2013.02.24 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2013.02.24, Ekstraklasa, 16. kolejka, Bełchatów, Stadion GKS, 14:30, niedziela, 3°C
GKS Bełchatów 0:0 Wisła Kraków
widzów: 2.000
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
Bramki
GKS Bełchatów
4-5-1
Emilijus Zubas
Adrian Basta
Maciej Wilusz
Seweryn Michalski
Rafał Kosznik
Patryk Rachwał
Piotr Witasik
Mateusz Mak Grafika:Zmiana.PNG (82' Bartosz Żurek)
Kamil Wacławczyk
Łukasz Madej Grafika:Zmiana.PNG (90+2 Krzysztof Michalak)
Bartłomiej Bartosiak Grafika:Zmiana.PNG (70' Mouhamadou Traore)

trener: Kamil Kiereś
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Arkadiusz Głowacki Grafika:Cz.jpg 79'
Radosław Sobolewski
Kew Jaliens
Cezary Wilk Grafika:Zk.jpg
Patryk Małecki
Ivica Iliev Grafika:Zk.jpg
Michał Chrapek Grafika:Zmiana.PNG (62' Rafał Boguski)
Kamil Kosowski Grafika:Zmiana.PNG (84' Osman Chavez)
Daniel Sikorski Grafika:Zmiana.PNG (65' Cwetan Genkow)

trener: Tomasz Kulawik
Strzały: 16-15
Strzały celne: 7-3
Posiadanie piłki (w %): 52-48

Spalone: 2-1
Rzuty rożne: 6-5
Dośrodkowania: 21-23
Faule: 13-23
Żółte kartki: 0-2
Czerwone kartki: 0-1

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Zimowy start wiosny: GKS Bełchatów - Wisła

24. February 2013,

Chociaż za oknem prawdziwa zima, to piłkarska wiosna karuzela w T-Mobile Ekstraklasie ruszyła w ten weekend na dobre. Dziś o 14:30 Wisła Kraków wybiegnie na ligowe boisko po raz pierwszy w tym roku, a rywalem będzie czerwona latarnia z Bełchatowa.


GKS który jesienią zgromadził jedynie sześć oczek, zimą przeszedł prawdziwą rewolucję kadrową i w zasadzie nie wiadomo kogo i czego należy się spodziewać. Podobnie rzecz ma się z naszą drużyną, która po fatalnej zeszłej rundzie zajmuje odległe 12. miejsce w tabeli a w sparingach prezentowała się słabo.

Jeszcze niedawno wszyscy ostrzyli sobie zęby na starcie Bełchatowa z Wisłą pod kątem szkoleniowca Michała Probierza, który zaczynał sezon jako nasz trener. W zespole „Brunatnych” nie wytrzymał jednak zbyt długo i krótko po tym, jak zesłał do rezerw kilku zawodników pierwszego zespołu sam podał się do dymisji, a jego miejsce zajął człowiek-instytucja w tamtejszym klubie Kamil Kiereś.

Wisła generalną próbę przed rozpoczęciem rundy zakończyła kompromitującą porażką z 2-ligowym Zagłębiem Sosnowiec, jednak trener Kulawik nie widzi powodów do obaw, zapewniając że skuteczność napastników wróci na czas a zawodnicy odzyskają świeżość w nogach. Szczerze mówiąc ciężko dać wiarę słowom Kulawika, jeśli nie potrafi się wygrać z zespołem pokroju Zagłębia Sosnowiec nawet dwa dni po przylocie z obozu a we wszystkich meczach kontrolnych strzela się zaledwie sześć goli.

W kadrze meczowej na pewno zabraknie miejsca dla nowego piłkarza Wisły Emmanuela Sarkiego, który musiał wrócić do Belgii by załatwić sprawy związane z pobytem w naszym kraju. W Krakowie zostanie również kontuzjowany Michał Szewczyk oraz najprawdopodobniej Łukasz Garguła, który uraz odniósł w meczu z Zagłębiem i raczej nie zdąży się przygotować do meczu ze swoją byłą drużyną.

Mecz z GKS-em będzie szczególny dla Kamila Kosowskiego, który opuścił Bełchatów w bardzo niemiłej atmosferze, po banicji w Młodej Ekstraklasie. Kibice „Torfiorzy” oskarżają Kosowskiego o zniszczenie zespołu od środka i podburzanie reszty zespołu, aby upominali się o zaległe pensje. „Kosa” spodziewa się nieprzyjemnego przyjęcia i zdaje sobie sprawę, że jest w tej chwili wrogiem numer 1 w Bełchatowie ale jak sam twierdzi, to dla niego nic nowego bo na kilku innych stadionach również jest niemile widziany.

Bełchatów. Według opinii wielu pewny spadkowicz. Według nas również, ponieważ klub z takimi problemami kadrowymi i finansowymi, z sześcioma oczkami po piętnastu kolejkach i kompletnym rozpadem wszelkich zasad zdrowego funkcjonowania, po prostu nie może utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Historia pokazuje jednak, że takie zespoły jak w tej chwili Bełchatowianie mogą okazać się niewygodnym rywalem, ponieważ nie mają już absolutnie nic do stracenia, za to wiele do zyskania. Zawodnicy będą chcieli powalczyć, jeśli nie o utrzymanie dla klubu to o wypromowanie samych siebie i angaż w innej drużynie.

Jeśli podopieczni Tomasza Kulawika nie zdobędą dziś kompletu oczek, to będzie naprawdę poważny sygnał aby martwić się o… utrzymanie w Ekstraklasie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to co zrobili w sobotę z Jagiellonią piłkarze przedostatniego w tabeli Podbeskidzia. Brzmi to jak niesmaczny żart, ale taka jest rzeczywistość. Szara rzeczywistość, którą piłkarze Wisły muszą jutro koniecznie podkolorować zdobyciem trzech punktów.

Transmisja meczu w Canal + Sport od 14:10. Mecz rozpoczyna się o 14:30.

Sędzią spotkania będzie pan Szymon Marciniak z Płocka.


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Czas wrócić do ligowej młócki. Wisła zacznie ją w Bełchatowie

Ostatni raz piłkarze krakowskiej Wisły skompromitowali się w polskiej lidze 8 grudnia 2012 roku, przegrywając 1-4 w Lubinie z Zagłębiem. Od tego czasu udało im się tego uniknąć... Ale zaraz?! Od tego czasu przecież w lidze nie grali! I o zgrozo - właśnie na boiska T-Mobile Ekstraklasy wracają! A tak już pisząc na serio, to mam ogromną nadzieję, że o blamażach wiślaków tej wiosny pisać nie będzie mi dane!

Nasi ulubieńcy zakończyli jesień na 12. miejscu w ligowej tabeli. Miejscu jak na ambicje klubu, samych (mam nadzieję) piłkarzy oraz kibiców - dramatycznym! Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę budżet naszego klubu oraz - nie oszukujmy się - wysokość kontraktów niektórych zawodników.

Oczywiście po takiej jesieni nasi pupile nie mają innego... wyjścia jak mówić, że wiosną chcą zrehabilitować się za ostatnie niepowodzenia. Co zresztą czynią niemal na każdym możliwym kroku. I miejmy nadzieję, że na słowach się nie skończy, choć wyniki zimowych meczów sparingowych - nie napawają optymizmem. Tym bardziej, że kolejny blamaż - na szczęście w potyczce nieoficjalnej - zaliczyli przed tygodniem w Sosnowcu ze słabeuszem II ligi - Zagłębiem, przegrywając 1-2.

Teraz czeka nas inauguracja piłkarskiej wiosny i na jej starcie mecz z gatunku - najgorszych z możliwych. Wisła jedzie bowiem do totalnie rozwalonego i skleconego "z kogo się dało" GKS-u Bełchatów i chyba bez względu na przebieg czekającej nas konfrontacji - powrót do Krakowa bez kompletu punktów byłby dla wiślaków niestety kolejną kompromitacją!

Z Bełchatowa, który jesienią przegrywał niemalże jak leciało - pożegnano się dodatkowo z kilkoma piłkarzami, którzy coś w tym zespole jeszcze grali. A jednym z nich jest wracający do Wisły Kamil Kosowski.

Kto jeszcze? Nie szukajcie w kadrze "Gieksy" takich zawodników jak: Miroslav Božok, Paweł Buzała, Mate Lacić, Adam Stachowiak czy Tomasz Wróbel i Dawid Nowak - bo ich nie znajdziecie. Wprawdzie Ci dwaj ostatni są jeszcze na "liście płac PGE GKS-u", ale zesłani do zespołu MESA nie wzmocnią swojego zespołu na mecz z Wisłą. Zresztą Wróbel i tak pauzować musiałby w niedzielę za kartki. Ogólnie więc ekipa z Bełchatowa to piłkarze, wśród których jedynie szóstka: Szymon Sawala, Grzegorz Baran (także "kartkowo" nie zagra), Łukasz Madej, Patryk Rachwał, Kamil Poźniak oraz ściągnięty w ostatniej chwili z Pogoni - Mouhamadou Traoré - mają w naszej lidze powyżej 40 meczów na swoim liczniku. Reszta to w praktyce młodzież i debiutanci.

Jak na tle tego zespołu pokaże się Wisła? Czy będziemy mieli wreszcie choćby mały powiem optymizmu? Czy też pochłoniemy się bez reszty w marazmie, w którym tkwimy od prawie roku? Odpowiedzi na te pytania odnajdywać będziemy zapewne przez całą rundę wiosenną. Pierwszy jej błysk - w niedzielne popołudnie w Bełchatowie... I cóż - tak niedzielnię życzę Wam abyśmy nie musieli znów wysłuchiwać po meczu "kibicowskiego jojczenia". Życzę i to bardzo!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

T-Mobile Ekstraklasa: Wisła chce odczarować Bełchatów

Bartosz Karcz


Kamil Kosowski zagra w niedzielę w Bełchatowie przeciwko swojej byłej drużynie (© Wojciech Matusik) - Jesteśmy Wisłą Kraków. Nie ma co dywagować o tym, jak zagramy. Mamy tam pojechać i wygrać - twardo stawia sprawę przed pierwszym meczem rundy wiosennej trener "Białej Gwiazdy" Tomasz Kulawik. Jego podopieczni zainaugurują piłkarską wiosnę w niedzielę o godz. 14.30 w Bełchatowie. Przeciwnik na start wydaje się wymarzony. Ostatnia drużyna w tabeli, w dodatku jeszcze z mocno przetrzebionym w zimie składem. Tylko że po tym, co zaprezentowała Wisła w ostatnim sparingu z II-ligowym Zagłębiem Sosnowiec, niczego pewnym być nie można.

Kulawik przed wyprawą do Bełchatowa ma jeden poważny problem. Ze składu wypadł mu Łukasz Garguła. - Zbieramy Łukasza jak możemy, mamy nadzieję, że postawimy go na nogi - łudził się jeszcze na konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły. Uraz okazał się jednak na tyle poważny, że "Guła" nie zagra na stadionie klubu, w barwach którego występował przez kilka lat.

Absencja Garguły nie powinna jednak znacząco wpłynąć na grę Wisły.

A udany start ma być bodźcem, który popchnie zespół do wygranych również w następnych spotkaniach.

- Przed nami bardzo ważne 21 dni, w czasie których rozegramy sześć spotkań zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. Chcemy dobrze wystartować, bo to zagwarantuje nam, że poczujemy się lepiej fizycznie i psychicznie - mówi o planach na najbliższe tygodnie Kulawik.

Szkoleniowiec Wisły zdradził, że jedenastka, jaką wystawi na mecz z Bełchatowem, będzie bardzo zbliżona do tej, która rozpoczęła wspomniany sparing w Sosnowcu. Na pewno wypadnie z niej Garguła. Kto go zastąpi? Opcje są dwie - albo będzie to Michał Chrapek, albo Rafał Boguski. Większe szanse ma ten pierwszy, bo "Boguś" też miał ostatnio problemy zdrowotne i choć znalazł się w "osiemnastce" na niedzielny mecz, to raczej rozpocznie go na ławce rezerwowych.

GKS Bełchatów jest sporą zagadką. W przerwie zimowej opuściło ten zespół spore grono piłkarzy, którzy do niedawna stanowili o sile "brunatnej" drużyny. Jednym z nich jest Kamil Kosowski, który tym razem pojawi się po drugiej stronie barykady, a który zaraz po tym, jak podpisał kilka tygodni temu kontrakt z Wisłą, stwierdził, że liczy na komplet publiczności w tym spotkaniu.

- Myślę, że kibice przyjdą mi "podziękować" - nieco sarkastycznie przewiduje "Kosa".

