2014.04.05 Widzew Łódź - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 15: Linia 15:
| strzelcy bramek goście = <Br>57' [[Łukasz Garguła]]<Br><Br>
| strzelcy bramek goście = <Br>57' [[Łukasz Garguła]]<Br><Br>
| skład gospodarzy = 4-5-1<br>Patryk Wolański<br>Patryk Stępiński<br>Krystian Nowak<br>Rafał Augustyniak<br>Marcin Kikut<br>Mariusz Rybicki [[Grafika:Zmiana.PNG]] (60' [[Grafika:Zk.jpg]] Aléx Bruno)<br>[[Grafika:Zk.jpg]] Bartłomiej Kasprzak [[Grafika:Zmiana.PNG]] (90' Veljko Batrović)<br>Piotr Mroziński [[Grafika:Zmiana.PNG]] (70' Princewill Okachi)<br>Mateusz Cetnarski<br>Marcin Kaczmarek<br>Eduards Višņakovs<br><br>trener: Artur Skowronek
| skład gospodarzy = 4-5-1<br>Patryk Wolański<br>Patryk Stępiński<br>Krystian Nowak<br>Rafał Augustyniak<br>Marcin Kikut<br>Mariusz Rybicki [[Grafika:Zmiana.PNG]] (60' [[Grafika:Zk.jpg]] Aléx Bruno)<br>[[Grafika:Zk.jpg]] Bartłomiej Kasprzak [[Grafika:Zmiana.PNG]] (90' Veljko Batrović)<br>Piotr Mroziński [[Grafika:Zmiana.PNG]] (70' Princewill Okachi)<br>Mateusz Cetnarski<br>Marcin Kaczmarek<br>Eduards Višņakovs<br><br>trener: Artur Skowronek
-
| skład gości = 4-5-1<br>[[Michał Miśkiewicz]]<br>[[Łukasz Burliga]]<br>[[Arkadiusz Głowacki]]<br>[[Michał Nalepa]] [[Grafika:Zk.jpg]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (56' [[Piotr Brożek]])<br>[[Gordan Bunoza]] [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Łukasz Garguła]]<br>[[Ostoja Stjepanović]] [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Alan Uryga]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (46' [[Wilde-Donald Guerrier]] [[Grafika:Zk.jpg]])<br>[[Semir Štilić]]<br>[[Michał Chrapek]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (46' [[Emmanuel Sarki]])<br>[[Paweł Brożek]]<br><br>trener: [[Franciszek Smuda]]
+
| skład gości = 4-5-1<br>[[Michał Miśkiewicz]]<br>[[Łukasz Burliga]]<br>[[Arkadiusz Głowacki]]<br>[[Michał Nalepa]] [[Grafika:Kontuzja.png]][[Grafika:Zk.jpg]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (56' [[Piotr Brożek]])<br>[[Gordan Bunoza]] [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Łukasz Garguła]]<br>[[Ostoja Stjepanović]] [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Alan Uryga]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (46' [[Wilde-Donald Guerrier]] [[Grafika:Zk.jpg]])<br>[[Semir Štilić]]<br>[[Michał Chrapek]] [[Grafika:Kontuzja.png]][[Grafika:Zmiana.PNG]] (46' [[Emmanuel Sarki]])<br>[[Paweł Brożek]]<br><br>trener: [[Franciszek Smuda]]
| statystyki = Strzały: 13-9 (4-6)<br>Strzały celne: 5-2 (2-1)<br>Strzały niecelne: 8-5 (2-3)<br>Strzały zablokowane: 0-2 (0-2)<br>Słupki/poprzeczki: 0-0<br>Posiadanie piłki (w %): 42-58 (43-57)<br>Spalone: 2-10 (1-4)<br>Rzuty rożne: 4-5 (0-5)<br>Dośrodkowania: 19-18 (7-9)<br>Faule: 18-14 (9-7)<br>Żółte kartki: 2-5 (0-3)
| statystyki = Strzały: 13-9 (4-6)<br>Strzały celne: 5-2 (2-1)<br>Strzały niecelne: 8-5 (2-3)<br>Strzały zablokowane: 0-2 (0-2)<br>Słupki/poprzeczki: 0-0<br>Posiadanie piłki (w %): 42-58 (43-57)<br>Spalone: 2-10 (1-4)<br>Rzuty rożne: 4-5 (0-5)<br>Dośrodkowania: 19-18 (7-9)<br>Faule: 18-14 (9-7)<br>Żółte kartki: 2-5 (0-3)
}}
}}

Wersja z dnia 07:46, 28 lis 2014

2014.04.05, Ekstraklasa, 29. kolejka, Łódź, stadion Widzewa, 18:00, sobota, 10°C
Widzew Łódź 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 6.600
sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia
Bramki
Mariusz Rybicki 6'

Mateusz Cetnarski 66'
1:0
1:1
2:1

57' Łukasz Garguła

Widzew Łódź
4-5-1
Patryk Wolański
Patryk Stępiński
Krystian Nowak
Rafał Augustyniak
Marcin Kikut
Mariusz Rybicki Grafika:Zmiana.PNG (60' Grafika:Zk.jpg Aléx Bruno)
Grafika:Zk.jpg Bartłomiej Kasprzak Grafika:Zmiana.PNG (90' Veljko Batrović)
Piotr Mroziński Grafika:Zmiana.PNG (70' Princewill Okachi)
Mateusz Cetnarski
Marcin Kaczmarek
Eduards Višņakovs

trener: Artur Skowronek
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Michał Nalepa Grafika:Kontuzja.pngGrafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (56' Piotr Brożek)
Gordan Bunoza Grafika:Zk.jpg
Łukasz Garguła
Ostoja Stjepanović Grafika:Zk.jpg
Alan Uryga Grafika:Zmiana.PNG (46' Wilde-Donald Guerrier Grafika:Zk.jpg)
Semir Štilić
Michał Chrapek Grafika:Kontuzja.pngGrafika:Zmiana.PNG (46' Emmanuel Sarki)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Strzały: 13-9 (4-6)
Strzały celne: 5-2 (2-1)
Strzały niecelne: 8-5 (2-3)
Strzały zablokowane: 0-2 (0-2)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 42-58 (43-57)
Spalone: 2-10 (1-4)
Rzuty rożne: 4-5 (0-5)
Dośrodkowania: 19-18 (7-9)
Faule: 18-14 (9-7)
Żółte kartki: 2-5 (0-3)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Widzewem

W czekającym nas w sobotę meczu 29. kolejki ligowej z Widzewem Łódź wiadome jest, że "Biała Gwiazda" zagra wreszcie ze swoim kapitanem, Arkadiuszem Głowackim. Jedyną absencją jest ta kontuzjowanego Dariusza Dudki, który zdaniem Franciszka Smudy potrzebuje jeszcze około tygodnia, aby zacząć normalnie trenować i grać.

- Łukasz Garguła cały czas grał z bólem i wczoraj pytałem się czy już może robić wszystko na 100%, czy jeszcze coś odczuwa? Nie jest więc z nim jeszcze idealnie, ale chciał pomóc. Tyle tylko, że czasami to nie jest tak, jak być powinno. Czasami chce się pomóc, a się zaszkodzi, gdy nie jest się w pełni zdrowym. Bo nie włożysz nogi, boisz się i nie pójdziesz gdzieś na "styk". A w piłce nie ma bezstykowych sytuacji, bo to gra kontaktowa. Ci którzy mieli anginę, czyli Gordan Bunoza i Ostoja Stjepanović, są zdrowi i gotowi do gry i można z nich skorzystać. Po czerwonej kartce dochodzi do nas Arek Głowacki i jakoś teraz można inaczej odetchnąć. Jedyny nieobecny to Darek Dudka i przypuszczam, że jego przerwa potrwa jeszcze tydzień - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Franciszek Smuda.

Ostatnio nastroje, w prowadzonym przez niego zespole, nie są zbyt dobre, ale nie ma się co dziwić, skoro drużyna z czterech ostatnich spotkań przegrała aż trzy!

- Już przed rokiem, w czerwcu, było wiadomo, że bez generalnych wzmocnień z tą kadrą nie jesteśmy w stanie regularnie wygrywać i cały sezon utrzymać to na najwyższym poziomie. To było niemożliwe, tego nikt nie gwarantował. My nie gramy zresztą w pełnym składzie. Jak mieliśmy wszystkich zdrowych do gonienia, czy to Gargułę, czy to Boguskiego, to ten zespół dawał sobie radę z każdym. Gdy ich zabrakło, a czasami nie było pięciu, to jest to niemożliwa sytuacja - tłumaczył Smuda, który mocno zirytował się pytaniem o formę swoich piłkarzy i ich - ogólnie mówiąc - zmęczenie okresem przygotowawczym.

- Proszę mi już więcej nie zadawać takich pytań, bo ja jeszcze nie widziałem zawodowego piłkarza, żeby ten powiedział, że jest za mocno, albo za mało - grzmiał Smuda. - To on sam decyduje o swojej formie, bo jak jest za dużo, to przychodzi do trenera i mówi - "jeden dzień wolnego, bo mam za dużo". A jak ma za mało - to przychodzi do trenera i mówi - "mam za mało i zostaję dodatkowo". Teraz i tutaj w Wiśle już mi się tak zdarzyło. A tak było, ale 15 lat temu, takie teksty, że zawodnicy są zajechani, czy zmęczeni. Konia możesz zajechać, jak jednym zaorzesz całe Myślenice - dodał w swoim stylu Smuda, choć zgodził się, że ciężkie treningi odbiły się na dyspozycji Wilde-Donalda Guerriera.

- On dostał pierwszy raz taką petardę i to mogło zaważyć na tym, że nie ma takiej formy, jaką miał jesienią, gdy przyszedł z marszu. Nad tym można dyskutować, ale pozostali? Nie ma szans. Pozostali jeszcze przychodzą i chcą, żeby im dodać - zapewnił Smuda.

- Gdybyśmy mieli Pawła Brożka z jesieni, kiedy w każdym niemal meczu strzelał bramkę, to powiedzieliby - ale to jest drużyna. A tego teraz nie ma. Nie strzelamy i nie ma drużyny. Jak ktoś ma pretensje, to ja Wam przykład zrobię. Skończy się sezon, odejdę i zobaczymy czy ten następny będzie wszystko wygrywał. To jest prosty przykład, właśnie tak zrobić. Ten kto ma pretensje, to mogę pokazać jak to będzie wyglądać beze mnie. Oby jak najlepiej... Oczywiście tego nie rozważam, ale jak ktoś ma pretensje, że nie wygrywamy wszystkich meczów, to ja tak zrobię. To jest najprostsze do pokazania - dodał buńczucznie trener Wisły.

Teraz natomiast przed Smudą mecz bez wątpienia sentymentalny, ale też kolejny kluczowy dla naszego rywala - Widzewa, w którym nasz trener spędził ważne chwile swojej trenerskiej kariery, grając m.in. w Lidze Mistrzów. Dziś łódzki klub jest z kolei bardzo bliski degradacji z Ekstraklasy.

- Nie myślę o żadnych "gwoździach do trumny", ja tam przeżyłem wiele wspaniałych chwil i też miałem ostatnio taką sytuację z Odrą Wodzisław, kiedy ta walczyła o Ekstraklasę i mieli na to szansę, więc wiemy co mi to dało i jak było. To są trudne chwile - mówił Smuda, po czym dodał: - Przypuszczałem, że Zagłębie Lubin jest dobrym zespołem, ale okazało się, że to był nasz na dziś najłatwiejszy przeciwnik. Widzew pokazał natomiast niezłą grę na Cracovii, wszyscy ich chwalą, czyli wniosek jest jeden, że możemy mieć trudniej, niż było w Lubinie.

Warto też dodać, że po poprzednim nieudanym meczu Michała Miśkiewicza, nie dojdzie w naszej bramce do zmiany. - Kiedyś prowadziliśmy na Widzewie, ale Artur Sarnat napuszczał bramek pod pachą tak, że przegraliśmy 2-3. A następny mecz był z Barceloną i w nim bronił fantastycznie, więc Miśkiewicz dostaje szansę i musi to naprawić - stwierdził Smuda.

Na sam zaś koniec trenera Wisły zapytano o reformę ligi i fakt, że jego drużynę czeka jeszcze w bieżącym sezonie aż dziewięć meczów, zamiast tylko dwóch.

- Dobrze, że będziemy jeszcze grali te siedem dodatkowych spotkań. Jesteśmy na to przygotowani. Dograjmy więc te dwa mecze, a potrzebujemy minimum czterech punktów, żeby zostać w czwórce. Potem mamy dwa tygodnie czasu i zrobimy wszystko, żeby się dobrze przygotować, żeby odpocząć i być na świeżości. I bez kontuzji. Co do miejsca w tabeli - to nie będziemy spekulować, żeby mieć Legię tutaj, albo na wyjeździe. To mnie nie interesuje. Z nimi gra się bardzo fajnie, więc nie jest ważne gdzie odbędzie się mecz. Z nimi się bardzo ładnie i przyjemnie gra. To jest fajny przeciwnik i ja uwielbiam z nimi grać - zakończył Smuda.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Najbliższy rywal: Widzew Łódź

Wpisany przez Patrycja

piątek, 04 kwietnia 2014 15:56

Przed Wiślakami ostatni w sezonie regularnym mecz wyjazdowy, będący ostatnią szansą na poprawienie fatalnego bilansu spotkań na obcych boiskach. Rywal teoretycznie wymarzony – ostatnia drużyna w lidze, łódzki Widzew.

Teoria teorią, lecz w praktyce tak łatwo być nie musi. Widzewiacy od czterech meczów nie przegrali w Łodzi, notując cztery remisy – ze Śląskiem Wrocław, Piastem Gliwice, Lechem Poznań i Zagłębiem Lubin. W ostatniej kolejce RTS także podzielił się punktami, tym razem w Krakowie, z naszą rywalką zza Błoń, chociaż postawił gospodarzom twarde warunki i nie był łatwą do ogrania ekipą. Te remisy to jak na obecną formę Widzewa wyniki i tak całkiem niezłe, bowiem nasi najbliżsi przeciwnicy ostatni raz wygrali w lidze w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to pokonali Pogoń Szczecin 2:1. Od tamtego czasu nie mogą przełamać swojej fatalnej passy, co daje już 17 meczów bez zwycięstwa z rzędu. Równocześnie RTS nie strzela zbyt wielu goli. Jedynym, który może pochwalić się całkiem niezłym dorobkiem bramkowym jest Eduards Visnakovs. Łotysz ma na koncie 9 goli, najwięcej ze wszystkich zawodników drużyny Artura Skowronka. Jak widać Widzew nieprzypadkowo plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem zaledwie 19 punktów, mając w tym momencie 8 punktów straty do przedostatniego Podbeskidzia Bielsko-Biała. Na korzyść łodzian podziała zatem reforma ligi. Jeśli w decydującej fazie sezonu obudzą się i zaczną wygrywać, mają szansę na utrzymanie. Oby jednak nie przełamali się w meczu z Wisłą. Tym bardziej, że Biała Gwiazda nie przegrała z RTS-em od 13 lat!

Z drugiej strony podopieczni Franciszka Smudy nie są ostatnio w dobrej formie. Wystarczy powiedzieć, że Wiślacy nie wygrali ostatnich pięciu meczów ligowych. A przypominając sobie ostatnie minuty ich występu przeciwko Zagłębiu Lubin można mieć wątpliwości, czy piłkarze pamiętają jeszcze jak się wygrywa mecze. Najlepszą informacją przed zbliżającym się spotkaniem jest powrót do składu Arkadiusza Głowackiego. Kapitan odpokutował już czerwoną kartkę i znowu może zapanować nad wiślacką defensywą. Po raz kolejny trener Smuda nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Dariusza Dudki. Na boisko wybiegną Łukasz Garguła i Paweł Brożek, jednak ci piłkarze od dłuższego czasu zmagają się z urazami. Wąska kadra Białej Gwiazdy nie pozwala na zastąpienie tych zawodników wartościowymi zmiennikami, nawet ryzykując pogorszeniem się stanu zdrowotnego Brożka i Garguły. Mimo słabych wyników w ostatnich tygodniach, Wisła wciąż zajmuje miejsce na podium. W przypadku porażki w najbliższej serii gier, dogonić lub przegonić Białą Gwiazdę mogą aż cztery zespoły: Ruch Chorzów, Zawisza Bydgoszcz, Pogoń Szczecin i Górnik Zabrze. Z kolei jeśli Wiślacy pokonają łodzian, a Lech nie wygra u siebie z Jagiellonią, Biała Gwiazda ma okazję wskoczyć na pozycję wicelidera.

Spotkanie pomiędzy Widzewem a Wisłą rozpocznie się w sobotę o godzinie 18:00. Transmisję przeprowadzą stacje Canal+Sport oraz Polsat Sport Extra.

Źródło: skwk.pl

Na przełamanie: Widzew - Wisła

4. kwietnia 2014,

W sobotę Wisła Kraków zmierzy się na wyjeździe z Widzewem Łódź, który jest czerwoną latarnią ligi. „Biała Gwiazda” wiosną zawodzi - straciła swój blask z jesieni oraz bardzo dużo punktów. Czy uda się w końcu przełamać passę pięciu meczów bez zwycięstwa?


Wisła do Łodzi wyruszyła po dzisiejszym krótkim treningu w Myślenicach. W autokarze nie znalazł się Dariusz Dudka, który nadal nie wyleczył kontuzji mięśnia dwugłowego. Do składu wracają natomiast Ostoja Stjepanović i Arkadiusz Głowacki, który z pewnością doda wiele jakości oraz pewności siebie całemu zespołowi.

Trener Smuda nie robił tajemnic ze składu drużyny, która wybiegnie jutro przeciwko Widzewowi. Powinni to być następujący zawodnicy: Miśkiewicz - Burliga, Głowacki, Nalepa, Bunoza - Stjepanović, Uryga, Chrapek, Garguła, Stilić - Paweł Brożek. Miejsce w składzie stracili zatem Piotr Brożek oraz Emmanuel Sarki.

Wizyta Wisły w Łodzi może być ostatnią przynajmniej na jakiś czas. Widzew znajduje się na samym dnie ligowej tabeli i wyraźnie odstaje od reszty drużyn, tracąc 10 punktów do ostatniego bezpiecznego miejsca. Złożony z bardzo młodych zawodników wspartych doświadczonym Marcinem Kaczmarkiem RTS ostatnie spotkanie wygrał w 15. kolejce, jednak wiosną na własnym stadionie jeszcze nie poległ.

Trener Widzewa, pan Artur Skowronek miał 14 lat, gdy Franciszek Smuda zdobywał z łodzianami mistrzostwo Polski w 1996 roku. Teraz przyjdzie mu stanąć naprzeciw Smudy, którego - jak podkreśla - ceni i szanuje. Skowronek w meczu z Wisłą nie będzie mógł skorzystać jedynie z Yaniego Urdinova oraz Aleksejsa Visnakovsa.

Piłkarze Wisły będą musieli uważać na szybkiego napastnika, Eduardsa Visnakovsa, który na początku sezonu strzelał jak na zawołanie. Widzew zimą wzmocniło kilku zawodników, o uznanych w Polsce nazwiskach, jak Marcin Kikut, Marek Wasiluk Mateusz Cetnarski czy młody zawodnik Legii Patryk Mikita.

Piłkarze Wisły jak jeden mąż zapewniają, że do Łodzi jak tylko i wyłącznie po trzy punkty. Na nic jednak zdadzą się wszelkie zapewnienia, jeśli nie pójdą za nimi czyny. Czekamy więc na dobry występ piłkarzy spod Wawelu i na trzy punkty, które przybliżą „Białą Gwiazdę” do celu, jakim jest awans do europejskich pucharów.

Spotkanie poprowadzi pan Bartosz Frankowski z Torunia.

Transmisja meczu w Canal+ Sport. Początek spotkania o 18.00.


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Jakim składem z Widzewem?

Dodano: 2014-04-05 08:42:40 (aktualizacja: 2014-04-05 21:32:10)

Krzysztof

Poprzedni mecz z Zagłębiem zakończył się dla Michała Miśkiewicza fatalnie. Trzy bramki stracone w końcówce, w tym jedna po koszmarnym błędzie, zrodziły wątpliwości dotyczące obsady bramki. Jednak trener Franciszek Smuda je rozwiał, mówiąc, że "Misiek" dostanie szansę na rehabilitację.

Na prawej stronie obrony powinniśmy zobaczyć strzelca bramki w meczu z Zagłębiem Łukasza Burligę. Najważniejszą informacją jest powrót do formacji obronnej Arkadiusza Głowackiego. Nasz kapitan "odpokutował" już karę za czerwoną kartkę ujrzaną w spotkaniu z Legią. "Głowa" prawdopodobnie stworzy duet z Gordanem Bunozą, a skład defensywy uzupełni Piotr Brożek.

W drugiej linii można się spodziewać występu Alana Urygi. Młody Wiślak wykorzystał swoją szansę w starciu z "Miedziowymi". W związku z pauzą Dariusza Dudki, drugim defensywnym pomocnikiem powinien być Ostoja Stjepanović. Na skrzydłach zagrają Łukasz Garguła i Semir Stilić, a w roli ofensywnego pomocnika spodziewać się można Michała Chrapka.

W ostatnim czasie sporo komentarzy pojawiło się na temat alternatywy dla Pawła Brożka. Mowa o Danjielu Klariciu, który strzelił bramkę dla drużyny rezerw. Trener Smuda wydaje się jednak być głuchy na te sugestie i najbardziej wysuniętym zawodnikiem Wisły znów zapewne będzie "Brozio".

Nie zagrają:

Dariusz Dudka (kontuzja), Marko Jovanović (choroba), Rafał Boguski (kontuzja).

Muszą uważać na kartki:

Donald Guerrier (3), Ostoja Stjepanović (7).

Źródło: wislalive.pl

Jeśli nie z Widzewem, to z kim? Wisła gra w Łodzi z outsiderem

Po aż pięciu spotkaniach bez zwycięstwa ekipa krakowskiej Wisły wybrała się do Łodzi, aby zmierzyć się z najsłabszą aktualnie drużyną bieżącego sezonu - tamtejszym Widzewem. I jakby nie szukać szacunku i braku lekceważenia naszego najbliższego rywala, to jeśli podopieczni Franciszka Smudy nie pokonają łodzian, to bieżacy sezon rzeczywiście można będzie pomału zamykać. W końcu cel jakim było... utrzymanie został osiągnięty. Ale czy tylko o to chodzi?

Warto zresztą może przypomnieć, że Franciszek Smuda przez niemal cały sezon do znudzenia wręcz powtarzał, że celem prowadzonego przez niego zespołu jest zapewnienie sobie miejsca w czołowej ósemce. I to udało się osiągnąć całkiem szybko. Tyle tylko, że od paru kolejek prowadzona przez niego drużyna gra zwyczajnie słabo, nie tak jak życzyliby sobie kibice oraz bez wątpienia on sam.

"Franz" mógł się oczywiście oburzać, gdy kibice i dziennikarze kręcili nosami po remisie w Gdańsku, ale nie tylko o sam remis chodziło. Bo choć boisko na Baltic Arenie nadawało się co najwyżej do zaorania, to do zaorania była też postawa wiślaków. W kolejnym meczu, z Ruchem, nasza drużyna została wypunktowana. I przegrała w pełni zasłużenie. Koniec i kropka, nie ma nawet co się nad tym rozwodzić. Podobnie jak i nad remisem... na Legii. Bo to mecz z gatunku - "nigdy więcej nie ma prawa się powtórzyć". I to bardziej Legia go "przegrała", niż Wisła "wygrała". Bo śmiało można przyznać, że 2-2 na Łazienkowskiej to było mentalne zwycięstwo wiślaków.

O kolejnych jednak meczach podopiecznych "Franza" Smudy - nic dobrego powiedzieć już się nie da. Cóż bowiem z tego, że wiślacy długimi momentami ładnie wymieniali piłkę między zawodnikami Zawiszy, czy Zagłębia, skoro efekt końcowy był z tego żaden. I choć Smuda oburza się na to, że z tym składem nie jest w stanie wygrać wszystkiego, to nikt po pierwsze od niego tego nie oczekuje, a po drugie - nie można mieć pretensji za porażkę, ale już za jej styl - owszem. Wisła wiosną - poza wygranymi derbami - gra może i momentami ładnie, ale bez tego potrzebnego błysku z jesieni, kiedy ta drużyna go jednak miała.

Czy odzyskamy go choć na chwilę w Łodzi? Gdzie przyjdzie nam zagrać w sobotę, 5 kwietnia? Oby tak właśnie było, bo bez względu na sytuację kibicowską - strata punktów po raz szósty z rzędu jest bez wątpienia wielce niepożądana. W końcu - ileż można? Wygraną trzeba będzie jednak wywalczyć, wybiegać i wyszarpać, bo choć Widzew jest od dawna czerwoną latarnią ligi, to na pewno łatwo swojej skóry nie sprzeda, tym bardziej, że w Łodzi wciąż liczą, że po podziale punktów druga część sezonu pozwoli im jakimś cudem zachować ligowy byt. Do tego trzeba jednak mieć co podzielić, a w obecnej sytuacji Widzew ma tych punktów (po czekającym nas dzieleniu przez dwa i zaokrągleniu) ledwie 10 i traci na dzień przed meczem z Wisłą pięć oczek do tzw. "strefy bezpiecznej". Niby to niewiele, ale na odrabianie tej straty czasu będzie już wbrew pozorom bardzo mało.

Zapowiada nam się więc mecz na pewno ciekawy i dla wspomnianego tutaj kilka razy Smudy - sentymentalny. I oby sentymentom on nie uległ i poprowadził nas do trzynastego w bieżących rozgrywkach ligowych zwycięstwa!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Przerwać złą passę

Data publikacji: 05-04-2014 09:35


Na swój ostatni mecz wyjazdowy w rundzie zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy przyjdzie krakowskiej Wiśle udać się do Łodzi, gdzie zmierzy się z miejscowym Widzewem.


Spotkanie tych drużyn zapowiada się niezwykle ciekawie i oby nie zabrakło w nim takich emocji jak jesienią, kiedy Biała Gwiazda pokonała łodzian przy Reymonta 3:0.

Dzisiejszy mecz to 60. spotkanie obydwu tych drużyn na poziomie Ekstraklasy. W dotychczasowych 59 meczach 30 razy górą byli wiślacy, 15 meczów zakończyło się podziałem punktów, a 14 razy zwyciężał Widzew. Wszystko zaczęło się niespełna 66 lat temu, a dokładnie 11 lipca 1948 roku. Wtedy to na stadionie przy ulicy Reymonta Biała Gwiazda podejmowała Widzew po raz pierwszy. Nasi piłkarze nie mieli litości i wysłali swoich gości w drogę powrotną do Łodzi z bagażem ośmiu bramek, wygrywając 8:0.

Dziś jednak krakowianie będą gościć na stadionie przy Alei im. Józefa Piłsudskiego, gdzie z 29 dotąd rozegranych meczów wygrali 10, zremisowali 7, a przegrali 12 spotkań. Ostatniego dnia lipca 1999 roku Wisła i Widzew rozegrały jedno z najbardziej emocjonujących spotkań przed łódzką publicznością. Biała Gwiazda trenowana wtedy przez Franciszka Smudę ograła gospodarzy 4:3. Już w 4. minucie prowadzenie Wiśle dał Tomasz Zając. Kwadrans później wyrównał Dariusz Gęsior, ale po chwili wiślacy odpowiedzieli bramką Olgierda Moskalewicza. Jednak i tym prowadzeniem goście nie nacieszyli się zbyt długo, bo do remisu doprowadził w 40. minucie Artur Wichniarek. W drugiej połowie na dwie bramki Tomasz Frankowskiego gospodarze potrafili odpowiedzieć tylko jedną autorstwa Wichniarka i trzy punkty pojechały do Krakowa. W tym meczu drużynę z Łodzi reprezentował przyszły piłkarz Wisły, Maciej Stolarczyk. Warto też przypomnieć, że obecny szkoleniowiec Białej Gwiazdy zdobył z Widzewem Mistrzostwo Polski oraz jako ostatni polski trener prowadził łódzki zespół w Lidze Mistrzów.

Najlepszym strzelcem Wisły w meczach przeciwko Widzewowi jest Maciej Żurawski, który ma na koncie 9 trafień, natomiast Paweł Brożek jest najskuteczniejszym piłkarzem z obecnej kadry. „Brozio” łodzianom strzelił trzy gole. A jeśli chodzi o cały bilans bramkowy, to w 59 meczach rozegranych w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej Wisła strzeliła Widzewowi 101 bramek, tracąc jednocześnie 62.

Ostatnio Biała Gwiazda gościła na stadionie przy Alei Piłsudskiego 26 października 2012 roku. Dzięki dwóm szybko zdobytym przez Rafała Boguskiego bramkom krakowianie wygrali 2:1. Honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Mehdi Ben Dhifallah. Natomiast jesienią, w meczu rozgrywanym w ramach 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, wiślacy po dwóch bramkach Donalda Guerriera i jednej Pawła Brożka pewnie pokonali Widzew 3:0.

W poprzedniej serii gier łodzianie zremisowali na wyjeździe z Cracovią 1:1 i nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Wisła natomiast przegrała w Lubinie z Zagłębiem 1:3, ale mimo to utrzymała swoją pozycję na najniższym stopniu podium. Zarówno dla jednej jak i drugiej drużyny dzisiejsze spotkanie jest niezwykle ważne. Gospodarze potrzebują każdego punktu w walce o utrzymanie. Z kolei zespół Białej Gwiazdy pozostaje bez wygranej w Ekstraklasie od lutowych Derbów Krakowa. Najwyższy więc czas, aby przerwać złą passę i zwyciężyć. Mamy nadzieję, że stanie się to już dziś.

Spotkanie Widzew Łódź – Wisła Kraków rozpocznie się o godzinie 18.00. Trzymajcie kciuki!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Widzew Łódź

Data publikacji: 05-04-2014 09:50


Ostatni mecz wyjazdowy w rundzie zasadniczej czeka nas w Łodzi. W sobotę przy ulicy Piłsudskiego mecz z Widzewem. Drużyna ta zdobyła w ostatniej kolejce pierwsze punkty w tym sezonie na wyjeździe.


Czy podtrzyma dobrą dyspozycję w spotkaniu przeciwko zespołowi Białej Gwiazdy? Zapraszamy do analizy najbliższego rywala.

Bramka: Największym wygranym tej rundy jest niewątpliwie bramkarz - niespełna 23- letni Patryk Wolański. Bronił jak do tej pory w siedmiu meczach i 9 razy musiał wyciągać piłkę z siatki. Raz też zachował czyste konto. W porównaniu z Maciejem Mielcarzem jego atutem- bez wątpienia- jest refleks, natomiast brakuje mu jeszcze doświadczenia, czasem podejmuje też zbyt brawurowe decyzje. Eksperci uważali, że utalentowany, ale bez szans na grę w Ekstraklasie, a jednak…

Obrona: Linia obronna zespołu z Łodzi jest zdecydowanie najsłabszą formacją pośród wszystkich zespołów w Ekstraklasie (49 bramek straconych), stąd też pewne zmiany i przetasowania. Do treningów powrócił krajan Donalda – Kevin Lafrance, jednak nie przewidujemy go w pierwszej jedenastce, mimo że dostał kolejną szansę od trenera, którego skutecznie zniechęca zdobywanymi golami… samobójczymi. Na lewej obronie został sprawdzony podczas ostatniego spotkania Patryk Stępiński, piłkarz defensywy reprezentacji młodzieżowych, więc nie dziwi, że wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie na mecz z Wisłą. Podobnie ma się sytuacja na prawej obronie z Marcinem Kikutem, który wrócił do pierwszego składu po trzech meczach nieobecności. Ten jednak ma do zaoferowania swoje doświadczenie i determinację. Środek obrony powinni stanowić Krystian Nowak z Rafałem Augustyniakiem, para z szansami na dołączenie do czołowych defensorów Ekstraklasy, potrzeba im tylko więcej ogrania, a temu ostatniemu opanowania.

Pomoc: Widzew za trenera Artura Skowronka próbował już kilku ustawień, w tym z 1-3-4-3 w meczu domowym przeciwko Zagłębiu Lubin. Jednak najczęściej występuje w zestawieniu 1-4-2-3-1 i do takiego również się skłaniamy. W celu wzmocnienia formacji obronnej w rolę środkowych pomocników wcielą się prawdopodobnie waleczny Bartłomiej Kasprzak oraz nieustępliwy Piotr Mroziński. Na prawym skrzydle zagra Mariusz Rybicki, a na przeciwległej Marcin Kaczmarek. Jako ofensywny pomocnik zagra Mateusz Cetnarski, który w tej rundzie ma spełniać rolę lidera zespołu. W drugiej połowie można spodziewać się wejścia Czarnogórca Veljko Batrovicia.

Atak: Łotysz Eduards Visnakovs ma pewne miejsce w pierwszym składzie. W tej rundzie gdzieś zgubił swoją dobrą passę snajpera, gdyż strzelił tylko jedną bramkę.

Łukasz Stupka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Widzew Łódź 2:1 Wisła Kraków

Wpisany przez Krzysiek

sobota, 05 kwietnia 2014 19:50


Przed tygodniem Wisła przegrała z Zagłębiem 1:3. Zagłębiem, które w momencie rozpoczęcia meczu było w strefie spadkowej tuż nad Widzewem. Dzisiaj według słów Franciszka Smudy z ostatnim Widzewem, który jest niemal pewniakiem do spadku, mecz będzie jeszcze trudniejszy i cięższy. Należałoby więc oczekiwać rezultatu podobnego z Białegostoku, gdzie Wisła przegrała 2:5.

Trener Smuda - stary lis - wie co mówi. Pięć minut meczu, a najgorsza ofensywa ligi, zabawiła się z tą „najlepszą” jak z amatorami i po strzale Rybickiego Widzew objął szybkie prowadzenie. Nie zdążyło minąć dziesięć minut, a kolejne złe zachowanie obrońców, głównie Burligi, który odpuścił krycie Viśnakovsa i powinno być 2:0. Łotysz wyszedł sam na sam z Miśkiewiczem, lecz trochę spanikował oddając zbyt szybko strzał i krakowski bramkarz poradził sobie w tej sytuacji. W żaden sposób nie zmotywowało to zawodników Wisły do gry w piłkę i to Widzew przez cały czas był stroną przeważającą. Pół godziny musiało minąć zanim pierwszy raz udało się rozmontować juniorską defensywę łodzian. Ładna gra na małej przestrzeni i Paweł Brożek zdołał oddać strzał w polu karnym, który jednak skończył się jedynie rzutem rożnym. Cztery minuty później z narożnika pola karnego próbował zmieścić piłkę miedzy nogami bramkarza Stilić, lecz skończyło się ponownie tylko na rzucie rożnym. Pięć rzutów rożnych i jeden niemrawy, celny strzał to wszystko na co stać było piłkarzy Wisły w pierwszej połowie. Jakby przypadkowemu obserwatorowi tego meczu powiedzieć, że Wisła jest trzecia w tabeli, a Widzew ostatni to, by spytał „czy to żart?”. Po pierwszej połowie cieszyć się należy, że Widzew strzelił tylko jedną bramką, bo Jagiellonia do przerwy strzeliła dwie, gdy kończyło się piątką.

W jesiennym spotkaniu z Widzewem Guerrier strzelił Widzewowi dwie bramki, więc trener Smuda w przerwie doszedł do wniosku, że może uda mu się powtórzyć ten wyczyn i wpuścił Haitańczyka od początku drugiej połowy za Urygę. Bezproduktywnego Chrapka wszedł również Sarki. Weszło dwóch skrzydłowych i Wisła dostała lekkich skrzydeł, zmuszając Widzew do cofnięcia się i przestawienia na grę z kontry. W 57. minucie dobrze w polu karnym Burliga wypatrzył Gargułę. „Guła” znalazłszy się w sytuacji sam na sam z Wolańskim, sprytnym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi i doprowadził do remisu. Pięć minut później Garguła mógł zostać bohaterem, lecz fatalnie wykończył dobre podanie Stilica na piąty metr od bramki Widzewa. W 67. minucie łodzianie, kolejny raz wprawili w zakłopotanie wiślackich defensorów. Dośrodkowanie Alexa Bruno, pomimo asysty dwóch wyższych obrońców trafiło na głowę Cetnarskiego, który tylko dostawił głowę i piłka wpadła do siatki, dając prowadzenie gospodarzom. Podobnie jak w pierwszej połowie, strata bramki nie potrafiła na tyle zmotywować zawodników „Białej gwiazdy”, by przejąć inicjatywę i zamknąć Widzew we własnym polu karnym, dążąc za wszelką cenę do wygranej. To Widzew był drużyną, lepszą i stwarzającą kolejne groźne sytuacje. Na pięć minut przed końcem, centymetry dzieliły, by po lobie Viśniakovsa piłka wpadła pod poprzeczkę. W doliczonym czasie gry jeszcze próbował pokonać Miśkiewicza Alex Bruno, lecz w tej sytuacji dobrze spisał się krakowski bramkarz. Widzew, wygrywa pewnie i po ładnej grze. Widzew ostatni zespół tabeli, który gdyby nie reforma, byłby już spadkowiczem, odnosi pierwsze zwycięstwo od ponad 150 dni (!) i ośmiesza krakowską Wisłę.

W przerwie trener Smuda mógł w ten sposób motywować swoich zawodników: „to są chłopcy, którzy są tak młodzi, że w trzeciej lidze, by nie wytrzymali gry na pełnych obrotach przez cały mecz. Wy jesteście stare wygi, które mają za sobą świetne przygotowanie fizyczne podczas przerwy zimowej, więc spokojnie ten mecz nie jest jeszcze przegrany.” Niestety, piłkarze mu zawierzyli i myśleli, że mecz sam się wygra, bo przecież grają przeciw łapance juniorów, którzy są na ostatnim miejscu w tabeli. Cóż raz trener się pomylił, ale w zapowiedziach przedmeczowych miał rację. Mecz z Widzewem, pomimo niższej porażki, okazał się dla piłkarzy Wisły trudniejszy. Trudniejszy w przełknięciu porażki, bo prawdopodobnie Wisła będzie musiała się pożegnać nawet z czwartym miejscem, co oznaczać będzie tylko trzy mecze u siebie w play-off.

Bramki: Rybicki 6`, Cetnarski 67` - Garguła 57`

Żółte kartki: Kasprzak 68`, Alex Bruno 84` - Nalepa 24`, Bunoza 34`, Uryga 41`, Stjepanović 71`, Guerrier 88`

Widzew Łódź:

Wolański – Stępiński, Nowak, Augustyniak, Kikut, Rybicki (Alex Bruno 60`), Kasprzak (Batrović 90`) – Mroziński (Okachi 70`), Cetnarski (c), Kaczmarek – Viśniakovs

Wisła Kraków:

Miśkiewicz – Bunoza, Głowacki (c), Nalepa (Piotr Brożek 56`), Burliga, Uryga (Guerrier 46`), Chrapek (Sarki 46`)– Stjepanović, Garguła, Stilić – Paweł Brożek

Źródło: skwk.pl

Po prostu wstyd. Widzew - Wisła 2-1

Piłkarze krakowskiej Wisły przedłużyli swoją serię meczów bez wygranej do sześciu, a serię porażek do aż trzech kolejnych! Ulegli bowiem w Łodzi walczącemu o utrzymanie Widzewowi 1-2. I jest to dla zespołu naszego rywala wydarzenie. Ostatni mecz ekipa z Łodzi wygrała bowiem w... listopadzie ubiegłego roku, dokładnie 14. kolejek temu!

Spotkanie z Widzewem drużyna "Białej Gwiazdy" rozpoczęła z wracającym po przerwie za czerwoną kartkę Arkadiuszem Głowackim, któremu na środku naszej defensywy tym razem partnerował Michał Nalepa. Ze składu nie wypadł jednak grający ostatnio obok "Głowy" Gordan Bunoza, bo wrócił on bowiem na lewą obronę. Ciekawie było natomiast w pomocy, w której grać mieliśmy od pierwszych minut bez choćby jednego nominalnego skrzydłowego.

Bez względu jednak na to - Wisła mecz z ostatnim w tabeli zespołem rozpoczęła fatalnie. Już bowiem w 6. minucie fatalny błąd popełniła nasza defensywa. Wszystko zaczęło się od złego wybicia piłki przez Głowackiego, a skończyło na ograniu tegoż "Głowy" i Łukasza Garguły przez Marcina Kikuta oraz podaniu Bartłomieja Kasprzaka do Mariusza Rybickiego. Pomocnik Widzewa był sam na 12-tym metrze i uderzył na tyle precyzyjnie, że nie dał żadnych szans na skuteczną interwencję Michałowi Miśkiewiczowi. I było 0-1.

Co gorsze podopieczni Franciszka Smudy nie byli w ogóle w stanie na tę stratę odpowiedzieć, tym bardziej, że po kwadransie mogło być 0-2! Sam na sam z Miśkiewiczem wyszedł bowiem Eduards Višņakovs, ale nasz bramkarz świetnie złapał uderzenie Łotysza.

Wiślacy cokolwiek grać zaczęli dopiero po... 30 minutach tego źle przez nas rozpoczętego spotkania. Ładna jednak wtedy klepka wiślaków skończyła się niecelnym, bo zblokowanym uderzeniem Pawła Brożka. Nasz napastnik mógł zaliczyć natomiast już pięć minut później asystę. Zagrał bowiem do Semira Štilicia, ale Bośniak trafił w nogi bramkarza gospodarzy, Patryka Wolańskiego.

Kolejne minuty to z kolei dwa dobre zagrania Ostoji Stjepanovicia. Najpierw Macedończyk przedarł się lewym skrzydłem i świetnie wrzucił w pole karne, tyle że Pawła Brożka ubiegł obrońca. Po czym już na finiszu I połowy uratował nas być może od straty gola. Widzew wyszedł do kontrataku, po naszym rzucie rożnym i złym wybiciu piłki przez Łukasza Burligę, ale sytuację uratował wracający się za akcją właśnie Stjepanović. Po 45 minutach było więc... tylko 0-1, co uznać można było i tak za mało jednak śmieszny żart wiślaków.

Na II połowę nie wyszli już do gry Michał Chrapek i Alan Uryga, których zastąpili Emmanuel Sarki i Wilde-Donald Guerrier, co było oczywiście sygnałem do ofensywy "Białej Gwiazdy". Tyle tylko, że zanim ta mogła w ogóle nastąpić - Franciszek Smuda musiał dokonać kolejnej zmiany, bo nogę w kostce fatalnie podkręcił Nalepa i musiał wejść za niego Piotr Brożek, który ustawił się oczywiście na lewej obronie, na jej środek wrócił natomiast Bunoza.

Mimo tych zawirowań Wisła zdołała szybko wyrównać. Świetnie do ataku Wisły włączył się Burliga i dograł do Garguły, a temu pozostało już tylko przyjąć i strzelić! Celnie i od 57. minuty było 1-1.

Pięć minut później mogło być już 2-1. Dobrze do przodu zagrał bowiem Stjepanović i po przejęciu przez Sarkiego i zgraniu do Štilicia - Bośniak mógł strzelać, ale zgrał jeszcze do Guerriera, tyle że Haitańczyk źle trafił w piłkę. Podobnie źle uderzył zaraz potem "Guła", któremu świetnie piłkę wycofał Štilić. Wręcz powinniśmy po tej akcji prowadzić!

I ta sytuacja szybko się zemściła. W 66. minucie dośrodkowania w nasze pole karne nie przeciął Bunoza, Piotr Brożek znalazł się natomiast za plecami Mateusza Cetnarskiego, który główkował do naszej bramki skutecznie na 1-2! I już nawet abstrahując od samej straty bramki - najgorsze było to, że Wisła w kolejnych minutach wręcz przestała grać. Dość powiedzieć, ale na groźną akcję wiślaków czekaliśmy aż do 81. minuty! Tyle tylko, że z podania Sarkiego nie zdołał skorzystać Paweł Brożek, został bowiem przyblokowany przez obrońcę, a piłkę złapał Wolański.

Bramkarz Widzewa dobrze wyszedł też w 84. minucie, uprzedzając Pawła Brożka, którego prostopadłym podaniem wypuścił do przodu Štilić. W odpowiedzi sam na sam z Miśkiewiczem pobiegł z kolei Višņakovs, ale Łotysz przelobował nie tylko naszego bramkarza, ale też poprzeczkę. Miśkiewicz już całkiem na poważnie musiał się natomiast wykazać w doliczonym czasie gry, broniąc groźny strzał Aléxa Bruno.

Ostatecznie Wisła po kolejnym fatalnym występie przegrywa w Łodzi 1-2. Tracimy więc kolejne trzy punkty, ale nie tylko. W kolejnym spotkaniu nie zagrają ukarani dziś kartkami: Bunoza, Stjepanović i Guerrier, a nie wiadomo czy zagrać będzie mógł kontuzjowany dziś Nalepa. A to oznacza, że ciężko będzie wiślakom zachować miejsce w... pierwszej czwórce ligi.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Już nawet w Łodzi przegrali...

5. kwietnia 2014,

Kryzys Wisły trwa. Podopieczni Franciszka Smudy nie zdołali wywieźć nawet punktu z boiska ostatniej drużyny ekstraklasy - Widzewa Łódź. Wisła przegrała w Łodzi 1:2.


Na stadionie drużyny, która ma na koncie ponad dwa razy mniej punktów, Wisła miała zrehabilitować się za dwa przegrane mecze u siebie i ostatnią porażkę 1:3 w Lubinie. Trener Smuda tradycyjnie narzekał co prawda na absencje, ale przecież do składu wrócił mu Arkadiusz Głowacki. Szkoleniowiec Wisły miał ten komfort, że mógł posadzić na ławce Piotra Brożka, Emmanuela Sarkiego i Donalda Guerriera. Spośród graczy, którzy w tym roku grali dość regularnie zabrakło mu tylko Dariusza Dudki.

Widzew, który dość korzystnie zaprezentował się w niedawnym meczu rozgrywanym z drugiej strony Błoń postawił na te same atuty. Przede wszystkim ambicję i próbę gry skrzydłami, z której kompletnie zrezygnował trener Smuda, stawiając w bocznych sektorach drugiej linii na Michała Chrapka i Łukasza Gargułę. Taka taktyka przyniosła powodzenie gospodarzom już w 6 minucie, gdy po akcji lewą stroną Kasprzak wyłożył piłkę Rybickiemu, a ten strzałem lewą nogą przy słupku nie dał szans Miśkiewiczowi. W tej sytuacji w polu karnym Wisły było chyba z ośmiu zawodników, ale przynajmniej połowa z nich opiekowała się w tym czasie powietrzem...

Niespełna 10 minut później od podwyższenia prowadzenia uratował nas Miśkiewicz, który wygrał pojedynek "sam na sam" z Visnakovsem. Napastnik Widzewa uciekł Łukaszowi Burlidze i doszedł do podania, po którym uderzył na bramkę Wisły, lecz nasz golkiper wyczuł intencję strzelca.

Ataki Wisły przez długi czas przynosiły bardzo niewiele zagrożenia. Wspomnieć, bardziej przez grzeczność, można o bardzo niecelnej próbie uderzenia głową Alana Urygi. Wreszcie w 30 minucie kilka krótkich podań przed bramką Widzewa wymienili Chrapek i Stilić a akcję niecelnym strzałem wykończył Paweł Brożek.

Pięć minut później Brożek nie najlepiej przyjął, a następnie odegrał piłkę do Stilicia przy wyjściu kontratakiem. Bośniak wyrzucony trochę do lewej strony miał przed sobą bramkarza, uderzył po ziemi, a Wolański obronił nogami. Był to jedyny strzał w światło bramki łódzkiej drużyny na sześć oddanych prób.

W przerwie trener Smuda zdecydował się rozruszać wiślackie skrzydła wprowadzając jednocześnie Sarkiego i Guerriera. Kilka minut później musiał dokonać ostatniej zmiany po kontuzji Nalepy. Wówczas na boisko wszedł Piotr Brożek, a Gordan Bunoza został przesunięty na środek defensywy. Jak się później okazało właśnie ta para najbardziej zawiodła przy straconym golu decydującym o wyniku.

Nim to nastąpiło swój kwadrans miała Wisła, zaczynając go od niecelnej główki Głowackiego. W 57 minucie nastąpiło wyrównanie: atakujący prawą stroną Burliga zagrał na środek pola karnego do Garguły, który zdążył spokojnie opanować piłkę i strzelić nie do obrony. Przyznać trzeba, że strzelec gola znajdował się w tej sytuacji na granicy spalonego, możliwe, że sędzia popełnił błąd, choć zasłonięty przez Emmanuela Sarkiego nie miał łatwo by ocenić położenie pomocnika Wisły.

W 64 minucie Garguła miał na nodze "piłkę meczową", po wycofaniu spod linii końcowej przez Stilicia. "Guła" uderzył źle, a dwie minuty później padł gol dla łodzian.

Widzew odzyskał piłkę przed naszym polem karnym, a Mroziński zagrał przed nasze pole bramkowe w stronę Centarskiego. Dośrodkowanie zbagatelizował Bunoza, Piotr Brożek był za plecami kapitana Widzewa i mimo interwencji przegrał z nim pojedynek o piłkę, a że Centarskiemu wyszedł strzał głową, to wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Miśkiewicz nie miał szans na skuteczną interwencję.

Wisła mogła wyrównać po prostopadłym podaniu Stilicia do Pawła Brożka (kolejny nieudany występ), lecz zagranie okazało się minimalnie zbyt mocne i piłkę przechwycił Wolański. Widzew miał lepsze okazje: najpierw Okachi w dogodnej pozycji przestrzelił, a w 86 minucie Visnakovs w sytuacji sam na sam lobował Miśkiewicza, ale na tyle dla niego pechowo, że piłka po odbiciu się od murawy przeleciała nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry "Białą Gwiazdę" mógł dobić Bruno, na 2:1 dla łodzian jednak się skończyło.

Dla Widzewa było to pierwsze zwycięstwo w tym roku, zaś dla Wisły - czwarty przegrany mecz z sześciu ostatnich (w pozostałych dwóch były remisy). Na osiemnaści możliwych punktów drużyna Smudy zdobyła tylko dwa. W skrajnym przypadku, jeśli niekorzystnie ułożą się wyniki niedzielnych i poniedziałkowych spotkań "Biała Gwiazda" może spaść z trzeciego na szóste miejsce w tabeli.

Widzew Łódź - Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Mariusz Rybicki 6 min

1:1 Łukasz Garguła 57 min

2:1 Mateusz Cetnarski 66 min

Żółte kartki: Kasprzak, Alex (Widzew) - Nalepa, Bunoza, Uryga, Stjepanović, Guerrier (Wisła)

Widzew: Patryk Wolański - Patryk Stępiński, Krystian Nowak, Rafał Augustyniak, Marcin Kikut - Mariusz Rybicki (60 min - Alex Bruno), Bartłomiej Kasprzak (90 min - Veljko Batrović), Piotr Mroziński (70 min - Princewill Okachi), Mateusz Cetnarski, Marcin Kaczmarek - Eduards Visņakovs

Wisła: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Michał Nalepa (56 min - Piotr Brożek), Gordan Bunoza - Michał Chrapek (46 min - Emmanuel Sarki), Ostoja Stjepanović, Semir Stilic, Alan Uryga (46 min - Wilde-Donald Guerrier), Łukasz Garguła - Paweł Brożek

Sędzia: B. Frankowski (Toruń)

Widzów: 6600


wislakrakow.com (redakcja)

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "na żywo" z meczu 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Wisła mierzy się dziś na wyjeździe z ostatnim w tabeli Widzewem Łódź. Poznaliśmy już skład Wisły na dzisiejszy mecz. Dokładnie takie sam, jaki przewidywaliśmy. Na ławce rezerwowych Wisły zasiądą: Bieszczad - Piotr Brożek, Sarki, Burdenski, Szewczyk, Guerrier i Klarić. Dla Łukasza Burligi to 50. ligowy mecz w barwach Wisły. Wisła zagra dziś w jednolitych białych strojach, Widzew cały na czerwono.

  • 1' Spotkanie rozpoczęte.
  • 4' Wisła w pierwszych minutach stara się grać pressingiem i wysoko atakować rywali.
  • 6' Groźna akcja Widzewa, ale po dośrodkowaniu Kaczmarka z lewego skrzydła skutecznie interweniuje Miśkiewicz.
  • 8' Widzew stara się nadal atakować. Po dośrodkowaniu Kaczmarka uderzać próbował Visnakovs, ale w trudnej sytuacji chybił.*6' Gol dla Widzewa. Fatalne zachowanie defensywy Wisły. Kasprzak zagrał w polu karnym do niepilnowanego Rybickiego, który precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans Miśkiewiczowi.
  • 10' Piłka spadła w polu karnym pod nogi Mrozińskiego, ale ten uderza nad poprzeczką.
  • 12' Wisła nie ma żadnego pomysłu na rywala. Gospodarze skutecznie powstrzymują wiślaków daleko od swojej bramki.
  • 15' Doskonała okazja dla Widzewa. W sytuacji sam na sam z Miśkiewiczem znalazł się Visnakovs, ale bramkarz Wisły wygrywa ten pojedynek!
  • 17' Bardzo niecelne uderzenie Urygi.
  • 22' Na razie niestety wygląda to fatalnie.
  • 27' Dośrodkowanie Stjepanovicia z rzutu rożnego, ale piłka ląduje w rękach Wolańskiego.*24' Żółta kartka dla Nalepy za zagranie ręką. Szósta kartka w tym sezonie.
  • 30' Wreszcie akcja Wisły. Stilić wymienił piłkę z Paweł Brożkiem, ten zdecydował się na strzał, ale został zblokowany.
  • 31' Po strzale głową Głowackiego piłkę sprzed bramki wybił Mroziński/
  • 35' Paweł Brożek zagrał w pole karne do Stilicia. Ten zdecydował się na uderzenie, ale Wolański broni nogami.*34' Żółta kartka dla Bunozy za faul na Rybickim. Bośniak będzie pauzował w dwóch najbliższych spotkaniach.
  • 35' Po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne do Bunozy, który bez zastanowienia uderzył. Strzał został jednak zablokowany.
  • 41' Zamieszanie pod bramką Widzewa, ale sytuację wyjaśnia Wolański.*40' I kolejna kartka dla zawodnika Wisły. Za faul na Cetnarskim ukarany Uryga.
  • 42' Stjepanović próbował dogrywać z lewego skrzydła do Pawła Brożka, ale podanie przeciął jeden z obrońców.
  • 42' Ponownie gorąco pod bramką Widzewa po rzucie rożnym, ale i tym razem gospodarzom udało się zażegnać niebezpieczeństwo.
  • 43' Kolejna bardzo dobra interwencja Miśkiewicza, który w ostatniej chwili uprzedził Visnakovsa.
  • 44' Mogło być groźnie, ale Stilić źle zabrał się z piłką w polu karnym Widzewa.
  • 45' Świetny powrót Stjepanovicia, który powstrzymał Rybickiego, który mógł znaleźć się sam na sam z Miśkiewiczem.

Koniec pierwszej połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta. Dwie zmiany w zespole Wisły. Na boisko wchodzą Sarki i Guerrier. W szatni zostali Chrapek i Uryga.
  • 49' Po dośrodkowaniu Garguły z rzutu wolnego, niecelnie głową uderzał Głowacki.
  • 51' Po dośrodkowaniu Cetnarskiego strzału nie zdołał oddać Visnakovs.
  • 52' Wolański uprzedził Pawła Brożka po podaniu z głębi pola.
  • 53' Nalepa skręcił staw skokowy i prawdopodobnie potrzebna będzie zmiana.
  • 54' Bardzo niecelny strzał Kaczmarka z dystansu.
  • 55' Wisła na razie w dziesiątkę. Do wejścia na boisko szykuje się Piotr Brożek.
  • 62' Stilić zamiast uderzać na bramkę zagrał do Guerriera. Nic z tego nie wyszło.*60' Zmiana w zespole Widzewa. Alex Bruno wchodzi za Rybickiego.*57' 1:1! Po dośrodkowaniu Burligi, piłka trafiła do niepilnowanego w polu karnym Garguły, który bez problemów umieścił ją w siatce.*56' Piotr Brożek już na boisku. Zastąpił kontuzjowanego Nalepę.
  • 63' Wisła próbuje pójść za ciosem i atakuje. Teraz jednak bardzo złe dośrodkowanie Piotra Brożka.
  • 64' Doskonała okazja! Stilić wyłożył piłkę w polu karnym Gargule, ale ten tym razem uderzył obok bramki.
  • 66' Długie podanie Głowackiego w kierunku Pawła Brożka, ale ten na spalonym.
  • 72' Celny strzał Alexa Bruno z prawej strony pola karnego, ale Miśkiewicz na posterunku.*71' Żółta kartka dla Stjepanovicia. Ósma w tym sezonie - oznacza to, że reprezentant Macedonii nie zagra z Podbeskidziem.*70' Druga zmiana w Widzewie. Okachi za Mrozińskiego.*68' Żółta kartka dla Kasprzaka.*66' Drugi gola dla Widzewa. Po dośrodkowaniu Mrozińskiego, Miśkiewicza strzałem głową pokonał Cetnarski. Złe ustawienie Bunozy.
  • 74' Bunoza w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg wbiegającego w pole karne Visnakovsa.
  • 76' Fatalny błąd sędziego, który przerywa grę odgwizdując spalonego. Nie było jednak o nim mowy, a Paweł Brożek miał przed sobą tylko bramkarza.
  • 81' Wolański łapie piłkę po tym jak jeden z jego partnerów przeciął dośrodkowanie Sarkiego.
  • 85' Teraz akcja Okachiego, ale uderzenie zza pola karnego niecelne.
  • 85' Widzew bliski zdobycia trzeciego gola. Visnakovs przelobował Miśkiewicza, odbiła się przed bramką i przeszła nad poprzeczką.
  • 86' Nieco za mocne podanie Stilicia do Pawła Brożka. Dobrym wyjściem z bramki popisał się Wolański.*84' Żółta kartka dla Alexa Bruno za faul na Piotrze Brożku.
  • 89' Po dośrodkowaniu Cetnarskiego z rzutu rożnego, nad bramką główkował Visnakovs.*86' Żółta kartka dla Guerriera. To trzeci zawodnik, który z powodu kartek nie zagra z Podbeskidziem.
  • 90+3' Miśkiewicz ratuje Wisłę przed stratą gola po strzale Bruno z prawej strony pola karnego.*90' Ostatnia zmiana w Widzewie. Za Kasprzaka wchodzi Batrović.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Porażka z Widzewem

Dodano: 2014-04-05 19:55:36 (aktualizacja: 2014-04-06 18:07:40) Krzysztof


W meczu 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków została pokonana przez Widzew Łódź. Bramkę dla "Białej Gwiazdy" strzelił Łukasz Garguła - było to jego 9. trafienie w tym sezonie.

W składzie Wisły nie było wielkich zaskoczeń. W porównaniu do składu anonsowanego przez nasz serwis doszło do jednej roszady. W obronie od pierwszych minut wystąpił Michał Nalepa. Trener Smuda zdecydował się rozpocząć mecz bez nominalnych skrzydłowych. W przerwie dokonał jednak korekt, w wyniku których na murawie pojawili się Guerrier i Sarki.

Najważniejsze momenty meczu:

7' Kikut przedarł się lewym skrzydłem i wycofał piłkę na 16 metr, gdzie dopadł do niej Rybicki i płaskim strzałem lewą nogą zaskoczył Miśkiewicza! 1:0 dla łodzian.

10' Visnakovs znalazł się sam na sam z Miśkiewiczem, ale to nasz golkiper wychodzi górą z tego pojedynku! Mogło być 2:0!

35' Fatalny błąd Nowaka sprawia, że w znakomitej sytuacji znalazł się Semir Stilić. Bośniakowi nie udało się jednak pokonać Wolańskiego.

25' Akcja Burligi z Gargułą! Burliga zagrywa piłkę w pole karne, gdzie Garguła najpierw spokojnie ją przyjmuje, a potem spokojnym strzałem doprowadza do remisu! 1:1.

64' Szansa dla Wisły! Po składnej akcji gości w dobrej sytuacji fatalnie pudłuje naciskany Sarki!

68' Alex Bruno świetnie dośrodkowuje na głowę Mateusza Cetnarskiego, który nie daje szans Miśkiewiczowi i 2:1!

85' Paweł Brożek znów nie ma swojego gola! Napastnik Wisły przegrywa pojedynek sam na sam z Wolańskim!

Widzew Łódź 2-1 Wisła Kraków

Mariusz Rybicki 6, Mateusz Cetnarski 66 - Łukasz Garguła 57

Widzew: 21. Patryk Wolański - 7. Patryk Stępiński, 18. Krystian Nowak, 4. Rafał Augustyniak, 5. Marcin Kikut - 17. Mariusz Rybicki (60, 29. Aléx Bruno), 33. Bartłomiej Kasprzak (90, 94. Veljko Batrović), 6. Piotr Mroziński (70, 8. Princewill Okachi), 10. Mateusz Cetnarski, 9. Marcin Kaczmarek - 15. Eduards Višņakovs.

Wisła: 1. Michał Miśkiewicz - 21. Łukasz Burliga, 6. Arkadiusz Głowacki, 27. Michał Nalepa (56, 8. Piotr Brożek), 3. Gordan Bunoza - 10. Łukasz Garguła, 17. Ostoja Stjepanović, 34. Alan Uryga (46, 77. Wilde-Donald Guerrier), 18. Semir Štilić, 20. Michał Chrapek (46, 15. Emmanuel Sarki) - 11. Paweł Brożek.

żółte kartki: Kasprzak, Aléx Bruno - Nalepa, Bunoza, Uryga, Stjepanović, Guerrier. sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). widzów: 6600.

Źródło: wislalive.pl

Zła passa trwa, porażka Wisły w Łodzi

Data publikacji: 05-04-2014 20:00


Piłkarze krakowskiej Wisły nie zdołali przerwać złej passy i ulegli na wyjeździe łódzkiemu Widzewowi 1:2. Jedyną bramkę dla piłkarzy spod Wawelu zdobył w 57. minucie Łukasz Garguła.

Początkowa faza pojedynku nie przyniosła sytuacji bramkowych, mimo iż gracze obu drużyn próbowali zagrozić rywalowi. W 6. minucie niebezpiecznie zrobiło się w polu karnym Wisły, kiedy to Kaczmarek zagrywał do wbiegającego Visnakovsa, jednak napastnika z Łodzi uprzedził Miśkiewicz. Jeszcze w tej samej minucie gospodarze objęli prowadzenie, kiedy to Kasprzak dostrzegł niekrytego Rybickiego, który bez kompleksów pokonał golkipera spod Wawelu.


Dwie minuty później Widzew próbował ponownie zaskoczyć krakowian za sprawą Visnakovsa, jednak tym razem Łotysz popisał się niecelnym strzałem. W 12. minucie ładną akcję ofensywną przeprowadzili podopieczni trenera Smudy, lecz do podania Garguły nie zdążył dojść Bunoza.

W 15. minucie znowu niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Białej Gwiazdy po tym, jak po nieudanej akcji gości piłkę przejęli łodzianie. Na szczęście dla Wiślaków na wysokości zadania stanął Miśkiewicz, broniąc strzał Visnakovsa w sytuacji sam na sam. Pięć minut później Kaczmarek po raz kolejny zagrywał w pole karne Wisły, jednak tym razem jego podanie było zbyt głębokie.

24. minuta przyniosła pierwszy żółty kartonik, który obejrzał Nalepa po zatrzymaniu piłki ręką na 30. metrze po wrzutce Cetnarskiego. Sześć minut później Wiślacy wypracowali ładną dla oka akcję, po której mogli pokusić się o bramkę, lecz ostatecznie strzał Brożka został zablokowany przez gospodarzy.

W 35. minucie świetną kontrą popisali się piłkarze Białej Gwiazdy, lecz tym razem dobre podanie Garguły zmarnował Stilić, a jego uderzenie z ostrego kąta wybronił Wolański. Siedem minut później zawodnicy spod Wawelu nie wykorzystali zamieszania w polu karnym gospodarzy, nie potrafiąc oddać strzału z bliskiej odległości.

W 44. minucie ponownie Stilić bliski był pokonania Wolańskiego, lecz na posterunku był bramkarz gospodarzy. Sześćdziesiąt sekund później doskonały powrót pod własne pole karnym odnotował Stjepanović, zatrzymując wychodzących na czystą pozycję Widzewiaków. W doliczonym czasie gry ponownie w roli głównej wystąpili gracze trenera Skowronka, lecz futbolówkę spod nóg Visnakovsa wydarł Nalepa.

Po przerwie, w 49. minucie, do rzutu wolnego po faulu na Guerrierze podszedł Garguła, lecz futbolówkę po jego wrzutce posłał ponad poprzeczkę Głowacki. Dwie minuty później ładnie w pole karne Widzewa zagrywał Sarki, ale dobrze ustawieni byli obrońcy gospodarzy. W kolejnej akcji Cetnarski zagrywał w kierunku Visnakovsa, który nie zdołał opanować piłki.

52. minuta przyniosła świetne podanie do wychodzącego na czystą pozycję Brożka, jednak napastnika spod Wawelu uprzedził dobrze ustawiony Wolański. Cztery minuty później Wiślacy po raz kolejny znaleźli się pod polem karnym łodzian, jednak prawdziwe zagrożenie przyszło ze strony krakowian kilkanaście sekund później, kiedy to piłkę w siatce gospodarzy umieścił Garguła. Pozostawiony bez opieki w polu karnym pomocnik ze stolicy Małopolski wykorzystał podanie Burligi i ze spokojem wpakował futbolówkę do bramki rywala, doprowadzając tym samym do wyrównania.

W 63. minucie Sarki zagrywał do wchodzącego Stilicia, który dostrzegł lepiej ustawionego Guerriera, lecz podanie Bośniaka pozostawiało wiele do życzenia. Chwilę później drugie trafienie mógł zaliczyć Garguła, jednak jego strzał lewą nogą powędrował obok bramki. To, co nie udało się Wiślakom, powiodło się gospodarzom, którzy wykorzystali brak komunikacji obrońców spod Wawelu i za sprawą Cetnarskiego ponownie objęli prowadzenie.

W 72. minucie ponownie do głosu doszli gospodarze, ale Miśkiewicz zdołał wybronić niebezpieczny strzał Bruno. Osiem minut później bliski szczęścia był Brożek po podaniu Sarkiego, jednak napastnikowi Wisły ściągnął z nogi piłkę Nowak, a futbolówka trafiła w ręce Wolańskiego.

Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego znakomite prostopadłe podanie posłał w kierunku Brożka Stilić, ale wychodzącego na czystą pozycję Wiślaka uprzedził Wolański. W odpowiedzi golkipera z Krakowa próbował pokonać strałem z dystansu Okachi, lecz piłka znalazła się nad poprzeczką. Kolejna akcja to ponownie zagrożenie bramki Miśkiewicza, ale tym razem futbolówka po uderzeniu Visnakovsa przelobowała golkipera Wisły i ostatecznie opuściła plac gry.

W doliczonym czasie gry na dobrej pozycji znalazł się Guerrier, ale arbiter pojedynku uznał, iż pomocnik znalazł się na pozycji spalonej. Widzewiacy nie dawali za wygraną i kilkadziesiąt sekund później przeprowadzili kolejną groźną akcję, ale strzał Bruno odbił Miśkiewicz.

Widzew Łódź – Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Rybicki 6’

1:1 Garguła 57’

2:1 Cetnarski 66’

Widzew Łódź: Wolański – Stępiński, Nowak, Augustyniak, Kikut – Rybicki (60’ Bruno), Kasprzak (90’ Batrović), Mroziński (70’ Okachi), Cetnarski, Kaczmarek – Visnakovs

Wisła Kraków: Miśkiewicz – Burliga, Głowacki, Nalepa (56’ Brożek Piotr), Bunoza – Uryga (46’ Guerrier), Stjepanović, Garguła, Stilić, Chrapek (46’Sarki) – Brożek Paweł

Żółte kartki: Nalepa, Bunoza, Uryga, Stjepanović (Wisła), Kasprzak, Bruno (Widzew)

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda: - Widzew chciał za wszelką cenę wygrać

- To już trzecie z rzędu spotkanie, które przegraliśmy. Rzadko się spotyka tyle przegranych, zwłaszcza że przed nimi pokazaliśmy choćby z Legią w Warszawie, że potrafimy grać w piłkę. Jeśli nie ma się takiej totalnej determinacji, jaką dziś pokazał nam Widzew, to trudno rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść - mówił po porażce w Łodzi trener Franciszek Smuda.

- Przegraliśmy bo Widzew chciał za wszelką cenę wygrać i z totalną determinacją, to jeszcze raz powtarzam, podszedł do tego spotkania i dlatego to spotkanie wygrał - dodał "Franz".

Artur Skowronek (trener Widzewa): - Wszyscy potrzebowaliśmy na pewno tego zwycięstwa. Ja wierzyłem i nadal wierzę w ten zespół i ta wiara nigdy nie ucieknie, pomimo tego, że mamy za sobą słaby okres. Ale wreszcie przyszedł ten dobry okres, ale on musiał przyjść, bo widziałem jak Ci chłopcy bardzo ciężko na co dzień pracowali, przelewając to na spotkania ligowe. Trzecie spotkanie z rzędu nie przegraliśmy, a dziś mamy na swoim koncie pełną pulę. Pozawala nam się to zbliżyć do tego peletonu, który nam ucieka.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Głowacki: Taką opinię zawsze determinuje wynik

8. kwietnia 2014,

Po dwóch meczach pauzy Arkadiusz Głowacki wrócił na boisko w meczu z Widzewem Łódź. Drużyna nie zdołała jednak wywieźć punktów z boiska outsidera naszej ligi, prezentując się bardzo słabo, szczególnie w pierwszej połowie.


Najwięcej zarzutów do postawy Wisły można było mieć na początku meczu, kiedy było widać, że gospodarze walczą jak o życie, a "Biała Gwiazda" zbyt spokojnie reaguje na wydarzenia na boisku. Wiślacy już na początku stracili gola, a po kwadransie mogli i drugiego, lecz Miśkiewicz wygrał pojedynek z Visnakovsem.

Kapitan Wisły nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że mecz w Łodzi został przegrany ze względu na mniejsze zaangażowanie naszej drużyny w grę. - Taką opinię zawsze determinuje wynik - mówi Arkadiusz Głowacki w "Gazecie Krakowskiej". - Jak drużyna przegrywa, to zawsze można powiedzieć, że grała z mniejszą determinacją od tej, która wygrała. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak ważny mecz gramy w Łodzi. Podejście do tego meczu było właściwe. Bardzo chcieliśmy wygrać i odbudować się po ostatnich niepowodzeniach.

Na mecz z Podbeskidziem wypadło w sobotę aż czterech zawodników: Michał Nalepa, Gordan Bunoza, Donald Guerrier i Ostoja Stjepanović. Jeśli do soboty nie wykurują się Dariusz Dudka i Michał Chrapek, to zestawienie składu będzie niezwykle trudne. - Mamy kilka dni na to, żeby znaleźć sposób na odbudowanie się. To, co musimy zrobić w najbliższą sobotę, to zagrać lepszy mecz od tych ostatnich i przede wszystkim wreszcie wygrać. Mimo tych wszystkich problemów, z którymi się zmagamy, ja wierzę głęboko, że to nam się uda - mówi Głowacki.



na podstawie: "Gazeta Krakowska"

wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Łukasz Garguła: - Możemy mieć pretensje tylko do samych siebie

- W pierwszej połowie Widzew zasłużenie prowadził, ale w drugiej wyrównaliśmy i mieliśmy dwie dogodne sytuacje do tego, żeby wyjść na prowadzenie. Nie wiem czego zabrakło, może trochę precyzji, może trochę boiskowego farta, bo później się otworzyliśmy i Widzew kontratakował. Wrzutka z boku na Mateusza Cetnarskiego, który umiejętnie znalazł się w polu karnym i przy tej sytuacji powinniśmy się lepiej zachować - mówił po przegranym meczu z Widzewem Łukasz Garguła.

- Przejęliśmy inicjatywę, mieliśmy sytuację, ale ich nie wykorzystaliśmy. Możemy mieć pretensje tylko do samych siebie. Dwie, czy trzy dogodne sytuacje mieliśmy. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że może nas nie być w najlepszej czwórce. Chcieliśmy dziś za wszelką cenę wygrać, ale się nie udało. Został nam ostatni mecz u siebie, z Podbeskidziem, i musimy go koniecznie wygrać - zakończył "Guła".

Źródło: Canal+ Sport

Źródło: wislaportal.pl

Bunoza: Brak mi słów

Data publikacji: 05-04-2014 21:08


Wisła Kraków przegrała dziś w Łodzi z Widzewem 1:2. Dla Białej Gwiazdy jest to trzecia porażka z rzędu. Po meczu udało nam się zamienić kilka słów z naszym obrońcą, Gordanem Bunozą.

„Nie wiem, co mam powiedzieć, po prostu brak mi słów. Zawsze kiedy traci się tak szybko bramkę, jest ciężko. Potrafiliśmy wrócić do gry, wyrównując, a potem mogliśmy objąć prowadzenie i ułożyć ten mecz pod siebie. Niestety to się nie udało i nasza sytuacja jest coraz trudniejsza. Musimy teraz liczyć na to, że potkną się inni” – powiedział zaraz po meczu piłkarz Wisły.

W pierwszej połowie Bośniak otrzymał swoją dwunastą żółtą kartkę w tym sezonie, co oznacza, że będzie pauzował w dwóch najbliższych spotkaniach. „Nie wierzę, że to już moja dwunasta kartka w tym sezonie. Wydaje mi się, że to był mój pierwszy faul w tym meczu i od razu kartka. Nie powinno tak być” – powiedział bardzo rozczarowany Gordan.

Zespół Białej Gwiazdy nie potrafił wygrać szóstego już meczu z rzędu. Jaka w związku z tym panuje atmosfera w wiślackiej szatni? „Nie ma wzajemnych pretensji i oskarżeń, jest raczej sportowa złość. Musimy sobie uświadomić, co robimy źle i czego nam brakuje. W każdym kolejnym spotkaniu musimy pokazać, że nasze poprzednie niepowodzenia to tylko wypadek przy pracy. Nie możemy przestać wierzyć . Gramy w polskiej lidze, a tu wszystko jest możliwe” – optymistycznie zakończył Bunoza.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Najlepsze/najgorsze po meczu z Widzewem

Wpisany przez Patrycja

niedziela, 06 kwietnia 2014 14:59


Najlepsze i najgorsze po przegranym 1:2 meczu z Widzewem Łódź.


Najlepsze: wyjazdy za nami!

Bilans meczów wyjazdowych Wisły w rundzie zasadniczej jest tak fatalny, że aż dziwne, że Biała Gwiazda wciąż utrzymuje się w górze tabeli. Podopieczni Franciszka Smudy w tym sezonie wygrali 2(!) spotkania na obcych boiskach – w Gliwicach, gdzie zwycięstwo zawdzięczają rzutowi karnemu, a także w Kielcach, gdzie bramkę na wagę trzech punktów zdobyli w ostatnich sekundach spotkania, z resztą również po rzucie karnym. 16 zdobytych punktów na 45 możliwych. Kwintesencję tej wyjazdowej niemocy oglądaliśmy i w Lubinie, i w Łodzi. Na szczęście bilans wyjazdowy gorszy już nie będzie… Aż do play-offów.


Najgorsze: im wygrywać nie kazano?

Lista tego, co złe po meczu z Widzewem mogłaby być bardzo długa i zaczynać się na przykład od działań prezesa Bednarza zajmującego się wszystkimi innym, tylko nie poziomem sportowym zespołu, kończąc na działaniach trenera Smudy, który ustalając taktykę strzela w stopę całej drużynie. Skupmy się zatem na tym ostatnim przykładzie. Pojedynek z łodzianami to nie pierwszy raz, kiedy szkoleniowiec rezygnuje z gry skrzydłami, stawia Michała Chrapka i Łukasza Gargułę nie na ich nominalnych pozycjach, na których wyglądają najlepiej, a w ataku niezmiennie króluje Paweł Brożek, zmagający się z urazem i będący cieniem samego siebie z jesieni. Już w przerwie Smuda nieco skorygował swój błąd wpuszczając na murawę Donalda Guerriera i Emmanuela Sarkiego, chociaż i to na niewiele się zdało. Wisła zagrała nieźle przez 15 minut, zdobyła gola i na tym można byłoby zakończyć. Gra Białej Gwiazdy w ostatnich tygodniach wygląda tak, jakby zdobywanie punktów i utrzymywanie się jak najwyżej w tabeli nie było klubowi do końca na rękę. Co się stało z wygrywającą seriami, będącą rewelacją jesieni drużyną? Wiosną Wisła potrafiła zmobilizować się tylko na wybrane spotkania. Efekt słabego przygotowania? Nieodpowiednich zaleceń trenerskich? Spotkania z Zagłębiem Lubin i Widzewem Łódź powoli przelewają czarę goryczy. A następne w kolejce do ogrania Wiślaków jest Podbeskidzie, również walczące o utrzymanie…


Oceny Wiślaków w meczu z Widzewem

Wpisany przez Tomek

wtorek, 08 kwietnia 2014 09:25


Nie masz z kim wygrać? Zagraj z Wisłą. Nasze oceny Wiślaków po porażce w Łodzi.

Lata lecą, a kibice w Lubinie i Łodzi wciąż mogą śpiewać „Franek Smuda czyni cuda”. Tym w Krakowie pozostaje co najwyżej zmodyfikowana wersja „Franek Smuda, gdzie te cuda?”. Wisła Kraków zagrała beznadziejny mecz i niepoważne byłyby tłumaczenia, że „taka jest piłka”, albo „spotkania z tymi teoretycznie najsłabszymi rywalami zawsze są ciężkie”. Wiślacy z najgorszą drużyną w Ekstraklasie grali jak równy z równym. Gdyby nie dobra postawa Michała Miśkiewicza w kilku sytuacjach, wynik mógł być co najmniej taki jak przed tygodniem. Nie szło nawet Arkadiuszowi Głowackiemu, który dał się ograć na prawej stronie boiska, zabrakło go na środku pola karnego i w ten sposób drużyna straciła pierwszą bramkę. Spośród zawodników linii defensywnej pochwalić można jedynie Łukasza Burligę, który jak zawsze nie miał oporów przed zbliżeniem się do pola karnego rywali i bardzo ładnym dograniem asystował przy golu Łukasza Garguły. Nie popisał się za to jego kolega z przeciwległej strony linii obrony. Piotr Brożek przegrał pojedynek główkowy przy drugiej bramce dla Widzewa.

W pomocy trener Smuda zdecydował się grać bez skrzydłowych, bo gdy są na boisku, to i tak nie przynoszą żadnego pożytku drużynie. Potwierdzili to w drugiej połowie. Jako jedyni starali się pchać Wisłę do przodu Garguła ze Stiliciem. Ten pierwszy jedną stuprocentową sytuację zamienił na bramkę, drugą koncertowo zepsuł. Podań Bośniaka nie potrafił z kolei zamienić na gola nieskuteczny jak co mecz Paweł Brożek.

Czy teraz może być już tylko lepiej? Naszym zdaniem nie będzie. Trener Franciszek Smuda okazał się nie być jednak cudotwórcą, a jego wydawało się mocno asekuracyjna postawa wyrażana w słowach, że Wisła gra tylko o pierwszą ósemkę i utrzymanie nie była przesadzona.


Michał Miśkiewicz - 6

Łukasz Burliga - 4

Arkadiusz Głowacki - 4

Michał Nalepa – 4

(56’ Piotr Brożek) - 3

Gordan Bunoza - 3

Ostoj Stjepanović - 4

Alan Uryga – 4

(46’ Donald Guerrier) - 3

Michał Chrapek – 4

(46’ Emmanuel Sarki) - 3

Łukasz Garguła - 6

Semir Stilić - 5

Paweł Brożek - 3



Źródło: skwk.pl

Podsumowanie 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Ostatnie kolejki sezonu zasadniczego Ekstraklasy pokazują jak ciekawym pomysłem było wprowadzenie reformy ligi. Dzięki niej na każdym stadionie było w ten weekend ciekawie, a podział punktów sprawi, że dla wielu drużyn gra za trzy tygodnie rozpocznie się na nowo. Ta wydaje się nie dotyczy już... Wisły Kraków, która przegrała trzeci mecz z rzędu! Tym razem na boisku outsidera z Łodzi. Większy wstyd w tej kolejce dopadł jednak Jagiellonię, która poległa w Poznaniu aż 1-6.

Piątek, 4 kwietnia:

Podbeskidzie 3-3 Śląsk Wrocław

0-1 Dalibor Stevanović (21.)

1-1 Marek Sokołowski (24. k.)

1-2 Dalibor Stevanović (43.)

2-2 Jan Blažek (63.)

3-2 Marek Sokołowski (66. k.)

3-3 Dalibor Stevanović (82.)

Solidne emocje towarzyszyły potyczce w Bielsku, gdzie dwukrotnie prowadził Śląsk, by dwukrotnie lepszy wynik stracić. Co gorsze - walczący ambitnie "Górale" w końcu sami objęli prowadzenie i gdyby nie świetnie dziś dysponowany Dalibor Stevanović - pewnie trzy punkty zostałyby dopisane gospodarzom. Hat-trick Słoweńca temu jednak przeszkodził, ale ten mecz pokazuje dobitnie, jak zacięta będzie w tym sezonie walka o utrzymanie. Podbeskidzie i Śląsk dziś to po prostu pokazały.

Cracovia 2-0 Górnik Zabrze

1-0 Saïdi Ntibazonkiza (2.)

2-0 Edgar Bernhardt (61.)

To był mecz, w którym wszystko układało się pod ekipę z ulicy Kałuży. Błyskawicznie bowiem gospodarze strzelili bramkę, a potem od 34. minuty grali z przewagą jednego zawodnika, po dwóch żółtych napomnieniach dla Przemysława Oziębały. Jakby tego było mało - mimo że osłabiony Górnik stwarzał sobie więcej okazji, to nie potrafił ich wykorzystać. A podsumowaniem piłkarskich parodystów z Zabrza była akcja z 61. minuty, kiedy Norbert Witkowski wybiegł poza pole karne, Boris Pandža nie trafił w piłkę, a Antoni Łukasiewicz choć ją kopnął, to tak, że zaliczył asystę do nadbiegającego Edgara Bernhardta. Piłkarski kabaret! Nie można się więc dziwić, że Górnik nie zdołał wygrać po raz dziesiąty z rzędu! "Pasy" natomiast poważnie pokazują, że grę o "ósemkę" odpuścić nie zamierzają.

Sobota, 5 kwietnia:

Lechia Gdańsk 2-1 Zagłębie Lubin

1-0 Piotr Grzelczak (3.)

1-1 Aleksander Kwiek (13.)

2-1 Maciej Makuszewski (86.)

Obydwa zespoły uraczyły widzów tego spotkania niezłym widowiskiem, już zresztą w pierwszym kwadransie oglądaliśmy dwie ładne bramki, a cała pierwsza połowa toczyła się w niezłym tempie. Potem to trochę wprawdzie siadło, ale i tak nie można jednym i drugim odmówić starań o wywalcznie zwycięstwa. A to na korzyść gospodarzy przechylił kapitalnym uderzeniem Maciej Makuszewski, przypominając o sobie wszystkim tym, którzy pamiętają go jeszcze z czasów gry dla Jagiellonii. Wtedy strzelał podobne bramki. Dziś ta może była na wagę miejsca w czołowej ósemce ligi!

Widzew Łódź 2-1 WISŁA KRAKÓW

1-0 Mariusz Rybicki (6.)

1-1 Łukasz Garguła (57.)

2-1 Mateusz Cetnarski (66.)

Piłkarze krakowskiej Wisły bawią się od kilku kolejek w Janosika tej ligi i kto wie czy tej zabawy nie powtórzą też za tydzień, gdy pod Wawel przyjedzie Podbeskidzie. Wszystko na to wskazuje, bo aż trzech naszych podstawowych piłkarzy będzie musiało pauzować za żółte kartki. Nawet jednak z nimi - ekipa Franza Smudy uprawiała dziś niestety parodię futbolu, bo też chyba wiślacy zapomnieli, że w naszej lidze poza umiejętnościami - trzeba też dołożyć walkę i pomysł na grę, a tego jakby brakuje. I to niekoniecznie dlatego, że wiślacy nie chcą... Może po prostu nie do końca mogą? Bo Smuda może oczywiście mówić, że zawodowy piłkarz "zajechany" być nie może. To w takim razie co stało się z Wisłą?

Lech Poznań 6-1 Jagiellonia Białystok

1-0 Kasper Hämäläinen (7.)

2-0 Łukasz Teodorczyk (13.)

3-0 Łukasz Teodorczyk (24.)

4-0 Łukasz Teodorczyk (53.)

5-0 Dawid Kownacki (76.)

6-0 Gergő Lovrencsics (78.)

6-1 Dani Quintana (89. k.)

Dla gości to był kluczowy mecz, tylko bowiem zwycięstwo dawało im szansę na pozostawienie we własnych rękach wszystkich atutów w grze o "ósemkę". No to jeśli tak, to "Jaga" na miejsce w niej nie zasłużyła, co nie zmienia jednak faktu, że to był "dzień Lecha". Poznaniakom wszystko się dziś udawało, ale też trzeba przyznać, że "Jaga" stała, a "Kolejorz" mocno walczył o kolejne gole. Bez względu na to ile już na swoim koncie miał. I za to cóż - brawo.

Niedziela, 6 kwietnia:

Piast Gliwice 2-2 Pogoń Szczecin

0-1 Marcin Robak (40.)

1-1 Kamil Wilczek (41.)

1-2 Sebastian Rudol (55.)

2-2 Kamil Wilczek (90.)

Niby Pogoń zagrała "dobry mecz" w Gliwicach, ale cóż z tego, skoro wywiozła tylko punkcik, tracąc decydującą bramkę w samej końcówce. Z tego też powodu nie udało się "Portowcom" wyprzedzić w tabeli Wisły i wychodzi na to, że to trzecie miejsce w tabeli "parzy", bo "Biała Gwiazda" przegrała trzy kolejne mecze i wciąż jest trzecia. Dla Piasta ten remis może z kolei zapewnić im cztery mecze u siebie w dalszej części sezonu, czyli już w decydującej walce o utrzymanie.

Legia Warszawa 3-0 Zawisza Bydgoszcz

1-0 Miroslav Radović (48.)

2-0 Michał Żyro (50.)

3-0 Miroslav Radović (84.)

W meczu z Zawiszą legioniści postanowili udowodnić, że niekoniecznie lepsze mają pierwsze połowy. Tym razem "błysnęli" w drugiej i udanie odpowiedzieli na komplet punktów Lecha. Przewaga między legionistami i "Kolejorzem" wciąż wynosi więc 10 punktów, czyli 5 po podziale. A bydgoszczanie? Po I połowie sami mogli prowadzić, ale zmarnowali świetną okazję - podania Igora Lewczuka nie wykorzystał bowiem Paweł Wojciechowski. Zawisza będzie mieć jeszcze jedną okazję na ponowne w tym sezonie ogranie Legii, bo obydwie ekipy spotkają się jeszcze w "grupie mistrzowskiej".

Poniedziałek, 7 kwietnia:

Ruch Chorzów 2-0 Korona Kielce

1-0 Piotr Stawarczyk (44.)

2-0 Jakub Kowalski (61.)

Na trzech kolejnych porażkach zatrzymała się zła seria chorzowskiego Ruchu, który dziś zasłużenie ograł mającą jeszcze minimalnie nadzieje na "ósemkę" Koronę. Trzy punkty dla "Niebieskich" dają im na dziś trzecie miejsce w tabeli, kielczanie zaś mogą już zacząć myśleć o grze wyłącznie o utrzymanie.

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 29 60 57-29

2. Lech Poznań 29 50 53-34

3. Ruch Chorzów 29 47 37-38

4. WISŁA KRAKÓW 29 45 38-29

5. Pogoń Szczecin 29 44 46-38

6. Zawisza Bydgoszcz 29 42 43-34

7. Górnik Zabrze 29 42 42-43

8. Lechia Gdańsk 29 40 38-36

9. Cracovia 29 39 37-42

10. Jagiellonia Białystok 29 38 45-42

11. Korona Kielce 29 34 35-41

12. Piast Gliwice 29 33 28-46

13. Śląsk Wrocław 29 31 37-40

14. KGHM Zagłębie Lubin 29 29 30-37

15. Podbeskidzie Bielsko-Biała 29 28 26-39

16. Widzew Łódź 29 22 26-50

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl