2014.02.23 Wisła Kraków - Cracovia 3:1

Z Historia Wisły

2014.02.23, Ekstraklasa, 23. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:30, niedziela, 9°C
Wisła Kraków 3:1 (2:0) Cracovia
widzów: 28.476
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
Bramki
Arkadiusz Głowacki 34'
Semir Stilić 39'

Łukasz Garguła 87'
1:0
2:0
2:1
3:1


76' Saidi Ntibazonkiza

Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Grafika:Zk.jpg Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Gordan Bunoza
Grafika:Zk.jpg Piotr Brożek
Emmanuel Sarki Grafika:Zmiana.PNG (67' Dariusz Dudka)
Michał Chrapek Grafika:Zmiana.PNG (89' Fabian Burdenski)
Ostoja Stjepanović Grafika:Zmiana.PNG (76' Łukasz Garguła)
Semir Štilić
Wilde-Donald Guerrier
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Cracovia
4-5-1
Krzysztof Pilarz
Marcin Kuś
Krzysztof Nykiel
Damian Dąbrowski Grafika:Zk.jpg
Adam Marciniak
Edgar Bernhardt Grafika:Zmiana.PNG (46' Przemysław Kita)
Krzysztof Danielewicz Grafika:Zmiana.PNG (65' Deniss Rakels)
Sławomir Szeliga Grafika:Zmiana.PNG (72' Bartłomiej Dudzic)
Rok Straus
Saidi Ntibazonkiza
Vladimir Boljevic

trener: Wojciech Stawowy
Strzały: 17-9 (9-2)
Strzały celne: 10-4 (5-0)
Strzały niecelne: 4-4 (1-2)
Strzały zablokowane: 3-1 (3-0)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 37-63 (40-60)
Spalone: 3-2 (0-1)
Rzuty rożne: 8-5 (5-1)
Dośrodkowania: 22-11 (16-3)
Faule: 24-16 (12-10)
Żółte kartki: 2-1 (0-0)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Cracovią

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]

[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]
[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]

[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]

[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]
[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]

[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]
[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]

[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]

[Foto: S. Sroka/wislakrakow.com]

- W derbach nie ma zdecydowanych i wysokich wyników, to są mecze walki, tak jak ostatni w Gliwicach, gdzie było więcej walki, niż składnej gry. Zwłaszcza że był to pierwszy mecz w rundzie. W każdych derbach jest walka do ostatniej sekundy, o każdy centymetr boiska. Nie sądzę, żeby był wysoki wynik, dla którejś z drużyn - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem derbowym, trener Wisły, Franciszek Smuda.

Przed tym spotkaniem szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" być może będzie musiał zmienić ustawienie środka pola, bo wciąż nie jest gotowy do gry Łukasz Garguła.

- Sytuacja jest niełatwa, dziś spróbuje z nami rozpocząć trening, zobaczymy czy da radę, czy nie - powiedział "Franz", zdradzając jednocześnie, że na razie nie czuje jeszcze atmosfery "świętej wojny".

- Wczoraj nic nie czułem, nie mówi się za dużo na temat derbów, tak jak przed tym meczem poprzednim, na Cracovii. Wtedy mówiło się więcej. Jeszcze jest jednak daleko do meczu, dwa dni, ale uważam, że tak jest dobrze, żeby się za bardzo nie napalać, żeby ta motywacja nie przyrastała za bardzo, bo to czasami szkodzi. Atmosfera w zespole jest natomiast dobra - przyznał opiekun wiślaków.

Smuda zapytany zaś o problemy kadrowe "Pasów" zareagował w swoim stylu.

- Ja nie spekuluję kto gra, a kto nie gra. Czasami Ci co wchodzą okazują się odkryciami roku. Obojętnie jaki będzie skład, to Cracovia jest drużyną Ekstraklasy i trzeba do meczu podchodzić poważnie - mówił trener.

- Nie chce mówić o taktyce, żeby nie ułatwiać zadania Wojciechowi Stawowemu. Obojętnie jaka ona będzie, to nastawienie piłkarzy jest takie, że nie można ich czasami hamować z motywacją i euforią. Jak będziemy grać? Tak jak wszystkie mecze u siebie, czyli skutecznie w defensywie i ofensywie - zapowiada Smuda.

- Nie wiem czy Cracovia ma swój styl. Każdy stara się grać piłką. A granie z tyłu bez przeciwnika nie jest trudne, trudne jest gdy rywal Cię zaatakuje, gdy nie wiesz co z tą piłką zrobić. Jak będzie w niedzielę nie chce zdradzać, ale będziemy się starali utrudnić im grę jak najmocniej. Jesienią grali skutecznie, zwłaszcza na wyjazdach. Wygrali tam więcej meczów od nas. Jak idzie, to idzie, a jak będzie na wyjeździe w tej rundzie - zobaczymy. Trudno powiedzieć, czy będą grali nadal tak skutecznie. Zobaczymy to w niedzielę o 15:30 - mówił trener.

W meczowej kadrze na derby znajdzie się Dariusz Dudka, ale jeśli nie zagra wspomniany wyżej Garguła, to jego miejsce zajmie Ostoja Stjepanović. Choć Smuda przyznał, że forma Dudki jest bardzo dobra.

- Darek Dudka jest wbrew pozorom dobrze przygotowany, przez ten tydzień czasu uzupełniliśmy jego braki, ale jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne to jest ono dobre. Już ze mną trenował, więc rozumie moją grę i moje założenia. Na treningu nie widać nieporozumień, a jest to zawodnik uniwersalny i cieszę się, że jest u nas. Zawsze trener wyobraża sobie zawodnika na jednej pozycji. A u nas Łukasz Burliga jest znów zagrożony kartkami i to na dwa mecze. I kto go zastąpi? Może Dudka, bo wejdzie i ta pozycja mu nie przeszkadza. To samo z lewą obroną, pomocą, a może też zagrać na stoperze. Ale też dostaliśmy dobre wieści odnośnie Marko Jovanovicia i wkrótce może wróci do treningów. Oby tak było - zakończył Smuda.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Najbliższy rywal: wróg nr 1

Wpisany przez Patrycja

sobota, 22 lutego 2014 07:53


Niedziela 23 lutego to dzień oczekiwany przez kibiców Wisły od dawna. Nie dość, że tego dnia rozpoczniemy rundę wiosenną na R22, to mecz inaugurujący będzie najciekawszym z możliwych. Przed nami 187. Derby Krakowa.

To, że kibicowsko będzie to spotkanie niezwykle nieciekawe, nie pozostawia żadnych wątpliwości. Tym razem i pod względem piłkarskim powinno być interesująco, bowiem sąsiadka wyjątkowo nie zajmuje miejsca na dnie tabeli. Aktualnie Pasy zajmują ósme miejsce w Ekstraklasie z dorobkiem 30 punktów. W pierwszej wiosennej kolejce podopieczni Wojciecha Stawowego zaprezentowali się ze słabej strony, ulegając u siebie Zawiszy Bydgoszcz 0:2, tracąc gole w ciągu ostatnich 20 minut meczu. Radosny futbol w barcelońskim stylu na Kałuży się nie sprawdza, a w nadchodzącym spotkaniu prawdopodobnie będzie to wyglądało w wykonaniu pasiastych jeszcze gorzej, gdyż przyjadą oni na Reymonta mocno osłabieni. Po pierwsze, w zimowym oknie transferowym z Krakowem pożegnał się Milos Kosanović, będący jesienią ważnym filarem w obronie sąsiadki. Przeciwko Wiśle nie wystąpią też Mateusz Żytko i Sebastian Steblecki – obaj pauzują za kartki. Z powodu kontuzji na Reymonta 22 nie pokażą się także najskuteczniejszy strzelec ekipy zza Błoń, Dawid Nowak, oraz pomocnik Marcin Budziński. Lista nieobecnych jest zatem dość długa, co nie ułatwi trenerowi Stawowemu zadania w niedzielne popołudnie.

W zespole Białej Gwiazdy jedynym znakiem zapytania jest to, kto wystąpi w środku pola. Wciąż nie wiadomo, czy do gry zdolny będzie Łukasz Garguła. W przypadku jego nieobecności, od pierwszych minut zagra Ostoja Stjepanović. Nowy-stary piłkarz Wisły, Dariusz Dudka rozpocznie Derby na ławce rezerwowych, ale być może będzie miał szansę na ponowny debiut w barwach Wisły. Na Reymonta 22 z Białą Gwiazdą na piersi na pewno zadebiutuje nasz drugi nowych nabytek – Semir Stilić. Mimo zagrożeń kartkowych, w niedzielę nikt nie będzie pauzował za nadmiar „żółtek”. Zespół Franciszka Smudy po 22 kolejkach wciąż zajmuje drugą lokatę ze stratą sześciu punktów do lidera. Patrząc na statystyki, w niedzielne popołudnie Wiślacy powinni dopisać sobie kolejne trzy oczka.

W tym sezonie Biała Gwiazda na własnym stadionie jeszcze nie przegrała. W ciągu ostatnich ośmiu lat, wszystkie derby rozgrywane na R22 kończyły się zwycięstwem gospodarzy. Ogólny rozrachunek również wypada na korzyść Wiślaków – to oni schodzili z boiska jako zwycięzcy 83 razy, przy 60 wygranych sąsiadki i 43 remisach. W niedzielę piłkarzom nie pozostaje zatem nic innego jak poprawić ten bilans, umocnić się na pozycji wicelidera i po raz kolejny udowodnić, że Wisła Pany. Piłkarze, „Zagrajcie tak, by dorównać legendzie…”.

Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15:30. Arbitrem głównym będzie Szymon Marciniak, który prowadził derby również jesienią ubiegłego roku.


Źródło: skwk.pl

Święta Wojna: Wisła - Cracovia

22. lutego 2014,

Na ten mecz czeka cały Kraków. W niedzielę o godzinie 15.30 Wisła Kraków podejmie na własnym stadionie drużynę Cracovii w 189 derbach Krakowa. Jesienią bramka Michała Chrapka pozwoliła jedynie zremisować z rywalką zza Błoń, teraz Wisła jest zdecydowanym faworytem co po prostu musi potwierdzić na boisku.


Piłkarze Wisły dobrze zainaugurowali wiosnę, przywożąc komplet punktów z wyjazdu po raz pierwszy od 29 lipca zeszłego roku. Sama gra pozostawiała sporo do życzenia, ale jak mówią sami piłkarze, teraz forma pójdzie tylko i wyłącznie w górę.

W drużynie Franciszka Smudy nikt nie pauzuje za żółte kartki, co należy uznać za mały sukces, bowiem absencją w meczu derbowym zagrożonych było aż trzech piłkarzy z podstawowego składu. Niestety, pewny udziału w hitowym spotkaniu nie może być Łukasz Garguła. Strzelec zwycięskiej bramki w Gliwicach wciąż odczuwa skutki starcia z jednym z rywali i decyzja o tym, czy będzie w stanie wystąpić w meczu z Cracovią zapadnie dopiero przed samym meczem. W razie niedyspozycji "Guły" jego miejsce zajmie Ostoja Stjepanović.

W meczowej 18 znajdzie się miejsce dla nowego-starego piłkarza Wisły, Dariusza Dudki. 65-cio krotny reprezentant Polski mecz zacznie na ławce rezerwowych, choć istnieje szansa, że na nowo przywita się z krakowską publicznością właśnie w niedzielę.

Cracovia do derbowego spotkania podchodzi poważnie osłabiona. Za kartki pauzować będą Mateusz Żytko i Sebastian Steblecki, natomiast urazy wykluczają z gry Dawida Nowaka, Mariana Jarabicę, Bartłomieja Żurka, Marcina Budzińskiego. Dodatkowo niepewny jest udział w meczu Sławomira Szeligi, który również narzekał na uraz po przegranym spotkaniu z Zawiszą. Szczególnie dotkliwy okazać może się brak Nowaka, bez którego ofensywna gra Cracovii traci spory procent swojej wartości.

Cracovia ma problem, duży problem. Tylko Widzew Łodź stracił w bieżącym sezonie więcej bramek niż drużyna Wojciecha Stawowego. Zimą klub ul. Kałuży pozbył się swojego najlepszego obrońcy, Milosa Kosanovicia, nie sprowadzając w jego miejsce nikogo. Defensywa Cracovii bardzo często gra jakby w innej lidze, poziom III ligi. Jeśli na Reymonta defensorzy „Pasów” zagrają w swoim stylu, to o komplet punktów powinniśmy być spokojni.

Niedzielny mecz będzie miał wyjątkową oprawę, ponieważ po raz kolejny już w tym sezonie, stadion Wisły Kraków zapełni się niemalże w całości. Kibice gości otrzymali aż 2000 biletów, choć nie wiadomo czy wszystkie znalazły swoich nabywców, co jest sprawą co najmniej dziwną.

