2014.10.19 Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:5

Z Historia Wisły

2014.10.19, Ekstraklasa, 12. kolejka, Zabrze, stadion Górnika, 18:00, niedziela, 16°C
Górnik Zabrze 0:5 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 3.000
sędzia: Tomasz Kwiatkowski zWarszawy
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
38’ Semir Stilić
48’ Paweł Brożek
60’ Paweł Brożek
78’ Semir Stilić
84’ Paweł Brożek
Górnik Zabrze
3-6-1
Pavel Steinbors
Dominik Sadzawicki
Oleksandr Szeweluchin
Seweryn Gancarczyk grafika:zmiana.PNG (87’Mariusz Magiera)
Roman Gergel
Adam Danch
Radosław Sobolewski
Łukasz Madej
Wojciech Łuczak grafika:zmiana.PNG (64’Robert Jeż)
Rafał Kosznik
Mateusz Zachara grafika:zmiana.PNG (63’Dawid Plizga)

trener: Józef Dankowski
Wisła Kraków
4-2-3-1
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Richard Guzmics
Maciej Sadlok
Dariusz Dudka
Alan Uryga grafika:zmiana.PNG (85’Emmanuel Sarki)
Rafał Boguski
Semir Stilić
Wilde-Donald Guerrier grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (46’Paweł Brożek)
Mariusz Stępiński grafika:zmiana.PNG (79’Łukasz Garguła)

trener: Franciszek Smuda
Strzały: 7-17 (3-11)
Strzały celne: 3-6 (1-2)
Strzały niecelne: 4-7 (2-6)
Strzały zablokowane: 0-4 (0-3)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 54-46 (54-46)
Faule: 11-18 (4-8)
Dośrodkowania: 18-17 (13-7)
Rzuty rożne: 3-8 (2-2)
Spalone: 1-2 (1-2)
Żółte kartki: 0-1 (0-1)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: A. Koprowski /www. wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski /www. wisla.krakow.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: A. Koprowski /www. wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski /www. wisla.krakow.pl]

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Górnikiem Zabrze

- Mamy dwie kontuzje, choć właściwie to jedną. Darek Dudka wyjdzie bowiem na trening, natomiast Maciej Jankowski musi pauzować. Jest podejrzenie o problemy z przepukliną i zrobimy tak, żeby dokończył tę rundę, ale w grudniu czeka go zabieg. Jest parę wersji jak zagramy. Szukam nie siedmiu, a dziesięciu zawodników, którzy dają z siebie wszystko. Postaram się takich na początku w Zabrzu wystawić i zobaczymy czy to się sprawdzi, czy nie - mówił na konferencji prasowej przed meczem z Górnikiem Zabrze, trener Wisły Kraków, Franciszek Smuda.

Wiślacy przystąpią do swojego kolejnego spotkania w kiepskich nastrojach, po trzech ligowych, a dodając mecz Pucharu Polski z Lechem - po aż czterech kolejnych przegranych spotkaniach!

- Jak się przeanalizuje te porażki, to były one czasami niefortunne. Na Cracovii sędzia mógł nie pozwolić już rozegrać tego rzutu rożnego. Z Legią ten spalony, gdyby był odgwizdany, to może my strzelilibyśmy bramkę, a może byłoby 0-0. A z Jagiellonią mieliśmy wiele niewykorzystanych sytuacji. To były takie mecze, że nie wiadomo czasami jak je tłumaczyć. Ale zdarzyły się. My nie jesteśmy zespołem, który wszystkie mecze musi wygrać. To nie jest taki zespół. Ja tego nawet czasami nie tłumaczę, bo tłumaczę to sobie inaczej. I sytuację i wszystko co się dzieje. Uważam, że te 18 punktów jest OK. Chcemy ich jeszcze trochę zdobyć i o to nam chodzi najbardziej. Nie chcieliśmy przegrać z Cracovią, czy Jagiellonią. Chcemy z każdym wygrać, ale są czasami takie sytuację... Wytłumacz mi co byś jako trener zrobił jak Guzmics zamiast wybić piłkę, to ją "majtnął" i zrobił się rzut rożny. I co zrobisz jako trener? Łeb sobie urwiesz ze złości i to wszystko! To są indywidualne błędy zawodników - tłumaczył Smuda.

- Na pewno nie jesteśmy też zespołem na same porażki, to jeszcze tak daleko nie jest. Chłopaki w szatni zdają sobie sprawę, że obojętnie jak - dla nich najlepiej jest, żeby wygrywali i punktowali. I o nich się mówiło. Wielu kończą się kontrakty, chcą może przejść do innego klubu i muszą w każdym meczu się pokazywać, żeby było zainteresowanie nimi. W sytuacji jaka jest teraz w naszym klubie - trzeba jak najwięcej rozmawiać. Piłkarze muszą dbać o siebie, kosztem innych spraw, nawet tych finansowych. Żeby jak najlepiej grali, żeby się pokazywali - mówił ponadto trener Wisły.

Tym razem jednak nie chciał zdradzić żadnych szczegółów dotyczących składu i taktyki.

- Jest możliwość, że zagramy z jednym lub dwoma defensywnymi pomocnikami. Jest Dudka, a i Uryga jest w dobrej formie. Zagrał dwa bardzo dobre mecze w reprezentacji młodzieżowej. Mogą więc wyjść w dwójkę, może też grać jeden. Musimy jeszcze przeanalizować jak gra Górnik Zabrze. Oglądałem cały ich mecz z Lechią Gdańsk i jeśli oni mocno zagęszczają środek boiska - to trzeba się przebić bokami. Prochu nie wymyślimy. Trzeba mieć piłkarzy z ponadprzeciętnymi umiejętnościami i to jest ten problem - mówił "Franz".

Do miana legendy urosły też doniesienia o jednym bardzo ciężkim treningu, których niektórzy zawodnicy nie wytrzymali.

- Mieliśmy taki jeden trening, który był testem. Ja nim sprawdzam jak drużyna jest przygotowana. Czy ktoś odpada, czy komuś brakuje powietrza, czy nie. Takie treningi były i nie dziwię się, że człowiek ma na meczu pretensje, że ten się nie rusza, a ten nie walczy i ten nie biega. W tym treningu wszystko wyszło. To też jest kwestia charakteru, że nogi nie włożysz. Jak tego nie masz, to przyjedzie np. Podbeskidzie i tam same chłopy - i będą Cię przewracali. Staramy się wprowadzać także ten atut waleczności i agresywności, bo jak tego nie będziemy mieć, to każdy nas przetrąci. Choć osiem meczów graliśmy i czy ktoś walczył, czy nie, to jak potrafisz operować piłką, to rozprujesz każdego - komentował Smuda.

Na sam zaś koniec konferencji trenerowi zwrócono uwagę na fakt, że kolejny nasz mecz prowadzić będzie arbiter z Mazowsza, a Smuda narzekał ostatnio na pracę panów z gwizdkiem.

- Oglądając mecze i na żywo i w telewizji, a zwłaszcza w niej - bo od razu są powtórki - to naprawdę coraz więcej sędziów się myli. Myślałem, że to może jeden, czy dwóch - ale widzę, że także Ci sędziowie, którzy są dobrej klasy - jak na przykład Marciniak - popełniają błędy. W naszym meczu z Legią - spalonego powinien mu wprawdzie pokazać liniowy, ale tego nie zrobił. Ogólnie jest bardzo dużo pomyłek, zresztą nie mówię tylko o naszym zespole, że my jedyni jesteśmy "ofiarą". W każdym meczu są pomyłki i to czasami grube. Później w Canal+ jest "kit" i ja już nie mogę tego słuchać. Może być, nie może być - to jaki jest w końcu ten przepis? Albo jest, albo nie ma! I takie kity to już tylko do śmiechu jest dobre. I dzieciom w przedszkolu niech je opowiadają, bo przynajmniej by się pośmiały - zakończył Smuda.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków zagra dziś z Górnikiem Zabrze

Data publikacji: 19-10-2014 12:30


Przerwa na mecze reprezentacji za nami, a dobre wyniki osiągnięte w niej przez Polaków rozbudzają tylko apetyty na rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy. Krakowską Wisłę czeka wyprawa do Zabrza i bardzo trudne wyzwanie. Za parę godzin, na stadionie przy ulicy Roosvelta, Biała Gwiazda spróbuje stawić czoła czwartej drużynie tegorocznych rozgrywek, czyli Górnikowi.

Jeśli policzymy wszystkie możliwe rozgrywki pomiędzy Wisłą a Górnikiem, to dzisiejsze spotkanie będzie oznaczone numerem 124. Historia rywalizacji obu drużyn liczy sobie już ponad pół wieku, a pierwszy raz jedenastki Wisły i Górnika stanęły naprzeciw siebie 10 sierpnia 1952 roku w Zabrzu. Mecz towarzyski zakończył się wynikiem 2:3 dla Białej Gwiazdy. Natomiast pierwszy raz o punkty oba kluby zagrały cztery lata później, dokładnie 6 maja 1956 roku w Krakowie, w meczu 7. kolejki I ligi. Wisła nie dała w tym meczu Górnikowi żadnych szans, wygrywając 7:1, co do dziś jest najwyższym w historii zwycięstwem Białej Gwiazdy nad zabrzanami. Dla Wisły trzy bramki zdobył Stanisław Adamczyk, po dwie Marian Morek i Marian Machowski, a honorowe trafienie dla Górnika zaliczył Edward Jankowski.

W najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce oba kluby zmierzyły się 101 razy. Krakowianie wygrali 35 spotkań, przegrali 41, a pozostałe 25 meczów zakończyło się remisem. Do jednej z najciekawszych potyczek tych zespołów w lidze można zaliczyć mecz z 2 grudnia 2007 roku, w którym wiślacy pokonali Górnika w Zabrzu 3:1. Wynik spotkania w 11. minucie, po koszmarnym błędzie bramkarza gospodarzy, otworzył Jean Paulista. Później źle wybitą przez Tomasza Hajtę piłkę na gola, pięknym strzałem z dystansu, zamienił Radosław Sobolewski, a w 39. minucie, również po błędach w obronie, trzecią bramkę dla Wisły strzelił Marek Zieńczuk. Honorowe trafienie dla Górnika na 10 minut przed końcem zaliczył Jerzy Brzęczek. Tamto spotkanie pamiętają na pewno tacy zawodnicy jak Arkadiusz Głowacki, Paweł Brożek, Rafał Boguski, Adam Danch i…. Radosław Sobolewski, który dziś wystąpi po przeciwnej stronie barykady, gdyż od zeszłego sezonu jest graczem Górnika.

Zabrze, jak pokazują statystyki, nigdy nie było dla Wisły zbyt przychylne. Biała Gwiazda w roli gościa na stadionie im. Ernesta Pohla wygrała tylko w 14 ligowych meczach, przegrała ich 27, a w 7 zdołała zdobyć jeden punkt. Ostatnie zwycięstwo wiślacy zanotowali pod koniec sezonu 2012/13, 30 maja 2013 roku, wygrywając z Górnikiem na jego stadionie 1:0 po golu Michała Chrapka.

We wszystkich ligowych spotkaniach Biała Gwiazda strzeliła zabrzanom 135 goli, tracąc ich przy tym 150. Najlepszym strzelcem Wisły w meczach z Górnikiem, z 13 bramkami na koncie, pozostaje nadal Kazimierz Kmiecik. W obecnej kadrze najwięcej bramek przeciwko naszemu dzisiejszemu rywalowi zdobył Paweł Brożek, który ma ich w dorobku 6.

W poprzednim sezonie oba kluby mierzyły się ze sobą trzy razy. Na inaugurację rozgrywek 2013/14 na stadionie przy ulicy Reymonta było 0:0. Rewanż w Zabrzu, mimo prowadzenia Wisły już 2:0 po bramkach Garguły i Guerriera, zdołał wygrać Górnik. Najpierw kontakt gościom dał Nakoulma, a dwie bramki Zachary ustaliły wynik meczu na 3:2 dla zabrzan. Równie emocjonujący był mecz rozegrany przy Reymonta w rundzie finałowej, który także wygrali „Trójkolorowi” 3:2. Wynik spotkania już w 3. minucie otworzył Zachara, chwilę później wyrównał Stilić, a jeszcze przed przerwą prowadzenie Wiśle dał Garguła. W drugiej połowie jednak dwie bramki dla gości zdobył Danch i trzy punkty pojechały do Zabrza.

W obecnej rundzie, po jedenastu kolejkach, na czele tabeli z 21 punktami na koncie był Górnik. Wyniki rozpoczętej w piątek 12. serii gier zepchnęły jednak zabrzan na czwartą pozycję. Wisła natomiast, mając za sobą fatalną serię trzech porażek z rzędu w lidze, zajmuje aktualnie 6. miejsce w tabeli.

Zawodnicy Wisły oraz sztab szkoleniowy mieli dwa tygodnie na poprawienie tego, co w grze Wisły od pewnego czasu szwankowało. Już dziś będziemy mogli zweryfikować, czy im się udało, przeciwnik jest bardzo wymagający. Biała Gwiazda w Zabrzu nigdy nie miała łatwo, ale potrafiła wygrywać tam w najtrudniejszych i najważniejszych momentach. Wszyscy trzymajmy kciuki, by było tak i dziś!

Początek spotkania Górnik Zabrze - Wisła Kraków już od godziny 18.00.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Po przełamanie do Zabrza: Górnik – Wisła

18. październik 2014,

W niedzielę piłkarze Wisły Kraków na bardzo ciężkim terenie w Zabrzu zmierzą się z tamtejszym Górnikiem, który z 21 punktami przewodzi w tabeli. Wiślacy po trzech ligowych porażkach z rzędu muszą się otrząsnąć i zacząć zdobywać punkty. Czy ta sztuka uda im się już w najbliższym meczu?

W czasie przerwy na mecze reprezentacji trener Smuda miał nad czym popracować ze swoją drużyną. Pierwszy tydzień poświęcony był nieco cięższym i intensywniejszym treningom, natomiast drugi to praca pod kątem niedzielnego meczu. W międzyczasie Wisła rozegrała dwa sparingi, których wyniki nie napawają optymizmem. Ale jak wiadomo, w sparingach nie o rezultat chodzi.

Ciekawa sytuacja miała miejsce podczas poniedziałkowego treningu, kiedy to podobno niektórzy piłkarze najzwyczajniej w świecie nie wytrzymali reżimu treningowego narzuconego przez „Franza”: -Jest taki trening, którym sobie testuję czy ktoś odpada, brakuje mu powietrza czy nie. Nie dziwię się potem, że ktoś ma pretensje, że zawodnik nie walczy. Czasem to brak sił, czasem charakter. Jak tego nie masz, to przyjedzie takie Podbeskidzie, będzie cię przewracało –przyznał szczerze Smuda.

Zmiany w składzie na pewno nastąpią. Do Zabrza nie pojedzie narzekający na przepuklinę Maciej Jankowski. W jego miejsce powinien zagrać Mariusz Stępiński, który ostatnimi czasy jest w wysokiej formie. Widzi to także trener Smuda, teraz najwyższa pora by słowa zamienił w czyn i dał pograć młodemu zawodnikowi więcej niż ogony.

Nie w pełni sił może być Dariusz Dudka, który borykał się z drobnym urazem i przez to opuścił kilka treningów. Na dłuższy czas z kadry meczowej wypadł Michał Czekaj, który znów nabawił się kolejnego urazu, jeszcze nie wiadomo na ile poważnego. Do pełni sił po drobnym urazie wrócił za to Semir Stilić, który w swojej dobrej formie jest Wiśle niezbędny. Po absencji za 4 żółte kartki wróci również Łukasz Burliga, który niedawno rozpoczął kurs trenerski.

Górnik Zabrze przerwę na reprezentację spędził w fotelu lidera. Dodatkowo i tak dobre humory poprawiło jeszcze derbowe zwycięstwo z Ruchem Chorzów na stadionie rywala. Zdawać by się mogło, że Górnicy podejdą do meczu z Wisłą ze zdecydowanie podniesionym czołem, Zabrzanie jednak ostrożnie i z dużym szacunkiem wypowiadają się na temat „Białej Gwiazdy”: - Wisła nie odbiega poziomem od Legii czy Lecha – komplementował krakowian Wojciech Łuczak, napastnik ekipy z Górnego Śląska.

Podobnie twierdzi trener Warzycha, który przyznaje, że Wisła to bardzo silna drużyna i wcale nie jest pewien tego, że to jego drużyna jest faworytem niedzielnego pojedynku, choć – jak sam przyznaje – atut własnego boiska będzie bardzo ważny.

Kolejnego meczu przeciwko swojej byłej drużynie nie rozegra w niedzielę Bartosz Iwan, który nie jest jeszcze gotowy po przebytej kontuzji do udziału w meczu Ekstraklasy. Z Wisłą powinien za to zagrać Błażej Augustyn, który w ostatnim czasie borykał się ze zdrowiem. Będzie to na pewno spore utrudnienie dla Pawła Brożka i równie duże wzmocnienie dla zabrzańskiej defensywy.

Defensywy, która jest dotychczas najlepsza w całej lidze, tuż obok beniaminka z Bełchatowa. Górnik stracił zaledwie dziewięć goli i jest to bardzo wyraźny sygnał dla Wiślaków: jeśli myślą o wywiezieniu jakichkolwiek punktów z Roosvelta to muszą być zabójczo skuteczni.

Podczas gdy wszyscy emocjonowali się eliminacyjnymi spotkaniami reprezentacji Polski, Wisła w ciszy pracowała na to, by nie przedłużać hańbiącej serii kolejnych porażek z rzędu. Najbliższy rywal jest bardzo wymagający, jednak Wisłę z pewnością stać na to, by wyjechać z Zabrza z trzema punktami. Jak będzie? Odpowiedź już w niedzielny wieczór!

Spotkanie poprowadzi pan Tomasz Kwiatkowski. Z Warszawy.

Początek meczu o 18.00. Transmisja w Canal+ Sport


wislakrakow.com (sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Przerwać złą serię! Wisła zagra w Zabrzu

Cztery kolejne porażki piłkarzy krakowskiej Wisły to naprawdę zła passa, a taka właśnie nam się przytrafiła. I jeśli chcemy ją przerwać - musimy w kolejnym meczu zagrać zdecydowanie lepiej, niż to bywało w poprzednich naszych spotkaniach. A zadanie to nie będzie łatwe. Wiślakom przyjdzie bowiem zmierzyć się z liderującym przed tą kolejką Górnikiem Zabrze, który ostatnio wyraźnie nam "nie leży"!

W latach 2000-2007 zabrzański zespół był ulubionym rywalem "Białej Gwiazdy". Wygraliśmy bowiem wtedy z Górnikiem aż 18 (!) kolejnych spotkań, a serię tę przerwała dopiero porażka 0-1 w mało znaczącym wtedy Pucharze Ligi. Potem z pięciu kolejnych meczów Wisła wygrała cztery, jeden zremisowała - co oznaczało, że w latach 2000-2009 wiślacy mieli z Górnikiem bilans 22-1-1 oraz stosunek bramek wynoszący aż 57-17!

Potem jednak ta passa się odwróciła. Górnik wygrał z nami pięć meczów z rzędu i dopiero wiosną 2013 roku udało nam się ją przerwać, dzięki wygranej w Zabrzu 1-0. W poprzednim sezonie zremisowaliśmy 0-0, by następnie przegrać dwukrotnie 2-3! Wszystko to oznacza, że od 2010 roku bilans meczów mamy z ekipą z ulicy Roosevelta wybitnie niekorzystny dla nas, bo wynoszący 1-1-7 i bramek 6-15.

Czy uda się go poprawić w niedzielny wieczór? Łatwo o to nie będzie, ale też możecie się spodziewać, że trener Franciszek Smuda zamierza wstrząsnąć lekko zespołem, stąd odejdzie od żelaznej jedenastki, którą oglądaliśmy w ostatnich spotkaniach. I to nie tylko dlatego, że ze składu wypadł mu kontuzjowany Maciej Jankowski. O swoich roszadach "Franz" wprawdzie oficjalnie mówić nie chciał, dlatego i my pisać o nich nie będziemy... ale nie zmienia to faktu, że zmiany w naszym składzie będą i oby wpłynęły pozytywnie na naszą drużynę. Dół tabeli mocno po ostatnich meczach się bowiem do nas przybliżył, a bynajmniej nie zamierzamy w niego celować. I oby w Zabrzu lepiej celowali nasi piłkarze, bo tego ostatnio wybitnie im brakowało. Za co mocno trzymać będziemy kciuki.

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

===Wisła gromi w Zabrzu, hattrick rezerwowego Brożka

Wczoraj, 15:15 (aktual. Wczoraj, 18:40)skomentuj komentarze (4) drukuj wyślij Wisła efektownie przełamała serię trzech ligowych porażek w efektownym stylu aplikując pięć goli Górnikowi Zabrze. Dwa z nich zdobył Semir Stilić, a trzy - Paweł Brożek, który na boisku pojawił się dopiero w 46 minucie.


Przez niemal całą pierwszą połowę Górnik potwierdził opinię drużyny solidnie grającej w obronie. Do meczu z Wisłą zabrzanie stracili zaledwie dziewięć goli. Gospodarze dość dobrze zabezpieczyli środek pola ale i Wisła nie pozwoliła im na wiele w ataku. Obie drużyny walczyły o przejęcie inicjatywy, stąd w meczu brakowało sytuacji bramkowych.

By zdobyć gola trzeba było przeprowadzić tak precyzyjną akcję, jak ta Wisły z 38 minuty: Dariusz Dudka uruchomił wbiegającego w boczną strefę pola karnego Łukasza Burligę, który spod linii końcowej wycofał w kierunku Stilicia, który miał mnóstwo miejsca, by ustawić piłkę na lewą nogę i z ogromnym spokojem trafił w "okienko" bramki Górnika z 10 metrów.

Ta akcja pokazała przewagę Wisły nad Górnikiem, jako drużyny, która potrafi zagrać w sposób potwierdzający jakość. Po przerwie okazało się, że ten błysk wiślacy są w stanie zaprezentować jeszcze kilka razy.

Trener Smuda przed meczem z twardo grającymi zabrzanami zapowiadał konieczność wstawienia do składu nie siedmiu a dziesięciu zawodników, którzy potrafią walczyć. Postanowił więc posadzić na ławce Łukasza Gargułę i Pawła Brożka, a w ich miejsce pojawili się Donald Guerrier i Mariusz Stępiński, który zwyżkę formy zaznaczył bramkami dla reprezentacji młodzieżowej.

Stępiński sytuacji bramkowej w pierwszej połowie nie miał, natomiast zaraz na jej początku posłał podanie, po którym wpadła druga bramka dla Wisły. Do wykończenia akcji potrzeba było Pawła Brożka, który wszedł na drugą połowę zmieniając Guerriera. Trzy minuty po przerwie Stępiński zacentrował z prawej strony, Steinbors w bramce Górnika niepewnie odbił piłkę jedną ręką, przyjął ją Paweł Brożek i mocnym półwolejem dokonał formalności.

Wisła poszła za ciosem. W 58 minucie przeprowadziła koncertową akcję: najpierw z lewej strony rozegrali piłkę Boguski z Brożkiem, w końcu Boguski zagrał po ziemi przez całe pole karne do wbiegającego Stępińskiego, który do bramki miał metr. Mimo wślizgu nie udało się zdobyć gola, przy czym trochę to zadanie utrudniła mu kozłująca piłka.

Jednak dwie minuty później było już 3:0 dla "Białej Gwiazdy". Po rzucie rożnym uderzał zza pola karnego Boguski - nie był to strzał bardzo mocny, stąd próbował przejąć piłkę Burliga. Z tego przejęcia wyszło podanie do Brożka, który miał już przed sobą pustą bramkę, gdyż przy jednym jej słupku stał Steinbors wciąż zaabsorbowany wcześniejszym strzałem Boguskiego.

To jednak nie był koniec strzeleckich popisów wiślaków. Na strzały Gergela (niecelnie zza pola karnego) i Jeża (z 12 metrów w Buchalika) odpowiedzieli kolejną precyzyjną akcją. Sadlok łatwo przedostał się pod pole karne Górnika, prostopadle zagrał do Stilicia, który uderzył mocno, po ziemi, przy bliższym słupku, co najważniejsze - skutecznie.

Chwilę później znów padł gol, lecz sędzia dopatrzył się nieprawidłowego przetrzymania piłki przez leżącego na murawie Stilicia po podaniu Brożka. W tej sytuacji jednak to napastnik Wisły z numerem 23 powinien kończyć akcję, a nie szukać partnera.

Piąty gol był jednak tylko kwestią czasu. Sadlok podał do Stilicia tak, że przed Steiborsem znalazł się nie tylko Bośniak, ale też Burliga i Brożek. Stilić podał, Brożek trafił do "pustaka" i było 5:0.

Wisła w przekonującym stylu wróciła do gry prezentowanej jeszcze miesiąc temu. Wystarczyło "napocząć" rywala, który popełniał coraz więcej błędów i bezlitośnie je wykorzystywać. Jednocześnie nieźle powiódł się manewr z posadzeniem na ławce Pawła Brożka. Mariusz Stępiński co prawda wielkiego meczu nie zagrał, zaprezentował sporo zagrań nieudanych, ale w pierwszej połowie sporo walczył w ataku, absorbując i męcząc obrońców Górnika.

Po przerwie Paweł Brożek dokonał dzieła zniszczenia, kolekcjonując chyba jeden z najłatwiej zdobytych hattricków w karierze, jednocześnie awansując na 17. miejsce w "Klubie 100", czyli klasyfikacji ligowców, którzy uzyskali więcej niż 100 bramek. Obecnie Paweł ma na koncie 110 trafień.

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:5 (0:1)

0:1 Semir Stilić 38 min

0:2 Paweł Brożek 48 min

0:3 Paweł Brożek 60 min

0:4 Semir Stilić 78 min

0:5 Paweł Brożek 84 min

Żółta kartka: Guerrier (Wisła)

Górnik: Pavel Steinbors - Dominik Sadzawicki, Oleksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk (87 min - Mariusz Magiera) - Roman Gergel, Adam Danch, Radosław Sobolewski, Łukasz Madej, Wojciech Łuczak (64 min - Robert Jeż), Rafał Kosznik - Mateusz Zachara (63 min - Dawid Plizga)

Wisła: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Dariusz Dudka, Alan Uryga (85 min - Emmanuel Sarki) - Rafał Boguski, Semir Stilić, Wilde-Donald Guerrier (46 min - Paweł Brożek) - Mariusz Stępiński (79 min - Łukasz Garguła)

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów: 3000


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Piątka do zera! Górnik Zabrze - Wisła 0-5

Po serii nieskutecznych i przegranych meczów - piłkarze krakowskiej Wisły stanęli na wysokości zadania. Pojechali wprawdzie na ciężki wyjazd do liderującego przed tą kolejką Górnika Zabrze, ale niewiele sobie z tego zrobili. Wzięli bowiem - jak się okazało - to co potrzebowali, czyli trzy punkty, po aż pięciu strzelonych golach! Co niewątpliwie więcej niż mocno cieszy fanów "Białej Gwiazdy"! Bramki dla naszego zespołu zdobyli - dwie Semir Štilić oraz aż trzy, grający dopiero od początku drugiej połowy, Paweł Brożek.

Tak jak zapowiadaliśmy przed meczem - trener Franciszek Smuda planował pomieszać składem i to też uczynił. I to nie tylko dlatego, że przeciwko Górnikowi zagrać nie mógł kontuzjowany Maciej Jankowski. Roszady spotkały bowiem jeszcze dwóch zawodników, bo tylko na ławce zasiedli Paweł Brożek oraz Łukasz Garguła.

Początek tego spotkania należał do zabrzan, którzy częściej byli przy piłce. Wiślacy zaczęli zresztą cofnięci i niby nastawieni na kontry - tyle tylko, że po przechwytach - niekoniecznie z nimi wychodzili. Zabrzanie nie potrafili natomiast tej swojej przewagi w posiadaniu piłki wykorzystać, choć mógł to zrobić już w 6. minucie Mateusz Zachara, ale nie zdołał opanować futbolówki. Gdyby mu się to udało - mogło być groźnie.

Spotkanie toczyło się więc głównie na naszej połowie, ale w 17. minucie niejako "sygnał do strzelania" dał Semir Štilić. Bośniak niespodziewanie uderzył z około... 40 metrów i choć próba ta - zresztą niecelna - nie mogła zaskoczyć Pāvelsa Šteinborsa, to zaraz potem sprzed pola karnego uderzył Rafał Boguski, a swoją okazję miał też Wilde-Donald Guerrier, który dostał piłkę od Ołeksandra Szeweluchina, tyle że huknął nad bramką. Minęło w tym momencie 20 minut spotkania, a na kolejną akcję czekaliśmy do 32., kiedy to po podaniu Boguskiego nieznacznie pomylił się Štilić. Po tym strzale mogło być 1-0 dla nas, ale już minutę później z bramki mógł cieszyć się Górnik. Uratował nas jednak Arkadiusz Głowacki, który z linii bramkowej wybił piłkę po uderzeniu Szeweluchina.

Mecz wreszcie nam się jednak ożywił, a najważniejsze było to, że w 38. minucie Wisła wyszła na prowadzenie. Świetną prostopadłą piłkę posłał Dariusz Dudka. Dopadł do niej tuż przed końcową linią boiska Łukasz Burliga i idealnie odegrał do tyłu, do Štilicia. A że Bośniak był sam, to nie pozostało mu już nic innego, jak tylko przymierzyć w okienko. Co też zrobił i dał Wiśle prowadzenie 1-0!

To mogło być zresztą szybko jeszcze bardziej okazałe, bo wiślacy poszli za ciosem i w 40. minucie Štilić miał okazję do kolejnego strzału, tyle że tym razem Szeweluchin zdołał go zablokować.

Do przerwy prowadziliśmy więc 1-0, a na drugą połowę nie wszedł już Guerrier, którego zastąpił Brożek. I szybko nasz napastnik w mecz się wprowadził. Mariusz Stępiński zagrał ze skrzydła, błąd popełnił Šteinbors, który odbił piłkę prosto pod nogi Brożka, a ten tylko dopełnił formalności. Od 48. minuty było więc 2-0.

Jeśli więc gospodarze mieli jakiś pomysł na drugą połowę, to totalnie im się on rozsypał. Niewiele im zresztą wychodziło, a w 58. minucie mogło być 3-0. Boguski ładnie zagrał do Stępińskiego, ale ten zamykając akcję nie zdołał wpakować piłki do bramki. Co nie udało się jemu - udało się ponownie Brożkowi. Po rzucie rożnym jeden z obrońców Górnika wybił piłkę przed pole karne, gdzie dopadł do niej Boguski. Strzał trafił jednak pod nogi Burligi, a ten trochę szczęśliwie zgrał do Brożka, któremu pozostało tylko trafić w bramkę. Co też zrobił, a co dało nam prowadzenie 3-0!

Tak świetny wynik dał wiślakom wiele spokoju, tym bardziej, że zabrzanie mieli już mocno podcięte skrzydła. Dwukrotnie postraszył jednak Michała Buchalika rezerwowy w Górniku Róbert Jež, ale nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć, ani z rzutu wolnego z 65. minuty, ani w 77. minucie po uderzeniu z 14. metra.

Jak się natomiast okazało - wiślacy strzelali dalej. Tym razem w roli asystenta pokazał się Maciej Sadlok, który wyłożył piłkę Štiliciowi, a ten uderzył w krótki róg i od 78. minuty było 4-0. Jakby zaś tego było mało - szansę na gola mógł mieć ponownie Brożek oraz Štilić, ale tym razem wiślacy zmarnowali dobrą okazję. Co się odwlecze... W 83. minucie wiślacy znów rozklepali defensywę gospodarzy. Štilić odegrał do Brożka, a ten skompletował hat-tricka! 5-0!

W końcówce spotkania obydwa zespoły nie stworzyły już sobie dogodnych sytuacji do zdobycia bramek i mecz zakończył się solidnym pogromem, bo aż 5-0! I chyba należy zapytać - da się? Okazuje się, że tak!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Górnik na kolanach, Wisła gromi w Zabrzu!

Data publikacji: 19-10-2014 19:48


Odmieniona Biała Gwiazda, z Mariuszem Stępińskim w wyjściowej jedenastce, nie dała najmniejszych szans Górnikowi Zabrze w hicie 12. kolejki, pokonując gospodarzy niedzielnej rywalizacji aż 5:0. Hat-trickiem popisał się wprowadzony po przerwie Brożek, a dwa trafienia dorzucił Stilić.

W 4. minucie rywalizacji z prawej strony boiska Wiślacy faulowali rywala, lecz wrzutka Garncarczyka z rzutu wolnego nie zaskoczyła graczy spod Wawelu. W odpowiedzi Biała Gwiazda powędrowała pod bramkę Górników, gdzie w polu karnym przewrócił się Boguski, lecz sędzia uznał, iż zawodnik krakowskiej Wisły nie był faulowany.


Sto dwadzieścia sekund później bardzo groźnie zrobiło się pod polem karnym Buchalika, lecz na szczęście dla Białej Gwiazdy gospodarze nie zdołali oddać strzału. 10. minuta przyniosła ładne wejście Stępińskiego w „szesnastkę” Trójkolorowych, ale napastnik ze stolicy Małopolski ostatecznie stracił futbolówkę.

Kolejna niebezpieczna akcja pod bramką podopiecznych trenera Smudy miała miejsce w 12. minucie i niewiele brakło, a gospodarze cieszyliby się z gola. Ostatecznie futbolówka została wycofana przez Sobolewskiego, a próba strzału Dancha okazała się niecelna.

Po upływie siedmiu kolejnych minut w dogodnej sytuacji znalazła się Biała Gwiazda za sprawą Guerriera, który otrzymał podanie z lewej strony, lecz jego próba strzału nie znalazła drogi do bramki. W 23. minucie mogło być znowu groźnie pod bramką Wisły, lecz dobrze ustawieni defensorzy spod Wawelu zgarnęli Łuczakowi futbolówkę spod nóg.

Na wrzutkę w pole karne Górnika zdecydował się Guerrier w 31. minucie, ale tym razem do piłki nie zdążył dojść Boguski. Świetną okazję do objęcia prowadzenia mieli Wiślacy kilkadziesiąt sekund później, ale futbolówka po uderzeniu Stilicia minimalnie minęła bramkę Trójkolorowych.

Następna akcja w wykonaniu graczy trenera Dankowskiego powinna zakończyć się trafieniem, lecz bardzo dobrze ustawiony Głowacki uprzedził Szeweluchina, który skierował piłkę w stronę bramki. W 38. minucie rywalizacji Biała Gwiazda objęła prowadzenie za sprawą Stilicia. Pomocnik ze stolicy Małopolski bez zawahania wakował futbolówkę z jedenastu metrów do siatki rywala, wykorzystując dogodne zagranie Burligi.

Niespełna minutę przed upływem pierwszych czterdziestu pięciu minut zawodnicy Białej Gwiazdy wypracowali sobie kolejną wartą uwagi sytuację, kiedy to Stilić zatańczył w polu karnym rywala, odgrywając futbolówkę do Sadloka. Piłka po strzale obrońcy spod Wawelu minęła jednak bramkę strzeżoną przez Steinborsa.

Tuż po przerwie, w 48. minucie, padła druga bramka dla zespołu krakowskiej Wisły. Tym razem świetne zagranie z prawej strony posłał Stępiński w kierunku wprowadzonego po przerwie Brożka, który pewnym strzałem z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce.

Dziesięć minut później Wiślacy mogli pokusić się o trafienie, bowiem Brożek zagrywał na dalszy słupek do Stępińskiego. Młody napastnik spod Wawelu był jednak minimalnie spóźniony i nie zdołał skierować piłki do bramki. W 61. minucie wyczyn ten udał się Brożkowi, któremu spadła pod nogi futbolówka odbita od Burligi po próbie strzału Boguskiego. Snajper Białej Gwiazdy także i w tej sytuacji nie pomylił się, zdobywając trzecią bramkę dla krakowian.

Piętnaście minut przed końcowym gwizdkiem arbitra prawą stroną wychodził Stępiński, zagrywając wzdłuż bramki Steinborsa, jednak piłka nie trafiła pod nogi żadnego z graczy Wisły. Sto dwadzieścia sekund później groźne podanie w polu karnym Buchalika otrzymał Jeż, ale piłkę na raty po jego strzale zdążył złapać golkiper ze stolicy Małopolski.

W 78. minucie piłkarze trenera Smudy prowadzili już czterema bramkami, kiedy to Górników po raz drugi w niedzielnej rywalizacji skarcił Stilić, który wykorzystał podanie Sadloka i uderzył tuż przy słupku. Następny, piąty już cios ze strony Białej Gwiazdy, nadszedł pięć minut później, bowiem po raz trzeci na listę strzelców wpisał się Brożek.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 0:5 (0:1)

0:1 Stilić 38’


0:2 Brożek 48’

0:3 Brożek 61’

0:4 Stilić 78’

0:5 Brożek 83’


Górnik Zabrze: Steinbors – Sadzawicki, Szeweluchin, Garncarczyk (87’ Magiera) – Gergel, Sobolewski, Danch, Kosznik – Łuczak (64’ Jeż), Madej – Zachara (63’ Plizga)

Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Boguski, Dudka, Uryga (84’ Sarki), Stilić, Guerrier (46’ Brożek) – Stępiński (80’ Garguła)

Żółta kartka: Guerrier (Wisła)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Górnik Zabrze 0:5 Wisła Kraków

Wpisany przez Tomek

niedziela, 19 października 2014 21:31

Franciszek Smuda zaskoczył podając skład Wisły na dzisiejszy mecz. O ile pozostawienie Łuksza Garguły na ławce rezerwowych szału nie robiło, to Pawła Brożka już tak.

To Wisła rozpoczęła to spotkanie z zamiarem zwycięstwa. Prowadziła grę i częściej próbowała atakować. W Górniku conajwyżej był zamysł, bo chęci niewiele. Zabrzanie stali wycofani i czekali na Wiślaków. Jednak to gospodarze pierwsi stworzyli sobie stuprocentową sytuację. Michała Buchalika fenomenalnie wyręczył Arkadiusz Głowacki, wybijając piłkę z lini bramkowej.

Sam mecz jednak nie zachwycał. Oglądaliśmy sporo niecelnych podań, słabych przyjęć i co tu wiele mówić, zwykłej kopaniny. Na szczęście Biała Gwiazda wkońcu się rozkręciła. Łukasz Burliga przebojowo wbiegł w pole karne, dostał bardzo dobrą piłkę od Dariusza Dudki, a całą akcję wykończył niezawodny Semir stilić, który przymierzył lewą nogą w okienko.


Jeszcze przed gwizdkiem rozpoczynającym drugą część spotkania trener Smuda postanowił zdradzić swój szatański plan. Na boisko posłał Pawła Brożka, a ten wszedł i odrazu pokonał Pavelsa Steinborsa. Od tej pory Wisła dostała wiatru w żagle. Zaczęła grać szybko i z pierwszej piłki. Odżył Rafał Boguski i to on miał duży udział przy kolejnym golu Pawła Brożka, który padł już kilkanaście minut później (gol, nie Brożek:)).

W 78. minucie drugi z bocznych obrońców Wisły potwierdził, że krakowianie podążają za standardami futbolowymi i opierają swoją ofensywna grę na bocznych obrońcach. Maciej Sadlok zabrał się przebojowo z piłką do przodu, wyłożył ją Stiliciowi, który nie dał szans bramkarzowi.

Wiślacy całą drugą połowę prezentowali się imponująco. Krakowska piłka w oryginalnym wydaniu. Potwierdził to festiwal bramkowy, potwierdził też hattrick Pawła Brożka. Przy tej bramce Wiślacy wyszli - nie przesadzając - połową drużyny sam na sam z bramkarzem Górnika.


Ten mecz to nie tylko wysokie zwycięstwo Wisły Kraków, ale też duży triumf trenera Franciszka Smudy. Po ostatnich porażkach Białej Gwiazdy spłynęła na niego krytyka, ba pojawiały się nawet plotki o zwolnieniu. I pomimo tych nieprzychylnych głosów ze strony mediów oraz kibiców, nie miał oporów, żeby zaskoczyć zostawieniem na ławce rezerwowych swojego najlepszego napastnika, a w odpowiednim momencie oddelegować go do egzekucji na przeciwniku. To pokazuje też, jak poprawiła się Franciszkowi Smudzie sytuacja kadrowa, że może sobie na takie manewry pozwolić. Jeszcze niedawno wypuściłby Brożka w pierwszym składzie nawet w gipsie.

Źródło: skwk.pl

Minuta po minucie

W niedzielę o godzinie 18:00 rozpocznie się spotkanie 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.

Wiemy już, że mecz na ławce rezerwowych rozpocznie dziś Paweł Brożek.

Od pierwszej minuty zagrają dziś między innymi Wilde-Donald Guerrier i Mariusz Stępiński.

Na ławce rezewowych Wisły zasiądą dziś: Gerard Bieszczad - Piotr Żemło, Łukasz Garguła, Przemysław Lech, Emmanuel Sarki, Paweł Brożek

  • 1' Górnik rozpoczął spotkanie.
  • 2' Wisła czeka na Górnik na własnej połowie, gospodarze spokojnie rozgrywają piłkę.
  • 4' Zamieszanie pod bramką Wisły, ale po interwencji Stępińskiego grę od bramki rozpoczyna Buchalik.
  • 5' Zapowiadała się dobra akcja Wisły, wymiana kilku podań, ale wszystko kończy się niedokładnym zagraniem Dudki.
  • 6' Kosznik zagrywał piłkę w pole karne do Zachary, ale ten nie zdołał jej opanować.
  • 7' Dobra interwencja Głowackiego, który wybija piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
  • 8' Mogła być groźna akcja, ale Stilic zdecydowanie za mocno zagrywa do rozpędzonego na skrzydle Guerriera.
  • 10' Kontratak Wisły, Stępiński wbiega w pole karne, ale traci piłkę.
  • 11' Dudka ładnie zagrał do wbiegającego w pole karne Guerriera,ale ten na ewidentnym spalonym.
  • 12' Mocne uderzenie Dancha sprzed pola karnego, piłka szybuje wysoko nad bramką.
  • 15' Stępiński walczył o piłkę z Szeweluchinem, ale ostatecznie faulował.
  • 17' Zachara dośrodkował z prawej strony boiska, ale piłka nie trafiła do żadnego z jego partnerów.
  • 17' Stilić zdecydował się na odważne uderzenie z dalszej odległości, ale bez pożądanego efektu.
  • 19' Płaskie uderzenie Boguskiego sprzed pola karnego, piłka przechodzi obok słupka. Można to było rozwiązać inaczej.
  • 19' Po błędzie jednego z zawodników Górnika, do piłki z lewej strony pola karnego dopadł Guerrier i bez zastanowienia uderzył. Bardzo mocno, ale także bardzo niecelnie.
  • 24' W ostatnich minutach lepiej prezentuje się Wisły, która stara się wysoko atakować rywala. Żaden z zespołów nie potrafi jednak stworzyć sobie sytuacji.
  • 31' Niedokładne dośrodkowanie Guerriera z lewej strony boiska.
  • 32' To powinna być bramka. Guerrier do Boguskiego, ten odegrał do Stilicia, ale Bośniak z trzynastu metrów uderza obok słupka.
  • 33' Głowacki ratuję Wisłę przed stratą bramki, wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale Szeweluchina z najbliższej odległości.
  • 34' Stępiński wstrzelił piłkę spod linii końcowej, ale na posterunku jest Steinbors.
  • 36' Kolejna świetna interwencja Głowackiego, który w polu karnym wybija wślizgiem piłkę spod nóg Madeja.
  • 36' Madej z rzutu rożnego zagrał do niepilnowanego przed polem karnym Gancarczyka, który uderzył z powietrza, ale bardzo niecelnie.
  • 38' Gooool! Świetna akcja Wisły. Dudka zagrał w tempo do wbiegającego w pole karne Burligi, ten świetnie wycofał w polu karnym do niepilnowanego Stilicia. Bośniak technicznym strzałem w samo okienko nie dał szans bramkarzowi.
  • 42' Żółta kartka dla Guerriera.
  • 45' Sadlok zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłka odbita od jednego z rywali wychodzi na rzut rożny.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Jedna zmiana w zespole Wisły. W miejsce Guerriera na boisku pojawił się Brożek.
  • 47' Prostopadłe podanie w kierunku Stilicia, ale od niego szybszy Szeweluchin.
  • 48' 2:0! Paweł Brożek! Po dośrodkowaniu Stępińskiego z prawego skrzydła fatalny błąd popełnił Steinbors, który odbił piłkę prosto pod nogi Pawła Brożka, który z bliska wpakował ją do siatki.
  • 52' Burliga wpadł z piłką w pole karne, ale wypychany nie zdołał odegrać celnie spod linii końcowej.
  • 56' Stilić próbował prostopadle zagrywać do Pawła Brożka, ale ten nie dochodzi do piłki.
  • 58' Powinno być 3:0. Doskonała akcja Wisły. Boguski wymienił piłkę z Brożek i idealnie wyłożył ją do zamykającego akcję Stępińskiego. Ten z najbliższej odległości spudłował.
  • 61' 3:0! Paweł Brożek. Po rzucie rożnym sprzed pola karnego uderzał Boguski. Tor lotu piłki przeciął jednak Burliga i ta trafiła pod nogi Brożka, który spokojnie trafił do pustej bramki.
  • 63' Dwie zmiany w zespole Górnika. Plizga za Zacharę i Jeż za Łuczaka.
  • 65' Po zagraniu Jeża z rzutu wolnego, Buchalik odbija piłkę przed siebie. Na szczęście bez konsekwencji.
  • 69' Z dystansu uderzał Sobolewski, bardzo niecelnie.
  • 73' Wisła w pełni kontroluje wydarzenia na boisku. Górnik zupełnie bezradny.
  • 76' Mocne uderzenie Gergela sprzed pola karnego, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
  • 77' Piłka trafiła w polu karnym do Jeża, który celnie uderzył. Na posterunku był jednak Buchalik.
  • 78' 4:0! Stilić! Sadlok zagrał prostopadle do Bośniaka, a ten mocnym strzałem z lewej strony pola karnego pokonał Steinborsa.
  • 79' Zmiana w Wiśle. Garguła wchodzi za Stępińskiego.
  • 81' Piłka w bramce po trafieniu Brożka, ale gol nie zostaje uznany. Sędzia uznał, że Stilić nieprzepisowo przytrzymywał piłkę.
  • 83' 5:0! Koronkowa akcja Wisły. Sadlok prostopadle do Stilicia, ten przed bramkę do Pawła Brożka. Temu pozostaje trafić do pustej bramki.
  • 84' Zmiana w Wiśle. Sarki za Urygę.
  • 87' Zmiana w Górniku. Magiera za Gancarczyka.
  • 90' Sędzia doliczył dwie minuty.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Smuda: Wreszcie walczyliśmy

Data publikacji: 19-10-2014 20:10


Wisła Kraków pewnie pokonała Górnik w Zabrzu. Pięć bramek zdobytych przez Białą Gwiazdę musiało ucieszyć trenera Franciszka Smudę.

„Przede wszystkim cieszy mnie, że po trzech kolejnych porażkach wygraliśmy w Zabrzu z drużyną, która do piątku była liderem T-Mobile Ekstraklasy. Wszyscy moi piłkarze zrozumieli, że jak się biega i walczy, a do tego ma się umiejętności, to można wygrać każdy mecz” – rozpoczął szkoleniowiec Wisły.

„Każdy zawodnik musi mieć czas do zastanowienia się, czy dana gra go zadowala. Pawłowi to było bardzo potrzebne. Wszedł na boisko w drugiej połowie i zdobył trzy bramki. Jeśli na treningach dalej będzie wykazywał się, to będzie grał. Ma ponadprzeciętne umiejętności” – powiedział Smuda o tym, że Brożek rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.

„Semir ostatnio był chory. Widać to było podczas spotkań z Legią i Cracovią. Nie był zawodnikiem, którego oglądaliśmy we wcześniejszych ośmiu spotkaniach” – dodał Smuda o powrocie do dobrej dyspozycji Stilicia.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Józef Dankowski: - Tylko kibice stanęli na wysokości zadania

- Przede wszystkim gratulacje dla Wisły. Jest mi, jak i całej szatni, wstyd za to co pokazaliśmy. Tutaj muszę zacytować ostatnie zdanie, które powiedział trener Smuda, że jak się stoi, to nie można myśleć o korzystnym wyniku. A tak się u nas stało, szczególnie po stracie drugiej bramki. Trzecia nas przybiła, a na sam koniec to już była tego konsekwencja. Dzisiaj tylko kibice stanęli na wysokości zadania - powiedział po porażce z Wisłą aż 0-5 trener Górnika Zabrze, Józef Dankowski.

- Druga przerwa na kadrę i coś tutaj nie zadziałało. Musimy przeanalizować to co się stało. Myślę, że wnioski zostaną z tego szybko wyciągnięte i będziemy się starali przed kolejną przerwą nie zrobić już takiego błędu, który nam się przydarzył. To jest wstyd. U siebie nie przystoi tak przegrać. Trzeba walczyć o każdą bramkę i żeby nie dostać kolejnej. Myśmy tego nie zrobili dostatecznie dobrze i stąd taki wynik - dodał trener Górnika.


Dodał: KP, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Stępiński: Jestem bardzo szczęśliwy

Data publikacji: 20-10-2014 12:12


Młody napastnik Białej Gwiazdy otrzymał od trenera Franciszka Smudy szansę na pokazanie się od pierwszego gwizdka arbitra w rywalizacji z Górnikiem Zabrze. Co Mariusz Stępiński sądzi o swoim występie?

Na pytanie, kiedy zawodnik dowiedział się o grze od pierwszych minut, odpowiedział: „Pojawiły się sygnały od trenera w trakcie ostatniego tygodnia przygotowań, ale tak naprawdę dowiedziałem się dzisiaj na odprawie”. Piłkarz nie krył zadowolenia z faktu, iż mógł pojawić się w pierwszej jedenastce Białej Gwiazdy. „Jestem bardzo szczęśliwy, wygraliśmy 5:0. Wykonywałem nakreślone przez trenera zadania, ale jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że zwyciężyliśmy” – zwrócił uwagę.

Czy młody gracz przekonał do siebie szkoleniowca? „Trudne pytanie, dzisiaj zagraliśmy dobre spotkanie i zobaczymy, jaki skład będzie miał trener w głowie przed następnym meczem. W tygodniu staram się dawać z siebie wszystko, aby grać od pierwszej minuty. Dzisiaj dostałem tę szansę i myślę, że poniekąd ją wykorzystałem” – sugerował. Mariusz Stępiński mógł także pokusić się o odnotowanie trafienia, ale zabrakło szczęścia w sytuacji podbramkowej. „Zabrakło, oczywiście, że mogłem strzelić bramkę, ale gdzieś ta piłka ułożyła się tak, że niestety nie trafiłem. Większą satysfakcję sprawia mi jednak to, że wygraliśmy 5:0, niż jakbym zdobył jednego gola i mielibyśmy zremisować” – dodał.

Co przechyliło szalę na korzyść krakowskiej ekipy? „Jeśli chcemy wygrywać mecze, to musimy w ten sposób do nich podchodzić. Dużo było ruchu z przodu, wymiany piłki i to poskutkowało tyloma bramkami. Dzisiaj cieszy mnie to, że strzeliliśmy pięć bramek, ale także to, że nie straciliśmy żadnego gola” – kontynuował.

Cele podopiecznych trenera Smudy pozostają takie same. „Zbieramy punkty, aby ich mieć jak najwięcej przed fazą finałową, walczymy o komplet oczek w każdym meczu” – zapewnił. Kolejna ligowa potyczka z udziałem graczy krakowskiej Wisły odbędzie się w piątek, a rywalem Białej Gwiazdy będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. „Walka na boisku to podstawa w piłce nożnej, szczególnie polskiej, bez tego nie da grać się w piłkę. Jeśli ta walka będzie na takim samym poziomie, jak u przeciwnika, to umiejętnościami go przewyższymy. Jeżeli jednak rywal zdominuje nas siłą fizyczną, to mamy problemy, co widzieliśmy w meczach chociażby z Jagiellonią. Od jutra myślimy już o starciu z Podbeskidziem” – zakończył Mariusz Stępiński.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Brożek: Chciałbym grać w pierwszym składzie

Data publikacji: 19-10-2014 21:10


Snajper krakowskiej drużyny, Paweł Brożek, popisał się trzema trafieniami, pokazując przydatność swojej drużynie. „Dużo zrobiła pierwsza bramka Semira, która otworzyła nam grę w drugiej połowie” – mówił napastnik Białej Gwiazdy.

Snajper Białej Gwiazdy, Paweł Brożek, wyznał w wywiadzie pomeczowym, iż spodziewał się, że w starciu z Górnikiem nie wystąpi od pierwszych minut. „Już w tygodniu przypuszczałem, że tak będzie. Chciałem pokazać, że zasługuję na to, aby grać w pierwszej jedenastce. Jeszcze dziesięć lat temu pewnie byłbym bardzo zdenerwowany, a teraz wydaje mi się, że w odpowiedni sposób zareagowałem” – powiedział. „Na napastnika patrzy się przez pryzmat zdobytych bramek, a ja w trzech poprzednich meczach nie strzeliłem żadnej ani nie stwarzałem sobie sytuacji. Nie dziwię się więc, że trener postanowił dać szansę Mariuszowi” – dodał.

Podopieczny trenera Franciszka Smudy okazał się dżokerem niedzielnej rywalizacji, który zdobył hat-tricka. „Nie znam piłkarza, który nie wolałby grać od początku, natomiast wszystko zależy od decyzji trenera. Chciałbym grać w pierwszym składzie, to jest dla mnie najważniejsze. Jestem jeszcze w takim wieku, że mogę dać dużo drużynie” – wyznał.

Rywalizacja w Zabrzu ukazała dobrze grającą drużynę Wisły. „Bardzo chcieliliśmy wrócić do swojej gry, bo w dwóch meczach – z Legią i Cracovią – nie graliśmy swojej piłki, stąd takie wyniki. W spotkaniu z Jagiellonią stwarzaliśmy sobie już okazje, ale nie strzelaliśmy bramek” – skomentował mecz. „Każda drużyna ma jakiś kryzys piłkarski i fizyczny, mam nadzieję, że ten trudny okres jest już za nami” – skonstatował.

„O zaangażowaniu nie będziemy rozmawiać, bo ono jest wpisane w kontrakt, daję z siebie wszystko. Mogę mieć problem typowo piłkarski, być w słabszej formie. Wydaje mi się, że dzisiaj dostałem taki pozytywny bodziec i w następnym meczu będzie jeszcze lepiej” – sugerował. Słowa pochwały skierował Brożek także w stronę pomocników Białej Gwiazdy, którzy zadbali o zagrania kierowane do snajpera spod Wawelu. „W momencie, kiedy cała linia pomocy jest w ruchu, to wygląda to tak, jak w drugiej połowie, stwarzamy sobie sytuacje, jesteśmy pod grą, kreujemy ją. Dla napastnika to jest ważne, aby druga linia dobrze operowała piłką” – mówił.

Zdaniem popularnego „Brozia” kluczowym momentem było trafienie Stilicia, które otworzyło wynik spotkania. „Dużo zrobiła pierwsza bramka Semira, która otworzyła nam grę w drugiej połowie. Druga z kolei uspokoiła tę grę, wprowadziła luz, pozwoliła na spokojne rozgrywanie piłki, bo po trzech porażkach morale drużyny nie było najlepsze” – zwrócił uwagę.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Stilić: Paweł dał nam wygraną

Data publikacji: 19-10-2014 20:46


Trafienie pomocnika Białej Gwiazdy, Semira Stilicia, otworzyło worek z bramkami w starciu z Górnikiem Zabrze. „Cieszę się, że dzisiaj udało nam się trafić pięć razy i mam nadzieję, że w następnym meczu będzie to wyglądać tak samo” – powiedział po meczu. Fot. Adam KoprowskiFot. Adam Koprowski

Na pytanie, w czym tkwi sekret dobrej gry Wisły, Stilić odpowiedział: „Dzisiaj zagraliśmy mecz z odpowiednią koncentracją. Przełamaliśmy także naszą nieskuteczność, która towarzyszyła nam w ostatnich trzech meczach, kiedy nie mogliśmy strzelić gola” – zaczął. „Wiedzieliśmy, jak ustawić się na boisku oraz jak zagrać przeciwko Górnikowi. Zdajemy sobie sprawę, jaką grają piłkę i myślę, że dzisiaj dobrze prezentowaliśmy się na boisku i zamknęliśmy rywalowi drogę do naszej bramki” – ocenił.

Zawodnik nie krył zadowolenia z efektownego zwycięstwa drużyny spod Wawelu. „Cieszę się, że dzisiaj udało nam się trafić pięć razy i mam nadzieję, że w następnym meczu będzie to wyglądać tak samo” – stwierdził.

Napastnik Białej Gwiazdy, Paweł Brożek, pojawił się na murawie dopiero po przerwie, jednak 45 minut wystarczyło mu, aby trzy razy skarcić rywala. „Wiemy, że mamy wąską kadrę, a Paweł zagrał w każdym meczu do tej pory. Wszedł po przerwie na murawę i dał nam wygraną” – zakończył.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zza bramki. Po meczu Wisły w Zabrzu

Wiosną bieżącego roku piłkarze krakowskiej Wisły przegrali pięć meczów z rzędu, po czym pod Wawel przyjechała pewna siebie Pogoń Szczecin i wyjechała z pięcioma bramkami w sieci. Teraz można powiedzieć, że było podobnie. Wisła przegrała wprawdzie "tylko" cztery kolejne mecze - choć trener Franciszek Smuda uparcie twierdzi, że zaledwie trzy - to najważniejsze, że udało się tę złą passę zamknąć o wiele wcześniej. I równie efektownie! Co ciekawe - znów z hat-trickiem Pawła Brożka!

Ławka pomogła

Czy to się Pawłowi Brożkowi spodoba, czy też nie, to ławka rezerwowych w Zabrzu mu pomogła. I choć przy niemal każdej z trzech strzelonych bramkach miał trochę szczęścia (błąd bramkarza, przypadkowo odbita piłka), to większego znaczenia to nie ma. Hat-trick jest hat-trickiem i trzy gole pomogły mu zostać czwartym strzelcem w historii naszego klubu. Mając 105 bramek w wiślackich barwach - brakuje mu już tylko czterech, aby dogonić legendarnego Henryka Reymana oraz dziesięciu, aby zrównać się z Tomaszem Frankowskim. W "Klubie Stu" awansował dzięki dodatkowym pięciu bramkom dla GKS-u Katowice (gdzie był wypożyczony) na 17. miejsce - i choć do Kazimierza Kmiecika brakuje mu sporo, to jakby nie patrzeć w tym sezonie "Franka" w wiślackich golach dogonić jest w stanie!

Oto najlepsi strzelcy bramek dla Wisły w Ekstraklasie (w nawiasie - łącznie bramek w lidze, z trafieniami dla innych klubów):

Kazimierz Kmiecik 153

Tomasz Frankowski 115 (168)

Henryk Reyman 109

Paweł Brożek 105 (110)

Maciej Żurawski 102 (121)

Artur Woźniak 102

Górnik taki słaby, czy Wisła taka silna?

Wracając zaś do wspomnień ze wstępu, to warto nadmienić, że nie ma co popadać w wielką euforię, by przypomnieć własnie wiosnę br. Po 5-0 z Pogonią przegraliśmy bowiem 0-5 na Łazienkowskiej, więc w wielki optymizm popadać nie należy. Tym bardziej, że już w piątek czeka nas kolejne spotkanie ligowe. Do Krakowa przyjedzie Podbeskidzie, z którym jeszcze nigdy (!) na własnym stadionie nie wygraliśmy, a bilans dotychczasowym ośmiu meczów z tym zespołem to jedna wygrana, cztery remisy i aż trzy porażki... Mają się więc wiślacy do czego sprężyć! I nawet jeśli oddamy cesarzowi, co cesarskie - to Górnik w meczu z nami nie był tym Górnikiem, który zaliczał ostatnio kolejne zwycięstwa. Wywindowały je zabrzan na pozycję lidera Ekstraklasy, bo przed 12. kolejką nim byli. Przeciwko Wiśle zagrali natomiast bez wątpienia najsłabszy mecz w tej rundzie. Ile w tym zasługi Wisły? Na pewno sporo, ale to i tak nie był ten Górnik, który znamy "normalnie".

Dlatego też emocje wręcz należy tonować i mocno przygotować się do meczu ze wspomnianym Podbeskidziem. Aby wreszcie z "Góralami" w Krakowie wygrać!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Przez pierwsze dwa dni dwunasta kolejka T-Mobile Ekstraklasy toczyła się pod dyktando gospodarzy. Pięć rozegranych w piątek i sobotę spotkań zakończyło się bowiem wygranymi drużyny, które występowały na swoich stadionach. Najefektowniej zrobiła to, na otwarcie nowego i w pełni otwartego obiektu, Jagiellonia Białystok, która rozbiła aż 5-0 szczecińską Pogoń. W niedzielę los gości się jednak odwrócił, bo Korona zremisowała u siebie z Lechem, a Wisła rozbiła w Zabrzu Górnika. Pozazdrościła zresztą "Jadze" i też strzeliła pięć bramek!

Piątek, 17 października:

Cracovia 1-0 Ruch Chorzów

1-0 Adam Marciniak (78.)

Niewiele dała zmiana trenera w Ruchu, bo ten kopał się z Cracovią "po czole" niemal przez 80 minut, kiedy to gospodarze wykonali swój ostatnio znak firmowy w postaci dośrodkowania ze stałego fragmentu gry. To zakończyło się celną główką i wygraną "Pasów". Mają się więc z czego przy Kałuży cieszyć, choć ledwie 6-tysięczna widownia radować nie powinna. A Ruch? Wyraźnie do poprawki.

Legia Warszawa 1-0 Lechia Gdańsk

1-0 Orlando Sá (87.)

Ciężkie chwile przeżywała Legia w meczu z Lechią, zresztą to goście więcej strzelali i kiedy wydawało się, że z Łazienkowskiej wywiozą co najmniej remis - główka Orlando Sá dała warszawiakom trzy punkty. Inna jednak sprawa, czy aby Portugalczyk znów nie dostał prezent od sędziów i nie strzelał aby ze spalonego? To już jednak większego znaczenia nie ma, bo punktów Legii nikt nie odbierze, nawet jeśli te były mocno wymęczone. A Lechia może pluć sobie w brodę, bo strzelała dziś zdecydowanie niedokładnie!

Sobota, 18 października:

Podbeskidzie 1-0 Górnik Łęczna

1-0 Róbert Demjan (68.)

Cóż z tego, że więcej w tym meczu strzelali piłkarze Górnika Łęczna, skoro grali tak jak robią to ostatnio dość często, występując na wyjazdach. Czyli przede wszystkim - nieskutecznie. Jak powinno się strzelać pokazał za to Demjan, który przymierzył raz i jak się okazało wystarczyło to "Góralom" do wygranej. Pierwszej od 31 sierpnia.

Śląsk Wrocław 3-0 Piast Gliwice

1-0 Flávio Paixão (46.)

2-0 Flávio Paixão (51.)

3-0 Róbert Pich (72.)

Udana seria Śląska wciąż trwa. Tym razem wrocławianie nie zostawili złudzeń gliwiczanom i w pełni zasłużenie dopisali do swojego dorobku komplet punktów. Dla wrocławian jest to już zresztą czwarta kolejna wygrana u siebie i można zacierać ręce na kolejne ich mecze. Teraz jadą bowiem do Gdańska, a potem na własnym stadionie podejmują Lecha. By na zakończenie pierwszej serii gier ligowych wybrać się do Krakowa na mecz z naszą Wisłą!

Jagiellonia Białystok 5-0 Pogoń Szczecin

1-0 Maciej Gajos (10.)

2-0 Mateusz Piątkowski (43.)

3-0 Nika Dzalamidze (45.)

4-0 Nika Dzalamidze (66.)

5-0 Mateusz Piątkowski (81.)

Silnie zmotywowana Jagiellonia przejechała się po "Portowcach". Ponad 20 tysięcy widzów dodało piłkarzom Michała Probierza skrzydeł na tyle, że szczecinianie byli tylko tłem dla rozpędzonych białostoczan. Ich świetna seria wciąż więc trwa i kto wie, może nowy stadion znów się zapełni i w kolejnych spotkaniach "Jaga" znów bawić się będzie grą?

Niedziela, 19 października:

Korona Kielce 2-2 Lech Poznań

0-1 Kasper Hämäläinen (5.)

1-1 Olivier Kapo (16.)

1-2 Szymon Pawłowski (28.)

2-2 Kamil Sylwestrzak (90.)

Oj mocno plują sobie po tym meczu w brodę w Poznaniu, bo mieli to spotkanie długimi minutami "pod kontrolą". Do tego jak można się było spodziewać - to Lech miał więcej dogodnych sytuacji do zdobywania bramek. I zwyczajnie pokpił sprawę, za co w doliczonym czasie gry został ukarany.

Górnik Zabrze 0-5 WISŁA KRAKÓW

0-1 Semir Štilić (38.)

0-2 Paweł Brożek (48.)

0-3 Paweł Brożek (61.)

0-4 Semir Štilić (78.)

0-5 Paweł Brożek (83.)

Straszliwie przejechała się Wisła po Górniku. I aż można było przecierać oczy ze zdumienia, choć w jakiś wielki hura-optymizm popadać nie mamy zamiaru. Zabrzanie grali bowiem w tym spotkaniu bardzo słabo i choć oczywiście wiślacy kapitalnie ich wypunktowali, to ciężko było poznać to jak grali nawet nie tyle goście tego spotkania, co gospodarze. Nie zmienia to natomiast faktu, że "Biała Gwiazda" zagrała w Zabrzu z przytupem, co musi cieszyć! W końcu nie jechaliśmy tam w roli faworyta.

Poniedziałek, 20 października:

Zawisza Bydgoszcz 2-1 GKS Bełchatów

0-1 Adam Mójta (33. k.)

1-1 Piotr Petasz (49.)

2-1 Maciej Masłowski (88.)

Na zakończenie kolejki jakże ważne dla siebie trzy punkty dopisał outsider tabeli z Bydgoszczy. I na pewno warto zwrócić uwagę na powrót do wyjściowego składu Zawiszy kontuzjowanych ostatnio Masłowskiego i Goulona, co wzmocniło siłę uderzeniową bydgoszczan. Ich powrót już na dzień dobry dał, właśnie po bramce Masłowskiego, komplet punktów.

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 12 23 26-13

2. Jagiellonia Białystok 12 23 23-15

3. Śląsk Wrocław 12 23 21-15

4. WISŁA KRAKÓW 12 21 23-15

5. Górnik Zabrze 12 21 20-14

6. GKS Bełchatów 12 19 11-11

7. Lech Poznań 12 18 26-14

8. Podbeskidzie Bielsko-Biała 12 17 19-19

9. Lechia Gdańsk 12 16 17-16

10. Pogoń Szczecin 12 16 17-20

11. Górnik Łęczna 12 15 16-19

12. Piast Gliwice 12 15 14-17

13. Cracovia 12 14 12-18

14. Ruch Chorzów 12 8 10-18

15. Korona Kielce 12 8 8-21

16. Zawisza Bydgoszcz 12 7 14-32

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl