2014.06.01 Wisła Kraków - Zawisza Bydgoszcz 2:1

Z Historia Wisły

2014.06.01, Ekstraklasa, 37. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, piątek, 18°C
Wisła Kraków 2:1 (2:1) Zawisza Bydgoszcz
widzów: 4.936
sędzia: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Bramki

Paweł Brożek 20’
Semir Stilić 36’
0:1
1:1
2:1
17’ Alvarinho


Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Grafika:Kontuzja.png Łukasz Burliga Grafika:Zmiana.PNG (86’ Alan Uryga)
Michał Czekaj
Dariusz Dudka
Grafika:Kontuzja.png Piotr Brożek Grafika:Zmiana.PNG (49’ Piotr Żemło)
Michał Chrapek Grafika:Zmiana.PNG (90’ Tomasz Zając)
Ostoja Stjepanović
Łukasz Garguła
Semir Stilić
Wilde-Donald Guerrier
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Zawisza Bydgoszcz
4-1-4-1
Andrzej Witan
Igor Lewczuk Grafika:Zk.jpg
Łukasz Nawotczyński Grafika:Zk.jpg
Andre Micael
Piotr Petasz Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (76’ Sebastian Dudek)
Kamil Drygas
Alvarinho Grafika:Zk.jpg
Jakub Wójcicki
Wahan Geworgian Grafika:Zmiana.PNG (56’ Hermes Grafika:Zk.jpg)
Luis Carlos Grafika:Zmiana.PNG (62’ Sebastian Ziajka)
Jorge Kadu

trener: Ryszard Tarasiewicz
Strzały: 11-19 (6-11)
Strzały celne: 6-5 (4-5)
Strzały niecelne: 4-8 (1-2)
Strzały zablokowane: 1-6 (1-4)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 49-51 (50-50)
Spalone: 3-0 (2-0)
Rzuty rożne: 5-4 (2-2)
Dośrodkowania: 12-21 (8-10)
Faule: 24-18 (13-6)
Żółte kartki: 0-5 (0-1)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

[Foto: W. Barczewski/wislakrakow.com]

[Foto: W. Barczewski/wislakrakow.com]
[Foto: W. Barczewski/wislakrakow.com]

[Foto: W. Barczewski/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]

[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]
[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]

[Foto: J. Ulicki/wislakrakow.com]

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Zawiszą

Mimo, że w ostatnim spotkaniu ligowym Wisły, z bydgoskim Zawiszą, podopieczni Franciszka Smudy grać już będą tylko o to, aby zająć zamiast miejsca szóstego - piąte, to nie ma co spodziewać się rewolucji w składzie i wystawienia większej liczby zawodników z III-ligowych rezerw. - Nie można tak od razu wystawić III-ligowego składu. Kibice chcą widzieć zespół, nie tylko młodych chłopców. Gramy o punkty, to nie jest mecz towarzyski i wszyscy zawodnicy wiedzą, o co w nim zagrają - powiedział Smuda.

- Prawdopodobnie Żemło i Zając zostają z nami na kolejny sezon. Reszta młodych zawodników ma czas, muszę się zorientować jakie mają umiejętności, przede wszystkich trzeba ich przygotować fizycznie - powiedział ponadto trener Wisły, dodając jednocześnie, że w niedzielnym meczu może nas jednak czekać kolejny debiut w pierwszym zespole. Nie zdradził jednak kogo.

Niestety Wisła wciąż grać będzie w osłabionym składzie, choć możliwe, że jednak w lepszym niż ostatnio w Gdańsku.

- Raczej pewne jest, że w niedzielę nie zagra Donald, jego uraz okazał się poważniejszy, niż przypuszczano. Jest drobna szansa, że zagra Sarki, wraca Chrapek i prawdopodobnie Paweł Brożek, choć ostateczna decyzja zapadnie jutro - mówił o sytuacji kadrowej Smuda.

Nasz ostatni w tym sezonie ligowy rywal, Zawisza Bydgoszcz, to drużyna, z którą w zasadniczej części rywalizacji przegraliśmy obydwa mecze. Dobrze byłoby więc przełamać tę passę.

- Zawisza nie leży Wiśle. Obydwa mecze przegraliśmy, ale zawsze powtarzam swoim zawodnikom, żeby w każdym meczu udowadniali, że są lepsi. Tak będzie i tym razem. Niektórzy muszą też udowodnić, że chcą z nami zostać. Zespół się zmienia, niektórzy odchodzą, inni przychodzą - to jest normalne. Ja wiem na kogo mogę liczyć. Priorytetem na następny sezon jest natomiast dla nas poszukiwanie środkowego i lewego obrońcy - powiedział szkoleniowiec.

Po meczu z Zawiszą wiślaków, w tym trenera, czeka krótki urlop, który dla Smudy nie zapowiada się zbyt okazale. - Urlop to tylko parę dni, następnie trzeba będzie poświecić dużo czasu na przygotowanie drużyny - zakończył Smuda.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pora kończyć: Wisła - Zawisza

31. maja 2014,

Zwariowany sezon 2013/2014 dobiega końca. Przed piłkarzami Wisły ostatni mecz z bydgoskim Zawiszą na własnym stadionie, po którym będą mogli udać się na wakacje. Wisła co prawda nie gra już o europejskie puchary, ale wciąż pozostaje w grze o jak najwyższe miejsce w tabeli, a co za tym idzie dodatkowe pieniądze dla klubu, które w obecnej sytuacji są – nomen omen – na wagę złota.


W meczu z Zawiszą trener Smuda będzie mógł skorzystać z powracającego po meczu przerwy spowodowanej kontuzją Michała Chrapka. Być może do dyspozycji trenera będą także inni zawodnicy, borykający się ze zdrowiem: Emmanuel Sarki, Paweł Brożek i Gordan Bunoza. Wykluczony jest natomiast występ Donalda Guerriera, który zakończył już sezon.

Dla wielu zawodników mecz z Zawiszą może być ostatnim w barwach Wisły. Swoich kontraktów wciąż nie przedłużyli tacy zawodnicy jak choćby Michał Miśkiewicz, Paweł i Piotr Brożkowie oraz Łukasz Garguła. Z klubem na pewno żegna się Gordan Bunoza. Niemal pewni odejścia są Michał Chrapek i Emmanuel Sarki.

Każdy z wyżej wymienionych zawodników będzie chciał zagrać – jedni, by godnie pożegnać się z krakowską publicznością i kolegami z zespołu, natomiast drudzy, by zaprezentować się na tyle dobrze, by mieć dodatkową kartę przetargową w negocjacji nowej umowy. Wisła w przypadku zwycięstwa z Zawiszą ma szansę przesunąć się z szóstej na piątą lokatę.

Zawisza Bydgoszcz po dobrej rundzie wiosennej awansował do czołowej ósemki ligi, po drodze wygrywając puchar Polski i… to by było na tyle. Ostatnio podopieczni Ryszarda Tarasiewicza są w bardzo słabej formie: zajmują ostatnie ósme miejsce i przegrali większość spotkań.

Drużyna Zawiszy – podobnie jak Wisła, choć nie na taką skalę – nie jest wolna od kontuzji czołowych graczy. Od dłuższego czasu swoje kontuzje leczą między innymi Herald Goulon, Bernardo Vasconcelos i Michał Masłowski, a więc liderzy drużyny z Bydgoszczy.

Wiślacy muszą uważać na dwóch szybkich skrzydłowych – Jakuba Wójcickiego i Luisa Carlosa, a także na napastnika Jorge Kadu, który w wiosennym meczu w Krakowie boleśnie ukąsił Wisłę, pozbawiając jej wszystkich punktów.

Zawisza w tym sezonie znalazł patent na Wisłę, wygrywając z nią dwukrotnie. Jest to jedyna drużyna, z którą „Biała Gwiazda” przegrała wszystkie mecze w bieżących rozgrywkach. Pora zmienić ten stan rzeczy.

Kończy się sezon, jeden z najdziwniejszych w ostatnich latach. Początkowo Wisła typowana do walki o utrzymanie spisywała się rewelacyjnie i była wymieniana jako główny rywal Legii w walce o mistrzostwo kraju. Wiosną drużyna grała tragicznie i całe szczęście, że zdołała zakwalifikować się do grupy mistrzowskiej, z góry gwarantującej utrzymanie. Jakie będzie zwieńczenie rekordowo długich rozgrywek w wykonaniu podopiecznych Franciszka Smudy? Odpowiedź już w niedzielny wieczór!

Spotkanie poprowadzi pan Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.

Transmisja spotkanie w Canal+ oraz Polsat Sport. Początek meczu o 18.00


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Najbliższy rywal: Zawisza Bydgoszcz

Wpisany przez Patrycja

sobota, 31 maja 2014 15:06

Pustki na trybunach powstałe w wyniku polityki J.Bednarza
Pustki na trybunach powstałe w wyniku polityki J.Bednarza

Końca dobiega rekordowo długi sezon Ekstraklasy. W ostatnim meczu Wisła podejmie u siebie drużynę, z którą w tych rozgrywkach nie zdobyła jak dotąd ani punktu.

Jesienią Biała Gwiazda przegrała w Bydgoszczy 1:3, natomiast w marcu na R22 padł wynik 1:0 dla Zawiszy. Aktualnie beniaminek znajduje się na najniższym miejscu górnej połowy tabeli i walczy już tylko o maksymalnie siódmą pozycję. Bydgoszczanie zaczęli tę rundę z bardzo dobrymi wynikami, zdobyli Puchar Polski, jednak w ostatnich tygodniach przyszły słabsze rezultaty osiągane w lidze. W maju Zetka wywalczyła tylko 4 punkty, po wygranej z Pogonią Szczecin i bezbramkowym remisie Lechią Gdańsk. Oprócz tego nasi najbliżsi rywale przegrali z Lechem Poznań, Ruchem Chorzów i w minionej kolejce z Górnikiem Zabrze. Mimo niezadowalających wyników, podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie prezentują się źle. Niebiesko-czarni tworzą sobie dużo okazji do zdobycia goli, jednak ich mankamentem jest skuteczność. Nawet naczelni strzelcy Zawiszy: Bernardo Vasconcelos i Michał Masłowski, mają w ostatnim czasie problemy ze zdobywaniem goli.

