2013.10.13 Wisła Kraków - Karpaty Krosno 1:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 09:50, 31 mar 2014; Tomy (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2013.10.13, I liga, runda zasadnicza, Kraków, hala Wisły, 17:30, niedziela
Wisła Kraków 1:3 Karpaty Krosno
(33:35, 25:16, 22:25, 17:25)

ilość widzów: 250


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Grzegorz Kaczmarzyk (Częstochowa) Paweł Kapica (Częstochowa)
Wisła Kraków
Karpaty Krosno
Tomasz Klocek
Trenerzy: Dominik Stanisławczyk
Anna Postrożny
Iwona Kuskowska
Anna Mysiak
Magda Żochowska
Magdalena Tyrańska
Edyta Rzenno
oraz
Lucyna Borek (l)
Patrycja Gądek
Alicja Nabielec
Składy: Nadziałek
Mikołajewska
Bałucka
Grzegorczyk
Słonecka
Duda
oraz
Czekajska (l)
Brylińska (l)
Beda
Szymańska
Halasz
(l) – libero

Spis treści

Relacje prasowe

Pokazać ładną siatkówkę

10 października 2013

W najbliższą niedzielę, o godz. 17:30, siatkarki Białej Gwiazdy rozegrają pierwszy w tym sezonie mecz przed własną publicznością. Ich rywalem będzie zespół PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno.

Wiślaczki mają za sobą już dwa mecze o stawkę. I choć obydwa zakończyły się ich porażką (1:3 z SMS Sosnowiec w Pucharze Polski i 2:3 ze Spartą Warszawa w lidze), to pretensji do nich w żaden sposób mieć nie można. Cały czas bowiem trwa w naszym klubie intensywna walka z czasem, którego mieliśmy zbyt mało, aby odpowiednio zgrać zespół i dopracować poszczególne warianty taktyczne. Nie da się jednak nie zauważyć, że postęp we wszystkich elementach jest widoczny z meczu na mecz. O ile bowiem w Sosnowcu gra była bardzo nierówna, o tyle już w Warszawie długimi momentami wiślaczki prezentowały się naprawdę lepiej niż przyzwoicie. Optymizmem napawa także przebieg dzisiejszego, rozegranego w hali Wandy Kraków meczu sparingowego z drugoligowym Ekstrimem Gorlice, który Biała Gwiazda rozstrzygnęła na swoją korzyść w stosunku 3:1 (było już 3:0, lecz trenerzy postanowili rozegrać czwartego seta).

Nasz niedzielny przeciwnik, zespół Karpat Krosno, to beniaminek I ligi. I choć krośnianki grę na zapleczu Orlen Ligi zawdzięczają wycofaniu się z rozgrywek kilku zespołów, nie zmienia to faktu, że przed wiślaczkami z całą pewnością niełatwe zadanie. W pierwszej kolejce Karpaty pokonały bowiem piątą drużynę ubiegłorocznych rozgrywek pierwszoligowych, zespół Silesii Volley MSK MOSiR Mysłowice 3:1. Dzięki temu zwycięstwu Karpaty są na trzecim miejscu w tabeli z dorobkiem - rzecz jasna - trzech punktów. Biała Gwiazda jest siódma i ma na swoim koncie jedno oczko. Zadanie na niedzielne popołudnie wydaje się więc dosyć jasne - wygrać za trzy punkty i wyprzedzić Karpaty w tabeli. Liczymy mocno, że tak się właśnie stanie. Tym bardziej, że za wiślaczkami przemawiają statystyki. W ostatnich kilku latach Wisła toczyła z Karpatami zacięte boje na parkietach drugoligowych i to Biała Gwiazda wychodziła częściej z tych potyczek jako zwycięzca. Ostatni raz obydwie drużyny spotkały się w półfinale play-off w sezonie 2011/2012. Na cztery mecze wiślaczki wygrały trzy spotkania i wyeliminowały zespół z Krosna z dalszych gier.

Serdecznie zapraszamy wszystkich sympatyków siatkówki do naszej hali. Przy wejściu sprzedawane będą cegiełki w cenie 5 zł. Liczymy na ładną siatkówkę w wykonaniu wiślaczek i na gorący doping naszych fanów.

Wisła Kraków - PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno, niedziela, 13 października, godz. 17:30, Hala Główna TS Wisła

Źródło: http://siatkowka.tswisla.pl


Walczyły dzielnie, ale punkty pojechały do Krosna

13 października 2013

Siatkarki Wisły po emocjonującym meczu uległy we własnej hali Karpatom Krosno 1:3. Spotkanie trwało dwie godziny i było bardzo zacięte, a wynik mógł być równie dobrze odwrotny.

Dzisiejszy mecz stał na zupełnie niezłym poziomie, a dramatycznych zwrotów akcji było sporo. Uwaga ta dotyczy szczególnie pierwszego seta, w którym prowadzenie zmieniało się wielokrotnie, a żadnej z drużyn nie udało się w jego trakcie osiągnąć jakiejś znaczącej przewagi. W końcówce wydawało się, że wiślaczki przełamią rywalki. Biała Gwiazda wyszła na prowadzenie 23:20 i zwycięstwo było tuż, tuż. Niestety, kilka drobnych błędów doprowadziło do gry na przewagi. Wisła miała jednak cały czas inicjatywę, miała setbola za setbolem. Dwa, trzy razy wydawało się, że już nic nie uratuje krośnianek. W newralgicznych momentach ciągle jednak czegoś brakowało. Może nieco więcej zimnej krwi, może ciut szczęścia? W efekcie siatkarki Karpat wyszły na prowadzenie, a po chwili cieszyły z wygranej. Po morderczej walce Wisła przegrała pierwszego seta 33:35.

Partia druga od początku do końca toczyła się pod dyktando Białej Gwiazdy. Wiślaczki szybko objęły kilkupunktowe prowadzenie i nie oddały go do końca, zwyciężając 25:16.

Set trzeci rozpoczął się dla krakowianek bardzo dobrze. Wiślaczki kontynuowały dobrą grę zaprezentowaną w partii drugiej i kto wie, czy nie działo by się tak do szczęśliwego końca seta, gdyby nie błąd ustawienia, który popełniły przy stanie 6:5. Sytuacja ta wybiła je z rytmu do tego stopnia, że po chwili rywalki prowadziły czterema punktami. Trzeba więc było odrabiać straty, co jak wiemy, nigdy nie jest proste. Udało się jednak. Po chwili znów był remis, a walka punkt za punkt trwała do stanu 19:19. Niestety, dwa ataki w aut, nienajlepsze przyjęcie i as krośnianek spowodowały, że zrobiło się 19:23. Tej straty nie udało się już zniwelować i ostatecznie Wisła przegrała seta 22:25.

Set czwarty od początku nie wyglądał zbyt dobrze. Wynik oscylował, co prawda, wokół remisu, jednak gra naszych dziewczyn wyglądała nieco gorzej niż w poprzednich partiach. A gdy przy stanie 10:11 przytrafiła się im seria ośmiu straconych punktów z rzędu, wiadomo było, że tego meczu już nie wygrają. Tak też się stało. Seta przegrały do 17, a cały mecz 1:3.

Podsumowując dzisiejsze spotkanie nie sposób nie dostrzec postępów w grze naszej drużyny. Coraz lepsze jest przyjęcie (nie licząc - rzecz jasna - wspomnianych "czarnych serii"), a i na rozegraniu Iwona Kuskowska radzi sobie z meczu na mecz śmielej. W doskonałej dyspozycji znajduje się Magda Żochowska, która - dopóki wystarczyło jej sił - była wręcz nie do zatrzymania przez rywalki. I tak właściwie na usta ciśnie się tylko jedno słowo: szkoda. Szkoda utraconej szansy na co najmniej jeden punkt. A może i na więcej. Przy małej dozie szczęścia wiślaczki powinny bowiem wygrać zarówno seta pierwszego jak i trzeciego. Jaki byłby wtedy wynik meczu, nietrudno obliczyć.

Wisła Kraków - PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 1:3 (33:35, 25:16, 22:25, 17:25)

Wisła: Kuskowska, Postrożny, Mysiak, Żochowska, Tyrańska, Rzenno oraz Borek (libero), Gądek, Nabielec.

Źródło: http://siatkowka.tswisla.pl

Panie profesorze, lekcje odrobione

Siatkarki „Białej Gwiazdy” uległy Karpatom 1:3, przegrywając pierwszą partię, w której miały dziesięć setboli. – Gdybyśmy jej nie zdobyli, to wracalibyśmy do domu z porażką 0:3 – uważa Dominik Stanisławczyk, trener krośnianek, zajmujących drugie miejsce w I-ligowej tabeli.

Wisła zaprezentowała dzisiaj kilka niezwykle oryginalnych rozwiązań taktycznych. Rzadziej wykonywane w ofensywie: atak z piątej strefy (druga linia, lewe skrzydło), a także jednoczesne wejście na prawej flance dwóch skrzydłowych: w pierwszej i drugiej linii. Stałe, w defensywie: libero, Lucyna Borek broniąca w szóstej strefie (na środku pola), skąd normalnie wykonuje się pipe’a. – Ma zadania obronne i asekuracyjne; „Lucy” jest jednym z naszych głównych atutów, więc gra tam, żeby miała dostęp do jak największej ilości piłek – tłumaczy szkoleniowiec krakowianek, Tomasz Klocek. - Muszę jeszcze poćwiczyć to ustawienie, „uspokoić”. Dotąd zawsze przebywałam w innej strefie, w tej nie mam jeszcze naturalnych odruchów – Borek nie była w pełni zadowolona ze swojej postawy, choć wiele razy interweniowała skutecznie. Pierwszy raz w życiu zmierzyła się z krośnieńskim klubem, którego jest wychowanką. – Czułam dodatkowe emocje w trakcie tygodnia, ale dzisiaj wyszłam na parkiet bez sentymentów - zwierzała się zawodniczka, która w kadrze Karpat ma nawet krewniaczkę, Kingę Kinel. Przeciwniczki miały za zadanie omijać ją jak najczęściej piłką, ale – jak z humorem komentował Stanisławczyk – czasem oznaczało to również ominięcie boiska.

Zwłaszcza w 1. odsłonie, która zaczęła się długim okresem wyrównanej walki – 4:2, 6:4, 7:6, 7:8, 11:13, 13:13, 16:16, 18:18 – kiedy zamiennie pokazywały się m.in. młode zawodniczki, Iwona Grzegorczyk i Magdalena Tyrańska. Gospodynie odskoczyły na 23:20 po tym jak Magda Żochowska „zaczapowała” rywalkę w pojedynkę, Patrycja Gądek uderzyła z 5. strefy, a Iwona Kuskowska przypomniała o pochodzeniu swojej ksywy – „Kiwcia”. Dalej wiślaczki prowadziły 24:22, ale pierwszego setbola obroniła Paula Słonecka, a trzy następne Ewelina Mikołajewska. Miejscowe miały ich w sumie 10, a przy 33:32 poległy od serii: podwójne odbicie, blok Izabeli Bałuckiej i Grzegorczyk, zbicie w aut. 33:35.

Do rewanżu pociągnęła koleżanki Żochowska, ścinając trzykrotnie na starcie drugiej partii. Przyjezdne myliły się nagminnie, 10:3 zrobiło się po asie Tyrańskiej, a 12:4 – Edyty Rzenno. Krakowianki z dużą swobodą utrzymywały przewagę (12:7, 15:8, 18:10, 20:11, 22:12, 25:16), na straży której stała zazwyczaj „Żosia”. Ona także pomagała niwelować straty (było 7:11 i 11:13) w trzeciej części. Gdy asem dołożyła się Alicja Nabielec, licznik odwrócił się na 16:15 i zaraz 17:15. Już wtedy jednak mocno dawała im się we znaki na skrzydle Joanna Beda, która wkrótce przeniosła się za linię końcową, skąd posłała dwa asy. 19:23, po kiwce Katarzyny Nadziałek - 21:24 i zaraz – 22:25.

U schyłku minionej dekady Tomasz Klocek był na tutejszej Akademii Wychowania Fizycznego promotorem pracy magisterskiej Dominika Stanisławczyka. – Super chłopak, żałuję, że nie udało się go zatrzymać w Krakowie, ale chyba wyszło mu to na dobre, bo robi karierę w Krośnie - profesor wspomina ucznia, z którym wspólnie grali również w siatkówkę w drużynie ligi TKKF. Dzisiaj odbyli trochę zapasów taktycznych, ostatnie w czwartym secie. Przy serwisie Bałuckiej (w tym 1 as), Grzegorczyk zamiast na prawe skrzydło przechodziła na lewe, gdzie wraz z Anetą Dudą czekała na Żochowską. Po blokach, wyblokach, kontrach z 10:11 „Karpatki” odskoczyły na 10:19 i było po balu. - Mam szczęście do byłych nauczycieli, bo rok temu w finale akademickich mistrzostw Polski pokonaliśmy AWF prowadzony przez Jerzego Uzarowicza, u którego robiłem specjalizację siatkarską. Dobrze mnie obaj wyszkolili, ale nie chcę się porównywać, jeszcze dużo mi brakuje do ich wiedzy – zastrzega Stanisławczyk. Na dzisiejszą konfrontację przestawił na libero skrzydłową, Joannę Brylińską (znana dotąd pod panieńskim nazwiskiem Paluch), która początkowo zmieniała się z Pauliną Czekajską, a później wychodziła na parkiet sama. – Chciałem wzmocnić przyjęcie, w którym Aśka jest „nie do ruszenia”. Zbyt krótko, w tym tygodniu, to jednak próbowaliśmy; robił się bałagan, więc w trakcie meczu postawiłem tylko na nią. Teraz będę musiał to przemyśleć, wybrać jakieś rozwiązanie, które będziemy systematycznie ćwiczyć – podsumowuje trener krośnianek. - Chcemy pracować nad nieprzyjemną siatkówką, jaką już staramy się grać: opartą o małą ilością błędów i niekonsekwencji taktycznych – przedstawia swoje cele na najbliższy czas Klocek.

PAWEŁ FLESZAR

WISŁA Kraków – PWSZ KARPATY MOSiR KHS Krosno 1:3 (33:35, 25:16, 22:25, 17:25)

Sędziowali: Grzegorz Kaczmarzyk i Paweł Kapica (Częstochowa). Widzów: 250.

WISŁA: Kuskowska, Postrożny, Mysiak, Żochowska, Tyrańska, Rzenno oraz Borek (l), Gądek, Nabielec. Trener: Tomasz Klocek.

KARPATY: Nadziałek, Mikołajewska, Bałucka, Grzegorczyk, Słonecka, Duda oraz Czekajska (l), Brylińska (l), Beda, Szymańska, Halasz. Trener: Dominik Stanisławczyk.

Źródło: http://sportkrakowski.pl


Tabela

1. AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2 6 6:1 171:139
2. PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 2 6 6:2 201:184
3. MLKS Roltex Zawisza Sulechów 2 5 6:2 181:158
4. KS Developres Rzeszów 2 5 6:2 173:157
5. TKS-T Budowlani Budlex Toruń 2 3 3:4 155:153
6. MUKS Sparta Warszawa 2 2 4:5 183:200
7. KS Piecobiogaz Murowana Goślina 2 2 4:6 206:204
8. TS Wisła Kraków 2 1 3:6 199:206
9. Silesia Volley MOSiR Mysłowice/Chorzów 2 0 1:6 146:175
10. SMS PZPS I Sosnowiec 2 0 1:6 132:171