2014.01.20 Wisła Kraków - SMS PZPS Sosnowiec 3:1

Z Historia Wisły

2014.01.20, I liga, runda zasadnicza, Kraków, Hala przy Reymonta 22, poniedziałek, 20:30
Wisła Kraków 3:1 SMS PZPS Sosnowiec
(27:29, 25:6, 25:17, 25:18)

ilość widzów: 80


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Anna Banaś Paweł Zając (Radom)
Wisła Kraków
SMS PZPS Sosnowiec
Tomasz Klocek
Trenerzy: Grzegorz Kosatka
Iwona Kuskowska
Sandra Biernatek
Anna Mysiak
Magda Żochowska
Patrycja Gądek
Edyta Rzenno
oraz
Lucyna Borek (l)
Magdalena Tyrańska
Składy: Bałdyga
Stronias
Moskwa
Antosiewicz
Smarzek
Śmieszek
oraz
Pasiut (l)
Nowakowska
Pacak
Krzeszewska
Wańczyk
Trocińska
(l) – libero
Mecz rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem.

Spis treści

Relacje prasowe

Prawie planowo. Wisła - SMS 3:1

20 stycznia 2014

Siatkarki Białej Gwiazdy wygrały drugi mecz z rzędu. W spotkaniu kończącym 14. kolejkę I ligi wiślaczki pokonały na własnym parkiecie SMS PZPS Sosnowiec 3:1.

Nie lubię poniedziałku - takie słowa cisnęły się na usta wszystkim sympatykom Białej Gwiazdy dzisiaj, o godzinie 20:30. No bo, po pierwsze, mecz z przyczyn technicznych rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem, po drugie zaś, pierwszego seta wiślaczki przegrały na przewagi 27:29. I co tu dużo mówić - przegrały całkowicie zasłużenie. Nie ma nawet sensu rozpisywać się zbytnio dlaczego tak się stało. Gra po prostu wiślaczkom się nie kleiła, a naprawdę dobrych akcji było w całym secie dwie, może trzy. Nie oznacza to wszelako, że partii nie można było wygrać. Co prawda, Wisła prawie przez cały czas przegrywała (kilkakrotnie był tylko remis), jednak w końcówce udało się jej wyciągnąć ze stanu 21:23 na 24:23. Pierwszy setbol rywalki obroniły dość łatwo. Przy drugim piłkę w górze miała Edyta Rzenno, jednak jej atak ze środka był zbyt słaby. Sosnowiczanki obroniły, wyrównały, a potem znów przejęły inicjatywę. I w ten oto sposób szansa na zwycięstwo do zera prysła.

W secie drugim "Nie lubię poniedziałku" było w dalszym ciągu mottem wieczoru. Szczęśliwie dla nas, tym razem jego ofiarą padły nasze rywalki. Remis w tej partii był tylko raz (1:1). Potem Żochowska skutecznie zaatakowała z drugiej linii, a potem na zagrywkę powędrowała najlepsza dzisiaj zawodniczka Białej Gwiazdy, Magdalena Tyrańska. Pole serwisowe najwyraźniej bardzo jej się spodobało, gdyż posyłała z niego piłkę - uwaga - aż dziewięć razy z rzędu (w tym dwa asy)! Jak nietrudno wyliczyć, ze stanu 2:1 zrobiło się 11:1. Przy takim wyniku zadanie wydawało się łatwe - dograć seta spokojnie do końca. Okazało się, że nawet tego nie trzeba było robić. Set bowiem wygrał się sam. Zdeprymowane sosnowiczanki raz po raz atakowały bądź w siatkę bądź w aut (z przewagą tej pierwszej opcji). Od stanu 14:6 wiślaczki nie straciły już ani punktu, a Sandra Biernatek, pozostając w polu zagrywki przez dziesięć piłek z rzędu, pobiła wcześniejszy rekord Magdy Tyrańskiej. Set zakończył się niewiarygodnym wynikiem 25:6.

Partia numer trzy nie miała większej historii. Mecz w dalszym ciągu nie stał na najwyższym poziomie, a wiślaczki miały cały czas dość bezpieczną przewagę. W efekcie po ataku Żochowskiej po przekątnej z prawego skrzydła Wisła spokojnie wygrała seta 25:17.

Początek czwartego seta znamionowała dosyć senna atmosfera (nie ma się co dziwić, wszak było już zdrowo po godz. 21). Wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte. No to żeby nie było tak ospale… Od stanu 8:6 Wisła traci siedem punktów z rzędu! Jest więc 8:13. Czyżby pewne jeszcze przed chwilą trzy punkty miały się wydrzeć z rąk?

Straty odrabiamy na szczęście dość szybko. Po chwili jest 15:15, a po następnej piłce prowadzimy 16:15. Serwuje Ania Mysiak. Pierwszy atak rywalek bronimy. Drugi także. Trzecia próba. Piłka nieuchronnie zmierza w parkiet. Jak spod ziemi wyrasta jednak Tyrańska. Odruchowo odbija piłkę, która przelatuje na drugą stronę siatki. To nie mogło się zdarzyć. Ale się zdarzyło. Piłka wpada bezpośrednio w pole gry sosnowiczanek. Prowadzimy 17:15.

W następnej akcji Rzenno i Żochowska skutecznie blokują, w kolejnej przeciwniczki atakują w aut i już wiadomo, że wygramy ten mecz. Parę minut później, po pierwszym meczbolu, rozstrzygamy czwartego seta do 18.

Wiślaczki dopisały więc do swojego konta kolejne trzy punkty. I choć można by nieco narzekać na ich dzisiejszą grę, to najważniejsze wydaje się, że pomimo pewnych przeciwności losu udało im się w miarę pewnie wygrać. I że tytuł kultowej komedii Tadeusza Chmielewskiego nie będzie ich zmorą. Wszak jeśli wygrywa się w poniedziałek ligowy mecz…

Wisła Kraków - SMS PZPS Sosnowiec 3:1 (27:29, 25:6, 25:17, 25:18)

Wisła: Kuskowska, Biernatek, Mysiak, Żochowska, Gądek, Rzenno oraz Borek (libero), Tyrańśka, Janik (libero), Postrożny.

Źródło: http://siatkowka.tswisla.pl

Siatkówka dla cierpliwych

W konfrontacji rozpoczętej i zakończonej o nietypowej porze siatkarki Wisły Kraków pokonały w hali przy Reymonta SMS Sosnowiec, 3:1, awansując na 7. miejsce w tabeli I ligi. Ponadgodzinny poślizg wziął się ze… zbyt mocnego hamowania. Po prawej stronie każdego z boisk został na powierzchni klei z reklam sponsora koszykarek, przez co zawodniczki czepiały się parkietu. Nie pomogło zużycie kilkulitrowej butli rozpuszczalnika, powodzenie przyniósł dopiero pomysł przyklejenia w tym miejscu innych reklam, a na nich – czerwonych linii, wyznaczających kraniec placu. Fair zachowała się ekipa Szkoły Mistrzostwa Sportowego, godząc się na rozpoczęcie spotkania po godzinie 20. – Jesteśmy w tej lidze, żeby się uczyć grać, a nie kombinować. Poza tym nawet przełożyć nie było już na kiedy, bo w najbliższych dwóch tygodniach mamy cztery mecze, a potem dziewczyny rozjeżdżają się do macierzystych klubów na juniorskie mistrzostwa województw - opowiada trener sosnowiczanek, Grzegorz Kosatka. Zresztą spotkanie zostało już raz przełożone – z soboty na poniedziałek, bo jego podopieczne uczestniczyły w odbywającej się w Spale studniówce, jako towarzystwo maturzystów z tamtejszej SMS.

Całkiem nieźle bawiły się również dzisiaj, w pierwszej partii – zwłaszcza Paulina Bałdyga: to kiwką, to blokiem, to asem. A przede wszystkim kierowała akcjami, które przynosiły jej drużynie prowadzenie 3:0, 5:2, 9:6, 15:10, 17:12. Dobrą zmianę dała jednak Magdalena Tyrańska, zaliczając serię trudnych serwisów, na siatce dobrze spisywały się Edyta Rzenno i Sandra Biernatek. 16:17, 19:19, po dwa ciosy wymieniły Kornelia Moskwa (ze środka) i Magda Żochowska (z prawego skrzydła), a potem wiślaczki przeskoczyły z 21:23 do 24:23 (m.in. plas Biernatek z 6 metrów i as „Żosi”). Ekipa gości obroniła jednak dwa setbole, potem miała dwa własne (25:26 po ścięciu w głęboki skos Kingi Stronias i 26:27 po dobitce Moskwy). Aż wreszcie Kornelia, najrówniejsza dzisiaj siatkarka SMS, pokazała kolejne swoje firmowe wejście w pierwsze tempo, a Malwina Smarzek po długiej wymianie obiła ręce gospodyń. 27:29.

Drugiej odsłony prawie nie było, gdyż Magda Tyrańska w dziewięciu podaniach zaksięgowała trzy asy, obejrzała też kilka udanych kontr koleżanek i zepsutych – „Szkoły”. 11:1, 12:2, 12:5, 14:6, a od 15:6 poszła za linię końcową Biernatek, przeciwniczki zaś niemal wszystkie nieźle piłki przyjęte posłały w aut bądź taśmę. Przewaga „Białej Gwiazdy”, choć nie tak spektakularna, trwała w następnej części – 4:1, 7:3, 10:6. Juniorki doszły na 11:10, ale choć podbijały mocne strzały miejscowych, to nie radziły sobie z lekkimi, a także nie potrafiły rozwinąć się w ataku, nękane skrótami serwisowymi w pas trzech metrów za siatką. – To się nazywa taktyczna siatkówka, którą ja lubię nazywać też „memłaniem”. Plasy, kiwki, skróty – wszystkie te elementy zdały egzamin w Mysłowicach, gdzie zwyciężyliśmy 3:0, więc zastosowaliśmy je i dzisiaj – uśmiecha się Tomasz Klocek, trener Wisły, która zachowywała bezpieczną różnicę, 15:10, 17:11, 18:14, 21:14, 22:16, 24:16, 25:17.

Cierpliwi, którzy poczekali na rozpoczęcie meczu i dotrwali do jego zakończenia (trudno przypomnieć sobie sytuację, żeby w ostatnich dwóch dekadach – niezależnie czy w II lidze, czy w ekstraklasie – wiślaczki schodziły z boiska niemal o 21.40) zobaczyli jeszcze trochę walki. Wprawdzie Rzenno ścięciami ze środka i kąśliwymi zagrywkami parła do jak najszybszego finału (3:0, 8:6), ale Smarzek wcale się do domu nie śpieszyło. Biła z wyskoku zza linii końcowej, jej koleżanki załatwiały resztę z przodu i tak obróciły licznik na 8:13, a miały jeszcze w górze kolejną piłkę, którą zmarnowały. Po chwili było 12:13, Edyta – tym razem blokiem – podjęła przerwane dzieło (19:15). Krakowianki sporo też broniły, wskutek czego po interwencji Tyrańskiej piłka wpadła w pole „Szkoły”, a jej zawodniczki znowu zaliczyły parę autów. 21:16, 23:17, 25:18.

Jutro zapowiada się znaczący dzień dla SMS, bo do w miarę normalnych zajęć (z uderzaniem prawą ręką) ma wrócić jedna z liderek juniorskiej reprezentacji, Magdalena Damaske, która praktycznie od początku jesieni borykała się z poważnym urazem barku. – Na ligę wpuściłem ją tylko jako libero, żeby poczuła trochę atmosfery. Przez cztery miesiące ćwiczyliśmy za to przyjęcie, więc może ten okres nie okaże się zupełnie stracony – ma nadzieję Kosatka. Liczy, że w przyszłym tygodniu podejmą treningi inne skrzydłowe, wyłączone od ferii świątecznych, Klaudia Grzelak i Karolina Piśla. Z konieczności, jakiś czas temu, przestawił na przyjęcie dotychczasową atakującą, Malwinę Smarzek. - Gdy tamte się wyleczą, pewnie jeszcze pogra na ataku, ale obecna pozycja jest jej przyszłością. Dosyć pewny odbiór przy takich parametrach i zasięgu, to wielka wartość - uważa szkoleniowiec. Po opisywanym na wstępie okresie wypełniania zobowiązań ligowych i klubowych zacznie przygotowania do eliminacji mistrzostw Europy juniorek, które w kwietniu zostaną rozegrane we Włoszech.

PAWEŁ FLESZAR

WISŁA Kraków – SMS Sosnowiec 1:3 (29:27, 6:25, 17:25, 18:25)

Sędziowali: Anna Banaś i Paweł Zajc (Radom). Widzów: 80.

WISŁA: Kuskowska 1 pkt, Biernatek 13, Mysiak 4, Żochowska 16, Gądek, Rzenno 19 oraz Borek (l), Tyrańska 11. Trener: Tomasz Klocek.

SMS: Bałdyga 5, Stronias 8, Moskwa 11, Antosiewicz 9, Smarzek 15, Śmieszek 2 oraz Pasiut (l), Nowakowska, Pacak 2, Krzeszewska, Wańczyk 1, Trocińska 1. Trener: Grzegorz Kosatka.

Źródło: http://sportkrakowski.pl

Sosnowiczanki ograne. Drugie z rzędu zwycięstwo siatkarek

Siatkarki krakowskiej Wisły podtrzymały zapoczątkowaną przed tygodniem serię zwycięstw. Dziś we własnej hali ograły bowiem ekipę sosnowieckiego SMS-u 3-1. Pozwala nam to awansować na siódme miejsce w ligowej stawce.

TS Wisła Kraków - SMS PZPS I Sosnowiec 3-1 (27-29, 25-6, 25-17, 25-18)

Aktualna tabela I ligi siatkówki kobiet:

1. AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. 14 40 42 - 8 1.251
2. KS Developres Rzeszów 14 35 36 - 11 1.166
3. PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 14 31 33 - 18 1.049
4. TKS-T Budowlani Budlex Toruń 14 23 25 - 24 1.047
5. MLKS Roltex Zawisza Sulechów 14 22 27 - 23 1.036
6. Silesia Volley MOSiR Mysłowice 14 19 23 - 25 0.972
7. TS WISŁA KRAKÓW 14 16 23 - 31 0.996
8. KS Murowana Goślina 14 14 22 - 35 0.984
9. SMS PZPS I Sosnowiec 14 6 12 - 38 0.793
10. MUKS Sparta Warszawa 14 4 10 - 40 0.798

Źródło: http://www.wislaportal.pl