w meczach z nimi, zdaje się jednak nie robić specjalnego wrażenia.

Trener Tomasz Kulawik pytany o tę kwestię, miał wczoraj gotową odpowiedź: - Chcę przypomnieć, że w Chorzowie Wisła też długo nie wygrywała, a wszyscy wiemy, jak skończył się ostatni mecz - mówi szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

Kulawik będzie miał minimalnie lepszą sytuację kadrową niż przed wspomnianym meczem z Ruchem. Do gry wraca bowiem Gordan Bunoza, który w Chorzowie pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Ten piłkarz może być raczej pewny miejsca w pierwszej jedenastce, skoro Kulawik pytany o ewentualne zmiany w składzie mówi, że one będą, choćby ze względu na możliwość wystawienia Bunozy, który powinien zagrać na środku obrony z Osmanem Chavezem. Z prawej wystąpi najprawdopodobniej Kew Jaliens, a z lewej Łukasz Burliga. - "Buni" jest w tym sezonie w bardzo dobrej dyspozycji i trzeba to wykorzystać. Inne zmiany też będą, ale niewielkie - zdradza trener.

Można się spodziewać, że te inne zmiany to przede wszystkim wystawienie od pierwszej minuty w składzie Daniela Sikorskiego. Argumentów za tym jest kilka. Po pierwsze - ciągle nie może grać kontuzjowany Cwetan Genkow (podobnie jak Ivica Iliev i Arkadiusz Głowacki), po drugie - bardzo słabo w Chorzowie wypadł Romell Quioto, po trzecie - sam Sikorski dał w meczu z "Niebieskimi" niezłą zmianę. Po czwarte wreszcie - Kulawik mówi: - Daniel był pod dużą presją, a jednak poradził sobie z tym. Dał dobrą zmianę, miał bardzo duży wkład w strzelenie naszej drugiej bramki w tym meczu. Poza tym kiedyś w spotkaniu Wisła - Górnik strzelił nam gola, więc teraz pora, żeby było odwrotnie.

Sobotni mecz ma kilka podtekstów. Chodzi głównie o ludzi, którzy kiedyś mocno związani byli z Wisłą, a dzisiaj pracują lub grają dla Górnika. Trenerem zabrzan jest jeden z symboli "Białej Gwiazdy", Adam Nawałka. Kulawik miał okazję współpracować z tym szkoleniowcem, co zresztą bardzo sobie chwali: - Jako piłkarz miałem z trenerem Nawałką bardzo dobre relacje. Tak pozostało zresztą do dzisiaj. Myślę, że on podejdzie do meczu z Wisłą bardzo ambicjonalnie. Będzie mocno motywował swoich piłkarzy. Spodziewam się, że będzie dużo walki, a trzy punkty trzeba będzie wytargać.

Dodajmy, że prócz Nawałki w sztabie szkoleniowym Górnika jest były długoletni piłkarz Wisły, Bogdan Zając. Wśród zawodników jest natomiast kilku byłych graczy "Białej Gwiazdy". Krzysztof Mączyński, Bartosz Iwan i Mariusz Magiera mogą liczyć na grę. Aleksander Kwiek nie wystąpi, bo w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin ukarany został czerwoną kartką.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Z Górnikiem po raz 97

Dodano: 2012-12-01 12:48:10 (aktualizacja: 2012-12-01 21:31:58)

Michał / WislaLive.pl


Jak się wygrywa mecze, to chce się grać dalej - powiedział na konferencji przedmeczowej Tomasz Kulawik. Wiślakom nie pozostaje już nic innego jak tylko wygrać ostatnie dwa spotkania w tym roku. To poprawi humor zarówno fanom, jak i włodarzom klubu. Najpierw trzeba wyjść na boisko i tego dokonać. Już dziś o godzinie 18:00 po raz 97 naprzeciwko siebie staną jedenastki Wisły i Górnika Zabrze.

Walka do końca

W Krakowie obiecuję walkę do końca! - zapewnia kibiców Górnika Mariusz Przybylski, pomocnik Zabrzan. Podopieczni Adama Nawałki w ostatnich tygodniami prezentują przeciętną formę. W trzech poprzednich spotkaniach ponieśli jedną porażkę i dwukrotnie podzielili się punktami z rywalami. To jednak nie zrzuciło Górnika z czuba tabeli. Zespół ze Śląska zajmuje aktualnie czwartą lokatę.

Powracamy na właściwe tory

Dwa ostatnie spotkania - dwa zwycięstwa. Jeśli Wisła chce wrócić do walki o europejskie puchary konieczne jest zdobycie trzech punktów w najbliższym spotkaniu. Zespół z Krakowa zaczyna wracać powoli na właściwe tory. Tydzień temu wyższość Wiślaków musiała uznać drużyna Niebieskich, którą dwukrotnie skarcił Łukasz Garguła. Zwycięstwo było bardzo ważne. Pozwoliło Wiśle na skok w tabeli, na ósmą lokatę. Cztery oczka wyżej znajduje się drużyna Nawałki. Jednak w lepszej formie na dzień dzisiejszy są krakowianie.

Marcin Daniec - Wiślak i Górnik?

Popularny Polski satyryk, Marcin Daniec, jest częstym bywalcem Reymonta 22.Bierze również udział w niektórych uroczystościach na terenie krakowskiego klubu. Marcin, jako młody chłopiec emocjonował się osiągnięciami Górnika Zabrze. - Słynne mecze Górnika Zabrze oglądaliśmy z moją siostrą na klęczkach przed telewizorem! Kiedy Hubert Kostka, Stanisław Oślizło, Jerzy Gorgoń, Zygmunt Anczok, Zygfryd Szołtysik,Włodek Lubański, Jan Banaś i reszta ekipy pokonywali kolejne markowe drużyny, byliśmy niesamowicie dumni. Bo to był... nasz "Górnik"! Maraton z AS Roma śnił mi się przez wiele lat. Kiedy odbywały się te mecze, na naszych ulicach nie było ani jednej osoby... - przypomina lata chwały zabrzańskiego klubu Marcin Daniec, który nadal sympatyzuje z Górnikiem. Zagadką jest więc, za kogo będzie trzymał kciuki popularny, polski kabareciarz.

Trójka nieobecnych

Osłabienia kadrowe przed każdym meczem to w Wiśle Kraków codzienność. Tym razem szkoleniowiec Wisły nie będzie mógł skorzystać z trio - Genkov, Iliev, Głowacki. Bułgarskiego napastnika fani Białej gwiazdy będą mieli przyjemność zobaczyć na sektorze rodzinnym.

Powrót wychowanków

Bartosz Iwan i Krzysztof Mączyński wrócą na stare śmieci. Obaj zawodnicy grający aktualnie w Górniku Zabrze nabywali piłkarskich umiejętności w wiślackich grupach młodzieżowych. Taka była sytuacja w Wiśle, że ciężko było się dostać do pierwszej drużyny wychowankom. Na pewno i Bartek Iwan i Krzysiek Mączyński będą chcieli pokazać się tu jak najlepiej - skomentował Kulawik.

Górnik częściej zwycięski

Historia potyczek Wisły z Górnikiem sięga 6 maja 1956 roku. Wtedy właśnie po raz pierwszy na jednej murawie zobaczyliśmy naprzeciw siebie zawodników Wisły Kraków i Górnika Zabrze. Mecz zakończył się pogromem i zwycięstwem Wiślaków aż 7:1. W kolejnych latach tak różowo już nie było. Na dzień dzisiejszy Górnik ma lepszy bilans w rywalizacji z krakowską Wisłą. Ogółem rozegrano 96 spotkań. 38-krotnie zwycięsko schodził z boiska Górnik. Wisła zaś 34. Podział punktów padał 24-krotnie. Stosunek bramek: 141-129 dla Górnika.

Wyniki ostatnich pięciu rywalizacji Wisła Kraków - Ruch Chorzów:

03.05.2012 - 0:2

20.11.2011 - 0:1

30.04.2011 - 0:2

17.10.2010 - 0:1

24.04.2009 - 3:1

Ostatnie pięć spotkań każdej z ekip - kto w lepszej formie?

GÓRNIK ZABRZE:

24.11.2012 Pogoń Szczecin 0:0 (R)

17.11.2012 Polonia Warszawa 1:1 (R)

11.11.2012 Zagłębie Lubin 0:2 (P)

02.11.2012 GKS Bełchatów 2:0 (Z)

29.10.2012 Ruch Chorzów 0:0 (R)

WISŁA KRAKÓW:

25.11.2012 Ruch Chorzów 1:2 (Z)

18.11.2012 Śląsk Wrocław 1:0 (Z)

11.11.2012 Korona Kielce 1:1 (R)

02.11.2012 Lech Poznań 0:1 (P)

26.10.2012 Widzew Łódź 1:2 (Z)

Kto pogwiżdże?

W rolę arbitra głównego w sobotni wieczór wcieli się Szymon Marciniak. Urodzony w Płocku sędzia, w swojej karierze raz sędziował spotkanie pomiędzy Wisłą a Górnikiem. Miało to miejsce 30 kwietnia 2011 roku. Tamto spotkanie zakończyło się zwycięstwem Górnika 2:0 a jedną z bramek dla zabrzan zdobył Daniel Sikorski.

Michał Jamróz

Źródło: wislalive.pl

Pora znaleźć sposób na Górnika

Data publikacji: 01-12-2012 09:15


1 grudnia o godzinie 18:00 na murawę stadionu przy ulicy Reymonta 22 wybiegną dwie utytułowane drużyny, które sięgały po laury nie tylko na krajowych boiskach. Spotkanie pomiędzy Wisłą a Górnikiem Zabrze w ramach 14. kolejki będzie ostatnim pojedynkiem w rundzie jesiennym rozgrywanym w Krakowie, niosącym ogromny ładunek emocji. Biała Gwiazda powalczy nie tylko o trzecie z rzędu zwycięstwo, ale również o przełamanie złej serii podczas rywalizacji z Trójkolorowymi.


Potyczka pod Wawelem będzie szczególna dla szkoleniowca Górnika Zabrze, Adama Nawałki, który aż jedenaście sezonów występował z Białą Gwiazdą na piersi, będąc jednym z największych talentów w historii polskiej piłki. Dla asystenta pierwszego trenera, Bogdana Zająca, powrót do stolicy Małopolski także budzi pozytywne emocje. O punkty dla Trójkolorowych walczą obecnie czterej zawodnicy, mający również wiślacką przeszłość – Bartosz Iwan, Krzysztof Mączyński, Mariusz Magiera oraz Aleksander Kwiek.

Apetyty zespołu ze Śląska rozbudziły minione rozgrywki, które utwierdziły włodarzy klubu w przekonaniu, że drużyna budowana przez Nawałkę jest w stanie odnosić sukcesy. Do sezonu 2012/2013 ekipa z Zabrza podeszła podbudowana dobrą postawą i pełna wiary w swoje możliwości. W pierwszym meczu założenia trenera Górników zostały zrealizowane w stu procentach, bowiem jego podopieczni pokonali na wyjeździe beniaminka z Gliwic 2:1. W kolejnych czterech spotkaniach nie udało się im odnotować kompletu punktów, zaliczając remisy z Jagiellonią Białystok, Lechem Poznań, Legią Warszawa oraz Widzewem Łódź.

Dopiero 6. kolejka przyniosła powrót na właściwe tory. W spotkaniu z aktualnym mistrzem Polski, Śląskiem Wrocław, piłkarze Nawałki nie dali szans rywalom, wbijając im aż cztery bramki i wygrywając 4:1. Trójkolorowi pierwszą, i jak do tej pory ostatnią porażkę, odnieśli w 11. kolejce, ulegając Zagłębiu Lubin 0:2. W minionej kolejce zespół z Zabrza nie zdołał zdobyć gola, odnotowując tym samym remis i podział punktów z Pogonią Szczecin. Górnicy po trzynastu spotkaniach znajdują się na czwartym miejscu, wyprzedzając o cztery pozycje Białą Gwiazdę.

