2014.11.22 Wisła Kraków - Górnik Łęczna 2:0

Z Historia Wisły

2014.11.22, Ekstraklasa, 16. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:30, sobota, 4°C
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Górnik Łęczna
widzów: 10.032
sędzia: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Bramki
Rafał Boguski 14'
Emmanuel Sarki 90’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-1-4-1
Michał Buchalik
Dariusz Dudka
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Richard Guzmics
Maciej Sadlok
Alan Uryga
Mariusz Stępiński Grafika:Zmiana.PNG (90' Piotr Żemło)
Semir Stilić Grafika:Kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (46' Emmanuel Sarki)
Rafał Boguski
Łukasz Garguła Grafika:Kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (65' Wilde-Donald Guerrier)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Górnik Łęczna
4-2-3-1
Sergiusz Prusak
Łukasz Mierzejewski
Maciej Szmatiuk
Marcin Kalkowski
Lukas Bielak Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 88’
Veljko Nikitović Grafika:Zk.jpg
Fedor CernychGrafika:Zmiana.PNG (70' Filip Burkhardt)
Grzegorz Bonin
Tomasz Nowak
Miroslav Bożok Grafika:Zmiana.PNG (68' Sebastian Szałachowski)
Sheptim Hasani Grafika:Zmiana.PNG (74' Paweł Buzała)

trener: Jurij Szatałow
Strzały: 11-8 (4-5)
Strzały celne: 3-1 (2-0)
Strzały niecelne: 4-4 (1-3)
Strzały zablokowane: 4-3 (1-2)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 54-46 (56-44)
Faule: 10-11 (4-6)
Dośrodkowania: 19-13 (8-6)
Rzuty rożne: 6-2 (3-2)
Spalone: 2-1 (1-0)
Żółte kartki: 1-3 (0-2)
Czerwone kartki: 0-1 (0-0)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: L. Stępień/www.wislaportal.pl]

[Foto: L. Stępień/www.wislaportal.pl]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: W. Barczewski/wislakrakow.com]

[Foto: W. Barczewski/wislakrakow.com]


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z Górnikiem Łęczna

- Przerwa zrobiła nam dobrze, piłkarze nabrali trochę świeżości, niektórzy wyleczyli urazy. Chciałbym, aby wszyscy byli zdrowi na te ostatnie cztery mecze, abyśmy zdobyli w nich jak najwięcej punktów - mówił na konferencji prasowej, przed czekającym nas już w sobotnie popołudnie spotkaniem ligowym z Górnikiem Łęczna, trener krakowskiej Wisły, Franciszek Smuda. - Oprócz Jankowskiego, Czekaja i Stjepanovicia wszyscy są zdrowi - powiedział ponadto trener "Białej Gwiazdy".

Z podstawowego składu wypada także pauzujący za czerwoną kartkę Łukasza Burliga, ale tego na prawej obronie zastąpi niezawodny w takiej sytuacji Dariusz Dudka. - Mamy szczęście, ponieważ jest Dudka, który może zagrać na każdej pozycji w obronie, co daje nam komfort - przyznał Smuda.

Opiekun Wisły zdradził także, że na pewno w wyjściowym składzie nie wybiegną wracający z gry w Pucharze Karaibów dla Haiti - Wilde-Donald Guerrier oraz Emmanuel Sarki, którzy jego zdaniem będą potrzebowali parę dni czasu, zanim w pełni dojdą do siebie po rozegranych meczach oraz długiej podróży. Od początku zagra natomiast Łukasz Garguła. - To taki zawodnik, który w ubiegłym sezonie nastrzelał parę bramek. Potrafi grać piłkę i trzeba dać mu szansę na przełamanie się - powiedział Smuda.

- Musimy zagrać na tym poziomie, z którego wszyscy będą zadowoleni - i dziennikarze i kibice - dodał trener Wisły, którego na pewno irytują słabe ostatnio pierwsze połowy w wykonaniu wiślaków. - Obojętne, co zrobiłbym podczas treningu, to i tak w tej kwestii pozostaje znak zapytania. Teraz możemy lepiej wyglądać w pierwszej części, a w drugiej już nie. Myślę, że wszystko zależy od podejścia do spotkania i do przeciwnika. Należy potraktować rywala jak Real Madryt. Do takich drużyn podchodzi się z odpowiednią motywacją. Trzeba mieć też charakter, aby zwyciężać mecze, zwłaszcza u siebie. Na wyjeździe też potrafimy wygrać, ale wszystko zależy od zawodników. Widać, że piłkarze fizycznie prezentują się lepiej niż na początku sezonu - mówił również trener.

- Górnik Łęczna podoba mi się bardziej na wyjazdach niż u siebie. Naprawdę rozgrywają kapitale spotkania. Stworzył się z tych zawodników ciekawy zespół, chociaż niektórzy wysłali ich do lamusa. Okazało się, że są to pełnowartościowi piłkarze. Nie starają się grać defensywnie, na każdym wyjeździe zawodnicy walczą o pełną pulę i to się chwali, że w ten sposób podchodzą do sprawy. Dzięki temu mają większą możliwość wygrania meczów i utrzymania się w lidze - przyznał na zakończenie "Franz".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Dobrze zacząć drugą rundę: Wisła - Górnik Łęczna

21. listopada 2014

Po przerwie na mecze reprezentacji powraca piłka w ligowym wydaniu. Co prawda runda jesienna oficjalnie dobiegła końca, jednak przed ligowcami jeszcze cztery kolejki rundy rewanżowej. Wiślacy rozpoczną ją od domowego spotkania z Górnikiem Łęczna w najbliższą sobotę. W pierwszym spotkaniu padł wynik remisowy, teraz nikt nie wyobraża sobie innej opcji niż zwycięstwa „Białej Gwiazdy”.


Piłkarze Smudy przerwę na reprezentacje poświęcili przede wszystkim na poprawę skuteczności gry w ataku ale także w obronie. Właśnie z tymi elementami gry Wisła miewała w ostatnim czasie największe problemy, więc mamy nadzieję, że piłkarze wykorzystali ten czas jak najlepiej.

Niepokojącą normą staje się powoli to, że piłkarze Wisły słabo wypadają w pierwszych połowach, przez co po przerwie często muszą gonić wynik. Trener Smuda przyznał jednak, że nie ma „złotego środka”, po prostu trzeba przykładać jeszcze większą uwagę do pierwszych minut oraz wyjść na boisko maksymalnie skoncentrowanym: - Musimy traktować każdego rywala tak, jakby to był Real Madryt – obrazował „Franz”.

W meczu z Górnikiem Łęczna trener Smuda nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Czekaja, Jankowskiego i Stjepanovicia. Oprócz tego za czerwoną kartkę nadal pauzował będzie Łukasz Burliga. Wiadomo także, że od pierwszych minut nie zagrają Emmanuel Sarki oraz Donald Guerrier, którzy późno wrócili ze zgrupowania reprezentacji Haiti i odbyli z drużyną tylko jeden trening.

Skład „Białej Gwiazdy” wydaje się być klarowny. Na prawej obronie za wykartkowanego Burligę zagra Dariusz Dudka, na lewą stronę defensywy powróci Maciej Sadlok, a kolejną szansę na przełamanie dostanie Łukasz Garguła, który tej jesieni spisuje się dużo poniżej oczekiwań. Franciszek Smuda przekonuje jednak, że jest to dobry zawodnik i to przełamanie musi w końcu przyjść.

Górnik Łęczna po pierwszej rundzie spotkań zajmuje 13 pozycję w tabeli. Trenerowi Smudzie podoba się jednak gra beniaminka: - Łęczna bardziej podoba mi się na wyjazdach niż u siebie. Ostatnio w Gliwicach, czy z Cracovią, rozgrywają kapitalne mecze. Tworzy się fajny zespół z zawodników, który zostali już przez niektórych odesłani do lamusa, jak Bonin, Nowak. A to pełnoprawni gracze ekstraklasy – zachwalał najbliższego rywala Smuda.

-Nie grają defensywnie walcząc o zaledwie jeden punkt. Grają o pełną pulę i to się chwali - i trenera i drużynę, że w ten sposób podchodzą do sprawy. To im daje większą możliwość wygrywania meczów i utrzymania się w lidze. Każdy beniaminek myśli o utrzymaniu, ale oni myślą o więcej – dodał trener Wisły.

Wydaje się jednak, że Smuda przesadza w pochwałach pod adresem zespołu z Łęcznej. Trener Szatałow zbudował solidną drużynę, jednak nie wydaje się, żeby przeważały tam inne myśli niż bezpieczne utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Piłkarze Wisły będą musieli zwrócić uwagę na przywołanych przez Smudę Bonina i Nowaka, ale także na Cernycha, który jest najlepszym strzelcem zespołu.

Piętą achillesową Górnika Łęczna są niewątpliwie mecze wyjazdowe, skąd przywieźli zaledwie cztery punkty, co jest jednym z najgorszych wyników w całej stawce. Piłkarze Górnika grają nierówno – naprawdę niezłe spotkania potrafią przeplatać z beznadziejnymi. W Krakowie Górnik raczej się nie otworzy bo dobrze wie, jakby się to skończyły. Spodziewamy się raczej, że cofnie się na własną połowę i będzie liczył na szybkie kontrataki.

Wydaje się, że przerwa na kadrę przypadła w dobrym momencie dla piłkarzy Wisły, która spuściła z tonu w ostatnich meczach. Pierwszą serię spotkań udało się zakończyć na dobrym 5. miejscu, ze stratą czterech punktów do liderującej Legii. Teraz liczymy na dobre rozpoczęcie rundy rewanżowej, a takim będzie można nazwać tylko i wyłącznie zdobycie kompletu punktów w sobotnie popołudnie!

Spotkanie poprowadzi pan Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.

Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek spotkania o 15.30.


(sum91)


Źródło: wislakrakow.com


Razem damy radę!

Data publikacji: 22-11-2014 09:30


Pogoda w Polsce nikogo nie rozpieszcza i piękna złota jesień, którą mogliśmy się cieszyć w ostatnich tygodniach, raczej nie powróci, nieuchronnie zbliża się kalendarzowa zima. W T-Mobile Ekstraklasie mamy jednak wiosnę! Wczoraj, po krótkiej przerwie na mecze reprezentacji, zainaugurowano rundę rewanżową! A pojedynek, który na stadionie przy ulicy Reymonta stoczą dziś Wisła Kraków i Górnik Łęczna, to główny powód, dla którego w sobotnie popołudnie warto wyjść z domu.

Dla obydwu zespołów będzie to 10 mecz w najwyższej polskiej lidze. W dotychczasowych pojedynkach Wisła była lepsza 5 razy, a 4 spotkania zakończyły się podziałem punktów. Zespół z Łęcznej nigdy nie pokonał Białej Gwiazdy w rozgrywkach ligowych. Ta sztuka udała się naszym dzisiejszym gościom tylko jeden jedyny raz w historii. Miało to miejsce 23 września 2000 roku w meczu rozgrywanym w ramach III rundy Pucharu Polski, w którym to „Zielono-Czarni” wygrali 2:1.

Ostatni raz piłkarze z województwa lubelskiego gościli w Krakowie przy ulicy Reymonta ponad 7 lat temu. Dokładnie 18 kwietnia 2007 roku w meczu 22. kolejki przegrali z Wisłą 1:2. Po niespełna godzinie gry padła pierwsza bramka, a za sprawą Łukasza Masłowskiego zdobyli ją goście. To podrażniło wiślaków, którzy już 3 minuty później, dzięki trafieniu Piotra Brożka, wyrównali, a w 73. minucie gol Jeana Paulisty dał im prowadzenie, które zdołali utrzymać do końca.

Jak do tej pory, na stadionie przy ulicy Reymonta Wisła była bezbłędna i wygrała wszystkie 4 rozegrane tutaj spotkania, potrafiła robić to bardzo efektownie. Niemal 11 lat temu, 30 listopada 2003 roku, w pierwszym historycznym pojedynku Wisły i Górnika na tym poziomie rozgrywek, nasi piłkarze pokonali gości aż 4:0. Niespełna rok później, pod koniec lipca, w meczu otwierającym nowy sezon Biała Gwiazda wygrała z drużyną z Łęcznej aż 5:1.

Takie wyniki bez wątpienia wpłynęły na bilans bramkowy, który zdecydowanie przemawia za wiślakami. W Ekstraklasie nasi piłkarze strzelili Górnikowi 18 bramek, tracąc ich przy tym 7. Mimo to w obecnej drużynie Wisły znajduje się tylko dwóch piłkarzy, którzy mogą się pochwalić golem strzelonym przeciwko „Zielono-Czarnym”, a są to nasi dwaj… obrońcy, Dariusz Dudka i Maciej Sadlok.

Mecz inaugurujący obecne rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy, rozegrany w Łęcznej, zakończył się podziałem punktów. Jako pierwsi prowadzenie objęli gospodarze, dla których gola zdobył Tomasz Nowak. Jednak jeszcze przed przerwą, strzałem z dystansu, rezultat rywalizacji wyrównał Maciej Sadlok. W drugiej połowie bramek nie było i mecz zakończył się wynikiem 1:1.

W poprzedniej kolejce Górnik zremisował bezbramkowo z Piastem w Gliwicach i zajmuje 13. lokatę w tabeli. Wisła natomiast jest 5., a przed dwoma tygodniami, podobnie jak nasi dzisiejsi goście, zremisowała, z tym że 1:1 ze Śląskiem Wrocław przed własną publicznością.

Za oknami szaro, nieprzyjemnie i smutno. Jest jednak dobre rozwiązanie tego problemu! Jeśli ktoś poszukuje dziś ciepła i emocji, to koniecznie musi udać się na stadion przy ulicy Reymonta. W tym magicznym miejscu atmosfera zawsze jest gorąca, a wrażeń nigdy nie brakuje. Szczególnie wtedy gdy swój mecz rozgrywają piłkarze Białej Gwiazdy. Na dzisiejszym meczu nikogo nie może zabraknąć! Tylko wszyscy razem jesteśmy w stanie pokonać każdą przeszkodę. Dlatego pokażmy siłę Białej Gwiazdy!

Początek spotkania pomiędzy Wisłą Kraków i Górnikiem Łęczna o godzinie 15.30. Razem damy radę!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Po reprezentacyjnej przerwie Wisła zmierzy się z Górnikiem Łęczna

Po ostatniej już w tym roku reprezentacyjnej przerwie - przed nami cztery kolejki, które zamkną jesienną część ligowej rywalizacji. Na jej początek wiślakom przyjdzie zmierzyć się na własnym stadionie z beniaminkiem Ekstraklasy, Górnikiem Łęczna.

Wisła zagra w tym spotkaniu bez kontuzjowanych - Michała Czekaja, Macieja Jankowskiego, Marko Jovanovicia i Ostoji Stjepanovicia, a także bez pauzującego po raz ostatni za czerwoną kartkę - Łukasza Burligi.

Trener Franciszek Smuda nie zamierza ponadto w wyjściowym składzie postawić na naszych "Haitańczyków" - czyli Wilde-Donalda Guerriera oraz świeżo upieczonego "mieszkańca" Karaibów - Emmanuela Sarkiego, którzy tyle co wrócili z rozgrywanego na Jamajce Pucharu tegoż regionu. To w konsekwencji oznacza, że wyjściową jedenastkę podać można z zamkniętymi oczami.

Na prawej obronie zagra bowiem Dariusz Dudka, a na lewą po kartkowej pauzie wróci Maciej Sadlok. Znów od pierwszych minut swoją szansę dostanie Mariusz Stępiński, a w pierwszym składzie będzie także Łukasz Garguła oraz już standardowo - Alan Uryga, Rafał Boguski i Semir Štilić oraz Paweł Brożek. Jedenastkę uzupełnią kolejni pewniacy do gry, czyli - Michał Buchalik, Arkadiusz Głowacki oraz Richárd Guzmics.

A wszystko to oznacza, że Smuda nie będzie mógł zaskoczyć naszych gości składem. Może natomiast jakością gry, która w ostatnim czasie nie była w naszych pierwszych połowach najwyższych lotów, a warto byłoby, żeby się to zmieniło. W dwóch poprzednich meczach przy Reymonta - z Podbeskidziem i Śląskiem - zaczynaliśmy bowiem słabo, przez co traciliśmy bramki, i dopiero po przerwie musieliśmy "gonić wynik" oraz widmo straconych punktów.

Tych w potyczce z beniaminkiem stracić nie wypada, tym bardziej, że z ośmiu wyjazdów ekipa z Łęcznej przywiozła ich łącznie tylko cztery - i to wyłącznie wtedy, gdy grała w Gliwicach! Tam bowiem "górnicy" ograli Ruch oraz zremisowali z Piastem. A że tym razem walczyć będziemy przy Reymonta, więc wypadałoby, aby gościom nie udało się "wyjazdowo" przełamać.

Zapowiada nam się więc ciekawe popołudnie przy Reymonta i serdecznie Was na nasz stadion zapraszamy!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Z Górnikiem Łęczna jak ... z Realem Madryt

Dodano: 2014-11-22 18:44:54 (aktualizacja: 2014-11-23 07:07:37)

(MARCIN) / WislaLive.pl

... takim niecodziennym sformułowaniem trener Wiślaków Franciszek Smuda zapowiada mecz swojej drużyny o punkty 16 kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Rywal

Górnik Łęczna zajmuje 13 miejsce w tabeli i ma raptem 3 pkt. przewagi nad strefą spadkową. To zdecydowanie bardziej team "swojego podwórka" niż obcych placów gry. Na wyjazdach podopieczni trenera Szatałowa wygrali raptem jeden mecz (z Ruchem w Chorzowie), jeden też remisując i notując sześć porażek.

Zła statystyka może być jednak mylna. Drużyna z Lubelszczyzny przegrywała zazwyczaj z przeciwnikami z "górnej półki", takimi jak Lech czy Legia, a w kilku przypadkach, choć wynik jej meczu był dla Górnika niekorzystny, jego piłkarze wcale postawą na boisku nie odstawali od ekipy, z którą o komplet oczek rywalizowali.

Liderzy Łęcznej

Maciej Szmatiuk - ograny w rywalizacji ligowej stoper, który potrafi nie tylko bronić, ale też i umiejętnie włączyć się do akcji ofensywnej.

