2014.02.22 CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków 62:55

Z Historia Wisły

2014.02.22, Ekstraklasa, runda zasadnicza - II etap, 5. kolejka,
Polkowice, Hala Sportowa "Polkowice", 16:00
CCC Polkowice 62:55 Wisła Can-Pack Kraków
I: 18:11
II: 11:13
III: 17:17
IV: 16:14
Sędziowie:
Marcin Kowalski, Robert Mordal,
Michał Chrakowiecki
Komisarz:
Eugeniusz Kuglarz
Widzów:
CCC Polkowice:

Belinda Snell 19, Jelena Skerović 12, Magdalena Leciejewska 11,
Agnieszka Majewska 8, Walerija Musina 4, Agata Szczepanik 4, Paulina Misiek 2,
Teja Oblak 2, Magdalena Skorek 0
Trener:
Jacek Winnicki

Wisła Can-Pack Kraków:
Jantel Lavender 15, Allie Quigley 12, Agnieszka Szott-Hejmej 11,
Justyna Żurowska 6, Cristina Ouviña 4, Zane Tamane 4, Agnieszka Skobel 3,
Danielle McCray 0, Paulina Pawlak 0
Trener:
Stefan Svitek



Spis treści

Statystyki

BasketLigaKobiet.pl

Przed meczem

Wiślaczki zagrają w Polkowicach w meczu na szczycie BLK. Maciej Starowicz: Czeka nas ciekawe widowisko

21. lutego 2014

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków czeka jutro kolejna potyczka na szczycie Basket Ligi Kobiet. W ramach 23. kolejki podopieczne Stefana Svitka zmierzą się w Polkowicach z CCC.

Przypomnijmy, że w dwóch dotychczasowych spotkaniach obu drużyn w obecnym sezonie, górą były krakowianki. Najpierw, 9 listopada 2013 r., w hali przy ul. Reymonta 22 zawodniczki z Białą Gwiazdą na koszulkach nie dały szans aktualnym mistrzyniom Polski, pokonując je 70:53. Natomiast już w tym roku, 11 stycznia, Wiślaczki okazały się lepsze także na wyjeździe, wygrywając 73:63. Obecnie w tabeli żeńskiej ekstraklasy koszykarek team spod Wawelu ma w dorobku 21 zwycięstw i tylko jedną porażkę, zaś drużyna z Zagłębia Miedziowego legitymuje się bilansem 18-4. Do rozegrania w fazie zasadniczej rozgrywek pozostało jeszcze sześć kolejek. Nie będzie zatem przesadą stwierdzenie, że jutrzejszy triumf liderek BLK w zasadzie jednoznacznie rozstrzygnąłby kwestię pierwszego miejsca przed play-off. Sukces podopiecznych Jacka Winnickiego nakazałby jeszcze wstrzymać się z takimi ocenami, choć nadal sytuacja Wisły Can-Pack byłaby korzystniejsza.

"Mecze Wisły z CCC zawsze mają to do siebie, że te zespoły potrafią stworzyć ciekawe widowisko, walcząc na całego. Wpływ na to ma na pewno fakt, że po obu stronach są trenerzy i zawodniczki na wysokim poziomie. Wydaje się więc, że będzie to bardzo dobre spotkanie, co powinno tylko cieszyć, bo takich meczów w Basket Lidze Kobiet jest niestety niewiele" - powiedział nam wczoraj Maciej Starowicz, znany dziennikarz sportowy krakowskiego oddziału TVP, a zarazem trener koszykarski.

Wydaje się, że pewien wpływ na losy polkowickiej konfrontacji może mieć zmęczenie podróżami ekipy ze stolicy Małopolski, która w środę rozegrała mecz w żeńskiej Eurolidze na geograficznym krańcu Europy - w Orenburgu. Natomiast aktualne mistrzynie Polski w tych samych rozgrywkach zmierzyły się na własnym parkiecie z Galatasray Odeabank Stambuł, przegrywając nawet wyżej niż krakowianki z Nadieżdą, bo 45:70. Maciej Starowicz podkreślił ten aspekt zmęczenia, zastrzegając zarazem, iż podopieczne Stefana Svitka nie powinny złożyć broni: "Dziewczyny grały w środę w Orenburgu. Po długiej podróży powrotnej było bardzo mało czasu na regenerację sił i trening. Przypomina to sytuację, gdy prosto po powrocie z Madrytu drużyna pojechała do Torunia i tam przegrała. To jest zespół, który na pewno będzie grać o zwycięstwo, tylko ważne, ile będzie mieć sił. W pełni przekonałem się do trenera Svitka i jestem pewny, że choćby na chwilę nie pozwoli swoim zawodniczkom na odpuszczenie meczu."

Wspomniany mecz polkowiczanek z zespołem ze Stambułu był ich ostatnim w fazie grupowej Euroligi Kobiet (w ostatniej kolejce pauzują). Dorobek popularnych "Pomarańczowych" odbiega od oczekiwań dolnośląskich kibiców - w dwunastu spotkaniach tylko czterokrotnie schodziły z parkietu w roli zwyciężczyń, zaliczając przy tym przegrane z wyraźnie niżej notowanymi teamami z Wilna i Zagrzebia. Taki bilans daje zawodniczkom CCC awans do fazy play-off na jednej z dwóch ostatnich pozycji, co stawia w niekorzystnym położeniu w walce o Final Eight. Słabsze niż w poprzednim sezonie rezultaty (wówczas zespół z Zagłębia Miedziowego uczestniczył w Final Eight, a przede wszystkim po raz pierwszy w historii klubu triumfował w krajowych rozgrywkach) nie wzięły się bez powodu. "Moim zdaniem Polkowice są słabsze niż w zeszłym sezonie, na co duży wpływ miało odejście Lai Palau i Nneki Ogwumike. Zwłaszcza Hiszpanka, która miała znakomity charakter i ogromny autorytet wśród partnerek, wywierała duży wpływ na postawę drużyny, stanowiąc wręcz 30% jej wartości. Nie ujmuję nic Jackowi Winnickiemu, który jest świetnym trenerem, ale teraz dysponuje słabszym składem" - zauważył Maciej Starowicz.

Nasz rozmówca pokusił się o wskazanie najsilniejszych punktów w obu ekipach: "Pod koszem najważniejszą postacią jest Jantel Lavender. Istotne może się okazać, czy swój dzień będzie mieć Magda Leciejewska i czy wpadać jej będą rzuty z półdystansu, no i sporo zależy od Waleriji Musiny. Podsumowując – wydaje się, że przewaga Wisły jest w strefie podkoszowej, a Polkowice muszą być dobrze dysponowane z półdystansu, żeby myśleć o zwycięstwie. Natomiast pod względem taktycznym oba zespoły są bardzo dobrze przygotowane."

Podobnie jak inne osoby ze środowiska koszykarskiego, Maciej Starowicz nie widzi w zasadzie możliwości, aby krakowianki lub polkowiczanki nie zmierzyły się ze sobą w finałowej rywalizacji o prymat w żeńskiej ekstraklasie, planowanej na drugą połowę kwietnia: "Wiadomo, że niespodzianki się zdarzają, jednak dystans między tą dwójką a ekipami z Torunia, Bydgoszczy czy Gorzowa jest zbyt duży. Jedna wygrana z potentatami w pojedynczym meczu jest oczywiście możliwa, co udowodniła porażka Wisły z Energą, ale na trzy zwycięstwa tych potencjalnie słabszych drużyn nie stać. To byłaby już spora sensacja."

Jutrzejszy, niezwykle interesująco zapowiadający się mecz Wiślaczek w Polkowicach planowany jest na godz. 16.00. Transmisję "live" przeprowadzi telewizja SportKlub.

Autor: Paweł / WislaLive.pl
Źródło: WislaLive.pl

Przed nami hit kolejki. Wisła gra w Polkowicach

22. lutego 2014

W sobotnie popołudnie koszykarki Wisły Can-Pack Kraków w meczu V kolejki II etapu rozgrywek Basket Ligi Kobiet zmierzą się na wyjeździe z polkowickim CCC. Początek meczu zaplanowano na godzinę 16.

Będzie to już trzecie w tym sezonie starcie drużyny spod Wawelu z ekipą z Dolnego Śląska. W rundzie zasadniczej dwukrotnie zwycięskie z parkietu schodziły krakowianki, które na początku listopada rozgromiły "pomarańczowe" 70-53, w spotkaniu rewanżowym również królowały wiślaczki - 73-63.

Nasz sobotni rywal - CCC Polkowice rundę zasadniczą zakończyło na drugim miejscu tracąc do Wisły Can-Pack Kraków aż cztery punkty (bilans 14-4). W walce o miejsca 1-6 rozgrywek ekstraklasowych podopiecznym Jacka Winnickiego udało się wygrać cztery spotkania, tym samym nasze przeciwniczki w dalszym ciągu zajmują przed fazą play-off drugą lokatę.

Liderką teamu z Dolnego Śląska jest australijska skrzydłowa Belinda Snell notująca średnio 13.8 punktów na mecz, występ tej zawodniczki w starciu z Białą Gwiazdą ze względów zdrowotnych stoi jednak pod znakiem zapytania.

Czy Wiśle Can-Pack uda się pokonać aktualne mistrzynie Polski po raz trzeci w tym sezonie? Przekonamy się o tym po godzinie 17.

Bezpośrednią transmisję z Polkowic przeprowadzi telewizja Sportklub.

Autor: Biuro Prasowe
Źródło: WislaCanPack.pl

Relacje

Zadyszka wiślaczek. Druga porażka w BLK

22. lutego 2014

Koszykarki krakowskiej Wisły doznały drugiej w bieżącym sezonie ligowym porażki. Tym razem prestiżowej, bo w potyczce z CCC Polkowice. Spotkanie rozegrane na Dolnym Śląsku kończy się wynikiem 55-62 i śmiało można stwierdzić, że daleka podróż w mijającym tygodniu do rosyjskiego Orenburga mocno odbiła się na formie naszego zespołu, który w polkowickiej hali pudłował momentami niemiłosiernie. Był to bez wątpienia najsłabszy mecz wiślaczek w bieżącym sezonie ligowym.

Początek spotkania był w wykonaniu obydwu drużyn nerwowy, ale po punktach Jantel Lavender prowadziliśmy 7-3 i trener polkowiczanek, Jacek Winnicki, szybko poprosił o przerwę na życzenie. I wyszła ona gospodyniom na dobre, tym bardziej, że ekipe CCC zaczęły wpadać "trójki". Dwa rzuty Belindy Snell oraz jeden Jeleny Škerović - przynoszą zespołowi aktualnych mistrzyń Polski 9 punktów i po pierwszej kwarcie przegrywamy 11-18. Bo też nasze panie solidnie się w pewnym momencie pierwszej ćwiartki "zacięły" i miały duże problemy z trafianiem do kosza - nawet z linii rzutów osobistych.

Na szczęście druga kwarta zaczęła toczyć się pod dyktando wiślaczek, które odrobiły straty, bo zrobiło się już tylko 21-22. Niestety tuż przed przerwą kolejną "trójkę" rzuca nam Snell i do szatni schodzimy przegrywając 24-29.

Na początku III kwarty wiślaczkom nie udało się podtrzymać tendencji zwyżkowej z II. Grały bowiem mocno nieskutecznie i po 25 minutach rywalizacji było 33-41. Punktem zwrotnym tej kwarty było bez wątpienia przewinienie techniczne Škerović, po którym dwa razy celnie z linii rzutów trafiła Cristina Ouviña, a zaraz potem kolejne dla nas oczka dorzuciła Allie Quigley, bo po nich było już tylko 37-41. Dystans zmniejsza też, po kilku nieudanych akcjach z obydwu stron, Agnieszka Szott-Hejmej, a do remisu doprowadza Justyna Żurowska (41-41). Niestety końcówka trzeciej ćwiartki należy do CCC. Trafia Walerija Musina, jeszcze jedną "trójkę" rzuca nam Snell i jest 41-46.

Wiślaczki muszą więc nadal "gonić" wynik i idzie im to bardzo mozolnie, bo wciąż mamy ogromne problemy z trafianiem do kosza. Na potwierdzenie tego - akcja po kapitalnym przechwycie Agnieszki Skobel, która ruszyła sama na polkowicki kosz, ale do niego... nie trafiła. Na szczęście dla nas i dla niej - pobiegła za nią Lavender i dobiła pudło koleżanki, co przyniosło wynik 47-50. Było więc blisko, ale kolejne punkty rzuca nam Škerović i choć trafia też Szott-Hejmej, to faulowana przez Lavender "Škera" nie myli się z linii i przegrywaliśmy 49-54. W dwóch kolejnych akcjach przypomniała natomiast o sobie Magdalena Leciejewska, która raz trafiła z osobistych, a raz opuszczona przez nasze zawodniczki łatwo punktuje spod kosza - i na trzy i pół minuty przed końcem zrobiło się aż 49-57, a zaraz potem nawet 49-58. Końcówkę meczu wiślaczki próbują grać agresywnie i to dwukrotnie przynosi efekty. Nie myli się Ouviña, a niecelny rzut Szott-Hejmej ponawia Lavender i na niespełna 1,5 minuty przed końcem przegrywaliśmy 53-58. To mógłby być wciąż wynik "do odrobienia", ale nie przy dzisiejszej formie naszych pań. Ostatecznie przegrywamy w Polkowicach różnicą siedmiu punktów i poza samą porażką dajemy rywalkom atut... psychologiczny. Wcześniejsze dwa mecze z CCC zasłużenie bowiem wygrywaliśmy. Teraz na naszym wizerunku pojawiła się jednak rysa.

Pozostałe mecze 23. kolejki:

King Wilki Morskie Szczecin 62-65 Energa Toruń
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 75-69 Artègo Bydgoszcz

Aktualna tabela BLK:

1. WISŁA CAN-PACK KRAKÓW 23 44 1792 - 1288 1.391
2. CCC Polkowice 23 42 1552 - 1219 1.273
3. Energa Toruń 23 37 1581 - 1535 1.030
4. Artègo Bydgoszcz 23 36 1628 - 1474 1.104
5. KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 22 34 1585 - 1598 0.992
6. King Wilki Morskie Szczecin 22 31 1387 - 1446 0.959

Autor: Redakcja
Źródło: WislaPortal.pl

Porażka Wiślaczek w meczu na szczycie BLK

22. lutego 2014

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków przegrały dziś w Polkowicach w meczu 23. kolejki Basket Ligi Kobiet 55:62 z tamtejszym CCC. Pomimo porażki - drugiej w obecnym sezonie ekstraklasy, wiślaczki zachowały miano lidera rozgrywek, mając o dwa zwycięstwa więcej od polkowiczanek.

Stefan Svitek desygnował do gry następującą piątkę: Cristina Ouvina, Allie Quigley Agnieszka Skobel, Justyna Żurowska, Jantel Lavender. Początek był dość nerwowy z obu stron. Pierwsza do kosza trafiła Lavender, która wykorzystała tylko jeden rzut wolny. Kolejne akcje krakowianek były jednak nieskuteczne, m. in. Skobel spudłowała spod samego kosza. Miejscowe utrudniały rozgrywanie akcji ofensywnych wiślaczkom, które jednak odpowiadały tym samym, a po trafieniach Żurowskiej i Lavender w 5 min. wyszły na prowadzenie 7:3. Wówczas o czas poprosił Jacek Winnicki. Przerwa posłużyła jego drużynie, bowiem aktualne mistrzynie Polski zaczęły grać lepiej. Natomiast team spod Wawelu nie umiał znaleźć recepty na sforsowanie obrony rywalek. W 8 min., po skutecznej kontrze wprowadzonej chwilę wcześniej na parkiet Agaty Szczepanik, polkowiczanki prowadziły 12:9 i rozmowę ze swoimi zawodniczkami zażądał zdenerwowany coach przyjezdnych. Na niewiele się to zdało, gdyż w ciągu kilkudziesięciu sekund z dystansu celnie przymierzyły Belinda Snell i Jelena Skerović, wobec czego wynik brzmiał już 18:11. Do końca pierwszej kwarty żaden zespół nie zdobył już ani jednego punktu.

Na początku drugiej ćwiartki znowu trafiła Szczepanik i notowano już dziewięć „oczek” różnicy. Krakowianki poprawiły jednak grę w defensywie i zaczęły odrabiać straty. Po dwóch celnych rzutach z półdystansu Quigley oraz dwóch skutecznych próbach spod kosza Lavender, w 16 min. liderki tabeli BLK traciły już tylko 1 pkt. - 21:22. Od tego momentu trwała na boisku zażarta walka z obu stron. Miejscowe nadal utrzymywały nieznaczną przewagę. W ostatniej minucie przed przerwą, przy stanie 26:23 Lavender zmarnowała szansę na zredukowanie strat, a po raz kolejny zza linii 675 cm bezbłędna okazała się Snell. Na 0,4 sek. przed końcową syreną, sfaulowana przy rzucie została Skobel, która zamieniła na punkt tylko jeden spośród dwóch osobistych. Do przerwy CCC prowadziło zatem 29:24.

Po zmianie stron trwała wymiana ciosów. Wśród polkowiczanek trzykrotnie trafiła ze strefy podkoszowej Magdalena Leciejewska, zaś po przeciwnej stronie m.in. celną „trójką” popisała się Agnieszka Szott-Hejmej. Przewaga CCC oscylowała w granicach 4-6 pkt. W 25 min., przy stanie 41:33, o time-out poprosił trener Svitek. Wkrótce po minutowej przerwie sędziowie odgwizdali Skerović faul niesportowy na Ouvinie. Po celnych wolnych Hiszpanki, po raz trzeci w tej kwarcie z półdystansu trafiła Quigley. W kolejnych akcjach obie ekipy notowały niecelne rzuty i straty. Niemoc przełamała Szott-Hejmej i w 28 min. jej zespół przegrywał już „tylko” 39:41. Po chwili do remisu doprowadziła Żurowska. Team z Zagłębia Miedziowego odzyskał jednak przewagę dzięki celnemu rzutowi Waleriji Musiny oraz już czwartej „trójce” Snell. Po upływie 30 min. wynik brzmiał 46:41.

W decydującej ćwiartce początkowo gospodynie utrzymywały wywalczone prowadzenie, powiększając je nawet do siedmiu „oczek”. Wiślaczkom kilkukrotnie nie udawało umieścić się piłki w koszu po wcześniejszych zbiórkach ofensywnych. Trafienie przeciętnie dziś grającej Lavender zmniejszyło w 35 min. straty do 3 pkt. - 47:50. W 37 min., po kilku nieskutecznych próbach ekipy ze stolicy Małopolski, Skerović i Leciejewska dały miejscowym 8 pkt. przewagi – 57:49. O czas poprosił szkoleniowiec krakowianek, lecz na niewiele się to zdało, gdyż jego zawodniczki nadal grały nerwowo, gubiąc piłkę w ataku. Było to przysłowiową wodą na młyn dla podopiecznych Jacka Winnickiego. Na 2 minuty przed końcem rezultat na tablicy zmienił się minimalnie – 58:49. Wówczas trener Svitek wziął ostatni time-out i postawił na grę aż czwórką obwodowych. Szybkie punkty Ouviny i kolejny celny rzut Lavender po przechwycie sprawiły, że po upływie 30 sek. straty zmalały do 5 pkt. Wówczas jednak decydujące o losach meczu punkty, w ostatniej sekundzie akcji swojej drużyny, zdobyła Agnieszka Majewska. 7-punktowe prowadzenie pozwoliło aktualnym mistrzyniom Polski na kontrolowanie sytuacji na parkiecie w ostatnich kilkudziesięciu sekundach spotkania.

W szeregach liderek BLK zawiodły podkoszowe. Trio Lavender - Tamane - Żurowska trafiło zaledwie 11 spośród 31 oddanych rzutów z gry i to - jak się wydaje - stanowi jedną z głównych przyczyn porażki.

CCC Polkowice – Wisła Can-Pack Kraków 62:55 (18:11, 11:13, 17:17, 16:14)

Punkty dla Wisły Can-Pack: Jantel Lavender 15, Allie Quigley 12, Agnieszka Szott-Hejmej 11, Justyna Żurowska 6, Zane Tamane 4, Cristina Ouvina 4, Agnieszka Skobel 3, Danielle McCray 0, Paulina Pawlak 0.

Punkty dla CCC: Belinda Snell 19, Jelena Skerović 12, Magdalena Leciejewska 11, Agnieszka Majewska 8, Walerija Musina 4, Agata Szczepanik 4, Teja Oblak 2, Paulina Misiek 2, Magdalena Skorek 0.

Z Polkowic - Paweł

Autor: Paweł / WislaLive.pl
Źródło: WislaLive.pl

BLK: Tym razem minimalnie lepsze polkowiczanki

22. lutego 2014

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków po raz pierwszy w tym sezonie przegrały z polkowickim CCC. W meczu V kolejki drugiego etapu rozgrywek Basket Ligi Kobiet krakowianki uległy na wyjeździe 62-55. Porażka ta nie zmienia jednak sytuacji naszej drużyny – Biała Gwiazda w dalszym ciągu w walce o mistrzostwo Polski plasuje się na pierwszym miejscu.

Najskuteczniejszą zawodniczką Białej Gwiazdy była dziś Jantel Lavender – zdobywczyni 15 punktów.

Pozostałe mecz V kolejki:

King Wilki Morskie Szczecin - Energa Toruń 62-65
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Artego Bydgoszcz 75-69

Kolejny mecz podopieczne Stefana Svitka rozegrają już w najbliższą środę o godzinie 18:30. Wisła Can-Pack w hali przy ulicy Reymonta podejmować będzie francuskie Basket Lattes Montpellier.

Autor: Biuro Prasowe
Źródło: WislaCanPack.pl

Wypowiedzi pomeczowe

Wypowiedzi po meczu z CCC Polkowice

23. lutego 2014

Stefan Svitek (trener Wisły Can-Pack Kraków): Był to dla nas ciężki mecz dla nas. Gratuluję drużynie z Polkowic rozegranie bardzo dobrego spotkania. Przestrzeliliśmy kilka rzutów z dobrych pozycji na początku meczu, pozwoliliśmy Polkowicom zebrać kilka piłek w ataku. Zdobyliśmy 55 punktów, czyli nie za wiele. Zespół gospodarzy grał bardziej konsekwentnie przez 40 minut.

Jacek Winnicki (trener CCC Polkowice): Spotkały się dwa najlepsze zespoły w lidze. Wiadomo, że gramy też Euroligę, jest dużo wyjazdów i podróży. Gratuluję moim zawodniczkom ogromnego zaangażowania i walki. Mimo tego, że w rotacji brakowało nam McCarville, walczyliśmy bardzo mocno. Jestem zadowolony z tego, że udało nam się zatrzymać szybki atak Wisły, chociaż nie w stu procentach oczywiście. Udało nam się też kontrolować tempo gry i wytrzymaliśmy agresywną obronę Wisły. Cieszy mnie to, że bez McCarville potrafiliśmy wygrać walkę na tablicach. Życzę Wiśle powodzenia w kolejnym meczu w Eurolidze. Oby udało im się zająć jak najwyższą pozycję do rozstawienia i powalczyć o Final Eight.

Agnieszka Szott-Hejmej (Wisła Can-Pack Kraków): Dziś zawiodła obrona. Ktoś się zagapił, ktoś się spóźnił, a zawodniczki z Polkowic wykorzystywały to, znajdując pod koszem wolne zawodniczki, które mogły oddać rzut. Trzeba będzie usiąść i zobaczyć ten mecz. Nie miałyśmy zbyt dużo strat, wygraliśmy w większości elementów statystycznych, ale zawodniczki z Polkowic włożyły więcej serca i determinacji w to, żeby ten mecz wygrać. Gratulacje. My walczymy i gramy dalej.

Belinda Snell (CCC Polkowice): Wyszłyśmy na parkiet nastawione na agresywną, twardą obronę. Ta wygrana to nasze duże zwycięstwo, chociaż wiemy, że nie ma wielkiego wpływu na sytuację w tabeli. Do tej pory przegrywałyśmy jednak w tym sezonie mecze z Wisłą, więc ta wygrana ma dla nas znaczenie. Oczywiście wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia, zwłaszcza w naszej grze w ataku.

Autor: Biuro Prasowe
Źródło: WislaCanPack.pl