Wiślacy po remisie w Gdańsku definitywnie stracili szansę na grę w europejskich pucharach w tym roku. W najlepszym wypadku Biała Gwiazda może zająć piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy, jeśli jednak przegra w niedzielę, zakończy sezon na siódmym miejscu. Jak już wszyscy zdążyli się przyzwyczaić, Franciszek Smuda będzie mógł skorzystać z niewielu zdrowych zawodników. Z powodu kontuzji na boisku nie pojawi się na pewno Donald Guerrier, wątpliwy jest występ Emmanuela Sarkiego, wciąż niezdolni do gry są kontuzjowani obrońcy. Jest natomiast szansa na powrót na murawę Pawła Brożka i Michała Chrapka. Dla tego drugiego niedzielny mecz może być ostatnim w barwach Wisły, bowiem mówi się o jego rychłych przenosinach do Włoch. 1 czerwca będzie z pewnością ostatnią niedzielą w Wiśle dla Gordana Bunozy. Obrońca przeciwko Zawiszy raczej nie zagra, więc z R22 pożegna się z wysokości trybun.

Początek pojedynku Wisły z Zawiszą, tak jak wszystkie mecze ostatniej kolejki w tym sezonie, zaplanowano na niedzielę na godzinę 18:00. Transmisję z tego spotkania przeprowadzą stacje Canal+ Sport oraz Polsat Sport.


Źródło: skwk.pl

Jakim składem na Zawiszę?

Dodano: 2014-06-01 10:11:20 (aktualizacja: 2014-06-01 12:54:40)

Krzysztof / własne

Przed nami już ostatnia kolejka sezonu 2013/2014. "Biała Gwiazda" będzie chciała z pewnością pożegnać się z krakowską publicznością dobrym akcentem. Mecz z Zawiszą będzie również okazją do pożegnań dla kilku piłkarzy, którzy nie przedłużyli umów z krakowskim klubem.

Jednym z tych zawodników, którzy prawdopodobnie opuszczą Kraków jest Michał Miśkiewicz. Nasz bramkarz wciąż nie przedłużył wygasającej wkrótce umowy. Dziś będzie miał okazję jeszcze raz przekonać zarząd o swoich niemałych umiejętnościach.

Z prawej strony obrony zobaczymy Łukasza Burligę. "Bury" dotrwał do końca sezonu bez konieczności kolejnych absencji z powodu nadmiernej liczby żółtych kartek. W środku znów zabraknie naszego kapitana Arkadiusza Głowackiego i Marko Jovanovicia. Pewnym występu może być Dariusz Dudka. Mało prawdopodobny jest występ Michała Czekaja. Młody wiślak prezentuje się ostatnio poniżej oczekiwań. Z lewej strony liczyć na występ może Piotr Brożek.

W drugiej linii sytuacja prezentuje się równie nieciekawie. Nie zagra Donald Guerrier. Pewniakami do gry w obecnej sytuacji są Ostoja Stjepanović i Semir Stilić. Szansę na grę powinien otrzymać Alan Uryga. Młody zawodnik Wisły rozegrał w środę pełne dziewięćdziesiąt minut w meczu z Lechią. Ewentualny występ Emmanuela Sarkiego będzie jego ostatnim w barwach Wisły Kraków. Ciągle pod znakiem zapytania stoi występ Michała Chrapka. Nie od dziś wiadomo, że reprezentant młodzieżówki latem opuści Wisłę.

Po jednym meczu nieobecności do gry wraca Paweł Brożek. Tym samym Łukasz Garguła, który zastępował "Brozia" w pierwszej linii będzie mógł wrócić na swoją nominalną pozycję.

Przewidywany skład:

Miśkiewicz - Burliga, Dudka, Bunoza, Piotr Brożek - Sarki, Stjepanović, Uryga, Stilić, Garguła - Paweł Brożek.

Nieobecni:

Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović, Rafał Boguski, Donald Guerrier.


Źródło: wislalive.pl

Na pożegnanie z ligą Wisła zmierzy się z Zawiszą

Przed nami już ostatni mecz sezonu 2013/2014, w wykonaniu piłkarzy krakowskiej Wisły. Podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się w nim z bydgoskim Zawiszą - i jest to dla nas spotkanie o 200 tysięcy złotych! Ewentualna wygrana da nam bowiem awans na piąte miejsce w tabeli, co jest równoznaczne z takim to większym wpływem do klubowego budżetu! Wisła może jednak też tyle stracić, jeśli z bydgoszczanami przegralibyśmy, a w Chorzowie wygrałaby Pogoń, co zrzuciłoby nas na siódme miejsce. Nie tylko jednak "kasa" będzie mieć w tym meczu znaczenie.

Dla kilku wiślaków może to być bowiem pożegnalny występ w naszych barwach. Z nimi na pewno żegna się Gordan Bunoza, a wciąż nie jest znana przyszłość przy Reymonta takich zawodników jak Michał Miśkiewicz, Michał Nalepa, a także Łukasz Garguła i bracia Brożkowie. Nie mówiąc już o zawodnikach, którzy zostaną zapewne wytransferowani, czyli o Michale Chrapku i Emmanuelu Sarkim.

Z obecnie nam znanej Wisły znów może więc zostać niewiele i gdyby w/w z Krakowem się rzeczywiście np. w większości pożegnali - pewnie podobnie jak przed rokiem - pojawiłyby się głosy, że "Biała Gwiazda" będzie w kolejnym sezonie znów kandydatem do spadku… I to jednym z głównych. Zanosi się nam więc kolejne gorące lato.

No i wszyscy Ci wyżej wymienieni - jeśli zagrają - na pewno będą chcieli pokazać się na zakończenie sezonu, które wypada nam na mecz z zespołem, który na pewno odniósł sukces. Zawisza zdobył bowiem Puchar Polski, no i pewnie zameldował się w najlepszej ligowej ósemce. Gdyby zresztą nie kilka kontuzji - byłby zresztą dziś wyżej, niż na ósmym miejscu w tabeli. Warto też przy tym dodać, że Zawisza wyraźnie wiślakom w bieżących rozgrywkach "nie leżał". Obydwa mecze z zasadniczej części sezonu z bydgoszczanami bowiem przegraliśmy.

Nie sposób też nie wspomnieć, że niedzielnych rywali - Wisłę i Zawiszę - wiele łączy. Zarówno bowiem prezesi Wisły, jak i Zawiszy, są mocno skonfliktowani z częścią kibiców, co sprawia, że czeka nas kolejny cichy mecz. Czy ostatni taki na naszym stadionie w tym roku? Na dziś chyba jednak się na to nie zanosi, ale kto wie co tak naprawdę przyniesie nam lato?

Do boju Wisełka!!!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Zakończyć sezon zwycięstwem

Data publikacji: 01-06-2014 10:17


Sezon 2013/2014 dobiegł końca. Jednak nim przyjdzie czas na podsumowania i oceny, trzeba rozegrać jeszcze jeden, ten ostatni mecz. A w nim na własnym stadionie Wisła Kraków podejmie Zawiszę Bydgoszcz. Spotkanie to nie ma już większego znaczenia dla końcowego układu tabeli, ale obydwa zespoły chciałby pożegnać obecne rozgrywki zwycięstwem.

W całej swojej historii Wisła i Zawisza mierzyły się ze sobą 28 razy. Najwięcej spotkań, bo aż 24, rozegrały między sobą w Ekstraklasie. Na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce Biała Gwiazda była lepsza od swoich dzisiejszych rywali 12 razy. W 7 spotkaniach trzy punkty zainkasował Zawisza, a w pozostałych 5 meczach nie wyłoniono zwycięzcy. Po raz pierwszy w lidze jedenastki obydwu klubów spotkały 5 lipca 1962 roku, było to na stadionie przy ulicy Reymonta. W meczu rozgrywanym w ramach 12. kolejki I ligi zdecydowanie lepsza okazała się Wisła, pokonując gości 5:1.

Jeśli już mowa o meczach przed własną publicznością, to Biała Gwiazda podejmowała drużynę z Bydgoszczy 12 razy. W 10 takich spotkaniach górą byli wiślacy, w jednym lepsi okazali się bydgoszczanie, a raz mecz zakończył się remisem. Pierwszą porażkę z Zawiszą przy Reymonta Biała Gwiazda zanotowała w obecnym sezonie, dokładnie 21 marca. Dzięki bramce Jorge Kadú, podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wygrali 1:0.

Bilans bramkowy wszystkich 28 spotkań jest zdecydowanie po stronie Wisły. Nasi piłkarze strzelili Zawiszy 64 bramki, tracąc przy tym 33 gole. Najskuteczniejszym wiślakiem w meczach przeciwko bydgoszczanom jest Zdzisław Kapka, który ma w swoim dorobku pięć trafień. W obecnej kadrze Wisły znajduje się tylko dwóch piłkarzy, którzy mogą pochwalić się golem strzelonym „Niebiesko-czarnym”. Są to Rafał Boguski, który pokonał bramkarza Zawiszy w przedsezonowym sparingu, i Łukasz Garguła, który strzelił pierwszą bramkę w jesiennym spotkaniu rozgrywanym w Bydgoszczy.

Wisła przegrała niestety oba mecze z Zawiszą w sezonie zasadniczym. Jesienią w Bydgoszczy wiślacy ulegli gospodarzom 1:3, a bramki strzelali wspomniany Garguła dla Wisły i Gulon, Masłowski oraz Luís Carlos dla Zawiszy. Tamto spotkanie oba zespoły kończyły w „dziesiątkę”, gdyż najpierw Gordan Bunoza, a później Michał Masłowski otrzymali czerwoną kartkę. Wiosną w rewanżu przy Reymonta, o którym pisaliśmy wyżej, Wisła uległa gościom z Bydgoszczy 0:1.