Tomasz Nowak - kapitan i jeden z kreatorów gry Górnika. To on w pierwszej kolejce strzelił Wiśle gola. Dobrze wyszkolony gracz, zdecydowanie umiejący się odnaleźć w grze kombinacyjnej. Jego mankamentem są natomiast słabe warunki fizyczne.

Grzegorz Bonin - kolejny doświadczony ligowiec, powoływany nawet do kadry Polski. Nie boi się pojedynków jeden na jeden, potrafi też zagrać nieszablonowo.

Wisła

Jej problemem jest domowa chimeryczność. Potrafi w fajnym stylu pokonać Lechię, "skończyć" niczym wytrawny bokser rozochocone pragnieniem zwycięstwa Podbeskidzie, ale też zgubić punkty z Ruchem, dać się ograć Jagiellonii, czy przespać pierwsze fragmenty batalii ze Śląskiem.

Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” gra wąską grupą piłkarzy, którzy z jednej strony jeszcze bardziej cementują się jeśli chodzi o rozgrywanie pewnych schematów gry, a z drugiej zamykają na jakąkolwiek boiskową alternatywę.

Smuda neguje młodych piłkarzy w Wiśle i spycha ich na boczny tor, a szkoda, bo kilku ze złotych medalistów niedawnych Mistrzostw Polski juniorów na swoją szansę zasługuje.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie?

Mowa o piłkarzach, dla których problemy finansowe Wisły nie stanowią większego problemu. Wiśle sporo zawdzięczamy, więc nie ma tematu - stwierdził niedawno Paweł Brożek. To napastnik, który jakiś czas temu miał ofertę z Legii, później z Lechii, mimo to wolał pozostać trójkolorowym barwom wierny. On, Arkadiusz Głowacki i praktycznie każdy, kto ma na tej płaszczyźnie jakieś zasady, w oczach oddanych Wiśle fanów na pewno sporo zyskuje.

Początek meczu z Górnikiem Łęczna o godz. 15:30.


Źródło: wislalive.pl

Relacje z meczu

Trzy punkty zostają przy Reymonta. Wisła - Górnik Łęczna 2-0

W meczu 16. kolejki ligowej krakowska Wisła pokonała na własnym stadionie Górnika Łęczna 2-0. Bramki dla "Białej Gwiazdy" zdobyli Rafał Boguski oraz Emmanuel Sarki. Dzięki tej wygranej wiślacy wskakują - co najmniej do jutra - na pozycję wicelidera ligowej tabeli.

Skład na mecz z Górnikiem Łęczna można było podać w ciemno, bo trener Franciszek Smuda z góry założył, że na ławce zostawi grających ostatnio w Pucharze Karaibów - Wilde-Donalda Guerriera oraz Emmanuela Sarkiego. Bez względu jednak na to, czy grać mielibyśmy z nimi, czy bez nich, początek tego spotkania to trochę - być może z powodu zimna - przedłużona rozgrzewka. Na pierwszą składniejszą akcję czekaliśmy bowiem aż do 12. minuty, kiedy to z dystansu huknął Fedor Černych, ale na nasze szczęście piłka przeleciała nad bramką.

I kiedy wydawało się, że pierwszy kwadrans trzeba skwitować stwierdzeniem, że ten się "odbył" - lewym skrzydłem ruszył Mariusz Stępiński i bardzo dobrze dograł do nadbiegającego Rafała Boguskiego. Ten uderzył precyzyjnie przy słupku i od 14. minuty było 1-0 dla "Białej Gwiazdy"!

Strata gola podrażniła oczywiście gości, ale poza tym, że starali się cokolwiek zdziałać, wychodziło im niewiele. Niestety niewiele udawało się też do końca pierwszej połowy wiślakom, bo odnotować należy jedynie niecelny strzał Semira Štilicia oraz nieudany Łukasza Garguły. I pierwszą połowę należało zamknąć.

Druga rozpoczęła się dla Wisły o tyle źle, że z powodu kontuzji murawę opuścić musiał Štilić. W jego miejsce wszedł Sarki, ale to nie ok przeprowadził pierwszą groźną akcję. Zrobił to Paweł Brożek, który dobrze odszukać chciał Gargułę, tyle że bardzo dobrze spisał się Marcin Kalkowski, który wybił piłkę. Gdyby tego nie zrobił - zapewne szybko zrobiłoby się 2-0.

Wiślacy prowadzili więc nadal tylko jednym golem i mogli niby grać spokojnie, ale w 57. minucie to goście mieli okazję na zdobycie gola. Niezdecydowanie naszych obrońców nie zdołał jednak wykorzystać Shpëtim Hasani, bo uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć Michała Buchalika. Na tę akcję wiślacy odpowiedzieli szybko, tyle że goście szczęśliwie się wyratowali, choć ciekawe na pewno czemu sędzia Mariusz Złotek nie odgwizdał rzutu wolnego pośredniego, po tym jak zagraną przez jednego z obrońców piłkę - złapał bramkarz Górnika?

Na kolejną akcję czekaliśmy do 68. minuty, ale uderzenie wprowadzonego chwilę wcześniej Guerriera zostało zablokowane. Niepojęte było za to zagranie z 74. minuty Sarkiego, który po składnej akcji zagrał więcej niż fatalnie, bo ani nie oddał strzału, ani nie podał... Na pewno lepiej spisał się w tym względzie Maciej Sadlok, któremu w 78. minucie zabrakło niewiele, gdy uderzył sprzed pola karnego.

Najważniejsze było natomiast to, że mimo kolejnych ofensywnych zmian gości - niewiele mogli oni zdziałać przy Reymonta, a w 80. minucie mogło być już po meczu. Sadlok dograł do zamykającego akcję Stępińskiego, ale ten uderzył jednak nad bramką.

Goście zagrozili nam jeszcze w 86. minucie, kiedy to po błędzie i niezdecydowaniu Buchalika, który nie złapał dośrodkowania - groźny choć nieznacznie niecelny strzał oddał Filip Burkhardt.

W samej końcówce meczu działo się już niewiele. Górnik nie miał już bowiem pomysłu na zagrożenie naszej bramce, zwłaszcza że od 89. minuty - po czerwonej kartce za dwie żółte dla Lukáša Bieláka - grał w osłabieniu, więc wiślacy spokojnie to wykorzystali i po kontrataku Brożek dograł do Sarkiego, a ten uderzył "po długim" i ustalił wynik meczu na 2-0.

Wisła znów wygrywa więc na własnym stadionie i udanie rozpoczyna rundę rewanżową bieżącego sezonu.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Wisła ogrywa beniaminka z Łęcznej

Data publikacji: 22-11-2014 17:31


Piłkarze krakowskiej Wisły zgarnęli w 16. kolejce T-Mobile Ekstraklasy komplet punktów dzięki zwycięstwu nad Górnikiem Łęczna 2:0. Bramki dla podopiecznych trenera Smudy zdobyli Boguski oraz Sarki.

Pierwsza godna uwagi akcja w sobotniej rywalizacji miała miejsce dopiero w 12. minucie, kiedy to z kontrą popędzili w stronę bramki Buchalika zawodnicy Górnika Łęczna. Na szczęście dla gospodarzy Czernych nie wykorzystał zagrania Bożoka i uderzył nad poprzeczką. Sto dwadzieścia sekund później Biała Gwiazda objęła prowadzenie, a pięknym technicznym strzałem popisał się Boguski.


Dziesięć minut później Stilić posłał ładne podanie w kierunku kolegów, ale rozpędzony Głowacki nie sięgnął futbolówki. W 30. minucie ponownie w roli głównej wystąpił Stilić, decydując się na strzał z dystansu. Futbolówka minęła jednak bramkę rywala i opuściła plac gry.

W odpowiedzi Nowak wrzucił z rzutu wolnego mocną piłkę w pole karne Białej Gwiazdy, ale defensorzy spod Wawelu nie mieli żadnego problemu z odparciem zagrożenia. W 35. minucie Mierzejewski przysłowiowo „urwał” się Sadlokowi, lecz jego dośrodkowanie okazało się zbyt głębokie.

Cztery minuty przed końcem pierwszej części spotkania strzałem z półobrotu próbował pokonać bramkarza z Łęcznej Garguła, ale w sytuacji tej pewnie interweniował Prusak. Chwilę później popularny „Guła” przegrał pojedynek biegowy ze Szmatiukiem i grę od bramki wznowił bramkarz Górnika.

Chwilę po przerwie Wisła mogła pokusić się o drugie trafienie, ale w porę z interwencją zdążyli obrońcy z Łęcznej, wybijając piłkę Gargule. Niewiele brakło, a w 57. minucie goście doprowadziliby do wyrównania po tym, jak niepilnowany Hasani zdecydował się na strzał z szesnastu metrów. Piłkę zdołał jednak sięgnąć dobrze ustawiony Buchalik.

W kolejnej sytuacji bliski szczęścia był Brożek, który zamiast wykończyć akcję podał piłkę do kolegi z drużyny. Futbolówka nie trafiła jednak do adresata, a zagrożenie odparli Górnicy. Przed kolejną szansą Biała Gwiazda stanęła w 75. minucie po ładnej wymianie podań, ale fatalnie piłkę wrzucił Sarki, marnując dogodną okazję.

Cztery minuty później piłka powinna wpaść do bramki, kiedy to Stępiński dostawił nogę do mocnego zagrania Sadloka, lecz futbolówka powędrowała nad bramką. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry zakotłowało się pod bramką Białej Gwiazdy i bliski zdobycia wyrównującego gola był Szałachowski.

W doliczonym czasie do drugiej części meczu zawodnicy spod Wawelu przypieczętowali swoje zwycięstwo nad beniaminkiem z Łęcznej dzięki trafieniu Sarkiego, asystę zaliczył Paweł Brożek.

Wisła Kraków – Górnik Łęczna 2:0 (1:0)

1:0 Boguski 14’

2:0 Sarki 90+3'

Wisła Kraków: Buchalik – Dudka, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Stępiński (89’ Żemło), Boguski, Uryga, Stilić (46’ Sarki), Garguła (65’ Guerrier) – Brożek

Górnik Łęczna: Prusak – Mierzejewski, Szmatiuk, Kalkowski, Bielak – Nikitović, Nowak, Czernych (70’ Burkhardt), Bonin, Bożok (67’ Szałachowski) – Hasani (73’ Buzała)

Żółta kartka: Bielak, Nikitović (Górnik) Głowacki (Wisła)

Czerwona kartka: Bielak (dwie żółte)

Sędziował: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli

Widzów: 10 032

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła Kraków 2:0 Górnik Łęczna

Wpisany przez Krzysiek

sobota, 22 listopada 2014 18:49

Zaczęła się runda rewanżowa sezonu zasadniczego. Na półmetku Wisła jest piąta, Górnik trzynasty. Na inaugurację rozgrywek obecnego sezonu w Łęcznej padł remis 1:1. Dziś Wisła jako gospodarz nie może sobie pozwolić na stratę punktów z beniaminkiem jeśli nadal myśli o zajęciu czołowej lokaty przed play-off. Zwycięstwo w dzisiejszym meczu może dać Wiśle powrót na podium i spokojne głowy piłkarzom przed kolejnymi pojedynkami.

Początkowe dziesięć minut na pewno nie rozgrzewało kibiców zgromadzony na Reymonta 22. Dużo niedokładności i strat z obu stron, do tego senne tempo, to wszystko nie napawało optymizmem. Pierwsi sygnał do ataku dali goście. Kilka minut, w których Górnik Łęczna podszedł większą ilością zawodników pod pole karne Wisły poskutkowały wywalczeniem rzutu rożnego oraz minimalnie przeniesionego strzału nad poprzeczką Cernycha w dwunastej minucie. Trzy minuty później było już 1:0 dla Wisły. Ładnie na lewym skrzydle przedarł się Stępiński w pole karne i jeszcze ładniej wypatrzył na szesnastym metrze nadbiegającego Boguskiego. Dokładne zagranie i jeszcze dokładniejszy strzał po długim rogu Boguskiego dało upragnione prowadzenie. Od tego momentu wiślacy przejęli inicjatywę przez co zmusili gości do obrony i upatrywania swoich szans w kontrach lub stałych fragmentach gry. Do końca pierwszej połowy Wisła cały czas kontrolowała grę, ale dogodnych sytuacji bramkowych kibice już nie uświadczyli. W końcu można było zobaczyć Wisłę, która nie przespała pierwszej połowie i do szatni schodziła prowadząc.

Prawdopodobnie jakiś uraz Stilića spowodował, że tuż po przerwie zmienił go Sarki. Już po przerwie Wisła była bliska podwyższenia rezultatu lecz dobre podanie Brożka do Garguły w ostatniej chwili zdołał przeciąć obrońca gości wybijając piłkę na rzut rożny. W 57. minucie Brożek ponownie chciał zanotować asystę. Tym razem jednak mógł się zdecydować na strzał zamiast szukać podaniem Boguskiego przez co dał możliwość skutecznej interwencji obrońcom. W 75. minucie niewiele zabrakło trenerowi Smudzie, by wskoczyć na boisko i za uszy wytargać Sarkiego z boiska po tym jak w świetnej sytuacji zamiast oddać strzał próbował dogrywać do kolegów i na dodatek zrobił to mocno niecelnie. Na dziesięć minut przed końcem na strzał zza pola karnego zdecydował się Sadlok. Strzał był daleki od ideału, ale niewiele zabrakło aby Stępiński jeszcze zdołał skierować piłkę do siatki. W 86. minucie po jednej z nielicznych kontr gości zrobiło się niebezpiecznie pod wiślacką bramką. Sporo przypadku i zamieszania było w tym wszystkim, ale wiślacy mogą mówić o sporym szczęściu, że goście nie doprowadzili do wyrównania. Już w doliczonym czasie gry Wisła przypieczętowała zwycięstwo. Mocno odkryty Górnik nie zdołał na czas wrócić za kontrą i pewnym strzałem po podaniu Brożka, akcję wykończył Sarki.

Słabo, źle i brzydko. Tak w skrócie można opisać to spotkanie. Obie drużyny nie postarały się, aby stworzyć widowisko na przyzwoitym poziomie. Po ambitnej walce Wisła wychodzi zwycięsko z tego spotkania i to jedyna dobra wiadomość po 90 minutach.


Wisła Kraków:

Buchalik – Sadlok, Guzmics, Głowacki (c), Dudka, Uryga – Garguła (Guerrier 65`), Boguski, Stilić (Sarki 46`), Stępiński (Żemło 89`)– Brożek

Górnik Łęczna:

Prusak – Bielak, Kalkowski, Szmatiuk, Mierzejewski, Cernych (Burkhardt 70`), Nikitović (c) – Bożok (Szałachowski 68`), Nowak, Bonin – Hasani (Buzała 71`)

Bramki:

Boguski 14`, Sarki 90+`

Żółte kartki:

Głowacki 49` - Bielak 24` i 88`, Nikitović 28`


Źródło: skwk.pl

Bramki Boguskiego i Sarkiego dają Wiśle trzy punkty

Dodano: 2014-11-23 01:52:22 (aktualizacja: 2014-11-24 16:36:50)

Marco / WislaLive.pl

W sobotnim spotkaniu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała na własnym stadionie Górnika Łęczna 2:0.

Najważniejsze momenty spotkania:

1 minuta: Początek spotkania

5 minuta: Rzut rożny dla „Białej Gwiazdy”, ale obrońcy gości wybijają piłkę

10 minuta: Strzał Bielaka wysoko nad poprzeczką

12 minuta: Groźny strzał gości nieznacznie nad bramką Wisły

14 minuta: 1:0 dla Wisły. Autorem gola Rafał Boguski, który wykorzystuje zagranie Stępińskiego

24 minuta: Żółta kartka dla Bielaka (faulowany Dudka)

39 minuta: Rzut rożny dla gości, sytuację wyjaśnia Brożek

45 minuta: Koniec pierwszej połowy

46 minuta: Gwizdek sędziego daje sygnał do rozpoczęcia drugiej części spotkania

46 minuta: Dobre podanie do Garguły przecina interweniujący Kalkowski

55 minuta: Po akcji Sarkiego rzut rożny dla wiślaków

57 minuta: Dobra interwencja Buchalika

64 minuta: Niecelny strzał Sarkiego

70 minuta: Dobra interwencja Głowackiego

78 minuta: Strzał Sadloka nieznacznie mija słupek bramki Górnika

88 minuta: Druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Bielaka

90 minuta: Sędzia dolicza 3 minuty

93 minuta: 2:0! Bramkę zdobywa Sarki po podaniu Pawła Brożka

Wisła Kraków – Górnik Łęczna 2:0 (1:0)

1:0 Boguski 14’

2:0 Sarki 90+3'

Wisła Kraków: Buchalik – Dudka, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Stępiński (89’ Żemło), Boguski, Uryga, Stilić (46’ Sarki), Garguła (65’ Guerrier) – Brożek

Górnik Łęczna: Prusak – Mierzejewski, Szmatiuk, Kalkowski, Bielak – Nikitović, Nowak, Czernych (70’ Burkhardt), Bonin, Bożok (67’ Szałachowski) – Hasani (73’ Buzała)


Źródło: wislalive.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "na żywo" z meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Górnikiem Łęczna. Początek spotkania o 15:30.

Poznaliśmy już wyjściowy skład na dzisiejszy mecz. Nie ma w nim niespodzianek.

Na ławce rezerwowywch zasiądą dziś: Gerard Bieszczad - Piotr Żemło, Wilde-Donald Guerrier, Przemysław Lech, Emmanuel Sarki i Tomasz Zając.

Spiker odczytuje apel klubu i SKWK o liczne przyjście na mecz z Lechem Poznań, co ma pomóc w odzyskaniu dwóch z trzech zabranych.

Piłkarze obu drużyn wychodzą na boisko.

  • 1' Spotkanie rozpoczęte.
  • 3' Wiślacy dłużej utrzymują się przy piłce, natomiast Górnik próbuje kontratakować. Teraz będzie rzut rożny dla gości.
  • 3' Po dośrodkowaniu Nowaka z kornera piłkę piąstkował Buchalik.
  • 5' Stilić wywalczył rzut rożny dla Wisły. Po dośrodkowaniu Garguły piłkę wybija jeden z obrońców.
  • 6' Wisła zamknęła Górnik w jego polu karnym, ale Stępińskiego zagrywa w miejsce, gdzie nie było żadnego z wiślaków.
  • 10' Bardzo niecelny strzał Bielaka z rzutu wolnego, piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
  • 12' Groźny kontratak Górnika zakończony strzałem Cernycha z około 20 metrów. Piłka przeszła nieznacznie nad bramką Wisły.
  • 14' Gooool! Rafał Boguski! Bardzo dobra akcja Wisły. Z lewej strony z piłką znalazł się Stępiński i spod linii końcowej boiska wycofał piłkę w polu karny. Futbolówkę przepuścił Stilić, dopadł do niej Boguski i uderzeniem z kilkunastu metrów nie dał szans bramkarzowi.
  • 18' Wiślacy blokują uderzenie Bonina zza pola karnego.
  • 22' Wisła kontroluje wydarzenia na boisku i wyczekuje na okazję do przeprowadzenia akcji.
  • 24' Żółta kartka dla Bielaka za faul na Dudce.
  • 24' Po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu wolnego piłki nie zdołał sięgnąć Głowacki. Skutecznie piąstkował Prusak.
  • 26' Bardzo niecelny strzał Nowaka z dystansu.
  • 28' Żółta kartka dla Nikitovicia za faul na Stiliciu.
  • 30' Stilić zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, ale futbolówka przechodzi kilka metrów obok bramki.
  • 37' Gra toczy się głównie w środku boiska, obie drużyny nie potrafią stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika.
  • 39' Po rzucie rożnym dla Górnika skutecznie we własnym polu karnym interweniował Brożek.
  • 41' Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, piłkę w polu karnym opanował Garguła, ale uderzył zdecydowanie za słabo, aby sprawić problemy bramkarzowi.
  • 43' Wisła szuka okazji do zdobycia drugiego gola, ale za każdym razem ofiarnie interweniują defensorzy Górnika.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Na drugą połowę z powodu kontuzji stopy nie wyszedł Stilić. Jego miejsce na boisku zajął Sarki. Bośniak ma mocno opuchniętą stopę, sztab obawia się, że doszło do pęknięcia kości śródstopia.
  • 46' Mogło być 2:0, ale po zagraniu Brożka z boku boiska, Gargułę w ostatniej chwili ubiegł Kalkowski.
  • 49' Żółta kartka dla Głowackiego.
  • 52' Na trybunach zasiadło dziś 10 032 kibiców. Sprzedano 10 980 biletów.
  • 55' Szybka akcja Wisły, ale po dośrodkowaniu Sarkiego jeden z obrońców wybija piłkę na rzut rożny.
  • 56' Po dośrodkowaniu Garguły z kornera, skutecznie interweniuje obrońca.
  • 57' Ufff. Przed szansą stanął Hasani, który płasko uderzał z okolic linii pola karnego. Na posterunku był jednak Buchalik.
  • 58' Świetna okazja dla Wisły. Garguła zagrał do Brożka, ten szukał niepilnowanego przed bramką Boguskiego, ale podał zbyt słabo i piłkę przejął obrońca.
  • 62' Wisła zdecydowanie dłużej utrzymuje się przy piłce. Obraz gry nie ulega zmianie.
  • 64' Guzmics wyprowadził groźną akcję, która ostatecznie zakończyła się niecelnym strzałem Sarkiego.
  • 65' Boisko opuszcza Garguła, na boisko wchodzi Guerrier.
  • 65' Do wejścia na boisku przygotowany jest Wilde-Donald Guerrier.
  • 66' Nastąpiła zmiana w ustawieniu Wisły. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem jest teraz Stępińskiego, Brożek gra nieco cofnięty.
  • 68' Zmiana w zespole Górnika. Za Bożoka wchodzi Szałachowski.
  • 68' Guerrier otrzymał piłkę z lewej strony pola karnego i uderzył prawą nogą. Strzał zablokował obrońca.
  • 70' Dobra interwencja Głowackiego, który wybija piłkę po dośrodkowaniu Bielaka z lewej strony boiska.
  • 70' Druga zmiana w drużynie gości. Za Cernycha wchodzi Burkhardt.
  • 72' Garguła opuścił boisko z powodu urazu, teraz o zmianę prosi również... Brożek.
  • 74' Ostatnia zmiana w drużynie Górnika. Buzała za Hasaniego.
  • 74' Bardzo ładna akcja zakończona niezrozumiałym zagraniem Sarkiego.
  • 78' Sadlok w swoim stylu zbiegł do środka i uderzył zza pola karnego. Piłka nieznacznie minęła dalszy słupek.
  • 79' Zbyt głębokie dośrodkowanie Sadloka z lewej strony boiska, piłkę łapie Prusak.
  • 80' Stępiński bliski zdobycia drugiego gola. Młody zawodnik Wisły dopadł do piłki wstrzelonej przez Sadloka, ale z sześciu metrów uderzył nad poprzeczką.
  • 86' Ufff. Zamieszanie pod bramką Wisły, strzał Burkhardta z woleja, piłka przechodzi obok bramki.
  • 88' Górnik kończy mecz w dziesiątkę. Druga żółta kartka dla Bielaka.
  • 90+1' Ostatnia zmiana w Wiśle. Żemło wchodzi za Stępińskiego.
  • 90+2' Ufff po raz kolejny. Szmatiuk zablokowany na siódmym metrze.
  • 90+3' 2:0. Brożek do niepilnowanego Sarkiego, który mocnym strzałem w długi róg pokonał Prusaka.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda: - Najważniejsze są trzy punkty

- Jak widzieliśmy to nie był łatwy przeciwnik. Wszyscy myśleliśmy, że będą nas atakowali, tak jak to pokazywali w innych wyjazdowych spotkaniach. Dobrze organizowali się po każdej stracie i było nam trudno zdobywać bramki. Najważniejsze dla nas są jednak trzy punkty. Ten mecz to już jest historia i musimy myśleć o kolejnym, w Gliwicach - mówił po wygranym 2-0 spotkaniu z Górnikiem Łęczna, trener Wisły, Franciszek Smuda.

Nie mogło oczywiście zabraknąć pytania o kontuzję Semira Štilicia, które było pierwszym z sali.

- Pojechał z lekarzem do szpitala na prześwietlenie, żeby sprawdzić czy nie ma czasami pęknięcia stopy. Nie chciałbym żeby odpadł na te ostatnie trzy mecze. Chciałbym żeby to było tylko stłuczenie, ale noga bardzo mu spuchła i nie wygląda to na dziś dobrze - powiedział trener.

- Zawodnicy Górnika, zwłaszcza obrońcy, grają twardo i tak się gra. My także tak się staramy, żeby nasi obrońcy nie ustępowali nikomu i później są tego efekty - dodał Smuda.

- Co do Pawła Brożka to znamy go od lat. Są mecze, że sam je wygrywa, a są takie, że mu nie idzie. Jest to nasz snajper, jedyny napastnik, i musimy na niego chuchać i dmuchać, żeby grał i może w następnym meczu strzeli bramki - powiedział ponadto opiekun Wisły.

Na koniec Smuda zapytany został o Wilde-Donalda Guerriera oraz o Emmanuela Sarkiego.

- Czasami doprowadzają mnie do takiego stanu, że myślę, że już za sekundę będą w Kobierzynie. Czasami znowu zrobią coś dobrego dla zespołu i przez to się czasami z nimi wygrywa. To są tacy zawodnicy i musimy z tym żyć. Staram się to z nimi poprawiać. Sarki mógł dziś sam strzelić trzy bramki, ale jego decyzje w mózgu są inne - zakończył "Franz".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Szatałow: Wisła była lepszym zespołem

Data publikacji: 22-11-2014 18:02


Beniaminek z Łęcznej wraca do domu z bagażem dwóch bramek oraz zerowym dorobkiem punktowym. „Wisła była lepszym zespołem, może nie zdecydowanie, ale lepszym” – wyraził opinię na konferencji prasowej trener Szatałow.

Dla szkoleniowca Górnika Łęczna gospodarz sobotniej rywalizacji okazał się drużyną lepszą, która zasłużenie zgarnęła komplet punktów. „Wisła była lepszym zespołem, może nie zdecydowanie, ale lepszym. Szybciej rozgrywała piłki i wygrała. Dlatego ten wynik jest sprawiedliwy” – powiedział.

Zawodnicy trenera Szatałowa także mieli okazje do odnotowania trafienia, ale górę wzięła ich nieskuteczność. „Jestem zmęczony, bo bardzo często mamy sytuacje, aby wyrównać, a piłkarze nie potrafią skierować piłki do siatki” – dodał.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Buchalik: Kontrolowaliśmy przebieg meczu

Data publikacji: 22-11-2014 18:07


Michał Buchalik po raz pierwszy od początku pobytu w Wiśle zachował czyste konto przy R22. Bramkarz Wisły był zadowolony z tego faktu, jak i pozycji w tabeli, którą zajmuje Biała Gwiazda.

Buchalik podkreślił, że jego zespół miał pod kontrolą całe spotkanie. „Nie tylko ja, ale cała drużyna cieszy się z tego, że udało się nie stracić bramki. Przede wszystkim zdobyliśmy trzy punkty. Dobrze wyglądała nasza gra w defensywie. Od początku do końca kontrolowaliśmy przebieg meczu” – mówił.

Bramkarz Wisły odniósł się do zagrożenia pod bramką pod koniec spotkania. „Lekkie nieporozumienie między mną a Rafałem (Boguskim – red.) i stworzyła się groźna sytuacja. Na szczęście piłka nie znalazła drogi do naszej siatki” – powiedział.

Przez większość spotkania piłkarze Franciszka Smudy prowadzili jedną bramką. Golkiper Białej Gwiazdy stwierdził, że jest to bardzo trudny do utrzymania rezultat, ponieważ zawsze można stracić gola. „Wynik 1:0 jest bardzo niewygodny. Nawet jeżeli rywal odda jeden strzał, to zawsze można stracić bramkę po stałym fragmencie gry, rykoszecie czy po zamieszaniu w polu karnym. Dlatego trzeba być uważnym, bo zawsze można stracić te praktycznie pewne trzy punkty” – dodał.

Na koniec Buchalik odniósł się do przyszłych spotkań swojej drużyny. „Dla nas najważniejsze są nasze mecze. Jeżeli będziemy wygrywać kolejne spotkania, to będziemy się piąć w tabeli. Teraz jesteśmy na pozycji wicelidera i chcemy tam pozostać jak najdłużej” – zakończył

Witold Cieśla

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Garguła: Brakowało „kropki nad i”

Data publikacji: 22-11-2014 18:14


„Od nas oczekuje się znaczących zwycięstw, dużo bramek. Czasem tak jest, że bardzo się chce, jednak gola nie można strzelić. Uważam, że konsekwentnie realizujemy założenia taktyczne, staramy się utrzymywać przy piłce i prowadzić swoją grę” – powiedział tuż po meczu pomocnik Wisły Kraków Łukasz Garguła.

Mecz z Górnikiem toczył się w spokojnym tempie. Biała Gwiazda kontrolowała grę, ale dopiero w ostatnich minutach spotkania przypieczętowała zwycięstwo. „W tym meczu najważniejsze były trzy punkty. Było kilka ciekawych akcji i myślę, że trzeba się cieszyć. Kolejny mecz już w piątek, więc w poniedziałek zaczynamy przygotowania. Do Gliwic jedziemy walczyć o kolejny dobry rezultat” – mówił zawodnik Białej Gwiazdy.

W przerwie spotkania nastąpiła wymuszona zmiana. Kontuzjowanego SemiraStilicia zmienił Emmanuel Sarki. „Mieliśmy dwie sytuacje po zejściu Semira, w których brakowało tej kropki nad "i". Sarki dał dobrą zmianę, na koniec strzelił bramkę. Martwimy się oczywiście o Semira, pojechał na badania. Miejmy nadzieję, że to tylko stłuczenie. Parę dni okładania lodem i powinno być wszystko w porządku” – stwierdził z nadzieją.

Przerwa na mecze reprezentacji narodowych dobrze wpłynęła na dyspozycję podopiecznych Franciszka Smudy, gdyż wygrali z Górnikiem Łęczna 2:0. „Po przerwie zwyciężyliśmy, ale zawsze są lepsze i gorsze momenty. Na pewno nie jest łatwo grać w naszej lidze. W każdym meczu należy dawać z siebie maksimum, konsekwentnie realizować założenia, gonić przez 90 minut. Jak wszyscy będziemy pilnować założeń, to będzie nam się lepiej grało i zwycięstwa przyjdą zdecydowanie łatwiej” – zakończył wypowiedź Łukasz Garguła.

Damian Urbaniec

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Rafał Boguski: Chciałem uderzyć jak najdalej od bramkarza

22. listopada 2014,

Kolejne dobre spotkanie w sobotę rozegrał Rafał Boguski, który wykonał wielką pracę w drugiej linii, a także ładnym strzałem otworzył wynik spotkania.


- Strzeliliśmy szybko bramkę, nie dopuściliśmy Górnika do stuprocentowej sytuacji. Było ciężko, ale wywalczyliśmy trzy punkty - podsumował krótko dzisiejsze spotkanie.

W ostatnich meczach trener Franciszek Smuda wystawia Boguskiego w środku pola. Popularny "Boguś" dobrze czuje się na tej pozycji. - Najbardziej lubię grać w środku boiska, czy to na "dziesiątce", ostatnio na "ósemce", gdzie muszę pomagać także w defensywie. Dobrze mi się tutaj gra. Zobaczymy jak będzie w kolejnym meczu, jak wróci Łukasz Burliga. Zobaczymy jak to będzie trener ustawiał - mówił Boguski.

- Takie mieliśmy zadania w defensywie z Alanem Urygą. Gdy atakował Górnik mieliśmy być we dwójkę przed obrońcami i im pomagać. Tę pracę chcieliśmy wykonać jak najlepiej - kontynuował.

Boguski nie kryje również zadowolenia ze swojego trafienia. - Poszedłem za akcją, akurat piłka do mnie trafiła. Chciałem uderzyć jak najdalej od bramkarza i się udało.

- Ostatnio pod względem fizycznym czuję się naprawdę nieźle. Zostały jeszcze trzy mecze, zobaczymy jak to będzie dalej wyglądało - mówił Boguski.

W końcówce spotkania doszło do nieporozumienia między Boguskim, a Buchalikiem. - Myślałem, że ta piłka leci tak blisko bramki, że "Buchal" ją złapie. Niestety on został w miejscu. Później wybicie pod nogi przeciwnika. Dobrze, że nie trafił - dodał.


wislakrakow.com (redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Dariusz Dudka: Murawa jest fatalna

22. listopada 2014,

- Mecz od początku nam się nie układał, nie graliśmy piłką, próbowaliśmy grać dłuższymi podaniami. Boisko też nie pomaga. Staraliśmy się prostymi środkami przedostać pod pole karne Górnika. Dobrze, że zdobyliśmy tę bramkę. Wydaje mi się, że było trochę niepotrzebnej kopaniny, dużo niewymuszonych strat - mówił po meczu z Górnikiem obrońca Wisły Dariusz Dudka.


W sobotę wiślackiej defensywie udało się zachować czyste konto. - Generalnie graliśmy solidnie w defensywie. Któryś mecz z rzędu graliśmy solidnie i ważne, że strzeliliśmy jako pierwsi bramkę. Gdyby zrobił to Górnik, to grałoby nam się o wiele gorzej - kontynuował.

Po sobotnim meczu Wisła awansowała na drugie miejsce w tabeli. - Przed tym meczem mówiłem, że najważniejsze jest dla nas uzbieranie jak największej liczby punktów w ostatnich czterech meczach, aby być w końcówce - mówił Dudka.

Uniwersalny zawodnik Wisły mocno narzekał natomiast na stan murawy na stadionie przy ulicy Reymonta. - Murawa jest fatalna. Można powiedzieć, że beach soccer. Dwie tony piachu wysypali chyba na boisko i piłka skakała. Zawsze przed zimą sypie się trochę piasku, bo się błoto robi, ale w tym roku jest naprawdę fatalnie - kontynuował.

W ostatnim tygodniu w mediach pojawiły się informacje, że Wisła musi wypłacić dużą kwotę Adamowi Mandziarze. Dudka podkreśla jednak, że w szatni nie rozmawia się na ten temat. - Nie zawracamy sobie tym głowy, nikt o tym nie mówi. Nie rozmawialiśmy na ten temat. Czekamy co się wydarzy. Też jesteśmy ciekawi tej sytuacji. Musi się to wyjaśnić, w grudniu będziemy mądrzejsi - dodał.


wislakrakow.com (redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Alan Uryga: - Założyliśmy sobie, że wyjdziemy maksymalnie skoncentrowani

- Przede wszystkim cieszymy się, że jest to zwycięstwo, bo po kadrze różnie z tym bywa, często wszystko to co było przed przerwą może się odwrócić i nagle czegoś brakuje. A dziś kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wiadomo, że była nerwówka, bo 1-0 to wynik, który nie daje żadnej pewności, ale Górnik też nie stworzył sobie jakichś klarownych sytuacji, żeby można było mówić o jakimś bardzo wyrównanym meczu - mówił po spotkaniu z Górnikiem Łęczna Alan Uryga.

- Staraliśmy się wychodzić wysoko, łapać Górnik pressingiem i cieszymy się ze zwycięstwa. Oczywiście było parę momentów niepotrzebnych strat, braku koncentracji, czy w kilku sytuacjach błędów technicznych, ale nie pomagało nam też boisko, bo o tej porze roku jest coraz gorsze i to robi swoje. Niestety nasza murawa nie jest zbyt dobra - przyznał wiślak.

- Wypada się cieszyć, że choć oddaliśmy trzy celne strzały na bramkę, to wystarczyło do zdobycia trzech punktów. Założyliśmy sobie, że wyjdziemy maksymalnie skoncentrowani, bo ostatnio pierwsi traciliśmy bramki i to my musieliśmy gonić wynik, więc głównym założeniem była pełna koncentracja oraz pressing. Po zdobyciu bramki już wiedzieliśmy, że pierwszy krok zrobiliśmy i nie popełniliśmy takich samych błędów, jak w poprzednich meczach - zakończył Uryga.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Paweł Brożek: - Byliśmy lepszą drużyną

- Dobrze zaczęliśmy, bo szybką bramką i gdybyśmy wtedy poszli za ciosem, to druga byłaby kwestią czasu. Niestety tak się nie stało, wycofaliśmy się i stąd te kłopoty aż do 90 minuty. Z drugiej strony byliśmy lepszą drużyną i stwarzaliśmy więcej zagrożenia i wygraliśmy to spotkanie zasłużenie - mówił po wygranej nad Górnikiem Łęczna, Paweł Brożek.

- Byliśmy dziś bardzo dobrze w odbiorze, mieliśmy ich mnóstwo. Trzeba więc wyróżnić "Bogusia" i Alana. Nasza gra pressingiem wyglądała dobrze, bo Łęczna nie potrafiła grać swojej piłki. Zabrakło nam jednak trochę jakości w ofensywie i akcji, do których przyzwyczailiśmy - uważa "Brozio".

- Sarki ma taki potencjał, że w każdym meczu powinien notować asystę lub bramkę. Cieszymy się, że dziś strzelił i mam nadzieję, że będzie to dla niego dobry prognostyk na kolejne spotkanie - powiedział ponadto, pytany o zawodnika, który ustalił wynik meczu na 2-0, czyli o Emmanuela Sarkiego, napastnik Wisły.

- Wiedzieliśmy, że nie można dać Górnikowi rozwinąć skrzydeł, bo oni potrafią grać w piłkę. Mają Nowaka, jest Černych, Bonin... I tak było, bo okazję mieli dopiero pod koniec i to sami ją im stworzyliśmy - mówił ponadto Brożek.

Już w najbliższy piątek Pawła Brożka czeka mecz wyjątkowy, bo znów stanie naprzeciwko swojego brata, Piotra.

- Przywitam się z nim serdecznie, obiecuję. Już się przekomarzamy i mówi, że wygra, ale zobaczymy. Pojedziemy tam po trzy punkty, ale też Piast jest groźny na swoim boisku. Oglądałem ich mecz z Legią, czy wygrany wysoko z Zawiszą, ale mam nadzieję, że z nami zagrają swoje słabsze spotkanie - zakończył "Brozio".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Emmanuel Sarki: - Zdobywanie bramek to świetne uczucie

- Bardzo się cieszę z tego gola, czekałem na niego... 17 miesięcy. Jeżeli dobrze pamiętam poprzedniego strzeliłem w Białymstoku. Czekałem długo na ten fantastyczny moment. Wprawdzie nie jestem zawodnikiem, który zdobywa dużo bramek, raczej asystuje, ale zdobywanie bramek to świetne uczucie - mówił po meczu Wisły z Górnikiem Łęczna Emmanuel Sarki, który wpisał się w nim na listę strzelców, a czekał na to trafienie rzeczywiście bardzo długo, bo od 20 kwietnia ubiegłego roku.

- Każdy zawodnik zalicza czasami niecelne podania, nawet Ronaldo i Messi. Trener Smuda nie krzyczy na mnie żeby mnie zdemotywować, ale zmotywować. Ma rację, musi pchać całą drużynę do przodu, nie tylko mnie. Po meczu trener powiedział mi, że wykonałem bardzo dobrą pracę, to wszystko - dodał Nigeryjczyk, choć powinniśmy już chyba pisać o nim... Haitańczyk, bo to właśnie w reprezentacji Haiti zaliczył ostatnio swoje pierwsze mecze. Zagrał bowiem wraz z Wilde-Donaldem Guerrierem w spotkaniach o Puchar Karaibów.

- Przed wyjazdem do Haiti było wiele problemów z paszportem, było wiele komplikacji. Wisła nie robiła mi natomiast żadnych, mówili nam tylko abyśmy uważali na siebie, ponieważ nie chcą żebyśmy doznali kontuzji. Chcieli żebyśmy wrócili w dobrej formie. Jest to dla mnie duża ulga, że udało mi się zagrać dobrze i nie złapać kontuzji. Reprezentacja Haiti przyjęła mnie znakomicie, były to moje pierwsze występ w meczach międzynarodowych i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Trener również był bardzo zadowolony z mojej gry. Pytał się mnie o to jak chciałbym grać w jego zespole, na co odpowiedziałem, że dla mnie ważne jest to jak on mnie w nim widzi. Powiedział czego oczekuje ode mnie, jeżeli chodzi o zadania ofensywne i defensywne. Dał mi szansę oraz swobodę w zadaniach boiskowych. W pierwszym meczu wszedłem z ławki, w drugim byłem najlepszym piłkarzem na boisku, zaliczyłem dwie asysty. Po meczu trener powiedział mi, że według niego grałem najlepiej. Było fantastycznie, zakwalifikowaliśmy się do "Pucharu Złota", nie wygraliśmy jednak całego turnieju. Kolejny czeka nas w czerwcu i już nie mogę się doczekać, żeby w nim wystąpić. Trener nie był do końca zadowolony z tego, że nie udało nam się wygrać Pucharu Karaibów. Było tam jednak wielu zawodników, którzy grają w Anglii, Francji i Chinach, więc było bardzo dużo ciężkich meczów, a do tego doszła bardzo daleka podróż. Nie byłem więc w meczu z Górnikiem Łęczna w optymalnej dyspozycji, także z powodu różnicy czasu. Jestem natomiast bardzo zadowolony z mojego występu, ponieważ długo czekałem na swoją bramkę i tego, że miałem okazję ją zdobyć - mówił Sarki.

Swojego gola mógł zdobyć właśnie w meczu kadry, ale w meczu z Jamajką zmarnował "jedenastkę"

- Tak nie strzeliłem karnego w reprezentacji. Ciążyła na mnie wielka odpowiedzialność, ponieważ wykonywałem wszystkie rzuty rożne, rzuty wolne i ten nieszczęsny rzut karny. Trener powiedział mi, że moje stałe fragmenty gry są najdokładniejsze ze wszystkich zawodników w kadrze, więc to ja mam być za nie odpowiedzialny. Byłem bardzo zdenerwowany tym co trener zrobi mi za to, że nie udało mi się wykorzystać jedenastki, ale powiedział mi, że będzie jeszcze dużo okazji żeby strzelić. W Wiśle nie wykonuje karnych, bo mamy innych świetnych zawodników, którzy są za to odpowiedzialni - tłumaczył zawodnik.

- W turnieju o Puchar Karaibów zagrałem cztery mecze w ciągu tygodnia i był to dla mnie bardzo trudny tydzień. W Jamajce, gdzie rozgrywaliśmy mecze, jest o wiele cieplej niż w Polsce i ciężko to porównywać. Temperatury były tam bardzo wysokie, powyżej 30 stopni. Bardzo trudno było mi się dostosować do takich warunków, dlatego też pierwszy mecz zacząłem na ławce, dopiero w drugim spotkaniu wyszedłem w pierwszym składzie. Byłem najlepszy i miałem dwie asysty. Jestem z tego bardzo szczęśliwy - mówił niekoniecznie skromnie Emmanuel.

- Kiedy przyjechałem ze zgrupowania trener Smuda pytał się w jakiej jesteśmy dyspozycji, ja i Guerrier. Powiedział nam, że gdy wejdziemy na boisko musimy dać z siebie wszystko. Nie możemy narzekać, że w środku tygodnia mieliśmy zgrupowanie, musieliśmy w drugiej połowie zaprezentować się jak najlepiej. Najważniejsze jest jednak to, że zdobyliśmy trzy punkty - zakończył wiślak.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Pewna wygrana Legii w Bełchatowie pozwoliła umocnić się warszawiakom na fotelu lidera, bo porażka Śląska w Chorzowie oraz remis Jagiellonii w Gdańsku sprawiły, że różnica punktowa zwiększyła się liderowi nad resztą stawki do czterech oczek. Pierwszym pościgowym warszawiaków jest teraz Wisła Kraków, która ogrywając Górnika Łęczna wskoczyła na fotel wicelidera.

Piątek, 21 listopada:

Ruch Chorzów 1-0 Śląsk Wrocław

1-0 Grzegorz Kuświk (90.)

Kto strzelał więcej razy? Śląsk. Kto był częściej przy piłce? Śląsk. Kto częściej dośrodkowywał? Śląsk. A kto wygrał? Ruch... Ot statystyki - statystykami, a piłka - piłką, bo choć mecz był w stylu "typowo na remis", to w samej końcówce rykoszet po uderzeniu Grzegorza Kuświka na tyle zaskoczył Mariusz Pawełka, że to "Niebiescy" wygrali i jest to dla nich drugie zwycięstwo z rzędu. Dla wrocławian z kolei to pierwsza porażka od połowy września br.

GKS Bełchatów 0-3 Legia Warszawa

0-1 Jakub Kosecki (33.)

0-2 Ondrej Duda (44.)

0-3 Jakub Rzeźniczak (75.)

Z każdą minutą tego meczu coraz mocniej rozkręcali się gospodarze, aż w końcu dostali cios numer jeden, jeszcze przed przerwą numer dwa i było po meczu, bo w drugiej połowie spotkanie było już rozgrywane bez większych emocji. Goście kontrolowali bowiem to co działo się na murawie i solidnie odegrali się beniaminkowi za porażkę z nim na inaugurację sezonu przy Łazienkowskiej.

Sobota, 22 listopada:

Pogoń Szczecin 1-2 Podbeskidzie

0-1 Damian Chmiel (9.)

1-1 Łukasz Zwoliński (37.)

1-2 Maciej Iwański (90. k.)

Nie udał się ten mecz "Portowcom" i to klasyczny przykład "naszej ligi". Przed dwoma tygodniami szczecinianie byli w stanie pokonać Legię, a teraz przegrali z Podbeskidziem, które także ma legionistów na rozkładzie. Dla gości to niezwykle ważne punkty, bo są blisko czołowej ósemki ligi. Dostali więc nagrodę za grę do końca. A co do Pogoni, to obrońcy tego zespołu powinni chyba długimi godzinami oglądać teraz na wideo akcję, po której stracili gola na 0-1. Dawno bowiem nie było takiej "stójki" defensywy w naszej lidze.

WISŁA KRAKÓW 2-0 Górnik Łęczna

1-0 Rafał Boguski (14.)

2-0 Emmanuel Sarki (90.)

Wielki mecz na pewno to nie był, ale za kilka dni nikt nie będzie o nim pamiętał, no może poza tym, że Wisła pewnie go wygrała i dopisała kolejne trzy punkty. Przed tym spotkaniem trener Franciszek Smuda mocno chwalił ekipę z Łęcznej, ale pochwał za występ w Krakowie drużyna ta nie dostanie. Mało która bowiem zaprezentowała się przy Reymonta tak słabo. Z jej kibicami licząc włącznie.

Korona Kielce 2-2 Zawisza Bydgoszcz

1-0 Piotr Malarczyk (10.)

1-1 Michał Masłowski (45.)

1-2 Radek Dejmek (48. sam.)

2-2 Olivier Kapo (62.)

Gospodarze mieli przed przerwą tyle sytuacji, że śmiało powinni prowadzić 3-0. Wykorzystali jednak tylko jedną, więc nieskuteczność została ukarana i na początku drugiej połowy to goście wyszli na prowadzenie. I kto wie jak potoczyłby się ten mecz, gdyby nie głupota Sebastiana Ziajki, który wyleciał z boiska, osłabił zespół i wszystko skończyło się tylko remisem.

Niedziela, 23 listopada:

Lechia Gdańsk 1-1 Jagiellonia Białystok

1-0 Sebastian Madera (5. sam.)

1-1 Łukasz Tymiński (37.)

Nie udał się debiut Jerzego Brzęczka na trenerskim krześle zespołu gdańskiej Lechii. Podobnie jak w pierwszym meczu obydwu drużyn, także i tym razem podzielono się punktami, przy czym teraz nie jest to już żadna niespodzianka. Mecz ułożył się wprawdzie lepiej gospodarzom, którzy szybko wyszli na prowadzenie, ale później o wiele częściej na bramkę strzelali przyjezdni i wszystko skończył się raczej sprawiedliwym podziałem punktów, choć jeśli już ze wskazaniem to na gości.

Piast Gliwice 3-2 Lech Poznań

0-1 Szymon Pawłowski (3.)

1-1 Kamil Wilczek (47.)

2-1 Bartosz Szeliga (50.)

2-2 Marcin Kamiński (68.)

3-2 Tomasz Podgórski (86.)

Poznaniacy - jak to mają w zwyczaju - szybko wyszli na prowadzenie, ale potem znów dopadł ich wyjazdowy syndrom i w tym meczu fatalnych błędów - wisienką na torcie była bez wątpienia bramka Tomasza Podgórskiego, która ustaliła wynik. Wcześniej fatalny w skutkach kiks zaliczył Marcin Kamiński, następnie nie popisał się Alberto Cifuentes, ale Piast ostatecznie dopadł poznaniaków i odegrał się za klęskę 0-4 na inaugurację w Poznaniu.

Poniedziałek, 24 listopada:

Cracovia 1-2 Górnik Zabrze

1-0 Deniss Rakels (20.)

1-1 Mateusz Zachara (41.)

1-2 Mateusz Zachara (68.)

Po czterech kolejnych zwycięstwach po 1-0 na własnym stadionie - Górnik Zabrze przerwał tę naprawdę niezłą serię Cracovii. Goście wywieźli z ulicy Kałuży komplet punktów przede wszystkim dzięki Mateuszowi Zacharze, który dwukrotnie zabawił się w "pasiastym" polu karnym. Górnik wciąż będzie więc w tabeli wysoko, a "Pasy" wciąż daleko od wymarzonej "ósemki".

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 16 32 34-17

2. WISŁA KRAKÓW 16 28 31-21

3. Śląsk Wrocław 16 28 27-19

4. Górnik Zabrze 16 28 25-18

5. Jagiellonia Białystok 16 27 28-22

6. GKS Bełchatów 16 26 14-15

7. Lech Poznań 16 23 31-19

8. Pogoń Szczecin 16 23 23-25

9. Piast Gliwice 16 22 21-23

10. Podbeskidzie Bielsko-Biała 16 21 26-28

11. Lechia Gdańsk 16 18 21-24

12. Cracovia 16 18 16-23

13. Korona Kielce 16 18 16-26

14. Górnik Łęczna 16 17 17-23

15. Ruch Chorzów 16 14 17-23

16. Zawisza Bydgoszcz 16 8 18-39

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Zza bramki. Po meczu Wisły z Górnikiem Łęczna

Mecz Wisły z Górnikiem Łęczna na pewno nie zostanie w pamięci kibiców jakoś szczególnie długo, chyba że zapamiętamy go jako wydarzenie w postaci bramki Emmanuela Sarkiego. Przez już prawie dwa lata jego gry dla "Białej Gwiazdy" - nie licząc trafień w sparingach - wpisał się na listę dopiero po raz drugi, przy czym po raz pierwszy przy Reymonta. Jak na ofensywnego piłkarza wynik to co najmniej kiepski, przez co też godny zapamiętania. Tym bardziej, że Sarki mógł w tym meczu pokusić się o więcej niż jednego gola.

Choć z drugiej strony - sam fakt tego jednego trafienia jest godny podkreślenia. I kto wie, może pomogło mu w tym np. powołanie do reprezentacji Haiti i teraz będziemy mieć "nowego Sarkiego"? Oby!

Zostało dwóch

Po tym jak z powodu kontuzji murawę opuścić musiał Semir Štilić - już tylko dwóch zawodników z naszej kadry ma na swoim koncie komplet minut w rozgrywkach Ekstraklasy. Są to Michał Buchalik oraz Dariusz Dudka. Obydwaj mają "w nogach" po 1440 minut.

Mrówcza praca defensywnych pomocników

Uważni obserwatorzy meczu Wisły z Górnikiem Łęczna musieli siłą rzeczy zaobserwować mrówczą wręcz pracę, jaką wykonywali grający w środku boiska Alan Uryga oraz Rafał Boguski. Komputery zapewne policzyły ogromną liczbę przejęć piłek, przez tę dwójkę, co miało bez wątpienia wpływ na losy sobotniego meczu. Beniaminek tracił futbolówkę zbyt często, aby zagrozić naszej bramce, co pozwoliło nam zagrać drugi mecz u siebie bez straconego gola. Spora w tym zasługa właśnie wspomnianej dwójki.

Strzelają wspólnie

Pisaliśmy już o tym na naszym koncie twitterowym, ale dla tych, którzy z jakichś dziwnych powodów go nie śledzą ;-) powtórzymy. Gdy przez 17-toma miesiącami Emmanuel Sarki strzelał dla nas bramkę w Białymstoku - swoją pierwszą w naszych barwach - wraz z nim na listę strzelców dla Wisły wpisał się wtedy Rafał Boguski. Można więc zażartować, że Sarki strzela tylko na spółkę z "Bogusiem".

Pustawy stadion, ale i tak z rekordem frekwencji w 16. kolejce

Nie ma się co oszukiwać - Górnik Łęczna to nie jest jakoś specjalnie atrakcyjny rywal, co nie zmienia faktu, że niewiele ponad 10 tysięcy widzów, to nie był wynik, który mógł cieszyć naszego klubowego skarbnika. Zwłaszcza gdy pomyśli się o stanie naszych finansów. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że przy Reymonta i tak mieliśmy najwyższą frekwencję w całej 16. kolejce. W drugim w tym zestawieniu Gdańsku przyszło 8,8 tysięcy widzów, a na żadnym z pozostałych stadionów nie dobito choćby 6 tysięcy! Siłą rzeczy wręcz trzeba zwalić taką sytuację głównie na pogodę, która niekoniecznie skłania do wychodzenia z domu. Nie sposób więc nie zacytować tzw. "klasyka" - sorry, taki mamy klimat.

Zryte berety gości z Łęcznej

Może piszący te słowa odzwyczaił się od takich ekip jak ta z Łęcznej, ale w trakcie meczu wpadło mi do głowy jedno. Jaki trzeba mieć zryty beret, żeby jechać przez powiedzmy niemal pół Polski na mecz, do tego okrzyknięty jako wyjazd rundy, niekoniecznie cokolwiek "zaśpiewać" na początku, a potem wydrzeć się głównie w przerwie, ale tylko obrażając gospodarzy? Czy kibice z Łęcznej przyjechali pod Wawel głównie po to żeby zwyzywać Wisłę, czy po to, aby wspierać swoją drużynę? Jeśli po to drugie, to wyszło im mniej więcej tak, jak wychodziło to ich pupilom na murawie. Jeśli to taki łęczyński standard, to chyba należy życzyć Górnikowi pożegnania z Ekstraklasą. Wróćcie jak dorośniecie. Choć to chyba mało możliwe. Zwłaszcza gdy zobaczysz jak wygląda herb wiejsko-miejskiej gminy Łęczna...


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Galeria kibicowska: