2013.10.16 Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 76:86

Z Historia Wisły

2013.10.16, Ekstraklasa, 4. kolejka,
Spożywczak, Toruń, 19.00
Energa Toruń 69:80 Wisła Can-Pack Kraków
I: 23:18
II: 18:18
III: 13:29
IV: 22:21
Sędziowie:
Marek Maliszewski
Marcin Bieńkowski
Bartosz Puzoń
Komisarz:
Tomasz Konczewski
Widzów:
Energa Toruń:
Talia Caldwell 19, Lorin Dixon 19, Joanna Walich 13,
Weronika Idczak 10, Joyce Iamstrong 8, Emilia Tłumak 5, Marta Wieczyńska 0,
Róża Ratajczak 0, Patrycja Gulak-Lipka 2, Kaja Darnikowska 0.
Trener:
Elmedin Omanić

Wisła Can-Pack Kraków:
Allie Quigley 22, Jantel Lavender 16, Justyna Żurowska 16,
Agnieszka Szott-Hejmej 10, Katarzyna Krężel 8, Zane Tamane 7, Cristina Ouvina 5,
Marta Jujka 2, Paulina Pawlak 0, Erin Phillips 0.
Trener:
Stefan Svitek


Czwarta wygrana koszykarek Wisły, tym razem w Toruniu

Koszykarki krakowskiej Wisły, już z Erin Phillips w składzie, wygrały swój czwarty mecz w rozgrywkach Basket Ligi Kobiet. Tym razem podopieczne Štefana Svitka pokonały w Toruniu tamtejszą Energę 86-76. Najskuteczniejsza w naszym zespole była dziś Allie Quigley, która zdobyła 22 punkty.

Mecz dwóch niepokonanych do tej pory drużyn rozpoczął się od wyrównanej walki. W połowie I kwarty na tablicy wyników był więc remis 11-11, ale od tego momentu wiślaczki dają się niestety rozpędzić toruniankom i po celnym rzucie Emilii Tłumak przegrywaliśmy 11-17. Pierwszą kwartę kończymy pięciopunktową stratą (18-23), a warto dodać, że w tej części meczu ponownie debiutuje w naszej drużynie wspomniana wyżej Philips, ale nie jest to jej udana zmiana.

Jeżeli w pierwszej kwarcie graliśmy słabo, to druga zaczyna się niespodziewanie jeszcze gorzej. Dwa razy celnie za trzy punkty rzuca zupełnie nieobstawiona Joyce Iamstrong, co sprawia, że przegrywamy aż jedenastoma oczkami! Wiślaczki bardzo słabo bronią, torunianki trafiają zaś często spod samego kosza i dopiero niezła gra Agnieszki Szott-Hejmej pozwala zmniejszyć tę niekorzystną różnicę. Do przerwy przegrywamy 36-41.

Przed druga połową można było mieć mimo to nadzieję, że podobnie jak w poprzednich meczach krakowianki się "obudzą". I na szczęście tak właśnie się dzieje. Znakomicie zaczyna grać Quigley, trafiając aż 10 punktów z rzędu, w tym dwa razy zza linii 6,75 metrów. Bezbłędnie radzi sobie też Justyna Żurowska, która dziurawi kosz torunianek z półdystansu i na koniec tej kwarty jest już dużo radośniej - prowadzimy bowiem 65-54.

Czwarta kwarta rozpoczyna się od agresywnej obrony wiślaczek, dzięki czemu nasza przewaga się powiększa. Po świetnej akcji Jantel Lavender (2+1) w 33 minucie prowadzimy 72-56, co oznacza, że jest praktycznie "po meczu". "Katarzynki" zrywają się wprawdzie jeszcze do odrabiania strat, głównie dzięki swojej filigranowej rozgrywającej Lorin Dixon, ale na dogonienie "Białej Gwiazdy" nie mają już najmniejszych szans.

Spotkanie wygrywamy ostatecznie 86-76, ale na pewno w naszej grze jest jeszcze wiele do poprawy. Martwią zwłaszcza nierówne połowy, bo o pierwszej należałoby szybko zapomnieć.

Źródło: wislaportal.pl