2014.07.28 Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:1

Z Historia Wisły

2014.07.28, Ekstraklasa, 2. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, poniedziałek, 27°C
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Piast Gliwice
widzów: 4 277
sędzia: Jarosław Przybył z Kluczborka
Bramki

Maciej Jankowski (g) 77'
0:1
1:1
49' Jan Polak

Wisła Kraków
4-5-1
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Dariusz Dudka
Grafika:Zk.jpg Maciej Sadlok
Semir Stilić
Alan Uryga Grafika:zmiana.PNG (66’ Tomasz Zając)
Grafika:Zk.jpg Łukasz Garguła
Maciej Jankowski
Emmanuel Sarki
Rafał Boguski

trener: Franciszek Smuda
Piast Gliwice
4-5-2
Alberto Cifuentes
Piotr Brożek
Jan Polak
Csaba Horvath
Adrian Klepczyński
Carles Martinez
Gerard Badia Grafika:zmiana.PNG (81’ Matej Izvolt)
Tomasz Podgórski
Radosław Murawski Grafika:zmiana.PNG (69’ Amine Hadj Said)
Łukasz Hanzel
Ruben Jurado Grafika:zmiana.PNG (76’ Kamil Wilczek)

trener: Perez Garcia
Strzały: 27-6 (12-1)
Strzały celne: 10-1 (6-0)
Strzały niecelne: 12-3 (4-1)
Strzały zablokowane: 5-1 (2-0)
Słupki/poprzeczki: 0-1 (0-0)
Posiadanie piłki (w %): 62-38 (58-42)
Spalone: 1-3 (1-2)
Rzuty rożne: 11-1 (2-1)
Dośrodkowania: 34-6 (10-4)
Faule: 12-18 (6-12)
Żółte kartki: 2-0 (0-0)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Piastem

- Planu na mecze nie można układać tak jakby się chciało, bo weryfikuje to potem wszystko "plac". Grając u siebie mecz mamy jedną myśl, czyli jego wygranie. Wyjdziemy takim ustawieniem na jakie nas stać, nie będę kombinował, bo nie mamy na to materiału. Ten sam skład jakim graliśmy w Łęcznej wyjdzie więc na mecz z Piastem - powiedział na konferencji prasowej, przed czekającym nas w poniedziałek pierwszym spotkaniem bieżącego sezonu przy Reymonta, z gliwiczanami, trener Wisły Kraków - Franciszek Smuda.

Sporo na konferencji było pytań związanych z ligową inauguracją, którą zaliczyliśmy remisowo w Łęcznej.

- W Łęcznej było widać, że jeszcze funkcjonowanie w środkowej strefie nie wyglądało tak, jak wyglądać powinno. Zagrało zresztą dwóch nowych zawodników - Jankowski i Uryga. Musimy na to poczekać, mam cierpliwość, bo też nie mamy innego ruchu do wykonania. W Łęcznej nasz największy mankament był taki, że chcieliśmy wjechać z piłka do bramki. Za mało było strzałów z dystansu, mieliśmy zresztą wczoraj trening strzelecki, ale on nie zrobi ich od razu mistrzami, trzeba to powielać. Decyzja należy do zawodników - zamiast klepnięcia już uderzenie, a są takie sytuacje. A my chcemy wjechać do bramki - mówił Smuda.

- Ci zawodnicy, którzy grają u nas w przodzie, oprócz Jankowskiego i Urygi, są doświadczeni. Wiedzą kiedy uderzyć, kiedy zrobić drybling. Ich tego nie trzeba uczyć - kwestią jest tylko ich decyzja, w odpowiednim momencie. To oni ją podejmują, wiedzą co do nich należy po stracie piłki i gdy są przy piłce i to powinni realizować - dodał trener.

- Największy błąd przy straconej w Łęcznej bramce popełnił Garguła, ale już to przeanalizowaliśmy i już takiego nie zrobi. Niepotrzebnie chciał zagrać do Burligi. Pod polem karnym piłkę trzeba wybijać byle dalej na oślep, nie tacy zawodnicy tak wybijają - komentował "Franz".

Trener Wisły mocno przywiązał się do ośrodka treningowego w Myślenicach i przyznał, że nie planuje treningów na głównej płycie naszego stadionu, bo jego piłkarze doskonale ją znają.

- Nie ma to znaczenia gdzie się gra. Jak umiesz grać w piłkę, to nic nie powinno Ci przeszkadzać. A jak jesteś kaleka, to jesteś kaleka - skwitował w swoim stylu Smuda.

- Po przyjściu nowego trenera Piast wygrywał mecz za meczem. Grali ofensywnie, pamiętam że wygrali na Cracovii. Nie sądzę żeby tutaj się bronili, bo to nic im nie da, będą zapewne starali się grać z kontry. Biorę wszystko pod uwagę. Jak my dodamy do naszej postawy taką totalną determinację - i to w każdym meczu trzeba robić - to jesteśmy w stanie to spotkanie wygrać - zakończył opiekun wiślaków.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pojedynek bliźniaków: Wisła - Piast

27. lipca 2014,

Poniedziałkowy mecz Wisły Kraków z Piastem Gliwice zakończy drugą kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Wisła po remisowej inauguracji w Łęcznej będzie chciała dobrze zacząć sezon na własnym stadionie, a dobrze w tym przypadku oznacza tylko i wyłącznie zainkasowanie kompletu punktów.


„Biała Gwiazda” pomiędzy meczem w Łęcznej a tym z Piastem miała aż dziesięć dni przerwy. Było więc wystarczająco czasu na odpoczynek i na trening, a pracować trzeba było zwłaszcza nad uderzeniami na bramkę, gdyż tych w meczu z Górnikiem było jak na lekarstwo. Spora w tym „zasługa” Pawła Brożka, któremu kontuzja przeszkodziła w optymalnym przygotowaniu się do tamtego meczu.

W pierwszym meczu szwankowała współpraca w drugiej linii, a nowy nabytek Wisły, Maciej Jankowski za nic w świecie nie potrafił znaleźć wspólnej nici porozumienia z Semirem Stiliciem czy Łukaszem Gargułą, przez co wydawał się być bardzo zagubiony na boisku. W kolejnych spotkaniach wiślacka pomoc musi w końcu „zatrybić”, bo przecież Jankowski w sparingowych spotkaniach pokazywał, że ma dryg do ładnej i kombinacyjnej gry, jaką preferują jego partnerzy. Czekamy na próbkę już w poniedziałkowym meczu.

Franciszek Smuda przed spotkaniem zapowiada, że w poniedziałek pośle w bój dokładnie tą samą jedenastkę, która wystąpiła w poprzednim meczu. Szkoda, że szansy występu od pierwszej minuty nie dostanie Tomasz Zając, który po wejściu z ławki w meczu z Górnikiem Łęczna pokazał się naprawdę z dobrej strony. Zagrał o wiele lepiej, niż Rafał Boguski, który już w pierwszym meczu narzekał na zmęczenie i skurcze, co brzmi wręcz komicznie.

Mecz z Piastem będzie wyjątkowy dla braci Brożków. Jeszcze w zeszłym sezonie razem bronili barw Wisły, a już w poniedziałek staną naprzeciwko siebie. Dla bliźniaków jest to nietypowa, ale nie nowa sytuacja – kiedy Paweł był wypożyczony do GKS-u Katowice a Piotrek do Górnika Zabrze, dwukrotnie mierzyli się na boisku i zawsze wygrywał „Pietia”. Teraz czas na zwycięstwo Pawła.

Drużyna z Gliwic swój pierwszy mecz przegrała wysoko, bo aż 0-4 na Bułgarskiej w Poznaniu. Podopieczni Angela Pereza Garcii mają trudny terminarz i z całą pewnością już w Krakowie będą musieli szukać punktów, ale z taką grą jak przed tygodniem będzie to graniczyło z cudem.

Można powiedzieć, że Piast latem bardziej się osłabił niż wzmocnił. Dariusz Trela, Mateusz Matras, Pavol Cicman, Krzysztof Król czy Nikiema to zawodnicy, którzy byli podstawowymi zawodnikami Gliwiczan a których nie ma już w klubie. Jedynym poważnym wzmocnieniem Piasta jest Piotrek Brożek. Nie wiadomo, co z Dawidem Janczykiem, niegdyś bardzo dobrym napastnikiem, który od kilku lat nie gra w piłkę i popadł w poważne problemy. Piast wyciągnął do niego rękę i czas pokaże, czy sam zainteresowany będzie umiał i chciał z tej pomocy skorzystać.

W poprzednim sezonie Wiślacy pewnie wygrali z Piastem 3-0, a dwie bramki zdobył wówczas Paweł Brożek. O tym czy w poniedziałkowym spotkaniu również padnie zwycięski wynik, a Paweł w bezpośrednim starciu wreszcie okaże się lepszy od swojego brata bliźniaka dowiemy się już niebawem!

Spotkanie poprowadzi pan Jarosław Przybył z Kluczborka.

Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek spotkania o 18.00.


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Przyszła pora na Piast Gliwice

Dodano: 2014-07-25 19:31:12 (aktualizacja: 2014-07-29 01:24:26)

(MARCIN) / WislaLive.pl

W 2 kolejce T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków zmierzy się z Piastem Gliwice. Mecz rozegrany zostanie w poniedziałek o godzinie 18 na stadionie przy ulicy Reymonta.

Lepiej być nie mogło?

Dla ekipy z Górnego Śląska będzie to wyjazdowe spotkanie numer dwa w aktualnie trwających rozgrywkach. Pierwszego do udanych absolutnie zaliczyć nie mogą, gdyż po wysokiej porażce 0-4 w Poznaniu z Lechem okupują ostatnie miejsce w tabeli. Nie można powiedzieć, że w potyczce z "Kolejorzem" źle zagrali tylko obrońcy - próbował bronić swych defensorów na oficjalnej stronie internetowej klubu trener gliwiczan Angel Perez Garcia. W obronie mamy kilku nowych zawodników, którzy muszą się ograć.

Wydaje się, że rywalizacja w ten weekend z rozbitym w Poznaniu Piastem jest dla Wisły idealna. Hurraoptymizmu nie okazał jednak z tego powodu jak na razie szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” Franciszek Smuda, doszukując się w ubiegłotygodniowej grze swoich podopiecznych mankamentów. "W Łęcznej chcieliśmy wjechać z piłką do bramki. Brakowało strzałów z dystansu". Krakowski szkoleniowiec nie ma jednak zamiaru rotować w pierwszej jedenastce, zapowiadając, iż w poniedziałek na plac gry wybiegnie identyczny skład jak na batalię z Górnikiem.

Piast idealnym miejscem na odbudowę?

Zmian natomiast można spodziewać się w drużynie naszych poniedziałkowych gości. Przy ulicy Okrzei 20 na treningu można było zobaczyć środkowego obrońcę z Kolumbii Armando Nievesa, a także Polaków Marcina Burkhardta i Dawida Janczyka. Ten ostatni został już oficjalnie zgłoszony do rozgrywek na mocy kontraktu obowiązującego obie strony przez dwanaście miesięcy. Na łamach serwisu Piast-Gliwice.eu w ostatnich dniach Janczyk deklarował: "Mam bardzo dużo silnej woli, by wrócić w wielkim stylu. Moim celem nadrzędnym jest jak najszybszy awans do pierwszej jedenastki i strzelanie goli". Były reprezentant kraju, znany polskim fanom z bardzo dobrej gry w Legii Warszawa był niegdyś blisko gry na R22, w barwach „Białej Gwiazdy”. Pozyskanie wychowanka Sandecji Nowy Sącz interesowało w 2009 roku trenera Macieja Skorżę, lecz do sprowadzenia do Krakowa prawo nożnego napastnika ostatecznie nie doszło.

Na nich trzeba uważać?

Nie tylko Janczyk może zagrażać wiślackiej defensywie. Postacią chyba w tym momencie numer 1 w ekipie Pereza Garcii jest jego rodak Ruben Jurado. Hiszpan w minionym sezonie 14 razy pokonywał bramkarzy rywali, i ma w tym względzie niemniej ambitne plany. Groźny przy stałych fragmentach może być ponadto 32-letni Słowak Csaba Horvath (4 bramki w sezonie 13/14), który w wywiadach przedmeczowych sugerował, iż wie, jak należy grać z zespołem Smudy. "Wiemy jakie są słabe i mocne strony Wisły. Damy z siebie wszystko, by z Krakowa wywieźć trzy punkty. „Biała Gwiazda” to zlepek młodych i doświadczonych piłkarzy, którzy są tak przez swojego trenera ustawiani, by wzajemnie się uzupełniać. Siłą Wisły jest ofensywny duet Stilić-Paweł Brożek, doskonale się rozumiejący. Postaramy się obu tych graczy wyłączyć z gry".

"Pietja" w nowej roli

Poniedziałkowe zawody będą nowym doświadczeniem dla Piotrka Brożka. Legendarny piłkarz Wisły może przystąpić do meczu w barwach swojego nowego pracodawcy. W Poznaniu przeciwko Lechowi zagrał 85 minut na lewej obronie. Czy Perez Garcia zdecyduje się postawić na niego również w Krakowie? Zobaczymy. Jeśli tak, będzie musiał Piotrek stopować zapędy swojego brata bliźniaka Pawła do strzelenia goli. Upragnionych, bo dających przepustkę do elitarnego klubu 100 wiślackich golleadorów.

Mecz nr 9

W poniedziałek obie ekipy zagrają po raz 9. W dotychczasowych ośmiu starciach lepszym bilansem może pochwalić się „Biała Gwiazda” 5-1-2. W ubiegłym sezonie w Krakowie było 3-0 dla Wisły (Pa Brożek 2, Guerrier), a w Gliwicach 0-1 (Łukasz Garguła z karnego).

Przypuszczalny skład BG: Buchalik - Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok - Uryga - Boguski, Jankowski, Stilić, Garguła - Pa Brożek.

Na meczu nie będzie nie tylko protestujących fanów BG, ale także i kibiców gości, którzy w geście solidarności z Wisłą zaniechali przyjazdu do Krakowa.


Źródło: wislalive.pl

Nowy sezon i na nowo puste trybuny,w wyniku protestu kibiców przeciw polityce J.Bednarza
Nowy sezon i na nowo puste trybuny,w wyniku protestu kibiców przeciw polityce J.Bednarza

Domowa inauguracja sezonu. Wisła gra z Piastem

Piłkarskie święto, jakim jest pierwszy mecz w każdym nowym sezonie, niestety nie dla wszystkich fanów Wisły Kraków prawdziwym świętem będzie. Z wiadomych powodów - bojkot w wykonaniu części kibiców przenosi się na kolejną ligową edycję, więc inauguracja rozgrywek 2014/2015 przy ulicy Reymonta nie będzie na pewno taka, jaka być powinna. Bez względu jednak na to - mecz musi się oczywiście odbyć, a w nim podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się z Piastem Gliwice.

I jakby nie patrzeć - to właśnie wiślaków uważać należy za faworyta tej konfrontacji. Nawet jeśli przed tygodniem, remisując na boisku beniaminka z Łęcznej, nie zachwycili. Piast miał bowiem w tym samym czasie o wiele większe powody do smutku, bo zebrał tęgie baty od Lecha, przegrywając aż 0-4.

Pierwsze akordy w wykonaniu obydwu zespołów były więc słabe, ale w poniedziałkowy wieczór przy Reymonta spodziewać się wypada meczu, który dostarczyć powinien sporo emocji.

Choćby z tego powodu, że naprzeciwko siebie zagrać mogą bracia Brożkowie! Po wygaśnięciu bowiem kontraktu w Wiśle, właśnie do Gliwic przeniósł się Piotr i na pewno będzie chciał udowodnić, i to nie tylko swojemu bratu Pawłowi, że należało mu się wciąż miejsce w kadrze "Białej Gwiazdy".

Dla niej swój pierwszy domowy mecz przy Reymonta zagrają nasi nowi piłkarze - Michał Buchalik, Maciej Jankowski i Maciej Sadlok - bo trener Smuda z góry zapowiedział, że składu z pierwszej kolejki nie zmieni. Ma więc ta trójka pewne miejsce do gry i na pewno będzie w komplecie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Nawet jeśli widownia nie będzie na tyle liczna, na ile Wisła - jako klub - zasługuje.

Nie pozostaje nam więc w tym miejscu nic innego, jak zaprosić wszystkich do kibicowania "Białej Gwieździe". Czy to na stadionie, czy to przed telewizorem!

Do boju Wisełka!


Źródło: wislaportal.pl

Pierwszy mecz w domu, czas na pierwsze zwycięstwo!

Data publikacji: 28-07-2014 09:31


58 dni musieli czekać fani Białej Gwiazdy na jej mecz na stadionie przy ulicy Reymonta 22. Dzisiaj zespół krakowskiej Wisły rywalizacją z Piastem Gliwice zamykać będzie 2. kolejkę rozpoczętego przed tygodniem sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Oba zespoły nie mogą być zadowolone ze swojego startu w obecnych rozgrywkach, jednak to wiślacy są w zdecydowanie lepszej sytuacji.

Jak do tej pory jedenastki Wisły i Piasta stawały naprzeciw siebie 16 razy, z czego aż w 8 meczach stawką było Mistrzostwo Polski. Oba kluby pierwsze spotkanie o punkty rozegrały 18 października 2008 roku. Biała Gwiazda przed własną publicznością pokonała gości 2:0 po bramkach Rafała Boguskiego i Pawła Brożka. W lidze Wiślacy na 8 meczów z Piastem wygrali 5, raz zremisowali i dwukrotnie musieli uznać wyższość rywala.

Bilans bramkowy potyczek z Piastem również przemawia za zespołem Białej Gwiazdy. We wszystkich 16 spotkaniach, jakie zostały do tej pory rozegrane, Wisła zdobyła 32 bramki, tracąc ich przy tym 14. Najlepszym strzelcem krakowian w meczach z gliwiczanami jest Paweł Brożek, który ma na koncie 5 trafień. Dwukrotnie bramkarza rywali udało się również pokonać Łukaszowi Gargule i Rafałowi Boguskiemu.

W poprzednim sezonie krakowska Wisła zmierzyła się z zespołem z Gliwic dwa razy. Jesienią przy Reymonta było 3:0 dla gospodarzy. Dwie bramki Pawła Brożka i debiutanckie trafienie Donalda Guerriera dały pewne zwycięstwo krakowianom. W rundzie wiosennej natomiast Wisła pokonała Piasta na jego stadionie 1:0, a bramkę na wagę trzech punktów, z rzutu karnego, zdobył Łukasz Garguła. To spotkanie dla obu drużyn było pierwszym meczem o stawkę w roku 2014.

W pierwszej kolejce obecnego sezonu, przed tygodniem, Piast przegrał w Poznaniu z Lechem 0:4 i w tabeli zajmuje ostatnią pozycję. Wisła Kraków natomiast zremisowała na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 1:1 i plasuje się na 10. miejscu.

Mimo iście wakacyjnej i urlopowej atmosfery dzisiejsze spotkanie zapowiada się bardzo emocjonująco. Przed nami pierwszy w tym sezonie mecz na własnym stadionie i - jak przyznają sami piłkarze - czas na pierwsze zwycięstwo. Mamy nadzieję, że zapowiedzi naszych zawodników okażą się prawdziwe, bo gdzie jak gdzie, ale w domu wygrywa się najlepiej.

Początek spotkania pomiędzy Wisłą Kraków a Piastem Gliwice o godzinie 18.00.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Piast Gliwice

Data publikacji: 28-07-2014 12:00


Przed nami pierwszy mecz nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy na Reymonta 22. Pierwszą drużyną, która spróbuje pokrzyżować szyki Wiśle, będzie zespół Piasta Gliwice. Dla obu jedenastek, po niezbyt udanej inauguracji rozgrywek, istnieje szansa na rehabilitację. Zapraszamy do analizy najbliższego rywala Białej Gwiazdy.


Bramka: Po odejściu Dariusza Treli do Lechii Gdańsk wydawało się, że rolę pierwszego bramkarza pełnił będzie Jakub Szumski, etatowy golkiper kadry Marcina Dorny. Tymczasem trener Angel Perez Garcia ufa bardziej umiejętnościom i doświadczeniu Cifuentesa, którego zna od dawna, stąd transfer hiszpańskiego zawodnika do Gliwic. Alberto Cifuentes jest 35-letnim bramkarzem, mającym na swoim koncie występy w takich klubach, jak RCD Mallorca, Rayo Vallecano czy też Real Murcia. Czy spełni oczekiwania trenera, wkrótce się przekonamy.

Obrona: W porównaniu z zeszłym sezonem nie nastąpiło wiele zmian w formacji obronnej Piasta. Na lewą stronę bloku defensywnego został sprowadzony, dobrze znany z występów w drużynie Białej Gwiazdy, Piotr Brożek. W środku obrony powinni zagrać natomiast zagraniczny obrońcy, Słowak i Czech – Csaba Horváth oraz Jan Polak. Można przypuszczać, że na prawej stronie ujrzymy Adriana Klepczyńskiego.

Pomoc: Trener gliwiczan przyznał, że zastanawiał się nad grą w systemie 1-4-1-4-1 ewentualnie 1-4-2-3-1. Uznał, iż jemu i drużynie bliżej do tego drugiego sposobu gry. W środku pola zatem znajduje się dwóch zawodników, którzy mają więcej zadań defensywnych. Jednym z nich jest Carles Martinez, a drugim Łukasz Hanzel. Na lewej stronie pomocy w ostatnim spotkaniu wystąpił ofensywny pomocnik, Gerard Badia, którego obecność miała pomóc Piastowi we wzmocnieniu środka pola. Po przeciwległej stronie przeciwko Kolejorzowi wystąpił natomiast Tomasz Podgórski. Innym możliwym rozwiązaniem jest wystawienie na prawej stronie Mateja Izvolta, a na lewej kapitana –Tomasza Podgórskiego. Na pozycji ofensywnego pomocnika spodziewamy się występu Kamila Wilczka.

Atak: Jeśli nie przytrafi się nic niespodziewanego, to w ataku wystąpi najlepszy strzelec Piasta ubiegłego sezonu, czyli Ruben Jurado. W przypadku niekorzystnego wyniku trener może również posłać do boju świetnie radzącego sobie w powietrzu Tomasa Docekala.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Dodał: Redakcja


Wisła - Piast 1:1. Trafia Jankowski

28. lipca 2014,

Nie udało się zdobyć kompletu punktów w pierwszym meczu ligowym na własnym stadionie. Po fatalnej pierwszej połowie i momentami przyzwoitej do oglądania choć chaotycznej drugiej Wisła zremisowała z Piastem 1:1. Pierwszego oficjalnego gola dla Wisły zdobył Maciej Jankowski.


Wiślacy liczyli na komplet punktów z drużyną, która w poprzedniej kolejce przegrała aż 0:4. Że nie będzie to łatwe zadanie okazało się w poniedziałkowe przedpołudnie, gdy dotarła wiadomość, że w Wiśle nie zagra kontuzjowany Paweł Brożek. Trener Smuda postanowił więc ustawić zespół bez nominalnego napastnika, z wysuniętymi Boguskim i Jankowskim z przodu.

Boguski był najbardziej widocznym zawodnikiem Wisły w ofensywie, w pierwszej połowie. Tyle, że wiele jego zagrań było irytująco nieudanych. Uczuleni przez trenera Smudę gracze Wisły częściej uderzali z dystansu, lecz nie były to strzał albo niegroźne dla bramkarza lub po prostu niecelne. Tak naprawdę jedyną wartą wspomnienia próbę podjął w 45 minucie Łukasz Garguła - po tym uderzeniu z ponad 25 metrów Cifuentes wyciągnął się jak długi i wybił piłkę na róg.

Piast uzyskał prowadzenie kilka minut po wznowieniu gry w drugiej połowie. Z rzutu wolnego na bramkę Wisły uderzał Tomasz Podgórski. Piłka odbiła się od słupka, następnie od pleców interweniującego Buchalika i dość niemrawo toczyła się wszerz bramki. Prawdopodobnie przekroczyłaby linię, lecz wątpliwości rozwiał Jan Polak, który trafił z najbliższej odległości.

Do absurdalnej sytuacji doszło dziewięć minut później. Po fauli Sadloka na jednym z zawodników Piasta Klepczyński kopnął piłkę w stronę swojego bramkarza. Dopadł do niej Jankowski, który mając przed sobą bramkę i niezbyt przeszkadzającego mu Cifuentesa strzelił obok słupka. Piłkarze Piasta protestowali, zapewniając, że nie wznowili gry, ale sędzia nakazał wznowić grę gościom z pola bramkowego - uznał więc, że strzał Jankowskiego był zgodny z przepisami. Jak natomiast można było nie trafić do praktycznie pustej bramki z około 20 metrów? Pewnie sam Jankowski nie zdoła odpowiedzieć na to pytanie.

Były zawodnik Ruchu zrehabilitował się w 77 minucie. Wyrównał stan meczu po dośrodkowaniu z prawej strony Łukasza Garguły, dobrym wyskokiem w tempo i mocnym strzałem głową. Tym samym drugi gracz sprowadzony z Chorzowa latem zaliczył oficjalnego gola w nowych barwach

Gol na 1:1 padł już w czasie, gdy na boisku pojawił się Tomasz Zając, który wprowadził trochę ożywienia do gry Wisły, ustawionego na skrzydle. Trzykrotnie przedzierał się lewą stroną i choć próby te w najgorszym wypadku dla Piasta kończyły się tylko rzutem rożnym Wisły, to akcje młodego zawodnika wzbudzały aplauz.

W 80 minucie dobrej okazji nie wykorzystał Izvolt, ale w odpowiedzi Zając miał szansę wyprowadzić Wisłę na prowadzenie, lecz jego strzał w długi róg obronił Cifuentes. Umiejętności bramkarza Piasta sprawdził też po chwili Sarki strzałem zza pola karnego. Cifuentes nie musiał natomiast interweniować gdy indywidualną akcję prowadząc piłkę krótko przy nodze przeprowadził Stilić. Na koniec huknął z około 25 metrów, ale nad poprzeczką.

Po dwóch meczach z teoretycznie słabszymi zespołami Wisła ma na koncie dwa punkty. O dalszą zdobycz w kolejnym meczu nie będzie łatwo - podopieczni Franciszka Smudy na kolejną ligową konfrontację wybierają się do Poznania. Zagrają z Lechem, który Piasta ograł tydzień temu czterema golami.

Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:1 (0:0)

0:1 Jan Polak 49 min

1:1 Maciej Jankowski 77 min

Żółta kartka: Garguła, Sadlok

Wisła: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok - Semir Stilić, Alan Uryga (66 min - Tomasz Zając) - Łukasz Garguła, Maciej Jankowski, Emmanuel Sarki - Rafał Boguski

Piast: Alberto Cifuentes - Piotr Brożek, Jan Polak, Csaba Horvath, Adrian Klepczyński - Carles Martinez, Gerard Badia (81 min - Matej Izvolt), Tomasz Podgórski, Radosław Murawski (69 min - Amine Hadj Said), Łukasz Hanzel - Ruben Jurado (76 min - Kamil Wilczek)

sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

widzów: 4 277


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Na razie tylko remisujemy. Wisła - Piast 1-1

Wisła Kraków zremisowała drugi mecz z rzędu. I tym razem, dokładnie tak samo jak na inaugurację, 1-1. I znów wiślacy musieli "gonić" wynik, bo Piast po szczęśliwej bramce Jana Poláka prowadził przy Reymonta 1-0. Wyrównał na 13 minut przed końcem Maciej Jankowski i choć wiślacy mieli jeszcze swoje szanse nawet na wygraną, skończyło się tylko remisem.

Wprawdzie trener Franciszek Smuda zapowiadał, że składu po ligowej inauguracji nie zmieni, to jednak musiał dokonać jednej korekty. Kontuzja Pawła Brożka sprawiła bowiem, że naszego najlepszego napastnika zabrakło nawet na ławce rezerwowych, a w jego miejsce na boisku pojawił się od początku Emmanuel Sarki.

Bez "Brozia" można było spodziewać się kłopotów w ofensywie i tak też było. W I połowie wiślacy mieli wprawdzie dużą przewagę, zwłaszcza w oddanych strzałach (12-1), ale były to raczej próby "wymuszone", a nie jakoś specjalnie wypracowane. Goście z Gliwic mocno byli zresztą cofnięci, czekając na okazję do kontry, a nasi piłkarze mieli ogromne kłopoty ze sforsowaniem tak skomasowanej defensywy.

Mimo to już w pierwszych 10 minutach mieliśmy dwie swoje okazje, bo już w 5. po klepce Rafała Boguskiego, Macieja Jankowskiego i Semira Štilicia - piłka trafiła trochę przypadkowo pod nogi Sarkiego, ale ten swoim strzałem się nie popisał. Lepiej z daleka z rzutu wolnego uderzył dwie minuty później Dariusz Dudka, ale i tak piłka przeleciała obok bramki.

Piast odpowiedział na to próbą Radosława Murawskiego, ale Michał Buchalik nie dał się zaskoczyć. Podobnie spisał się Alberto Cifuentes w bramce Piasta, nie dając się pokonać przy próbie z dystansu Arkadiusza Głowackiego oraz z rzutu wolnego Łukasza Garguły. I tak minęło 20 minut meczu.

W 22. z kolei minucie zakotłowało się pod naszą bramką, kiedy to po rzucie wolnym i wrzutce - piłka pokrążyła w naszej szesnastce. Jak się okazało - była to ostatnia w tej części meczu wizyta Piasta pod naszą bramką, ale choć gra toczyła się później już tylko na połowie gości, to nic z tego nie wyszło.

W 26. minucie dogrania Sarkiego nie wykorzystał bowiem Boguski, bo nie trafił w piłkę. W tę przymierzył wprawdzie w 30. minucie Garguła, ale Cifuentes spisał się bardzo dobrze. Źle spisywali się natomiast wiślacy aż do końcówki I połowy, bo dopiero pod sam jej koniec udało nam się przeprowadzić dwie akcje. Próbę Łukasza Burligi Cifuentes jednak wybronił, podobnie jak i groźny strzał Garguły.

Do przerwy było więc co najmniej nędznie i bez bramek!

Jeśli zaś ktoś o golach marzył to… wymarzył. W 49. minucie faul Garguły, który stracił piłkę, kończy się dla niego żółtą kartką. Wolny dla Piasta egzekwuje Tomasz Podgórski i choć do naszej bramki było daleko, bo około 30 metrów, to pomocnik Piasta uderzył... niemalże precyzyjnie. Piłka od słupka, pleców Buchalika i po poprawce Jana Poláka wtoczyła się do naszej bramki i niespodziewanie przegrywaliśmy 0-1!

Konsternacja? Oczywiście! A równie duża miała miejsce w 58. minucie. Wisła wręcz powinna bowiem wyrównać, bo Piast tak rozegrał piłkę, że futbolówka trafiła do Jankowskiego. Ten jednak uderzył niecelnie, choć był 20 metrów przed bramką gości, mając przed sobą wyłącznie zdezorientowanego bramkarza! Ale i on sam był totalnie zaskoczony tym prezentem...

W grze Wisły wciąż się nic nie kleiło, więc w 66. minucie Smuda wreszcie dokonuje zmiany. W miejsce Alana Urygi wchodzi Tomasz Zając, a co ciekawe - na pozycję tego pierwszego - czyli defensywnego pomocnika - przesuwa się Boguski. On też grając tak nietypowo - oddał zaraz potem nieznacznie niecelny strzał. Wciąż więc przegrywaliśmy 0-1. Z kolei w 72. minucie znów z daleka z wolnego spróbował Dudka, ale sukcesu Podgórskiego nie powtórzył.

W końcu udało się to Jankowskiemu, który w pełni zrehabilitował się za wcześniejszej pudło. W 77. minucie świetnie wyszedł bowiem do dośrodkowania Garguły i celną główką wyrównał stan tej rywalizacji!

Ten w 82. minucie mógł zmienić Matej Ižvolt, ale na nasze szczęście - nie trafił w bramkę, bo Wisła znów mogła przegrywać. W odpowiedzi blisko szczęścia był po składnej akcji Zając, ale jego strzał obronił bramkarz Piasta! W 84. minucie musiał też bronić groźną próbę Sarkiego. Z kolei w 85. minucie ładną akcję przeprowadził Štilić, ogrywając dwóch obrońców, tyle że jego uderzenie przeleciało nad bramką.

W końcówce obydwa zespoły nie miały już poważniejszych okazji do zdobycia gola, choć to Piast przeprowadził jeszcze dwie groźne kontry. Po jednej z nich poza polem karnym sprintem pomagać naszej defensywie musiał zresztą Buchalik, a że mu się to udało, to ten słaby mecz zakończył się remisem 1-1.

Wisła ma więc na swoim koncie tylko dwa punkty i przed sobą w planach trudny wyjazd do Poznania.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła remisuje z Piastem Gliwice

Dodano: 2014-07-29 01:22:47 (aktualizacja: 2014-07-29 14:41:51)

Marco / WislaLive.pl

W 2. kolejce T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków bez Pawła Brożka w składzie zremisowali na własnym stadionie z Piastem Gliwice 1:1. Bramkę dla „Białej Gwiazdy” zdobył Maciej Jankowski, a trafienie dla gości zaliczył Jan Polak.

Najważniejsze momenty spotkania:

5 minuta: niecelnie strzela Sarki po akcji Boguski-Jankowski

10 minuta: strzał Murawskiego pewnie broni Buchalik

22 minuta: groźna akcja Piasta w polu karnym Wisły, ale wiślakom udaje się zażegnać niebezpieczeństwo

42 minuta: Stlić uważa, że był faulowany w polu karnym Piasta, jednak sędzia przyznaje tylko rzut rożny dla „Białej Gwiazdy”

48 minuta: Garguła ukarany żółtą kartką

49 minuta: bramka dla Piasta Gliwice. Mocne uderzenie Podgórskiego z rzutu wolnego, piłka trafia w słupek i toczy się po linii bramkowej, do której doskakuje Polak i kieruje do siatki

58 minuta: błąd drużyny gości, Klepczyński zagrywa piłkę prosto do Jankowskiego, który nie trafia do pustej bramki

60 minuta: żółta kartka dla Sadloka

69 minuta: Boguski strzela obok słupka

77 minuta: wyrównująca bramka dla Wisły, jej autorem Jankowski

82 minuta: w sytuacji sam na sam z Buchalikiem znalazł się Izvolt, który przenosi futbolówkę nad poprzeczką

90+3: Wilczek uprzedzony przez wychodzącego z bramki Buchalika


Wisła Kraków – Piast Gliwice 1:1 (0:0)

0:1 Polak 49’

1:1 Jankowski 77’

Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok – Garguła, Stilić, Uryga (66’ Zając Tomasz), Jankowski, Sarki – Boguski

Piast Gliwice: Cifuentes – Klepczyński, Horvath, Polak, Brożek Piotr – Martinez, Podgórski, Badia (81’ Izvolt), Hanzel, Murawski (70’ Amine Hadj Said) – Jurado

Źródło: wislalive.pl

Wisła remisuje z Piastem w 2. kolejce T-Mobile Ekstraklasy

Data publikacji: 28-07-2014 19:57


Piłkarze krakowskiej Wisły nie zdołali odnotować zwycięstwa w spotkaniu rozgrywanym przed własną publicznością w ramach 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Bramkę na wagę jednego oczka zdobył w 77. minucie Maciej Jankowski.

W 4. minucie rywalizacji rozgrywanej przy Reymonta 22 do głosu doszli gliwiczanie za sprawą Jurado, który wykorzystując swoją szybkość, pomknął w stronę bramki Buchalika, jednak dobrze ustawiony był Głowacki, odparł zagrożenie rywala. Chwilę później dogodną sytuację miał Sarki, przejmując piłkę kierowaną do Boguskiego, ale pomocnik Białej Gwiazdy nie zdołał oddać celnego strzału.


16. minuta przyniosła zagrożenie bramki strzeżonej przez Cifuentesa, jednak hiszpański golkiper sparował futbolówkę posłaną przez Gargułę z rzutu wolnego. W odpowiedzi Piast ruszył z kontratakiem, ale na szczęście dla gospodarzy na posterunku był Sadlok, przerywając akcję rywala. W 22. minucie na rajd w stronę wiślackiej bramki zdecydował się Podgórski, jednak piłkarza Niebiesko-Czerwonych zatrzymali obrońcy spod Wawelu.

Niewiele brakło, a minutę później zawodnicy z Gliwic prowadziliby jedną bramką po strzale głową Horvatha, lecz uderzenie piłkarza gości okazało się niecelne. Kolejne minuty przyniosły dwie akcje Wiślaków. Najpierw Jankowski uderzał na bramkę Cifuentesa po przejęciu piłki kierowanej do Boguskiego, a później ładnym zejściem do środka pola oraz strzałem z dystansu popisał się Garguła.

Cztery minuty przed końcem pierwszej części spotkania dobrą okazję przed polem karnym rywala miał Sadlok, ale przerzucenie piłki z lewej na prawą nogę sprawiło, iż zawodnik Piasta zdążył z interwencją. Po upływie stu dwudziestu sekund piłka trafiła pod nogi Stilicia, który zdecydował się na uderzenie, które przedłużył jeszcze głową kapitan Wisły Kraków, lecz bramkarz gości nie dał się zaskoczyć.

Na chwilę przed zejściem do szatni na prowadzenie mógł wysunąć Białą Gwiazdę Burliga, intuicyjnie strzelając na bramkę gliwiczan, ale hiszpański bramkarz gości na raty złapał futbolówkę. Kolejne zagrożenie przyszło ze strony Garguły, którego potężne uderzenie sprawiło mnóstwo problemów bramkarzowi Piasta.

Po zmianie stron boiska, cztery minuty po gwizdku sędziego, goście z Gliwic otworzyli wynik spotkania dzięki dobitce Polaka po pięknym uderzeniu Podgórskiego z 30. metrów z wrzutu wolnego. W 58. minucie bliski wyrównania był Jankowski, który dopadł futbolówkę po nieporozumieniu w szeregach Piasta, ale podopieczny trenera Smudy nie trafił do pustej bramki.

W 69. minucie piłka po dośrodkowaniu Zająca trafiła pod nogi Boguskiego, który nie trafił jednak w światło bramki. Sto dwadzieścia sekund później swoimi walorami technicznymi czarował Zając, mijając w polu karnym trzech rywali. W 77. minucie Biała Gwiazda ku uciesze kibiców doprowadziła do wyrównania, kiedy to Jankowski po zagraniu Garguły umieścił futbolówkę w siatce.

Sześć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego w sytuacji sam na sam znalazł się Izvolt, ale bramkarz Białej Gwiazdy okazał się lepszy od rywala. Chwilę później zagrożenie przyszło ze strony Sarkiego, jednak golkiper z Gliwic pochwalił się udaną interwencją. Także Stilić mógł pokusić się gola, ale jego drybling zakończony strzałem nie przyniósł zmiany rezultatu.

Wisła Kraków – Piast Gliwice 1:1 (0:0)

0:1 Polak 49’

1:1 Jankowski 77’

Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok – Garguła, Stilić, Uryga (66’ Zając Tomasz), Jankowski, Sarki – Boguski

Piast Gliwice: Cifuentes – Klepczyński, Horvath, Polak, Brożek Piotr – Martinez, Podgórski, Badia (81’ Izvolt), Hanzel, Murawski (70’ Amine Hadj Said) – Jurado

Żółta kartka: Garguła, Sadlok (Wisła)

Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka

Widzów: 4277

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z meczu 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Piastem Gliwice.

Poznaliśmy już wyjściowy skład Wisły na dzisiejszy mecz. Kontuzjowanego Pawła Brożka w ataku zastąpi Boguski. Do wyjściowego składu wskakuje Sarki.

Na ławce rezerwowych zasiądą dziś: Bieszczad - Czekaj, Żemło, Lech, Wójcik i Zając.

  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie.
  • 4' Na razie gra toczy się w środkowej strefie boiska.
  • 5' Mogło być groźnie. Boguski zagrał do Jankowskiego, ale ten oddał piłkę zbyt mocno. Akcja zakończyła się niecelnym strzałem Sarkiego z prawej strony pola karnego.
  • 6' Boguski zaatakował Cifuentesa, wymuszając wybicie piłki na aut przez bramkarza.
  • 6' Dośrodkowanie Burligi z prawej strony boiska, ale piłka nie dociera do Boguskiego.
  • 7' Dudka zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego z ponad 30 metrów, ale piłka przechodzi obok słupka.
  • 9' Bardzo dobra akcja Wisły, wymiana kilku podań z pierwszej piłki, ale w pole karne z prawej strony nieudanie dośrodkowuje Sarki.
  • 10' Na strzał zza pola karnego zdecydował się Murawski, ale Buchalik bez większych problemów łapie piłkę.
  • 11' Mocny strzał Głowackiego z dystansu, ale piłka ląduje w rękach Cifuentesa.
  • 16' Garguła celnie uderza z rzutu wolnego z 26 metrów, ale Cifuentes odbija piłkę do boku.
  • 19' Dośrodkowanie Jurado w pole karne, ale zmierzającą do Podgórskiego piłkę odbija Sadlok.
  • 22' Groźnie pod bramką Wisły. Po dośrodkowaniu Badii z rzutu wolnego z boku boiska, piłkę głową zgrywał Horvath, ale wiślacy zażegnali niebezpieczeństwo.
  • 26' Dośrodkowanie Sarkiego z prawego skrzydła, ale znajdujący się w polu bramkowym Boguski nie trafił w piłkę.
  • 30' Kolejny strzał Garguły, tym razem z około 20 metrów. Piłkę łapie Cifuentes.
  • 35' Wisła ma cały czas inicjatywę, ale na razie nic z tego nie wynika.
  • 36' Bardzo nieudany strzał Sarkiego z okolic narożnika pola karnego.
  • 38' Kolejna nieudana próba wiślaków. Tym razem niecelnie uderzał Jankowski.
  • 41' Sadlok zbiegł do środka i zdecydował się na uderzenie z dystansu. Trafił jednak w jednego z rywali.
  • 42' Stilić zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, po chwili domagał się jeszcze rzutu karnego. Będzie tylko korner.
  • 43' Po dośrodkowaniu Garguły z rzutu rożnego piąstkował Cifuentes.
  • 44' Sytuacyjne, ale celne uderzenie Garguły. Na posterunku jest jednak Cifuentes.
  • 45' Najgroźniejsze uderzenie w tym meczu. Z dystansu uderzał Garguła, ale hiszpański bramkarz odbił piłkę.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 48' Żółta kartka dla Garguły.
  • 49' Gol dla Piasta. Po mocnym uderzeniu Podgórskiego z rzutu wolnego piłka trafiła w słupek i toczyła się po linii bramkowej. Tam dopadł do niej Polak i wpakował do siatki.
  • 52' W dobrej sytuacji znalazł się Hanzel, ale był na spalonym.
  • 55' Kolejna w tym meczu próba uderzenia Sadloka z dystansu. Piłka mija jednak bramkę.
  • 56' Uderzenie Hanzela zza pola karnego, obok bramki.
  • 57' Dwa rzuty rożne dla Wisły, ale bez groźnego efektu.
  • 58' Kuriozalna sytuacja. Klepczyński zagrał prosto pod nogi Jankowskiego, który... nie trafił do pustej bramki.
  • 60' Żółta kartka dla Sadloka.
  • 64' Wisła próbuje atakować, ale bez skutku. Piast dobrze broni dostępu do własnej bramki.
  • 66' Zmiana w zespole Wisły. Tomasz Zając zastępuje Urygę.
  • 68' Na trybunach zasiadło dziś 4277 widzów.
  • 69' Boguski dopadł do piłki przed polem karnym, ale uderzył tuż obok słupka.
  • 69' Zmiana w zespole Piasta. Said wchodzi za Murawskiego.
  • 70' Drybling Tomasza Zająca w polu karnym, minął dwóch zawodników, ale został powstrzymany przez trzeciego.
  • 72' Niecelny strzał Dudki z rzutu wolnego.
  • 76' Druga zmiana w zespole Piasta. Wilczek za Jurado.
  • 77' Gol! Maciej Jankowski! Krótkie rozegranie rzutu rożnego, dośrodkowanie Garguły i świetne uderzenie głową Jankowskiego.
  • 81' Niecelne uderzenie Garguły sprzed pola karnego.
  • 81' Ostatnia zmiana w drużynie gości. Izvolt za Badię.
  • 82' Bardzo dobra okazja dla Piasta. Sam na sam z Buchalikiem znalazł się Izvolt, ale uderzył nad poprzeczką.
  • 82' Stilić zagrał do Tomasza Zająca, ten uderzał z ostrego kąta, ale piłkę odbił Cifuentes.
  • 84' Potężny strzał Sarkiego zza pola karnego, na rzut rożny piłkę odbija bramkarz.
  • 84' Po dośrodkowaniu Stilicia z prawej strony, nad bramką główkował Burliga.
  • 85' Stilić minął dwóch rywali, a następnie uderzył z dystansu. Piłka poszybowała nad poprzeczką.
  • 90+3' Odważne wyjście Buchalika, który uprzedził Wilczka.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Ángel Pérez García: - Wynik tego meczu jest sprawiedliwy

- Był to dosyć wyrównany mecz, graliśmy z bardzo mocną drużyną, a postawa moich zawodników była taka, jaką potrzebowaliśmy. Mieliśmy w planach zdobyć bramkę i to nam się udało. Wisła zaczęła wtedy grać wysoko, atakować, aby odrobić tę stratę. Jestem bardzo zadowolony z tego, co moi zawodnicy pokazali na boisku. Mieliśmy jeszcze dwie, trzy bardzo dobre sytuacje, aby zakończyć ten mecz - mówił po spotkaniu Wisły z Piastem trener gliwickiej drużyny, Ángel Pérez García.

- Trzeba wyciągać pozytywne wnioski, zwłaszcza w zakresie organizacji gry i wysiłku, jaki moi zawodnicy włożyli na boisku. Wynik tego meczu jest moim zdaniem sprawiedliwy. Będziemy teraz pracować dalej, aby rozwijać się i grać coraz lepiej. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy dziś wygrać - dodał opiekun Piasta


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Franciszek Smuda: - Jak się nie da wygrać, to trzeba się cieszyć z remisu

- Oczekiwaliśmy łatwego zwycięstwa, a okazało się że mamy remis i to jeszcze ciężko wywalczony, można powiedzieć. Nawet dziś rozmawialiśmy z chłopakami i mówiłem, że w tej chwili w naszej lidze wystarczy, że ktoś potrafi bardzo dobrze przeszkadzać i utrudniać grę i to wystarczy na zwycięstwo. Po wszystkim trzeba powiedzieć, że nie wystartowaliśmy optymalnie, ale jesteśmy nadal bez porażki - mówił po inauguracyjnym meczu nowego sezonu przy Reymonta trener Franciszek Smuda.

- Szkoda tych punktów, ale czasami jak się nie da wygrać, to trzeba być zadowolonym z remisu. Bez napastnika trudno liczyć na zwycięstwo, a co tu mówić o zwycięstwie okazałym. Mam nadzieję, że w następnym meczu będziemy już grali z napastnikiem, albo z dwoma

- mówił trochę enigmatycznie trener Wisły, ale jak się później okazało - chodziło mu o stopniowe wprowadzanie do gry Adriana Wójcika.

- Mamy Wójcika napastnika i musimy "uchować" kogoś, aby był konkurentem dla Pawła Brożka, czyli zastępcą jak jest kontuzjowany, ale chętnie bym jakiegoś napastnika z prawdziwego zdarzenia przyjął, gdyby się pokazał. A na razie nikogo takiego nie mamy - powiedział "Franz".

- Nie powiem, że graliśmy wolno. Jak podchodzili pod szesnastkę, to było tam co najmniej ośmiu zawodników Piasta i to tempo wyhamowywało i każdy starał się szukać błędu, czy jakiejś "klepy", czy dryblingu. To było dla nich bardzo trudne. W przerwie powiedziałem, że jak nie dodamy do tego determinacji, to trudno będzie wygrać i tak rzeczywiście było - dodał trener Wisły.

Zapytany zaś o kontuzję Pawła Brożka, powiedział: - Już czasami sam nie wiem co się komu dzieje. W jeden dzień trenuje, a w następny jest kontuzjowany. Trudno, z tym trzeba żyć, a najgorsze jest to, że nie mamy kim sobie pomóc, bo nie ma więcej, nie mamy jeszcze jednego nominalnego napastnika. To jest najgorsze. Być może jakiegoś napastnika "uchowamy" i nie będzie takiego problemu w przyszłości, że jak ktoś jest kontuzjowany, to trzeba się martwić - mówił Smuda.

Nie mogło też zabraknąć pytania o zmarnowaną sytuację Macieja Jankowskiego, który nie trafił do bramki mając znakomitą do tego okazję.

- Za wcześnie uderzył, mógł podprowadzić piłkę na prawo i miałby światło bramki przed sobą, mógł lepiej trafić - skwitował trener.

Smuda zapowiedział też, że w kolejnych meczach będzie stopniowo stawiać na młodzież, choć na razie szanse dostaje jedynie Tomasz Zając.

- To są mistrzowie Polski juniorów i trzeba ich powoli wprowadzać, być może jeszcze w tym sezonie paru innych się pokaże na naszym czy na innych stadionach. To są naprawdę utalentowani piłkarze, ale nie mają tego doświadczenia, co widać po Zającu, bo zachował się parę razy jak… junior. On dobrze, że myśli, że gra z tymi seniorami tak jak grał z juniorami, ale tutaj jest zupełnie inna odpowiedzialność, jak w grupach młodzieżowych - mówił "Franz".

- To jest początek sezonu i to się jeszcze rozkręci. Ostatnie 15 minut pokazali, że potrafią dać z siebie dużo. Jeśli więc chodzi o przygotowanie, to nie ma się co martwić. A mentalnie? Jak wiedzą, że jest ich 10 czy 11 i nikt więcej? Młodzież traktują tak, że dopiero wchodzi do zespołu. Gdyby tutaj była konkurencja większa, gdybyśmy mieli z czego zaczerpnąć, to na pewno dużo zmieniłoby się na boisku - zakończył trener Wisły.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Semir Štilić: - Poprawić to, czego nam brakuje

- Brakowało nam dziś Pawła Brożka, graliśmy bez napastnika. Stworzyliśmy dużo okazji, oddaliśmy 27 uderzeń na bramkę, ale jak się nie zdobywali goli, to ciężko jest wygrać mecz. Jest druga kolejka, mamy dwa punkty i oczywiście, że chcieliśmy więcej, ale przede wszystkim musimy poprawić skuteczność - powiedział po meczu z Piastem Gliwice Semir Štilić.

- Faule są normalne w piłce, zwłaszcza jak ktoś przyjeżdża do Krakowa - powiedział Bośniak, zapytany o fakt, że był dziś jednym z częściej faulowanych piłkarzy. - Piast się dziś nie otworzył, wiedział jak zagrać przeciwko nam, chciał nam przeszkadzać i udało im się to. Musimy pracować nad skutecznością i mam nadzieję, że w kolejnym meczu "odpalimy" i będzie to szło do góry - przyznał wiślak.

- W tej ostatniej akcji mogłem strzelać, ale tak to jest w piłce. To dopiero druga kolejka i nie mamy jeszcze takiego jej czucia. Jeszcze wszyscy tego szukamy, więc jak poprawimy skuteczność i to wszystko "odpali", to będzie lepiej wyglądało - mówił Štilić, który za tydzień znów pojedzie do Poznania, na mecz ze swoją byłą drużyną - Lechem.

- W Poznaniu czeka nas ciekawy mecz. Musimy zagrać tam z głową i być skoncentrowanym. Mamy cały tydzień do tego, żeby się przygotować i żeby poprawić to, czego nam brakuje - zakończył.


Dodał: AG

Źródło: wislaportal.pl

Michał Buchalik: - Takie mecze są dla bramkarza najgorsze

- Przy straconym golu zabrakło mi trochę szczęścia, ale też moja interwencja była spóźniona. Takie mecze są dla bramkarza najgorsze, bo przez całe spotkanie nie działo się pod bramką zbyt wiele - powiedział po zremisowanym 1-1 meczu z Piastem Gliwice bramkarz Wisły, Michał Buchalik.

- Przy tym jednym strzale zabrakło mi może dynamiki, która pomogłaby mi go obronić - dodał krytycznie Buchalik.

Dodajmy, że był to dla niego pierwszy mecz na stadionie przy ulicy Reymonta.


Dodał: AG

Źródło: wislaportal.pl

Jankowski: To była kuriozalna sytuacja

28. lipca 2014,

Maciej Jankowski zdobył w poniedziałek swojego pierwszego gola w oficjalnym meczu w barwach Wisły. Sprowadzony z Ruchu Chorzów zawodnik żałował jednak zmarnowanej wcześniej sytuacji.


- Bramka smakuje, ale uzyskaliśmy tylko remis. Tym bardziej, że miałem taką specyficzną sytuację, w której kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić, jak się zachować. Kompletnie nie wiedziałem, czy mam do tej piłki biec, czy oni będą jeszcze raz zaczynali. Ruszyłem, stanąłem, jeszcze mi ktoś krzyknął abym pobiegł... zupełnie kuriozalna sytuacja. Tak czy inaczej powinienem tą bramkę strzelić - mówił po zakończeniu spotkania.

"Biała Gwiazda" miała w meczu przeciwko Piastowi zdecydowaną przewagę. - Cały czas prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy sytuację pod bramką przeciwnika. Szkoda, że nie udało się tego wykorzystać - kontynuował popularny "Jankes".

Wiślacy oddali aż 27 strzałów w kierunku bramki rywala, ale tylko 10 z nich było celnych. - Niektóre strzały nie szły w światło bramki, inne były zablokowane przez obronę, która była bardzo skupiona w polu karnym. Piast bronił się całym zespołem i ciężko było się przebić - mówił Jankowski.

Jankowski był również pytany o Tomasza Zająca, który w trakcie drugiej połowy pojawił się na boisku i wniósł sporo ożywienia. - Miejmy nadzieję, że meczu na mecz będzie to u niego i całej drużyny coraz lepiej wyglądało - dodał.

Zawodnik Wisły przyznał również, że atmosfera na stadionie Wisły podczas poniedziałkowego spotkania odbiegała od tej, do której był przyzwyczajony z występów na Reymonta w barwach Ruchu. - Na pewno kiedyś bywało dużo lepiej. Fajnie byłoby, gdyby ten spór udało się jakoś rozwiązać, ale to już nie moja działka - zakończył Jankowski.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Tomasz Zając: Mój cel to granie jak najwięcej

28. lipca 2014,

W meczu z Piastem kolejną szansę występu otrzymał Tomasz Zając. Młody napastnik Wisły pojawił się na boisko w trakcie drugiej połowy i wniósł sporo ożywienia. Po meczu przyznał, że wysokie tempo spowodowało, że brakło mu nieco sil.


- Chciałem iść cały czas do przodu, cały czas my atakowaliśmy i ewidentnie zabrakło mi siły. Próbowałem cały czas grać do przodu, napędzać te ataki i dać wiarę chłopakom, że możemy ten mecz wygrać - mówił po zakończeniu spotkania. - Jak wszedłem to cały czas atakowaliśmy. To na pewno jest bardziej męczące, niż w sytuacji, gdyby także Piast na atakował. Nie wiem na ile jestem gotowy - kontynuował.

Pytany o przeskok z poziomu juniorskiego na poziom Ekstraklasy odpowiedział: - Wiadomo, że w juniorach cały czas można grać do przodu, a tutaj trzeba czasami wycofać piłkę. Nie można grać samemu, trzeba grać z partnerami.

Bardziej doświadczeni piłkarze Wisły nie brali się zagrywać do młodego wiślaka i często szukali go podaniami. - To już było 60 minut, szukali nowego rozwiązania. Myślę, że już troszkę bardziej wierzą we mnie i chcieli mi dać szansę, abym się wykazał - komentował po meczu.

Zając żałował, że zespół nie zdołał sięgnąć w poniedziałek po trzy punkty, ale wierzy się uda się to zrobić już w najbliższej kolejce. - "Jankes" miał sytuację. Chyba do końca się tego nie spodziewał. Na pewno mogliśmy wcześniej przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Szkoda, ale mam nadzieję, że w Poznaniu zdobędziemy trzy punkty. Najważniejsze, że nie przegraliśmy.

- Lech ma troszkę większą kadrę niż my, ma bardziej wyrównanych zawodników. Mają dwie jedenastki, tak jak w Legii. Kto by nie zagrał, to będą mieli silny skład. My mamy bardziej doświadczonych zawodników i kilku młodych. Myślę, że możemy ugrać tam dobry wynik - dodał.

W meczu z Piastem nie mógł wystąpić Paweł Brożek. Zając ma nadzieję, że jego starszy kolega wkrótce wróci do gry. - Dzisiaj graliśmy bez Pawła, który dotychczas rozbijał obrońców. Rafał jest niższym zawodnikiem i nie jest to ta sama pozycja co Paweł. Myślę, że jak wróci to będzie dużo łatwiej i nam pomoże - kontynuował Zając.

Pytany czy liczył na występ od pierwszej minuty odpowiedział: - Nie myślałem o tym. Czekałem na decyzję trenera. Wiadomo, że chciałem zagrać. Myślę, że swoją szansę jeszcze otrzymam. Trener powoli na wprowadza i muszę poczekać.

Utalentowany zawodnik Wisły liczy w kolejnych meczach na kolejne szanse. - Mój cel to granie jak najwięcej. Zobaczymy, czy nadal będzie się udawało. Są jeszcze Paweł i Donald, zobaczymy czy ktoś jeszcze dojdzie, ale myślę, że pokazuję, że warto na mnie stawiać - dodał Zając.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Dariusz Dudka: - Graliśmy zbyt wolno

- Byliśmy nastawieni, żeby mecze u siebie wygrywać, ale od początku nam się nie układało. W pierwszej połowie graliśmy wszystko środkiem, dopiero w drugiej, gdy straciliśmy bramkę, zaczęliśmy grać trochę szerzej. Wszedł "Zajączek" i zaczęło coś się dziać - powiedział w wywiadzie, po meczu Wisły z Piastem, obrońca naszego zespołu, Dariusz Dudka.

- Graliśmy zbyt wolno, piłki nie były zmieniane ze strony na stronę. Mieliśmy też dużo strat, nic nam się nie zazębiało. Potrzebujemy gry bokami, gdzie trzeba tę piłkę przegrać szybko i doprowadzać do sytuacji "jeden na jeden", gdzie nasi boczni pomocnicy powinni wygrywać te pojedynki i dostarczać piłki do napastników. Fajnie w drugiej połowie pokazał się "Zajączek", bo parę fajnych akcji zrobił. Mam nadzieję, że to zaprocentuje i będzie dostawał dużo więcej szans. Ma papiery na granie i pokazuje to na treningach. Jest na boisku - w takim pozytywnym sensie - bezczelny. I nawet jak zmarnuje jedną sytuacje, to idzie po następną - dodał, chwalący młodego wiślaka, Dudka.

- Naszą bolączką jest to, że nie mamy klarownych sytuacji, że nie strzelamy bramek. Nad tym musimy się skupić i nad tym musimy popracować. W tygodniu rozmawialiśmy, że mamy więcej strzelać i doprowadzać do sytuacji, żeby bramkarz popełnił błąd - mówił Dudka.

- Zobaczymy co będzie teraz z Lechem, choć ten po meczu pucharowym może być trochę zmęczony. Choć też nie wszyscy, bo trener Rumak rotuje trochę składem. Nie wszystkich da się jednak zmienić, więc liczymy też na to, że będą zmęczeni. Puchary zawsze zostawiają jakieś ślady po sobie. To dobry moment, żeby zagrać z Lechem, a potem będzie też dobry moment, żeby zagrać z Ruchem - uważa obrońca Wisły, przypominając że to właśnie z dwoma "pucharowiczami" zmierzą się teraz wiślacy.


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Głowacki: Nie brakowało nam chęci

28. lipca 2014,

- Rozczarowani jesteśmy przede wszystkim wynikiem, ale nie tym jak udało nam się zdominować przeciwnika - mówił po zremisowanym 1:1 meczu z Piastem Gliwice kapitan "Białej Gwiazdy" Arkadiusz Głowacki.


- Być może cudów nie można się po nas spodziewać, ale na pewno nie brakowało nam chęci odrobienia strat, chęci zdobycia kolejnej bramki. Może takich czystych sytuacji nie było zbyt wiele, ale posiadanie i okazje były. Straciliśmy nieszczęśliwie bramkę. Jak policzymy strzały Piasta, to nie wiem czy oddali celny strzał na bramkę. Nieszczęśliwy dla nas wynik i na pewno rozczarowanie - mówił "Głowa".

- Mecz trwa 90 minut. Chcieliśmy spokojnie wejść w mecz, ale oczywiście kontrolować i zdominować przeciwnika. To nam się na pewno udało. Zgodzę się, że w pierwszym fragmencie graliśmy zbyt wolno i tych sytuacji było mało. Ale mieliśmy też plan na ten mecz. W drugiej połowie wyszliśmy wyżej, pressingiem, nie czekaliśmy na przeciwnika. To miało swoje odzwierciedlenie w naszym posiadaniu piłki, naszych przechwytach i odbiorach. Oczywiście naraziliśmy się w tym momencie na kontry, ale w drugiej strony Piast również nie stworzył wiele sytuacji. Nam jednak niestety nie udało się dobrze wykończyć wielu akcji - kontynuował obrońca Wisły.

- Nie będę długo rozmyślał nad tym meczem. Wiem w jakiej jesteśmy sytuacji, nie jesteśmy potentatem. Każdy mecz musimy mocno wybiegać, pracować tak jak w tym meczu i być może uśmiechnie się w końcu do nas szczęście - dodał.

W następnej kolejce Wisłę czeka wyjazdowe spotkanie z Lechem Poznań, który przystępować będzie do tego pojedynku kilka dni po meczu w europejskich pucharach. - Nie możemy o tym myśleć. To nas zupełnie nie powinno interesować. Musimy mieć strategię i plan na ten mecz. Podejrzewam, że nasza rola będzie bardziej przypominała rolę dzisiejszego Piasta. Ale zza tej podwójnej gardy też można wyprowadzać kontrakty, zdobywać bramki i wygrywać - mówił Głowacki.

- Musimy być gotowi na wszystko. Czasami jest tak, że gra z kontry może być lepsza dla nas. Ale wydaje mi się, że czasami wolimy grać w tym ataku pozycyjnymi. Nie zawsze ma to odzwierciedlenie na boisku, nie wygląda to tak jak chcemy. Mamy kilku szybkich zawodników, być może dojdzie do nas Paweł. Być może Rafał Boguski odnalazł w drugiej połowie swoją pozycję na boisku. Może to się sprawdzi - dodał.

W poniedziałek na boisku zabrakło Pawła Brożka, który zmaga się z urazem pleców. - Paweł jest ważną postacią dla naszej drużyny, W tamtym sezonie zdobył kilkanaście bramek i to miało przełożenie na naszą pozycję w tabeli. W momencie, gdy Paweł przestał strzelać bramki, to również odbiło się na naszej pozycji - zakończył kapitan Wisły.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Piotr Brożek: - Swój cel zrealizowaliśmy

- Cieszę się, że Paweł nie mógł grać, choć oczywiście życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia - mówił po meczu Wisły z Piastem były wiślak, a dziś zawodnik zespołu z Gliwic, czyli Piotr Brożek. Zapowiadany "bratobójczy bój" nie doszedł jak wiadomo do skutku, bo w spotkaniu tym nie mógł wystąpić kontuzjowany Paweł Brożek. I jak widać, jego brat bliźniak cieszył się, że nie musiał w ten sposób rywalizować.

- Przyjechaliśmy do Krakowa, żeby nie przegrać, żeby wywieźć jakieś punkty i swój cel zrealizowaliśmy - dodał "Pietia". - Praktycznie przez całe 90 minut broniliśmy się mieliśmy jedną, dwie sytuacje, wykorzystaliśmy i szkoda, że nie dowieźliśmy prowadzenia, ale nie da się broniąc się przez 90 minut wygrać meczu - zakończył były wiślak.

Źródło: nSport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Kibice Piasta nie przyjadą do Krakowa:

18 lipca 2014

28 lipca Wisła zmierzy się z Piastem Gliwice. Kibice z Gliwic nie przyjadą jednak do Krakowa.

Poniżej komunikat grup kibicowskich Piasta:

W związku z naciskiem władz krakowskiego klubu oraz represjom stosowanym wobec jego kibiców, solidaryzujemy się z sympatykami Wisły Kraków i odwołujemy wyjazd na mecz z Krakowską Wisłą zaplanowany na 28 lipca.W imię zasad panujących na trybunach pamiętać należy, że w obliczu walki kibiców z systemem fanatycy muszą się wspierać w walce o wspólne cele, a nie przedkładać własne dobro nad dobro całej społeczności kibicowskiej.

Źródło:http://skwk.pl/


Podsumowanie 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Tylko dwa zespoły, po dwóch kolejkach ligowych, mają na swoim koncie komplet punktów. Są to szczecińska Pogoń oraz GKS Bełchatów! I to te dwie drużyny liderują rozgrywkom, luzując na pozycji najlepszego zespołu Lecha. "Kolejorza", jak i pozostałych "pucharowiczów" z kwalifikacji Ligi Europy, dopadła czkawka. Poznaniacy wywieźli bowiem tylko remis z Zabrza, z kolei Ruch i Zawisza solidarnie przegrały. Pierwszą wygraną w sezonie ma na swoim koncie Legia, która pewnie ograła Cracovię. Na tą wciąż czeka Wisła, która nie potrafiła ograć słabego Piasta.

Piątek, 25 lipca:

GKS Bełchatów 2-0 Korona Kielce

1-0 Bartosz Ślusarski (6. k.)

2-0 Mateusz Mak (15.)

Mecz w Bełchatowie powinien zakończyć się tak naprawdę po kwadransie, bo wtedy "Gieksa" miała już na swoim koncie dwa gole i było "po zawodach". Zrobiła się więc z nich kopanina. Korony nie było bowiem stać choćby na bramkę honorową, a gospodarzy chyba lekko oszołomiło to jak łatwo udaje im się ogrywać kielczan. Ale nic dziwnego, mają piłkarze Kamila Kieresia świetny start w sezon i komplet punktów na swoim koncie.

Lechia Gdańsk 1-0 Podbeskidzie

1-0 Maciej Makuszewski (29.)

Niesamowity prezent sprawił Lechii Richard Zajac, który w 29. minucie nabił nadbiegającego Macieja Makuszewskiego i gospodarze wyszli na prowadzenie. Jakby tego było mało przed przerwą "czerwień" zobaczył Marek Sokołowski i tak jakby było po "Góralach"? Tak jakby, bo Ci długo byli w tym meczu "w grze", by wspomnieć tylko strzał na 10 minut przed końcem Adama Pazio w słupek. Ostatecznie Lechia wygrała, ale na pewno nie było to zwycięstwo, do którego można dodać hasło - "przekonywujące".

Sobota, 26 lipca:

Pogoń Szczecin 4-1 Śląsk Wrocław

0-1 Róbert Pich (40.)

1-1 Adam Frączczak (45.)

2-1 Łukasz Zwoliński (56.)

3-1 Takuya Murayama (59.)

4-1 Wojciech Golla (77.)

Do przerwy mecz Pogoni ze Śląskiem usypiał i dopiero w samej końcówce pierwszej połowy dwa gongi, w postaci bramek, ożywiły kibiców. Ożywiły też piłkarzy, ale tylko Pogoni, którzy po przerwie rozbili wrocławian. Swojego debiutu w Śląsku nie będzie najlepiej wspominał były wiślak, Mariusz Pawełek. Natychmiast po wejściu na boisku, na którym pojawił się po czerwonej kartce dla swojego poprzednika w bramce, Wojciecha Pawłowskiego, musiał wyciągać piłkę z siatki

Cracovia 1-3 Legia Warszawa

1-0 Dawid Nowak (4.)

1-1 Jakub Kosecki (23.)

1-2 Tomasz Jodłowiec (47.)

1-3 Ivica Vrdoljak (74.)

Mecz kapitalnie rozpoczął się dla Cracovii, bo po naprawdę składnej akcji i golu Nowaka, "Pasy" wyszły na prowadzenie. Potem jednak strzelała już tylko i wyłącznie Legia i zgodnie z przewidywaniami wywiozła z ulicy Kałuży trzy punkty. Ale czy można się dziwić, jeśli defensywa Cracovii jest niezmiennie mocno dziurawa? W Legii mają się jednak - mimo wygranej - czym martwić. Przed meczami z Celtikiem boisko z kontuzją opuścił bowiem Dušan Kuciak.

Niedziela, 27 lipca:

Ruch Chorzów 1-2 Górnik Łęczna

0-1 Lukáš Bielák (31.)

0-2 Miroslav Božok (63.)

1-2 Piotr Stawarczyk (65.)

Fatalnie rozpoczął się ten sezon - jeśli chodzi o ligę - dla "Niebieskich", bo przegrywają oni w niej drugi mecz z rzędu. Na osłodę mają wprawdzie awans do III rundy kwalifikacji Ligi Europy, ale przy takiej formie brązowego medalisty poprzednich rozgrywek - trudno być optymistą, przed czekającą ich teraz rywalizacją z duńskim Esbjergiem. Wielka na pewno za to radość w Łęcznej, bo po dwóch spotkaniach, z czołowymi - było nie było - zespołami poprzedniego sezonu, czyli Wisłą i Ruchem, mają na swoim koncie aż cztery punkty!

Zawisza Bydgoszcz 1-3 Jagiellonia Białystok

0-1 Dani Quintana (48.)

0-2 Mateusz Piątkowski (64.)

1-2 Bernardo Vasconcelos (85.)

1-3 Mateusz Piątkowski (90.)

Bydgoszczanie grają w tym tygodniu w rytmie 1 na 3. W takich bowiem rozmiarach ograli ich w czwartek Belgowie z Zulte Waregem i w takich także ograła ich Jagiellonia, która udanie wypunktowała "pucharowicza". Ma więc Michał Probierz powody do zadowolenia, bo "Jaga" zalicza dobry start w sezon. Nie dała się bowiem przed tygodniem ograć faworyzowanej Lechii, a tym razem wywiozła pełną pulę z tego trudnego przecież terenu.

Górnik Zabrze 1-1 Lech Poznań

0-1 Łukasz Teodorczyk (19.)

1-1 Mateusz Zachara (58.)

Podbudowanie awansem do III rundy kwalifikacyjnej LE poznaniacy byli faworytem meczu z Górnikiem Zabrze, ale nie wywiązali się z tej roli najlepiej. Tylko bowiem zremisowali i stracili pozycję lidera Ekstraklasy. Piłkarze z Zabrza nic więc nie robią sobie z nienajlepszej sytuacji finansowej ich klubu i grają tak, jak to mają w zwyczaju, czyli ambitnie. A to jak wiadomo - najlepsza rzecz, jaką można pokazać w naszej Ekstraklasie. I daje najlepsze efekty.

Poniedziałek, 28 lipca:

WISŁA KRAKÓW 1-1 Piast Gliwice

0-1 Jan Polák (49.)

1-1 Maciej Jankowski (77.)

Bardzo nędznie wypadła inauguracja sezonu przy Reymonta. Po pierwsze zjawiło się bardzo mało kibiców (niewiele ponad 4 tys.), bo też bojkot wciąż "robi swoje". Po drugie zaś Wisłę dopada choroba organizacyjnej "bylejakości". Wymiany systemu sprzedaży biletów przez Internet i nie włączenie jej przed startem sezonu oraz zbyt mała liczba otwartych kas - w komplecie sprawiły, że Ci kibice, którzy nie mieli zamiaru bojkotować - wchodzili na stadion niemal cały mecz! Ale o zgrozo - niewiele stracili, bo obydwa zespoły długimi minutami grały na poziomie nie przymierzając TKKF-u. Nic amatorom nie ujmując. Ujmujemy za to wiele Wiśle, która dała sobie strzelić bramkę i choć powinna gładko z beznadziejnym Piastem wygrać, to dostosowała się do poziomu gliwiczan i za karę ledwie zremisowała! Wstyd!

Aktualna tabela:

1. Pogoń Szczecin 2 6 7-3

2. GKS Bełchatów 2 6 3-0

3. Lech Poznań 2 4 5-1

4. Jagiellonia Białystok 2 4 5-3

5. Górnik Zabrze 2 4 3-1

6. Lechia Gdańsk 2 4 3-2

Górnik Łęczna 2 4 3-2

8. Legia Warszawa 2 3 3-2

9. Zawisza Bydgoszcz 2 3 3-3

10. Śląsk Wrocław 2 3 3-4

11. WISŁA KRAKÓW 2 2 2-2

12. Piast Gliwice 2 1 1-5

13. Podbeskidzie Bielsko-Biała 2 0 2-4

14. Ruch Chorzów 2 0 1-4

15. Cracovia 2 0 1-5

16. Korona Kielce 2 0 0-4

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Zobacz też:

Bojkot meczów przez kibiców w sezonie 2014/15