2014.09.24 Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

2014.09.24, Puchar Polski, 1/16 finału, Poznań, Stadion Miejski, 20:45, środa, 12°C
Lech Poznań 2:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 10.672
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
Bramki
Szymon Pawłowski 66’
Szymon Pawłowski 77’
1:0
2:0
Lech Poznań
4-5-1
Maciej Gostomski
Tomasz Kędziora
Hubert Wołąkiewicz
Marcin Kamiński
Luis Henriquez Grafika:Zmiana.PNG (63’ Barry Douglas)
Grafika:Zk.jpg Łukasz Trałka
Grafika: Kontuzja.png Darko Jevtić Grafika:Zmiana.PNG (78’ Szymon Drewniak)
Gergo Lovrencsics
Kasper Hamalainen
Muhamed Keita
Grafika: Kontuzja.png Zaur Sadajew Grafika:Zmiana.PNG (15’ Szymon Pawłowski)

trener: Maciej Skorża
Wisła Kraków
4-5-1
Gerard Bieszczad
Piotr Żemło
Michał Czekaj
Richard Guzmics
Wilde-Donald Guerrier
Emmanuel Sarki Grafika: Kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (70’ Łukasz Garguła)
Alan Uryga
Dariusz Dudka
Przemysław Lech Grafika:Zmiana.PNG (79’ Kamil Kuczak)
Tomasz Zając Grafika:Zmiana.PNG (58’ Bartłomiej Kolanko)
Mariusz Stępiński

trener: Franciszek Smuda
Strzały: 21-0 (13-0)
Strzały celne: 11-0 (7-0)
Posiadanie piłki (w %): 66-34 (68-32)
Faule: 13-9 (6-6)
Dośrodkowania: 29-9 (17-1)
Rzuty rożne: 14-2 (12-0)
Spalone: 2-1 (1-0)
Żółte kartki: 1-0 (0-0)
Debiut w meczu oficjalnym zaliczyli: Richard Guzmics, Bartłomiej Kolanko i Kamil Kuczak.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]

[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]
[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]

[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]
[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]

[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]
[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]

[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]
[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]

[Foto: K. Mielnik/wislalive.pl]


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Wisła na Lecha w mocno rezerwowym składzie

Z aż dziewięcioma zmianami w wyjściowej jedenastce, w porównaniu do meczu z Legią Warszawa, zagra przeciwko poznańskiemu Lechowi ekipa krakowskiej Wisły. Trener Franciszek Smuda nie zabrał bowiem ze sobą do Poznania: Semira Štilicia, Pawła Brożka i Arkadiusza Głowackiego, a także Macieja Jankowskiego, Macieja Sadloka i Rafała Boguskiego. W naszej bramce grać ma Gerard Bieszczad, a Łukasz Burliga i Łukasz Garguła rozpoczną spotkanie na ławce!

- Muszą być zmiany, bo takie postanowienie mieliśmy już od dłuższego czasu. Pojechało 17 zawodników, takich którzy walczą o miejsce w podstawowym składzie. Klub im płaci i muszą też coś dla niego zrobić. Będzie aż dziewięć zmian, razem z bramkarzem - powiedział Smuda, po czym przyznał, że szansę debiutu w Wiśle dostanie Richárd Guzmics, a także być może Lucas Guedes, Bartłomiej Kolanko i Kamil Kuczak.

- W domu przede wszystkim został Semir, bo już z Legią grał z grypą i to było widać. Został także Jankowski, bo przywodziciel go ciągnie, a także Głowacki, który nie do końca się wyleczył - wymieniał problemy zdrowotne swoich piłkarzy trener.

W pierwszym składzie wyjdą natomiast na pewno Przemysław Lech i Piotr Żemło. - Lech i Żemło mają największe szanse wkomponować się w zespół w przyszłości, ale poczekajmy jak dadzą sobie radę jutro - mówił o tej dwójce "Franz". Po czym zapytany już o samego Przemysława Lecha, powiedział: - Lech to bardzo solidny chłopak, typowy defensywny pomocnik. Ma dobry odbiór, technicznie też jest zaawansowany. To ciekawy zawodnik.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - w Poznaniu po raz pierwszy w Wiśle zagra węgierski obrońca Richárd Guzmics.

- Musimy wiedzieć, czy w przyszłości nas wzmocni czy nie. Mamy czas do czerwca, aby go dobrze poznać, czy też go wkomponować w zespół. Po to jest ten jutrzejszy mecz, żeby go zobaczyć. Lech jest silnym zespołem i będzie można się wykazać - mówił o nowym stoperze Wisły Smuda.

Trener Wisły ostatecznie podał dziennikarzom skład w jakim zagra w Poznaniu Wisła. Oczywiście jeśli nie zajdą jakieś nieprzewidziane okoliczności.

- Ucieszy się Skorża - śmiał się Smuda, po tym jak wymienił naszą jedenastkę na mecz z Lechem: - W bramce Bieszczad, a potem Żemło, Guzmics, Czekaj, Donald, Lech, Uryga, Dudka, Sarki, Zajączek i Stępiński - macie skład.

- Lech Poznań ma inną kadrę niż my. To jest kadra porównywalna do Legii. Jak ktoś wchodzi z ławki to wzmacnia zespół, a nie tak jak u nas odwrotnie. My tę ławkę mamy przede wszystkim najmniejszą. W każdym składzie można zagrać dobre spotkanie. Kto powiedział, że w takim składzie nie można wygrać? W pucharach zespół z III ligi może pokonać Ekstraklasę, a my nie mamy zespołu III-ligowego, mamy zespół z kadrą Ekstraklasy - mówił Smuda.

Zapytany zaś o nastroje w drużynie, po porażce z Legią, powiedział: - Dostaliśmy pierwszą porażkę, a mógł być remis. Wiemy dlaczego przegraliśmy, wyciągniemy z tego konsekwencje i w następnych spotkaniach będziemy starali się to poprawić. Liga się już nie kończy i nie jest tak, że nie mamy żadnych szans w przyszłości wygrać z jakąkolwiek drużyną - zakończył trener Wisły.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Czas na Puchar Polski

Data publikacji: 24-09-2014 10:50


Emocje związane z Derbami Polski jeszcze nie opadły, a wiślacy już muszą skupić się na kolejnym spotkaniu. Przed nimi niezwykle ważny mecz, rozgrywany w ramach 1/16 Pucharu Polski z Lechem Poznań. Już za kilka godzin Wisła Kraków rozpocznie walkę o trofeum, które udało jej się zdobyć dotychczas czterokrotnie. Fot. Adam KoprowskiFot. Adam Koprowski

Dla obydwu drużyn, licząc wszystkie możliwe rozgrywki, będzie to 114 spotkanie w historii. W samym Pucharze Polski Wisła i Lech miały okazję zagrać ze sobą 6 razy. Biała Gwiazda była lepsza w dwóch spotkaniach, pozostałe cztery wygrali dzisiejsi gospodarze. Pierwszy raz w tych rozgrywkach jedenastki Wisły i Lecha stanęły naprzeciw siebie 1 marca 1978 roku. W meczu ¼ finału, rozgrywanym w Krakowie, późniejsi Mistrzowie Polski ulegli swoim gościom po dogrywce 1:3. Bramkę dla Wisły zdobył Henryk Maculewicz, a dla Lecha strzelali: dwukrotnie Zbigniew Milewski i raz Mirosław Justek.

Ostatnie dwa spotkania w Pucharze Polski były jednak zwycięskie dla Białej Gwiazdy. Pierwszy mecz rozegrany w Poznaniu 13 marca 2012 roku zakończył się wynikiem 1:0, a gola dla Wisły zdobył w 70. minucie Gordan Bunoza. Tydzień później, na stadionie przy ulicy Reymonta, również było 1:0, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył jeszcze w pierwszej połowie Cwetan Genkow. W ¼ finału Wisła okazała się więc lepsza od Lecha i awansowała dalej.

Bilans bramkowy w tej kategorii rozgrywek jest natomiast lepszy dla dzisiejszych gospodarzy. Wisła w sześciu pucharowych meczach strzeliła Lechowi cztery gole, straciła dziewięć.

W tym sezonie Biała Gwiazda miała już okazję zagrać przy Bułgarskiej w Poznaniu. W 3. kolejce T-Mobile Ekstraklasy wiślacy pokonali Lecha na jego stadionie 3:2. W pierwszej połowie dwie bramki zdobył Łukasz Garguła i na przerwę nasi piłkarze schodzili, prowadząc 2:0. W drugiej części spotkania dzięki bramkom Huberta Wołąkiewicza i Barry’ego Douglasa gospodarze zdołali wyrównać, jednak w samej końcówce gola na wagę trzech punktów zdobył Donald Guerrier i krakowianie wrócili do domu z tarczą.

Przed piłkarzami Wisły niezwykle napięty tydzień i bardzo ważne spotkania. Wszyscy jednak mamy nadzieję, że dziś uda się wiślakom wyruszyć w drogę po piąty triumf w rozgrywkach o Puchar Polski. Warunek jest jeden – należy wygrać!

Mecz 1/16 Pucharu Polski pomiędzy Lechem Poznań a Wisłą Kraków już dziś o godzinie 20.45. Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

O co powalczą zmiennicy? Wisła zagra z Lechem w Pucharze Polski

Wielu kibicom nie podoba się kadra, jaką Franciszek Smuda zabrał do Poznania na mecz 1/16 finału Pucharu Polski, który zagramy z Lechem. Czy to rzeczywiście wywieszenie przez Wisłę białej flagi, jak wielu odtrąbiło? Tego dowiemy się dopiero po końcowym gwizdku sędziego, ale może to za wcześnie na rozdzieranie szat, bo wielu z Was zapomniało, że Puchar Polski zawsze rządził się swoimi własnymi prawami. I niespodzianki są w tych rozgrywkach na porządku dziennym. A taką byłby niewątpliwie awans Wisły!

Zresztą po głębszym zastanowieniu - nie ma się co dziwić decyzjom trenera. Franciszek Smuda od dawna zapowiadał, że z tych rozgrywek chce zrobić mały poligon doświadczalny i przyznać trzeba, że czeka nas niemały eksperyment. I ze szczerą ciekawością czekać będziemy na potyczkę w Poznaniu.

Zobaczyć będzie bowiem można po raz pierwszy Richárda Guzmicsa, a w szerszym wymiarze czasu swoją szansę dostanie po raz pierwszy Mariusz Stępiński. Podobnie jak i Gerard Bieszczad, Piotr Żemło, Przemysław Lech oraz Tomasz Zając, którzy ostatnimi czasy grają głównie w naszych trzecioligowych rezerwach. Ale mają na pewno ambicje na o wiele wyższą półkę. W końcu trzech z nich to aktualni mistrzowie Polski juniorów, a to już niemałe osiągnięcie.

Takim byłoby także wywiezienie z Poznania awansu, choć jak widać - nie jest on dla trenera Smudy priorytetem.

Tym jest przede wszystkim liga, bo po potyczce z Legią "Franz" pozwoli w spokoju wykurować się choremu Semirowi Štiliciowi, a urazy mają czas wyleczyć Arkadiusz Głowacki i Maciej Jankowski. Pozostali piłkarze, którzy do Poznania nie pojechali, czyli Paweł Brożek, Rafał Boguski i Maciej Sadlok - mają okazję, aby złapać oddech, w końcu już w najbliższą niedzielę czekają nas derby! Rzucenie wszystkich sił na nie, to po ostatnim nieudanym meczu w Ekstraklasie - sprawa więcej niż honorowa!

A czy tylko o honor zagra nasza przemeblowana drużyna w Poznaniu? Zobaczymy, ale jak na kibiców przystało - po cichu liczymy na miłą niespodziankę!

Oto skład Wisły na ten mecz, który podczas telekonferencji prasowej podał dziennikarzom trener Smuda: Gerard Bieszczad - Piotr Żemło, Michał Czekaj, Richárd Guzmics, Wilde-Donald Guerrier - Emmanuel Sarki, Przemysław Lech, Alan Uryga, Dariusz Dudka, Tomasz Zając - Mariusz Stępiński.

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Puchar Polski rezerwowych: Lech – Wisła

23. września 2014,

Po wysokiej porażce w prestiżowym meczu z Legią piłkarze Wisły udają się do Poznania, gdzie już w środę w 1/16 finału Pucharu Polski zmierzą się z miejscowym Lechem. W tegorocznej edycji PP już na pierwszy ogień Wiślakom trafił się bardzo ciężki rywal, jednak w razie pokonanie „Kolejorza” Wisła ma dość łatwą drabinkę aż do ewentualnego samego finału. Czy podopiecznym Franciszka Smudy uda się wykonać pierwszym, najtrudniejszy krok w drodze po krajowy puchar?

Wisła nie miała dużo czasu na przygotowanie się na mecz z Lechem, który wypada w bardzo niekorzystnym terminie dla zespołu prowadzonego przez Franciszka Smudę, bo pomiędzy meczami z Legią i Cracovią. Drużyna z Krakowa udała się w podróż do Wielkopolski we wtorkowy poranek. Jeszcze tego samego dnia po południu odbędą trening w dobrze znanym Grodzisku Wielkopolskim. W środę rozruch przedmeczowy także w Grodzisku i podróż do Poznania.

W przeciwieństwie do meczów ligowych, w których trener Smuda gra swoją stalową jedenastką, w Poznaniu dojdzie do prawdziwej rewolucji w składzie. W Krakowie zostają Głowacki, Sadlok, Stilić, Jankowski, Boguski i Brożek. Trener Smuda zapowiedział, że w porównaniu z meczem z Legią nastąpi aż dziewięć zmian w składzie. Z zawodników, którzy od początku wybiegli na boisko przeciwko Legii zagrają jedynie Uryga i Dudka.

Bieszczad – Żemło, Czekaj, Guzmics, Guerrier – Zając, Uryga, Dudka, Lech, Sarki – Stępiński. Takim składem Wisła będzie walczyła o awans do 1/8 finału PP. W odwodzie pozostaną natomiast tacy zawodnicy jak choćby Lucas Guedes, Kamil Kuczak i Bartłomiej Kolanko. Trudno nie odnieść wrażenia, że pucharowy mecz trener Smuda potraktował z przymrużeniem oka, żeby nie powiedzieć jako sparing. Walczyć jednak trzeba, a szansa którą dostaną jutro rezerwowi może być dla niektórych ostatnią na długi, długi czas.

Nikt w Krakowie nie ukrywa, że priorytetem jest liga, jednak żal byłoby odpaść z Pucharu Polski już we wrześniu. Tym bardziej, że jak już wcześniej wspomniano, po wyeliminowaniu Lecha przed Wisłą praktycznie otwiera się autostrada prowadząca aż na Stadion Narodowy, gdzie w przyszłym roku zostanie rozegrane spotkanie finałowe. Czy można jednak poważnie myśleć o awansie, gdy mecz z Lechem traktowany jest jako przykry obowiązek, który trzeba odbębnić?

Lech Poznań w odróżnieniu od Wisły pewnie wygrał swój ostatni mecz, bijąc tragicznie grającego Zawiszę aż 6-2 na własnym obiekcie. W ten sposób udanie z kibicami w Poznaniu przywitał się nowy trener „Kolejorza” Maciej Skorża, który pod Wawelem znany jest doskonale.

Pomijając ostatni mecz Lech jesienią przeżywa kryzys formy. Po kolejnej kompromitacji w europejskich pucharach pracę stracił Mariusz Rumak. W lidze Lechitom także nie wiedzie się najlepiej, gdzie zajmują dopiero siódmą lokatę. Zobaczymy, czy ostatni mecz był głównie wypadkową poziomu Zawiszy, który obecnie miałby problem chyba nawet w III lidze, czy zwyżkującej formy Lecha.

W zespole z Poznania zaszła istotna zmiana w ataku, gdzie sprzedanego do Dynama Kijów Łukasza Teodorczyka zastąpił Zaur Sadajew, były piłkarz Lechii Gdańsk. Sadajew to dobry piłkarz ale przede wszystkim tykająca bomba, którą może wybuchnąć w każdej chwili. Przed Maciejem Skorżą ciężkie zadanie – uporać się z Sadajewem, by ten zajmował się tylko grą.

Wisła w tym sezonie wygrała już w Poznaniu 3-2 po emocjonującym meczu. Powtórka z tamtego spotkania będzie trudna do osiągnięcia, ale jakże mile widziana. Miejmy nadzieję, że mimo desygnowania do gry mocno rezerwowego składu Wiśle jakoś uda się po raz drugi w tym sezonie, zyskując awans do dalszej fazy Pucharu Polski!

Spotkanie poprowadzi pan Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.

Transmisja meczu w Polsat Sport. Początek spotkania o 20.45.


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Pawłowski katem Wisły, Biała Gwiazda za burtą PP

Data publikacji: 24-09-2014 22:37


Piłkarze krakowskiej Wisły, grający w mocno zmienionym składzie w stosunku do ligowej potyczki z Legią Warszawa, nie poradzili sobie w Poznaniu z tamtejszym Lechem, ulegając gospodarzom w 1/16 Pucharu Polski 0:2.

Od początku spotkania do pracy wzięli się podopieczni trenera Skorży i już w 1. minucie pojedynku Lechici oddali pierwszy strzał na bramkę Bieszczada za sprawą Sadajewa, jednak na posterunku był golkiper spod Wawelu. Sto osiemdziesiąt sekund później bramkarz ze stolicy Małopolski ponownie stanął na wysokości zadania, piąstkując uderzenie Jevticia.


9. minuta przyniosła kolejną niebezpieczną sytuację w polu karnym Białej Gwiazdy, jednak na szczęście dla drużyny gości sytuację wyjaśnili obrońcy Wisły, odbierając futbolówkę Sadajewowi. Napastnik Kolejorza, po interwencji krakowian, upadł w polu karnym, lecz arbiter nie dopatrzył się przewinienia.

Cztery minuty później goście próbowali ruszyć lewą stroną, „uruchamiając” Zająca, ale niestety piłkarz trenera Smudy podał niecelnie, pozwalając Lechowi na przejęcie piłki. W 17. minucie meczu zawodnicy z Poznania powinni objąć prowadzenie, lecz piłka po próbie strzału Keity trafiła w słupek. Kolejne zagrożenie ze strony poznaniaków nadeszło chwilę później, ale tym razem Bieszczad zdołał uchronić zespół od utraty gola, popisując się świetną interwencją.

20. minuta przyniosła kontrę Białej Gwiazdy, z którą pomknął w stronę bramki Gostomskiego Sarki, mijając bramkarza i obrońców. Pomocnik spod Wawelu zgubił jednak futbolówkę, mając przed sobą pustą bramkę, zmarnował doskonałą okazję. W odpowiedzi Lech szybko rozegrał rzut wolny, po którym oko w oko z Bieszczadem stanął Hamalainen, ostatecznie minimalnie pudłując.

Kolejną dobrą okazję do objęcia prowadzenia mieli Lechici w 33. minucie potyczki po wrzutce z rzutu rożnego, kiedy Bieszczada próbował zaskoczyć Kędziora strzałem głową. Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się golkiper spod Wawelu, pewnie łapiąc futbolówkę. Cztery minuty później sędzia Kwiatkowski podyktował „jedenastkę” dla Kolejorza, uznając, iż Lovrencsics był faulowany przez Guerriera. Na wysokości zadania stanął jednak Bieszczad, broniąc rzut karny wykonywany przez Jevticia.

Po zmianie stron, w 55. minucie spotkania, groźnie na bramkę Bieszczada uderzał Lovrencsics, lecz na szczęście dla Wiślaków piłka powędrowała obok słupka. Cztery minuty później ponownie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Wiślaków, ale sędzia przerwał akcję, uznając, iż poznaniacy znaleźli się na pozycji spalonej.

Gospodarze środowej rywalizacji objęli prowadzenie w 66. minucie za sprawą płaskiego strzału Pawłowskiego. Napastnik poznańskiego Lecha przejął piłkę odbitą przez Bieszczada i pewnym uderzeniem umieścił ją w siatce. Jedenaście minut później podopieczni trenera Skorży prowadzili już dwiema bramkami. Ponownie na listę strzelców wpisał się Pawłowski.

W końcowej fazie rywalizacji Wiślacy próbowali zagrozić bramce rywala, ale ich próby ataków były rozbijane przez defensywę Kolejorza.

Lech Poznań – Wisła Kraków 2:0 (0:0)

1:0 Pawłowski 66’

2:0 Pawłowski 77’

Lech Poznań: Gostomski – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez (63’ Douglas) – Trałka, Jevtić (78’ Drewniak) , Lovrencsics, Hamalainen, Keita – Sadajew (15’ Pawłowski)

Wisła Kraków: Bieszczad – Żemło, Czekaj, Guzmics, Guerrier – Sarki (70’ Garguła), Lech (78’ Kuczak), Uryga, Dudka, Zając T. (58’ Kolanko) – Stępiński

Żółta kartka: Trałka (Lech)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów: 10 695

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Wstydu nie przynieśli, ale PP z głowy. Lech - Wisła 2-0

Mając w perspektywie mecz derbowy oraz kilka kontuzji - Wisła Kraków na mecz Pucharu Polski z Lechem Poznań pojechała w mocno eksperymentalnym składzie. I ten wstydu nie przyniósł, bo z mocnym kadrowo w tym spotkaniu "Kolejorzem" walczył bardzo dzielnie, tracąc jednak w drugiej połowie dwie bramki. To oczywiście daje awans do kolejnej rundy poznaniakom.

Trener Franciszek Smuda nie zaskoczył składem na mecz z Lechem Poznań, ale tylko dlatego, że podał go dzień przed meczem podczas prasowej telekonferencji. I tak jak można się było spodziewać - Wisła od początku wyszła głęboko cofnięta, czekając na okazję do kontry, a cała inicjatywa była po stronie poznaniaków. Już zresztą w 1. minucie Zaur Sadajew sprawdził Gerarda Bieszczada, ale ten dobrze wyłapał jego strzał. Podobnie spisał się zresztą już trzy minuty później, piąstkując próbę z rzutu wolnego Darko Jevticia.

Lech mocno więc atakował, ale wiślacy - jak to się mówi - "nie pękali". Udowodnił to choćby debiutujący w Wiśle Richárd Guzmics, który twardo wszedł w Zaura Sadajewa i zaraz potem ostro w końcu grający na naszych boiskach Rosjanin - zszedł z kontuzją.

Na murawie z kolei swoją okazję mogła mieć Wisła, ale w 11. minucie Emmanuel Sarki nie zobaczył wychodzącego do gry na wolne pole Tomasza Zająca. Nigeryjczyk zagrał w drugą stronę i choćby próba przedostania się pod bramkę Lecha - przepadła. Bo w takich kategoriach trzeba było patrzeć dotychczas na to spotkanie. Przewagę mieli bowiem gospodarze, co w 17. i 18. minucie udowodnił Muhamed Keïta. Najpierw trafił jednak w naszą poprzeczkę, a potem - będąc już na tzw. czystej pozycji - uderzył w krótki róg, ale tam doskonale rzucił się Bieszczad.

Jak się zaraz potem okazało - Wisła odpowiedziała na to groźną kontrą, po której Sarki minął już wychodzącego poza pole karne Macieja Gostomskiego, ale wiślaka dogoniło dwóch obrońców i nie zdołał oddać choćby strzału. A to mogła być akcja, która powinna przynieść nam bramkę! A tej bliżej wciąż był Lech. W 21. minucie poznaniacy szybko rozegrali bowiem rzut wolny, ale Kasper Hämäläinen spudłował. Mieliśmy przy tej sytuacji mnóstwo szczęścia.

Po tej akcji nasza defensywa dostała też chwilę oddechu, bo kolejna groźna akcja poznaniaków miała miejsce dopiero w 33. minucie. Bieszczad pewnie złapał jednak strzał głową Tomasza Kędziory.

W 37. minucie wydawało się, że już nic nas nie uratuje. Bardzo źle grający od początku spotkania Wilde-Donald Guerrier sfaulował w polu karnym Gergő Lovrencsicsa i poznaniacy mieli "jedenastkę". Do piłki podszedł Jevtić, ale jego uderzenie Bieszczad obronił! Wciąż było więc 0-0. Tyle, że Lech wciąż atakował. Groźnie, ale nad bramką, uderzył Szymon Pawłowski, celnie trafił Lovrencsics, ale Bieszczad znów nie dał się pokonać.

Tuż przed przerwą z kolei świetnie pokazał się Piotr Żemło, który kapitalnie zablokował Hämäläinena. A żeby było ciekawiej - Wisła mogła strzelić gola "do szatni". Niestety futbolówki w polu karnym Lecha nie zdołał opanować Sarki, po czym gdy już mu się to udało - oddał piłkę rywalom.

Po 45. minutach było więc 0-0, głównie dzięki świetnie broniącemu Bieszczadowi.

Rozgrzany interwencjami Gerard po raz pierwszy w II połowie interweniował już w 48. minucie, pewnie wyłapując próbę z rzutu wolnego Marcina Kamińskiego. W kolejnych jednak minutach gospodarze - mimo przewagi - nie stwarzali sobie specjalnie groźnych sytuacji, bo ciężko liczyć tę, po której strzelili nieuznanego gola, bo z wyraźnego spalonego.

Kolejna groźna akcja poznaniaków miała miejsce w 66. minucie, ale Bieszczad znów nie dał się pokonać, parując strzał Pawłowskiego. Zaraz jednak potem Lech cieszył się z gola. Po rzucie rożnym Bieszczad odbił piłkę zbyt krótko, nasi obrońcy nie przypilnowali właśnie Pawłowskiego, a ten płaskim strzałem zdobył pierwszą bramkę dla poznaniaków.

Na ostatnie 20 minut Smuda wprowadził do gry Łukasza Gargułę, a Wisła zaczęła starać się o odrobienie straty. Częściej przedostawaliśmy się pod bramkę gospodarzy, ale też nie ma co ukrywać - brakowało nam jakości. A tę miał Lech, co pokazał w 77. minucie, kiedy to łatwo Przemysława Lecha ograł Pawłowski i "po długim" pokonał Bieszczada. Było więc 0-2 - i tak naprawdę "po meczu".

W końcówce jedni i drudzy nie forsowali już bowiem specjalnie tempa, i choć wiślacy starali się o choćby honorowe trafienie, to niestety nie mogło się to udać. Przegrywamy więc z Lechem 0-2 i żegnamy się z Pucharem Polski, oddając go trochę poznaniakom w prezencie i chyba wypada mieć nadzieję, że po niedzielnych derbach nastroje będziemy mieć jednak o wiele lepsze...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pawłowski przełamał Bieszczada, Wisła szybko odpada z Pucharu Polski

Zgodnie z przewidywaniami, Wisła odpadła z Pucharu Polski już w pierwszym etapie - 1/16 finału rozgrywek. Grając w rezerwowym składzie wiślacy ulegli w Poznaniu Lechowi 0:2. Oba gole dla gospodarzy zdobył Szymon Pawłowski, ale do 66 minuty bohaterem meczu był bramkarz Wisły - Gerard Bieszczad.


Rezerwowy golkiper Wisły świetnie bronił, głównie w pierwszej połowie. Czasem miał szczęście, gdy Keita trafił w poprzeczkę, innym razem instynktownie poradził sobie z oddanym z bliska strzałem tego samego zawodnika. W 38 minucie Bieszczad obronił rzut karny podyktowany za faul Donalda Guerriera na Gergo Lovrencsicsu.

Były to najlepsze, ale nie jedyne sytuacje poznaniaków w pierwszej połowie. Lech atakował niemal przez cały mecz, miał ogromną przewagę w posiadaniu piłki, dośrodkowaniach czy strzałach (zobacz statystyki). Wisła broniła się dość rozpaczliwie i niezbyt składnie. Zupełnie na lewej stronie obrony nie radził sobie Donald Guerrier, z kolei zawodnicy pomocy i ataku kompletnie nie byli w stanie przenieść ciężaru gry na połowę rywala, stąd przygniatająca przewaga Lecha. Jedyną szansę bramkową miał po dalekim podaniu Emmanuel Sarki, który minął bramkarza Gostomskiego, ale nie poradził sobie z powracającymi obrońcami.

- Jak długo można mieć szczęście? - miał zastanawiać się w przerwie Dariusz Dudka, jeden z dwóch, obok Alana Urygi, zawodników Wisły, który regularnie występuje w pierwszej jedenastce "Białej Gwiazdy" i wystąpił także w Poznaniu. Z graczy pierwszego garnituru na ławce zasiedli Buchalik, Burliga i Garguła.

Szczęście Wisła miała jeszcze przez 21 minut drugiej połowy, ale 13. rzut rożny dla Lecha okazał się pechowy dla "Białej Gwiazdy": po dośrodkowaniu nieco za krótko piąstkował Bieszczad i wprowadzony w 15 minucie meczu za kontuzjowanego Zaura Sadajewa Szymon Pawłowski zdobył prowadzenie dla Lecha. Ten sam zawodnik strzelił drugiego gola w okresie, w którym Wisła troszkę dłużej utrzymywała się przy piłce na połowie Lecha - także za sprawą wprowadzenia w 70 minucie Łukasza Garguły za Emmanuela Sarkiego. Tym razem Pawłowski zbyt łatwo wbiegł między Przemysława Lecha i Piotra Żemłę by oddać strzał, po którym piłka przeleciała między nogami Michała Czekaja i wpadła do bramki.

Nie brakuje krytycznych głosów, że Wisła zbyt łatwo oddała w tym sezonie grę w Pucharze Polski. Z drugiej strony trudno nie zgodzić się z trenerem Smudą, że mecz z Lechem był właściwym do przetestowania bezpośredniego zaplecza pierwszej drużyny. Przeciwko Lechowi zadebiutował m.in. Richard Guzmics i dobrze, że miał taką okazję, gdyż nie jest wykluczone, że Węgier wystąpi w meczu derbowym. 90 minut gry otrzymali też m.in. Mariusz Stępiński czy Donald Guerrier. Mniej doświadczeni zawodnicy, jak Piotr Żemło, Tomasz Zając czy Przemysław Lech wciąż przekonują się, jak duży przeskok dzieli rezerwy Wisły czy mistrzostwa juniorów od meczów z czołową ekstraklasową drużyną. Jak wykorzystają to doświadczenie zależy tylko od nich.


Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0 (0:0)

1:0 Szymon Pawłowski 66 min

2:0 Szymon Pawłowski 77 min

Żółta kartka: Trałka (Lech)

Lech: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez (63 min - Barry Douglas) - Łukasz Trałka, Darko Jevtić (78 min - Szymon Drewniak) - Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Muhamed Keita - Zaur Sadajew (15 min - Szymon Pawłowski)

Wisła: Gerard Bieszczad - Piotr Żemło, Michał Czekaj, Richard Guzmics, Wilde-Donald Guerrier - Emmanuel Sarki (70 min - Łukasz Garguła), Alan Uryga, Dariusz Dudka, Przemysław Lech (79 min - Kamil Kuczak), Tomasz Zając (58 min - Bartłomiej Kolanko) - Mariusz Stępiński

Sędzia: T. Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów: 10 672


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com


Wisła Kraków odpada z Pucharu Polski

Dodano: 2014-09-25 12:30:16 (aktualizacja: 2014-09-25 15:10:47)

Marco / WislaLive.pl

W meczu 1/16 finału Pucharu Polski Lech Poznań wygrał na własnym stadionie z Wisłą Kraków 2-0 (0-0). Dwie bramki dla lechitów strzelił Pawłowski. Tym samym Biała Gwiazda żegna się z tymi rozgrywkami.

Najważniejsze momenty spotkania:

1 minuta: Strzał Sadajewa broni Bieszczad

9 minuta: Sadajew pada w polu karnym Wisły po starciu z Guzmicsem ale sędzia nakazuje grać dalej

17 minuta: Błąd Guerriera ale na szczęście dla Wisły piłka ląduje na poprzeczce wiślackiej bramki

18 minura: Bardzo dobra interwencja Bieszczada po strzale Keity z 6 metrów

20 minuta: Wisła wyprowadza kontratak po którym Sarki znalazł się w bardzo dobrej sytuacji ale obroncy gospodarzy zdążyli zapobiec utracie gola

33 minuta: Seria rzutów rożnych dla Lecha

37 minuta: Rzut karny dla Kolejorza po faulu Guerriera na Lovrencsicsu

38 minuta: Bieszczad broni uderzenie Jevticia z jedenastu metrów!

45 minuta: Koniec I połowy

57 minuta: Rzut rożny dla Wisły po akcji Stępińskiego

66 minuta: Bramka dla Lecha. Jej autorem Pawłowski, który wykorzystał odbitą piłkę przez Bieszczada po rzucie rożnym.

77 minuta: Pawłowski po raz drugi pokonuje Bieszczada przy biernej postawie obrońców Wisły

90 minuta: Koniec meczu

Lech Poznań – Wisła Kraków 2:0 (0:0)

1:0 Pawłowski 66’

2:0 Pawłowski 77’

Lech Poznań: Gostomski – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez (63’ Douglas) – Trałka, Jevtić (78’ Drewniak) , Lovrencsics, Hamalainen, Keita – Sadajew (15’ Pawłowski)

Wisła Kraków: Bieszczad – Żemło, Czekaj, Guzmics, Guerrier – Sarki (70’ Garguła), Lech (78’ Kuczak), Uryga, Dudka, Zając T. (58’ Kolanko) – Stępiński

Źródło: wislalive.pl

Wisła odpada z Pucharu Polski

Wpisany przez Grzesiek

czwartek, 25 września 2014 01:08


Wisła Kraków przegrała z Lechem Poznań 0:2 w 1/16 finału Pucharu Polski. Drużyna Franciszka Smudy zakończyła tym samym swój udział w "pucharze tysiąca drużyn" już po pierwszym meczu.

Wiślacy wystąpili w mocno rezerwowym składzie. Dość powiedzieć, że z niedzielnego spotkania z Legią w wyjściowej jedenastce ostał się jedynie Dariusz Dudka. Lech utrzymywał się przy piłce przez większość meczu, stwarzał sobie także liczne sytuacje, jednak bardzo dobrze spisywał się w bramce Gerard Bieszczad. Golkiper krakowian musiał skapitulować jednak w 66. minucie po dobitce Szymona Pawłowskiego. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców 11 minut później, ustalając tym samym wynik spotkania.

Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0

Pawłowski 66', 77'

Lech: Gostomski – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez (63’ Douglas) – Trałka, Jevtić (78’ Drewniak) , Lovrencsics, Hamalainen, Keita – Sadajew (15’ Pawłowski)

Wisła: Bieszczad – Żemło, Czekaj, Guzmics, Guerrier – Sarki (70’ Garguła), Lech (78’ Kuczak), Uryga, Dudka, Zając T. (58’ Kolanko) – Stępiński

Źródło: skwk.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z meczu 1/16 finału Pucharu Polski, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Lechem Poznań.

Poznaliśmy już wyjściowy skład Lecha. Trener Maciej Skorża zdecydował się na mocną jedenastkę.

Skład Wisły potwierdzony! Na ławce rezerwowych Wisły za siądzie dziś sześciu zawodników. Będą nimi: Bieszczad - Burliga, Kolanko, Garguła, Lucas i Kuczak.

Piłkarze wychodzą na boisko.

Kapitanem Wisły w dzisiejszym meczu jest Dariusz Dudka.

  • 1' Pierwszy strzał na bramkę Wisły. Piłkę w polu karnym opanował Sadajew i uderzył z kilkunastu metrów. Piłka ląduje w rękach dobrze ustawionego Bieszczada.
  • 1' Zaczęli!
  • 3' Lech długo utrzymuje się przy piłce. Wisła nastawiona na kontrataki.
  • 4' Jevtić wstrzelił piłkę z rzutu wolnego w pole bramkowe Wisły, Bieszczad skutecznie piąstkuje.
  • 5' Dośrodkowanie z rzutu rożnego, Żemło ponownie wybija piłkę poza linię końcową.
  • 6' Lech miał trzy kornery z rzędu. W końcu z boku pola karnego uderzał Lovrencsics, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką.
  • 9' W polu karnym Wisły po interwencji Guzmicsa pada Sadajew, ale sędzia nakazuje grać dalej.
  • 13' Wisła szuka swojej okazji, ale na razie w decydujących momentach jest niedokładna.
  • 14' Lech gra w dziesiątkę, ponieważ uraz Sadajewa uniemożliwia mi dalszy występ. Będzie zmiana w drużynie gospodarzy.
  • 15' Zmiana. Sadajewa zmienił Pawłowski. Do ataku przeszedł Hamalainen.
  • 17' Sprzed pola karnego uderzał Keita, ale został zablokowany.
  • 17' Lech bliski zdobycia bramki. Guerrier nie upilnował Keity, po którego mocnym strzale z prawej strony boiska piłka trafia w poprzeczkę!
  • 18' Świetna interwencja Bieszczada, który broni uderzenie niepilnowanego Keity z sześciu metrów.
  • 18' Wisła wyprowadzała kontratak, ale piłka po zagraniu Dudki trafia w rękę jednego z lechitów. Sędzia nie przerywa jednak gry.
  • 20' Powinno być 1:0! Kontratak Wisły! Długie podanie do Sarkiego, który minął już poza polem karnym bramkarza, ale naciskany przez obrońców nie zdołał oddać strzału na pustą bramkę.
  • 21' Szybkie rozegranie rzutu wolnego przez gospodarzy. Po podaniu Pawłowskiego w dobrej sytuacji znalazł się Hamalainen, ale uderzył tuż obok dalszego słupka.
  • 23' Długie podanie Guerriera w kierunku Stępińskiego, ale ten z obrońcą na plecach nie zdołał opanować piłki.
  • 26' Zając zagrywał prostopadle do Stępińskiego, ale szybszy od napastnika Wisły okazał się Wołąkiewicz.
  • 30' Zbyt słabe zagranie Dudki na prawą stronę do nieobstawionego Sarkiego. Kolejna kontra przerwana.
  • 33' Ponownie trzy koleje rzuty rożne dla Lecha. Po ostatnim z nich celnie głową uderzał Kędziora, ale dobrze interweniował Bieszczad.
  • 37' Rzut karny dla Lecha za faul Guerriera na Lovrencsicsu.
  • 38' Nie ma gola! Bieszczad obronił uderzenie Jevticia z jedenastu metrów!
  • 38' Po rzucie rożnym piłka trafiła w polu karnym do Pawłowskiego, ale z kilkunastu metrów uderzył nad poprzeczką.
  • 40' Kolejna dobra interwencja Bieszczada, który broni uderzenie Lovrencisca z rzutu wolnego z lewej strony boiska na wysokości pola karnego.
  • 42' Na trybunach dobrze słyszalni kibice Wisły, którzy przypominają o niedzielnych derbach ;)
  • 44' Gorąco pod bramką Wisły, ale Hamalainena wspólnie powstrzymali Żemło i Bieszczad.
  • 45' Upiekło się trochę Dudce, który trafił w twarz Kędziorę.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 48' Celne uderzenie Kamińskiego z rzutu wolnego, ale dobrze ustawiony Bieszczad spokojnie łapie piłkę.
  • 50' Piłka trafiła w polu karnym do Lovrencisca, ale jego strzał nieudany. Od bramki rozpoczyna Bieszczad.
  • 54' Bieszczad pewnie łapie piłkę po dośrodkowaniu Lovrencsicsa z rzutu wolnego.
  • 55' Strata Zająca, akcja Lecha i niecelny strzał Lovrencsicsa sprzed pole karnego.
  • 57' Indywidualna akcja Stępińskiego, który wywalczył pierwszy rzut rożny dla Wisły.
  • 58' Fatalne dośrodkowanie Sarkiego, piłka w powietrzu opuściła boisko.
  • 58' Zmiana w zespole Wisły. Kolanko za Zająca.
  • 60' Groźnie pod bramką Wisły, ale po dośrodkowaniu Kędziory i odegraniu Jevticia na spalonym był Hamalainen. Strzał Fina obronił jednak Bieszczad.
  • 61' Po zagraniu Sarkiego piłkę w polu karnym opanował Stępiński, ale po chwili dał ją sobie odebrać.
  • 61' Guzmics wyszedł z piłką na połowę Lecha, ale piłka po jego dośrodkowaniu wylądowała w rękach Gostomskiego.
  • 63' Zmiana w zespole Lecha. Douglas zmienia Henriqueza.
  • 65' Kontratak Wisły, ale Kędziora skutecznie zatrzymał Kolanko.
  • 66' Pawłowski mocno uderzał z okolic narożnika pola karnego, Bieszczad odbija piłkę na rzut rożny.
  • 66' Gol dla Lecha. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Bieszczad odbił piłkę pod nogi niepilnowanego Pawłowskiego, który mocnym strzałem trafił do siatki.
  • 68' Sarki opatrywany przez sztab medyczny. Prawdopodobnie potrzebna będzie zmiana.
  • 69' Guerrier dośrodkowuje z rzutu wolnego, piłkę łapie Gostomski.
  • 70' Niecelny strzał głową Lovrencsicsa po dośrodkowaniu Hamalainena.
  • 70' Garguła zmienił kontuzjowanego Sarkiego.
  • 73' Naciskany przez dwóch rywali Żemło wywalczył rzut wolny dla Wisły z prawej strony boiska.
  • 77' 2:0 dla Lecha. Pawłowski wbiegł w pole karne praktycznie nie naciskany przez obrońców Wisły i precyzyjnym strzałem pokonał Bieszczada.
  • 78' Zmiana w Lechu. Jevticia zmienia Drewniak.
  • 79' Zmiana także w Wiśle. Kuczak za Lecha.
  • 82' Żemło dobrze zablokował strzał Pawłowskiego.
  • 86' Żółta kartka dla Trałki.

Koniec meczu.


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Skorża: Wykonaliśmy nasze zadanie

- Przede wszystkim wykonaliśmy nasze zadanie. Awansowaliśmy do kolejnej rundy, to był nasz cel - powiedział trener Lecha Poznań Maciej Skorża. Kolejorz w środę pokonał u siebie 2:0 Wisłę.


- Jeżeli chodzi o analizę meczu, to w jakim stylu to zrobiliśmy, to tutaj można mieć wątpliwości. Dokonałem czterech zmian w składzie w porównaniu do poprzedniego meczu. Być może to zaburzyło naszą jakość gry. W pierwszej połowie graliśmy ospale, za wolno i brakowało przyśpieszenia pod polem karnym. Mimo wszystko stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji. Mogliśmy zdobyć przynajmniej dwie bramki, np. z rzutu karnego - mówił szkoleniowiec Lecha.

- W drugiej połowie przyśpieszyliśmy grę, mieliśmy więcej miejsca na boisku. Cieszę się, że strzeliliśmy pierwszą bramkę po stałym fragmencie. Później grało nam się łatwiej. Do końca meczu kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń. Plusa można przyznać Szymonowi Pawłowskiemu, który dwa razy zachował się przytomnie w polu karnym i zdobył dwie bramki. Cieszę się, że w ostatnich meczach jest taki skuteczny - dodał Skorża.

Lech w środowym meczu stracił dwóch zawodników, gdyż urazów nabawili się Jevtić i Sadajew. - Największym minusem dzisiejszego meczu to kontuzje. Poważnych kontuzji doznali Darko Jevtić i Zaur Sadajew. W przypadku tych zawodników może to być kilka tygodni przerwy - powiedział trener Kolejorza.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Smuda: Chciałem wiedzieć co mamy w szatni

- Nie udało się dzisiaj wygrać, ale gdyby nie te dwa indywidualne błędy Sarkiego i Czekaja, być może teraz nadal byśmy grali. Ale żarty na bok. Trzeba powiedzieć, że Lech stwarzał więcej sytuacji pod bramkowych i zasłużenie wygrał - powiedział trener Franciszek Smuda


- Chciałem wiedzieć co my posiadamy w szatni. To jest bardzo ważne. Oczywiście można grać tą samą jedenastką w Pucharze Polski i lidze, ale nie o to chodzi. Później są takie sytuacje w meczu, że trzeba kogoś zmienić, a ja nie wiem jaką ma wartość ten piłkarz, gdy gra pod presją. Mówiłem od początku, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy, że wylosujemy Lecha Poznań, że w Pucharze Polski musimy niektórych zawodników sprawdzić. Choćby np. tego Węgra. Chcę wiedzieć jak wygląda pod presją, czy mogę go w niedzielę wystawić w podstawowym składzie czy nie. To, że przyjechaliśmy w okrojonym składzie, bez dziewięciu zawodników, nie było żadną złośliwością - mówił podczas pomeczowej konferencji.

Pytany o występ Guzmicsa odpowiedział: - Było to jego pierwsze spotkanie. Być może zagra nawet w niedzielnych derbach z Cracovią.


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Gerard Bieszczad: - Chłopaki zostawili na boisku dużo zdrowia

- Lech nas zdominował, miał dużo więcej klarownych sytuacji, wykorzystał dwie z nich i niestety musimy pożegnać się z Pucharem Polski. Z boiska wyglądało to tak, jak wyglądało. Trudno, musimy wziąć się za treningi i "jechać dalej" - mówił po spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z Lechem Poznań, bramkarz Wisły, Gerard Bieszczad.

- Nie wiem czy "oddaliśmy mecz". Chłopaki zostawili na boisku dużo zdrowia, dużo serca - i tego nie można im odmówić. Trudno - mecz potoczył się tak, jak się potoczył, i wracamy do Krakowa - zakończył bramkarz Wisły, który uratował nas bez wątpienia od dużo wyższej porażki niż 0-2. W pierwszej połowie obronił bowiem rzut karny, a w całym spotkaniu ratował nas z opresji co najmniej kilka razy.

Źródło: Polsat Sport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Żemło: To motywuje do dalszej pracy

Data publikacji: 24-09-2014 23:38


Udany występ w Pucharze Polski odnotował młody obrońca krakowskiej Wisły, Piotr Żemło. „Myślę, że nie był to słaby mecz w moim wykonaniu, zwłaszcza że nie grałem na swojej pozycji” – powiedział po ostatnim gwizdku sędziego.

19-letni Piotr Żemło nie zmarnował szansy otrzymanej od trenera Smudy, pokazując się z dobrej strony w spotkaniu przeciwko poznańskiemu Lechowi. „Nie mnie to oceniać, zobaczymy, co trener powie. Myślę, że nie był to jednak słaby mecz w moim wykonaniu, zwłaszcza że nie grałem na swojej pozycji” – powiedział. „Cieszę się, że mogłem wystąpić i pokazać się, bo to dla młodych szansa. Szkoda jednak, że nie awansowaliśmy. Przydarzyły się nam dwa błędy i przegraliśmy” – podsumował.

Zawodnik Białej Gwiazdy przyznał, iż liczy także na występ w T-Mobile Ekstraklasie. „Mam nadzieję, że jakoś tę szansę dostanę. Kadra nie jest zbyt szeroka, przyjdą kartki i kontuzje, więc może uda się zagrać w meczach ligowych” – zdradził. Nominalną pozycją piłkarza jest środek obrony, jednak Żemło udowadnia, iż jest uniwersalnym graczem. „Jestem uniwersalnym zawodnikiem, dużo razy grałem nie na swojej pozycji. Nie tylko za kadencji trenera Smudy, ale i Probierza” – wyznał.

Opiekun zespołu spod Wawelu, trener Franciszek Smuda, wyznał przed meczem z Kolejorzem, iż Żemło, obok Przemysława Lecha, jest bliski wkomponowania się w drużynę Białej Gwiazdy. „To tylko motywuje do dalszej pracy, będę starał się dać z siebie wszystko” – zapewnił. W czerwcu zawodnikowi kończy się kontrakt. Na pytanie, czy chciałby zostać pod Wawelem, odpowiedział: „Jeśli klub będzie chciał przedłużyć ze mną umowę, to oczywiście, że się zgodzę”.

Jak Żemło ocenia postawę Wisły w starciu z Lechitami? „Widać było, że brakuje nam doświadczenia, zagrało dużo młodych zawodników. Praktycznie pierwszy skład został w Krakowie, dostali wolne. Przed nami w niedzielę mecz derbowy, jest on ważniejszy niż Puchar Polski. Młodzi dostali szansę, jedni pokazali się lepiej, drudzy gorzej, zobaczymy, jak będzie w przyszłości” – skomentował. „Nastawiliśmy się na grę z kontry, wiedzieliśmy, że Lech wyjdzie w podstawowej jedenastce. My jesteśmy taką zbieraniną, nigdy nie graliśmy w tym składzie, chcieliśmy jak najdłużej utrzymać korzystny wynik” – zakończył.

K. Kawula Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Guzmics: Towarzyszą mi dwa odmienne uczucia

Data publikacji: 25-09-2014 11:50


Obrońca krakowskiej Wisły, Richard Guzmics, ma za sobą pierwszy mecz z białą gwiazdą na piersi. Węgierski zawodnik, mimo porażki zespołu spod Wawelu, może być zadowolony ze swojej postawy w starciu z Kolejorzem. Fot. Adam KoprowskiFot. Adam Koprowski

Defensor Wisły Kraków wyznał, iż nie czuje zadowolenia z wyniku spotkania z Lechem. „Towarzyszą mi dwa odmienne uczucia: z jednej strony jestem szczęśliwy, że mogłem zagrać swój pierwszy mecz, a z drugiej jest mi smutno, ponieważ przegraliśmy i odpadliśmy z Pucharu Polski” – wyznał.

Podopieczny trenera Smudy pokazał się w środowy wieczór z dobrej strony, nie tylko jako obrońca, ale również włączając się do formacji pomocy. „Czasami udało mi się przejąć piłkę, pomknąć do przodu i zagrać ją do kolegów z zespołu. Chciałem w ten sposób pomóc drużynie” – skomentował.

Przed Wiślakami kolejna arcyważna rywalizacja. Tym razem graczom Białej Gwiazdy przyjdzie mierzyć się w Derbach Krakowa z lokalną rywalką - Cracovią. „Słyszałem, że to bardzo ważny mecz dla zespołu i dla całego klubu. Zdaję sobie sprawę, że nie możemy przegrać tego spotkania i zrobimy wszystko, aby zwyciężyć” – zapewnił.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA