2014.04.27 Red Devils Chojnice - Wisła Krakbet Kraków 5:5

Z Historia Wisły

2014.04.27, Ekstraklasa, 22. kolejka, Chojnice, 18:35, niedziela
Red Devils Chojnice 5:5 (2:1) Wisła Krakbet Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki

Vadym Ivanov 06'08

Vitaliy Kolesnik 21'37
Vitaliy Kolesnik 26'35
Vitaliy Kolesnik 30'55

Dominik Solecki 35'47
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
4:2
4:3
5:3
5:4
5:5
01'49 Błażej Korczyński

16'25 Daniel Lebiedziński



33'28 Vitaliy Kolesnik (sam.)

37'12 Błażej Korczyński
39'48 Marcin Czech
Red Devils Chojnice
bramkarze:
Łukasz Błaszczyk
Michał Kartuszyński

zawodnicy z pola:
Łukasz Sobański
Karol Jączkowski
Michał Wojciechowski
Dmytro Kharchenko
Patryk Duda
Vadym Ivanov
Grafika:zk.jpg Oleksandr Olishchuck
Mariusz Kaźmierczak
Dominik Solecki

trener:
Oleg Zozula
Wisła Krakbet Kraków
bramkarze:
Kamil Dworzecki
Bartłomiej Nawrat
Michał Krajewski
zawodnicy z pola:
Adam Jonczyk
Douglas Alvaralhão dos Santos Grafika:zk.jpg
Marcin Czech
Daniel Lebiedziński Grafika:zk.jpg
Błażej Korczyński
Roman Vahula
Paweł Budniak
Sebastian Wojciechowski
Siergiej Zadorożnyj
Adrian Pater
trener:
Błażej Korczyński

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Brąz wydobyty z głębin

Futsalowcy Wisły Krakbet zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski! Stało się to dzięki remisowi 5:5 w ostatnim meczu ligowym bieżącego sezonu, rozegranym w Chojnicach z Red Devils.

Niezwykłej huśtawki nastrojów dostarczyli nam dzisiaj nasi futsalowcy. W trakcie czterdziestu minut spotkania w Chojnicach zdążyli bowiem być wicemistrzami Polski, mieć brązowy medal, nie mieć żadnego krążka, by w efekcie jednak wyszarpać brąz. Wyszarpać dosłownie, gdyż wyrównującą bramkę wiślacy zdobyli na dwanaście sekund przed końcem meczu! Niesamowite, jeśli pamięta się, że rok temu, w spotkaniu także z Red Devils, także w Chojnicach, którego stawką było mistrzostwo Polski, Biała Gwiazda wyrównała na sześć sekund przed końcem dogrywki.

Dzisiejszy mecz, pomimo że padło w nim aż dziesięć bramek, nie był wielkim futsalowym widowiskiem. Sporo było błędów z obu stron, a chcąc zachować obiektywizm, trzeba przyznać, że chyba nieco więcej popełnili ich wiślacy. Na szczęście gospodarze nie wykorzystali wszystkich nadarzających się okazji, szczególnie w pierwszej połowie meczu. Dzięki temu na przerwę Biała Gwiazda schodziła, po trafieniach Korczyńskiego i Lebiedzińskiego, z prowadzeniem 2:1. I schodziła jako wicemistrz Polski, gdyż w Szczecinie Pogoń prowadziła w tym samym czasie z Gattą aż 3:0.

Po przerwie nie było już jednak tak wesoło. Kolesnik w 22. minucie wyrównał i w tabeli spadliśmy na trzecie miejsce. W 27. i 31. minucie Kolesnik, popisując się hat-trickiem, strzelił kolejne dwa gole i medal wydawał się zanurzyć bardzo, bardzo głęboko (w Szczecinie Pogoń w dalszym ciągu bezpiecznie prowadziła).

Szczęśliwie dla nas w 34. minucie udało się strzelić kontaktowego gola. Uczynił to… Kolesnik, który po składnej akcji grających z lotnym bramkarzem wiślaków interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Niestety, dwie minuty później bilans naszej gry w przewadze w polu wyszedł na zero. Pod bramką Red Devils piłkę przejął Solecki. Nie zastanawiał się zbyt długo i strzelił w kierunku pustej wiślackiej bramki. A że przymierzył idealnie, znów byliśmy dwie bramki do tyłu.

Co tu robić? W pewnym momencie zaczęliśmy upatrywać nadzieję w coraz skuteczniej grającej Gatcie, która w Szczecinie najpierw strzeliła na 2:4, a po chwili na 3:4. Gdyby zduńskowolanie wygrali z Pogonią, to nawet nasza porażka w Chojnicach dawała brąz. Po raz kolejny okazało się jednak, iż w życiu trzeba trzymać się zasady, że jeśli umiesz liczyć, licz na siebie.

W 38. minucie Błażej Korczyński strzałem ze sporej odległości trafia na 4:5. Trzy minuty to dużo czasu na wyrównanie. Z czasem jednak jest tak, że niekiedy można odnieść wrażenie, iż płynie szybciej niż normalnie. Tak było dzisiaj w Chojnicach. A gdy okazało się, że mecz w Szczecinie skończył się zwycięstwem Pogoni, zaczął pędzić jak błyskawica.

Ostatnia minuta meczu. Pogoń jest prawie pewna wicemistrzostwa. Gatta pomimo porażki ma brąz. Wisła nie ma nic. Jeszcze trzydzieści sekund. Atakujemy desperacko. I udaje się! Marcin Czech na dwanaście sekund przed końcem wyrównuje! Mamy medal! Czwarty medal w czwartym sezonie w Futsal Ekstraklasie! I choć trochę szkoda, że tylko brązowy, to jednak cieszymy się z niego. Tym bardziej, że krążka w takim kolorze w naszej kolekcji jeszcze nie mieliśmy.

Źródło: wislafutsal.pl

Galeria

Foto: Aśka Żmijewska
Źródło: wislafutsal.pl