Sobotnie spotkanie krakowskiej Wisły z Górnikiem Zabrze będzie 97. bezpośrednim pojedynkiem obu zespołów, które po raz pierwszy naprzeciwko siebie stanęły w 1956 roku. Wówczas zawodnicy spod Wawelu ulegli Trójkolorowym na ich terenie 0:2. W rundzie rewanżowej, rozegranej w stolicy Małopolski, Biała Gwiazda nie dała najmniejszych szans rywalowi, pokonując go aż 7:1. Wiślacy z piłkarzami ze Śląska nie wygrali od kwietnia 2009 roku, kiedy to pokonali na własnym terenie zabrzan 3:1 po dwóch bramkach Pawła Brożka oraz jednej Rafała Boguskiego.

W czterech ostatnich rywalizacjach górą byli piłkarze Nawałki, którzy znaleźli receptę na Białą Gwiazdę. W rundzie wiosennej na stadionie w Zabrzu padły dwie bramki, a piłkę do siatki pakowali wyłącznie gospodarze. Podania kolegów wykorzystali wówczas Mariusz Przybylski oraz Arkadiusz Milik. Statystyki meczowe przemawiają na korzyść gości, którzy w 38 spotkaniach okazywali się lepsi od Białej Gwiazdy. Wiślacy z kolei mają na swoim koncie o cztery zwycięstwa mniej, a 24 spotkania kończyły się podziałem punktów.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Górnik Zabrze

Data publikacji: 01-12-2012 08:26


Trener Górnika Zabrze, Adam Nawałka, stara się trzymać żelaznej jedenastki i nie dokonuje zbyt wielu zmian w podstawowym składzie swojej drużyny. Tym razem jednak będzie musiał poszukać nowego ofensywnego pomocnika, bowiem po czerwonej kartce otrzymanej w meczu z Pogonią przy Reymonta nie będzie mógł zagrać Aleksander Kwiek. Kto go zastąpi w wyjściowej jedenastce?


W Górniku wyraźnie zaznacza się czwórka zawodników, którzy uczestniczą w akcjach ofensywnych. To dwóch skrzydłowych, ofensywny pomocnik i napastnik. Pozostali piłkarze do akcji pod bramką rywala włączają się raczej dopiero wtedy, gdy Górnik przechodzi do ataku pozycyjnego. Trener Nawałka ustawia swój zespół w ustawieniu 1-4-2-3-1.

Bramka: Między słupkami bramki Górnika stoi Łukasz Skorupski, który ma za sobą nawet powołanie do reprezentacji Polski. Jest on pewnym punktem zespołu z Zabrza, wyróżnia się refleksem przy podejmowanych decyzjach. Wydaje się, że Skorupski słabiej radzi sobie z mierzonymi uderzeniami z dalszej odległości.

Obrona: W tej formacji zmienia się bardzo niewiele, więc nikogo nie powinno zaskoczyć, jeśli w Krakowie trener Nawałka postawi na czwórkę Michał Bemben, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin, Mariusz Magiera. W tej grupie warto wyróżnić bocznych obrońców, którzy może przesadnie często nie włączają się do akcji ofensywnych, ale jeśli to już czynią, to z reguły z wymiernym efektem. Do tego należy dodać jeszcze dobrze wykonywane stale fragmenty gry przez Mariusza Magierę, które bije lewą nogą. Chyba najsłabszym punktem obrony jest Ukrainiec Szeweluchin, którego można minąć dobrym dryblingiem.

Pomoc: Zawodnikiem najbardziej nastawionym na defensywę w tej formacji jest Mariusz Przybylski. Dużo częściej niż on pod bramkę rywala zapędza się Krzysztof Mączyński, wychowanek Wisły, który przecież przy Reymonta grał głównie na pozycji ofensywnego pomocnika. Dobrego rozegrania piłki „Mąka” nie zapomniał, więc oprócz przerywania akcji rywala chętnie rozdziela też piłki w ofensywie. Oprócz tej dwójki w pomocy występuje trzech zawodników odpowiedzialnych za grę w ofensywie. Na skrzydłach zobaczymy najprawdopodobniej Pawła Olkowskiego i Prejuce’a Nakoulmę. Ten drugi był oszczędzany w meczu z Pogonią, ale przy Reymonta powinien zagrać już od pierwszej minuty. Na Nakoulmę trzeba zwrócić szczególną uwagę: dysponuje on bardzo dobrą szybkością, nie boi się też wejść w drybling z jednym, czy dwoma rywalami. Co prawda na papierze jego miejscem jest lewa pomoc, ale w trakcie meczu można go zobaczyć też po prawej stronie boiska i w jego środku. Pod nieobecność Aleksandra Kwieka pozycję ofensywnego pomocnika zajmie zapewne Bartosz Iwan. Grał on już w podstawowym składzie Górnika w pierwszych kolejkach, kiedy Kwieka zabrakło z powodu kontuzji. Iwan nie jest zawodnikiem tak dobrym jak Kwiek, ale z pewnością na stadionie Wisły, jako wychowanej Białej Gwiazdy, będzie chciał się pokazać.

Atak: W ataku Górnika gra Arkadiusz Milik, którego boiskowe losy plotą się naprawdę przedziwnie. Gdy kibice z Zabrza głośno na niego narzekali, on zaczął strzelać gole. Gdy natomiast został obwołany gwiazdą ligi i otrzymał powołanie do reprezentacji, przestał strzelać bramki. Mimo wszystko, chociaż od kilku kolejek nie zdobył gola, to nadal obrońcy Wisły będą musieli na niego uważać. Może aktualnie Milik nie wybiera miejsc w polu karnym, w które spada piłka, ale cały czas potrafi oddać groźne uderzeni z dystansu.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Skuteczny Górnik pokonał w Krakowie Wisłę

Data dodania: 2012-12-01 17:56:51 ▪ Ostatnia aktualizacja: 2012-12-01 20:16:32

Bartosz Karcz


Wisła Kraków przegrała z Górnikiem Zabrze 1:3. Goście byli przede wszystkim skuteczniejszym zespołem. Sytuacji nie stworzyli sobie za wiele, ale to co mieli bezlitośnie wykorzystali. “Biała Gwiazda" tymczasem okazji miała sporo, ale marnowała je seryjnie.

Mecz toczył się przy opustoszałych trybunach. Wszystko w związku z protestem, organizowanym przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. Ci z fanów, którzy protest poparli, albo przyszli na imprezę na terenach TS Wisła, której organizatorem było Stowarzyszenie, albo nie pojawili się przy ul. Reymonta wcale. Sporą część publiczności stanowiły natomiast dzieci (ponad dwa tysiące), które na mecz przyszły w związku z akcją mikołajową.


Kibice, którzy wybrali się na stadion starali się zresztą dopingować Wisłę. Nie było więc tak, że mecz toczył się w ciszy.

Krakowianie rozpoczęli od akcji Daniela Sikorskiego, zakończonej niecelnym podaniem. To jednak Górnik dość szybko przejął inicjatywę na boisku. Po jednym z rzutów rożnych wiślacy nie potrafili wybić piłki, w związku z czym w polu karnym powstało ogromne zamieszanie. Najwięcej przytomności umysłu zachował w tym wszystkim Adam Danch, który mocnym strzałem uzyskał prowadzenie dla zabrzan.

Wisła z przewagi gości otrząsnęła się po około piętnastu minutach. Mecz się wyrównał, ale krakowianom trudno się było przebić przez dobrze zorganizowaną obronę Górnika. Kilka razy jednak się udało, ale Daniel Sikorski i Rafał Boguski nie wykorzystali dobrych okazji do strzelenia bramki.

Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej, zmarnowanej przez Wisłę, bardzo dobrej sytuacji. Łukasz Garguła pomknął prawym skrzydłem i wyłożył piłkę Rafałowi Boguskiemu. Ten jednak strzelił wprost w Łukasza Skorupskiego. W odpowiedzi mieliśmy trzy rzuty rożne dla Górnika. Po trzecim z nim piłka trafiła do Krzysztofa Mączyńskiego, który strzelił mocno. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

Wisła rzuciła się do odrabiania strat i w 60 min zdobyła kontaktową bramkę. Po rzucie rożnym Osman Chavez z bliska wepchnął piłkę do siatki.

Odpowiedź Górnika była jednak bardzo szybka. Trzy minuty później Mariusz Magiera dośrodkował z lewej strony na dalszy słupek, a zamykający akcję Arkadiusz Milik z bliska uzyskał trzeciego gola dla zabrzan.

Ten sam zawodnik zmarnował znakomitą okazję w 70 min, kiedy to po podaniu Prejuce’a Nakoulmy w sytuacji sam na sam z Sergeiem Pareiką strzelił obok bramki.

Wisła do końca ambitnie starała się odrabiać straty, ale Górnik dobrze się bronił. Od 81 min zabrzanie grali w dziesiątkę, bo po brutalnym faulu na Michale Szewczyku z boiska wyleciał Arkadiusz Milik. Nic to już jednak nie dało, bo krakowianie nie byli w stanie odrobić strat i przegrali z Górnikiem piąty raz z rzędu.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Smutne zakończenie smutnej jesieni. Wisła - Górnik 1-3

Po dwóch kolejnych wygranych - wiślakom nie udało się podtrzymać zwycięskiej serii i bardzo smutno zakończyliśmy nieudaną rundę jesienną na stadionie przy ulicy Reymonta. Nieskutecznie grająca Wisła uległa bowiem Górnikowi Zabrze aż 1-3 i była to nasza piąta z rzędu porażka z zespołem z Górnego Śląska, w trzech ostatnich sezonach. Teraz przed nami odpoczynek od ligowej piłki w Krakowie. Kolejny mecz przy Reymonta zagramy bowiem dopiero wiosną przyszłego roku.

Oprotestowany przez część kibiców mecz z Górnikiem rozpoczął się dla Wisły źle. Już bowiem w 5. minucie po podaniu Préjuce'a Nakoulmy bliski szczęścia był Mariusz Przybylski, ale trafił w piłkę na tyle źle, że nie mógł zdobyć gola. Niestety co się odwlecze... Dwie minuty później, po rzucie rożnym i błędzie Sergeia Pareiki, który nie zdołał złapać dośrodkowania, do naszej siatki trafił Adam Danch i przegrywaliśmy 0-1.

To było oczywiście prawdziwą "wodą na młyn" dla zabrzan, którzy mogli grać z kontrataku, bo pewne było, że Wisła ruszy do zdecydowanej ofensywy. I tak też było. Wiślacy byli przy tym groźniejsi, a kontry Górnika niekoniecznie nam zagrażały. Niestety akcje Wisły też nie przynosiły efektów. W 18. minucie spróbował wprawdzie Daniel Sikorski, ale jego uderzenie sprzed pola karnego na rzut rożny wybił Łukasz Skorupski.

Sikorski był też autorem kolejnych akcji Wisły, ale w 23. minucie po dobrym przejęciu nie zdołał dograć dobrze do nadbiegającego Łukasza Garguły, a kwadrans później odwrócił się już z piłką, ale uderzył zbyt lekko. Podobnie zagrał też z dobrej pozycji Rafał Boguski i jego próbę Skorupski pewnie złapał. W międzyczasie wiślacy kilka razy zamieszali też w polu karnym gości, padł w nim też Garguła, ale sędziowski gwizdek nie zabrzmiał i do przerwy było 0-1.

Zaraz po przerwie wiślacy wręcz powinni wyrównać. W 48. minucie prawym skrzydłem pognał Garguła, odnalazł w polu karnym Boguskiego, ale ten mając już tylko huknąć, uderzył lekko i Skorupski nie miał kłopotów z tą piłką.

Co gorsze - ta sytuacja zemściła się na Wiśle. Po kolejnym rzucie rożnym dla gości, Nakoulma łatwo ograł Boguskiego i Gargułę, podał do Krzysztofa Mączyńskiego, który od słupka pokonał Pareikę. Od 50. minuty jest więc 0-2.

Wiślacy oczywiście starali się odrabiać straty i w 57. minucie znów przed szansą stanął Boguski. Tym razem uderzył mocniej, ale ponownie nie zdołał pokonać Skorupskiego. Była to już ostatnia jego okazja, bo zaraz potem zastąpił go Romell Quioto.

I Honduranin miał szybko okazję do radości ze swoim rodakiem - Osmanem Chávezem. To właśnie on wpakował bowiem piłkę do bramki gości, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego Garguły. Jest więc 1-2 i dokładnie pół godziny na odrobienie reszty strat.

Jeśli jednak wiślacy mieli jakąś na to nadzieję, to rozwiał je błyskawicznie Arkadiusz Milik, który zamknął akcję Mariusza Magiery i wpakował piłkę do pustej bramki. Było 1-3. A mogło być szybko jeszcze gorzej. W 70. minucie powinno być bowiem 1-4. Górnik wyszedł bowiem z kontrą... 2 na 1. Nakoulma podał do Milika, ale ten nie trafił w doskonałej okazji w bramkę.

Wisła grała już jednak ryzykownie, a po kontuzji, której doznał Kew Jaliens, i wprowadzeniu Michała Szewczyka - ustawieni byliśmy już trójką w obronie. Wciąż jednak brakowało nam skuteczności. Jak choćby w 76. minucie, kiedy piłka po strzale Sikorskiego przelobowała już Skorupskiego, ale ten wręcz ekwilibrystycznie - zdołał ją jeszcze wybić.

Od 81. minuty goście grali w dziesiątkę, po kretyńskim faulu Milika na Szewczyku. Niestety wiślacy nie zdołali wykorzystać tego handicapu i na pożegnanie z krakowską widownią - przegrali 1-3. Końcówka należała wprawdzie do nich, ale w przodzie - jak to już zdążyliśmy się przyzwyczaić - zdziałali niewiele. Bo ciężko cieszyć się z nieuznanego gola Sikorskiego oraz niecelnych strzałów...

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Wisła - Górnik 1:3

1. listopada 2012, 20:51 (aktual. 1. grudnia 2012, 20:51)


Wisła Kraków uległa Górnikowi Zabrze w ostatnim meczu na R22 w tym roku i zamiast doskoczyć do czołówki ligi to dalej tkwi w dolnej części tabeli. Bardzo niepewna obrona i nieskuteczny atak - tak w skrócie można opisać główne bolączki podopiecznych Tomasza Kulawika w dzisiejszym spotkaniu.


Jedna z pierwszych akcji w meczu, Daniel Sikorski wpada w pole karne gości, zakłada siatkę Adamowi Danchowi i strzela niecelnie wzdłuż bramki. Momentalnie obudzili się jednak piłkarze Górnika i od tej pory to oni przejęli inicjatywę na boisku. Już w 8. minucie spotkania wyszli na prowadzenie za sprawą Adama Dancha, który wykorzystał fatalną interwencję Sergeia Pareiki, który nie poradził sobie z prostą piłką posłaną z rzutu rożnego. Górnicy z Zabrza założyli Wiślakom wysoki pressing na ich połowie, przez co piłkarze z Krakowa mieli problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy boiska.

Z czasem Wisła również miała swoje okazje do zdobycia gola - bardzo dogodne sytuacje, które marnował głównie Rafał Boguski, wyglądający dziś jakby nie jadł nic od wczoraj. Jego strzały były na tyle irytujące, że nielicznie zgromadzenie dziś kibice pożegnali go gwizdami gdy ten opuszczał plac gry w drugie połowie.

Tak więc na przerwę piłkarze "Białej Gwiazdy" schodzili z jedno bramkową stratą. Początek drugiej części meczu znów należał do gości, którzy nękali Pareikę rzutami rożnymi. Jak na podwórku, trzy rożne = gol, bo właśnie po trzecim kornerze piłkę do siatki wpakował były piłkarz Wisły, Krzysztof Mączyński.

Nielicznie zgromadzeni kibice na stadionie zaczynali tracić już wszelką nadzieję na korzystny rezultat, aż dośrodkowanie z rzutu rożnego Łukasza Garguły zamknął Osman Chavez, zdobywając kontaktową bramkę. Ta bramka podziałała na podopiecznych Adama Nawałki jak płachta na byka i już trzy minuty później skarcili nieporadność w obronie piłkarzy Wisły, a uczynił to konkretnie wprowadzony w drugiej części meczu Arkadiusz Milik. Chwilę później mogło być już cztery, ale Milik nie trafił do pustej bramki.

Młody snajper z Górnego Śląska zapisał się w protokole meczowym nie tylko bramką, ale i brutalnym faulem na nogi Michała Szewczyka, za który już w 80. minucie musiał opuścić boisko. Wiślakom jednak zabrakło czasu i umiejętności, aby wykorzystać grę w przewadze i nie byli już w stanie zmienić losów meczu.

Daniel Sikorski - dla wielu symbol dzisiejszej słabej Wisły dziś był jedną z.. jaśniejszych postaci w zespole, rozgrywając naprawdę dobre zawody. Oddał kilka strzałów, zdobył nawet gola, lecz sędzia słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Na pytanie, czy Sikorski jako wybijająca się postać w barwach Wisły to skutek jego dobrej formy czy raczej szarości reszty zespołu, niech każdy odpowie sobie sam.

Kolejny słaby mecz zaliczył za to Maor Melikson, który dziś był w zasadzie niewidoczny, podobnie jak Honduranin Quioto, którego wejścia na boisko co mniej uważni kibice mogli nawet nie odnotować.

Górnik trzeci raz z rzędu przyjechał na Reymonta i trzeci raz wywozi stąd komplet oczek. Ciężko cokolwiek więcej napisać po meczu, gdzie zamiast złości po porażce pojawia się już przyzwyczajenie do takiego stanu rzeczy..


Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:3 (0:1)

0:1 Adam Danch 8 min

0:2 Krzysztof Mączyński 50 min

1:2 Osman Chavez 60 min

1:3 Arkadiusz Milik 64 min

Żółte kartki: Jaliens, Burliga - Iwan, Przybylski, Nakoulma

Czerwona kartka: Arkadiusz Milik (82 min, za faul)

Wisła: Sergei Pareiko - Kew Jaliens (72 min - Michał Szewczyk), Osman Chavez, Gordan Bunoza, Łukasz Burliga - Rafał Boguski (58 min - Romell Quioto), Cezary Wilk, Łukasz Garguła, Radosław Sobolewski (65 min - Michał Chrapek), Maor Melikson - Daniel Sikorski

Górnik: Łukasz Skorupski - Paweł Olkowski, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk - Prejuce Nakoulma (90+2 min - Konrad Nowak), Mariusz Przybylski, Bartosz Iwan (46 min - Arkadiusz Milik), Krzysztof Mączyński, Mariusz Magiera - Przemysław Oziębała (83 min - Antoni Łukasiewicz)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 7311

wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła - Górnik 1:3

Podopieczni Tomasza Kulawika podejmowała dzisiaj na własnym obiekcie zespół Górnika Zabrze. Wisła chciała podtrzymać swoją passę zwycięstw. Niestety Biała Gwiazda przegrała 1:3, a jedną z bramek strzelił niechciany kiedyś w Wiśle Krzysztof Mączyński, który był najlepszym zawodnikiem na boisku obok Nakoulmy.

Do składu Białej Gwiazdy wraca po pauzie na kartki Gordan Bunoza, którego trener zespołu z R22 na przedmeczowej konferencji bardzo chwalił. W drużynie z Zabrza na ławce mecz zaczął Arkadiusz Milik.

W pierwszej minucie meczu ładny rajd zrobił Sikorski, ale jego podanie w pole karne nie dotarło do Boguskiego. W 6 minucie Nakoulma zagrał na 10 metr do Przybylskiego, ale ten nie trafił czysto w piłkę i Pareiko spokojnie złapał piłkę. W 8 minucie Górnik objął prowadzenie po bramce Dancha. Niepewnie do dośrodkowanie Mączyńskiego wyszedł Pareiko, a do wypuszczonej przez niego piłki dopadł Danch.

W 22 minucie meczu Sikorski wymusił błąd na Olkowskim i znalazł się w dogodnej sytuacji do zagrania piłki do wchodzącego w pole karne Garguły, ale niestety dograł niedokładnie. W 31 minucie w polu karnym gości zakotłowało się, niestety zarówno Melikson, jak i Sikorski i Boguski nie oddali strzału. W 33 minucie pod bramką Wisły było bardzo niebezpiecznie, na szczęście Bunoza w ostatniej chwili zablokował Nakoulme. Bramka Wisły była znów pusta po błędzie Pareiko. W 38 minucie Wilk strzelił na bramkę Górnika, ale piłka trafiła do Sikorskiego, który mając na plecach obrońcę gości obrócił się i oddał strzał, szkoda, że prosto w środek bramki, gdzie był Skorupski. W 41 minucie rajd zrobił Sobolewski, podał do Boguskiego, który w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza Górnika.

Wisła mogła rozpocząć drugą połowę od strzelenia bramki, ale któryś raz w meczu Wiślacy zamiast uderzać na bramkę zaczęli wymieniać podania i ostatecznie podanie Boguskiego do Garguły było niecelne. Po chwili tym razem "Guła" zagrał do Boguskiego, ale ten z 10 metrów strzelił zbyt słabo i Skorupski bez problemów złapał futbolówkę.

Niestety w 50 minucie Mączyński po podaniu Nakoulmy zdobył drugą bramkę. Nie popisali się przy tej bramce obrońcy Wisły. W 57 minucie Melikson znowu zagrywał z prawej strony w pole karne gości, ponownie strzelał Boguski i kolejny raz Skorupski złapał jego uderzenie. Po chwili z rożnego dośrodkował Magiera i główka Milika o centymetry minęła słupek Pareiki.

Po godzinie czasu Biała Gwiazda strzeliła kontaktowego gola. Z rożnego piłkę wrzucił Garguła a futbolówkę do siatki nogą skierował Chavez. Odpowiedź Górnika była natychmiastowa, Magiera dograł do Milika, a ten strzelił do pustej bramki. W 70 minucie goście powinni prowadzić 1:4, ale Milik po zagraniu Nakoulmy nie trafił do pustej bramki. Kwadrans przed końcem Sikorski strzelił i piłka leciała już do siatki nad Skorupskim, ale ten czubkami palców wybił ją. W 81 minucie za brutalny faul na Szewczyku z boiska został usunięty Milik. W 87 minucie Melikson strzelił tuż obok słupka Skorupskiego.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:3 (0:1)

0:1 8 min. Danch

0:2 50 min. Mączyński

1:2 60 min. Chavez

1:3 63 min. Milik

Wisła Kraków: Pareiko- Burliga, Chavez, Bunoza, Jaliens (72 min. Szewczyk)- Sobolewski (65 min. Chrapek), Wilk- Melikson, Garguła, Boguski (58 min. Quioto)- Sikorski

Górnik Zabrze: Skorupski- Gancarczyk, Danch, Szeweluchin, Magiera- Mączyński, Przybylski- Olkowski, Iwan (46 min. Milik), Nakoulma (90 min. Nowak)- Oziębała (53 min. Łukasiewicz)

Widzów: 7311

TSW.com.pl

Autor: Witek

Źródło: tsw.com.pl

Złej passy z Górnikiem ciąg dalszy

Dodano: 2012-12-01 20:28:30 (aktualizacja: 2012-12-03 20:29:23)

(MARCIN) / WislaLive.pl


Maciej Skorża jest ostatnim jak do tej pory szkoleniowcem Białej Gwiazdy, któremu w meczu ligowym udało się pokonać Górnika. Zabrzańskie fatum ciąży nad Wisłą od 24 września 2009 roku.

Tym razem Górnik przyjechał na Reymonta, jako rewelacja rundy jesiennej. Wielokrotny mistrz Polski, w trzynastu potyczkach tego sezonu przegrał tylko raz, gdy na Górnym Śląsku niespodziewanie wypunktowała go ekipa Zagłębia Lubin. Mało tego, prócz dobrych wyników zabrzanie chwaleni są za naprawdę bardzo poprawną i poukładaną grę.

Duża w tym zasługa byłego piłkarza z R22, potem trójkolorowego szkoleniowca (zdobył wraz z Orestem Lenczykiem MP w roku 2001) Adama Nawałki, który z kolejnym wiślakiem Bogdanem Zającem stworzył bardzo sprawnie funkcjonujący kolektyw. Ważnymi ogniwami śląskiej machiny stali się niechciani niegdyś na Wiśle: Kwiek, Magiera, Mączyński i Iwan.

Jedną z zabrzańskich specjalności stały się stałe fragmenty gry. Wiślacy na pewno o tym wiedzieli, a jednak w 7 minucie dali się zaskoczyć. Mączyński posłał w ich "szesnastkę" dochodzącą futbolówkę, którą źle wypiąstkował Siergiej Pareiko. Z błędu estońskiego golkipera skorzystał Adam Danch, wyprowadzając gości na prowadzenie.

Wisła starała się odrobić straty. Nie wiadomo, czy bardziej prawdopodobną tezą było to, że zepchnęła rywala do defensywy, czy to, że sam Górnik (lubiący grać wysokim pressingiem) świadomie się cofnął. Faktem jest, że gra częściej odbywała się na połowie Skorupskiego. Dobrze przesuwających się po boisku w pionie i poziomie Górników ciężko było ograć. Mimo to graczom Tomasza Kulawika niejeden raz to się udało.

W środku pola bardzo dobrą "robotę" wykonywał Radosław Sobolewski. Miał nie tylko sporo odbiorów, ale też i wiele dobrych zagrań do przodu. To po jego akcji, z bliskiej odległości strzelał Sikorski - zbyt lekko jednak, by akcja zakończyła się golem. To po faulu na nim, rzut wolny z 20 m dostał Melikson. Również i po jego rajdzie, słabą próbą oddania strzału wykazał się Boguski.

Górnik kilka razy zapragnął wyjść z kontrami, ale dzięki poprawnym interwencjom miejscowych defensorów, każdy z jego zamiarów spełzł na niczym. Na przerwę obie ekipy schodziłyły przy wyniku 0-1.

Po zmianie stron, trybuny stadionu przy Reymonta ożyły nadzieją. W 57 minucie, po dobrej zespołowej akcji, w dogodnej sytuacji znalazł się Boguski, lecz znów uderzył mało precyzyjnie, dzięki czemu górą był Skorupski. Od jakiegoś czasu pachniało bramką dla Wisły, lecz gola na 2-0 strzelił ... Górnik. Nakoulma zbyt łatwo ograł przy końcowej linii przeciwników, po czym wyłożył futbolówkę na nogę Mączyńskiego. Wychowanek Szkółki Piłkarskiej Stanisława Chemicza, w tak ważnym momencie, nie chybił.

Na zaistniałą sytuację starał się zareagować Tomasz Kulawik. Za aktywnego, lecz mało skutecznego Rafała Boguskiego, w bój puścił Rommela Quioto. Honduranin jeszcze dobrze nie wszedł w spotkanie, a już cieszył się wraz z kolegami z kontaktowego gola. Łukasz Garguła zacentrował z kornera w pole karne zabrzan, gdzie największym sprytem wykazał się Osman Chavez. Po godzinie gry było więc 1-2.


Trzy minuty później Wisła znów musiała odrabiać dwubramkową stratę. Mądry kontratak Górnika wyprowadził (grającego od 46 min) Arkadiusza Milika na znakomitą pozycję strzelecką, której najbardziej rozchwytywany aktualnie przez kluby zachodnie piłkarz T-Mobile Ekstraklasy nie zmarnował.

Biała Gwiazda próbowała. Tego jej odmówić nie można. Bardzo starał się Daniel Sikorski, któremu w 76 minucie na drodze do szczęścia stanął, ekwilibrystycznie interweniujący bramkarz z Roosvelta. Popularny "Sikor" zdołał go nawet pokonać już w doliczonym czasie gry, lecz w górę (sygnalizując pozycję spaloną) chorągiewkę uniósł arbiter liniowy. Stało się to niecały kwadrans po tym, jak sędzia Marciniak za brutalny faul na Szewczyku z boiska usunął Milika.

Wisła przerywa serię trzech meczów bez porażki i dwóch kolejnych wygranych. Ostatni ligowy mecz w 2012 roku zagra za tydzień w Lubinie (8.12, 15:45) z "Miedziowymi".

WISŁA - GÓRNIK 1-3 (0-1)

Bramki: Chavez (60) - Danch (7), Mączyński (50), Milik (63).

Żółte kartki: Jaliens, Burliga - Nakoulma, Przybylski, Iwan. Czerwona kartka: Milik (81). Sędziował Sz. Marciniak z Płocka. Widzów 7500.

WISŁA: Pareiko - Jaliens (72, Szewczyk), Chavez, Bunoza, Burliga - Melikson, Wilk, Sobolewski (65, Chrapek), Garguła - Boguski (58, Quioto), Sikorski.

Źródło: wislalive.pl

Brak skuteczności się zemścił

Data publikacji: 01-12-2012 20:24


Trzy strzały wystarczyły, by Górnik zdobył przy Reymonta 22 trzy gole i wywiózł z Krakowa trzy punkty. Wisła, mimo kilku stuprocentowych sytuacji, zdołała odpowiedzieć zabrzanom tylko jednym trafieniem.

Biała Gwiazda od trzech lat nie potrafi wygrać z Górnikiem i marzenia o przerwaniu tej czarnej serii musi odłożyć na rundę wiosenną. Mecz przy Reymonta 22 rozpoczął się bardzo dobrze dla gości, którzy w 8. minucie wyszli na prowadzenie. Błąd Sergeia Pareiki, który nie złapał piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wykorzystał Adam Danch, pakując futbolówkę do siatki krakowian.


Po około 25 minutach gry Wisła przejęła inicjatywę i do przerwy powinna strzelić przynajmniej dwa gole, jednak szczęście było dzisiaj przy Górniku. W 38. minucie po podaniu od Cezarego Wilka w dobrej sytuacji do oddania strzału był Daniel Sikorski, ale trafił prosto w bramkarza zabrzańskiego zespołu. Jeszcze lepszą okazję w 43. minucie miał Rafał Boguski, ale strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć Skorupskiego, który nie miał problemu ze złapaniem futbolówki. Trzy minuty po zmianie stron ponownie przed szansą na wyrównanie stanął Boguski, ale z 10 metrów ponownie wpakował piłkę w Skorupskiego.

Górnik odpowiedział serią rzutów rożnych, z których jeden przyniósł im kolejne trafienie. Po zagraniu Nakoulmy Pareikę pokonał Krzysztof Mączyński. Dziesięć minut później nadzieję na dogonienie rywala dał Wiślakom Osman Chavez, który wpisał się na listę strzelców po dośrodkowaniu Garguły z rzutu rożnego, ale nie minęły kolejne trzy minuty, a Górnik cieszył się z trzeciej bramki. Mariusz Magiera znalazł się sam na sam z Pareiką, ale nie strzelał, tylko podciął piłkę nad golkiperem Białej Gwiazdy. Do futbolówki, zagranej na długi słupek, dopadł Arkadiusz Milik, który wepchnął ją do siatki. W 70. minucie Milik ponownie mógł zdobyć gola, ale nie trafił do pustej bramki.

Wiślacy nie złożyli broni, tylko do końca starali się odwrócić losy meczu. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem byli bliscy zdobycia kontaktowej bramki, ale Skorupski wykazał się świetną interwencją, wybijając jedną ręką piłkę zmierzającą do bramki po strzale Sikorskiego i rykoszecie.

Ostatnie dziesięć minut zabrzanie grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla strzelca gola, Arkadiusza Milika, ale nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. W doliczonym czasie gry Sikorski co prawda trafił do siatki rywali, ale sędzia pokazał, że napastnik był na pozycji spalonej.

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:3 (0:1)

0:1 Danch 8’

0:2 Mączyński 50’

1:2 Chavez 60’

1:3 Milik 63’

Wisła Kraków: Pareiko – Burliga, Chavez, Bunoza, Jaliens (72’ Szewczyk) – Boguski (58’ Quioto), Sobolewski (65’ Chrapek), Garguła, Wilk, Melikson – Sikorski

Górnik Zabrze: Skorupski – Gancarczyk, Danch, Szeweluchin, Magiera – Olkowski, Mączyński, Przybylski, Nakoulma (90+2 Nowak) – Iwan (46’ Milik) – Oziębała (53’ Łukasiewicz)

Żółte kartki: Jaliens, Burliga (Wisła) – Iwan, Przybylski, Nakoulma (Górnik)

Czerwona kartka: Milik (Górnik)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 7 311

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Po raz ostatni w tym roku spotykamy się na meczu piłki nożnej przy Reymonta 22. Przeciwnikiem wiślaków Górnik Zabrze.

Zgodnie z przewidywaniami, do pierwszego składu drużyny wracają Gordan Bunoza i Daniel Sikorski. Gry Rafała Boguskiego za Michała Chrapka od pierwszej minuty również było można się spodziewać.

Ogromne emocje w meczu siatkarek z SMS-em PZPS Sosnowiec. Miały piłkę meczową w czwartym secie, ale przegrały go, a w tie-breaku to rywalki były bliższe zwycięstwa - prowadziły już 14:11 i brakowało im jednej piłki do zakończenia meczu! Wiślaczki przechyliły jednak na swoją korzyść pięć akcji z rzędu i wygrały ostatniego seta 16:14!!! Gratulacje! AGH Galeco Wisła - SMS PZPS Sosnowiec 3:2 (25:15, 25:22, 21:25, 24:26, 16:14)

W wyjściowym składzie Górnika trójka byłych graczy Wisły: Mariusz Magiera, Krzysztof Mączyński i Bartosz Iwan. Z Aleksandra Kwieka trener Adam Nawałka i jego asystent Bogdan Zając nie mogli skorzystać (kartki).

Pewną niespodzianką jest obecność tylko na ławce rezerwowych Górnika Arkadiusza Milika. Rezerwy obu zespołów: Miśkiewicz, Czekaj, Frederiksen, Jovanović, Chrapek, Szewczyk, Quioto - Witkowski, Łukasiewicz, Bębenek, Nowak, Wodecki, Łuczak, Milik.

Przypominamy, że pod koniec przyszłego tygodnia odbędzie się mający już znaczną historię turniej bokserski O Złotą Rękawicę Wisły. Jak zawsze mnóstwo walk i mocna obsada. Fundatorem nagrody jest w tym roku Mariusz Wach.

"Piłka nożna dla kibiców" - żółty napis na treningowych koszulkach Górnika.

Pustki na trybunach. Sporo dzieci w dolnych sektorach trybuny E. Skład Wisły wyczytywany bez wykrzykiwania nazwisk przez widzów.

Obie drużyny wychodzą na boisko, wyprowadzane przez dzieciaki w mikołajkowo-wiślackich czapkach.

  • 1’ Zaczynamy.
  • 1’ Sikorski w świetnej pozycji do podania w pole bramkowe, ale tam zabrakło partnera. Boguski spóźniony o kilka metrów.
  • 4’ Sikorski atakuje bramkarza Górnika, który wykopał piłkę na aut.
  • 5’ Chaos w naszym polu karnym po wrzutce Oziębały. Był tam Nakoulma, ale powstrzymał go Burliga.
  • 5’ Przybylski miał znakomitą okazję do strzału, ale skiksował na 10 metrze! Wyłożył mu piłkę Nakoulma.
  • 6’ Sobolewski podaje na dobieg do Sikorskiego... hmmm... na dobieg. Skorupski szybszy.
  • 6’ Kontra Górnika powstrzymana przez asekurującego w obronie Wilka. Róg dla gości.
  • 8’ Gol dla Górnika po koszmarnym błędzie Pareiki. Co za babol... Dośrodkowanie Mączyńskiego, Pareiko lekko wybił zamiast złapać lub mocno piąstkować. Piłka wylądowała pod nogami Dancha, który wcale dobrze nie strzelił, ale nabił Pareikę, a piłka po nodze bramkarza Wisły wpadła do naszej bramki.
  • 12’ Chavez przejmuje piłkę w naszym polu karnym po dośrodkowaniu Olkowskiego.
  • 13’ Następny róg Górnika. Obrona Wisły dziś wyjątkowo niepewna.
  • 13’ Po krótkim rozegraniu Magiera łatwo ograł Boguskiego na lewym skrzydle, próba centry zablokowana przez Gargułę. Aut dla Górnika.
  • 17’ Akcja lewą stroną Gancarczyka i Magiery zakończona zablokowaną centrą. Czwarty korner dla gości.
  • 18’ Zaskakująco dobry strzał Sikorskiego zza pola karnego. Skorupski niepewnie odbija do boku, piłka wychodzi na róg.
  • 19’ Po centrze faul Sikorskiego na Skorupskim.
  • 19’ Faulowany Boguski 27 metrów od bramki zabrzan.
  • 20’ Garguła w mur.
  • 21’ Chavez dość szczęśliwie odbiera piłkę Oziębale po czym za mocno odgrywa do Pareiki. Ten, by nie ryzykować, skupia się na trafieniu w piłkę i wybija ją na aut.
  • 22’ Bunoza ambitnie, ale bez szczęścia. Wymiana piłki z Meliksonem, dośrodkowanie zablokowane tak, że piłka wraca do Bunozy i dotykając go wychodzi poza boisko, więc nie ma nawet rogu.
  • 23’ Kolejny atak Sikorskiego do linii końcowej i nieskuteczne odegranie w pole bramkowe.
  • 25’ Mogła być kontra Wisły, lecz powstrzymany Boguski przez Mączyńskiego w środku pola.
  • 28’ Nakoulma wywalczył róg na prawym skrzydle.
  • 28’ Faul Iwana na Pareice.
  • 30’ Wisła naciera środkiem bardzo chaotycznie, zablokowane strzały Wilka i Sobolewskiego.
  • 31’ Ale "brazyliana" Wisły! Melikson robi przewagę z boku, podanie do środka, Sikorski nie uderza, ale odgrywa do tyłu wewnętrzną częścią stopy, tam jest Boguski, nie ma jak uderzyć, jest jeszcze Garguła... nie ma strzału!
  • 32’ Oziębała w pojedynku z Burligą, piłka do Pareiki.
  • 33’ Groźna wrzutka Magiery ze stałego fragmentu gry, dantejskie sceny w naszym polu karnym, Pareiko nie dochodzi do piłki, próbuje uderzyć Nakoulma, ale Bunoza zdążył wybić piłkę poza pole karne.
  • 35’ Bunoza niedokładnie wrzuca do osamotnionego w polu karnym Sikorskiego, ten nie sięgnął piłki. Brakło pół metra...
  • 38’ Okazja Sikorskiego. Podanie Wilka na 15. metr, dobry obrót z piłką i natychmiastowy strzał - w sam środek!
  • 40’ Melikson na linię pola karnego do Sikorskiego, ten odegrał do tyłu do Wilka, który uderzył mocno, ale niecelnie.
  • 41’ Stuprocentowa szansa Boguskiego, a w roli rozgrywającego... Sobolewski! Fantastyczny "no-look-pass" do Boguskiego, który uderzył za lekko. A teraz okazuj się, że zaspał liniowy, tam był ponad metrowy spalony.
  • 43’ Strzał Sobolewskiego z 18 metrów, broni Skorupski, ale przy strzale sfaulował go Iwan. Bardzo niebezpieczne zagranie i kartka dla gracza Górnika. Rzut wolny dla Wisły z 18 metrów na wprost bramki.
  • 44’ Melikson w mur.
  • 45’ Jaliens fauluje Przybylskiego, przewidnienie taktyczne ukarane kartką - czwartą dla Holendra w tym sezonie, więc nie zagra on z Zagłębiem.

Koniec pierwszej połowy. Wisla znów bez gola z Górnikiem.

W strzałach 9 - 3 dla Wisły, w celnych: 3 - 1. Ale ten jeden strzał zabrzan okazał się skuteczny.

W barwach Górnika wejdzie na boisko Milik.

  • 46’ Zawodnik ten zmienia Bartosza Iwana.
  • 46’ Groźna centra w nasze pole karne, ale piłka wybita.
  • 46’ Jest kontra Wisły. Przybylski fauluje Meliksona (kartka), ale ten utrzymał się przy piłce, podał do środka, jest z piłką Boguski, jeszcze rozrzucenie na lewo, ale niecelne, za plecy partnera.
  • 48’ Boguski w środek bramki! Jaliens wypuścił w bój na skrzydle Gargułę, ten pobiegł z piłką do linii końcowej, wycofanie do Boguskiego, ale ten zmarnował doskonałą szansę.
  • 49’ Nakoulma uciekł Chavezowi na skrzydle, ale źle zagrał w środek pola karnego Wisły.
  • 50’ Trzy rogi pod rząd Górnika i...
  • 50’ 2:0. Niebywałe. Trafia Mączyński. Wcześniej Nakoulma ograł Boguskiego z Gargułą, a w zasadzie Garguła zrobił coś, czego i za 100 lat nie zrozumiemy... Wycofanie Nakoulmy do Mączyńskiego, który uderzył od słupka i jest 2:0 dla gości.
  • 51’ Kartka dla Nakoulmy.
  • 53’ Łukasiewicz za Oziębałę.
  • 57’ Następna szansa Boguskiego. Melikson na prawym skrzydle wychodzi na pozycję, zagrywa na 11 metr do Boguskiego, który przyjęciem piłki trochę utrudnił sobie zadanie, uderzył trochę za lekko i Skorupski zdołał sięgnąć piłki.
  • 58’ Quioto za Boguskiego. Nakoulma strzela w aut.
  • 59’ Mogło być 0:3, dobra wrzutka Magiery z rogu na trzeci metr, Milik blisko piłki, nikt nie sięgnął piłki. A mógł.
  • 59’ Drybling Quioto i róg.
  • 60’ Gol Osmana Chaveza, trafił z bliska po rzucie rożnym!!! Centrował Garguła, lżej niż Magiera minutę temu, ale nikt nie przeciął lotu piłki w pierwszej jego fazie. Na długim słupku zamknął tę centrę Chavez, który uprzedził Łukasiewicza i zdobył kontaktowego gola!
  • 63’ 3:1 dla Górnika. Magiera sam przed Pareiką, przerzuca nad nim piłkę, nie trafia w bramkę, ale zdążył jeszcze Milik trafić do pustej bramki.
  • 65’ Kartka dla Burligi, też nie zagra w Lubinie...
  • 65’ Chrapek za Sobolewskiego.
  • 67’ Niezła centra Meliksona, ale najlepiej ustawiony Danch.
  • 68’ Chrapek z Meliksonem w ataku, powstrzymani na "szesnastce".
  • 70’ Kontra Górnika, Nakoulma do osamotnionego Milika, ten miał pół pustej bramki i przestrzelił!
  • 70’ Wcześniej ucierpiał w polu karnym rywala Kew Jaliens. Utykając schodzi z boiska.
  • 72’ Szewczyk za Jaliensa.
  • 75’ Odważny strzał Szewczyka z dystansu obok bramki.
  • 76’ Groźny atak Wisły, Sikorski nie ma szczęścia, bo podbitą piłkę po jego strzale zdołał jeszcze zagarnąć sprzed linii bramokwej Skorupski.
  • 78’ Zła centra z rzutu wolnego Meliksona. Za nisko bita piłka, którą znad murawy wybił Olkowski... głową :)
  • 81’ Tak sobie właśnie pomyśleliśmy, jaki beznadziejny ten Milik. A tu czerwona kartka dla niego za faul na Szewczyku. Żółta za taktyczny, żółta za brutalność - razem czerwona.
  • 86’ Garguła faulowany z lewej strony, dobre 30 metrów do bramki.
  • 87’ Przy piłce byli Garguła podał do Meliksona, błyskawicznie obrócił się z piłką, mocny strzał po ziemi tuż obok słupka. Szkoda, efektowne zagranie.
  • 88’ Chrapek na skrzydle do Meliksona, ten sam przed bramkarzem, ale spalony. Wyraźny.
  • 90’ Sprinterski pojedynek Nakoulma - Chavez. Brawo Osman!
  • 90+2’ Nowak za Nakoulmę.
  • 90+3’ Sikorski w swoim 50 meczu w ekstraklasie trafia do bramki! Dobijał mocny strzał Szewczyka, ale był na pozycji spalonej...
  • 90+4’ Wisła ambitnie do końca, odegranie Sikorskiego do tyłu, sędzia odgwizdał rękę gracza Wisły.

Koniec meczu.

Piąte kolejne zwycięstwo Górnika nad Wisłą. W czterech poprzednich nasz zespół nie zdołał zdobyć bramki, tym razem udało się trafić Chavezowi. A poza tym Wisła bardziej nieskuteczna i chaotyczna w swoich atakach, za to Górnik co sobie stworzył, to wykorzystał (nie licząc okresu już po golu na 3:1).

Smutny koniec przy Reymonta 22 fatalnego roku 2012 dla drużyny Wisły. Dziękujemy, że w trakcie tego meczu byliście z nami. Został już tylko wyjazd do Lubina.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Adam Nawałka: - Przyjechaliśmy z myślą o trzech punktach

- Były to dla nas bardzo ważne trzy punkty, tym bardziej, że poprzedni mecz nie był zbyt udany w naszym wykonaniu. Przyjechaliśmy tutaj z myślą o zdobyciu trzech punktów. Wszystko było temu podporządkowane, zarówno organizacja gry w obronie, jak i w ataku - powiedział po swoim kolejnym zwycięstwie w Krakowie trener Górnika, Adam Nawałka.

- Dokonaliśmy kilku zmian w naszym wyjściowym składzie i w I połowie nasz plan był realizowany w 100%. Strzeliliśmy bramkę, ale później zabrakło drugiej fazy, czyli utrzymania się przy piłce. Co nie może dziwić, bo w moim mniemaniu Wisła wciąż dysponuje zespołem z bardzo dużym potencjałem. Co udowodniła przed tygodniem w meczu z Ruchem. Wisła będąc na fali wznoszącej była doskonale przygotowana pod względem mentalnym do tego spotkania. Moi zawodnicy słyną z charakteru i dziś ten charakter pokazali, bo w sytuacji takiej, kiedy Wisła zaatakowała większą liczbą zawodników wydawało się, że była bliska osiągnięcia sukcesu. Moi zawodnicy z pełną determinacją i poświęceniem postarali się o to, że odnieśliśmy zwycięstwo. Brawa za wiarę i poświęcenie. A te trzy punkty są niezwykle ważne, ponieważ rozpoczęliśmy budowę drużyny, praktycznie do tej pory graliśmy jedną wyjściową jedenastką, bo młodzi zawodnicy jeszcze nie biorą ciężaru na siebie. Nie mogą go udźwignąć. Potrzebują jeszcze wiele czasu, by być pełnowartościowymi zawodnikami. Ja bardzo chętnie wprowadzam młodych zawodników, ale ten czas jest bezcenny. Myślimy już o następnym spotkaniu, czyli ostatnim - dodał Nawałka.

Trener Nawałka został zapytany o stałe fragmenty gry, które okazały się w Krakowie najlepszą bronią Górnika.

- Dużo czasu poświęcamy stałym fragmentów gry, które staramy się poprzez powtórzenie doskonalić. Mamy kilka wariantów, nie za dużo. No i doskonalimy to - zarówno w formach gier taktycznych, jak również w grach, które są ukierunkowane na tego typu elementy - przyznał trener zabrzan.

Opiekun Górnika został też poproszony o skomentowanie faulu Arkadiusza Milika, który zakończył się dla niego czerwoną kartką.

- Faul był ewidentny i należała się czerwona kartka. Natomiast Arek zbiera doświadczenie i jestem daleki od tego, żeby go krytykować i nie zostawić suchej nitki. Jest młody, tam są emocje i był w nim ostatnio ich nadmiar. Powołanie do kadry w wieku 18 lat to niecodzienny przypadek, jak na naszą ligę. Pracujemy nad tym, żeby stabilność mentalną miał na dobrym poziomie. Dotychczas był to zawodnik - można powiedzieć - jak na swój wiek ukształtowany, pod względem morale. Wyciągniemy oczywiście z tego wnioski, jest to dla niego nauczka. Jestem przekonany, że nie chciał zrobić krzywdy, nie chciał ordynarnie sfaulować. W sytuacji jaka była - chciał przerwać akcję i zdecydowanie zaatakował - tłumaczył swojego napastnika Nawałka.

- Przyjeżdżając tutaj, jak każdy trener, chcę wygrać. Nie ma jakichś specjalnych przygotowań, podchodzimy do meczów z Wisłą tak samo jak do innych, bez względu czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Dla nas zawsze najbliższy mecz jest najważniejszy. Nie ukrywam natomiast, że tutaj są moje korzenie i zawsze sprawy Wisły są mi bliskie. Traktuję to jako mecz, jako element walki o trzy punkty. Staramy się robić postępy i jeśli chodzi i moją drużynę, to widać, że mój zespół ma jeszcze rezerwy i moją misją jest to, aby jeszcze je wydobyć - przyznał ponadto opiekun Górnika.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Tomasz Kulawik: - Za dużo też nie można winić chłopaków

- Jak nie wykorzystuje się sytuacji, które się ma, to przegrywa się mecz. Mieliśmy ich za dużo, w porównaniu do meczu z Ruchem. Kwestią jest ich wykorzystanie. Nie udało nam się to i przegraliśmy 1-3 - mówił po porażce z Górnikiem trener Tomasz Kulawik.

- Gdybyśmy w I połowie wykorzystali swoje sytuacje, to nasza gra w obronie byłaby inaczej poukładana. Za dużo też nie można winić chłopaków, bo zagrali va banque, próbowaliśmy, ale nie udało się - dodał trener Wisły.

- Zwracaliśmy uwagę na stałe fragmenty gry Górnika wcześniej, zresztą tak było w ostatniej akcji w Chorzowie. Wydaje mi się, że to jest przez dużą rotację, Ci którzy wchodzą do defensywy mają później z tym problem - tłumaczył solidny bałagan w obronie Wisły Kulawik, bo też dziś aż dwa gole straciliśmy po stałych fragmentach gry.

- Rafał Boguski chciał dać jak najwięcej tej drużynie, zszedł bo chciałem zagrać bardziej agresywnie w przodzie. Końcówkę zagrałem na trzech obrońców, wszedł Szewczyk, bo chciałem spróbować ten mecz zremisować - zakończył Kulawik.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

K. Mączyński: Radość kryję w sobie

Dodano: 2012-12-01 23:49:13 (aktualizacja: 2012-12-02 08:33:47)

(MARCIN) / WislaLive.pl


Tutaj (na R22) się wychowałem. Tutaj na meczach spędziłem lata. Dzięki temu klubowi mogę powiedzieć, że gram w Ekstraklasie. Dlatego nie chciałem demonstrować dziś radości. Radość ukrywam w sobie, a najważniejsze jest zwycięstwo, bo do Krakowa przyjechaliśmy po trzy punkty - mówił po zakończeniu meczu Wisły z Górnikiem Krzysztof Mączyński.

Oczywiście zawsze będę miał szacunek do Wisły, oglądam każdy ich mecz. Na pewno jak skończę grać w piłkę będę przychodził na Wisłę, na mecze, na Reymonta.

Spory bałagan panował w naszym polu karnym po tych dośrodkowaniach – czy trener zwracał Wam uwagę, że to może być takim języczkiem u wagi, który może pomóc wygrać?

Wszyscy śledzimy piłkę nożną i wiemy, że stałe fragmenty gry to jest naprawdę bardzo mocny atut i ktoś, kto je dobrze wykonuje dysponuje ogromną siłą rażenia. My na każdym treningu ćwiczymy te stałe fragmenty i to owocuje na meczach.

Wczoraj na konferencji prasowej trener Kulawik pytany, czy widziałby Cię w swojej drużynie, nawet się nie zastanawiał, odpowiedział "tak". Czy gdyby nastała taka okazja wróciłbyś do Wisły?

(…) Nie jest to ode mnie uzależnione. Na pewno ja bym chciał tutaj w końcu grać, bo tak naprawdę nie dano mi tej szansy. Nie użalam się, bo dał mi ją Górnik, ale to dzięki Wiśle się wypromowałem i tak naprawdę dzięki trenerowi Kulawikowi, któremu teraz bardzo dziękuję, bo to jedyny człowiek, który mi tutaj pomógł; jestem w Zabrzu i w czołówce polskiej ligi (…)

ASIA M

Źródło: wislalive.pl

Burliga: Ta sytuacja jest bez sensu

1. grudnia 2012, 21:49


Przed sobotnim meczem Wisła miała nadzieję na zbliżenie się do drużyny z Zabrza na dystans jednego punktu. Tymczasem po zwycięstwie w Krakowie to zabrzanie zwiększyli przewagę nad Wisłą. - Na pewno jesteśmy trochę dalej od czołówki, ale cały czas się nie poddajemy. Będziemy walczyć w kolejnych meczach o zwycięstwo, bo uważam, że ta gra wygląda coraz lepiej - mówił po meczu Łukasz Burliga, grający dziś na lewej obronie.


Skuteczność, słaby początek i błędy w obronie to główne bolączki Wisły w dzisiejszym meczu. - Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, ale gdy nie wykorzystuje się tylu okazji to ciężko wygrać mecz. Do tego doszły błędy z tyłu, a poza tym mieliśmy słaby początek - przyznał Burliga. - Po meczu trener mówił: "głowa do góry". Mieliśmy sześć - osiem dobrych sytuacji, wystarczyło wykorzystać połowę z nich, a wygralibyśmy 4:3.

Co się stało, że Wisła tak źle weszła w mecz? - Też mieliśmy stosować pressing na początku, jednak to rywale wygrali walkę w pierwszych 15-20 minutach - przyznał Burliga. - Nie było to zaskoczenie, ale szkoda, że tak się ułożyło, bo wiadomo, że przegrywając 0:1 mecz stał się bardzo trudny.

Dla Burligi rozgrywki ligowe w tym roku już się zakończyły. Dziś otrzymał czwartą kartkę w sezonie i musi pauzować w Lubinie. Z Zagłębiem, z tego samego powodu nie zagra także jego partner z obrony, Kew Jaliens, a pamiętajmy też o urazie Głowackiego. - Teraz będzie szansa, czy to dla Jana, dla Michała albo Marko. Mam nadzieję, że chłopaki pokażą się z jak najlepszej strony i wygrają - nie ukrywa "Bury".

Piłkarze Wisły nie mogli dziś liczyć na żywiołowy doping. Protestujący kibice oglądali mecz na telebimie poza stadionem, a ich okrzyki nie mogły być dobrze słyszane. - Uważam, że ta sytuacja jest bez sensu. Szkoda, że do niej doszło. Nie chciałbym więcej tego komentować - stwierdził krótko obrońca Wisły.

wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Garguła: Gdzie tu sprawiedliwość?

2. grudnia 2012, 00:03

Przeciwko Górnikowi Wisła zagrała lepiej niż w wygranych meczach ze Śląskiem i Ruchem, a i tak kończy mecz bez punktów. - Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, podobnie jak końcówka pierwszej. Za to początek zupełnie nie był taki, jaki sobie zakładaliśmy. Przynajmniej te 15 minut mieliśmy zagrać bardzo agresywnie. Nie wiem z czego wynikało, że dopiero po 20-25 minucie pojawiło się w nas więcej złości, wyszliśmy wyżej, staraliśmy się odebrać piłkę Górnikowi na jego połowie i coś stworzyć - zastanawiał się po meczu Łukasz Garguła.


- Mieliśmy okazje, taki paradoks. Ze Śląskiem zagraliśmy dużo słabiej a wygraliśmy, więc gdzie tu sprawiedliwość? Trzeba ten mecz przeanalizować, odpocząć i koncentrować się na meczu w Lubinie, bo mamy szansę, by zdobyć trzy punkty i uplasować się wyżej w tabeli. Później odpowiednio przepracować okres przygotowawczy i ruszyć od samego początku - uważa pomocnik Wisły.

Choć Wisła strzeliła dziś gola po rzucie rożnym, to bardzo słabo radziła sobie przy rogach egzekwowanych przez rywala. Druga bramka dla zabrzan także padła po kornerze, zresztą duży błąd przy utracie gola popełnił właśnie Garguła. - Może Górnik na tyle dobrze nad tym elementem pracuje i stara się gdzieś to wykorzystać... My też byliśmy spóźnieni o to pół tempa - przyznał Garguła.

wislakrakow.com (redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Cezary Wilk: - Atmosfera była nieco odmienna

- Dziś było mnóstwo okazji, a udało się wykorzystać tylko jedną, zresztą tą najsłabszą z tych, które sobie stworzyliśmy - powiedział, po przegranym 1-3 meczu z Górnikiem Zabrze, Cezary Wilk.

- W piłce nożnej chodzi o zwycięstwa i nikt punktów za wrażenia artystyczne nie przyznaje i jesteśmy na siebie źli. To, że to spotkanie w naszym wykonaniu jakoś wyglądało nie ma teraz dla nas znaczenia, przegraliśmy i tylko to się liczy - przyznał Wilk.

- W grze obronnej było dziś sporo bałaganu i to nie tylko przy stałych fragmentach. Gra w obronie całego zespołu taka była i nie można mówić o jednostkach. Broni cały zespół i atakuje cały zespół. To jest element do dużej poprawy. Jestem natomiast przekonany, że w ostatniej kolejce, w Lubinie, jesteśmy w stanie powalczyć o trzy punkty. Nie miałbym po co wychodzić na boisko, gdybym myślał inaczej. Dziś stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i mam nadzieję, że w Lubinie ten pomysł na grę podtrzymamy, zaprezentujemy się lepiej w obronie i to da nam zwycięstwo - powiedział pomocnik Wisły.

- Naszą grę zweryfikowała szybko i łatwo zdobyta pierwsza bramka przez Górnika. Taki gol nie ma prawa nam się przytrafić, przy stałym fragmencie gry rywala, i było 0-1. Później była jednak dobra reakcja drużyny, bo staraliśmy się jeszcze przed przerwą strzelić bramkę. Niestety po raz kolejny bramkarz rywali, przyjeżdżając tutaj, gra fenomenalne spotkanie - dodał wiślak.

- Atmosfera była nieco odmienna, ale na temat kibiców i spraw z tym związanych na ten moment nie chciałbym się wypowiadać. Mam nadzieję, że po tej rundzie, kiedy głowy ochłoną i będzie spokojniej, będzie też można rzetelnie i konkretnie porozmawiać na ten temat. A czy to miało na nas wpływ? Myślę, że nie, bo gdy zawodnik wychodzi na boisko to już jest maksymalnie skoncentrowany na piłce, na rywalu i sprawy pozaboiskowe nie do końca do niego trafiają - zakończył Wilk.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Daniel Sikorski: Zabrakło zwykłego szczęścia

Dodano: 2012-12-02 00:06:24 (aktualizacja: 2012-12-02 08:36:41)

(MARCIN) / WislaLive.pl


Daniel Sikorski zagrał przeciwko Górnikowi pełne spotkanie. Dużo biegał, zażarcie walczył, nękał Łukasza Skorupskiego strzałami. WislaLive.pl "dopadła" go tuż przed opuszczeniem parkingu klubowego.

Jak mógłby Pan podsumować dzisiejsze spotkanie? Stwarzaliście dużo więcej sytuacji podbramkowych i okazji do strzału niż rywal, a jednak wynik mówi co innego ...

Zabrakło nam szczęścia. Ot tak, po prostu. Takie bramki też dostaliśmy dziwne, jak ta, po rykoszecie. No szkoda, szkoda, bo naprawdę wielką przewagę mieliśmy dzisiaj.

W jednym z wywiadów, Bartosz Iwan ( Górnik Zabrze) powiedział, że Wiśle brakuje teraz tożsamości, bo zachwiana jest równowaga między polskimi i zagranicznymi piłkarzami, którzy nie identyfikują się z klubem tak jak Ci pierwsi. Jak odniesiesz się do tego stwierdzenia?

On niech się zajmuje swoimi sprawami ( …)

ASIA M

Źródło: wislalive.pl

Łukasz Garguła i Michał Szewczyk po porażce z Górnikiem

Dodano: 2012-12-02 09:32:37 (aktualizacja: 2012-12-02 22:37:45)

(MARCIN) / WislaLive.pl


Ze Śląskiem zagraliśmy dużo gorsze zawody, a wygraliśmy. Przeciwko Górnikowi było odwrotnie. Gdzie tu jest sprawiedliwość? - zastanawiał się po ostatnim gwizdku sędziego Marciniaka Łukasz Garguła.

Obraz gry był taki, że graliście lepiej niż ze Śląskiem i z Ruchem, a nawet jednego punktu nie ma.

Na pewno druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu i końcówka pierwszej, ale początek nie był taki, jak sobie zakładaliśmy, bo ... Mieliśmy zagrać bardzo agresywnie, przynajmniej te pierwsze 15 minut. Nie wiem, z czego to wynikało, że każdy rozkręcał się dopiero z minuty na minutę i po 25 dopiero gdzieś tam więcej złości w nas było i wyszliśmy wyżej i staraliśmy się na połowie rywala odbierać piłki i coś tam stworzyć. I jak się okazało mieliśmy ku temu okazje. Taki paradoks...

Mieliście dzisiaj sporo sytuacji żeby strzelić bramki, a marnowaliście je na potęgę...

No tak, wracając do Śląska – zagraliśmy dużo słabsze zawody a wygraliśmy spotkanie. No i gdzie tu jest sprawiedliwość, prawda? Teraz musimy przeanalizować potyczkę z Zabrzem, odpocząć i koncentrować się na meczu z Lubinem, bo na pewno mamy szanse na to, żeby zdobyć tam trzy punkty i przesunąć się troszkę wyżej w tabeli. Potem przepracować odpowiednio okres przygotowawczy i ruszyć z impetem od samego początku rundy wiosennej.

Straszny bałagan po tych stałych fragmentach, po rzutach rożnych był w naszym polu karnym. Praktycznie każdy "róg" to sytuacja bramkowa dla Górnika. Z czego to wynikało?

Górnik być może lepiej nad tym elementem pracuje i stara się z niego korzystać. My też może byliśmy spóźnieni o te pół kroku, pół tempa, przez co przeciwnik stwarzał sobie dogodne sytuacje. Niemniej musimy z tego wyciągnąć wnioski i zagrać przede wszystkim skuteczniej z Lubinem.

Będzie o tyle trudniej, że dzisiaj już całkiem rozsypała się nam obrona. Do tego Quioto – czwarta kartka, Bury – czwarta kartka. Kto zagra z Zagłębiem?

Na pewno trenerzy poukładają to wszystko. Póki co, trzeba jeszcze przeanalizować wiele rzeczy. Byłoby dobrze, gdyby każdy dokonał tego osobiście. Należy wyjść bardzo zmotywowanym na ten Lubin, bo musimy tam koniecznie zdobyć komplet oczek.

Macie jakieś pretensje do Rafała, bo on dziś zmarnował trochę tych sytuacji, między innym po Twojej bardzo dobrej akcji

Taka jest piłka, tutaj do nikogo nie można mieć pretensji. Cały zespół pracuje na to, żeby wygrywać, ale też i cały zespół, jak coś, przegrywa. Musimy dalej robić swoje i wierzyć w to, że przyniesie nam to efekty w następnym meczu.

Mogliście trochę odrobić tych strat do czołówki, teraz to chyba będzie już ciężko

Dwa, trzy tygodnie temu była jeszcze gorsza sytuacja i nic nie wyglądało na to, żebyśmy mogli złapać kontakt z samą czołówką. Jest jeszcze ten ostatni mecz. Musimy go zagrać jak najlepiej, wygrać i zaczekać na to, co nam to da.


Po starszym, bardziej doświadczonym koledze głos zabrał Michał Szewczyk.

Wszedłeś w drugiej połowie na boisko, ale jedyny pozytyw chyba z tego, to ta czerwona kartka po faulu na Tobie...

No tak, udało mi się wyjść z kontratakiem, no ale niestety przerwanym. Z drugiej strony cieszę się, że choć ta czerwona kartka była, tyle że i tak nic to nie zmieniło.

Nie macie trochę takiego poczucia niedosytu po dzisiejszym meczu, bo nie graliście źle, ale bardzo nieskutecznie?

Tak wydaje mi się, że mecz był raczej na naszą korzyść, no ale niewykorzystane sytuacje…

Komu ten brak skuteczności należy zaliczyć?

Nie mam pojęcia ...

Górnik z kolei pokazał Wam jak wykonywać stałe fragmenty, czy też jak kontry należy kończyć ...

No tak Górnik pokazał nam jak się strzela bramki i chyba musimy się od nich tego nauczyć.

NOTOWAŁA: (ASIA M)

Źródło: wislalive.pl

Boguski: Powinienem strzelić

Data publikacji: 01-12-2012 21:33


Wisła Kraków po raz trzeci z rzędu przegrała przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze, tym razem 1:3. Wisła zdecydowanie przeważała w tym spotkaniu, zabrakło jednak skuteczności. Rafał Boguski miał dwie stuprocentowe sytuacje, ale żadnej nie wykorzystał. „Nie ma co gdybać, powinienem strzelić te bramki. Dostałem dobre podania, niestety nie strzeliłem” – powiedział po wyjściu z szatni Boguski.


Rafał Boguski stwierdził, że po trzeciej bramce dla Górnika piłkarze Wisły nadal wierzyli, że zdobędą trzy punkty. „Oczywiście, że wierzyliśmy w wygraną, zawsze walczymy do końca i to było widać, że walczyliśmy, staraliśmy się” – mówił piłkarz Białej Gwiazdy.

Zawodnik uznał również, że mecz mógł się zupełnie inaczej ułożyć, gdyby nie pierwsza bramka dla Górnika. „Na pewno pierwsza bramka mocno ustawiła mecz. Górnik od początku ruszył, zdobył bramkę, my próbowaliśmy przejąć inicjatywę, stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale, niestety, straciliśmy drugą bramkę po stałym fragmencie i później było już ciężko” – ocenił Rafał.

W meczu z Zagłębiem Lubin Wisła zagra bez Kew Jaliensa i Łukasza Burligi. Boguski, zapytany przez dziennikarzy, czy w następnym meczu będzie brakować drużynie tych piłkarzy, odpowiedział: „Na pewno tak. Trzeba będzie sobie radzić bez Kew i Łukasza tak, jak próbujemy sobie radzić bez innych. Musimy zrobić wszystko, żeby wygrać” – mówił Boguski.

KD

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Chavez: Dziękuję Bogu za pomoc

Data publikacji: 01-12-2012 22:14


Obrońca krakowskiej Wisły, Osman Chavez, jest jedynym strzelcem gola dla Białej Gwiazdy, który w 60. minucie wpakował piłkę do bramki Skorupskiego, sprawiając radość kibicom zgromadzonych przy Reymonta. „Jestem szczęśliwy, ponieważ zdołałem strzelić pierwszego gola w obecnych rozgrywkach, ale z drugiej strony boli fakt, że nie udało się wygrać w tak ważnym dla nas meczu, czego bardzo pragnęliśmy i do czego dążyliśmy” – powiedział po ostatnim gwizdku sędziego.


Podopieczny trenera Kulawika przyznał, że mimo tego, że jest obrońcą, potrafi zdobywać bramki dla swojej drużyny. „Muszę przyznać, że wcześniej zdarzało się strzelać gole. Należy pamiętaj jednak, że cały zespół pracuje na nie, konstruuje akcje, a jedna osoba dba o to, aby je wykończyć" – zaczął piłkarz Białej Gwiazdy. „Jestem szczęśliwy, ponieważ zdołałem strzelić pierwszego gola w obecnych rozgrywkach, ale z drugiej strony boli fakt, że nie udało się wygrać w tak ważnym dla nas meczu, czego bardzo pragnęliśmy i do czego dążyliśmy. Trzeba przyznać, że wynik nie jest sprawiedliwy, ponieważ mieliśmy sporo szans, aby zaliczyć trafienia, a jednak nie udało się ich wykorzystać i zostaliśmy z niczym” – kontynuował.

Gospodarze sobotniego widowiska nie byli gorsi od graczy trenera Nawałki, ale mimo to trzy punkty wędrują do Zabrza. „Muszę się zgodzić, że nasza skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Takie sytuacje, które dzisiaj wykreowaliśmy, należy wykorzystywać, bo od tego zależą losy meczu, a przez naszą niemoc straciliśmy szansę na wygraną i istotne trzy punkty” – kręcił głową. „Uważam, że teraz należy skupić się na następnym meczu i zrobić wszystko, aby to spotkanie wygrać. Później przed nami przerwa i myślę, że w nadchodzącym roku będziemy spisywać się coraz lepiej, bo jesteśmy dobrą drużyną, która niestety nie ma szczęścia. Mogę zapewnić, że będziemy ciężko pracować, aby gromadzić zwycięstwa i punkty” – obiecał.

Osman Chavez po zdobyciu bramki wykonał charakterystyczny gest, za pomocą którego podziękował Bogu za zdobycie bramki. „Za każdym razem, gdy Bóg mi pomaga, zwracam się do niego i dziękuję za opiekę, którą mnie obdarzył. Oczywiście, chciałabym strzelać więcej bramek i dzięki temu pomagać drużynie, ale wszystko zależy od tego, co dzieje się na boisku. Dla mnie najważniejsze jest to, aby mój zespół odnosił sukcesy” – zaznaczył. „Musimy zgodzić się z tym, że piłka nożna jest nieprzewidywalna. Czasami bramki zdobywa obrońca, a nie napastnik, mimo, że takie jest jego zadanie. Musimy na pewno zastanowić się nad błędami i naprawić to, co nie wyszło podczas spotkania z Górnikiem” – zakończył strzelec jedynego gola dla Wisły.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Bez kiboli nie ma goli

2. grudnia 2012, 03:48

Ostatni tegoroczny mecz przy Reymonta na żywo obejrzała rekordowo niska ilość sympatyków Białej Gwiazdy. Środowisko kibicowskie na Wiśle protestowało w ten sposób przeciwko polityce państwa, PZPN, Ekstraklasy oraz klubów.


Serce trybun, czyli kibice głównie z sektora C, zebrali się pod stadionem, by tam, razem, dopingować ukochany klub. Organizatorzy podstadionowej imprezy doskonale ją przygotowali, ustawiając telebim na którym transmitowano mecz, organizując catering oraz stoisko z gadżetami. Zebrani fani przez cały mecz gorąco dopingowali ukochany klub. Rozpoczęto oczywiście uniesieniem barw i odśpiewaniem wiślackiego hymnu. W kolejnych minutach pojawiały się pieśni i hasła doskonale znane z wiślackich trybun. Wreszcie bez obaw można było odpalić pirotechnikę. Na płocie zawisły transparenty z hasłami, które możecie zobaczyć w naszej galerii. Wielu uczesników wydarzenia stwierdziło, że bawiło się lepiej niż na stadionie.

W przerwie meczu na telebimie wyświetlono znakomite filmiki przygotowane przez kibiców - "Wisła Kraków to nie tylko tytuły, to przede wszystkim wierni kibice", zaproszenie na środowy mecz Euroligi oraz "Cała Wisła zawsze razem".

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2012/2013

4. grudnia 2012, 07:32


Czternasta seria spotkań sezonu 2012/2013 T-Mobile Ekstraklasy nie przyniosła wielkich niespodzianek. Co więcej wyniki osiągane przez drużyny tak w czubie i w ogonie tabeli sugerują, że już na półmetku ligi będziemy znali nazwy klubów, które najpewniej spadną z Ekstraklasy a także nazwę przyszłego mistrza kraju.


Ciekawie było w Białymstoku, gdzie Jagiellonia ostatecznie zremisowała 2-2 z outsiderem – GKS-em Bełchatów. Przyjezdni objęli prowadzenie w 22. minucie po trafieniu Tomasza Wróbla i niezwykle biernej postawie defensywy gospodarzy, rozklepanej przez Łukasza Madeja i Kamila Wacławczyka. Dziesięć minut później bohater stał się antybohaterem. Wróbel kopnął bez piłki Alexisa Norambuenę i musiał opuścić boisko.

Jednak na przerwę goście schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. W 44. minucie znów obrońcy Jagiellonii stanęli w miejscu. Akcję ponownie rozprowadził Madej, a wykończył Wacławczyk, który wcześniej asystował przy trafieniu Wróbla. Swój udział miał też Raul Gonzalez, który dobrze zachował się na skrzydle. Jednak grający w dziesiątkę Bełchatów nie był w stanie dowieźć korzystnego wyniku do końca meczu.

Już pierwszy kontakt z piłką wprowadzonego w przerwie Tomasza Frankowskiego zakończył się kontaktową bramką dla gospodarzy. Akcja była dosyć niezgrabna, ale Frankowski zachował się najlepiej jak mógł, wykazując się snajperskim nosem. Akcję na 2-2 dryblingiem rozpoczął Nika Dzalamidze. Następnie oddał do Frankowskiego, a ten genialnym technicznym zagraniem przerzucił całą defensywę GKS-u tak, że piłka spadła pod nogi wbiegającego w szesnastkę Dzalamidze, który nie miał problemów z wykończeniem koronkowej akcji.

Jednak w piłce nożnej nie ma not za styl, a piękne bramki warte są tyle samo, co te brzydkie. Jagiellonia nie zdołała wbić trzeciego gola i musiała podzielić się punktami z GKS-em. Białostoczanom remis wybija raczej z głowy marsz w górę tabeli. Zaledwie jeden punkt jest jeszcze gorszą wiadomością dla Bełchatowa, który do 14. miejsca traci aż 8 oczek.

Zwycięstwo Śląska Wrocław w Poznaniu nad miejscowym Lechem sensacją z pewnością nie jest, jednak niewielu spodziewało saię, że gospodarze oddadzą trzy punkty tak łatwo. Obrona Lecha bez Manuela Arboledy jest dziurawa jak sito, a przeciwko Śląskowi nie zagrał także Jasmin Burić. W Poznaniu zapewne cieszą się, że w rundzie został tylko jeden mecz do rozegrania, bo z powodu urazu meczu nie dokończył także Hubert Wołąkiewicz.

Pierwszego gola Śląsk zdobył w 21. minucie. Waldemar Sobota wrzucił z lewego skrzydła na środek pola karnego. Tam Cristiana Diaza pilnowali Kebba Ceesay i Luis Henriquez, do dośrodkowania wyszedł jeszcze Krzysztof Kotorowski, ale żaden z nich nie był nawet bliski sięgnięcia piłki, która spadła na głowę Argentyńczyka, a ten bez problemów skierował ją do pustej bramki.

Mistrzowie Polski dobili gospodarzy po przerwie. W 55. minucie, po stracie gospodarzy, Sobota uderzył z narożnika pola karnego po długim słupku i było 0-2. Dwie minuty później widniał wynik 0-3. Na zadymionym obiekcie przy Bułgarskiej obrońcy Lecha byli jak dzieci we mgle, a Piotr Ćwielong z tego skorzystał i z okolic linii pola karnego huknął w okienko tym samym ustalając wynik spotkania. Lech przegrał, ale i tak jest jeszcze drugi w tabeli. Śląsk jest szósty i traci do niego trzy punkty.

Drugiego z kandydatów do spadku – Podbeskidzie Bielsko-Biała – po podróży przez całą Polskę z kwitkiem odprawiła Pogoń Szczecin. Na pokwitowaniu wystawiła wynik 2-0. Na porażkę gości starał się zapracować przede wszystkim ich bramkarz – Richard Zajac. Skoro jedno fatalne wyjście do dośrodkowania mu się upiekło, trzeba było spróbować kolejnego. W 39. minucie niezrozumiałą i nieporadną interwencję Zajaca wykorzystał Adam Frączczak pakując piłkę do opustoszałej bramki. Wynik na 2-0 dla Pogoni ustalił w 70. minucie Adrian Budka po świetnym dryblingu i dośrodkowaniu Takafumi Akahoshiego.

W Łodzi Widzew przełamał fatalną passę i po przeszło miesiącu bez wygranej ograł Koronę Kielce. Jedyną bramkę zdobył w 39. minucie Mariusz Stępiński, który w tym meczu kilkukrotnie udowodnił, że zachwyty nad nim nie są przesadzone. Również przy bramce popisał się zimną krwią i wymanewrował obrońcę i bramkarza, ostatecznie pakując piłkę do siatki.

Wisła z własną publicznością pożegnała się porażką 1-3 z Górnikiem Zabrze. Jak na to, co Biała Gwiazda prezentuje w przeciągu tej rundy, nie był to zły mecz w jej wykonaniu, a jednak przegrany. W defensywie mnożyły się błędy, a pod bramką Górnika brakowało skuteczności. W 8. minucie fatalnie interweniował Sergei Pareiko strącając dośrodkowanie pod nogi rywali, zaspała też obrona i Adam Danch dał podopiecznym Adama Nawałki szybkie prowadzenie, które ustawiło mecz.

Przez większość spotkania Wisła starała się nawiązać walkę i wyrównać stan gry, podczas gdy zabrzanie koncentrowali się na kontratakach. Jednak kolejna bramka padła łupem przyjezdnych. W 50. minucie Krzysztof Mączyński uderzył tuż przy krótkim słupku zasłoniętego Pareiki, który skapitulował po raz drugi. Tym razem zdecydowanie większą winę ponoszą jednak jego koledzy z pola, którzy najpierw pozwolili przedrzeć się Prejucowi Nakoulmie, a potem dopuścili do strzału.

Wisła odpowiedziała 10 minut później trafieniem Osmana Chaveza, który przy stałym fragmencie gry uprzedził Antoniego Łukasiewicza i z niewielkiej odległości wbił piłkę do bramki. Zawodził wprowadzony przez Nawałkę Łukasiewicz, zawodził też wprowadzony Arkadiusz Milik. Jednak Trzy minuty po kontaktowym trafieniu Wiślaków, to właśnie Milik przywrócił gościom dwubramkową przewagę. Znów pogubiła się obrona, będący na pozycji spalonej Nakoulma uchylił się przed dośrodkowaniem, a akcję zamknął niepilnowany Milik.

Mecz skończył się wynikiem 1-3, choć Wisła w przeciągu całego spotkania stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Więcej trafień mógł też zaliczyć Górnik, szczególnie w drugiej połowie, gdy swobodnie kontrował odsłoniętą Wisłę. Na nasze szczęście Milik znajduje się w fatalnej dyspozycji i z wyłączeniem bramki zepsuł każde zagranie, które było jego udziałem. Na dodatek w 81. minucie osłabił swoją drużynę bezsensownym i brutalnym faulem na Michale Szewczyku. Żółte kartki eliminują z następnego meczu Wisły Burligę i Jaliensa, co może oznaczać, że w Lubinie znów zobaczymy Frederiksena.

W niedzielę Lechia zremisowała w Gdańsku 2-2 z Zagłębiem Lubin. W 23. minucie goście byli na prowadzeniu za sprawą za krótkiego wybicia obrońcy i przytomnego uderzenia Szymona Pawłowskiego. Chwilę później był już remis, bo we własnym polu karnym ręką zagrał jeden z gości i podyktowany rzut karny pewnie wykorzystał Abdou Traore.

Po przerwie strzelcy bramek wcielili się w asystentów. W 52. minucie Traore prostopadłym podaniem obsłużył Deleu, a Brazylijczyk fantasycznie zakręcił piłkę zewnętrzną częścią buta. Bramkarz gości mógł tylko patrzeć, jak piłka wpada do bramki przy długim słupku. Wydawało się, że gospodarze zdobędą na własnym terenie trzy punkty, jednak w doliczonym czasie gry z rzutu rożnego zacentrował Pawłowski, a gola głową zdobył nieobstawiony Costa Nhamoinesu.

Tytuł mistrzów jesieniw Warszawie przypieczętowała Legia ogrywając Ruch Chorzów 3-0. Gospodarze byli stroną zdecydowanie przeważającą i stworzyli sobie multum dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Jak na złość, aktywny tego dnia Jakub Kosecki nie trafiał po składnych akcjach partnerów i ich pięknych podaniach, za to dwukrotnie wykorzystał prezenty defensorów Ruchu.

W 29. minucie byłby na pozycji spalonej, jednak piłkę w jego kierunku kopnął nie Danijel Ljuboja, a upadający obrońca. Kosecki w pięknym stylu wyczekał bramkarza i podciął nad nim piłkę dając swojej drużynie prowadzenie. W 64. minucie podwyższył wynik na 2-0 dopadając do bezpańskiej piłki w polu karnym. Trzeciego gola zdobył Ljuboja uderzając zaskakująco - po obrocie - i precyzyjnie - przy słupku. Asystował Kosecki, jednak najważniejsze dla tej akcji było szybkie rozegranie stałego fragmentu gry i zachowanie Jakuba Wawrzyniaka.

Meczu nie dokończyli Inaki Astiz i Zeljko Djokić, którzy w jednej sytuacji wykazali się brakiem rozsadku i obejrzeli swoje drugie żółte kartki w tym spotkaniu. Na półmetku rozgrywek Legia wygląda na prostego do wskazania faworyta w wyścigu po mistrzostwo. Drugi w tabeli Lech traci do lidera aż 7 punktów.

Lecha wyprzedzić mogła warszawska Polonia, jednak po kiepskim widowisku zremisowała z Piastem w Gliwicach. Wynik otworzsył Wladimer Dwaliszwili w 47. minucie finalizując składną akcję, którą sam zainicjował w środku pola.

Piast odpowiedział trafieniem Rubena Jurado w 88 minucie gry. Obrona gości zupełnie zapomniała pokryć wbiegającego z głębi pola Hiszpana, który przeczekał interweniującego na raz, spóźnionego obrońcę i bez problemów zagwarantował swojej drużynie 1 punkt. W doliczonym czasie gry głupio zachował się Adam Kokoszka. Za swój faul zobaczył czerwoną kartkę, a na boisku na chwilę doszło do przepychanek, bo bardzo nerwowo zareagowała ląwka rezerwowych Piasta, przed którą miejsce miało całe zdarzenie.

Wyniki 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2012/2013

Piątek (30 listopada)

18:00 Jagiellonia Białystok – GKS Bełchatów 2-2

20:45 Lech Poznań – Śląsk Wrocław 0-3

Sobota (1 grudnia)

13:30 Pogoń Szczecin – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-0

15:45 Widzew Łódź – Korona Kielce 1-0

18:00 Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1-3

Niedziela (2 grudnia)

14:30 Lechia Gdańsk – KGHM Zagłębie Lubin 2-2

17:00 Legia Warszawa – Ruch Chorzów 3-0

Poniedziałek (3 grudnia)

18:30 Piast Gliwice – Polonia Warszawa 1-1

wislakrakow.com (Aleksander Lusina)

Źródło: wislakrakow.com


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2012/2013

Galeria kibicowska: