2013.03.17 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 18:38, 18 lis 2019; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2013.03.17, Ekstraklasa, 19. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:00, niedziela, 0°C
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Pogoń Szczecin
widzów: 11.164
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Radosław Sobolewski 37'
Cwetan Genkow 82'
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Arkadiusz Głowacki
Gordan Bunoza
Grafika:Zk.jpg Kew Jaliens
Grafika:Zk.jpg Cezary Wilk
Grafika:Zk.jpg Radosław Sobolewski
Patryk Małecki
Grafika:Zk.jpg Ivica Iliev Grafika:zmiana.PNG (67' Cwetan Genkow)
Łukasz Burliga Grafika:zmiana.PNG (46' Kamil Kosowski)
Rafał Boguski Grafika:zmiana.PNG (83' Michał Chrapek)

trener: Tomasz Kulawik
Pogoń Szczecin
4-5-1
Dušan Perniš
Julien Tadrowski
Maciej Dąbrowski Grafika:zmiana.PNG (46' Peter Hricko)
Emil Noll
Przemysław Pietruszka
Wojciech Golla Grafika:zmiana.PNG (75' Robert Kolendowicz)
Maksymilian Rogalski
Adrian Budka
Edi Andradina
Mateusz Lewandowski Grafika:zmiana.PNG (59' Takafumi Akahoshi)
Adam Frączczak Grafika:Zk.jpg

trener: Artur Skowronek
W 19' Rafał Boguski strzelił bramkę, której sędzia nie uznał dopatrując się spalonego. Jak pokazały powtórki telewizyjne, była to niesłuszna decyzja.
Strzały 11-11
Strzały celne: 4-5
Posiadanie piłki (w %): 50-50
Spalone: 4-3
Rzuty rożne: 5-4
Dośrodkowania: 27-25
Faule: 21-18
Żółte kartki: 4-1

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

[Foto: A. Koprowski /wislakrakow.com]

Kulawik: Udowodnić, że potrafimy grać w piłkę

Paulina / WislaLive.pl

Na dzisiejszej konferencji prasowej trener Kulawik poinformował o sytuacji personalnej drużyny przed meczem z Pogonią Szczecin oraz krótko scharakteryzował naszego niedzielnego rywala.


- Od momentu kiedy pada śnieg zdobywamy punkty, więc może lepiej będzie jeśli nie zniknie. – zaczął z uśmiechem trener Kulawik. - Do składu po kontuzji wraca Kosowski, Garguła i Genkov, ale nauczony wcześniejszymi doświadczeniami, decyzję o dokładnej meczowej osiemnastce podejmę po jutrzejszym rozruchu. Michał Czekaj ma kontuzję, Stolarski wyjechał na kadrę, a Alan Uryga i Damian Buras pojechali z Młodą Ekstraklasą do Szczecina.

- Do każdego meczu przygotowujemy się tak samo. Teraz ze względu na warunki atmosferyczne nie możemy odbyć treningu na zwykłej murawie, każdy trening odbywa się na sztucznej. Podobnie było przed meczem z Jagiellonią, ale myślę, że nie przeszkodzi nam to, aby rozegrać dobry mecz.

Pogoń jest drużyną, która w rundzie wiosennej spisuje się dużo gorzej niż w rundzie jesiennej. Trener Kulawik szybko wytłumaczył, dlaczego taka sytuacja może mieć miejsce. – Inaczej gra się w pierwszej rundzie, kiedy wchodzi się do Ekstraklasy i gra z fantazją, nie znając dobrze drużyn przeciwnych i ich sposobu gry. Łatwiej jest wtedy wygrywać mecze i zdobywać punkty. Teraz każdy wie na co stać każdą z drużyn i łatwiej jest się przygotować do danego spotkania.

Goście w meczach wyjazdowych grają otwarty futbol. Trener Kulawik obecną taktykę trenera Skowronka porównał do tej, którą szkoleniowiec praktykował w Ruchu Radzionków. - Gdy przyjrzymy się pracy trenera Skowronka, to on tak samo prowadził Ruch Radzionków, który grał bardzo dobrą piłkę. To samo chce wdrożyć w Pogoni, gdzie nie ma tylko murowania bramki, tylko jest chęć gry. Myślę, że to dla nas duży atut, bo też lubimy taką grę. Chcąc zdobywać punkty i podtrzymać dobrą atmosferę musimy sobie z Pogonią poradzić. Nie ważne czy goście będą się cały czas bronić czy atakować. - zakończył.


Źródło: wislalive.pl

Udowodnić zwyżkę formy! Wisła gra z Pogonią

Piłkarze krakowskiej Wisły zaliczyli ostatnio dwa niezłe występy, najpierw wygrywając z Polonią Warszawa, a następnie eliminując z Pucharu Polski Jagiellonię Białystok. Można więc liczyć na to, że podopieczni Tomasza Kulawika podtrzymają tę serię w konfrontacji z najsłabszą na razie ekipą rundy wiosennej - Pogonią. Beniaminek ze Szczecina w trzech meczach tego roku wywalczył tylko punkt i zdobył ledwie jedną bramkę, więc miło byłoby, aby akurat pod Wawelem swojego dorobku nie poprawił.

Tym bardziej, że mamy ze szczecińską ekipą rachunek do wyrównania. Jesienią przegraliśmy bowiem z nią 0-2, tracąc gole po karnym "z kapelusza" oraz po akcji, w której spalonego nie widzieli chyba wyłącznie sędziowie.

Wiślacy doskonale o tym pamiętają i wypada się przeciwnikowi za tę niesprawiedliwość odegrać. Tym bardziej, że ewentualne zwycięstwo nie tylko pozwoli nam doszlusować do środka ligowej stawki, ale też po wpadkach zespołów z góry tabeli - może dać miłe zmniejszenie dystansu do na przykład... trzeciego miejsca. To po piątkowych i sobotnich meczach 19. kolejki zajmuje Polonia Warszawa, do której tracimy wprawdzie w tym momencie 9 oczek, ale w niedzielę wieczorem dystans ten może być solidnie mniejszy.

Optymizm musi dodawać także fakt, że trener Kulawik będzie miał do dyspozycji znacznie szerszy skład. Po wyleczonych kontuzjach w kadrze meczowej znaleźć się bowiem mają zarówno Łukasz Garguła, jak i Kamil Kosowski. I ta dwójka powinna znacząco wzmocnić naszą ofensywę. Do tego zdrowy jest też już Cwetan Genkow i choć Bułgar zaliczał ostatnio słabsze mecze, to przecież strzelać bramki potrafi. Dla "Białej Gwiazdy" zdobył ich bowiem już 27.

Nie ma oczywiście większego znaczenia - kto dla naszej drużyny będzie trafiać, byleby tak właśnie się działo. A że zima za oknem wciąż straszy, to i... straszyć mają wiślacy. Tomasz Kulawik śmiał się bowiem, że w takiej scenerii jego podopieczni zdobywają punkty i niech dopiszą kolejne. Zwłaszcza, że po bieżącej kolejce czeka nas dwutygodniowa przerwa od ligowych spotkań, przeznaczona na mecze reprezentacyjne. Dobrze byłoby zacząć ją z wysoko podniesioną głową!

Do zobaczenia przy Reymonta!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Przed meczem Wisła - Pogoń

17. March 2013,

W niedzielę do Krakowa przyjedzie Pogoń Szczecin, aby zmierzyć się z Wisłą Kraków w czwartym już meczu rundy wiosennej. Do tej pory zawodnicy Pogoni szczęśliwie wywalczyli jeden punkt w Gdańsku i zanotowali dwie porażki, w tym przed tygodniem na własnym stadionie z Piastem Gliwice 0-2. Wiślacy natomiast mają za sobą dobry tydzień – najpierw ograli Polonię Warszawa, a następnie wyeliminowali w Pucharze Polski Jagiellonie Białystok.


Podopieczni Tomasza Kulawika do meczu przystąpią w dobrych nastrojach, w stu procentach wykonali bowiem plan jaki zakładali sobie na dwa wcześniejsze mecze. Cieszy że wróciła skuteczność a w bardzo dobrej dyspozycji jest Patryk Małecki, który na śnieżnym boisku w Białymstoku niemalże fruwał po murawie. Czy powody do radości będą również po jutrzejszym spotkaniu?

Do kadry meczowej powracają kontuzjowani ostatnio Genkow, Garguła i Kosowski, za nadmiar kartek wykluczony jest zaś Osman Chavez. W niedzielę na pewno nie zobaczymy również kontuzjowanego Michała Czekaja, powołanego do młodzieżowej reprezentacji Pawła Stolarskiego oraz Alana Urygi i Damiana Burasa, którzy wspomogą kolegów z Młodej Ekstraklasy w meczu w Szczecinie.Tomasz Kulawik może mieć ból głowy z obsadą ataku – czy postawić na skutecznego ostatnio Rafała Boguskiego czy na wracającego do zdrowia Cwetana Genkowa. Kolejną alternatywą jest Patryk Małecki, który na szpicy wystąpił w poprzedniej kolejce w Warszawie. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest jednak konsekwentne wystawienie „Bogusia”.

Osiemnastka Wisły na mecz z Pogonią:

Bramkarze: Sergiej Pareiko, Michał Miśkiewicz.

Obrońcy: Gordan Bunoza, Kew Jaliens, Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović.

Pomocnicy: Kamil Kosowski, Patryk Małecki, Cezary Wilk, Radosław Sobolewski, Michał Chrapek, Łukasz Garguła, Emmanuel Sarki, Ivica Iliev.

Napastnicy: Cwetan Genkow, Daniel Sikorski, Rafał Boguski.

Piłkarze Pogoni Szczecin są przykładem klasycznego, podręcznikowego beniaminka – udana runda jesienna i schody, które zaczynają się w meczach rewanżowych. Zimę podopieczni Artura Skowronka spędzili na ósmym miejscu, natomiast obecnie sąsiadują w tabeli z dziesiątą w tabeli „Białą Gwiazdą” zajmując jedenastą pozycję.

W drużynie ze stolicy województwa Zachodniopomorskiego nikt nie pauzuje za żółte kartki i wszyscy są zdrowi, zatem szkoleniowiec Szczecinian będzie mógł wybrać optymalny skład. Na kogo muszą zwrócić uwagę zawodnicy Tomasza Kulawika? Oczywiście na reżysera gry Pogoni Andradinę, który jest jak wino – im starszy, tym lepszy. U boku Ediego bardzo dobrze jesienią spisywał się Takafumi Akahoshi, jednak na wiosnę wyróżnia się jedynie fryzurą.

Największą bolączką Pogoni jest ofensywa, która ma problemy z wykańczaniem akcji kolegów, czego skutkiem jest zdobycie tylko siedemnastu bramek w lidze. Dla porównania Wisła zdobyła o jedną bramkę mniej.

Piłkarze Pogoni będą mogli liczyć na doping swoich fanów, którzy przyjadą do Krakowa pociągiem rejsowym. Tym bardziej zapraszamy na mecz wszystkich kibiców, gdyż jak wiadomo obecność fanów przeciwnej drużyny znacznie podnosi emocje związane z meczem.

Sędzią jutrzejszego spotkania będzie pan Szymon Marciniak z Płocka, który sędziował Wiśle we wtorkowym meczu w Białymstoku.

Transmisja meczu w Canal+ Sport od 17.00.

Źródło: wislakrakow.com

Potwierdzić dobrą dyspozycję

Data publikacji: 17-03-2013 12:48


Udane występy Wiślaków w Pucharze Polski oraz w potyczce z warszawską Polonią uskrzydliły graczy spod Wawelu, którym przyjdzie się w najbliższą niedzielę zmierzyć z beniaminkiem ze Szczecina w spotkaniu w ramach 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni trenera Tomasza Kulawika będą mieć okazję do odegrania się za porażkę z Pogonią 0:2 odniesioną w rundzie jesiennej na terenie przeciwnika.


Szczecińska Pogoń nie zaliczyła inauguracji rundy rewanżowej do udanych, bowiem pozwoliła sobie na wbicie trzech bramek w rywalizacji z KGHM Zagłębie Lubin. Kolejny mecz na wiosnę z udziałem beniaminka z województwa zachodniopomorskiego obfitował w spore emocje, gdyż do 90. minuty w rywalizacji z Lechią w ramach 17. kolejki utrzymywał się wynik przemawiający na korzyść gdańszczan. Na szczęście dla Portowców tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego wyrównujące trafienie z rzutu karnego zaliczył Edi Andradina.

W minionej kolejce podopieczni trenera Artura Skowronka ulegli przed własną publicznością Piastowi Gliwice 0:2. W trzech meczach rozegranych w rundzie rewanżowej najbliższy rywal Białej Gwiazdy uzbierał zaledwie jeden punkt. Łącznie drużyna Pogoni ma na swoim koncie dwadzieścia dwa oczka, o jedno mniej od Wiślaków i plasuje się tuż za graczami spod Wawelu, na miejscu jedenastym.

W zimowym okienku transferowym do zespołu ze Szczecina dołączyło trzech graczy. Do składu Portowców wskoczył pozyskany z Gwardii Koszalin Takuya Murayama, który na boisku pojawił się we wszystkich trzech potyczkach graczy Artura Skowronka. Z ekipą, mającą siedzibę w Szczecinie, rozstało się sześciu piłkarzy, spośród których trzech zmieniło barwy na zasadzie wypożyczenia, dwóch rozwiązało kontrakty, a jeden pożegnał się z dotychczasowym pracodawcą poprzez transfer definitywny.

Warto zaznaczyć, że aż siedmioro zawodników, występujących niegdyś w Pogoni ma także wiślacką przeszłość. Na kartach historii Białej Gwiazdy w szczególny sposób zapisali się Maciej Stolarczyk, Radosław Majdan, Daniel Dubicki, Grzegorz Niciński, a także Grzegorz Kaliciak. Do grona piłkarzy, zakładających również koszulki Wisły i Portowców, zaliczają się również Maciej Mysiak i Cristiano Pereira de Souza Brasilia.

Gracze ze stolicy Małopolski po raz pierwszy z zespołem Pogoni spotkali się niespełna 54 lata temu. Wówczas Biała Gwiazda nie dała rywalowi najmniejszych szans, pakując czterokrotnie piłkę do siatki rywala. Łącznie obie drużyny stawały naprzeciwko siebie 74 razy, wliczając spotkania w ramach krajowego pucharu. Statystyki meczowe przemawiają na korzyść gospodarzy niedzielnego pojedynku, bowiem Wiślacy odnotowali 32 zwycięstwa, 21 razy nie udało się wyłonić zwycięscy, a tyle samo meczów zakończyło się wygraną Pogoni.

W pięciu ostatnich pojedynkach gracze Białej Gwiazdy okazywali się dwa razy lepsi od rywala, także w dwóch meczach padał remis, a w jednej potyczce górą byli Portowcy. Spotkanie w ubiegłej rundzie na stadionie w Szczecinie nie było udane dla zawodników spod Wawelu, którzy po kluczowych błędach sędziego ulegli Pogoni 0:2. Najpierw arbiter odgwizdał rzut karny po problematycznym faulu na Kolendowiczu, który na bramkę zamienił Andradina, później z kolei uznał gola Kolendowicza zdobytego z pozycji spalonej.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Pogoń Szczecin

Data publikacji: 17-03-2013 08:57


Trener Artur Skowronek stara się uczyć swoje zespoły ofensywnego stylu gry. Nie inaczej jest z Pogonią, która jesienią w kilku meczach zaimponowała ładną grą w ataku. Wiosną jednak Pogoni wiedzie się dużo gorzej – do tej pory nie strzeliła gola z gry, a i w defensywie trakcie jak na razie średnio dwie bramki na mecz. Gdzie są więc mocne, a gdzie słabe strony zespołu ze Szczecina?


Pogoń gra w ustawieniu z czterema obrońcami, pięcioma pomocnikami i jednym napastnikiem. W meczach u siebie na środku pomocy wystawianych jest dwóch ofensywnych piłkarzy. Na wyjazdach Pogoń gra ostrożniej, a że za sobą ma na razie nieudane mecze, więc w Krakowie zapewne zobaczymy dwójkę defensywnych pomocników w wyjściowej jedenastce zespołu ze Szczecina . Pogoń zagra więc w ustawieniu 1-4-2-3-1.

Bramka: Po meczu pauzy odcierpianym z powodu czerwonej kartki z meczu z Lechią pomiędzy słupki powinien wrócić Radosław Janukiewicz. Zapewne gdyby reprezentant Słowacji, Dusan Pernis, pod jego nieobecność zachował czyste konto, to mógłby liczyć na kolejny mecz w podstawowym składzie. W związku z tym, że tydzień temu puścił dwa gole, to można spodziewać się powrotu między słupki Janukiewicza.

Obrona: Defensywę powinien stworzyć międzynarodowy kwartet z dwoma Polakami w tym składzie. Będą to Maciej Dąbrowski, chwalony za swoje występy w Pogoni, który gra na środku defensywy oraz ustawiany po lewej stronie bloku Przemysław Pietruszka. Ten duet uzupełnią zapewne Emil Noll z Demokratycznej Republiki Konga na środku oraz Słowak Peter Hricko. Defensywa Pogoni wiosną popełnia sporo błędów, więc w niedzielę zawodnicy Wisły powinni mieć szansę na zdobycie gola. Pytanie tylko, czy ją wykorzystają.

Pomoc: Etatowym zawodnikiem odpowiadającym w pomocy przede wszystkim za zabezpieczenie tyłów jest Maksymilian Rogalski, który występował także w obronie. W niedzielę w zadaniach defensywnych powinien go wspomagać młodzieżowy reprezentant Polski, Wojciech Golla. Dwudziestojednolatek znajduje miejsce w wyjściowym składzie Pogoni najczęściej podczas meczów wyjazdowych, gdy trener Skowronek decyduje się mocniej zabezpieczyć tyły. Ofensywne trio w pomocy mogą stanowić Takuya Murayama oraz Takafum Akahoshi z Japonii oraz Robert Kolendowicz. Po prawej stronie pomocy poruszać się będzie nowy nabytek zespołu ze Szczecina – Murayama, po przeciwległej stronie biegać będzie wracający po kontuzji Kolendowicz. Skrzydłowy Pogoni zaliczył jeden mecz pauzy z powodu urazu, ale od początku tygodnia trenuje normalnie, więc nie powinno być problemów z jego grą. Z pewnością większą uwagę należy zwrócić na Akahoshiego, który dysponuje niezłym dryblingiem oraz dobrym podaniem ze stałych fragmentów gry.

Atak: W tej formacji Pogoń ma największe problemy. Atakujący zespołu ze Szczecina nie spełniają pokładanych w nich nadziei i nie strzelają goli. Trener Skowronek próbuje coraz to innych rozwiązań, ale wiosną cały czas nie przynoszą one rezultatów. W związku z tym być może do ataku zostanie przesunięty grający z reguły jako ofensywny pomocnik Edi Andradina. To on strzelił jedynego jak do tej pory gola dla Pogoni wiosną – w ostatniej minucie meczu z Lechią skutecznie wykonał rzut karny. Edi potrafi dobrze uderzyć z dystansu, świetnie bije rzuty wolne, z których bezpośrednio uderza na bramkę, potrafi też skutecznie podać do wychodzących na pozycję partnerów.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Maciej Dąbrowski mógł zagrać w Wiśle

data publikacji: czwartek, 14 marca

Jesień 2006 roku. Polski Związek Piłki Nożnej organizuje Puchar Ekstraklasy. Drużyny z najwyższego szczebla rozgrywkowego uczestniczą w pucharowych zmaganiach. Ciekawostką jest przepis umożliwiający grę w PE piłkarzom, którzy formalnie nie są zawodnikami klubu. W ten sposób na testach w Pogoni znalazł się m.in. Przemysław Pietruszka (miał wtedy 22 lata i grał w Victorii Przecław), a w Wiśle właśnie wówczas 19-letni, będący graczem Victorii Koronowo, Maciej Dąbrowski.


- To było tak dawno, że trudno teraz sobie o tym przypomnieć - mówi o swojej przygodzie z krakowskim klubem stoper Pogoni. - Na testach w Wiśle byłem jakoś półtora tygodnia. Dyrektorem sportowym krakowskiego klubu był wtedy Adam Nawałka i z tego co wiem, to miało dojść do transferu.


W Krakowie z występu i ogólnej dyspozycji Dąbrowskiego byli zadowoleni i podobno niewiele brakowało, by podpisał umowę z "Białą Gwiazdą". - Zagrałem w jednym meczu Pucharu Ekstraklasy, ale w Wiśle wstrzymano wtedy wszystkie transfery i ostatecznie nie przeniosłem się do Krakowa - wspomina Dąbrowski. - Chodziło chyba o jakieś kwestie związane z finansami, bo sportowo było wszystko w porządku.


Oficjalnie stoper zagrał w Wiśle 21 minut w wygranym 2:0 spotkaniu z Odrą Wodzisław Śląski. Mecz odbył się na stadionie Wisły, który jednak dziś wygląda zupełnie inaczej. - Zagrałem końcówkę spotkania - potwierdza stoper Pogoni. - Wiadomo, że od tego czasu ten obiekt mocno zmienił się. Fajnie, że znowu zagramy na nowym stadionie, mam nadzieję, że przyjdzie dużo ludzi. W takich warunkach zawsze gra się lepiej.


Wiosną Portowcy zdobyli w trzech meczach tylko jeden punkt. Co zrobić, żeby powiększyć dorobek? Piłkarze są przekonani, że znają klucz do sukcesu. - O wynik będę spokojny, jeśli przełożymy to, co robimy na treningach, na mecz i nie będziemy popełniać błędów indywidualnych - uważa Dąbrowski. - W tygodniu na treningach wyglądamy super jako drużyna, wszystko wychodzi nam tak jak chcemy, a kiedy przychodzi mecz, coś się urywa. Mam nadzieję, że sumę nieszczęść już wykorzystaliśmy i od następnego spotkania będziemy jedynie szli w górę.

KRY
Źródło: pogonszczecin.pl


Relacje z meczu

Passa podtrzymana. Wisła - Pogoń 2-0

Po niezłej pierwszej połowie, udokumentowanej bramką Radosława Sobolewskiego oraz słabszej drugiej, ale także z golem Cwetana Genkowa - Wisła podtrzymuje swoją dobrą passę i wygrywa swój trzeci mecz z rzędu. Tym razem ogrywamy 2-0 szczecińską Pogoń i przerwę na mecze reprezentacyjne spędzimy na dziewiątym miejscu w ligowej tabeli.

Na mecz z Pogonią Szczecin trener Tomasz Kulawik nie dokonał wielkich roszad w składzie, oprócz tych, które zrobić musiał. Trójka rekonwalescentów, a mianowicie Łukasz Garguła, Kamil Kosowski, a także Cwetan Genkow zaczęła więc to spotkanie na ławce, a jedyne zmiany były tylko na środku obrony, bo Osman Chávez pauzował za kartki, a Michał Czekaj z powodu kontuzji. I w naszym bardzo podobnym zestawieniu, co ostatnio, mecz Wisła - Pogoń zaczął się od mocnego uderzenia z obydwu stron. Już bowiem w 20 sekundzie oko w oko z Sergeiem Pareiko stanął Adrian Budka, ale Estończyka nie pokonał. Goście mieli jednak rzut rożny. W odpowiedzi taki sam stały fragment gry wywalczyli wiślacy i zaraz potem akcja przeniosła się pod naszą bramkę i róg miała Pogoń. Wszystko to w pierwszych dwóch minutach.

Mocne wejście w mecz nie obroniło się jednak, bo przez kolejne minuty gra toczyła się głównie w środku boiska. Po kwadransie mogliśmy jednak prowadzić. Dobrą piłkę dostał Łukasz Burliga, ale uderzył źle, przez co niecelnie.

Celnie strzelił natomiast w 19. minucie Rafał Boguski, ale "Boguś" ma ostatnio wyraźnie pecha do sędziów. W spotkaniu z Podbeskidziem arbiter zamiast odgwizdać faul na nim w polu karnym - dał mu żółtą kartkę. Dziś trafił do bramki Pogoni, ale Szymon Marciniak sterowany przez sędziego bocznego, którym był Tomasz Listkiewicz, pokazał spalonego! Wiślak rzeczywiście był wysunięty za linę obrońców, tyle tylko, że futbolówkę podał mu... gracz Pogoni! Oj dramatycznych mamy sędziów w tej naszej lidze. Co gorsze w odpowiedzi gola mogli zdobyć goście. Pareiko bardzo dobrze obronił jednak mocny strzał Mateusza Lewandowskiego.

Wiślacy podrażnieni błędną decyzją sędziego zaczęli grać zdecydowanie bardziej ofensywnie. W 25. minucie po świetnej akcji Patryka Małeckiego z czwartego metra strzelał Ivica Iliev, ale trafił w nogę Dušana Perniša! Dwie minuty później z prawego skrzydła piłkę wrzucił "Sobol", a nerwowo interweniujący Julien Tadrowski - o mało sam nie wpakował piłki do własnej siatki! Obił bowiem własną poprzeczkę!

Sobolewskiemu spodobały się jednak ofensywne wejścia i w 37. minucie zrobił z tego użytek. Wpadł w pole karne Pogoni, odbierając piłkę Emilowi Nolowi, minął Maksymiliana Rogalskiego i huknął "po długim", od słupka - do bramki! Tego trafienia Marciniak nie mógł już nie uznać i było 1-0.

Wisła mogła zejść do szatni z jeszcze lepszym wynikiem, ale w samej końcówce I połowy dobrą i wypracowaną przez samego siebie okazję zmarnował Cezary Wilk, uderzając z linii pola karnego bardzo niecelnie.

Na drugą połowę Wisła wyszła z jedną zmianą. Za Burligę wszedł Kosowski, a na pierwszą groźną akcję czekaliśmy do 54 minuty. Iliev zagrał do Małeckiego, ten odważnie wszedł między dwóch obrońców, ale piłka uciekła mu za bardzo i uderzając - niemal leżąc - nie pokonał Perniša.

W 61. minucie kilka niewykorzystanych przez wiślaków okazji mogło się na nich zemścić. Dobrze dotąd grający Kew Jaliens postanowił odegrać piłkę do Pareiki, ale zrobił to zbyt lekko. Na szczęście Sergei wystartował do tego niefortunnego podania i ubiegł zawodników Pogoni.

Zaraz potem po raz kolejny pogubił się Marciniak. Pokazał bowiem żółtą kartkę Wilkowi, po czym myślał (?), że jest to druga żółta i dołożył czerwoną. Tyle tylko, że dla Czarka było to pierwsze napomnienie. Jednak wielka żenada, w wykonaniu sędziego Marciniaka!

Niestety kolejne minuty w wykonaniu Wisły nie były najlepsze i w 68. minucie tylko interwencji Pareiki zawdzięczamy, że nie było remisu. Z rzutu wolnego dobrze uderzył Takafumi Akahoshi, ale nasz bramkarz zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

W II połowie mecz nikogo na pewno nie mógł zachwycić, ale wiślacy postawili jednak "kropkę nad i". Piłkę odzyskał grający świetny mecz "Sobol" i odnalazł Małeckiego. Ten w swoim stylu zamieszał ze skrzydła i tak wyłożył futbolówkę Cwetanowi Genkowowi, że Bułgarowi wystarczyło dołożyć nogę. 2-0 i trzy punkty dla Wisły!

W końcówce "portowcy" kompletnie oddali pole, więc nasi piłkarze bawili się z nimi "w dziadka" i pewnie dowieźli dwubramkową przewagę do ostatniego gwizdka.

Teraz przed nami wspomniana wyżej przerwa na mecze reprezentacyjne. Wiślacy planują podczas niej solidnie popracować, aby dobrze przygotować się do kolejnych spotkań, co zapowiadał trener Kulawik. Zespół ćwiczyć będzie w Krakowie, a kolejne nasze spotkanie, to "mecz przyjaźni" w Gdańsku.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła - Pogoń 2:0

17. March 2013,

Wisła podtrzymała dobrą serię i po dwóch zwycięstwach w Pucharze Polski oraz wygranej w Warszawie z Polonią dopisała kolejne trzy punkty w lidze. Tym razem nasz zespół odniósł w pełni zasłużone zwycięstwo nad Pogonią Szczecin po bramkach Radosława Sobolewskiego i Cwetana Genkowa.


Choć do składu wróciło trzech ofensywnych zawodników po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi, to trener Kulawik nie postawił na żadnego z nich. Kamil Kosowski, Łukasz Garguła i Cwetan Genkow zasiedli na ławce rezerwowych. Zabrakło na niej choćby jednego nominalnego obrońcy: jedynym manewrem w defensywie, który mógł zastosować szkoleniowiec Wisły było wycofanie z pomocy Łukasza Burliga bądź Radosława Sobolewskiego. W ataku kolejną szansę otrzymał Rafał Boguski, który w dwumeczu Pucharu Polski z Jagiellonią zdobył trzy bramki.

Pierwszą szansę bramkową stworzyli goście już w 22 sekundzie, gdy Adrian Budka uciekł obronie i doszedł do piłki zagranej w lewy obszar pola karnego. Pareiko skrócił jednak kąt i zablokował nogą dogranie na środek pola karnego.

Wiśle ciężko było stworzyć sobie okazję, ale w 19 minucie zdobyła bramkę która zostałaby uznana, gdyby sędzia Marciniak (który to już raz) znał przepisy. Podanie z prawej strony do tyłu przeciął obrońca Pogoni zagrywając do Rafała Boguskiego, który był wysunięty metr za defensywę gości. Pozycja spalona, ale przy zagraniu od rywala nie ma mowy o odgwizdaniu ofsajdu! Boguski wpakował piłkę do bramki, trybuny się ucieszyły, ale po chwili musiały zbluzgać niewidomego arbitra. W dodatku protesty kapitana Radosława Sobolewskiego zostały nagrodzone żółtą kartką.

W 25 minucie znów powinno być 1:0 dla Wisły. Małecki wpadł z lewej strony pola karnego Pogoni, zagrał w stronę Boguskiego, ten powalczył o piłkę, zmuszając do błędu obrońcę i przed szansą stanął Iliev. Próbę sytuacyjnego strzału z pięciu metrów wybronił nogami Pernis.

Wydawało się, że szczęście uśmiechnie się do nas dwie minuty później, gdy po centrze piłkę w kierunku bramki Pogoni skierował Budka. Atomowe uderzenie pomocnika Pogoni, po którym piłka wylądowała na poprzeczce...

Jak nie idzie, to dodatkowy bieg wrzucić musi kapitan i tak się stało w 38 minucie. Radosław Sobolewski odważnie wpadł w pole karne od prawej strony i mocno uderzył z ostrego kąta. Po ziemi, precyzyjnie, piłka wpadła do bramki, odbijając się wcześniej od słupka! Idealny strzał w tej sytuacji.

Tuż przed przerwą mocne uderzenie zaprezentował jeszcze Cezary Wilk, ale z celnością było dużo gorzej. A szkoda, bo dystans 17 metrów i sporo wolnej przestrzeni dawało nadzieję na lepszy finisz.

Wisła dominowała także w drugiej połowie. Choć sytuacji bramkowych nie udało się stworzyć, to dała się zauważyć spora przewaga Wisły. Szczególnie aktywny był Patryk Małecki.

To właśnie "Mały" zaliczył asystę przy drugim golu dla Wisły. Łatwo ograł na lewej stronie pola karnego Tadrowskiego i zagrał wzdłuż pola bramkowego do nieobstawionego Cwetana Genkowa, który dopełnił formalności trafiając do pustej siatki. Bułgar pojawił się na boisku zaledwie kwadrans przed zdobyciem bramki, w 67 minucie. Natomiast tuż po przerwie wszedł Kamil Kosowski (zmienił Łukasza Burligę).

Była to siódma wygrana Wisły w tym sezonie. "Biała Gwiazda" zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w tabeli i zaczyna powoli spoglądać w górę. Obecnie tracimy sześć punktów do trzeciej lokaty premiowanej startem w europejskich pucharach. Może nie tylko Puchar Polski okaże się jedyną drogą do występów poza krajowymi boiskami w przyszłym sezonie..?

Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)

1:0 Radosław Sobolewski 38 min

2:0 Cwetan Genkow 82 min

Żółte kartki: Sobolewski, Iliev, Jaliens, Wilk (Wisła) - Frączczak (Pogoń)

Wisła: Sergei Pareiko - Marko Jovanović, Arkadiusz Głowacki, Gordan Bunoza, Kew Jaliens - Patryk Małecki, Cezary Wilk, Ivica Iliev (67 min - Cwetan Genkow), Radosław Sobolewski, Łukasz Burliga (46 min - Kamil Kosowski) - Rafał Boguski (83 min - Michał Chrapek)

Pogoń: Dusan Pernis - Julien Tadrowski, Maciej Dąbrowski (46 min - Peter Hricko), Emil Noll, Przemysław Pietruszka - Adrian Budka, Wojciech Golla (75 min - Robert Kolendowicz), Edi Andradina, Maksymilian Rogalski, Mateusz Lewandowski - Adam Frączczak

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

T-Mobile Ekstraklasa: Wisła - Pogoń 2-0

Jarek Matoga / WislaLive.pl

Radosław Sobolewski - strzelec pierwszej bramki dla Wisły! Wisła Kraków pokonała Pogoń Szczecin 2-0, odnosząc w ten sposób trzecie kolejne zwycięstwo. „Biała Gwiazda” zagrała o wiele lepiej, niż w spotkaniach jesiennych, ale trzeba przyznać, że Pogoń powinna w Krakowie stracić jeszcze parę bramek. Wiślakom albo zabrakło skuteczności albo zwyczajnie szczęścia.

Wisła do spotkania z Pogonią podchodziła z dużą dawką pewności siebie. Krakowianie po wygranej w lidze z Polonią oraz po dwumeczu z Jagiellonią w Pucharze Polski, zakończonym awansem do półfinału tych rozgrywek, do niedzielnego spotkania przystępowali w roli faworyta. Trener Kulawik ponownie w pierwszym składzie wystawił Łukasza Burligę, który mógł być zastąpiony wracającym do zdrowia po kontuzji, Kamilem Kosowskim. Ponownie „na szpicy” od pierwszych minut ustawiony był Rafał Boguski.


Już w 24. sekundzie Pogoń mogła objąć prowadzenie! Budka znalazł się w doskonałej sytuacji, sam na sam z estońskim bramkarzem Wisły, jednak Pareiko, delikatnie skracając kąt, zachował czujność i goście prowadzenia nie objęli. W kolejnych minutach było już mniej ciekawie, a obydwie drużyny „badały się” wzajemnie. Pogoń od początku spotkania nastawiała się na szybkie kontry, chociaż w początkowym kwadransie „Portowcy” skutecznie utrudniali Wiśle rozgrywanie akcji w ataku pozycyjnym. W 15. minucie pierwsze zagrożenie pod bramką Pernisa stworzyła sobie „Biała Gwiazda”. Piłka trafiła do Burligi, jednak skrzydłowy Wisły był zaskoczony całą sytuacją i w dość klarownej sytuacji uderzył obok prawego słupka bramki, strzeżonej przez słowackiego golkipera. W 19. minucie Wisła powinna objąć prowadzenie. Krakowianie przeprowadzili szybką kontrę, po której gola zdobył Rafał Boguski. Sędziowie zdecydowali się odgwizdać spalonego, bo w momencie podania napastnik Wisły znajdował się na pozycji spalonej, jednak podającym w tej akcji nie był Burliga, ale obrońca Pogoni. Później groźnie było zarówno pod bramką Pernisa, jak i w polu karnym Pareiki, jednak żadna z drużyn nie stworzyła sobie na tyle klarownej sytuacji, aby objąć prowadzenie. W 25. minucie świetną indywidualną akcję lewą stroną przeprowadził Patryk Małecki, który doskonale dostrzegł w polu karnym Ilieva, jednak Serb stojąc „oko w oko” z Pernisem uderzył wprost w bramkarza Pogoni. Dwie minuty później Wisła przeprowadziła akcję drugą stroną boiska. Dośrodkowanie Sobolewskiego w pole karne przeciął Tadrowski i… huknął w poprzeczkę! Zabrakło dosłownie kilku centymetrów, aby młody obrońca francuskiego pochodzenia zaliczył „swojaka” w debiucie w Ekstraklasie. W kolejnych minutach śmielej zaatakowali goście, ale w 37. minucie po efektownej solowej akcji Wisłę na prowadzenie wyprowadził Radosław Sobolewski. Kapitan Wisły przejął piłkę przed polem karnym, po czym efektownym dryblingiem minął dwóch obrońców i mocnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Wisła mogła mocnym akcentem zakończyć pierwszą połowę spotkania. W dogodnej sytuacji, tuż przed linią szesnastego metra, znalazł się Cezary Wilk, ale jego strzał okazał się bardzo niecelny i wylądował kilka metrów od bramki.

W pierwszej połowie Wiślacy momentami przypominali Wisłę sprzed kilku miesięcy, zwłaszcza w ofensywie. „Biała Gwiazda” mogła po pierwszych 45 minutach prowadzić zdecydowanie wyżej, ale raz nie popisał się Iliev, kolejny raz błąd popełnił Szymon Marciniak, a Tadrowski był bliski pokonania Pernisa.

Od początku drugiej części gry na murawie pojawił się Kamil Kosowski, który już w pierwszych sekundach drugiej połowy aktywnie prezentował się na lewym skrzydle. Jednak goście nie podłamali się bramką „do szatni” i w kolejnych minutach to „Portowcy” dyktowali warunki gry. Wiślacy dogodną sytuację stworzyli sobie w 53. minucie, kiedy to po dwójkowej akcji Iliev-Małecki, ten ostatni przegrał pojedynek z Pernisem. Pierwsze 15. minut drugiej połowy Wisła nieco się cofnęła i liczyła na kontrataki, przez co to Pogoń miała dużą inicjatywę na boisku. W 68. minucie bardzo niebezpiecznie było pod bramką Wisły Kraków. Blisko narożnika pola karnego Jovanović sfaulował Akahoshiego. Japończyk zdecydował się na bezpośredni strzał z rzutu wolnego, jednak Sergiej Pareiko stanął na wysokości zadania i przerzucił piłkę nad poprzeczką. Po kilku bardzo słabych minutach w wykonaniu Wisły Kraków, wreszcie w 82.minucie przebudził się Patryk Małecki, który przeprowadził błyskotliwą akcję lewą stroną boiska i zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, do której dopadł Genkow i pewnie skierował futbolówkę do pustej bramki. Jak się okazało gol Bułgara ustalił wynik spotkania.


Kolejny raz Wiślacy zaprezentowali się lepiej, niż w meczach jesiennych, chociaż należy przyznać, że do ideału jeszcze daleka droga. W najbliższej kolejce Wisła podejmie na wyjeździe Lechię Gdańsk. W najbliższych dniach zawodników czeka przerwa związana ze spotkaniami eliminacji do Mistrzostw Świata.

Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 2-0 (1-0)

Sobolewski 37, Genkow 83,

Wisła Kraków : Pareiko – Jovanović, Bunoza, Głowacki, Jaliens – Małecki, Sobolewski, Wilk, Iliev (67’ Genkow), Burliga (46’ Kosowski)– Boguski (83’ Chrapek)

Pogoń Szczecin: Pernis – Tadrowski, Noll, Dąbrowski( 46’ Hricko), Pietruszka – Lewandowski (59’ Akahoshi), Golla (75’ Kolendowicz), Edi, Rogalski, Budka - Frączczak

Żółte kartki: Sobolewski, Iliev, Jaliens, Wilk - Frączczak

Sędzia: Szymon Marciniak

Źródło: wislalive.pl

Powrót Genkova. Wisła wygrywa z Pogonią 2:0

Wisła Kraków rozgrywała dzisiaj swoje spotkanie z Pogonią Szczecin. Będąca ostatnio w niezłej formie Biała Gwiazda będzie chciała znowu dopisać do swojego dorobku trzy punkty. Po bramkach Sobolewskiego i wracającego po urazie Genkova podopieczni Tomasza Kulawika wygrali 2:0.

Na ławce od początku znaleźli się kontuzjowani ostatnio Kamil Kosowski, Cvetan Genkov i Łukasz Garguła. Dwaj pierwsi pojawili się po przerwie na boisku.

Po bardzo nudnym pierwszym kwadransie Wisła stworzyła w 15 minucie dogodną sytuację, ale Burliga nie trafił w bramkę z około 11 metrów. W 19 minucie Boguski zdobyła gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego i nie uznał trafienia "Bogusia". W 24 minucie dobrze dośrodkował Burliga i w polu karnym gości zrobiło się zamieszanie, jednak jeden z piłkarzy Pogoni wybił piłkę na rzut rożny. Po chwili Małecki wbiegł w "11" zespołu ze Szczecina i dograł ją do środka, gdzie źle piłkę 5 metrów przed bramką przyjął Iliev. Nie minęła minuta, Sobolewski po ziemi mocno podał w pole karne przyjezdnych i jeden z ich zawodników uderzył piłką w poprzeczkę swojej bramki.

W 37 minucie Wisła nareszcie zdobyła gola. Z prawej strony w pole karne Pogoni wbiegł Sobolewski i mocnym strzałem od słupka wyprowadził Białą Gwiazdę na prowadzenie. W 45 minucie Wilk miał dogodną sytuację strzelecką, ale w jeszcze lepszej był Boguski, jednak pomocnik Wisły zdecydował się na strzał, który był niecelny.

W 53 minucie Małecki "wpadł" w pole karne Pogoni, ale jego strzał w ostatnim momencie został zablokowany. W 61 minucie Jaliens zbyt krótko dograł do Pareiko, ale na szczęście bramkarz Wisły ubiegł piłkarzy Pogoni i zażegnał niebezpieczeństwo. W 68 minucie Akahoshi uderzył z rzutu wolnego, ale Pareiko przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

W 82 minucie Wisła podwyższyła prowadzenie. Rozgrywający świetne zawody Sobolewski odebrał piłkę w środku pola, podał do Małeckiego, a ten po długim biegu zagrał wzdłuż bramki do Genkova, który dołożył nogę i skierował futbolówkę do siatki.

Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)

1:0 Sobolewski 37 min.

2:0 Genkov 82 min.

Wisła Kraków: Pareiko- Jovanović, Bunoza, Głowacki, Jaliens- Wilk, Sobolewski- Małecki, Iliev (67 min. Genkov), Burliga (46 min. Kosowski)- Boguski (82 min. Chrapek)

Pogoń Szczecin: Pernis- Tadrowski, Dąbrowski (46 min. Hricko), Noll, Pietruszka- Golla (75 min. Kolendowicz), Rogalski- Budka, Edi, Lewandowski (59 min. Akahoshi)- Frączczak

TSW.com.pl

Autor: Witek

Źródło: tsw.com.pl

Kolejne zwycięstwo!

Wpisany przez Sebastian

niedziela, 17 marca 2013 18:44


W 19 kolejce T-Mobile Ekstraklasy drużyna Białej Gwiazdy podejmowała szczecińską Pogoń.

Po chaotycznym początku spotkania ze strony obydwu drużyn, pierwsza przejęła inicjatywę Pogoń wypracowując sobie 2-3 dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Niemniej jednak z biegiem czasu to drużyna Wisły zaczęła dominować na boisku przy R22 czego efektem w 15. minucie była szansa Burligi, jednakże jego strzał minął cel. W 19 minucie nasza drużyna zdobyła bramkę po sytuacyjnym uderzeniu Boguskiego, lecz asystent sędziego Szymona Marciniaka orzekł, iż w momencie oddawania strzału napastnik Białej Gwiazdy znajdował się na pozycji spalonej. Jak pokazały powtórki była to błędna decyzja arbitrów. Te wydarzenia rozsierdziły tylko Wiślaków, którzy raz za razem atakowali bramkę Pogoni, jednakże ani Boguski, ani Iliev nie potrafili skierować piłki do siatki Portowców. Jak się później okazało, najbliżej tego wcale nie był Wiślak, a zawodnik Pogoni - Tadrowski , który w 27 minucie próbując wybić futbolówkę uderzył ją w poprzeczkę własnej bramki.

Co się odwlecze… Już 10 minut później po świetnej indywidualnej akcji gola strzałem po długim rogu zdobył Radosław Sobolewski, wyprowadzając naszą drużynę na prowadzenie. Warto dodać, że tym samym nasz kapitan śrubuje rekord w klasyfikacji na najstarszego strzelca w historii Wisły Kraków. Do końca pierwszej połowy na boisku niewiele się działo, a gra toczyła się głównie w środku pola.

Na drugą część meczu Wiślacy wyszli z jedną zmianą – dość przeciętnie spisującego się Burligę zastąpił powracający po kontuzji Kosowski. W 52. minucie Patryk Małecki wyszedł sam na sam z Pernisem, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany. Kilka minut później zbyt krótkie podanie Jaliensa do Pareiki mogło skończyć się golem dla Pogonii, lecz w tej sytuacji bramkarz Wisły okazał się szybszy od starającego się przejąć piłkę napastnika drużyny ze Szczecina. Chwilę potem znów swoim kunsztem wykazać się musiał nasz goalkeeper przenosząc nad poprzeczką strzał Akahosiego.

Na 20 minut przed końcem spotkania przed szansą na zdobycie bramki stanął wprowadzony w 2 połowie Genkov, jednakże próbując w ekwilibrystyczny sposób oddać strzał po dośrodkowaniu Jovanovicia - minął się z piłką. Co się nie udało w tej akcji, udało się w 82. minucie, kiedy to Cwetan sfinalizował błyskotliwą akcję Patryka Małeckiego. Końcówka spotkania przebiegała pod znakiem chaotycznych ataków obu ekip, które jednak nie wpłynęły na końcowy wynik meczu.

Po całkiem udanym spotkaniu Wisła zdobywa kolejne 3 punkty i powoli zaczyna zbliżać się do zespołów ze środkowej części tabeli.


Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Głowacki, Bunoza, Jaliens – Wilk, Sobolewski, Małecki, Iliev (67. Genkov), Burliga (46. Kosowski) – Boguski (83. Chrapek)

Pogoń Szczecin: Pernis – Pietruszka, Dąbrowski (46. Peter Hricko), Noll, Tadrowski, Golla (75. Kolendowicz), Rogalski, Budka, Andradina, Lewandowski (58. Akahoshi), Frączak

Źródło: skwk.pl

Biała Gwiazda niepokonana na wiosnę!

Data publikacji: 17-03-2013 18:56


Wisła Kraków wygrała trzeci mecz z rzędu, pokonując tym razem w lidze Pogoń Szczecin 2:0. Ozdobą meczu była akcja Radosława Sobolewskiego, po której zdobył bramkę, a drugie trafienie dla krakowian zapisał na swoje konto Tsvetan Genkov.

Po pierwszej części spotkania Wisły z Portowcami gospodarze prowadzili zasłużenie, ale tylko 1:0. Tylko, bo podopieczni trenera Tomasza Kulawika mieli okazje do tego, by strzelić więcej niż jedną bramkę. W 15. minucie meczu Łukasz Burliga pomylił się minimalnie, posyłając piłkę z kilkunastu metrów tuż obok słupka bramki szczecinian po podaniu od Iliewa. Cztery minuty później Pernis musiał wyciągać futbolówkę po strzale Rafała Boguskiego z kilku metrów, jednak arbiter nie uznał gola, gdyż według niego Wiślak był na pozycji spalonej. Jak się okazało, Marciniak podjął złą decyzję, ponieważ futbolówkę do Boguskiego zagrywał zawodnik drużyny gości. To nie zdeprymowało gospodarzy, którzy dalej konsekwentnie dążyli do objęcia prowadzenia. W 26. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Ivica Iliev, jednak pomocnik uderzył tuż obok słupka bramki Pogoni. Minutę później szczęście uśmiechnęło się do drużyny gości – gdyby nie poprzeczka, Julien Tadrowski pięknym strzałem pokonałby własnego bramkarza.


Minęło kolejne dziesięć minut i w końcu Wiślacy dopięli swego. Indywidualną akcją popisał się kapitan Białej Gwiazdy, Radosław Sobolewski, którzy przedarł się prawą stroną w pole karne Pogoni i potężnym strzałem posłał piłkę w kierunku bramki. Futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do siatki, wprawiając w radość fanów kibiców gospodarzy. Jeszcze przed przerwą krakowianie mogli podwyższyć na 2:0. Cezary Wilk oszukał rywali i znalazł się przed bramką Portowców, ale uderzył niecelnie.

Podopieczni trenera Artura Skowronka w pierwszej połowie nie stworzyli sobie stuprocentowej okazji do strzelenia bramki, chociaż rywale Wisły chcieli wykorzystać zamieszanie po nieuznanym golu dla Wisły i wyprowadzili szybką kontrę, która mogła się skończyć bramką. Udanie interweniował jednak Sergei Pareiko. Groźniej zrobiło się po przerwie. Pogoń nie miała nic do stracenia i chcąc odrobić straty, ruszyła odważniej do ataku. Mogło się to zemścić w 54. minucie, kiedy po odegraniu piłki przez Iliewa do Małeckiego ten drugi znalazł się przed Pernisem, ale golkiper drużyny gości obronił strzał Wiślaka. W odpowiedzi dobry strzał z rzutu wolnego oddał wprowadzony chwilę wcześniej Japończyk Akahoshi, ale kunsztem bramkarskim wykazał się Sergei Pareiko, broniąc próbę Japończyka.

Wiślacy, chociaż w drugich czterdziestu pięciu minutach nie dominowała już tak na boisku, to nie pozwoliła sobie na wydarcie zwycięstwa, a nawet przypieczętowała je drugim trafieniem. W 82. minucie Radosław Sobolewski odebrał piłkę przeciwnikowi na środku boiska, odegrał ją do Małeckiego, który pociągnął z futbolówką do linii końcowej, po czym podał ją do Genkowa, który z dwóch metrów wpakował ją do siatki, ustalając wynik spotkania na 2:0. Dla Genkowa był to pierwszy występ od 16. kolejki i meczu z GKS-em Bełchatów. Napastnik przez kilka tygodni leczył kontuzję, a przeciwko Pogoni wszedł na boisko w 67. minucie. Także pierwszy występ po wyleczonym urazie zaliczył Kamil Kosowski, który zmienił w 46. minucie Łukasza Burligę.


Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)

1:0 Sobolewski 37’

2:0 Genkov 82’

Wisła Kraków: Pareiko – Jovanović, Głowacki, Bunoza, Jaliens – Wilk, Sobolewski – Małecki, Iliev (67’ Genkov), Burliga (46’ Kosowski) – Boguski (84’ Chrapek)

Pogoń Szczecin: Pernis – Tadrowski, Dąbrowski, Noll, Pietruszka – Golla (75’ Kolendowicz), Rogalski – Budka, Andradina, Lewnadowski (59’ Akahoshi) – Frączczak

Żółte kartki: Sobolewski, Iliev, Jaliens, Wilk (Wisła) – Frączczak (Pogoń)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 11 184

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Lekkim okiem widziane

Wpisany przez Sebastian

poniedziałek, 18 marca 2013 00:16


Lekkim okiem widziane… czyli kilka subiektywnych odczuć po meczu Wisły z Pogonią.


Mecz

Z dzisiejszym spotkaniem wiązane były duże nadzieje. Na boisku przy Reymonta 22 starły się ze sobą dwie sąsiadujące w tabeli ekipy – krakowska Wisła i szczecińska Pogoń. Jeszcze kilka lat temu taka rywalizacja nie wywoływałoby zbyt dużych emocji u kibiców Białej Gwiazdy – łatwe 3:0 i kolejne 3 punkty na naszym koncie. Jednakże dzisiejsze realia polskiej Ekstraklasy są zgoła inne. W każdym meczu trzeba walczyć, w każdym meczu trzeba dawać z siebie wszystko. W przeciwnym wypadku nawet słabszy piłkarsko przeciwnik jest w stanie ukąsić potencjalnego faworyta. W okresie poprzedzającym to spotkanie Wisła zanotowała dość spory progres formy, czego najlepszym dowodem było przekonujące zwycięstwo nad Jagiellonią. Na drugim biegunie znajdowała się Pogoń, która w 3 meczach rundy wiosennej zdołała zgromadzić zaledwie 1 punkt. Zatem łatwy mecz i bezproblemowe zwycięstwo? Nic bardziej mylnego. Długimi momentami dzisiejsze spotkanie było typowym siermiężnym meczem walki. Obie ekipy starały się zdominować środek pola by móc przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Raz udawało się to Pogoni, a raz Wiśle. Niemniej jednak, wraz z upływającym czasem to Biała Gwiazda okazywała się być zespołem dojrzalszym, potrafiącym przeprowadzić więcej składnych, szybkich akcji, skuteczniejszym. Aczkolwiek z tą skutecznością można byłoby polemizować. Nasza drużyna stworzyła naprawdę wiele szans na zdobycie bramki, ale prawie zawsze czegoś brakowało. A to zawodnik z głębi pola okazywał się być spóźniony, a to ostatnie podanie nie było zbyt dokładne, a to strzelca gubiła pewność siebie… Przykładów można by wymieniać. Na szczęście niewykorzystane okazje nie zemściły się na Wiśle, lecz by myśleć poważnie o szturmowaniu górnej połówki tabeli nasi piłkarze powinni przed kolejnym meczem pod czujnym okiem trenera Kulawika popracować nad wykańczaniem sytuacji podbramkowych.

Trener A propos samego trenera – w czasie dzisiejszego meczu wziąłem pod lupę zachowanie opiekuna Wisły Kraków. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi reagować na boiskowe wydarzenia, że brak mu charyzmy… Niektórym nie podoba się nawet styl ubierania naszego szkoleniowca i fryzura... Litości! Tomasz Kulawik jest jaki jest i nie powinniśmy go na siłę zmieniać/uszczęśliwiać/cokolwiek. Powinniśmy natomiast rzetelnie oceniać jego pracę, a w szczególności jej efekty. A te, mimo niemrawego początku rundy są bardzo obiecujące.

Podczas spotkania Wisła – Pogoń, nasz trener zachowywał względny spokój obserwując w pozycji stojącej, blisko linii bocznej toczące się na murawie wydarzenia. Nie krzyczał on na swoich piłkarzy, nie wprowadzał do drużyny nerwowej atmosfery. Wręcz przeciwnie – od czasu do czasu starał się poinstruować piłkarzy w jaki sposób mają zagrać, jak się przemieścić po boisku itd. Kula nie jest trenerem reagującym impulsywnie, podejmującym chaotyczne decyzje. Wygląda bardziej na takiego Ojca-Przyjaciela dla swoich zawodników. Stawia przede wszystkim na dialog - z piłkarzami jak i ze swoimi asystentami. Powoduje to, że jego decyzje są przemyślane i wyważone, jednakże wiąże się to równocześnie z ryzykiem zbyt późnej reakcji gdy sytuacja na boisku wymknie się spod kontroli. Pan Tomasz nie jest jeszcze zbyt doświadczonym szkoleniowcem, a praca w roli pierwszego trenera Wisły i to już na samym początku jego kariery stanowi dla niego z pewnością niezłe wyzwanie. Z dużym zaciekawieniem będziemy zatem oglądać poczynania Tomka Kulawika w roli trenera Białej Gwiazdy w kolejnych meczach. Czy poradzi sobie on w nadchodzących miesiącach, czy ma szansę na przedłużenie kontraktu? Czas pokaże…

Sędziowanie

Osobną kwestią do przedyskutowania jest postawa sędziów. Szczerze jednak powiedziawszy, to brakuje słów... Trudno jest znaleźć parlamentarne określenia, by opisać to co dzisiaj się działo przy Reymonta 22 w kwestii prowadzenia zawodów. Jak było – każdy widział. Wyimaginowane faule, spalone, dziwne kartki. Arbitrzy na pewno nie byli dzisiaj w wysokiej formie. Być może to obecność Kobiecej Eskorty zdekoncentrowała sędziów dzisiejszego spotkania/wpłynęła na nich niekorzystnie? Kto wie…

Kobieca Eskorta

Skoro w akapicie o sędziach przywołaliśmy Kobiecą Eskortę, to teraz warto byłoby napisać trochę więcej o tym miłym akcencie, który miał miejsce przed pierwszym gwizdkiem spotkania i spowodował niemałe poruszenie wśród męskiego grona kibiców Wisły. Otóż zawodnikom wkraczającym na murawę stadionu przy R22 towarzyszyły piękne i urocze zwyciężczynie konkursu Kobieca Eskorta. Po początkowych fragmentach spotkania w wykonaniu piłkarzy obu drużyn, można było odnieść wrażenie, że obecność przedstawicielek płci pięknej na płycie boiska dała pozytywnego kopa zawodnikom przed dzisiejszym meczem. Jednak gdy tylko panie oddaliły się od boiska, nagle animusz graczy wyraźnie zgasł… Symptomatyczne.

Oprócz samej możliwości wyprowadzenia zawodników na mecz, niektóre z Pań dostały sposobność do zaprezentowania w przerwie meczu swoich umiejętności piłkarsko-biegowych. Zadaniem uczestniczek było jak najszybsze przebiegnięcie całej długość boiska z piłką z przy nodze. Panie poradziły sobie z tym zadaniem całkiem nieźle, a ich technika mogłaby zawstydzić niejednego ligowca. Kobieca Eskorta jest bardzo ciekawą inicjatywą, dodającą wiele uroku meczowi piłkarskiemu, całej jego otoczce i dobrze by było, gdyby co jakiś czas taka akcja była w naszym klubie ponawiana.

Film o Reymanie

Być może wiecie lub nie, ale w czasie spotkania z Pogonią na stadionie Wisły kręcono sceny do powstającego filmu o Henryku Reymanie. Na cenzurowanym był szczególnie sektor C, gdyż doping z niego płynący będzie dosyć istotną i znaczącą częścią tego projektu. Cała ta inicjatywa związana jest ze zbliżającą się 50. rocznicą śmierci wybitnego piłkarza krakowskiej Wisły – Henryka Reymana. To już 11 kwietnia, bądźcie czujni!

Patryk Małecki

Na koniec kilka słów o Patryku Małeckim. Na pewno wielu kibiców nie zdaje sobie z tego sprawy, ale Mały zadebiutował w Wiśle ponad 6 i pół roku temu również podczas meczu z Pogonią Szczecin, jeszcze za czasów „rządów” Dana Petrescu. 6,5 roku to naprawdę długi okres, a Patryk, mimo kilku mniejszych czy większych perturbacji, dalej w tej naszej Wiśle trwa, co pokazuje tylko, że jest to dla zawodnik dla naszego klubu niezbędny.

Źródło: skwk.pl

Minuta po minucie

Przy Reymonta 22 kontynuujemy mecze rundy wiosennej w wiosennej scenerii. Co prawda zima trochę nas postraszyła pod koniec tygodnia, ale dzięki wytężonej pracy wielu osób śniegu nie ma ani na murawie, ani na trybunach. Do tego dziś w Krakowie świeci jeszcze piękne słońce, które po raz kolejny zaprasza kibiców na stadion!

Zapraszamy także my: mecz Wisła - Pogoń zaczyna się o godzinie 17:00

Oba zespoły są już na stadionie. Niedługo podamy wyjściowy skład Białej Gwiazdy na oficjalnym profilu Wisły na Facebooku

Trener Kulawik o tyle, o ile mógł, zwycięskiego składu nie zmienił. Obok pojawiło się ustawienie wyjściowe Białej Gwiazdy. Gramy w systemie 1-4-2-3-1

A Pogoń? W Pogoni dużo zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu z poprzednim meczem. Szczecinianie też w ustawieniu 1-4-2-3-1

Na trybunach są już pierwsi kibice. Na trybunie C jest ich całkiem sporo

A tymczasem do Sektora Rodzinnego wędruje Osman Chavez

Przypominamy, że dziś na murawę zawodników wyprowadzi Kobieca eskorta, wybierana z okazji Dnia Kobiet w zeszłym tygodniu

Przy Reymonta nadal słonecznie. Co prawda murawa już prawie cała jest zacieniona, za to na trybunie wschodniej piękne słoneczko

Trwa już rozgrzewka obu zespołów. Do meczu coraz bliżej

Kibice zgromadzeni przy Reymonta zapoznali się właśnie za pośrednictwem spikera ze składami obu drużyn.

Piłkarze obu drużyn wyłaniają się właśnie z tunelu w towarzystwie specjalnej kobiecej eskorty!

  • ’01 gwizdek sędziego Zaczęli goście!
  • ’01 Próba ataku lewą stroną zawodników Pogoni, ale dobrze interweniował Jovanović.
  • ’02 Zagranie do wchodzącego prawą stroną w pole karne Portowca, ale piłkę na rzut rożny wybija Pareiko.
  • ’02 rzut rożny Kontra Wisły. Wiślacy wywalczyli rzut rożny. Ze stałego fragmentu gry Małecki, piłka trafia do Jaliensa, ale obrońca spod Wawelu nieczysto uderzył w futbolówkę.
  • ’03 rzut rożny Andradina z rzutu rożnego, jednak piłka po wrzutce gracza Pogoni została wybita przez Małeckiego.
  • ’04 Andradina posłał futbolówkę w pole karne, ale piłkę pewnie łapie Pareiko.
  • ’06 Małecki próbował rozciągnąć grę na lewą stronę, kierując podanie do Burligi, jednak piłka trafiła do rywala.
  • ’07 Iliev ładnie odegrał w tempo Burlidze, ten postanowił wrzucić piłkę w pole karne Pernisa, ale tam dobrze ustawieni byli obrońcy Pogoni.
  • ’09 Iliev minął dwóch obrońców Pogoni, odegrał do Boguskiego, ten postanowił rozciągnąć grę na prawą stronę do Małeckiego, jednak podanie kierowane do "Małego" było zbyt mocne.
  • ’10 Strzał Pogoni z dystansu wprost w ręce Pareiki.
  • ’11 Na spalonym Małecki.
  • ’12 Faul Lewandowskiego w ataku. Stały fragment gry wykona Pareiko.
  • ’13 Faul Sobolewskiego w środku pola.
  • ’14 Tym razem na spalonym Frączczak.
  • ’15 Dobra sytuacja Wisły. Burliga odgrywa do Boguskiego, znajdującego się w polu karnym, napastnik Białej Gwiazdy przedłuża podanie do Iliewa, który ponownie zagrywa Burlidze, jednak pomocnik ze stolicy Małopolski minimalnie się mylił.
  • ’17 Długie podanie w kierunku wychodzącego napastnika Pogoni, ale szybszy od rywala okazał się bramkarz Wisły.
  • ’18 Zagranie do Burligi, szarżującego prawą stroną, odegranie do Iliewa, który zauważył dobrze ustawionego Boguskiego. Napastnik Wisły posłał piłkę do siatki Pernisa, ale sędzia uznał, że "Boguś" był na pozycji spalonej.
  • ’20 żółta kartka Żółta kartka dla Sobolewskiego za faul na Rogalskim.
  • ’22 żółta kartka Tym razem żółty kartonik obejrzał Iliev za faul na rywalu.
  • ’23 Zagranie Andradiny w pole karne Pareiki z rzutu wolnego, ale uderzenie głową Nolla przeszło obok bramki. Zawodnik Pogoni był także na pozycji spalonej.
  • ’25 Świetne dośrodkowanie Burligi w pole karne Pogoni, zdążył sięgnąć piłki Boguski, ale na rzut rożny posłał futbolówkę obrońca Portowców.
  • ’25 Kolejna dogodna sytuacja Wisły! Rajd Małeckiego, który wrzucił piłkę w pole karne Pogoni, nie zdołał dosięgnąć jej Boguski, a dobitka Iliewa minęły lewy słupek.
  • ’27 Mógł być gol samobójczy Pogoni! Piłkę do własnej siatki po dośrodkowaniu Wiślaków mógł wpakować Tadrowski. Futbolówka uderzyła jednak w poprzeczkę.
  • ’29 Iliev wykorzystał błąd obrońców Pogoni, którzy zagapili się. Pomocnik Wisły dogonił futbolówkę i wrzucił ją w pole karne Pernisa, ale bramkarz Portowców zdołał wypiąstkować piłkę, wyprzedzając Boguskiego.
  • ’31 Z autu Wiślacy.
  • ’32 Andradina pada na murawę, jednak sędzia nie dopatrzył się faulu Wiślaka.
  • ’33 Rajd Jovanowicia prawą stroną, jednak piłka po nieudanym podaniu Burligi opuściła plac gry.
  • ’34 Zagranie w polu karnym do Frączczaka, ale napastnik Pogoni popychany przez Bunozę upadł w polu karnym Pareiki. Arbiter nie dopatrzył się przewinienia.
  • ’35 żółta kartka Żółta kartka dla Jaliensa po faulu na Gollu.
  • ’35 Piłka po wrzutce Andradiny z rzutu wolnego minęła bramkę Pareiki i opuściła plac gry.
  • ’36 Portowcy próbowali zagrozić bramce Pareiki. Andradina podawał do Tadrowskiego, ten odegrał do Frączczaka, jednak napastnik Pogoni nie zdołał opanować futbolówki.
  • ’37 gooool Goooooooooool dla Wisły! Sobolewski mija w polu karnym trzech rywali i piłka po strzale Wiślaka, odbijając się jeszcze od słupka, wpada do bramki Pogoni!
  • ’39 Małecki uciekał lewą stroną, jednak obrońcy Pogoni zdołali zatrzymać pomocnika Wisły.
  • ’40 rzut rożny Rzut rożny dla Wisły. Dośrodkowanie Iliewa, ale piłka mija głowę Jaliensa i wychodzi za linię końcową.
  • ’41 Na spalonym Iliev.
  • ’42 rzut rożny Ponownie ze stałego fragmentu gry Wiślacy. W narożniku boisku stanął Iliev, dośrodkował, ale futbolówkę pewnie złapał Pernis.
  • ’43 Sobolewski zagrywał do wychodzącego Boguskiego, ale piłkę przejęli obrońcy Pogoni.
  • ’44 Bunoza fauluje Andradinę w okolicy środka pola.
  • ’44 Strzał Budki obok bramki Pareiki.
  • ’45 Dobra okazja Wisły! Małecki odgrywa do Wilka, któremu udało się oszukać rywali, ten pociągnął piłkę parę metrów i oddał strzał, ale uderzenie pomocnika spod Wawelu było niecelne.
  • ’45+1 gwizdek sędziego Koniec pierwszej części meczu!

Piłkarze Białej Gwiazdy także wyłonili się z tunelu. Na murawie są już piłkarze Pogoni.

  • ’46 zmiana Zmiana w zespole Wisły. Kosowski zmienił Burligę
  • ’46 gwizdek sędziego Rozpoczęli Wiślacy!
  • ’46 Kosowski wrzuca piłkę w pole karne w kierunku Boguskiego, ale piłkę zdołali przejąć rywale.
  • ’47 Podanie Frączczaka w kierunku Budki, jednak z interwencją zdążył Pareiko.
  • ’48 Długie podanie w kierunku Andradiny, ale Głowacki przejmuje piłkę.
  • ’49 Z autu Jaliens. Rywal przejmuje piłkę i rusza z kontratakiem, ale na szczęście Wiślacy zdołali odebrać im futbolówkę.
  • ’49 Faul na Wiśle przy linii autowej. Centra Małeckiego wprost na głowę rywala.
  • ’51 rzut rożny Rzut rożny dla Pogoni. Jaliens przecina podanie kierowane do graczy ze Szczecina.
  • ’52 Głowacki odbiera piłkę atakującemu Gollowi.
  • ’53 Kosowski fauluje przy linii autowej.
  • ’54 Świetna okazja Wisły! Iliev wbiega w pole karne, odgrywa piłkę do Małeckiego, którego zahacza Tadrowski, ten oddaje jednak strzał, ale piłka trafia w Pernisa, a Małecki upada na murawę po ponownym starciu z graczem Pogoni.
  • ’56 Kolejna doskonała okazja Wisły! Boguski wypuszcza na wolne pole Małeckiego i... arbiter odgwizduje faul zawodnika Wisły na obrońcy Pogoni.
  • ’59 zmiana Zmiana w drużynie Pogoni. Lewandowskiego zmienia Akahoshi.
  • ’60 W natarciu goście, ale dobrze w obronie spisuje się Głowacki, który spokojnie przejął podanie kierowane do gracza Pogoni.
  • ’61 żółta kartka Żółta kartka dla Frączczaka za faul na Jovanowiciu.
  • ’62 Błąd obrońców Wisły, Andradina próbował dogonić piłkę, ale błąd kolegi z zespołu naprawił Pareiko.
  • ’63 Żółta kartka dla Wilka za faul na Budce.
  • ’65 Faul Małeckiego w okolicy narożnika boiska. Do piłki podchodzi wprowadzony po przerwie Akahoshi.
  • ’66 Długie podanie w kierunku Boguskiego, ale lepszy od napastnika Wisły był Golla, który posłał piłkę na aut.
  • ’67 zmiana Zmiana w drużynie gospodarzy. Genkov zmienia Iliewa.
  • ’68 Genkov zaraz po wejściu na boisku wykazał się trikiem technicznym. Niewiele brakowało, a piłka trafiłaby do wychodzącego Boguskiego.
  • ’69 Faul Jovanowicia. Piękną interwencją popisał się Pareiko, posyłając piłkę na róg po strzale Akahoshiego!
  • ’70 Faul Wilka w ataku.
  • ’71 Jovanović mija Pietruszkę, zagrywa wzdłuż bramki Pernisa, ale żaden z Wiślaków nie doszedł do podania Serba.
  • ’73 Ponownie Jovanović, tym razem minął dwóch rywali, ale nie udało mu się oszukać kolejnego z graczy Pogoni.
  • ’75 Świetne podanie do Małeckiego, który ruszył lewą stroną, wypatrzył osamotnionego Boguskiego, odegrał do napastnika Wisły, ale obrońcy Pogoli zdążyli odebrać mu futbolówkę.
  • ’75 zmiana Golla zastępuje Kolendowicz.
  • ’77 Genkov pozwala na odebranie sobie futbolówki przy linii bocznej boiska.
  • ’78 Piękna wrzutka Kosowskiego na głowę Genkowa, ale niestety piłka po uderzeniu Wiślaka minimalnie minęła bramkę Pogoni.
  • ’79 Dośrodkowanie Andradiny w pole karne Pareiki, lecz golkiper gospodarzy okazał się lepszy od graczy Pogoni.
  • ’80 Małecki upada w polu karnym Pogoni po starciu z rywalem, ale arbiter pokazuje, że Wiślak nie był faulowany.
  • ’81 Boguski fauluje Kolendowicza.
  • ’82 gooool 2:0 dla Wisły!!!!! Sobolewski odbiera piłkę w środku pola, zagrywa do Małeckiego, który pomknął lewym skrzydłem, wypatrzył znajdującego się na trzecim metrze Genkowa, a ten wpakował futbolówkę do siatki Pernisa!
  • ’83 zmiana Kolejna zmiana w drużynie spod Wawelu. Boguskiego zastąpił Chrapek.
  • ’86 Z autu rozpoczną Wiślacy.
  • ’86 Strzał Pietruszki obok bramki Pareiki.
  • ’88 Zagranie do uciekającego Genkowa, który zdecydował się podawać w pole karne Pogoni, jednak futbolówkę spokojnie złapał Pernis.
  • ’89 Zbyt mocne podanie Małeckiego do Genkowa.
  • ’90 Chrapek upada na murawę po interwencji obrońcy Pogoni.
  • ’90 Przewinienie Rogalskiego na Małeckim. Sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył trzy minuty.
  • ’90+2 Sobolewski faulowany przez Andradinę, ale arbiter zastosował przywilej korzyści. Wiślacy jednak nie zdołali zagrozić bramce rywala.
  • ’90+3 gwizdek sędziego Koniec meczu!


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Tomasz Kulawik po meczu z Pogonią

- Cieszymy się z trzech punktów i z tego, że znów zagraliśmy na zero z tyłu. To pokazuje, że nawet w różnych konfiguracjach w defensywie możemy zamknąć bramkę z dorobkiem na zero. To kolejny mecz, w którym strzelamy bramki. Wcześniej było mówione, że kończymy też na zero z przodu. Potwierdziło się, że możemy strzelać, nie mając jeszcze napastników w stuprocentowej dyspozycji, bo dopiero leczą się i kończą rehabilitacje - mówił po trzecim z rzędu wygranym spotkaniu trener Wisły Kraków, Tomasz Kulawik.

Trener Wisły został zapytany o to, czy był zdenerwowany po nieuznanym golu Rafała Boguskiego.

- Byłem bardzo zdenerwowany, bo to była piłka od zawodnika Pogoni Szczecin. Drugi raz zdenerwowałem się, gdy Czarek Wilk dostał czerwoną kartkę. Wtedy bardzo się zdenerwowałem - przyznał "Kula". Przypomnijmy, że sędzia Szymon Marciniak zapędził się w karaniu wspomnianego Cezarego Wilka, który dostał pierwsze "żółtko". Sędzia zaś wyliczył, że było to jego drugie napomnienie. Swój błąd na szczęście skorygował i Wilk nie musiał opuścić boiska.

- Dzisiejszy mecz pokazał, że pod koniec trochę "siedliśmy". W 21 dni zagraliśmy jednak 6 spotkań i większość zawodników miała po 90 minut w każdym z tych meczów. Teraz będziemy mieli czas, aby podładować zawodników z powrotem i na kolejne mecze wyjść dobrze przygotowanym - dodał trener Wisły.

- Nie chciałem zmieniać za bardzo składu, a piłkarze wchodzący po rehabilitacji - bałem się, że nie wytrzymają całego meczu. Wolałem zostawić ich na końcówkę i mieć z nich pożytek na 30 minut, ale w 100%. Przez 90 minut różnie mogło to wyglądać - mówił ponadto Kulawik.

Trener Wisły chwalił też Radosława Sobolewskiego, który dziś strzelił gola, a przy drugim wywalczył piłkę, po której udało nam się Pogoń "skontrować".

- Dziś żartowałem do niego, że dawno nie było takiej serii, żeby w dwóch kolejnych meczach strzelił bramkę. Teraz muszę go trochę ostudzić, ale jest w bardzo dobrej formie, w bardzo dobrej dyspozycji i pokazuje to - zakończył opiekun Wisły.


Dodał: AdamG, Redakcja

Artur Skowronek: - Wierzyliśmy w to, że zdobędziemy tutaj trzy punkty

- Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren, by zmierzyć się z Wisłą, która jest w ostatnim czasie na fali wznoszącej. Pomimo tego, że Wisła idzie do góry, przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Stąd takie, a nie inne nastawienie zespołu - wysokie skracanie pola gry i otwarty mecz - powiedział po meczu z Wisłą trener Pogoni, Artur Skowronek.

- Wierzyliśmy strasznie w te punkty tutaj. Boisko znów nas zweryfikowało, zupełnie odmiennie. I nadal stoimy w sytuacji fatalnej. Na pewno nie podetnie nam to jednak skrzydeł i nie zabierze nam zapału do pracy. Zrobimy wszystko, aby w tej przerwie reprezentacyjnej dobrze przygotować się na spotkanie z Lechem, aby wreszcie odbić się od dna - dodał Skowronek.


Dodał: AdamG, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cezary Wilk: - Zawsze może być lepiej

- Fajnie to wygląda, fajna seria i oby tak dalej. Dawno w Wiśle kilku zwycięstw z rzędu nie było, a to zawsze poprawia atmosferę, sprawia fajny nastrój. O to chodzi i oby tak dalej - powiedział po wygranym 2-0 meczu z Pogonią, Cezary Wilk.

- Dwa mecze, dwie bramki i dziś postać spotkania. Pierwszego gola fantastycznie strzelił, drugiego wypracował - bo zaliczył odbiór i podał do "Małego", a ten odpowiednio dograł do Cwetana i wyszła fajna akcja. Radek w świetnej formie - tak z kolei chwalił swojego kolegę ze środka pola, Radosława Sobolewskiego, Wilk.

W meczu z Pogonią doszło do kuriozalnej sytuacji. Fatalnie sędziujący Szymon Marciniak pokazał Wilkowi żółtą kartkę oraz po niej od razu czerwoną, myśląc że to jego drugie żółte napomnienie w tym spotkaniu.

- Nie nie bałem się czerwonej kartki. Jeszcze swoje kartki umiem liczyć, więc wiedziałem, że ewentualnie jest to pierwsza żółta - skomentował tę sytuację Wilk.

- Ta gra co trzy dni nam sprzyja, więc chciałoby się od razu zagrać kolejne spotkanie. Teraz jednak trzeba trochę odpocząć, obejrzeć reprezentację i przygotować się na kolejne mecze - dodał.

- Zawsze może być jednak lepiej. Zdajemy sobie sprawę, że dziś ten mecz nie był w naszym wykonaniu doskonały. Ale teraz mamy dwutygodniową przerwę, popracujemy nad tym co potrzeba i na pewno będzie lepiej - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Patryk Małecki: Nie ma świętych krów

17. March 2013,

Patryk Małecki imponuje formą. Skrzydłowy "Białej Gwiazdy" rozegrał dziś kolejny świetny występ, który ukoronował asystą przy bramce Cwetana Genkowa. Oto co popularny "Mały" miał do powiedzenia po meczu.


Nie sposób nie zauważyć twojej dobrej formy, którą prezentujesz od początku rundy wiosennej - bramki, asysty..

Patryk Małecki: - Ważne, że wygraliśmy istotny mecz, zdobywamy punkty oraz bramki, a ponadto nie tracimy goli. Nasza gra wygląda coraz lepiej i z tego trzeba się cieszyć.

Od kilku meczów gracie naprawdę dobrze, wszyscy walczycie na boisku, wspomagacie siebie nawzajem.

- Jesteśmy drużyną, nie ma w naszym zespole świętych krów, każdy z nas ciężko pracuje na boisku w imię całej ekipy, bo wszyscy chcemy zaprezentować się jak najlepiej i zdobywać trzy punkty.

Jak krótko podsumowałbyś dzisiejszy mecz, trzeci z rzędu w którym odnosicie zwycięstwo?

- Wydaje mi się, że więcej okazji stworzyliśmy sobie w drugiej połowie. W pierwszej odsłonie źle weszliśmy w to spotkanie, bo tak naprawdę powinniśmy przegrywać po dziesięciu minutach. Na początku zabrakło koncentracji, ale później uspokoiliśmy grę. Był to mecz przede wszystkim walki, ale to my byliśmy o te dwie bramki lepsi.

W drugiej połowie można było odnieść wrażenie, że nieco spuściliście z tonu.

- Od początku mieliśmy grać swoją piłkę. Sądzę, że Pogoń nie stworzyła sobie w drugiej połowie klarownych, stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramki, a my mieliśmy przynajmniej cztery dobre ku temu okazje.

W tej rundzie nie macie szczęścia do decyzji arbitrów. Dziś sędzia nie uznał wam prawidłowo zdobytej bramki.

- Nie widziałem tego, aby bramka była zdobyta nieprawidłowo. Dopiero po meczu dowiedziałem się o tym. Szkoda, że po raz kolejny sędziowie mylą się, ale najważniejsze, że wygraliśmy.

To trzecie kolejne wygrane spotkanie z rzędu, dawno nie byliśmy świadkami takiej sytuacji.

- Mam nadzieję, że podtrzymamy dobrą passę. Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy, a później bardzo trudny mecz w Gdańsku, do którego musimy przygotować się jak najlepiej. Graliśmy sporo spotkań, co trzy, cztery dni, tak że trzeba trochę nabrać sił. Wiadomo jednak, że jak idzie, to każdy z nas chciałby grać, ale wydaje mi się, że taki odpoczynek też nam pomoże, trochę wzmocnimy się i będziemy jeszcze lepsi.


wislakrakow.com

(sum91)

Rafał Boguski: Spokojnie z tym hurraoptymizmem

Rafał Boguski wiosną prezentuje naprawdę dobrą dyspozycję. Napastnik Wisły Kraków jest skuteczny, ale ma też pecha. Pecha do sędziów, którzy pozbawili dziś "Bogusia" siódmej bramki w sezonie niesłusznie odgwizdując pozycję spaloną.

W pierwszej połowie zagraliście lepiej niż po przerwie, kiedy to Pogoń próbowała podjąć rękawicę i powalczyć o dobry wynik w Krakowie:

Rafał Boguski: Tak, pierwsza połowa była naprawdę niezła, stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. W drugiej połowie lekko się cofnęliśmy, Pogoń była częściej przy piłce i zaczynała konstruować swoje akcje. Dobrze że strzeliliśmy tą drugą bramkę bo w końcówce byłaby nerwówka.


Co trener powiedział wam w przerwie, nakreślił wam jakieś założenia aby cofnąć się i czekać na kontry?

- Po przerwie założenia były takie, że mieliśmy spokojnie kontrolować grę, nie podpalać się i nie wychodzić niepotrzebnie większą ilością zawodników do przodu gdyż wygrywamy. Mieliśmy też zabezpieczać siły.

Wiosną nie przegraliście jeszcze meczu.

- My skupiamy się na każdym następnym meczu, a te zwycięstwa nas cieszą. Jednak spokojnie z tym hurraoptymizmem ponieważ za dwa tygodnie czeka nas ciężki mecz z Lechią.

Wy wygrywacie, rywale z góry tracą punkty. Do podium tracicie już tylko sześć punktów.

-Myślenie o pucharach może nas tylko zgubić. Musimy patrzyć tylko na każdy kolejny mecz, by zagrać w nim jak najlepiej i zdobywać punkty.

Przed startem rundy dało się słyszeć głosy, że jesteście słabo przygotowani pod względem fizycznym, tymczasem jak dotąd zaprzeczacie tym słowom.

-Na pewno widać to, że każdy indywidualnie wygląda dobrze fizycznie i czuje, że może wygrać pojedynek na swojej pozycji. Warto też wspomnieć, iż jeden drugiego asekuruje i walczy, co bardzo cieszy.

Teraz przed wami przerwa na mecze reprezentacyjne, czy to dobrze w obecnej sytuacji, kiedy gracie dobrze i wygrywacie?

-Wydaje mi się, że może to korzystnie na nas wpłynąć. Większość zawodników grała co trzy dni, dlatego też warto będzie podładować akumulatory. Trzeba będzie trochę wysiłku włożyć w pracę, ale zrobimy to w zdecydowanie lepszych humorach.

W czwartek odbyło się losowanie półfinałowych par Pucharu Polski, zagracie ze zwycięzcą dwumeczu Flota-Śląsk. Bardziej prawdopodobne że będą to Wrocławianie, którzy wygrali w pierwszym meczu.

-Będziemy zadowoleni, jeśli wygramy półfinał. Wtedy będziemy mogli tak stwierdzić. Tak przydzielił los, poza tym nie wiemy do końca z kim będziemy grać, dlatego trzeba spokojnie do tego podejść. Wolałbym nie typować przeciwnika, z którym przyjdzie się zmierzyć w półfinale.


wislakrakow.com

(sum91

Źródło: wislakrakow.com

Bunoza: Jestem zadowolony z wyniku

Data publikacji: 17-03-2013 20:39


Wisła Kraków wygrała z Pogonią Szczecin 2:0. Była to pierwsza ligowa wygrana Wiślaków na własnym stadionie tej wiosny.


Zadowolony z gry Wisły był obrońca Białej Gwiazdy – Gordan Bunoza, który nie tylko cieszył się ze zdobytych przez jego zespół dwóch bramek, ale również z faktu, że był to kolejny mecz, w którym Wiślacy nie stracili gola. „Zagraliśmy dzisiaj całkiem dobrze. Mieliśmy dużo okazji do strzelenia bramki. Jestem zadowolony z wyniku, z dwóch strzelonych goli, jak również z tego, że zagraliśmy na zero z tyłu” – mówił „Buni”.

Wisła Kraków po kolejnej wygranej pnie się w górę tabeli. Bunoza pokusił się nawet o stwierdzenie, że Wiślacy mają szanse zakończyć ten sezon na podium. „To jest kolejny krok, graliśmy dobrze i możemy powalczyć o trzecie miejsce. To jest polska liga, tu się wszystko może zdarzyć, i to jest niesamowite” – stwierdził zawodnik.

Na koniec „Buni” przyznał, że lepiej się czuje kondycyjnie i bardzo żałuje, że drużynę czeka teraz dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. „Zdecydowanie lepiej czuję się teraz pod względem fizycznym, kondycyjnym. Niestety, teraz mamy dwa tygodnie przerwy, jesteśmy w dobrej formie i dlatego chciałbym, abyśmy grali następnym mecz już przyszły weekend. Z drugiej strony ta przerwa dobrze nam zrobi, będziemy mieli wystarczająco dużo czasu aby przygotować do następnego meczu” – zakończył Bunoza.

KD

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Wiedziałem, że ogra przeciwników i strzeli

Data publikacji: 17-03-2013 20:58


Wisła kontynuuje passę zwycięstw, pokonując tym razem gości ze Szczecina. Warto zauważyć, iż to kolejny mecz, w którym Biała Gwiazda zdobywa dwie bramki. Pomimo kiepskiej rundy jesiennej na wiosnę zawodnicy z Reymonta 22 systematycznie poprawiają swoją pozycję w tabeli .


Wisła wróciła na dobre tory?

Sami czuliśmy, że w tych kilku meczach było więcej tych dobrych momentów niż tych złych. Dziś chcieliśmy to potwierdzić i mieć spokojne dwa tygodnie przygotowań. Oczywiście, nie ustrzegliśmy się błędów, były pewne mankamenty, ale skończyło się to wszystko dobrze. Zagraliśmy mądrą piłkę, wygraliśmy mecz i zdobyliśmy trzy punkty, które bardzo nas cieszą.

Na początku było trochę nerwowo, doszła jeszcze ta kontrowersja przy bramce Rafała Boguskiego.

Nie pierwszy raz, kiedy słabo rozpoczynamy mecz. Tak było w meczu Pucharu Polski, tak było też z Polonią Warszawa. Jeśli jednak te wyniki końcowe są pozytywne, to nie ma na co narzekać. Trener zwróci nam na to uwagę, ale też sami musimy być skoncentrowani od pierwszych minut.

Trener Kulawik rotuje obroną. Przerobiliście już każde możliwe ustawienie, ale jak na razie to zdaje egzamin.

Jeśli cała drużyna pracuje ciężko, by odebrać piłkę, nie dopuścić do strzału, nie dopuścić do dośrodkowania, to bez względu na to, kto będzie grał, to gra obronna wygląda całkiem nieźle.

Czujecie spokój w obronie?

Czujemy coś takiego, że nawet jeśli przeciwnik ma piłkę, jeśli stara się nas atakować, to też nie jest to powód do stresu, jakiejś nadmiernej chaotycznej walki. Musimy dobrze się ustawić i w odpowiednim momencie zaatakować i to jest kluczem do skutecznej obrony.

Graliście teraz ciągiem co trzy dni. Jesteście trochę zmęczeni. Jednak chcielibyście kontynuować dobrą serię?

Mamy kilku starszych zawodników w drużynie i wydaje mi się, że te dwa tygodnie jednak wyjdą nam na dobre. Może nawet podkręcimy motorykę i będzie jeszcze lepiej. Oczywiście są też młodzi zawodnicy, którzy by pewnie chcieli grać co trzy dni.

Poprawiła się Wasza pozycja w tabeli. Zacznie się teraz liczenie punktów?

Tyle punktów straciliśmy, że cieszymy się z każdych trzech. Być może bardzo powoli zaczniemy mówić o czymś więcej, ale na razie to cieszymy się z tego co jest.

Do trzeciego miejsca tracicie już tylko 6 punktów.

Nas ten sezon uczy pokory, nauczył nas sporo w pierwszej rundzie. Ja wolę się skupić na wykonywaniu pracy i podchodzić należycie do każdego meczu. Jak na razie to sie sprawdza. Mamy Puchar Polski, który także jest dla nas bardzo ważny. Jeśli forma będzie odpowiednia, możemy wygrywać w każdym meczu.

Akcja Radka Sobolewskiego była zaskoczeniem?

Wiedziałem, że ogra trzech przeciwników i strzeli bramkę (śmiech). Radek od początku jest w dobrej dyspozycji. Potwierdza to nie tylko angażując się w grę defensywną, ale jak widzieliśmy dzisiaj, starcza mu sił, umiejętności i szybkości, by finalizować nasze akcje.

M. Górski & Damian Urbaniec

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

„Sobol” śrubuje swój rekord

Data publikacji: 18-03-2013 14:00


Ci, którzy śledzą oficjalny profil Wisły na Facebooku wiedzą, że zdobywając gola w Białymstoku Radosław Sobolewski zapisał się w historii Białej Gwiazdy, zostając najstarszym strzelcem gola dla drużyny z Reymonta 22 w oficjalnym meczu. W niedzielę kapitan drużyny poprawił to osiągnięcie.


O ile po meczu z Jagiellonią rekordzista trochę „narzekał” w żartach, że strzelił swoją bramkę akurat w Pucharze Polski, to teraz jego rekordowe trafienie jest już golem ligowym. Wyśrubowany po kilku dniach przez „Sobola” rekord wieku najstarszego strzelca gola dla Białej Gwiazdy w oficjalnym meczu to teraz 36 lat i 94 dni. Tyle dokładnie miał kapitan Białej Gwiazdy strzelając gola Pogoni Szczecin. „Nie mam jakiegoś swojego przepisu na piłkarską długowieczność” – uśmiecha się Sobolewski. Zawodnik podkreśla jednak, że jest mu bardzo miło, że wpisał się w wiślackie kroniki. „Na pewno jest mi bardzo miło, że zapisałem się w historii Wisły. Nie mógłbym powiedzieć inaczej” – zdecydowanie zaznacza „Sobol”.

Czy jest szansa na poprawienie rekordu przez pomocnika Wisły po raz kolejny? „Po meczu żartowałem, że dawno nie było serii, żeby w dwóch kolejnych meczach Radek strzelił bramkę. Teraz muszę go trochę studzić” – uśmiechał się tuż po niedzielnym meczu trener Kulawik. Przy okazji trzeba przypomnieć, że „Sobol” zbliża się także do innego wiślackiego rekordu piłkarskiej długowieczności. Najstarszym zawodnikiem reprezentującym barwy Białej Gwiazdy w oficjalnym meczu jest jak na razie Angelo Hugues. 9 kwietnia 2003 roku, w dniu meczu Wisła - Legia, który Biała Gwiazda wygrała 2:1, były bramkarz Białej Gwiazdy miał dokładnie 36 lat i 218 dni.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

19. kolejka T-Mobile Ekstraklasy - podsumowanie

Wpisany przez Micek

poniedziałek, 18 marca 2013 21:39


Po dziewiętnastej serii spotkań lider z Warszawy może czuć się trochę bezpieczniej, ponieważ punkty pogubiła grupa pościgowa. „Czerwona latarnia” z Bełchatowa po raz kolejny zaskoczyła wszystkich i powstrzymała faworyzowanego rywala.


Jagiellonia Białystok – Polonia Warszawa 2:0

3’ Frankowski, 80’ Plizga

W spotkaniu w Białymstoku swoją trenerską skórę uratował Tomasz Hajto. Pamiętać należy o tym, że wymiernie pomógł mu w tym Tomasz Frankowski, który jest już tylko o jedną bramkę w klasyfikacji wszech czasów strzelców Ekstraklasy za podium. Chociaż w całym spotkaniu przewagę miała Polonia, która na potęgę marnowała swoje okazje, a na koniec dobił ją jeszcze Dawid Plizga, który wykorzystał sytuację sam na sam z Mariuszem Pawełkiem. Polonia zatem na pewno cieszy się na przerwę reprezentacyjną, ponieważ ostatnio przegrała dwa mecze, co sprawiło, że odpadła od dwójki liderów. Z kolei Jagiellonia, przynajmniej na chwilę, zahamowała swój spadek w tabeli, lecz również na pewno nie będzie narzekać na odrobinę czasu na przegrupowanie.


Legia Warszawa – Górnik Zabrze 3:0

33’ Saganowski, 67’ Ljuboja, 90’ Dwaliszwili

Pierwsze pół godziny starcia Legionistów z Górnikiem było dosyć wyrównane i bramka mogła paść zarówno dla miejscowych, jak i dla przyjezdnych. Z tej przepychanki górą wyszli jednak piłkarze Jana Urbana, dzięki skutecznemu wykończeniu Saganowskiego (zrehabilitował się za fatalne pudło kilka chwil wcześniej). Po tym golu mecz się wyraźnie uspokoił, Legia kontrolowała boiskowe wydarzenia i z wielką pewnością punktowała rywala. Górnik w ten sposób przegrał jakiekolwiek marzenia o mistrzostwie Polski, pozostaje mu tylko albo i aż gra o ligowe podium i przepustkę do europejskich pucharów. Legia zaś po nieciekawym stracie, nabrała nieco pewności i po wpadce Lecha zaczęła na nowo budować przewagę.


Korona Kielce – Ruch Chorzów 2:1

32’ Korzym, 55’ Golański (k) – 63’ Starzyński

Już w pierwszym kwadransie dwukrotnie pokonać bramkarza gości mógł Maciej Korzym, lecz ta sztuka udała mu się dopiero po upływie pół godziny gry, świetnym podaniu Jamroza. W tak zwanym międzyczasie swoją wielką okazję miał Panka, lecz z dwóch metrów nie trafił głową w światło bramki. Na 2:0 podwyższył z rzutu karnego Golański, lecz można mieć pewne wątpliwości co do decyzji arbitra. Jedenastka była jednak faktem i Ruch musiał sobie radzić z dwubramkową przewagą gospodarzy. Jak widać nie poradził sobie, ponieważ stać ich było ledwie na jedno trafienie, którego autorem był Starzyński. Później Niebiescy mieli swoje szanse, lecz nie potrafili pokonać Małkowskiego i trzy punkty zostały w Kielcach.


Widzew Łódź – Zagłębie Lubin 0:0

Po niezbyt ciekawym spotkaniu, Widzew zremisował bezbramkowo z Zagłębiem i tym samym podtrzymał swoją serię mizernych ligowych występów na wiosnę. W obozie Miedziowych dobrze prezentował się Abwo, zaś u Widzewiaków znowu dobre zawody rozegrał młodziutki Krakowiak. Obie drużyny miały swoje okazje (choć nadmienić należy, że nie było ich zbyt dużo i nie były z gatunku tych najklarowniejszych), lecz nie potrafiły ich wykorzystać. Szczególnie żal takiego stanu rzeczy może być gościom, ponieważ nie potrafili skorzystać z usług bardzo dobrze wrzucającego piłkę Jeża. W sumie jednak trzeba przyznać, że wynik remisowy jest w tym spotkaniu jak najbardziej na miejscu.


Lech Poznań – GKS Bełchatów 0:0

W tym meczu było wszystko za wyjątkiem goli. Znakomicie spisywał się przede wszystkim Zubas, który po raz kolejny pokazał, że ma „papiery” na granie w poważniejszej drużynie niż Bełchatów. Jeżeli chodzi o graczy „czerwonej latarni” Ekstraklasy, to występując w roli kopciuszka przy Bułgarskiej, spisali się oni nadspodziewanie dobrze. Lech mógł bowiem stracić gola i wtedy zamiast wstydliwego bezbramkowego remisu, na swoim koncie miałby kompromitującą porażkę z drużyną, która znajduje się dosłownie o krok od pierwszej ligi. Mecz przy Bułgarskiej mógł się podobać, było w nim na co popatrzeć. Szkoda tylko, że brakło tego, co jest najważniejsze w piłce, czyli bramek.


Śląsk Wrocław – Pobeskidzie Bielsko-Biała 1:1

90’ Gikiewicz – 66’ Sloboda

W pierwszej połowie na miano antybohatera zapracował sobie Sebastian Mila, który nie wykorzystał rzutu karnego, którego sprokurował Zajac. Oprócz tego kapitan gospodarzy na samym początku meczu obił słupek bramki gości. Ogólnie Wrocławianie naciskali i po pierwszej połowie kibice zgromadzeni na stadionie w stolicy Dolnego Śląska mogli się zastanawiać, czy przewaga zostanie zamieniona na prowadzenie. Jakież musiało być ich zdziwienie i zażenowanie, gdy pierwszą bramkę w meczu zdobyli goście. Dobre zachowanie Demjana w polu karnym Śląska zakończyło się jego asystą i celnym uderzeniem Slobody. Gospodarze nie rezygnowali jednak ze zdobycia chociaż jednego punktu i już w doliczonym czasie gry wrzutkę Soboty kapitalnym wolejem wykończył Gikiewicz. W ten sposób obie drużyny podzieliły się punktami, co chyba do końca nie odpowiadało żadnej ze stron.


Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 2:0

37’ Sobolewski, 82’ Genkow

Cenne zwycięstwo Wisły, która w ten sposób nawiązała kontakt z grupą, która walczy o miejsca w europejskich pucharach. Czy obecny sezon nie jest jeszcze stracony okaże się jednak dopiero w najbliższych kolejkach, po meczach z innymi sąsiadami z tabeli, czyli Piastem i Lechią. Szczecinianie z kolei zagrali niezbyt dobry mecz, który wpisał się w ciąg słabych wiosennych występów. Zaledwie jeden punkt wywalczony w tym roku plasuje Portowców na ostatnim miejscu w lidze. Chociaż głosy mówiące o tym, że teraz Pogoń czeka rozpaczliwa walka o utrzymanie wydają się przesadzone, to na pewno nad morzem zaświeciła się już czerwona lampka ostrzegawcza. Więcej na temat tego meczu TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ.


Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 2:0

74’ Podgórski, 88’ Robak

Czy piłka nożna potrafi być niesprawiedliwa? Ten kto oglądał poniedziałkowy mecz może odpowiedzieć twierdząco na tak postawione pytanie. Po dosyć bezbarwnej pierwszej połowie, w drugiej części zdecydowaną przewagę mieli goście i spokojnie mogli zdobyć dwie lub trzy bramki. Wszystko jednak odmieniło się w 74 minucie. Wtedy to do piłki ustawionej na 21 metrze podszedł Tomasz Podgórski i bardzo ładnym, soczystym strzałem, pokonał Buchalika. Od tej pory z Gdańszczan uszło powietrze, a kolejne sytuacje tworzyli sobie miejscowi. Jedną z nich wykorzystał powracający na ligowe boiska, po swoim tureckim epizodzie, Marcin Robak. Były piłkarz Widzewa wykorzystał dosyć niecodzienną sytuację, gdy po rzucie rożnym, w polu karny gości było tylko trzech obrońców i tyle samo atakujących. W ogólnym przekroju wydaje się jednak, że nieco sprawiedliwszym rezultatem byłby remis.

Źródło: skwk.pl

Analiza i oceny po zwycięstwie nad Pogonią=

Wpisany przez Micek

poniedziałek, 18 marca 2013 21:51


Analiza meczu z Pogonią w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy.


Mecz z Pogonią miał być sprawdzianem dla ofensywnej gry Wisły Kulawika. Można powiedzieć, że wypadł on solidnie, szczególnie jeśli chodzi o pierwszą połowę. Taktyka była jednak podobna jak w poprzednich spotkaniach, również wyjściowy skład nie różnił się w ogóle od tego, który rozpoczął mecz w Białymstoku. Biała Gwiazda zagrała jednak dużo ofensywniej, szczególnie można było odnieść wrażenie, że więcej swobody z przodu dostali dwaj defensywni pomocnicy Wisły. Dużo lepiej niż w poprzednich swoich występach zaprezentował się również Burliga, który był dużo aktywniejszy z przodu.

Gra defensywna Wisły mogła się podobać, choć nie ustrzeżono się pojedynczych błędów, takich jak ten z pierwszej minuty spotkania, kiedy to Pogoń mogła spokojnie wyjść na prowadzenie. Generalnie jednak da się zaobserwować progres w grze obronnej Białej Gwiazdy, szczególnie w grze stoperów, dobrą partię zaliczył szczególnie Głowacki. Zaskoczyć mogło na pewno wystawienie na boku obrony Jaliensa, kosztem Bunozy, lecz Holender zagrał poprawnie.

W ataku znowu trener Kulawik postawił na duet Boguski – Iliev, który ze skrzydła był wspomagany przez Małeckiego. Jak już wspomniałem, odniosło to sukces szczególnie w pierwszej połowie, kiedy współpraca tego tercetu mogła się podobać, była jednak przede wszystkim efektywna.

W drugiej części spotkania gra nieco siadła, Wisła skupiła się na defensywie, co przyniosło wymierną korzyść w postaci zdobycia trzech punktów przez gospodarzy.


Oceny piłkarzy (skala: 1-10, wyjściowa nota: 5):

Sergei Pareiko – 7

Bez zarzutu, świetnie obronił strzał Akahoshiego w drugiej połowie.


Marko Jovanović – 6,5

Wciąż musi popracować nad wrzutkami, lecz na pochwałę zasługuje jego zamiłowanie do gry ofensywnej.


Arkadiusz Głowacki – 7

Zagrał naprawdę dobry mecz, jeden z lepszych po powrocie do Wisły.


Gordan Bunoza – 6

Kibicom na pewno zadrżały serca, gdy w drugiej połowie zaliczył podanie przypominające to z niedawnego meczu w Warszawie.


Kew Jaliens – 6,5

Dobry mecz Holendra, który nie jest przecież nominalnym bocznym obrońcą.


Patryk Małecki – 8

Kolejny bardzo dobry mecz Patryka, widać, że ma zwyżkę formę. Asysta, kilka rajdów, który zasiały ferment w szeregach obronny Pogoni. Odzyskał dynamikę.


Radosław Sobolewski – 8

Chciałoby się rzec, że wrócił stary dobry Sobol. Radek rozegrał dobre zawody, oprócz bramki, zaliczył między innymi kluczowy przechwyt przy golu na 2-0.


Cezary Wilk – 6,5

Niezły mecz, potrafił skutecznie wyeliminować zagrożenie ze strony środka pola Pogoni.


Ivica Iliev – 6,5

Dużo lepszy mecz Serba niż ostatnimi czasy, pokazał sporo woli walki, kilka cennych zagrań w pierwszej części.


Łukasz Burliga – 7

Bury zaskoczył w tym meczu ciekawą grą ofensywną, mógł nawet strzelić gola, lecz brakło nieco pewności.


Rafał Boguski – 7

Pracował jak zawsze, lecz brakło dzisiaj nieco do poziomu wcześniejszych spotkań. Nota podwyższona ze względu na nieuznaną bramkę.


Cwetan Genkov – 6,5

Udany powrót na boisko, który ukoronował zdobyciem gola. Po za tym nic szczególnego nie zaprezentował.


Kamil Kosowski – 6

Obiecujący początek w wykonaniu Kosy, potem nieco przygasł. Plus za celne wrzutki.


Michał Chrapek – grał zbyt krótko by go ocenić.

Najlepsze/najgorsze po niedzielnym meczu

Wpisany przez Micek

poniedziałek, 18 marca 2013 22:01


Co naszym zdaniem było dobre, a co było złe w meczu z Pogonią.


Najlepsze: pierwsza połowa

Większość kibiców zgromadzonych przy Reymonta przecierała zapewne w pierwszej części spotkania oczy ze zdumienia. Biała Gwiazda grała z polotem, tworzyła sobie sporo sytuacji bramkowych i strzeliła dwa gole, lecz na skutek niemocy arbitra, uznany został tylko jeden. Ogólnie wrażenie było bardzo pozytywne, ponieważ oglądanie gry piłkarzy Wisły nie było męczące, lecz interesujące. Nerwowość została zastąpiona przez kreatywność. Pytanie „ile i kiedy nam strzelą” zostało zastąpione przez „no kiedy wreszcie wpadnie”. Wydaje się, że wciąż wiele elementów, nawet w tym ładnym fragmencie gry, nadawało się do poprawy. Jednak po kilku miesiącach posuchy wreszcie było na boisku na czym zawiesić oko.


Najgorsze: sędzia

Ten człowiek zdecydowanie przeszkadzał na boisku. Arbiter z Płocka nie miał swojego najlepszego dnia i dał się narazić na słuszną krytykę. Wiele razy podejmował nierówne decyzje, zagrania na podobnym poziomie kwalifikując raz jako faule, raz puszczając grę. Do tego nie uznał prawidłowo strzelonej bramki przez Boguskiego. Wątpliwość mogą też budzić niektóre żółte kartki pokazane piłkarzom Wisły (np. Wilkowi). Nad tym problemem nie trzeba się jednak długo rozwodzić, ufamy, że rozjemca niedzielnego spotkania miał po prostu gorszy dzień, a nie robił niczego złośliwie.

Źródło: skwk.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2012/2013

Galeria kibicowska: