2013.12.11 Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg 52:60

Z Historia Wisły

2013.12.11, Euroliga, faza grupowa (grupa B), 6. kolejka,
Kraków, Hala Wisły, 19:00
Wisła Can-Pack Kraków 52:60 Nadieżda Orenburg
I: 16:14
II: 9:21
III: 12:11
IV: 15:14
Sędziowie: Pavel Fuska (SVK), Mart Uuehendrik (EST), Viktor Bozhenar (UKR) Komisarz: Widzów: 1.500
Wisła Can-Pack Kraków:

Jantel Lavender 17, Alexandria Quigley 13, Zane Tamane 10,
Danielle McCray 4, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Cristina Ouvina 2, Justyna Żurowska 2,
Paulina Pawlak 0, Katarzyna Krężel 0
Trener:
Stefan Svitek

Nadieżda Orenburg:

Natalia Anoikina 15, Kelli Miller 14, Natalia Zhedik 13,
Dewanna Bonner 12, Marina Kuzina 2, Anna Cruz 2, Zoi Dimitrakou 2,
Olga Ovcharenko 0
Trener:
George Dikeoulakos


2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgCristina OuviñaAutor: Leszek StępieńŹródło: WislaPortal.pl
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Cristina Ouviña
Autor: Leszek Stępień
Źródło: WislaPortal.pl
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgJantel LavenderAutor: Leszek StępieńŹródło: WislaPortal.pl
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Jantel Lavender
Autor: Leszek Stępień
Źródło: WislaPortal.pl
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgJustyna ŻurowskaAutor: Leszek StępieńŹródło: WislaPortal.pl
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Justyna Żurowska
Autor: Leszek Stępień
Źródło: WislaPortal.pl
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgJantel LavenderAutor: Leszek StępieńŹródło: WislaPortal.pl
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Jantel Lavender
Autor: Leszek Stępień
Źródło: WislaPortal.pl
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgAgnieszka Szott-HejmejAutor: Marcin MachalskiŹródło: WislaLive.pl
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Agnieszka Szott-Hejmej
Autor: Marcin Machalski
Źródło: WislaLive.pl
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgAutor: Leszek StępieńŹródło: WislaPortal.pl
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Autor: Leszek Stępień
Źródło: WislaPortal.pl
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgDanielle McCrayAutor: Szymon SrokaŹródło: wislakrakow.com
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Danielle McCray
Autor: Szymon Sroka
Źródło: wislakrakow.com
2013.12.11Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda OrenburgAutor: Szymon SrokaŹródło: wislakrakow.com
2013.12.11
Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg
Autor: Szymon Sroka
Źródło: wislakrakow.com

Spis treści

Video

FB Wisła Can-Pack Kraków

Statystyki

FibaEurope.com

Przed meczem

Po pierwszą wygraną w domu! Wisła Can-Pack zagra z Nadieżdą

10. grudzień 2013

Własny parkiet w koszykówce jest zawsze dodatkowym atutem, ale jak na razie nie dla zespołu "Białej Gwiazdy". Po czterech rozegranych spotkaniach tegorocznej edycji Euroligi wiślaczki mają bowiem na swoim koncie dwa wyjazdowe zwycięstwa oraz dwie... "domowe" porażki! Czas więc bez wątpienia najwyższy na pierwsze euroligowe zwycięstwo "u siebie"! O nie jednak nie będzie bynajmniej łatwo, bo do naszej hali przyjeżdża właśnie będąca ostatnio na fali ekipa trzeciej siły ligi rosyjskiej, czyli Nadieżda Orenburg.

Ekipa ta początek sezonu miała wprawdzie fatalny, ale ostatnio złapała jakby "drugi oddech". Wszystko zaś po... dwóch już zmianach trenerów. Na początku sezonu zespół prowadził bowiem Litwin Algirdas Paulauskas, którego z założenia chwilowo zastąpił Rosjanin Aleksander Jermoliński, a tego z kolei - dobrze znany w Polsce, choćby z pracy z Lotosem Gdynia, Grek George Dikeoulakos.

Zanim jednak nastały w Orenburgu "greckie rządy" Nadieżda przegrała swoje trzy pierwsze mecze w Eurolidze, kolejno z Montpellier (u siebie 57-59), Rivas (wyjazd 71-90) oraz z czeskim BK IMOS (wyjazd, 67-76), co było niewątpliwie sporą niespodzianką. W czwartej kolejce rosyjska ekipa pojechała więc - już z Dikeoulakosem - jak na ścięcie do Stambułu, ale tam o dziwo postawiła tamtejszemu Fenerbahçe bardzo trudne warunki. I choć ostatecznie przegrała, to zaledwie dwoma punktami, 69-71. A to zapowiadało zwyżkę formy rosyjskiego zespołu - i tak też się stało, bo przed tygodniem we własnej hali Nadieżda rozbiła węgierski UE Sopron aż 71-49! Podbudowane niewątpliwie tym zwycięstwem przyjadą teraz do naszej... Co w niej pokażą? Na pewno czeka nas ciężka przeprawa, bo o to postarają się oczywiście Amerykanki i na pierwszy ogień wymienić należy efektownie grającą DeWannę Bonner, a także posiadającą rosyjskie obywatelstwo doświadczoną Kelly Miller. Osłabieniem Nadieżdy będzie zapewne brak kontuzjowanej Temeki Johnson, ale w Orenburgu już znaleźli dla niej zastępstwo w postaci Glorii Johnson. Dla tej ostatniej mecz w Krakowie będzie jednak debiutem w Eurolidze. W niej ograne są już natomiast zarówno Hiszpanka Anna Cruz, którą pamiętać możemy z poprzednich sezonów z występów w madryckim Rivas, a także dobrze rzucająca Greczynka, Zoi Dimitrakou. Do tej plejady nie sposób nie dopisać zawodniczek z Rosji, z Natalią Żedik na czele, a nie zapominając o Marinie Kuzinie, Jelenie Daniłoczkinie, Aleksandrze Tarasowej czy Tatjanie Burik.

Wszystko to natomiast sprowadza się do niezaprzeczalnego faktu, że czeka nas w hali przy ulicy Reymonta bardzo ciekawy mecz, na który wiernych fanów basketu zapraszać bynajmniej nie trzeba. Tym bardziej, że będzie to tegoroczne pożegnanie z Euroligą w Krakowie. Za tydzień czeka nas bowiem wyjazd do francuskiego Montpellier, po którym nastąpi z tych rozgrywkach długa przerwa, która potrwa aż do połowy stycznia. Wtedy wiślaczki pojadą jednak i tak do Madrytu na rewanż z Rivas, a w naszej hali rywalizacja pod szyldem FIBA Europe czeka nas dopiero 22 stycznia 2014 roku, gdy zmierzymy się z czeskim IMOS Brno.

Tym bardziej więc wypada zjawić się na spotkaniu z Nadieżdą, bo liczymy oczywiście, że emocji nie zabraknie, a nasze panie postarają się o wspomniane we wstępie pierwsze domowe zwycięstwo w Eurolidze! Do zobaczenia więc przy Reymonta!

Autor: Redakcja
Źródło: WislaPortal.pl

Trudna przeszkoda przed Wisłą Can-Pack w Eurolidze

10. grudzień 2013

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków rozegrają jutro swój piąty mecz w obecnym sezonie Euroligi Kobiet. O godz. 19.00 podejmą we własnej hali rosyjską Nadieżdę Orenburg.

Przypomnijmy - ekipa ze stolicy Małopolski pauzowała w poprzedniej kolejce. W czterech dotychczasowych spotkaniach wiślaczki zanotowały bilans remisowy, a oba triumfy odniosły na parkietach rywalek (w Brnie i Sopronie), natomiast u siebie musiały uznać wyższość Rivas Ecopolis Madryt i Fenerbahce Stambuł. Kierując się popularnym porzekadłem: "do trzech razy sztuka", pora w końcu na zwycięstwo przed własną publicznością, która zapewne jutro będzie dopingować swoje pupilki równie głośno, jak we wspomnianych wyżej potyczkach.

W ostatniej serii spotkań koszykarki Nadieżdy dopiero po raz pierwszy w tej edycji euroligowych zmagań mogły cieszyć się z wygranej. Zespół, który sięgnął w poprzednim sezonie po brązowy medal w rosyjskiej ekstraklasie, pewnie pokonał na swoim terenie węgierski UE Sopron 71:49. Był to drugi mecz w Eurolidze, w którym na ławce trenerskiej drużyny z Orenburga zasiadł Georgios Dikeouolakos. W swoim debiucie grecki szkoleniowiec, który w sezonie 2010/2011 odpowiadał za wyniki Lotosu Gdynia, omal nie doprowadził do dużej niespodzianki - jego podopieczne przegrały w Stambule z faworyzowanym Fenerbahce tylko 69:71. Dwie porażki na starcie - u siebie z francuskim BLMA i wysoka wyjazdowa z Rvias - skutkowały pożegnaniem przez działaczy rosyjskiego klubu znanego litewskiego trenera, Algirdasa Paulauskasa. W przegranej konfrontacji w Brnie drużyną dowodził dotychczasowy asystent, Aleksander Jermolinski. Natomiast w krajowej ekstraklasie jutrzejsze rywalki Wisły Can-Pack plasują się na 4. miejscu, z bilansem 5 zwycięstw i 2 porażek. Ostatnie spotkanie ligowe nie było jednak udane dla ekipy z miasta położonego na granicy Europy i Azji, bowiem w Orenburgu lepsze okazało się Dynamo Moskwa, w szeregach którego występują m. in. Tina Charles i Ana Dabović.

W sezonie 2012/2013 Nadieżda zaliczyła całkiem udaną fazę zasadniczą Euroligi, wygrywając osiem spośród dwunastu meczów. Jednak w rozgrywce play-off koszykarki prowadzone wówczas przez Paulauskasa nie sprostały CCC Polkowice. W przerwie letniej doszło do sporych przetasowań w składzie. Odeszły m. in. Zane Tamane, Iva Perovanović, Renee Montgomery, Elena Daniloczkina czy Ludmiła Sapowa. W ich miejsce pojawiły się: amerykańska środkowa Glory Johnson, hiszpańska rzucająca Anna Cruz, grecka skrzydłowa Zoi Dimitrakou oraz rodzime podkoszowe - Marina Kuzina i Natalia Anoikina. Z podstawowych zawodniczek w Orenburgu pozostały w zasadzie tylko: DeWanna Bonner oraz grające na obwodzie - naturalizowana Amerykanka Kelli Miller i reprezentantka Rosji, Natalia Żedik. Warto wspomnieć, że Glory Johnson jeszcze nie zadebiutowała w Eurolidze, gdyż obok Bonner drugą koszykarką, grającą jako "nie-Europejka", była rozgrywająca Temeka Johnson. Właśnie wspomniana Bonner jest bez wątpienia największą indywidualnością w prowadzonej przez Dikeoulakosa drużynie. Uniwersalna, mierząca 193 cm skrzydłowa po pięciu dotychczasowych potyczkach legitymuje się średnimi: 17,4 pkt. i 8,4 zbiórek. W dalszej kolejności największy wkład w zdobycze punktowe Nadieżdy mają Rosjanki: Żedik (10,2 pkt.) i mało dotąd znana poza granicami swojego kraju, debiutująca w euroligowych zmaganiach, Anoikina (9,2 pkt.).

Wśród ciekawostek jutrzejszej konfrontacji z pewnością można wskazać klubową przeszłość Tamane, która w sezonach 2008/2009 i 2012/2013 przywdziewała koszulkę zespołu z Orenburga. Kto wie jednak, czy więcej podtekstów nie wywoła osoba coacha przyjezdnych. Jak wspominaliśmy, wkrótce po odejściu Jose Hernandeza, Dikeoulakos był przymierzany do objęcia stanowiska trenera Wisły Can-Pack w kolejnych rozgrywkach. Niewątpliwie pod wodzą tego cenionego na Starym Kontynencie fachowca, Nadieżda będzie znacznie groźniejszym rywalem dla teamu prowadzonego przez Stefana Svitka. Zapowiadają się zatem spore emocje.

Oprócz atutu własnego parkietu, za „Białą Gwiazdą” przemawia historia. Dotychczas krakowianki mierzyły się z rosyjskim teamem w Eurolidze czterokrotnie i za każdym razem dane im było cieszyć się z wygranej - w sezonie 2008/2009 dwukrotnie w fazie grupowej, zaś 2 lata później - w pierwszej rundzie play-off, choć wówczas o sukcesie w pierwszym meczu, rozgrywanym w Krakowie, przesądziła dopiero dogrywka.

Warto zatem jutro pojawić się w hali przy ul. Reymonta 22. Dla osób, które nie będą mogły tego uczynić, jest dobra informacja - starcie Wisły Can-Pack z Nadieżdą będzie bowiem transmitować "na żywo" TVP Kraków.

Autor: Paweł / WislaLive.pl
Źródło: WislaLive.pl

Relacje

Nadezhda za mocna dla Wisły

11. grudzień 2013

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków w meczu 6. kolejki Euroligi Kobiet przegrały przed własną publicznością z Nadezhdą Orenburg 52-60.

Środowy pojedynek z rosyjską drużyna podopieczne Stefana Svitka rozpoczęły piątką: Cristina Ouvina, Zane Tamane, Agnieszka Szott-Hejmej, Jantel Lavender, Allie Quigley. Początek spotkania znakomicie rozpoczęły krakowianki, które po celnych rzutach Zane Tamane i Jantel Lavender objęły prowadzenie 8-2. Po niespełna sześciu minutach gry i kolejnych udanych akcjach rzutowych Allie Quigley i Agnieszki Szott-Hejmej wiślaczki miały na swoim koncie 14 "oczek" a przeciwniczki zaledwie cztery. W tym momencie przebudziły się Rosjanki, które do zakończenia pierwszej odsłony zdołały odrobić straty. Po dziesięciu minutach gry Wisła Can-Pack Kraków prowadziła 16-14.

Druga kwarta należała już do ekipy przyjezdnej, Nadezhda Orenburg prowadzona przez Georga Dikeoulakosa dzięki znakomitej grze Dewanny Bonner, Natalii Anoikiny i Natalii Zhedik objęła prowadzenie, którego nie oddała już do zakończenia środowego meczu. Dzięki wygranej odsłonie 21-9 do przerwy Biała Gwiazda przegrywała różnicą dziesięciu punktów (25-35).

Po zmianie stron obraz gry nie uległ niestety zmianie, wiślaczki raz za razem oddawały niecelne rzuty dopisując do tego niepotrzebne straty. W prawdzie trzecią odsłonę wygraliśmy 12-11 ale w dalszym ciągu przegrywaliśmy różnicą blisko dziesięciu punktów (37-46).

W czwartej, decydującej o losach spotkania kwarcie ponownie byliśmy minimalnie lepsi od rywalek, niestety zabrakło nam czasu i przede wszystkim skuteczności. Ostatecznie Wisła Can-Pack Kraków przegrała z Nadezhda Orenburg 60-52. Była to trzecia w tym sezonie porażka naszej drużyny w rozgrywkach Euroligi Kobiet.

Program 6. kolejki Euroligi Kobiet (grupa B):

Wisła Can-Pack - Nadezhda Orenburg 52-60
Fenerbahce Stambuł - Rivas Madryt 84-60
UE Sopron - BLMA 61-54

Kolejny mecz krakowska Wisła rozegra już w najbliższą sobotę o godzinie 17. W meczu 14. kolejki Basket Ligi Kobiet podopieczne Stefana Svitka zmierzą się na wyjeździe z bydgoskim Artego.

Autor: Biuro Prasowe
Źródło: wislacanpack.pl

Domowa niemoc wciąż trwa. Wiślaczki przegrywają z Nadieżdą!

11. grudzień 2013

W spotkaniu 6. kolejki kobiecej Euroligi koszykarki krakowskiej Wisły przegrały w tych rozgrywkach po raz trzeci w bieżącym sezonie. I wszystkie te porażki doznaliśmy we własnej hali. Tym razem ograła nas 52-60 rosyjska Nadieżda Orenburg.

W poprzednich meczach we własnej hali wiślaczki całkiem nieźle w nie "wchodziły" i tego spodziewaliśmy się także dzisiaj. Początek rzeczywiście należał więc do podopiecznych Štefana Svitka, które prowadziły 14-4, ale jeszcze przed końcem pierwszej kwarty koszykarki zespołu z Rosji same zdobyły aż dziewięć oczek z rzędu, co oznaczało, że było już tylko 14-13. Ostatecznie pierwsze 10 minut kończymy wynikiem 16-14, ale nasza w nich gra, głównie przez kiepską skuteczność, nie mogła się niestety podobać.

To co stało się natomiast w drugiej ćwiartce poniekąd zadecydowało o dalszych losach meczu. Koszykarki z Orenburga zaczęły bowiem zdobywać łatwe punkty, po częstych naszych stratach, i zaczęły odjeżdżać z wynikiem. Ostatni remis w meczu to 20-20 i właśnie od tego momentu Nadieżda zdobyła aż 11 punktów z rzędu, i dopiero Jantel Lavender przełamała naszą niemoc trafiając na 22-31. Zaraz potem Gloria Johnson i Natalia Żedik zdobywają jednak kolejne punkty dla przyjezdnych i przegrywaliśmy aż 22-35! Dystans zmniejsza celna "trójka" Allie Quigley, ale daje nam ona do przerwy tylko kiepski wynik - 25-35.

Nie była to oczywiście strata z gatunku "nie do odrobienia", ale też w trzeciej kwarcie wiślaczki wciąż grały jakby ktoś zaciągnął im hamulec. Przez kolejne 10 minut tego meczu trwała więc zacięta walka, ale udało nam się odrobić w niej ledwie punkcik. Po półgodzinnej rywalizacji na tablicy świeciło się więc 37-46.

Początek czwartej kwarty dał na chwilę nadzieję na emocje w tej potyczce, bo akcję "2+1" skutecznie wykończyła Lavender, a zaraz potem na jeden celny rzut osobisty Johnson odpowiedziała Zane Tamane - i nasza strata wynosiła już tylko pięć oczek (42-47). Łatwe punkty zdobyła jednak Anna Cruz i choć odpowiedziała na nie Quigley (44-49), to w kolejnej akcji niesamowitą trójkę - równo z syreną kończącą akcję - rzuciła nam DeWanna Bonner, co ewidentnie podłamało słabo grające wiślaczki. Wykorzystała to Johnson, wykorzystała to też skuteczna Natalia Anoikina i zrobiło się 44-56!

Tej straty odrobić nie byliśmy już w stanie, ale nie było to z taką postawą możliwe. 36% skuteczność "z gry", tylko jedna celna "trójka" oraz aż 20 strat - to główne zarzuty pod adresem wiślaczek. A to w konsekwencji oznacza trzecią porażkę z rzędu we własnej hali, która stała się niestety faktem.

Pozostałe wyniki 6. kolejki:

Uniqa Euroleasing Sopron 61-54 Basket Lattes Montpellier Agglomération
Fenerbahçe SK İstanbul 84-60 Rivas Ecópolis Madryt

Aktualna tabela grupy B Euroligi Kobiet:

1. Fenerbahçe SK İstanbul 5 10 372 - 317 1.174
2. Rivas Ecópolis Madryt 5 8 343 - 333 1.030
3. Nadieżda Orenburg 6 8 395 - 397 0.995
4. WISŁA CAN-PACK KRAKÓW 5 7 315 - 317 0.994
5. BK IMOS Brno 5 7 331 - 349 0.948
6. Uniqa Euroleasing Sopron 5 7 308 - 330 0.933
7. Basket Lattes Montpellier 5 7 290 - 311 0.932

Autor: Redakcja
Źródło: WislaPortal.pl

Porażka wiślaczek po słabym meczu

11. grudzień 2013

W dzisiejszym spotkaniu 6. kolejki Euroligi Kobiet drużyna Wisły Can-Pack Kraków przegrała we własnej hali z Nadieżdą Orenburg 52:60.

Na parkiecie od pierwszej minuty walkę rozpoczęły następujące zawodniczki: Ouvina, Szott-Hejmej Lavender, Tamane oraz Quigley.

Mecz rozpoczął się od uważnej i twardej gry zawodniczek obu zespołów. Inauguracyjne punkty zdobyła Tamane, która wykorzystała rzuty osobiste. Dobra gra w obronie sprawiła, że gospodynie powiększały przewagę. Punkty w tym okresie meczu zdobyła Lavender. Po 5 min. gry Krakowianki były bardziej skuteczne od swoich rywalek i dzięki temu prowadziły 8:4. Kolejne trafienie zaliczyła Tamane, a tuż po niej punkty zdobyła Quigley. Rozpędzoną drużynę Białej Gwiazdy zatrzymał trener Nadieżdy, prosząc o przerwę dla swojego zespołu. Po jej zakończeniu celnie trafiła Szott-Hejmej i wydawało się, że przyjezdne nie znajdą sposobu na dobrze grające krakowianki. Niestety, w grze podopiecznych trenera Svitka nastąpiło załamanie. Po trzech niecelnych rzutach wiślaczek, a w odpowiedzi dziewięciu punktach z rzędu zawodniczek z Orenburga, ciężko wypracowana przewaga stopniała do czterech "oczek". Nic w grze Wisły nie zmieniła nawet przerwa. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 16:14 na korzyść Wisły.

Kolejną część gry mocnym akcentem rozpoczęły zawodniczki Nadieżdy. Bonner trafiła "za trzy", dzięki czemu Rosjanki pierwszy raz w tym meczu wyszły na prowadzenie. Lavender odpowiedziała celnym rzutem, ale zawodniczki obu ekip ogólnie raziły nieskutecznością. Szybciej z kryzysu udało się wyjść przyjezdnym i to one osiągnęły przewagę na parkiecie. Gdy Rosjanki łatwo zwiększyły przewagę, o czas poprosił Stefan Svitek. Niestety, przerwa nie zmieniła obrazu gry. Wisła raziła nieskutecznością, a rywalki konsekwentnie to wykorzystywały. Po 18 min. prowadziły już 29:20, a później jeszcze zwiększyły swoją przewagę. Rozbitym krakowiankom nadzieję na lepszą grę, rzutem za trzy w ostatnich sekundach I połowy dała Quigley. Do szatni zawodniczki Białej Gwiazdy schodziły przy stanie 25:35.

Drugą połowę meczu znów lepiej zaczęła drużyna z Orenburga. Celna "trójka" na sam początek nie zapowiadała niczego dobrego dla wiślaczek. Obie drużyny zapisały w statystykach sporo niecelnych rzutów w tej części spotkania. W 25 min. meczu wynik był daleki od korzystnego dla krakowianek. Wisła przegrywała różnicą 11 pkt., a zawodniczki Nadieżdy konsekwentnie nie pozwalały krakowiankom grać "swojej" koszykówki. Gra "punkt za punkt" bardziej opłacała się rywalkom, ale na szczęście Wisła miała Quigley, która szarpała i ciągle dawała nadzieję na zwycięstwo. Dzięki jej trafieniu po trzech kwartach kwarta był wynik 37:46 i wciąż losy meczu były nierozstrzygnięte.

Na ostatnią część spotkania wiślaczki wyszły zmotywowane i to przyniosło rezultat szybko zdobytymi punktami przez Lavender. Po 2 minutach gry punkty zdobyły Tamane i Quigley. Przewaga Orenburga stopniała do pięciu "oczek". Niesione dopingiem fanów wiślaczki grały lepiej. Niestety Bonner zdobyła 3 pkt., które jak się okazało pogrążyły Białą Gwiazdę. Na 5 minut do końca meczu przyjezdne osiągnęły dziesięciopunktową przewagę. Kolejne punkty zdobyła Quigley, a nawet trafić udało się Ouvini. Było to jednak za mało na kontrolujące przebieg meczu Rosjanki. W ostatnich minutach meczu dorobek punktowy Wisły poprawiły Szott-Hejmej oraz Tamane, zmniejszając stratę do ośmiu punktów. Wisła przegrała po słabym meczu 52:60 i bardzo skomplikowała sobie drogę do awansu do fazy play off Euroligi Kobiet.

Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg 52:60 (16:14, 9:21, 12:11, 15:14)

Punkty dla Wisły Can-Pack: Jantel Lavender 17, Allie Quigley 13, Zane Tamane 10, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Danielle McCray 4, Justyna Żurowska 2, Cristina Ouvina 2, Paulina Pawlak 0.

Punkty dla Nadieżdy: Natalia Anoikina 15, DeWanna Bonner 14, Natalia Żedik 13, Glory Johnson 12, Anna Cruz 2, Marina Kuzina 2, Zoi Dimitrakou 2, Kelli Miller 0.

Autor: Wojtek / Paweł / WislaLive.pl
Źródło: WislaLive.pl

Drżą ręce we własnej hali

12. grudzień 2013

Przykra wpadka przytrafiła się koszykarkom Wisły w piątym ich tegorocznym euroligowym występie. Wiślaczki nie potrafią odczarować swojego parkietu i po raz trzeci przegrały przy Reymonta 22. Tym razem z rosyjską Nadieżdą, która przed tym meczem miała na koncie tylko jedną wygraną na pięć rozegranych spotkań.

Rozpoczęło się zgodnie z planem, a nawet lepiej. Po niespełna sześciu minutach Wisła prowadziła 14:4 i nic nie zapowiadało katastrofy.

Kolejne 14 minut zespół z Orenburga wygrał jednak aż 31:11. - Prowadząc dziesięcioma punktami straciliśmy kontrolę, drużyna przestała grać, to zwykła grać. Nie realizowaliśmy swojej taktyki, nie graliśmy swojej obrony. Oddaliśmy zbyt wiele niecelnych rzutów, tylko 36,7% z gry - podkreślał po meczu trener Svitek.

W drugiej połowie gra była wyrównana, lecz dobrze przygotowana do potyczki z Wisła Nadieżda skutecznie niwelowała atuty naszej drużyny. Rosyjski zespół nie pozwolił zbliżyć się na punktowy dystans mniejszy niż sześć oczek. W tej sytuacji trzecia, najwyższa porażka Wisły w tym sezonie stała się faktem.

Najwięcej punktów dla naszej drużyny rzuciła Jantel Lavender - 17. Mimo 13 punktów na koncie nie był to mecz Allie Quigley, która trafiła tylko cztery z 12 oddanych rzutów z gry. Jeszcze bardziej nieskuteczne były też Żurowska (1 rzut celny na sześć oddanych), Ouvina (1 na 5) czy McCray (2 na 7).

Wisłę Can-Pack w tym roku czeka jeszcze jeden mecz w Eurolidze. Już za tydzień zagra w Montpellier z zespołem, który podobnie jak Wisła wygrał dwa mecze, 3-krotnie ulegając rywalkom.

Wisła Can-Pack Kraków - Nadieżda Orenburg 52:60 (16:14, 9:21, 12:11, 15:14)

Wisła Can-Pack: Jantel Lavender 17 (14 zb.), Allie Quigley 13, Zane Tamane 10, Danielle McCray 4, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Cristina Ouvina 2 (3 as., 4 prz.), Justyna Żurowska 2, Paulina Pawlak 0

Nadieżda: Natalia Anoikina 15, Dewanna Bonner 14 (13 zb., 7 prz.), Natalia Żedik 13, Glory Johnson 12, Anna Cruz 2 (8 as.), Zoi Dimitrakou 2, Marina Kuzina 2, Kelli Miller 0

Autor: wislakrakow.com (redakcja)
Źródło: wislakrakow.com

Wypowiedzi pomeczowe

Wypowiedzi po meczu Wisła Can-Pack - Nadieżda

11. grudzień 2013

Koszykarki krakowskiej Wisły nie popisały się w meczu z Nadieżdą Orenburg. Wiślaczki zaliczyły bardzo słabe zawody i zasłużenie przegrały z ekipą z Rosji, która bynajmniej nie była przeciwnikiem z gatunku "nie do ogrania". Bardzo żal więc kolejnej porażki i żal straconych punktów, które w niezwykle wyrównanej naszej grupie Euroligi - mogą mieć niebagatelne znaczenie. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami zawodniczek i trenerów obydwu drużyn.

George Dikeoulakos (trener Nadieżdy): - Przyjechaliśmy tutaj z głównym założeniem, aby przez cały czas kontrolować przebieg tego spotkania. Uważaliśmy, że był to klucz do tego, aby wygrać. Jeżeli grasz na wyjeździe, to czasami dobra gra obronna nie wystarcza, potrzeba również pełnej kontroli gry w ataku. Dzisiaj to było dziwne spotkanie, a my nie chcieliśmy dać rozpędzić się Wiśle, ponieważ gdy tak się dzieje, to jest nie do powstrzymania. Czasami nie wystarcza dużo pracować, dużo zależy również od szczęścia. Ważne było też, że kontrolowaliśmy zbiórki. Po takim spotkaniu mogę powiedzieć tylko, że lepsza obrona wygrała mecz.

Štefan Svitek (trener Wisły Can-Pack): - Po pierwsze gratulacje dla drużyny gości, widać było, że są bardzo dobrze przygotowani do dzisiejszego spotkania. Mieliśmy dziś problemy w ataku. W dzisiejszym meczu o końcowym wyniku przeważyła jedna kwarta. W pewnym momencie udało się nam wrócić do gry, ale zadecydowały również rzuty trzypunktowe. Nadieżda zawsze na parkiecie miała przynajmniej trzy wysokie zawodniczki, które bardzo dobrze się spisywały. Nasza skuteczność, brak asyst, kosztowały nas sporo. To są małe rzeczy, ale one robią różnicę. Zespół z Orenburga postawił bardzo trudne warunki, a po naszej stronie był za duży chaos. Nie było organizacji gry. Walczyliśmy, ale w przyszłość musimy patrzeć pozytywnie, dalej robić swoje i przygotować się do najbliższego spotkania.

Natalia Anoikina (zawodniczka Nadieżdy): - To był bardzo trudny mecz, ale udało się nam go wygrać. Przed nim trener powiedział nam, jak mamy zagrać i myślę, że wykonałyśmy nasze zadanie. Dzięki temu teraz się cieszymy.

Allie Quigley (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Mecze przegrywa się grą obronną, ale dzisiaj nie potrafiłyśmy znaleźć drogi do kosza. Traciliśmy piłkę aż 20 razy, a w naszym zespole nie było organizacji gry. Oczywiście to również zasługa Nadieżdy, która skutecznie spowalniała nasze akcje. Nie uważam, że nasza obrona była słaba w tym meczu, przegrałyśmy tylko przez własną lekkomyślność.

Autor: Kamil
Źródło: Wislaportal.pl