W poprzedniej kolejce Zawisza na swoim stadionie uległ Górnikowi Zabrze 0:1 i zajmuje obecnie 8. pozycję w tabeli z dorobkiem 25 punktów. Wisła natomiast po bardzo wyrównanym meczu zremisowała z Lechią w Gdańsku 2:2 i plasuje się na 6. miejscu z 28 punktami na koncie.

Dziś Dzień Dziecka, a więc na stadionie przy ulicy Reymonta nie zabraknie atrakcji z nim związanych. Warto więc zabrać swoją pociechę na mecz, a być może piłkarze krakowskiej Wisły sprawią nam wszystkim jeszcze jeden prezent z tej okazji i zakończą sezon 2013/14 pięknym zwycięstwem!

Początek meczu pomiędzy Wisłą Kraków a Zawiszą Bydgoszcz o 18.00. Zapraszamy!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Wygrana na zakończenie. Wisła - Zawisza 2-1

Po bramkach Pawła Brożka i Semira Štilicia - krakowska Wisła pokonała na zakończenie sezonu 2013/2014 bydgoskiego Zawiszę 2-1 i dzięki temu wskoczyła w tabeli o jedno miejsce wyżej, plasując się na lokacie numer pięć. Zreformowane rozgrywki już więc za nami i były one z wielu względów wyjątkowe. I na pewno z tyluż mogły być lepsze!

Wisła na mecz z Zawiszą wyszła w składzie, który w obecnej sytuacji kadrowej był co najmniej niezły. Wrócili bowiem kontuzjowani ostatnio Paweł Brożek i Michał Chrapek, a niespodziewanie na boisku pojawił się też Wilde-Donald Guerrier, o którym trener Franciszek Smuda mówił w piątek, że jest kontuzjowany i będzie musiał pauzować. Nie było natomiast, nawet na ławce, Emmanuela Sarkiego. Przed samym zaś spotkaniem uroczyście pożegnaliśmy się z ubranym "po cywilu" Gordanem Bunozą i można było zacząć grać.

To wychodziło jednak w pierwszych minutach tylko Zawiszy. Nie mięło zresztą 60 sekund, a goście mogli prowadzić, tyle że Jorge Kadú uderzył obok bramki. Sporo szczęścia miał też w 8. minucie Michał Miśkiewicz, kiedy to strzał głową Łukasza Nawotczyńskiego poleciał dokładnie tam, gdzie nasz bramkarz stał. W pierwszym kwadransie wiślacy odpowiedzieli na to tylko wrzutką Guerriera oraz akcją Štilicia, po której upadł on w szesnastce, ale bez reakcji sędziego.

W 17. minucie gola już jednak straciliśmy. Kontra Zawiszy kończy się bowiem szybkim wyjściem Alvarinho, z którym sprint przegrał Michał Czekaj, więc pomocnik gości przelobował Miśkiewicza, choć ten dotknął piłkę, ale i tak wtoczyła się ona do bramki. 0-1, a co gorsze już minutę później powinno być 0-2. Luís Carlos uderzył jednak z dobrej pozycji obok bramki, zamiast do niej.

Mogło więc być bardzo niemiło, ale zrobiło się szybko o wiele lepiej. Naciskany przez Guerriera Vahan Gevorgyan podał piłkę do własnego bramkarza, ale zrobił to na tyle niedokładnie, że futbolówkę przejął Paweł Brożek. Nasz napastnik minął strzegącego dziś bramki Zawiszy Andrzeja Witana i musiało być 1-1.

Wyrównanie bardzo dobrze podziałało na wiślaków, bo już do końca pierwszej połowy byliśmy stroną przeważającą. W 23. minucie główkował więc Štilić, ale Witan tę próbę obronił. Dwie minuty zaś później ładnie, choć nad bramką, uderzył z kolei Chrapek, który po kolejnych dwóch minutach i kapitalnej klepce - wypuścił Pawła Brożka, ale ten będąc sam na sam z Witanem - trafił jednak w bramkarza.

W 35. minucie wszystko było już jednak jak należy. Futbolówkę odzyskał Łukasz Garguła, i odegrał do "Brozia", a ten nie połakomił się na strzał i tak podał do Štilicia, że Bośniakowi pozostało już tylko dopełnić formalności i prowadziliśmy 2-1. A co ważniejsze - wynik ten wręcz powinniśmy podwyższyć! Gargule w 38. oraz Guerrierowi w 40. zabrakło jednak dokładności i obydwa zespoły schodziły na przerwę z wynikiem 2-1 dla Wisły.

Zaraz po przerwie z kontuzją boisko opuścił Piotr Brożek i zastąpił go grający pierwszy mecz przy Reymonta, w pierwszym zespole, Piotr Żemło, który ustawił się na prawej obronie. Z konieczności na lewą przeszedł więc Łukasz Burliga. Bez względu jednak na to w drugiej połowie gra wyraźnie "siadła". W pierwszym więc kwadransie, po wznowieniu gry, odnotować trzeba jedynie niecelny strzał Guerriera, który z kolei w 63. minucie mógł być bohaterem Wisły. Wywalczył bowiem piłkę w polu karny Zawiszy i podał do "Brozia", który odszukał jeszcze Štilicia, ale Bośniak niestety przestrzelił.

Kolejne minuty nie dostarczyły już emocji, choć w końcówce meczu bydgoszczanie próbowali wyrównać. Dobrą do tego okazję miał Igor Lewczuk, ale główkował obok naszej bramki, a jeszcze lepsza trafiła się w 78. minucie Alvarinho, który zgarnął zbyt krótkie wybicie Żemły, ale uderzył jednak nad naszą bramką.

Wisła mogła też wynik podwyższyć, ale "Brozio" nie wykrorzystał błędu Witana, w w 86. minucie bramkarz Zawiszy odbił uderzenie sprzed pola karnego Chrapka, a do dobitki nie zdążył Štilić. Bośniak zresztą mógł strzelić kolejnego gola, ale już w doliczonym czasie gry z rzutu wolnego pomylił się nieznacznie.

Ostatecznie mecz kończy się wygraną Wisły 2-1, która daje nam awans z szóstego na piąte miejsce w tabeli. I to wynik przewrotny, bo przed sezonem bralibyśmy go w ciemno. Po jesieni zapewne byśmy w niego nie do końca wierzyli, a teraz jest jednak spory niedosyt...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Zawisza pokonany, piąte miejsce w lidze

1. czerwca 2014,

Zwycięstwem 2:1 nad Zawiszą Bydgoszcz zakończyli w niedzielę sezon 2013/14 piłkarze Wisły. Biała Gwiazda ostatecznie uplasowała się na piątym miejscu w tabeli.


W pierwszych minutach spotkania lepsze sytuacje stwarzali sobie gości z Bydgoszczy. Najpierw obok bramki uderzał Kadu, a kilka minut później w ręce Miśkiewicza trafił Nawotczyński. W pierwszym kwadransie Wisła nie potrafiła wypracować sobie dogodnej sytuacji.

Pierwsza bramka padła w 17. minucie. Wówczas na prowadzenie wyszedł Zawisza. Po długim podaniu Luisa Carlosa, pojedynek biegowy z Czekajem wygrał Alvarinho, a następnie mocnym uderzeniem przełamał ręce bramkarza Wisły i piłka wylądowała w siatce.

Na odpowiedź Wisły nie trzeba było długo czekać, bowiem już trzy minuty później Wisła doprowadziła do wyrównania. Z prezentu Geworgiana, który fatalnie zagrał w kierunku swojego bramkarza, skorzystał Paweł Brożek, który minął Witana i posłał futbolówkę do siatki.

W kolejnych minutach Wisła przejęła inicjatywę i dominowała na boisku. W 27. minucie po raz drugi na listę strzelców mógł wpisać się Paweł Brożek, ale po świetnej wymianie piłki z Chrapkiem, w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza.

Wiślakom udało się wyjść na prowadzenie w 36. minucie. Po podaniu Garguły, z piłką w polu karnym znalazł się Paweł Brożek. Napastnik Białej Gwiazdy odegrał jeszcze do lepiej ustawionego Stilicia, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w pustej bramce. W pierwszej połowie wynik nie uległ już zmianie, choć Wisła mogła jeszcze pokusić się o zdobycie trzeciego gola.

W drugiej części meczu podopieczni Franciszka Smudy kontrolowali wydarzenia na boisku. Zawisza nie potrafił w żaden sposób zagrozić bramce strzeżonej przez Miśkiewicza. Tymczasem w 63. minucie świetnej okazji do podwyższenia prowadzenia nie wykorzystał Stilić, który uderzył nad poprzeczką po podaniu Pawła Brożka.

Jedyną sytuację do zdobycia gola w drugiej połowie Zawisza miał w 77. minucie. Wówczas po złym zagraniu Żemły, piłka trafiła pod nogi Alvarinho, który nie trafił jednak w bramkę. W końcówce meczu swojego drugiego gola próbował jeszcze zdobyć Stilić, ale z rzutu wolnego posłał piłkę tuż nad poprzeczką.

Ostatecznie wynik 2:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego. Wygrana nad Zawiszą pozwoliła Wiśle awansować na piąte miejsce w tabeli.


Wisła Kraków - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:1)

0:1 Alvarinho 17 min

1:1 Paweł Brożek 20 min

2:1 Semir Stilić 36 min

żółte kartki: Petasz, Hermes, Alvarinho, Lewczuk, Nawotczyński (Zawisza)

Wisła: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga (86 min - Alan Uryga), Michał Czekaj, Dariusz Dudka, Piotr Brożek (49 min - Piotr Żemło) - Michał Chrapek (90 min - Tomasz Zając), Ostoja Stjepanović - Łukasz Garguła, Semir Stilić, Wilde-Donald Guerrier - Paweł Brożek

Zawisza: Andrzej Witan - Igor Lewczuk, Łukasz Nawotczyński, Andre Micael, Piotr Petasz (76 min - Sebastian Dudek) - Kamil Drygas - Alvarinho, Jakub Wójcicki, Wahan Geworgian (56 min - Hermes), Luis Carlos (62 min - Sebastian Ziajka) - Jorge Kadu

sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków 2:1 Zawisza Bydgoszcz

Wpisany przez Krzysiek

niedziela, 01 czerwca 2014 19:55


Już nie o europejskie puchary tylko o prestiż i pieniądze z telewizji przyszło grać piłkarzom Wisły w ostatniej kolejce sezonu 2013/2014. Jak bardzo potrzebne są w klubie pieniądze przy każdej okazji informuje o tym trener Smuda wraz z Prezesem Bednarzem. 200 tys. złotych więcej do klubowej kasy za każde wyższe miejsce w tabeli to mniej więcej tyle co „spektakularna” umowa z totolotkiem.

Pierwsze piętnaście minut dzisiejszego spotkania to przysłowiowa plaża w wykonaniu obu drużyn. Sygnał do rozpoczęcia meczu dali goście. W 17. minucie z własnego pola karnego Zawisza wyprowadził kontrę, zakończoną bramką. Co powoli staje się standardem, duży udział przy straconej bramce miał Michał Czekaj, który niczym junior przegrał pojedynek biegowy z Faustino i nie potrafił przez kilkanaście metrów skutecznie przerwać akcji. Po straconej bramce, z trybun dało się słyszeć pełne poparcie „dla Czekaja w kadrze”. Stracona bramka pozytywnie wpłynęła na zawodników Białej Gwiazdy. Już trzy minuty później był remis 1:1. Paweł Brożek świetnie przejął piłkę na połowie przeciwnika, ładnym zwodem położył bramkarza i ze spokojem skierował piłkę do pustej bramki. W 27. minucie cudowna klepka w wykonaniu Chrapka i Brożka w polu karnym Zawiszy powinna zakończyć się drugą bramką. Niestety, tym razem Pawłowi zabrakło chłodnej głowy i w idealnej sytuacji strzelił wprost w nogi bydgoskiego bramkarza. Od momentu zdobycia przez Zawiszę PP, jego piłkarze grają już dla samej idei grania. Wystawiani trampkarze przez trenera Tarasiewicza mieliby w sobie więcej ambicji niż pierwsza drużyna. Taka postawa bydgoszczan pozwalała jednak Wiśle grać to co lubią najbardziej – kombinować, aż do bólu. W 35. minucie jedna z kolejnych akcji kombinacyjnych przyniosła skutek w postaci bramki. Szybka wymiana piłki w trójkącie, pomiędzy Gargułą, Brożkiem i Stlilicem zakończyła się strzałem tego ostatniego z najbliżej odległości. Do końca pierwszej połowy wiślacy praktycznie każdą akcję próbowali rozgrywać równie widowiskowo co drugą bramkową. Zawisza specjalnie w tym nie przeszkadzał więc efektownych akcji nie brakowało. Brakowało jedynie wykończenia i pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym lecz skromnym prowadzeniem Wisły.

Druga połowa podobnie jak pierwsza rozpoczęła się totalną „plażą”. Doszedł jeszcze „piach”. I grę obu drużyn w całej drugiej połowie zamknąć można w krótkim stwierdzeniu „plaża i piach”, sparing nie mający nic wspólnego z meczem najwyższej klasy rozgrywkowej. Nawet dzieci zamiast siedzieć na trybunach wolały biegać po stadionowych korytarzach szukając jakichkolwiek atrakcji. Najciekawszym wydarzeniem było w 90. minucie pożegnanie Michała Chrapka z Reymonta, który ze łzami w oczach i przy brawach schodził z boiska.

Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Wisła skończyła sezon 2013/2014 na wysokim piątym miejscu, chociaż apetyty po rundzie jesiennej były dużo większe. Prezes Bednarz zadbał o oszczędności i z drugiej strony o frekwencję dającą wpływy z biletów. Trener Smuda wraz z zawodnikami powalczyli o wysokie premie z telewizji. Pieniądze na wzmocnienie kadry w nowym sezonie więc powinny być. Kibice ze spokojem i nadziejami mogą wyczekiwać kolejnego sezonu, pełnego blasku i chwały dla Białej Gwiazdy.

Bramki:Paweł Brożek 20`, Stilić 35` - Faustino 17`

Żółte kartki:Petasz 21`, Hermes 68`, Faustino 84`, Lewczuk 88`, Nawotczyński 89`

Wisła Kraków:

Miśkiewicz – Piotr Brożek (Żemło 49`), Dudka, Czekaj, Burliga (Uryga 86`), Chrapek (Zając 90`), Stjepanović – Guerrier, Stilić, Garguła – Paweł Brożek (c)

Zawisza Bydgoszcz:

Witan – Petasz (Dudek 76`), Pereira, Nawotczyński, Lewczuk, Drygas – Carlos (Ziajka 62`), Gevorgyan (c) (Hermes 56`), Wójcicki, Faustino - Kadu

Źródło: skwk.pl

Wygrana na zakończenie

Dodano: 2014-06-01 20:36:45 (aktualizacja: 2014-06-04 12:15:35)

Krzysztof / własne

Wisła Kraków na zakończenie sezonu pokonała Zawiszę 2:1. Bramki dla Wisły zdobyli Paweł Brożek i Semir Stilić. Dzięki temu zwycięstwu "Biała Gwiazda" zakończyła sezon na piątym miejscu w tabeli.

Kluczowe sytuacje meczu:

17’ 1:0 dla Zawiszy! Alvarinho wygrywa pojedynek szybkościowy z Czekajem i lobuje Miśkiewicza. Nasz bramkarz jeszcze zbijał piłkę w locie, lecz ta wpadła do siatki.

20’ GOOOOL! 1:1! Błyskawiczna kontra Wisły, Paweł Brożek wychodzi sam na sam z Witanem, ogrywa bramkarza Zawiszy i kieruje piłkę do siatki!

27’ Wspaniała klepka Chrapka z Brożkiem pod samą bramką Zawiszy, ten drugi w dobrej sytuacji strzela wprost w Witana! Snajper "Białej Gwiazdy" ma nad czym myśleć, to musiała być bramka!

35’ GOOOOL! 2:1 dla Wisły! Fatalny kiks stoperów Zawiszy wykorzystuje Stjepanović, mądrze rozrzucając piłkę do Brożka. "Brozio" mógł sam kończyć tę akcję, jednak wolał oddać futbolówkę Semirowi Stiliciowi - ten nie miał większych problemów z pokonaniem Witana.

65’ Tercet Guerrier-Brożek-Stilić znowu zasiał spustoszenie w szeregach obrony Zawiszy. Brożek trochę na siłę oddał piłkę Bośniakowi, ten z całej siły uderza nad poprzeczką!

86’ Kolejny atak Wisły i znowu blisko bramki, płaski strzał Chrapka odbity przed siebie przez Witana, dobitkę uprzedza Lewczuk!

90’ Stilić uderza z rzutu wolnego centymetry nad poprzeczką bramki Zawiszy!

93’ Efektowna przewrotka Drygasa o mały włos nie zaskoczyła Miśkiewicza!

Wisła Kraków 2-1 Zawisza Bydgoszcz Paweł Brożek 20, Semir Štilić 35 - Alvarinho 17

Wisła: 1. Michał Miśkiewicz - 21. Łukasz Burliga (86, 34. Alan Uryga), 5. Dariusz Dudka, 33. Michał Czekaj, 8. Piotr Brożek (49, 43. Piotr Żemło) - 10. Łukasz Garguła, 17. Ostoja Stjepanović, 20. Michał Chrapek (90, 29. Tomasz Zając), 18. Semir Štilić, 77. Wilde-Donald Guerrier - 11. Paweł Brożek.

Zawisza: 1. Andrzej Witan - 3. Igor Lewczuk, 4. André Micael, 32. Łukasz Nawotczyński, 2. Piotr Petasz (76, 77. Sebastian Dudek) - 22. Luís Carlos (62, 11. Sebastian Ziajka), 14. Kamil Drygas, 9. Jakub Wójcicki, 19. Vahan Gevorgyan (56, 7. Hermes), 8. Alvarinho - 23. Jorge Kadú.

żółte kartki: Petasz, Hermes, Alvarinho, Lewczuk, Nawotczyński.

sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). widzów: 4936.

Paweł Brożek zdobył swoją 17. bramkę w T-Mobile Ekstraklasie 2013/2014. Tym samym zajął czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców:

22. Marcin Robak (Pogoń)

21. Marco Paixao (Śląsk)

20. Łukasz Teodorczyk (Lech)

17. Paweł Brożek (Wisła).

Źródło: wislalive.pl

Trzy punkty na koniec sezonu!

Data publikacji: 01-06-2014 20:02


Piłkarze krakowskiej Wisły pokonali przed własną publicznością Zawiszę Bydgoszcz 2:1 w ostatniej kolejce T-Mobile Ekstraklasy sezonu 2013/2014.Trafienia dla ekipy gospodarzy zaliczyli Paweł Brożek oraz Semir Stilić.

Początkowa faza pojedynku w ramach 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy należała do graczy z Bydgoszczy. Najpierw w 8. minucie Zawisza stworzył groźną sytuację pod bramką Wisły, kiedy to głową w światło bramki strzelił Nawotczyński, ale Miśkiewicz pewnie złapał piłkę. Później, po kwadransie gry, goście ponownie mogli pokusić się o gola, lecz na szczęście dla Białej Gwiazdy Micael nie opanował futbolówki w polu karnym. Po chwili, niestety, Alvaro wygrał pojedynek biegowy z Czekajem i strzelił ponad bramkarzem Białej Gwiazdy, dając swojej drużynie prowadzenie. Wisłę mógł „dobić” jeszcze Luis Carlos, lecz w dogodnej okazji strzelił niecelnie.


W 20. minucie do głosu doszli gospodarze, wykorzystując błąd Zawiszy. Źle zagraną futbolówkę zgarnął Paweł Brożek, mijając bramkarza i trafiając do siatki rywala. Trzy minuty później mogło być 2:1 dla Wisły, ale główkę Stilicia obronił Witan. W 27. minucie akcja w wykonaniu Chrapka-Stilicia-Pawła Brożka doprowadziła do sytuacji sam na sam, ale niestety „Broziu” strzelił w bramkarza.

Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy Miśkiewicz popisał się ładną interwencją, broniąc mocny strzał bydgoszczan z rzutu wolnego. Chwilę później Biała Gwiazda prowadziła 2:1, kiedy to Garguła zagrał do „Brozia”, a ten podał do Stilicia, który z bliska umieścił futbolówkę w siatce. Nie minęła minuta, a Wisła powinna prowadzić już 3:1, ale Garguła zamiast uderzać na bramkę podał niecelnie do Guerriera. Ten drugi po chwili przebiegł pół boiska i uderzył, lecz trafił w… Piotra Brożka.

Po zmianie stron piłkarze obu drużyn skoncentrowali się na grze w środku boiska, spokojnie walcząc w tej strefie o futbolówkę. Dopiero w 58. minucie gospodarze ruszyli do ataku za sprawą Guerriera, lecz naciskany przez obrońców Zawiszy pomocnik spod Wawelu zdążył uderzyć jedynie w boczną siatkę. Chwilę później goście próbowali postraszyć Miśkiewicza, lecz strzał Wójcickiego zza szesnastego metra powędrował nad bramkę golkipera Białej Gwiazdy.

65. minuta przyniosła kolejną groźną sytuację podopiecznych trenera Smudy, ale tym razem Stilić zmarnował znakomitą akcję wypracowaną przez Guerriera i Pawła Brożka. Pięć minut później do piłki podszedł Stilić, przymierzając się do wykonania rzutu wolnego, lecz wrzutkę zawodnika Wisły wybił na róg Nawotczyński. Sto dwadzieścia sekund później arbiter nadzorujący przebieg spotkania uznał, iż Paweł Brożek jest na spalonym i przerwał akcję gospodarzy.

Dziesięć minut przed końcem pojedynku groźnie zrobiło się pod bramką Wisły, lecz na szczęście dla krakowian strzał Alvaro powędrował nad poprzeczką. Chwilę później ładnie do strzału głową złożył się Lewczuk, ale futbolówka nie znalazła drogi do bramki. W odpowiedzi Biała Gwiazda próbowała po raz trzeci skarcić Zawiszę, jednak piłkę po strzale Chrapka z dystansu odbił Witan, a czyhający na dobitkę Stilić nie zdołał jej przechwycić.

W 90. minucie groźny strzał ze stałego fragmentu gry po faulu na Gargule posłał Stilić, ale piłka przeszła tuż na spojeniem słupka z poprzeczką.

Wisła Kraków – Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:1)

0:1 Alvaro 17’

1:1 Paweł Brożek 20’

2:1 Stilić 35’

Wisła Kraków: Miśkiewicz – Burliga (85’ Uryga), Czekaj, Dudka, Piotr Brożek (50’ Żemło) – Chrapek (90’ Zając), Stjepanović, Garguła, Stilić, Guerrier –Paweł Brożek

Zawisza Bydgoszcz: Witan – Lewczuk, Nawotczyński, Micael, Petasz (77’ Dudek), Drygas –Alvaro, Wójcicki, Gevorgyan (58’ Hermes), Luis Carlos (62’ Ziajka) –Kadu

Żółte kartki: Petasz, Hermes, Alvaro, Lewczuk, Nawotczyński (Zawisza)

Sędziował: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli

Widzów: 4 936

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" ze spotkania 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zagra u siebie z Zawiszą Bydgoszcz.

Mecz Wisła - Zawisza nie będzie transmitowany w telewizji. Początkowo relację awizowała stacja Polsat Sport, która ostatecznie pokaże mecz Górnika z Lechią. Ewentualne bramki prawie na żywo zobaczycie w Multilidze na Canal+ Sport.

Znamy już wyjściową jedenastkę Wisły. Od pierwszej minuty zagrają między innymi Michał Chrapek, Wilde-Donald Guerrier i Paweł Brożek.

Na ławce rezerwowych zasiądą: Bieszczad - Żemło, Uryga, Burdenski, Wójcik i Zając.

Wisła oficjalnie żegna Gordana Bunozę na murawie stadionu Wisły.

Obie drużyny są już na boisku.

  • 1' Paweł Brożek i Semir Stilić po odczekaniu kilkudziesięciu sekund, by wszystkie mecze grupy mistrzowskiej w 37. kolejce rozpoczęły się w tym samym czasie, wykonują pierwsze kopnięcie w meczu.
  • 1' Pierwszy strzał na bramkę Wisły oddaje z pola karnego Jorge Kadu. Obok.
  • 3' Pierwsza akcja Wisły zakończona centrą Guerriera i pewnych chwytem Witana.
  • 8' Dobra pozycja strzelecka byłego gracza Wisły, Łukasza Nawotczyńskiego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego główka z około 8 metrów wprost w Michała Miśkiewicza.
  • 10' Za mocna piłka do wybiegającego lewym skrzydłem Michała Chrapka. Zagrywał Semir Stilić.
  • 12' Paweł Brożek na pozycji spalonej.
  • 13' Donald Guerrier sponiewierany przez Lewczuka przy linii bocznej. Wejście barkiem w twarz Haitańczyka, rzut wolny dla Wisły i ostrzeżenie ustne posłane przez arbitra.
  • 15' Semir Stilić wywrócony w polu karnym Zawiszy. Sędzia nie dyktuje rzutu karnego. Marciniak dałby karnego i kartkę ;)
  • 16' Próba miękkiej wrzutki Stilicia do Pawła Brożka. Bez powodzenia, idzie kontra...
  • 17' ...i gol dla Zawiszy. Czekaj pozostawiony sam z Alvarinho. Przegrywa pojedynek, napastnik Zawiszy strzela, Miśkiewicz trafia piłkę ręką, ale za lekko, ta wpada do bramki Wisły.
  • 18' Mogła być druga bramka dla Zawiszy. Dośrodkowanie z lewej strony zamknął na dalszym słupku Luis Carlos. Lekki i niecelny wolej.
  • 20' Szybkie wyrównanie. Paweł Brożek do pustej bramki po minięciu bramkarza!!! Asysta... Geworgiana, który zagrywał do golkipera Zawiszy.
  • 23' Nietypowa akcja, jak na niskich zawodników, ale Paweł Brożek dokładnie dośrodkował z lewego skrzydła, skąd główkował Stilić. Za bardzo w środek bramki i Andrzej Witan wyłapał piłkę po tym strzale.
  • 25' Michał Chrapek uderza zza pola karnego, z lewej strony. Nad bramką. Wcześniej Dariusz Dudka efektownie uratował piłkę dla Wisły, dlatego możliwe było dogranie jej do Chrapka.
  • 27' Ależ "klepa" Chrapka z Pawłem Brożkiem! Wymiana trzech podań, po których napastnik Wisły znalazł się sam przed bramkarzem Zawiszy, strzał w stronę dalszego słupka prawą nogą i... w nogę bramkarza. Szkoda tej świetnej akcji.
  • 30' Kontra Wisły, ale nie było przewagi (czterech na czterech plus bramkarz), Piotr Brożek pozwolił piłce wyjść na róg na lewym skrzydle.
  • 33' Chwyt z zapasów w wykonaniu Lewczuka na Guerrierze w pobliżu chorągiewki narożnej boiska po stronie bramki Wisły.
  • 34' Ofiarnie walczy Piotr Brożek z Luisem Carlosem, sędzia dyktuje rzut wolny dla Zawiszy spod linii bocznej na prawym skrzydle atakujących.
  • 35' Dośrodkowanie Petasza trochę zaskoczyło Miśkiewicza, który odbił piłkę, zamiast ją łapać. Ale niebezpieczeństwo zażegnane.
  • 36' Idealnie rozegrana akcja pod polem karnym Zawiszy. Garguła zewnętrzną częścią stopy na lewo do Pawła Brożka, ten mógł strzelać, ale wypatrzył jeszcze nieobstawionego Semira Stilicia, któy dopełnił formalności trafiając do niemal pustej bramki!!! 2:1 dla Wisły!!!
  • 38' Cóż teraz zrobił Garguła...? Stilić miał na lewej stronie, bliżej bramki Guerriera, ale po prawej było więcej miejsca, więc zagrał do wbiegającego Garguły. Ten zamiast wykończyć akcję nonszalancko odegrał w stronę Guerriera (chyba to chciał zrobić), ale w taki sposób, że Witan zaliczył jedną z najłatwiejszych interwencji w życiu.
  • 39' Świetny powrót Guerriera i jego skuteczny wślizg, gdy atakował z prawej strony Lewczuk.
  • 40' Piotr Brożek włączył się do akcji ofensywnej, pędząc niczym TGV ze swojej pozycji na środek ataku. Piłkę miał Guerrier i zakończył ten atak zbyt samolubnie - potężnym strzałem, po którym piłka trafiła... w plecy "Pietii" i wyszła poza boisko.
  • 42' Chrapek zaskakująco odgrywa na środek pola karnego, ale dwóch wiślaków nie zrozumiało jego intencji. Szkoda, kolejny ładnie zapowiadający się atak Białej Gwiazdy.
  • 45' Przeciągnięte dośrodkowanie Guerriera, chwyt Witana i...

...koniec pierwszej połowy, zakończonej prowadzeniem Wisły 2:1. Ciekawa pierwsza połowa. Wisła obudziła się po około 20 minutach i przeprowadziła kilka ładnych akcji, z których dwie zakończyły się golami. Szkoda sytuacji Pawła Brożka po rozegraniu z Chrapkiem z 27 minuty - byłoby wyżej. Odpowiadając na powtarzające się zapytania... nie, nie ma transmisji telewizyjnej z tego meczu. Oficjalna frekwencja na stadionie: 4936.

  • 46' Zawisza wznawia grę po przerwie.
  • 48' Za mocne podanie Stjepanovicia do Pawła Brożka
  • 49' Kontuzjowanego Piotra Brożka zmienia Piotr Żemło.
  • 52' Przecięte podanie Chrapka do Pawła Brożka.
  • 56' Geworgiana zmienia Hermes.
  • 56' Kontra Wisły, Stjepanović na lewo do Guerriera, który nie namyśla się długo - mocne uderzenie z pierwszej piłki w boczną siatkę bramki Zawiszy.
  • 59' Wójcicki próbuje uderzenia z około 25 metrów - nad bramką.
  • 60' Kontrowersyjna decyzja. Lewczuk "dziubnął" piłkę spod nóg atakującego Guerriera w stronę bramkarza Zawiszy, ten łapie piłkę, a gwizdek sędziego milczy. Spodziewaliśmy się rzutu wolnego pośredniego.
  • 62' Ziajka zmienia Luisa Carlosa.
  • 63' Stuprocentowa szansa Wisły. Guerrier skutecznie powalczył przy linii końcowej o piłkę z Andre Micaelem, podał na środek pola karnego do Pawła Brożka, który nie miał dobrej pozycji do oddania strzału, więc oddał w stronę Stilicia. Ten atakując piłkę wślizgiem przeniósł ją nad poprzeczką!
  • 67' Hermes ukarany kartką za faul na Stiliciu.
  • 69' Lechia strzela bramkę w meczu z Górnikiem i spycha Wisłę z 5. na 6. miejsce w tabeli, czyli to, które Biała Gwiazda zajmowała przed 37. kolejką.
  • 70' Zablokowany strzał Alvarinho oddany z 25 metrów.
  • 72' Dwa z rzędu rzuty rożne pod bramką Zawiszy. Jednak bez zagrożenia.
  • 72' Paweł Brożek na spalonym. Minimalnym!
  • 75' Za Petasza wszedł Dudek. To ostatnia zmiana w Zawiszy, trener Smuda ma jeszcze dwie możliwości roszady.
  • 76' Niecelna główka na bramkę Wisły po centrze z rzutu wolnego.
  • 77' Alvarinho w dobrej sytuacji do strzelenia swojego drugiego gola. Otrzymał piłkę odbitą do przodu głową przez Piotra Żemłę. Na szczęście przestrzelił.
  • 79' Stilić próbuje dalekim podaniem obsłużyć Pawła Brożka. Trochę za mocno.
  • 82' Paweł Brożek naciskał do końca Witana i ten skiksował. Brożek odegrał do Stilicia, ten chyba zbyt długo szukał rozwiązania tej akcji i ostatecznie stracił piłkę.
  • 83' Alvarinho ukarany żółtą kartką.
  • 84' Druga zmiana w Wiśle. Brawa żegnają najrówniej grającego w tym sezonie zawodnika Wisły - Łukasza Burligę. Za niego Alan Uryga.
  • 85' Kontra Wisły, w której uczestniczyło czterech zawodników Wisły: Garguła, Stilić, Brożek i kończący strzałem Chrapek. Tylko rzut rożny.
  • 87' Kartka dla Igora Lewczuka.
  • 89' Rzut wolny dla Wisły z 28 metrów po faulu Nawotczyńskiego (kartka dla niego).
  • 89' Pięknie bita piłka przez Stilicia kompletnie poza zasięgiem bramkarza. Pół metra od przestrzeni pod łączeniem słupka z poprzeczką!
  • 90' Mamy symboliczną zmianę: Michał Chrapek chyba żegna się z Wisłą, odejdzie do Catanii. Gromkie brawa go żegnają, a ten zawstydzony opuszcza murawę. Na boisku debiutujący Tomasz Zając.
  • 90' Czas na ostatnie w tym sezonie "Jak długo na Wawelu".
  • 90' Jeszcze niecelna przewrotka Drygasa...

"Wisła Kraków, aejaejaoo". Koniec meczu. Koniec sezonu. Wisła kończy rozgrywki na 5. miejscu w tabeli.


Źródło: wislakrakow.com


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda po ostatnim meczu sezonu

- Najważniejsze że ten ostatni mecz wygraliśmy, wiadomo jakie mieliśmy wiosną trudności i przynajmniej dziś po tym zwycięstwie możemy te dwa tygodnie przerwy odpocząć, a za 1,5 miesiąca jest już kolejny sezon. Na pewno ten mecz nie stał na bardzo wysokim poziomie, było wiele niecelnych podań, widzieliśmy takie, które nie mogą się powtarzać, ale zawodnicy dużo próbowali, ryzykowali, chcieli rozgrywać ładne akcje z pierwszych piłek i stąd te niecelne podania - mówił po meczu z Zawiszą trener Wisły, Franciszek Smuda.

- Zasłużyliśmy na zwycięstwo i nie jest ważne w jakim składzie gramy, liczą się te trzy punkty - dodał Smuda.

Zapytany o końcowe miejsce, czyli piąte i czy jest z niego zadowolony, odpowiedział: - Każdy trener chce być mistrzem, ale w naszych warunkach i przy takim pechu... Nie pamiętam w mojej trenerskiej karierze takiej ilości kontuzji naraz, albo kartek po których zawodnicy pauzowali po dwa mecze. A było tak z Burligą i Bunozą. To był naprawdę bardzo, ale to bardzo trudny sezon. Każdy przyzna teraz jak mówiłem, że brakuje nam punktów do "ósemki", bo wiedziałem, że przy takiej kadrze, jak ona się posypie, to będzie bardzo trudno przeżyć tę wiosnę.

- Ilu chciałbym nowych zawodników? Dziesięciu! A ilu realnie? Proszę zadać to pytanie zarządowi. Prezes Bednarz stara się sprawy transferowe razem z dyrektorem załatwiać. Im trzeba zadać to pytanie. Te kontakty, które mam trzeba załatwić, ale trzeba jednak mieć też pieniądze. A żeby taka wiosna się nie powtórzyła, to trzeba mieć tak jak Legia - 24 zawodników w polu na kontraktach, plus 4 bramkarzy. Wtedy jest komfort w pracy, na boisku, na treningach, gdy ma się co najmniej tych 17-18 równych zawodników, do tego paru młodych, których się wprowadza do Ekstraklasy, a tak jak mieliśmy teraz, to nie muszę Wam tłumaczyć, sami widzieliście - zakończył Smuda.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Ryszard Tarasiewicz: - Chciałem podziękować moim zawodnikom za godną postawę

- W pierwszej kolejności gratuluję zwycięstwa Wiśle. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, strzeliliśmy bardzo ładną bramkę. Następnie jeden błąd indywidualny, drugi błąd indywidualny... Zawsze mówiłem, że takie zespoły jak Wisła Kraków, Legia, Lech, i może jeszcze dwa - niech się troszeczkę napracują, żeby zdobyć bramkę. Na tyle, na ile mogliśmy konkurowaliśmy z Wisłą, która miała może więcej z gry, ale tych klarownych sytuacji nie miała - mówił po meczu w Krakowie trener Zawiszy, Ryszard Tarasiewicz.

- Mogliśmy utrzymać wynik 1-0 do przerwy, a wtedy tego meczu nie przegralibyśmy. Generalnie, bo to jest ostatni mecz sezonu, są przede wszystkim pozytywy, bo jak na beniaminka konkurowaliśmy. Nie byliśmy tłem. Było dużo zespołów, które są w tabeli od dziewiątego do szesnastego miejsca i chciałyby być na naszym miejscu po rundzie zasadniczej i zdobyć Puchar Polski. Chciałem publicznie podziękować moim zawodnikom za godną postawę w całych rozgrywkach - dodał Tarasiewicz.

- Nie jest sekretem, że miałem zapytania, nie propozycje - bo to są dwie różne rzeczy - z dwóch lig zagranicznych. Chodzi o Francję i o Szwajcarię - i nie ukrywam, że chciałbym spróbować popracować za granicą, tym bardziej, że nie byłoby problemu, jeśli chodzi o barierę językową. To też jest jeden z ważniejszych atutów, chyba że jesteśmy trenerami Barcelony lub Realu, ale to jest inna sprawa. Jeśli chcemy coś przekazać zawodnikom, szybko zareagować, to podstawą jest bezpośredni kontakt z zawodnikami. Jest to niezręczna i nieprzyjemna sytuacja dla mnie i dla Pana Osucha, bo czas ucieka, jest mała przerwa i nie chcę nikogo blokować, bo nie mogę zwodzić, a nikt nie będzie czekać na moją odpowiedź. Może być taka sytuacja, że tam nie wypali, a tutaj też karty są powoli rozdawane, więc może być tak, że Tarasiewicz zostanie bez pracy i z tym się liczę - zakończył opiekun zespołu z Bydgoszczy.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Piotr Brożek: - Czekam na decyzję Wisły

- Nie wiem jaka jest decyzja klubu, odnośnie mojej przyszłości. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w najbliższych dniach. Kontrakt mam do 30 czerwca i nic do tej pory nie wiem. Chciałem od początku grać jak najlepiej, ale popełniałem błędy. Zobaczymy jaka będzie decyzja. Próbowałem grać jak najlepiej, teraz to już nie ode mnie zależy - mówił po meczu z Zawiszą Piotr Brożek, który na dziś nie wie czy będzie mu dane zostać przy Reymonta.

- Czekam na decyzję Wisły i będę się wtedy zastanawiać. Były w tej rundzie lepsze momenty, ale były też gorsze. Można więc powiedzieć, że było średnio. Nasz apetyt w trakcie tego sezonu wzrastał, byliśmy przez chwilę na drugim miejscu, z trzema punktami straty do Legii, ale wszystko załatwiło te nieszczęsne osiem meczów, w których nie mogliśmy wygrać. Na pewno jednak chcieliśmy ten sezon pożegnać zwycięstwem - zakończył "Pietia".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Miśkiewicz: Każdy wziąłby piąte miejsce przed sezonem

1. czerwca 2014,

- Myślę, że każdy przed sezonem wziąłby to piąte miejsce, ale później przyszła ta fenomenalna jesień, po której wydawało się, że możemy powalczyć o coś więcej - mówi po zajęciu piątej lokaty na koniec sezonu bramkarz Wisły Kraków - Michał Miśkiewicz. Jak sam zapowiada, wkrótce okaże się, czy podpisze nową umowę z klubem i zostanie w nim na dłużej.


Kończycie sezon zwycięstwem

- Szkoda, że te wygrane nie przyszły wcześniej, wtedy z Lechią i Górnikiem moglibyśmy powalczyć o wyższą lokatę niż skończyliśmy. Fajnie, że wygraliśmy, bo w poprzednich sezonach przegrywaliśmy te ostatnie mecze. Ja pamiętam tę porażkę z Zagłębiem Lubin 0:1. Teraz udało się wygrać i ugraliśmy coś jeszcze do budżetu. W naszej sytuacji to rewelacja.

Po ładnej pierwszej połowie, w drugiej połowie byliście już trochę myślami przy wakacjach?

- Najważniejsze było dowieźć ten wynik do końca. Mieliśmy tę dość groźną sytuację Semira Stilicia, żeby podwyższyć wynik. W pierwszej połowie też mógłby być wyższy. Były już podobne mecze z Ruchem, czy wcześniejszy z Zawiszą, gdzie przeważaliśmy, a nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Tym razem się udało i to nas cieszy. Szkoda, że dopiero na sam koniec.

To piąte miejsce oddaje rzeczywisty wasz poziom?

- Faktycznie, była taka huśtawka. Myślę, że każdy przed sezonem wziąłby to piąte miejsce, ale później przyszła ta fenomenalna jesień, po której wydawało się, że możemy powalczyć o coś więcej. To jest już w kółko powtarzane: gdybyśmy mieli tę szerszą kadrę, gdyby nie było aż tylu kontuzji, to myślę, że bilibyśmy się o coś więcej. A tak, jest piąte miejsce... lepsze niż w poprzednim sezonie, więc oby ten progres szedł dalej i oby udało się powalczyć o coś więcej. Tu już duża rola klubu, ludzi, którzy nim zarządzają i trenera. Każdy zna naszą sytuację.

Zostajesz w Wiśle na kolejny sezon?

- Nie wiem, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Myślę, że wszystko będzie jasne w najbliższych dniach, wtedy się dowiemy.

Jesteś umówiony na jakieś spotkanie z prezesem o konkretnej dacie?

- Szczerze, nie wydaje mi się, chyba, że umówił się z moim menedżerem, z którym nie rozmawiałem ze trzy dni. Nic o takim spotkaniu nie wiem.

Chciałbyś jechać na wakacje ze spokojną głową, wiedząc na czym stoisz?

- Wolałbym mieć spokojną głowę już od dawna. To by było najlepsze. Nie ukrywam, że trochę mi to zajmowało myśli, a grając na mojej pozycji trzeba być bardzo skupionym. Nie ma co na to zwalać, jest jak jest i trzeba sobie radzić z takimi sytuacjami.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Michał Chrapek: Długo nie zapomnę tego dnia

2. czerwca 2014,

W 90 minucie meczu z Zawiszą trener Smuda przeprowadził trzecią zmianę. Boisko opuścił Michał Chrapek. Żegnany rzęsistymi brawami i skandowaniem jego nazwiska młody pomocnik wyglądał na trochę stremowanego, zawstydzonego i wzruszonego. Meczem z Zawiszą pożegnał się z "Białą Gwiazdą" i przechodzi do włoskiej Catanii.


- Była to bardzo wyjątkowa chwila w mojej przygodzie z piłką - przyznał po meczu Michał. - Na pewno długo nie zapomnę tego dnia. Chciałbym podziękować wszystkim osobom pracującym w klubie, przede wszystkim trenerowi. Chciałbym też podziękować chłopakom, bo gra się tak, jak gra zespół - wiem, że to oni przyczynili się do tego, że ten transfer dochodzi do skutku.

Jeszcze nie tak dawno wracał do Wisły z I-ligowego wypożyczenia i walczył o miejsce w składzie Wisły. Jakie uczucia towarzyszą Chrapkowi przy tym transferze? - Czuję się tak "pół na pół" - przyznaje. - Trudno mi stąd odchodzić, bo spędziłem w Wiśle kilka naprawdę fajnych lat, poznałem wielu wspaniałych ludzi. Z drugiej strony chcę spróbować czegoś innego, mam 22 lata i najwyższy czas na to. Jestem pozytywnie nastawiony i zobaczymy jak będzie. Koledzy też czasami podpowiadali, żebym jechał i spróbował.

Michał Chrapek rozpoczął już naukę języka włoskiego. - Byłem już na dwóch lekcjach, mam je trzy razy w tygodniu. Mam jeszcze miesiąc, więc coś tam się nauczę - stwierdził.

Oceniając miejsce jakie zajęła Wisłą na koniec sezonu Michał Chrapek stwierdził: - Szkoda, bo po jesieni wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie ma natomiast co ukrywać, że wiosna była słaba. Brakowało też szczęścia. Wiadomo, że Wisła walczy o wyższe cele, ale biorąc pod uwagę problemy jakie mieliśmy, z przebiegu całego sezonu piąte miejsce jest w porządku.


wislakrakow.com


(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Dariusz Dudka: - Nikogo nie cieszy piąte miejsce

- Mecz był słaby, w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie parę sytuacji, a w drugiej siedliśmy kondycyjnie, łapały nas skurcze, były wymuszone zmiany, kontuzje i tak to wyglądało - mówił po ostatnim meczu sezonu, z Zawiszą Bydgoszcz, Dariusz Dudka.

- Mieliśmy w I połowie sytuacje, z których mogliśmy spokojnie strzelić jeszcze jedną bramkę i później kontrolować mecz. Teraz sezon się skończył i musimy wszystko poukładać na kolejny. Wrócą zawodnicy kontuzjowani, mam nadzieję, że Wisła się wzmocni i będziemy walczyli o wyższe cele, niż w tym roku. Nikogo nie cieszy piąte miejsce. Może cieszy tylko kasę klubu, bo wiadomo że za nie jest trochę więcej pieniędzy, niż za szóste miejsce - dodał.

- Trochę tych meczów rozegrałem i po każdym czułem się coraz lepiej, ale jest już przed nami kolejny sezon i muszę myśleć, żeby do niego przygotować się jak najsolidniej. Teraz są wakacje, planuję spędzić je aktywnie w Hiszpanii - zdradził wiślak.

- Jestem zadowolony, że wróciłem, bo Wisła umożliwiła mi grę, a nie grałem 1,5 roku. A zależało mi na tym, żeby grać i łapać formę. Myślę że pod koniec było coraz lepiej, a teraz chcę jak najlepiej przepracować okres przygotowawczy, bo dawno takiej sytuacji nie miałem, żeby przepracować cały obóz i rozegrać parę sparingów - zakończył Dudka.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Semir Štilić: - Ze swojej postawy mogę być zadowolony

- Dobrymi meczami i asystami liczyłem, że być może znajdę się w kadrze na mistrzostwa świata, ale tak się nie stało. Trener nie patrzył na polską ligę, była dla niego za słaba, ale jak tak jest, to nie wiem jaka jest chorwacka, czy bośniacka - skąd zawodnicy są powołani, ale to jest już nieważne. Ze swojej postawy mogę być zadowolony i liczę, że do kolejnego sezonu przygotuję się lepiej, bo nie brałem udziału w całym okresie przygotowawczym - mówił po ostatnim meczu sezonu Semir Štilić.

- Zagrałem w tej rundzie parę dobrych meczów, było też kilka słabszych - przyznał ponadto Bośniak, który swój pierwszy okres gry w Wiśle kończy z siedmioma zdobytymi bramkami oraz z czterema asystami.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Paweł Brożek: - Oby ta drużyna została wzmocniona

- Odejmując ten środek rundy wiosennej to był to mój udany powrót, ale trzeba odjąć te 10 spotkań, kiedy nie mogłem strzelić bramki, gdzie wyglądałem źle, gdzie tak naprawdę cierpiałem. Gdybym wtedy strzelił parę bramek, to byłby to udany dla mnie sezon - mówił bez ogródek, po ostatnim meczu zakończonych właśnie rozgrywek, Paweł Brożek. Co ważne - najlepszy strzelec Wisły jest blisko pozostania w naszym klubie!

Zanim jednak o tym, wiślak - podobnie jak jego koledzy - stwierdził, że nie jest zadowolony z piątego miejsca zespołu na koniec rywalizacji 2013/2014.

- Uważam, że stać nas było na trzecie miejsce. Legia i Lech były w tym sezonie poza naszym zasięgiem, ale reszta zespołów już nie i w niektórych meczach zawiedliśmy, zwłaszcza samych siebie - powiedział.

- Z Semirem potrzebowałem trochę czasu, żeby się poznać. To jest bardzo dobry piłkarz i ta końcówka należała do nas. Potrafiliśmy sobie stwarzać sytuacje i potrafiliśmy grać ze sobą "w ciemno", co miało miejsce z Łukaszem Gargułą jesienią. Jeśli zostanę to na pewno dobry prognostyk przed kolejnym sezonem. A czy zostanę? Tak naprawdę to rozmawiamy i wydaje mi się, że jesteśmy bliżej niż dalej. Do 30 czerwca mam kontrakt i jeśli Wisła będzie dalej rozmawiać, to na pewno się dogadamy. Podejrzewam, że będę się widział jutro z prezesem i będziemy rozmawiać. Powinno być dobrze i nie chodzi tutaj o finanse, czy o długość kontraktu. Chciałbym wiedzieć jak ta drużyna będzie wyglądała w kolejnym sezonie, chciałbym żeby ta drużyna walczyła o najwyższe cele, a wiadomo, że za tym idą transfery. Duża rola zarządu i oby ta drużyna została wzmocniona w odpowiedni sposób - mówił "Brozio".

- A co do meczu z Zawiszą, to trochę brakowało. Od 70-75 minuty byłem już bardzo zmęczony. Wczoraj wyszedłem tylko na rozruch i jednak ten tydzień bez treningu odbił się na mojej sprawności fizycznej - zdradził na koniec Brożek, który przez cały tydzień poprzedzający mecz z Zawiszą leczył kontuzję.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Łukasz Garguła: - Wisła potrzebuje wzmocnić swoją kadrę

- Cieszymy się ze zwycięstwa, jak najbardziej, ale w tym roku założenia były inne. Chcieliśmy powalczyć o coś więcej, ale na pewno w wielu spotkaniach nie wykorzystaliśmy atutu własnego boiska, z czego jesteśmy źli. To czegoś nas nauczy i w kolejnym sezonie wyciągniemy wnioski i dostarczymy wiele radości naszym kibicom - powiedział po meczu z Zawiszą Łukasz Garguła.

- Na początku tego sezonu pojawiały się informacje, że będziemy grać o utrzymanie, że jesteśmy kandydatem do spadku, a tutaj zrobiliśmy w grudniu drugie miejsce i napawało to optymizmem. Znaliśmy swoją wartość, wiedzieliśmy że potrafimy grać w piłkę. Musieliśmy tylko odpowiednio się przygotować i to się udało. Powalczyliśmy o górę tabeli. Zbyt wiele punktów oddaliśmy jednak na wiosnę. W niektórych przypadkach frajersko, ale mam nadzieję, że wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski i takich błędów nie będziemy popełniać - dodał "Guła".

- Mieliśmy fajne momenty, a w czterech ostatnich meczach zawsze prowadziliśmy. Przy odrobinie farta mogliśmy bić się o brązowy medal, ale to już przeszłość. Musimy teraz odpocząć, bo mieliśmy dużo kontuzji oraz kartek. Sypała nam się obrona i trenerzy musieli to składać co mecz. To też wpłynęło na nasze zgranie. Gdyby była stabilność, to w wielu meczach gralibyśmy inaczej. To dobry materiał na przyszłość, żeby się wzmocnić. Wiadomo gdzie potrzebujemy zawodników, znów trzeba będzie zaciskać zęby i walczyć o jak najlepszy wynik - przyznał pomocnik Wisły.

- Jestem wstępnie z prezesem dogadany, czekam tylko na decyzję rady nadzorczej i być może w poniedziałek lub wtorek uda się podpisać kontrakt. Ja chciałbym bardzo, ale zobaczymy jak będzie. Michał Miśkiewicz przeniesie się do Turcji? Pierwsze słyszę, zobaczymy jak to się potoczy, choć chcielibyśmy żeby został. I żeby więcej ubytków nie było, a ktoś do nas dołączył i wzmocnił naszą kadrę, bo Wisła tego potrzebuje - zakończył Garguła.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Sezon 2013/2014 przeszedł do historii i był on wyjątkowy, bo przede wszystkim zreformowany - z podziałem punktów, podziałem na grupy oraz dodatkowymi siedmioma meczami. Te nie zmieniły układu sił, Ci co po 30. kolejce byli na miejscach spadkowych - spadli, a Ci co mieli wygrać ligę - wygrali. Emocji i walki było jednak znaczenie więcej i to plus tej reformy. Nie skorzystała na niej Wisła, którą wiosna mocno zweryfikowała, trzebiąc naszą wąską kadrę kontuzjami i kartkami. Piąte miejsce nie jest jednak złym wynikiem i teraz nie pozostaje nam nic innego jak odliczać dni do kolejnego sezonu. Zostało ich zresztą tylko 46!

Sobota, 31 maja:

Cracovia 2-2 Jagiellonia Białystok

1-0 Sebastian Steblecki (11.)

2-0 Bartłomiej Dudzic (31.)

2-1 Jan Pawłowski (43.)

2-2 Jan Pawłowski (88.)

Po 30 minutach meczu gospodarze dopisywali zapewne dawno niewidziane trzy punkty, które miały dać "Pasom" awans na wyższe miejsce w tabeli. Nie pierwszy już jednak raz piłkarze z ulicy Kałuży roztrwonili swoją przewagę, bo grająca młodą jedenastką "Jaga" walczyła do końca i doprowadziła do wyrównania. Choć białostoczanom niewiele to zmieniło, sezon i tak skończyli na 11. miejscu.

Korona Kielce 1-5 Śląsk Wrocław

1-0 Paweł Zieliński (13. sam.)

1-1 Marco Paixão (35.)

1-2 Marco Paixão (39. k.)

1-3 Dudu Paraíba (53.)

1-4 Sebastian Mila (83.)

1-5 Marco Paixão (90.)

Wyborną formę na finiszu ligi złapali wrocławianie i zasłużenie zakończyli sezon na 9. miejscu. Hat-tricka ustrzelił jeszcze Marco Paixão i można się zastanawiać, czy to pożegnalne gole w naszej lidze Portugalczyka. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że chciałby on poszukać szczęścia gdzieś indziej. Po takim wyniku na pewno końcówki sezonu 2013/2014 nie bądą miło wspominać w Kielcach.

Piast Gliwice 2-2 Podbeskidzie

1-0 Wojciech Kędziora (8.)

2-0 Rubén Jurado (15.)

2-1 Błażej Telichowski (51.)

2-2 Tomasz Górkiewicz (90.)

400 tysięcy złotych przeszło koło nosa ekipie z Gliwic, bo gdyby utrzymali prowadzenie - zajęliby 10. miejsce w tabeli, co równałoby się ze zdecydowanie wyższą premią. Ale Podbeskidzie pokazało charakter, tym bardziej, że w doliczonym czasie gry Sokołowski zmarnował jeszcze rzut karny. Mogli więc wygrać! To jednak i tak nie przekreśla wyniku bielszczan tej wiosny. Za efektywność i wolę walki - wielki szacun!

Zagłębie Lubin 3-3 Widzew Łódź

0-1 Mariusz Rybicki (37.)

0-2 Mateusz Cetnarski (40.)

1-2 Miłosz Przybecki (44.)

2-2 Adam Banaś (47.)

2-3 Marcin Kaczmarek (56.)

3-3 Miłosz Przybecki (74.)

Radosny to był futbol, a już do przerwy łodzianie powinni prowadzić 3-1, ale Cetnarski zmarnował "jedenastkę". Tę sędzia Jarzębak podyktował jednak niesłusznie, bo faul był przed linią pola karnego, ale ten pan z gwizdkiem nie raz miał problemy z liniami. Na pewno pamiętacie gdy kiedyś sędziował mecz Wisły z pewnym klubem z Mazowsza. Wracając zaś do meczu w Lubinie, to jego gospodarze odrobili jednak straty raz - bo na 2-2, potem drugi - bo na 3-3, ale na niewiele im się to zdało. Spotkanie zostało bowiem - w okolicy 90. minuty - przerwane przez fanów "miedziowych" i zapewne czeka je zweryfikowanie jako walkower dla łodzian. Marne to dla tych ostatnich pocieszenie, choć i tak sezon kończą wyżej od Zagłębia, gdzie wielu piłkarzy czeka teraz wygnanie. I mają się oni prawo tego wstydzić!

Niedziela, 1 czerwca:

Legia Warszawa 2-0 Lech Poznań

1-0 Ivica Vrdoljak (48. k.)

2-0 Bartosz Bereszyński (85.)

Poznaniacy nie zepsuli legionistom ich święta, ale też przyznać trzeba, że nie pierwszy już raz warszawiakom pomógł sędzia. "Wapno" z 48. minuty to kolejna ręka w stylu, "bo przecież nie można zagrać ręką w polu karnym". Co ciekawe - za podobną poznaniacy chwilę później "jedenastki" nie dostali. Warto dodać, że spotkanie prowadził Japończyk Tōjō. I to ja Wam powiem - nie eksperymentujmy z wynalazkami. Jeśli już musimy, to może sprowadźmy prawdziwych sędziów, bo Japończyk gwizdał w Polsce trzy mecze i każdy źle! Nie zmienia to natomiast faktu, że Lech i tak nie był w stanie skutecznie postawić się Legii, która miło pieczętuje swój mistrzowski tytuł.

Ruch Chorzów 0-0 Pogoń Szczecin

W Chorzowie działo się niewiele, bo też król strzelców ligi - Marcin Robak - jakoś nie potrafił potwierdzić swojej formy z ostatnich tygodni. A i chorzowianie co rusz pudłowali. Dla nich i tak sezon kończy się świetnie, bo trzecie miejsce to pozycja niemal ponad stan. W przeciwieństwie do szczecinian, którzy na finiszu ligi solidnie rozczarowali.

WISŁA KRAKÓW 2-1 Zawisza Bydgoszcz

0-1 Alvarinho (17.)

1-1 Paweł Brożek (20.)

2-1 Semir Štilić (35.)

Wiślacy źle zaczęli mecz z Zawiszą i zanosiło się przez chwilę na trzecią w tym sezonie porażkę z bydgoszczanami. Jeśli jednak ma się w składzie "Brozia" i Štilicia - to zdobywać bramki jest o wiele łatwiej. Dwa indywidualne błędy gości nasi piłkarze wykorzystali bezbłędnie i na pewno sezon kończymy w ciut lepszych nastrojach, choć wiosny 2014 i tak nie będziemy wspominać miło. W przeciwieństwie do bydgoszczan, którzy zrobili najlepszy wynik w historii klubu, z Pucharem Polski na czele.

Górnik Zabrze 0-2 Lechia Gdańsk

0-1 Stojan Vranješ (68. k.)

0-2 Stojan Vranješ (90. k.)

Dwa mecze i cztery gole Vranješa. Wszystkie z karnych. I nimi gdańszczanie doszlusowali do czwartego miejsca w tabeli, które jest niezłym wynikiem, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że "biało-zieloni" szczęśliwie załapali się do "ósemki". Podobnie było zresztą z Górnikiem, który wiosną stracił aż 30 bramek!

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 37 50 75-34

2. Lech Poznań 37 40 68-40

3. Ruch Chorzów 37 34 47-48

4. Lechia Gdańsk 37 32 46-41

5. WISŁA KRAKÓW 37 31 51-46

6. Górnik Zabrze 37 31 53-57

7. Pogoń Szczecin 37 27 50-50

8. Zawisza Bydgoszcz 37 25 48-48

9. Śląsk Wrocław 37 34 49-41

10. Podbeskidzie Bielsko-Biała 37 30 39-45

11. Jagiellonia Białystok 37 29 59-58

12. Piast Gliwice 37 28 43-56

13. Korona Kielce 37 26 47-56

14. Cracovia 37 25 43-56

15. Widzew Łódź 37 20 36-62

16. KGHM Zagłębie Lubin 37 17 35-51

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Zobacz też:

Bojkot meczów przez kibiców w sezonie 2013/14