2014.01.29 Fenerbahce Stambuł - Wisła Can-Pack Kraków 67:59

Z Historia Wisły

2014.01.29, Euroliga, faza grupowa (grupa B), 10. kolejka,,
Stambuł, Fenerbahce Ülker Sports Arena II, 19:00
Fenerbahce Stambuł 67:59 Wisła Can-Pack Kraków
I: 20:16
II: 16:12
III: 20:13
IV: 11:18
Sędziowie:
Miodrag Licina (SRB), Igor Mitrovski (MKD),
Johannes Sarekoski (FIN)
Komisarz: Widzów:
500
Fenerbahce Stambuł:

Isabelle Yacoubou 14, Cappie Pondexter 12, Agnieszka Bibrzycka 10,
Ivana Matovic 10, Anastasiya Verameyenka 7, Angel McCoughtry 5, Birsel Vardarli 5,
Esmeral Tuncluer 2, Quanitra Hollingsworth 2
Trener:
Roberto Iniguez

Wisła Can-Pack Kraków:
Jantel Lavender 20, Alexandria Quigley 10, Danielle McCray 8,
Zane Tamane 8, Cristina Ouvina 6, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Paulina Pawlak 2,
Agnieszka Skobel 1, Justyna Żurowska 0, Marta Jujka 0
Trener:
Stefan Svitek


Spis treści

Video

FIBAEuropeTV

Statystyki

FibaEurope.com

Przed meczem

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków przed arcytrudnym wyzwaniem

28. stycznia 2014

W ramach 10. kolejki fazy grupowej Euroligi Kobiet koszykarki Wisły Can-Pack Kraków jutro o godz. 19.00 polskiego czasu zmierzą się w Stambule z niepokonaną w tych rozgrywkach ekipą Fenerbahce.

Zgodnie z przedsezonowymi prognozami, rywalki wiślaczek są bezkonkurencyjne w grupie B euroligowych zmagań. Trzeba jednak zauważyć, że oprócz pewnie wygranych potyczek z Rivas Ecopolis Madryt i Basket Lattes Montpellier Agglomeration, koszykarki znad Bosforu musiały zadowolić się triumfami różnicą nie wyższą niż 8 pkt.

Przypomnijmy, że rozegrane 20 listopada 2013 r. spotkanie w Grodzie Kraka przyniosło wiele emocji. Podopieczne Stefana Svitka przez wiele minut znajdowały się na prowadzeniu, rozgrywając bardzo dobre zawody. W trzeciej kwarcie koszykarki Fenerbahce znalazły receptę na krakowianki i ostatecznie, pomimo niezwykle ambitnej pogoni, okazały się lepsze o cztery "oczka" (73:69). Najskuteczniejszą w szeregach ekipy z Małopolski okazała się w tej konfrontacji Allie Quigley, która zdobyła 22 pkt., zaś dla aktualnych wicemistrzyń kobiecej Euroligi - Angel McCoughtry (15 pkt.).

Warto zauważyć, że wspomniany mecz był ostatnim, w którym w koszulce z Białą Gwiazdą wystąpiła Erin Phillips. Jak wiadomo, świetna Australijka przegrała walkę z prześladującymi ją od dłuższego czasu urazami i kilka dni później opuściła Kraków. Po starciu z turecką drużyną wiele osób, włącznie z trenerem Svitkiem, podkreślało, że do sukcesu zabrakło normalnej dyspozycji zdrowotnej Erin, która z tego powodu nie była w stanie zaprezentować poziomu, do jakiego przyzwyczaiła kibiców w hali przy ul. Reymonta 22.

W ubiegłym tygodniu podopieczne Roberto Inigueza nie bez trudu zwyciężyły w Sopronie 57:53. Na Węgrzech, podobnie jak w innych styczniowych grach, team znad Bosforu musiał radzić sobie bez Ivany Matović, pauzującej z powodu kontuzji. Zdecydowanie najskuteczniejszą zawodniczką Fenerbahce w Eurolidze jest wspomniana wyżej McCoughtry - 17,3 pkt., a kolejnymi w tej klasyfikacji są: Isabelle Yacoubou - 10,0 pkt., Cappie Pondexter - 9,7 pkt. oraz nasza rodaczka, Agnieszka Bibrzycka - 8,3 pkt. Ponadto Yacoubou jest najlepsza w walce pod tablicami (7,4 zbiórek), a Pondexter najczęściej otwiera partnerkom drogę do kosza (4,4 asysty).

Rywalki Wisły Can-Pack w ostatnią sobotę wygrały na wyjeździe 67:57 z innym zespołem grającym w Eurolidze - zajmującym 4. miejsce w tabeli Kayseri KASKI. W tureckiej ekstraklasie podopieczne trenera Inigueza plasują się na drugim miejscu, mając w dorobku 15 zwycięstw i 2 porażki. Jedną wygraną więcej zanotowały lokalne konkurentki - Galatasray Odeabank. Liderki tabeli sięgnęły już po krajowy puchar, pokonując 10 dni temu w finale Fenerbahce 76:70.

Czy krakowianki podtrzymają passę wyjazdowych triumfów na euroligowych parkietach? Jak wiadomo - w tym sezonie europejskich rozgrywek wiślaczki występowały w obcych halach czterokrotnie, za każdym razem wznosząc po końcowej syrenie ręce w geście zwycięstwa. O podobną radość w hali Ulker Sports Arena II będzie jutro szalenie ciężko. Jednak w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych.

Autor: Paweł / WislaLive.pl
Źródło: WislaLive.pl

Relacje

Porażka koszykarek Wisły Can-Pack w Stambule po niezłej grze

29. stycznia 2014

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków uległy na wyjeździe Fenerbahce Stambuł 57:67 w kolejnym meczu Euroligi Kobiet. Krakowianki zaprezentowały się z dobrej strony, ale to niestety nie wystarczyło, aby zagrozić pewnie grającym zawodniczkom tureckiego zespołu.

Wisła dzisiejsze spotkanie rozpoczęła w następującym składzie: McCray, Ouvina, Tamane, Quigley, Lavender.

Podopieczne Stefana Svitka nienajlepiej „weszły w mecz”, gdyż już po pierwszej minucie gry przegrywały 0:5. Wtedy to punkty zdobyte przez Quigley poderwały krakowianki do walki. Skutecznością błysnęły McCray, Tamane oraz Lavender, dzięki czemu przyjezdnym udało się wyjść na prowadzenie 10:9 po 5 minutach gry. Z uzyskanej przewagi Wiślaczki nie cieszyły się jednak zbyt długo. Niesione dopingiem swoich kibiców zawodniczki Fenerbahce zdołały wyrównać i odskoczyć na kilka punktów. Na 2 minuty do końca kwarty Wisła przegrywała 12:14. Gra była niezwykle wyrównana i toczyła się w bardzo szybkim tempie. Na celne rzuty gospodyń swoimi trafieniami odpowiadała Quigley. Ostatnie słowo należało jednak do gospodyń które wygrały tą odsłonę 20:16.

Druga kwarta zaczęła się od przestrzelonej "trójki" Bibrzyckiej, ale skuteczną dobitką popisała się Wieramiejenka. Dla Wisły zapunktowała Lavender. Obie drużyny szybko rozgrywały, lecz przez niemal dwie minuty nie potrafiły zdobyć punktów. Niemoc w ataku pierwsze przełamały gospodynie, za sprawą wykorzystanych rzutów wolnych. Na tablicy po 4 minutach drugiej kwarty przewaga gospodyń wzrosła do 8 pkt. i o przerwę poprosił trener Svitek. Nie przyniosła ona jednak efektu w postaci punktów dla Wisły i poirytowany coach krakowianek znów wziął przerwę dla swojego zespołu. Po niej nastąpiło w końcu przełamanie. Krakowianki za sprawą Lavender zmniejszyły przewagę gospodyń. Swoje kolejne punkty zdobyła McCray i na 3 minuty przed przerwą Wisła traciła do Fenerbahce tylko 5 oczek. Niestety, Pondexter trafiła z dystansu w ostatniej sekundzie akcji, a po chwili także dwa rzuty wolne, dzięki czemu Fenerbahce "uciekło" na 10 pkt., a po pierwszej połowie meczu prowadziło z Wisłą 36:28.