W bieżącym sezonie Wisła na własnym stadionie zazwyczaj nie tylko wygrywa, ale również czyni to w dobrym, porywającym stylu. W niedzielę wszyscy liczymy na efektowne i wysokie zwycięstwo, ale chyba każdy będzie usatysfakcjonowany nawet skromnym 1-0, bo najważniejsze będzie po zakończeniu spotkania móc zaśpiewać - Wisła Pany!

Spotkanie poprowadzi pan Szymon Marciniak z Płocka.

Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek spotkania o 15.30.


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Wiślacka twierdza znów areną derbów! Przed meczem Wisła - Cracovia

Po przerwie spowodowanej nieobecnością Cracovii w Ekstraklasie, po pamiętnym "Time to say goodbye", przed nami kolejne spotkanie derbowe, które rozegrane zostanie na stadionie przy ulicy Reymonta. I jego faworytem jest bez wątpienia wiceliderująca ekstraklasowym rozgrywkom "Biała Gwiazda", ale możemy być też pewni, że zobaczymy typowy mecz walki. Jak na derby przystało.

Po wiosennej inauguracji obydwie ekipy są w zgoła odmiennych nastrojach. W Wiśle optymizm, po wygranej w Gliwicach, z kolei w Cracovii na pewno lekkie zamieszanie i frustracja, po zdecydowanej porażce z Zawiszą (0-2). Ta dla piłkarzy Wojciecha Stawowego ma podwójne znaczenie, bo bydgoszczanie są jednym z bezpośrednich rywali "Pasów" do miejsca w czołowej ósemce ligi. A o to zespół z ulicy Kałuży może mieć ciężko. Z powodu kontuzji stracił bowiem na dłuższy czas swojego najbardziej wartościowego napastnika - Dawida Nowaka, a oferta transferowa z Belgii sprawiła, że w Cracovii nie gra już ich najlepszy obrońca - Miloš Kosanović. A to nie jedyne osłabienie "Pasów" przy okazji derbów, bo za nadmiar kartek nie zagrają Sebastian Steblecki i Mateusz Żytko, nie mówiąc już o pozostałych zawodnikach z urazami.

Podobnych zmartwień - poza znakiem zapytania przy Łukaszu Gargule - nie ma natomiast Franciszek Smuda, ale też zgadzamy się z nim w pełni, że problemy kadrowe w derbach schodzą na plan dalszy, bo w nich każdy jest w stanie wykrzesać dodatkowe pokłady umiejętności. I tak będzie zapewne w niedzielne popołudnie. To zapowiada się zresztą na prawdziwe piłkarskie święto, bo też od wielu lat na meczu derbowym nie było aż 30 tysięcy widzów. A właśnie taka frekwencja zapowiada się na pierwszym ligowym meczu wiosny 2014 roku przy ulicy Reymonta.

Na niego tych wszystkich, którzy jeszcze nie zdecydowali się na kupno wejściówki serdecznie zapraszamy (w kasach są jeszcze ostatnie sztuki), a tym, którzy na meczu będą - mówimy do zobaczenia! I cóż, jak zwykle - DO BOJU WISEŁKA!!!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Piłkarskie święto przy Reymonta

Data publikacji: 23-02-2014 09:50


Za kilka godzin po raz 189. staną naprzeciw siebie jedenastki Wisły i Cracovii. Na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana rozpocznie się wielkie piłkarskie święto, nie tylko krakowskiej piłki. Nie tylko, gdyż Derby Krakowa to najstarszy tego typu pojedynek w historii polskiej piłki nożnej.

Nie jest możliwe podanie dokładnej liczby meczów, jakie rozegrały między sobą obydwa kluby. Wiele spotkań określanych jest mianem „spornych”. Spowodowane jest to tym, iż niektóre z nich nie zostały dokończone lub w ogóle odnotowane. Oba zespoły powstały jeszcze w czasach, kiedy Polski jako niepodległego państwa nie było na mapie świata. Kluby musiały przetrwać dwa duże konflikty zbrojne, które targały Europą. I właśnie w tych trudnych czasach spotykały się często nieoficjalnie i pod pełną konspiracją. Stąd czasem trudno jest określić, ile razy mierzyli się ze sobą piłkarze obydwu zespołów.

Do tej pory Wisła rozegrała ze swoim rywalem zza Błoń 188 spotkań. Podczas tych wszystkich meczów oba kluby grały ze sobą o Mistrzostwo Polski, II ligi, Puchar Polski, Puchar Ligi, a także o lokalne trofea takie jak Okupacyjne Mistrzostwo Krakowa, Mistrzostwo Galicji czy Herbową Tarczę Krakowa. Rozegrano też aż 90 meczów określanych mianem towarzyskich.

Jedno z ciekawszych spotkań tego typu odbyło się w czasie II wojny światowej. Dokładnie 15 września 1940 roku. Podczas meczu o Okupacyjne Mistrzostwo Krakowa na stadionie Juvenii Wisła rozgromiła swojego przeciwnika aż 7:1. Bramki Białej Gwiazdy strzegł legendarny Jerzy Jurowicz, a sześć trafień zaliczył Kazimierz Obtułowicz i jedno Władysław Giergiel.

Jeśli w tej statystyce odniesiemy się wyłącznie do najwyższej klasy rozgrywkowej, to oba kluby zagrają w niej po raz 68. W poprzednich 67 meczach 28 razy triumfowała Wisła, 20 spotkań zakończyło się remisem, a 19 razy nasi piłkarze wrócili do domu na tarczy. We wszystkich 188 meczach zespół Białej Gwiazdy zdobył 313 bramek, tracąc ich przy tym 233. Najlepszym strzelcem Wisły w spotkaniach z „Pasami” jest Henryk Reyman, który ma na koncie 21 trafień. Z obecnych zawodników Wisły najwięcej goli, przeciwko naszym niedzielnym gościom, zdobyli Paweł Brożek i Rafał Boguski. Obaj piłkarze mają na koncie po 3 bramki.

Na swoim obecnym stadionie przy ulicy Reymonta, w meczu derbowym rozgrywanym na poziomie I ligi i Ekstraklasy, Wisła jest niepokonana od 1959 roku, czyli prawie 55 lat. Ostatniego meczu przy R22 nasi dzisiejsi goście nie wspominają najlepiej. 30 kwietnia 2012 roku dzięki pięknemu strzałowi z rzutu wolnego Maora Meliksona, Wisła wygrała, a nasi rywale pożegnali się na rok z Ekstraklasą.

Jesienią, a dokładnie 21 września oba zespoły spotkały się w spotkaniu rozgrywanym w ramach 8. kolejki po drugiej stronie Błoń, na stadionie przy ulicy Kałuży. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Mimo prowadzenia, które dał Wiśle w pierwszej połowie Michał Chrapek, nie udało się uzyskać korzystnego dla nas rezultatu. W drugiej odsłonie wyrównał Dawid Nowak i obie drużyny podzieliły się punktami.

W poprzedniej serii spotkań Wisła ograła w Gliwicach Piasta 1:0 i awansowała na drugie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Nasi goście natomiast przed własną publicznością przegrali 0:2 z Zawiszą Bydgoszcz i plasują się na 9 pozycji.

Dziś myśli i spojrzenia kibiców powędrują w stronę Krakowa. Miasta, które jako jedyne w tym sezonie ma przywilej posiadania dwóch zespołów na najwyższym poziomie rozgrywek. Piłkarze Białej Gwiazdy dobrze wiedzą, jak smakują derby i - jak sami obiecują - będą walczyć o każdy centymetr boiska. A bez wątpienia pomoże im w tym ogłuszający doping kibiców, którzy dziś znów wypełnią po brzegi stadion przy ulicy Reymonta.

Początek 189. Derbów Krakowa o godzinie 15.30. Wszyscy na derby!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Cracovia

Data publikacji: 22-02-2014 20:00


Na ten mecz czeka cały Kraków. Jutro o 15.30 twierdza przy R22 zapełni się do ostatniego miejsca i bardzo głośnym dopingiem natchnie naszych graczy do zwycięstwa nad rywalem z drugiej strony Błoń. Jak gra nasz przeciwnik? O tym w analizie poniżej.


Bramka: Kto był zaskoczony występem Matko Perdijicia, ten prawdopodobnie nie wiedział, że przez długi czas w trakcie przygotowań do rundy wiosennej kontuzjowany był Krzysztof Pilarz. Chorwat nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy bramkach, jakie zdobył przed tygodniem Zawisza. Utrata gola z najbliższej odległości przy rzucie rożnym, czy nie obroniony rzut karny, nie obciążają jego konta, więc nie powinien stracić miejsca w wyjściowej jedenastce.

Obrona: W zimowej przerwie rywali opuścił jej najbardziej bramkostrzelny zawodnik – Milos Kosanović, który teraz będzie reprezentował barwy belgijskiego KV Mechelen. Dzięki jego rekomendacji i po udanych testach do Cracovii trafił Chorwat Tomislav Mikulić, grający wcześniej w zespole greckiej Ekstraklasy - Panthrakikosie. Testowany w sparingach, nie zadebiutował w pierwszym meczu, jednak teraz w obliczu pauzy Mateusza Żytki wątpliwe, żeby trener szukał innej opcji, zwłaszcza że w składzie nie ma żadnego nominalnego środkowego obrońcy właśnie poza Chorwatem. Jego partnerem powinien być Damian Dąbrowski, który często wyprowadzał akcje ofensywne, będąc asekurowanym przez Sławomira Szeligę. Na prawej obronie prawdopodobny jest występ Krzysztofa Nykiela, który po przerwie spowodowanej kontuzją wywalczył miejsce w składzie z Marcinem Kusiem, a na lewej flance - Adama Marciniaka.

Pomoc: Cracovia u siebie gra systemem 1-4-3-3 , natomiast w wyjazdowych meczach ich ustawienie przypomina bardziej 1-4-5-1. Nie wiadomo, czy wystąpi Sławomir Szeliga, który zszedł z kontuzją w ostatnim meczu. Znając jednak jego stosunek do meczów derbowych, możemy założyć, że zrobi wszystko, by być jutro do usług trenera Wojciecha Stawowego. Jeśli jednak nie byłby w stanie zagrać, to jego miejsce mógłby zająć Łukasz Zejler; obok któregoś z nich wystąpi pewnie Krzysztof Danielewicz, a w rolę ofensywnego pomocnika wcieli się Rok Straus. Na lewym skrzydle wystąpi Saidi Ntibazonkiza, zaś po prawej stronie boiska będzie biegał Edgar Bernhardt.

Atak: W obliczu kontuzji Dawida Nowaka z przodu miejsce zajmie Vladimir Boljević.

Łukasz Stupka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Kraków jest nasz! Wisła - Cracovia 3-1

Po emocjonującym spotkaniu Wisła Kraków pokonuje Cracovię 3-1 i śmiało możemy powiedzieć, że niepodzielnie panuje w naszym mieście. Gole dla "Białej Gwiazdy" zdobyli Arkadiusz Głowacki, Semir Štilić i Łukasz Garguła, a zdobyte trzy punkty umacniają nas na pozycji wicelidera tabeli.

Mecz derbowy Wisła rozpoczęła z jedną zmianą, w porównaniu do spotkania z Piastem. Łukasza Gargułę, który zmagał się z urazem, zastąpił Ostoja Stjepanović. No i można było ruszyć do boju.

Początek należał jednak do… przyjezdnych, którzy wyszli wysoko i jak to mają w tym sezonie w zwyczaju - potrafili długo utrzymywać się przy piłce. Krzywdy wiślakom tym jednak nie byli w stanie zrobić, zresztą to "Biała Gwiazda" jako pierwsza oddała celny strzał. W 4. minucie Krzysztofa Pilarza sprawdził Emmanuel Sarki, ale ten nie dał się zaskoczyć. Próbował na to odpowiedzieć w 8. minucie Saïdi Ntibazonkiza, ale choć zawodnik "Pasów" mijał kolejnych wiślaków - łatwo zatrzymał go Arkadiusz Głowacki.

Z każdą minutą optyczna przewaga gości zaczynała jednak gasnąć i gdyby Damian Dąbrowski nie wybił piłki Pawłowi Brożkowi, szybko mogło być 1-0 dla Wisły. Zresztą tak mogło się stać w minucie 23., ale strzał Semira Štilicia został zablokowany. Co się odwlecze… Faul z boku na Sarkim kończy się wrzutką Štilicia, a tam kapitalnie wyskakuje Głowacki i pakuję piłkę głową do siatki! Od 33. minuty jest 1-0 i ogromna radość przy Reymonta. Ta sześć minut później jest jeszcze większa, bo wiślacy idą za ciosem i dostają za to nagrodę. Piłkę po długim podaniu od Głowackiego i zgraniu Stjepanovicia dostaje "Brozio", który świetnie wypatrzył nadbiegającego Štilicia, a ten z wielkim spokojem ogrywa zwodem obrońcę i pokonuje Pilarza. 2-0 i śmiało można powiedzieć, że Bośniak nie mógł lepiej przywitać się z kibicami na R22.

Tym bardziej, że w 43. minucie mógł zdobyć trzeciego gola. Pognał bowiem sam przez pół boiska, uderzył "po długim", ale tym razem lepszy okazał się bramkarz "Pasów". Do przerwy jest więc 2-0.

Wisła bardzo szybko mogła zresztą i powinna ten wynik podwyższyć, a dokładniej - Paweł Brożek. I to w przeciągu dwóch pierwszych minut II połowy. Najpierw jednak w dobrej pozycji przestrzelił, a zaraz potem po ładnym dograniu od Łukasza Burligi - jego próbę na rzut rożny odbił Pilarz.

Kolejne minuty to nieudolne próby gości, a widzów ożywić mogła przede wszystkim… akcja fanów Wisły, którzy pierwszy raz w tym sezonie odpalili race. Jakby tego było mało - kilka z nich poleciało na murawę, możemy się więc śmiało spodziewać sankcji za to zachowanie.

A na boisku kibice z "gorszej strony Błoń" czekać musieli aż do 74. minuty na udaną akcję swoich piłkarzy. Michał Miśkiewicz nie dał się jednak pokonać Ntibazonkizie i "Pasy" miały tylko rzut rożny. Chwilę wcześniej bliski bramki na 3-0 był natomiast Wilde-Donald Guerrier, ale pomylił się nieznaczenie.

Jak się jednak okazało - Ntibazonkiza pokazał się znów i w 76. minucie huknął w samo okno nie do obrony i zrobiło się niespodziewanie 2-1. Wiślacy zostali zaś ukarani za niewątpliwy przestój, bo taki im się przez kilka minut przydarzył. Oznaczało to natomiast, że znów trzeba się było brać do roboty.

Na to jednak chwilę musieliśmy poczekać, a w 85. minucie goście byli blisko wyrównania. Dwukrotnie zagrozili bowiem naszej bramce. Najpierw po rzucie rożnym i zamieszaniu piłkę z linii bramkowej wybił rozgrywający bardzo dobrą partię Piotr Brożek, a zaraz potem Miśkiewicz musiał się wysilić, przenosząc piłkę nad poprzeczką po strzale Roka Štrausa.

Nerwówki w końcówce udało nam się jednak uniknąć, bo to wiślacy zadali decydujący cios. Po jednym z wypadów Krzysztof Nykiel wybił piłkę wprost pod nogi Łukasza Garguły, a ten skorzystał z prezentu i ustalił wynik meczu na 3-1. Po tym golu z "Pasów" uszło zresztą powietrze, a fani Wisły mogą śmiało powiedzieć - w Krakowie bez zmian - Wisła Pany, dziękujemy!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

3:1 dla Wisły w derbach!

23. lutego 2014,

Wisła wygrała 3:1 w derbach Krakowa po bramkach zdobytych dla "Białej Gwiazdy" przez Arkadiusza Głowackiego, Semira Stilicia i Łukasza Garguły.


Wynik otworzył Arkadiusz Głowacki strzałem głową w 33 minucie. Kapitan Wisły zamienił na bramkę idealne dośrodkowanie Semira Stilicia z rzutu wolnego bitego z prawego skrzydła.

Sześć minut później Wisła prowadziła już 2:0, kiedy Paweł Brożek wyłożył piłkę Stiliciowi, ten spokojnie minął jeszcze ostatniego obrońcę i pewnym strzałem zdobył swojego debiutanckiego gola w barwach "Białej Gwiazdy".

Bośniak mógł podwyższyć na 3:0 w 43 minucie, gdy przeprowadził kapitalną akcję środkiem boiska, uderzył dobrze z linii szesnastki, ale Pilarz efektowną robinsonadą uratował swój zespół.

Początek drugiej połowy dla Wisły, strzałów próbowali Paweł Brożek, Semir Stilić i Donald Guerrier. Jednak po godzinie gry Wisła oddała pole gościom, czego efektem kontaktowy gol Ntibazonkizy. W 85 minucie dwukrotnie "śmierdziało" bramką wyrównującą, szczególnie efektowna była parada Miśkiewicza po niesygnalizowanym strzale zza pola karnego Strausa.

Sytuację uspokoiła bramka na 3:1, którą zdobył Łukasz Garguła. Pomocnik Wisły wszedł na boisko na ostatni kwadrans. W 87 minucie przejął piłkę w polu karnym pasów i spokojnym strzałem pokonał Pilarza.

Po tym zwycięstwie Wisła umocniła się na drugim miejscu w tabeli. Do pierwszej Legii tracimy sześć punktów - tyle samo co na początku rundy. Dystans do "Białej Gwiazdy" po dwóch wiosennych porażkach tracą natomiast Górnik i Lech.

Wisła Kraków - Cracovia 3:1 (2:0)

1:0 Arkadiusz Głowacki 33 min

2:0 Semir Stilić 39 min

2:1 Saidi Ntibazonkiza 76 min

3:1 Łukasz Garguła 87 min

Żółte kartki: Burliga - Dąbrowski, Piotr Brożek

Wisła: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Gordan Bunoza, Piotr Brożek - Emmanuel Sarki (67 min - Dariusz Dudka), Michał Chrapek (89 min - Fabian Burdenski), Semir Stilić, Ostoja Stjepanović (76 min - Łukasz Garguła), Wilde-Donald Guerrier - Paweł Brożek

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Krzysztof Nykiel, Damian Dąbrowski, Marcin Kuś, Adam Marciniak - Edgar Bernhardt (46 min - Przemysław Kita), Krzysztof Danielewicz (65 min - Deniss Rakels), Sławomir Szeliga (72 min - Bartłomiej Dudzic), Rok Straus, Saidi Ntibazonkiza - Vladimir Boljević

Widzów: 28 476

Sędziował: Sz. Marciniak


wislakrakow.com

(redakcja)

Świetny Stilić! Wisła wygrywa Derby!

Data publikacji: 23-02-2014 17:34


Wisła Kraków podejmowała przy R22 w Wielkich Derbach Krakowa Cracovię. Podopieczni Franciszka Smudy pokonali gości 3:1. Świetne zawody rozegrał Semir Stilić, który debiutował przed wiślacką publicznością. Bośniak zdobył bramkę i asystował przy golu Głowackiego.

Na trybunach zasiadło 28 476 kibiców. Była to najwyższa frekwencja w meczu przeciwko „Pasom” od sezonu 1982/1983, kiedy spotkanie zgromadziło 27 tys. fanów.


Pierwszy celny strzał Wiślacy oddali w 4. minucie, kiedy zza pola karnego uderzył Sarki. Piłka znalazła się jednak w rękach Pilarza. Pierwsze 10 minut spotkania minęło pod znakiem walki w środku pola. W 11. minucie Stjepanović zagrał prostopadle do Pawła Brożka, ale w ostatniej chwili jeden z graczy „Pasów” przeciął podanie. Chwilę później w zamieszaniu w polu karnym gości bliski oddania strzału był najpierw „Brozio”, a potem Chrapek, ale zostali oni zablokowani.

W 17. minucie po dośrodkowaniu Stjepanovicia główkował Głowacki, ale nie trafił w światło bramki. Sześć minut później mocno strzelał Stilić, jednak jego uderzenie zostało powstrzymane przez Nykiela. Nie minęły cztery minuty i zza pola karnego strzelał Ntibazonkiza. Strzał skrzydłowego Cracovii był bardzo niecelny. Bardzo aktywny był Sarki, który próbował atakować prawą stroną.

Wisła wyszła na prowadzenie w 33. minucie. Z prawej strony z rzutu wolnego dośrodkował Stilić, a piłkę głową w okienko skierował Głowacki. Moment później strzelał głową Guerrier, ale zbyt słabo, aby pokonać Pilarza. Podopieczni Franciszka Smudy dążyli do strzelenia jak najszybciej drugiej bramki. Udało się to w 39. minucie. Świetnie piłkę odegrał Paweł Brożek do Stilicia. Bośniak spokojnie minął obrońcę Cracovii i płaskim strzałem pokonał Pilarza. Po chwili ten sam zawodnik mógł podwyższyć wynik. Jego rajd zakończył się pięknym uderzeniem, ale i równie piękną paradą Pilarza.

Biała Gwiazda rozpoczęła drugą połowę od ataków na bramkę Pilarza. Po podaniu Chrapka świetną sytuację miał Paweł Brożek, ale nie trafił w bramkę. Po chwili płaski strzał napastnika Wisły obronił Pilarz. Nie minęła minuta i Stilić próbował lobować bramkarza gości, jednak ten był na posterunku.

W 58. minucie groźnie piłkę dośrodkował Ntibazonkiza, ale Bojlević nie doszedł do piłki. Dziesięć minut później na murawie pojawił się powracający do Wisły Dariusz Dudka, który zmienił Sarkiego. Moment później Guerrier zdecydował się na indywidualną akcję. Niestety zamiast podawać do Pawła Brożka oddał niecelny strzał.

W 73. minucie niebezpiecznie uderzał Ntibazonkiza. Na szczęście dla Wisły Miśkiewicz był na posterunku. Jednak dwie minuty później, w bliźniaczej akcji skrzydłowy gości umieścił piłkę w siatce. W 81. minucie Dudka strzelał głową, ale zbyt słabo, aby zaskoczyć Pilarza. Cztery minuty później Wisła wybiła piłkę z linii bramkowej, a po chwili Miśkiewicz obronił strzał pod poprzeczkę Strausa.

Cracovia atakowała, ale to Biała Gwiazda strzeliła kolejną bramkę. Garguła precyzyjnym strzałem pokonał Pilarza. Było to możliwe dzięki świetnemu odbiorowi piłki przez Guerrier’a.

Wisła Kraków – Cracovia Kraków 3:1 (2:0)

1:0 Głowacki 33’

2:0 Stilic 39’

2:1 Ntibazonkiza 75’

3:1 Garguła 87’


Wisła Kraków: Miśkiewicz – Burliga, Głowacki, Bunoza, Piotr Brożek – Stjepanović (76’ Garguła), Chrapek (89’ Burdenski) – Sarki (67’ Dudka), Stilić, Guerrier – Paweł Brożek

Cracovia Kraków: Pilarz – Nykiel, Dąbrowski, Kuś, Marciniak – Danielewicz (64’ Rakels), Szeliga (72' Dudzic), Straus – Bernhardt (46' Kita), Bojlević, Ntibazonkiza

Żółta kartka: Burliga, Piotr Brożek (Wisła) Dąbrowski (Cracovia)

Sędziował: Szymon Marciniak

Widzów: 28 476

W. Cieśla

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z niedzielnego derbowego spotkania z Cracovią. Początek meczu o 15:30.

Wchodząc na stadion nie omijamy puszek, wspierając Akademię Piłkarską TS Wisła!

Hmmm, 11:30, a na Rynku pusto.

W sektorze rodzinnym od 14:30 można się dziś spotkać z Rafałem Boguskim.

Gdyby ktoś pytał: w eliminacjach Euro 2016 reprezentacja Polski zagra w grupie D , a w niej Niemcy, Irlandia, Szkocja, Gruzja i debiutujący Gibraltar.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Łukasz Garguła jest w kadrze meczowej na dzisiejsze spotkanie.

Poznaliśmy już wyjściową jedenastkę Wisły na dzisiejsze spotkanie. Nie ma w niej Garguły, którego zastępuje Stjepanović.

Na ławce rezerwowych zasiądą: Bieszczad - Chavez, Nalepa, Dudka, Garguła, Burdenski, Szewczyk. 60 minut!

Wisła w tradycyjnych strojach, Cracovia na błękitno-biało.

  • 1' Gramy!
  • 1' Pierwsza zaatakowała Cracovia, ale Burliga bardzo dobrze powstrzymał Ntibazonkizę.
  • 2' Dobrze interweniował również Głowacki, który po rzucie rożnym głową wybił piłkę poza pole karne.
  • 2' Po zaprezentowaniu oprawy przedmeczowej część kibiców ubrała białe koszulki, które na czarnym tle utworzyły skrót "AJ"
  • 4' Pierwszy celny strzał. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Sarki, ale piłka ląduje w rękach Pilarza.
  • 7' Dłużej przy piłce utrzymuje się Cracovia, ale nasi zawodnicy spokojnie powstrzymują akcje rywali.
  • 10' Wiślacy na razie nie potrafią utrzymać się przy piłce.
  • 10' Mogło być groźnie pod bramką Cracovii, ale Pawła Brożka w ostatniej chwili powstrzymał Nykiel.
  • 12' Dobra akcja Wisły. Paweł Brożek rozegrał piłkę ze Stjepanoviciem, ale wbiegającemu w polu karne napastnikowi Wisły piłkę wybił jeden z rywali.
  • 12' Dobre dośrodkowanie Stjepanovicia z rzutu rożnego, piłkę przed bramką odbija Nykiel.
  • 14' Dziś za stałe fragmenty gry odpowiedzialny jest Stjepanović. Macedończyk na razie bardzo dobrze je wykonuje.
  • 17' Kolejne bardzo dobre dośrodkowanie Stjepanovicia z rzutu wolnego, nad bramką główkował Głowacki.
  • 21' Stjepanović próbował uderzać z dystansu, ale został zablokowany.
  • 22' W sektorze "Młodej Armii Białej Gwiazdy" pojawiła się mini sektorówka: dwa rekiny, jeden większy, drugi mniejszy, a pod nimi napis: "Jaki ojciec - taki syn". Zobacz zdjęcie >>
  • 23' Stilić dopadł do piłki przed polem karnym, ale jego mocne uderzenie zablokowane przez Szeligę.
  • 26' Indywidualna akcja Ntibazonkizy zakończona bardzo niecelnym strzałem sprzed pola karnego.
  • 27' Dobrze zapowiadająca się akcja Wisły zakończona złym przyjęciem Pawła Brożka po niezbyt wygodnym podaniu od Stilicia.
  • 28' Kolejne uderzenie Ntibazonkizy z dystansu, tym razem zablokowane.
  • 29' Teraz z ponad 25 metrów próbował strzelać Chrapek. Obrońca Cracovii blokuje.
  • 33' Goooool! Doskonałe dośrodkowanie Stilicia z rzutu wolnego i kapitalne uderzenie głową Głowackiego!
  • 35' Rzut wolny niemal z tego samego miejsca. Tym razem po centrze Stilicia rywale wybijają piłkę na rzut rożny.
  • 36' Dwa rzuty rożne dla Wisły, ale tym razem niezbyt dobrze wykonane przez Stilicia.
  • 37' Po zagraniu Chrapka w pole karne do piłki doszedł Guerrier, ale w trudnej sytuacji nie zdołał groźnie uderzyć głową. Pilarz spokojnie złapał piłkę.
  • 39' 2:0! Pięknie! Piłkę w polu karnym świetnie opanował Paweł Brożek, następnie zagrał do wbiegającego w pole karne Stilicia. Bośniak świetnie ograł Kusia, a następnie bez problemów posłał piłkę do bramki obok Pilarza.
  • 41' Sarki próbował zagrać do Pawła Brożka, ale uczynił to nieco za słabo i piłkę złapał Pilarz.
  • 43' Pilarz ratuje Cracovię przed stratą trzeciego gola po ładnym uderzeniu Stilicia.

Koniec I połowy.

Statystki po pierwszej połowie: bramki 2:0, strzały 9:2, strzały celne 5:0, strzały niecelne 1:2, strzały zablokowane 3:0, posiadanie piłki 40%-60%, faule 12:10, dośrodkowania 16:3, rzuty rożne 5:1, spalone 0:1.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta. Jedna zmiana w Cracovii. Kita za Bernhardta.
  • 47' Mogło być 3:0. Po dośrodkowaniu Chrapka, Paweł Brożek przyjął piłkę w polu karnym, ale następnie uderzył nad poprzeczką.
  • 47' I kolejna doskonała okazja. Burliga odebrał piłkę przed polem karnym, zagrał do Pawła Brożka, ale jego strzał obronił Pilarz.
  • 49' Nieudane zagranie Stilicia, który próbował lobować Pilarza, ale bramkarz Cracovii nie wyszedł przed bramkę.
  • 50' Na murawie wylądowało kilka rac.
  • 53' Żółta kartka dla Burligi. Prawy obrońca nie zagra w dwóch najbliższych spotkaniach.
  • 54' Odpalenie rac poprzedziła prezentacja takiej sektorówki (foto) >>
  • 57' Wisła spokojnie kontroluje wydarzenia na boisku.
  • 61' Boljević uderzał z rzutu wolnego, ale trafił w mur.
  • 65' Druga zmiana w Cracovii. Rakels za Danielewicza.
  • 66' Dariusz Dudka szykuje się do wejścia na boisko.
  • 67' Zmiana w Wiśle, Dudka wchodzi za Sarkiego!
  • 69' Indywidualna akcja Guerriera zakończona niecelnym strzałem zza pola karnego.
  • 72' Ostatnia zmiana w drużynie Cracovii. Dudzic wchodzi za Szeligę.
  • 72' Na telebimie pojawiła się informacja o sprzedanych biletach. Oficjalna frekwencja: 28 476.
  • 72' Kolejne uderzenie Guerriera, tym razem z lewej strony pola karnego. Piłka przechodzi obok bramki.
  • 74' Groźne uderzenie Ntibazonkizy sprzed pola karnego, ale na posterunku jest Miśkiewicz, który świetnie interweniuje.
  • 76' Niestety gol dla Cracovii. Kita odegrał piłkę przed pole karne do Ntibazonkizy, który mocny strzałem nie dał szans Miśkewiczowi.
  • 76' Zmiana w Wiśle. Garguła ze Stjepanovicia.
  • 80' Po długim podaniu, Pilarz szybszy od Pawła Brożka.
  • 82' Żółta kartka dla Dąbrowskiego za faul na Gargule.
  • 82' Po dośrodkowaniu, piłka trafiła w polu karnym do Dudki, ale ten główkował prosto w ręce Pilarza.
  • 84' Żółta kartka dla Piotra Brożka.
  • 85' Uff. Najpierw ogromne zamieszanie przed bramką po rzucie rożny, a po chwili strzał Strausa i interwencja Miśkiewicza.
  • 87' 3:1! Garguła! Interweniujący Nykiel zagrał prosto pod nogi Garguły, który wpadł w pole karne i nie dał szans Pilarzowi.
  • 89' Bardzo niecelne uderzenie Boljevicia z dystansu.
  • 89' Ostatnia zmiana w Wiśle. Burdenski wchodzi za Chrapka.
  • 90' Dwie minuty doliczone.

Koniec meczu! Każdy to powie! Wisełka rządzi w Krakowie!

Muzyczna pocztówka, czyli "Time to say goodbye" - ponownie zagrane przy R22.


Źródło: wislakrakow.com

Derby dla Wisły! Wisła 3:1 Cracovia

Wpisany przez Krzysiek

niedziela, 23 lutego 2014 18:08


Dzisiejszy mecz przy Reymonta to najważniejszy mecz rundy wiosennej – Wielkie Derby Krakowa. Od pierwszej do ostatniej minuty tego spotkania, dać z siebie 1906% to obowiązek każdego Wiślaka! Pełny stadion, piękna pogoda – idealne warunki do upokorzenia sąsiadki z gorszej strony Błoń.

Pierwsze dziesięć minut spotkania, to niemrawe próby rozgrywania piłki przez gości. Po tym okresie do głosu doszli Wiślacy przejmując inicjatywę na boisku. Największe zagrożenie pod bramką Pilarza niestety nie było dziełem ładnych i składnych akcji, a dobrze wykonywanymi przez Stjepanovica stałych fragmentów gry. Pierwsze pół godziny minęły na typowej walce o każdą piłkę i małej ilości emocji. W 33. minucie kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki, dał znak, że spektakl przy Reymonta czas zacząć. Dokładne dośrodkowanie w pole karne Stilica, pięknym strzałem głową wykończył nasz kapitan i stadion eksplodował z radości. Od tego momentu zaczęła się pełna dominacja Wisły. Pięć minut później, kibice zgromadzeni na stadionie w końcu doczekali się składnej akcji Wiślaków zakończonej bramką. Akcje rozpoczął grający swoje najlepsze zawody od momentu przyjścia do Wisły Stjepanović. Macedończyk zagrał do Pawła Brożka ten następnie doskonale w polu karnym wypatrzył Semira Stilica, który najpierw zabawił się z Kusiem a następnie pewnie umieścił piłkę w siatce. Stadion eksplodował po raz drugi. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Bośniak próbował po raz kolejny zaskoczyć Pilarza lecz w tej sytuacji lepszym rozwiązaniem wydawało się, aby zagrać piłkę do niepilnowanego Sarkiego. Wisła skończyła pierwszą połowę z dwubramkowym prowadzeniem, zabierając sąsiadce ochotę do dalszej gry, a kibicom dając nadzieję na dobicie w drugiej połowie rywalki zza Błoń.

Już w pierwszych minutach drugiej połowy Paweł Brożek powinien dobić drużynę „Pasów”. Napastnikowi Wisły zabrakło jednak dokładności podczas wykańczania akcji, dając Pilarzowi możliwość na skuteczne interwencje. Te dwie zmarnowane sytuacje przez Wisłę dodały otuchy gościom, którzy uwierzyli, że jeszcze mają szansę na odwrócenie niekorzystnego rezultatu. Wiślacy oddali inicjatywę i cofnęli się do obrony na własną połowę. Przestój w grze piłkarzy wykorzystali sympatycy Białej Gwiazdy, wzmagając doping i prezentując okazałą oprawę. W 50. minucie fanatycy z Sektora C prawdopodobnie zamknęli sobie trybunę na kolejne spotkanie, kończąc oprawę z racami na płycie boiska. Od tego momentu najciekawszym wydarzeniem na boisku, było dopiero pojawienie się po kilkuletniej przerwie Dariusza Dudki w drużynie Wisły Kraków. Nowy/stary Wiślak zmienił mało widocznego w dzisiejszym spotkaniu Sarkiego. W 73 minucie najbardziej aktywny w drużynie gości Ntibazonkiza, ładnym strzałem próbował zaskoczyć bezrobotnego do tej pory Miśkiewicza, lecz bramkarz Wisły doskonale sobie poradził z tym strzałem. Trzy minuty później niemal w identycznej sytuacji zawodnik gości nie dał już żadnych szans na skuteczną interwencję i ładnym strzałem zza pola karnego w samo okienko wiślackiej bramki zdobył bramkę kontaktową. Od momentu straty bramki w poczynania Wiślaków wkradła się nerwowość i niedokładność co starali się wykorzystać goście coraz śmielej atakując i stwarzając zagrożenie pod bramką Miśkiewicza. W 87. minucie po zabójczej kontrze wprowadzony dziesięć minut wcześniej Garguła obdarł z nadziei piłkarzy i kibiców pasiastej sąsiadki. Trójkowa akcja Guerrier – Brożek – Garguła zakończyła to krakowskie piłkarskie święto definitywnie przypieczętowując panowanie Wisły w Krakowie.

Piękne pożegnanie sąsiadce przy piosence „Time to say goodbay” zaprezentował cały stadion. ~ Dwa tysiące jedenastu pasiaków wbitych w murawę i trybunę. To były naprawdę piękne 187. Derby Krakowa.

Bramki: Głowcaki 33`, Stilić 39`, Garguła 87` - Ntibazonkiza 76`


Żółte kartki: Burliga 53`, Piotr Brożek 84`- Dąbrowski 82`


Wisła Kraków:

Miśkiewicz – Piotr Brożek, Bunoza, Głowacki (c), Burliga, Stjepanović (Garguła 76`), Chrapek (Burdenski 89`) – Guerrier, Stilić, Sarki (Dudka 67`) – Paweł Brożek

Cracovia Kraków:

Pilarz – Marciniak, Kuś, Dąbrowski, Nykiel – Straus, Szeliga (c) (Dudzic 72`), Danielewicz (Rakels 65`), Ntibazonkiza, Bernhardt - Boljević


Źródło: skwk.pl

Pewna wygrana w derbach

Dodano: 2014-02-23 19:02:43 (aktualizacja: 2014-02-24 20:58:27)

Krzysztof / własne

"Biała Gwiazda" odniosła bardzo ważne zwycięstwo w prestiżowym meczu z Cracovią. Oprócz panowania w Krakowie, dała Legii mocny znak, że jeszcze będzie z nią walczyć o najwyższe cele. Wisła zagrała mądrze, bez nonszalancji. Strzeliła dwie bramki w pierwszej połowie, które ułożyły mecz.

Podopieczni Smudy dyktowali tempo meczu niemalże od początku spotkania. Co najważniejsze potrafili skutecznie zakończyć bramkami swoje akcje. Jedynym minusem pierwszej połowy była żółta kartka dla Łukasza Burligi, który będzie teraz musiał pauzować przez dwa mecze.

W drugiej połowie zobaczyliśmy ponownie na boisku przy Reymonta Dariusza Dudkę. Został on gorąco przywitany przez sympatyków Wisły. Wisła co prawda straciła jeszcze bramkę strzeloną przez Ntibazonkize, ale prawdziwy nokaut zadała w końcowych minutach. Bramkę na 3:1 zdobył Łukasz Garguła.

Najważniejsze momenty meczu:

18' Stjepanović centruje w pole karne... główkuje Głowacki! Nad bramką Pilarza! 34' GOOOOOL! 1:0 dla Wisły! Rzut wolny z narożnika boiska perfekcyjnie wykonał Semir Stilić, centra Bośniaka ląduje wprost na głowie Arkadiusza Głowackiego! Bramkarz Cracovii bez szans. Wisła prowadzi.

38' GOOOOL! Wisła podwyższa prowadzenie na 2:0! "Brozio" mądrze oddaje piłkę Stiliciowi, Bośniak ogrywa Kusia i pewnie strzela obok Pilarza, strzelając swoją pierwszą bramkę dla Wisły!

43' Stilić podprowadza sobie piłkę kilkanaście metrów, posyła potężny strzał i tylko przytomność Pilarza w bramce ratuje "Pasy" od straty trzeciej bramki! Ta akcja pokazała możliwości Bośniaka.

48' Po raz kolejny Brożek, tym razem obsłużony podaniem przez Stjepanovicia, kąśliwy strzał przy krótkim słupku wybija Pilarz!

76' 2:1, KONTAKTOWA BRAMKA CRACOVII! Ntibazonkiza potężną bombą daje nadzieje Cracovii na pozytywny wynik! Gol stadiony świata.

85' Nerwowa sytuacja. Najpierw obrońcy Wisły wybijają piłkę z linii bramkowej, sekundy później strzał Strausa nad poprzeczkę przenosi Miśkiewicz!!! Mieliśmy dużo szczęścia. 87' GOOOOOOL! 3:1! Wisła przeprowadza zabójczą kontrę, która odziera Cracovię z jakichkolwiek nadziei na punkty w meczu derbowym! Oko w oko z Pilarzem Guerrier podaje do Brożka, zagranie "Brozia" mija obrońców Cracovii - do piłki dopada Łukasz Garguła i z zimną krwią pokonuje Pilarza!

Po meczu powiedzieli:

Franciszek Smuda

"Wiadomo, że w derbach każdy chce wygrać, czy to Cracovia, czy to Wisła. Są to zawsze mecze walki. Oczywiście my każdy mecz chcemy wygrać, bo dla nas najważniejsze są punkty. Do utrzymania brakuje nam trzech, żeby zostać w ósemce i nie walczyć o pozostanie w lidze. Ważne, że odbyło się bez urazów. Nie chciałem z Gargułą ryzykować, bo on bardzo chce grać w Gdańsku. Nie wiem, może gra mu się tam bardzo dobrze? Chciałem żeby był gotowy na 100%. Wpuściłem go i to się opłaciło."

Wojciech Stawowy

"Derby Krakowa mamy za sobą. Ten mecz stał na dobrym poziomie, był otwarty, szybki, padały w nim bramki, czyli było to, o co chodzi kibicom. My mieliśmy dziś takie fazy - dobry początek do 20 minuty i dobra II połowa, do straty bramki."


Wisła Kraków 3-1 Cracovia

Arkadiusz Głowacki 33, Semir Štilić 39, Łukasz Garguła 87 - Saïdi Ntibazonkiza 76

Wisła: 1. Michał Miśkiewicz - 21. Łukasz Burliga, 6. Arkadiusz Głowacki, 3. Gordan Bunoza, 8. Piotr Brożek - 15. Emmanuel Sarki (67, 5. Dariusz Dudka), 20. Michał Chrapek (89, 23. Fabian Burdenski), 17. Ostoja Stjepanović (76, 10. Łukasz Garguła), 18. Semir Štilić, 77. Wilde-Donald Guerrier - 11. Paweł Brożek.

Cracovia: 80. Krzysztof Pilarz - 20. Marcin Kuś, 8. Krzysztof Nykiel, 14. Damian Dąbrowski, 6. Adam Marciniak - 9. Edgar Bernhardt (46, 18. Przemysław Kita), 21. Sławomir Szeliga (72, 37. Bartłomiej Dudzic), 7. Krzysztof Danielewicz (65, 92. Deniss Rakels), 40. Rok Štraus, 10. Saïdi Ntibazonkiza - 4. Vladimir Boljević.

żółte kartki: Burliga, Piotr Brożek - Dąbrowski.

sędziował: Szymon Marciniak (Płock).

widzów: 28 476.

WISŁA PANY!

Dodano: 2014-02-23 18:50:06 (aktualizacja: 2014-02-25 19:45:31)

(MARCIN) / WislaLive.pl

23 lutego 2014 roku na długo pozostanie w pamięci wielu ludzi utożsamiających się, bądź też utożsamianych z Armią Białej Gwiazdy. Zwycięstwo w meczu derbowym Wisły z Cracovią to sukces trójkolorowych włodarzy klubowych, trenerów, piłkarzy i kibiców. Kto może najwyżej unosić ręce w geście tryumfu?

Po pierwsze wiślaccy decydenci

Kwota wpływów z biletów na pewno ich zadowoli. Na godzinę przed meczem wejściówki można już było kupić jedynie na sektor H21. Nic więc dziwnego, że i te rozeszły się błyskawicznie. Ze względów bezpieczeństwa ilość krzesełek została okrojona z maksymalnej pojemności stadionu pod tzw. "strefy buforowe". Tylko więc batalia z Legią Warszawa (jeśli chodzi o rozgrywki ligowe) zgromadziła na "nowym" stadionie Wisły większą liczbę kibiców. Co istotne dla wiślackich zarządców, blisko 30 000 reprezentantów ABG opuszczała R22 w euforii. Jest szansa więc, że frekwencja w dalszej części sezonu bardzo nie upadnie. Tym bardziej, że „Biała Gwiazda” okupuje miejsce premiowane startem w europejskich pucharach, nadal licząc się w walce nawet o mistrzostwo Polski.

Trener Franciszek Smuda

W 187 derby Krakowa prowadził Wisłę po raz 80 w meczu ligowym, czym zrównał się z Maciejem Skorżą. Więcej w tym względzie potyczek ma na swym koncie (w erze Telefoniki) Henryk Kasperczak (88), ale popularny "Franz" okazał się już lepszy od swojego niegdyś następcy, a potem poprzednika, bo w przeciwieństwie do Kasperczaka ma już na swym koncie ogranie Cracovii (Kasperczakowi nigdy nie udało się tego uczynić). Smuda na nowo poukładał zespół „Białej Gwiazdy”. Zaszczepił w nim wolę walki, dyscyplinę taktyczną, wpoił umiejętne dzielenie się piłką, a w razie jej straty dążenie pressingiem do jak najszybszego odzyskiwania jej. Co istotne, Wisła prowadzona przez Smudę przywróciła adresowi Reymonta 22 miano twierdzy. Trójkolorowy team w aktualnie trwającym sezonie jeszcze u siebie nie przegrał, z "Pasami" notując 10 kolejne zwycięstwo (na 12 potyczek). Gra podopiecznych Smudy podoba się fanom, którzy dopiero teraz licznie wypełniają trybuny.

Semir Stilić

W dniu zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Sochi debiutował przed wiślacką publicznością. To nie był jednak byle jaki występ, wręcz przeciwnie - nietuzinkowy. Bośniak najpierw w 33. minucie spotkania idealnie dorzucił piłkę z rzutu wolnego na głowę Arkadiusza Głowackiego, by sześć minut później po profesorsku wykończyć ładną akcję z udziałem m.in. Pawła Brożka. Jak na polskie warunki to tzw. "pan piłkarz", o czym Smuda doskonale wiedział.

Arkadiusz Głowacki

Z Cracovią zagrał swój 246 mecz ligowy, umacniając się na 5. miejscu w całej historii „Białej Gwiazdy”. "Głowa" goni już Ryszarda Wójcika (266 gier). Być może będzie chciał przedłużyć karierę i próbować prześcignąć tercet mający więcej niż 300 potyczek (Kmiecik 304; Kapka 327; Kawula 329). Trójkolorowy kapitan nie tylko trzyma w ryzach defensywę, ale też wykazuje się skutecznością pod bramką rywali. W wieku 35 lat dorobił się 3 bramek w jednym sezonie ligowym, co jest dla niego rekordem życiowym w historii występów z BG na piersi, bo jak dotąd jego najlepszym wynikiem były 2 trafienia.

Łukasz Garguła

W 87. minucie spotkania celnym trafieniem (dobre zachowanie Guerriera, który najpierw odebrał futbolówkę obrońcom gości, a potem skierował ją w stronę "Guły") pogrzebał nadzieję fanów Cracovii na ugranie czegokolwiek. Być może uraz z meczu z Piastem Gliwice, a być może bardziej zachowawcza taktyka (wystawienie Ostoi Stjepanovicia do środka pola) spowodował (a), iż na placu gry pojawił się dopiero w ostatnim kwadransie. Nie po to jednak, by zaliczyć jałowy występ, a po to, by trafić w bieżącym sezonie po raz 9. Widać, że lubią z nim grać i Paweł Brożek i Chrapek. Czy to wszystko przekona Bogusława Cupiała, by znaleźć środki na przedłużenie z Łukaszem kontraktu? Angaż Stilicia i ciągłe ociąganie się z rozmowami na temat parafowania nowej umowy jakby temu zaprzecza. Być może właściciel ciągle pamięta sytuację z Mauro Cantoro, który przedłużał kontrakt będąc w życiowej formie, do której po złożeniu odpowiednich podpisów na papierze nawet się nie zbliżył.

Źródło: wislalive.pl 


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Wojciech Stawowy: - Nie wracamy ze spuszczonymi głowami

- Derby Krakowa mamy już za sobą. Ten mecz stał na dobrym poziomie, był otwarty, szybki, padały w nim bramki, czyli było to, o co chodzi kibicom. My mieliśmy dziś takie fazy - dobry początek do 20 minuty i dobra II połowa, do straty bramki na 3-1. Złapaliśmy z Wisłą kontakt i wydawało się, że mogliśmy się pokusić przynajmniej o remis, ale Wisła nam to wybiła z głowy, strzelając trzecią bramkę - mówił po meczu derbowym trener Cracovii, Wojciech Stawowy.

- Bramki padają po błędach i szkoda, że nam zdarzają się one takie proste, indywidualne, bo one kosztują nas stratę goli, stratę punktów. Patrząc na sam wynik, 3-1, to jest on wysoki, ale z przebiegu meczu obydwa zespoły miały dobre i słabsze momenty. Mecz był na dobrym poziomie za sprawą jednej i drugiej drużyny, bo obydwa zespoły starały się grać w piłkę, starały się kreować sytuacje bramkowe. Wisła była lepsza o te strzelone gole i wygrała zasłużenie. Gratuluję tego zwycięstwa. Nie wracamy jednak ze spuszczonymi głowami, bo uważam, że zaprezentowaliśmy się tutaj dobrze. Szkoda tylko, że przytrafiły nam się proste błędy, jeśli w takim meczu się je popełnia, to kończy się tak jak się skończyło. Przed nami kolejne mecze. Mamy swój cel w tej lidze i będziemy mocno do niego dążyć - dodał Stawowy.

- Uczulaliśmy zespół na faule, zwłaszcza gdy przeciwnik jest odwrócony tyłem do bramki, bo niewiele może zrobić, ale to są emocje, adrenalina, walka i odruchów się czasami nie kontroluje. Wisła jest w tych elementach groźna i stałe fragmenty potrafi wykonywać. Ale i my to potrafimy, bo przy 2-1 Boljević wykonał dwa rzuty rożne i pod bramką Wisły mocno się zakotłowało. Ale Wisła była w tym lepsza, bo po stałym fragmencie zdobyła bramkę, a strzelając gola w meczu derbowym na własnym stadionie gra się łatwiej. Ciężej jest gonić i tym bardziej jest mi żal tej II połowy. Staraliśmy się odrabiać straty i po ładnej akcji i bramce wydawało się, że stać nas na to aby coś ugrać, ale błędy indywidualne, trzecia bramka i było po meczu, bo było za mało czasu - opowiadał ponadto trener "Pasów".

- Zawsze przed meczem obiera się jakąś strategię, zaczęliśmy trzema nominalnymi napastnikami, a na zmiany w II połowie wchodzili zawodnicy przednich formacji. Kita ożywił naszą grę z przodu, tak samo Rakels i Dudzic. Nie zaczęliśmy więc źle jeśli chodzi o siłę ofensywną. Forma zawodników w dzisiejszym dniu była lepsza w przypadku tych którzy weszli. Pierwsze 20 minut graliśmy fajnie, ale potem był błąd po stałym fragmencie i ciężko się było na nowo pozbierać. II połowa była dobra w naszym wykonaniu i obiektywnie pachniało dla nas drugim golem, ale bolą mnie błędy indywidualne, ale biorę je też na siebie, bo to ja ich na co dzień przygotowuje i trenuję. Muszę popracować nad tym, żeby było ich coraz mniej - zakończył opiekun zespołu z ulicy Kałuży.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Franciszek Smuda po derbach

- Wiadomo, że w derbach każdy chce wygrać, czy to Cracovia, czy to Wisła. Są to zawsze mecze walki. Oczywiście my każdy mecz chcemy wygrać, bo dla nas najważniejsze są punkty. Do utrzymania brakuje nam trzech, żeby zostać w ósemce i nie walczyć o pozostanie w lidze. To jest dla nas priorytet i gdy to osiągniemy będziemy myśleć o dalszej walce - powiedział po wygranych derbach trener Franciszek Smuda.

Zapytany zaś o przestój wiślaków w II połowie przyznał, że nie jest o to na swoich podopiecznych zły.

- Najważniejsze było zwycięstwo w derbach i to się im udzieliło, szukali tylko żeby przetrzymać ataki rywala, żeby dowieźć wynik. Podobny mecz był jesienią na Cracovii, też prowadziliśmy i szukaliśmy tam wtedy drugiej bramki z kontrataku, a to się zemściło i sami ją straciliśmy i był remis. Gdyby nie trzecia bramka też byłaby "nerwówa". Pretensji jednak nie ma, bo wiem że dali z siebie wszystko, jeśli chodzi o walkę. Niektórych zawodników takie spotkania paraliżują, bo przeżyłem to nie raz i nie dwa - mówił "Franz".

Opiekun Wisły został zapytany także o grę Semira Štilicia, który zaliczył asystę i bramkę, ale w II połowie był jednak niewidoczny.

- Chciałbym żeby do końca sezonu nie błyszczał, a żebyśmy wygrywali i on żeby dawał asysty. Semir nie jest jeszcze przygotowany na 100%, bo on musi dojść meczami, bo nie przygotowywał się w pełni z nami - stwierdził Smuda.

Kolejne pytanie dotyczyło Łukasza Garguły, który zaczął na ławce, a potem ustalił wynik, strzelając gola na 3-1.

- Nie chciałem z Gargułą ryzykować, bo on bardzo chce grać w Gdańsku. Nie wiem, może gra mu się tam bardzo dobrze? Chciałem żeby był zdrowy na 100% i zaoszczędziliśmy go, ale tak mnie coś korciło. Wpuściłem go i to się opłaciło - cieszył się trener.

Na koniec padło jeszcze pytanie o Dariusza Dudkę, który ponownie debiutował w Wiśle.

- Dudka jeszcze nie jest przygotowany optymalnie, potrzebuje czasu i zgrania z zespołem, bo przez dłuższy okres nie był w Polsce i nawet nie wie jak trudno gra się w naszej lidze. Obcokrajowcy mówią, że liga jest słaba, ale gra się w niej trudno - zakończył "Franz".


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Stilić: Drużyna jest w dobrej dyspozycji

23. lutego 2014,

Semir Stlić pięknie przywitał się z krakowską publicznością, strzelając bramkę i asystując przy kolejnej w derbach Krakowa. Po meczu zamieniliśmy z bośniackim pomocnikiem Wisły kilka słów.


To były twoje pierwsze derby Krakowa, jak wrażenia po meczu?

Semir Stilić: - Super, wygraliśmy! Dziękuję kibicom, że przyszło ich tak dużo i że przez cały mecz nas wspierali, bardzo się cieszę, że dziś wygraliśmy.

Przywitałeś się z kibicami Wisły bramką, choć mogłeś mieć nawet dwie, gdyby nie interwencja Pilarza.

- Mogłem, ale najważniejsze, że dziś wygraliśmy a cała drużyna zagrała dobry mecz. Atmosferę derbów Krakowa było czuć już od tygodnia, wiadomo było, że jest to bardzo ważny mecz i dlatego zagraliśmy od początku skoncentrowani i wygraliśmy mecz.

Jakie mieliście założenia na drugą połowę? Zagraliście w niej o wiele słabiej niż w pierwszej.

- 2-0 to jest dobry rezultat, ale też groźny. Chcieliśmy strzelić trzecią bramkę, ale nie udało nam się. Spodziewaliśmy się, że Cracovia będzie chciała strzelić kontaktową bramkę co im się udało, ale na szczęście Garguła w dobrym momencie strzelił trzecią bramę i cieszymy się z trzech punktów.

Czuć było na boisku, że ten mecz jest szczególnym spotkaniem?

- Oczywiście, nie tylko na boisku ale jak już mówiłem przez cały tydzień towarzyszyła nam atmosfera wyczekiwania. Wiemy, że to jest bardzo ważny mecz dla kibiców ale i dla nas. Dziś ważne było zagrać na pełnej koncentracji od początku do końca, może pierwsze 15 minut meczu nam nie wyszło, ale po strzeleniu bramek myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz.

Obie drużyny wyszły wysokim pressingiem na ten mecz, rzadko znajdowałeś się przy piłce w pierwszych minutach spotkania. Co sobie wtedy myślałeś?

- Wiedziałem, że to będzie taki mecz i że czeka nas niesamowita walka, ale wiedziałem też, że przyjdzie moment, kiedy dostanę tą jedną piłkę. Chciałem go wykorzystać i na szczęście mi się to udało.

Zaliczyłeś też asystę przy bramce Głowackiego. Czułeś bezpośrednio po dośrodkowaniu, że to jest moment kiedy może być bramka?

- Zawsze jak idę do dośrodkowania przy stałym fragmencie gry liczę na to, że będzie z tego gol. Tym razem też tak było, fajnie, że Arek super to wykończył.

Czujesz, że jesteś w dobrej formie?

- Cała drużyna jest w dobrej dyspozycji i wszyscy mi pomagają. Jakby koledzy słabo grali to ja sam też nic bym nie zrobił, cała drużyna dobrze zagrała.


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Głowacki: Było ciężko na własne życzenie

23. lutego 2014,

Arkadiusz Głowacki jak na kapitana przystało pierwszy napoczął naszą rywalkę zza Błoń w derbowym spotkaniu. Jeśli dodać do tego kilka świetnych interwencji w defensywie to wyjdzie nam, że „Głowa” po raz kolejny już w tym sezonie był jednym z głównych bohaterów Wisły Kraków.


Taki gol w derbach chyba smakuje wyjątkowo?

Arkadiusz Głowacki: - Czy ja wiem, podstawą jest to, że drużyna wygrała. Cóż byłoby z tego gola, skoro nie udałoby nam się dowieźć zwycięstwa do końca, ale jesteśmy zadowoleni, oby tak dalej.

Początek meczu nie był chyba taki, jak sobie zaplanowaliście, to Cracovia przejęła inicjatywę.

- Wiele meczów było takich, że drużyny które tutaj przyjeżdżały grały z nami wysoko i nadawały ton grze przez pierwsze minuty. My podchodzimy do tego bardzo spokojnie, bo wiemy, że podczas całego spotkania przyjdzie czas i na nas. Podobnie było i w tym meczu, gdzie na początku Cracovia szybciej operowała piłką i była chyba bardziej groźna, ale pod koniec pierwszej połowy wszystko się odwróciło i było dobrze. Druga połowa - zaczęliśmy grać za spokojnie, zabrakło lepszego odbioru w pressingu, stąd też jakby dłuższe utrzymywanie się przy piłce Cracovii i kilka sytuacji, które sobie stworzyła. To był taki moment, kiedy złapał nas kryzys i było ciężko. Dobrze jednak, że Łukasz zrobił co do niego należało, bo jego gol na 3-1 zakończył mecz.

Co powiesz o swoim golu, nie strzelasz ich zbyt wiele, więc może to był jeden z ładniejszych w twojej karierze?

- Był zupełnie przyzwoity (śmiech).

To był wyćwiczony element?

- Ostatnio faktycznie więcej ćwiczyliśmy tych stałych fragmentów gry, ale ciężko sobie wymarzyć strzał w samo okienko po uderzeniu głową, więc powiem szczerze, że było w tym sporo szczęścia.

Dziś jedną z jaśniejszych postaci na boisku był Semir Stilić, który powoli staje się jednym z liderów Wisły.

- Tak, ale myślę, że Semira stać na jeszcze lepszą grę. Może znaczyć dla nas jeszcze więcej, więc optymistycznie podchodzimy do kolejnych meczów, bo każdy z nas może zrobić wiele rzeczy lepiej.

Bramka dla Cracovii – więcej przypadku czy przemyślanych zagrań?

- Nie, po prostu dobra akcja Cracovii. To nie jest tak, że Cracovia gra przypadkową piłkę. Wydaje mi się, że są pewne elementy gry, których trener Stawowy wymaga od swoich zawodników i tak wyglądała ta akcja: dużo ruchu, dużo podań z pierwszej piłki no i bardzo ładna akcja, ładny gol. Niestety dla nas, ale takie rzeczy się zdarzają.

Po tym golu zrobiło się nerwowo w waszym zespole, były momenty, kiedy w waszym polu karnym było naprawdę gorąco.

- Tak, to są derby. Kiedy przeciwnik „poczuł krew” to dążył do wyrównania, staraliśmy się mocno przeciwstawić. Było ciężko, nie ma co ukrywać ale to też na własne życzenie, wydaje mi się, że na początku drugiej połowy powinniśmy zamknąć ten mecz a my pozwoliliśmy Cracovii wrócić do gry i to był nasz błąd. Jednak teraz, już po meczu chyba nikt jakoś specjalnie nie będzie się tym martwił.


wislakrakow.com

(wysłuchał sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Dudka: Módlmy się, żeby nie było kontuzji

23. lutego 2014,

Dariusz Dudka ponownie wystąpił dziś z Białą Gwiazdą na piersi, zastępując w 67 minucie gry Emmanuela Sarkiego. Dudka przyznał, że wiedział iż otrzyma dziś szansę gry. Po meczu porozmawialiśmy z najnowszym nabytkiem klubu spod Wawelu.


Po kilku latach przerwy ponownie zagrałeś dziś w barwach Wisły.

Dariusz Dudka: - Tak, udało mi się ponownie zadebiutować i to w tak ważnym meczu, więc to podwójnie cieszy.

Wiedziałeś przed meczem, że wejdziesz na boisko, czy trener Smuda po prostu reagował na wydarzenia boiskowe?

- Nie wiedziałem dokładnie, w której minucie wejdę, ale wiedziałem, że zagram. Rozmawiałem w tygodniu z trenerem i powiedział, żebym był gotowy na to, że wejdę na boisko. Wiedziałem też, że jeśli będą kartki lub kontuzje to zagram od pierwszej minuty.

Teraz otwiera się przed tobą szansa, bowiem Łukasz Burliga zwolnił miejsce w składzie na najbliższe dwa mecze.

- Ja się cieszę, bo potrzebuję meczów. Każdy kolejny mecz będzie mnie zbliżał do optymalnej formy, nieważne czy to będzie prawa obrona czy środek pomocy, dla mnie to jest obojętne. Ja przyszedłem tutaj grać, odbudować się i mam nadzieję że tak będzie.

Na ile procent jesteś obecnie przygotowany?

- Jestem gotowy na 70, może 80%. Przebiegałem ten tydzień praktycznie w całości i na początku przyszłego tygodnia będę miał pewnie jakiś interwał i w czwartek już będę gotowy do gry.

Przez dłuższy okres nie miałeś klubu, co w tym czasie robiłeś, żeby być w formie?

- Codziennie biegałem po 15 kilometrów a popołudniami chodziłem na siłownię, więc cały czas jakoś trzymałem tą formę. Wiadomo, brakowało mi gry, bo nie miałem za bardzo z kim pograć, oprócz z chłopakami, którzy grali w drużynie futsalu, ale to mało.

Jak wygląda twoja komunikacja z kolegami z zespołu, w zasadzie można powiedzieć, że wskoczyłeś do gry z marszu?

- Myślę, że zgranie przyjdzie. Następne tygodnie pokażą, że jesteśmy zgranym zespołem, będzie dobrze!

Odchodziłeś z Wisły, która była na szczycie. Jak porównasz te dwa zespoły, obecną Wisłę z tamtą?

- Nie ma porównania. Wtedy mieliśmy po dwóch równorzędnych zawodników na każdą pozycję i można powiedzieć że lekko wygraliśmy ligę, bo sporo przed końcem sezonu już wiedzieliśmy, że nikt nam nie zagrozi. Teraz walczymy, módlmy się o to żeby nie było żadnych kontuzji i kartek, bo ten skład jest okrojony i jak wypadnie jakiś zawodnik z podstawowego składu to będzie problem, więc najważniejsze, żeby omijały nas takie rzeczy.

Twoje przyjście do Wisły to zasługa trenera Smudy, jak to miało miejsce w przypadku Semira Stilicia?

- Wpływ miał trener Smuda ale i Paweł Brożek, który zachęcał mnie cały czas, żeby tutaj przyjść już od pół roku. Powiedział mi, że jak tu przyjdę to się odbuduję, już tu grałem więc zadzwoniłem do trenera a on był przekonany o tym, że mnie tu weźmie.

Pół roku, długo zajęło „Broziowi” to namawianie cię na przyjście do Wisły.

- (śmiech) Pół roku wcześniej to my rozmawialiśmy. Ja szczerze mówiąc liczyłem na to, że uda mi się załapać gdzieś za granicą, ale po pobycie w Birmingham doszedłem do wniosku, że ten czas mi ucieka i nie mogę pozwolić sobie na kolejne pół roku bez grania w piłkę, więc zdecydowałem, że przyjdę do Wisły.


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Ostoja Stjepanović: - Odpowiedzieliśmy tak jak trzeba

- Źle zaczęliśmy II połowę i nie taki mieliśmy na nią pomysł. Chcieliśmy złapać naszego rywala na ich połowie, ale czasami się to nie udawało i mieliśmy problemy przy naszej bramce. Tych jednak nie było za dużo - mówił po meczu z Cracovią, wygranym 3-1, pomocnik Wisły Kraków, Ostoja Stjepanović.

- Można powiedzieć, że po bramce Cracovii było 10 minut do końca spotkania, ale odpowiedzieliśmy tak jak trzeba. Udało się strzelić gola na 3-1 i zakończyć to spotkanie - cieszył się Macedończyk.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Michał Chrapek: - Graliśmy do samego końca

- Sami sobie stworzyliśmy takie nerwy. Jakbyśmy wykorzystali na początku drugiej połowy chociaż jedną sytuację, to wydaje mi się, że ten wynik mógłby być jeszcze wyższy. Tak się nie stało, ale graliśmy do samego końca. Łukasz Garguła "załatwił sprawę", także super - cieszył się po wygranych derbach Michał Chrapek.

- Mecz lepiej zaczęła Cracovia, natomiast kolejne 20 minut kontrolowaliśmy to co działo się na boisku. Drugą połowę zaczęliśmy lepiej niż pierwszą, mieliśmy kilka sytuacji. Szkoda, że nie były wykorzystane, bo byłoby już po meczu. Później padła bramka kontaktowa dla Cracovii i było trochę nerwów. Fajnie, że Łukasz wszedł po tej kontuzji i - jak mówiłem - "załatwił sprawę" - dodał Michał, który zapytany - chwalił Semira Štilicia.

- Semir już pokazał nie jeden raz w polskiej lidze, że ma duże umiejętności. Chcemy z tego skorzystać i mam nadzieję, że da naszej drużynie jeszcze więcej, bo stać go na to. Brawa dla niego za ten mecz - powiedział pomocnik "Białej Gwiazdy".

- Na ten moment nie ma co patrzeć na tabelę, jest jeszcze kilka meczów i do każdego musimy podchodzić na 100%, żeby w każdym walczyć o punkty. Później, po rundzie zasadniczej, zobaczymy o co możemy walczyć. Fajnie byłoby zacząć jakąś serię zwycięstw, przełamaliśmy w Gliwicach wyjazdy i teraz chciałbym, żebyśmy pojechali do Gdańska i zagrali tam dobry mecz, bo wtedy uzyskamy dobry rezultat - zakończył wiślak.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Michał Miśkiewicz: - Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale uspokójmy się

- Przy lepszej skuteczności to zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe - mówił po wygranych derbach Michał Miśkiewicz, który bardzo chciał dziś zachować czyste konto, ale niestety mu się to nie udało. Strzał Saïdiego Ntibazonkizy był bowiem z gatunku "nie do obrony".

- Huknął jak z armaty, wprawdzie poleciałem, ale strzał mu wyszedł. Trzeba przyznać, że z pierwszej piłki odegrał, od razu uderzył i było to dość trudne. Szkoda, że strzelił bramkę, ale tak bywa. Ważne jest jednak derbowe zwycięstwo - dodał bramkarz Wisły.

Zapytany z kolei o race, które latały mu dziś nad głową, powiedział: - Posprzątaliśmy i robiliśmy dalej swoje. To element tego spotkania. Nie przewidywałem tego, nie wiedziałem w ogóle, że kibice je odpalą. Rzucili, posprzątaliśmy, jest OK, ale chyba raczej ktoś wyciągnie z tego konsekwencje i przynajmniej jedno spotkanie będzie niestety bez widowni.

- Jak to obliczono - brakuje nam jednego zwycięstwa do utrzymania, do pewnej gry w "ósemce" i do spokoju. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale uspokójmy się. Zdobędziemy te trzy punkty, to wszystko co zrobimy dalej będzie miłą niespodzianką, bo przypomnijmy sobie jakie były głosy na początku sezonu, a jak jest teraz. Fajnie, że odskoczyliśmy od Górnika i Lecha, bo te drużyny przegrały, a nie uciekła nam za bardzo Legia. Skupiamy się na tym, żeby kontynuować tę passę, żeby wygrana w Gliwicach nie była tylko przypadkiem. Lepsza gra na wyjazdach była naszym problemem jesienią i chcemy to poprawić - zakończył wiślak.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Łukasz Burliga: - Musiałem sfaulować

- Musiałem sfaulować, bo Saïdi wyszedłby na czystą pozycję i o to nie mam do siebie pretensji. Mam je natomiast za kartkę w Gliwicach, bo tam dostałem ją przez własne głupie zagranie - powiedział po dzisiejszym meczu derbowym Łukasz Burliga, który obejrzał swoją dwunastą żółtą kartkę i będzie musiał pauzować w aż dwóch spotkaniach.

- Mam nadzieję, że zastępujący mnie na mojej pozycji Darek Dudka zagra jak najlepiej i pomoże nam wygrać te dwa mecze, w których mnie zabraknie. A decyzja co do tego kto zagra w kolejnym meczu, który zagramy z Legią, należeć będzie do trenera - dodał wiślak.

- Na początku meczu Cracovia miała lekką przewagę, choć nie miała z tego groźnych sytuacji. Później zaczęliśmy grać to co mieliśmy, atakowaliśmy bardzo wysoko, odbieraliśmy piłki blisko ich bramki i łatwiej było stwarzać sytuację. Z tego padły dwie bramki, ale później szkoda, bo mieliśmy jeszcze 3-4 sytuacje, mogło być więc 3-0 i gralibyśmy spokojnie do końca, a tak zrobiła się nerwówka. Zresztą od 70 minuty było już gorzej z naszymi siłami, bo staraliśmy się cały czas grać blisko i agresywnie rywala. Przetrzymaliśmy jednak ten napór, poszła kontra i Łukasz Garguła ustalił wynik - zakończył zadowolony z wygranej Burliga.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Emmanuel Sarki: - Najważniejszy jest dobry rezultat

- Najważniejsze jest to, że graliśmy dziś dobrze i osiągnęliśmy dobry rezultat, a w mojej karierze grałem już sporo ważnych meczów, jak ten dzisiejszy. Były również takie, podczas których nienawiść między kibicami była o wiele większa, niż ta w Krakowie. Nie była to więc dla mnie nowość - mówił po dzisiejszych derbach Emmanuel Sarki.

Nigeryjczyk żałował natomiast, że na dzisiejszym meczu zabrakło na widowni kogoś z jego rodziny.

- Moja rodzina nadal jest w Holandii. Na meczu był natomiast mój menadżer, obiecał że przyjdzie i tak się stało, bo chciał zobaczył jak wyglądają takie spotkania w Polsce - dodał zadowolony ze zwycięstwa wiślak.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Łukasz Garguła: - Potrzebowaliśmy tej bramki

- Robiłem wszystko, żeby na dzisiejszy mecz być gotowym do gry, ale to wszystko dzięki sztabowi medycznemu i Filipowi Pięcie, z którym pracowałem przez te parę dni i to on postawił mnie na nogi, a teraz cieszę się z bramki i ważnego zwycięstwa - mówił po derbowym spotkaniu Łukasz Garguła, który miał nie zagrać z powodu urazu, po czym wszedł w II połowie i przesądził o sukcesie Wisły.

- Myślę, że ta moja bramka była bardzo ważna, bo Cracovia przycisnęła i mieliśmy mały kryzys, więc potrzebowaliśmy jej. Udało się i cieszymy się, ale tylko dziś, bo od jutra przygotowujemy się już do meczu z Lechią - dodał wiślak.

- Jeszcze musimy złapać tą świeżość, nie da się tego zrobić po jednym, dwóch treningach, ale w każdym kolejnym spotkaniu powinno być coraz lepiej. A mój uraz? Wszystko jest w porządku, a jeszcze będę pracował przez te kilka dni, żeby wyleczyć się całkowicie, bo jeszcze mam obrzęk. Na tym się skoncentruje przed meczem z Lechią - zakończył "Guła".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Paweł Brożek: - Choć jednego gola powinienem strzelić

- Zawsze liczy się drużyna, sprawy indywidualne są na drugim miejscu. Jest jeszcze sporo spotkań, a ja odczuwam jeszcze te zimowe przygotowania, bo od dwóch lat takich nie miałem. Wchodziłem do drużyny z marszu. Dziś i tak wyglądałem o wiele lepiej, niż w Gliwicach, i tym się pocieszam, a moja normalna dyspozycja powinna jak najszybciej wrócić - mówił po meczu z Cracovią Paweł Brożek.

- Mamy bardzo silną drugą linię i jako napastnik powinienem się tylko z tego cieszyć, ale taka też rola pomocników, żeby wspomagać mnie w ataku i tak zrobił Semir. Kapitalna akcja, wszystko w tempie, wyczekał bramkarza i było 2-0. A potem po bramce Cracovii były jednak nerwy i było widać po naszej grze, że nas trochę zaskoczyli. Cieszymy się, że ten gol na 3-1 zakończył to spotkanie. I tylko szkoda, że sam nie strzeliłem wcześniej na 3-0. Z wygranej można być zadowolonym, ale "bura" dla mnie, bo choć jednego gola powinienem strzelić - ganił się ponadto wiślak.

- Głównym faworytem jest Legia, a my koncentrujemy się aby jak najszybciej awansować do "ósemki". Wydaje mi się, że 46 punktów powinno załatwić sprawę, a w rundzie play-off, przy dobrej formie, możemy naprawdę dużo zdziałać. Przed sezonem każdy Wisłę skazywał na spadek. Mamy doświadczony zespół i bardzo dobrych piłkarzy. Jeśli forma i zdrowie będzie dopisywało, to możemy powalczyć o coś więcej - powiedział wiślacki napastnik.

- Teraz zagramy na Lechii, gdzie Wiśle zawsze grało się ciężko, ale jeśli będziemy w optymalnej formie, a ona rośnie, to na pewno jesteśmy faworytem i stać nas na to, żeby wywieźć trzy punkty - zakończył "Brozio".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Oceny Wiślaków w meczu derbowym=

Wpisany przez Tomek

środa, 26 lutego 2014 13:49


Momentami Wisła grała pięknie, szybko operowała piłką i stosowała pressing niemal na całej długości boiska. W zaprezentowanym przez Canal Plus „Turbokozaku” Michał Chrapek z Pawłem Brożkiem żartowali, tłumacząc swoje wpadki początkiem sezonu i łapaniem świeżości, ale w pojedynku derbowym fragmentami wyglądało, jakby te elementy odbijały się na grze Wisły. Przytrafiały się przestoje i słabsze momenty, a jeden z nich piłkarze Pasów z zimną krwią wykorzystali. Jak oceniliśmy Wiślaków w tym meczu? Poniżej nasze oceny w skali 1-10.

Michał Miśkiewicz – 6

Kolejny dobry występ naszego bramkarza, choć tym razem nie udało się zachować czystego konta. Ntibazonkiza odpalił jednak taką bombę, którą wyciągnąć było nie sposób. Miśkiewicz pogubił się w innej, charakterystycznej dla siebie sytuacji, gdy próbował wyjść do dośrodkowania. Na szczęście na linii wyręczyli go koledzy. Piłkarzy sąsiadki stać było na przetestowanie bramkarza Białej Gwiazdy jeszcze jeden raz, ale „Misiek” fantastyczną paradą zapracował na swoją notę.

Łukasz Burliga – 6

Prawy obrońca Wisły grał odważnie, nie bał się wchodzić z piłką w okolice „szesnastki” gości. Jego popisową akcją meczu było przejęcie piłki w okolicach środkach boiska, pociągnięcie dobrych kilka metrów, mijając przy tym paru rywali i wystawienie piłki Brożkowi z precyzją Michała Chrapka. Snajper Wisły miał jednak tym razem celownik nastawiony jeszcze gorzej niż Krystyna Pałka w Olimpijskim biegu sztafetowym.

Arkadiusz Głowacki – 8

Piękna bramka, którą kapitan Wisły wpisał się już na zawsze do jej historii, ale przecież on tę historię pisze już od ponad dekady. Gol w takim meczu, takiej urody, ta radość uchwycona na zdjęciu, które obiegło wszelkie portale to punkt zaczepny w karierze Głowackiego, do którego kibice i dziennikarze z pewnością będą wracać jeszcze na długo po zawieszeniu butów na kołku grającej legendy Wisły. Poza tym kawał ciężkiej roboty wykonanej w defensywie, ale to jest już w przypadku „Głowy” normą.

Gordan Bunoza – 6

Piotr Brożek – 6

Gordan Bunoza łatający lukę po stracie Marko Jovanovicia i Piotr Brożek, który wskoczył na miejsce Bośniaka, nie wprowadzili zamieszania w dobrze funkcjonującą do tej pory defensywę. Piotrek nigdy nie imponował dryblingiem, czy zmysłem do kombinacyjnej gry, ale zawsze charakteryzował się taką zaciętością i ambicją, a to cechy, które w polskiej lidze, mogą stanowić już duży kapitał. Na wiosnę starszy z Wiślackich bliźniaków coraz bardziej przypomina właśnie tego zawodnika, którego kilka lat temu regularnie oklaskiwaliśmy na Reymonta 22.

Ostoja Stjepanović – 6

Ciężko jest w tym momencie posadzić na ławce rezerwowych któregokolwiek z trzech środkowych pomocników, ale tym spotkaniem Ostoja Stjepanović pokazał dobitnie, że warto znaleźć miejsce w składzie dla zawodnika takiego jak on. Odbiór piłki i porządek w środku pola, który wprowadza Macedończyk to coś, czego żaden z ofensywnego trio nie da tej drużynie. Możemy słuchać trenera Smudy, że teraz wszyscy atakują i wszyscy bronią, możemy przyklaskiwać, że mamy szkoleniowca, który wreszcie stawia na grę w piłkę, ale przed nami jeszcze wiele takich meczów, w których sami ofensywni pomocnicy walki o środek pola nie będą w stanie wygrać. Pojedynek z sąsiadką udowodnił, że ze Stjepanovicia nikt łatwo nie zrezygnuje.

(76’ Łukasz Garguła) – 7

Wejście „Guły” to przykład na to, że zawodnik w formie nie potrzebuje nie wiadomo jak dużo czasu na wprowadzenie się do gry, złapanie odpowiedniego rytmu i tym podobnych rzeczy, którymi lubią tłumaczyć się piłkarze. 33-latek wszedł na murawę i od razu wyróżniał się na tle rywali i zmęczonych już kolegów. Drugi mecz, drugi gol. Nie ma wątpliwości, że to jego życiowy sezon. Ciekawe, czy uda mu się zbliżyć do osiągnięć Marka Zieńczuka z mistrzowskiego sezonu 07/08?

Michał Chrapek – 7

Semir Stilić – 8

Chociaż nota o stopień niższa niż Stilicia, bo jednak statystyka robi swoje, to dla nas właśnie Chrapek był w tym meczu liderem drużyny. Wszyscy się zastanawiali, a działacze Wisły trochę ryzykując właśnie na to liczyli, że były piłkarz Lecha choć nie sprawdził się za granicą, to w Polsce znów będzie gwiazdą (Paweł Brożek udowodnił, że warto zaryzykować, zwłaszcza gdy innych asów w rękawie brak). Ofensywny pomocnik przywitał się z kibicami Wisły w stu procentach tak, jak można sobie było życzyć. Równocześnie był to ten sam, zapamiętany przez kibiców Stilić, który ma kilka magicznych momentów, a potem na długi okres meczu znika. I to właśnie Michał Chrapek był tym zawodnikiem, od którego na przestrzeni całego meczu najwięcej zależało, i który na siebie brał najwięcej odpowiedzialności.

Emmanuel Sarki – 5

(67’ Dariusz Dudka) - 5

Donald Guerrier – 6

Skrzydło w naszej drużynie funkcjonowało prawidłowo właściwie tylko jedno. Sarki w dalszym ciągu nie przebudził się po przedrzemanej jesieni na ławce rezerwowych. Guerrier z kolei jak zwykle starał się być bardzo aktywny, chociaż po okresie wyraźnej przewagi naszej drużyny, jakby za bardzo zapragnął wpisać się na listę strzelców i trochę w stylu Patryka Małeckiego złapał manierę zatrzymywania ponad wszystko piłki przy własnej nodze, by indywidualnie wykończyć akcję.

Dariusz Dudka powrócił po kilku latach na stadion Wisły i to właściwie tyle na temat jego występu, bo nie był to udany mecz pomocnika/obrońcy Białej Gwiazdy.

Paweł Brożek – 5

Ciężko o dobrym spotkaniu mówić też w przypadku jedynego napastnika Wisły. Jedno naprawdę wysokiej klasy zagranie, którym asystował przy bramce Stilicia. Poza tym festiwal marnowanych „setek”. Ślamazarnie póki co Paweł Brożek zabiera się do wskoczenia w szeregi „klubu stu”, jednak nie przejmujemy się, bo dobrze wiemy, że on już tak czasem ma, by za chwilę ponownie odpalić.

Źródło: skwk.pl

Podsumowanie 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Już po piątkowych meczach wiadome było, że będzie to kolejka Marcina Robaka. Zawodnik Pogoni w meczu z Lechem strzelił aż.... pięć bramek i "Portowcy" rozgromili poznaniaków 5-1! Wydarzeniem soboty była potyczka na szczycie tabeli, ale w niej sensacji nie było, bo osłabiony Górnik był w meczu z Legią bez szans i przegrał 0-3. Najważniejszym meczem niedzielnym były oczywiście derby Krakowa, w których po emocjonującym spotkaniu wygrała Wisła. Wciąż z problemami gra Śląsk, który tym razem przegrał z Ruchem, co kosztowało posadę trenera Stanislava Levego.

Piątek, 21 lutego:

Jagiellonia Białystok 2-2 Podbeskidzie

0-1 Piotr Malinowski (6.)

1-1 Bekim Balaj (24.)

2-1 Dani Quintana (55.)

2-2 Dariusz Kołodziej (90.)

Na ostateczny wynik pierwszego spotkania 23. kolejki trzeba było czekać do ostatniej minuty. Wtedy to po dość przypadkowej akcji i rykoszecie od Filipa Modelskiego "Góralom" udaje się wyrównać. Wcześniej widzieliśmy ładne akcje Daniego Quintany, piękną bramkę Bekima Balaja, czerwoną kartkę Giorgiego Popchadze i dużo zmarnowanych "setek" z obydwu stron. Ostatecznie "Jaga" traci dwa ważne punkty i walka o awans do czołowej grupy może okazać się dla niej jeszcze trudniejsza.

Pogoń Szczecin 5-1 Lech Poznań

1-0 Marcin Robak (15.)

2-0 Marcin Robak (31.)

3-0 Marcin Robak (39. k.)

4-0 Marcin Robak (44.)

4-1 Dawid Kownacki (58.)

5-1 Marcin Robak (72.)

Straszliwie przejechali się szczecinianie po Lechu, a dokładniej "one men show", bo jak inaczej nazwać Marcina Robaka? Pięć bramek to prawdziwy wyczyn, do tego w potyczce z zespołem, który do outsiderów nie należy. Ciężki będą mieć więc piłkarze Mariusza Rumaka powrót do domu, tym bardziej, że najpierw trzeba ich będzie pozbierać z murawy. Szczeciński walec zrobił dziś wrażenie, a może warto wspomnieć, że zespół ten zaczyna wiosnę niezwykle skutecznie. Trzy gole w Gdańsku, pięć dzisiaj...

Sobota, 22 lutego:

Widzew Łódź 1-1 Piast Gliwice

0-1 Bartosz Szeliga (81.)

1-1 Jakub Szumski (87. sam.)

Tak jak można się było spodziewać - nie było to wielkie widowisko, ale słaby poziom nagrodziły emocje w końcówce. Łodzianie, choć grali całą II połowę w dziesięciu, po czerwonej kartce Marka Wasiluka, gola stracili dopiero w 81. minucie po kontrze i błędzie indywidualnym. Tyle, że pokazali charakter i mimo że szczęśliwie, to jednak zremisowali. Marcin Kaczmarek huknął sprzed "szesnastki", a piłka od poprzeczki i głowy Jakuba Szumskiego - wpadła do siatki i obydwa zespoły podzieliły się punktami.

Górnik Zabrze 0-3 Legia Warszawa

0-1 Iñaki Astiz (42.)

0-2 Miroslav Radović (78.)

0-3 Miroslav Radović (83.)

Mecz na szczycie ligowej tabeli nie był spotkaniem, które zapamiętamy na długo, bo zabrzanie po rozstaniu z trenerem Adamem Nawałką i mając plagę kontuzji - wiosnę zaczęli z zaciągniętym hamulcem. No i popełniają błędy, które są dla nich niezwykle kosztowne. Tym razem taki przytrafił się im "do szatni" i przegrywali po I połowie z Legią 0-1. I choć po przerwie więcej "szarpali" gospodarze, to prostopadła piłka do Miroslava Radovicia zakończyła się wyjściem Serba sam na sam z bramkarzem Górnika i drugim golem dla legionistów. Jak się okazało to nie było wszystko, bo lider rozgrywek za sprawą Radovicia podwyższył jeszcze wynik i wyjeżdża z Zabrza bez wątpienia bardzo zadowolony.

Niedziela, 23 lutego:

Korona Kielce 1-1 Zagłębie Lubin

0-1 David Abwo (7.)

1-1 Jacek Kiełb (54.)

W potyczce drużyn, które na razie walczą o utrzymanie, choć marzą jeszcze o "ósemce" padł zasłużony remis, który nie krzywdzi żadnej ze stron, ale też nikogo nie zadowala. Mecz świetnie ułożył się gościom, bo będący w świetnej formie David Abwo wykorzystał gapiostwo obrońcy Korony odbierając mu piłkę, po czym przelobował bramkarza. Kielczanie odpowiedzieli na początku II połowy, po szczęśliwym strzale Jacka Kiełba.

WISŁA KRAKÓW 3-1 Cracovia

1-0 Arkadiusz Głowacki (33.)

2-0 Semir Štilić (39.)

2-1 Saïdi Ntibazonkiza (76.)

3-1 Łukasz Garguła (87.)

Mecz derbowy był bardzo dobrym widowiskiem, bo obydwa zespoły starały się grać otwarty futbol. W nim więcej atutów miała "Biała Gwiazda" i zasłużenie zainkasowała kolejne trzy punkty. I to jakże ważne punkty. Te niemalże przesądzają o tym, że grać będziemy w grupie mistrzowskiej po fazie zasadniczej, nie wiadomo tylko, czy spotkamy się w niej z "Pasami", bo na razie zespół z ulicy Kałuży ma do "ósemki" pod górkę.

Śląsk Wrocław 2-3 Ruch Chorzów

0-1 Grzegorz Kuświk (4.)

0-2 Maciej Jankowski (13.)

0-3 Maciej Jankowski (61.)

1-3 Marco Paixão (70.)

2-3 Luboš Adamec (88.)

Wynik nie oddaje tego co działo się na boisku, bo na nim dominowali "Niebiescy" i po godzinie zasłużenie prowadzili trzema bramkami. Gospodarze strzelili wprawdzie dwa gole, za co defensywę Ruchu należy zganić, ale nie zmienia to faktu, że wrocławianie wiosnę zaczynają fatalnie. No i do tąpnięcia dojść musiało, dlatego nie ma już we Wrocławiu miejsca dla Stanislava Levego, który stracił posadę. Na niej mocno trzyma się opiekun "Niebieskich" Ján Kocian, który przejął Ruch po 0-6 w Białymstoku, a dziś chorzowianie są na trzecim miejscu w tabeli.

Poniedziałek, 24 lutego:

Zawisza Bydgoszcz 0-3 Lechia Gdańsk

0-1 Patryk Tuszyński (25.)

0-2 Patryk Tuszyński (46.)

0-3 Patryk Tuszyński (79.)

To bez wątpienia mała niespodzianka, bo wydawało się, że Zawisza po wygranej przed tygodniem z Cracovią nabierze wiatru w żagle, ale nasza liga to nasza liga. Hat-tricka dla Lechii ustrzelił Patryk Tuszyński i wyrasta na drugiego po Marcinie Robaku strzelca ligowej wiosny. Przypomnijmy, że przed tygodniem strzelił dwa gole, dziś trzy i cóż - wiślacy będą musieli mieć się w piątek na baczności, bo właśnie wtedy to my zagramy z Lechią.

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 23 49 48-22

2. WISŁA KRAKÓW 23 43 34-20

3. Ruch Chorzów 23 38 31-31

4. Górnik Zabrze 23 38 36-33

5. Lech Poznań 23 37 37-28

6. Pogoń Szczecin 23 36 38-32

7. Zawisza Bydgoszcz 23 32 36-26

8. Jagiellonia Białystok 23 30 36-31

9. Lechia Gdańsk 23 30 30-31

10. Cracovia 23 30 32-39

11. Piast Gliwice 23 28 22-35

12. Korona Kielce 23 27 30-35

13. Śląsk Wrocław 23 24 29-32

14. KGHM Zagłębie Lubin 23 21 21-30

15. Podbeskidzie Bielsko-Biała 23 21 20-33

16. Widzew Łódź 23 16 20-42

Dodał: AG, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2013/2014


Źródło:http://skwk.pl/


Video

Galeria kibicowska:



Zobacz też:

Sto herbów do derbów


Źródło:http://skwk.pl/