Ten piłkarz mógłby być pomocny w rozpracowaniu rywala, ale po tych zmianach, jakie zaszły w GKS, to zadanie nieco utrudnione. - Oglądaliśmy dwa ostatnie sparingi Bełchatowa, zatem mamy trochę informacji na temat tej drużyny - mówi Kulawik.

- Większości zawodników, którzy grali w rundzie jesiennej, już w tej drużynie nie ma. Nie było więc sensu opierać oceny na meczach Bełchatowa z jesieni. Stąd nasza obserwacja ich sparingów. Jeśli chodzi o ich ustawienie, to mamy co najwyżej dwa znaki zapytania odnośnie tego, na kogo w spotkaniu postawi trener Kiereś. Czy "Kosa" coś mi podpowiadał? Może zasugerować nam oczywiście, jak Bełchatów wykonuje np. stałe fragmenty gry. Schemat mógł zostać ten sam, choć zmienili się wykonawcy.

Wisła będzie chciała rozpocząć rundę od zwycięstwa i jednocześnie odczarować stadion w Bełchatowie. Krakowianie nie wygrali tam od sześciu lat. Ostatni raz miało to miejsce wiosną 2007 roku, gdy po bramkach Jeana Paulisty i Dariusza Dudki wiślacy pokonali GKS 2:1.

Dodajmy, że być może szansę debiutu w ekstraklasie dostanie w Bełchatowie młodziutki i bardzo utalentowany Paweł Stolarski, którego Kulawik włączył do kadry meczowej.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Kulawik: Najważniejsze 21 dni

Data publikacji: 22-02-2013 12:55


W niedzielę Wisła Kraków rozpocznie walkę o ligowe punkty. Na jej drodze jako pierwszy stanie GKS Bełchatów. Faworytem pojedynku jest bez wątpienia Biała Gwiazda. Trener Kulawik liczy na zwycięstwo swoich podopiecznych. „My jedziemy po to, żeby wygrać ten mecz” – podkreślał na spotkaniu z dziennikarzami.


„Cieszę się, że zaczynamy grać, ale nie cieszę się z warunków. Myślałem, że będzie zielono, a jest biało. Ale cóż… Warunki są takie same dla GKS-u, jak i dla nich. Przed nami chyba najważniejsze 21 dni. Mamy 6 meczów, które są dla nas bardzo istotne – w lidze i w Pucharze Polski. Chcemy dobrze zagrać, zdobyć punkty. Dobry start gwarantuje nam to, że i psychicznie, i fizycznie poczujemy się lepiej” – powiedział na początku konferencji prasowej trener Wisły Kraków, Tomasz Kulawik.

Pod znakiem zapytania stoi występ w Bełchatowie Łukasza Garguły, który w ubiegłym tygodniu doznał urazu podczas sparingu z Zagłębiem Sosnowiec „Został poważnie kopnięty, potrzebuje jeszcze trochę czasu” – mówił szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Drobny uraz przytrafił się także Rafałowi Boguskiemu, ale napastnik znajdzie się w osiemnastce meczowej na pojedynek z GKS-em Bełchatów. W kadrze meczowej będzie również Kamil Kosowski, który w rundzie jesiennej reprezentował barwy bełchatowskiego klubu. Na piątkowym treningu zabraknie za to Emmanuela Sarkiego. „Sarki jest na razie w Belgii, stara się o wizę. Dostał rozpiskę treningów i ćwiczy indywidualnie” – poinformował Tomasz Kulawik. Mimo tych drobnych problemów trener wie już, jaka jedenastka wybiegnie w niedzielę na boisko w Bełchatowie. „Nie ma żadnego znaku zapytania” – odparł na pytanie o skład swojej drużyny.

W zespole trenera Kieresia doszło do prawdziwej rewolucji. Skład z rundy jesiennej praktycznie nie istnieje. „Większości zawodników, którzy grali w tamtej rundzie, nie ma, dlatego bez sensu byłoby robienie odprawy na jej podstawie. Dlatego oglądaliśmy ich dwa ostanie sparingi” – powiedział Tomasz Kulawik.

Jeśli spojrzeć na statystyki meczów pomiędzy Wisłą a GKS-em, to nieważne, jak się wiedzie w lidze obu drużynom – stadion w Bełchatowie nie należy do szczęśliwych dla podopiecznych trenera Kulawika. Ostatni raz Biała Gwiazda wygrała tam…6 lat temu, pokonując rywali 2:1 po golach Jeana Paulisty i Dariusza Dudki. „Zawsze dążę do tego, żeby coś przełamać. To jest Wisła Kraków. My jedziemy po to, żeby wygrać ten mecz, a nie dywagować, jak zagramy. Nie zganiamy na warunki, na nic, jedziemy tylko po to, żeby wygrać” – podkreślił trener Wisły.

Opiekun Białej Gwiazdy odniósł się także do rewelacji tabloidu „Fakt”, który ogłosił, że drużyna jest źle przygotowana do rundy. „Szkoda, że pan Miga [autor artykułu – przyp. red.] nie przyszedł. O nieobecnych nie będziemy rozmawiać, więc zostawię to sobie na następny tydzień. Myślę, że informator lub pan Miga źle odczytał badania. Trzeba sprawdzić pierwsze wyniki i porównać do następnych. Ale co mi się spodobało, to że badania wylądowały u prezesa, u właściciela. Są zadowoleni” – powiedział szkoleniowiec i dodał, że był w drodze do klubu, kiedy dostał informację, że są potrzebne wyniki. „Dzwonię do Maćka [drugiego trenera – przyp. red.], a on mówi: Nie ma ich, jeszcze nie są opracowane. Nie wiem, skąd pan Miga je miał” – stwierdził trener.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Przerwać klątwę Bełchatowa

Data publikacji: 24-02-2013 07:43


Inauguracja piłkarskiej wiosny w wykonaniu piłkarzy Tomasza Kulawika będzie mieć miejsce w Bełchatowie, gdzie tamtejszy PGE GKS zmierzy się z krakowską Wisłą w spotkaniu w ramach 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Warto zaznaczyć, że teren stadionu przy ulicy Sportowej nie jest szczęśliwy dla zawodników spod Wawelu, którzy od niespełna sześciu lat nie wrócili stamtąd z kompletem punktów.


Ostatni raz gracze ze stolicy Małopolski zdobyli twierdzę w Bełchatowie w maju 2007 roku, kiedy to udaremnili plany GKS-u, mające doprowadzić do wywalczenia po raz pierwszy w historii klubu mistrzostwa Polski. Wiślacy odnieśli wówczas minimalne zwycięstwo nad rywalem 2:1 po bramkach zdobytych przez Jeana Paulistę i Dariusza Dudkę.

Roszady w składzie bełchatowian, dokonane w zimowym oknie transferowym obecnych rozgrywek, wzbudzają emocje, zwłaszcza, że w zespole pojawiło się aż dziesięciu nowych graczy. W obecnej kadrze GKS-u odnaleźć można zaledwie pięć nazwisk piłkarzy grających w ubiegłej rundzie w zespole trenera Kieresia. Do drużyny dołączyli piłkarze znani z boisk Młodej Ekstraklasy oraz mogący pochwalić się występami w najwyższej lidze rozgrywkowej w Polsce. Do grupy doświadczonych zawodników zaliczyć można zatem Patryka Rachwała, Kamila Poźniaka lub Mouhamadou Traoré.

Pojedynek krakowskiej Wisły z Brunatnymi będzie mieć dodatkowy smaczek, bowiem były już pomocnik PGE, Kamil Kosowski, odnotował zimą powrót pod Wawel, a w niedzielnym spotkaniu po pięciu latach przerwy ponownie przywdzieje koszulkę z Białą Gwiazdą na piersi. Wzmocnieniem w zespole Tomasza Kulawika jest także osoba Patryka Małeckiego, który po półrocznym pobycie w Turcji ponownie wybiegnie na murawę polskiej ekstraklasy.

Sztab szkoleniowy zespołu z Bełchatowa zafundował swoim podopiecznym podczas okresu przygotowawczego czternaście sparingów. Rywalami GKS-u były zarówno zespoły występujące na co dzień na najwyższym szczeblu rozgrywek w kraju, jak i te z niższych lig. Statystyka spotkań towarzyskich nie przemawia na korzyść bełchatowian, którym udało się wywalczyć pięć zwycięstw, trzy razy zremisowali, a sześć potyczek przegrali.

Sytuacja Brunatnych przed pierwszym meczem w rundzie rewanżowej jest mocno skomplikowana, gdyż dorobek punktowy gospodarzy niedzielnego pojedynku spędza sen z powiek zarówno prezesom klubu, jak i jego piłkarzom i kibicom. Sześć oczek zdobytych przez GKS jesienią nie pozwala na spokojny spacerek, a wymusza pogoń za uciekającymi drużynami. Z kolei Wiślacy, chcąc myśleć o marszu w górę tabeli, muszą przerwać klątwę stadionu przy ulicy Sportowej w Bełchatowie i zafundować sobie pierwsze od sześciu lat zwycięstwo, pokonując trudny dla nich teren.

Pięć ostatnich rywalizacji z udziałem obu zespołów przemawia na korzyść graczy ze stolicy Małopolski, którzy trzykrotnie okazywali się lepsi od bełchatowian. Pozostałe dwa spotkania nie zdołały wyłonić zwycięzcy, a piłkarze musieli zadowolić się podziałem punktów. W rundzie jesiennej sezonu 2012/2013 górą okazali się zawodnicy Wisły, pokonując przy Reymonta 22 rywala 2:1, dzięki trafieniom Maora Meliksona oraz Tsvetana Genkowa.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra GKS Bełchatów

Data publikacji: 23-02-2013 16:15


GKS Bełchatów zimą przeszedł prawdziwą rewolucję. Wystarczy wspomnieć, że w trakcie trzynastu zimowych sparingów w zespole wystąpiło aż 57 zawodników, a wiosną barwy GKS-u reprezentować będzie aż dziesięciu zawodników. Niektórzy z nich umowy z klubem z Bełchatowa podpisali dopiero kilka dni temu, więc o zgraniu z zespołem nie ma mowy. Dodatkowo sytuację trenerowi Kieresiowi utrudnia fakt, że za kartki pauzuje Grzegorz Baran.


Podstawową jedenastkę GKS-u trafić w stu procentach będzie naprawdę trudno. Bo kto zgadnie, czy trener Kiereś postawi na niedoświadczonego, ale zgranego z zespołem Bartłomieja Bartosika, czy pozyskanego tylko kilka dni temu Mouhamadou Traore, który ma za sobą kilkadziesiąt ligowych meczów? Wiadomo na pewno, że GKS zagra w ustawieniu 1-4-2-3-1.

Bramka: W bramce GKS-u powinien stanąć Emilijus Zubas, który z klubem z Bełchatowa trenuje zaledwie od dwóch tygodni. Młodzieżowy reprezentant Litwy w sparingach swojego nowego klubu zagrał jedynie trzy razy, więc o zgraniu z obroną raczej nie ma mowy. Na razie z pewnością można stwierdzić, że Zubas dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi – ma 192 centymetry wzrostu. Więcej o jego umiejętnościach powiedzieć będzie można zapewne dopiero po kilku kolejkach ligowych.

Obrona: W porównaniu z rundą jesienną zmianie ulegnie połowa tej formacji. Z drugiej strony jednak to właśnie w defensywie zagra zapewne dwóch z trzech zawodników, którzy rozpoczęli mecz rundy jesiennej przy Reymonta 22. Są to prawy obrońca Raul Gonzalez oraz nowy kapitan drużyny, grający na środku Maciej Wilusz. Nowymi zawodnikami będą partner Wilusza na środku obrony, Seweryn Michalski, który do pierwszego zespołu trafił z drużyny Młodej Ekstraklasy GKS-u oraz grający na lewej stronie defensywy Rafał Kosznik, który ostatnie półtora roku spędził w pierwszoligowej Warcie Poznań. Warto zwrócić uwagę na postawę młodego Michalskiego, który był chwalony po meczach sparingowych zespołu z Bełchatowa. Był on trzecim najdłużej występującym w sprawdzianach przed rundą wiosenną zawodnikiem.

Pomoc: Gdyby nie kartowa pauza Grzegorza Barana, to GKS miałby naprawdę dobrze obstawione dwa miejsca w składzie zajmowane przez defensywnych pomocników. Drugim pewniakiem do składu jest bowiem Patryk Rachwał, doświadczony zawodnik, który ma za sobą także występy w drużynie z Bełchatowa. W niedzielę jednak jego partnerem będzie najpewniej Piotr Witasik, dwudziestojednoletni wychowanek klubu, który do tej pory ma na swoim koncie zaledwie dwa występy w Ekstraklasie. Młody piłkarz zagrał w dwóch ostatnich kolejkach ligowych jesienią w podstawowym składzie. Skrzydła to chyba najsilniejszy punkt zespołu w Bełchatowa. Tu zagrają zawodnicy, którzy w sparingach strzelili łącznie siedem goli i byli najlepszymi strzelcami zespołu, a więc Łukasz Madej oraz Mateusz Mak. Oprócz umiejętności strzelania goli, co obaj udowodnili w sparingach, obaj potrafią uwolnić się na skrzydle w pojedynku jeden na jednego i dobrze dośrodkować w pole karne. Ofensywnie ustawionym pomocnikiem operującym w środku pola będzie natomiast Kamil Wacławczyk. Jesienią był podstawowym zawodnikiem GKS-u. Wiosną powinno być podobnie.

Atak: W tej formacji trener Kiereś wystawia jednego zawodnika. W meczu z Wisłą naprawdopodobniej będzie nim Bartłomiej Bartosiak. Młody napastnik rozegrał do tej pory tylko siedem meczów w Ekstraklasie, w których zdobył jedną bramkę, ale do rundy wiosennej przygotowywał się cały czas z drużyną. To powinno być jego atutem w walce o podstawowy skład z Mouhamadou Traore, który w Bełchatowie przebywa dopiero od kilku dni.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Remis, który jest porażką. GKS - Wisła 0-0

Jarek Matoga / własne

GKS - Wisła 0-0

W pierwszym swoim wiosennym spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała bezbramkowo z GKS-em Bełchatów. Kolejny raz Wiślacy zaprezentowali się fatalnie, a sam mecz pokazał, że w klubie z Reymonta jest być może jeszcze gorzej niż jesienią.

Mimo prognoz Kamila Kosowskiego, że w Bełchatowie pojawi się wielu ludzi, którzy będą chcieli mu „podziękować" za czas gry w GKS-ie to trybuny świeciły pustkami. Sympatycy Bełchatowa nie oszczędzili, jednak „Kosy" co jakiś czas intonując obelżywe okrzyki pod adresem skrzydłowego Wisły. Trener Kulawik posadził na ławce rezerwowych Chaveza, Bunozę oraz Genkowa, a w ich miejsce w pierwszym składzie pojawił się Jovanović, Sobolewski i Sikorski. Zawody prowadził sędzia Szymon Marciniak.

Przez pierwsze minuty gry Wiślacy mieli problemy z wymianą kilku podań. W 9 minucie pierwszą poważną akcję przeprowadzili gospodarze. Rozpędzony w pole karne wpadł Basta, a jego mocne podanie w stronę Bartosiaka zostało w ostatniej chwili zablokowane. Trzy minuty później z dystansu próbował zaskoczyć Zubasa Cezary Wilk, jednak jego uderzenie minęło prawy słupek bramki o dobre kilka metrów. W 18 minucie blisko było pierwszej bramki dla „Białej Gwiazdy". Kolejny raz z dystansu uderzali Wiślacy. Tym razem po strzale Ilieva piłka odbita od Michalskiego zmyliła litewskiego bramkarza GKS-u, jednak golkiper gospodarzy zdołał ją sparować do boku. Mimo upływu minut Wisła nie potrafiła osiągnąć przewagi na boisku. Wręcz odwrotnie, to gospodarze częściej operowali piłką i stwarzali zdecydowanie lepsze wrażenie. 31. minuta to kolejna szansa bełchatowian. Tym razem z 25 metrów uderzał Patryk Rachwał, ale jego mocny strzał skierowany był w środek bramki, co ułatwiło interwencję Pareiki. Pierwszą składną akcję Wisły oglądaliśmy dopiero w 34 minucie, kiedy to po kilku dobrych podaniach piłka trafiła do prawej strony, gdzie do akcji włączył się Marko Jovanović, jednak jego wrzutka była tragiczna i wylądowała kilka metrów nad bramką. Ostatnie słowo w pierwszej połowie mogło należeć do kapitana Bełchatowa, który po dośrodkowaniu Wacławczyka z rzutu wolnego powinien skierować piłkę do siatki, jednak nie potrafił odpowiednio ułożyć głowy i oddać groźny strzał. Pierwsza połowa była bardzo kiepskim widowiskiem. Jak się okazało GKS wcale nie jest tak słaby, jak sugerowano przed sezonem. O postawie Wisły w pierwszej części spotkania nie można powiedzieć nic dobrego. Krakowianie nie stworzyli żadnej dobrej sytuacji, wielokrotnie pokazując wielką nieporadność w akcjach ofensywnych.

II połowa dla Wisły znów zaczęła się od prób z dystansu. W 48 minucie mocno z 30 metrów „huknął" Małecki, ale Zubas kolejny raz stanął na wysokości zadania. Pierwszy kwadrans drugiej części gry przyniosła zdecydowanie lepszą grę „Białej Gwiazdy". Nadal wiodącą postacią w drużynie był Ivica Iliev, który raz po raz próbował zaskoczyć defensywę Bełchatowa, albo próbami strzałów, albo dokładnymi dośrodkowaniami. W 60 minucie bardzo ładną akcję przeprowadzili gospodarze. Po szybkiej akcji prawą flanką piłka trafiła w pole karne do Wacławczyka, jednak pomocnik GKS-u uderzył zbyt lekko, w dodatku w środek bramki i Pareiko bez kłopotów obronił ten strzał. 5 minut później znów dobrą sytuację zmarnowali bełchatowianie. Indywidualna akcja Madeja zakończyła się, jednak strzałem tuż nad poprzeczką bramki strzeżonej przez estońskiego bramkarza Wisły. W 64 minucie na placu gry pojawił się Genkow i już na „dzień dobry" napastnik Wisły mógł strzelić bramkę na 1-0 dla Wisły, ale jego strzał z narożnika pola karnego posłany został zbyt wysoko. W kontrze Bartosiak powinien wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, jednak młody zawodnik GKS-u nie zachował zimnej krwi i górą w tym pojedynku okazał się Pareiko. W 79 minucie Wisła straciła Arkadiusza Głowackiego. Bełchatowianie zagrali długą piłkę do wybiegającego na czystą pozycję strzelecką Traore. Głowacki widząc realne zagrożenie sprowadził „do parteru" napastnika Bełchatowa, za co sędzia Marciniak wyrzucił „Głowę" z boiska. Do końca spotkania przeważali zawodnicy z Bełchatowa, jednak mimo wielkiej ambicji zabrakło piłkarskich argumentów by pokonać 13-krotnych mistrzów Polski.

Postawy zawodników Wisły nie sposób skomentować inaczej, niż w większości spotkań rundy jesiennej. Brak należytej ambicji u sporej ilości graczy, brak umiejętności, brak pomysłu. Wprawdzie zespoły z czołówki również potraciły punkty, jednak nie możemy zapominać, że od paru miesięcy z czołówką nie możemy się równać. Co gorsza, zespoły z „dołu" tabeli swoje mecze wygrywały.

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0-0

Wisła Kraków : Pareiko - Jaliens, Głowacki, Sobolewski, Jovanović - Małecki, Wilk, Chrapek (61' Boguski), Iliev, Kosowski (84' Chavez) - Sikorski (65' Genkow)

GKS Bełchatów: Zubas - Kosznik, Wilusz, Michalski Basta - Witasik, Madej (90'Michalak), Rachwał, Wacławczyk, M.Mak (82' Żurek) - Bartosiak (70' Traore) Żółte kartki - Wilk 34, Iliev 49, Czerwona kartka - Głowacki 79,

Źródło: wislalive.pl

Prosimy nie regulować odbiorników. PGE GKS - Wisła 0-0

Na inaugurację rundy wiosennej sezonu 2012/2013 krakowska Wisła tylko zremisowała w Bełchatowie z tamtejszym PGE GKS-em 0-0. Wynik ten to kolejna kompromitacja naszego zespołu, bo "Gieksa" to w praktyce zespół na poziomie niższej klasy rozgrywkowej niż ta w której występuje. Do tego solidnie odmłodzony i najeżony debiutantami. Wiślacy nie byli jednak w stanie z tym eksperymentalnym składem wygrać, bo poziom ich gry zwyczajnie się nie zmienia. Bynajmniej nie usprawiedliwia nas nawet fakt, że ostatnie minuty graliśmy bez Arkadiusza Głowackiego, który zarobił czerwoną kartkę.

Zimą w Bełchatowie doszło do solidnego tąpnięcia. W składzie outsidera ligi doszło do solidnych przetasowań i na palcach jednej ręki można było policzyć zawodników gospodarzy, których przeciętny kibic naszej ligi mógł znać.

Wisła z kolei z dwoma powrotami - Patryka Małeckiego i Kamila Kosowskiego oraz z zastanawiającą obecnością na środku obrony Radosława Sobolewskiego, która sprawia, że można się było zastanawiać w jakiej to formie musi być Osman Chávez? Podobnie jak i z podobnym pytaniem odnośnie Cwetana Genkowa, którego "wygryzł" ze składu Daniel Sikorski. Przypomnieć może warto, że ten ostatni swoje poprzednie ligowe trafienie zaliczył w maju... 2011 roku.

Taka Wisła, z nowymi skrzydłami oraz z ofensywnie ustawionym na środku pomocy Ivicą Ilievem, miała od początku spotkania ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy ligowego outsidera. Wprawdzie w 6. minucie po rykoszecie rzut rożny wywalczył Małecki, a po nim bliski szczęścia był Kew Jaliens, ale piłka po próbie Holendra minęła jednak bramkę gospodarzy. Równie groźnie było zresztą pod naszą - trzy minuty później. Głowacki ze sporym trudem wybił bowiem piłkę na rzut rożny.

Nie mając pomysłu na rozegranie piłki - wiślacy próbowali z dystansu. W 12. minucie Cezary Wilk zrobił to jednak bardzo źle. Lepsza była wprawdzie próba Ilieva, ale tą odbił debiutujący w naszej lidze litewski bramkarz "Gieksy", Emilijus Zubas.

W kolejnych akcjach, to gospodarze byli... groźniejsi. W 20. minucie główkował Bartłomiej Bartosiak, ale Sergei Pareiko nie miał prawa dać się zaskoczyć. Skupić musiał się bardziej jedenaście minut później, gdy po rzucie wolnym i odbiciu futbolówki od naszego muru, bez namysłu uderzył Patryk Rachwał. Estończyk nie popełnił na szczęście błędu.

W odpowiedzi wreszcie "urwać" udało się Sikorskiemu, który dobrze dograł do Michała Chrapka, ale ten ostatni zamiast wciąż przykład z Rachwała i uderzyć z pierwszej piłki, przyjmował, przez co stracił czas i został zablokowany.

Wisła mogła natomiast dostać bramkę do szatni. W ostatniej minucie pierwszej połowy po wrzutce z rzutu wolnego niedokładnie główkował jednak Maciej Wilusz i I połowa tego słabego spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.

II połowę dobrze zaczął dla nas Małecki, ale jego próbę z dystansu zdołał złapać Zubas. W 54. minucie nawet tego nie dał zrobić Litwinowi Iliev, bo z dobrej pozycji trafił w... Sikorskiego.

Gospodarze odpowiedzieli na nieznacznie mocniejszy początek II części w wykonaniu wiślaków w 60 minucie, ale strzał Kamila Wacławczyka nie miał prawa zaskoczyć Pareiki. Pięć minut później naszego bramkarza pokonać spróbował Łukasz Madej, który starał się go przelobować. Piłka przeleciała jednak zbyt wysoko.

W międzyczasie dla Wisły niecelnie spróbował Małecki oraz wprowadzony za Sikorskiego Cwetan Genkow, a pod naszą natomiast bramką zamieszał Bartosiak, ale Pareiko ofiarnie powstrzymał młodego napastnika GKS-u. Po tej akcji do końca meczu zostało już tylko 21 minut i przez kolejne dziesięć działo się niewiele. Aż do 79. minuty, kiedy to Głowacki sfaulował wychodzącego do długiej piłki Mouhamadou Traoré i dostał za to czerwoną kartkę! Wprawdzie można z nią polemizować, czy aby nie wystarczyłaby żółta, ale sędzia był bezwzględny.

Grając z przewagą jednego zawodnika GKS starał się oczywiście przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i miał przez chwilę wyraźną przewagę i dwie groźne akcje Rafała Kosznika, ale jego pierwszą próbę odbił Pareiko, a kolejna przeleciała obok bramki.

W ostatnich minutach nasz zespół głównie... bronił wyniku, ale w doliczonym czasie gry zrobił jedna dwie akcję, które mogły przesądzić o naszej wygranej. W nich pomylił się jednak Iliev, uderzając obok bramki, a zaraz potem "piłkę meczową" miał Sobolewski, który dobrze główkował, ale bramkarz gospodarzy spisał się świetnie.