Po przerwie rzuty na punkty zamieniały zawodniczki Fenerbahce. Dla Wisły trafiały Lavender i Ouvina, zmniejszając przewagę Turczynek. Hiszpanka celnie rzuciła "trójkę" i poderwała zespół do ataku. Z obu stron gra była szybka, ale nieskuteczna. Kolejne punkty w meczu zdobyła Lavender. Gospodynie jednak odpowiedziały celną "trójką". Lavender i Tamane powiększyły swój dorobek punktowy i przewaga Fenerbahce wynosiła 8 pkt. Niestety kolejne trafienia za 3 pkt. tureckiej drużyny nie pozwoliły Wiślaczkom na zmniejszenie przewagi. Krakowianki w zbyt łatwy sposób traciły piłkę w ataku, bez oddania rzutu. Trzecia kwarta kończy się wynikiem 56:41.

W ostatniej odsłonie meczu wiślaczki nie poddały się. Zaczęły grać skuteczniej. Punkty zdobyły Lavender, Pawlak, oraz Quigley, dzięki czemu przewaga gospodyń stopniała do 9 pkt. - 49:58. O czas poprosił trener Turczynek. Przerwa pomogła miejscowym, które uspokoiły grę. Do końca spotkania pozostało niespełna 5 minut. Wówczas zapunktowała Szott-Hejmej, a swoje kolejne punkty zdobyła Tamane. Pojawiła się nadzieja na odrobienie już tylko 7-punktowej straty. Jednak ta przewaga okazała się zbyt duża i rozsądnie grające zawodniczki Fenerbahce nie pozwoliły sobie na nerwową końcówkę. Wisła zaprezentowała się w Turcji z niezłej strony, lecz uległa Fenerbahce 59:67.

Fenerbahce Stambuł - Wisła Can-Pack Kraków 67:59 (20:16, 16:12, 20:13, 11:18)

Punkty dla Wisły Can-Pack: Jantel Lavender 20, Allie Quigley 10, Zane Tamane 8, Danielle McCray 8, Cristina Ouvina 6, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Paulina Pawlak 2, Agnieszka Skobel 0, Justyna Żurowska 0, Marta Jujka 0.

Punkty dla Fenerbahce: Isabelle Yacoubou 14, Cappie Pondexter 12, Agnieszka Bibrzycka 10, Ivana Matović 10, Anastasia Wieramiejenka 7, Angel McCoughtry 5, Birsel Vardarli 5, Esmeral Tuncluer 2, Quanitra Hollingsworth 2.

Autor: Paweł / WislaLive.pl / Wojtek
Źródło: WislaLive.pl

Pierwsza wyjazdowa porażka koszykarek w Eurolidze

29. stycznia 2014

Koszykarki krakowskiej Wisły nie zdołały podtrzymać zwycięskiej serii zwycięstw poza własną halą w rozgrywkach koszykarskiej Euroligi. Mimo "double-double" Jantel Lavender przegrały bowiem w Stambule z tamtejszym Fenerbahçe 59-67.

Po czterech kolejnych wyjazdowych zwycięstwach w rozgrywkach Euroligi wiślaczki czekał bez wątpienia najtrudniejszy z dotychczasowych mecz poza własną halą w tym sezonie. Przyszło nam się bowiem zmierzyć w Stambule z liderem naszej grupy i z jednym z murowanych faworytów do co najmniej czołowej czwórki Euroligi - Fenerbahçe.

Na tak ważną i prestiżową potyczkę trener Štefan Svitek postawił na zagraniczny skład. Mecz rozpoczęliśmy bowiem piątką bez polskich zawodniczek. Na parkiet wybiegły bowiem: Danielle McCray, Cristina Ouviña, Zane Tamane, Jantel Lavender i Allie Quigley. I w takim zestawieniu pierwsze minuty nie były dla nas udane, bo potyczkę zaczęliśmy od wyniku 0-6, co oznaczało, że musieliśmy odrabiać straty. I to się udało. Trafiły bowiem Quiglley oraz McCray z osobistych (4-6), a gdy swoje dorzuciły też Tamane i Lavender udało nam się wyrównać na 8-8. Po pięciu zaś minutach, i kolejnym trafieniu Lavender, wyszliśmy nawet na chwilę na prowadzenie 10-9, niestety z niego nie cieszyliśmy się długo. Wiślaczki miały bowiem solidne problemy z podkoszowymi tureckiego zespołu. Najpierw punktowała Isabelle Yacoubu, a później zastępująca ją Ivana Matović i po 10 minutach przegrywaliśmy 16-20.

Co gorsze pierwsze pięć minut drugiej kwarty było w naszym wykonaniu bardzo słabe. Zdobyliśmy bowiem wtedy zaledwie dwa punkty, a po "trójce" Agnieszki Bibrzyckiej pierwszy kwadrans spotkania przyniósł wynik 18-29. Wiślaczki grały niestety bardzo nerwowo i niedokładnie, często podając piłki w ręce... rywalek, co nie powinno się zdarzać. Na nasze jednak szczęście - kolejne kilka minut to słabsza gra gospodyń i wiślaczki zdołały zmniejszyć stratę do pięciu tylko punktów (26-31). Tak dobrego wyniku nie udało się jednak utrzymać do przerwy. Z dystansu trafiła bowiem Cappie Pondexter (26-34), a w odpowiedzi McCray próbowała indywidualnie wejść pod kosz, ale została zablokowana. Kontrę gospodyń Amerykanka zatrzymała natomiast faulem i wspomniana Pondexter nie pomyliła się z osobistych, co przyniosło nam dziesięciopunktową stratę (26-36). Wynik tuż przed końcową syreną, zapraszającą na przerwę, zmniejszyła jeszcze wprawdzie Lavender, ale oznaczało to i tak, że każdą z kwart I połowy przegrywaliśmy różnicą czterech punktów.

Niestety początek II połowy nie dawał powodów do optymizmu. Nasza strata zwiększyła się do 12 oczek (30-42) i niewiele zmieniła nawet nasza pierwsza "trójka" w tym spotkaniu (jak się okazało zresztą - jedyna), w wykonaniu Ouviñy (35-44). Wiślaczki wciąż popełniałby bowiem zbyt dużo błędów. Piłkę zgubiła bowiem Quigley, po chwili Ouviña nie trafiła spod kosza i nastrój poprawiła dopiero ładną akcją Tamane (41-49). W niej była jeszcze dodatkowo faulowana, ale żeby nie było aż tak dobrze - rzut osobisty zmarnowała. Nic takiego nie stało się natomiast po kolejnym rzucie dystansowym osamotnionej na skrzydle Bibrzyckiej, po którym przegrywaliśmy 41-52. Co gorsze w kolejnej akcji wiślaczki zgubiły piłkę i zaraz potem było 41-54. Ostatecznie po 30 minutach było 41-56 i przy tak liczbie naszych błędów, nie było szans na odrobienie tej straty.

Wiślaczki postarały się mimo to jeszcze o chwilę emocji. Dobry początek IV kwarty dał nam bowiem całkiem niezłą serią, dzięki której po ładnym trafieniu Quigley przegrywaliśmy na pięć i pół minuty przed końcem meczu 51-58. Niestety dwie kolejne akcje gospodyń dały im punkty i znów nasza strata się zwiększyła (51-62). Odpowiedziała na to odważnym i skutecznym wejściem pod kosz Agnieszka Szott-Hejmej, ale wciąż traciliśmy aż dziewięć oczek (53-62). I choć naszą stratę zmniejszyła jeszcze Tamane (55-62), to do końca meczu zostały nam już tylko dwie minuty, a po raz kolejny nasz kosz przedziurawiła Yacoubu (55-64), co poniekąd przesądziło już o wyniku meczu. Tym bardziej, że w kolejnej naszej akcji spudłowała McCray. I choć Amerykanka zdobyła jeszcze dla nas dwa kolejne punkty, to na niespełna 45 sekund przed końcem nasza strata wynosiła siedem oczek. Trójkę rzuciła nam zresztą jeszcze Anastasia Wieriemiejenko i celne osobiste Lavender już tylko ustaliły wynik tego meczu.

Po tej porażce spadamy w tabeli naszej grupy na trzecie miejsce, ale wciąż mamy sporą szansę na to, aby sezon zasadniczy zakończyć wśród drużyn rozstawionych. Warunek jest jednak jeden... trzeba wygrać obydwa mecze, które zostały nam do rozegrania we własnej hali oraz przywieźć jak najlepszy wynik z czekającego nas wyjazdu do Orenburga.

Pozostałe wyniki 10. kolejki:

Nadieżda Orenburg 86-58 BK IMOS Brno Rivas Ecópolis Madryt 63-56 Basket Lattes Montpellier Agglomération

Aktualna tabela grupy B Euroligi Kobiet:

1. Fenerbahçe SK İstanbul 8 16 564 - 489 1.153
2. Nadieżda Orenburg 9 14 636 - 569 1.118
3. WISŁA CAN-PACK KRAKÓW 9 14 603 - 576 1.047
4. Rivas Ecópolis Madryt 9 13 578 - 608 0.951
5. BK IMOS Brno 9 12 578 - 651 0.888
6. Uniqa Euroleasing Sopron 8 11 495 - 518 0.956
7. Basket Lattes Montpellier 8 10 482 - 525 0.918

Autor: Redakcja
Źródło: WislaPortal.pl

Wisła Can-Pack przegrywa w Stambule

29. stycznia 2014

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków w meczu 10. kolejki prestiżowych rozgrywek Euroligi Kobiet przegrały na wyjeździe z tureckim Fenerbahçe Spor Kulübü 67-59. Jest to pierwsza wyjazdowa porażka krakowskiej drużyny w tym sezonie.

Najskuteczniejszą wiślaczką była dziś zdobywczyni 20 punktów – Jantel Lavender.

Środowy pojedynek z Fenerbahçe Spor Kulübü Wisła Can-Pack rozpoczęła piątką: Danielle McCray, Cristina Ouvina, Zane Tamane, Jantel Lavender, Allie Quigley. Wynik spotkania po szybkiej akcji uruchomiła rzutem z dystansu Birsel Vardarli. Chwilę później po dwóch celnych rzutach wolnych wynik podwyższyła Cappie Pondexter (5-0). Pierwsze punkty dla Wisły Can-Pack Kraków zdobyła po półtorej minuty gry Alexandria Quigley, w kolejnej akcji straty Białej Gwiazdy zminimalizowała oddając dwa celne rzuty wolne Danielle McCray (6-4). Po czterech minutach gry i udanej akcji rzutowej Jantel Lavender mieliśmy w Stambule remis - po 8 punktów. W tym momencie na parkiecie w miejsce Zane Tamane pojawiła się Justyna Żurowska. Kilka sekund po tej zmianie krakowską Wisłę wyprowadziła na prowadzenie Lavender. Po dziesięciu minutach bardzo wyrównanej gry gospodynie prowadziły z krakowską Wisłą 20-16.

Drugą kwartę od zdobycia dwóch punktów spod kosza otworzyła Anastasiya Verameyenka, chwilę później po niecelnym rzucie z dystansu Agnieszki Szott-Hejmej kolejne dwa "oczka" dla gospodyń zdobyła Ivana Matovic. W odpowiedzi również za dwa punkty piłkę wprost do kosza posłała Lavender. Na półmetku drugiej kwarty przewaga gospodyń nad Wisłą Can-Pack wzrosła do ośmiu punktów (26-18). Do zakończenia pierwszej połowy obraz gry nie uległ zbytnio zmianie, przez co po dwudziestu minutach przegrywaliśmy 36-26.

Po zmianie stron pierwsze punkty po rzucie z półdystansu zdobyła Isabelle Yacoubou, w odpowiedzi równo z syreną piłkę do kosza posłała Jantel Lavender. Kolejne akcje należały już jednak do gospodyń - celny rzut Cappie Pondexter i Birsel Vardarli wyprowadził Fenerbahçe na dwunastopunktowe prowadzenie (42-30). Pomimo walki krakowiankom do zakończenia tej części spotkania nie udało się nawiązać rywalizacji z przeciwniczkami. Trzecią odsłonę przegraliśmy 20-13 (56-41).

W ostatniej decydującej o końcowym wyniku spotkania kwarcie podopieczne Stefana Svitka walczyły do ostatniej sekundy, jednak dzięki wcześniej wywalczonej przewadze dziś ze zwycięstwa cieszyły się gospodynie, które ostatecznie wygrały 67-59.

Wyniki 10. kolejki (grupa B):

Fenerbahçe Spor Kulübü – Wisła Can-Pack Kraków 67-59
Rivas Ecopolis Madryt – BLMA 63-56
Nadezhda Orenburg – BK IMOS Brno 86-58

Teraz naszą drużynę czeka dosłownie chwila odpoczynku gdyż za kilka godzin krakowska Wisła uda się siedmiogodzinną podróż do Polski. Jutro wiślaczki odbędą jeszcze w hali przy ulicy Reymonta sesję treningową a już w piątkowy poranek wyjadą do Bydgoszczy gdzie w meczu Basket Ligi Kobiet zmierzą się z miejscowym Artego.

Autor: Biuro Prasowe
Źródło: WislaCanPack.pl

Biała Gwiazda nie postraszyła Fenerbahce

29. stycznia 2014

W meczu 10 kolejki Euroligi Wisła Can-Pack Kraków uległa Fenerbahce Stambuł 59:67. Była to pierwsza wyjazdowa porażka Krakowianek i jednocześnie czwarta w bieżących rozgrywkach. Najwięcej punktów dla Białej Gwiazdy zdobyła Jantel Lavender – 20.

Spotkanie rozpoczęło się od sześciu punktów zdobytych przez gospodynie. Pierwsze trafienie dla Białej Gwiazdy było dziełem Allie Quigley. Krakowiankom udało się wyrównać w czwartej minucie po rzucie Jantel Lavender, a chwilę później po kolejnym trafieniu amerykańskiej środkowej Wisła Can-Pack wyszła na prowadzenie 10:9. Niestety był to jedyny moment w meczu, kiedy liderowały przyjezdne. Do zakończenia pierwszej kwarty spotkanie toczyło się z minimalną przewagą Fenerbahce, które ostatecznie po dziesięciu minutach wygrywało 20:16.

Druga kwarta okazała się decydującą dla losów dzisiejszej rywalizacji. Turecki zespół systematycznie powiększał przewagę, by po celnym rzucie z dystansu Agnieszki Bibrzyckiej odskoczyć Białej Gwieździe na 11 oczek (29:18). Krótki zryw krakowskiej drużyny pozwolił zmniejszyć różnicę do pięciu punktów, jednak ostatnia minuta pierwszej połowy należała do Cappie Pondexter, która swoimi skutecznymi akcjami ponownie zwiększyła prowadzenie gospodyń (36:26). Kwartę zakończył celny rzut Jantel Lavender i po pierwszej połowie Fenerbahce wygrywało 36:28.

Trzecia część meczu nawet na moment nie pozwoliła wlać nadziei w serca krakowskich fanów. Miejscowe grały dużo skuteczniej i popełniały mniej prostych błędów. Dzięki temu utrzymywały przewagę 8-10 oczek, by w ciągu ostatnich trzech minut tej odsłony meczu nie pozwolić Krakowiankom na zdobycie choćby jednego punktu. Same rzuciły ich 7 i po trzydziestu minutach prowadziły już 56:41.

Na rozpoczęcie ostatniej kwarty celnie rzuciła Ivana Matović i turecki zespół osiągnął siedemnaście punktów przewagi (58:41), co stanowiło największą różnicą na korzyść gospodyń w dzisiejszym pojedynku. Kolejne 4 minuty były chyba najlepszymi w wykonaniu Wiślaczek w potyczce z Fenerbahce. Niestety pościg zatrzymał się na zbliżeniu się na odległość siedmiu oczek (58:51). Serial punktowy Krakowianek zakończyła indywidualną akcją Angel McCoughtry. Po kilkunastu sekundach przewagę zwiększyła Esmeral Tuncluer (62:51). Przyjezdnym udało się jeszcze zbliżyć na 7 punktów, ale szansa na wygraną w końcowych sekundach nie pojawiła się nawet przez moment. Mecz w Stambule zakończył się spokojnym zwycięstwem Fenerbahce 67:59.

Dzisiejsza porażka na pewno ujmy krakowskim koszykarkom nie przynosi. Przegrana w Turcji była zapewne wkalkulowana w przedsezonowe prognozy, jednak ciężko oprzeć się wrażeniu, iż Biała Gwiazda nie zmusiła Fenerbahce do rzucenia na szalę większych umiejętności. Czy gdyby Krakowianki były skuteczniejsze, zachowały więcej zimnej krwi w rzutach spod kosza i traciły zdecydowanie mniej piłek w prostych sytuacjach to można było się pokusić się o zwycięstwo na parkiecie faworyta? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale zapewne szansa na sprawienie niespodzianki wzrosłaby wyraźnie. Tak pozostaje mały niedosyt i rozważanie czy Fenerbahce było dziś do pokonania. Jeśli chodzi o indywidualne oceny to nie zawiodła dziś tylko Jantel Lavender, choć i ona nie ustrzegła się kilku prostych błędów. Pozostałe koszykarki nie mogą dzisiejszej potyczki zaliczyć do udanych. Teraz dla Wiślaczek pora na powrót do ligowej rzeczywistości i trudna wyjazdowa walka z Artego Bydgoszcz, a Euroliga powróci do Krakowa już za tydzień przy okazji rywalizacji z węgierskim Euroleasing Sopron.

Fenerbahce Stambuł – Wisła Can-Pack Kraków 67:59 (20:16, 16:12, 20:13, 11:18)

Fenerbahce Stambuł: Isabelle Yacoubou 14 (8 zbiórek), Cappie Pondexter 12 (10 asyst), Agnieszka Bibrzycka 10, Ivana Matović 10, Anastasiya Verameyenka 7 (7 zbiórek), Birsel Vardarli 5 (6 zbiórek), Angel McCoughtry 5 (8 przechwytów), Esmeral Tuncluer 2, Quanitra Hollingsworth 2.

Wisła Can-Pack Kraków: Jantel Lavender 20 (10 zbiórek, 5 strat), Allie Quigley 10 (6 asyst), Danielle McCray 8, Zane Tamane 8 (7 zbiórek), Cristina Ouvina 6, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Paulina Pawlak 2, Agnieszka Skobel 1, Justyna Żurowska 0, Marta Jujka 0.

Autor: Bartłomiej Błaszczyk
Źródło: FB Strefa Wisły