2014.08.17 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:30, 20 sie 2014; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2014.08.17, Ekstraklasa, 5. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, niedziela, 21°C
Wisła Kraków 3:1 (0:1) Lechia Gdańsk
widzów: 6.016
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki

Maciej Sadlok 51’
Semir Stilić 57’
Semir Stilić 90' (w.)
0:1
1:1
2:1
3:1
26’ (k.) Stojan Vranjes



Wisła Kraków
4-5-1
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Dariusz Dudka
Maciej Sadlok
Alan Uryga
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (79’ Emmanuel Sarki)
Semir Stilić
Maciej Jankowski
Łukasz Garguła Grafika:Zmiana.PNG (72’ Tomasz Zając)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Lechia Gdańsk
4-5-1
Dariusz Trela
Mateusz Możdżeń Grafika:Zmiana.PNG (80’ Adam Buksa)
Tiago Valente Grafika:Zk.jpg
Rafał Janicki
Nikola Leković
Maciej Makuszewski Grafika:Zmiana.PNG (74’ Danijel Aleksić)
Ariel Borysiuk Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (66’ Marcin Pietrowski)
Stojan Vranjes
Daniel Łukasik
Bartłomiej Pawłowski
Piotr Grzelczak

trener: Joaquim Machado
Strzały: 17-14 (7-5)
Strzały celne: 8-4 (3-2)
Strzały niecelne: 3-7 (2-3)
Strzały zablokowane: 5-2 (1-0)
Słupki/poprzeczki: 1-1 (1-0)
Posiadanie piłki (w %): 47-53 (49-51)
Faule: 15-19 (7-8)
Dośrodkowania: 26-23 (17-13)
Rzuty rożne: 4-6 (3-4)
Spalone: 2-2 (1-1)
Żółte kartki: 1-2 (0-0)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Lechią

- Na pewno Lechia to zespół, który marzy o czymś więcej - o mistrzostwie, o pucharach. Jeżeli w ten sposób myślą, to na Wiśle muszą grać o wygraną. Nam lepiej się gra, widzieliśmy to w Poznaniu, jeśli nas atakują. Jest łatwiej, bo jest więcej miejsca, można szybko skontrować i to nam wychodziło - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Lechią Gdańsk, trener Wisły Kraków, Franciszek Smuda.

- Gdyby ta jedenastka którą mam, była cały sezon zdrowa, to wolę ich. Jestem z tych chłopaków zadowolony, bo tworzą kolektyw kumpli na boisku. Widzę ich w szatni, rozumieją się i to napawa dużym optymizmem - stwierdził Smuda, pytany o wyjątkową aktywność na rynku transferowym tego lata w wykonaniu Lechii i porównanie naszego składu, do tego, który posiadają gdańszczanie.

- Czym jednak jest więcej takich zespołów, tym ta liga będzie bardziej atrakcyjna. Czy to dla biznesu, czy dla kibica. Wszyscy mówią, że dominuje tylko Legia i nikt więcej. Jestem za tym, żeby jak najwięcej było takich drużyn. Do niedzieli będziemy ich analizować. Wiadomości mamy o nich dużo. To groźny zespół i trzeba się na nich "grubo ubrać" - mówił ponadto o Lechii "Franz".

Najważniejsze, przed czekającym nas meczem jest to, że poza Wilde-Donaldem Guerrierem oraz już niestety standardowo Marko Jovanoviciem i Ostoją Stjepanoviciem - w naszym zespole nie ma żadnych kontuzji.

- Cieszy to, że mamy sytuacje, że są fajne akcje, że jest zmiana pola gry. Gramy dokładnie, bo długie piłki dochodzą. Jest jeszcze oczywiście dużo mankamentów, które nie cieszą, czyli skuteczność, ale oni wiedzą, bo wielu z nich to doświadczeni zawodnicy. Jak już ma się rutynę, doświadczenie to szuka się za przeproszeniem "kwadratowych jaj". A może między nogami, albo pod brzuchem, a może płaską - tak jak ostatnio Garguła. Zamiast walić jak to się mówi "pod ladę", to kombinował. Czy jak "Broziu" czasami przerzuca nad bramkarzem, a można prostym sposobem zrobić bramkę. A oni szukają jak najlepszego rozwiązania. Cały czas mówimy o tym. Na treningu strzeleckim jedno ćwiczenie robiliśmy przez 45 minut i to musi wchodzić - komentował Smuda.

Nasz trener pochwalił jednocześnie postępy w grze Alana Urygi, przyznając się zarazem, że w meczu z Ruchem ściągnął go z boiska zbyt wcześnie.

- On robi postępy i oby robił jak najszybsze te kroki do przodu, żeby był pełnowartościowym zawodnikiem. Już będzie wtedy 11, czy 12 do gry - powiedział opiekun wiślaków.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Poprawić skuteczność: Wisła - Lechia

16. sierpnia 2014,

Po kolejnym zremisowanym u siebie meczu przed piłkarzami Wisły staje kolejna szansa na zdobycie kompletu punktów na R22. W niedzielę „Biała Gwiazda” zmierzy się z Lechią Gdańsk, która bez wątpienia będzie najgroźniejszym z dotychczasowych rywali, którzy dotychczas gościli w Krakowie.


Mecz z Lechią będzie inny niż te z Piastem i Ruchem. Drużyna z Gdańska, bardzo mocno wzmocniona przed nowym sezonem stara się grać ofensywny futbol, co stworzy Wiśle sporo okazji do wyprowadzania kontrataków, podobnie jak w meczu z Lechem w Poznaniu gdzie udało się ugrać komplet punktów.

Trener Franciszek Smuda nie będzie mógł skorzystać jedynie z Donalda Guerriera, który dopiero wznawia treningi i zagra dopiero w meczu z Pogonią. Poza tym wszyscy zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca, który najprawdopodobniej wystawi identyczny skład, jak przed tygodniem w meczu z Ruchem.

Piłkarze Wisły przed meczem z Lechią skupiali się głównie na poprawie skuteczności, która jest najbardziej szwankującym elementem w pierwszych kolejkach tego sezonu. „Biała Gwiazda” potrafi sobie wykreować sporo dogodnych, żeby nie napisać wyśmienitych sytuacji do zdobycia bramek, lecz większość z nich konsekwentnie marnotrawi. W niedzielę przekonamy się, czy Wiślacy odrobili pracę domową i poprawili fatalną skuteczność.

Mecz z Wisłą mógłby być wyjątkowy dla Pawła Stolarskiego, który zimą zamienił Kraków na Gdańsk będąc niezadowolony ze swojej pozycji w zespole. Mógłby, ale nie będzie, gdyż młody zawodnik nie łapie się nawet do kadry meczowej „Biało-Zielonych”. To, że Stolarski nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w składzie u trzeciego już trenera nie jest przypadkiem i pokazuje, że pokora i cierpliwość są nie mniej ważne od dużego talentu.

W odróżnieniu od poprzedniego sezonu w Lechii zmieniło się niemal wszystko. Trenerem nie jest już Ricardo Moniz który niespodziewanie zrezygnował z pracy w Gdański a Joaqium Machado. Drużynę opuściło aż 13 zawodników, ale nawet przy tak dużej liczbie trudno mówić o osłabieniu zespołu, bo…

…bo Lechia jest teraz dużo mocniejszą personalnie drużyną niż jeszcze parę miesięcy temu. Jeśli do klubu przychodzą tacy zawodnicy jak Trela, Borysiuk, Możdżeń, Łukasik czy Bartłomiej Pawłowski i w dodatku niektórzy z nich siedzą na ławce, to drużyna rzeczywiście musi być bardzo mocna.

Podopiecznym trenera Machado póki co brakuj przede wszystkim zgrania i zrozumienia się na boisku, ale trudno by było inaczej. Lechia za parę miesięcy może być naprawdę bardzo mocna, nie tylko na papierze. I należy się cieszyć, że gramy z nią w pierwszych kolejkach sezonu.

Sporo pracy w niedzielnym pojedynku będą mieli Łukasz Burliga i Maciej Sadlok, którzy będą musieli powstrzymać mocne skrzydła zespołu z Gdańska – Bartłomieja Pawłowskiego oraz Macieja Makuszewskiego. Gdańszczanie mają również bardzo mocny środek pola, złożony z Ariela Borysiuka i Stojana Vranjesa, a na ławce rezerwowych siedzi przecież jeszcze Daniel Łukasik.

Do Krakowa nie przyjedzie za to podstawowy napastnik Gdańszczan Zaur Sadajew, nad którym nie jest w stanie zapanować ani trener ani on sam i karnie został przesunięty do drużyny rezerw. Dla Wisły to dobra informacja, bowiem Sadajew – jeśli tylko skupia się na graniu w piłkę a nie na innych czynnościach – z pewnością jest jednym z najlepszych napastników, jacy biegają po polskich murawach.

Wisła nie gra źle, Wisła nie przegrywa meczów ale ma na swoim koncie ledwie sześć oczek po czterech kolejkach. Po dwóch zespołach które przyjechały do Krakowa ultradefenwynie nastawione przyjeżdża wreszcie zespół, który będzie chciał grać w piłkę. Czy to pomoże Wiśle wygrać w końcu mecz na własnym stadionie? Przekonamy się już niebawem!

Spotkanie poprowadzi pan Paweł Gil z Lublina.

Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek spotkania o 18.00.


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com


Do trzech razy sztuka? Wisła podejmuje Lechię

Piłkarze krakowskiej Wisły są jak na razie "drużyną remisów". Ze swoich czterech dotychczas rozegranych meczów - zremisowali aż trzy. A że zaliczyli jedno zwycięstwo, więc cieszyć mogą się z miana zespołu niepokonanego. Tyle tylko, że wypada się też smucić, że wiślacy jak na razie na własnym stadionie zagrali dwa mecze, ale żadnego nie wygrali. Czy więc będzie "do trzech razy sztuka" i zwyciężą przy właśnie trzecim podejściu? Zrealizowanie tego zadania łatwe nie będzie, bo pod Wawel przyjeżdża mająca wielkie w tym sezonie aspiracje Lechia Gdańsk!

Gdańszczanie są królem letniego okna transferowego. Latem do "biało-zielonej" drużyny ściągnięto aż… 17 zawodników! A jeśli doliczyć przedłużenie wypożyczenia grającego już wiosną w Lechii Zaura Sadajewa, a także definitywny transfer wypożyczonego wcześniej Macieja Makuszewskiego - to mamy bez mała 19-tu zawodników, a to podobno nie koniec wzmocnień! Jak na razie jednak Lechia - mimo solidnego zastrzyku świeżej krwi - na pewno nie gra tak, jak można się było po tak licznych transferach spodziewać. Na inaugurację był bowiem ciężko wywalczony remis z Jagiellonią, potem z trudem "ugrane" zwycięstwo z Podbeskidziem i tylko przed dwoma tygodniami wygrana Lechii była bardziej przekonywująca, bo 3-1 w Gliwicach. W zeszłą natomiast niedzielę gdańszczanie schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami, bo choć prowadzili z Lechem 1-0, to grając całą drugą połowę w dziesiątkę - po czerwonej kartce dla wspomnianego Sadajewa - ostatecznie zaliczyli pierwszą porażkę (1-2). A to oznacza, że w Krakowie zjawią się bez wątpienia mocno tą wpadką podrażnieni.

Co na tle tej nowej jakości naszej ligi pokaże Wisła? Na pewno nie postraszymy Lechii naszą ławką, bo na niej już tradycyjnie zasiądą "żółtodzioby" wspierani przez Emmanuela Sarkiego. Nie postraszymy także liczną widownią, bo ta z wiadomych powodów taka nie będzie. Mogą natomiast wiślacy postraszyć kolektywem, bo nasza obecna drużyna na pewno jest ze sobą o wiele bardziej "zgrana", od przetasowanego składu Lechii. A jeśli podopiecznym Franciszka Smudy udałoby się poprawić swój ostatnio największy mankament, czyli chroniczny brak skuteczności, to do czekającej nas w niedzielę rywalizacji podejść można byłoby ze sporym optymizmem. Nie pozostaje nam natomiast nic innego, jak liczyć przede wszystkim na dobre widowisko, bo spodziewać się można, że jedni i drudzy zagrają ofensywnie i nikogo podział punktów nie zadowoli!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Relacje z meczu

Wygrana w meczu przyjaźni. Wisła - Lechia 3-1

Po pierwszej połowie Wisła przegrywała z Lechią na własne życzenie 0-1, ale gdańszczanie za swój minimalizm i niewykorzystane okazje zostali ukarani. Wiślacy ruszyli bowiem na początku drugiej połowy do zdecydowanych ataków i wyrównali za sprawą Macieja Sadloka. Później dwa trafienia zaliczył jeszcze Semir Štilić, co dało nam pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym stadionie!

Spotkanie z Lechią piłkarze Wisły rozpoczęli w dokładnie tym samym składzie, jak poprzedni swój mecz z chorzowskim Ruchem. I zaczęliśmy nieźle, bo już w pierwszych minutach aż trzykrotnie zakotłowało się pod polem karnym gdańszczan. Niestety nikt z wiślaków nie zdołał właściwie dołożyć nogi. Ta, tyle że obrońcy Lechii, zablokowała w 10. minucie dobre dośrodkowanie Štilicia i mieliśmy rzut rożny. Po nim - i sporym zamieszaniu - piłka trafiła pod nogi Pawła Brożka, ale ten obił tylko słupek!

W międzyczasie Lechia próbowała nam zagrażać jedynie ze stałych fragmentów gry, ale niewiele zdziałała pod naszą bramką. Pod przeciwną więcej atutów mieli więc znów wiślacy. W 17. minucie w polu karnym gości, w starciu z Nikolą Lekoviciem upadł Brożek, ale gwizdek sędziego Pawła Gila milczał. Zaraz zaś potem, po krótko rozegranym rzucie wolnym, z daleka huknął Dariusz Dudka, ale zrobił to bardzo niecelnie.

W 22. minucie Wisła powinna już jednak prowadzić, bo wrzuconą z rzutu wolnego przez Štilicia piłkę fatalnie łapał Dariusz Trela, tyle że dobitka Macieja Jankowskiego szczęśliwie dla bramkarza Lechii trafiła dokładnie w niego!

No i te kilka źle rozegranych sytuacji na wiślakach się zemściło. W naszym polu karnym upadł bowiem Maciej Makuszewski, a sędzia Gil uznał, że Dudka go faulował. Nic więc wielkiego goście w Krakowie nie grali, ale dostali od wiślaków prezent w postaci pretekstu do podyktowania "wapna" i z niego niezawodny w takich sytuacjach Stojan Vranješ skorzystał, pewnie pokonując Michała Buchalika. Od 26. minuty przegrywaliśmy więc 0-1.

Wisła podrażniona stratą gola ruszyła oczywiście do ataków, ale najpierw Jankowski zamiast z daleka strzelać, bo Trela opuścił bramkę, postanowił zagrać do boku i okazja przepadła, a w 30. minucie golkipera gości - będąc w znakomitej sytuacji - nie zdołał pokonać Łukasz Garguła. To nie udało się także w 38. minucie ponownie Jankowskiemu, bo też Trela dziwnie - nogami - obronił jego uderzenie sprzed linii pola karnego.

W końcówce pierwszej połowy obydwa zespoły stworzyły sobie po jednej groźnej akcji. W 44. minucie fatalnie na nasze szczęście spudłował po kontrze Piotr Grzelczak, co mogło zamknąć losy tego spotkania. W odpowiedzi dobrego podania Sadloka nie wykorzystał natomiast Brożek. Do przerwy przegrywaliśmy więc na własne życzenie 0-1.

Drugą połowę obydwa zespoły rozpoczęły bez zmian, ale szybko zmienić mógł się wynik. Wiślacy dobrze rozegrali bowiem piłkę, ale podanie Garguły zmarnował Łukasz Burliga. I chyba nieporadność kolegów z przodu oraz swojego po drugiej stronie obrony wziął sobie do serca Sadlok. Wszedł bowiem kapitalnie w defensywę Lechii i jak rasowy snajper huknął kapitalnie! I od 51. minuty było 1-1!

Wyrównanie podziałało oczywiście na obydwie strony, bo mecz zrobił nam się bardziej otwarty i najpierw po serii błędów naszej defensywy swoją okazję miała Lechia, ale jej nie wykorzystała, z kolei w 55. minucie kapitalną zmarnował Štilić, trafiając prosto w Trelę! Co się odwlecze... Kolejna akcja Wisły i tym razem Bośniak już nie mógł się pomylić. Zresztą "Brozio" tak ni to strzelał, ni to zgrywał piłkę, że Semirowi pozostało już tylko huknąć pod poprzeczkę. Co też zrobił i prowadziliśmy 2-1!

Na kolejną akcję czekaliśmy do 65. minuty. Znów pokazał się Sadlok, ale tym razem jego uderzenie Trela odbił. W 70. z kolei minucie ładnie uderzył Makuszewski i piłka bardzo nieznacznie minęła naszą bramkę. W nią cztery minuty później trafił Bartłomiej Pawłowski, ale dokładnie tam gdzie stał Buchalik. Nasz bramkarz nie miał więc najmniejszych problemów z wyłapaniem piłki.

Ostatni kwadrans to co zrozumiałe przewaga Lechii. I między 79. a 81. minutą goście stworzyli sobie trzy bardzo dobre okazje. Arkadiusz Głowacki kapitalnie zablokował jednak Danijela Aleksicia, a zaraz potem Pawłowski główkował w słupek, by na koniec tej serii Aleksić pomylił się nieznacznie z dystansu. Wciąż było więc 2-1 dla Wisły.

Te jednak akcje to było wszystko na co stać było w końcówce walczącą o choćby remis Lechię. Wprawdzie goście wyszli jeszcze z dwiema groźnymi wydawało się kontrami, ale klasycznie je spartolili.

Nic nie zepsuł natomiast Štilić, który w doliczonym czasie gry huknął z podyktowanego na Emmanuelu Sarkim rzutu wolnego. Zrobił to jak "profesor" i zdobył gola na 3-1! Gola kapitalnego i zamykającego temat tego spotkania!

"Biała Gwiazda" wygrała więc po raz pierwszy w tym sezonie u siebie, a dla "biało-zielonych" to druga z rzędu porażka. I to druga w meczu, w którym gdańszczanie prowadzili.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

W drugiej połowie odpalili

17. sierpnia 2014, 17:46

Świetny mecz przy Reymonta 22! Wisła wygrywa po raz pierwszy w tym sezonie na swoim stadionie, odwracając losy meczu w drugiej połowie po jednym golu Sadloka i dwóch Stilicia. Ozdobą meczu był gol Bośniaka z rzutu wolnego w 91 minucie, którym ustalił on wynik meczu.


W pierwszej połowie Wisła kontynuowała serial pt. "w pogoni za skutecznością". Już w 4 minucie Paweł Brożek nie wpakował do bramki piłki zagranej przez Łukasza Burligę w pole bramkowe. Sześć minut później napastnik Wisły trafił w słupek. Kolejną szansę Paweł Brożek miał w 17 minucie po podaniu Stilicia, jednak potrącony przez Lekovicia padł na murawę a sędzia nie uznał tego ataku za wystarczający, by przyznać rzut karny. Zimnej krwi zabrakło też Jankowskiemu w 22 minucie, gdy powinien dobić piłkę wypuszczoną przez Dariusza Trelę po strzale Stilicia. "Biała Gwiazda" grała dość szybko, agresywnie, szukała zaskakującego rozegrania.

Z drugiej strony Lechia potrafiła szybkim atakiem przedostać się pod pole karne Wisły. W 26 minucie skorzystała z prezentu Łukasza Garguły, który stracił piłkę w niewielkiej odległości od "szesnastki" Wisły. Przechwyt, podanie do Makuszewskiego, nieudany wślizg Dudki, próbującego ratować sytuację i rzut karny, który skutecznym strzałem wykorzystał Vranjes - tak Lechia zdobyła prowadzenie.

Cztery minuty później Garguła mógł naprawić swój błąd, lecz jego strzał z 10 metrów po podaniu Burligi obronił Trela. W odpowiedzi błyskawiczną kontrę przeprowadziła Lechia - na samym początku tej akcji aż czterech gdańszczan pędziło na dwóch wiślaków: Buchalika i Głowackiego. Sadlok zdążył jednak dogonić Makuszewskiego i zablokował jego centrę.

Pod koniec pierwszej połowy i Lechia, i Wisła wyprowadziły po ciosie: najpierw Grzelczak został obsłużony dobrym podaniem przez toczącego chwilę wcześniej twardy bój z Głowackim Vranjesa - lecz przestrzelił. Nie trafił też do bramki rywala Paweł Brożek po świetnej centrze Sadloka. Znów źle przyłożona do piłki noga, znów niecelny strzał jedynego klasycznego napastnika w kadrze "Białej Gwiazdy".

Niezrażona niewykorzystanymi sytuacjami w pierwszej połowie Wisła rzuciła się na Lechię po przerwie. Burliga jeszcze nie wykorzystał podania Garguły z prawej strony w pierwszej minucie drugiej odsłony, ale pięć minut później było 1:1. Bardzo dynamicznie w pole karne Lechii wbiegł Maciej Sadlok, uderzył potęznie z ostrego kąta przy bliższym słupku bramki Lechii i Trela skapitulował.

Kolejne akcje sunęły na bramkę Lechii, był to najlepszy okres Wisły. Dużo ze sobą grali Brożek ze Stiliciem, w 55 minucie Bośniak znalazł trochę miejsca na strzał z pola karnego, lecz piękną paradą popisał się bramkarz Lechii. Wreszcie w 57 minucie Jankowski dokładnie zagrał na głowę Pawła Brożka, ten oddał jeszcze w stronę Stilicia, który nie dał szans Dariuszowi Treli na skuteczną interwencję, pakując z bliska piłkę do bramki.

W 65 minucie uderzał jeszcze na bramkę Lechii Sadlok, ale później to gdańszczanie dążyli do odwrócenia wyniku. Groźnie, choć posyłając piłkę obok słupka, strzelali Makuszewski, a później wprowadzony w trakcie gry Aleksić. Gdy w 80 minucie Pawłowski trafił po rzucie rożnym w słupek (świetne uwolnienie się, wyjście w powietrze i mocny strzał głową) wydawało się, że Wiśle ciężko będzie utrzymać prowadzenie. Końcówka należała jednak do gospodarzy, a decydującą akcję przeprowadzili w doliczonym czasie gry: Stilić podał do rezerwowego Sarkiego, który został sfaulowany przez Valente trzy metry przed polem karnym Lechii. Piłkę ustawił Stilić i zdobył gola meczu, pieczętującego wygraną Wisły.

Po zwycięstwie nad Lechią Wisła ma na koncie 9 punktów, a więc tyle samo co czwarta w tabeli Pogoń Szczecin, z którą już w piątek "Biała Gwiazda" zmierzy się na wyjeździe.

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 3:1 (0:1)

0:1 Stojan Vranjes 26 min (karny)

1:1 Maciej Sadlok 51 min

2:1 Semir Stilić 57 min

3:1 Semir Stilić 90 min

Żółte kartki: Głowacki - Borysiuk, Valente.

Wisła: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok - Alan Uryga - Rafał Boguski (79 min - Emmanuel Sarki), Semir Stilić, Maciej Jankowski, Łukasz Garguła (72 min - Tomasz Zając) - Paweł Brożek

Lechia: Dariusz Trela - Mateusz Możdżeń (80 min - Adam Buksa), Tiago Valente, Rafał Janicki, Nikola Leković - Maciej Makuszewski (74 min - Danijel Aleksić), Ariel Borysiuk (66 min - Marcin Pietrowski), Stojan Vranjes, Daniel Łukasik, Bartłomiej Pawłowski - Piotr Grzelczak

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Widzów: 6016


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "na żywo" z niedzielnego spotkania 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk.

W składzie Wisły nie ma niespodzianek. Zgodnie z zapowiedzią brakuje też na ławce Wisły Donalda Guerriera. Zasiadają na niej: Bieszczad, Czekaj, Żemło, Sarki, Lech i Zając.

W Lechii brakuje m.in. kontuzjowanego Pawła Stolarskiego. Na prawej obronie Lechii wystąpi Mateusz Możdżeń. Na ławce zaś zasiadł wychowanek Wisły, Adam Buksa.

W większości zapowiedzi przed dzisiejszym meczem powtarza się motyw poprawy skuteczności Wisły i przełamania passy meczów bez zwycięstwa. Tymczasem Wisła mierzy się dziś z teoretycznie najmocniejszym przeciwnikiem, spośród tych, z którymi grała do tej pory przy Reymonta 22. Zobaczymy, czy ten fakt wpłynie na podopiecznych Franciszka Smudy mobilizująco. Początek meczu już za pięć minut.

Obie drużyny już na boisku. Na oko frekwencja podobna do tej w poprzednim meczu - z Ruchem Chorzów. Chociaż nie... jest chyba bardziej pusto.

  • 1' Zaczynamy.
  • 3' Pierwsza akcja Wisły: rozprowadzenie piłki do Sadloka, natychmiastowa centra w pole karne i tylko róg dla Wisły.
  • 3' Centra Garguły, piąstkowanie na aut w wykonaniu byłego a później niedoszłego bramkarza Wisły - Dariusza Treli.
  • 4' Zabawna sytuacja w środku pola, pojedynek główkowy Dudki z Vranjesem, właściwie bez zwycięzcy, ale piłkę przejęła Wisły, gdyż gracz Lechii nie zorientował się gdzie jest piłka.
  • 4' Było blisko! Dośrodkowanie w pole bramkowe od Burligi, tam gęsto, ale piłka przeszła pod nogi Pawła Brożka. Ten jednak nie wpakował jej do bramki, chyba trochę zaskoczony, że obrońcy Lechii przepuścili to zagranie.
  • 7' Daleki przerzut Makuszewskiego w pole karne Wisły, tu Burliga, mimo oślepiającego słońca, dokładnie odegrał głową do Buchalika.
  • 8' Podanie do Pawłowskiego, nie ma pozycji spalonej lewoskrzydłowego Lechii, ale piłka w rękach Buchalika.
  • 9' Vranjes centruje w nasze pole karne z rzutu wolnego, piłka szybko wybita do przodu.
  • 10' Bardzo ładne uwolnienie się w środku pola dzięki dobremu przyjęciu w wykonaniu Jankowskiego. Podanie na lewo do Stilicia, ten centruje po ziemi z pierwszej... róg.
  • 10' Słupek! Po centrze Garguły o piłkę powalczył Uryga, przepchnął ją gdzieś tam głową do przodu. Był tam jeszcze Brożek, w zamieszaniu oddał przyblokowany strzał, po którym piłka wylądowała na słupku. Wiślacy reklamowali jeszcze zagranie ręką jednego z lechistów po główce Urygi.
  • 14' Przerzut na prawo do Makuszewskiego, Sadlok skutecznie główkuje na aut. Kolejne wstrzelenie piłki, tym razem w nasze pole bramkowe, ale tu sytuację wyjaśnił Dudka.
  • 14' Jaka atmosfera na stadionie? Najgłośniej słychać krzyk Kazimierza Węgrzyna.
  • 16' Łukasik uruchomił piłką za plecy obrońców Pawłowskiego, przy linii końcowej powstrzymał go Dariusz Dudka. Róg dla Lechii.
  • 17' Ni to strzał, ni dośrodkowanie... chwyt Buchalika.
  • 17' Piękne techniczne podanie Stilicia do Brożka, ten ustawia sobie głową piłkę do strzału, będzie... karny? Pada napastnik Wisły potrącony przez Lekovicia. Sędzia Gil Wiśle takich "jedenastek" nie gwiżdże. Sytuacja niejednoznaczna, ale kontrowersyjna.
  • 19' Rzut wolny dla Wisły, uderza Dariusz Dudka. Siła okej, ale piłka poszybowała ze dwa metry nad poprzeczką.
  • 20' Zbyt dalekie podanie Głowackiego w kierunku Stilicia.
  • 21' Pawłowski wyskakuje do piłki zagranej na 15. metr i zagrywa ją ramieniem. Rzut wolny dla Wisły.
  • 22' Niespodziewana szansa Wisły. Nieudany strzał Stilicia "w zęby" powinien chwycić Trela, ale wypuścił piłkę i Jankowski stanął przed okazją na zdobycie prowadzenia. Dobił w bramkarza Lechii.
  • 23' Niespodziewany "pożar" w naszym polu bramkowym, Dudka oczekiwał, że piłkę chwyci Buchalik, Buchalik czekał na interwencję obrońcy. Ostatecznie bramkarz Wisły zdążył naprawić błąd po czym piątkę z "Dudim".
  • 25' Rzut karny dla Lechii po kardynalnym błędzie Garguły. Strata na 30. metrze, piłka do Makuszewskiego, przy którym wślizg wykonał Dariusz Dudka. Nie trafił w piłkę, ale zagrodził drogę do piłki pomocnikowi Lechii. "Jedenastka".
  • 26' Vranjes na 1:0, strzał w prawą stronę, Buchalik też w prawo, ale swoje...
  • 30' Ostra wrzutka Garguły na bliższy słupek, wyjaśniają obrońcy Lechii.
  • 30' Stuprocentowa szansa Wisły. Stilić długo utrzymywał się przy piłce przy linii bocznej, w końcu uwolnił się spod opieki obrońcy, zagrał do Burligi, ten podał na jedenasty metr do Garguły, który uderza... czubkiem pleców broni Trela.
  • 31' Groźnie zapowiadająca się kontra Lechii, czterech graczy na jednego Głowackiego. Wiślacy wracają, Makuszewski zagrywa do środka, ale to podanie przeciął Sadlok.
  • 32' Sytuacyjny strzał Pawłowskiego z powietrza, nad bramką.
  • 34' Jankowski podbiegł z piłką prawą stroną kilka metrów, ale dośrodkowanie kompromitujące - poza boisko.
  • 35' Burliga wygrał piłkę z Pawłowskim i jeszcze jednym graczem Lechii, ale już z trzecim Łukasikiem sobie nie mógł poradzić.
  • 37' Paweł Gil zaliczył ślizg na połowie Lechii.
  • 38' Jankowski niezbyt czysto uderza z ponad 20 metrów, Trela broni ten strzał.. nogami.
  • 39' Odegranie do Treli, zaatakował go Paweł Brożek, ale bramkarz Lechii nie popełnił błędu.
  • 44' Faulowany Burliga z boku boiska, tuż przy polu karnym traci piłkę i mamy kontrę Lechii. Vranjes najpierw wyprzedził Głowackiego, ten go dogonił, próbował zmusić do błędu, Vranjes odgrywa do Grzelczaka, za którym zabrakło zawodnika Wisły. Napastnik Lechii przestrzelił.
  • 45' Vranjes uderza zza pola karnego. Kąśliwie, ale za lekko, Buchalik broni.
  • 45' Brożek w formie takie sytuacje wykorzystuje... Świetna wrzutka Sadloka na 10. metr, wbiegający napastnik Wisły nie trafił w piłkę czysto lewą nogą. Najlepsza okazja na wyrównanie.

Koniec pierwszej połowy. Bardzo dobrej do oglądania, dużo się dzieje pod obiema bramkami, mamy duże tempo gry. Tyle, że pod bramką Lechii znów brakuje skuteczności.

  • 46' Rozpoczyna się druga połowa i powinno być 1:1. Garguła odgrywa na prawo do zamykającego akcję Burligi, który szukał bliższego rogu, nie trafił z bliska w bramkę.
  • 47' Kartka dla Arkadiusza Głowackiego. Kontrowersyjna.
  • 50' Bramka, Maciej Sadlok!!! Obrońca Wisły dynamicznie wpadł w pole karne Lechii i strzałem z ostrego kąta pokonał Trelę!
  • 53' Wisła idzie za ciosem, kombinacyjna akcja w polu karnym Lechii, nie udało się jednak Brożkowi skutecznie odegrać do tyłu.
  • 55' Tempo gry nie spada, kontra Wisły, podanie do Brożka, ten odgrywa do Stilicia, który szuka sobie miejsca do oddania strzału w polu karnym Lechii. Uderzenie broni Trela!
  • 57' 2:1, Stilić, ależ składnie w tej akcji!!! Jankowski wreszcie precyzyjnie zagrał w pole karne Lechii, tam piłkę do Stilicia odegrał Paweł Brożek, Bośniak z bliska zdobywa prowadzenie dla Wisły!!!!!
  • 57' Kartka dla Borysiuka.
  • 60' Uderzenie Janickiego zza pola karnego, panu Bogu "w okno".
  • 65' Paweł Brożek wyrzucony podaniem poza pole karne z lewej strony. Seria zwodów naprzeciw Janickiego, wycofanie do Sadloka, ten uderza - efektowna parada Treli.
  • 65' Garguła na spalonym.
  • 65' Oficjalna frekwencja: 6 016
  • 66' Pietrowski zmienia Borysiuka.
  • 70' Groźny strzał Makuszewskiego zza pola karnego! Tuż obok bramki Buchalika.
  • 71' Sadlok wywalczył rzut rożny dla Wisły. "Maciej Sadlok" - niesie się po trybunie wschodniej, podziękowania nowego obrońcy Wisły za te pozdrowienia.
  • 72' Uryga na pozycji lewoskrzydłowego, mija Lekovicia, groźne dośrodkowanie, z którym na raty radzą sobie obrońcy Lechii.
  • 72' Tomasz Zając zmienia Łukasza Gargułę.
  • 73' Zbyt głęboka wrzutka Zająca w kierunku Brożka, łapie Trela.
  • 75' Za Makuszewskiego wchodzi Aleksić.
  • 78' Szykuje się do wejścia Emmanuel Sarki.
  • 79' Awizowana zmiana. Schodzi Boguski.
  • 80' Arkadiusz Głowacki w ostatniej chwili blokuje strzał Aleksicia.
  • 80' Na boisku Adam Buksa za Możdżenia.
  • 80' Słupek po główce Pawłowskiego po centrze z rzutu rożnego.
  • 81' Bardzo groźna "petarda" Aleksicia z dobrych 25 metrów, tuż obok słupka naszej bramki.
  • 85' Poprawna wrzutka Burligi, ale piłka nie doszła do Brożka.
  • 89' Wydawało się, że Zając straci piłkę, ale zacentrował jeszcze w pole bramkowe Lechii. Trela i kontra, którą powstrzymuje wślizgiem "Głowa".
  • 89' A teraz "Bury" ratuje przed stratą gola.
  • 90' Cytując klasyka: "To jest czerwona kartka!" Ale nie, tylko żółta dla Valente za faul na Sarkim. Rzut wolny dla Wisły trzy metry przed polem karnym, trochę z prawej strony.
  • 90+1' Stilić, ale brama!!!!!!!!!!!!!!! W samo okienko!!!
  • 90+3' Fantastyczny comeback Wisły w tym meczu! Kto nie widział, niech żałuje!

Koniec meczu!!!

Źródło: wislakrakow.com


Pierwsze zwycięstwo przy Reymonta

Dodano: 2014-08-18 02:41:35 (aktualizacja: 2014-08-18 15:34:09)

Marco / WislaLive.pl

Podopieczni Franciszka Smudy odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością pokonując Lechię Gdańsk 3:1.

Choć do przerwy prowadzili lechiści to w drugiej połowie piłkarzom Białej Gwiazdy udało się odwrócić losy spotkania za sprawą bramek zdobytych przez Sadloka i Stlicia.

Najważniejsze momenty meczu:

4 minuta: dobra okazcja niewykorzystana przez wiślaków

10 minuta: piłka uderzeona przez Brożka ląduje na słupku bramki gości

16 minuta: rzut rożny dla Lechii po interwencji Dariusza Dudki

17 minuta: kontrowersyjna sytuacja w polu karnym biało-zielonych, faulowany Brożek(?), zdaniem sędziego nie

22 minuta: Jankowski nie wykorzystuje z prezentu jaki zgotował mu Trela "wypluwając" piłkę uderzoną przez Stilicia i dobijając futbolówkę trafia w golkipera biało-zielonych

26 minuta: Rzut karny dla gości po faulu Dariusza Dudki na Makuszeweskim. Uderza Vranjes i 1:0 dla Lechii.

31 minuta: Groźna akcja przyjezdnych przerwana przez Sadloka

45 minuta: Brożek nie wykorzystuje dobrego podania od Sadloka i do przerwy Wisła-Lechia 0:1

50 minuta: Gol dla Białej Gwiazdy, jej autorem Maciej Sadlok

57 minuta: Gol numer 2 dla Wisły, tym razem bramkę zdobywa Semir Stilić po akcji Jankowski-Brożek

65 minuta: Piękną paradą popisuje się Trela po strzale Sadloka

72 minuta: Groźne dośrodkowanie Urygi ale lechiści udanie interweniują

80 minuta: Arek Głowacki udanie blokuje strzał Aleksicia

80 minuta: Pawłowski trafia w słupek bramki strzeżonej przez Buchalika

89 minuta: Udana interwencja Burligi, który ratuje Wisłę przed utratą bramki

90 minuta: Faul na Sarkim przed polem karnym do piłki podchodzi Stilić...

90+1 minuta: ...i bramka na 3:1, piłka po uderzeniu Bośniaka ląduje w samym okienku bramki gości

90+3 minuta: Koniec spotkania

Share on naszaklasa Share on facebook Share on twitter


Źródło: wislalive.pl


Zwycięstwo w meczu przyjaźni

Wpisany przez lechia.pl

poniedziałek, 18 sierpnia 2014 14:09


Lechia Gdańsk przegrała w Krakowie z Wisłą 1:3. To druga z rzędu porażka Biało-Zielonych, a pierwsza wyjazdowa od siedmiu spotkań. Jedyną bramkę dla gdańszczan zdobył Stojan Vranjes, skutecznie wykonując rzut karny. Biało-Zieloni przystąpili do trzeciego w tym sezonie meczu wyjazdowego bez kontuzjowanego, najlepszego strzelca drużyny, Piotra Wiśniewskiego oraz pauzującego za czerwoną kartkę Zaura Sadajewa. Tego ostatniego w ataku zastąpił Bartłomiej Pawłowski. Mecz lepiej zaczęli gospodarze. W 10 minucie słupek uratował Biało-Zielonych po strzale Pawła Brożka. W 22 minucie Dariusz Trela bardzo niepewnie interweniował po strzale z rzutu wolnego Semira Stilicia, ale w końcu złapał piłkę mimo próby dobitki Jankowskiego. W 26 minucie sędzia podyktował rzut karny po faulu Dariusza Dudki na Macieju Makuszewskim. Pewnie "11" po raz trzeci w tym sezonie wykorzystał Stojan Vranjes. Tym samym Bośniak zrównał się w ilości zdobytych bramek z Wiśniewskim. W pierwszej połowie na bramkę Lechii groźnie strzelali jeszcze Łukasz Garguła i Jankowski.

W 46 minucie Wisła mogła wyrównać, lecz Łukasz Burliga z kilku metrów trafił obok słupka. Potem przyszło 5 minut, w których gospodarze zdobyli dwie bramki. W 51 minucie po indywidualnej akcji do siatki trafił Maciej Sadlok. W 55 minucie na prowadzenie wiślaków wyprowadził Semir Stilić.

W 79 minucie w końcu groźniej zaatakowała Lechia. Po podaniu Grzelczaka na bramkę uderzał Aleksić, ale został zablokowany przez Głowackiego. Chwilę później po rzucie rożnym Pawłowski uderzył głową, lecz piłka trafiła w słupek. W kolejnej akcji zza pola karnego uderzał Aleksić. Niewykorzystane sytuacje Biało-Zielonych zemściły się w ostatniej minucie. Stilić zdobył bramkę po strzale z rzutu wolnego i ustalił wynik spotkania.

WISŁA KRAKÓW - LECHIA GDAŃSK 3:1 (0:1)

Bramki: Stojan Vranjes (26'), Maciej Sadlok (51'), Semir Štilić (56'), Semir Štilić (90') Żółte kartki : Arkadiusz Głowacki (47'), Ariel Borysiuk (58'), Tiago Valente (90')

Widzów: 6 016


Wisła Kraków : 22. Michał Buchalik (B), 21. Łukasz Burliga, 6. Arkadiusz Głowacki (K), 5. Dariusz Dudka, 4. Maciej Sadlok, 10. Łukasz Garguła (72' 29. Tomasz Zając), 7. Maciej Jankowski, 18. Semir Štilić, 9. Rafał Boguski (79' 11. Emmanuel Sarki), 34. Alan Uryga, 23. Paweł Brożek

Lechia Gdańsk : 12. Dariusz Trela (B), 32. Mateusz Możdżeń (80' 18. Adam Buksa), 2. Rafał Janicki (K), 6. Tiago Valente, 33. Nikola Leković, 11. Maciej Makuszewski (75' 7. Danijel Aleksić), 16. Ariel Borysiuk (65' 17. Marcin Pietrowski), 8. Daniel Łukasik, 21. Stojan Vranjes, 9. Piotr Grzelczak, 19. Bartłomiej Pawłowski

Źródło: skwk.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda po meczu z Lechią

- Rozegraliśmy myślę, że dobre spotkanie. Przede wszystkim było bardzo dużo składnych akcji i sytuacji jak zawsze na początku. Zamiast prowadzić 2-0, musieliśmy gonić wynik. Czasami się to zespołowi przyda, bo potrafią ten wynik odrobić. Gorzej jakbyś nie mogli go odrobić. W drugiej połowie ta koncentracja w sytuacjach podbramkowych nie była jeszcze na 100 procent, ale już dużo, dużo lepsza niż w pierwszej połowie i dlatego wygraliśmy - mówił po meczu z Lechią trener Wisły, Franciszek Smuda.

- W przerwie w szatni było dość gorąco, bo ileż można mieć sytuacji, których nie wykorzystujemy. Nie podobało mi się to, że chcieli wjechać z piłką do bramki. A było wiele sytuacji, w których z 16 metrów można było uderzyć i dać bramkarzowi szansę, a my nie dajemy. Na drugą połowę wyszliśmy i było widać, że chcą odrobić stratę. Pokazali przy tym charakter i jak więcej się gra agresywnie, to sytuacje inaczej się wykorzystuje. A że się cofnęliśmy? Ja nie mogę rządzić na boisku, bo nie gram. To jest automat, strzeliliśmy dwie bramki i będziemy kontrować, a czasami się to mści. Lepiej grać do przodu, bo mieliśmy sytuację po sytuacji, a jak się czeka na przeciwnika, to tylko można jeszcze coś stracić - dodał trener Wisły.

Co zrozumiałe musiało dziś paść pytanie o strzelca pierwszego gola, Macieja Sadloka.

- Już mając go w kadrze widziałem, że to bardzo utalentowany zawodnik. Mówiłem mu że dla niego najlepszą pozycją jest lewa obrona, a on mówił tylko, że stoper-stoper-stoper. Ale chyba już polubił tę pozycję i bez problemu z chęcią na niej gra - śmiał się "Franz".

- Štilić ma duże możliwości, ale musimy być bardziej stabilnym zespołem, musimy na boisku dominować, wtedy będzie grał jeszcze lepszą piłkę - uważa trener Wisły.

Zapytany zaś o wykorzystanie potencjału Emmanuela Sarkiego, powiedział w swoim stylu: - Piechotą do Lagos trzeba dojść, żeby dotrzeć do niego.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Machado: Wisła wygrała zasłużenie

17. sierpnia 2014,

- Był to dobry mecz przeciwko dobremu zespołowi. W pierwszym kwadransie mieliśmy spore problemy z rywalami, ale po tym okresie lepiej weszliśmy w grę i graliśmy na swoim poziomie - mówił po porażce 1:3 z Wisłą trener Lechii Joaquim Machado.


- Do końca pierwszej połowy, po strzeleniu pierwszej bramki mieliśmy szansę na podwyższenie wyniku. W drugiej połowie mieliśmy kłopoty z koncentracją, przez 20 minut Wisła przeważała i kontrolowała mecz, strzeliła nam bramki - powiedział Machado.

- Po utracie drugiego gola przeszliśmy do ataku, stworzyliśmy dogodne sytuacje do wyrównania. Oceniając jednak mecz Wisła wygrała zasłużenie, gdyż stworzyła więcej sytuacji. Gratulacje dla Wisły, to trudny przeciwnik i bardzo dobra drużyna - zakończył trener Lechii.


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Alan Uryga: - Mocne słowa trenera zmotywowały nas na drugą połowę

- Najważniejsze jest zwycięstwo, bo graliśmy dwa mecze i były dwa remisy. Raziliśmy nieskutecznością i strasznie się cieszymy, że w końcu z meczu u siebie mamy trzy punkty. Mam nadzieję, że z każdym meczem będziemy swój dorobek punktowy powiększać - mówił po spotkaniu z Lechią Alan Uryga.

- Na własne życzenie przegrywaliśmy, bo Lechia nie stworzyła sobie zbyt dużo okazji. Karny postawił nas w ciężkiej sytuacji. W przerwie trener powiedział w szatni kilka mocnych słów, co zmotywowało nas na drugą połowę. I na szczęście się udało - dodał Uryga.

- Trener na mnie stawia i inaczej podchodzi się do meczu, gdy się wie, że w kolejnym także dostanie się swoją szansę, bo na większym spokoju. Każdy mecz działa na moją korzyść - zakończył pewniak ostatnio do pierwszego składu Wisły.


Dodał: Redakcja = Źródło: wislaportal.pl

Stilić: Cała drużyna pokazała charakter

17. sierpnia 2014,

Semir Stilić został dziś bohaterem spotkania, strzelając dwie bramki i dając Wiśle komplet punktów. Bośniak rozegrał dziś koncertowe zawody, nakrywając czapką środkowych pomocników rywala. Jak sam przyznawała jednak po meczu, znakomicie grał nie tylko on, ale i cała drużyna.

Zostałeś bohaterem dzisiejszego spotkania, strzeliłeś dwie bramki i dałeś koncert gry, zwłaszcza w drugiej połowie.

- Dziś ja strzeliłem, w innym meczu zrobi to ktoś inny. Ważne, że cała drużyna pokazała charakter i podnieśliśmy się wygrywając ten bardzo ważny mecz.


Jak wytłumaczysz to, że u siebie nie potrafiliście wygrać ze słabszymi zespołami a ograliście silną Lechię?

- Myślę, że nie było takiej determinacji i walki o każdą piłkę. Wiemy, że nagroda przyjdzie wtedy, kiedy na nią zasłużysz i uważam, że dziś cała drużyna – od obrony do ataku – wyglądała bardzo dobrze.

Ile czasu poświęcasz na ćwiczenie rzutów wolnych?

- Zależy kiedy jest na to czas. Czasami zostaję z „Gułą” i Darkiem Dudką i ćwiczymy te rzuty wolne. Cieszę się, że dziś wyszedł mi strzał z wolnego ale najbardziej z tego, że wygraliśmy mecz.

Po tej bramce podbiegłeś do trenera, co to był za znak z twojej strony?

- Właśnie jak zostajemy po treningach ćwiczyć wolne, to trener zawsze zostaje z nami i często żartuje przy okazji tych rzutów wolnych. Podbiegłem do trenera ja ale też cała drużyna, bo chcieliśmy pokazać, że trzymamy się razem.

Ta atmosfera w zespole jest coraz lepsza?

- Oczywiście, atmosferę budują wyniki i po takim meczu jak dziś, gdzie wyszarpaliśmy zwycięstwo z dobrą drużyną ta atmosfera jest właśnie budowana.

Początek meczu nie był dla was dobry, to Lechia pierwsza objęła prowadzenie.

- Straciliśmy bramkę z rzutu karnego w momencie, gdzie myślę że byliśmy lepszą drużyną na boisku. Dalej jednak graliśmy swoje, bez blokady w głowach i to się opłaciło.

W przerwie było gorąco w szatni?

- Nie, trener udzielił nam paru wskazówek i powiedział, że musimy być drużyną i każdy musi walczyć za drugiego. Graliśmy lepiej niż Lechia i zasługiwaliśmy na zwycięstwo, nie chcieliśmy znów poczuć smaku remisu, gdzie straciliśmy punkty.

Jak ważna była dla was otwierająca bramka Macieja Sadloka?

- Bardzo, strzelona w kluczowym momencie. Od pierwszych minut drugiej połowy mocno ruszyliśmy i było widać, że chcemy jak najszybciej strzelić bramkę. Nie udało się to tak łatwo, ale cieszę się że „Sado” w końcu przełamał dla nas ten mecz.

Lechia przed sezonem pozyskała kilkunastu nowych piłkarzy, wy o takich wzmocnieniach możecie jedynie pomarzyć.

- Sezon jest bardzo długi, Lechia ma dobrą drużynę jak na polskie warunki. Oczywiście, nie można oczekiwać od nich od razu jakiś cudów, ale myślę, że Lechia z taką drużyną będzie walczyła o najwyższe cele. A my? Też mamy dobrą drużynę, ale nie ma co ukrywać – jak powiedział trener mamy dziesięciu juniorów i dziesięciu seniorów. Jeśli jednak będziemy walczyć o każdy punkt tak jak dziś, to obojętnie kto będzie na boisku, to będzie to wyglądało dobrze.

To jest twoja topowa forma, czy można grać jeszcze lepiej?

- Zawsze można (śmiech). Jak się strzela dwie bramki to muszę być zadowolony, ale oczywiście jest dużo rzeczy do poprawienia, ja sam dobrze wiem jakie to elementy. Całe życie będę poprawiał ile się da i będę pracował na to, by być jeszcze lepszym zawodnikiem.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com