2013.10.19 Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 14:50, 5 sty 2020; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2013.10.19, Ekstraklasa, 12. kolejka, Bydgoszcz, Kompleks Sportowy Zawisza, 15:30, sobota, 9°C
Zawisza Bydgoszcz 3:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów:
sędzia: Paweł Raczkowski z Warszawy
Bramki

Hérold Goulon (g) 59'
Michał Masłowski 68'
Luís Carlos 87'
0:1
1:1
2:1
3:1
38' Łukasz Garguła



Zawisza Bydgoszcz
4-5-1
Wojciech Kaczmarek
Igor Lewczuk
Paweł Strąk
André Micael
Grafika:Zk.jpg Sebastian Ziajka
Jakub Wójcicki
Hérold Goulon
Grafika:Zk.jpg Kamil Drygas Grafika:Zmiana.PNG (90' Michał Markowski)
90' Grafika:Cz.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Michał Masłowski
Luís Carlos
Vahan Gevorgyan Grafika:Zmiana.PNG (90' Sebastian Dudek)

trener: Ryszard Tarasiewicz
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Paweł Stolarski
Marko Jovanović
Arkadiusz Głowacki
Gordan Bunoza Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 58'
Emmanuel Sarki Grafika:Zmiana.PNG (82' Patryk Fryc)
Michał Chrapek Grafika:Zmiana.PNG (74' Patryk Małecki Grafika:Zk.jpg)
Ostoja Stjepanović
Łukasz Garguła
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (61' Wilde-Donald Guerrier)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Strzały: 23-8 (10-5)
Strzały celne: 11-5 (4-3)
Posiadanie piłki (w %): 55-45 (50-50)
Spalone: 3-4 (1-3)
Rzuty rożne: 5-7 (2-5)
Dośrodkowania: 21-17 (11-10)
Faule: 19-17 (7-8)
Żółte kartki: 4-3 (1-1)
Czerwone kartki: 1-1 (0-0)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Zawiszą

[Foto: Ewcia/ skwk.pl]

[Foto: Ewcia/ skwk.pl]

- Najlepiej gra się z tymi czołowymi drużynami, Lechem, Lechią, Górnikiem, czy Legią - bo wtedy motywacja u zawodników jest automatyczna. Najgorzej jest z przeciwnikami środka tabeli, czy z tymi, którzy bronią się przed spadkiem. Zawodnicy mimo wszystko podchodzą do takich spotkań w stylu "z nimi musimy wygrać" - a tutaj jest inaczej. Duża jest więc rola motywacji i zaczyna się ona od dzisiaj - powiedział na konferencji prasowej, przed czekającym nas już jutro meczem ligowym w Bydgoszczy z Zawiszą, trener Franciszek Smuda.

Opiekun Wisły narzeka ostatnio na własne problemy zdrowotne, bo dopadła go grypa i temperatura. Mimo to "Franz" nawet nie rozważa takiej opcji, aby miało go zabraknąć na ławce trenerskiej.

- Miałem grypę, z temperaturą, chodziłem na trening i takie są tego konsekwencje. Nie uczestniczyłem ostatnio z tego powodu w dwóch treningach, ale były one przygotowane wspólnie z całym sztabem szkoleniowym i wszystko zostało na nich dobrze zrobione. A nawet lepiej, niż na zajęciach ze mną, bo zawodnicy mocno się sprężali - przyznał trener Wisły.

W sobotnim meczu Smuda nie będzie mógł skorzystać z dwóch zawodników - pauzującego za kartki Łukasza Burligi oraz z Osmana Cháveza, który dopiero w sobotę wróci ze swojego zgrupowania reprezentacji Hondurasu. Zresztą nie wiadomo czy świętujący awans na Mundial Honduranin byłby gotowy do gry, bo w meczach eliminacyjnych swojej kadry nie zagrał z powodu kontuzji i na dziś nie wiadomo, czy nie wykluczy go ona także z gry w klubie. Trener Wisły musi natomiast rozważyć kim zastąpić Burligę, bo za Cháveza zagra zapewne wracający po swoim urazie Marko Jovanović. Na prawej natomiast obronie zagra ktoś z dwójki - Paweł Stolarski lub Patryk Fryc.

- Nad tym kto zagra na prawej obronie zastanowię się dziś wieczorem lub jutro do południa. Mamy dwie alternatywy, ale raczej będzie to Stolarski. Fryc ma wprawdzie większe doświadczenie, bo grał regularnie w I lidze, ale Stolarski zagrał ostatnio dobre spotkanie w młodzieżówce, strzelił bramkę, ale zastanowimy się jeszcze nad tym. Mamy czas do jutra - mówił Smuda.

- Zawisza gra u siebie dobrze, widziałem ich środowy mecz pucharowy z GKS-em Katowice i widać różnicę między zespołem z I ligi, a Ekstraklasy. Zresztą to oni awansowali dalej - chwalił najbliższego rywala Wisły "Franz".

Opiekun "Białej Gwiazdy" nie zastanawia się, jak to ma w zwyczaju, nad tym, że w ekipie z Bydgoszczy zabraknąć ma kilku zawodników, w tym m.in. najlepszego strzelca tego zespołu, Bernardo Vasconcelosa.

- Nie zwracamy duże uwagi na to kto będzie grał, jedziemy do Bydgoszczy i będziemy walczyć tak jak na każdym wyjeździe o zwycięstwo - przyznał Smuda.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Po drugie wyjazdowe zwycięstwo: Zawisza - Wisła

19. October 2013,


Już dziś drużyna Wisły Kraków zmierzy się na wyjeździe z beniaminkiem z Bydgoszczy. Zawisza okupuje dolne rejony tabeli, jednak na własnym obiekcie na sześć spotkań tylko dwa z nich kończyły się porażką. Wisła trzy oczka przywiozła jedynie z Kielc jeszcze wtedy, gdy za oknem mieliśmy pełnię lata.


Od ostatniego ligowego spotkania z Legią minęły prawie dwa tygodnie. W międzyczasie, reprezentacja Polski zdołała do reszty skompromitować się w eliminacjach do brazylijskiego mundialu, Wisła z kolei zwyciężyła niemiecki zespół VfL Wolfsburg, czym na pewno podbudowała i tak bardzo dobrą już atmosferę wokół klubu.

W meczu w Bydgoszczy będziemy mieli zmiany w składzie, zwłaszcza w obronie. Do gry powróci Marko Jovanović, który zastąpi reprezentanta Hondurasu Osmana Chaveza, który nie dotarł jeszcze do Polski. Z udziału w meczu z powodu nadmiaru żółtych kartek wykluczony jest Łukasz Burliga, którego miejsce zajmie Paweł Stolarski.

Ciekawość wzbudza również obsada skrzydeł. W meczu z "Wilkami" dobrze spisali się i Donald Guerrier i Emmanuel Sarki, jednak prawdopodobnie tylko jeden z nich wyjdzie na boisko od pierwszej minuty. Jedna flanką zajmie Rafał Boguski, natomiast na ławce ponownie zasiąść powinien Patryk Małecki, który nie może odnaleźć starej,dobrej formy.

Zawisza dwa tygodnie temu dała ograć się na własnym obiekcie Koronie Kielce, która nie wygrała na wyjeździe od kilkudziesięciu spotkań. Przypadek Zawiszy jest doskonałym przykładem, jak duży przeskok jest z pierwszej ligi do Ekstraklasy.

Ryszard Tarasiewicz w meczu z Wisłą nie będzie mógł skorzystać ze swojego najlepszego napastnika, Bernardo Vasconcelosa, który nie dość że nabawił się kontuzji, to dodatkowo pauzuje za żółte kartki. Kontuzjowani są również Piotr Kuklis i kapitan "Zetki", Łukasz Skrzyński.

Piłkarze Wisły będą musieli zneutralizować Michała Masłowskiego, lidera zespołu Zawiszy. Stolarski uważać będzie musiał na szybkiego Jakuba Wójcickiego, a Pawła Brożka czekają ciężkie fizycznie pojedynki z dużym i silnym Heraldem Goulonem. W zasadzie tutaj kończą się atuty naszego najbliższego rywala, zdecydowanie więcej jest ich po stronie Wisły i to ona jest zdecydowanym faworytem spotkania.

Teraz przed Wiślakami teoretycznie słabsi rywale. Dobrze byłoby zacząć pojedynki z tymi zespołami od zwycięstwa i wrócić do Krakowa w bardzo dobrych nastrojach, ciesząc się z drugiego w tym sezonie tryumfu poza R22.

Początek spotkania o 15.30. Transmisja w Canal+Family oraz Polsat Sport.

Spotkanie poprowadzi pan Paweł Raczkowski.


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Najbliższy rywal: Zawisza Bydgoszcz

Wpisany przez Patrycja

piątek, 18 października 2013 12:16


W sobotę Wisła zaczyna ligowo-pucharowy maraton meczowy. Pierwszym rywalem Białej Gwiazdy podczas serii spotkań co kilka dni będzie Zawisza Bydgoszcz.

Bydgoszczanie to beniaminek Ekstraklasy, który powrócił na najwyższy szczebel rozgrywek krajowych po 19 latach przerwy. Mogłoby się wydawać, że zespołowi Zawiszy brakuje doświadczenia na tym poziomie ligowym, ale drużynę prowadzi doświadczony trener, Ryszard Tarasiewicz, a do dyspozycji ma on piłkarzy takich jak chociażby Vahan Gevorgyan, Sebastian Dudek, Wojciech Kaczmarek, Piotr Kuklis, Paweł Strąk czy Hermes, którzy mogą pochwalić się wieloma występami na polskich boiskach, w ekstraklasowych klubach. Mimo to, niebiesko-czarnym nie powodzi się w lidze najlepiej. Forma Zawiszy wciąż jest nieustabilizowana i chociaż ekipa z Bydgoszczy potrafi zagrać dobre mecze, jak w Zabrzu z Górnikiem, to w większości spotkań zespól „Zetki” zawodzi. W ostatniej kolejce ligowej nasi najbliżsi rywale przegrali u siebie 0:1 z kielecką Koroną. Wszystko to pozwala podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza na zajmowanie dopiero 13. lokaty w tabeli Ekstraklasy, z dorobkiem 10 punktów po dwóch zwycięstwach, czterech remisach i pięciu porażkach. Na domiar złego dla Zawiszy, w meczu z Wisłą nie wystąpi jego najlepszy strzelec - Bernardo Vasconcelos, który pauzuje za żółte kartki.

Taki sam los spotka w sobotę Łukasza Burligę. Po otrzymaniu czterech upomnień od sędziego, Burego czeka przymusowa przerwa w grze, jednak na zastąpienie prawego obrońcy czekają już Paweł Stolarski i Patryk Fryc. Na razie nie wiadomo, którego z nich zobaczymy w Bydgoszczy od pierwszych minut spotkania. Z Zawiszą nie wystąpi także Osman Chavez, który nie zdąży przygotować się do meczu po zgrupowaniu reprezentacji Hondurasu. Dobrą informacją jest powrót do pełni zdrowia Marko Jovanovicia, niegroźny okazał się też uraz Emmanuela Sarkiego, którego Nigeryjczyk nabawił się podczas sparingu z Wolfsburgiem.

W przypadku zwycięstwa Wisły w Bydgoszczy, Biała Gwiazda ma szansę zrównać się punktami z liderem. Problem w tym, że cztery ostatnie mecze wyjazdowe krakowian kończyły się remisami, a drużyna Franciszka Smudy ostatni raz poza Krakowem wygrała w lipcu z Koroną Kielce. Bydgoszcz to jednak idealne miejsce na przełamanie tej niezbyt korzystnej passy, gdyż na papierze Zawisza to jeden z najsłabszych zespołów spośród tych, z którymi Wiślacy mierzyli się już w tym sezonie. Piłkarzom Białej Gwiazdy pozostaje udowodnić swoją wyższość nad rywalem na boisku.

Mecz w Bydgoszczy rozpocznie się w sobotę o 15:30. Transmisję z tego spotkania przeprowadzą stacje Canal+ Family, nSport oraz Polsat Sport Extra.


Źródło: skwk.pl

Wygrać znów poza domem. W 12. kolejce Wisła przypomni się Bydgoszczy

Po przerwie na mecze reprezentacyjne, która okraszona została wygranym przez "Białą Gwiazdę" spotkaniem towarzyskim z niemieckim VfL Wolfsburg, czeka nas powrót na ligowe boiska. Dla Wisły oznacza to wyjazd do Bydgoszczy na mecz z tamtejszym Zawiszą i dla naszego klubu i kibiców to powrót do tego miasta po aż 21 latach przerwy. Tyle bowiem minęło czasu od momentu, gdy Wisła po raz ostatni zmierzyła się w oficjalnym meczu z ekipą z Bydgoszczy, na tamtejszym stadionie!

Upłynęło więc od tego wydarzenia sporo czasu, ale też - choć w innej skali - całkiem długo czekamy również na nasze... wyjazdowe zwycięstwo. Piłkarze Franciszka Smudy po wygranej w 2. serii gier bieżącego sezonu w Kielcach - zaliczyli cztery kolejne ligowe mecze poza Reymonta, które zakończyliśmy podziałem punktów. Śmiało więc można powiedzieć, że najwyższy czas to zmienić! Bo też gdzie, jeśli nie na boisku beniaminka, który nie jest bynajmniej rewelacją naszej ligi i po 11. kolejkach ma na swoim koncie tylko 10 punktów? A do tego zagra bez swojego najlepszego strzelca, Portugalczyka Bernardo Vasconcelosa?

Te dwa pytania zostaną jednak do momentu zakończenia sobotniego meczu - bez odpowiedzi, bo z jednej strony marzy nam się oczywiście kolejne ligowe zwycięstwo, ale z drugiej bynajmniej nie wypada Zawiszy lekceważyć. Tym bardziej, że jest to zespół zdecydowanie "własnego boiska". Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przegrali bowiem wprawdzie "u siebie" dwa mecze (na przywitanie z ligą 0-1 z Jagiellonią oraz w poprzedniej kolejce 0-1 z Koroną), ale ze wspomnianych dziesięciu wywalczonych dotąd "oczek" - aż osiem zapisali na swoje konto właśnie na tzw. "swoich śmieciach"!

Wiślaków czeka więc na pewno niełatwe zadanie, ale najważniejsze jest to, że poza Łukaszem Burligą i Osmanem Chávezem - trener Smuda ma do dyspozycji pełną kadrę, z którą zaliczył jedenaście kolejnych meczów bez porażki. I niewątpliwie na co najmniej podtrzymanie tej passy mocno liczymy. Tym bardziej, że gotowy do gry jest już Paweł Brożek, a i uraz Arkadiusza Głowackiego ze wspomnianej potyczki z Wolfsburgiem nie okazał się groźny. I co najważniejsze - nie wyeliminował naszego najlepszego defensora z gry.

Życząc Wam więc ciekawego i zwycięskiego meczu - nie pozostaje nam nic innego, jak napisać na koniec, do boju Wisełka!!!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wygrać z beniaminkiem na wyjeździe

Data publikacji: 19-10-2013 07:00


Po przerwie na mecze reprezentacji czas wracać na ligowe boiska. Krakowską Wisłę czeka spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz w ramach 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Biała Gwiazda będzie gościem na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka. Patron stadionu, biegacz długodystansowy, był mistrzem olimpijskim, mistrzem Europy, rekordzistą świata. Obiekt jego imienia łączy funkcje stadionu lekkoatletycznego i piłkarskiego. Dla Wisły mecz przy Gdańskiej będzie szóstą potyczką wyjazdową w tym sezonie.

Historia spotkań Wisły i Zawiszy nie jest zbyt bogata. Obie drużyny mierzyły się ze sobą w meczach o Mistrzostwo Polski, Mistrzostwo II ligi i Puchar Polski. Ostatni mecz pomiędzy Wisłą a Niebiesko-Czarnymi odbył się 27 czerwca 2013 roku w Grodzisku Wielkopolskim. Było to spotkanie towarzyskie zakończone remisem 1:1. Natomiast ostatni raz o punkty oba zespoły grały w II lidze 20 maja 1995 roku. Biała Gwiazda zwyciężyła przed własną publicznością 3:1, a bramki strzelali tacy piłkarze jak Pater czy Kulawik. Ogółem w Ekstraklasie obie jedenastki rywalizowały ze sobą 22 razy. W 12 spotkaniach górą byli wiślacy, 5 meczów zakończyło się remisem, a 5 razy wygrywał Zawisza.

Bilans bramkowy także przemawia na korzyść Wisły. Krakowianie zdobyli 56 bramek, tracąc ich przy tym 25. Najwyższe zwycięstwo nad Zawiszą zespół z Reymonta zanotował 26 września 1992 roku, punktując drużynę z Bydgoszczy przed własną publicznością aż 6:1.

Zawisza Bydgoszcz po jedenastu kolejkach zajmuje 13. pozycję w lidze z dorobkiem dziewięciu punktów. W ostatnim meczu Niebiesko-Czarni przegrali 0:1 z Koroną Kielce na własnym stadionie. Wisła natomiast, w meczu na szczycie, ograła przy Reymonta 1:0 Legię i - mając na koncie 21 punktów - zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Ponadto Biała Gwiazda to jedyny niepokonany w tym sezonie zespół T-Mobile Ekstraklasy.

Dzisiejsze spotkanie będzie pierwszym od 20 lat meczem, jaki obie drużyny rozegrają na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Wszyscy więc ściskajmy kciuki za Białą Gwiazdę, warto bowiem podtrzymać passę, która – jak powiedział Łukasz Garguła – dodaje pewności siebie piłkarzom.

Początek spotkania o godzinie 15.30. Zapraszamy!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Zawisza Bydgoszcz

Data publikacji: 18-10-2013 09:49


Po długiej przerwie na ostatnie dwa mecze reprezentacji wracamy do naszej jedynej i niepowtarzalnej T-Mobile Ekstraklasy. Rywalem Białej Gwiazdy w 12 kolejce będzie zespół Zawiszy Bydgoszcz. Mecz rozegrany zostanie na wyjeździe w sobotę o godzinie 15.30.


W jakim składzie wybiegnie przeciwko Wiśle drużyna trenera Ryszarda Tarasiewicza, wychowanka Śląska Wrocław, wykonawcy niezapomnianych rzutów wolnych nazywanych od trajektorii lotu „spadającym liściem dębu”? Na pewno wszystkie tajniki swojego piłkarskiego warsztatu szkoleniowiec przekazuje podopiecznym. Kto zatem wybiegnie na boisko, by je realizować?

Bramka: W bramce występuje wychowanek Kani Gostyń, Wojciech Kaczmarek, rocznik 1983, na koszulce numer… 83. Kaczmarka można było w przeszłości zobaczyć między słupkami także przy Reymonta, gdzie w latach 1999-2001 występował w drużynach juniorskich. W tym sezonie przepuścił 15 bramek, dwukrotnie zachowując czyste konto. Jego niezwykłą zaletą jest umiejętność bronienia w sytuacji sam na sam. Dysponuje imponującymi warunkami fizycznymi: 202 cm wzrostu, a przy tym dobra koordynacja ruchowa.

Obrona: W obliczu kontuzji kapitana Łukasza Skrzyńskiego i niezbyt równej formy Pawła Strąka w ostatnim meczu trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował o cofnięciu Herolda Goulona na środek obrony. Jego partnerem był Andre Pereira, Portugalczyk poznający coraz lepiej realia polskiej Ekstraklasy. Na prawej obronie powinien wystąpić Igor Lewczuk, a na lewej Sebastian Ziajka, choć równie mocnym kandydatem wydaje się być Piotr Petasz, który ma dwie asysty oraz zdobył decydującą bramkę w meczu o ćwierćfinał Pucharu Polski z GKS-em Katowice. Najprawdopodobniej Ziajka wystąpi na lewej pomocy, gdzie nominalnie jest jego miejsce, a Piotr Petasz na lewej obronie.

Pomoc: Ryszard Tarasiewicz również preferuje ustawienie 1-4-2-3-1, w rolę dwóch cofniętych pomocników wcielą się zapewne Kamil Drygas, który swój status „wypożyczonego” z Poznania zamienił na pełnoprawne obywatelstwo w zespole Zawiszy i Sebastian Dudek.Trudno będzie przewidzieć skrzydła zespołu z Bydgoszczy z powodu pauzy za żółte kartki napastnika Bernardo Vasconcelosa, który dodatkowo w ostatnim meczu doznał kontuzji. Znowu można więc przypuszczać…, zatem najprawdopodobniej na lewej flance wystąpi Louis Carlos, na prawej Jakub Wójcicki, toteż do ataku zostanie przesunięty Wahan Geworgian. W rolę ofensywnego pomocnika bezsprzecznie wcieli się Michał Masłowski.

Atak: Pauza za żółte kartki najlepszego strzelca zespołu, Bernardo Vasconcelosa, mocno krzyżuje plany trenera Zawiszy, gdyż kontuzjowany jest także inny napastnik, Paweł Abbott. Tak więc w rolę napastnika mogą zarówno wcielić się wymienieni wcześniej skrzydłowi lub Wahan Geworgian, piłkarz ormiańskiego pochodzenia, ale od dziesięciu lat z polskim obywatelstwem.


Łukasz Stupka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Zawisza - Wisła 3:1

19. October 2013,

Trener Smuda niemal od początku sezonu przestrzegał przed takim meczem i w 12. kolejce stało się. Wisła przegrała na boisku beniaminka ekstraklasy, Zawiszy Bydgoszcz 1:3, ponosząc pierwszą porażkę w bieżącym sezonie. Wszystkie trzy gole "Biała Gwiazda" straciła grając w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Gordana Bunozy.


Wisła u siebie i Wisła na wyjeździe to w tym sezonie dwie różne drużyny. Wiedzieli to piłkarze Zawiszy, wiedział trener Tarasiewicz, który nie mógł skorzystać z dwóch napastników - Vasconcelosa i Abbota. Z konieczności w napadzie postawił na doświadczonego Wahana Geworgiana. W Wiśle zgodnie z zapowiedziami Paweł Stolarski zastąpił wykartkowanego Łukasza Burligę. Na środek obrony powrócił Marko Jovanović.

Gospodarze zaatakowali z dużym animuszem od pierwszych minut, napędzani akcjami skrzydłowych Wójcickiego i Luisa Carlosa, w środku zaś lepiej od naszych pomocników radzili sobie Drygas i Masłowski, którego sprowadzeniem od pewnego czasu interesuje się Wisła. W 12 minucie Miśkiewicz obroni strzał Carlosa, w 19 minucie Brazylijczyk uderzył nieprecyzyjnie. Groźnie pod naszą bramką było sześć minut później, gdy Miśkiewicza próbowali pokonać Lewczuk, Wójcicki i Geworgian.

Wisła obudziła się w 32 minucie. Groźny strzał z rzutu wolnego oddał Michał Chrapek, ale Kaczmarek efektownie obronił - udało mu się tylko dlatego, że piłka zmierzała do bramki na wysokości około metra. Po sześciu minutach Wisła prowadziła 1:0. Odzyskaną piłkę w środku pola zagrał Chrapek, Brożek natychmiast odegrał do Garguły, który nie namyślając się wiele uderzył z pierwszej - nie do obrony.

Zawisza w drugiej połowie dążył do odrabiania strat, lecz obrona Wisły była czujna i nie popełniała błędów. Do czasu. W 58 minucie Gordan Bunoza sfaulował Wójcickiego i otrzymał swoją drugą żółtą kartkę. Z rzutu wolnego dośrodkował Drygas, najlepiej w polu karnym znalazł się mierzący 192 cm Goulon i zakończył tę centrę skutecznymy strzałem głową.

Mimo gry w dziesiątkę Wisła mogła wyjść na prowadzenie po główce z bliska Brożka i zablokowanej dobitce Garguły. W 67 minucie Kaczmarek nogami obronił strzał z bliska Chrapka a po chwili... Wisła już przegrywała. Masłowski prostopadłym podaniem uruchomił Wójcickiego. Strzał z ostrego kąta obronił Miśkiewicz, ale piłka wróciła do skrzydłowego Zawiszy, ten błyskawicznie wycofał do wbiegającego Masłowskiego, który strzelił bramkę na 2:1.

Wynik ustalił Luis Carlos, który zbyt łatwo przyjął piłkę na środku pola karnego Wisły i mocnym strzałem pokonał Miśkiewicza.

Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 3:1 (0:1)

0:1 Łukasz Garguła 38 min

1:1 Herold Goulon 60 min

2:1 Michał Masłowski 69 min

3:1 Luis Carlos 87 min


Żółte kartki: Ziajka, Masłowski, Drygas - Bunoza, Małecki Czerwone kartki: Gordan Bunoza (58 min, druga żółta - Wisła) - Michał Masłowski (90+4 min, druga żółta - Zawisza)

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Igor Lewczuk, Andre Micael, Paweł Strąk, Sebastian Ziajka - Herold Goulon, Kamil Drygas (90+6 min - Michał Markowski), Jakub Wójcicki, Michał Masłowski, Luis Carlos - Wahan Geworgian (90+3 min - Sebastian Dudek)

Wisła: Michał Miśkiewicz – Paweł Stolarski, Marko Jovanović, Arkadiusz Głowacki, Gordan Bunoza – Emmanuel Sarki (82 min - Patryk Fryc), Łukasz Garguła, Ostoja Stjepanović, Michał Chrapek (75 min - Patryk Małecki), Rafał Boguski (62 min - Donald Guerrier) – Paweł Brożek.

Sędziował: P. Raczkowski (Warszawa)


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Porażka w Bydgoszczy

Wpisany przez gregor/Patrycja

sobota, 19 października 2013 18:25


W meczu 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków przegrała na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz 1:3.

Po pierwszej części gry wynik spotkania nie zapowiadał pierwszej w tym sezonie porażki Wiślaków. W 38. minucie gry zawodnicy Białej Gwiazdy przeprowadzili składną akcję na jeden kontakt, Paweł Brożek podał do Łukasza Garguły, który dał gościom prowadzenie. Sytuacja odwróciła się po niespełna godzinie gry. Wówczas drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, ukarany został Gordan Bunoza. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wyrównał Goulon, a osłabiona Wisła oddała inicjatywę Zawiszy. Drużyna z Bydgoszczy dopełniła dzieła zdobywając drugiego gola w 68. minucie, jego autorem był Masłowski. Kiedy Biała Gwiazda walczyła jeszcze o wyrównanie, niebiesko-czarni dobili zespół z Krakowa podwyższając w ostatnich minutach gry wynik na 3:1.

Niepokonana dotąd Wisła po meczu 12. kolejki Ekstraklasy musiała uznać wyższość rywala i do domu wraca bez punktów.


Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 3:1 (0:1)

Goulon 59, Masłowski 68, Carlos 87 - Garguła 38

Zawisza Bydgoszcz: Kaczmarek – Lewczuk, Strąk, Micael, Ziajka – Goulon, Drygas (95' Markowski), Wójcicki, Masłowski – Carlos, Geworgian (93' Dudek)

Wisła Kraków: Miśkiewicz –Bunoza, Głowacki, Jovanović, Stolarski – Stjepanović, Chrapek (74' Małecki), Sarki (82' Fryc), Garguła – Boguski (61' Guerrier), Brożek

Żółte kartki: Ziajka, Masłowski, Drygas - Bunoza, Małecki

Czerwone kartki: Masłowski (90.+4, za drugą żółtą) - Bunoza (57., za drugą żółtą)

Źródło: skwk.pl

Pierwsza porażka! Zawisza - Wisła 3-1

Wisła pojechała do Bydgoszczy na mecz z tamtejszym Zawiszą, aby znów zaliczyć zwycięstwo poza Reymonta. Okazało się jednak, że było zupełnie inaczej, nawet mimo tego, że do przerwy prowadziliśmy po bramce Łukasza Garguły 1-0. W drugiej połowie z boiska wyleciał Gordan Bunoza, a grając w osłabieniu straciliśmy aż trzy bramki. I niespodziewanie, na pewno dla wielu, zaliczamy niestety pierwszą - i to wysoką - porażkę w tym sezonie!

Początek meczu w Bydgoszczy należał zdecydowanie do gospodarzy. Zdominowali oni bowiem środek pola, ale z mocarnym Héroldem Goulonem było im o to niewątpliwie łatwiej. Nic więc dziwnego, że zaczęły się w związku z tym mnożyć akcje beniaminka naszej ligi. Michał Miśkiewicz musiał więc interweniować już w 2. minucie, broniąc główkę Jakuba Wójcickiego. Piłkę wyłapał jednak pewnie. Pięć minut później nasz bramkarz interweniować już wprawdzie nie musiał, bo główka Igora Lewczuka minęła naszą bramkę, ale znów było pod nią groźnie. Pechowa mogła być natomiast dla nas minuta trzynasta, kiedy to lewym skrzydłem pognał Michał Masłowski. Dograł bowiem dokładnie do Luísa Carlosa, ale Brazylijczyk kropnął dokładnie tam, gdzie stał Miśkiewicz, więc nie mógł go zaskoczyć.

Wisła otrząsnęła się na chwilę z tej przewagi gospodarzy dopiero w minucie 14., kiedy to po naszym rzucie rożnym obrońcy gospodarzy piłkę wybili zbyt krótko i dopadł do niej Ostoja Stjepanović. Macedończyk oddał ładny strzał, ale jednak nieznacznie niecelny.

Kolejny kwadrans to znów wyłącznie akcje gospodarzy. W 19. minucie meczu nie popisał się Paweł Stolarski, dając się ubiec Carlosowi, ale główkowa próba Brazylijczyka była na nasze szczęście niecelna. W 22. z kolei minucie na strzał z dystansu nabiegł Vahan Gevorgyan, zmieniając kierunek lotu piłki, ale Miśkiewicz wciąż był czujny i ten niespodziewany rykoszet wyłapał. Naszego bramkarza dwukrotnie ubiegł też Marko Jovanović, który tyleż razy stawał na liniach strzałów piłkarzy Zawiszy w ich akcjach z 25. minuty. Zaraz zaś potem Miśkiewicz znów musiał się wykazać, aby wyłapać próbę z dystansu Masłowskiego. I po niej okazało się, że było już tego jakby zbyt wiele, bo wreszcie do roboty wzięli się wiślacy.

W 28. minucie zbyt krótko futbolówkę wybił nasz były zawodnik, Paweł Strąk, dopadł do niej Michał Chrapek, ale inny były gracz naszego klubu, czyli bramkarz Zawiszy - Wojciech Kaczmarek, złapał - choć na raty, tę próbę. Kaczmarek nieźle spisał się też w minucie 32., broniąc ładny strzał Chrapka z rzutu wolnego. Było więc "raz", było więc "dwa", no i w końcu było "trzy". W środku pola piłkę niedokładnie zagrał Kamil Drygas. Przejął ją Łukasz Garguła, zagrał szybko do Chrapka, ten odnalazł Pawła Brożka, a nasz napastnik kapitalną główką obsłużył nadbiegającego "Gułę". Wszystko to było na tyle szybkie i precyzyjne, że nasz pomocnik znalazł się sam na sam z Kaczmarkiem i pewnie go pokonał! Od 38. minuty prowadziliśmy więc 1-0, a całość w I połowie wyglądała tak, jakby wiślacy dali się wyszumieć beniaminkowi, po czy zadali mocny i zdecydowany cios! Jak się okazało - nie był on na tyle mocny, aby posłać rywala na "deski".

A mogło być zupełnie inaczej, bo tak jak skończyła się dla nas połowa pierwsza, tak bardzo dobrze mogła rozpocząć się druga. W 50. minucie ładną akcję rozpoczął bowiem Emmanuel Sarki, który odegrał do "Guły" i można mocno żałować, że ten ostatni nie posłał na "klepkę" Nigeryjczyka, byłby bowiem sam na sam z bramkarzem Zawiszy! Tym bardziej, że od razu w odpowiedzi kontrę przeprowadzili nasi rywale i Miśkiewicz musiał się wykazać parując na rzut rożny mocny strzał Masłowskiego.

Gospodarze - co zrozumiałe - nie zamierzali oddać Wiśle tego meczu zbyt łatwo. I ruszyli do kolejnych ataków. W 54. minucie groźnie, choć niecelnie, uderzył więc Wójcicki, a cztery minuty później było niestety jeszcze gorzej, bo mając już na swoim koncie żółtą kartkę Bunoza słusznie i w trochę bezsensowny sposób - obejrzał drugie napomnienie, co oznaczało "czerwień"! Od 58. minuty graliśmy w osłabieniu.

Jakby zaś tego było mało - po rzucie wolnym za faul Bunozy celnie główkował Goulon i od 59. minuty było 1-1. Francuz oszukał w swoim wyskoku wszystkich, w tym Miśkiewicza, który minął się ze swoim wyjściem do dośrodkowania.

Po stracie bramki Wisła próbuje wprawdzie odpowiedzieć błyskawicznie, ale główkę Brożka Kaczmarek zdołał odbić. Kolejne zaś minuty meczu to "akcja za akcję". W 66. znów myli się Stolarski, którego oszukuje Carlos, ale strzał Brazylijczyka z linii bramkowej wybił Jovanović! Wisła odpowiada na to błyskawicznie, ma "setkę", ale bramkarza Zawiszy nie zdołał pokonać ani Brożek, ani w wydawałoby się stuprocentowej sytuacji Chrapek!

I to błyskawicznie się mści. W 68. minucie skuteczną akcję przeprowadza bowiem Zawisza, wykorzystując że na lewej obronie nie ma już... obrońcy. Strzał wchodzącego właśnie z tego skrzydła Wójcickiego Miśkiewicz wprawdzie odbił, ale piłka trafiła pod nogi tegoż zawodnika, a ten odnalazł podaniem Masłowskiego, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Przegrywaliśmy więc 1-2.

Po wyjściu na prowadzenie gospodarze nie forsowali już tempa, a grający w osłabieniu wiślacy mieli wyraźne problemy z rozegraniem groźniejszych akcji. Niewiele wniosły zresztą kolejne zmiany trenera Franciszka Smudy i pierwsza w tym sezonie porażka Wisły stała się niestety faktem, bo w końcówce spotkania piłkarzom "Białej Gwiazdy" nie udało się przeprowadzić żadnej groźnej akcji, czego nie można powiedzieć o Zawiszy. W 87. minucie piłki nie zablokował Wilde-Donald Guerrier, do tego minął się z nią Jovanović i Luís Carlos pewnie pokonał Miśkiewicza, ustalając wynik meczu na 1-3.

I tak jak po pierwszej połowie przewaga w bramkach była po naszej stronie, tak w drugiej trzy dzwony zarobiła Wisła, ale bez wątpienia "podziękować" trzeba za to Bunozie, który zdecydowanie osłabił nasz zespół, bezsensownym zagraniem. Nie zmienia to oczywiście faktu, że po raz kolejny gramy na wyjeździe słabą drugą połowę. Tak było w Derbach, tak było w Chorzowie - ale wtedy nasi rywale tego nie wykorzystali. Zawisza wyciągnął z tego lekcję. I ustawił nas niestety w kącie.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wyjazdowy fart przerwany. Zawisza ogrywa Wisłę.

Dodano: 2013-10-19 16:44:50 (aktualizacja: 2013-10-19 22:33:23)

(MARCIN) / WislaLive.pl

Wisła cudem ograła Koronę. Szczęśliwie nie poniosła porażek choćby w Szczecinie czy w derbach krakowskich. Wyjazdowy "fart" F. Smudy i jego ekipy przerwał bydgoski Zawisza.

Przez pierwsze trzydzieści minut pierwszej połowy wydawało się, że „Biała Gwiazda” nie ma prawa zejść na przerwę prowadząc. Zawisza nadawał ton boiskowym wydarzeniom, zepchnięci do obrony goście mieli problemy z konstruowaniem nie tyle groźnych, ile jakichkolwiek akcji ofensywnych. W 2. minucie lekki strzał głową Wójcickiego wybronił Miśkiewicz. W minucie 22., po próbie z dystansu Lewczuka, w bardzo dogodnej sytuacji znalazł się Gevorgyan, ale okazję zaprzepaścił. Wreszcie w minucie 25. bodajże Bunoza dwa razy wyblokował uderzenia z obrębu pola karnego bydgoszczan.

Wiślacy niczym wytrawny bokser zaczekali na swoją okazję, zadając decydujący cios. Miał on miejsce w minucie 38., po tym jak świetną wymianę z pierwszej piłki Chrapka z Brożkiem, na gola zamienił ładnym strzałem zewnętrzną częścią stopy Garguła. Wcześniej "Chrapi" sprawdził formę golkipera miejscowych - Kaczmarka najpierw strzałem z dystansu, a potem z rzutu wolnego (tą drugą próbę w ekwilibrystyczny sposób bramkarz Zawiszy wybronił).

Po zmianie stron szczęście opuściło krakowian. Stało się tak w dużej mierze dlatego, że dobrą batalię rozgrywali gracze odpowiadający za ofensywę w teamie Tarasiewicza. Jednym z nich był bez wątpienia Masłowski, który w 48. minucie groźnym strzałem sprawdził formę Miśkiewicza. Co nie udało się gospodarzom tuż po przerwie, przyniosło skutek zaraz przed dobiegnięciem do końca czwartego kwadransa gry. W 58. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Bunoza. Nie była to jedna jedyna kara dla „Białej Gwiazdy”. Bity rzut wolny przez Drygasa ładnym strzałem głową na gola zamienił Goulon. Przy trafieniu najlepszego piłkarza na boisku swój udział miał Michał Miśkiewicz, nieudolnie wychodząc do centry z bramki.

Dziesiątka Wiślaków próbowała się odgryźć po ładnej kombinacji, ale główkę Brożka zastopował Kaczmarek, a dobitkę Garguły wyblokował Drygas. Niebiesko-czarnego bramkarza znów jakiś czas później ponękał Chrapek. Bez bramkowego efektu.

Gole strzelił i ostatecznie mecz wygrał natomiast Zawisza. W 68. minucie lewą stroną przedarł się Wójcicki i oddał strzał na bramkę. Piłkę prawą ręką zatrzymał Miśkiewicz, ale na tyle nieszczęśliwie, że trafiła on znów pod nogi Wójcickiego, który oddał ją nabiegającemu Masłowskiemu. Utalentowany pomocnik nie mógł tej asysty zmarnować. Podobnie zresztą jak odpowiednik boiskowy Wójcickiego (tyle, że na lewym skrzydle) Luis Carlos, który na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem arbitra sfinalizował ładny i szybki wypad swoich kolegów.

Wisła przerywa passę 11 ligowych meczów bez porażki. Utrzymuje za to nadal miano najlepszej defensywy, choć w Bydgoszczy straciła niemal tyle goli, co we wszystkich dotychczasowych potyczkach sezonu 2013/14.

Zawisza - Wisła 3-1 (0-1)

Bramki: Goulon, Masłowski, Luis Carlos - Garguła.

Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy. Żółte kartki: Ziajka, Drygas - Małecki. Czerwone kartki: Masłowski - Bunoza.

Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk, Strąk, Micael, Ziajka - Masłowski, Goulon, Drygas (90, Markowski) - Wójcicki, Gevorgyan (90, S. Dudek), Luis Carlos.

Wisła: Miśkiewicz - Stolarski, Głowacki, Jovanović, Bunoza - Sarki (82, Fryc), Chrapek (74, Małecki), Stjepanović, Garguła, Boguski (61, Guerrier) - Pa. Brożek.

Źródło: wislalive.pl

Beniaminek lepszy od Wisły

Data publikacji: 19-10-2013 17:25


Piłkarze krakowskiej Wisły nie zdołali podtrzymać dobrej passy, ulegając beniaminkowi, Zawiszy Bydgoszcz, na ich terenie 1:3. Pojedynek w Bydgoszczy obfitował w liczne emocje, gdyż obok bramek kibice ujrzeli aż dwie czerwone kartki.

Od serii ataków rozpoczęli pojedynek z krakowską Wisłą piłkarze bydgoskiego Zawiszy, próbując w 2. minucie pokonać golkipera gości za sprawą strzału głową Wójcickiego. Chwilę później do stałego fragmentu gry podeszli podopieczni trenera Tarasiewicza, ale i tym razem górą był Miśkiewicz.


W 6. minucie niebezpieczeństwo odparł Głowacki, wybijając piłkę spod nóg Masłowskiego. Futbolówka po zagraniu z rzutu rożnego natrafiła na głowę Lewczuka, lecz obrońca gospodarzy pudłował. Dopiero cztery minuty później Wiśle udało się skonstruować pierwszą akcję, lecz Garguła nie zdołał jej wykończyć, bowiem zagranie Brożka pozostawiało wiele do życzenia.

W 13. minucie ponownie niebezpiecznie zrobiło w okolicy pola karnego krakowian, gdzie szturmem, mijając Stolarskiego, wdarł się Carlos. Napastnik bydgoskiej ekipy nie wykorzystał jednak doskonałego zagrania Masłowskiego, uderzając wprost w ręce Miśkiewicza. Sto dwadzieścia sekund później przed szansą stanęła Biała Gwiazda, ale Stjepanović zmarnował podanie z rzutu rożnego i uderzył ponad poprzeczką Kaczmarka.

W 19. minucie po raz kolejny w roli głównej wystąpił Carlos, skacząc do piłki wyżej od Stolarskiego i główkując na bramkę Miśkiewicza po wrzutce Wójcickiego. Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza nie pozwalali Wiślakom na odpoczynek, bowiem już trzy minuty później na prowadzenie mógł wyprowadzić gospodarzy Geworgian, ale piłkę po uderzeniu snajpera Zawiszy z 8 metrów złapał bramkarz Białej Gwiazdy.

Kolejne dwa strzały Niebiesko-Czarnych nie zdołały zagrozić bramce Miśkiewicza, bowiem na posterunku znaleźli się defensorzy spod Wawelu. W odpowiedzi Chrapek zdecydował się na potężny strzał z dystansu, który ostatecznie nie znalazł drogi do siatki Zawiszy. W 32. minucie ponownie Chrapek próbował pokonać gospodarzy, ale jego uderzenie z 20 metrów wybronił przedramieniem Kaczmarek.

Niewykorzystane okazje Zawiszy zemściły się w 38. minucie rywalizacji, kiedy to piłkę do siatki gospodarzy skierował pięknym strzałem zewnętrzną częścią stopy Łukasz Garguła, wykorzystując zagranie Pawła Brożka. Piłkarze trenera Franciszka Smudy próbowali jeszcze przed przerwą podwyższyć rezultat meczu, ale tym razem na straży znajdowali się obrońcy gospodarzy.

Po zmianie stron, bliski zdobycia kontaktowej bramki, był Masłowski, ale jego strzał z 19 metrów zdołał wybronić Miśkiewicz. Cztery minuty później doskonałe podanie otrzymał Wójcicki, posyłając futbolówkę nad wiślacką bramką. W 58. minucie obrońca Białej Gwiazdy, Gordan Bunoza, ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę po faulu na Wójcickim tuż przed własnym polem karnym.

Chwilę później na zegarze widniał już wynik 1:1, kiedy to futbolówkę głową po strzale z rzutu wolnego zmieścił w siatce Wisły Goulon, przedłużając zagranie Drygasa. W odpowiedzi Wisła próbowała zagrozić gospodarzom, jednak z Wiślakami poradziła sobie z obrona Zawiszy.

W 66. minucie powinno być 2:1 dla podopiecznych trenera Tarasiewicza, bowiem Carlos, ponownie poradził sobie ze Stolarskim, i uderzył na bramkę krakowian, ale futbolówkę z linii bramkowej szczęśliwie wybił Jovanović. Chwilę później akcja przeniosła się pod pole karne gospodarzy, gdzie Chrapek zmarnował stuprocentową sytuację.

W 68. minucie było już 2:1 dla Zawiszy, który bez skrupułów wykorzystał błędy Białej Gwiazdy za sprawą Masłowskiego. Po kolejnej akcji Niebiesko-Czarnych ponownie serca kibiców Wisły zabiły mocniej, ale na szczęście strzał Lewczuka powędrował na poprzeczką Miśkiewicza.

Ataki gospodarzy nie ustawały, a w 75. minucie bliski szczęścia był Geworgian, lecz Miśkiewicz poradził sobie z zagrożeniem i nie pozwolił na utratę bramki. Kolejną kontrę bydgoskiego Zawiszy przerwał Małecki, faulując Goulona. Próba ataku Małeckiego nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, gdyż pomocnik ze stolicy Małopolski nie zdołał zaskoczyć Kaczmarka, uderzając obok bramki.

W 87. minucie swój świetny występ przypieczętował bramką z woleja Carlos, ustalając wynik spotkania na 3:1. Dwubramkowa przewaga nie zadowalała gospodarzy, którzy próbowali po raz kolejny umieścić futbolówkę w siatce Miśkiewicza. W doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę obejrzał pomocnik Zawiszy, Michał Masłowski, opuszczając boisko tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra.

Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków 3:1 (0:1)

0:1 Garguła 38’

1:1 Goulon 59’

2:1 Masłowski 68’

3:1 Carlos 87’

Zawisza Bydgoszcz: Kaczmarek – Lewczuk, Strąk, Micael, Ziajka – Goulon, Drygas (90+6 Markowski), Wójcicki, Masłowski – Carlos, Geworgian (90+3 Dudek)

Wisła Kraków: Miśkiewicz –Bunoza, Głowacki, Jovanović, Stolarski – Stjepanović, Chrapek (74’ Małecki), Sarki (82’ Fryc), Garguła – Boguski (61’ Guerrier), Brożek

Żółte kartki: Bunoza, Małecki (Wisła), Ziajka, Masłowski, Drygas (Zawisza)

Czerwona kartka: Bunoza, Masłowski (dwie żółte)

Sędziował: Sebastian Raczkowski (Warszawa)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda: - Tragedia zaczęła się po czerwonej kartce

- Mamy już za sobą pierwszą porażkę, bo tak tylko z meczu na mecz żyliśmy tym, że jeszcze nie przegraliśmy. Od początku zaczęliśmy bardzo źle, był to najgorszy początek, ze wszystkich naszych dwunastu meczów. Później strzeliliśmy ładną bramką, ale tragedia zaczęła się po czerwonej kartce dla Bunozy, kiedy od razu z rzutu wolnego straciliśmy bramkę. Później to już dominował tylko Zawisza - powiedział po przegranym meczu w Bydgoszczy trener Wisły, Franciszek Smuda.

- Pierwszy mecz zaliczyliśmy z porażką i oby to była pierwsza i ostatnia, choć w piłce różnie bywa - dodał "Franz".

- Jeżeli się ma żółtą kartkę, to nawet jak zawodnik wjeżdża w pole karne, to już nie robię tego faulu, bo to już albo bramkarz obroni, trafi czy nie trafi, ale przynajmniej ja mogę dalej grać, a tutaj osłabił zespół - powiedział Smuda, przyznając że ma żal do Gordana Bunozy za to, że po niespełna godzinie wyleciał z boiska.


Dodał: Redakcja

Ryszard Tarasiewicz: - Ta wygrana da nam jeszcze większą wiarę

- Mówiąc szczerze to w przerwie powiedziałem chłopakom, że jeśli będziemy grali tak jak graliśmy w pierwszej połowie i zagramy szybciej w boczne strefy oraz będziemy podejmować więcej pojedynków jeden na jeden, to na pewno tego meczu nie przegramy, a przy odrobinie szczęścia możemy wygrać - powiedział po zwycięstwie 3-1 z Wisłą trener Zawiszy, Ryszard Tarasiewicz.

- My cały czas mieliśmy tę wiarę, że można grać skutecznie, ale ta wygrana da ją jeszcze większą. Było to natomiast frustrujące, szczególnie dla chłopaków, że nie byli zrekompensowani lepszymi wynikami, bo nasza gra już wcześniej wyglądała też nieźle - zakończył szkoleniowiec zespołu z Bydgoszczy.

Źródło: Canal+ Family

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Garguła: Szkoda niewykorzystanych sytuacji

Data publikacji: 19-10-2013 18:24


„Trzeba przyznać, że nie graliśmy ostatnio porywająco, osiągaliśmy jednak dobre wyniki. Dziś jednak przyszła pierwsza porażka” – powiedział po meczu strzelec jedynego gola w Bydgoszczy: Łukasz Garguła.


„Patrząc na sytuacje, które mieliśmy, wcale nie musieliśmy przegrać tego meczu. Najbardziej boli to, że prowadząc 1:0, nie byliśmy w stanie podwyższyć wyniku”- dodał pomocnik Białej Gwiazdy.

„To z pewnością spowodowałoby, że Zawisza już by się nie podniósł. W rezultacie to my straciliśmy i Gordana Bunoza, i bramkę, wszystko w jednej sytuacji. To nas trochę podłamało” – przyznał szczerze.

„Szkoda sytuacji Michała Chrapka i mojej, to były dobre okazje do strzelenia gola. Gdybyśmy je wykorzystali, teraz nie rozmawialibyśmy o pierwszej porażce Wisły Kraków w lidze” – stwierdził.

Po każdym meczu, także przegranym, trzeba patrzyć w przyszłość. „Gramy teraz trzy spotkania pod rząd u siebie. Musimy zagrać konsekwentnie i je wygrać. Nie ma innej możliwości” – zakończył swą wypowiedź Łukasz Garguła.

MM

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Jovanović: Musimy wrócić na właściwą drogę

Data publikacji: 19-10-2013 18:44


Wisła Kraków przegrała dziś w Bydgoszczy z miejscowym Zawiszą 1:3, była to pierwsza porażka Białej Gwiazdy w tym sezonie. Pełne 90 minut na boisku spędził wracający po kontuzji Marko Jovanović.

„Czułem się dziś całkiem dobrze. Powrót do zespołu nie był dla mnie taki trudny, w końcu grałem tydzień temu przeciwko Wolfsburgowi. Najbardziej boli mnie to, że w pierwszym moim meczu po kontuzji ponieśliśmy porażkę” – mówi wyraźnie zawiedziony Serb.

Krakowianie nie zagrali dzisiaj najlepiej. Mimo że po pierwszej połowie prowadzili 1:0, ostatecznie ulegli gospodarzom. W jakimś stopniu przyczyniła się do tego czerwona kartka, którą po przerwie zobaczył Gordan Bunoza. „Nie było to dla nas dobre spotkanie i dobrze o tym wiemy. Mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy i przez to sami sobie jesteśmy winni. Wiadomo, że w osłabieniu zawsze gra się trudniej, ale tak to już czasami jest. Gordan na pewno nie chciał osłabić drużyny, dlatego nie można go obwiniać za tę porażkę” – broni kolegę nasz środkowy obrońca.

Krakowska Wisła przegrała po raz pierwszy w tym sezonie. Zapytaliśmy się więc naszego piłkarza, jak przyjęła to cała drużyna. „Jest nam niezmiernie przykro. Jednak sezon jeszcze się nie skończył. Przed nami wiele spotkań i mam nadzieję, że już od następnego meczu rozpoczniemy nową serię” – kończy rozmowę z nami Marko.

Wiślacy nie mogą długo poddawać się atmosferze porażki, gdyż już we wtorek rozegrają mecz w Pucharze Polski z Lechią Gdańsk. „Musimy sobie pewne rzeczy poukładać i wrócić na właściwą drogę. Nie ma czasu rozpamiętywać tej przegranej, ponieważ już za trzy dni gramy z Lechią o puchar, który również jest dla nas niezwykle ważną sprawą” – mówi nam Jovanović.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Najlepsze/najgorsze po meczu w Bydgoszczy

Wpisany przez Patrycja

niedziela, 20 października 2013 16:59


Najlepsze i najgorsze po pierwszej porażce w sezonie.


Najlepsze: stoperzy

Marko Jovanović i Arkadiusz Głowacki to jedni z niewielu piłkarzy Wisły, którzy w sobotnim meczu zagrali na dobrym poziomie, do którego przyzwyczaili nas w tym sezonie. Głowa jak zwykle robił co mógł, by „wyczyścić” pole karne, Białą Gwiazdę niejednokrotnie ratował też Serb. Jovanović raz wybił piłkę zmierzającą do siatki z linii bramkowej, a dwukrotnie blokował futbolówkę zmierzającą w światło bramki. Cieszy fakt, że mimo stosunkowo szybkiego powrotu na boisko, po kontuzji obrońcy nie ma już śladu, a zarazem Jovanović nie stracił formy z początku sezonu.


Najgorsze: czy gra z nami boczny obrońca?

Do 57. minuty meczu, czyli momentu w którym z boiska wyrzucony został Gordan Bunoza, zagrożenie chociaż z lewej strony nie wydawało się największe. Niestety, złożyły się też na to bezmyślne faule Bośniaka, dzięki którym piłkarz osłabił Wisłę na ponad pół godziny. Sytuacja jeszcze pogorszyła się, gdy na lewą obronę wszedł Donald Guerrier. Haitańczyk nie radził sobie ani z Wójcickim, ani z Geworgianem, a dwa błędy w kryciu poskutkowały stratą dwóch goli. Nie pozostawia wątpliwości, że na dzień dzisiejszy Guerrier lepiej prezentuje się jako skrzydłowy. O ile lewa strona nie prezentowała się najlepiej, to fatalny mecz na prawej flance zanotował Paweł Stolarski. Młody Polak raz po raz był bezlitośnie wymijany przez Luisa Carlosa. Wszystkie trzy bramki stracone przez Wisłę w Bydgoszczy po części obciążają konta właśnie bocznych obrońców, a gdyby nie praca środkowych defensorów, Zawisza nie zdobyłby trzech goli, ale o kilka więcej.

Oceny Wiślaków w sobotnim meczu

Wpisany przez Tomek

poniedziałek, 21 października 2013 21:36


Oceniamy grę piłkarzy Wisły Kraków w meczu z Zawiszą Bydgoszcz.


Formacja defensywna:

Dopóki w Wiśle dobrze funkcjonowały te elementy co dotychczas, wynik się zgadzał. Gra wyglądała bardzo słabo, a wtyczki z prądem włączono Wiślakom dopiero po pół godzinie gry. A było to i tak zasilanie niskonapięciowe. W końcu zwarcia dostał Bunoza i w głupi sposób wykluczył się z gry. Czerwoną kartką pachniało nam jednak już od chwili, gdy dostał pierwszą żółtą. Powiedzieliśmy sobie, Smuda ściągnie go w przerwie albo Wisła ten mecz dokończy w dziesięciu. Takimi złymi prorokami nie byliśmy jednak w kwestii wyniku. Biała Gwiazda nękana od początku meczu atakami Zawiszy, w momencie się posypała. Paweł Stolarski pogubił się w tym spotkaniu całkowicie. Donald Guerrier, który zajął na lewej stronie obrony miejsce Bunozy pokazywał, że ma duży potencjał ofensywny i żadną albo bardzo odległą przyszłość w bloku defensywnym.

W ryzach starali się trzymać wszystko poprawnie spisujący się Jovanović oraz Głowacki, ale nie słyszeliśmy jeszcze o dwuosobowej obronie, która zachowałaby w meczu czyste konto.


Formacja ofensywna:

Pomoc to znów podobny scenariusz jak zazwyczaj, tyle, że tym razem po stronie Białej Gwiazdy było wyraźnie mniej szczęścia. Najpierw nie zabrakło go przy bramce Garguły, ale już po pięknym strzale Chrapka z rzutu wolnego zdecydowanie tak. Dwóch dobrze dysponowanych środkowych pomocników to jednak za mało by strzelać bramki, zwłaszcza gry swojego dnia nie miał również Paweł Brożek.

Przebojowy Emmanuel Sarki w meczu z Wolfsburgiem, w lidze wciąż nie pokazuje w pełni swoich atutów, czyli momentalne odjechanie przeciwnikowi i silne, precyzyjne dośrodkowanie na wbiegającego na pełnej szybkości napastnika.

Największym rozczarowaniem nie tylko tego meczu, ale całej rundy jest dla nas Rafał Boguski. Miewał przebłyski, dawał powody by sądzić, że po kontuzjach wraca wreszcie do formy sprzed lat. Kiedy przychodził do Wisły po zagranicznych przygodach z kopaniem piłki Paweł Brożek, od razu przypominała się jego świetna współpraca z „Bogusiem” za czasów trenera Skorży. Oczywiście obaj są nieco inaczej ustawieni na boisku i inne mają zadania taktyczne, ale Brożek jest wciąż ten sam, natomiast w koszulce z numerem 9 biega tylko podróbka tamtego „Boguskiego”.


Oceny:

Michał Miśkiewicz - 4

Paweł Stolarski – 2

Marko Jovanović – 4

Arkadiusz Głowacki – 4

Gordan Bunoza – 1

Ostoja Stjepanović – 4

Emmanuel Sarki - 2

Łukasz Garguła – 5

Michał Chrapek – 5

(75’ Patryk Małecki) – 3

Rafał Boguski – 2

(62’ Donald Guerrier) – 3

Paweł Brożek – 3

Źródło: skwk.pl


Podsumowanie 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Wpisany przez Krzysiek

poniedziałek, 21 października 2013 22:00


„Parszywa dwunastka” dla Wisły. Hit dla Górnika w doliczonym czasie gry. Tylko jeden remis w całej kolejce. Mocno „rozstrzelana” kolejka.


Korona Kielce 4 – 1 Jagiellonia Białystok

40 minut musiało upłynąć i Jagiellonia musiała bramkę zdobyć, aby piłkarze Korony zorientowali się, że aby wygrać trzeba trafiać w Słowika. Jak już się zorientowali, że Słowik jest ich dwunastym zawodnikiem, to bramki poleciały hurtem. Powrót Korzyma, na ekstraklasowe boiska po wielomiesięcznej kontuzji. Kontuzji nabawił się w zeszłym sezonie, w meczu z Jagiellonią, to i powrócił w meczu z Jagiellonią. Musiał obejrzeć sobie, hiszpański trener tamto spotkanie, gdyż wpuścił Korzyma na boisko dopiero, gdy tradycyjnie już, Słowik wyleciał z boiska za idiotyczny faul. Korona odzyskuje jakość i odbija się od dna. Jagiellonia może żyć już tylko wspomnieniami o tym jak się wygrywa.

Przemysław Trytko 39`, 54`, Serhij Pyłypczuk 60`, Jacek Kiełb 82` (k) - Dawid Plizga 37`


Górnik Zabrze 3 – 2 Śląsk Wrocław

Hit kolejki, nie mógł rozczarować nikogo (jedynie fanów WKS-u), nie brakowało w tym spotkaniu praktycznie niczego, po co kibice przychodzą na stadiony i zasiadają przed tv. Kibice Górnika, już się zbierali ze stadionu pogodzeni z porażką. Przy okazji dziękując zawodnikom Śląska za swoją nieporadność w wykańczaniu „setek” i tylko 1:2, gdy w doliczonym czasie gry, w dwie minuty „Górnicy” zdobyli dwie bramki i trzy punkty. Długo zawodnicy Śląska, będą sobie „pluć w brodę” po tym spotkaniu. Gospodarze umacniają się na drugim miejscu, a goście w środku tabeli.

Radosław Sobolewski 50`, Bartosz Iwan 90`, Préjuce Nakoulma 90` - Marco Paixão 20`, 33`


Zawisza Bydgoszcz 3 – 1 Wisła Kraków

Było już kilka słabych spotkań Wisły w tym sezonie, lecz dopiero Zawisza zdołał to wykorzystać. We wcześniejszych meczach, nawet gdy Wisła grała słabo, wyniki przysłaniały wszystkie braki. W sobotę, Zawisza bezlitośnie wykorzystał wszystkie słabości i braki w zespole Franciszka Smudy. Wisła wprawdzie pierwsza wyszła na prowadzenie, gdy po składnej trójkowej akcji, bramkę zdobył Garguła, ale później już było tylko gorzej. To co najgorsze zaczęło się od głupiego faulu Bunozy (druga żółta kartka). Mający problemy z dośrodkowaniami Miśkiewicz, źle wyszedł do piłki i Goulon nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Dwie kolejne bramki, to już była tylko formalność i konsekwencja wielu błędów. Skończyła się świetna passa „Wiślaków” (jedenaście spotkań bez porażki) i powinien już definitywnie się skończyć czas Boguskiego w Wiśle, bo to co ten „parodysta piłki” wyprawia na boisku, to istny dramat.

Hérold Goulon 59`, Michał Masłowski 68`, Luís Carlos 87` - Łukasz Garguła 38`


Zagłębie Lubin 3 – 1 Widzew Łódź

Na szczęście, była to kolejka „overowa” i bramki w tym spotkaniu wynagrodziły kibicom męki, jakimi raczyli piłkarze obu drużyn. Prawie do 80. minuty zapowiadało się w Lubinie na małą niespodziankę. Viśniakovs dał prowadzenie gościom w 65. minucie i tylko „nos” trenera Lenczyka, by wprowadzić Adriana Błąda, który odmienił losy spotkania i praktycznie w pojedynkę zapewnił gospodarzom zwycięstwo w ostatnich minutach meczu. Zagłębie kosztem Widzewa uciekło ze strefy spadkowej.

Adrian Błąd 77`, 85`, Đorđe Čotra 80` - Eduards Višņakovs 65`


Lechia Gdańsk 1 – 4 Lech Poznań

W momencie, gdy w 24. minucie Deleu strzelał swoją „bramkę życia” nikt, nie przypuszczał, chyba, że skończy się pogromem, ale w drugą stronę. Jeszcze po pierwszej bramce swoją okazję do podwyższenia rezultatu miał Matsui i gdyby to zrobił to, może mecz dla gospodarzy ułożyłby się całkiem inaczej. Od 35. minuty, gdy swoją pierwszą bramkę zdobył Teodorczyk, rozpoczęło się regularne ośmieszanie obrońców Lechii. Defensywa gdańszczan „wkręcana”, była niemiłosiernie w murawę i praktycznie każda akcja groziła utratą kolejnych bramek. Poznaniacy wykorzystali, tylko kilka dogodnych sytuacji, a i tak zdołali rozgromić Lechię, aż 4:1. Lech doskakuje do czołówki, tracąc już tylko dwa punkty do podium. Lechia coraz bliżej dolnej połówki.

Deleu 24` - Łukasz Teodorczyk 35`, 83`, Gergő Lovrencsics 50`, Kasper Hämäläinen 69`


Cracovia 4 – 2 Podbeskidzie Bielsko-Biała

W końcu, doskonale sprawdziła się „tiki-taka” trenera Stawowego. Zawodnicy Cracovii, w starciu z „ogórkami” z Bielska-Białej, klepali, klepali i wyklepali. Po drodze wprawdzie pozwolili wbić sobie, dwie bramki i przez moment nawet przegrywali, ale w starciu z „drugoligowcem” okazali się jednak, bezdyskusyjnie lepsi. Służą zawodnikom „Pasów” puste trybuny, więc już 2. listopada w meczu z Koroną, będą mieli kibice szansę załatwić piłkarzom, dobre warunki do gry u wojewody na następne mecze. Cracovia powoli zaczyna dobijać do czołówki ligi, Podbeskidzie zarezerwowało już bilet do pierwszej ligi.

Miloš Kosanović 16` (k), Vladimir Boljević 66`, Saïdi Ntibazonkiza 68`, Przemysław Kita 90` - Anton Sloboda 23`, Rudolf Urban 46`


Legia Warszawa 4 – 1 Piast Gliwice

Miał być „spacerek” przed meczem w Lidze Europy i był. Piast przyjechał do Warszawy jako statysta. Delegat PZPN odnotował obecność Gliwiczan i można było wracać do domu. Mecz kompletnie bez historii. Legia odparła atak Górnika na fotel lidera. Piast się cieszy, że jest w lidze jeszcze Podbeskidzie i Widzew.

Wladimer Dwaliszwili 32`, 63, Hélio Pinto 60`, Jakub Rzeźniczak 65` - Łukasz Hanzel 47`


Ruch Chorzów 1 – 1 Pogoń Szczecin

„Nie lubię poniedziałku” – mógł mówić każdy fascynat Ekstraklasy. Wszystkie dotychczasowe mecze kończyły się zwycięstwami i to wysokimi. Mecz zamykający 12. kolejkę Ekstraklasy miał być tym, który dałby rekord w ilości bramek w jednej kolejce. Zawodnicy na boisku, jakby na przekór wszystkim postanowili, się nie wysilać i bramek nie strzelać. Postanowili, że nawet nie powalczą o zwycięstwo i zadowolą się skromnym remisem.

Mateusz Kwiatkowski 15` - Takuya Murayama 28`

Źródło: skwk.pl


Galeria z trybun:

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2013/2014

Video z trybun:

Kibice Wisły w Bydgoszczy cz.I

Kibice Wisły w Bydgoszczy cz.II

Kibice Wisły w Bydgoszczy cz.III


Źródło:http://skwk.pl/