Wisła tylko remisuje więc w Bełchatowie, potwierdzając to z czego "słynęła" w ostatnich meczach rundy jesiennej. A mianowicie z bylejakości. Czy w tym składzie możemy osiągnąć cokolwiek więcej? Na dziś wypada w to naprawdę poważnie wątpić.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0:0

24. February 2013, 16:20


Jeśli ktokolwiek miał jakieś wątpliwości, czy gra Wisły zmieniła się in plus w porównaniu z jesienią to dziś uzyskał dobitną odpowiedź. 0:0 „wywalczone” na boisku GKS-u Bełchatów, który ledwo sklecił drużynę na rundę wiosenną sprawiło, że Wisła zsunęła się o jedną pozycję w tabeli a od strefy spadkowej dzieli ją 9 oczek.


Wisła zaczęła z Danielem Sikorskim na szpicy, który postanowił nie psuć sobie jubileuszowego trzydziestego spotkania z rzędu, w którym nie potrafi strzelić gola. Na skrzydłach Małecki - Kosowski, którzy nie stwarzali absolutnie żadnego zagrożenia, zresztą bardziej musieli obawiać się o tyły bo mając za plecami Jaliensa i Jovanovicia nie można czuć się komfortowo. Kosowski zgodnie z przewidywaniami został „czule” przyjęty przez kibiców gospodarzy, szkoda że „Kosa” nie odpowiedział im swoją dobrą postawą na boisku. W grze podopiecznych Tomasza Kulawika nie można było dopatrzeć się ŻADNEGO schematu, jedynie ten znany z jesieni – długa i do przodu. Zero akcji oskrzydlających, obiegnięć czy wymian krzyżowych.

Pierwsza połowa meczu przypominała spotkanie oldbojów, którzy wybiegli na boisko pokopać sobie piłkę po niedzielnym obiedzie. Brakowało jeszcze grilla w polu karnym i lanego piwa za bramką. Druga nieznacznie lepsza, w którym raz lekką przewagę mieli gospodarze a raz goście. Klarownych sytuacji po składniejszych akcjach więcej stworzyli sobie bełchatowianie, a swoje ataki nasilili zwłaszcza w końcówce kiedy to Wisła musiała grać w osłabieniu po czerwonej kartce dla Arkadiusza Głowackiego. Czy słusznej czy nie, jest to sprawa dyskusyjna. Dyskusji nie podlega natomiast to, że z poważniejszy rywalem tak dysponowana defensywa „Białej Gwiazdy” przyjęłaby co najmniej kilka bramek.

Zupełnie nic nie wniosły zmiany dokonane przez trenera Kulawika, zwłaszcza te w ofensywie. Boguski i Genkow nie pokazali zupełnie nic na tle ostatniej drużyny w tabeli. Tak więc obsadę kilku pozycji na boisku na najbliższe spotkanie można śmiało rozstrzygnąć metodą „papier, kamień, nożyczki” lubi inną wyliczanką znaną z podwórka. Bo nie widać różnicy czy gra na przykład Genkow czy Sikorski, obydwaj skutecznie (nomen omen) nie stwarzają żadnego zagrożenia.

Wisła rzutem na taśmę mogła wyrwać trzy punkty, ale piłka po dynamicznym wejściu w pole karne i uderzeniu głową przez Radosława Sobolewskiego, który towarzyszył dziś Głowackiemu na środku obrony, skierowana została wprost w ręce debiutującego w naszej lidze bramkarza Bełchatowa. Po tej akcji sędzia zakończył spotkanie, które jak dotąd stało chyba na najniższym poziomie spośród dotychczas rozegranych w bieżącej kolejce.

Kolejny pokaz kaleczenia piłki obejrzało prawie 400 kibiców z Krakowa, którzy szczelnie wypełnili swój sektor. Niestety pozostała część stadionu świeciła pustkami, co dopełniło tylko obrazowi nędzy i rozpaczy. Widać że Bełchatowianom powoli znudziła się piłka na najwyższym ligowym poziomie, a przecież zostało im jej już bardzo niewiele bo Bełchatów z każdym niewygranym spotkaniem coraz bardziej zbliża się do 1. ligi.

Przed meczem z Jagiellonią w Pucharze Polski należy być mocno niespokojnym, nie widać absolutnie żadnych postępów, uwidacznia się za to regres a równia pochyła, na którą wpadła Wisła staje się coraz bardziej stroma..

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 0:0

Żółta kartka: Wilk, Iliev (Wisła)

Czerwona kartka: Głowacki (80 min, faul taktyczny na Traore)

GKS: Emilijus Zubas - Rafał Kosznik, Maciej Wilusz, Seweryn Michalski, Adrian Basta - Łukasz Madej (90+3 min - Krzysztof Michalak), Piotr Witasik, Kamil Wacławczyk, Patryk Rachwał, Mateusz Mak (81 min - Bartosz Żurek) - Bartłomiej Bartosiak (70 min - Mouhamadou Traore)

Wisła: Sergei Pareiko - Marko Jovanović, Arkadiusz Głowacki, Radosław Sobolewski, Kew Jaliens - Patryk Małecki, Ivica Iliev, Cezary Wilk, Michał Chrapek (62 min - Rafał Boguski), Kamil Kosowski (84 min - Osman Chavez) - Daniel Sikorski (66 min - Cwetan Genkow)

Sędzia: Sz. Marciniak


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Po ostatnim gwizdku: GKS 0-0 Wisła

Wpisany przez Patrycja

niedziela, 24 lutego 2013 18:10


Nie tak wyobrażaliśmy sobie start rundy wiosennej. W Bełchatowie Wisła nie potrafił strzelić nawet jednego gola czerwonej latarni ligi.

Patrząc na decyzje personalne Tomasza Kulawika, kibice przed meczem mogli być zaskoczeni umiejscowieniem Radosława Sobolewskiego na pozycji stopera, obok Arkadiusza Głowackiego. Drugim nieco wątpliwym posunięciem szkoleniowca było oddelegowanie do pierwszej jedenastki Daniela Sikorskiego – napastnika, który nie strzelił w lidze gola od półtora roku. Wciąż jednak tliła się nadzieja na to, że tym razem piłkarz się przełamie, w końcu przeciwnikiem był ostatni zespół Ekstraklasy, skazywany na spadek.

GKS na początku spotkania pokazał jednak, że nie zamierza się asekurancko bronić, ale zagrać z Wisłą jak równy z równym. Nie można zaprzeczyć, że założenie to w pełni udało im się zrealizować. W pierwszej połowie meczu można było odnieść wrażenie, że oglądamy spotkanie ligi okręgowej. Najlepszą okazją Wiślaków do objęcia prowadzenia w tej części gry był strzał z dystansu w wykonaniu Ivicy Ilieva – w tej sytuacji piłka odbiła się od jednego z piłkarzy gospodarzy i rykoszetem zmierzała w stronę bramki GKS-u. Golkiper z Bełchatowa stanął jednak na wysokości zadania i sparował piłkę, której przejąć nie zdołali już zawodnicy Białej Gwiazdy. Ilość niecelnych podań, nieskładnych akcji i dośrodkowań szybujących niemal poza stadion, nie przystoi ekstraklasowym piłkarzom. Mistrzem w tym fachu okazał się Marko Jovanović, który z okolic bocznej linii boiska, posłał piłkę głęboko w trybunę umiejscowioną za bramką bełchatowian. Jedynym zawodnikiem, na którego konto można zaliczyć chociaż kilka celnych piłek, jest Kamil Kosowski. Antybohater kibiców Brunatnych desygnowany był do wykonywania stałych fragmentów gry, niejednokrotnie posyłał też piłki w pole karne w trakcie rozgrywania akcji. Niestety, futbolówka docierająca w okolice bramki drużyny z Bełchatowa najczęściej padała łupem rywali, a nasz jedyny nominalny napastnik w składzie podobny był dziś do Zlatana Ibrahimowicia tylko ze względu na misternie ułożoną fryzurę.

W drugiej części meczu gra obu zespołów nieznacznie się poprawiła. Po stronie bełchatowian do głosu doszedł Mateusz Mak, z którym nie radzili sobie wiślaccy defensorzy, kroku dotrzymywał mu Łukasz Madej. Ożywienie w szeregach Wisły spowodowały zmiany dokonane przez Tomasza Kulawika – nieco lepiej od Michała Chrapka spisywał się Rafał Boguski, natomiast Cvetan Genkov, który zastąpił Sikorskiego, okazał się skuteczniejszy w walce o piłki, kilkukrotnie wracał także do defensywy, gdzie pomagał obrońcom. Bardziej widoczny był także Patryk Małecki, którego postawa zawiodła, szczególnie w pierwszej połowie. W 79. minucie meczu Arkadiusz Głowacki przed polem karnym sfaulował Traore, a sędzia uznał, że napastnik wychodził w tej sytuacji na czystą pozycję. Wobec tego decyzja arbitra mogła być tylko jedna – stoper Białej Gwiazdy ukarany został czerwoną kartką i musiał opuścić boisko. Z powtórek całej akcji można wywnioskować, że sędziujący ten mecz Szymon Marciniak popełnił błąd i o ile Głowa zasłużył na żółty kartonik, o tyle „czerwień” to kara niewspółmierna do przewinienia. W ostatnich sekundach gry Wisła miała prawdopodobnie najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia. W pole karne piłkę celnie posłał Jovanović, gdzie dopadł do niej Sobolewski. Strzał głową kapitana zespołu Białej Gwiazdy został jednak obroniony przez bramkarza przeciwników. Spotkanie w Bełchatowie zakończyło się więc w pełni sprawiedliwym bezbramkowym remisem.

Jeżeli ktoś miał nadzieję, że wiosną drużyna Wisły będzie prezentowała się lepiej niż ta, którą oglądaliśmy jesienią, dziś zapewne definitywnie porzucił te myśli. Zespół prowadzony przez Tomasza Kulawika nie pokazał absolutnie nic więcej, niż jesienią. Za szczęście można uznać, że w pierwszym meczu ligowym w tym roku Biała Gwiazda mierzyła się z klubem, który jest bardzo bliski spadku, a swoją drużynę skończył kompletować kilka dni temu. Gdyby dziś Wisła grała z zespołem bardziej zgranym, posiadającym więcej atutów w ofensywie – nie udałoby jej się zdobyć nawet jednego punktu. Zlepek jedenastu, teoretycznie niezłych piłkarzy, bez wyuczonych schematów i stosowania jakiegokolwiek pressingu na przeciwników nie wygra nawet z outsiderem polskiej Ekstraklasy, o czym dziś boleśnie się przekonaliśmy.

Zamiast marszu w górę tabeli, mamy spadek o kolejną pozycję. Wisła zajmuje już 13. pozycję w lidze, mając 10 punktów przewagi nad strefą spadkową. Jeżeli gra Białej Gwiazdy nagle jakimś cudem się nie poprawi, może się okazać, że dużym wyzwaniem będzie utrzymanie miejsca zapewniającego spokojne pozostanie w Ekstraklasie…

Źródło: skwk.pl

Punkt w Bełchatowie

Data publikacji: 24-02-2013 16:24


Po nerwowym meczu krakowianie podzielili się punktami z GKS-em Bełchatów w 16. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni trenera Kulawika spotkanie kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Arkadiusza Głowackiego.

Od sześciu lat Biała Gwiazda nie potrafiła wywieźć z Bełchatowa sześciu punktów. Nawet w sezonach, w których zdobywała mistrzowskie tytuły, GKS oddawał jej co najwyżej dwa punkty. Wynik pierwszego meczu Wisły w rundzie wiosennej przeciwko bełchatowskiej drużynie był więc sprawą otwartą, tym bardziej, że w zimowym okienku transferowym z klubu odszedł Maor Melikson, na którym opierała się gra ofensywna krakowian.


Rywalizacja z ostatnim zespołem w tabeli ekstraklasy nie była dla Wisły łatwa. W pierwszej części spotkania nie udało jej się pokonać debiutującego w polskiej lidze Emilijusa Zubasa, ale i trzeba przyznać, że stuprocentowych sytuacji było mało. Najlepszą okazję do tego miał w 18. minucie Ivica Iliev, który zdecydował się na strzał z dystansu. Futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od któregoś z rywali i zmieniła tor lotu, ale mimo to Zubas zdołał obronić strzał Serba. To właśnie Iliev był najaktywniejszym zawodnikiem Białej Gwiazdy w ofensywie, często wspomagał go Kamil Kosowski, ale efektów w postaci goli zabrakło.

Gospodarze, którzy są w bardzo trudnej sytuacji i każda porażka praktycznie przekreśla ich szanse na utrzymanie się w lidze, w meczu z Wisłą nie wywiesili białej flagi. Co prawda oni również nie stworzyli sobie pod bramką drużyny Tomasza Kulawika stuprocentowych okazji, ale Sergei Pareiko kilka razy łapał piłkę po strzałach Bartosiaka czy Wacławczyka. W drugiej połowie golkiper krakowskiej drużyny miał więcej pracy – w 60. minucie po wycofaniu piłki spod linii końcowej dobrą szansę strzelecką miał Patryk Rachwał, ale Pareiko nie dał się pokonać. W 68. minucie golkiper wyszedł zdecydowanie do Bartosiaka, który dostał piłkę na drugi metr, i rzucając mu się pod nogi, zapobiegł groźnej sytuacji.

Wobec słabo wyglądającej ofensywy, trener Tomasz Kulawik zdecydował się na wprowadzenie na boisko Rafała Boguskiego i Tsvetana Genkowa. Ten drugi, kilka minut po wejściu, wbiegł w pole karne GKS-u z lewej strony, ale że żaden z kolegów nie znalazł się przed bramką, Genkov nie miał komu podać i sam musiał strzelać z ostrego kąta – strzał był niecelny. Sytuacja krakowian skomplikowała się jeszcze bardziej w 79. minucie. Wtedy to czerwoną kartką za faul na Traore ukarany zostałó Arkadiusz Głowacki i Wiślacy kończyli mecz w osłabieniu.

GKS zwietrzył szansę, nie tylko na remis, ale i na zwycięstwo. Gospodarze rzucili się do ataków, a Pareiko musiał wykazywać się refleksem przy strzeleckich próbach rywali. W ostatniej akcji meczu o zwycięstwie mogła przesądzić szarża Sobolewskiego, który wyskoczył do dośrodkowania Jovanovicia jak rasowy napastnik, jednak posłał piłkę po strzale głową wprost do rąk Zubasa. Wojna nerwów zakończyła się bezbramkowo, co jednak Wisły nie satysfakcjonuje.


PGE GKS Bełchatów – Wisła Kraków 0:0

PGE GKS Bełchatów: Zubas – Basta, Wilusz, Michalski, Kosznik – Rachwał, Witasik, Mateusz Mak (82’ Żurek), Wacławczyk, Madej (90+3 Michalak) – Bartosiak (70’ Traore)

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Głowacki, Sobolewski, Jaliens – Wilk – Małecki, Iliev, Chrapek (62’ Boguski), Kosowski (84’ Chavez) – Sikorski (65’ Genkov)

Żółte kartki: Wilk, Iliev (Wisła)

Czerwona kartka: Głowacki (Wisła)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację z pierwszego wiosennego meczu ligowego Białej Gwiazdy. Na początek Wisła zagra w Bełchatowie.

Witamy ze stadionu w Bełchatowie. Pustego stadionu. Oprócz ekipy C+, ochrony i dziennikarzy nie ma innych osób. Frekwencja zapowiada się dzisiaj słabo - możliwe, że kibiców Białej Gwiazdy będzie więcej niż fanów drużyny gospodarzy. Na pewno jakiś wpływ na to ma fakt, że o 14:30 swój mecz w hali po drugiej stronie ulicy rozpocznie Skra Bełchatów.

Zawodnicy obu drużyn wyjdą na murawę w specjalnych szalikach z hasłem "Wszyscy za jednego" i adresem strony internetowej www.przemekpelka.pl - to wyraz wsparcia dla komentatora Przemysława Pełki. Pamiętacie jego: "To jest awans Wisły Kraków! To jest awans Wisły Kraków. Coś nieprawdopodobnego!" z meczu Fulham - Odense? Tego się nie da zapomnieć, dlatego i Wy zajrzyjcie na podany wyżej adres i wspomóżcie Przemka.

Na obiekcie są już pierwsi kibice Białej Gwiazdy.

Na rozgrzewkę wybiegli właśnie zawodnicy drużyny gospodarzy, a zaraz za nimi na murawie pojawili się zawodnicy trenera Tomasza Kulawika.

Arbitrzy, prowadzący dzisiejszy pojedynek, także wybiegli na boisko w celu krótkiej rozgrzewki.

Piłkarze obu drużyn zeszli już do szatni. Za 10 minut gracze Wisły i GKS-u zagrają pierwszy w rundzie wiosennej mecz.

Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Sportowej odśpiewują właśnie hymn PGE GKS Bełchatów.

Na trybunie przeznaczonej dla VIP-ów zjawili się prezesi Wisły Kraków w obecności Macieja Żurawskiego.

16. kolejka T-Mobile Ekstraklasy dedykowana jest redaktorowi Przemysławowi Pełce, który stracił nogę.

Na murawie pojawili się piłkarze obu drużyn, mający zawieszone na swoich szyjach szaliki, wspierające Przemysława Pełkę.

Kapitanem Białej Gwiazdy w spotkaniu przeciwko GKS-owi jest Radosław Sobolewski.

  • ’01 gwizdek sędziego Zaczęli Wiślacy!
  • ’01 Podanie w kierunku Kosowskiego, ale lepsi w obronie zawodnicy GKS-u. Piłka po zagraniu Sobolewskiego wychodzi za linię końcową boiska.
  • ’01 Przerwa w grze spowodowana upadkiem Madeja.
  • ’02 Próba przerzutu Maka do Madeja, ale całą akcję asekurowali Kosowski z Wilkiem, który przejął futbolówkę.
  • ’03 Piłkę w środku polu przejmują gospodarze, Kosznik próbował przedrzeć się prawą stroną, ale na posterunku Wiślacy.
  • ’04 Basta podaje do Wacławczyka, ale Chrapek blokuje zagranie rywala.
  • ’05 Rachwał ze środka pola podaje w kierunku Madeja, ale piłkę przejął Jovanović.
  • ’06 Akcja Wisły prawą stroną. Wilk odgrywa do Małeckiego, ale strzał Wiślaka zablokowali rywale.
  • ’06 Z rzutu rożnego Kosowski, piłkę odbija jeden z zawodników Białej Gwiazdy, ale ta mija słupek bramki Zubasa.
  • ’07 Przejęcie piłki przez Sobolewskiego, odegranie do Kosowskiego, ale pomocnika Wisły wyprzedził jeden z graczy GKS-u.
  • ’08 Dośrodkowanie Basty z prawej strony, ale Wilk wybija piłkę głową na rzut rożny.
  • ’08 rzut rożny Z rzutu rożnego Wacławczyk, piłkę piąstkuje Pareiko, ta trafia pod nogi Madeja, ale ten nie zdołał oddać strzału.
  • ’09 Dośrodkowanie Kosowskiego, ale Sikorski nie przeciął podania kolegi z zespołu.
  • ’10 Piłka przypadkowo odbita od Wilka, trafia pod nogi Maka, ten wrzuca futbolówkę w pole karne, ale z interwencją nadbiegł Głowacki.
  • ’10 Dośrodkowanie w pole karne, lecz Pareiko spokojnie łapie piłkę.
  • ’11 Zbyt niskie dośrodkowanie Jaliensa, piłkę wybija obrońca gospodarzy.
  • ’12 Błąd graczy GKS-u w środku pola, piłkę przejmuje Wilk, ale strzela obok bramki.
  • ’12 Jaliens do Kosowskiego, ale Wiślaka przy linii autowej asekurtował Basta.
  • ’13 Sobolewski nie daje się przepchać Bartosiakowi w walce bark w bark w obrębie pola karnego.
  • ’15 Madej odbiera piłkę Chrapkowi, inicjując tym samym akcję GKS-u. Na szczęście rywale nie są w stanie wyjść z atakiem ze środka pola.
  • ’16 Rzut wolny dla Wsiły.
  • ’17 Zagranie w Wacławczyka, ale piłkarz GKS-u nie ruszył do podania kolegi z drużyny. Piłkę spokojnie przejął Pareiko.
  • ’18 Idealna okazja Wisły! Strzał Ivicy Iliewa z dystansu po ziemi odbity przez rywala, ale żaden z graczy Tomasza Kulawika nie zdązył dobić futbolówki.
  • ’19 Próba zgrania piłki przez Bartosiaka do Maka, ale zagranie zawodnika GKS-u przewidział Jaliens.
  • ’20 Wycofanie piłki na 16. metr do Madeja, ten składał się do strzału, ale powracający Głowacki lekko trącił piłkę, dzięki temu zawodnik gospodarzy nie zdołał oddać strzału na bramkę Pareiki.
  • ’21 Faul Rachwała na Iliwie, po tym, jak zawodnik GKS-u chwycił Wiślaka za koszulkę.
  • ’22 Błąd Wilka w środku pola. Próba prostopadłego podania do Bartosiaka, ale Sobolewski wyjaśnił sytuację.
  • ’22 Kosowski z rzutu wolnego na 5. metr, piłka wylądowała pod nogami Sikorskiego, ale obrońca GKS-u zagarnął ją i wybił na wolne pole.
  • ’23 Kolejna próba prostopadłego podania, ale tym razem na drodze piłki stanął Głowacki.
  • ’23 Rzut wolny dla GKS-u po faulu Małeckiego z 25. metrów.
  • ’24 Dośrodkowanie Madeja, ale piłka trafia wprost na głowę Sobolewskiego.
  • ’24 rzut rożny Z rzutu rożnego GKS, piłkę głową odbija Michalski, ta trafia pod nogi Basty, ale zawodnik GKS-u nie trafia w bramkę.
  • ’25 Zagranie Rachwała w kierunku Maka, ale dobrze zawodnika z Bełchatowa asekurowali obrońcy spod Wawelu.
  • ’26 Małecki otrzymuje podanie od Jovanovicia, ale pozwala na odebranie sobie piłki przy linii bocznej boiska.
  • ’27 Przerzut do Kosowskiego, ale zbyt wysoko miał uniesioną nogę Basta.
  • ’28 Tym razem Basta fauluje Iliewa. Ze stałego fragmentu Kosowski, ale podanie Wiślaka było zbyt płaskie.
  • ’29 Zagranie Kosowskiego do Małeckiego, ten przepuszcza piłkę do Chrapka, który zamiast podać ją do wbiegającego Sikorskiego, postanowił oddać strzał. Niestety niecelny.
  • ’30 Zagranie do rozpędzonego Madeja, ale zawodnika GKS-u wyprzedził Jaliens, odbierając mu futbolówkę.
  • ’30 Faul Głowackiego. Z 20. metrów uderzać będą rywale.
  • ’31 Strzał Maka prosto w mur, piłka trafia do Wacławczyka, który z woleja uderzył na bramkę Pareiki, lecz na szczęście ze strzałem poradził sobie bramkarz Wisły.
  • ’32 Kontra Wisły, piłkę dostaje Chrapek, jednak gracz spod Wawelu niepotrzebnie zdecydował się na zwód, przez co zmarnował dobrą okazję.
  • ’33 żółta kartka Żółta kartka dla Wilka za faul na Wacławczyku.
  • ’34 Zagranie Wilka do Sikorskiego na skrzydło, ale piłkę Wiślakowi zagarnął spod nóg obrońca GKS-u.
  • ’35 Dobra interwencja Sobolewskiego, którzy przeciął głową podanie w kierunku napastników gospodarzy.
  • ’36 Strata piłki przez Chrapka przed polem karnym Pareiki, ale błąd kolegi z drużyny ratuje Wilk.
  • ’36 Wrzutka Kosowskiego w pole karne Zubasa, ale żaden z Wiślaków nie pofatygował się, aby je zamknąć.
  • ’37 Strata piłki przez Jovanovicia przy linii autowej, ale rywale nie wykorzystali tego błędu.
  • ’38 rzut rożny Rzut rożny dla Wisły wylaczony przez Chrapka.
  • ’39 Zablokowany strzał Chrapka zza pola karnego.
  • ’39 Kosowski wymienił się stronami z Małeckim.
  • ’40 Źle wykonany rzut z autu przez graczy GKS-u, piłka trafia do Jaliensa.
  • ’41 Dalekie zagranie Głowackiego. Piłkę bez problemu łapie Zubas.
  • ’42 Kontra GKS-u, ale świetnie zachował się Jaliens, odbierając piłkę rozpędzonemu Makowi. Kibice GKS-u wyrażają niechęć w stosunku do Kamila Kosowskiego, wyzywając gracza Wisły i rzucając w niego śnieżkami.
  • ’43 Świetne podanie w kierunku Bartosiaka, ale napastnik Brunatnych był na spalonym.
  • ’44 Faul Basty na Wilku przy linii bocznej boiska.
  • ’44 Próba zagrania w kierunku osamotnionego Bartosiaka, ale na posterunku był Jaliens z Sobolewskim.
  • ’45 Ponowne zagranie w kierunku uciekającego prawą lewą stroną Bartosiaka, ale także i tym razem Wiślacy w obronie okazali się lepsi od gospodarzy.
  • ’45 Rzut wolny dla GKS-u. Dośrodkowanie Wacławczyka, ale głową obok bramki uderzył Wilusz.
  • ’45 gwizdek sędziego Koniec pierwszej połowy!
  • ’46 gwizdek sędziego Rozpoczęli gospodarze! Na murawie pojawili się już gracze Białej Gwiazdy.
  • ’46 Zagranie w kierunku Maka, ale piłkę przejmuje Jaliens.
  • ’46 Błąd Wilka naprawia Sobolewski.
  • ’47 Faul na Sikorskim przy linii autowej.
  • ’47 Głowacki zagrywa do Małeckiego, ale ten niedokładnie odgrywa futbolówkę do kolegi z zespołu.
  • ’48 Ładne zagranie do Małeckiego, znajdującego się tuż przed polem karnym Zubasa, ale pomocnik Wisły źle odegrał piłkę.
  • ’48 Z dystansu uderzał Małecki, lecz piłka wpadła wprost w ręce bramkarza GKS-u.
  • ’49 Faul Głowackiego na rywalu, obrońca Wisły trafił w nogi gracza GKS-u.
  • ’49 żółta kartka Niebezpieczny faul Iliewa na Madeju, za co pomocnik Wisły otrzymał żółty kartonik.
  • ’50 Naciskany przez Sobolewskiego gracz GKS-u odgrywa niecelnie piłkę do kolegi z zespołu.
  • ’51 Na spalonym GKS.
  • ’51 Kosowski wznawia grę, jednak jego podanie w kierunku Sikorskiego było niecelne i rywal przejął futbolówkę.
  • ’52 Małecki zagrywa do rozpędzonego Jovanowicia, obrońca Wisły chciał wrzucić piłkę do wbiegającego w pole karnego Kosowskiego, ale zagranie to kompletnie nie wyszło Wiślakowi.
  • ’53 Kontra GKS-u, Madej zagrywał do Wacławczyka, ale tym razem wygrało doświadczenie Głowackiego.
  • ’54 Świetna akcja Wisły. Kosowski podaje do Iliewa, ten decyduje się na strzał, ale na przeszkodzie staje mu rywal. Serb próbował jeszcze raz wpakować piłkę do bramki Zubasa, ale obrońca gospodarzy wybił futbolówkę na rzut rożny.
  • ’55 rzut rożny Zablokowany strzał Sikorskiego. Rzut rożny dla Wisły.
  • ’56 Zagranie w kierunku Wilka, któremu nie udało się jednak ograć rywala, stojącego na posterunku.
  • ’57 Faul Chrapka na Rachwale w okolicy środka pola.
  • ’58 Madej wymienił ładne podania z Bartosiakiem, ale zamiar rywali przeczytał Głowacki, przerywając ich kontratak.
  • ’59 Wisła traci piłkę przy linii bocznej boiska, sytuację próbował uratować Wilk, ale faulował zawodnika GKS-u.
  • ’60 Niebezpieczna akcja GKS-u! Świetne podanie do wchodzącego Rachwała, który próbował posłać piłkę nad Pareiko, ale ten nie skapitulował.
  • ’61 Dobrze w obronie Sobolewski, który uniemożliwił rywalom wrzutkę w pole karne.
  • ’62 zmiana Zmiana w zespole Wisły. Boguski zastąpi Chrapka.
  • ’63 Głowacki posyła świetną piłkę do Iliewa, ale pomocnik Białej Gwiazdy, blokowany przez obronę GKS-u, nie zdołał oddać strzału.
  • ’64 Ładna wymiana piłki przez Iliewa z Wilkiem, ale ten drugi posłał niedokładną piłkę w kierunku Kosowskiego.
  • ’65 Dobrze w środku pola Boguski, odgrywa do Kosowskiego, ten posyła piłkę w kierunku Sikorskiego, ale lepszy od napastnika spod Wawelu okazał się GKS-u.
  • ’65 Kontra GKS-u. Wysuniętego Pareikę próbował przelobować Madej.
  • ’65 zmiana Zmiana w zespole Wisły. Genkov zmienia Sikorskiego.
  • ’66 Genkov wbiegł lewą stroną w pole karne, niestety nie miał do kogo odegrać piłki i zdecydował się na strzał, który był niecelny.
  • ’68 Mak wpiega w pole karne Pareiki, odgrywa do Wacławczyk, któremu wprost pod nogi rzucił się bramkarz Wisły, wygarniajac mu futbolówkę. W starciu ucierpieli obaj gracze.
  • ’70 zmiana Zmiana w zespole gospodarzy. Traore zmienia Bartosiaka.
  • ’71 Zagranie w kierunku Boguskiego, ale piłkę wzrokiem odprowadził obrońca GKS-u. Od bramki rozpocznie Zubas.
  • ’72 rzut rożny Z rzutu rożnego Patryk Małecki, piłkę głową odbija Jaliens, ale Sobolewski nie zdołał przejąć zbliżającej się do niego futbolówki.
  • ’73 Faul Kosowskiego na Maku w okolicy narożnika boiska.
  • ’73 rzut rożny Centra Wacławczyka, ale piłkę na róg posyła Wilk.
  • ’74 Piłka trafia pod nogi Łukasza Madeja, który posyła ją wysoko nad bramką Pareiki.
  • ’74 Przewinienie w środku pola. W starciu ucierpiał Rachwał, któremu udzielana jest właśnie pomoc medyczna.
  • ’75 Małecki fauluje Bastę przy linii autowej.
  • ’76 Świetne zagranie do Madeja, piłkarz GKS-u, zatrzymał się przed polem karnym, chcąc przymierzyć strzał, ale uderzył wprost w ręce Pareiki.
  • ’78 Faul Głowackiego na Traore, który wskoczył zawodnikowi GKS-u na plecy.
  • ’79 czerwona kartka Czerwona kartka dla Głowackiego! Obrońca Wisły został wyrzucony z boiska po tym, jak zahaczył wychodzącego na czystą pozycję Traore.
  • ’80 Na stadionie przy ulicy Sportowej wzmożył się doping.
  • ’81 Traore fauluje Jaliensa.
  • ’82 Jovanović w pole karne, ale piłki nie zdołał przejąć Genkov.
  • ’83 zmiana Zmiana w zespole GKS-u. Boisko opuszcza Mak, a w jego miejsce na murawie pojawi się Żurek.
  • ’84 Madej do Wacławczyka, ten podaje do Kosznika, który mija obrońców Wisły, oddając strzał, ale piłkę piąstkuje Pareiko.
  • ’84 zmiana Chavez zmienia Kosowskiego.
  • ’85 Zagranie Madeja w kierunku Traore, ale dobrze zachował się Chavez.
  • ’86 Faul Jaliensa. Z rzutu wolnego Madej, piłka otarła się o głowę któregoś z zawodników GKS-u, ale powędrowała obok bramki.
  • ’87 Traore wpada w pole karne, ale tuż przy nim jest Sobolewski, który wypycha zawodnika gospodarzy, ten zdążył jednak zagrać do kolegi z zespołu, jednak rywalowi nie udało się zagrozić bramce Pareiki.
  • ’88 Rzut wolny sprzed pola karnego. Chavez faulował Traore przy wyskoku do piłki.
  • ’89 rzut rożny Strzał Wacławczyka odbity od obrońców Wisły. Z rzutu rożnego wznowią grę rywale.
  • ’89 Nieudana próba kontry Wisły, Boguskiemu odbierają piłkę rywale.
  • ’90 Sędzia doliczył trzy minuty do drugiej odsłony meczu.
  • ’90+1 Zagranie do Boguskiego, który był przytrzymywany przez podopiecznego trenera Kieresia.
  • ’90+2 Wrzutka Małeckiego w pole karne, piłka trafia do Jovanovicia, ten odgrywa do Iliewa, ale pomocnik Wisły, mimo bliskiej odległości, nie zdołał wpakować jej do siatki Zubasa.
  • ’90+2 zmiana Zmiana w zespole GKS-u. Madeja zastąpił Michalak.
  • ’90+3 Idealna okazja Wisły do objęcia prowadzenia! Sobolewski wysokoczył wysoko do piłki, ale ostatecznie zderzył się z Zubasem.
  • ’90+3 gwizdek sędziego Koniec meczu!

Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Tomasz Kulawik gratulował punktu GKS-owi... Katowice

Po dzisiejszym meczu w Bełchatowie trener Wisły Tomasz Kulawik chyba zbyt mocno przeżywał to co działo się w jego trakcie. Na pomeczowej konferencji prasowej pogratulował bowiem zdobycia punktu GKS-owi... Katowice. Po czym zaprzeczał temu, że się przejęzyczył.

Co ciekawe, w dalszej części swojej wypowiedzi - przyznał m.in., że bełchatowianie zaskoczyli Wisłę... walką, a nasz zespół zagrał "bojaźliwie"!

Można niestety tylko załamać ręce, bo czym grać miał outsider ligi, jak nie "walecznością", z drużyną, która - jak sam opiekun "Białej Gwiazdy" przyznał przed kamerami Canal+ Sport, przed pierwszym gwizdkiem - sama ma ambicje na udział w europejskich pucharach? Na tle zaś ostatniego zespołu w tabeli, my gramy z kolei bojaźliwie...

Źródło: wislaportal.pl

Kiereś: Jestem pełen podziwu

Data publikacji: 24-02-2013 17:21


Trener Kamil Kiereś cieszył się z remisu swojej drużyny, ale nie ukrywał, że liczył na trzy punkty. „Ten punkt, który dzisiaj zdobyliśmy, pozostawia jakiś niedosyt, ale daje też aspekt mentalny zawodnikom za pracę jaką wykonali przez ostatnie 6 tygodni” – powiedział na konferencji prasowej po końcowym gwizdku.

„Moim zdaniem był to remis, ale ze wskazaniem na GKS Bełchatów. Ten punkt, który dzisiaj zdobyliśmy, pozostawia jakiś niedosyt, ale daje też aspekt mentalny zawodnikom za pracę jaką wykonali przez ostatnie 6 tygodni. Ja na boisku widziałem efekt pracy tych tygodni. Każda jednostka treningowa to było budowanie tego, co widzieliśmy dzisiaj. Cieszę się, że tak to wyglądało” – mówił dziennikarzom Kiereś.

„Widać było też efekt pracy w klubie z młodzieżą – na boisku mieliśmy 3 wychowanków: Seweryna Michalskiego, który debiutował, Piotrka Witasika czy Bartłomieja Bartosiaka. To sukces naszych trenerów i to trzeba pochwalić” – dodał.

„W pierwszej połowie gra była wyrównana. Myślę, że mieliśmy lepsze sytuacje, może nie 100%, ale gdyby dopisało szczęście, na pewno była szansa na bramkę. Myślę też, że z perspektywy spotkania byliśmy zespołem, który chyba lepiej prezentował się fizycznie. Jestem pełen podziwu dla zawodników, że wytrzymali trudy tego spotkania, że byli zaangażowani przede wszystkim w grę defensywną. Nie uniknęliśmy paru błędów, ale te założenia były realizowane” – ocenił grę swoich podopiecznych przeciwko Wiśle Kraków szkoleniowiec drużyny z Bełchatowa.

„Dla nas, zawodników, ważne jest to, że zdobyliśmy punkt. Mam nadzieje, że da nam on pewność siebie. Powinniśmy się cieszyć, mimo że w drugiej połowie mogliśmy pokusić się o zwycięstwo” – dodał kapitan GKS-u Bełchatów, Maciej Wilusz.

AM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Kosowski: Bełchatów pokazał nam, że będzie to trudna runda

Bartosz Karcz


Chyba nie tak wyobrażał Pan sobie powrót do Bełchatowa, w którym grał Pan przez ostatnie półtora roku?

- Oczywiście, że nie tak. Szkoda, że nie wygraliśmy meczu. Co do tego, co działo się na trybunach, to myślałem, że będzie znacznie gorzej.


Jeśli natomiast chodzi o grę, to spodziewam się, że trener będzie miał do niej bardzo dużo zastrzeżeń. Założenia na ten mecz były inne. Mieliśmy kilka sytuacji, może nie były to stuprocentowe okazje, ale powinniśmy je wykorzystać. Pozostaje pochwalić drużynę Bełchatowa, bo w mojej ocenie akurat GKS zagrał całkiem dobry mecz.

Wasza druga linia nie funkcjonowała w tym spotkaniu tak jak należy. Mieliście wiele niecelnych podań, niewymuszonych strat.

- Rzeczywiście. Dużo było niewymuszonych błędów indywidualnych. Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że przegraliśmy walkę o środek pola. Bełchatów może nie tyle, że nas zdominował, ale to rywale zbierali większość drugich piłek. Mieli mniej niewymuszonych i "głupich" błędów. To później przekładało się na bieganie bez piłki i z piłką. A wiadomo, że jedna z tych rzeczy męczy, a druga cieszy.

Jak nie idzie gra, to trzeba liczyć na stałe fragmenty gry, na rzuty rożne i wolne. Wszyscy wierzyli, że z pańskim przyjściem do Wisły ten element znacznie się poprawi. Tymczasem pańskie dośrodkowania nie były najlepsze, najczęściej lądowały na głowie pierwszego obrońcy.

- Zgadza się. Może nie wszystkie te dośrodkowania były złe, ale mogło być pod tym względem zdecydowanie lepiej. Były może dwa, trzy dobre dośrodkowania, ale nawet przy nich zabrakło wykończenia pod bramką Bełchatowa.

Wiele mówiło się przed pierwszym meczem, jak ważny będzie udany start. Tymczasem nic z tego nie wyszło i znów Wisła wpada w dołek.

- Nie ma co dramatyzować. Nikt w Krakowie nie mówił, że będziemy walczyć o mistrzostwo Polski. Nie od dzisiaj wiadomo, jaka jest sytuacja. Ja też byłem pełen nadziei, że przyjedziemy do Bełchatowa i zdecydowanie wygramy. Jeszcze raz okazało się jednak, że to jest sport, a ten lubi być nieprzewidywalny. Tym razem Bełchatów pokazał nam, jak trudna dla Wisły będzie ta runda.

Brak sytuacji bramkowych wynikał głównie z tego, że z linii pomocy nie miał kto dostarczyć piłki waszym napastnikom - Danielowi Sikorskiemu, a później Cwetanowi Genkowowi?

- Z jednej strony tak, tylko że to wszystko musi ze sobą współgrać na boisku. Napastnicy też muszą czasami przytrzymać piłkę w pierwszej linii, żeby cała drużyna mogła podejść i grać atak pozycyjny. Pamiętajmy, Wisła jest drużyną, która praktycznie zawsze będzie musiała grać właśnie atak pozycyjny, dlatego ta rola napastników jest tak duża. Tym razem każdemu z nas czegoś zabrakło. Można jedynie pochwalić Sergeia za to, jak spisywał się bramce i naszą obronę, bo nie straciliśmy gola. To jedyny plus tego spotkania.

W czwartek gracie z Jagiellonią w Pucharze Polski, a w poniedziałek z Podbeskidziem w lidze. W starciu tych dwóch drużyn było 4:0 dla "Górali". To z jednej strony budzi wasze nadzieje przed meczem z "Jagą", a z drugiej obawy przed spotkaniem z drużyną z Bielska-Białej?

- Generalnie żaden zespół mnie nie przeraża. Mecz w Bełchatowie pokazał jednak, że będzie nam trudno z każdym przeciwnikiem. GKS jest ostatni w tabeli, a nie daliśmy rady stworzyć sobie nawet stuprocentowych okazji. Tyle. Cóż można jeszcze dodać? Pozostaje mieć nadzieję, że w następnych meczach będziemy przynajmniej stwarzać sobie szanse na strzelanie goli.

Jaki był nastrój po meczu w waszej szatni? Złość, przygnębienie? Może jeszcze coś innego? - Było przede wszystkim niezadowolenie. Teraz przyjdzie czas na analizę i pewnie trener pokaże nam, co było w naszej grze złe, a co dobre.


Źródło: gazetakrakowska.pl

Jovanović: Nie jesteśmy w miejscu, które nam przystoi

Data publikacji: 24-02-2013 17:06


Marko Jovanović był rozczarowany przebiegiem spotkania w Bełchatowie. „Czegoś nam brakuje, żeby zacząć strzelać gole, żeby wygrywać mecze. Na pewno jesteśmy w trudnym momencie. Mogę tylko powiedzieć, że musimy grać dużo lepiej. Wisła jest wielkim klubem, a nie znajduje się w miejscu, w jakim takie kluby powinny być” – powiedział po spotkaniu obrońca Białej Gwiazdy.


Ten remis to na pewno bardzo duże rozczarowanie.

Tak, na pewno. Nie wygraliśmy dziś meczu. Próbowaliśmy naprawdę wszystkiego, ale czegoś nam brakowało. Byliśmy lepszym zespołem, ale mimo to nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji pod bramką przeciwnika.

Co było dziś waszym największym problemem?

Nie wiem, może powinniśmy sie bardziej angażować w grę ofensywną – nie tylko zawodnicy z przednich formacji, ale także i obrońcy. Wtedy może będzie więcej okazji na strzelenie gola. Dziś na pewno było ciężko pod tym względem. Mamy punkt, ale nie możemy być z niego zadowoleni.

Były momenty, kiedy nie byliście w stanie wymienić kilku dokładnych podań. To też chyba było sporym problemem w waszej grze.

Nie wiem, czy rzeczywiście tak było. Musiałbym zobaczyć ten mecz jeszcze raz w telewizji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zagraliśmy dobrze. Wiemy, że potrafimy grać dużo lepiej.

Ciężko być optymistą po takim meczu – GKS to przecież najsłabsza drużyna ligi.

To się jeszcze okaże, że rzeczywiście są najsłabsi. Wystarczy spojrzeć na wyniki sobotnich meczów, żeby przekonać się, że w lidze wszystko może się wydarzyć. Uważam, że mamy dobrą drużynę. Jestem tego nawet pewien. Czegoś nam jednak brakuje, żeby zacząć strzelać gole, żeby wygrywać mecze. Na pewno jesteśmy w trudnym momencie. Mogę tylko powiedzieć, że musimy grać dużo lepiej. Wisła jest wielkim klubem, a nie znajduje się w miejscu, w jakim takie kluby powinny być.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Iliev: Nie możemy strzelić

Data publikacji: 24-02-2013 17:08


Ivica Iliev po meczu z GKS-em Bełchatów nie mógł uwierzyć, że drużyna cały czas nie może strzelić gola. „Nawet w samej końcówce meczu, kiedy graliśmy w osłabieniu, mieliśmy dwie dobre okazje, po których nie zdobyliśmy gola” – kręcił głową pomocnik Białej Gwiazdy.


Zdaniem Iliewa największą bolączką drużyny jest aktualnie właśnie problem ze strzelaniem goli. „Stworzyliśmy sobie kilka szans, ale nie wiem, co się dzieje. Cały czas nie możemy strzelić gola” – mówił po spotkaniu Ivica. Zawodnik przyznał też, że dla Wisły trudne było ostatnie 20 minut, kiedy to drużyna grała w osłabieniu, chociaż podkreślił, że nawet wtedy Wisła miała swoje szanse.

Iliev przyznał, że w polskiej lidze wyjątkowo trudno gra się mecze wyjazdowe. „Jasne, że powinniśmy bardziej dominować w tym meczu. W polskiej lidze nie wszystko jest jednak tak proste. Widzieliśmy w sobotę, że teoretycznie słabsze zespoły wygrywały swoje spotkania. W Polsce szczególnie trudno gra się mecze wyjazdowe. Rywale na swoich stadionach grają zdecydowanie, ostro. Zawodnicy walczą naprawdę z całych sił” – powiedział pomocnik Białej Gwiazdy.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Czeka nas trudny tydzień

Data publikacji: 24-02-2013 18:04


Arkadiusz Głowacki nie zaliczy inauguracji rundy wiosennej przeciwko GKS-owi Bełchatów do udanej, bowiem w 79. minucie spotkania obejrzał czerwony kartonik po faulu na Traore.


Jak „Głowa” ocenia decyzję sędziego o wyrzuceniu go z boiska? „Według mnie należała mi się żółta kartka” – skomentował. „Nie ma się co czarować, wszyscy widzieli, co działo się na boisku. Sporymi fragmentami męczyliśmy się w tym meczu. Zdarzały się jednak lepsze momenty, w których udawało się nam przytrzymać piłkę i stworzyć jakieś sytuacje strzeleckie. Jeśli chodzi o całokształt, to na pewno spotkanie to nie należy do udanych” – zaznaczył.

Obrońca spod Wawelu nie krył niezadowolenia z występu całej drużyny Białej Gwiazdy w meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. „Przyjęło się, że drużyna znaczy tyle, jak wyglądała w ostatnim meczu, a ten pojedynek był dla nas mocno nieudany. Trudno się usprawiedliwiać, mówiąc, że to początek rundy i wielka niewiadoma. Pewne jest, że chcemy wygrywać wszystkie spotkania, chociaż mocno tego dzisiaj nie zaakcentowaliśmy” – kontynuował.

W pojedynku rozpoczynającym rozgrywki wiosenne w parze z Arkadiuszem Głowackim wystąpił Radosław Sobolewski. Co o występie kolegi sądzi stoper Białej Gwiazdy? „Trzeba przyznać, że bardzo dobrze grało mi się z „Sobolem”. Udało nam się dobrze wyglądać w tym meczu, chociaż pewnie były jakieś gorsze momenty, ale myślę, że suma summarum było okej” – powiedział.

Przed Wiślakami potyczka w Pucharze Polski z Jagiellonią, a następnie w lidze z broniącym się przed spadkiem Podbeskidziem. Co Wiślacy powinni zmienić w swojej grze? „Czeka nas trudny tydzień, nie możemy liczyć na nic innego. Przed tym meczem też wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Ze wszystkiego zdajemy sobie sprawę, ale co z tego, skoro na boisku nie potrafimy tego przełożyć na naszą grę i rezultat” – kręcił głową. „Trzeba wykorzystywać sytuację i oddawać strzały na bramkę. Jest sporo do zrobienia, ale przebieg spotkania zależy od całej drużyny, a więc zarówno obrony, jak i ataku. Nikt nie wspominałby w taki sposób tego pojedynku, gdyby Radkowi po tej podniebnej akcji udało się zdobyć bramkę, bo zrobił to super. Z drugiej strony nie wiem jednak, czy zasłużyliśmy na zwycięstwo” – zakończył Arkadiusz Głowacki.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Po wiosennej inauguracji - kibicowsko

25. February 2013,


Na oficjalny wyjazd Kibice Wisły zmuszeni byli czekać, aż 142 dni. Przypomnę, że ostatni raz w rundzie jesiennej wspieraliśmy Białą Gwiazdę z trybun stadionu na Łazienkowskiej. Tyle dni wyjazdowej posuchy zakończyło się wczorajszą wizytą w Bełchatowie. Ciśnienie na wyjazd było duże, bilety rozeszły się w mgnieniu oka i tak w komplecie 384 osób stawiliśmy na obiekcie zlokalizowanym przy ulicy Sportowej.


Zbiórkę wyznaczono na 9:15 a odjazd spod stadionu Wisły nastąpił dokładnie piętnaście minut później. Podróż mijała w miarę spokojnie, dyskutowano o naszych szansach w rundzie wiosennej i polityce transferowej naszego klubu. Tematów było naprawdę sporo, nie mogło również zabraknąć rozmów na temat sobotniej walki Gołoty z Saletą. Po kilku godzinach podróży i kilku postojach dotarliśmy do celu na godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wejście na obiekt GKS-u odbywało się dość mozolnie a po chwili pod kasami zrobiło się tłoczno, ponieważ dojechały kolejne autokary z Kibicami Wisły. Ostatnie osoby na sektorze zameldowały się w okolicach 30 minuty meczu. Przed bramami została grupka Kibiców, którzy do Bełchatowa wybrali się nie posiadając biletu.

Nasz sektor tego dnia przyozdobiono następującymi flagami: Wadowice, Wisła Sharks, Bronowice, Kleparz, Wola Duchacka, Zabierzów, Jaworzno, Trzebinia oraz flagą Polonii Przemyśl. Na początku drugiej połowy na płocie pojawił się transparent upamiętniający 60. rocznicę śmierci generała Emila Fieldorfa Nila. Pojawiły się również transparenty z pozdrowieniami dla kibiców z Gdańska.

Nasz doping tego dnia ograniczył się jedynie do kilku okrzyków, m.in. oznajmiliśmy wszystkim, że "Jesteśmy zawsze tam gdzie nasz Wisła gra", daliśmy również do zrozumienia naszym piłkarzom, że po dzisiejszym meczu oczekujemy trzech punktów z najsłabszą drużyną Ekstraklasy. W trakcie meczu pozdrowiliśmy nasze zgody i zaintonowaliśmy "Jazda, Jazda, Jazda... " Jednak jak widać nie wpłynęło to mobilizująco na naszych grajków. Po meczu nieliczni podeszli pod sektor a pierwszymi, którzy udali się w stronę szatni byli Rafał Boguski oraz Radek Sobolewski. Reszta ustawiła się w bezpiecznej odległość od naszego sektora, jednak ich wizyta została skwitowana głośnym: "Walczy, biegać i się starać a jak nie to…".

Po zakończeniu meczu, na sektorze trzymano nas dość krótko co sprawiło, że w drogę powrotną ruszyliśmy chwilę po 17. Powrót mijał dość spokojnie i w Grodzie Kraka zameldowaliśmy się tuż po 21. Do zobaczenia na kibicowskim szlaku!


wislakrakow.com

(WISŁAZWE)

Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Pierwsza kolejka ligowej wiosny przyniosła kilka niespodzianek, a największą jest bez wątpienia porażka Legii w Kielcach. To sprawia, że nasza liga bynajmniej nie jest rozstrzygnięta, tym bardziej, że komplety punktów dopisały Lech, Śląsk i Górnik. Warszawiacy niech więc na razie nie zakładają złotych medali na szyjach. O dziwo interesująco może być także w dole tabeli, zwłaszcza że skazane na spadek Podbeskidzie rozbiło aż 4-0 "Jagę". Nieciekawie jest natomiast w Wiśle, która tylko zremisowała w Bełchatowie.

Piątek, 22 lutego:

Zagłębie Lubin 3-0 Pogoń Szczecin

1-0 Bartosz Rymaniak (9.)

2-0 Szymon Pawłowski (23. k.)

3-0 Michal Papadopulos (81.)

Miedziowa drużyna była rewelacją rundy wiosennej przed rokiem i teraz także zaczyna od mocnego uderzenia, odgrywając się poniekąd "portowcom" za porażkę 0-4 na inaugurację bieżącego sezonu. Można powiedzieć, że gospodarze zaczynają wiosnę tak, jak kończyli jesień, czyli dla siebie z optymizmem. Przypomnijmy - w ostatnim spotkaniu 2012 roku ograli 4-1 Wisłę. Teraz też strzelili trzy bramki więcej od rywala i chyba dla nich źle, że nie ma już tego przepisu, który obowiązywał kiedyś. Czyli wygrywasz co najmniej trzema bramkami - masz punktów trzy. Wygrywasz jedną lub dwoma - masz dwa. Cieszyć się zaś z tego może wspomniana Wisła i Pogoń - bo kiedyś takie porażki - karano punktami ujemnymi. Choć jedni i drudzy na ujemne w tych meczach zasługiwali.

Polonia Warszawa 1-1 Lechia Gdańsk

0-1 Piotr Wiśniewski (83.)

1-1 Miłosz Przybecki (88.)

Mecz solidnie rozczarował, bo przez ponad 80 minut działo się niewiele. Albo dokładniej - bardzo niewiele. Obydwa zespoły obudziły się dopiero w końcówce, kiedy to padły ładne bramki. Skończyło się więc podziałem punktów, a najważniejsze, że się skończyło, bo nawet mimo żywiołowej końcówki - nie był to łatwy mecz do oglądania.

Sobota, 23 lutego:

Podbeskidzie 4-0 Jagiellonia Białystok

1-0 Róbert Demjan (1.) 82

2-0 Błażej Telichowski (17.)

3-0 Marek Sokołowski (66.)

4-0 Róbert Demjan (82.)

Jeśli przypomnicie sobie mecz obydwu drużyn z rundy jesiennej, to okaże się, że "Górale" powtórzyli mocne wejście w ligę, bo zarówno wtedy, jak i teraz - otwierali wynik już w pierwszej minucie! Z tą tylko różnicą, że 18 sierpnia ubiegłego roku w Białymstoku przegrali (1-2), a 23 lutego tego - "Jagę" z boiska zwyczajnie zmietli, bo jak inaczej nazwać wynik 4-0? Czyżby to miała być "bielska wiosna"?

Śląsk Wrocław 2-1 Widzew Łódź 0-1 Bartłomiej Pawłowski (11.) 1-1 Marek Wasiluk (16.) 2-1 Waldemar Sobota (80.) W iście zimowej scenerii wrocławianie dopisali ważne dla siebie trzy punkty i gonią tym samym czołówkę tabeli. Łatwo nie było, bo łodzianie prezentowali się jak to mają w zwyczaju - ambitnie i niewiele brakowało, a przywieźliby do domu punkt. Ostatecznie to Śląsk wygrał i odegrał się łodzianom za identyczną porażkę z poprzedniego starcia.

Korona Kielce 3-2 Legia Warszawa

0-1 Jakub Kosecki (21.)

1-1 Maciej Korzyn (31.)

2-1 Artur Lenartowski (47.)

2-2 Iñaki Astiz (66.)

3-2 Tadas Kijanskas (73.)

Ochrzczenie Legii jakimś tam śmiesznym "Hollywoodem" zrobiło jej... krzywdę, bo mają się z czego pośmiać teraz kibice innych drużyn. Zwłaszcza, że pewniak do mistrzostwa przegrał z 13. zespołem ligi po rundzie jesiennej jak najbardziej zasłużenie. Kielczanie pokazali to z czego słyną, czyli ambicję i nie przeszkodziła im nawet konieczność dokonania dwóch szybkich i wymuszonych zmian, spowodowanych kontuzjami. Tym bardziej należą się więc ekipie Korony słowa uznania. A Legia? Zostanie po tej kolejce liderem, ale chyba ta liga będzie jeszcze... ciekawa.

Niedziela, 24 lutego:

GKS Bełchatów 0-0 WISŁA KRAKÓW

Pierwszy oficjalny mecz Wisły w 2013 roku już za nami. Niestety nic dobrego o nim napisać nie można. Małecki z Kosowskim nie rozbujali ofensywy "Białej Gwiazdy", bo ta wciąż kuleje. Wprawdzie gdyby w doliczonym czasie gry trafili Iliev lub Sobolewski - mielibyśmy dwa punkty w swoim dorobku więcej, ale czy nasza wygrana w Bełchatowie byłaby zasłużona? Niestety nie - i niech to będzie najlepszym podsumowaniem gry podopiecznych Tomasza Kulawika, którzy dziś zwyczajnie nie zasłużyli na ogranie najsłabszego zespołu w lidze!

Ruch Chorzów 0-4 Lech Poznań

0-1 Bartosz Ślusarski (2.)

0-2 Marcin Kamiński (45.)

0-3 Marcin Baszczyński (60. sam.)

0-4 Kasper Hämäläinen (87.)

Poznaniacy gładko i wysoko ograli "Niebieskich" i mają już tylko jedno oczko straty do Legii. Koszmarny powrót na Cichą zaliczył Marcin Baszczyński, bo najpierw miał udział przy golu dla poznaniaków, a później strzelił "samobója". Warto wspomnieć, że w takich samych rozmiarach Lech ograł chorzowian także na inaugurację ligi.

Poniedziałek, 25 lutego:

Górnik Zabrze 1-0 Piast Gliwice

1-0 Tomasz Zahorski (4.)

Bez Milika i Nakoulmy miało być ciężej i może i było, ale zabrzanie niezmiennie swoją motoryką potrafią ogrywać swoich przeciwników. Nawet jeśli Ci mają w bramce świetnie dysponowanego Dariusza Trelę. Trener gospodarzy, Adam Nawałka, postawił dziś na wracającego do Górnika Tomasza Zahorskiego, którego mocno nie chcieli kibice. Ten jednak odpłacił się golem i choć mógł trafić więcej niż raz, to dał swojej drużynie ważne trzy punkty i aż chciałoby się przypomnieć fakt, że przy Nawałce, to i... Daniel Sikorski strzelał!

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 16 33 34-17

2. Lech Poznań 16 32 24-14

3. Górnik Zabrze 16 31 24-11

4. Polonia Wwa 16 29 28-14

5. Śląsk Wrocław 16 29 26-21

6. Lechia Gdańsk 16 24 22-19

7. Piast Gliwice 16 22 21-25

8. Zagłębie Lubin 16 21 21-17

9. Widzew Łódź 16 21 18-21

10. Pogoń Szczecin 16 21 16-19

11. Jagiellonia 16 19 17-21

12. Korona Kielce 16 19 15-20

13. WISŁA KRAKÓW 16 19 14-22

14. Ruch Chorzów 16 15 13-26

15. Podbeskidzie 16 9 20-29

16. PGE GKS Bełchatów 16 7 10-27

Źródło: wislaportal.pl

Analiza i oceny po niedzielnym remisie

Wpisany przez Micek

poniedziałek, 25 lutego 2013 21:32


Analiza meczu z GKS-em Bełchatów oraz oceny indywidualnych występów zawodników.


Ciężko poddać analizie coś, co praktycznie nie funkcjonowało. Wisła zagrała senny i nieciekawy mecz, nie potrafiąc pokonać równie słabego i niezbyt wymagającego rywala. W tym kontekście, wszelkie wypowiedzi piłkarzy i trenerów mówiące o „trudnych warunkach postawionych przez gospodarzy”, należy uznać za nic nie wnoszące kurtuazyjne formułki.

Gra obronna w tym całym smutnym obrazie prezentowała się w miarę poprawnie, niezłe zawody zaliczył zwłaszcza Jaliens, który kilka razy posiłkując się doświadczeniem, potrafił zatrzymać szarżujących piłkarzy rywala. Głowacki i Sobolewski po raz kolejny pokazali, że gra w defensywie nie jest im obca, lecz od takich piłkarzy wymaga się znacznie więcej. Czego im brakuje? Może koncentracji? Może odrobiny szczęścia na boisku? Ciężko poddawać krytyce graczy aspirujących do miana legend klubu, ale niestety, są oni właśnie przez to narażeni na baczniejszą obserwację. Ogólnie gra obrony, wraz z bramkarzem była poprawna, lecz szwankowało wyprowadzanie akcji i umiejętność szybkiego wyprowadzenia piłki z własnej strefy obronnej. Dać o sobie dawało również kiepskie przygotowanie fizyczne (przemęczenie?), lecz ta uwaga odnosi się do całej drużyny, nie tylko do formacji defensywnej.

O ofensywie nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego. W niedzielę mieliśmy okazję obserwować dwóch graczy, którzy do Wisły powrócili. Lepiej z tej pary spisał się Kosowski, który próbował brać na siebie ciężar gry i przejmować inicjatywę. Słabo układało się utrzymywanie przy piłce i budowanie ataków pozycyjnych. Wisła nie potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce i szybko się jej pozbywała, co sprawiało, że ogólną inicjatywę w meczu miał zespół gospodarzy.

Wreszcie, przeprowadzone zmiany nie wniosły zbyt wiele nowej jakości. Po raz kolejny w tym sezonie słabo zaprezentował się Genkov, który nie potrafi wygrać rywalizacji o miejsce w składzie z bardzo mizernym Sikorskim. Jak widzimy, nie jest to bezpodstawna decyzja trenera.


Oceny piłkarzy (skala: 1-10, wyjściowa nota: 5):

Sergei Pareiko – 5

Złapał co miał złapać, nie popełnił większych błędów. Należy pamiętać, że Bełchatowianie nie wystawili go jednak na ciężką próbę.


Marko Jovanović – 3

Bez większych zarzutów do gry obronnej, nie potrafił jednak zrobić nic w ataku, oprócz dobrej wrzutki na głowę Sobolewskiego w samej końcówce meczu.


Arkadiusz Głowacki – 2

Ocena byłaby wyższa, gdyby nie czerwona kartka. Może i była ona dyskusyjna, ale „Głowie” należy się bura za to, że w ogóle dał sędziemu możliwość podjęcia takiej decyzji.


Radosław Sobolewski – 3,5

Pamiętamy, że nie jest to dla niego naturalna pozycja, ale wydaje się, że defensywni pomocnicy z czasem zmierzają do tego aby na koniec kariery grać na stoperze. Mógł zapewnić Wiśle trzy punkty w doliczonym czasie gry.


Kew Jaliens – 3,5

Niezły mecz Holendra. Oczywiście od gościa, który pobiera taką gażę oczekujemy „nieco” więcej. Ale cóż, takie czasy.


Patryk Małecki – 2,5

Bardzo mizerny powrót Małego do rodzimych rozgrywek. Mało widoczny, zatracił dynamikę. Raziły niedokładne podania.


Cezary Wilk – 2,5

Nieźle w defensywie, choć i tutaj nie obyło się kilku głupich błędów, które inny rywal wykorzystałby w bardziej umiejętny sposób.


Michał Chrapek – 2,5

W pierwszej połowie sporo pracował, lecz potem, niemal tradycyjnie, brakło mu sił.


Ivica Iliev – 2

Nota ta powinna dać do myślenia trenerowi. Czy ten gracz powinien być obecny na boisku przez pełne 90 minut?


Kamil Kosowski – 3,5

Najlepszy gracz ofensywny, lecz cóż to za wyczyn w takim meczu.


Daniel Sikorski – 1,5

Na zachodzie bez zmian.


Rafał Boguski – 2

Nadal słaby fizycznie, choć ambicji mu nie brakuje.


Cwetan Genkov – 1,5

Kompletnie bez formy. Zagubiony na boisku.


Osman Chavez – 0

Grał zbyt krótko by go ocenić.

Źródło: skwk.pl


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2012/2013

Galeria kibicowska: